.?
'??: ..'i --:/ ....-.?
"
>
....",..
..?
-"''-'-.'''-,.' ?-., ..
-1?;:,.?
.,..F: .?'-?
JI!
_.
:--:--"?
??"?- . -
•
,
W AC?A VI SIEROSZEWSKI
UROK MORZA
WYDAWNICTWO LIGI MORSKIEJ I RZECZNEJ
W 10- T? ROCZNIC? ODZYSKANIA MORZA
WARSZAWA - MCMXXX.
u o l 3 fl f-i
? Druk "Polska ZjednOCl!ODaM, Warszawa, Nowolipie 2,
Dusza budowniczych lackiego pa?stwa
urodzi?a -si? nie w górach, ani te? w lasach,
lecz na zielonych pagórkach Rujani (Rugji),
sk?d otwiera? ,si? widok na bezkresne b??-
kity morza .. Mieli oni tam miasta starsze od
pami?ci ludzkiej, jakWilów, Jasmond, Mni-
chów, Podbórz i wreszcie Arbon?. gdzie w ka-
piszczu czterolicego ?wiatowida by?o porpu-
"Y i posta wów lnianego p?ótna tyle, i? prza?y
nigd y nie zu?yte, gdzie naczynia srebrne
i z?ote zalega?y skarbiec na wzrost wojów-
nika, a woko?o stu?y cebry i wory pe?ne ró?-
norodnej monety. S?yn?? szeroko na ?wiecie
ten Hój-gró(l z pi?kno?ci kobiet, z waleczno-
?ci rycerzy, ze zr?czno?ci ?eglarzy i ryba-
ków.... Ich ostrodziobe siatki rzuca?y po-
strach na Dnnj?, a nawet na dalek? Szwecj? ...
Zawierali korzystne przymierza zmo?nemi
plemionami, z pot??nymi królami, jako równi
z -równymi... .
I tak by?o ocl wieków.
Znali dobrze Rzymian, których ?o?nierze
i kupcy docierali a? tu na "Sinus Codanus"
(Ba?tyk) w poszu k iwa niu futer, wosku i bur-
szt ynu, przedtern jeszcze handlowal i z p rze-
my?lnymi Fenicjanami, a jeszcze dawniej
s?yn?li z fabryk doskona?ego or-??u i nu i-z?dzi
z ?upanego i g?adzonego krzemienia, którego
do dzi? dnia istniej? tu obfite z?o?a. Ule'gli
jednak z czasem pod naporem chciwo?ci i dzi-
ko?ci otaczaj?cych narodów. Pi?k ne ich gro-
dy i ?wi?tynie zosta?y z?upione, ludno?? cz?-
?ci? wymorrlowa na, cz??ci? wzi?ta w obce,
okrutne podrla?stwu.;
O?rodki kultury i my?li pa?stwowej za-
chodnich slowian cof'n?l y >sic; od morza
wg??b l?du ku Kruszwicy i Gnieznu. Unio-
s?y jednak ze sob? wieczne} t?sknot? do wol-
nego wyj?cia na szeroki ?wiat.
Uwydatni?a si? ona szczególniej w upar-
tych, bohaterskich pochodach Chrohrego
i Krzywoustego k?1 starym dziedzinom nu
brzegach Ba?tyku.
\Vyla?a si? ta i«sknota ca?kowicie we
wzr-usznj ?cyrn, radosnym okrzyku: "Mo-
rze!" jaki wydar] si? W obliczu b?Qkitnej
toni z gardzieli piustowiczowskich dru?yn,
niesko?czen ie wyczerpanych i zdziesi?t ko-
wanych I icznern i bojami i niezmiern ie ci??-
kim pochodem ku sturodnwn ym ich hr ze-
gom.
Ale w nied?ugim czasie przed pud?w iudo-
m? t?sknot? twórców pa?stwu polskiego do
otwartej na ?wiat br-amy. stan?? obok morza
dJ'lIg'i niebezpieczny wspó?zawodnik - ukr a-
i?skistep!
