• Nie Znaleziono Wyników

Podróże Jurandem do Skandynawji : wspomnienia z wypraw yachtowych w r. 1932 i 1933

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podróże Jurandem do Skandynawji : wspomnienia z wypraw yachtowych w r. 1932 i 1933"

Copied!
182
0
0

Pełen tekst

(1)

?

,-

,.'-<

,?

: ...

(2)

.... - ..

\

(3)

Dr CZES?AW CZARNOWSRI

PODRÓ?E JURANDEM

DO SKANDYNAWJI

WSPOMNIENIA Z WYPRAW

YACHTOWYCH W R. 1932 i 1933

56 ILUSTRACYJ

Z PRZEDMOW?

GEN. MARJUSZA ZARUSHIEGO

I AUTOGRAFEM

HONTRADMIRALA JOZEFA UNRUGA

W I L N O 1 938

W Y D A W N I C T W o S T A N I S L.A W A T U R S R I E G O

(4)

COPYRI{;lIT BY STANISLAW TURSKI 1938

002632

DRUKARNIA ARTYSTYC/:N;\ "CRArIKA", WILNO, TATARSKA 22. TEL. 13-69.

(5)

-

'"2? ?e# /Ó? oLk

?.????.??

? 4/u'rM % ??,I'<U!,y'

UJ ?. tJl'???· -

AUTOGRAF KONTRADMIRA?A JÓZEFA UNRUGA

(6)
(7)

KILKA S?ÓW O KSI4?CE

Naziuislro i osoba Autora dobrze sq znane w !(olach ?eglarskich od

lat !(ilkltnastu. Dr. Czarnon/slii, !{tóry sam siebie nazywa .amatorem

?eglarstwa [achtotuego" istotnie jest amatorem w najlepszem tego s?owa

znaczeniu} t. Zl1.} ?e opanowa? jako samoule potrzebnq wiedz? teoretvcz-

/lCf i} co wa?niejsze} zdoby? w podró?ach [acluotoych cenne do?wiadcze-

nie ?cglars?iie, bez którego lepiej jest nie wyc!zodzi? na morze. Tej wie-

dzy z ?adnej najmqdrzejszej !(Siq?!(i naby? nie mo?na.

Trzeba samemu nie raz i nie dwa wpatrywa? si? w zarysy niezna-

nego brzegu) a?eby go rozpozna?} trzeba prze?ywa? m?cz?ce chwile nie-

pewno?ci przy rozmijaniu si? tu nocy z pijanym (chyba) parostatkiem,

!(tóry pol(azuje raz ?wiat?o czerwone) by za chwil? zmieni? je na zielo-

ne} a potem znów na czerwone} prowadzi? statek przez zam?t ?lepi?-

cej oczy sieliaroicy i nas?uchlura? z niepokojem} czy stary ?agiel nie za-

czyna ju? p?!(a?} a?eby orjentowa? si? dobrze w sl(omplikowanyc!z ara-

runltach morskiej ?eglugi.

Autor ksi??!(l' prze?y? to iuszystl?o, pozna? tajniki morza} l(tóre nau-

czy?o go umiej?tno?ci przewidywania i czuuranta - nawet w czasie snu.

Dobry marynarz} odpowiedzialny za losy statku} jak czujny pies}

strzegqcy zagrody, zbudzi si? sam wtedy} kiedy obecno?? jego na po-

l(?adzie jest potrzebna.

U nas i dzi? jeszcze obija si? ten} niczem nieuzasadniony pogl?d} ?e

JClc!ztsmen} "Jóry w czasie niepogody potrafi? znale?? "i? ze su/oirn

lub powierzonym mu jachtem na suchym piasku} albo nawet rozbi? go

doszcz?tnie} uchodzi w oczach w?asnych i pewnej cz??ci Jwego otocze-

nia za bohatera} l(tóremu szcz??liwy los pozwoli? zakosztowa? s?awy.

Nie zdajq sobie ludzie sprawy} ?e ta s?awa jest bezapelacyjnie smutna.

