• Nie Znaleziono Wyników

Wczesna liryka Tetmajera

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wczesna liryka Tetmajera"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Jadwiga Zacharska

Wczesna liryka Tetmajera

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 29, 57-70

(2)

J a d w ig a Z a c h a r s k a

W C Z E S N A L IR Y K A T E T M A J E R A

R efleksja nad tw órczością K azim ierza P rzerw y -T etm ajera prow okuje do efe­ ktow nych uogólnień, podkreślających kontrast między szybko osiągniętą, nieby­ w ałą popularnością i sław ą poety pod koniec lat dziew ięćdziesiątych ubiegłego stulecia, a pow ściągliw ym i ocenam i i niew ielkim zainteresow aniem w spółczes­ nych badaczy literatury. Nie ma dotąd nie tylko m onografii prezentującej całość dorobku literackiego, ale naw et popraw nego, pełnego w ydania utw orów poetyc­ kich; całkow icie zapom niana jest publicystyka i duża część prozy, w tym pozycje tak wartościow e, jak znakom ita now ela Ksiądz P iotr czy W rażenia słuchow e n a ­ uczyciela z wielkiego domu.

W ysoką pozycję „księcia poetów ”, pierw szego na Parnasie T etm ajer uzyskał w łaściw ie bez walki. Po pierw szych laurach, zdobytych w konkursach na oko­ licznościow e utwory ku czci K raszew skiego i M ickiew icza, po wydaniu dwóch poem atów , Ilia i Alegoria, cieszących się równie um iarkow anym zainteresow a­ niem , jak w ydana w 1891 roku pierw sza seria Poezji, ogłoszona w 1894 r. druga seria Poezji przyniosła autorowi wysokie oceny krytyki i czytelników , a po latach zaszczytne m iano „najlepszego odtw órcy sm utków sw ego pokolenia” 1.

Łatw o utrw alające się w pam ięci, m elodyjne frazy z jeg o wierszy szybko stały się, w edług m oże przesadnego szacunku Boya, „językiem całej bez m ała kulturalnej P olski”2. Faktem jest, że najsław niejsze zbiorki poety szybko d o ­ czekały się w znow ień, w ciągu kilku lat wydane zostały w ybory w ierszy3, a w ie­ le utw orów Tetm ajera przedrukow yw ano w ielokrotnie w czasopism ach i anto­ logiach.

Tow arzyszyło temu żyw e zainteresow anie osobą poety, którego fotografie publikow ały gazety i tygodniki, zam ieszczając wywiady, artykuły pośw ięcone tw órczości, a w kronikach tow arzyskich - inform acje o planach życiow ych i pi­ sarskich oraz podróżach m odnego autora. W licznych w spom nieniach osób w spółczesnych Tetm ajerow i znajdują się wzm ianki i anegdoty o jeg o sukcesach tow arzyskich, a w zachowanej korespondencji cała m asa listów z prośbą o prze­

(3)

słanie autografu, w iersza do album u, fotografii, a nawet - zaproszeń od całkiem nieznajom ych ludzi, poczytujących sobie za zaszczyt goszczenie poety.

N a niew ątpliw ą popularność i atrakcyjność poezji Tetm ajera w skazuje także pojaw ienie się licznych naśladow ców jeg o muzy, m oda na „Zadum y” i „O sm ęt- nice” w poezji epoki oraz oddziaływ anie w zorca lirycznego Tetm ajera na na­ stępne pokolenia poetyckie. Nie tylko Leopold Staff, ale i urodzony w szczy­ tow ej fazie popularności autora Na skalnym Podhalu Leszek Serafinow icz (Jan L echoń) w swych m łodzieńczych w ierszach naw iązuje do poezji T etm ajera i od­ daje hołd jej autorow i4.

S zybko zdobytą popularność zaw dzięczał Tetm ajer nałożeniu się kilku zróż­ nicow anych czynników . Jednym z nich było w zm ożone zapotrzebow anie na li­ rykę po nie tyle może niepoetyckim , co preferującym inne odm iany poezji okre­ sie pozytyw izm u - zgodnie z ironiczną obserw acją C ypriana N orw ida, że „w iel­ cy poeci przychodzą, gdy poetów w ielkich nie m a”5. Drugim , nieporów nanie w ażniejszym , była prezentacja bohatera lirycznego o niezw ykle aktualnych w ów ­ czas cechach psychiki i św iadom ości. B yła to jednostka o typowej postaw ie i typow ej biografii, nie um iejąca, według znanej diagnozy Stanisław a B rzozo­ w skiego, „znaleźć dla siebie zadania ani stanow iska”6 w istniejącej rzeczyw i­ stości. __

D alszym i, choć także znaczącym i czynnikam i były: w yraziste sform ułow anie hasła czystej sztuki (wiersz Eviva l ’arte), które stało się czynnikiem integracji now ego prądu, m odernizm u7, zaproponow anie nowego w zorca obyczajow ości erotycznej i now ego typu w yznania lirycznego, którego treścią są nieokreślone doznania i nacechow ane em ocjonalnie refleksje, w yrażające sprzeczne niekiedy w zględem siebie deklaracje i poglądy. D otyczą one spraw o niezw ykle zróżni­ cow anej wadze: od chw ilow ych nastrojów po problem y natury egzystencjalnej, a naw et m etafizycznej.

Pom ijając liczne, nie zw iązane bezpośrednio z jakością i oceną poezji przy­ czyny sław y Tetm ajera (takie jak np. uroda i sposób bycia poety, snobjzm y czy­ telników , czy - jak podkreśla wielu pam iętnikarzy - czytelniczek, zaintereso­ w anie cieszących się znacznym autorytetem krytyków), chciałabym poszukać we w czesnej liryce autora Preludiów tych elem entów , które zadecydow ały o jej od­ rębności i które wniosły nowe wartości do poezji epoki i poezji polskiej w ogóle. Jest to ważne, bo now atorstw o Tetm ajera szybkko zbladło i zostało zapom niane, a z perspektyw y historycznej jest nawet kw estionow ane przez badaczy, którzy podkreślają decydującą rolę w tw orzeniu now oczesnego języ k a poetyckiego przedstaw icieli drugiego pokolenia poetyckiego M łodej Polski - Leopolda Staffa, T adeusza M icińskiego, B olesław a Leśmiana.

