• Nie Znaleziono Wyników

Demokratyczny Przegląd Prawniczy : centralne czasopismo prawnicze poświęcone praktyce i wykładni prawa oraz służbie wymiaru sprawiedliwości, 1948.01 nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Demokratyczny Przegląd Prawniczy : centralne czasopismo prawnicze poświęcone praktyce i wykładni prawa oraz służbie wymiaru sprawiedliwości, 1948.01 nr 1"

Copied!
66
0
0

Pełen tekst

(1)

EMOKRATYCZNY

R Z B G L Ą D

RAWNICZY

CENTRALNE CZASOPISMO PRAW NICZE

POŚWIĘCONE PRAKTYCE I WYKŁADNI PRAWA ORAZ SŁUŻBIE WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI

W A R S Z A W A - Ł Ó D Ź - O L S Z T Y N G D A Ń S K - T O R U Ń - POZNAŃ - W ROCŁAW K A T O W I C E - K R A K Ó W - L U B L I N

N r 1 (og. zb. 27). STYCZEŃ 1948 R. ROK IV

Numer zaw iera 64 strony druku. Cena 100 zł

(2)

T R E Ś Ć Z E S Z Y T E

Str.

N o w y rok — nowe z a d a n i a ... 1 Leon Chajn, W iceminister Sprawiedliwości — N a prze­

łomie dwóch lat...3 D r Jan W asilkowski, Prof. U. W . i dr Aleksander W o l­

ter, p. o. Sędz. S. N. — Projekt kodeksu cyw il­

nego (część o g ó l n a ) ...10 Dr Tadeusz Cyprian, Prokurator S. N. — Obóz koncen­

tracyjny organizacją przestępczą . . . 19 Czesław W asilkowski, p. o. Sędzia S. N .— Dekret o prze­

padku majątku (Zagadnienia karne). . . 22 D r Antoni Bądkowski, Prok. S. N. — Bilans nowego pra­

wa m a ł ż e ń s k i e g o ... 28 W sprawie reformy prawa karnego — J. Potępa, Sędzia

S. N. — Uwagi do projektu Prof. Śliwińskiego 35 Recenzje — Georges Ripert: „Aspects juridiques du ca­

pitalisme moderne" (rec. St. Rozmaryn) . . 38 Odpowiedzi prawne Departamentu Ustawodawczego . 40 Orzecznictwo Sądu N a jw y ż s z e g o ...40 Dział Instrukcyjno-Szkoleniowy

Zbigniew Kubec, Sędzia S. O. — Sentencja w y ­ roku k a r n e g o ... 46 Stefan Breyer, Sędzia S. O. — Dzienniki ksiąg wieczystych i złożonych dokumentów . . 49 Ruch prawniczy za granicą

N o w y kodeks karny Jugosławii . . . 51 Przegląd czasopism (ZSSR, Francja, Bułgaria) . 51 K r o n i k a ...56

Uroczystości wręczenia odznaki pamiątkowej 30-lecia sądownictwa polskiego. — Otwarcie pierwszego kursu sędziowskiego. — Egzaminy w Szkole Prawniczej we W rocławiu. — Z w i­

zytą u prawników czechosłowackich w M o raw ­ skiej Ostrawie. — W walce z przestępczością nieletnich. — Dziennik Ustaw. — Popularyzacja prawa w listopadzie ub. r. — Nowe wydawnic­

twa. — Z żałobnej karty.

Zycie sądownictwa — Dział poświęcony życiu i działal­

ności Związku Zawodowego Pracowników Są­

dowych i Prokuratorskich. — Adam Bobkow­

ski, Sędzia S. N. — N a długą falę. . . . 62

K O M I T E T R E D A K C Y J N Y

Przewodniczący: Z o fia G aw rońska-W asilkow ska, D yr. Departam entu Szkolenia Zaw odów Praumiczych i Popularyzacji Prawa.

Członkowie: D r. Tadeusz C yp rian , P rokurator S. N., Z ygm unt K ap itan iak, K ieroum ik Nad­

zoru Sądowego, Leszek L e rn e ll, N aczelnik W y d z ia łu Prawa Karnego, D r R om an P io tro w ski, Profesor U niw ersytetu W arszawskiego, D r Stefan R ozm aryn, Profesor U niw ersytetu W arszawskiego, D r. Stanisław Ś liw iń ski, Profesor U niw ersytetu W a r­

szawskiego, D r Sew eryn Szer, W ic e d y re k to r Departam entu Ustawodawczego, D r Jan W as ilk o w sk i, Profesor U niw ersytetu W arszawskigo.

R ed a kto r: L. L e rn e ll.

(3)

D E M O K R A T Y C Z N Y PRZEGLĄD P R A W N I C Z Y

C E N T R A L N E C Z A S O P IS M O P R A W N IC Z E

. P O Ś W I Ę C O N E P R A K T Y C E I W Y K Ł A D N I P R A W A O R A Z S Ł U Ż B I E W Y M I A R U S P R A W I E D L I W O Ś C I

W y d a j e — Ministerstwo Sprawiedliwości. R e d a g u j e — Komitet Redakcyjny.

Nr 1 (og. zb. 27). STYCZEŃ 1948. ROK IV.

NOWY ROK —NOWE ZADANIA

Początek roku kalendarzowego — to mo­

ment najbardziej odpowiedni dla zreasumowa­

nia dorobku okresu minionego, a przede wszystkim dla nakreślenia podstawowych, na danym etapie, zadań.

Jeżeli chodzi o nasz teren, o całokształt zagadnień wymiaru sprawiedliwości, to prze­

krój bilansu za okres ubiegły i rejestr najpil­

niej sizych zadań na rok 1948 rysuje w swym artykule wiceminister L. Chajn.

Zadania te sprowadzają się do konsek­

wentnej realizacji dzieła odnowienia aparatu wymiaru sprawiedliwości, do najgłębszego i najpełniejszego odrodzenia sądownictwa pol­

skiego na bazie ludowego, demokratycznego nurtu Polski Odrodzonej.

Rolę „Demokratycznego Przeglądu Praw­

niczego" w realizacji tych zadań, widzimy prze­

de wszystkim w i d e o l o g i c z n y m oddzia­

ływaniu na przyśpieszenie tego procesu odro­

dzenia, w podjęciu ofensywy ideologicznej na froncie walki o ludowe, demokratyczne obli­

cze wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

To oddziaływanie ideologiczne rozumie­

my w sensie najgłębszym, w sensie zgłębie­

nia, w oparciu o postępowe, radykalne kon­

cepcje w nauce prawa, istoty i celu prawa w ustroju demokracji ludowej, naukowego roz­

pracowania zagadnień wymiaru sprawiedliwoś­

ci w Polsce Ludowej.

Uważamy podjęcie tej ofensywy ideolo­

gicznej za czołowe zadanie naszej demokra­

tycznej prasy prawniczej na tle obecnych sto­

sunków w polskim świecie prawniczym-

Uważamy tak nie tylko ze względu na to, iż już czas najwyższy do podjęcia teoretycz­

nych, naukowych badań tych problemów. Cho­

dzi głównie o to, iż zachowanie w dużej mierze bazy personalnej dawnego sądownictwa i za­

chowanie w dużym zakresie dawnego ustawo­

dawstwa — nie sprzyjało głębokiemu przeło­

mowi światopoglądowemu w łonie sądownict­

wa. Raczej zapanowało błogie przeświadczenie, iż nastąpiły (dla jednych pojęte, dla innych

— dziwne i obce, w przekonaniu jednych chwilowe, w przekonaniu innych — trwałe) zmiany o d g ó r n e , że zmieniły się czasy i zmieniły się władze, którym trzeba się podporządkować. Nie dotarła natomiast do wielu sądowników świadomość, iż przeobraże­

nia d o g ł ę b i i e w życiu społecznym i gospo­

darczym Państwa, sięgają do podstaw prawa i sądzenia, że przeobrażenia ustrojowe wstrząs­

nęły podstawami prawa i prawnictwa, że w dziedzinie prawa i prawnictwa nastąpiły również głębokie przeobrażenia ideologiczne, które trzeba zrozumieć i pogłębiać.

Prześwietlenie badawczym reflektorem naukowym tych ideologicznych podstaw no­

wego prawa Polski Ludowej, wymiaru sprawie­

dliwości w nowych warunkach ustrojowych

(4)

Str. 2 DEMOKRATYCZNY

jest czołowym zadaniem naszych pism praw­

niczych, a przede wszystkim naszego czasonis- ma, będącego centralnym organem sądownict­

wa polskiego.

Program zadań, nakreślony przez wicemi­

nistra Chajna, zapowiada akcję szkolenia poli­

tycznego sądownictwa. Nasze miejsce w tej akcji wychowawczo-ideologicznej wyznacza konieczność opracowania i przedyskuto­

wania całokształtu zagadnień dotyczączych nowych nurtów w prawie i w prawnictwie polskim.

* * *

„Demokratyczny Przegląd Prawniczy" zo­

staje znacznie rozbudowany, zwiększamy po­

ważnie objętość naszego pisma. Uruchomienie coraz to nowych działów rozsadziło ramy do­

tychczasowe D. P. P. W bieżącym numerze uru­

chamiamy nowy, zapowiedziany w swoim cza­

sie dział instrukcyjno-szkoleniowy, który bę­

dzie pomocą dla młodych sił sądowniczych.

Rozbudowa naszego pisma pójdzie głównie w kierunku rozszerzenia działów, mających praktyczne znaczenie dla terenu, a przede wszystkim działu orzecznictwa Sądu Najwyż­

szego.

Wprowadzenie nowego działu szkolenio­

wego dla młodego narybku sądowniczego po­

głębia kontakt pisma z terenem- Ażeby len dział mógł stać się skuteczną, realną pomocą dla niedoświadczonego sądownika w jego pra­

cy codziennej, konieczny jest stały kontakt z pismem, zwracanie się do „Demokratycznego Przeglądu Prawniczego" we wszystkich trud­

nych do rozwiązania zagadnieniach praktyki sądowej i techniki sądowej. Ażeby dział instrukcyjno-szkoleniowy mógł istotnie speł­

nić swe zadanie, musi on wyświetlać te zagad­

nienia, które dotyczą aktualnych bolączek w pracy codziennej młodych prawników.

