Calm nwwrw W gfuty Opt«cone ęołówkg x góry
xixuxMtu^ MSCo-s M*««^*IW«!WI
PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW
Nr 147 wtorek dnia 21 grudnia 1937 llRokllS
Pert gdański
w rozkwicieZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA
M ie sią c za m ie sią c em p r z y n o si w zro st o b ro tó w p o rtu g d a ń sk ie g o . R o k o b e c n j sta n o w i o k r e s w y ją tk o w e g o w p ro st ro zk w i tu o b r o tó w p o r to w y c h . W y n o siły o n e w c k g u 1 1 -tu m iesięc y r. b . — 6 .5 0 8 ty s. to n w o b ec 5 .0 7 9 ty s. to n w a n a lo g icz n y m o k re sie r. u b ., a w ięc w 'y k a zu ją w z r o st o 1 .4 2 S ty s. to n ^ c z y li o 2 8 % . P r z y w ó z p rzez p o rt g d a ń sk i p o d n ió sł się w ty m c z a sie z 9 0 9 d c 1 .3 7 6 to n to jest o 4 6 7 ty s. to n , c z y li c 5 1 ,4 % . W zrost w y w o zu w y n o sz ą cy 9 6 2 ty s.
to n p r o c en to w o b y ł z n a cz n ie sła b szy , b c w y n ió sł ty lk o 2 3 ,1 % . P o r t g d a ń sk i o sią g n ie n ie w ą tp liw ie w cią g u c a łe g o ro k u 1 9 3 7 n o w y — o d sz e r e g u la t n ie n o to w a n y — rek ord • w y so k o śc i o b ro tó w ' to w a r o w y c h , k tó r e p r z e k r e zą 7 m ilio n , to n .
O c e n ia ją c ro zw ó j o b r o tó w p o r to w y ch w G d a ń sk u , n ie p o d o b n a n ie p o r ó w n a ć ic h z o b r o ta m i G d y n i. O b a p o r ty p o lsk ie g o o- b sza ru c e ln e g o : G d y n ia i G d a ń sk , p o ło ż o n e w b lisk ie j o d sie b ie o d le g ło śc i i p ra cu ją c e w d o ść p o d o b n y c h w a r u n k a c h , sta n o w ią n ie m a l je d n o lity in stru m e n t n a sz e g o h a n d lu z a m o r sk ie g o i w sze lk ie w z a je m n e p o m ięd z y n im i p r z esu n ię c ia za słu g u ją n a b a czn ą u w a g ę. Z ja w isk ie m c h a r a k ter y sty c z n y m w te j d z ied z in ie je st sz y b k ie ,n a d r a b ia n ie z a le g ło ści44 p r z e z p o r t g d a ń sk i w cza sach o sta tn ic h i z m n iejsza n ie się r o z p ię to śc i, ja k a p o d w z g lęd e m ilo śc io w y m w y tw o rz y ła się w p o p r z e d n ic h la ta ch n a k o rzy ść G d y n i, a n a n ie k o r z y ść G d a ń sk a .
C y fr y , d o ty c zą c e listo p a d a r. b ., są p o d ty m w zg lęd em sz cz e g ó ln ie c ie k a w e . W m ie sią c u ty m o b r o ty to w a r o w e p o rtu g d a ń sk ie g o o sią g n ę ły o g ó łe m 6 5 0 ,6 ty s. to n , w y k a zu ją e w sto su n k u d o p a ź d z ie rn ik a w z r o st o 3 6 .8 ty s. to n . to je st o 6 % . W ty m sa m y m m ie sią cu o b ro ty to w a r o w e w p o r c ie G d y n i o b n iż y ły się z 8 0 2 ,5 ty s. to n d o 7 7 5 ,4 ty s.
