„WIERZĘ W DUCHA ŚWIĘTEGO"
(ciqg dalszy)
CO Z A W D Z IĘ C Z A M Y D U C H O W I Ś W IĘ T E M U ?
1 D U C H SW . JE ST W S P Ó Ł T W Ó R C A N A S Z E G O ST W O R Z E N IA . J a k ju z wiecie, dzieło stworzenia przypisujem y Bo
gu O jcu. A le D uch Sw. m ia ł także w n im sw ój udział. Oto ju ż na sam ym początku opisu stworzenia świata Mojżesz tak pisze: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziem ią. A ziemia była pusta i próżna, i ciemności były nad głębokością, a D u c h B o ż y unosił się nad wodami** (Rozdz. 1. 1— 2).
A w ięc widzicie z tego, ie Duohow i Sw. nie było obojętne, czy świat będzie istniał czy nie. Cieszył się z tego, że Bog Ojciec z nicości go wyprowadza. Dlatego w hym nie do Dueha Sw. Kościół śpiewa: „Przybądź, Stwóroo, D uch u Boży“. Patrz
cie, Kośoiół D ucha Bożego nazyw a Stworzycielem. K ról D a w id przypisuje D uchow i Sw. rów nież to, że m a udział w rządach Bożej Opatrzności nad św iatem , bo pisze: .... w yp uś
cisz D ucha Twego (Panie Boże), a będą stworzone i odno
wisz oblicze ziem i" (Ps. 103, w. 30).
2. D U C H SW W S P Ó Ł T W Ó R C Ą N A S Z E G O O D K U P IE N IA . Duch Sw. czuw ał aby zapowiedz Zbaw iciela świata, dana w raju , była przez prorokow stale przypom inana 1 w yjaśniana.
W yraźnie pisze o tym sw. Piotra „Bo nie za w pływ em woli ludzk ie j kiedyś proroctwo zostało oznajm ione, ale D u c h e m Ś w i ę t y m uniesieni m ó w ili świeci ludzie Bozy“ (2 Piotr 1, 21). I sam i prorocy po w ołują się na to, że m ów ili tylko to, co im D uch Sw. m ow ie kazał. I tak np. prorok Ezechiel p i
sze: „ I przypadł na m nie D u c h P a ń s k i 1 rzekł do mnie: — M ow, to m ow l P a n “ (Ez. 11, 5).
Duch Sw. czuw ał nad sam ym Jezusem Chrystusem jako Człow iekiem 1 nad dziełem Jego O dkupienia. Jezus Chrystus w ludzk ie j swojej naturze ochotnie poddaw ał się działaniu D ucha Sw. I tak, ja k ju z wiecie z poprzednich katechez, D uch Sw. spraw ił, że N ajsw iętsza P anna M a ry ja porodziła Syna Bożego. O n Je j dał Pana Jezusa w sposob cu\owny.
Ewangeliści nieraz podają, że D uch Sw. kierow ał dzialalnos- cia Pana Jezusa. Oto np. sw. Łukasz pisze: „A Jezus pełen D ucha Sw..." (Łk. 4, 1).
Sam Pan Jezus przyznał, że szatanów w ypędził D u c h e m B o ż y m (Mt. 12, 28).
Ks. E. K.
G d y n ie b o się ch m u rzy, za oknem deszcz pada 1 w sercu yest sm utno, sm utno ogrom nie,
„S ło n e c zk o “ p rze d sobą na stole ro zkładam ,
„ S ło n e czko “ u śm iech a się do m nie.
ILE LA T L I C Z A O z a p a ł k i :
O
to pytanie, z którym zw róciła się do „Słoneczka-1 J a d w iga K ardziejonek z W arnołęki.Z apałki, których dzisiaj ludzie powszechnie u ży w ają przy rozniecaniu ognia, liczą sobie zaledwie 129 lat. P ierw szą fabrykę zapałek załozył bow iem K am erer w Niemczech w r. 1832. Z ap ałk i te, zwane fosforowym i (główki m ia ły po
wleczone m ieszaniną fosforu białego), produkow ano niedługo.
O kazały się niebezpieczne dla zdrow ia ludzkiego, gdyz fosfor biały jest trujący. Ju z od roku 1850 Szwedzi zaczęli w yrabiać zapałki bezfosforowe, pokryte m ieszaniną siarki i chloranu potasu. Podobnych u żyw am y dzisiaj.
Jeżeli chodzi o drzewo, z jakiego produkow ane są zapałki, najlepsze jest drewno osikowe, topolowe lub brzozowe.
H U M O R
T R U D N A S Y T U A C JA
M am a objaśnia Jerzykow i, co to są bracia sjamscy.
