• Nie Znaleziono Wyników

Obrazy Franciszka Smuglewicza w kościele pobenedyktyńskim na Świętym Krzyżu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obrazy Franciszka Smuglewicza w kościele pobenedyktyńskim na Świętym Krzyżu"

Copied!
42
0
0

Pełen tekst

(1)

Danuta Trzepizur

Obrazy Franciszka Smuglewicza w

kościele pobenedyktyńskim na

Świętym Krzyżu

Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego 2, 231-271

1964

(2)

D A N U T A TRZEPIZUR

OBRAZY FRANCISZKA SMUGLEWICZA

W KOŚCIELE POBENEDYKTYŃSKIM N A ŚWIĘTYM

KRZYŻU

T em atem niniejszej pracy * jest siedem obrazów ołtarzow ych Franciszka Sm uglew icza, znajdujących się w kościele poben ed yk tyń skim na Św. K rzyżu w woj. kieleckim .

P rzy u stalan iu dokładnej d aty pow stania obrazów n apo ty kam y na duże trudności, bow iem b rak jest jakichk olw iek m ateria łó w archiw alnych z okresu budow y kościoła klasztornego na Św. K rzyżu, do którego obrazy były zamówione. P rzypuszczalnie istn iały jakieś pism a i n o ta tk i z tego czasu, ale po kasacie klasztoru w 1819 r. rozproszyła się cała biblioteka k laszto rn a i zbiory jej zaginęły bez wieści. N ajw cześniejsze źródła arch i­ w alne dotyczące klasztoru benedyktynów , znajdu jące się w A rchiw um P a ń ­ stw ow ym w R a d o m iu 1, w ym ieniają po raz pierw szy św iętokrzyskie obrazy Sm uglew icza w r. 1819. Inne, późniejsze źródła, znajd ujące się w tym że archiw um , pozw alają prześledzić dzieje obrazów do r. 1840. Dalsze w iado­ mości o ich losach zaw ierają ak ta z A rchiw um K u rii S a n d o m ie rsk ie j2 doty­ czące Św. Krzyża.

O stan ie obrazów po ostatniej w ojnie i przebiegu prac konserw atorskich w 1955 r. dow iadujem y się z protokołów przechow yw anych w Pracow ni K onserw acji Z abytków w W arszaw ie i z m ateriałów W ojew ódzkiego U rzędu K onserw atorskiego w Kielcach, a także z korespondencji m iędzy klasztorem oo. oblatów na Św. K rzyżu i P racow nią K onserw acji w W arszaw ie. ,

N a n ajstarsze w zm ianki o obrazach św iętokrzyskich n atra fiam y w p ra ­ cach Wł. K. W ójcickiego3, w któ ry ch au to r opisuje sw oje w rażenia z po­ dróży na Św. Krzyż, odbytych w latach 1825 i 1826. W ójcicki w ym ienia ty tu ły obrazów i pisze o ich złym stanie zachow ania, spow odow anym dużą w ilgotnością panującą w kościele. C iekaw e w iadom ości o jednej z daw nych konserw acji zamieszcza w swoich pracach F. M. S ob ieszczań sk i4. W zm ianki o obrazach św iętokrzyskich zaw iera także S ło w n ik m alarzów polskich E. Ra- sta w ie c k ie g o 5, w którym a u to r podaje dosyć do kładny życiorys Fr. Sm u­ glew icza i w ym ienia jego prace. W późniejszych latac h u k azu je się szereg

* Monografia oparta na pracy m agisterskiej, napisanej w 1961 r. pod kierun­ kiem prof, dra Piotra Bohdziewicza.

(3)

artykułów o w ycieczkach na Św. Krzyż, zamieszczonych w przeróżnych czasopism ach i gazetach. A utorow ie tych arty k u łó w przy okazji opisyw ania kościoła w y m ieniają ty tu ły obrazów Sm uglew icza i w ypisują bardzo n aiw ne pochw ały dla ta le n tu arty sty .

W r. 1873 pojaw iła się w artościow a książka J. Gackiego o b en e d y k ty ń ­ skim klasztorze Św. K rzyża 6, zaw ierająca szereg cennych d a t i ciekaw ych wiadom ości o kościele, ale i w niej nie znajd u jem y dokładnej daty p o w sta­ nia obrazów. P o daje n atom iast Gacki nazw isko fu n d a to ra obrazów, k tó re umieszczone jest także na m arm urow ej tab licy w m urow anej w ścianę kościoła.

U kazujące się w dalszym ciągu a rty k u ły o Św. K rzyżu nie zaw ierają nic nowego. A utorow ie ich w ym ieniają ty tu ły obrazów i alarm u ją o szkodli­ wym w pływ ie wilgoci na płótna. Trochę kryty czn y ch uw ag zaw iera a rty k u ł Gwiaździca zamieszczony w „K łosach” 7, a ciekaw ą wiadom ość o odnaw ianiu obrazów podaje Wł. Zapałow ski w „Tygodniku Ilu stro w a n y m ” 8. W iadomość ta nie zn ajduje potw ierdzenia w archiw aliach. Liczne k róciutkie w zm ianki o obrazach Sm uglew icza spotykam y także w szeregu przew odników po Św. K rzyżu, z k tó ry ch n ajp o pularniejsze były: przew odnik ks. B. Szczygiel­ skiego 9 i późniejsze przew odniki S. K ow alczew skiego 10. W najnow szym z nich K ow alczew ski w spom ina o pow ojennej ko nserw acji obrazów.

O Fr. Sm uglew iczu i jego twórczości pisało w ielu autorów . W r. 1851 ukazał się w spom niany już poprzednio S ło w n ik malarzów polskich E. R asta- w ieckiego, a w r. 1892 praca Wł. Łuszczkiewicza pt. Karta z dziejów pol­

skiego malarstwa... n , w k tó rej au to r próbu je przeprow adzić analizę dzieł

Sm uglewicza w zestaw ieniu z innym i tw órcam i polskiej k u ltu ry . N ega­ tyw ne stanow isko wobec sztuki Sm uglew icza zajm uje J. M ycielski, k ry ty ­ ku jący jego twórczość w swojej książce Sto lat dziejów malarstwa w Pol­

sce 12. P ew ne uzupełnienia i uw agi do jego w ypow iedzi zaw iera praca J. Bo-

ło z-A n to n iew icza13. B ardzo ważne wiadom ości dotyczące pobytu a rty sty w W ilnie czerpiem y z pracy J. B ielińskiego o U niw ersytecie W ileń sk im 14. O kresem pobytu Sm uglew icza w rzym skiej akadem ii zajm ow ał się m ię­ dzy innym i M. L o r e t15, k tó ry zam ieścił na łam ach „Tęczy” a rty k u ł o rzy m ­ skich latach Sm uglew icza, a w r. 1933 w ydał obszerną książkę Życie polskie

w R zym ie X V I I I w . 16 O arty stac h polskich w Rzym ie pisał także M. G ębaro-

wicz 17.

Bogatej bibliografii dotyczącej postaci Sm uglew icza i jego twórczości dostarcza arty k u ł Z. Batowskiego Sm uglew icz Franciszek („M aler * 6. 10. 1745 W arschau, t 18. 9. 1807 Wilno, Sohn des Ł u kasz”, w tom ie XXX I Słow nika Thiem e-B eckera, w ydanym w 1937 r . ) 18. W tym sam ym ro k u ukazał się a rty k u ł F. K ondratow icza o Fr. S m u g le w iczu 1!), w k tó ry m autor podaje życiorys arty sty , w yliczenie jego prac, ich analizę i k ry ty k ę. W yniki nowszych badań, dotyczących działalności Sm uglew icza w Rzymie, zamieścił w swej pracy S. L o re n tz 20. W 1957 r. w yszła z d ru k u książka T. D obrow ol­ skiego o nowoczesnym m alarstw ie polskim 21, k tó ra w tom ie I zaw iera prze­ gląd całokształtu tw órczości Fr. Sm uglew icza z uw zględnieniem epoki i p a­ nujących wówczas kierun ków artystycznych. W tym sam ym roku ukazała się także praca A. Ryszkiewicza o m alarstw ie Sm uglew icza i w pływ ie jego sztuki na twórczość uczniów 22.

(4)

Obrazy Fr. S m uglewicza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Św. K r z y ż u 233

1

Z najdujące się w kościele na Św. K rzyżu obrazy Fr. Sm uglew icza w y­ konane zostały na zam ów ienie opata ben ed yk tyn ów św iętokrzyskich — J a n a Nepom ucena N iegolew skiego23 — do siedm iu ołtarzy nowego kościoła klasztornego, w ybudow anego w 1789 r . 24 Jeden z obrazów , najw iększy, przeznaczony był do prezbiterium . P rzypuszczalnie już od początku p ro jek t św iąty n i przew idyw ał siedem dużych obrazów ołtarzow ych, o czym św iad­ czy w ew nętrzny podział architektoniczny ścian, tw orzący gładkie prostokątne płaszczyzny nad m ensam i ołtarzow ym i, odpow iadające rozm iarom obrazów. D okładnej daty pow stania m alow ideł nie da się ustalić. W iadomo tylko, że były w ykonane m iędzy rokiem 1789 a 1806 25, bow iem 15 czerwca 1806 r. odbyła się k onsekracja całkow icie w ykończonej i ozdobionej ś w ią ty n i26. Nie m am y pewności, czy p lanując w ew nętrzne w yposażenie kościoła, bene­ d y k ty n i św iętokrzyscy m ieli od początku zam iar ozdobienia jego ścian o b ra­ zami Sm uglew icza, czy też innego arty sty . W iedząc jednak, jak w ielkim rozgłosem i sław ą cieszył się wówczas Fr. Sm uglewicz, m ożna by przy­ puszczać, że zakonnicy p ragnęli mieć w ołtarzach obrazy jego pędzla.