N r 1

Koniecznym warunkiem realizacji posta­

wionego przez wiceministra L. Chajna postula­

tu wy dźwigania młodych, demokratycznych kadr na odpowiedzialne stanowiska w wymiarze sprawiedliwości jest bowiem podniesienie ich poziomu zawodowego. Czynnikiem podniesie­

nia tego poziomu zawodowego winien stać się również dział instrukcyjno-szkoleniowy.

* * *

Redakcja D. P. P. ponawia swój apel do pracowników sądownictwa i prokuratury 0 nadsyłanie uwag do projektowanej reformy prawa karnego i cywilnego. Pragniemy, ażeby w dziele reformy uczestniczył ogół sądownict­

wa polskiego, ażeby była ona oparta na boga­

tym doświadczeniu, nagromadzonym prze? ca­

ły aparat wymiaru sprawiedliwości. Uchroń? lo dzieło reformy prawa od późniejszych sporów 1 wątpliwości interpretacyjnych, nada to refor­

mie cechy prawdziwie demokratyczne.

Łamy naszego pisma stoją otworem dla każdej myśli twórczej zarówno w dziedzinie aktualnych zagadnień de lege ferenda, jak i w sprawach wykładni obowiązującego pra­

wa. Stoją otworem dla dyskusji i wymiany myśli- Pismo nasze, będące organem Minister­

stwa Sprawiedliwości, jest jednocześnie trybu­

ną całego sądownictwa polskiego. „Demokra­

tyczny Przegląd Prawniczy" dał temu dobitny wyraz przez cały czas swej pracy, a szczegól­

nie w toku dyskusji nad spornymi zagadnie­

niami reformy, w której wypowiadały się krań­

cowo różne głosy. uo._

„Demokratyczny Przegląd Prawniczy" pra­

gnie w nowym 1948 roku kontynuować z więk­

szą niż dotąd silą realizację swych zadań w dziedzinie podniesienia poziomu zawodowe­

go sądownictwa, w dziedzinie prac nad zręba­

mi nowego prawa i ustroju sądowego, w pracy nad budową nowej ludowej kultury prawni­

czej.

(5)

Nr 1 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str, 3

N A P R Z E Ł O M I E D W Ó C H L A T

L E O N C H AJN , W icem inister S praw iedliw ości

T w ó rc z y ro k .

W y s iłe k i praca o lb rz y m ie j m asy naszego społeczeństwa znam ionuje m in io n y ro k. Zam ­ k n ię ty dopiero co bila n s znaczym y dodatnim saldem dla id e i i k o n c e p c ji w y tk n ię te j przez obóz P o ls k ie j D e m o kra cji. Z ło ż y ły się na ten b ila n s w y s iłk i i w yrze cze n ia m ilio n o w y c h mas ro b o tn ik ó w , chłopów , lu d z i p ra c y u m y ­ sło w e j. W cię ż k ic h i m ozo ln ych w a ru n k a c h zd obyw an o pozycję za p o z y c ją dla N o w e j P o ls k i — kła d ą c m ocne fu n d a m e n ty pod ro z ­ k w it i ro zw ó j L u d o w e j O jc z y z n y . Pod w p ły ­ w em u trw a la n ia i u m acniania się u s tro ju lu ­ dow o-d e m o kra tyczn e g o w zra sta ło w społe­

czeństw ie naszym zd ro w e rozeznanie, uzna­

jące wyższość p o lity c z n ą , gospodarczą i m o­

ra ln ą naszego u s tro ju przed ja k im k o lw ie k u s tro je m tzw. d e m o k ra c ji zachodnich, o b ję ­ ty c h bądź bezw ładem gospodarczym , bądź opano w anych przez a q re s y w n y i szaleńczy im p e ria liz m . Postęp tego rozeznania c z y n ił coraz głębsze w y r w y w szeregach o b o ję t­

n ych, m a lk o n te n tó w , oponentów , w ahających się, w ycze ku ją cych , lu b w ręcz w ro g ó w po­

ry w a ją c ic h do o fiarnego i zbiorow ego w y ­ s iłk u całego narodu. W z ro s t uśw ia d o m ie n ia p o lity c z n e g o szerokich mas p rzyśp ie szył sta­

b iliz a c ję stosunków p o lity c z n y c h na bazie p ro g ra m u rządzącego obozu. T e j s ta b iliz a c ji to w a rz y s z y ł proces ro z k ła d u i u padku w obo­

zie p rze ciw n ym , sku p ia ją cym s iły dnia w czo­

rajszego, s iły w ste czn ictw a i re a k c ji.

F inałem tego procesu b y ło uznanie swego b a n k ru c tw a przez h e ro ld a re a k c ji, u k o ro n o ­ w ane jego u cieczką z k ra ju . Serja procesów sądow ych o zdradę narodow ą o d sło n iła bez re szty w a rto ść p o lity c z n ą i m o ra ln ą tych , k tó rz y przez b ra to b ó jczą w a lk ę u s iło w a li m o­

b iliz o w a ć społeczeństwo do p rz e c iw s ta w ie n ia się re a liz a c ji program u p o ls k ie j dem okracji.

G d y uczucia p o g a rd y i oburzenia to w a ­ rz y s z y ły spraw ozdaniom pro ce só w N ie p o k ó l- czyckich , L ip iń s k ic h i O b a rskich —• z uczu­

ciem du m y i radości w ita liś m y każdą w ia d o ­ mość o p rze kro cze n iu rocznego pla n u p ro ­ d u k c y jn e g o w k o p a ln ia c h i hutach, w fa b ry ­ ka ch i la b o ra to ria ch , w tra n sp o rcie i po r­

tach.

U p ra w io n y c h d o d a tko w o 1.200 ty s ię c y ha o d ło g ó w ro k u je nam sam ow ystarczalność w dziedzinie a rty k u łó w ro ln ic z y c h . P rzekro­

czenie przedw ojen nego p oziom u p ro d u k c ji p o d sta w o w ych d ó b r w y tw ó rc z y c h (g ó rn ictw o , h u tn ic tw o , prze m ysł m e ta lo w y , energetyczny, chem iczny itd.) oznacza w zro st dochodu na­

rodow ego a za tym podnie sienie poziom u ż y ­ cia i b y tu każdego czło w ie k a p ra cy w Polsce.

P rzekroczenie przedw ojen nego poziom u prze­

m y s ło w e j p ro d u k c ji dóbr k o n s u m c y jn y c h za­

po w ia d a m o żliw o ść dalszej o b n iżki cen, a w ię c u re a ln ie n ia płac.

Z a m kn ię cie budżetu z pokaźną n a d w yż­

ką, przekro cze n ie w y k o n a n ia planu in w e s ty ­ cyjn e g o , c a łk o w ite opanow anie niebezpie­

czeństwa in fla c y jn e g o , u kró ce n ie spekulacji, odbudow a w ie lu ty s ię c y gm achów m ieszkal­

n y c h i p rze m y s ło w y c h , u spraw nien ie tran- ' sportu, zw iększenie w y d a jn o ś c i pracy naszych p o rtó w — to w szystko, będąc w y n ik ie m osiągnięć jednego ty lk o ro k u naszego trz y ­ le tn ie g o planu gospodarczego — zapowiada p om yślne z m ia n y w następnych latach w na­

szej S ytuacji. O drodzenie naszego życia k u l­

tu ra ln e g o i ośw iatow ego, u w id o czn io n e roz­

w o je m w yższych uczelni, rozbudow ą szkół, na­

kła d e m książek i p o d rę c z n ik ó w szkolnych, u m asow ienia scen te a tra ln ych , gęstą siecią ś w ie tlic i b ib lio te k , ostateczne zespolenie (przez u re g u lo w a n ie stosunków p raw nych i w ła sn o ścio w ych Ziem O dzyskanych z m a­

cierzą) je s t dalszym ogniw em um acniającym nasz u s tró j lu d o w o -d e m o kra tyczn y. U stró j, w k tó ry m praca sta n o w i p o d sta w o w y elem ent jego trw a ło ś c i. Praca, k tó ra ty lk o w ta kim u s tro ju zostaje podniesiona do godności słu żb y n a ro d o w e j, k tó ra p o tra fiła pobudzić i zm o b ilizo w a ć w ie lk ie p o k ła d y e n e rg ji i entuzjazm u, graniczące z heroizm em naro­

dow ym . H eroizm em , k tó r y bodaj pie rw szy raz w naszych dziejach nie stał się tw o rzyw e m dla b u d o w y ro m a n tyczn ych i sentym entaln ych k s z ta łtó w — lecz re a lis ty c z n y c h , rozum ow ych, g ra n ito w y c h k o n s tru k c ji.

Rachunek sumienia.

W dokonyw anym bilansie ogólno<-pań- stw ow ym nie może zabraknąć obrachunku sumienia naszego resortu. Ubiegły rok zazna­

czył się nie w ątp liw ie pozytywnym wkładem i ko nkretnym i osiągnięciami, jednak tempo ich, rozm iar i zakres przy obiektyw nej ocenie, na którą nas stać — nie dorównało tempu cgólno-państwowemu i pozostawało w tyle za rozmachem życia w kraju.

M ożem y odnotow ać, jako dodatnie p o ­ zycje : postęp o rg a n iz a c y jn y w y m ia ru spra­

w ie d liw o ś c i — z ja w is k o pew nej s ta b iliza cji organizacyjn ej. A w ię c uzupełn iona siatka a d m in istra cyjn a sądów, w zględne zapełnienie lu k personaln ych, zaopatrzenie jednostek o rg a n iz a c y jn y c h w niezbędny sprzęt, d ru ki, te k s ty i urządzepia.

