Pisarze polscy o sztuce przekładu
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (24), 155-161
Świadectwa
Pisarze polscy o sztuce przekładu
Ono te ż (zbożni c zyte ln ic y niech w iedzą, żem się nie leda jako, ani bez w iosła na to m orze tłu m a czen ia puścił. N ie z jed negom jakiego egzem p la rzyka, zasiadszy nad n im , p rzek ła dał, alem się na w sze stro n y (jako m ów ią) oglądał.
S zym on Budny
A le ja to sobie za w ielką i osobliwą pracę i w ie lk i k u n s zt być trzy m a m , aby dobrze i praw ie w polski ję z y k księgi b y ły przełożone. A lb o w iem ta m nie trochę, ale o w szem dobrze trzeba g ra m m a ty k ę um ieć.
Hieronim Małecki
L u d zie uczeni tro ja k im sposobem księgi tłu maczą. Jed n i ty lk o rzecz autorow ą, a nie słowa w yrażają, żad nych konceptów sw y c h nie p rzydając. D ru d zy rzecz, nie słow a p rze k ła dają, ale p rzyd a ją sw oje k o n c ep ty dla lepszego rzeczy tru d n ie jszy c h w yrozum ienia. N ie k tó r z y zaś i rzecz całą, i słow o od słow a bez p rzyd a tku abo u m n ie jsze n ia jakiego pilnie przekładają.
Pio tr Tryzna
H isto ryją w ierszam i, że b y ją przysm a czyć, W iersze łacińskie prozą n a jlepiej tłu m a czyć.
Św i a d e c t w a 156 T a k i ja, ja k z autora, którego w iersz zaru'° Za sw ój go ju ż m a m w łasny, jeno dam m u
[barwę.
Wespazjan K ochow ski
Gdzie m i trzeba, ta m się rozszerzę, a gdzie w idzę, że się autor niepotrzebnie rozszerza, ta m krócej tę ż samą rzecz w yrażę, to zaw sze m ając na oku, ż e b y m nie ty lk o zrów nał, ale i przesadził żyw ością m ego w yra żenia tego autora, którego t łu maczę.
Franciszek Bohomolec
O statnią a n a jw iększą pomoc do tłu m a czen ia łaciny daje czytanie k sią żek o jczy sty c h ze złotego Z y g m u n to w sk ie g o w ie k u pisanych, bo p óźniejsze albo cudzoziem szczyzną są łatane, albo coś m ają z cudzoziem skiego to ku .
Onufry K opc zyń ski
T łom aczenie dla osób w ie k u naszego p o w in no dogodzić sm akow i tegoż w ie k u , a b y do czytania dzieła ta k u ż y te c z nego zw abiło c zyteln ikó w .
Maciej Grzegorz G a rn y sz
T łu m a cz p ow inien i przejąć autora m y ś l, i k szta łt pisania jego w yro zu m ieć, i w ję z y k u sw oim w y ra zy ró w n a jące się w yra zo m autora w yn a leźć, i starać się o gładkość s ty lu j ę z y k o w i sw em u właściw ą. B ez pierw szego nie b y łb y tłu m a cze m , b e z drugiego nie b y łb y w ie r n y m tłum aczem , bez trzeciego b y łb y w ie r n y m , ale oraz n iew o ln ikiem , bez ostatniego schodziłoby m u na w dziękach, bez k tó ry c h n a jle p szy n a w et autor jest n iesm a czn ym .
Anonim, X V III w .
M ówią, że do napisania ja kie j rzeczy z sw ojej głow y w ięcej trzeba ro zu m u n iż do tłum aczenia. Pozw alam ; ale i to pew na, że do tłum a czenia doskonałego w ięcej trzeba czasu i pracy. W obojej te j rzeczy je st podobieństw o. Jako bow iem tłu m a cz nie m oże w szędzie w ydołać należycie autorow i, którego tłu m a czy , ta k i ten, k tó r y z sw ojej gło w y pisze, nie m oże, iż ta k rzekę, w yd oła ć sobie sam em u.