Jest co? wspólnego w szumie wichrów ko-
?ysz?cych stepowe bodjaki i vv ryku burzy
wzdymaj?cej we?ny Oceanu ... Jes-t co? rów-
nie marni?ccgo W" przepastnej modro?ci zle-
waj?cych si? z niebem wód, jak i w p?asz-
czy?nie stepu, uchodz?cego w hezk rc?n?
dal... Lecz step zdobywa? o wiele ?utwiej.
On dost?pny dla ka?dego, kto mo?e dosi???
konia li ma odwag? oderwa? si? od ludzi ...
Step daje d?ugie chwile wypoczynku i bez-
piecze?stwa, których nie daje wiecznie sza-
lej?cy i zdradliwy ?ywio? mórz ... Narodowi
rolników step dawa? prócz tego prac?, do
której nawyk?y ich r?ce, gdy tymczasem
morze wymaga?o odmiennego wvsi lku i du-
szy i cia?a ....
Step zw yci?z y}: Enel'gja narodu polskie-
go w tamt? posz?a stron?.
Wa?ku o morze polskie spad?a na barki
tych, co pozostali na jego brzegu. Z uporem
sku] przetrwali" oni tam a? do naszych C7a-
sów, kiedy znowu z radosnym. zwyci?skim
ok rz yk.iern "Morze!"' pojawili si? na kra-w?-
dzi wód ?o?nierze polscy l.,
Có? zna lc?li?m y tam ze starych naszych
dostatków? Gdzie ,podzia?y si? dawne mia-
sta nasze Biatog'f'ód, Ko?obrzeg, Wolin,
Kamie?, SZeZ0C.Ln, Luhica? Gdzie "nawa
turu-ska", która strasz y]« nawet wikingów?.
Bogaty ksi???cv Gda?sk, jeszcze polski
w pocz?tkach X[V wieku; zestal zaskoczo-
ny przez krzy?aków zdrad? '\T dzie? turgo-
5
wy ?w. Dominika. Mistrz Zakonu Henryk
eon P?ock wyrz yna 10.000 mieszka?ców, nie
szcz?dz?c dzieci i kobieL .. Reszta, k tórn oca-
Ji?a si? ucieczk?, zosta?a wyrzucona na h?ota
okaliczne. Cale miasto wraz z budowlnmi
pe?ncmi bezcennych skarbów przesz?o w rQ-
ce Niemców. l ju? nigdy nie .sta?o si? pol-
skiem... Prawda, ci??y?o ku Rzeczypospoli-
tej, whrcw rasowym niech?ciom i zawi?ciom,
ale n?cone jedynie olbrzymiemi zyskami,
jakie ci?gn??o z handlu morskiego z Polsk?.
Gdy w 1393 roku straszliwy nieurodzaj
i g?ód nawiedzi? ca?? Zachodni? Europ«,
300 ok r ?tów ang-ielskich, francuskich, holen-
derskich, du?skich wdar?o si? nieledwie
przemoc? do portu gda?skiego, oby za dro-
gie pieni?dze nalry? tam polskie zbo?e.
Gda?sk nale?a? do' naj wyhitniejszych miast
Jfanzy, mia? wspania?? Ilot? ohslugiwan?
przez doskona?ych pomorskich marynarzy;
gromadzi? nies?ychane bogactwu, opasa?
miasto murem warownym i bagnami, sztucz-
nie zalcwanemi w razie potrzeby wod? wi-
?lnn?.. Lecz cho? córki swoje pat rycjusze
gda(lscy posy?ali do ?ukowskiego klasztoru,
aby pozna?y "jQzyk polski i polski ohyczaj",
cho? w szko?ach gda?skich ohowi?zkowy by?
j?zyk polski i rzadki mieszczanin nie mówi?
