• Nie Znaleziono Wyników

z socjologią ogólną (s. 106). Jest to ważny kierunek przedsięwzięć badawczych, stwarzający większe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "z socjologią ogólną (s. 106). Jest to ważny kierunek przedsięwzięć badawczych, stwarzający większe"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

1 9 2 RECENZJE

z socjologią ogólną (s. 106). Jest to ważny kierunek przedsięwzięć badawczych, stwarzający większe szanse rozwoju również dla innych socjologii szczegółowych. Przygotowana publikacja świadczy o wielkiej erudycji autorów i zasługuje na wnikliwe przestudiowanie.

Cykl artykułów zamyka Jacek Wódz publikacją pt. Problemy patologii społecznej we współczesnym ujęciach jakościowych. Autor jest znanym w Polsce socjologiem miasta i patologii społecznej. W tej publikacji uzasadnia głęboki sens i znaczenie podejścia jakościowego w bada­

niach nad zjawiskami patologii społecznej w miastach ilustrując je trzema przykładami badaw­

czymi z lat osiemdziesiątych. W badaniach tych zastosowano „niekodeksową” definicję zjawisk patologii społecznej. Eksponowanie ujęcia jakościowego nie neguje podejścia ilościowego. Autor jedynie konstatuje, że dopiero badania ilościowe pogłębione podejściem jakościowym stwarzają w miarę pełną możliwość interpretacji zjawisk patologii społecznej.

Czy można wskazać na jakieś cechy wspólne nowych, według autorów recenzowanej pracy, tendencji w socjologii empirycznej? „Nowe” we współczesnej socjologii empirycznej oznacza próbę krytycznego odniesienia się do klasyków określonycn socjologii szczegółowych i na tej podstawie poszukiwanie nowych koncepcji, nowych sposobów badawczych. Poszukiwanie nowych koncepcji jest bardziej następstwem niezadowolenia i nieakceptacji teoretycznych, metodologicznych i prak­

tycznych założeń badawczych nurtów klasycznych, aniżeli w następstwie nowych zdolnych do przezwyciężenia dotychczasowych ujęć. „Nowe” przeto nie jest zasadniczym zerwaniem z tradycyj­

nymi nurtami w obrębie subdyscyplin socjologicznych, ale raczej ich reinterpretacją, poszerzeniem pola badawczego w następstwie dokonania krytycznego bilansu dotychczasowych paradygmatów bądź ich uzupełnieniem, (s. 112— 113). Jeżeli można mówić o zerwaniu więzi z nurtami tradycyjnymi, to dotyczyłoby to szczególnie odejścia od paradygmatu tradycyjnej amerykańskiej socjologii, na rzecz odkrywania socjologii europejskiej lub własnej, krajowej.

N ow e tendencje w socjologii empirycznej to znaczny wzrost badań interdyscyplinarnych, swoiste pękanie dotychczas ukształtowanych barier i ram, które w założeniu miały wydzielić pole badawcze poszczególnych subdyscyplin socjologicznych, a które w praktyce często doprowadzały do wyobcowania danej subdyscypliny od ogólniejszych trendów w socjologii. „Nowe” wiąże się też z szerszym nawiązaniem do pojęć i koncepcji socjologii ogólnej, do teorii społeczeństwa, co przeważnie sprzyja umocnieniu statusu naukowego socjologii szczegółowych.

Obecnie jest najwyższy czas, aby przyjrzeć się krytycznie dotychczasowym podręcznikom z nauk społecznych, w tym i z socjologii. W tym względzie recenzowana publikacja, napisana przez zespół kompetentnych socjologów, w większości ze środowiska krakowskiego, może być wielce pomocna. Została przecież przygotowana jako skrypt przeznaczony dla studentów wyższych lat socjologii. Obok zwięzłego przedstawienia nowych tendencji w socjologii empirycznej zawiera bogatą literaturę przedmiotu, przeważnie zagraniczną, umieszczoną na końcu każdej rozprawy, która może być dla młodych adeptów socjologii, swoistym przewodnikiem po współczesnej socjologii empirycznej.