— M am u siu — pyta chłop
czyk — a czy bracia sjamscy chodzą razem do szkoły?
— Oczywiście.
— A jeżeli jeden dostanie promocję, a drugi zostanie na drugi rok, to co?
Z D R O W E C IA S T K A
C iotka do siostrzeńca:
— A jadłeś ciastka, które ci up ie k łam ?
— iN e. ciociu. D arow ałem koledze.
— Sm akow ały m u ?
— Nie wiem, bo od tego czasu nie przychgjlzi do szko
ły-
MARIA SUHAK-KRZYWAŃSKA
RATUNKU!
(dokończenie)
Do budynku Ośrodka Z drow ia zdyszany w padł krępy, b a r
czysty chłop. R zucił się ku leżącej córce i klęknąw szy przed n ią ję k n ą ł boleśnie. Po chw ili wstał i podbiegł do felczera, w o
łając:
— R atujcie, panie doktorze... Niech p an wszystko zrobi, aby m oje dziecko.... — i chw ycił za słuchaw kę telefonu, przez którą felczer rozm aw iał z doktorem M aruszew skim w Nowogardzie.
Felczer de likatnie odsunął go na bok.
— Panie doktorze! — m ó w ił felczer
— S łucham pana — odpow iedział głos w słuchawce.
— J a nie dam rady. Nie m am m ożliwości. Dziecko może umrzeć.
Lekarz pogotowia przez chw ilę zastanaw iał się.
— Jedyna rada, panie kolego, to trzeba m ałą odwieźć do Szczecina Pogotowiem Lotniczym . Zaraz dzw onię do Lotnicze
go Pogotowia.
Poszły w ruch telefony, po lin ii popłynęło wezwanie.
— Dobrze, zaraz startujem y — odpow iedział dyżurny pogo
tow ia po odebraniu m eldunku.
Po chw ili sprzed hangaru w Szczecinie — D ąb iu ruszył m ały samolot, który może lądow ać naw et na niew ielkich pólkach.
M aszyna leci nisko. Szczęśliwie, że pogoda jest doskonała, widoczność wynosi kilkanaście kilom etrów . Samolot przelatuje nad bud y n ka m i miasta, potem nad w ioską Załom . K lin isk ą i leci wprost na miejsce lądow ania.
— Panie doktorze, zaraz będziem y na m iejscu — m ów i pilot do lekarza.
K ręta. piaszczysta droga, lasek, za n im niew ielka wieś. Za wsią spory budynek, przed nim grom ada ludzi. Na obszernym ściernisku zgodnie z um ow ą plonie w ielkie ognisko.
— W porządku, to tutaj.
P ilo t kładzie samolot w zakręcie, obniża wysokość, przela
tu je tuż nad sam ym rżyskiem.
M ały sam olot zawisa nad polem, dotyka go kołam i i po k ilk unastu m etrach zatrzym uje się w miejscu.
O d budynku nadbiegają ludzie. Dw óch mężczyzn niesie no
sze. Doktor Maruszewski nachyla się nad m ałą pacjentką, wy
m ie nia k ilk a zdań z felczerem.
Podbiega krępy i barczysty Paw eł Kozakiewicz.
— R atujcie ją, panowie, pomóżcie!... — woła.
Po chw ili dziew czynka zostaje ułożona w ew nątrz samolotu.
P ilo t daje znaki lekarzowi. M aruszewski ścisko m ocno dłoń nieszczęśliwego ojca.
— Proszę być dobrej m yśli, wszystko będzie dobrze — m ów i doktor.
Pod koniec sierpnia felczer w Sikorkach skończywszy pracę chowa narzędzia do szafki, m yje się, ubiera, zapala papierosa, bierze stojące w kącie korytarza w ędki i ju ż m a zam iar opuś
cić budynek, gdy nagle odzyw a się telefon. Felczer rzuca w ędki, podbiega do telefonu.
— Słucham !
— Sikorski?
— Tak, Ośrodek Z drow ia Słucham ?
Chw ileczkę przerwy, potem w yraźny głos męski m ów i:
— Czy to Ośrodek Z drow ia w Sikorkach?
— Tak jest, słucham.
— T utaj m ów i lekarz dyżurny ze szpitala. Proszę pow iado
m ić P aw ła Kozakiew icza, że może przyjechać po córkę. M ała jest ju ż zupełnie zdrowa i chcemy ją odesłać do domu.
Felczer odkłada słuchaw kę, uśmiecha się. bez żalu rezygnu
je z łow ienia ryb i idzie pow iadom ić strapionego ojca o ode
bra ny m telefonie.