to n . W sk u te k te g o r o z p ięto ść o b r o tó w p o m ię d z y o b u p o rtam i z n a cz n ie zm a la ła , w y n o szą c z a le d w ie n ie p e łn y c h 1 2 5 ty s. to n , w o b e c b lisk o 2 0 0 ty s. to n w p a ź d zie r n ik u . S iln y w zro st o b ro tó w p o r tu g d a ń sk ie
g o p r z y p isa ć n a le ży d y n a m ic e z w y ż k o w e j n a sz eg o h a n d lu z a g r a n ic zn e g o , k tó r a z k o le i sp o w o d o w a n a je st o ż y w ie n ie m w e w n ę -
’ińuillitniii-DlnwiiiKiiiiii planuje sztab armii japońskiej
S Z A N G H A J. Z chw ilą zajęcia N an k in u ,' no d ow od zącego w ojsk jap ońsk ich , gen e-, cała uw aga tu tejszych kół p olityczn ych rała M atsui, d ow ód cy odcinka szanghaj- sw rócona została na p ołu d n ie, gd zie z dnia sk iego i w icead m irała łlasegaw y, d ow ód cy .ia dzień oczekiw an e jest rozp oczęcie o- trzeciej eskadry floty jap oń sk iej. W zdłuż
’en syw y jap oń sk iej na K an ton . Japończy- d rogi, p ocząw szy od m auzoleum S u n yatse-
*y od k ilk u m iesięcy p rzygotow u ją sob ie na aż do zach od niej bram y N an k in u usta- jazy u w yb rzeży p ołu d n iow ych . Z ajęli oni • w ion ę były k ord on y żołn ierzy jap oń sk ich , szereg m ałych w ysp z ujścia rzek i P erło
w ej, p rzep ływ ającej k oło K an ton u oraz w O R G A N IZ A C JA C H IN P Ó Ł N O C N Y C H , pobliżu H on gk on gu , gd zie jap oń sk ie bata-1 T O K IO . K om isja pow ołana do zbada-
iouy in orsk ie w yląd ow ały na w yspach G zi- n ja Sytuacji w C hinach p ółn ocn ych , składa-
P rzem ysł p rzęd zaln iczy natom iast k orzy
stać b ęd zie z p ełn ej sw ob ody.
87.000 C H IŃ C Z Y K Ó W P O D D D A Ł O SIĘ W P R O W IN C JA C H P Ó Ł N O C N Y C H .
T O K IO . W edług k om u nik atu cesar
sk iej kw atery głów nej w L insting poddał się oddział ch iń sk i, liczący 80.000 żołn ie
rzy. a pod L ungping złożyło broń 7.000 żołn ierzy ch iń sk ich . O bie te m iejscow ości znajdują się w prow incji H opei.
W ojska jap oń sk e w dalszym ciągu o- czyszczają C hiny P ółn ocn e z p ozostałych tam jeszcze drobnych oddziałów ch ińsk ich .
A N G IE L S K IE P U N K T Y O B S E R W A C Y JN E .
H O N G K O N G . A g. R eu tera donosi: W o bec p ow ażn ej m ożliw ości p rzen iesien ia się
, “ a p ołu d n ie C hin,
od m ow y zachód od K antonu w ielk i osro- j)iui.a p |an ow a^, przyjęła plan w sp raw ie । rząd b rytyjsk i p ostan ow ił ustanow ić p ięć dek dla w od n osam olotow . | rozw oju ek on om iczn ego C hin p ółn ocn ych , punktów ob serw acyjn ych na pograniczu po .cai i Sancian. Jap oń czycy budują w p ośp ie jąCa sję z p rzedstaw icieli arm ii, m arynar- hec p ow ażn ej m ożliw
?hu na arch ip elagu P atras, 200 kim . na po fjIialls^w , biura do spraw M andżurii i op eracyj w ojen n ych
S zan gh ajsk ie kola p olityczn e sądzą, że p |an ten , k tóry p rzed staw ion y zostan ie nie- siad łości b rytyjsk ich i C hin.
u tw orzen ie n ow ego fron tu b ęd zie połączo-
te z olb rzym im i w ysiłk am i Jap oń czyk ów , baw em rządow i, p rzew id u je: 1) u tw orzen ie
organu cen traln ego dla k on troli głów n ych T R Z Ę S IE N IE Z IE M I W JA P O N II.
T O K IO . A gen cja D om ei donosi: Środ- uw ażają jed n ak , że jest on o k on ieczne dla gałęzi p rzem ysłu , 2) w sp ółp racę kapitałów j
rozw oju d alszej akcji w C hinach p on iew aż ' ch iń sk ich i jap oń sk ich oraz o ile m ożn ości kow e p row in cje Jap on ii oraz T ok io zosta- p row in cje K u an tu n g i K u an gsi, k tórych k ap itałów ob cych , 3) k on trolę lin ii kole- ły dnia 16-go grudnia, o god zin ie 18,36 jow ych , p ortów , d róg, telefon ów , telegra- n aw ied zon e siln ym trzęsien iem ziem i. W y- fu. elek trow n i, k op alń , w ęgla, żelaza i soli, rządzone szkod y są n iezn aczn e.