T rudno powiedzieć, kiedy obrazy zostały zam ów ione — przed p rzystą­ pieniem do budow y kościoła, czy w trak cie tej budowy. W 1789 r. Sm ugle­ wicz przebyw ał w k ra ju , po pow rocie z Rzym u 27 ok. 1785 r., m alując z po­ lecenia króla obrazy do kościoła B azylianów w W a rsza w ie28. P otem w y je­ chał na rok do W ilna, gdzie ozdabiał obrazam i tam tejsze kościoły i m alow ał szereg w ielkich obrazów historycznych 20. Po powrocie do W arszaw y założył pry w a tn ą szkołę m alarską. W r. 1797 pow ołany został do W ilna na stan o­ w isko pierw szego profesora rysunków i m alarstw a w tam tejszy m uniw ersy­ tecie 30; na tej posadzie pozostał już do końca życia. W r. 1800 w yjeżdżał jeszcze do P etersb u rg a w celu przyozdobienia polichrom ią zam ku M ichaj­ łow skiego 31.

O brazy dla kościoła Św. K rzyża m alow ał Sm uglew icz albo w W arszawie, w swojej pracow ni, albo w W ilnie. Na rok przed śm iercią arty sty , k tóra nastąp iła w 1807 r. w W ilnie "2, odbyła się k o nsek racja kościoła b en ed y k ty ­ nów św iętokrzyskich, w k tó ry m znajdow ały się już jego obrazy.

W opisie kościoła i k lasztoru z r. 1819 jest w zm ianka o obrazach Sm u­ glewicza, zdobiących ołtarze 33. W r. 1820 klasztor b enedyktynów św iętokrzy­ skich uległ k a s a c ie 34. W ywieziono szaty liturgiczne i urządzenia kościelne. O brazy zostały w ciągnięte w spis inw entarza i pozostaw ione na miejscu. W zm ianki z lat następnych przynoszą wiadom ości o złym stanie obrazów, niszczejących na skutek wilgoci panującej w kościele 35.

W latach 1825—1830 obrazy były poddane pew nym zabiegom odświeża­ jącym , k tó re przeprow adzone zostały w sposób bardzo niefachow y i przy­ niosły obrazom znaczne szkody 3G. W następn ych latach stan płócien pogar­ szał się coraz bardziej 37. W 1836 r., w zw iązku z projektow an ym odnow ie­ niem całego kościoła i k lasztoru Św. K rzyża, K om isja Rządowa Spraw W ew nętrznych Duchownych i Oświecenia Publicznego pow ierzyła zniszczone obrazy artyście m alarzow i Janow i Ż ylińskiem u, ubiegającem u się o ich k o n se rw a c ję 38. Spisana wówczas um owa określała dokładnie rodzaj czyn­ ności, k tó re m iały być w ykonane przy o b ra z a c h 30. P ro je k t tych czynności uległ jed n ak z czasem pew nym zm ianom 40. P ierw sze prace ko nserw atorsk ie objęły obrazy Śmierć św. Józefa i Św. E m eryk. Ż yliński usu nął w arstw ę

(5)

pokostu z pow ierzchni obrazów i — jak sam pisze — „wyczyścił je zup ełn ie”. S tw ierdził przy tym , że zaw ilgocenie obrazów spow odow ane zostało niem al zupełnym przegniciem desek, k tó ry m i w yłożone były nisze pod obrazam i. W najgorszym stanie znajdow ały się dw a obrazy: Trójca Ś w ięta i N iepoka­

lane Poczęcie NMP. F a rb a na obrazie z głów nego ołtarza odp ry sk iw ała od

płótna, a w obrazie p rzedstaw iającym NM P nie m ożna było dokładnie roz­ różnić postaci aniołów 41.

Ja n Ż yliński zajm ow ał się obrazam i do r. 1841 42, ale ko nserw acji ich nigdy nie ukończył, pom imo licznych przynagleń i term inów . W czerwcu 1838 r. roboty przy re sta u ra c ji kościoła i k laszto ru zostały ju ż ukończone, b ra k było tylko obrazów w o łtarzach 4?'.

P łótna, pozbaw ione ochronnej w a rstw y w erniksu, niszczały coraz b a r­ dziej 44. Żyliński tłum aczył zw łokę przy pracy niesp rzy jający m i w aru n k am i atm osferycznym i na Łysej Górze, dużą w ilgotnością pow ietrza i zim nem panującym w k la s z to rz e 45. Co pew ien czas p rzysy łał inform acje o swej pracy 4e.

W r. 1841 K om isja R ządow a S praw W ew nętrznych D uchow nych i Ośw ie­ cenia Publicznego, zniecierpliw iona stale przedłużającym się term inem i b rakiem odpowiedzialności w pracy a rty sty Żylińskiego, postanow iła po­ w ierzyć pracę przy obrazach innem u m a la rz o w i47. W k w ietn iu 1842 r. obrazy św iętokrzyskie oglądał a rty sta m alarz A ntoni B lank, k tó ry stw ierdził, że n ie­ um iejętn a konserw acja Ż ylińskiego przyniosła płótnom ogrom ne s z k o d y 48. W niektórych m iejscach fa rb a była zupełnie zeskrobana 49. B lank podjął się konserw acji obrazów. P onadto obiecał zabezpieczyć je przy pomocy wosku i kalafonii. D nia 9 października 1843 r. podpisał k o n tra k t z rządem gub er- n ialnym , zobow iązując się ukończyć pracę w ciągu jednego roku c0. N iestety w p arę m iesięcy potem z m a r ł51.

W 1844 r. pracę przy obrazach Smuglewicza podjął a rty sta m alarz A le­ ksan d er K okular r’2, k tó ry zabrał obrazy ze sobą do W arszaw y б3. P rzy pako­ w aniu płócien nie zachow ano jed n ak koniecznej ostrożności, na skutek czego w czasie podróży uległy one dalszem u u szk o d zen iu 64. W nioskując z tego, co pisali w spółcześni, re sta u ra c ja K oku lara rów nież była n ieu dan a i przyczy­ niła się do większego zniszczenia o b ra z ó w C5. Po śm ierci K ok ulara k o n ser­ w ację prow adził dalej jego uczeń, a rty sta m alarz F ranciszek M ielnicki, pod kieru n k iem prof. K saw erego K an ie w sk ieg o 6o. O brazy zostały w yłatane, przem alow ane i pociągnięte grubo w e rn ik s e m 57. W niedługim czasie po­ w lokły się białą śn ie d z ią 58. W r. 1860 w najlepszym stosunkow o stan ie znaj­ dow ały się trzy obrazy: Śm ierć św. B ene dykta, O dw iedziny św. B enedykta

u św. Scholastyki i Śmierć św. Józefa 59. Z czasem stan obrazów uległ d a l­

szem u pogorszeniu. P łó tn a zaciekały od deszczu, w padającego przez w ybite szyby w oknach G0. W cztery lata później d y re k to r honorow y M uzeum Sztuk P iękn ych w W arszaw ie poleca zaw iesić obrazy w pew nej odległości od ściany w celu udostępnienia cy rk u la cji pow ietrza i obiecuje przew iezienie „n aj­ m niej uszkodzonych” obrazów do ko nserw acji w W arszaw ie 61.

W okresie m iędzy rokiem 1864 a 1882 obrazy były odnaw iane przez trzech arty stó w : Polkow skiego, M urzynow skiego i B ien ick ieg o 62.

W r. 1891 członkow ie W arszaw skiego Salonu A rtystycznego w zw iązku z urządzaną przez siebie w ystaw ą dzieł Sm uglew icza zw rócili się do klasz­ to ru św iętokrzyskiego n a Łysej Górze z prośbą o w ypożyczenie obrazów,

(6)

Obrazy Fr. Smuglewicza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 235

(7)

obiecując zarazem przeprow adzenie g ru n to w n ej ich re stau racji. W ładza die­ cezjalna nie zgodziła się jed n ak na przesłanie obrazów 63.

W r. 1906 konserw ow ał obrazy A ntoni L ukasiew icz z W arszaw y 64. Gdy w r. 1915, podczas pierw szej w ojny św iatow ej, K ielce przeszły w zarząd w ładzy au striack iej, obrazy Sm uglew icza w raz z innym i cennym i rzeczam i w dniu 27 czerw ca 1915 r., przed w kroczeniem A ustriak ów na Św. Krzyż, usunięto z kościoła i u k ry to 65. Umieszczono je w kościele Św. K rzyża w Kielcach 60, a stam tąd w rok później przew ieziono sześć obrazów S m ugle­ wicza z bocznych ołtarzy do B o d z e n ty n a 67. Do przechow ania złożono je sześciokrotnie w kostkę, na skutek czego pow stały liczne załam ania płótna i odpryski farb y °8. Siódm y obraz, pt. Trójca Św., pozostał w kościele Św. K rzyża w K ielcach 6i).

Obrazy Sm uglew icza w róciły na Św. K rzyż dopiero w cztery lata potem . W dniu 1 listopada 1920 r. O.S.B. K lem ens D ąbrow ski sprow adził sześć o bra­ zów z Bodzentyna. W parę dni później przyw ieziono do nich ram y 70.

Obraz przedstaw iający T rójcę Św. na sk utek p rzebyw ania w n iek o rzy st­ nych w aru n k ach był bardzo przyciem niony i porosły grzybkiem p le ś n i71. W 1925 r. przew ieziono go do Kielc, do kościoła Salezjanów . K om isja O db u­ dowy Kościoła Ś w iętokrzyskiego, w porozum ieniu z konserw atorem , zleciła artyście m alarzow i H enrykow i C zarneckiem u z K ielc konserw ację obrazu. Usunął on z pow ierzchni płótna w a rstw y b ru d u i ślady daw nych re s ta u ra ­ cji 72. Nieczytelność obrazu na skutek zniszczenia była tak duża, że C zarnecki m usiał posługiw ać się dokładnym opisem dzieła 73. Po zakończeniu prac przy obrazie Trójca Św. oddano w 1927 r. H enrykow i C zarneckiem u do ko n ser­ w acji pozostałe sześć obrazów S m u g le w icza74. W 1934 r. obrazy zostały podklejone now ym płótnem . Potem przystąpiono do ich oczyszczania, u trw a ­ lania i prasow ania 75. Zabiegi przeprow adzane były pod k ieru n k iem kielec­ kiego k onserw ato ra w ojew ódzkiego A ndrzeja Olesia, k tó ry nie dopuszczał do żadnych p rz e m a ló w e k 70. W styczniu 1937 r. obrazy p rzebyw ały jeszcze w Kielcach 77. Źródła arch iw alne nie podają d aty ich pow rotu na Św. Krzyż.