P odzielając sąd Jana P rokopa8 o kom prom isow ości poezji Tetm ajera tw ier­ dzę jedn ak, że radykalna zm iana języka liryki nie m ogłaby odbyć się bez jeg o udziału. W dodatku te cechy wierszy autora L egendy Tatr, które mogły działać

(4)

inspirująco i stym ulow ać bardziej znaczące przem iany języ k a poetyckiego, w y­ stąpiły w sposób najbardziej wyrazisty ju ż w w ierszach I i II serii, w yodrębniając je na tle utw orów innych poetów. Sam poeta był św iadom y tej odrębności, kiedy upojony św ieżą sławą w satyrycznym wierszyku w serii III odpierał zarzuty L udw ika K rzyw ickiego pod adresem „liryków w guście T etm ajera” .

Także K azim ierz C zachow ski w znacznie późniejszej, podręcznikow ej ch a­ rakterystyce Tetm ajera stwierdza:

„ P o je m n o ść j e g o in d y w id u a ln o śc i, od razu u stalona i z góry o g ra n iczo n a , rozw ija s ię i p o g łę b ia w s z c z e g ó ła c h , u d osk on ala i p otęguje w to n ie i w y ra zie, ale jej c e c h y za sa d n ic z e są n ie z m ie n n e , c o tw ó r c z o śc i p oety nadaje je d n o lito ść , uw yd atn iającą się n a w et naw rotam i do tych sa m y ch w ą t­ k ó w i m y ś li”9.

Dwa pierw sze tomy poety zawierały nie tylko typow e dla całej jeg o tw ó r­ czości m otywy i środki wyrazu, ale też były najbardziej autentyczne i oryginalne ze w zględu na nasycone konkretem obrazow anie i m etaforykę. W idoczna w na­ stępnych seriach zm iana postawy poetyckiej i sposobu operow ania elem entam i sensualnym i wynikała z narzucenia sobie przez poetę pew nych ograniczeń. T et­ m ajer św iadom ie elim inow ał przejaw y zm ysłow ości, uznanej przez krytykę za nadm ierną, a przez niego sam ego za nie licującą z jeg o św ieżo zdobytą pozycją pierw szego z poetów. W niedatow anym liście do matki autor Księdza Piotra pi­ sał z dum ą, że przygotow yw ana w łaśnie do druku jeg o IV seria „będzie jak jed en czysty ton srebra, pow ażna i dostojna” 10, pośw ięcona w całości spraw om ducha.

C echą w spólną wierszy z I i II serii (przem ieszanych przy redagow aniu na­ stępnych wydań), odbieraną jak o elem ent now atorski na tle bezosobow ych na ogół utw orów A snyka i Faleńskiego oraz społecznych wierszy K onopnickiej, jest skrajnie subiektyw ne, osobiste nacechow anie i em ocjonalne zabarw ienie liryków T etm ajera nawet wtedy, gdy w yrażają one uczucia zbiorow ości, najczęściej - pokolenia rów ieśników Tetm ajera. R ozpisana na liczne drobne utwory i luźno pow iązane cykle Preludiów i Z am yśleń „spow iedź dziecięcia w ieku” zaw iera w yznania pesym izm u, niewiary w skuteczność i sens jakiegokolw iek działania, ale także w ezw ania do jakiegokolw iek, naw et straceńczego czynu w brew roz­ sądkowi.

W deklaracjach wyrażających stan nazwany prze K azim ierza W ykę „po ra­ żeniem filozoficznym ” 11 zw raca uw agę w ielokrotnie deklarow ana nieufność w o­ bec wszelkich abstrakcji pojęciow ych. Ten rys m łodzieńczej postaw y T etm ajera zasługuje na szczególne w yeksponow anie, ze w zględu na jeg o konsekw encje w w arstw ie języ k a poetyckiego, a w ystępuje on w szczególnie jaskraw y sposób w łaśnie w wierszach najw cześniejszych, najbardziej autentycznych.

Już w spółcześni poecie krytycy podkreślali skrajny sensualizm autora L eg en ­ dy Tatr. B ohater liryczny wczesnej poezji Tetm ajera opiera swój stosunek do św iata przede w szystkim na subiektyw nym dośw iadczeniu zm ysłow ym . W szel­ kie sądy ogólne konfrontuje z w iedzą nabytą tą m etodą i zastosow aną po dm io ­

(5)

tow o. D latego w ątpliw ą pociechą jest dla niego nadzieja w iecznego trw ania, tak­ że po śm ierci, jako cząstki niezniszczalnej materii w przyrodzie, dlatego nie za­ znając szczęścia nie wierzy w jego istnienie. Nie tylko że w zm ożoną siłą odbiera bodźce m aterialne, poddając się np. w rażeniom m iłosnym czy nastrojom obser­ w ow anych obrazów przyrody, ale w sposób fizyczny, wręcz cieleśnie reaguje na problem y i pojęcia abstrakcyjne, a w dodatku reakcjom tym przyznaje zna­ czenie rozstrzygające o jeg o stosunku do świata.

P oznanie zm ysłow e nie ogranicza się dla Tetm ajera tylko do badania cech m aterii, ale dostarcza wiedzy nie dającej się ująć w formy pojęć i słów. W serii Z am yśleń w yraża to poeta expressis verbis w liryku XXIII:

Jest dal n ieznana w u m y śle c z ło w ie k a , ale gran ice ma u św ia d o m ie n ie , i spod harpunu p o ję cia u ciek a n iejed n o próżno ch w y ta n e w rażenie.

W ielu ż zag a d ek , tajni by n ie b y ło , g d y b y śm y m o g li o d c z u ć to św ia d o m ie , c o z m y sły n a sze zb yt su b teln ą siłą dla p ojęć n a szy ch w ch łan iają kryjom ie.

I te o d c z u c ia , o które się kruszy w ied za , ja k p o cisk o k am ienn e mury, są ty lk o z tajną siłą naszej d u szy ro zm o w ą tajnych dla nas sił natury.

W w ierszu realizującym tok dyskursyw ny i ujm ującym w formy obrazów procesy abstrakcyjne, według najlepszych wzorów Asnyka, zdefiniow ana jest postaw a poznaw cza znajdująca się u podstaw sym bolizm u. Polega ona na przy­ pisyw aniu przedm iotom i zjaw iskom m aterialnym ukrytych i niejasnych znaczeń m etafizycznych.

C hw ytanie wrażeń zm ysłow ych w poezji Tetm ajera nie stanowi celu sam ego w sobie, dlatego najbardziej rozpow szechniona interpretacja A ntoniego P otoc­ kiego, sprow adzająca filozofię poety tylko do „niezm iernie rozm aitych, zaw sze nam iętnie silnych odruchów ” 12 i podkreślająca jej liczne niekonsekw encje nie w ydaje mi się całkow icie trafna. Podzielam razej diagnozę K azim ierza C zacho­ w skiego, który stwierdza, że w poezji autora Preludiów „w rażenia ciała są pier­ w szym bodźcem poetyckiego natchnienia”, a „całym światem jest jeg o w łasna d usza” 13.