Taki stan rzeczy wyp?ywa} rzecz prosta} z bra!{u znajomo?ci morza

(8)

i pewnej wrodzonej lek/(omy?lno?ci, l(tóra sprawia, ?e nilody cz?o[fiie/(,

któremu w podró?y uda?o si? przeby? tydzie? jeden na morzu (pó?tora

tygodnia w portach), po powrocie z podró?y uwa?a siebie za cz?ouuclia,

któremu morze ods?oni?o wszystkie swe tajemnice, uwa?a siebie za z?ba-

tego [uilka morskiego, zapominaj?c (lub nie wiedz?c) o tcm , ?e gdziein-

dziej na to miano zaszczytne ?eglarz musi ca?e lata czeliu?, Tak] "will(

morski" z wielk? peu/nosciq siebie wypuszcza si? na morze i przy picrio-

sz;j nieco gorszej pogodzie jacht swój rozbija.

Czas ju? zrozumie?, ?e dobrze stawia? ?agle i sterowa? to nie jest to

samo, co prowadzi? [acht, nawet najmnicjszy, St?d u nas tylu podró?-

ników, którzy wyruszaj? w podró? naoko?o ?wiata (nie bli?ej), d:Jje?-

d?ajq za? do Leby, lub najdalej do Bornholmu, gdzie na piasl(u lub

na kamieniacII znajdujq miejsce wiecznego spoczynku dla swego jach-

tu. Nigdzie niema tylu awaryj jaclltowycll, co w Polsce.

Alttor ksi??ki, jak o te m czytelnik przekona si?, przerzucaj?c jej stro-

ny, potrafi? niejednokrotnic wyprowadzi? swój state/( z trudnych, a na-

wet niebezpiecznych sytuacyj tu?a?nic dzi?ki 'uprzedniemu dobremu

przygotouianiu si? do obj?cia odpowiedzialnego stanowiska /(apitana

[aclitu. Autor rozumie, i? morze nie znosi lekcewa??cego tralitourania

siebie, a pe?nym tupetu wilcz?tom irodlodoroym z miejsca daje nalt/(?

dobrego tonu.

Opis podró?y "Jttranda" do portów Szwecji i Nortoegj: toczy si? ?y-

wo, g?adko, z zaci?ciem i}cie marynarsliicm, okraszany cz?sto beztras-

kim humorem. Opisy miejscowo?ci s? barwne i bardzo prawdziwe. To

zami?owanie do ?cis?o?ci i prawdy /(a?e Autorowi gdzieniegdzie nawet

przyzna? si? do swoich b??dów w nawigacji, jak np. w opisie sondo-

wania kilem .l uran da" ska?y podwodnej w Sorcjjordzie. Nie umniejsza

to w nic?em warto?ci ksi??ki, przeciwnie, sugeruje Czytelnileoioi, ?e

wszystko, o czem Autor pisze, jest naj?ciHejJz? prawd?.

lednem s?owem, dr Czarnourshi dal nam ksi??k? dobr?, cenn? swo-

j? ?eglarsk? prawd? i do?wiadczeniem Autora, które z ka?dej strony

prze?wieca. Uwa?ny Czytelni/z-marynarz lub jaclztsmen - znajdzie

w opisach niemulo momentów, daj?cych mo?no?? zajrze? w g?qb du-

szy kapitana statku, t. j. cz?ounelia, na którym ci??y odpowiedzialno??

za losy statku i za?ogi, i który z natury rzeczy nieraz musi prze?ywa?

prawdziwe dramaty, niedost?pne dla innych cz?onków za?ogi. Ale to

VI

(9)

ju? Jest .iuy?sza niatcmutylea", l(tórq Czytelnik musi preyjq? na wiar?

do czasu, a? san] ja/(o kapitan statku nie b?dzie musia? w trudnej

?ytltacji poicziq? ostatecznej decyzji.

Niebogatej i nie za tusze urartolciotoc] naszej literaturze marynistycznej

tu .Podr??ach .Lurandcm" przyby?a cenna ksiq?/(a.

Ge/z. MARIUSZ ZA RUSKI.

(10)
(11)

TRE??