D a le j ja k o pozycja o dużej w artości p ro ­ gram ow o p o lity c z n e j — to śm iały rozmacn w a k c ji szko le n io w e j: w ro k u u b ie g ły m po­

w s ta ły dw ie dalsze szko ły praw nicze (W ro c ­ ła w , Gdańsk), położono p o d w a lin y pod dalsze s zko ły w T o ru n iu i pod W arszaw ą, p rzy goto­

(6)

Str. 4 DEMOKRATYCZNY Kr 1

w ano o tw a rcie A k a d e m ii P raw niczej w W a r­

szawie. Przeprowadzono szkolenie u rz ę d n ik ó w rachub sądow ych, n o ta riu szy, a p lik a n tó w są­

dowych- Położono nacisk na podnie sienie k w a lifik a c ji zaw o d o w ych czyn n ych , już w w y ­ m iarze s p ra w ie d liw o ś c i p ra co w n ikó w , ja k też rozszerzono zasięg elem entów n o w ych , n ie ­ zbędnych dla u zu p e łn ie n ia naszego aparatu są dow o-pro kuratorskiego.

Z d o b y liś m y pew ne realne podstaw y w a k c ji p o p u la ry z a c ji praw a. R ozszerzyliśm y nasze k o n ta k ty z p ra w n ic tw e m zagranicznym .

B iorąc u d zia ł w siedm iu ko n fe re n cja ch i kongresach m ię d zyn a ro d o w ych — p o tra fi­

liś m y w sposób rzeczow y pokazać oblicze now ego polskiego p ra w n ic tw a i zająć stano­

w is k o w w ażniejszej p roblem atyce p ra w n icze j n u rtu ją c e j św ia t p o w ojen ny.

N a b ra ły p e w n ych ru m ie ń có w prace zw ią z k u zaw odow ego p ra c o w n ik ó w sądow ych i p ro k u ra to rs k ic h .

Z a p o czą tko w a liśm y w ie lk ie dzieło k o d y fi­

k a c ji praw a c y w iln e g o , re fo rm y i k o d y fik a c ji praw a karnego. Z a p ło d n iliś m y p o ls k ie p ra w - n ic tw o w koncepcje i idee re fo rm y u stro ju i p ro ce d u ry sądowej.

P rz y s tą p iliś m y do o rg a n iz a c ji sądów o b y ­ w a te lskich . U zyska liśm y, a c z k o lw ie k n ie w y ­ starczające — podnie sienie stopy ż ycio w e j p ra c o w n ik ó w naszego resortu. M ożem y odno­

to w a ć pew ne osiągnięcia w szeregu a k c ji spec­

ja ln y c h , ja k w p is y do k s ią g h ip o te czn ych n ie ­ ruchom ości ziem skich, przeznaczonych ila cele re fo rm y ro ln e j, e kstra d ycja i osądzenie zbrod­

n ia rz y w o je n n ych , szereg prac, zw iązanych z działa ln o ścią G łó w n e j K o m is ji Badania Z b ro d n i W o je n n y c h i t. d.

O d n o to w u ją c te osiągnięcia i niem ałe w y ­ s iłk i w szerokim w a ch la rzu pra c naszego re so rtu — m u sim y u św iadom ić sobie nasze b ra k i i niedocią gnięcia.

N a czoło tego ujem nego b ila n s u w y ­ suwa się n ie w ą tp liw ie sprawa n iskie g o po­

zio m u orzecznictw a sądów w s z y s tk ic h in sta n ­ c ji zarów no pod ką te m zaw odow ym , ja k i spo­

łecznym . M a ło ope ra tyw n a , słabo w y d a jn a i z b iu ro k ra ty z o w a n a jest praca org a n ó w pro­

k u ra to rs k ic h . N ie z w y k le w o ln o postępuje proces d e m o k ra ty z a c ji k a d r naszego resortu—

proces, pozostający w ja s k ra w e j sprzeczności z narastającym n u rte m d e m o k ra ty z a c ji w ca­

ły m k ra ju . B ra k w ła ściw e g o o d b icia tego sta­

nu rzeczy w p o lity c e personalnej M in is te r­

stwa. A pam iętać należy, że oba te zja w is k a tj. n is k i poziom prac sądów i p ro k u ra tu r, ja k i b ra k i w u społeczn ieniu i u p o lity c z n ie n iu po­

s ta w y sędziego i p ro k u ra to ra — 1 stanow ią is to tn y ham ulec na drodze k u n o rm a liz a c ji w y m ia ru s p ra w ie d liw o ś c i i z re a lizo w a n iu uznanego przez obóz p o ls k ie j d e m o kra cji pos­

tu la tu — scalenia tego w y m ia ru .

N ie kusząc się o w y c z e rp u ją c ą analizę w s z y s tk ic h naszych niedom agań i b ra kó w , a k o n c e n tru ją c uw agę w y łą c z n ie na n a jb a r­

dziej zasadniczych i m a ją cych isto tn e znacze­

n ie dla prac naszego re so rtu w yp a d a tu dodać jeszcze jeden elem ent p rz e c iw d z ia ła ją c y ro z ­ w o jo w i i n o rm a liz a c ji w y m ia ru s p ra w ie d liw o ś ­ c i— to w o ln e tem po w re a liz a c ji re fo rm y u s tro ­ ju i p ro ce d u ry sądow ej. G w o li s p ra w ie d liw o ś c i i o b ie k ty w iz m u n a le ży przyznać, że na n is k i poziom prac m a g is tra iu ry sądow ej i w o ln y proces d e m o k ra ty z a c ji je j p ra c o w n ik ó w m a n ie w ą tp liw ie is to tn y w p ły w — b ra k tej re fo rm y .

Poziom pracy.

N ie przeczę, że stare k a d ry sądow o-pro- k u ra to rs k ie w n io s ły do naszego w y m ia ru spra­

w ie d liw o ś c i i ż y cia p ra w n o -p u b liczn e g o dw a n ie z w y k le isto tn e i cenne e lem enty: elem ent fa ch o w o ści i elem ent w a lo ró w etycznych.

U znaw ałem te e le m e n ty od w z n o w ie n ia na­

szej p a ń stw o w o ści i uznaję je w p e łn i dzisiaj.

Trzeba je d n a k stw ie rd zić, że p rz y p is y w a ­ n ie w a lo ró w fachow ości w s z y s tk im sędziom i p ro k u ra to ro m n ie odpow ia da pra w d zie i za ten stan rzeczy należy u c z y n ić o d p o w ie d zią ;t n y m i prezesów i k ie ro w n ik ó w p ro k u ra tu r.

N asi czo ło w i, o d p o w ie d zia ln i k ie ro w n ic y ma- g is tra tu ry sądow ej tj. prezesi i p ro k u ra to rz y sądów o k rę g o w y c h i a p e la c y jn y c h n ie je d n o ­ k ro tn ie ograniczają swe fu n k c je w y łą c z n ie do zagadnień adm inistracyjno -g ospodarczych, n ie in te re s u ją c się zupełnie i n ie w n ik a ją c w zagadnienia poziom u pra cy. Często ta ka p o zycja prezesa, czy p ro k u ra to ra jest bądź w y n ik ie m źle pojętej zasady koleżeńskości, czy solid a rn o ści zaw odow e j, bądź fa łs z y w ie zro zu m ia łe j zasady n ie za w isło ści sędziow ­ skie j. Z aw odow a nieudolność, ja k i społeczna n ie przydatn ość nie może k o rzysta ć ani z och­

ro n y solid a rn o ści ko le że ń skie j ani z ta rczy n ie zaw isłości. M ia łe m już n ie je d n o k ro tn ie możność podkreślania, że n ie zaw isłość sę­

dziow ska jest p rz y w ile je m społecznym , a nie eg o istyczn ym interesem sędziego.

C zy słuszne je st k o rzysta n ie , z P rz y w ile ­ ju niezaw isłości, bądź z o ch ro n y k o le ż e ń s k ie j przez sędziego, k tó r y ogłasza w y ro k i, nie po­

zostaw iając ic h śladu w aktach.

N ie cho*dzi, rzecz prosta, o w y tk n ię c ie d ro b n ych lu b m n ie j w a ż n y c h błędów , czy usterek, k tó re są n ie m a l nieodłączne w każdej pracy. C hodzi o elem entarne, ka ryg o d n e b łę ­ dy, k tó re d y s k w a lifik u ją s ą d o w n ictw o i poz­

b a w ia ją społeczeństwo zaufania do fa ch o ­ w ości i w ie d z y sędziów.

J a k im fachow cem jest sędzia, k tó r y od­

m a w ia w y d a n ia w y ro k u i um arza postępow a­

nie w spraw ie c y w iln e j o w y d a n ie rzeczy ty lk o dlatego, iż posiedzenie pojednaw cze rae d o p ro w a d ziło do „p o je d n a n ia "?

C zy n a u czył się praw a ka rn e g o w czasie stu d ió w u n iw e rs y te c k ic h i d łu g o le tn ie j p ra k ­ t y k i sędzia grodzki, k tó r y p rz yp isa ł oskarżo­

nem u czyn z art. 235 § 1 K K i skazał go za to na dw a m iesiące w ię z ie n ia (!) z „jednorocz^

n y m zaw ieszeniem w y ro k u "?

(7)

N r 1 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str. 5

Ile zaufania m ożna m ieć do fa ch o w e j w ie ­ dzy sędziego, k tó r y d w oje m a łżo n kó w , w s p ó ł­

sp ra w có w k ra d z ie ż y skazuje jednego z art.

257 § 1, drugiego z art. 257 § 2 K K , obojgu o c z yw iście 'zaw ieszając w y k o n a n ie kary?

Jaką znajom ość now ego p ra w a m ałżeń­

skiego w y k a z u ją k o m p le ty sędziów o krę g o ­ w y c h , o rze ka ją cych na podstaw ie art. X I I I p rz e p is ó w w proY /adzających praw o m ałżeń­

skie, ro z w o d y przed u p ły w e m . 3 la t trw a n ia z w ią z k u m ałżeńskiego.

Ja kie zrozum ienie społecznego sensu i ce­

lu p o stępo w ania doraźnego w y k a z a li sędzio­

w ie , k tó rz y spośród zbadanych 1021 spraw w 29 w y p a d k a c h zastosow ali w a ru n k o w e za­

w ie sze n ie w y k o n a n ia k a ry , n a w e t w w y p a d ­ kach, g d y chodziło o rozbój?

Ja k w reszcie ocenić, znajom ość już nie sensu społecznego i celu d e k re tu o postępo­

w a n iu doraźnym , ale zw ycza jn ą znajom ość przepisów i sędziow ską rzetelność zaw odow ą trze ch sędziów a p e la cyjn ych , k tó rz y w postę p o w a n iu d oraźnym skazują oskarżonego (ar;.

