• Nie Znaleziono Wyników

Przytoczenie podstaw rewizyjnych i ich uzasadnienie w postępowaniu cywilnym a błędy praktyki : (dokończenie)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przytoczenie podstaw rewizyjnych i ich uzasadnienie w postępowaniu cywilnym a błędy praktyki : (dokończenie)"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Piekarski

Przytoczenie podstaw rewizyjnych i

ich uzasadnienie w postępowaniu

cywilnym a błędy praktyki :

(dokończenie)

Palestra 2/9(10), 3-14

(2)

M IE C Z Y S Ł A W P IE K A R S K I s ę d z ia S q d u N a jw y ż s z e g o

Przytoczenie podstaw rewizyjnych i ich uzasadnienie

w postępowaniu cywilnym a błędy praktyki

(dokończenie)

1. N i e w a ż n o ś ć p o s t ę p o w a n i a

N iew ażność p o stępow ania w ym ieniona jest w art. 371 § 1 p k t 2 k.p.c. jak o d ru g a z kolei podstaw a rew izji. Zachodzi ona tylko w w y padkach w yliczonych w yczerpująco w pu n ktach od 1 do 6 § 2 tego przepisu. M ateria ta była przed reform ą z 1950 r. unorm ow ana w art. 409 k.p.c. w ed łu g daw nej n u m era cji dotyczącym apelacji, a w ym ienione ta m w y­ pad k i niew ażności stanow iły podstaw ę kasacji tylko w tedy, gdy w y n i­ k ały z pogw ałcenia istotnych przepisów postępow ania oraz g dy w yka­ zane uchybienie m ogło w płynąć stanow czo na w ynik spraw y. O becnie niew ażność postępow ania stanow i sam a przez się podstaw ę rew iz ji bez w zględu na to, czy i w jak im sto pn iu przyczyna niew ażności m ogła w płynąć na w y n ik spraw y. Sądzę też, że w razie stw ierdzenia niew aż­ ności postępow ania sąd rew izy jn y nie m oże oddalić revvizji, o p iera ją c się na zdaniu końcow ym art. 383 k.p.c. P rzepis 'ten nakazuje oddalić re ­ w izję, jeżeli „zaskarżone orzeczenie pomimo błędnego uzasadnienia w o stateczn y m w y niku odpow iada p ra w u ”. P rzepis te n p rze w id u je p rze­ to sw oistą sanację w adliw ości postępow ania w zakresie b łędnego uza­ sadnienia, w prow adzając obow iązek sądu rew izyjnego po praw ienia ta ­ kiego uzasadnienia, przy czym — m oim zdaniem — sąd rew izy jn y zgod­ nie z istotą postępow ania rew izyjnego (w yrażoną co do inn ej k w estii w a rt. 386 k.p.c.) „przy w ydaw aniu orzeczenia opiera się n a m a te ria le zeb ran y m w pierw szej in stan cji i jest zw iązany stan em fak ty czn y m u sta­ lonym w zaskarżonym orzeczeniu”. W razie niew ażności postępow ania tru d n o mówić o „stanie fak ty czn y m ustalonym w zaskarżonym orzecze­ n iu ” , gdyż u stalen ie tego stan u należy uznać za w adliw e. N ie w iadom o,

(3)

do jak ic h ustaleń doszedłby sąd pierw szej instancji, gdyby postępow a­ nie toczyło się praw idłow o. Z tej przyczyny w razie niew ażności p ostę­ pow ania sąd rew izy jn y nie m cże w ogóle spraw dzić, czy zaskarżone orzeczenie w ostatecznym w yniku ^odpowiada praw u, i zasada respice

f in e m n ie m oże tu mieć zastosow ania.

W p ra k ty c e rew izje by w ają opierane, jeśli chodzi o niew aż­ ność postępow ania, najczęściej na zarzucie pozbaw ienia stro n y m ożności cibrony sw ych p raw (art. 371 § 2 p k t 5 k.p.c.). Otóż trzeb a podkreślić, że przepis te n dotyczy p o z b a w i e n i a , a nie ogranicze­ nia m ożności obro n y swych praw . B łędne są p rzeto w yw ody tego ro ­ dzaju, że sąd „pozbaw ił” stronę możności o b ro n y jej p raw przez nieroz- patrzen ie, odrzucenie, oddalenie itp. jej w niosków dowodow ych lub przez „pom inięcie” przeprow adzonych dowodów, z k tó ry m i „się nie ro zpraw ił”. Tego rcd z a ju zarz-uty spotyka się w rew izjach n aw et w stosunku do dowodów , k tó re zdaniem stro n y skarżącej sąd obow iązany był p rzepro­ w adzić z urzędu w m yśl art. 236 k.p.c. Sąd N ajw yższy w orzeczeniu z dn. 26.11.1953 r. w spraw ie C 2182/52 (OSN 'poz. 20/54) w yjaśnił, że pom inięcie dowodu może stanow ić podstaw ę rew izy jn ą z art. 371 § 1 p k t 4 k.p.c. jak o uchybienie procesow.e, jeżeli okoliczności spraw y uza­ sa d n ia ły przeprow adzenie danego dow odu (ew en tualn ie n aw et z urzędu w m yśl art. 236 k.p.c.).