Autograf Kontradmira?a Józefa Unruga

Kilka s?ow o ksi??ce. Gen. Mariusz Zaruski

Przedmowa autora

W? 2

1. ,,]urand" i przygotuwania do wyprawy 6

II. Za?oga "Juranda" . 13

III. Odjazd z Gdyni. W drodze do Kopenhagi 21

IV. Postój w Helsuigór. ?egluga w Kattogacie . 25

V. Od Skagenu do Manclalu. Sztorm l hawana li wybrze?y Norwegii. Spotkanie

III V

z Niemcami. Pierwsza wycieczka w g()ry . 34

VI. Kap Lindesnes, Przygoda nocna \V Gronsfjordzie. Na morzu Pó?nocncm.

Mg?a pod Tungcncs. Przybycie do Stawangor. W go?cinie na "Katawicach" 47 VII. W IIaugesunclzie. Hardangcrfjord. ,,]urand" na mieli?nie. Odda i jej okolice 57

VIII. Wycieczka na Folgefond 65

IX. Dalej Ijordami do Bergen 73

X. Odjazd z Bergen. Niedosz?e spotkanie z "Polonj;!". Imieniny kapitana. "Zie-

XI.

XII.

lony Promie?". Po?ów ryb.

[osingfjord. Neptun sprawdza nocn? wacht?, Spotkanie z Amerykanami ..

Wybrze?a Szwecji. Giiteborg. Wiadoll1o?? o zatoni?ciu "Niobe". Wersalsko??

szwedzkich obdartusów, Bia?y szkwa? .

Sund. Kopenhaga. Droga powrotna do kraju .

Choinka ?eglarska. Projekt ?egl ugi na przysz?e lato. Regaty Gdynia

Bornholm

Powrót z regat. IIawarja, Postój w Kolbergu. ?wi?to Morza w Gdyni

Przed wypraw;! do Sztokholmu. Droga przez Ba?tyk. "Rendez-Vous

w Kalmarze

?egluga w Kalmarsunclzic. Zawody p?ywackie. "Mohort" na horyzoncie.

Pierwszy postój w Szchcrach .

Jezioro Mclarn. Zamek Gnpsholm. Sztokholm

Przygoda ze srok?. Szeliery i fjordy Dal aro. Znów na morzu. Mg?a pod

Westerwikiem .

95 XIII. lIO

XIV.

lXV.

XVI.

liS 125

134 XVII.

XVIII.

XIX.

14°

146

XX. Noc w Kalmarsundzie. Znowu przez Ba?tyk. Szkwa? pod [astarni?. Przy-

bycie do Gdyni 157

Zako?czenie .

J64

(12)

(13)

PRZEDMOWA AUTORA

Narody ?eglarskie maj? ?eglarzy wielkich. Opisy samotnych podró?y

naoko?o ?wiata Alain Gerbault'a, Slocum'a lub Foss'a wprowadzaj?

czytelnika polskiego, - naog6? nie ?eglarza - w nieznane mu ?ycie na

wielkich morzach, daj? pozna? g??bi? ró?nic, istniej?cych mi?dzy ?y-

ciem na l?dzie i ?eglarstwem ?ródl?dowem - a ?yciem i ?eglug? ?ag-

lowcem na oceanie. W dobie ostatniej yachty polskie równie? pocz??y

si? ukazywa? na oceanie, jednak?e trudno?ci zwi?zane z dalekomorsk?

?eglug? zbyt s? du?e, by podobne wyczyny by?y dost?pne szerszemu

ogó?owi polskich yachtsmenów,"

Ksi??k? niniejsz? napisa? nie fachowy marynarz, lecz pospolity ama-

tor ?eglarstwa yachtowego. Je?li wielcy ?eglarze oceaniczni dowiedli,

?e ma?ym stateczkiem mo?na op?yn?? ?wiat dooko?a, to autor prag-

n??by przekona? pocz?tkuj?cych amatorów yachtingu polskiego, ?e

istnieje zupe?nie realna mo?liwo?? uprawiania morskiej turystyki ?eg-

larskiej na wodach Ba?tyku i ?e w czasie letniego urlopu mo?na odby?

kilkutygodniow? ?eglug? yachtem, zwiedzaj?c obce kraje i doznaj?c

tych wszystkich wra?e? i rozkoszy, jakie s? zwi?zane z ?yciem na

morzu.