ośrodkiem jest K anton należą do n ajbogat
szych w C hinach. D w ie te p row in cje m iały do lat ostatn ich sam odzielny rząd, n iezależ
ny od n an kiń sk iego. Jed yn ą łączn ością z rządem n an k iń sk iem była zasada obrony n arod ow ej na w ypadek agresji ze strony
Jap onii. W rocznicę śmierci Prez. Narutowicza
P row incje te p rzep row ad zają ostatn io W A R S Z A W A . W czw artek dnia 16 C ar. rząd p rezesi Sądu N ajw yższego, N aj- rek ru tację i in ten syw n e szkolen ie m ilicjan -' grudnia jako 15-tą rocznicę śm ierci pier- w yższej Izby K on troli P ań stw a. N ajw yż-
?ów i są w stan ie w ystaw ić w ciągu dw óch : w szego P rezyd en ta R zeczyp osp olitej ś. p .1 szego T rybunału A d m in istracyjn ego. N aj- m iesięcy 12 d osk onale u zb rojon ych i w y- G abriela N aru tow icza zostało od p raw ion e w yższego T rybunału K om p eten cyjn ego, ćw iczon ych d yw izvj. O góln ie p rzyp u szcza- u roczyste n ab ożeń stw o żałobne w k atedrze w icem arszałk ow ie S en atu i Sejm u, in sp ek - ją, że Jap oń czycy n ie będą na tym fron cie św . Jana, k tóre w zastęp stw ie ch orego J. loro w ie arm ii, p od sekretarze stan u , rek- p row adzić ak cji sw ojej aż do k oń ca, lecz E . ks. kardynała K ak ow sk iego. odpraw ił torzy w yższych u czeln i w W arszaw ie, pre- ogran iczą się do zajęcia K an ton u i jego J. E . ks. arcyb isk u p G all. zesi banków ' p ań stw ow ych , sen atorow ie i ok olic, celem częściow ego sp araliżow an ia p an P rezyd ent R zeczyp osp olitej z po- p osłow ie, oraz w yżsi u rzęd n icy w ładz cen - w ojsk p row in cyj K uang-T ung i K uangsi vvodu n ied aw n o p rzeb ytej n ied ysp ozycji tralnych.
oraz celem przerw ania p ołączen ia k oleje- nje niógł w ziaść osob iście udziału w nabo- P an M arszałek P olsk i Śm igły - R ydz w w ego K an ton — H an k ou , ostatn iej lin ii żeń stw ie. im ien iu P ana P rezyd en ta R zeczyp osp oli- p ozw alającej C hinom na k om u n ik ację z W n ab ożeń stw ie w zięli udział: M arsza- tej. po n ab ożeń stw ie złożył w ien iec na zagran icą. N ie należy rów n ież zap om in ać, łek P olsk i Śm igły - R ydz, p rezes R ady M i- sarkofagu ś. p. P rezyd enta G abriela N aru- że zajęcie K an tonu zada p ow ażn y cios inte- n istrów gen erał Sław oj - S k ład k ow sk i. łow icza, znajdującym się w k ryp cie pod
m arszałkow ie: S en atu P rystor i Sejm u katedrą.
resom handlow ym ob cych m ocarstw na w schod zie.
T R IU M F A L N E W K R O C Z E N IE D O N A N K IN U .
N A N K IN A gen cja D om ei d on osi. W czo [raj po p ołu d niu odbyła się u roczystość tri- iiim faln ego w k roczen ia do N an k in u w ojsk
Nowa ustawa o handlu z dewocjonaliami
U ch w alon a podczas p op rzed n iej sesji liam i p rzed łożon o kom . gospod. C elem usta b u d żetow ej p rzez Sejm na w n iosek pos. ks. w y jest, jak w iad om o, u n iem ożliw ien ie Ż y- ijapońskich pod w odzą gen. k s. A sak i, głów - L u b elsk iego ustaw a o handlu d ew ocjon a-, dom handlu i p rod u k ow an ia przed, ch rze
ścijań sk iego k u ltu . K om isja senacka w pro- dw ie p op raw k i, a m ian ow icie, sk reśliła p o
stanow ienie art. 5 u m ożliw iające w ytw a
rzanie na ek sp ort d ew ocjon alii i p rzed m io tów k u ltu p rzez osob y innego w yzn an ia, a na w n iosek żyd ow sk iego sen. T rock en h ei- m a p rzed łu żyła ok res lik w id acji zak ład ów sp rzed aży i w ytw órni n ie od p ow iad ających p rzepisom ustaw y do dw óch lat.
trzn ych k on iu n ktu r gosp od arczych , w zro
stem zap otrzeb ow ania su row cow ego, a tak
że i p od n oszeniem się w yw ozu . Z ew olu cji tej p ort gdański k orzysta w w ięk szym sto
pniu, głów n ie w sk u tek p rzeciążenia portu w G dyni, k tórego ob roty osiągnęły poziom rek ord ow y, w ynoszący dla całego r. 1937
do ok oło 9 m iln. ton. ।
W tych w arunkach liczyć się należy z caw , ak tam i gw ałtu fizyczn ego, d ok on yw a ną z głów n ych p rzyczyn zastoju handlu!