W czasie ostatniej w ojny w w yniku nalotów na k lasztor została zbom ­ bardow ana południow a część krużganków gotyckich przylegających do ko­ ścioła 78. O brazy Sm uglew icza mocno ucierpiały. Przeniesiono je do kaplicy, gdzie przebyw ały w dużej wilgoci, poniew aż uszkodzony dach kaplicy nie chronił w dostatecznej m ierze przed opadam i atm osferycznym i T\

W r. 1945 stw ierdzono w ielkie zaw ilgocenie w szystkich obrazów oraz utw orzenie się grzyba na obrazie O dw iedziny św. B en e d ykta u św. Schola­

styki 80.

W styczniu 1952 r. przyjechała na Św. K rzyż kom isja z W arszaw y celem zbadania stan u zabytku. Członkowie kom isji oglądali dokładnie w szystkie obrazy i stw ierdzili, że obraz Trójca Św . z głównego o łtarza ma liczne dziury w płótnie i przedarcia. W idoczne były plam y i ślady podklejania. Obraz przyb ity był z w ierzchu gwoźdźmi do b lejtram u , na skutek czego wokół ram y na 3 — 5 cm zniszczony był przez rdzę. Obraz z bocznego ołtarza, p rz e d sta ­ w iający Niepokalane Poczęcie NMP, przy bity był rów nież rdzew iejącym i gwoźdźmi i zniszczony wokół ram y przez rdzę. Miał jedno pęknięcie w środku, ciągnące się przez całe płótno, i trzy pęknięcia poprzeczne. O braz Znalezienie

K rzyża św. m iał pęknięcie wzdłuż, kilk a dziur, plam y i odprysk i farb y i był

bardzo zniszczony. Obraz Śm ierć św. B en e d ykta m iał ukośne p rzedarcie w górnej części, p arę plam , d ziu r i odpryski fa rb y na całym płótnie. O braz

(8)

C brazy Fr. Sm uglew icza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 237

przed staw iający Św . Scholastykę posiadał plam y i uszkodzenia w górnej swojej części, ale był stosunkow o najlepiej zachowany. W najgorszym stanie znajdow ał się obraz w yobrażający Św. E m e r y k a : m iał liczne plam y i p rzy ­

ciem nienia farby. P rz e d a rty był wzdłuż płótna, posiadał liczne uszkodzenia w ośm iu m iejscach oraz odpryski farby, głównie z lewej stron y w górnej części. O braz pt. Śmierć św. Józefa posiadał uszkodzenia w górnej części płótna i przy ram ie 81.

7 stycznia 1955 r. obrazy Sm uglewicza zabrane zostały do P racow ni K onserw acji Z abytków w W arszaw ie do grun to w n ej k o n se rw a c ji82. Usu­ nięto z obrazów w sposób m echaniczny płótna dublujące, zdjęto rozłożony k la jste r i zdublow ano ponow nie obrazy na wosk. P ow ierzchnie obrazów zo­ stały oczyszczone z b ru d u i pleśni, usunięto z nich rozłożony w ernik s, pod­ klejono i w y łatano dziury i przedarcia. Z djęto daw ne przem alów ki i re tu ­ sze położone grubą szorstką w arstw ą, różniące się znacznie w kolorze. W n iektórych obrazach stw ierdzono dość pow ażne przem ycia farb y , poza tym w n iektórych częściach obrazów farb a łuszczyła się na skutek słabego zw ią­ zania z podobraziem . Po zw iązaniu łusek fa rb y z podłożem i założeniu św ie­ żych kitów obrazy stara n n ie zapunktow ano i zaw erniksow ano. W ykonano dokum entację fotograficzną z poszczególnych faz k o n s e rw a c ji83. Obrazy pow róciły na Św. K rzyż w czerwcu 1955 r . 84

2

O brazy F ranciszka Sm uglew icza rozmieszczone są w kościele w sposób n astępujący: obraz najw iększy, przedstaw iający Trójcę Św., zawieszony jest w głów nym ołtarzu w prezbiterium ; pozostałe sześć obrazów — w ołtarzach bocznych naw y. Na ścianie południow ej, licząc od wejścia, wiszą kolejno:

Śm ierć św. B enedykta, Znalezienie K rzyża św. i Niepokalane Poczęcie NMP,

zaś na ścianie północnej, rów nież licząc od w ejścia — O dw iedziny św. Be­

n e d y k ta u św. Scholastyki, Św . E m e ryk i Śmierć św. Józefa.

W szystkie obrazy m alow ane są olejno na grubym płótnie w orkow ym i opraw ione w d rew niane złocone ram y.

Obraz Trójca Św., o w ym iarach płótna w św ietle ram y: 500,7 X 297,5 cm, pod w zględem kom pozycji dzieli się w k ieru n k u poziomym na dwie w yraźne grupy. G órną część obrazu w ypełniają siedzące na chm urach postacie Boga Ojca i C hrystusa, nad k tó ry m i unosi się Duch Św ięty w postaci gołębicy. W dolnej części obrazu, oddzielonej obłokam i, zn ajdu je się grupa złożona z trzech m ałych aniołków podtrzym ujących chm ury, a na połowie obrazu, po obu jego bokach — po kilka aniołków u k ry ty ch częściowo w chm urach i tw orzących grupy. W dole widoczna jest część globu ziemskiego.

Bóg Ojciec u b ran y jest w suknię koloru krem ow ożółtego, m odelow aną kolorem szarobrązow ym . Nad całością stro ju dom inuje długi płaszcz o ciepłym odcieniu różow ym , cieniow any czerw ienią b ru n a tn ą i brązem . C hrystusa okryw a obszerny płaszcz nam alow any w kolorze ciem noniebieskim , przecho­ dzącym u dołu w barw ę gran ato w ą i czarną.

Tło obrazu jest dość zróżnicowane. Pod stopam i siedzących postaci roz­ pościerają się ciężkie szaroniebieskaw e, u góry lekko fioletow e zw ały chm ur. Nad postaciam i Boga Ojca i C hrystusa rozlew a się jasnożółty prom ienisty blask, bijący od postaci białej gołębicy. Nieco dalej blask ten przygasza sza­

(9)

rość nieba, przechodząca w barw ę żó łtaw o b ru n atn ą z dom ieszką czerw ieni. Po obu stronach obrazu, na poziomie gołębicy, zarysow ują się słabo w i­ doczne głów ki aniołków , przesłonięte częściowo przez b ru n a tn o u g ro w e chm ury. Niżej obłoki m ają barw ę szaroniebieskaw ofioletow ą. W dolnej części obrazu tło pod obłokam i nam alow ane jest w kolorze lekkiego fioletu, p rz e­ chodzącego w b a rw ę ugrow obrunatnopom arańczow ą.

Obraz za ty tu ło w an y Niepokalane Poczęcie ^iMP posiada w y m iary 362.5 X 250 cm, u trzy m a n y jest w tonacji ciem nej i przedstaw ia depczącą węża niew iastę oraz tow arzyszących jej aniołów , k tó rzy unoszą się po bo­ kach obrazu w dw óch pionow ych szeregach. M aria u b ra n a jest w su k n ię koloru liliow oróżow ego, cieniow aną barw ą sza ro b ru n atn ą , i niebieski płaszcz m odelow any kolorem g ran atow ym i czarnym . Z ciem nego tła, rozśw ietlo­ nego jed ynie w okół głow y M arii na k ształt aureoli, w y dobyw ają się dość niew yraźne postacie aniołów, unoszące się po obu jej stronach, u trzy m an e w kolorze jasn ougrow ym i m odelow ane odcieniam i b ru n atn y m i.

Obraz Znalezienie K rzyża św. posiada w ym iary w św ietle ra m y 326.6 X 254,4 cm. P rzedstaw ia chw ilę cudu, k tó ry dokonał się na chorej n ie ­ wieście przyw iedzionej z polecenia św. H eleny do drzew a K rzyża św. Scena odbywa się na o tw a rte j przestrzeni, zam kniętej z ty łu b ry łą lasu oraz w idocz­ nym z dala m iastem . Osoby przedstaw ione na obrazie zgrupow ane są w okół le­ żącego na ziemi drzew a Krzyża św. O braz skom ponow any jest w ten sposób, że krzyż, w ychodzący dłuższym końcem z praw ego dolnego narożnika i dźw i­ gający się stopniow o w górę, dzieli obraz na dw ie n ierów ne pod w zględem wielkości części. N a pierw szym planie przed krzyżem w idzim y leżącą postać kobiecą. Po d ru g iej stronie krzyża stoi św. H elena z w zniesionym i do góry rękam i. Obok niej zn ajd u je się z jednej stro n y schylona postać kobieca, z drugiej — stojący biskup. Obok niego k ilk u robotników p od trzym ujących górną cześć krzyża. Leżąca na pierw szym planie, a w łaściw ie podnosząca się z posłania n iew iasta w ypełnia tró jk ą t, utw orzony przez dw a brzegi obrazu i biegnący po p rzeciw prosto kątnej krzyż. B iałoszaraw a b arw a jej stro ju przytłum iona je st kolorem brun atn y m . Jed y n y m żyw szym akcentem b arw ny m jest tu ty lk o beżow oszary płaszcz, ostro m odelow any, i b ru n a tn y m aterac rozłożony n a zbliżonej do niego kolorem ziemi. Św. H elena u b ra n a jest w płaszcz żółtougrow ozielonkaw y, m odelow any odcieniem b ru n atn y m , ozdobiony p erełk am i i haftow anym szlakiem o w zorze roślinnym . Głowa jej przy strojona jest złocistym diadem em . K lęcząca niew iasta obok św. H eleny m a na sobie bluzkę koloru szarougrow ego, a kolana jej okryw a szata o in ­ tensyw nej b arw ie czerw onej, rzucającej mocne refleksy na dłoń kobiety. W idoczna w głębi, po praw ej stronie obrazu postać niew ieścia u trzy m an a jest w tonie brunatnobrązow ym .