157
D ośw iadczenie nauczyło, ja k a u to ro w ie zyskali na tłu m a cze n iu , a tłum a czą cy słuszn ie n a b ytą sław ę d zie lili z tym i, k tó r y m do w y tw o m o śc i dopomogli.
I g n a c y K ra sick i
N ie ch cia łb ym w ty m m ie jsc a wypadać w po d ejrzen ie, że je s te m za rozpustą w tłu m a czen iu , że o tu c h ę daję \ym , co się spod ja rzm a oryginału bez p o trze b y w y ła m u ją , co opuszczają m iejsca dlatego jed yn ie, że ich zraża trudność p rzeło żen ia tyzhże m iejsc, albo ty m , co do w ierszów k ilk u n a stu , a cza sem w ięcej, roz w le k a ją m y ś li kilką w ierszam i w tekście zajęte; co opowiadania, opisyw ania, w oryginale zw ięźle, jasno, silnie lub d źw ię czn ie w yda ne, ro z p ły n n y m tra k tu ją sposobem , choćby m ogli często kro ć, przy siadłszy fa łd y , i z n a tężen iem rozm yślając, dośw iadczając, ja k dale ko giętkość ję z y k a posunąć się daje; choćby, m ów ię, m og li doróvmać lub bliżej p rz y m y k a ć się do zalet te k s tu samego.
Kazim ie rz A d a m Czartoryski
Jedną z n a jw ię k szy c h tru d n o ści w dobrym tłu m a czen iu je st dokładne rozróżnienie g e n i u s z u języ k a od g e n i u s z u autora. R o zw iązyw a nie te j trudności p o trze b u je w tłu m a czu w ielkieg o stopnia znajom ości ję zy k a , p rzen ikliw o ści i roz sąd ku . B ez ty c h najczęściej o szu ku ją się sam i tłu m a cze. T am gizie m n iem a li w y tłu m a c zy ć autora, oni w y tłu m a c zy li ty lk o ję z y k .
Stanisław Stiszic
Nie dość jest na p r z y k ła d w iern ie z francus kiego na polski p rzetłu m a c zyć ję z y k ; trzeba b y się to k francuski stał polskim ; nie dość jeszcze na ty m , trzeb a b y się n im stał w :ym rodzaju, k tó r y jest wzoru.
Stanisław Potocki
Jeżeli nie m a m y o b o w ią zk u ulegać niewolniczo w yrazom ; przeciw nie je st co d o s ty lu p ierw o tneg o autora, p owu.ien on w ycisnąć niejako w łaściw e piętno sw oje w s ty lu tłumacza, i przekład ty m d o sko na lszym się staje, im w ięcej m ieści w scbie rysó w odznaczających pierw otw ór. Pisarze n iezd o ln i dobrze tłu n a - czyć z w y k le tę niedołężność p okryw a ją zam ia rem naśladowania, dodając m u n a w et n ie k ie d y p rzy m io t wolnego.
Św i a d e c t w a 158 C zęstokroć m alarze p o rtretó w , zachow a w szy z n a jw iększą ścisłością ksiztałt, rozm iar i sto su n e k skład ów tw a rzy, nie trafiają jed n a k podobieństw a: dlatego, że nie u m ie ją całości na dać tego w yrażenia, k tó re je s t d ziełem d u szy ożyw ia ją cej nasze ciało, s k u tk ie m w k o rzen io n ych nałogów i górujących nam iętności. T łum acz, k tó r y nie p rzela ł w siebie d u szy oryginalnego pisarza, i k tó r y m echan iczn ej praw ie oddany pracy, m n ie j na m oc m y śli n iż na liczbę w yra zó w daje baczenie, taki, m ów ię, tłu m a c z je st w p r zy p a d k u w spo m n ia n ych m a larzy.