W liryku W nocy, pochodzącym z serii I, przedstaw iając refleksje w yw ołane obcow aniem z przyrodą poeta podkreśla zw iązek między w rażeniam i zm ysło­ w ym i, a odczuciam i m etafizycznej tajem nicy istnienia. W idok nocnego nieba, w którego kopule „grzęźnie w zrok”, w yw ołuje reakcję som atyczną, dreszcz, któ­ ry znacznie później W itkacy nazw ie „dreszczem m etafizycznym ”, a który M a­ rian S tała określa jako „stan egzystencjalnej trw ogi” 14. Podobnie działają na bo­ hatera lirycznego abstrakcje takie, jak pojęcie nicości i nieskończoności, z któ­

(6)

rych każde stanowi dla niego zagadkę, jest „tajem niczym runem ”, które „druz­ gota m ózg” .

O drzucając abstrakcje pojęciowe Tetm ajer kw estionuje w ogóle znaczenie poznania intelektualnego, a więc odrzuca nie tylko program będący w ynikiem wiedzy pozytywistów o świecie, ale także ich wiedzę i m etodę nabyw ania tej wiedzy. Dlatego nie podejm uje bezpośredniej polem iki z przedstaw icielam i m y­ śli pozytywistycznej ani jakiejkolw iek innej teorii, ograniczając się do ekspresji własnej postawy wobec świata, czy raczej form ułow ania szeregu niezw ykle em o ­ cjonalnych, ale mających ograniczony zakres twierdzeń i większej jeszcze liczby pytań.

Form a pytania i zasygnalizow anego w ielokropkiem niedom ów ienia lub w ąt­ pliwości w wierszach program owych poety w ystępuje niezw ykle często. W w ie­ lu z nich form a pytania występuje w incipicie i określa tem at rozw ażań (np. Co warte slo ń cel, Czymże je s t m łodość bez miloścP., Kto nam pow róci te lata stra ­ cone?), w innych {Credo, N ad polem pustym , Serce ludzkie) snuta refleksja d o ­ prow adza do w yrażenia - w postaci swoistej pointy - bezradności poznaw czej, em ocjonalnej niezgody lub niezdolności dokonania wyboru żadnego z gotow ych rozwiązań rozpatryw anych problem ów.

Szczególnie często zadawane jest pytanie o cel ludzkiego życia, konkretnych dążeń lub cierpień człow ieka. W repertuarze pytań, stawianych w pierw szych dwóch seriach poezji Tetm ajera niew ątpliw ie na pierw szym m iejscu pod w zglę­ dem częstotliw ości występuje „najokropniejsze z wszystkich pytań - po co ?” . W skazuje to na utylitarny charakter rozw ażań filozoficznych, które podporząd­ kowane są poszukiw aniu i m otywacji program u życiow ego, w yrażają zatem zna­ mienną dla kryzysu tradycyjnych ujęć system ow ych tendencję do koncentrow a­ nia się na zagadnieniach etyki.

Najczęściej w ystępujące w w ierszach pytania pozbaw ione są odpow iedzi, choć nie zaw sze m ają charakter retoryczny. Znaczna ich część uśw iadom ić ma ograniczoność m ożliwości poznawczych człow ieka, albo zw rócić uwagę na nie­ dostatki popularnych w tym czasie koncepcji świata. Cechy graficzne tekstów , użyte w nich znaki interpunkcyjne określają zatem znaczące elem enty w yrażanej w utworach postaw y wobec świata: braku zaufania do istniejących system ów czy wręcz agnostycyzm u.

Bardzo charakterystyczny jest pod tym w zględem pow szechnie znany, ale niezupełnie dla autora typowy w iersz Koniec wieku (lub Koniec wieku X/X )15, tworzący dla deklaracji form alne ramy dyskursu św iatopoglądow ego. W k ształ­ cie dialogu z nieokreślonym partnerem , czy może dialogu pozornego, bohater liryczny w yraża swoje stanow isko w sprawach, sygnalizow anych przez pojęcia pochodzące z różnych kręgów m yślowych, obecnych, jak na to zw raca uw agę Marian Stała, w świadom ości przeciętnego Europejczyka końca XIX w ie k u 16.

(7)

abstrakcji, oderw anym i od kontekstów św iatopoglądow ych, w ypreparow anym i z system ów zabarw iających je specyficznym i sensami i w dodatku rozpatry­ wanymi w izolacji. Zakres ich też jest mocno zróżnicowany. W iększość z nich to nazwy utw orzone od czasow ników lub mające zw iązek z czynnościam i, inne - takie jak „idee” , czy „byt przyszły”, przez analogię z „użyciem ” i „rezygnacją” stanow ią w tekście autonom iczne, i jak wynika z zakończenia, instrum entalnie traktow ane w yznaczniki postawy życiow ej, sposoby przeciw staw ienia się „w łó­ czni złego” .

Poza kontrastem między ogólnością haseł, a konkretnym i i obrazow o przed­ stawionym i sposobam i interpretacji prowadzącej do ich zanegow ania, zw raca uwagę dążenie do obiektyw izow ania i absolutyzow ania wniosków, w ynikających z tego nierów nego dyskursu. Przyw ołanym w form ie bardzo ogólnych pojęć i opatrzonym znakami zapytania hasłom w w iększości przypadków (5 na 8) prze­ ciw staw ia się opis sytuacji, ilustrującej jed n ą z wielu, arbitralnie w ybraną kon­ sekw encję lub konkretyzację ich zastosow ania, albo argum ent, kw estionujący m ożliw ość zrealizow ania bądź skuteczność im plikow anego użytym pojęciem sposobu działania.

Już sam a kolejność i proporcje między lakonicznie, na początku wersu w ska­ zaną nazw ą abstraktu, a w ypełniającym pozostałą część trzynastozgłoskow ego dystychu kom entarzem w skazują na uprzyw ilejow aną pozycję kontestatora, któ­ rego racje nie podlegają ju ż ocenie. Nie tyle zatem m erytoryczne, co form alne względy decydują o absolutyzacji subiektyw nego przecież stanow iska „człow ie­ ka z końca w ieku” - jego sądy zam ykają wywód. Tak jak w znacznie późniejszej rozm ow ie Konrada z M askam i w W yzwoleniu Stanisław a W yspiańskiego, m ożna by w wierszu Tetm ajera dopatrzeć się nie program u sceptycyzm u, a tylko wyrazu własnej (czy pokolenia) bezsilności - negatyw nego stosunku do zastanych pro­ pozycji działania.