B iskup Jerozolim y odziany jest w oliw kow ozieloną tu nikę, przystrojo ną w ypukłym , ciężkim haftem oraz w b iałosrebrzy stą kapę, w yszyw aną złotym i nićm i, narzuconą na ram iona. Głowę jego n ak ry w a bogata, ozdobiona zło­ cistym szlakiem i w ysadzana tu rk u sam i, szarosrebrzy sta infuła.

P ostacie robotników , dźw igających ciem ny, czarnobrązow y krzyż, m a­ low ane są w kolorze b ru n atn y m . Jeden z nich m a zarzuconą na plecy płach tę koloru ciem nej zieleni. Widoczne w oddali m iasto stanow i szarobrązow ą plam ę na horyzoncie. G raniczy z nią zw arta, ciem na g ru p a drzew , u trz y ­ m ana w tonie brunatnozielonym . U góry rozciąga się bru natn ożółte niebo.

(10)

O brazy Fr. Sm uglew icza w kościele p o b e n e d y k ty ń s k im na Sw. K r z y ż u 239

O braz zatytułow any Śmierć św. Benedykta, o w y m iarach płótna w św ietle ram y 361,5 X 252,3 cm, przedstaw ia um ierającego przed ołtarzem św. B e­ nedykta. O braz u trzy m a n y jest w tonacji ciem nej. Scena rozg ry w a się w nocy, we w n ę trzu kościelnym , ośw ietlonym słabym płom ykiem wiecznej lam pki i o krąg łą tarczą księżyca zaglądającego przez okno. C en traln ą postacią w obrazie jest św. B enedykt, którego bezsilne ciało p o dtrzy m ują dw aj za­ konnicy w komżach. Dw aj inni klęcząc żegnają świętego. Scenie tow arzyszą dw aj sta rsi zakonnicy, stojący w głębi kościoła.

Sw. B enedy kt u b ra n y jest w ciem ny, p raw ie czarny h ab it zakonny z kapturem . Na szyi ma zawieszony krzyż. P odobny habit, nieco jednak jaśniejszy w kolorze, okryw a zakonnika klęczącego u boku świętego. Inni m ają podobnie ciem ne stroje, z w y jątk iem dw óch m łodych zakonników , stojących za św. B enedyktem , ubranych w białe kom że, m odelow ane kolo­ rem szarym . T rupio blada tw arz um ierającego starca odcina się sinaw ym kolorytem od k a rn a c ji pozostałych osób.

W idoczna z boku część kam iennej m ensy ołtarzow ej, ozdobionej u góry nikłym ornam entem girlandow ym , u trzy m a n a jest w kolorze szarym . Na ołtarzu płonie szaro b ru n atn a świeca, osadzona w ciężkim lichtarzu. P rzed ołtarzem zw iesza się z sufitu m etalow a lam pa, ozdobnie k u ta, m alow ana w kolorze szarym im itującym srebro. P łom yk jej ośw ietla stojącego w głębi zakonnika, barw iąc tw arz jego i ręce na kolor brunatnopom arańczow y. Wi­ doczny przez okno księżyc przedstaw iony jest w postaci k uli zawieszonej na b ru n a tn y m tle, świecącej w środku jasnożółtym św iatłem , przechodzą­ cym przy brzegach w kolor czerwonopom arańczowy.

O braz O dw iedziny św. B ene dykta u św. Scholastyki posiada w ym iary płótn a w św ietle ram y 362,2 X 254 cm. Tem atem obrazu, utrzym anego w ciem nej tonacji, jest rozmowa św. S cholastyki z b ratem — św. B enedyktem . Scena rozgryw a się w celi dom ku pustelniczego św. Schola­ styki. Św ięta siedzi na krześle przy stole, a przed nią stoi z rozłożonym i rę ­ kam i św. B enedykt z dwom a tow arzyszącym i m u zakonnikam i. W szystkie postacie u b ra n e są w bardzo ciem ne stro je zakonne. Na szyi św. B enedykta zaw ieszony jest jasnobrązow y krzyż na niebieskiej w stążce. Tło obrazu sta ­ now i ściana pustelni, m alow ana w kolorze szaro brun atn ym , przebita dużym p ro sto k ątn y m oknem , ozdobnie zakratow anym . P rzez okno widać w ycinek k ra jo b ra z u z szalejącą burzą — szarofioletow e skały, wyżej zielonoszaro- niebieskie niebo z różowymi, przechodzącym i w kolor lila obłokami, p rz e­ d a rte dw om a cienkim i zygzakam i błyskaw ic, z k tó ry ch jed n a u trzy m an a jest w inten sy w n y m jasnożółtym kolorze. Zw ieszająca się n ad oknem zasłona posiada b arw ę brunatnobrązow ą.

O braz zatytu ło w an y Św. E m e ryk, o w ym iarach p łó tn a w św ietle ram y 361,1 X 252 cm, przedstaw ia scenę rozgryw ającą się w tle k ra jo b razu g ór­ skiego. T em atem obrazu jest legenda o przek azan iu przez św. E m eryka re ­ likw ii K rzyża św. dla klasztoru bened yk tyn ów na Łysej Górze. Środek obrazu zajm u je m łodzieniec w bogatym stro ju , zw rócony tw arzą i postaw ą do anioła, stojącego obok niego, nieco wyżej na skale. Obok królew icza zn aj­ duje się jego koń i psy m yśliw skie.

Ś w ięty E m eryk u b ran y jest w jasnoszaroniebieskaw y, bardzo obcisły stró j, podobny do ubioru hajdukó w w ę g ie rsk ic h 86, przepasan y szerokim , m iękkim pasem tureckim ze złocistej tk a n in y barw n ie haftow anej 8e. Na ten spodni strój królew icz ma narzucony płaszczyk bez rękaw ów , koloru

(11)

jasno-am arantow ego, ozdobiony przy brzegach żeberkjasno-am i ze złocistej hafto w anej taśm y pasm anterii, zakończonym i ow alnym i z a p in k a m i87. Na nogach św. E m eryka w idzim y obcisłe czerw one buciki w ęgierskie z w ydłużonym i noska­ mi 8S. W ręku m łodzieńca zn ajd u je się re lik w iarz ze szczątkam i drzew a K rzyża św. w kształcie krzyża benedyktyńskiego, ozdobionego drogim i k a ­ m ieniam i. Szabla, zawieszona u boku królew icza w pochw ie koloru g ra n a ­ tow oczarnego, m a bogatą złotą rękojeść i lekko zakrzyw iony kształt, cha­ ra k te ry sty czn y dla szabel w ęgierskich 8<J.

Postać anioła okryw a luźna szata b arw y krem ow ougrow ej, m odelow ana kolorem brun atn y m . P ióra jego skrzydeł utrzy m an e są w b arw ie szaronie- bieskiej, przechodzącej w lek k i fiolet. Koń królew icza jest m aści jasnokasz- tanow atej. Zdobi go w spaniała uprząż z w ytłaczanej skóry, n ab ijan a kolo­ row ym i klejnotam i. Psy — jeden biały w b ru n a tn e plam y, drug i o b arw ie sierści żółtougrow ej — posiadają na szyi czerw one obroże. Na płaskiej, b ru - natnoszarej skale, po k tórej stąpa anioł, leży czapka m a g ie r k a 90 uszyta z ciem nobrązow ego fu terk a, podbita w ew nątrz białą skórką. Czapka, zw ień­ czona u góry białym piórem , spiętym jak k lam rą ru b in am i opraw ionym i w złoto, ozdobiona jest ponadto perłam i i jasnobrązow ym pomponem.

Ziemia nam alow ana jest w kolorze b ru n atn y m , a widoczne za aniołem , po lewej stronie obrazu, drzew o liściaste — w brunatnozielonym . N atom iast po praw ej stronie kom pozycji grupa drzew cieszy oko różnym i odcieniam i zieleni. Skały zgrupow ane na trzech planach różnią się m iędzy sobą zdecy­ dow anie kolorem . Z najdujące się najbliżej — u trzym ane są w b arw ie piasko­ w ej, przechodzącej u góry w ugier. Skały na dalszym p lanie m ają kolor szarofioletow y, a najb ard ziej odległe — niebieskozielonkaw y, rozjaśniający się na szczytach. Nad skałam i rozciąga się brunatnopom arańczow e niebo, przechodzące u góry w kolor lila, a jeszcze w yżej, z praw ej stro n y obrazu — w błękit.

Obraz Śm ierć św. Józefa, o w ym iarach płótna w św ietle ram y 359,6 X 249,2 cm, przedstaw ia ostatnie chw ile św. Józefa, leżącego bezsilnie na łóżku, żegnanego przez C hrystusa i M arię. Scena rozgryw a się we w n ętrzu m ieszkalnym . P rzy łożu um ierającego siedzi na krześle stro sk an a M aria, obok niej stoi C hrystus błogosław iący świętego gestem w yciągniętej ręki.