23 i 225 § 2 K K ) na sprzeczną z ustaw ą ka ra 2 la t w ię z ie n ia i d a ro w u ją tę ka rę na m o cy o s ta tn ie j am nestń, m im o, że czyn p rzyp isa n y oskarżonem u został przez niego p o p e łn io n y w d n iu 15 k w ie tn ia 1947 r.?

Sędziow ie c i nie p rz e c z y ta li akt, ja k nale­

ży, m e ty lk o w ówczas, gdy w y d a w a li w y ro k ! Po zażądaniu a k t do w g lą d u p o sp ie szyli z „ w y ­ ja śn ie n ie m “ , iż sprzeczną z ustaw ą k a rę 2 lat.

w ię z ie n ia zastosow ali „przez przeoczenie", nie w sp o m in a ją c je d n a k ani słow em o bezpraw ­ n y m zastosow aniu am nestii, w id o czn ie naw et i ty m razem n ie prze czyta w szy akt.

N ie m ożna w tej. u ła m k o w e j lita n ii po­

m inąć, n ie ste ty, n ie k tó ry c h w y ro k ó w i Sądu N ajw yższego. P ozostaw ion y bez o d pow ie dzi a r ty k u ł ppok. p ro k. S a w ickiego i G ubińskiego w cze rw co w ym (20) num erze D e m o kra tycz­

nego P rzeglądu P raw niczego w y k a z a ł do­

statecznie' d o b itn ie w artość n ie k tó ry c h orze­

czeń tego Sądu w spraw ach zb ro d n ia rz y w o ­ je n n y c h i ko la b o ra c jo n is tó w - N ie k tó rz y sę­

d z io w ie Sądu N a jw yższe g o trz y m a ją c się k u rc z o w o n a jła tw ie js z e j, a zarazem n a jb a r­

d zie j z d ra d liw e j w y k ła d n i gram atycznej, rue p o tr a fili sw ej p ra cy zw iązać z rz e c z y w i­

s ty m i procesam i życia zb io ro w e g o w d z is ie j­

szej Polsce. N ie p o tr a fili o n i stać się prze­

w o d n ik a m i pow szechnego w y m ia ru spra­

w ie d liw o ś c i w okresie d o k o n y w a n y c h za­

sadniczych przeobrażeń w s tru k tu rz e ż y cia zb io ro w e g o N o w e j P o lski i nie w y ty c z a ją w s w ych orzeczeniach sądom niższych i n ­ s ta n c ji ta k ie g o k ie ru n k u w y k ła d n i p rz e p i­

sów przedw ojen nego prawa, k tó iy b y u c z y n ił z sądów w s p ó łtw ó rc ę n ow ej d e m o kra tycz­

n e j praw orządności. Do tego jednak trzeba co n a jm n ie j zrozum ienia is to ty now ego ładu, opartego o przeobrażenia w podstaw ach ż y ­ cia gospodarczego, społecznego i p o lity c z n e ­

go. O tym , że n ie k tó rz y sędziow ie Sądu N a j­

w yższego zrozum ienia (nie m ó w ią c już o en­

tuzjazm ie) dla ty c h procesów nie w y k a z u ją

— św ia d czy n ie w in n e z pozorów , ale jakże w y m o w n e zdanie, zamieszczone w orzecze­

n iu z 28. V 1946 r. (K. 379/46 — Zb. Orz. S. N.

zeszyt I za 1947 r. str. 34), w k tó ry m się d o w o d zi tezy, iż o zaw ieszeniu k a ry d e cy­

duje w y łą c z n ie ocena spraw cy „n ie zaś oce­

na samego czynu i stopnia jego społecznej s z k o d liw o ś c i". „O d m o w a zaw ieszenia k a ry op a rta je d y n ie na te j podstawie,że p o p e łn io ­ ne przestępstw o szerzy się nagm innie, jest sprzeczna (?) z samą is to tą in s ty tu c ji zaw ie­

szenia k a r y " — i dalej: „w y ja ś n ia ł to zresztą w ie lo k ro tn ie Sąd N a jw y ż s z y ". Is to tn ie po­

dobne orzeczenia zapadły w la ta ch 1934, 1935, 1938. To praw da. C zyżby je d n a k Sąd N a jw y ż s z y n ie dostrzegł ta kie g o szczegółu, że pom iędzy ro k ie m 1934 a 1946 b y ł także i ro k 1944, ro k, k tó r y p rz y n ió s ł Polsce prze­

w ró t, a z n i m ' i now e p o d sta w y porządku prawnego? T y lk o bez, zrozum ienia sensu i is to ty tego p rz e w ro tu w Polsce i bez na­

w ią za n ia do n o w y c h podstaw porządku p ra w ­ nego, ja k ie p rz e w ró t ten s tw o rz y ł m o ż n i się z ta ką bło g ą n ie fra s o b liw o ś c ią p o w o ły ­ w ać na zasady w ygłaszane w odim iennych w a ru n k a c h h is to ry c z n y c h okresu m inionego W ta k ic h w a ru n k a c h praca Sądu N a jw y ż ­ szego zawieszona jest w próżni, a przez to nie ty lk o nie p rz y n o s i p o żytku , ale szkodzi.

Je śli praca Sądu N ajw yższego m a być tw ó r­

czą, nie może być d o tk n ię ta tego rodzaju ślepotą dogm atyczną, p rzyczyn ia ją cą się do z g ru n tu fałszyw ego, złudnego i s z k o d li­

w ego m niem ania, że n ic się w Polsce nie zm ie­

n iło .

A pro ku ra tu ra ?

N ie s te ty i tu ta j w całej lita n ii fa k tó w m ożna s tw ie rd z ić n is k i poziom p ra cy i b ra k społecznego podejścia w w y k o n y w a n iu obo­

w ią z k ó w p ro k u ra to rs k ic h .

Czy p o tra fi p ro k u ra to r X, k tó r y s k ie ro w a ł do postępow ania doraźnego sprawę listonosza, oskarżonego o przyw łaszczenie sobie sum y 560 zł, na szkodę O. O. F ranciszkanów w N ie p o k a la n o w ie — przekonać o zasadności sw ojego postępo w ania kolegę — p ro k u ra to ­ ra Y, k tó r y „o d d o ra źn ia " sprawę, gdzie spraw ­ cy s k ra d li pas tra n s m is y jn y , u n ie ru ch a m ia ją c oddział fa b ry k i P a ństw ow ych Z a k ła d ó w Prze­

m y s łu B aw ełnianego, z a tru d n ia ją c e j 1656 ro ­ b o tn ik ó w ? O skarżeni nadto s k ra d li 36 kg.

przędzy, a pas tra n s m is y jn y p o c ię li na k a w a ł­

k i. Co o p ra w ie k a rn y m w ie „fa c h o w y p ro ­ k u ra to r, k tó r y k ie ru je do Sądu a k t oskarże­

nia, w k tó ry m zarzuca oskarżonem u, ;ż ten będąc czło n kie m O R M O „ w zam iarze pozba­

w ie n ia życia X Y s trz e lił do niego z a u to m a ty lecz zamierz-onego s k u tk u nie osiągnął gdyż c h y b ił" i k w a lifik u je ta k i czyn .jako u s iło w a ­ n ie nadużycia w ła d z y (w ym ie n ia ją c w akcie oskarżenia art. 23 § 1 w zw ią zku z art. a it.

286 § 1 i 292 K. K.)?

(8)

Str. 6 DEMOKRATYCZNY N r :

Czy zd o b yw a zaufanie społeczeństw a p ro k u ra to r, k tó r y pom im o n ie w ą tp liw y c h , d o ­ w o d ó w w in y um arza dochodzenie p-ko p o ­ dejrzanem u o nabycie, za pieniądze pobrane z P a ń stw o w e j fa b r y k i na zakup cią g n ika z p rzycze p ka m i — d la siebie na handel 3 sam ochodów osobow ych? albo ta k i p ro k u ra ­ to r, k tó r y z w a ln ia doprow adzonego re c y d y ­ w istę , podejrzan ego o kra d zie ż 48 kg. przę­

dzy je d w a b n e j na szkodę T k a ln i M e c h a n icz­

nej w P abianicach.

C z y zdaje Iśobie spraw ę z d o n io sło ści w y ­ k o n y w a n y c h fu n k c ji ta k i p ro k u ra to r, k tó r y n ie za ska rżył u n ie w in n ia ją c e g o w y ro k u , k ie d y oskarżeni z art. 1 § la i § 2 d e k re tu z 31/8 1944 r. z o rg a n iz o w a li i “w z ię li, c z y n n y u d zia ł w o b ła w ie na u k ry w a ją c e się tro je dzieci n a ro d o w o ści ż y d o w s k ie j — u ję li je, o d d a li w ręce p o lic ji n ie m ie c k ie j, k tó ra d zie ci te za­

s trz e liła oraz że b ra li u d z ia ł i o rg a n iz o w a li ła p a n k i osób przeznaczonych na w y w ó z do N ie m ie c do roboty? P rzy czym p rz e w ó d sądo­

w y c a łk o w ic ie p o tw ie rd z ił w in ę u ję cia i w y ­ dania u k ry w a ją c y c h się dzieci.

C zy p o tra fi w y p e łn ić sw o je o b o w ią z k i p ro k u ra to r, k tó r y um arza dochodzenie „d la b ra k u d o w o d ó w w in y " p rz e c iw k o ko m isa rzo ­ w i P ow ia to w e g o U rzędu Z iem skiego w Brzes­

ku , k tó r y d zia ła ją c z chęci zysku sprzedał po cenach w o ln o ry n k o w y c h 250 to n w ęgla, spro­

w adzonego dla urzędu? Po in te rw e n c ji B iura K o n tro li, p ro k u ra to r w z n a w ia dochodzenie i składa w n io se k o um orzenie na zasadzie am nestii. D opiero trze cia in te rw e n c ja — sk ła ­ n ia p ro k u ra to ra do w n ie s ie n ia a k tu oskarżenia 0 przestępstw o z art. 286 § 2 K K . W sp ra w ie te j złożono a k t oskarżenia dopiero po u p ły ­ w ie 21 m ie się cy od d a ty wszczęcia docho­

dzenia.