po polsku, cho? korzystali z ciep?a i ?w.ia t]a
naszej nuu ki, szt liki i k ul tury, cho? nieraz
uciekali si? pod nasz? opiek?, niepewn? by?a
wierno?? Gda?ska ... Co jaki? czas wybucha-
6
?y bunty. Miasto nieraz przechyla?o si? na
stron? nieprzyjació? Pa?stwa Polskiego,
pewne, ?e wszystkie przewinienia, i zbrodnie
zostan? mu wspania?omy?lnie przebaczoue
z konieczno?ci, jako jedynemu "Oku Koro-
ny Polsk iej na szeroki ?wiat" ... Szczególniej
zazdro?nie ?ledzi? Gda?sk za naj mniejszem
usi?owaniem Polski stworzenia w?asnej flo-
ty, w?asnej marynarki... Wszel kie jej za-
cz?tki by?y zdradziecko a okrutnie (niszczo-
ne, jak to mia?o miejsce w 1568 r., kiedy
11 kap r ów Zygmunta Augusta zosta?o por-
wanych i straconych 18 czerwca w zbunto-
wancm mie?cie. Podobne zaj?cia zdarzy?y
si? za Batorego, który pobi? i upokorzy?
dumne miasto po d?ugiem ohl??cniu jedynie
w ten sposób, ?e utwor zywszy w?asn? .a rma-
t? morsk?" z 10 okr-?tów, odci?? Gda?skowi
dowóz ?ywno?ci, amunicji i ochotnika ...
[A'CZ zyski, jakie ci?gri?l Goa{jsk z.handlu
morskiego z Polsk? hy?y tak {lgrOlTIlle i pew-
ne, i? upurlek Hzeczypospolitej wywo?a?
szczer?, ?ywio?ow? rozpacz w?ród jego mie-
szka?ców. Gdy w 1793 roku w marcu gene-
ra? pr usk i Haumer us ilowa] zaj?? Gda?sk
na podstawie tajnej umowy z ówczesncrni
w?adzami mug istr ack iemi "?al ludu gda?-
skiego na wirlok cudzego wojska hy? nie do
opisania. ?nlnierstwo kl??o, z rozpaczy bro?
?ama?o, g?o?no wyzywa?o oliccrów, jako
zdrajców, strzela?o na prusaków wbrew za-
kazowi; IHlW(,t at senu ? odbito: ?eby mie?
7
bro?. Dopiero 4-go kwietnia zdo?ano dotyla
lud u?mierzy?, ?e prusucy miusto zaj?li ... "
Odt?d GdaJlsk upada do rz?du trzeciorz?d-
nego portu na Ba?tyku, handel jego przenosi
si? do Hamburga, Bremenu, Lubeki... Ale
czas jaki? jeszcze ma rzy o powrocie do Hze-
czypospolitej polskiej. \V J'793 "uczniowie
gimnazj urn \" po??czcni II z mieszczu?stwcm
knowali spisek przeciwko prusakom, ale gtl
wcze?nie odkryto .. :' -,-" mówi historyk.
Po rozbiorze Polski Pomorze zapada
w wiekowy ci??k.i sen, Zwyci?ski boa-dusi-
ciel próbuje st ruwi? po?kni?t? zdobycz.
Zdawa?o si?, ?e niema rntllnkll,· ?e ca?y
br'zeg Ba?tyk" zostanie wessany hez ?ladu
pI'Z(?z niemieckiego zaborc?, jak poch?oni?ta
zosta?a :,Rujani" i cz??? brzegów zachodnich.
Lecz oto przyszed? blogos?awiony rok 1918,
a nast?pnie rok 1920 - kiedy 10 lutego
otr-z yrnuli?m y zpowrolcrn rodzime morze ...
\Vi ta] i?my je z takiem samem wzruszeniem
jak ongi dru?yny Chrohrego i Krzywo-
ustego ...
Ale Cl'raktat Wcrsulsk i prz yznal nam j uz
nie "Oko Rzeczypospolitej", lecz tylko ma??
jego "?renic?" - cz?stk? zuledw ic lych
brzegów, których byli?my synami.
l my strzec musimy czujnie tej "?renicy",
gdy? po wy?upieniu jej gr'ozi nam zupe?na
?lepota; gorzej - grozi nam powtórzenie
dawnej pielgrzymki ku bolesnej niewoli ...