dalszym w zrostem ob rotów p ortu gd ań sk ie n yn ij w szczególn ości na p rzed sięb ior- w ysok o w artościow ego.
go, k tórego w arunki n atu raln e um ożliw ia- stw ach żyd ow skich , p racu jących w p orcie. N ależy m ieć n ad zieję, że i p od tym ją w ch łon ięcie jeszcze zn aczn iejszych tran- (W yd arzen ia te działały od straszająco. D zia w zględ em stosu n ki zm ienią się na lep szej sp ortów . Z w łaszcza, o ile w roku przysz- |auje jęli całk ow icie n ie u stało i trw a nadal O statn ia d ek laracja Senatu, złożona po łym zbiory zbożow e w kraju w ypadną po- m j w (Jrodze nacisku p od atkow ego. zam k n ięciu rozm ów z p olsk im i sferam i go- m yśln ie i w yw óz artyk u łów zb ożow ych na M om en ty te zasługują tym bardziej na sp od arczym i, zaw iera szereg zap ew n ień w ielk ą sk alę zostan ie w zn ow ion y, liczyć się Uw agę, że ze stron y gd ań sk iej słyszy się rzeczow ego i p rzych ylnego trak tow an ia n ależy ze znacznym w zrostem cyfr w yw o- CZęStok roć narzekania, iż w ięk szość obro- p rzed sięb iorców , zw iązanych z pracą p er
zow ych i p rzyp u szczaln ym zb liżen iem się tów tow arów w artościow ych , zw łaszcza w ob rotów w p orcie gd
p rzez G dynię.
M om ent ten zasłu gu je na szczególn e sp orty tow arów m asow ych , p rzed staw iają- n ależycie sw e zadania. W ów czas sp ełn i on p od k reślen ie — jako w yk on an ie p od sta- cych m n iejszą w artość i p rzez to dających je n iew ątp liw ie i od b ije się to w obro- w ow ego w arunku układu o w yk orzystan iu m n iejsze k orzyści w p ośred n ictw ie porto- lach portu gd ań sk iego. O ile tylk o dekla- p ortu gdańskiego zaw artego p om ięd zy P ol- w ym . Z auw ażyć n ależy, że h an d el zam orski racje S en atu gd ań sk iego zostan ą w całej ską a G dańskiem . T rzeba jed n ak przy tym tow aram i w ysok o-w artościow ym i w ym aga p ełni w yk on an e, a stosun ek w ład z gdań-
zazn aczyć, że tru d ności, jak ie do n iedaw n a szczególn ej stabilizacji stosu n k ów gosp o-; sk ich do p rzed sięb iorców p racujących w ąsk ą. A rab ow ie w ycofali się, p ozostaw iając staw ały na drodze w zrostów obrotów ' por- d arczych , ad m in istracyjn ych , k alk u lacji G dańsku zostan ie p rzep ojon y d u ch em ży-S n a placu hoju 3-ch zab itych i jed nego cięż- tow ych w G dańsku, w yw ołan e były lok al- p lan ow an ia na długą m etę i m oże rozw ijać czliw ości. całk ow icie zrozu m iałej w stosu n -gk o ran n ego. Jed en żołn ierz b rytyjsk i zo- nym i w arunkam i, p an u jącym i na teren ie się jed yn ie d zięk i ak tyw n ości w ysok o ku do elem en tu , p rzyczyniającego się dos& tał ranny.
W oln ego M iasta. A w ięc n iep ew n ością co k w alifik ow an ych sił k u p ieck ich . T ru d n e w zb ogacen ia W oln ego M iasta — to w ystę- do rozw oju sytuacji p olityczn ej, tru d n o-, w aru n k i lok alne pracy w G d ań sk u , w yw o- p u jący w’ roku b ieżącym rozk w it portu ściain i ze strony w ładz ad m in istracyjn ych lane sp ecyficzn ą p olityk ą gd ań sk ich czyn- j gd ań sk iego trw ać b ęd zie i w p rzyszłym i p od atk ow ych w stosu n k u do p rzed sięb ior ników oficjaln ych i p artyjn ych , b yły jed - rok u .
dańskim do obrotów p rZyW Ozie, k ieru je się p rzez G d yn ię, pod- jczas gdy p rzez G dańsk idą głów n ie tran-
tu. P rzed sięb iorca pracujący w p orcie gd ań skim , m usi być otoczon y op iek ą, a na w et p rzych yln ością, ażeby m ógł sp ełniać
K R W A W E ST A R C IE A R A B Ó W Z A N G L IK A M I
JE R O Z O L IM A . N a p ółn oc od T u lk a
rem n astąp iło p on ow n e starcie m ięd zy od działam i b rytyjsk im i i A rabam i. P o w y
m ian ie strzałów z p rzed n ią strażą b rytyj-
„U św iad om ion y p rzed p ob orow y — to p rzyszły w zorow y żołn ierz .