Publikację można polecić osobom zainteresowanym współczesną socjologią empiryczną, chociaż mały nakład (500 egz.) nie wskazuje, iż będzie ona powszechnie dostępna w całym kraju.

Andrzej Sadowski

KAZIMIERZ W. FRIESKE: Socjologia w działaniu. Nadzieje i rozczarowania. Warszawa 1990 Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, ss. 252.

Recenzowana praca składa się z czterech rozdziałów. W pierwszym, zatytułowanym niewinnie

„Dylematy czystej nauki”, autor rozprawia się dosyć bezwzględnie i gruntownie z mitem czystej nauki i jej mertonowskim etosem, rozumianym jako instytucjonalny imperatyw. Operując bogatym materiałem empirycznym, obejmującym zarówno niemieckie i angielskie uniwersytety

(2)

RECENZJE 1 9 3

dziewiętnastego wieku, jak i współczesne instytucje naukowe, K. Frieske pokazuje szereg interesujących prawidłowości.

Po pierwsze więc, nie ma jednego, uniwersalnego etosu nauki, lecz wiele etosów, zrelatywizo- wanych do czasów, dyscypliny i środowiska naukowego. Po drugie, etos nauki służy nie tylko poszerzeniu granic wiedzy, lecz również (a może przede wszystkim) interesom naukowych establishmentów. Jako taki jest zaś swojego rodzaju kompromisem między środowiskiem uczonych a ich bezpośrednim (sponsorzy, studenci) i pośrednim (społeczeństwo) otoczeniem. Po trzecie wreszcie, normy etosowe nie zawsze są funkcjonalne względem rozwoju nauki. Bywa i tak, że łamanie ich przyczynia się np. do powstania nowej, płodnej poznawczo teorii, do przełamania konserwatywnych monopoli poznawczych.

N a marginesie tej problematyki warto podkreślić kwestię zaledwie przez autora zaakcen­

towaną, a mianowicie relacje między ładem społecznym a rozwojem nauki. Pokazując jak mechanizmy demokratyczne mogą niekiedy odziaływać na naukę hamująco, ą z drugiej strony, jak może ona kwitnąć w systemach totalitarnych, K. Frieske daje ważny wkład do toczącej się obecnie dyskusji nad organizacją nauki polskiej w nowym ładzie społecznym. Jego sugestia dla dyskutan­

tów i decydentów — o ile dobrze ją odczytuję — brzmi: głosząc intuicyjnie oczywiste i bliskie sercu poglądy dobrze jest również przyjrzeć się empirii.

Rozdział drugi zaczyna się od nadziei — nadziei wiązanych przez amerykańskich uczonych i praktyków w latach sześćdziesiątych z aplikacyjną funkcją nauk społecznych. Wydawało się wówczas, na co K. Frieske przytacza liczne dowody, że wiedza socjologiczna może się okazać panaceum na problemy społeczne. Wystarczy tylko skłonić uczonych, by na bazie wiedzy teoretycznej tworzyli rekomendacje praktyczne, oraz uczulić praktyków na ich zalecenia, a świat stanie się lepszy. Szybko jednak nadeszło rozczarowanie. Praktycy narzekali na opóźnienie, niepewność i fragmentaryczność, nadmierną ogólność i niepraktyczność wiedzy. Uczeni uskarżali się na konserwatyzm, zdroworozsądkowe myślenie i niewrażliwość decydentów. Prosty schemat:

wiedza teoretyczna — wiedza praktyczna — aplikacje, pozostał tworem idealnym i socjologom nie pozostało nic innego jak zająć się dynamiką wiedzy w społeczeństwie.