R óżnorodność kryteriów , stosowanych w ocenach kolejnych propozycji ideo­ wych, podobnie jak dobór i kolejność rozpatrywanych haseł św iadczy o tenden­ cyjności zarów no autora, jak i bohatera lirycznego, skłonnego do apriorycznej i program ow ej negacji. M ożliwości działania przedstaw ione są w kategoriach po ­ jęciow ych i nie analizow ane wszechstronnie; w dodatku w ybrane zostały spośród

skrajności i skontrastow ane w ramach kolejnych zwrotek: przekleństw o - ironia, w zgarda - rozpacz, w alka - rezygnacja, byt przyszły - użycie, idee - modlitwa.

Rozpatryw ane hasła zaw ierają w w iększości propozycje negatyw nych postaw i wybrane są arbitralnie; zw łaszcza dwie ostatnie pary stanow ią przykład d o ­ wolności w budow aniu opozycji. Pojęcia takie, jak „byt przyszły” i „użycie” w y­ stępują bowiem w różnych dziedzinach refleksji filozoficznej: pierw sze pochodzi z teorii poznania, drugie z etyki. Z kolei potraktow anie jako przeciw ieństw (cho­ ciażby przez analogie do zasady sym etrii obow iązującej w pozostałych strof­ kach) „idei” i „m odlitw y” wnosi jeszcze więcej kom plikacji, w ykluczać może

(8)

spośród idei religię, konkretyzow aną jako w iara katolicka poprzez sym bol oka w praw ionego w trójkąt, albo określać charakter potraktow anych bardzo ogólnie idei jak o niezgodnych z tą religią.

A rbitralne też i całkow icie dow olne jest w artościow anie postaw, sygnalizo­ w anych przez nazwy przyw ołanych pojęć. Już różnorodność spójników, wśród których najczęściej w ystępują współrzędne (lecz, ale, ależ) i raz tylko rozpo­ czynający zdanie podrzędne wynikow e spójnik „w ięc”, w skazuje niejednolitą w artość użytych dla ich zdeprecjonow ania argum entów. U znanie nieskuteczności proponow anego środka (walka), czy zakw estionow anie konkretnej, ale jednej z wielu m ożliw ych konsekw encji jakiejś postaw y, oparte na różnych, racjonalnych bądź utylitarnych, ale zawsze subiektyw nych podstaw ach, traktow ane jest w wierszu jak o ostateczne i pow oduje odrzucenie całej idei.

W wierszu częściej niż jednoznaczne, werbalne zdyskredytow anie postawy (np. użycia) lub skom prom itow anie jej pośrednie przez negatyw ne w artościo­ wanie realizującego ją podm iotu ("...tylko głupiec gardzi...", więc chyba także, przez analogię należy interpretow ać „tylko dziki, kiedy się skaleczy...”) odrzu­ cenie jej dokonuje się w mniej wyrazistej form ie z zastosow aniem się do za­ proponow anego sposobu życia i dopięro kolejne pytanie w ostatniej strofce: „Cóż więc jest? Co zostało nam, co w szystko w iem y...” świadczy, że zakw estiono­ wanie jed nego elem entu jest rów noznaczne z odrzuceniem .

N arracyjność utw oru oraz bezosobow a form a wypowiedzi bohatera określo­ nego w kategoriach bardzo ogólnych, sugerujących reprezentatyw ność jego po­ stawy - jak o „człow ieka końca w ieku”, w yklucza potraktow anie jej tylko jako wyrazu jednostkow ych czy w yjątkow ych poglądów autora, zgodnie z dom inu­ jący m w epoce stylem biografizującego odbioru. Zwłaszcza, że nie bardzo w ia­ dom o, jak potraktow ać relację między obiektem , do którego skierow ane jest za­ w arte w ostatniej strofie pytanie - „człow iekiem z końca w ieku” , a zbiorow ością, określoną zaim kiem osobow ym w 1 osobie liczby mnogiej: czy człow iek z końca wieku jest jedn ym z tych, co w szystko w iedzą i którym „żadna z daw nych wiar ju ż nie w ystarcza” , czy też jest kimś różnym , kogo nie obejm uje zaim ek „nam ” .

Znaczące je st także podsum ow anie rozważań - pointa w iersza nie jest zw er­ balizow ana, słow a zastępuje gest. N adaje to z pew nością w iększą w yrazistość i plastyczność utw orow i, skoro abstrakcyjne rozw ażania filozoficzne są zw iązane z konkretną postacią. Z drugiej strony pow oduje rozszerzenie i tak ju ż niezbyt precyzyjnego znaczenia. Czy niem e zw ieszenie głowy jest przejaw em zniechę­ cenia do bezprzedm niotow ej wym iany zdań, czy w yraża bezradność - chw ilo­ w ą? trw ałą? - wobec stawianych pytań, czy ma inną jeszcze przyczynę - np. niechęć do uznania w ynikających z rozm ow y w niosków za ostateczne lub tylko do rozw ażania problem ów przeciw działania złu na tak w ysokim poziom ie ogól­ ności. (Ta ostatnia interpretacja w prow adza i usam odzielnia osobny, a ciągle nie doceniany problem stosunku Tetm ajera do języka.)

(9)

W innych wierszach program ow ych, gdzie subiektywny chartakter wyznań podkreślony jest i użyciem odpow iedniego zaim ka i odw ołaniam i, bardzo zresztą ogólnym i, do konkretnej sytuacji zindyw idualizow anego bohatera lirycznego, nie m a naw et form alnych wyznaczników dyskursyw ności. Tw ierdzenia o „nieskoń­ czoności złego”, o bezsilności człow ieka wobec losu, o beznadziejności egzy­ stencji, pozbawionej nie tylko celu, ale i trwałości, przyjm ow ane są jak o oczy­ w iste, najczęściej nie w ym agają argum entacji, a prow adzą do przedstaw ienia su­ gestyw nych i ekspresyw nych obrazów doznań podm iotu lirycznego, tak jak np. w utw orze „Wiem, nieskończoność złego je s t przede m ną...”