Je?li polski czytelnik Alain Gerbault'a lub Foss'a mo?e jedynie ma-

rzy? o laurach tych wielkich ?eglarzy - samotnik6w, to po przeczytaniu

niniejszego dzie?a mo?e nabierze ch?ci do sp?dzenia swego urlopu na

pok?adzie polskiego yachtu.

Najtrudniejszym bowiem jest zawsze pocz?tek! Z czasem przyjdzie

wiedza, do?wiadczenie i ukochanie wielkiego, pi?knego ?ywio?u!

Cz. Czarnososlei

,

(14)

? WSTIiP

Trzy czynniki reprezentuj? na morzu naród, posiadaj?cy granice

morskie: I) marynarka wojenna, 2) marynarka handlowa i 3) mary-

narka sportowa, czyli yachting morski.

Marynarka wojenna jest ?ci?le zwi?zana z zadaniem obrony granic

morskich i jest wyrazem militarnej si?y Pa?stwa na morzu. Marynarka

handlowa jest ca?kowicie podporz?dkowana konieczno?ciom ekonomicz-

nym, pod przymusem których kszta?tuje si? jej flota i ?ycie na morzu.

Marynarka sportowa danego kraju, jest wyrazem bezpo?redniego d?-

?enia do morza samego spo?ecze?stwa i posiada w stopniu najwi?k-

szym pierwiastek bezinteresownego ukochania morza. ?mia?o mo?na

twierdzi?, ?e stopie? rozwoju floty sportowej danego kraju przes?dza

o aspiracjach morskich jego narodu.

Nie ulega w?tpliwo?ci, ?e uprawianie ?eglarstwa sportowego na mo-

rzu uzbraja w taki hart, wyrabia tyle do?wiadczenia i otwiera takie ho-

ryzonty, jak ?aden sport na l?dzie. Olbrzymia wi?kszo?? m?odzie?y

szkó? morskich i przysz?ych oficerów okr?towych rekrutuje si? nie-

w?tpliwie z po?ród tych, którzy dzi? ju? s? zwi?zani w ten lub inny

sposób z ?ywio?em morskim i ju? go pokochali. Jako historyczny przy-

k?ad zrozumienia tych faktów mo?na wskaza? na tej miary organiza-

tora floty pa?stwowej, jakim by? car rosyjski, Piotr Wielki. Ciekawe

s? ukazy z czasów jego panowania, kiedy ka?dy z podw?adnych jemu

bojarów obowi?zany by? mie? w?asny statek sportowy i uprawia? ?eg-

larstwo i by? surowo karany, je?li si? od tego uchyla?. W ten sposób w ci?-

gu lat kilku car stworzy? kadry pot??nej w przysz?o?ci marynarki

wojennej.

W Polsce w ci?gu stuleci zaniedbano naogó? i zaprzepaszczono

sprawy w?asnego dost?pu do morza i w?asnej floty. W przeciwie?stwie

do staro?ytnych Rzymian, którzy stworzyli przys?owie: "Navigare ne-

2

(15)

cessum es t, vivere - non" t, - u nas mawiano za króla Sasa i przed

nim: "temu kto orze niepotrzebne jest morze".

Dopiero po odzyskaniu niepodleg?o?ci poj?? naród ca?? donios?o??

posiadania granic morskich i pokolenie wspó?czesne mo?e ju? stwier-

dzi? z dum? i rado?ci?, ?e rozbudowa naszego stanu posiadania na

morzu czyni olbrzymie post?py. \V spania?y rozrost portu gdy?skiego,

powa?ne - jak na 15 lat istnienia - flota i obroty handlowe przez

granic? morsk? stwierdzaj? w czynie morskie aspiracje narodu.

?ywio?owy p?d narodu ku morzu, znajduje wyraz w niesko?czonej,

co raz to przybieraj?cej na sile pielgrzymce naj szerszych mas nad

morze, gdzie setki tysi?cy Polaków, przybywaj?cych z najdalszych za-

k?tków Rzeczypospolitej, t?umnie i pojedy?czo, na zgromadzeniach

publicznych i w ciszy serc swych, w podnios?ym nastroju i z rozrzew-

nieniem ?lubuj? na wierno?? Morzu Polskiemu.