F a k ty podobne m ożna c y to w a ć w n ie s k o ń ­ czoność. I znów z ty c h fa k tó w nie n a le ż y w y ­ snuw ać u o g ó ln ia ją c y c h w n io s k ó w . M o żn a b y znacznie w ię c e j napisać o d o b ry c h i słusznych w y ro k a c h oraz p ra w id ło w e j i na w y s o k im po­

z io m ie stojącej p ra c y o rg a n ó w p ro k u ra to r­

skich. J e ś li piszę o b ra ka ch — to nie dla a b s tr a k c y jn e j. k r y ty k i, ale poto, b y k r y ty k a ta p obud ziła do p ra c y nad sobą i do m yślenia.

Praca sądów i p ro k u ra tu ra pozostaje pod ostrą k o n tro lą społeczeństwa.. K a żd y w a d liw y w y ­ ro k , każde is to tn e u c h y b ie n ie p ra c y p ro k u ra ­ to rs k ie j lu b zaniedb anie te j p ra c y — p rz y n o s i w y m ia ro w i s p ra w ie d liw o ś c i d o tk liw ą szkodę.

Z aczyna się szerzyć w ą tp liw o ś ć w ocenie w a rto ś c i są d o w n ictw a p o d w zględem fa ch o ­ w ym .

B ra k i w ja k o ś c i na o d c in k u poziom u i w y ­ d a jn o ści p ra c y w naszym resorcie — k o n ­ tra s tu ją szczególnie ja s k ra w o z w kładem 1 w y s iłk a m i pra cy o g ó ln o -p a ń stw o w e j. Rozpo­

c z y n a ją c y się n o w y okres k a le n d a rz o w y w na­

szej p ra c y — w in ie n stać się p o czą tkie m ca ł­

k o w ite j lik w id a c ji dotychczasow ego stanu rzeczy na ty m o d cin ku .

P o lityka personalna.

’ Sędzia i p ro k u ra to r to część skła d o w a p o ls k ie j in te lig e n c ji, przed k tó rą w h is to ry c z ­ ne dni m a n ife stu lip c o w e g o P olskiego K o m ite ­ tu W y z w o le n ia N a ro d o w e g o o tw o rz y ły się d w ie d ro g i: trw a ć w zaprzęgu k a p ita lis ty c z n c - o b s z a rn ic z y m ,. będąc w ty m zaprzęgu u ja rz ­ m io n ą — służyć interesom k la s o w y m ty c h w a rs tw — bądź stać się organiczną częścią mas lu d o w y c h i całą swą w ie d z ą . i um ysłem pom agać ty m m asom w b u d o w ie now ego ż y ­ cia. In n e j d ro g i nie b y ło i niem a. Szukanie innego w y jś c ia , z a jm o w a n ie p o z y c ji tzw .

„trz e c ie j s iły “ w k o n s e k w e n c ji m usi d o p ro w a ­ dzić naszą in te lig e n c ję na m anow ce w sle cz­

n ic tw a i re a k c ji. Stać na rozd ro żu i w ahać się przed w y b o re m d ro g i dłu g o n ie można.

Stać na m ie jscu to 'znaczy cofać się, gdy w szystko w o k ó ł id zie naprzód. W y b ie ra ć m ię ­ dzy endecją, sanacją czy m ik o ła jc z y k o w s k im peeselizm em — to b łą ka ć się ty lk o m ię d zv ró ż n y m i o d m ianam i s ił re a k c y jn y c h . U b ie g łe trz y la ta wskatzują, że znaczna część naszej in te lig e n c ji w y rw a ła się z zaprzęgu k a p ita - listyczino-obszarniczego i n ie pozostała na m iejscu. U c z y n iła pow ażny k r o k naprzód. Przo­

dująca ro la p rzyp a d ła tu ta j w p ie rw szym rzę­

dzie in te lig e n c ji te ch n iczn e j, k tó ra ściślej zw iązana z procesam i p ro d u k c y jn y m i, p ra c u ­ jąca v / bezpośrednim k o n ta k c ie ze św iatem p ra c y fiz y c z n e j — szyb cie j w y z w o liła się z p ę t i u ro k u s tę c h liz n y sw o ich p rz e d w o je n n y c h m ocodaw ców .

Inaczej rzecz się ma z in te lig e n c ją p ra w ­ niczą. T u proces w y z w a la n ia się z n ie w o li id e o lo g iczn e j przeszłości jest znacznie p o w o l­

n iejszy. P o w o ln ie js z y dlatego, że w ła ś n ie ta część in te lig e n c ji b y ła w s p ó łtw ó rc ą te j id e o ­ lo g ii. P ra w n ic tw o (szczególnie a d w o k a tu ra )1) o d g ry w a ło zawsze nieprze cię tn ą ro lę w k ie ­ ro w n ic tw ie p o lity c z n y m obozu lib e ra ln o - k a ­ p ita lis ty c z n e g o i fa szystow skiego . M a g is tra ­ tu ra sądowa b y ła p o w o ła n a do o b ro n y i u s tro ­ ju dóbr m a te ria ln y c h teuo obozu i ty c h klas.

R ozum iał to obóz rządzący, k tó r y p rz e ją ł o dpow ie dzialność za lo s y N o w e j P olski. N ie z re zyg n o w a ł ze w s p ó łp ra c y z p o ls k im p ra w - n ictw e m , z k tó ry m ró ż n iły go pow ażne p rze ­ c iw s ta w ie ń s tw a ideologiczne. P ozostaw iono czas tem u p ra w n ic tw u do zajęcia sta n o w iska w obec n o w e j rze czyw isto ści. O kazano zaufa­

n ie tem u p ra w n ic tw u , dopuszczając je do z a j­

m o w a n ia e ksp o n o w a n ych s ta n o w is k w apara­

cie P o lski Ludow e j. Ba, dopuszczono do w y ­ m ia ru s p ra w ie d liw o ś c i, a w ię c w y k o n y w a n ia zadań, zw ią za n ych z ochroną ła d u i now ego po rzą d ku , o lbrzym ią' masą tv c h , k tó rz y znacz­

ną część s w o je j k a rie ry za w o d o w e j p o św ię ­ c ili w a lce z tv m ładem i porządkiem . N ie za­

stosowano < re n re sji czy o d w e tu za przeszłość zaw odow ą. N ie b y ło to aktem żadnej w ie lk o - *)

*) Nie chcę bynajmniej pomniejszać roli i wagi przedstawicieli tego zawodu w postępowych i demo­

kratycznych ruchach .

(9)

Nr 1 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str. 7

duszności, a w y łą c z n ie re a liza cją rozum nego p ro g ra m u w cią g a n ia w b u d o w n ic tw ie n o w e j rz e czyw isto ści m o ż liw ie n a jw ię ksze g o zespo­

łu lud zkie g o .

Trzeba przyznać, że założenia te o ka za ły się słuszne. Znaczna część naszych sędziów i p ro k u ra to ró w zdołała p rze p ro w a d zić re w izję swego dotychczasow ego św ia to p o g lą d u i zajęła postaw ę re fo rm a to rs k ą i tw órczą, pozyskała św iadom ość w sp ó łu cze stn ictw a w espół z m a­

sam i lu d o w y m i Polski.

. A le m am y jeszcze znaczny zastęp sę­

dziów , p ro k u ra to ró w i u rz ę d n ik ó w sądow ych, k tó rz y sto ją na m ie js c u — w y c z e k u ją . N ie w ie rz ą w trw a ło ś ć d o ko n a n ych zmian, bo ja k w y ra z ił się jeden z sędziów „n ie la ła się k re w n a Placu T e a tra ln y m " — dlatego przypusz­

czają, że to w szystko co w Polsce zachodzi je s t okresem pew nej b u rz y po w o je n n e j, że w n e t to się w szystko u sp o ko i i „ ja k o ś " u n o r­

muje, Słuchają chętnie ra d ia lo n d yń skie g o i w ka żd ym tu b a ln y m głosie z za oceanu z n u ­ tą a w a n tu rn ic tw a w oje n n e g o — d o p a tru ją się ry c h łe j zapow ied zi o w e j „n o rm a liz a c ji".

W y o b ra ż a ją sobie, że m ożna w y trw a ć , nie de­

k la ru ją c się w y ra ź n ie , że gdy będą s ta li na m ie jscu — to nie utracą za ufania sw oich sta­

ry c h m ocodaw ców i n ie narażą się u s tro jo w i lu d o w o -d e m o kra tyczn e m u . N ie w id zą p ra w d y 2 y ją przesądam i, za d a w n io n y m i sentym entam i, n ie p o tra fią o dróżnić rzeczy is to tn y c h od b ła ­ h o ste k — p ra c u ją z o b ow iązku , dla zarobku, dla przetrw ania.

Postawę ta ką m u s im y -o c e n ić , ja k o posta­

w ę re z y g n a c ji w obec now ego ż y c ia w Polsce.

M u s im y ją w y e lim in o w a ć z polskiego sado­

w n ic tw a . Przez ubiegłe trz y la ta c z y n iliś m y bod a j w szystko, b y do św iadom ości te j części są d o w n ictw a p raw da o Polsce, o św iecie do­

ta rła . Jeśli je d n a k przegroda m iędzy nam i a ty m i lu d ź m i je s t nie do poko n a n ia — to m u s im y um ieć w y c ią g n ą ć z tego w n io s k i.

N a postaw ę re z y g n a c ji — o d p o w ie m y re zyg ­ nacją z fo rm a ln e j w sp ó łp ra cy. A lb o n ie ch a j w n io s k i o n i w y c ią g a ją . N ie zam ierzam y k o ­ rzysta ć w obec n ic h z d e k re tu m o b iliz a c y j­

nego.