GŁOS Nr 147
Str. 2
■wtitanHi—
Z procesu przeciwko byłemu staroście Czarnockiemu
ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAw prdcesie C zarnockiego prze- O siaiaicn sw iatiKO W onrony.
rozpraw y obrona postaw na
ourm ow sK iego. bąd w niosek uw zględni!
rai D orm ow sK i zeznał, ze oskarżone
go zna od iai dziecięcych. Przez rok sie
dział generał B ortnow ski na jednej ław ie szkoincj z oskarżonym . O skarżony brał u- , dziai w m łodzieżow ych organizacjach nie
podległościow ych.
B ył jednym z czterech uczniów w gim nazjum w Ż ytom ierzu, których w tajem ni
czono w robotę konspiracyjną i którzy m ieli w zim nazjum tym organizow ać Z w iązek W alki C zynnej. Z a działalność tą C zarnocki był w ięziony i w ydalony z gim nazjum . O d przełożonych m iał św iadek o nim zaw sze najlepsze referencje, które jm tw ierdza! poniekąd jego pierw ’szy ofi-
MOCNE POWIEDZENIE GEN.
BORTNOWSKIEGO.
Idw okat R udziński: — Stykając w ojew odą K irtiklisem , czy w ie pan gene
rał. że brał on odpow iedzialność na siebie za w ydaw ane zarządzenia?
Sw .: M oże w ojew oda K irtiklis był zm uszony do oszczędzania z bardzo tw ar
dych paragrafów , by uzyskać sw obodę w w ydaw aniu pieniędzy na różne cele. W zw iązku z zeznaniam i K irtikłisa, m nie dzi
w i, że to jest człow iek, który nie w ziął od
pow iedzialności za to co się stało.
A d w okat R udziński: — C zy w iadom o p. generałow i, że w ojew ództw o w ydaw ało zarządzenia, które nakazyw ały nielegalną drogą tw orzyć fundusze polityczne?
\a pytanie to pozw oli sąd odpow ie
dzieć św iadkow i jedynie przy drzw iach zam kniętych.
A dw okat R udziński: — Jaką opinię m oże w ydać pan generał dziś o oskarżo- n \m ?
sie
- ~ 'zaufania, — poniew aż uw aża go za praw i-
cw oca (endeka), który nienaw idzi niepod
ległościow ców .
Sąd odrzucił w szystkie dalsze w nioski obrony. D ow ody rzeczow e dołączone do Sw .: O ile biorę pod uw agę w spoin- liszkach i w szelkie agitacje w kaiczm ach. a|,t SpraW y z niałym i w yjątkam i sąd uznał nienia z lat dziecięcych i opinie o oskarżo- Pokw itow ania odbierał także w icestarosta .o-itaoe dla anrau™ istnino nym , które m nie obchodziły, stw ierdzam , Paźniew ski. które to następnie zginęły. | jako ostatlljego św iadka słuchano b. po- że starosta C zarnocki był, jest i pozosta- Przew odniczący: - Skąd pan w ie o 1
nie jednostką w ysoce ideow ą uczciw ą i ! zaginięciu tych rachunków .
pracującą dla państw a. । Św .: — B ył okólnik sekretariatu B . B ., A dw okat R udziński: — C zy pan ge- , który nakazał zniszczyć w szelkie akta B . nerał interw eniow ał w m inisterstw ie spra-
1 w iedliw ości o w ypuszczone go na w olność?
Św .: — T ak! Z arzuty staw iane C zar
nockiem u, w m oim przekona’niu niesłusz
ne, oburzały m nie i uw ażałem , że oskarże
nie nie jest skierow ane w e w łaściw ą stro
nę.
A dw okat R udziński: — C zy pan ge
nerał kom unikow ał się z w ojew odą R acz- kiew iczem i m ów ił o oskarżonym .
Św .: Z w ojew odą m ów iłem przed i po w szczęciu dochodzeń i m ogę stw ierdzić, że w yrażał się o oskarżonym zaw sze nader pochlebnie.
A dw okat W edegis: — C zy zaw arte w akcie oskarżenia zarzuty nie w zruzyły pańską opinię o oskarżonym ?
Św .: — N ie! Ja w iem , że w akcie os
karżenia m uszą być zarzuty.
D alsze badanie św iadka odbyło się przy drzw iach zam kniętych.
B.
BADANIE NASTROJÓW POŁ1T.
Św iadek rów nież zeznał, że w ysyłano ró ! °1.’
