• Nie Znaleziono Wyników

Niektóre elementy relektury "Rerum novarum"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Niektóre elementy relektury "Rerum novarum""

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Jarecki

Niektóre elementy relektury "Rerum

novarum"

Studia Theologica Varsaviensia 30/1, 77-86

(2)

Studia Theol. Vars. 30 (1992) n r 1

P IO T R JA R E C K I

NIEKTÓRE ELEMENTY RELEKTURY R E R U M N O V A R U M

T r e ś ć : W stę p ; 1. W y c z e k iw a n ie czy tw ó rc z a o b e c n o ść ? ; 2. W a rto ś c i o p a r t e n a re lig ii; 3. E to s so lid a rn o ś c i; 4. E to s p o m o c n ic z o śc i; 5. P r y ­ w a ty z a c ja r e a liz a c ją u n iw e rs a ln e g o p rz e z n a c z e n ia d ó b r.

W S T Ę P

E ncyklikę R e ru m n o va ru m w a rto i trzeb a czytać w ielo­ k ro tn ie . P osiada ona w sobie tajem n icę dającą się od kryw ać sukcesyw nie. W ie o ty m każdy, kto zasm akow ał k ilk a k ro tn e j jej le k tu ry . P ierw sze i pow ierzchow ne jej p rzeczytanie w y­ w o łu je — szczególnie u współczesnego czytelnika — uczucie zaw iedzenia, m oże rozgoryczenia. K ażde n astęp n e stanow i od­ k ry w a n ie przełom ow ego c h a ra k te ru oraz odw ażnych rozw ią­ z ań zaw arty ch w ty m dokum encie. Choć jest on niew ątpliw ie dzieckiem sw ych czasów, w ybiega także w przyszłość. Cho­ ciaż w idać w n im elem en ty tru d n eg o o d erw an ia się od p rze ­ szłości, stan ow i też źródło rad y k alizm u w yprzedzającego ta m ­ te czasy. Nie jest przesadą, że en cyklika R e ru m n o va ru m choć stu le tn ia , jest ciągle m łoda, stanow iąc „n ieu stającą in sp irację do działalności na rzecz spraw iedliw ości społecznej” (OA, n .l).

J a n P aw eł II tak o n ie j m ów ił w jednym ze sw ych o sta tn ic h w y stąpień : „dzisiejsze w a ru n k i ekonom iczne i społeczne św ia­ ta p rac y bardzo różnią się od ty ch z czasów L eona X III. J e d ­ n a k — jak pow szechnie w iadom o — istn ieje Trzeci i C zw arty Św iat, gdzie ciągle trw a ją szerokie o bszary nędzy z w a ru n k a ­ m i częstokroć tru d n iejszy m i niż te, w k tó ry c h żyli robotn icy ubiegłego w ieku. D la ty ch k rajó w encyklika w ielkiego papie­ ża zachow uje całą sw oją ak tualność i m ożność zastosow ania. Dla k rajó w ro zw in ięty ch a k tu a ln y m jest n ato m ia st nauczanie dotyczące szlachetności p rac y i konieczności zsynchronizow a­ n ia jej z praw d ą o człow ieku, k tó ry z Bożej w oli — poprzez sw oją p racę — poddaje sobie ziem ię i udoskonala się” (P rze­

(3)

m ów ienie podczas m odlitw y Anioł P ański, 10. II. 91). Z p rz y ­ toczonego te k stu w ynika, że n a u k a encykliki R e ru m no va ru m nie z a ta rła się w raz z u p ły w ający m czasem, lecz nadal trw a w sw ej aktualności. Oto kilk a m yśli w y sn u ty c h n a kanw ie re le k tu ry d o k u m en tu leonowego, k tó re w y d a ją się być szcze­ gólnie istotne dla w spółczesnej Polski.