Temu też zagadnieniu poświęcony jest trzeci rozdział Socjologi w działaniu. Zamiast pytać o to, czy nauki społeczne generują użyteczną wiedzę, K. Frieske zadaje pytanie, jakie własności wiedzy, adresatów i nadawców kształtują wpływ wiedzy na myślenie praktyczne. Dokładna analiza projektów, których celem było wdrażanie wiedzy oraz licznych badań empirycznych i teoretycz­

nych, pozwala mu na sformułowanie szeregu cząstkowych odpowiedzi na to pytanie. Najważniej­

szą z nich jest — jak sądzę — teza o edukacyjnej funkcji wiedzy. Teorie i twierdzenia produkowane w gabinetach i laboratoriach uczonych nie mają w zasadzie szans na instrumentalne wykorzystanie przez decydentów. Z rozlicznych przyczyn ci ostatni nie są skłonni do bezpośredniego zaakcep­

towania obrazów rzeczywistości generowanych przez naukę (choć bywają skłonni do skorzystania z wiedzy faktualnej oraz pewnych metod, np. komputacyjnych). Można natomiast oczekiwać, że nauka będzie wpływała pośrednio na ich sposób myślenia o świecie.

Decydenci są rzecz jasna skłonni do „podpierania się” autorytetem nauki, a także do selektywnego korzystania z tych jej dokonań, które albo popierają ich zdroworozsądkowe opinie, albo są korzystne z punktu widzenia instytucjonalnych interesów biurokracji. Jednakże do­

stosowanie się do tych wymagań spowodowałoby sprzeniewierzenie się podstawowym wymogom warsztatu i etyki naukowej.

Rozważania zawarte w rozdziałach drugim i trzecim stanowią swojego rodzaju rozliczenie z polską tradyq'ą socjotechniki. W ich świetle upada jej „twarda” wersja, w myśl której soqotechnika, będąc zastosowaniem prakseologii do nauk społecznych, stanowi zbiór dyrektyw racjonalnego przekształcania społeczeństwa. Zakwestionowana zostaje nie tyle możliwość stworze­

nia takich dyrekty, ile prawdopodobieństwo ich skutecznego zastosowania i szansa znalezienia decydentów chętnych do skorzystania z nich.

W rozdziale ostatnim autor prezentuje wyniki swoich badań empirycznych nad dyrektorami departamentów różnych ministerstw, czyli decydentami operującymi pomiędzy poziomem polityki

(3)

1 9 4 RECENZJE

a poziomem wykonywania decyzji. Warto podkreślić, iż są to jedne z nielicznych badań nad biurokratycznym establishmentem Polski. Autor prezentując typowe sylwetki i kariery polskich decydentów końca lat osiemdziesiątych obala zarazem kolejny mit — mit ograniczonego, niekompetentnego urzędnika wypromowanego przez komunistów. Choć przeciętny badany dyrektor jest członkiem partii i systemowi socjalistycznemu zawdzięcza awans społeczny, to w ocenie użyteczności i sposobach wykorzystania wiedzy nie różni się zasadniczo od swojego kolegi ze Stanów Zjednoczonych lub Austrii.

Badania K. Frieskego pokazują kryteria użyteczności wiedzy przyjmowane przez pol­

skich decydentów, kanały transmisji wiedzy oraz struktury wiedzy roboczej. Niestety, i jest to najpoważniejszy zarzut pod jego adresem, książka nie zawiera konkluzywnego podsumo­

wania badań ani też ich zwięzłego porównania z wynikami cytowanych analiz. Autor co prawda stwierdza explicite, iż uzyskane wyniki do konkluzji nie upoważniają, sądzę jednak, iż mógł pokusić się o wnioski opatrzone zastrzeżeniami co do ich uzasadnienia i zakresu obowiązywania.

Ogólnie rzecz biorąc, praca K. Frieskego imponuje erudycją i łatwością, z jaką autor operuje obszernym materiałem, a także odwaga, z jaką kwestionuje wiele powszechnie przyjętych tez dotyczących nauki i jej aplikacyjności. Trudno też o trałniejszy dobór chwili, w której książka taka pojawia się w Polsce. Jeżeli znajdzie się wydawca skłonny wydać ją w takim nakładzie, by dotarła do szerszych kręgów odbiorców, można przypuszczać, iż będzie ona podstawą dla licznych dysput i decyzji w sprawie organizacji polskiej nauki. Jej zdecydowanym minusem jest dziwna niechęć autora do zaprezentowania własnych poglądów. Relacjonując cudze tezy, twierdzenia i konkluzje Frieske jakby ukrywa między nimi swoje własne, pozostawiając uważnemu czytelnikowi odróż­

nienie jednych od drugich.