Bladosina k arn a c ja ciała um ierającego człowieka odcina się w yraźnie od żywej barw y n ak ry cia otulającego jego ciało. N akrycie to, o b arw ie jasnougrow ej, m iejscam i żółtobrązow ej, cieniow ane kolorem b ru n atn y m , sąsiaduje z szaro b ru n atn y m kolorem prześcieradła i intensyw ną b arw ą po­ duszki, podpierającej wysoko głowę św iętego, u trzym an ej w kolorze różu indyjskiego. M aria u b ra n a jest w jasno granatow y płaszcz m odelow any czernią, spod którego widoczny jest rękaw szarougrow ej sukni. Głowę jej n ak ry w a jasnougrow a zasłona. C hrystus m a na sobie su kn ię w kolorze in­ tensyw nego różu, m odelow aną barw ą czerw onobrązow ą i b ru n a tn ą , i błę­ k itn y płaszcz cieniow any gran atem i czernią. Podłoga nam alow ana jest w kolorze jasnobrunatnym . Tło, u trzym ane w odcieniach b ru n a tn y c h i b ru - natnoszarych, u góry rozjaśnia się, przechodząc w krem ow oszarobrązow ą aureolę, otaczającą głowę C hrystusa. Zw ieszająca się nad łóżkiem opona po­ siada kolor b ru n atnoczarny .

O pisane wyżej obrazy Fr. Smuglewicza nie są dostatecznie zabezpieczone przed n iesprzyjającym i w a ru n k am i atm osferycznym i pan ującym i na Św. K rzyżu. Dość znaczna w ilgotność pow ietrza i niska te m p e ra tu ra , u trzym u

(12)

-Obrazy Fr. Sm uglewicza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 241

Niepokalane Poczęcie NMP

(13)

jące się stale w kościele, przyczyniły się już do tego, że obrazy kon serw o­ w ane ostatnio w 1955 r. u legają ponow nem u niszczeniu. Z n ajd u jące się po­ wyżej i poniżej ram w yloty kanałów w enty lacyjny ch, w ybity ch w ścianie pod obrazam i, ze w zględu na zbyt m ałe ro zm iary nie g w a ran tu ją należytego dopływ u pow ietrza do odw roci obrazów, p rzylegających całą pow ierzchnią ram do ścian.

Stosunkow o n ajlepiej zachow any jest obřaz Niepokalane Poczęcie NMP, bowiem ram a na skutek nierów ności ściany nie przylega do niej ściśle dolną kraw ędzią. Na płótnie w idoczne są tylko nieliczne spękania kitów oraz n ie­ w ielkie zabielenia w w arstw ie w erniksu. Podobne zniszczenia w y stęp u ją praw ie we w szystkich płótnach. N ajb ardziej w yraźne zabielenia w ern ik su obserw ow ać można w obrazach: Śmierć św. B e n e d y k ta i O dw iedziny św.

B e n e d ykta u św. Scholastyki, zwłaszcza w ich dolnych p artiach , gdzie pew ne

fragm enty obrazów stały się zupełnie nieczytelne. O brazy: Trójca Św., Z na­

lezienie K rzyża św., Śm ierć św. B e n e d ykta i św. E m e ryk, posiadają liczne

sfalow ania w dolnej części płótna, co spowodowało spękania kitów . P onadto obraz z głów nego ołtarza m a k ilk a dość dużych rozdarć i u dołu obrazu pę­ cherze, pow stałe m iędzy płótnem oryginału a dublażem . Przez środek obrazu

Odw iedziny św. B e n e d y k ta u św. Scholastyki biegnie w k ie ru n k u poziomym

silnie zaznaczająca się fałda. Podobna fałda w y stęp u je na płótnie Śm ierć św.

Józefa. K ity w tym obrazie posiadają pow ierzchnie zm atow iałe i m iseczko-

w ate w ygięcia brzegów. W punktow aniach na różowej szacie C hry stusa na­ stąpiła zm iana kolorów. We w szystkich obrazach przy dolnej kraw ędzi zm a­ tow iały p unktow ania na kitach.

3

Św iętokrzyskie obrazy Fr. Sm uglewicza pod w zględem kom pozycji dają się podzielić na trzy grupy: skom ponow ane na zasadzie sy m etrii, zbudow ane po p rzekątn ej obrazu i w pisane w form ę n iereg u larn ej elipsy.

Do pierw szej grupy trzeb a zaliczyć przede w szystkim obraz p rzed sta­ w iający Trójcę Św., k tó ry w yróżnia się zdecydow aną sy m etrią układu. Pod względem kom pozycji dzieli się on w k ieru n k u pionow ym i poziomym na dw ie części. Szczególnie w y raźnie zaznacza się podział w k ie ru n k u piono­ wym. G órna część kom pozycji z przedstaw ieniem T rójcy Św., zajm ująca większą część obrazu, w pisana jest w n iere g u larn ą form ę koła, k tó rą w y­ k reślają siedzące na chm urach postacie Boga Ojca i C h ry stusa oraz um iesz­ czony nad nim i Duch Św. w postaci gołębicy. P onadto kom pozycja obrazu daje się ująć w pew ną lin ię płynną, otaczającą obraz na k ształt elipsy, co sp raw ia w rażenie zam kniętej całości kom pozycyjnej i obok sy m etrii jest drugim w ażnym elem entem ch arakterysty czn ym dla n iek tó ry ch kom pozycji Smuglewicza. G órną, nieco szerszą od dolnej część elipsy w y k re ślają posta­ cie T rójcy Św., dolną — g ru p a aniołków dźw igających chm ury. W połowie wysokości elipsa rozszerza się, obejm ując w sw oje granice g ru p k i aniołków i cherubinów um ieszczonych po obu bokach obrazu. W ram ach tej elipsy można jeszcze w ykreślić lin ię płynną zbliżoną do ósem ki, k tó ra bierze po­ czątek u góry od postaci gołębicy, otacza z lew ej stro n y obrazu postać C hry­ stusa i przechodzi esow atym w ygięciem z lew ej stro n y obrazu na prawą,, k ieru ją c się ku dołowi, gdzie okrąża g ru pę aniołków ; pow racając do góry, linia ta przecina się nieco powyżej środka obrazu ze swoim biegiem

(14)

po-O brazy Fr. Smuglewicza w kościele p o b en ed y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 243

(15)

przednim , pnie się w górę, otaczając z praw ej stron y postać Boga Ojca i za­ m yka kom pozycję, łącząc się z punktem w yjścia. W tym zam kniętym u k ła ­ dzie kom pozycyjnym pew ien w yłom stanow i tylko o tw arta k u dołowi część globu ziem skiego, znajd u jąca się w dolnej części obrazu.

Siedzące u góry n a chm urach postacie Boga Ojca i C hrystusa, zw rócone sym etrycznie do siebie, układem swoim przypom inają form ę serca, k tó rą lekko naru sza p raw a noga C hrystusa w ychylona do ty łu . G esty w yciągn ię­ tych rąk C hrystusa i błogosław iącej dłoni Boga Ojca p o d kreślają w zajem ną łączność postaci. Ręce C hrystusa, przechodzące łagodnym łukiem w k ie ru n k u postaci Boga Ojca, łączą się z kieru n k iem biegu odpow iednich fałd płaszcza Boga Ojca. W ażnym elem entem kom pozycji jest uniesiona do góry praw a dłoń Boga Ojca, k tó ra naw iązuje do postaci gołębicy i rów now aży w ychy­ lenie w bok praw ej nogi C hry stu sa; przez n ią przebiega także pionow a oś obrazu, w ychodząca u góry od postaci gołębicy. Oś ta przechodzi poprzez dłoń Boga Ojca i przeb iegając m iędzy kolanam i obu postaci, opada w dół, gdzie z kolei przecina stopkę aniołka siedzącego na chm urze.

S ym etrię kom pozycji p o d kreślają także dw ie gru p y aniołków i ch eru­ binów, rozmieszczone po obu stronach obrazu.

Do tej gru p y zaliczyć należy także obraz p rzed staw iający Niepokalane

Poczęcie N M P 41. P ośrodku obrazu um ieszczona je st postać NMP, a po obu

jej stronach unoszą się w dwóch p raw ie pionowych, zbliżających się do siebie u góry szeregach postacie aniołów. Chcąc uniknąć m onotonii w p rz ed ­ staw ianiu podobnych do siebie szeregów, a rty s ta u staw ił postacie anio­ łów w bardzo różnych pozach, bez naruszen ia jed n ak k sz ta łtu zw artych sze­ regów. S ym etrię tego u k ład u akcen tu ją jeszcze dobitniej w yciągnięte ku M atce Bożej ręce dwóch aniołów, znajdujący ch się najbliżej M arii. Obaj anio­ łowie w yciągają lew e ręce, a to na skutek tego, że jeden z nich, zn ajd u jący się u lew ego boku M arii, p rzedstaw iony je st z tyłu. T akie ustaw ienie spo­ w odow ane zostało tak że w celu pew nego urozm aicenia u k ład u w ogólnych zarysach sym etrycznego. '

Obraz przed staw iający Śm ierć św. B e n e d y k ta skom ponow any jest także n a zasadzie klasycznej sym etrii, ale jednocześnie z tym układem w y stęp uje tu barokow a asym etria, przejaw iająca się m iędzy innym i w skośnym u sta­ w ieniu gru p y zakonników otaczających św. B enedykta. Sześciu zakonników zgrupow anych wokół ce n traln ej postaci św. B enedykta ustaw ił arty sta m niej więcej sym etrycznie, po trzech z każdej stro n y św iętego. Dwaj z nich, po dtrzym ujący św iętego z tyłu, m ają głow y pozbaw ione zaro stu i u b ra n i są w białe komże, tw orzące dw ie jasn e plam y wokół ciem nej postaci św. Be­ n edykta, przy czym w ielkość tych białych plam i ich natężen ie są zdecydo­ w anie różne. Dwaj inni zakonnicy, u b ra n i w ciem ne habity, klęczą po obu stro nach św iętego; z ty łu , w tle, stoją rów nież po obu stron ach obrazu dw aj brodaci mnisi.