To te? ka?dy w swym zawodzie czy to in?ynier, buduj?cy port

w Gdyni, czy oficerowie, ?wicz?cy polskich marynarzy, czy polskie

towarzystwo okr?towe, przewo??ce towary, czy wreszcie za?ogi yach-

tów polskich, p?yn?cych poza granice Polski, wszyscy rozumiej?, ?e

na nowo jest zapocz?tkowana i tworzy si? historja \Polski na morzu".

Musimy poczuwa? si? do odpowiedzialno?ci za te pierwsze kroki

Nowej Polski na morzu.

Musimy teraz unika? b??dów, które pó?niej trudno b?dzie naprawi?.

Musimy pokaza? ?wiatu, ?e?my do dzie?a zabrali si? powa?nie.

Musimy do szeregów naszych zaci?ga? coraz szersze warstwy na-

rodu i w pierwszej linji porwa? za sob? m?odzie?, ukazuj?c jej sze-

rokie horyzonty dróg morskich.

Z tego wszystkiego wynika, ?e dzi? rola polskiego yachtingu mor-

skiego jest du?a, zaszczytna i ma znaczenie ogólnopa?stwowe. O tern

nale?y poucza? nasze m?ode pokolenia ?eglarskie. Nale?y pami?ta?,

?e uprawianie ?eglarstwa sportowego jest nietylko "zabaw?" na wo-

dzie, lecz równie? jest szko??, gdzie si? wykuwa nowy gatunek Po-

laka-?eglarza, umiej?cego panowa? nad pot??nym ?ywio?em.

Je?li chcemy poci?gn?? za sob? nasze spo?ecze?stwo, musimy sami

l ?eglowanie konieczne jest, ?ycie - nie.

(16)

..

powaznie traktowa? ?eglarstwo, budz?c do? zaufanie i zaintereso-

wanie w?ród naszego otoczenia na l?dzie.

Dzi? yachty polskie coraz cz??ciej ukazuj? si? w portach zagranicz-

nych. Nale?y ze wszech miar popiera? ten ruch, robi?c wszelkie u?at-

wienia. Z drugiej strony yachtsmen polski nigdy nie powinien zapo-

mina?, ?e jego statek w obcym kraju reprezentuje Ojczyzn?, ?e z wy-

gl?du yachtu, jego manewrów i zachowania si? za?ogi cudzoziem-

cy wnioskuj? nietylko o sprawno?ci ?eglarskiej obsady yachtu, lecz

równie? i o ca?ym kraju, sk?d przybywa.

Nale?yty wygl?d statku i za?ogi mo?e si? przys?u?y? Imieniu Pol-

skiemu zagranic?.

W Gdyni, Jastarni, na Helu i wsz?dzie nad morzem polskiem

w ci?gu miesi?cy letnich dziesi?tki tysi?cy publiczno?ci, zje?d?aj?cej

z ca?ej Rzeczypospolitej, przygl?daj? si?, cz?sto po raz pierwszy, mane-

wruj?cym yachtom polskim.

Jak?e cz?sto jednak ta publiczno?? ogl?da po?a?owania godne przy-

k?ady. Wyst?puj? tu na jaw cechy naszej s?owia?skiej abnegacji.

Brudno utrzymany pok?ad, ?le sporz?dkowany takielunek, za?oga po-

ubierana w pstrokate p?aszcze k?pielowe i t. d., obok lichego byle jak

manewrowania, wygl?daj?cego ze strony na ca?kowit? nieudolno?? -

nierzadko dot?d niestety, daj? si? widzie? na naszych yachtach. Za-

rz?dy klubów ?eglarskich winny t?pi? podobne objawy braku kultury

?eglarskiej z ca?? surowo?ci?. Pornin?wszy bowiem nas samych, przed

oczami tej przyjezdnej publiczno?ci, chc?c propagowa? ?eglarstwo, mu-

simy dba? o wygl?d statku i sprawno?? jego manewrów.

Nie zapominajmy, ?e obok historji w?asnego ?eglarstwa zaczynamy

tworzy? podwaliny polskiej kultury ?eglarskiej.