Tuk - ku niewoli! Z pocz?tku ekonomicznej
fi potem politycznej 1...
\Vy j?cie na szeroki ?wiat przez \VschóJ,
przez morze Czarne, zosta?o dla nas zu m-
k ni?te na wieki. "Dzikie pola" zaludni?y s,i?
obcymi ludami. Niema ju? tam stepów pu-
stynnych, poprzez które je?d?cy nasi d??yli
ongi w' nieznan? dal, gdzie rolnik nasz, skiba
po skibie oddaj?c w posiadanie ludzko?ci
nieu?yte dotychczas obszur y, spe?nia? swe
zadanie dziejowe. Inne tam wsta?y zagadnie-
nia i zas?onity wolne wyj?cie Pn?stwa Pol-
sk iego.
Zd-aje si?, ?e zrozumia? to nareszcie naród
polski i zwróci? si? ku swoim zapomnianym
nicbnrznic dziedzinom. Chciwcmi wolnego
oddechu listami zacz?? ch?on?? "wiatr od
mo rzu". Nicomylny instynkt ?ycia wskaza?
mu, ?e JTIuS'i mie? zawsze w?asn? ?,bI'amQ na
?wiat" pilnowan? przez stra?e rodzime, a nie
curlzoz iernsk ic, cho?by najlepiej p?atne i naj-
sole nn jej znp rzysi??one.
Mi?dzy "kQpami'· Oksywsk? i Iludtowsk?,
mi?dz y wysokiemi ?,l.J irami" d wóch li rwi-
s?ych prz ylqrlków rozpostur ln si? wspania-
?ym ?ukiem ?liczna dolina Gdyni. Amfiteatr
lesistych wzgór7. okala j? w gIGhi, z?oty szlak
morskiego piusku oddziela j? od morlr ych,
ruch liwyr-]; we?n zatoki. Na wiosn?, kiedy
n iezl iczo no krzewy ?a rnOWC(1 zap?oni! slo-
neczn yrn hlask icm swych kwiatów, a dale-
kie lasy rozemgl? si? ?wie?? zieleni?, kiedy
T
,!9
pogodne nic-ho, mieszaj?c swój lazur z szma-
ragdem puszczy Durszlubsk iej, obrzuci ?un?'
cudownego b??kitu ?agodne falc Wielkiego
Morza - krajobraz tutejszy robi doprawdy
wra?enie jakiego? "U?miechu tJago{?nej
Ziemi".
\V tern to miejscu, niedaleko UJSCla ma-
luchnej rzeczu?ki Chylonki, gnie?dzi?a si?
orl wieków niewielka osada rybacza. Sta?a
ona ju? tutaj \v owe czasy, kiedy hetman
Stan islnw Koniecpol ski oblubowa? sobie to
miejsce na pr zvstn? dla siedmiu okr?tów
Króla Jegomo?ci Zygmunta nr. Morze do??
11
tu g?Qbokic (do 13-15 met rów), równo??
i potoczysto?? d na, wzgl?cl na zaciszno?? za- t
toki, gdy?, cho? ma?o w l?d wci?ta, broniona
jest od wieków przez wysokie przyl?dki - '\
wszystko przemawia?o za przen iosir-niem
t??ta}zuqzy
lt10.rtt,1
JC{ nazkza.mlJIHl.l??o
powo.liPldlcka.kNie
{-
ucz yn ic lego ant m? ry .a n-
clerz Zamojski, ani dzielny hetman Koniec-
polski. gdy? wiclk ie rody maznnck ic
i szlachta a zanierni caly naród mieli wc i??
jeszcze oczy zw?órone na ?yzne dziewicze
stepy Ukrainy. Stamt?d tryska?y sfrug-i z?o-
tej pszenicy, k tórc na "?adugach" pl yn?l y ,
do Cda?ska, gdzie w :-a??ian na ni? dawano.