1. W Y C Z E K IW A N IE C ZY T W Ó R C Z A O B E C N O Ś Ć ?

W katolick iej nauce społecznej, dyscyplinie u k ieru n k o w u ją ­ cej na chrześcijańską praxis, m ożna zauw ażyć podw ójną p ra ­ widłowość. Z jed n ej stro n y działalność społeczna w yprzedza teorię. Z d ru g iej zaś in ic ja ty w y oddolne p rzy go tow u ją g ru n t pod rozstrzygnięcia Kościoła hierarchicznego. Bardzo w y raźn ie w idać tę praw idłow ość w procesie p ow staw ania encykliki R e­ r u m novarum . Z astała ona poprzedzona oddolnym i in ic ja ty ­ w am i pojedynczych katolików , zarów no św ieckich jak ducho­ w nych, jak też całych środow isk katolicko-społecznych. Do­ k u m en t leo n ow y może być p o rów nany do olbrzym iej gó ry lodowej, k tó re j nieznaczna tylko część widoczna jest dla oka. S tanow iłby ją o stateczny tek st encykliki, k tó ry złączony jest jed nak z niew idoczną lecz realn ie istn iejącą częścią podw odną, odpow iadającą ponad 50-letniej działalności Kościoła w dzie­ dzinie społecznej, poprzedzającej pow stanie dokum entu. T ekst encykliki stanow i tak sam o n iero zerw aln ą całość z poprzedza­ jącą go działalnością społeczną, jak w idzialna część góry lo­ dow ej z częścią podwodną.

Zw rócenie uw agi na w zm iankow aną praw idłow ość p o p artą fa k ta m i historycznym i zw iązanym i z pow staniem encykliki R e ru m no va ru m zdaje się m ieć dużą w ym ow ę dla w spółczes­ n e j Polski. W w ielu środow iskach katolickich zauw aża się bo­ w iem postaw ę w yczekiw ania raczej na k o n k retn e w skazania h iera rc h ii Kościoła, niż tw órczej obecności w dziedzinie spo­ łecznej. W ytyczne n au k i społecznej Kościoła nie pozostaw iają n ajm n ie jszy c h w ątpliw ości, iż jest to postaw a błędna. C zyta­

m y w nich bowiem, że podm iotem n au k i społecznej jest „cała w spólnota chrześcijańska, pozostająca w jedności i pod p rze ­ w odnictw em praw idłow ych pasterzy, k tó ry c h rzeczyw istym i w spółpracow nikam i są także ludzie świeccy, dysp on ujący chrześcijań sk im dośw iadczeniem ”. W ielki papież h u m an ista — P aw eł VI z mocą podkreślał, iż wobec sy tu acji tak różnych tru d n o jest wypow iedzieć się jednoznacznie i w skazać rozw ią­ zanie o w artości u n iw ersaln ej. S tw ierdził następnie, iż n ie jest

(4)

R E L E K T U R A R E R U M N O V A R U M

to zresztą ani jego zam iarem , ani zadaniem . „Do w spólnot chrześcijań sk ich należy o b iek tyw n a analiza s y tu a c ji w łasnego k ra ju , w y jaśnien ie jej w św ietle n iezm ien nych w ypow iedzi Ew angelii, sięgnięcie do zasad m yślenia, do k ry te rió w osądu i d y re k ty w działania zaw arty ch w społecznym nauczaniu Ko­ ścioła ; w y p racow an y m w ciągu dziejów... Z adaniem zatem w spólnpt chrześcijańskich jest rozpoznać z pom ocą Ducha Św iętego — w jedności ze sw ym i biskupam i, w dialogu z in­ nym i braćm i-chrześcijanam i oraz z w szystkim i ludźm i d o b rej w oli — jakie należy w y b rać m etody i jakie podjąć zadania, b y dokonać koniecznych a często bardzo p iln y ch p rzem ian społecznych, politycznych i ekonom icznych” (OA, n.4). W en ­ cyklice P opulorum progressio zaś P aw eł VI w ten sposób za­ chęcał katolików św ieckich do tw órczej obecności społecznej: „Jeśli rzeczą h ierarch ii jest nauczanie i au ten ty czn e w y ja śn ia ­ n ie p ra w i przy kazań m oralnych, k tó ry m w te j spraw ie trz e ­ ba być posłusznym , to św ieccy poprzez w olną inicjatyw ę, nie czekając biernie na nakazy i wskazówki, m ają obow iązek przez śm iałe p ro je k ty i in ic ja ty w y przepoić zm ysłem chrześcijań­ skim nie tylko obyczaje i świadomość ludzi, ale rów nież p r a ­

w a i s tru k tu ry społeczności św ieckiej” (n.81).