Dwana?cie lat ternu przed Gdyni? stan?? na kotwicy pierwszy polski

yacht morski "Carmen". W ci?lgu tych lat dwunastu nasza morska flo-

tylla sportowa nies?ychanie si? rozros?a. \V portach Gdyni i Jastarni, stoi

teraz na kotwicy kilkadziesi?t naszych yachtów morskich. Dzi? niema

wi?kszego portu na Ba?tyku, gdzieby yacht polski nie ukaza? swej

bandery. Na szerok? skal? rozpocz??a si? polska turystyka yachtowa.

Yachty nasze zacz??y wyp?ywa? nawet poza Ba?tyk.

Ka?da z takich podró?y jest interesuj?c? i ciekaw? dla ?eglarza pol-

skiego i winna by? podana, jako sprawozdanie, do wiadomo?ci ogó?u.

4

(17)

W tym celu powsta?a praca niniejsza.

Opisy podró?y yachtu "Jurand" do skandynawji, nie pretenduj?ce by-

najmniej do warto?ci literackiej, maj? zach?ci? ogó? polskich ?eglarzy

do realizowania podobnych wypraw ze wzgl?du na pi?kno, powag?

i bogactwo wra?e?, zwi?zanych z ich uskutecznieniem.

(18)

I. "JURAND" I PRZYGOTO\V ANIA DO WYPRAWY

Yacht "Jurand", który odby? opisane poni?ej podró?e, ma' sta?y

postój w Gdyni i by? przypisany do Oddzia?u Morskiego "Yacht Klubu

Polski". Jak widzi czytelnik z fotografji, jest to dwumasztowy ?aglo-

wiec, typu yawl, o ??cznej powierzchni ?agli ok. 175 m2• D?ugo??

statku wynosi 16,50 m., szeroko?? 4,50 m., zag??bienie 2.00 m. Posiada

on motorek pomocniczy Forda o sile 22 koni, daj?cy przeci?tn? szyb-

ko?? po spokojnej wodzie 5 mil morskich na godzin?. Kad?ub statku

jest zbudowany z drzewa tikowego. Jest to specjalny gatunek okr?to-

wego budulca, dostarczanego z krajów po?udniowych, mocniejszy

i trwalszy od naszego d?bu. Belki, o?ebrowanie i ca?e poszycie statku

jest bardzo mocne i solidnie wykonane. Mimo, ?e yacht liczy 30 prze-

sz?o lat, to jednak dla statków budowanych z tikowego drzewa nie

jest to wiek zbyt du?y. Przy nale?ytej konserwacji taki statek mo?e

s?u?y? lat drugie tyle. Zbudowany w jednej ze stoczni angielskich, by?

pocz?tkowo przeznaczony jako statek pomocniczy do pewnej ekspe-

dycji naukowej w kraje polarne. Po powrocie zosta? przerobiony na

yacht i otrzyma? nazw? "Spray", widocznie ku upami?tnieniu yachtu

kapitana Slocum, który odby? swoim "Spray'em"

-

s?ynn? w dziejach

?eglarstwa samotn? podró? naoko?o ?wiata. Sprzedany do Niemiec

i przemianowany na "Heimat", nale?a? do jednego z berli?skich

yachtsmenów. W roku 1930 by? do sprzedania i sta? w Szczecinie,

dok?d jeden z uczestników przysz?ej wyprawy norweskiej, p. dr. J.

z Wilna, specjalnie pojecha?, by yacht ten obejrze?. Statek zrobi?

korzystne wra?enie. Grono ?eglarzy z Wilna i Krakowa utworzy?o

spó?k? i yacht zosta? nabyty.

Nale?y tutaj zauwa?y?, ?e w zwi?zku z dzisiejszym kryzysem

objekt taki mo?na obecnie naby? za nies?ychanie nisk? cen?. Yacht,

o którym mowa, by? w?a?nie podobn? okazj?.

Jeden ze wspólników, p. Fiszer z Krakowa, autor ksi??ki "Pod ?a-

6

(19)

glami", pojecha? do Szczecina, tranzakcji dokona?, wzi?? dwuch ma-

rynarzy i yacht do Gdyni przyprowadzi?.