żnych ludzi na w ieś, 1
w karczm ach badali nastroje ludności. P o
częstunki na które daw ał starosta, były kosztow ne. D o tw ierdzy endeckiej do Siera
kow ic, gdzie m ieszkał ks. kanonik Ł osiń
ski, posiano b. pow stańca M itułę, którego utrzym yw ano, i który m iał tę tw ierdzę zdo
być Św iadek zeznał w dalszym ciągu, że K aleta i Schm idt otrzym yw ali pieniądze, czem u zaprzeczyli przed Sądem . Schm idt dostał 450 złotych, o czym m ów ił św iad
kow i w icestarosta Paźniew ski. K aleta ko
sztow a! drogo, i prezes B . B . polecał go z tego w zględu w cale nie używ ać naw et do agitacji politycznej.
Św iadek zeznaje, że starosta chciał go ze stanow iska w K artuzach usunąć, a to w zw iązku z m oralną stroną jego prow a
dzenia się. T em u sprzeciw ili się Schab i K irtiklis.
Św . opow iada, że pracow ał ideow o, że w pracę polityczną i pedagogiczną w kła
dał dużo serca i chciał zrobić karierę w adm inistracji szkolnictw a o czym go za
pew niono.
sła T ebinkę, w ezw anego na okoliczność czy w oj. K irtiklis dom agał się od starostów ' bezpraw nego zdobyw ania funduszów na akcję polityczną. Poseł T ebinka stw ierdził, że na tym tle m iał dw ukrotnie zatarg z : K irtiklisem . R az poseł T ebinka sprzeciw ił
■ się napadow i na „Słow o P om orskie44 dru- . l.u । gi raz w iezieniu niew innego sekretarza którzy przew ażnie' c, . * i
. , . r» S tronnictw a N arodow ego.
B Y Ł O K Ó L N IK , K T Ó RY N A K A ZY W A Ł SPA L IĆ A K T A B . B .
Po zeznaniach generała B ortnow skie- go sąd przesłuchał św iadka Jasińskiego, b.
kierow nika szkoły w K artuzach i sekreta
rza B . B „ skazanego na dw a lata w ięzie
nia za gw ałcenie nieletnich dziew cząt ze sw ojej szkoły. Św iadek zeznał, że na akcję w yborczą, na lokal i sekretarza B . B . da
w ał pieniądze starosta. K iedy działacze z B . B . z całego P om orza uskarżali się w se
kretariacie w ojew ódzkim na brak pienię- j trzym ał sw oją ekspertyzę. O brona złoży- dzy.kierow nik w ojew ódzki ośw iadczył, że ! ła ośw iadczenie, że biegłem u żadnych py- na te cele pieniądze w starostw ach znaleźć ] tań zadaw ać nie będzie, bo prosiła na się m uszą. । w stępie rozpraw y o jego w yłączenie. C zar-
S tarosta opłacał też agitację przy kie- ' nocki ośw iadcza, że do G aloczego nie m a B IE G ŁY PO D TR Z Y M U JE Z A R ZU T Y
Sąd przystąpił do badania biegłego in
spektora starostw a G aloczego. B iegły pod-
■HR
Starostów T ebinka ostrzegał przed re
spektow aniem niektórych żądań K irtikłi- sa. Z e w stydem poseł T ebinka zeznaje przed Sądem , że zbyt m ało przeciw staw iał się K irtiklisow i.
WŁAŚCIWY WINOWAJCA Poseł T ebinka zastrzegł się w dalszych zeznaniach przeciw ko szkalow aniu niebo
szczyków w tym procesie, podczas gdy w ła
ściw y w inow ajca cieszy się dalej w olno
ścią.
O dnośnie do stopy życiow ej oskarżo
nego poseł T ebinka w ie. że w ystaw ne przy
jęcia odbyw ały się tylko w razie przyjazdu K irtikłisa. „U tarło się, że od przyjęcia za
leżał w ynik inspekcji.44
(C iąg dalszy procesu w przyszłym num .)
Straszny wypadek
W Ę G R O W O PO LSK IE. W zagrodzie osadnika Sikory m łócono zboże przy po
m ocy konnej m łócarni. Z ajęta przy m łóce
niu 14-letnia córka Sikory Janina została pochw ycona przez w ał transm isyjny, kilka
krotnie rzucona o klepisko.
W ezw any lekarz stw ierdził pęknięcie czaszki. W stanie beznadziejnym odw ie
ziono ją do szpitala w G rudziądzu.
MARIAN BROHISŁAWSKI <
| Szumowiny .
Powieść sensacyjna na tle stosunków amerykańskich ■
W yw ołał ze m ną aw anturę w kilka m inut po tern, jak otrzym ałem trzy tysiące dolarów od w łaściciela sałionu, w kiórym w ów czas byliśm y. W czasie strzelania byliśm y sam i. G dy m nie przy prow adzono do przytom ności, spostrze
głem brak pieniędzy, ale B urke/go już
nie było... .