W paradoksalny sposób skutek - subiektyw na reakcja em ocjonalna, przeży­ wane przez jednostkę cierpienie staje się jakby dow odem istnienia przyczyny: w szechobecności zła, nieszczęścia, niespraw iedliw ości. Indyw idualne doznanie jednostki lub nieokreślonej bliżej zbiorow ości stanowi podstaw ę uogólnienia, a następnie absolutyzacji przedstaw ionego stanu: „Nam źle - lecz jestże kom u ina­ czej?”

„Dzieci krytyki, w iedzy, rozw agi” , jak nazyw a w innym wierszu sw oje po­ kolenie Tetm ajer, pozostają wierne najbliższej tradycji m yślenia naukow ego, obiektyw izując i dokonując klasyfikacji jednostkow ych przeżyć i sytuacji, które interpretują jako konsekw encję działania powszechnych i obiektyw nych praw. Z astępują tylko m yślenie dedukcyjne różnorodnym i sylogizm am i, które nieod­ m iennie prow adzą do w skazania lub analizy przeżyć negatyw nych, obecności cierpienia i zła w ich własnym życiu, a na tej podstaw ie budują wnioski o nie- osiągalności szczęścia w ogóle.

Czynniki takie, jak zgodność osobistych doświadczeń czytelnika z m ającym i charakter em ocjonalny wnioskam i wierszy, bądź siła sugestyw nych, zm ysłow ych obrazów cierpienia w lirykach Tetm ajera, odw racają uwagę od sposobu argu­ m entacji i nieścisłości rozum ow ania. Bo pojęciowe abstrakcje m im o nagrom a­ dzenia ich w niektórych wierszach poety odgryw ają raczej pretekstow ą rolę.

W utworze zaczynającym się od słów Fałsz, zawiść, płaskość..., a często cy ­ tow anym ze względu na rekordow ą liczbę aż sześciu rzeczow ników oderw anych w incipicie, nazwy wskazanych przez nie ujem nych zjaw isk społecznych m ożna by zastąpić innymi, m ożna by ich liczbę zm iejszyć lub zw iększyć (w granicach określonych przez prozodię) bez pow ażniejszych konsekw encji dla budow y i sensu tekstu. Bo też w skazują one tylko elem enty tła, nazyw ają niektóre z li­ cznych przeszkód, raf, o które „potrąca łódź”, żeglująca i tak opieszale „przez życia mętne i cuchnące błota” .

N ajw ażniejszą spraw ą jest zaś kontrast między m etaforycznie przedstaw io­ nymi m ożliwościam i, a aktualnie realizow anym i zadaniam i żeglarza. I nie o ana­ lizę arbitralnie w skazanych trudności, nie o ocenę ich roli chodzi w wierszu. Poddaw anie racjonalnej kontroli em ocjonalnych deklaracji jest nie tylko nie­ w skazane, ale wręcz niem ożliw e wobec wielości kategorycznych, a dow olnych

(10)

stw ierdzeń. Sądy w rodzaju „ja, zrodzony do czystego m orza” nie poddają się weryfikacji intelektualnej. Ale konkretność rozbudow anego obrazu, ilustrującego nie zrealizow ane m ożliwości lub pragnienia bohatera wiersza, podobie ja k sam a liczba w skazanych na początku przeszkód, które mu utrudniają żeglugę, św iad­ czy o posiadaniu wiedzy, czyni zatem w iarygodnym i narzekanie na aktualne, zew nętrzne okoliczności życia i opinię o jego pow ołaniu do czegoś lepszego.

C zynnnikiem dodatkow o utrudniającym ew entualną w eryfikację form ułow a­ nych w w ierszach Tetm ajera sądów o świecie jest ich ogólnikow ość. W liryku z serii I Konaj, me serce... bohater liryczny wskazuje jako przyczynę deklaro­ wanej niechęci do życia przekonanie: „Żadne z twych pragnień nigdy się nie iści” . Przesadność tego tw ierdzenia pozw ala ujaw nić tylko analiza język ow a - obecność potrójnego przeczenia (żadne... nigdy... nie...), tekst nie daje natom iast możliwości skonfrontow ania tego faktu z rzeczyw istością, tj. z biografią pod­ miotu. Jest ona zarysow ana subiektyw nie i w sposób niepełny, co uspraw iedliw ia w ystępująca w wierszu sytuacja liryczna: dialog (pozorny) z własnym sercem , a więc ze sobą samym , czyli partnerem na tyle dobrze znającym realia i zda­ rzenia z życia bohatera lirycznego, że nie potrzeba ich opisywać.

Także i w tym wierszu przyczyna prezentow anego stanu em ocjonalnego w skazana jest ogólnikow o i arbitralnie, a o jej wadze św iadczyć m ają konse­ kwencje: konanie w m ilczeniu, bądź rzucenie klątwy, która m ogła by sprawić, że „skały się kruszą i spłom ieni m orze/ zadrży strop niebios w iecznie nierucho­ my” . O bydw a człony alternatywy w skazują zjaw iska o tak ogrom nej skali lub znaczeniu, że rozm iary ich przenoszone są autom atycznie na przesłankę - przy­ czyny (zrów nanych w wierszu) faktów takich, jak śm ierć jednostki i katastrofa kosm iczna, nie m ogą być błahe.

D om inujące w dwóch pierw szych seriach w iersze-w yznania, w których re­ toryka i tok dyskursyw ny w spółistnieją z pełnymi ekspresji opisam i konkretnych doznań psychicznych i som atycznych, w yrażają sytuację jednostki poddającej weryfikacji całą dotychczasow ą w iedzę o świecie w bardzo szczególny sposób. Bohaterem lirycznych wierszy Tetm ajera nie jest w ysublim ow ana św iadom ość lub czysty intelekt, lecz istota z krwi i kości, odbierająca w rażenia także, a może przede w szystkim za pośrednictw em ciała. Potw ierdza to m.in. sporządzony przez M ariana Stalę wykaz czasow ników , określających w ykonyw ane przez pod­ miot czynności.

Na czele listy nazywającej rodzaje aktyw ności „Tetm ajerow skiego człow ie­ ka” bezw zględne pierw szeństw o ma „patrzenie”, „w idzenie” jest na trzecim miejscu, a zaraz za nimi w ystępuje „słyszenie” i „czucie” . D opiero na m iejscach od 12 do 14 znajdują się czasow niki określające aktyw ność intelektualną „m yślę, wiem, nie w iem ” . Ta hierarchia czynności podkreśla wagę, (choć nie w yłącz­ ność) dośw iadczenia zm ysłow ego w poznaniu jednostki, do której nie przem a­ w iają abstrakcje, ale m aterialistyczna koncepcja rzeczyw istości budzi jej em o­

(11)

cjonalny protest, prow okuje do poszukiw ania innego, m ożliw ego do zaakcep­ tow ania porządku świata. Sensualizm o charakterze naturalistycznym prow adzi w stronę m etafizyki, co nadaje oryginalność poetyckiem u obrazow aniu i je s t w poetyce Tetm ajera elem entem progresyw nym . Do najlepszych wierszy poety m ożna by nawet zastosow ać uwagę Paula V alery’ego dotyczącą B aud elaire’a, że je st w nich „jakaś kom binacja cielesności i ducha, przem ieszanie pow agi, na­ m iętności i goryczy, planu w ieczności z planem osobistym , przedziw nie rzadki stop energii i harm onii” 17.