"czego dusza zap rug nie!
Dla swojej wygody j leniwego spokoju l
pozwuluuo, aby na ciele Hzeczypospol itej ,
ros?a i bogaci?a siQ ohca my?l...
Tr-zeba by?o dopiero setki lat niewoli,
10
I
I
t
alry?my zrozumieli, co?my utracili wrazz morzem, aby?my poczuli sznur zaci?-
gni?ty ongi na szyi naszej niepodleg?o?ci.
1 tezoba hy?o mocnego s?owa 'Viclkiego
Cz?owieka, aby?my postarali si? win? nasz?
napruwi?.
On powiedzia?:
- Zamiastswarz y? si? o nasze prawa z dy-
plomatami ?wiata, zbudowa? nad brzegiem
morza wielki gród! Niech promieniuje kul-
tu r? polsk? na kraj i worl y nam zaprzecza-
ne!... Niech rzuca blaski nawet na dalekie,
nienasze oceany!
1 s?owo sta?o 'siQ miastem!
Kilkana?cie cha?up rybackich kryj?cych
si? w ubogich sadach wi?niowych zamieni?o
si? w murowane wir.lop i?trowe, liczne ka-
mir-nice. Mi?clz y miemi pohieg?y szerokie
g?adko brukowane ulice, o?wietlone clek-
trycznctni laiarniami. \Vspanialc gmachy
rz?dowe zalilysly zwierciadlunemi oknami.
Na wydmach nadb rzc?n ych rosn? posadzone
m?ode .d rzewn i pi?k ne hulwa ry n?c? prze-
choclniów kwiatami i zielono?ci? murawy ...
Ale g?óvnly cud sta? si? na morzu. D?ugi na
dwa pruwie kilometry falochron z betonu
i ?elaza chroni obszerne na j 50 hektarów
przedporcie od nacisku wzburzonych ba lwa-
nów. J3asen Prezydenta Hzeczypospolitej,
bascu Mar·sza lka Pi?sudskiego, dwa baseny
w?glowe i basen po?udniowy - ju? prncuj?,
ju? pe?ne s? przyp?ywaj?cych i odp?ywaj?-
1 J
cych statków. Baseny kupicckr i rybacz y s?
w przygotowaniu. Trzy kilometry nadbrze-
?y, wy?o?onych olbr-z ymiemi blokami hcto-
nowemi, s? 'na uko?czeniu... .A praca nie
ustaje. Pog l?bim-ki wci?? kopi? z dna piach y
i przerzucaj? je nu miejsca wskazane. na nie-
potrzebne wg?<;bienia. Wielkie parowe ko-
paczki w?eraj? si? g??boko w torfiaste ??ki,
prowadz?c szerokie kuna?y a?, hen, kil stuc j i
kolejowej. 'I'am gdzie p?yn??a nieg-dy? nik?a
Ch ylonka, w której, jak powiadano "?aLa
z trudem nogi n10g?a zamoczy?" rlz i? p?ywa
prom, przewo??c ludzi z Gdyni do Oksywji.
I
Statki oceaniczne pojeruno?ci do ;;0.000 ton
wy?adowuj? ju? wprost na wybrxe?e ludzi i
towary z Brnzyl ji, ze Stanów Zjednoczonych,
z Egiptu, z Dalekich Indyj, Chin i .Japonji.",
Po portowych groblach tocz? si? wagony do
l
samych statków, czerniej? nad niemi po-
tworne sylwetki ?elaznych d?w'igów - mo-
stnw ych, brn mow ycli. ha lun sow ych, drobni-
cowych, wywrotnic wagonowych oraz in-
nyr-h przemo?nych maszyn, pcr ywnj?cych
cale wagony w?zla w powietrze, j ak lekkie
piór ku.; Na nadbrze?ach wyrastaj? d lugie
sznur y sk?adnic. Powstaje pierwsza na. za
w?asna stocznia okr ?towu z dokiem p?ywa-
j?cym o pojemno?ci 5500 ton. Ju? od paru
lat funkcjonuje ?uszczarnia ry?owa, zdolna
przerobi? miesi?cznie 100.000 ton l'Y?U. Ry?