K o rz y s ta m z o k a z ji, a b y jeszcże raz pod­

k re ś lić , że nie chodzi o w e rb u n e k do p a rtii p o lity c z n y c h . C hodzi o postawę aprobują cą n o w ą rzeczyw istość, o c z y n n y w s p ó łu d zia ł w tej rzeczyw isto ści. M a m y d zie s ią tk i bezpar­

ty jn y c h sędziów i p ro k u ra to ró w , k tó r y c h pra­

ca może słu żyć za p rz y k ła d dla in n y c h , naw et c z ło n k ó w p a rtii. M a m y n atom iast i ta k ic h człon­

k ó w s tro n n ic tw d e m o kra tyczn ych , k tó rz y ten zaszczyt i o bow iąze k tra k tu ją w y łą c z n ie pod ką te m fo rm a ln y m , dla k tó ry c h le g ity m a c ja par­

ty jn a je s t dym ną zasłoną, paraw anem dla u k r y ­ cia s w o je j b ie rn e j p o sta w y. N ie p ro m ie m u ią na sw o je śro d o w isko , n ie p ra c u ją id e o lo g ic z ­ n ie nad sobą, n ie grzeszą w yd a jn o ś c ią pra cv, o d ry w a ją się od sw o ich o rg a n iz a c ji p a rty jn y c h n ie uczestniczą w ż y c iu p o lity c z n y m — obnoszą się ze s w o im i a m b ic ja m i do awansu... zaw odo­

w ego. C i „ w p is a li" się do p a rtii. A k to w i tem u n ie to w a rz y s z y ł proces p e łn e j św iadom ości i rozeznania. P o sta w im y w obec k ie ro w n ic tw a s tro n n ic tw d e m o kra tyczn ych zagadnienie usu­

w a n ia ta k ic h lu d z i z p a rtii.

N ie tę d y droga do służby dla N o w e j P o l­

ski.

U m o ż liw iliś m y u d zia ł sędziów i p ro k u ra ­ to ró w w ż y c iu p a rty jn y m , wnosząc na ty m od­

c in k u ż ycia państw ow e go k lim a t szczerości i u m o ra ln ie n ia . U znaliśm y, iż stan p rze d w o je n ­ n y b y ł w y n ik ie m zakłam ania i tendencją do bałam ucenia społeczeństwa. N iem a a p o litycz­

n y c h lu d z i d o jrza łych . I nie może być w te j dziedzinie ro z d w o je n ia jaźni.

A le kła d ą c kres tem u za kłam aniu nie c h c ie lib y ś m y w padać z deszczu pod rynnę.

W ita m y u p a rty jn ie n ie sądow nictw a , ja k o ob­

ja w d o jrza ło ści społecznej i lepsze p rzyg o to ­ w a n ie do p e łn ie n ia zaszczytnych fu k c ji, ja k im i są fu n k c je w y m ia ru s p ra w ie d liw o ści. A le zakładam y, że z ja w is k u u p a rty jn ie n ia m usi to w a rzyszyć proces pełnego rozeznania i ele­

m ent szczerości. Jest naszym obow iązkie m c kazać pom oc w ty m rozeznaniu i b yć może, iż na ty m o d c in k u m am y w nadchodzącym ro k u do w y k o n a n ia w ie lk ą pracę szkolenia p o lityczn e g o naszych p ra c o w n ik ó w . N ależy w yp o w ie d z ie ć w o jn ę d y le ta n ty z m o w i i ig n o ­ ra n c ji p o lity c z n e j. N ie je d n o k ro tn ie b ra k w ła ś­

ciw e g o rozeznania p o lity c z n e g o w p ra cy za­

w o d o w e j sędziego czy p ro k u ra to ra jest w y n i­

k ie m błądzenia po om acku, n ie u m ie ję tn o ści ro z w ią z y w a n ia s k o m p lik o w a n y c h procesów społecznych i tra fn e j oceny ro z w o ju w y p a d ­ k ó w . W s p ó ln y w y s iłe k Zrzeszenia P ra w n ik ó w D e m o kra tó w , Z w ią z k u Z aw odow ego i Depar­

ta m e n tu S zkolenia Z a w o d ó w P ra w n iczych — może na ty m o d c in k u dokonać w ie lk ie j po­

p ra w y .

Jeśli w ten snosób podejd ziem y do zagad­

n ie n ia oceny c z ło w ie ka u p a rtyjn io n e g o , czy b e zp a rtyjn e g o z aprobującą, tw órczą postawą w obec n ow ej rze czyw isto ści — p o lity k a p e r­

sonalna M in is te rs tw a w nadchodzącym roku o trzym a w ła ś c iw ą busolę.

N a le ż y w p ie rw szym rzędzie zre w id o w a ć tę p o lity k ę na . o d cin ku k ie ro w n ic z y c h stano­

w is k w m agistraturze. W ę zło w e p u n k ty nasze­

go aparatu' — to prezesi sądów o krę g o w ych , przew o d n iczą cy w y d z ia łó w , p ro k u ra to rz y o k rę g o w i, prezesi i p ro k u ra to rz y a p e la c y jn i.

Jeśli i na' ty c h stanow iskach z n a jd u ją się jesz­

cze ludzie, k tó ry c h cechuje postaw a ^ rezyg- nacj i — to czemuż się d z iw ić ,.ż e k o m ó rk i o r­

ganizacyjne przez n ic h k ie ro w a n e — nie zda­

ją egzam inu w obec in te re s ó w u s tro ju lu d o w o - dem okratycznego.

N a le ż y w szyb kim tem pie usunąć z na szei p o lity k i personalnej kołaczące się jesz­

cze przesądy, u tru d n ia ją c e i ham ujące proces w ysuw ania na k ie ro w n ic z e stanow iska m ło ­ dych w h ie ra rc h ii służbow ej sędziów i p ro k u -

;atorów . Czemuż zdolny, dośw iadczo ny i w y -

(10)

Str. 8 DEMOKRATYCZNY Nr 1

ro b io n y sędzia g ro d z k i nie może zostać preze­

sem okręgu, czy apelacji? Trzeba łam ać zako­

rzenione przesądy, od w a żn ie j i g łę b ie j sięgać po lu d zi, często rzu co n ych przez lo s y życia na odległą p ro w in c ję lu b przez zespół o b ie k ty w ­ n y c h w a ru n k ó w , ze p ch n ię tych do niższych in ­ sta n cji sądow ych i p ro k u ra to rs k ic h .

R e w o lu c y jn a p o lity k a personalna, głębo­

ka, społeczna reform a praw a m a terialneg o i procesowego, reform a od podstaw u s tro ju są­

dow ego — stanie się o w y m „ro z le w e m k r w i na Placu T e a tra ln y m " dla sądow nictw a , k tó ­ r y szyb cie j dotrze do św iadom ości polskiego sędziego, p ro ku ra to ra , adw okata i p rzyśpie­

szy proces tw ó rcze j i aprobują cej p o sta w y — n iż g łębia re fo rm społecznych, dokona nych w dziedzinie ro ln ic tw a , p rze m ysłu czy samo­

rządu.

O dczuł re w o lu cję chłop, odczuł ją ro b o t­

n ik i in ż y n ie r, działacz społeczny. Zaczyna odczuw ać n a u czycie l i p ro fe so r — n ie ch a j od­

czuje ją i p ra w n ik .

D o trz y jm y ostrym skalpelem do n a w a rst­

w ie ń przeszłości, k tó ra h am uje przyszłość, k tó ra u tru d n ia w y z w o le n ie się ideologiczne.

O drzućm y bez w ah a n ia to w szystko, co nas ciągnie w ty ł, a za ch o w a jm y z przeszłości ty l- ■ ko to, co w n ie j b y ło dobre i p o zytyw n e , pię kn e i tw órcze.

Jeszcze o reformie.

P ośw ięciłem dość dużo m iejsca zagadnie­

n iu p o s ta w y sędziego i p ro ku ra to ra . D onios­

ły m u ła tw ie n ie m dla zadokum entowainia te j p o s ta w y — są w a ru n k i p ra cy i pozycja są­

d o w n ictw a . W y n ik i p ra c y są d o w n ictw a na dzień dzisie jszy są n ie w ą tp liw ie w ypaczone w a ru n k a m i pracy.

D oceniają c w p e łn i szereg s u b ie k ty w n y c h e lem entów (kadry) w osiągnięciach K o m is ji S pecjalnej i S ądow nictw a W o jsko w e a o — trzeba stw ie rd zić, iż z o s ta ły im stw orzone o b ie k ty w n e w a ru n k i, k tó ry c h do dnia d z is ie j­

szego nie posiada sąd o w n ictw o powszechne.

K o m isja Specjalna do zw alczania szkod­

n ic tw a gospodarczego i S ądow nictw o W o j­

skow e p o słu g u ją się w y łą c z n ie praw em m a­

te ria ln y m po w o je n n ym i p o słu g u ją się znacz­

nie uproszczonym praw em procesow ym . Um oż­

liw ia to znacznie efekto w n ie jsze w y n ik i p ra c y i zdob yw a n ie sobie k o rz y s tn e j pozycji-

P rz y jrz y jm y się lo s o w i najbłah szej spra­

w y k a rn e j w są d o w n ictw ie pow szechnym i tej samej spraw ie w K o m is ji Specjalnej.

W S ą d z i e :

Zakładam y, że w spraw ie te j nie zachodzą w y p a d k i, przew idziane w art. 2 § 2, 6, 11 § 2 i 3 , 41 § 1, 42 § 1, 45 § 1, 120, 130, 326, 330, 332 § 1, 346, 348, 355, 364, 367 i 393 K odeksu Postępow ania K arnego (co będzie n ie w ą tp li­

w ie rzadkością w • praktyce) — P ro k u ra to r o trz y m u je a kta śledztwa. Zgodnie z art. 280

§ 1 K P K składa Sądowi w ciągu 14 dni

a k t oskarżenia- N ie ma zastosow ania art.

285 § 1 KPK. A n i 286 KPK. A n i 289 § 1 i 2 KPK. Stosujem y w yłą c z n ie art. art. 293 § 1, 296 § 1 K P K — łącznie z pocztą 28 dni. O czy­

w iście m ają zastosowanie art. art. 49 § 2, 306 § 1, 337, 338 K P K — to je st 1 dzień. Tego samego dnia zapada w y ro k . O ska rżo n y ape­

lu je (art. art. 225 § 1, 378 § 2, 226, 488 § 1 KPK, 50 Reg. Og- — 24 dni). Poczta plus m a­

n ip u la c ja k a n c e la ry jn a 24 dni. T e rm in roz­

p ra w y w d ru g ie j in s ta n c ji 14 .dni. R ozpraw a jeden dzień. Kasacja — id e a ln ie 45 dni. Łącz­

nie — 137 dni, tj. 4 m iesiące p rz y id e a ln y c h w a ru n ka ch i n ie s k o m p lik o w a n y c h o ko liczn o ś­

ciach ( w spraw ach c y w iln y c h trz y k ro tn ie dłuższy okres — usuw anie b ra kó w ).