W e wczesnych wierszach autora Preludiów, w ystępują w yraziście i krzyżują się inspiracje dw óch najw ażniejszych dla literatury drugiej połowy X IX wieku nurtów: parnasizm u i naturalizmu. O becność pierw szego w ielokrotnie o dnoto­ w yw ała krytyka i historia literatury, zw łaszcza studia Stefana U c h a ń s k ie g o 18. N urt parnasistow ski w sposób znaczący występuje jednak przede w szystkim w serii III, gdzie wiele wierszy zaw iera opisy znanych dzieł sztuki, rzym skich pa­ m iątek, włoskich pejzaży i „dawnej dzielności greckiej” . W dwóch pierw szych seriach bardziej widoczne jest za to oddziaływ anie naturalizm u. W yraża się ono akcentow aniem roli doznań fizycznych, zw iązku między psycbiką a fizjologią, podkreślaniem autonom ii ciała i wagi biologicznych reakcji człow ieka oraz czę­ stym użyciem m etafory zwierzęcej nawet tam, gdzie poeta prezentuje m etafi­ zyczne tęsknoty czy problem y.

W Rozm owie z serii I myśli dążące do przeczuwanej zaledw ie, kosm icznej, elem entarnej siły (którą M arian Stała identyfikuje z Bogiem ) porów nane są do zw ierząt, „jak tygrysięta u stóp tygrysicy/ igrają dziko”. G dzie indziej ( W ybiegła dusza...) sytuację duszy tęskniącej za swobodą dzikich i niedostępnych turni w y­ raża historia jelenia w ypuszczonego ze zw ierzyńca, który „w ybiegł - i runął... B ujne jego siły/ tam się w zwierzyńcu starły i straw iły” . A w Prom eteuszu ob­ razow ym odpow iednikiem nieszczęścia czyhającego na ludzi jest tygrys, „co ukryty w nadw odnej kom yszy,/ czyhając na gazelę krwią i m ordem dy szy” .

Szczególnie często zw ierzęce porów nania przedstaw iają plastycznie pracę m yśli, przy czym kładą nacisk nie na przedm iot czy wynik refleksji, ale na prze­ bieg procesu, zw łaszcza na zróżnicow aną jego dynam ikę. Pojęcie abstrakcyjne - myśl, przez zw iązek z czynnością zyskuje już pew ną konkretność, a dalszym czynnikiem jeg o „substancjalizacji” jest porównanie, najczęściej z ptakiem : so­ kołem , żuraw iem , m ewą, jaskółką, gołębiem , ale i z kretem.

D obór obiektu w skazanego w porównaniu i przybliżonego w sugestyw nym obrazie oraz rodzaj przypisyw anego mu ruchu nie służy tylko charakterystyce przedm iotu - najczęściej myśli - ale określa stan em ocjonalny podejm ującego go podm iotu. I tak np. myśl porów nana do ptaka „wznosi się w przestrzeń” (II. 147), „zaw isa nieruchom a, senna” (II, 148), „włóczy się jak zbarczone żuraw ie po ziem i” (II, 149), „zm ęczona do lotu się zryw a” (II), „w ybiega skrzydlata {Lu­ bię, kiedy kobieta...).

(12)

Użyty w porów naniu rozbudow any obraz stanowi ekw iw alent niew yrażal­ nego przeżycia lub tylko plastyczną i zw ięzłą form ę jego przedstaw ienia. W y ­ jątkowo silną kondensację treści osiągnął poeta w wierszu Na „Żelaznej d r o d z e ’' p o d reglam i z serii II:

...m y śl m oja

z m ę c z o n a d o lotu się zry w a i na jej ło n o leci, jak g o łą b na gn iazd o.

Z banalizow any ju ż w poezji obraz lotu myśli, czy w znoszenia się jej do gw iazd T etm ajer ożyw ił anim izacją gwiazdy, przydaniem myśli cech zm ęczenia, zam iast częściej używ anych w tej sytuacji odwagi i rozm achu, ale najbardziej - p orów ­ naniem jej do gołębia, w racającego do gniazda. Tym sam ym czyności w zlotu myśli przedstaw ianej dotąd jako incydentalna i jednorazow a nadał charakter w ie­ lokrotny i pow tarzalny, czego konsekw encją jest odpow iednie usytuow anie rze­ czyw istego podm iotu tej czynności utożsam ionego z podm iotem lirycznym w ier­ sza.

W paradoksalny sposób porów nanie do ptaka, zw ierzęcia służy ugruntow aniu przekonania, że w łaściw ym m iejscem pobytu, „gniazdem ” bohatera lirycznego są gw iezdne przestrzenie, a nie - ziem ia. Sensualistyczny obraz otw iera drogę refleksji m etafizycznej....

O dm ienne i zróżnicow ane funkcje pełnią w yjątkow o liczne porów nania zw ierzęce w obydwu poetyckich parafrazach fragm entów z Exodus. D w ukrotne pow tórzenie archaicznie brzm iącej konstrukcji (skrócona form a przym iotnika, form a celow nika): „Jozue, rówien krw iożerczem u sm oku” oraz rozbudow ane, hom eryckie porów nanie, w yeksponow ane przez użycie szyku inw ersyjnego (np. „...podobny orłowi z błękitów / grożącem u jagniętom owcy krętow łosej:/ A m alek król w stecz hufce parł Izraelitów ”) służy wydobyciu kolorytu lokalnego zdarzeń z odległej przeszłości. Dodatkow o porów nanie odpędzonych przez Jozuego w ro­ gów do stada bawołów, a w drugim fragm encie ziem i drżącej od grom ów i trąb m osiężnych do przestraszonej pożarem lasu lwicy wnosi elem ent egzotyki i je d ­ nocześnie potęguje dynam ikę opisyw anych zdarzeń. Przypisany zaś M ojżeszow i „dreszcz o kłach białych i strach krw aw ooki” nie tylko (poza realizacją w ska­ zanych wyżej funkcji) w zm aga ekspresję przeżyć bohatera, ale i zabarw ia je pier­ w otną surowością.