Euzebiusz Słowacki
Mogą słusznie chlubić się Polacy, że inne naro d y up rzed zili w tłu m a czen iu k la sy c zn yc h autorów . Oddają im obcy tę spraw iedliw ość. C zyta li Polacy w rod o w itej m ow ie A nakreona p rzez Jana, W irgiliusza p rzez Jęd rzeja K ochanow skich, S en ekę p rzez G órnickiego, Cycerona p rzez Budnego, A ry sto te le sa przez P etrycego, k ie d y podobno żaden jeszcze naród w s w y m ję z y k u ty c h a utorów nie m iał.
Franciszek K s a w e r y Dmochowski
Nie lepiejże b y było, g d y b y śm y te j opłakanej biegłości w obcych ję zy k a ch , k tó rą się ch lu b im y , in n y k ie r u n e k nadali, tłum acząc nasze w łasne dzieła na ję z y k fra n cu ski, niem iecki lub angielski?
Maurycy Mochnacki
Szkoda, że zaniedbałeś tłum aczenia. Ja p r z y n a jm n iej często w te j pracy zna jd o w ałem n ow e siły, no w e m y ś li i lubo nie sk o ń czy łem zaczętego tłum aczenia, w ie le m zaw sze z niego ko rzysta ł.
A d a m M ic kie wic z
M ickiew iczow i w ogólności zb yw a na usposo bieniu tłum acza w n a jro zle g le jszy m pojęciu, ja kie do tego pow oła nia p rzy w ią zu je m y ; ła tw ie j m u b yć naśladowcą. Jak w duch u, ta k w s ty lu jego je st ind yw id u a ln ość ta k silna, że zaciera c h a ra k te ry s tyc zn e r y s y tłu m a czo n ych p rzez niego p oetó w — najróżn orod n iejsze w zg lę d em siebie dzieła p ow leka jedną barwą, barw ą M ickiew icza.
159
T łu m aczenia Shakespeare’a nie dlatego są m ę t ne, iż Shakespeare je st n ieja sn y — ow szem , ja sn y je st bardzo, ale że — będąc w w ielu s t o p n i a c h g ł ę b o k i m — tłu m a c z w je d n y m m ie js c u t e g o s t o p n i a , w d ru g im i n n e g o s t o p n i a głębokość tłum acząc, daje dzieło n i e r ó w n e w c a ł o ś c i s w e j i m ę t n e p r z e z n i e t ł u m a c z e n i e j e d n e g o t y l k o s t o p n i a p i ę k n o ś c i o r y g i n a ł u .
Cyprian K am il Norwid
A i to zapam iętać w arto, że doskonałe p rzek ła d y p o e z y j w ogóle do rzadkości się liczą w ka żdej literaturze.
Maria Konopnicka
Je st coś czarodziejskiego w te j robocie, g dy z k a r t c ie m n yc h i n ie p o ję ty c h w yła n ia ją się w y ra zy sw ojskie, zdania zrozu m ia łe, w zruszające ro zu m i fa n ta zję. T w ierdzen ie, że p rzekła d n ig d y nie dorów na oryginałow i, traci swą ważność, g dy p rzy p o m n i m y «Znasz-li te n kraj» M ickiew icza, g dy nam Pulciego «M organte M aggiore» zja w i się w B yrona p rzekładzie, a Calderon w p rzek ła dzie Słow ackiego. Potrzeba w idocznie, a by m istrza tłu m a c zy ł r ó w n y je m u m istrz, poetę ty lk o poeta, a m ałoduszne paradoksy pójdą m ię d z y bajki.
E dw ard P o ręb o w ic z
Poniew aż p rzekła d Szczedrina ze w zg lęd u na osobliwość s ty lu i ję zy k a w y m a g a rów now ażnego s t w o r z e n i a tego ję zy k a i sty lu , więc u w a ża łb y m go za pracę tw órczą — tzn . nie m ó g łb y m się zgodzić na honorarium «przekładow e» — lecz na takie, ja k ie rzeczom oryg in a ln ym przystoi.