W K o m i s j i S p e c j a l n e j :

O d m om entu, g d y sprawa w p ły w a z dele­

g a tu ry — K om isja Specjalna może w y d a ć osta­

teczne niezaskarżalne orzeczenie w ciągu 3-ch dni. P rzy zbiegu id e a ln y c h o ko liczn o ści w Są­

dzie — u z y s k u je m y proporcję 3 do 137. O to skuteczność i szybkość d ro g i sądowej. O to w a ru n k i do u zyska n ia e fe k ty w n o ś c i pracy są­

d o w n ic tw a powszechnego. P ow ie ktoś jakość?

Czy w spraw ie b im b ro w e j, o n ie le g a ln y garbu- n e k skó ry, handel w a lu tą , fa b ry k a c ję p a p ie ro ­ sów, p obieran ie n a d m ie rn ych cen, u k ry w a ­ n ie to w a ró w dla sp e ku la cji — je s t nieodzo w na w y g ó ro w a n a ja ko ść p ra c y Sądu powszechne­

go? Co do in n y c h spraw — w ró cę do nich w dalszych w yw odach.

P rzd sta w io n y tu ta j sposób z a ła tw ie n ia je d ­ norodnej sp ra w y przez Sąd i K o m is ję Specjalną (przy założeniu id e a ln ie fu n kcjo n u ją ce g o - są­

du) nasuwa poważne zastrzeżenia co do k o n ­ ty n u o w a n ia p ra c y powszechnego w y m ia ru s p ra w ie d liw o ś c i w dotych cza so w ych jego ra ­ m ach u s tro jo w y c h i procesow ych. D a le k i znów jestem od p rzedstaw ian ia w iz ji ty c h ram w granicach dotychczasow ej d zia ła ln o ści K o ­ m is ji Specjalnej- K ażdy rozsądny c z ło w ie k w Polsce w ie, że czasokres d zia ła n ia ta k ie j k o m is ji je st u w a ru n k o w a n y pew ną p rz e jś c io ­ w ą sytuacją po w o je n n ą i p o re w o lu c y jn ą oraz b ra kie m trw a łe j in s ty tu c ji w y m ia ru spra­

w ie d liw o ś c i, dostosow anej do w y m o g ó w n o ­ wego u stro ju .

N ie chcem y i nie b ędziem y b u d o w a li w y ­ m ia ru s p ra w ie d liw o ś c i na w z ó r K o m is ji Spec­

ja ln e j. A le p rz e jm ie m y z tej in s ty tu c ji to w szystko, co ona p o zytyw n e g o w n io s ła i co w y trz y m a ło próbę życia. T y m i elem entam i będą: uproszczenie postępow ania, u je d n o lic e ­ nie, skrócenie i uspołecznienie. O czyw iście w w a ru n ka ch powszechnego w y m ia ru spra­

w ie d liw o ś c i n ig d y nie d o jd z ie m y do ta k ie j szybkości i skuteczności, ja k ą może dać K o ­ m isja Specjalna — w p rze d sta w io n ych tu ta j trzech dniach. A le je ś li zdołam y skró cić nasz czasokres 137 dni do p o ło w y, czy je d n e j trz e ­ cie j bez naruszenia is to tn y c h p ra w je d n o stki (nie w sensie lib e ra listyczn e g o sposobu, m yś­

lenia) — to osiągnie m y w p e łn y m zakresie

(11)

Nr 1 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str. 9

sta b iliza cję na o d c in k u w y m ia ru s p ra w ie d li­

w o ści i d e m o kra tyczn e j praw orządności.

A zatem isto ta zagadnienia re fo rm y spro­

wadza się do znalezienia h a rm o n ijn e j p o z y c ji dw óch elem entów : p ra w społeczno-państw o- w y c h i p ra w je d n o stki.

P roblem je d n o lite j pierw szej in s ta n c ji po­

za w a lo ra m i p e w n e j jasności k o n s tru k c y jn e j je st n ie w ą tp liw y m k ro k ie m naprzód w dzie­

dzinie poszerzenia p ra w je d n o stki, dla k tó re j w y jś c ie z la b iry n tó w dotychczasow ej w ie lo - stopniow o ści sądów będzie p ra w d z iw y m do­

b ro d zie jstw e m .

Is to tn y m je d n a k problem em re fo rm y są­

dow ej je s t spraw a zniesienia d ru g ie j in s ta n c ji m e ry to ry c z n e j zarów no w postępow aniu k a r­

nym , ja k i też c y w iln y m . Dalsze elem enty re fo rm y są ściśle z ty m problem em związane.

Z arów no re a liz a c ja d e kre tu o sądach o b y w a ­ te lskich , je d n o lito ś ć pierw szej in s ta n c ji, re fo r­

m a p ro ce d u ry, c h a ra k te r Sądu N ajw yższego — to ty lk o ko n se kw e n cje d w u czy trz y in s ta n c y j- nego procesu.

O s z ko d liw o ści (nie ty lk o zbędności) tego o g n iw a w to k u in s ta n c ji sądow ych w ie le już m ó w io n o i pisano.

Podkreślano „p a p ie ro w o ś ć " d ru g ie j in ­ s ta n c ji m e ry to ry c z n e j, jako o partej przew aż­

n ie na n ie ś c is ły c h i n ie d o k ła d n y c h p ro to k ó ­ ła ch sądow ych, a w ię c b ra k u m ożności pra- w id ło w sze g o u sta la n ia stanów fa k ty c z n y c h , a n iże li dzieje się to w pierw szej in s ta n c ji.

W y s u w a n o także a rg u m e n ty z p r a k ty k i sądowej, że druga instancja nie p rzyczyn ia się do u je d n o lic e n ia oczecznictw a, że k o n tro lu je zale d w ie u ła m e k w y ro k ó w p ie rw sze j in s ta n c ji (10 — 30%), że k o n tro la ta d o ty c z y raczej n a j­

le p ie j osądzonych spraw (szczególnie w po­

stępow an iu k a rn y m ) itd-

N a jb a rd z ie j je d n a k p rz e k o n y w u ją c y m a r­

gum entem na rzecz zniesienia d ru g ie j in sta n ­ c ji m e ry to ry c z n e j —- w in n y b y ć s k u tk i tego zniesienia, ja k ie m ożem y zaobserw ow ać na przestrzeni osta tn ich la t na o d c in k u orzecz­

n ic tw a w ojsko(wego są d o w n ictw a i w ty c h w s z y s tk ic h dziedzinach praw a karnego p o ­ w ojennego, k tó re w szeregu d e k re tó w p rz e w i­

d u je d w u in s ta n c y jn y proces. Bez przesady m ożna p rz y ją ć tezę, że n ik t n ie będzie k w e ­ s tio n o w a ł ty c h s k u tk ó w i uzasadniał p o trz e b y u zu p e łn ie n ia tego postępow ania jeszcze jed n ą instancją m e ryto ryczn ą . A postępo w anie d w u ­ in s ta n c y jn e obejm uje d zisia j o lb rz y m i w a ch ­ la rz n a jw a żn ie jszych spraw k a rn y c h . D la po­

zo sta łych spraw (np. b im b ro w y c h , szabrow ni- czych, w a lu to w y c h , s p e k u la c y jn y c h itp.) c h y ­ ba n ik t n ie będzie z w o le n n ik ie m trz y in s ta n - cyjnego procesu. W y d a je się, że ten argum ent n a js k u te c z n ie j d o ta rł do św iadom ości w ię k ­ szości rozsądnych p ra w n ik ó w i godzą się o n i .z ko n ce p cją d w u in s ta n c y jn e g o procesu w p o ­ stępow an iu k a rn y m . W ie lu z n ic h sw o ją zgo­

dę uzasadnia także chęcią szybszej lik w id a c ji

„k o n k u re n c ji" w p o sta ci K o m is ji S pecjalnej,

czy w ła ś c iw o ś c i sądów w o js k o w y c h w spra­

w ach osób c y w iln y c h . Inaczej ma się sprawa z orzecznictw em w spraw ach c y w iln y c h . Tu is tn ie ją jeszcze poważne opory, zdaniem m oim oparte na n a stępu jących przesłankach:

1) b ra k „k o n k u re n c ji", jako elem entu do­

świadczalnego,

2) b ra k „k o n k u re n c ji", ja k o elem entu nada­

jącego się do lik w id a c ji, a w ięc „p o trze ­ b y " re fo rm y,

3) kołaczącego się „fe ty s z u " o rzekom ej waż­

ności spraw c y w iln y c h .

W y d a je m i się, że skoro poważniejsze i bar­

dziej s k o m p liko w a n e spory, k tó re przed w ojną p o w s ta w a ły pom iędzy s iln y m i jednostkam i e ko n o m iczn ym i (kapitalizm ) dzisiaj mogą pow ­ staw ać w y łą c z n ie w sektorze państw ow ym (nacjonaliza cja) i że skoro dla tego ty p u spraw pow stają ju ż teraz k o m is je a rb itra żo w e w po­

szczególnych resortach gospodarczych i pow ­ stanie zapewne C e n tra ln y U rząd A rb itra ż o ­ w y — to zagadnienie „w a żn o ści“ i „s k o m p li­

kow aneg o c h a ra k te ru ", spraw c y w iln y c h w po­

stępow aniu sądow ym — nie może być argu­

m entem za u trzym a n ie m dw óch in s ta n c y j me­

ry to ry c z n y c h w p ro je k to w a n e j re fo rm ie dla postępow ania w sprawach c y w iln y c h . N a le ­ ży pam iętać jeszcze o jednym : zniesienie d ru ­ g ie j in s ta n c ji m e ry to ry c z n e j w iąże się ściśle- z zapew nieniem podnie sienia poziom u orze­

czn ictw a p ie rw sze j in s ta n c ji m e ry to ry c z n e j i z przem ianą Sądu N ajw yższego z ka sa cyjn e ­ go na k a s a c y jn o -re w iz y jn y .