przychodzi hezpo?rcdnio z Tndyj i po prze-
róbce irlzie n ir-t yl ko do Po lsk i, ale te? na cu-
12
JzozielHskie ryn ki ba?t yckie. Ue to nam za-
oszcz?dza wydatków. a ile Iprzysparza do-
chorl u, prócz tego, ?e daj e prac? polskim 1'0-
botuikom i zatr-zymuje ich w kraju! W bu-
dowie jest wielka olejarnia, Iuhr yka prze-
tworów i konserw rybich oraz du?o innych
zak?adów przemyslowvch. Takich zak?adów,
przewa?nie tartaków i cegielni, by?o w Gdy-
ni w 1919 roku 5, teraz jest ich 173. Przed-
si?biorstw handlowych, drobnych sklepików
i piekar? w 1919 roku by?o 7. Teraz powa?-
nych li rm obrucaj?cvch setkami tysi?cy z?o-
tych jest 259, w tej liczbie 5 przedsi?biorstw
zaopatr-ywania statków, 3 towarzystwa ?e-
glugowe, 5 towa rzystw trunsportowych,
Od 1924 roku po rok 1928 wzniesiono
w mie?cie 263 domy z 3.759 pokojami. Prócz
tego d?wigni?to szereg wielkich gmachów
pu ?stwow yc]i, jako to: Stacj? Kolejow?,
Pouzt?, Urz?d Morsk i, Instytut ?/?eteoTolo-
giezny, ])n"vództwo Floty, Koszary Ma ry-
nut-ki, dom "?egtngi Polsk ioj", Bank Polski,
Szko?? Powszechn? i t. d.... Jest w Gdyni
kilka wielkich hoteli, n na Kamiennej Górze
powstal ostatnio, tu? nad zatok? bardzo pi?k-
ny "Dom Zdrojowy" z ciep?emi k?pielami
rnorsk icmi. \tV sz?dzie o?wierlen ie elektrycz-
ne dostarczane przez ElektrowniQ Pomorsk?
"Gródek". "\\'sz?uzie przep rowadzana jest
kanalizacja i czynione s? prz ygotowania {lo
sprowadzenia wodoci?gami wody z odlc-
g?ych ?róde?. Liczba mieszka?ców szybko
I
i
r
?
la
wzrasta. \V 1920 roku mia?a Gdynia kilka-
set mieszka?ców, w 1927 r. by?o ich 13.780,
obecnie jest ich 32.000. Statystyka wykazu-
je, ?e przeci?tny przyrost wynosi miesi?cz-
nie j 000 dusz. 'vV letnie miesi?ce, kiedy na-
p?ywaj? letnicy, l mlno?? prawie ?e si? po-
dwaja.
Wszyscy ci ludzie tak czy inaczej ?yj?
z morza. Obrót towarowy Gdyni wzrustu
\V sz ybszcrn nawet tempie, ni? ludno??.
VV 1924 roku przyby?o do Gdyni statków 27
() pojemno?ci 14'.352 ton (netto) oraz tyle?
statków wysz?o. \V 1929 r. przyby?o ich 1420
o pojemno?ci 1.321.616 ton (netto), a wysz?o
1425 o pojemno?ci 1.325.229 ton (netto).
Obrót towarów przez ten czas wzrós?: eks-
port z 9.086 ton 1924 rok li do 2.261.088 ion
1929 roku; import z 931 ton w 1924 roku do
300,947 ton w t929 l', Ju? obecnie prze?ciga-
my pr-zedwojenny obrót towarurwy Gda?ska,
a przecie? Gdynia dzia?a dopiero lat pi??!