Pow ażnym elem entem , zakłócającym sy m etrię kom pozycji, jest ołtarz, um ieszczony z praw ej stro n y obrazu. Również pod w zględem w alorów obraz nie przedstaw ia się sym etrycznie, chociaż jasną plam ę księżyca rozśw ietla­ jącego praw ą stronę obrazu rów now aży w pew nym stopniu n ikły płom yk wiecznej lam pki, wiszącej przed ołtarzem , i św iatło, odbijające się od jej m etalow ej pow ierzchni.

O brazy zaliczone do pierw szej g ru p y ch a rak tery zu ją się prostym i przejrzystym układem kom pozycyjnym . Ich stara n n ie przeprow adzone

(16)

po-Obrazy Fr. Sm uglew icza w kościele p o b e n e d y k ty ń s k im na Sw. K r z y ż u 245

(17)

działy zdradzają dążenie a rty sty do przem yślanej i w yraźnie określonej form y.

Pew ną trudność spraw ia uszeregow anie obrazu O dw iedziny św. B e n e ­

d y k ta u św. Scholastyki. Pod w zględem kom pozycyjnym obraz dzieli się

w k ieru n k u pionow ym na dw ie części. Z lewej stro n y zn ajd u je się siedząca postać kobieca, z praw ej g rupa trzech stojących mężczyzn. E lem ent w iążący obie części kom pozycji stanow ią w yciągnięte ręce stojącego z praw ej stro n y zakonnika i siedzącej po przeciw nej stron ie niew iasty. Obie g ru p y pod względem w ielkości nie są rów ne, dlatego siedząca postać św. S cholastyki w ystępuje na tle ciężkiej, ciem nej zasłony, k tó ra w pew nym stopniu w y ­ rów nu je w zajem ny stosunek obu mas. Ze w zględu na podział kom pozycji na dwie części płótno to zaliczym y do zespołu obrazów w yróżniających się sym etrią, zastrzegając się jednakże, że nie jest to przy k ład typow y dla tej grupy, bowiem stw ierdzić tu m ożna także u staw ienie form , przypom inające układ po przek ątn ej, przejaw iające się w w yciągniętej ręce św. B en edy kta i ukośnym ustaw ieniu głów postaci. Głowa św. S cholastyki zn ajd u je się w połowie wysokości obrazu, natom iast głowy św. B ened yk ta i to w arzy szą­ cych m u zakonników — na wysokości m niej więcej dwóch trzecich (licząc od dolnej kraw ędzi obrazu). Linia ukośna łącząca głow y św. S cholastyki i jej b ra ta załam uje się u góry i przechodzi w linię poziomą, k tó rą w y z n a­ czają głowy dwóch pozostałych zakonników . Bieg tej lin ii dzieli kom pozycję obrazu na dw ie części, dolną w yp ełniają postacie ludzkie, górną — w nętrze pckoju z oknem i kotarą.

T rzeba także zwrócić uw agę w tej kom pozycji na dw a w yraźne tró jk ą ty , utw orzone z jasnych plam na ciem nym tle obrazu. Jed e n z tró jk ątó w tw o ­ rzy głowa św. B enedykta i jego dw ie rozstaw ione dłonie; d ru g i — ręce św. Scholastyki i praw a dłoń św. B enedykta.

Do grupy obrazów o kom pozycji zbudow anej po przek ątn ej należy zde­ cydow anie zaliczyć, ze w zględu na jego ch a rak tery sty czn y układ, obraz przedstaw iający Św. Em eryka. P ośrodku obrazu zn ajd u ją się dw ie postacie stojące obok siebie, z których jedna ustaw iona jest wyżej od d rug iej, dzięki czemu zachow any jest skośny układ kompozycji. Postać św. Em eryka, sto ją ­ cego w kontrapoście, stanow i m ocny akcent pionow y kom pozycji. O dpow ied­ nikiem dla niego jest sylw etka anioła, stojącego o pół postaci niżej, k tó ry nachylony lekko ku św. E m erykow i stanow i drugi akcent pionow y tej kom ­ pozycji. Budowę obrazu po przekątnej podkreśla jeszcze w yraźniej biegnące na ukos skrzydło anioła, sięgające sw ym górnym końcem górnego, lewego brzegu obrazu. Linia dająca się w yprow adzić z tego rogu biegnie przez sk rz y ­ dło anioła i przechodzi w połowie wysokości postaci anioła i św. E m eryka, przy czym dłonie królew icza zn ajdu ją się ściśle na tej linii. W dolnym , p r a ­ wym rogu linia p rzekątna obrazu nieco się gubi, bow iem nie jest niczym specjalnie podkreślona. Przechodzi ona pom iędzy przednim i kopytam i konia.

C iekaw e jest ustaw ienie postaci św. E m eryka i anioła. Obie postacie w ygięte są lekko ku sobie. W ygięcie ciała anioła (nie licząc skrzydła) po­ w tórzone jest w postaci św. E m eryka z tą różnicą, że w przeciw ną stronę i nieco niżej, dzięki czemu tw orzy się bardzo pły nn a lin ia lite ry S przechy­ lonej mocno do tyłu. Dla zrów now ażenia uk ład u po p rzek ątn ej a rty sta w prow adził szereg akcentów przeciw staw iających się tem u układow i. Np. rozłożone w bok ram iona anioła, rozw iana fałda jego szaty, k tórej k ieru n ek

(18)

jest n ajw y raźn iej przeciw staw ny linii p rzekątnej, a także ustaw ienie zwie­ rząt uzupełniających kompozycję.

P ozostałe dwa obrazy Śmierć św. Józefa i Znalezienie K rzyża św. nie dadzą się zaliczyć do żadnej z grup poprzednich, poniew aż zbudow ane są na innej zasadzie kom pozycyjnej, przypom inającej n iere g u larn ą elipsę lub w ielobok.

B ardzo ciekaw ie ze w zględu na swą kom pozycję przed staw ia się obraz

Znalezienie K rzyża św. A rty sta w prow adził tu dużą ilość osób, k tó re zgru­

pował w okół leżącego n a ziemi krzyża, dzielącego sw ym i ram ionam i zebrany tłum na trz y oddzielne grupy. Postać siedzącej niew iasty na pierw szym planie w pisana jest łukiem w ykreślonym przez jej podniesioną głowę, w ygięte plecy i fałdę szaty, u kładającej się wokół jej w yciągniętej p raw ej nogi — w tró j­ kąt, utw orzony z dwóch boków lewego, dolnego narożnika i biegnącej ukośnie belki krzyża. W yciągnięta do przodu ręk a kob iety i jej tw arz, zw ró­ cona w stro n ę krzyża, k ie ru ją nasz w zrok na w yniosłą i m onum entalną po­ stać niew ieścią stojącą po drugiej stronie. P rzy k lęk a jąca obok niew iasty m łoda dziew czyna rów nież pochyla głowę w k ie ru n k u siedzącej kobiety i w yciąga k u niej rękę, dzięki czemu istnieje pow iązanie m iędzy tym i obiema grupam i. T akże zw iązek z trzecią grupą przeprow adzony jest za pomocą rozłożonych rą k biskupa, k tó ry w raz z g ru p ą robotnikow tw orzy trzecią część kom pozycji. W obrazie da się w yróżnić biegnąca na ukos elipsa, w y­ kreślona przez łuk postaci siedzącej kobiety, w y ciągn iętą rę k ę klęczącej dziewczyny, głowę św. H eleny i jej podniesione do góry dłonie oraz praw e r a ­ mię biskupa. Trzeba przyznać, że obraz Znalezienie K rzyża św. przem yślany jest bardzo stara n n ie i logicznie. O bserw ujem y w nim dążność do zw artej więzi kom pozycyjnej m iędzy postaciam i biorącym i udział w akcji.

W obrazie Śmierć św. Józefa elem enty składające się na jego kom pozycję w pisane są rów nież w form ę nieregularnej elipsy, k tó ra w ykreślona jest przez głow ę i praw e ram ię św. Józefa, ukośny bieg fałdów n ak rycia opada­ jącego na podłogę, stopę M arii i fałdy szaty okryw ającej jej lew ą nogę, d a­ lej — przez jej plecy oraz głowę pochyloną ku plecom i głowie stojącego obok niej C hrystusa. Tu pły nna i łącząca się dotąd linia u ry w a się, podobnie jak w obrazie Znalezienie K rzyża św., gdzie rów nież istn ieje p rzerw a między głow ą i ręk am i św. H eleny. W om aw ianym obrazie m ożna przeprow adzić um ow ną linię sięgającą podniesionych palców błogosław iącej ręk i C hrystusa i złączyć ją z głow ą św. Józefa, skąd form a elipsy bierze swój początek. Dla uniknięcia przeciążenia p raw ej strony obrazu, gdzie zn a jd u ją się dw ie po­ stacie tw orzące dużą m asę kom pozycyjną, a rty s ta um ieścił pośrodku w y­ ciągniętą do błogosław ieństw a rękę C hrystusa, k tó ra dzięki sw em u położe­ niu przek azu je część ciężaru na lew ą stronę obrazu. Podobne zadanie ma spełniać ciem na k o tara odchylona na lew ą stron ę i stojące po tej stronie naczynia. W kom pozycji uderza rów now aga m iędzy elem entam i pozio­ m ym i — jak im i są: łoże z leżącą postacią św. Józefa i w yciągnięta ręka C hrystusa — a elem entam i pionowym i — postacią stojącego C hrystusa i siedzącej M arii.

Z estaw iając uw agi n ad poszczególnymi obrazam i, znajdującym i się w kościele na Św. K rzyżu, trzeb a powiedzieć, że kom pozycja ich jest prze­ m yślana i ciekaw a. W idać w niej cechujące Sm uglew icza zam iłow anie do sy m etrii i jasn ego u k ład u grup.

(19)
(20)

Obrazy Fr. Smuglewicza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 249

A naliza kolorystyczna św iętokrzyskich obrazów Fr. Sm uglewicza nie w y ­ kazuje żadnych oryginalnych w artości w rozw iązyw aniu zagadnień barw y. Z arów no ton ogólny ja k i poszczególne zestaw ienia kolorów spotkać m ożna w w ielu innych kom pozycjach tego artysty.