C hyba n ik t nie o b ro n i tezy, że jest le p ie j m ieć n is k i poziom orzecznictw a w pierwszej in s ta n c ji (w w ię kszości w y p a d k ó w jednooso­

b o w e j, m ało doświadczonej i słabo życiow o w y ro b io n e j) i fik c y jn ą k o n tro lę , ze w zglę­

d ów o b ie k ty w n y c h ,, w drugiej in s ta n c ji m e ry­

torycznej-

Tym , k tó rz y godzą się na d w u in s ta n c y jn y proces w spraw ach ka rn ych , a zażarcie b ronią trzech in s ta n c y j w spraw ach c y w iln y c h trzeba także przypom nieó, iż w sprawach c y ­ w iln y c h bardzo często m am y do czynienia z dow oda m i w postaci dokum entów na piśm ie, co rzadko ma m iejsce w sprawach karnych.

O czyw iście a rgum enty te nie w y c z e rp u ją ca­

ło ś c i zagadnienia — można na ten tem at p ro ­ w a d zić d łu g o trw a łe i ciekaw e dyskusje dog­

m atyczne. Trzeba jednak pam iętać, że jesteśm y w c z w a rty m ro k u is tn ie n ia odrodzonego Pań­

stw a Polskiego, że w całym naszym ż y c iu pań­

s tw o w y m dokona ny został g łę b o k i przew rót i h is to ry c z n y skok, k tó r y n ie znalazł swego o d p o w ie d n ika w św iecie p ra w n iczym . W ubieg­

ły m ro k u triu m fu pracy nie rozszczepiano w ło ­ sa na czte ry części, a swój u d zia ł we w spół­

u cze stn ictw ie now ego b u d o w n ictw a dokum en­

tow ano czynem . N ie c h a j w nadchodzącym ro ­ k u czyn stanie się sym bolem p ra cy naszego resortu. W ie lk im czynem stanie się reform a, k tó ra u w a ln ia ją c nas od konserw atyw ne go i dogm atycznego sposobu m yśle n ia okaże się siłą spychającą nas z m ie liz n y .

(12)

Str. 10 DEMOKRATYCZNY N r 1

PROJEKT KODEKSU CYW ILNEGO

Część ogólna

D r. J A N W A S IL K O W S K I, Prof. U . W . i D r. A LE K S A N D E R W O LTER , p. o. Sędzia S. N.

I. W edług ogólnych wytycznych, któ re zo­

stały ustalone p rz y rozpoczęciu prac nad kody­

fikacją nowego prawa cywilnego (por. D. P. P.

N r 6/47, str. 47), Zakres tych prac ma w zasadzie ograniczać się do technicznego udoskonalenia przepisów zawartych w poszczególnych aktach unifikacyjnych i do ich scalenia w praw idłow y system. Zmiany, któreby wykraczały poza okre­

ślony w ten sposób cel kodyfikacji, mają być do­

konywane ty lk o w yjątkow o, mianowicie w p rz y ­ padkach, gdy okaże się potrzeba dostosowania pewnych tekstów do zasad istniejącego ustroju1), albo gdy w świetle uzyskanych już doświadczeń niewłaściwość pewnej norm y obowiązującego obecnie prawa będzie uznana za niewątpliwą z innych względów.

M im o takiego ograniczenia, zakres prac k o ­ dyfikacyjnych jest stosunkowo szeroki ze .wzglę­

du na doniosłe znaczenie elementów technicznych w prawie cyw ilnym , zwłaszcza m ajątkow ym 2).

Już samo scalenie i usystematyzowanie przepisów obowiązujących wymaga nowego sformułowania wielu tekstów, przy czym nie zawsze będzie moż­

na poprzestać na poprawkach wyłącznie redak­

cyjnych. „Udoskonalenie techniczne“ musi pole­

gać na usunięciu usterek m erytorycznych, w szcze­

gólności na sprostowaniu wadliw ych konstrukcyj, na wypełnieniu lu k oraz na rozwinięciu zasad, któ re w prawie obowiązującym są wyrażone nie- dość wyczerpująco. Pociągnie to za sobą ko­

nieczność zmiany znacznej liczby przepisów obo­

wiązujących i dodania nowych przepisów. Wresz­

cie pozostaje kwestia jednolitej i poprawnej redak­

cji3). Jest oczywiste, że ilość zmian będzie naj­

większa w przepisach, które mają wejść do części ogólnej przyszłego kodeksu4); chodzi tu bowiem

*) Dotyczy to głównie przepisów, "które pochodzą z okresu międzywojennego.

2) Por. np, Fr. Gény, Science et technique en droit privé positif, tom iii, Paryż 1921.

3) Por. D. P. P. rocznik 1947, Nr 1—2, str. 62—64, i Nr 5, str. 47.

4) Mimo pewnych zastrzeżeń, jakie może nasuwać (zwłaszcza zwolennikom myśli prawniczej romańskiej) metoda wielostopniowych abstrakcyj, przeważyło za­

patrywanie, że polski kodeks cywilny powinien mieć część ogólną. Odpowiada to tendencji do sform uło­

wań oderwanych, która cechuje polską technikę usta­

wodawczą. _ Nie wydaje się, żeby było właściwe do­

szukiwać się w tej tendencji wpływów prawa niemiec­

kiego. Skłonność do sformułowań ogólnych, a więc z konieczności oderwanych, staje się coraz bardziej widoczną także w wielu innych prawodawstwach i tłumaczy się zapewne — między innymi - - faktem, że reglamentacja ustawowa ogarnia coraz szerszy zakres stosunków społecznych. Spośród najnowszych kodeksów cywilnych część ogólną mają np. kodeksy Republik Związkowych Radzieckich. Zawiera ją rów­

nież projekt kodeksu cywilnego Z. S. R. R. z 1947 r.

0 dział z p u n ktu widzenia systematyki obecnego' prawodawstwa zupełnie nowy, k tó ry obejmie przepisy wyrwane z dotychczasowego układu (w y­

jątek stanowi ty lk o k ilk a a rtyku łó w dekretu z dnia 12 listopada 1946 r. zatytułowanego „przepisy ogólne prawa cywilnego“ ). Większość przepisów włączonych do części ogólnej, mianowicie prze­

pisy o oświadczeniach w o li i o przedawnieniu, mieści się obecnie w prawie obligacyjnym i ma na względzie głównie problematykę, tego działu prawa; samo uogólnienie treści tych przepisów wymaga istotnej zmiany ich ujęcia.

II. Część ogólna projektowanego kodeksu zawiera:

1) T y tu ł wstępny, w k tó ry m mieści się kilka przepisów, normujących najogólniejsze zagadnie­

nia prawa cywilnego (kwestia stosowania prawa, kwestia prawa zwyczajowego, kwestia retroakcji ustaw, sposób wykonywania praw pryw atnych 1 granice ich ochrony, kwestia samopomocy, ogólna reguła o ciężarze dowodu, domniemanie dobrej w iary).

2) T y tu ł I „O soby“ , k tó ry obejmuje prze­

pisy o zdolności prawnej osób fizycznych, o peł- noletności, o ubezwłasnowolnieniu, o miejscu za­

mieszkania, o ochronie interesów osobistych (czci, nazwiska, tajem nicy korespondencji etc.), 0 uznaniu za zmarłego*, o domniemaniu rów no­

czesnej śmierci w razie zgonu k ilk u osób podczas grożącego im wspólnie niebezpieczeństwa oraz parę zasadniczych przepisów o osobach praw ­ nych.

3) T y tu ł I I „Czynności prawne“ , k tó ry za­

wiera przepisy określające ogólne zasady d o ty­

czące czynności prawnych (pojęcie, rodzaje, kwe­

stia nieważności, kwestia stosunku do podstawy gospodarczej — causa, skutki), przepisy o oświad­

czeniach w o li (złożenie oświadczenia, zawarcie um ow y, tłumaczenie oświadczeń w o li i umów, forma, wady oświadczenia), przepisy o zastrze­

żeniu w arunku lub term inu, przepisy o po tw ie r­

dzeniu, przepisy o zdolności do działań praw ­ nych, przepisy o przedstawicielstwie.

4) T y tu ł I I I dotyczący obliczania term inów ustanowionych przez czynność prawną, orzecze­

nie sądu lub Ustawę.

j ) T y tu ł IV „Dawność“ , którego przedm io­

tem są ogóine przepisy o przedawnieniu roszczeń 1 o term inach zawitych.

6) T y tu ł V „R zeczy“ , w k tó ry m zawarte są przepisy dotyczące pojęcia rzeczy, jej części składowych i przynależności oraz przepisy o p o ­ żytkach rzeczy

i

pożytkach praw.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nr 2 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str. N ic w ięc dziw nego, że zagadnienia gospodarcze odgry­.. Nr 2 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str.. Nr 2 PRZEGLĄD PRAWNICZY Str.. Nr 2 PRZEGLĄD

&#34; zteczńóść njoże polegać nie ty lk o na dokonaniu kon- kretnych czynów, stanow iących przestępstwo albo CIęzkie naruszenie obow iązków rodzinnych,

W społeczeństwie kapitalistycznym, w którym pro- CesY gospodarcze przepływają bezplanowo, żywiołowo, Przed państwem nie stoi zadanie przewidywania. W Związku

M ilion y ludzi kładą swe podpisy pod ten apel wzywający do bezwarunkowego zakazu broni atomowej, do uznania za zbrodniarza wojennego rządu, który tę broń

34 Stan nauki prawa karnego procesowego w Polsce.. Uniwersytetu Warszawskiego, Zofia Gawrońska-Wasilkowska, sędzia

rastają możliwości ujęcia ich w jednym procesie. Ustalenie ich rozsadza niewątpliwie ramy tej sali i proceduralną aparaturę. Odnosi się to jednak nie tylko

wego) oraz karnego (materialnego i procesowego). W trosce, aby poza znajomością podstawowych kwestii prawnych, również zachodzące w naszym ustroju przemiany natury

Ponieważ, ja k już zaznaczono, obowiązki z małżeństwa wynikające ciążą na małżonkach dla dobra rodziny, przeto nieważnym również jest zrzeczenie się przez