Bolesław Leśmian*
K tó ra ż z ko b iet >zaw iedzio nych w życiu, w aha jąc się w w yborze je d n e j z k la sy c zn y c h w ta k im razie karier, m ia nowicie teatru , m a ga zyn u k a p e lu szy i pensjonatu w Z akopanem , nie próbowała tłu m a czy ć dla zabicia czasu czego z «fra n cu skieg o »? I często, jeże li je s t nieb rzyd ka , i m a ja kieś sto su n ki d zie n n ik a rsk o - -literackie, d ru k u je .
Św i a d e c t w a 160 Tłum acz, specjalnie zaś tłu m a czka , to zjaw isko, z n ielic zn y m i w y ją tk a m i, socjalne, klasow e, nie literackie.
Julian T u w im
W n ow oczesnej liryce słowo zn a czy w ielokroć w ięcej n iż to, co znaczyło w prozie. U tw ory n ie k tó r y c h poetów są s y ste m e m a lu zy j, w k tó r y m sens (nie ty lk o pojęciow e znaczenie) sło w a je st pom nożony p rze z sum ę znaczeń w s z y s tk ic h in n yc h słów w poemacie. K a żd y w y ra z jest w ieloznaczną fu n k c ją całości. U su nąć jed en w y ra z — a poem at się wali.
Ja kże p rzeło żyć ta ki poemat? T rzeba by zrobić w obcej m ow ie ja k b y odlew oryginału, tj. dokonać natch nio nej pra cy, ró w n ej stw o rzen iu oryginalnego poem atu. Po co w ięc tłu m a czyć, g d y ten tru d znaczy ty le co tw orzenie? Po co podkładać pod obcy te k s t w ła sn y oryginał?
T a kich w ie rszy nie m ożna przekładać, m ożna ty lk o — tw o rzyć, lub obcy te k s t w p rzyb liże n iu opisać, tj. podać, słow o po słowie, dosłow ne brzm ien ie oryginału. C zu ły słuchacz do- śpiew a sobie poezję z suro w ej dosłowności.
J u li a n P r z y b o ś
Ilu p isa rzy w Polsce zna hinduski? Ilu zna angielski? Ilu zna baskijski? Ilu w reszcie zna chiński? C zy to znaczy, że nie n a leży ty c h litera tu r tłum aczyć?
Czesław Miłosz
S zeksp ira często tłu m a czy się z trzech ję zy k ó w .
Z niem ieckiego, z rosyjskieg o i z P aszkow skiego.
Antoni Słonimski
O baw iam się, że tw ierd zei.ie, iż przekład dzieła filozoficznego jest n ieuchronnie interpreta cją, d o ty c zy nie ty lk o Heideggera. Nie na darm o U na m u n o, nie chcąc zadow olić się taką
«in terp reta cją », n a u czył się po d u ń sk u , aby czytać K ierkegaarda
w oryginale.
Jarosław Iw aszkiew icz
Treści, któ re nie dadzą się p rzeło ży ć z rodzim e go ję z y k a na in n y, nie m ają w sobie ła d u n ku h u m a n izm u — to gusła szczepowe.
161
Rzeczą tłum acza jest u trzy m a ć w przekładzie charakter m o w y poszczególnych postaci, co je st ty m w a żniejsze, że te k s t przekła d u m a te ż i a ktorow i scen polskich podać w łaściw y ton.
Feliks Konopka
Ilekro ć w padnie m i w ręce polski przekład k tó regoś z k la syczn ych arcydzieł, drżę na m yśl, ja k zareaguje nań ktoś, kto nie zna oryginału, n o rm a ln y c zy te ln ik , słow em , nie-filolcg.
A rtu r Sandauer
T a k w ięc trzeba by przekładać nie ty lk o poezję na poezję, nie ty lk o ję z y k na ję z y k , ale także k u ltu r ę na ku ltu rę.
Jeśli przekłada się u tw o r y z da w n ych epok, trudności stają się jeszcze bardziej sko m p liko w a n e i m ożna by do dać, że m u sim y przekładać w ów czas jeszcze i epokę na epokę.
Anna Kam ieńska