Przez porów nanie do cech i zachowań zw ierzęcych w w ierszach T etm ajera zyskują konkretność także żyw ioły, jak wicher czy naw ałnica, m ająca „łeb tu­ rzy”, a naw et abstrakcje, nieskończoność i wieczność, przedstaw ione ja k o „para orłów żerujących w raz” i wiejących skrzydłami.

W e w szystkich tych przykładach dla nadania plastyki i konkretności prze­ życiom bohaterów w drastyczny niekiedy, prow okujący sposób zderzone zostają abstrakcje pojęciow e z odległymi i odbiegającym i od m etafizycznych skojarzeń realiam i przyrody. W dwóch pierw szych seriach Tetm ajera podobnych porów nań

(13)

je st nie tylko w yjątkow o dużo, ale i zyskują one w yjątkow o ekspresyw ny char- takter, co jest skutkiem rozbudow ania i usam odzielnienia obrazu i przesunięcia punktu ciężkości na opis wrażeń zm ysłowych.

W otw ierającym serię I wierszu Przeżytym liczne m etafory przybliżające po­ jęciow e abstrakcje m ają jeszcze konw encjonalny charakter, w yraźnie naw iązują do rom antycznych wzorów. „N atchnień tęcza”, „wiary zorza”, „gw iazda na­ dziei” , „uczuć lot”, podobnie jak „dni um arłe” czy „przeszłości trum na” nie tylko pod w zględem estetycznym , ale i znaczeniow ym , łącząc pojęcia z rów nie jak one odległym i od potocznych dośw iadczeń, a więc niedostępnym i bezpośred­ niem u poznaniu zjaw iskam i, bądź ich znakam i (trum na), pozostają w kręgu utrw alonych w poezji skojarzeń i m ieszczą się w obow iązującej dotąd norm ie poetyckości.

Do odnow ienia w zorca prowadzi zestaw ianie w poezji Tetm ajera abstrakcji z obiektam i konkretnym i i lepiej poznanym i („posągi m arzeń”, „twarz przesytu... blada”), w yposażonym i w w iększą liczbę cech fizycznych („nieszczęście jasne, hoże” , nirw ana o twarzy m atow o bladej) lub przedstaw ionym i w w yraziście za­ rysow anym , zyskującym pew ną autonom ię obrazie - tak jak np. w G odzinie tw o­ rzenia. W wierszu tym porów nanie „myśl rozw ija się jak kwiat róży” rozrasta się w szczegółow y opis czynności rozkw itania kwiatu z uw zględnieniem tow a­ rzyszących temu procesow i efektów i wrażeń zapachow ych. Jakość tych wrażeń przez analogię uzm ysłow ić ma przyjem ność tow arzyszącą swobodnem u rozw o­ jow i m yśli, który jest istotą „czarodziejskiej godziny tw orzenia” .

W e Wstępie, um ieszczonym na początku serii II i zaw ierającym m ało ory­ ginalne w tym czasie narzekania na upadek autorytetu poezji (patrz np. Obol B elizarow y Faleńskiego), ekspresyw ność tekstu zw iększa skutecznie zarysow a­ nie nieoczekiw anej analogii między tym zjaw iskiem a sytuacją limby, „co gdzieś w skałach kona/ w huczącą patrząc się kaskadę” . Obraz „skazanego na zagładę” drzew a budzić ma em ocje, przenoszące się na ocenę upadku poezji.

Z arysow anie analogii między odległym i abstrakcjam i, a bliższym i i znanym i z obserw acji lub w łasnych doznań zm ysłow ych obiektam i lub procesam i pozw a­ la odw oływ ać się do sfery em ocji przy rozważaniu problem ów oderw anych. T et­ m ajer realizuje więc sw oiście (i niezależnie od N orw ida) now oczesną zasadę na­ sycania myśli uczuciem .

Jednocześnie w połączeniu abstraktu z konkretem poeta kładzie nacisk na ten drugi człon i rozbudow uje jeg o opis. W efekcie użyte w zestawieniu rze­ czow niki abstrakcyjne zyskują konkretność za cenę rozluźnienia ich zw iązku ze znaczeniem . N a przykład we w skazanym na początku wierszu W nocy, pojęcia nieskończoności, w ieczności i nicości przez nazwanie każdego z nich „brzm ie­ niem ” i „tajem niczym runem ” zatracają swoją odrębność i indyw idualne zna­ czenie, a sprow adzone zostają do roli jednego ze znaków w sklasyfikow anym pod w zględem gatunku (brzm ienie, run) kodzie. W kolejnym obrazie przedsta­

(14)

wiającym niezw ykle silne ich działanie na jednostkę dokonuje się dalsze stadium ich m aterializacji, ale jednocześnie i oddalenia funkcji znaczeniow ej. W tym przypadku łączenie abstraktu z konkretem nie prowadzi do pow stania konstrukcji sym bolicznej, stanowi jednak ogniw o pośrednie, m ogące służyć do jej utw orze­ nia.

Zasada łączenia abstrakcji z konkretem w poezji Tetm ajera realizow ana bywa różnie. Poeta w yczulony na doznania zm ysłow e nie tylko posługuje się techniką synestezji w ich przedstaw ianiu, ale przenosi w rażenia zm ysłow e na przedm ioty niem aterialne, tw orzy konstrukcje, w których pojęciom oderw anym przypisuje barwę lub ciężar, np. „szara i głucha pustka” , „błękitne zadum anie” czy „sło­ neczne zam yślenie” .

W zw rotach tych, z których autorstw a poeta był szczególnie dum ny, w ystę­ puje rów now aga między w zajem nie oddziałującym i na siebie członam i. Epitety nadające abstraktow i konkretne cechy - barwę, czy mniej konkretny przym iotnik „słoneczne” , sygnalizujący tylko zw iązek przedm iotu ze słońcem (który m oże się realizow ać w różny sposób, oznaczać np. ciepło, barwę, blask, lub w szystkie te cechy jednocześnie) nie w pływ ają na zm ianę znaczenia słow a „zadum anie” , a tylko - w zbogacając jego treść - ograniczają zakres.