Nie licz?c Floty wojennej mamy j u?stat-
k ów handluwych 30 o ??cznym tona?u 63.000
ton. Jest to bardzo ma lo, ale nadzieja roz-
'woju jest wielka, gdy? bezpo?rednie stosun-
ki z naszcmi kolonjami narndowemi za mo-
rzern wz.rastnj ?. Jest nadzieja, ?e b?dziemy
mogli niezad?ugo wozi? nuszcmi w?asnemi
statkami nietylko nnsz w?gie], cement
i drzewo, lecz z powrotem zabiera? b?dzie-
my od naszych hawe?niarzy z Teksasu ba-
we?n? dla ?odz.i, Bia?egustoku i Bielska, ka-
14
w' t( z Brazylji do sk?adów hurtowuych
w Gdyni, ry? i krn-zenie z Jndyj ... l to wszy-
stko omijaj?c ohce po?rednictwo L.
Jednocze?nie powstaje nowe zjawisko
w' dziedzinie uczuciowej o bardzo donios?em
znaczeniu. Morze przestaje by? Ihtczowem
marzeniem romantycznych ch?opców, a staje
sit; pot??n?, ?a two osi?galn? r zecz ywisto?ci?.
Coraz cz??ciej na ulicach naszych miast
nietylko pomorskich, ale i w g??bi kra-
ju, pojawiaj? si? smuk?e mlode po-
stacie w charakterystycznych granatowych
strojach i bia?ych wywini?tych ko?nierzach,
z twarzami opa lo nemi zwrotriikowcm s?o?-
ccm, z rysami wysuszonerui gwaltov./nemi
wichrruni. z dziwnem spojrzeniem ludzi,
przyzwyczajonych spogl?da? w dal.
Ta ki wzrok maj? tylko mar-ynarze i lotni-
cy. Coraz liczniejsze nici ??cz? statki, roz-
praszaj?ce si? po s?onych falach, z sercami
pozostaj ?cemi na l?dzie. ?ledz? one ju?
z niepokojem za burzami, mg?ami, wichrami.
za gro?nem przelewaniem si? struszl iwcgo
?ywio?u oceanów, unosz?cych im najbli?-
szych, naj dro?szych... Po znaj ? morza, usz?
sit; my?le? o nich, bada? ich pr?dy i zwy-
czaje tak wn?ne dla naj milszych im istnie? ...
Ucz? si? kocha? i nienawidzie? morze-
przesta?o ono by? dla nich ohoj ?tnc l Liczba
tych serc po?lubionych z morzem ro?nie.
Mor ze wdziera si? do dusz.y -narod II przez
szczcl in y uczucia i wyobra?ni, a skoro j? raz
15
posi?dzie ju? jcgo nic stamt?d me w yr u-
guje. Bo tukiem jest morze!
Tajemnicza pot?ga, której niemilkn?c-y
szum ko?ysa? do snu dusze naszych przod-
ków. G?os ten jako dalekie zamglone wspo-
mnienie spa?o na dnie naszych serc, a?, oto.
obudzi? je pot??ny zew historj i...
Nie oddamy morza! Nie opu?cimy go, sk o-
1
ro?my clo
?
raz pow rócil i, gdy? t?sknota za .
niem nie da?aby na m ju? nigdy spokoju ...
T? t?sknot? wy?piewa? Conrad-Korze-
niowski tak doskonale tylko dlatego, ?e o/w
1
?y?a zatajona nu dn ie d uszy polskiej ...
l dlatego jak si? wielokro? w swych w?-
drów kach przekona?em, Polacy s? zuzw y- ?
czajKochamwybo rCi?nyrni równie?marynarzami!...i ja sine, niesko?czo- (j
ne i niezg??hione morze, odbicie wysokiego
(
Nieba!
I
(
? r
I
,I
t
t
BIBLIOTEKA
I
Muzeum O O 1 3 ? H
k\tl
Morskiego I
?_W __ G__
d_a_?_sk_U.
__ ?.-...??
_. -r
...