N ależy w yrazić n ad zieję i życzenie, b y oddolne in cja ty w y chrzęści jańsko-społeczne, prow adzone w rodzinach, parafiach , szkołach, zakładach pracy, środow iskach u n iw ersy teck ich itd., p rzyg oto w ały g ru n t pod oficjalny d o k u m en t w y rażający sta ­

nowisko Kościoła wobec „res novae” polskiej rzeczyw istości końca X X w ieku. Tak, jak dokonało się to w p rzy p a d k u en­ cykliki R e ru m novarum . Praw idłow ość takiego ujęcia p o tw ier­ dza J a n P aw eł II, k tó ry 21 kw ietn ia w ypow iedział n a stę p u ją ­ ce słowa: „ Jestem całkow icie p rzekonany o konieczności i ak ­ tualności n a u k i społecznej Kościoła w k tó re j rozw oju zaanga­ żow ani są w p ierw szym rzędzie papież i biskupi, jako pasterze lu d u Bożego. D o k try n a ta budow ana jest jednak także poprzez w k ład teologów i m oralistów jak też ekonom istów , socjologów, politologów itd. B uduje się ją w in sty tu ta c h naukow ych i cen­ tra c h studiów , w książkach i czasopism ach, podczas sesji n au ­ kow ych i tygodni społecznych. W szyscy są w ezw ani do w spół­ p ra c y w poszukiw aniu m ąd re j i pożytecznej odpow iedzi na daw ne i nowe p y tan ia staw ian e dzisiaj przez poszczególnych lud zi i społeczeństw a” (Przem ów ienie podczas m odlitw y Anioł Pański).

(5)

80

2. W A R T O Ś C I O P A R T E N A R E L IG II

P I O T R JA R E C K X [4]

W śród sił społecznych odpow iedzialnych za rozw iązanie k w estii robotniczej Leon X III na pierw szy m m iejscu w ym ie­ n ia Kościół. Było to k onsekw encją p rzek o n an ia papieża, że k w e stia p ro le ta ria tu m a przede w szystkim c h a ra k te r m o raln y i nie rozw iąże się jej bez now ej k u ltu ry w arto ści relig ijn o - m oralnych. R ew olucja przem ysłow a p rzekształciła nie tylko w ytw órczość rolniczo-rzem ieśniczą i zbudow ane n a n ie j s tru k ­ tu ry społeczne. W daleko w iększym jeszcze zakresie spow o­ dow ała rozpad m oralno-religijnego u k ład u w artości. Podczas gdy w dziedzinie gospodarczej pow staw ały nowe fo rm y p ro ­ d u k cji, a w sferze społecznej zaczęły się rodzić now e k sz ta łty •organizacyjne, rew o lu cja techniczna nie w prow adziła, a n a w e t nie zam ierzała w prow adzić, n a m iejsce dotychczasow ych w a r­ tości m o raln o -relig ijn y ch now ej k u ltu ry w artości. P o w stała w ięc m o raln a p u stka.

W łaśnie tu ta j w kroczył Leon X III ze w skazaniam i sw ej en­ cykliki podkreślając, że rozw iązanie kw estii robotniczej X IX w ieku jest bez k u ltu ry w artości relig ijn o -m o raln y ch tak sa­ mo niem ożliwe, jak w ykluczone jest bez n iej ułożenie gospo­ d ark i i życia społecznego. Kościół w ięc w inien m ieć zagw a­ ran to w a n ie ow ej k u ltu r y w artości, bez k tó re j w szystkie w y ­ siłki spełzną na niczym . P rzy p o m in ają się w ty m m iejscu sło­ w a J a n a P aw ła II w ypow iedziane podczas I pielgrzym k i do Polski: „Postęp techniczny i rozw ój dzisiejszej cyw ilizacji do­ m ag ają się w spółm iernego rozw oju w dziedzinie m o raln ej i e ty ce”. Rzeczywiście, rozw iązanie w spółczesnej kw estii spo­ łecznej w Polsce, polegającej n a m ożliw ie n a jm n ie j bolesnym p rzejściu z system u gospodarki k o lek ty w n ej i m onopolu po­ litycznego jednej p a rtii do system u społecznej gospodarki r y n ­ kow ej i dem okracji, w ym aga pogłębionej k u ltu ry w artości. Sam a kon k u ren cja, w olny ry n ek , przedsiębiorczość i in ic ja ty ­ w a, n ajw iększe n a w e t inw esty cje nie zapew nią zbudow ania społeczności na m iarę człowieka. P o trzeb n a jest k u ltu ra w a r­ tości relig ijn o-m oralny ch , któ re stan o w iły by fu n d a m e n t o raz w e w n ętrzn ą logikę niezb ędn y ch zm ian zew nętrznych. N ieza­ stąp io n ą rolę o dgryw a tu ta j Kościół, k tó ry w raz z inn y m i in ­ sty tu c ja m i w inien zakorzeniać przekonanie, że cała sfera rz e ­ czyw istości ziem skich — polityka, ekonom ia, k u ltu ra — m a za zadanie służbę in te g raln e m u d o b ru każdego człowieka. Oisoba ludzka stanow ić w in n a podstaw ow e k ry te riu m oceny każdego sy stem u społeczno-ekonom icznego i politycznego.