MAŁY ASTRONAUTA
J.i jak G agarin marze,
wiecie, b j na Księżyc polecieć w rakiecie.
A do tego m am p rojekt wesoły:
Na Księżycu chcę chodzić do szkoły.
Kiedy Księży*1 lśni na niebie, przyjacielski ślę m u gest.
Na Księżycu każdy przedm iot sześciokrotnie lżejszy jest.
Gdy na Księżyc się dostanę, dw ói nie będę się ju ż bal, tam z przedm iotów bez kłopotów p ią tk i z plusem będę m iał.
Podnieść worka nie mogę z podłogi, bo słabe m am ręce i nogi.
Lecz ja z tego pow odu nie plączę:
Na Księżycu zostanę siłaczem.
A gdy się koledzy śm ieją, robię tylko palcem gest:
— Moi m ili, na Księżycu każdy ciężar lżejszy jest.
Na Księżycu m ały m palcem dźw ignę w górę ciężki w ór, będę rzucał nim i kręcił jak poduszką z lekkicb piór, Kiedy się koledzy śmieją, to szeroki rnbię gest:
Na Księżycu każdy przedm iot sześciokrotnie lżejszy jest.
Tam,- koledzy, daję słowo, będę skakał aż na dach, wezmę tyczkę bam busow ą i przeskoczę każdy dacb.
S. M.
C
udzoziemcy zachw ycają się pięknem naszego kraju.A czy Ty znasz sw oją Ojczyznę, której na im ię P O L S K A ?
„Słoneczko" zwraca się do swoich PT. M łodych Czytelników z czterema p ytaniam i, n a które należy odpowiedzieć w c ią
gu dw óch tygodni od daty u k azania się tego num eru tygod
n ika „R odzina".
M iędzy autorów praw idłow ych odpowiedzi zostaną rozloso
w ane piękne i ciekawe książki.
Na kopercie należy podać dokładny swój adres i dopisać słowo „P O L S K A ".
Oto pytania:
1. W ylicz większe m iasta w Polsce, których nazw y zaczy
n a ją się na literę „O".
2. Ile jest Śród w Polsce?
3. Ja k ie nazw y miejscowości w Polsce są jednocześnie naz
w a m i drzew?
4. Ja k ie góry nie m a ją włosów?
KRZYŻÓWKA-
Na m iejsce Kratek w p isać w y ra z y o p o d a n y c h
■ii7.pj zn a c z e n ia c h .
Pierwsze litery tych w yrazów , czytane z gory na dot, dadzą rozwiązanie — nazwisko słynnej polskiej uczonej.
ZN A C ZE N IE W Y R A Z Ó W : 1 słodki płyn z OWO
CÓW; jf zwierzę domowe; 3. dawna bron, dzis u ży wana tylko w sporcie; 4. owad; 5. drzewo lisciaste;
/
narząd w zroku w . liczbie pojedynczej; 7. gad;3. członek rodzin y; p. kawał lodu płynący po rze- re; 10. imię dziew czynki.
R ozw iązania należy przesyłać do redakcji „Sło
neczka" w ciągu dwóch tygodni od daty ukazania się mniejszego n u m e ru „ R o d zin y " z dopiskiem na kopercie „ K rz y żó w k a 11.
N a a u to ro w p r a w id ło w y c h r o z w ią z a ń c z e k a ją p ię k n e n a g ro d y k s ią żk o w e .
\ A G R O D Y A A „ T A J E U \ 1 C Z Y L I S T “ D R O G Ą L O S O W A N I A 0 T R Z Y V l J Ą:
S ajniak Elżbieta. Gorzow W ielkopolski, ul. W arszaw ska 10.
m 9; Z bigniew C hw alin ski — Draw sko Pomorskie, ul Mo- niuszkt 17. m 1. woj K oszalin; Ficek Jad w ig a — Łódz, ul.
Now otki 131, m 25; B rikw icki H enryk — Bydgoszcz, ul. So
wińskiego 10/2 M arcyniuk M aria — W iśniew o, pta Krzewno.
pow Braniew o, woj. Olsztyn; K ogut Ja n in a — Szprotaw a woj. zielonogorskie. ul Kościuszki 22, Barbara Piecbna — W arszaw a, ul. Pańska 106, m. 19; Iw anczew ski M arcin — wies Biedrzychowice Górne, ul Sikorskiego 32, pta S ie niaw ka. pow Zgorzelec, woi W rocław ; Teresa S uhak — Warno- łęka pta Nowe W arpno pow Szczecin: Rożek Lech — War- cvq\i7q Q1 T a r r h n m i n u l Fabrvczna 1 m 1/3.