C h araktery sty czn e dla Smuglewicza jest stosow anie niem al w każdym obrazie kolorów ugrow ych, szarożółtych i całej gam y odcieni b ru n a tn y c h i szarobrunatnych, a także zestaw ianie obok siebie b arw niebiesko-żółtych i błękitno-różow ych. To ostatnie zestaw ienie uderza najbard ziej w obrazie

Trójca Św., gdzie łagodny, prom ieniujący ciepłem kolor różowego płaszcza

Boga Ojca doskonale harm onizuje z zim ną, ciem noniebieską plam ą szaty C hrystusa. Te dw a intensyw ne kolory, położone obok siebie, n ad a ją ton b arw n y całej kom pozycji. Z alety tego zestaw ienia podkreślają jeszcze p rze­ różne odcienie kolorów szarych i b runatnych, w k tó ry ch m alow ane jest tło i ciężkie, ołow iane chm ury, spraw iające w rażenie jakichś gąbczastych ciał. Z estaw ienie koloru różowego z niebieskim w y stęp uje także w obrazach:

Śm ierć św. Józefa (w szatach C hrystusa) i Niepokalane Poczęcie NMP, gdzie

intensyw nie niebieski, cieniow any g ran atem i czernią płaszcz M atki Boskiej zharm onizow any jest tym razem z lekko różowym , w padającym w odcień lila kolorem sukni. W kom pozycji Trójca Św . Sm uglew icz u trzy m ał rów no­ w agę kolorystyczną dzięki staw ianiu obok siebie b arw zim nych i ciepłych, jasn ych i ciemnych. M ałe aniołki w tym obrazie m alow ane są na p raw ach k o n trastu . Część z nich posiada ciepłą, jasnoróżow ą k arn ację ciała, a część utrzy m an a jest w kolorze terrak o ty . B arw ę te rra k o ty stosuje Sm uglew icz praw ie zawsze do przedstaw ienia osób schow anych w cieniu. Na obrazie

Znalezienie K rzyża św. p otraktow ał arty sta w ten sposób g ru p ę ro botników

i niew iastę stojącą za św. Heleną. Podobnie, choć w tonie nieco jaśniejszym , nam alow ana jest postać zakonnika, tow arzyszącego św. B enedyktow i, w obrazie O dw iedziny św. B en e d ykta u św. Scholastyki. Cały ten obraz u trzy m an y jest w tonach bardzo ciem nych, bow iem znaczną przew agę m ają w nim kolory b ru n a tn e , szare i czarne. K olor biały, zestaw iony z czernią szat św. S cholastyki, przytłum iony jest odcieniem szarym . P ew ne ożyw ienie kolorystyczne w nosi tu k rajo b raz za oknem. W krajo b razie ty m łączą się razem liczne odcienie fioletu, szarości, zieleni i b łęk itu oraz odcinająca się od nich jasnożółta sm uga błyskaw icy przecinającej niebo. W podobnie ciem nych barw ach utrzy m an y jest obraz p rzedstaw iający Śmierć św. B ene­

d ykta. Tu także obserw ujem y zestaw ienie koloru białego z czarnym ; p rzy ­

tłum io na szarością biel komż zakonników zestaw iona jest z czernią habitów i b ru n a tn ą szarością tła. Świecący pom arańczow ożółtym św iatłem księżyc za oknem , rozjaśniający nieco m roczne w nętrze kościoła, stanow i pew ien żyw szy akcent w tym posępnym kolorycie. Podobne zadanie spełnia nikły, pom arańczow ożółty płom yk wiecznej lam pki. Zarów no w tej kom pozycji, ja k i w obrazie Śm ierć św. Józefa, uderza blada k a rn a c ja ciał u m ierających postaci, odbijająca zdecydow anie od k arn acji osób pozostałych. W podobnie bladych b arw ach nam alow ane jest anemiczne, w ycieńczone ciało chorej n ie­ w iasty w obrazie Znalezienie K rzyża św.

Dość typow e dla palety Sm uglew icza jest częste stosow anie wszelkich od­ cieni ugrów. S potykam y ten kolor w obrazie Śm ierć św. Józefa, gdzie w in te n ­ syw nej b arw ie ugrow ej nam alow ane jest okrycie o tu lające św. Józefa, a w sza­ cie M arii jasn y odcień u g ru tw orzy udaną kom pozycję z ciem noniebieskim kolorem płaszcza; w obrazie Św. E m e ryk (szata okryw ająca anioła), w kom ­

(21)

pozycji Niepokalane. Poczęcie N M P (postacie aniołów), a także w obrazie

Znalezienie K rzyża św., gdzie ugrow ozłocisty z lekko zielonkaw ym odcieniem

kolor płaszcza św. H eleny, okryw ającego jej potężną postać, przez sw ą m a- terialn ość i łagodny ciepły koloryt daje efekt barokow y. Zestaw iony on jest z oliw kow ozielonkaw ą plam ą tu n ik i stojącego obok biskupa i ok ry w ającą jego ram iona srebrzystoszarą kapą. S potykam y tu także różne odcienie ugru z m niej lub więcej natężonym kolorem b ru n a tn y m , aż do czarnob run atnego włącznie. Jedynym bardziej intensyw nie św iecącym kolorem w tym obrazie jest czerw ona szata, okryw ająca kolana p rzy klęk ającej niew iasty, k tó rej nasycona b arw a rzuca jasnoczerw one refleksy na jej ręk ę i tw arz. W czy­ stym kolorze zielonym nam alow ana jest p łachta, ok ry w ająca plecy jednego z robotników , ale już do pobliskiej gru p y drzew , zam ykającej częściowo kom pozycję od tyłu, użył a rty sta b arw y zielonej zm ieszanej z b ru n a tn ą i w efekcie uzyskał kolor dosyć ciemny. Pozostałe b arw y są rów nież łam ane kolorem b ru n a tn y m lub szarym .

N ajbardziej b arw n y jest obraz p rzedstaw iający Św. Em eryka; uderza w nim przede w szystkim żyw y, am arantow om alinow y kolor w ierzchniego stroju św. E m eryka, zestaw iony z jasnym , białoszaroniebieskim kolorem stro ju spodniego. C zystym i b arw am i m alow ane są czerw one buciki k ró le ­ wicza, obroże jego psów i złocisty pas. W przyjem nym , jasnym kolorze u trz y ­ m ana jest krem ow ougrow a szata anioła, którego skrzydła m ienią się sre ­ brzystą szarością podbarw ioną fioletem . Mocny akcent b arw y stanow i jasno- kasztan o w aty kolor konia, stojącego obok królew icza, oraz zielonooliw kow a grupa drzew po praw ej stronie. K olor skał i nieba, podobnie jak w innych obrazach, złożony jest z w ielu plam barw nych.

Często stosow any przez a rty stę „łagodny, złotaw y k o lo ry t” !’2, przesyca­ jący w szystkie jego obrazy, świadczy o pew nych rem iniscencjach baro k o ­ w ych, któ ry ch nie b rak w klasycyzm ie Sm uglew icza. W obrazach św ięto­ krzyskich ów odcień złotaw y nie w y stępuje tak w yraźnie, bowiem został sta rty przez szereg nieudolnych konserw acji. Z tego sam ego powodu nie można nic powiedzieć o pierw otnej fa k tu rze tych obrazów. P la sty k ę przed ­ miotów w ydobyw a m alarz przez cieniow anie tym sam ym kolorem , odpo­ w iednio przyciem nionym , lub barw ą czarną. Sm uglew icz nie był w ielkim kolorystą. A naliza jego dzieł w ykazuje w y raźn y su p rem at ry su n k u nad barw ą, k tó ra w ypełnia ściśle granice przez niego w ykreślone. P aleta a rty sty odznaczała się niew ielką gam ą kolorów. Z regu ły p ow tarzał on w swych obrazach pew ne zestaw ienia barw ne, co przy w iększej liczbie oglądanych dzieł daje w rażenie pew nej m onotonii.

P ostacie, m alow ane przez Sm uglew icza, mimo zachow anych klasycznych proporcji ciała, w ynoszących 8 głów w całości, sp ra w iają w rażenie pew nej ociężałości przez to, że u b ra n e są w obszerne szaty o obfitych i sztyw nych fałdach. Szczególnie dobitnie da się to zauw ażyć w obrazie Niepokalane Po­

częcie NMP. Postać M arii w ydaje się przysadzista i dziw nie k ró tk a w łaśnie

dzięki rozw ianym fałdom ogrom nego płaszcza, k tó ry ją okryw a. P ostacie pozbaw ione owych fałdzistych strojów , na p rzy kład św. E m eryk u b ra n y w obcisły strój lub postać anioła w tym sam ym obrazie — są w proporcjach znacznie sm uklejsze.