(6)

R E L E K T U R A R E R U M N O V A R U M

J a n P aw eł II w p rzep row adzan ej w każdą niedzielę re le k tu - rze encykliki R e ru m n o va ru m z m ocą po d k reśla ak tualność nauczania leonowego. Je ste śm y przekonani, m ów ił papież 2 g ru d n ia 1990 roku, że także p rzy końcu drugiego ty siącle­ cia nadzieja a u te n ty cz n e j odnow y społecznej nie m oże nie o pierać się na E w angelii C hrystusa. N iechaj w szyscy u tw ie r­ d zą się w prześw iadczeniu — k o n ty n u o w ał J a n P aw eł II — o konieczności p o w rotu do chrześcijańskiego życia, bez k tó re ­ go w szelkie zabiegi i roztropność okażą się znikom e wobec po­ trzeb. 17 m arca zaś Ojciec św ięty przypom niał, iż dzisiaj b a r­ d z ie j niż kiedykolw iek dośw iadczyliśm y, jakie tragiczne kon­ sekw encje pociąga za sobą am o raln a koncepcja ekonom ii i po­ lityki. Słyszy się coraz częściej p o stu laty , by ety k a reg u lo w a­ ła stosunki społeczne. J a n P aw eł II zakończył swe w ystąpien ie stw ierdzeniem : „jeśli zabrak n ie C hrystusa, zab rak nie jedno­ cześnie szansy na osiągnięcie przez człow ieka jego pełn i i r e ­ alizacji w e w szystkich jej w ym iarach, nie w y łączając społecz­ nego i politycznego”. Oby encyklika R e ru m n o va ru m pobu­ dziła do głębszej reflek sji ty ch w szystkich, k tó rz y w działal­ ności społeczno-m oralnej Kościoła w idzą p rzejaw jego triu m - fałistycznych, a może n a w e t d y k tato rsk ic h dążeń.

3. E T O S S O L ID A R N O Ś C I

W dziew iętnastow iecznej gospodarce przem y sło w ej zabiega­ no przede w szystkim o to, by w yzw alać w olną in icjatyw ę, k tó ­ ra w w olnorynkow ej k o n k u ren cji podlegać m iała rów nocześnie sam okontroli. K ierow ano się n astęp u jącą logiką. K to w y tw a ­ rz a gospodarnie, ten o trz y m u je zapłatę. K to nie jest gospodar­ ny, tego za k a rę spotyka niepow odzenie. N ie p otrzebn a jest w ięc ludzka in te rw e n cja w tym niejako au to m aty czny m p ro ­ cesie gospodarczym . Nie trzeb a jej zwłaszcza ze stro n y p a ń ­ stw a. W łaściw e u k ierunk o w an ie uprzem ysłow ionego życia go­ spodarczego i społecznego nie może być inspirow ane zasada­ m i m oralnym i, czy podlegać in te rw e n cji państw a. P raw idło w y jego przebieg może zagw arantow ać „niew idzialna r ę k a ” wol­ nego ry n k u , k tó ry sam z siebie zapew nia najw iększe szczęście dla naw iększej liczby osób. W społeczeństw ie X X w ieku w y ­ czuw ało się nieufność wobec p ań stw a (Cfr. K u ltu rk a m p f w Niemczech, w spom nienia rew olucji w łoskiej, k tó ra obaliła państw o kościelne). Podniecana była ona przez istn iejący u stró j gospodarczy.

W ielkość Leona X III w idać w jego um iejętności

(7)

w ania się wobec lib eralizm u gospodarczego. U czynił to choćby poprzez nazw anie p ań stw a koniecznym czynnikiem po rząd k u ­ jącym w procesie rozw iązania kw estii robotniczej oraz przez dostrzeżenie w nim stru k tu ra ln e g o elem en tu społeczeństw a przem ysłow ego. P apież b y ł p rzekonany, że rew o lucja p rzem y ­ słow a i zw iązane z nią przeobrażenia społeczne w y w o łu ją tak pow ażne problem y, że bez w spółudziału p ań stw a ich rozw ią­ zanie jest w ręcz niem ożliwe. Nie rozw iąże ich ani „niew idzial­ na rę k a ” w olnego ry n k u , an i ochotnicza pomoc w span iało ­ m yślnych jednostek. Z aradzenie niezaw inionym cierpieniom i niedoli p ro le ta ria tu w ym aga zorganizow anej solidarności w spom aganej przez państw o. Leon X III chciał w łączyć in i­ cjaty w y jednostek i solidarność robotników — k tó re szczerze popierał — w poszerzoną solidarność całego po rządku pań stw o ­ wego. P oprzez sw oją n aukę „w ielki papież kw estii społecznej” rozw iew ał nieufność wobec p aństw a żyw ioną przez w ielu k a­ tolików oraz u w y d a tn ia ł poczucie odpow iedzialności społecz­ nej.