Tego? lata doprowadzono statek do porz?dku, po?wi?cono i "od-

niemczono", nadaj?c mu zamiast "Heimat", nazw? ,,]urand", na pa-

mi?tk? pi?knej postaci bohatera "Krzy?aków". Odt?d stary, lecz mo-

cny i wypróbowany w walce z morzem "Jurand" ka?dego lata wyp?y-

wa w dalsze podró?e, zwiedzaj?c porty obcych krajów 1.

Urz?dzenie wewn?trzne statku sk?ada si? z czterech przedzia?ów.

W przednim, czyli tak zwanym forkasztlu, mo?na rozlokowa? 4 do

5 ludzi. Mie?ci si? tam równie? i kuchnia. Nast?pny przedzia? _

kajuta kapitana, bardzo wygodna, luksusowo urz?dzona.

Ze wzgl?dów jednak kryzysowych na czas podró?y wpakowano do

niej a? trzech sublokatorów. Przedzia? nast?pny nosi nazw? salonu.

Nie przeszkadza to bynajmniej 3 ludziom sypia? tutaj na kanapach.

Salon jest jednocze?nie kajut? nawigacyjn?, mie?ci si? tu bowiem sk?ad

map oraz bibljoteka okr?towa ze wszystkiemi podr?cznikami' nauty-

cznerm.

Stó? w salonie jest nietykalny, kiedy z pochylon? nad mapami g?ow?

siedzi przy nim kapitan lub oficer wachtowy. W wolnych od tej pracy

chwilach oraz w portach, stó? w salonie jest sto?em jadalnym. Pod-

czas "przyj??" na ,,]urandzie" wyelegantowany salon, obszerny i utulny,

nieraz gromadzi? przy tym samym stole, przybranym kwiatami, po

kilkana?cie osób braci ?eglarskiej. W ostatnim ku ty?owi przedziale,

znajduje si? motor oraz magazyn lin, ?agli, odbijaczy i t. p. sprz?tów

okr?towych. Wszystkie cztery przedzia?y s? ze sob? po??czone pod

pok?adem, tak, ?e w razie potrzeby przez ka?d? luk? mo?na si? prze-

dosta? do wszystkich przedzia?ów.

Wyszed?szy na pok?ad, ujrzymy na dziobie bardzo siln? wind? kot-

wiczn?, z pomoc? której jeden cz?owiek mo?e wyj?? ci??k? kotwic?.

Po?rodku statku s? dwie pó?metrowej wysoko?ci nadbudówki, o bar-

dzo grubych ?cianach i mocnem wi?zaniu. Mosi??ne, okr?g?e ilumi-

natory z grubego szk?a okr?towego dostatecznie o?wietlaj? wn?trze

kajut.

l 2 lata temu yacht zosta? nabyty przez "Akademicki Zwi?zek Morski" p?ywa

obecnie pod bander? tego Zwi?zku.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla chętnych- można przesłać nagrany filmik z ćwiczeń domowych, albo

Wiele nauczyłeś się od Pana Jeusa, który pragnie, abyś rozwijał w sobie hart ducha. Hart ducha to odwaga, męstwo, siła woli, panowanie nad sobą, niepoddawanie się

Dla osób, których rejestry stanu cywilnego znajdują się na górnośląskiej części Województwa Śląskiego, dotychczasowa postępowanie pozostaje nie­.. zmienione,

nia jest to, że maszyny rolnicze mogą się opłacać dopiero począwszy od pewnej wielkości gospodarstw.. Coprawda technika przygotowuje maszyny różnych typów dla

Cud został spełniony, bo „wnet się otworzyły uszy jego i rozwiązała się związka języka jego” i głuchoniemy bez żadnej nauki od razu „mówił dobrze”..

zycyjni domagali się odroczenia obrad, ażeby dać im możność bliższego zapoznania się z tym nieznanym im projektem, jednak ich żądania nie uwzględniono,

wy wniosek. m mniejszy zbiór zboża w tym roku spowodowany został wyłącznie obniżeniem się kultury rolnej. I taki wniosek bodaj nie jest daleki od prawdy. Trochę

Nie wynika jednak z powyższego, że w świecie triumf odnieść musi albo faszyzm albo komunizm Tak prosto sprawa się nie przedstawi* choćby dlatego, że każda