Smuglew icza, klasy cystę w ychow anego na w zorach sztuki antycznej, in tereso w ały przede w szystkim zagadnienia zw iązane z budow ą ciała ludz­

(22)

Cb razy Fr. Smuglewicza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 251

kiego. Wywiózł on z Rzym u znajomość anatom ii, zdobytą w w yn ik u szcze­ gółowych studiów nad posągam i rzym skim i, i dośw iadczenia sw oje w pro­ w adzał do kom ponow anych przez siebie postaci. Jego zam iłow anie do m alo­ w ania ciał nagich przejaw ia się w stw arzaniu okazji, naw et w obrazach religijnych, do przedstaw iania bodaj fragm en tów pięknych ciał ludzkich, k tó re k ształtow ał na wzór bóstw antycznych. O kazji tak iej dostarczyły mu także tem aty obrazów dla kościoła na Św. Krzyżu. W obrazie Trójca Św. przedstaw ił o d k ry te do połowy m uskularne ciało C hrystusa. Potężny tors i silnie um ięśnione ręce nam alow ane są bardzo stara n n ie i popraw nie. Trochę dziw nie w ygląda nad m ocnym i nogam i i tym w spaniałym torsem m ała głowa C hrystusa. P otężnie także przedstaw ia się ciało siedzącego obok Boga Ojca, spow ite w suknię i obszerny płaszcz, poprzez którego fałdy można dopatrzyć się rów nież atletycznej budow y. R ealistycznie po trak to w ał a rty s ta ręce i nogi Boga Ojca, zaznaczone siecią błękitn ych żyłek. Nieco n ien atu raln ie przedstaw iona jest lewa ręk a Boga Ojca. P alce jej nie otaczają trzym anego przedm iotu, co spraw ia w rażenie, że przedm iot ten w ysunie się z ręki. P rze d ­ staw ione na tym obrazie m ałe, nagie aniołki, o pyzatych buziach i pulchnych ciałkach z w ydętym i brzuszkam i, m ają w ygląd dziw nie niezgrabny. Ich po­ w ażne i zam yślone tw arzyczki o grubych rysach, nie odznaczające się urodą, są pozbaw ione dziecinnego w dzięku.

M łodzieńcza postać anioła z obrazu Św. E m e r yk jest w ynikiem anato ­ m icznych studiów Smuglewicza. W tej dobrze um ięśnionej sylw etce dźwięczą dalekie odgłosy sztuki M ichała Anioła i jego naśladow ców. Ówczesne obrazy o treści relig ijn ej i m itologicznej, będące tw oram i uczniów akadem ii rzym ­ skiej, przeładow ane są podobnym i postaciam i o te a tra ln y c h gestach. P raw ie nagie ciało anioła p o traktow an e jest popraw nie. Pew ne zastrzeżenie budzi tylko lew a noga w ysunięta do przodu, n ien atu raln ie w ygięta w łydce, szczególnie ze strony zew nętrznej. P ostać św. E m eryka, którego budow a anatom iczna widoczna jest dzięki obcisłem u ubiorow i, ustaw iona jest nieco w adliw ie — nie spraw ia w rażenia statycznego, w ygląda jak b y m iała się przewrócić. D zieje się tak dlatego, że w ychodzący z dołka podkrtaniow ego m iędzy oboj­ czykam i pion ciężkości jego ciała, k tó ry pow inien trafić w zew nętrzną kostkę nogi pracującej — u św. E m eryka tra fia nieco poza nią. Królewicz stoi mocno o p arty na lew ej nodze i podpiera się praw ą nogą zgiętą lekko w kolanie. W edług praw ideł budow y ciała ludzkiego kolano nogi pracującej pow inno w ypaść wyżej, a nogi zawieszonej — n iż e j93, czyli odw rotnie niż u św. E m eryka.

W obrazie Śmierć św. Józefa przedstaw ione jest od k ry te do połowy piersi nagie ciało starego człow ieka. O bserw ujem y tu zaznaczoną w yraziście m u sk u latu rę nagiej, spracow anej ręki, pooraną zm arszczkam i tw arz, po­ m arszczoną i żylastą szyję. W obrazie Niepokalane Poczęcie NMP w idzim y natom iast dobrze rozw inięte, m łode ciała aniołów o krytych lekko szatam i.

4

O brazy Sm uglew icza, w k tó ry ch z regu ły w ystęp u je niew ielka ilość osób, w yróżniają się powagą i spokojem . C echuje je b ra k gw ałtow nego ruchu, akcji czy działania. A rty sta „u trw alał akcję w jednym , sym bolicznym n ie­ jako m om encie; rozw ianie szat czy g estyk ulacja dopow iadały re sztę”. Jego obrazy opow iadają zdarzenie w sposób bardzo literack i, szczególnie przez

(23)

„tea traln ą, w ykoncypow aną g esty k u lację” s4. C h arak tery sty czn y jest, często pow tarzany w jego kom pozycjach, gest rozłożonych rąk, który, zależnie od okoliczności i od osoby używ ającej go, ma znaczenie bardzo różne. O bser­ w ujem y ta k i gest u anioła w obrazie Św . E m e ryk, u św. B enedykta w kom ­ pozycjach: O dw iedziny św. B e n e d ykta u św. Scholastyki i Śmierć św. Be­

n e d y k ta oraz w obrazie Znalezienie K rzyża św., gdzie p ow tarza go biskup.

O pow iadającym gestom rą k tow arzyszy odpow iedni w yraz tw arzy ukazu­ jący stan psychiczny bohaterów . A kcja w każdym obrazie dzieje się sam a dla siebie, niezależnie od widza. Tylko w jedn ym w y pad ku jest inaczej. W obrazie Trójca Św . w zrok Boga Ojca skierow any jest nie na syna, w y­ ciągającego ku niem u ręce, lecz gdzieś obojętnie w bok. Małe aniołki, sie­ dzące obok stopy C hrystusa, i główki cherubinów — zajęte są rów nież sobą, nie w ykazując zainteresow ania dziejącą się akcją. W obrazie Znalezienie

K rzyża św. a rty s ta odm alow ał przeróżne stan y uczuciowe osób, będących

św iadkiem cudu. P ełen nastrojow ego sm utk u jest obraz p rzedstaw iający

Śmierć św. B enedykta. Spokojem i pogodą odznacza się obraz, ilu stru ją cy

spotkanie rodzeństw a — św. S cholastyki ze św. B enedyktem . R ezygnacja i cichy sm utek M arii uderza w obrazie Śmierć św. Józefa. W obrazie pt. Św.

E m e ryk zdziwienie, w yw ołane zjaw ieniem się anioła, w yrażone jest bardzo

niepew ną, cofniętą z lekka postaw ą królew icza, słuchającego słów anioła. Poza królew icza jest nieco sztuczna, gesty teatraln e. Znacznie większe zain­ teresow anie dla niezw ykłego zjaw iska p rz ejaw iają zw ierzęta tow arzyszące św. Em erykow i. T ea traln ie także upozow any jest anioł. W reszcie w obrazie

Niepokalane Poczęcie N M P a rty s ta zaznaczył uw ielbienie, m alujące się

w postaciach aniołów służących Marii.

Sm uglewicz m iał w ypraco w any swój ty p tw arzy , k tó ry pow tarza się we w szystkich jego obrazach. Rysem najbard ziej ch arak tery stycznym , znam io­ nującym ten typ, są długie i z reguły m ięsiste n o s y 95, m ałe i pełne usta z uniesionym i ku górze kącikam i oraz cienkie b rw i nad grub ym i powiekam i. Tw arze kobiece są zawsze pełne i okrągłe, z lekkim i rum ieńcam i na policz­ kach, np. tw arz NMP w obrazie Niepokalane Poczęcie, tw arz św. Heleny i klęczącej obok niej dziew czyny w Znalezieniu K rzyża św. Na ogół tw arze są mało zindyw idualizow ane. Od ogólnego schem atu odbiega nieco tw arz chorej niew iasty o sem ickich rysach w obrazie Znalezienie K rzyża św. i tw arz starszego zakonnika stojącego za św. B enedyktem w obrazie O dw iedziny św.

B ene dykta u św. Scholastyki. Św. B enedyktow i poświęcone są dwa obrazy

w kościele św iętokrzyskim . Na jednym w idzim y niedołężnego starca o znisz­ czonej i w ynędzniałej tw arzy , na drugim — starca o tw arzy czerstw ej i ru ­ m ianej. Istn ieje m iędzy ty m i postaciam i w yraźne podobieństw o, p rzejaw ia­ jące się w ty p ie głow y lekko pochylonej, okolonej długą, białą i falu jącą brodą, w rysach tw arzy, nad którym i dom inuje duży nos, oraz w pow tórzo­ nym niem al dosłow nie geście rozłożonych rą k i identycznym stroju. A rty sta zaznaczył także pew ne podobieństw o m iędzy rysam i tw arzy św. B enedykta i jego siostry.

O brazy Sm uglew icza cechował b ra k historycznej ścisłości w o dtw arzaniu kostium ów i realiów . A rty sta nie liczył się zupełnie z m odą i stylem o k re­ sów, w których żyły przedstaw iane przez niego postacie. Np. św. Em eryk, królew icz w ęgierski, o któ ry m w iem y, że żył w XI w. — na obrazie Sm u­ glewicza u b ra n y jest w strój w praw dzie przypom inający strój w ęgierski, ale z w ieku XVI. Sm uglew icz u b rał św E m eryka w strój hajdu ka w

(24)

ęgier-O brazy Fr. Smuglewicza w kościele p o b e n e d y k ty ń sk im na Sw. K r z y ż u 253

Cytaty

Powiązane dokumenty

Większość młodych w celu zwiększenia możliwości znalezienia odpowied- niej pracy decyduje się na podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych, zdo- bywając wyższe wykształcenie, a

Зокрема, в ч.2 ст.11 КК України закріплено положення про малозначне діяння, що дозволяє на практиці переводити оцінку злочині в

In this study we investigated the reliability of standing balance parameters obtained with four disturbances applied simultaneously and system identification techniques to assess

nr 2416631: „W sytuacji, gdy strona składa pismo w zagranicznym urzędzie pocztowym, niezależnie od tego czy urząd ten znajduje się na terenie Unii Europejskiej, czy też poza

Pulses of hydrogen and toluene were fed alternately to the catalyst. Sev- eral experiments of the same kind were performed, and the resulting average conversion and selectivity

Joint ISO/TC211 and OGC Revision of the LADM: Valuation Information, Spatial Planning Information, SDG Land Indicators, Refined Survey Model, Links to BIM, Support of LA

In Section 3, the direction towards the adoption of LADM in Victoria is presented, including the mapping of LADM classes with ePlan concepts, the modelling of

Jak widać z powyższego przeglądu źródeł, mimo że dysponujemy współczesnym przekazem o życiu Świerada (Legendą Maura), to jednak jego autor koncentruje się na