Czyż nie w idać w pow yższych słow ach analogii do polskiej współczesności? Także u nas w yczuć m ożna w ielką nieufność w obec państw a, będącego ciągle w m entalności w ielu sy n o n i­ m em ucisku i zagrożenia raczej niż pom ocy. W ielu w ie rz y bezgranicznie w sam oregulującą rolę ry n k u , k tó ry przek ształ­ ca au tom atycznie in te resy indy w id u aln e w dobro w spólne. Rerum, n o va ru m mówi w spółczesnem u Polakow i, szczególnie ludziom odpow iedzialnym za życie społeczno-ekonom iczne i po­ lityczne, że bez k u ltu ry solidarności ożyw ianej i w spom aga­ nej przez państw o (rola pomocnicza) nie zaradzim y głów nym problem om , z k tó ry m i się borykam y. Z d ru g iej stro n y p rz y ­ pom ina o w ielk iej odpow iedzialności każdego obyw atela, k tó ­ ry odczuw a w sobie pow ołanie do szlachetnej, lecz jakże tru d ­ nej i zobow iązującej służby politycznej. J e s t to a k tu a ln e szcze­ gólnie dzisiaj, kiedy k o ru p cja polityków i pracow ników ad m i­ n istrac ji p aństw ow ej stanow i jeden z n ajpow ażniejszych p ro ­ blem ów społecznych.

J a n P aw eł II podczas nied zieln ej re le k tu ry encykliki R e ­ ru m n o va ru m uśw iadom ił w szystkim ludziom dobrej woli, że jedn y m ze znaków czasu jest dzisiaj zwiększona świadom ość fa k tu w zajem n ej zależności m iędzy poszczególnym i członkam i społeczeństw a. P ro b lem y i niedogodności dotyk ające jedną k a ­ tegorię społeczną, p ręd zej czy później o dbiją się n a innych. S tąd w szystkim pow inno zależeć na prom ocji społecznej każ­ dego obyw atela. O taczając zaś szczególną tro sk ą n a jb a rd z ie j

(8)

R E L E K T U R A R E R U M N O V A R U M

potrzeb u jący ch , społeczność od k ry w a swe pow ołanie do b y ­ cia solidarną. J e s t to niezbędna cnota do budow ania odnow io­ nego św iata, w k tó ry m każd y człowiek zostanie p rzy ję ty , usza­ now an y i obroniony ze w zględu na to, że jest obrazem sam e­ go Boga. Leon X III — poprzez encyklikę Rerum, n o va ru m — zwrócił uw agę n a po trzeb ę solidarności, k tó ra dzisiaj uw ażana jest za fu n d am e n ta ln ą postaw ę m oralną, niezbędną do rozw ią­ zania palących problem ów współczesności. D otyczy to także Polski.

4. E T O S P O M O C N IC Z O Ś C I

Leon X III m iał świadomość, że społeczeństw o p re in d u s tria l- n e m ieściło się w ram ach p rzejrzy sty ch , rolniczo-rzem ieślni- czych zakładów . G w arantow ało to w w ysokim stop niu udział osobisty i w spółodpow iedzialność. P ro d u k cja przem ysłow a w y ­ tw orzyła sy tu acje społecznego podziału p rac y w w ielkich p rzedsięb iorstw ach i rozdział k a p ita łu od pracy. Jed no i d ru ­ gie odbierało sektorow i p racy jego h u m an isty czn y ch a ra k te r. Stosunki społeczne staw ały się coraz b ard ziej anonim ow e i prow adziły do w yobcow ania. A lienacja w ykraczać zaczęła poza obszar gospodarki, zagrażając całości życia społecznego. Nie m ogła tem u zapobiec b iu ro k ra cja państw ow a, gdyż także ona w y ra sta ła z tej sam ej anonim ow ości i w yobcow ania.