W inters potrząsnął przecząco głow ą.
— Pan siię napew no m yli, panie G er ber, — rzeki pow ażnie. — Znam B ur- ke go i głow ę dam , że ten człow iek nie byłby zdolny do kradzieży...
— Tak? — odrzekł G erber z odcie
niem ironji w głosie. — Cóż się w iec stało z m ojem i trzem a tysiącam i;? M ia
łem je \x kieszeni w chw ili, kiedy B ur kę strzelał do m nie, i tego jestem naj zupełniej pew ny.
K to pana cucił? -- spytał Stefan.
H arden, w łaściciel salonu, który m był w inien te trzy tysiące i w obec ności B urke‘go dług oddał.
D laczego pan nie zaw iadom ił po- licj; o pośtrźeieniu i kradzieżży? Pom i
nąw szy już fakt, że został pan znanio- nv. sum a trzech tysięcy dolarów jest dosyć znaczna, żeby slanać się o jej odzyskanie, rem bardziej, że był pan przekonany, że B urkę zabrał te pie
niądze...
G erber przerw ał W initersow i, m ó- w iąc:
Panie W inters, czy pan jest zu
pełnie pew ny, że B urko nie okradł m nie?
— N ajzupełniej —- odparł zapytany.
— W takim razie w iem , jak się stało.
To ten szubraw iec H arden skorzystał z aw antury i w chw ili, gdy leżałem nieprzytom ny, pieniądze zabrał.
— I ja tak sądzę — rzekł W inters — i teraz zroznm iałem całą spraw ę. Z o- pow iadania B uirke‘go dom yśliałem się, że m usiał być jakiś w ażny pow ód, dla którego H arden tak usiłinie nastaw at, żeby B urke uciekał z N ew Y orku, i te
raz pow ód ten znalazłem . Trzeba przy znać, że sprytnie się urządził...
— Poczekaj-że, złodzieju, — m ruczał do siebie G erber. — Już ja w ydrę ci z gardła te pieniądze. D ziś jeszcze poga dam y...
W inters w stał z krzesła, w yjął z kie
szeni kilka banknotów i kładąc je na stole przed G erberom , rzekł:
— N ie będziem y zabierać panu w ię
cej czasu. B ardzo dziękuję za infor m acje i spodziew am się, że pan rzeczy w iście zdoła odebrać sw oją w łasność od pana H ardena. G dyby brak czasu nie stał na przeszkodzie, chętnie po siedzielibyśm y dłużej i w ypilibyśm y po parę kieliszków z panem , ale poniew aż oczekują nas w m ieście, pozw alam so
bie zostaw ić panu tę drobnostkę i pro szę, żeby pan w ypił z przyjaciółm i za nasze zdrow ie. Zegnam pana, panie G erber...
— D o w idzenia —- dodał Stefek i za nim G erber ochłonął, obydw aj w yszli z pokoju, przeszli przez szynk i znaleźli się na ulicy, gdzie czekał w pobliżu sam ochód, którym przyjechali.
— N o, panie Stefanie, — przem ów ił W inters, gdy zajęli m iejsca w sam o
chodzie, — udało się. Teraz w iem y jak spraw a stoi. D ziś jeszcze piszę do B urke‘go, żeby natychm iast przyjeżdżał.
Zęby m ożna telegrafow ać, nie żałow ał
bym naw et kilkuset dolarów na depe
szę, ale o tern niem a m ow y. W yślem y hist, albo lepiej — dw a rów nobrzm iące listy, żeby m ieć pew ność, że jeden doj dzie do m iejsca przeznaczenia, i m u- silm y czekać cierpliw ie.
— K iedy w ięc m ożem y się spodzie
w ać przyjazdu ojca H aneczki? — spy tał Stefek, uradow any z obrotu rzeczy.
— To zależy od tego, kiedy B urski list dostanie i kiedy będzie odchodził najbliiższy okręt z portu Lim y, bo tam tą drogą będzie jechał. W każdym ra
zie upłynie jeszcze kilka m iesięcy, pr'y-
puszczani, że najm niej cztery, zanim zobaczym y go w N ew Y orku.
— W yobrażam sobie —- rzekł na to Stefan — jaka będzie rozm ow a G erbera z H ardenem , gdy się zejdą. O H arde- nie w iem , że to łotr z pod ciem nej gw iazdy, a tem u także niedobrze pa trzy z oczu.
— Trafił sw ój na sw ego — odparł W inters śm iejąc się. — O bydw aj godni siebie, potrafią dojść do porozum ienia.