K olejną konsekw encją zacierania granicy między doznaniem fizycznym i psychicznym , między rzeczyw istością m aterialną a światem idei, jest przypisy­ wanie konkretnym zjaw iskom lub przedm iotom cech abstrakcyjnych, a co za tym idzie - odkryw anie ich zw iązków ze sferą transcendencji. D okonuje się to ju ż jednak w tw órczości przedstaw icieli następnej generacji m łodopolskich poetów, bo autor Preludiów szybko zrezygnow ał z upraw ianych w m łodości eksperym en­ tów. Tetm ajerow skie „błękitne zam yślenie” stanowi etap prow adzący, choć m o­ że nie bezpośrednio, do m etafory sym bolicznej w wierszu M icińskiego W K o­ ścielisku („niebo tak m odre, jak myśl Zbaw iciela, gdy potępieńców w yciągał z otchłani”) i w poezji Leśm iana, gdzie naw et m ur ma „m arzeń stronę” . W liryce sam ego Tetm ajera rozpoczęty w IV serii zw rot w kierunku m etafizyki prowadzi do ograniczenia zm ysłow ego odbioru świata, a w konsekw encji - stopniow ego powrotu do tradycyjnej retoryki filozoficznej w późniejszych seriach p o ez ji19.

P r z y p i s y

1 J u b ile u sz T e tm a je ra , „T ygod n ik Ilu strow any” 1 9 12, nr 10.

2 T. Ż e le ń sk i, W a k a c je z p ry d u m k ą , w: P is m a , t. 2, red. H. M a rk iew icz, W arszaw a 1956. 3 W y b ó r p o e z ji, W arszaw a 1897 i W y b ó r p o e z ji [n o w y ], W arszaw a 1 9 0 6 , a op ró cz teg o w y ­ bory poezji tem atyczn e: H a sia , W arszaw a 1901 i E rotyki, W arszaw a 1905.

4 J. L ech o ń , N a zło ty m p o lu , W arszaw a 1913.

5 C .K . N o rw id , Z fa n ta z ji „ Z a k u lis a m i”, [P ie ś ń T y rte ja ] w: C .K . N orw id , P o e z je , W arszaw a 1 956, s. 76.

(15)

7 W e d łu g K atarzyny R osner p ogląd y e ste ty c z n e decyd u ją o - krótkotrw ałej zresztą - w s p ó l­ n o c ie ś w ia d o m o śc i m odern istów . Por. K. R osner, S ztu k a a sp o łe c z e ń s tw o w p r o g r a m a c h p o ls k ic h m o d e r n is tó w , w: S tu d ia z d z ie jó w e s te ty k i p o ls k ie j 1 8 9 0 -1 9 1 8 , W arszaw a 1 9 7 2 , s. 5 6 - 5 7 .

8 J. P rok op, Ż y w io ł w y z w o lo n y , K raków 1978, s. 67.

9 K. C z a c h o w s k i, O b r a z w s p ó łc z e s n e j lite r a tu r y p o ls k ie j 1 8 8 4 - 1 9 3 3 , L w ó w 1 9 34, t. T s. 179.

10 K. T etm ajer, list d o m atki Julii T etm ajerow ej, b/d, w: L isty ró ż n y c h o s ó b d o „ K u r ie ra L w o w s k ie g o ”, R kps. O sso lin e u m 7 1 9 2 .

11 K. W y k a , M o d e rn izm p o ls k i, K raków 1 9 68, s. 48.

12 A . P o to ck i, S zk ic e i w y zn a n ia lite ra c k ie , L w ó w 1903, s. 101. 13 K. C z a c h o w sk i, d z.cy t., s. 1 7 8 -1 7 9 .

14 M . Stała, P e jz a ż c z ło w ie k a , K raków 1 9 9 4 , s. 147.

15 T ytu ł i tek st teg o w iersza w y stęp u je w d w ó ch w ersjach. W p ierw szej, p o ch o d zą cej z II serii P o e z ji (K rak ów 1 8 94) i przedrukow anej w W y b o rze p o e z ji n o w y m z 19 0 6 r., w ie r sz ma tytuł K o n ie c w iek u , d o p iero w czte r o to m o w y m w yd an iu zb io ro w y m P o e zji, W a rsza w a 1 9 2 3 - 2 4 tytuł z o sta ł ro z sz e r z o n y i w takiej fo rm ie, ja k o K o n ie c w ieku X IX w y stęp u je w p ó ź n ie jsz y c h przedru­ kach.

16 M . Stała, d z .c y t., s. 115.

17 P. V a léry , E s te ty k a sło w a . W arszaw a 1 9 71, s. 156.

18 S. L ich a ń sk i, D u ch św ia tła i g r a n ia , w: C ie n ie i p r o jiłe , W arszaw a 1967. A utor zw raca u w a g ę na „ z a p o ż y c z e n ia ” Tetm ajera u L e co n te de L is le ’a, a le i na fakt, ż e „w tw ó r c z o śc i Tetm ajera z b ie g ły się , sk u m u lo w a ły w sz y stk ie p o stro m a n ty czn e nurty d z ie w ię tn a sto w ie c z n e j literatury...” (s. 159).

19 Z w raca na to u w a g ę M . P o d r a za -K w ia tk o w sk a w szkicu M e ta fizy k a T e tm a je r a , „Ruch L itera ck i” 1 9 8 8 , nr 6.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Namiastką ideo- logii stał się egoizm, traktowany jako zrozumiała sama przez się.. postawa

Cel: rozwijanie kompetencji sprzyjaj¹cych wprowadzaniu skutecznej polityki wobec alkoholu na poziomie krajów, regionów oraz spo³ecznoœci lokalnych przez 1. organizacjê

Davidson posługuje się terminem irracjonalność na oznaczenie tych stanów mentalnych oraz zachowań człowieka, które nie mogą zostać sklasyfikowane jako racjonalne.. Nie

Analýza pracovnej pozície a opis požadovaného sú- boru kompetencií sa zakladá na formulovaní predpo- kladov, ktoré zahŕňajú osobnostné vlastnosti, zručnosti

The specific approach to assessment and select of technolo- gies for multi-floor manufacturing is related with weight distributions of technological equipment on the

Przebywając w Roskilde przez cały tydzień, naocznie przekonaliśmy się co do powszechności czytania przez całe rodziny oraz dominacji tradycyjnych mediów (czasopisma,

Długi czas realizacji przedsięwzięć budowlanych przekłada się na zwiększoną niepewność towarzyszącą wykonywaniu obiektu bu- dowlanego oraz stopień skomplikowania

Ale podczas gdy związek z Tiut- czewem i Fetem (pierwszego schyłek, drugiego prawie cała twórczość mieszczą się w okresie 1850 — 1895) wspaniałego renesansu nanowo