Je d n y m z najw iększych problem ów Leona X III było p y ta ­ nie: co uczynić, by w obrębie przem ysłow ych sposobów p ro ­ du k cji pow stać m ogły przestrzen ie w spółudziału i w spółodpo­ wiedzialności, k tó re u ra tu ją godność człow ieka i zabezpieczą w łaściw y k sz ta łt życia społecznego. Różne b y ły propozycje rozw iązania tej kw estii. W ielki papież, biorąc je zapew ne pod uw agę, p rzedstaw ił w encyklice R e ru m n o va ru m naczelną zasadę: spraw y robotniczej i całej kw estii społecznej nie m ożna rozw iązać bez zorganizow anej w spółpracy sam ych robotników . Nie rozw iąże jej „niew idzialna rę k a ” m echanizm u rynkow ego ani b iu ro k racja państw a. N iezbędny jest w spół­ udział sam ych robotników . W łaśnie dlatego Leon X III zdecy­ dow anie podkreślił n a tu ra ln e praw o zrzeszania się robotników , tra k tu ją c je jako przedłużenie ich osobowej godności oraz n ie­ zbyw alnej odpow iedzialności za dobro w spólne. Z adaniem sto ­ w arzyszeń robotniczych nie było zaostrzenie w alk i klasow ej m iędzy k ap itałem i p racą czy zastąpienie w ładzy polityczn ej przez zorganizow anych robotników . Chodziło o obronę god­ ności człow ieka pracującego o raz zabezpieczenie h u m anistycz­ nego c h a ra k te ru społeczności. Nie m ożna ty ch celów osiągnąć 6*

(9)

84 P I O T R J A R E C K I [8]

bez udziału, in icjaty w y i m ożliwości działania sam ych zain­ teresow anych.

Nie tru d n o zauw ażyć, jak a k tu a ln e są to słow a dla polskiej rzeczyw istości. U w iedzeni m item pro gresu ekonom icznego, co­ raz w iększej p rod u k cji i spraw iedliw ego podziału, zapom ina­ m y często o naczelnej zasadzie, stanow iącej podstaw ow e k ry ­ teriu m spraw iedliw ego sy stem u społeczno-ekonom icznego. J e s t nim zasada osobowego uczestnictw a, zabezpieczająca każdem u człowiekowi p rac y podm iotowość, in icjaty w ę i odpow iedzial­ ność. Chodzi o poczucie, iż się p rac u je na swoim. U św iada­ m iam y sobie dzisiaj, że ani d y k ta t państw ow y, ani d y k ta t k a ­ p ita łu nie mogą stw orzyć sy stem u n a m iarę człowieka. P rz e ­ strz e ń m iędzy jednostką i państw em pow inna w ypełnić się bogactw em różnorodnych stow arzyszeń o ch ara k te rz e ekono­ m icznym , społecznym i k u ltu ra ln y m , k tó re zachow ując au to ­ nom ię w sto su n k u do w ładz publicznych, realizow ać będą sw e cele m ając na w zględzie dobro w spólne. P aństw o pow inno służyć stosow ną pomocą tym organizacjom , gdyż każda akcja społeczna ze swego celu i ze sw ej n a tu ry m a c h a ra k te r po­ m ocniczy, w inna pom agać członkom o rganizm u społecznego, a nie niszczyć ich lub w chłaniać (por. QA, n.79).

5. P R Y W A T Y Z A C JA R E A L IZ A C JĄ U N IW E R S A L N E G O P R Z E Z N A C Z E N IA D Ó B R

C h arak tery sty czn ą jest rzeczą, iż Leon X III w sw ej pole­ m ice z socjalistam i ostre k ry ty k i k ieru je przeciw ko ich kon­ cepcji w łasności kolekty w n ej, zdecydow anie po dkreślając, że „nietykalność w łasności p ry w a tn e j stanow i pierw szy fu n d a ­ m ent, na k tó ry m należy oprzeć d o b ro b y t lu d u ” (RN, n.12). Pow ierzchow ny czy teln ik bardzo łatw o w yciągnąć może z te ­ go fałszyw y w niosek, iż w sy tu acji s k ra jn y c h nierów ności spo­ łecznych, jakie panow ały w przem ysłow ych społeczeństw ach końca X IX w ieku, u w y d atn ien ie przez Leona X III n a tu ra ln e ­ go praw a do w łasności p ry w a tn e j rów noznaczne było z udzie­ leniem poparcia klasie u p rzy w ilejo w an ej tj. kapitalistom . B ar­ dziej w nikliw a n ato m iast le k tu ra dok u m entu leonow ego nie­ uchro nn ie prow adzi do w niosku zupełnie przeciw nego: n a tu ­ raln e praw o do w łasności p ry w a tn e j jest g w aran tem dobra wspólnego, a w nim także i p rzede w szystkim dobra klasy społecznej n ajb ard ziej p o trzeb u jącej pom ocy tj. p ro le taria tu .