M arek K . Mlicki

ANDRZEJ SAKSON: Mazury — społeczność pogranicza. Poznań 1990 Instytut Zachodni, ss. 340.

W ostatnich latach rzadko w polskiej literaturze socjologicznej pojawiają się monografie wybranych społeczności. Jeszcze rzadziej prace poświęcone społeczności zanikającej. N a tym tle na uwagę zasługuje książka A. Saksona M azury - społeczność pogranicza. Książka ta — wolna od emocji autorskich — wstrząsająca jest w swej wymowie faktograficznej.

Podstwowym przedmiotem analizy są Mazurzy — grupa, której populacja w rodzinnym regionie spadła w ciągu 50. lat z około 500 tys. do 10— 15 tys. osób (s. 48). N a pytanie, dlaczego tak się stało, A. Sakson stara się odpowiedzieć rozpatrując historię i tradycję do lat 30. naszego wieku, w czasach hitlerowskich i 40-leciu PRL. Najistotniejszy dla losów tej grupy okazał się ostatni okres, tj. lata spędzone przez Mazurów w Polsce Ludowej. Analizując oficjalną politykę władz wobec grupy mazurskiej A. Sakson dostrzega, z jednej strony, brak Jasn o sprecyzowanej i konsekwentnie realizowanej koncepcji” (s. 60), a z drugiej — sankcjonowanie wobec grupy wrogich nastrojów i tendencji odwetowych ludności napływowej (s. 112) oraz sankcjonowanie łamania prawa dla polonizowania tej grupy (s. 145). Efektem tego typu działań ludzi sprawujących władzę, a mieniących się Polakami, stała się regermanizacja lub wręcz germanizacja Mazurów, wyrażająca się niechęcią do polskości i życia w Polsce (s. 172 i 196). Równocześnie odsunięcie od możliwości wpływania na losy regionu przez rodzimą inteligencję i propolskich liderów grupy (s.

97) sprawiło, iż nawet ci, którzy w przeszłości czuli się Polakami — odstąpili od tego (wstrząsający przykład dr A. Szymańskiego — s. 170) lub zaniechali jakiejkolwiek działalności publicznej pod wpływem represji (s. 125).

Cytaty

Powiązane dokumenty

na, Socjologia krytyczna), a także takie pokrewne hasła ja k Socjografia czy So- cjologizm oraz jedenaście haseł dotyczących teorii (m. in.: Teoria w socjologii, Teoria

Ces casseroles sont bien présentes aussi dans les cuisines comme en témoigne leur fré­ quence d’apparition, à plus de 80%, dans les intérieurs des métiers de bouche du

] oznacza [...], iż W ielki Tekst nas przerasta, że interpretacja to także sam oograniczanie się do tego, co ja chcę o nim powiedzieć, a nigdy narzucić innym ,

Autorka uka- zała w nim Maryję jako przestrzeń duchowego życia Błogosławione- go, będącą przestrzenią dojrzewania i owocowania jego duchowości – wskazała na jej

O wyzwaniach, szansach i zagrożeniach dla edukacji wobec dokonujących się przemian cywilizacyjnych, kulturowych oraz instytucjonalnych nowe założenia, cele, programy itp..

Do tych „drugich” należą m.in.: nieistniejący już, ale oryginalny kabaret „Kuzyni” którego program zawierał jedynie formy cyrkowe, kabaret „DNO” w którym komizm buduje

W powieści świetnie obrazują to monologi wewnętrzne bohatera, który najpierw próbuje oczyścić, usprawiedliwić ukochaną, snując domysły, że na pewno stała

Twarz nadal jest bardzo ważna, konstytuuje typowego Chińczyka, oto nie- które z powtarzających się wypowiedzi:.. – twarz to duma – twarz to wszystko – twarz to życie –