Tego jeszcze w ieczora Stefan nadiaiwiał na poczcie dw a listy zaadresow ane do San Sebastiano, Peru. A m eryka Połud niow a. na nazw isko W . B urke.
Bratnie dusze
Po w yjściu W intersa i Stefana G er
ber długo siedział w sw ym pokoju i popijając kieliszek za kieliszkiem m ocną w ódkę, nam yślał się nad sposobam i io- debrania od H ardena sw ych trzech ty
sięcy dolarów , które w obecnej chw ili ogrom nie by •się przydały do podrepe
row ania jego fatalnie podupadniętego stanu finansow ego. Znając H ardena, w iedział, że nie łatw a to będzie spraw ia, tem bardziej, że nie m iał żadnego do
w odu na io. że nie B urski, a w łaśnie H arden okradł go kilkanaście Łat tem u.
Różnie pow odziło się G erberow i przez te kilkanaście lat, które upłynęły od pam iętnego w ieczora, kiedy B urski po
strzelili go i uciekł z N ew Y orku. W ow ym czasie był jeszcze spólnikiem H ardena, a raczej naganiaczem ofiar do gry w karty w daw nym szynku H ar dena w portow ej dzielnicy N ew Y or
ku. W jakiś czas polem H arden sprze dał sw ą knajpę, a G erber został za rządzającym u now ego w łaściciela. Po w odziło m u się w tedy w cale dobrze, ale nie pozostaw ał długo na tern stano
w isku. W m ieszany kilkakrotnie w nie czyste jakieś spraw ki, m iał liczne za targi z policją i ostatecznie dostał się na kilka m iesięcy do w ięzienia.
W ypuszczony z w ięzienia tułał się po N ew Y orku i okolicznych m iastach, szukając niby zajęcia. K ilkakrotnie, zm uszony tw ardą koniecznością, brał się do pracy, ale nigdzie długo nie popasał. Próbow ał najrozm aitszych za jęć i gdyby chciał, m ógłby z łatw ością zapracow ać na utrzym anie, ale w szyst
ko było m u nieodpow iednie i za cięż
kie. Pracow ał po kilka dni w fabry
kach desek, w porcie przy wyładowy
w aniu tow arów , jako kelner w pod
rzędnych jadłodajniach i knajpach, — i w każdem m iejscu przebył tylko do pierw szej w ypłaty. W ziąw szy zarobio
ne kilka czy kilkanaście dolarów , sie
dział w szynku dopóty, póki nie przepił ostatniego grosza w tow arzystw ie po
dobnych sobie w łóczęgów i pijaków nałogow ych.
Po kilku latach takiego życia dostał się na okręt jednego z transatlantyc kich tow arzystw żeglugi w charakte
rze pom ocnika kucharza okrętow ego i przez dłuższy czas nie pokazyw ał się znajom ym . B yw ał w praw dzie co kilka tygodni w porcie, ale poi knajpach się nie w łóczył i nie szukał daw nego to w arzystw a obszarpańców .
Przyzw oicie, naw et dostatnio ubrany, po zaw inięciu okrętu w ychodził do por tu, gdzie oczekiw ał go jakiś pow ażny jegom ość o w ybitnie sem ickich rysach i razem z nim jechał gdzieś do m iasta, skąd w racał po kilku godzinach. Je
dyną jego rozryw ką była gra w karty z tow arzyszam i z załogi okrętow ej. G ra to była jednak um iarkow ana, o niskie staw ki, i ani G erberow i w iększych do chodów , ani żadnem u ze tw spółgrają
cych krzyw dy w iększej spow odow ać nie m ogła.
Jakkolw iek m iesięczne w ynagrodzę nie, jakie pobierał, w ynosiło tylko dw a dzieścia dolarów . G erber składał do banku po każdej podróży kilkaset. O trzym yw ał te setki od ow ego jegom o
ścia, który zaw sze czekał na niego w porcie, w zam ian za kilka niew ielkich paczek, które z łatw ością m ieściły się w kieszeniach jego ubrania.
Paczki te były zaw sze starannie o w iązane i zaopatrzone licznem i lako- w em i pieczęciam i. G erber otrzym yw ał jie w H am burgu z poleceniem oddania do rąk jegom ościa w N ew Y orku i za tę niew inną usługę otrzym yw ał po sto dolarów od każdej.
M iesiąc upływ ał za m iesiącem i ra chunek G erbera w banku rósł jak na drożdżach, aż pew nego razu, w chw ili, gdy w ychodził z okrętu, obładow any, jak zw ykle kilkom a tajem niczem i pacz kam i, przystąpiło do niego dw óch ja
kichś panów i ująw szy go bez cere- m onji pod ręce, loświadczyli, że jest aresztow any, jako przem ytnik kokainy.
(Ciąg dalszy w nasi, numerze.) ]