A rg u m en tacja Leona X III zaw iera w sobie dw a aspekty. P ostulow ane przez socjalistów zniesienie in sty tu c ji w łasności

(10)

p ry w a tn e j rów nałoby się pozbaw ieniu ro b o tn ik a w e w n ętrzn e j p o b u d k i do pracy, jaką „ je st zdobycie dobra m aterialneg o i posiadanie go w yłącznie jako sw oje w ła sn e ”. Z m iana po­ siad an ia z p ry w atneg o n a w spólne pogorszyłaby w a ru n k i ży­ cia w szystkich pracow ników pobierający ch płacę, poniew aż o d eb rałab y im n ad zieję i możność pom nożenia m a ją tk u ro­ dzinnego i polepszenia losu (por. RN, n.4). W idać w ięc' w y ­ raźnie, iż Leon X III stojąc n a s tra ż y p raw a do w łasności p r y ­ w a tn e j działał na korzyść robotników przem ysłow ych, do star­ czając im argum entu-poibudki do rze teln e j pracy, dzięki k tó ­ r e j będą m ogli nabyć dobra trw ałe n a własność, zabezpiecza-

jac b y t sobie i sw ym rodżinom . Z ab ierając robotnikow i m o­ żliw ość posiadania dóbr n a własność, pozbaw ia się go p ra w n a b y ty c h p racą (por. RN, n.8).

W ażniejszym jedn ak aspektem leonow ej koncepcji w łasno­ ści p ry w a tn e j jest rozróżnienie m iędzy słusznym posiadaniem w łasności a słusznym jej używ aniem . Za św iętym Tom aszem z A kw inu papież mówi, że p ry w a tn e posiadanie bogactw jest praw em n a tu ra ln y m , pod w zględem uży w an ia n ato m ia st „czło­ w iek nie pow inien rzeczy zew n ętrzn ych uw ażać za w łasne, lecz zà w spólne, ... ażeby łatw ie j z nich udzielał inn y m bę- dącyrń w p o trzeb ie” (RN, n.19). Leon X III k o n statu je; „K to d arem Bożyłn o trz y m ał w iększą obfitość dóbr, czy to zew n ętrz­ ny ch i fizycznych, czy też duchow ych, o trz y m ał je w tym celu, by ich używ ał ku w łasn em u udoskonaleniu, a także jako szafarz O patrzności Bożej k u pożytkow i d ru g ich ” (tamże). E n­ cyklika R e ru m n o va ru m przezw ycięża fałszyw ą an ty n o m ię m iędzy p raw em w łasności p ry w a tn e j a u n iw e rsa ln y m p rzezn a­ czeniem dóbr. Mówi bow iem w yraźnie, iż „nie można... p r y ­ w a tn e m u posiadaniu przeciw staw iać praw d y , że Bóg całem u rodzajow i ludzkiem u dał ziem ię do używ ania i do w y k o rzy ­ sty w a n ia ” (RN, n.7).

W ydaje się, że są to stw ierd zenia o k ap italn y m znaczeniu d la w spółczesnej Polski. Po przeszło czterdziestu lata ch w y ­ paczonej koncepcji uspołecznienia będącej w rzeczyw istości upaństw ow ieniem , m ogą pojaw iać się ten d en cje w y b itn ie in ­ dyw idualistyczne, zaw ężające w łasność do jej a sp ek tu p ry ­ w atnego. S tąd bardzo w ielkie zadanie stoi przed środow iskam i katołickó-społecznym i, by coraz głośniej uśw iadam iały społe­ czeństw u w łaściw e rozum ienie p raw a do w łasności p ry w a tn e j. N ie może być ono tra k to w a n e jako niczym nie ograniczone, służące w yłącznie w łaścicielowi. W łasność p ry w a tn a jest n a j­ b ard ziej n a tu ra ln ą , n a jefek ty w n iejszą zarazem form ą w łasno­

(11)

86

P I O T R J A B E C K I [10]

ści. Ma ona służyć jednakże realizacji p raw a w ażniejszego, k tó re posiada każdy człowiek: u czestnictw a w dobrach stw o­ rzo n y ch i w ytw o rzony ch (por. Przem ów ienie P iusa X II w 50 rocznicę encykliki R e ru m novarum , P P , n.22).

O tak im rozum ieniu w skazań encykliki R e ru m n o va ru m na te m a t w łasności p ry w a tn e j m ów ił 3 m arc a br. J a n P a w e ł II: „W encyklice R e ru m n o va ru m p rze p lata ją się harm o n ijn ie spraw iedliw ość i miłość. C ały dok u m en t in spirow an y jest w i­ zją społeczeństw a m ającego sw e c e n tru m w pojęciu dobra w spólnego. Leon X III uczynił swoim rozróżnienie św iętego Tom asza z A kw inu dotyczące posiadania i używ ania dóbr. Chociaż p ry w a tn e posiadanie dóbr jest upraw nione, używ anie ich nie pow inno nigdy prow adzić do w yłącznej i n ieo gran i­ czonej korzyści w łaściciela. To co jest darem Bożym oraz ow o­ cem p ra c y w inno służyć nie tylko w łaścicielow i, lecz także bliźnim . Jesteśm y bow iem nie absolutnym i w łaścicielam i, lecz ad m in istra to ra m i dóbr Bożej O patrzności. Godność, odpow ie­ dzialność o raz w yko n y w anie tej ’posługi O patrzności’ s ta ją się szczególnie widoczne w zakładzie p rac y i posłudze p rze d ­ siębiorców , k tó rz y w ezw ani są ... do realizow ania fu n k cji spo­ łecznej własności, niezbędnej dla osiągnięcia dobra w spólne­ go” (Przem ów ienie podczas m odlitw y Anioł Pański). O by w Polsce zauważono te słow a i zaczęto wcielać je w czyn!

E i n i g e E l e m e n t e d e s W i e d e r l e s e n s d e r R e r u m n o v a r u m

Z u s a m m e n fa s s u n g

D e r A r tik e l is t e in e r B e r ta c h tu n g e in ig e r A s p e k te d e r E n z y k lik a

R e r u m n o v a r u m g e w id m e t. A m A n fa n g w u r d e d ie s tä n d ig e A k tu a li­

t ä t d e r E n z y k lik a b e to n t. W e ite r z e ig t d e r V e r f a s s e r d ie 5 0 -ja h rig e so z ia le T ä tig k e it d e r K irc h e (die h ie r a ls g a n z e c h ris tlic h e G e m e in ­ s c h a f t g e m e in t ist), d ie die E n ts te h u n g d e r E n z y k lik a v o r b e r e it e t h a t. H e u te is t e b e n so w ie z u r Z e it L e o n d es 13. d ie L ö su n g d e r S o z ia lp ro ­ b le m e o h n e d e n m o r a le n F o r t s c h r i tt n ic h t m e h r m ö g lic h . S o m u s s E th ik die s o z ia le n V e rh ä ltn is s e re g e ln . N u r die so z ia le V e r a n tw o r tu n g , d ie S o lid a r itä t a lle r A r b e itn e h m e r u n d d ie S u b s i d ia r i tä t d e r S t a a t k ö n n e n z u r H u m a n is ie r u n g d e s A r b e its s e k to r b e itra g e n . D as N a tu r r e c h t a u f P r i v a te i g e n tu m so llte a ls S ic h e r u n g d es G e m e in w o h ls d ie n e n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był sobie król Doroteusz, który ustanowił prawo, że synowie powinni żywić i utrzymywać swoich rodziców. Pewnego razu rycerz wyruszył na pielgrzymkę, lecz w drodze został

Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny zarys przedmiotu Widok kompletny -odzwierciedla całą powierzchnię przedmiotu... Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny

El enchus cleri

Po wyjściu 2-go zeszytu prenum erata

W okresie, którego datą symboliczną jest rok ukazania się encykliki Rerum novarum, problem pracy stał się częścią wielkiego konfliktu pomiędzy wąską, ale

In vergelijking met alle uitwonende Delftse studenten (waarvan vier procent woonruimte heeft gekocht: Van Rosmalen e.a., 1993), zijn de 'buiten Delft uitwonende'

Takim sposobem tw orzyło się społeczeństw o hybrydowate, w którym nowe, z reguły naśladow cze instytucje i procedury gospodarcze oraz polityczne są ako- m odow ane

Jednym z rozw iązań problem u braku pracy m oże okazać się skrócenie czasu jej trw ania, tygodnia pracy.. R ifkin sugeruje, że sektor usług nie