N ie m ożna rów nież d o p atry w ać się pozbaw ienia stro ny możności ob­ ron y jej p raw w niew ypircw adzeniu stro n y z jej błędu co do dostatecz- ncści pow ołanych przez nią dowodów. T akie zaś zarzu ty spotykam y w rew izjach o p a rty c h na wywodzie, że stro n a np. w procesie rozwodo­ w ym nie w idziała p otrzeb y konkrety zow an ia „dalszych zarzutów ” pod ad resem stro n y przeciw nej ani pow ołania „d alszych” dowodów, gdyż stro n a przeciw na w pcprzedniej fazie procesu rów nież dążyła do roz­ wodu. P ow ołując się n a taką rzekom ą podstaw ę rew izji, stro na sk a r­ żąca w skazuje w rew izji now e fa k ty i dow ody dotyczące zdarzeń za­ szłych przed w ydaniem zaskarżonego w yroku i tw ierdzi, że gdyby w ie ­ d ziała o tym , iż sąd uzna dotychczasow e postępow anie dowodowe za

„n iew y sta rc z a ją c e ” , przytoczyłaby już w pierw szej in stan cji w nioski dow odow e (zam ieszczone dopiero w rew izji). N ieraz spotykam y też w tego rc d z a ju rew izjach wyw ód, że strona u czyniłaby to, g d y b y 'mogła się liczyć z „p od stęp em ” lub zm iennością „ ta k ty k i” stro n y przeciw n ej, k tó ra „pozorow ała swą zgodę na rozw ód” po to, b y u tru d n ić przeciw nikow i prow adzenie procesu. Te p rzy k ład y zaczerpnięte ze sp ra w rozw odowych z d arzają się rów nież w inn y m ujęciu (dotyczącym tej sam ej kw estii) w innych procesach. Stanow ią one w ym ow ną ilu stra c ję pom ieszania

(4)

N r 9 P O D S T A W Y R E W IZ Y J N E W P O S T . C Y W . A B Ł Ę D Y P R A K T Y K I 5

pojęć: utru d n ien ia o b ro n y lub p row adzenia procesu i „p ozbaw ienia” m ożności obrony sw ych p ra w w procesie. J e st rzeczą oczyw istą, że w t a ­ kich w ypadkach nie zachodzi pozbaw ienie możności ob ro n y sw ych p raw i nie m a podstaw do dopuszczenia takich now ych dow odów w m y śl art. 18 cyt. ustaw y z dn. 20.V II.1950 r. Sąd N ajw yższy w y jaśn ił już w o rze­ czeniu z dn. 27.X I.1951 r. w spraw ie C 705/51 8, że przyczy n y u zasad n ia­ jące dopuszczenie dow cdu w św ietle przytoczonego przepisu m uszą mieć c h a ra k te r o biektyw ny, od stro n y niezależny, w obec czego sąd rew izy jn y •nie m oże dopatryw ać się takiej przyczyny w b łędnym su b iek ty w n y m przekonaniu stro n y lub jej pełnom ocnika o dostateczności dow odów po­ w ołanych przed w y dan iem zaskarżonego orzeczenia.

3 . S p rz e c z n o ś ć is to tn y c h u sta le ń sqdu z tre ś c iq z e b ra n e g o w s p r a w ie m a te ria łu

P rzew idziany w art. 371 § 1 p kt 3 k.p.c. zarzu t sprzeczności ustaleń sąd u I in stan cji z treścią zebranego w spraw ie m ate ria łu m ożna zobra­ zować na n a jła tw ie j u chw ytnym w ypadku, gdy sąd I in sta n c ji w p rost przeinaczył treść d o k u m en tu lub treść zeznania św iadka i na ta k prze­ inaczonym dowodzie o p a rł swe ustalenie. W tedy zachodzi przytoczona podstaw a rew izyjna.

N atom iast w brew niem al pow szechnej p rak ty c e nie m ożna 'powoły­ w ać się na tę podstaw ę w tych licznych w ypadkach, gdy m a te ria ł dowo­ do w y zebran y w sp raw ie co do danego ustalen ia zaw iera w sobie sprzecz­ ności (np. złożono do a k t dokum enty o różnej treści dotyczącej_ tej sa­ m ej m aterii; zeznania św iadków czy stro n co do tych sam ych fak tó w s ą odm ienne; opinie biegłych są rozbieżne w ocenie tego sam ego m a­

te ria łu itp.). W takich w ypadkach każde ustalenie, któ reg o d o k o nałby sąd I instancji, m usi być sprzeczne z treścią m a te ria łu zebranego w sp ra ­ wie. N ie m ożna więc sądow i I in stan cji czynić zarzutu, że dopuścił się tak iej sprzeczności. A przecież podstaw a rew izyjna m usi sprow adzać się w zasadzie 9 do podniesienia zarzutu pod adresem sądu I in stan cji, skoro rew izja nie jest ponow nym osądzeniem spraw y, lecz polega na w y k o n y ­ w aniu ograniczonej k o n tro li i nadzoru n a d s ą d e m pierw szej in s ta n ­ cji. W ty m zakresie podobieństw o rew izji do daw nej k a sac ji n ie jest 8 O rzeczenie to p r z y to c z y ł B. D o b r z a ń s k i w pracy: R e w iz ja w p o stę p o ­ w a n iu cy w iln y m , „N ow e P r a w o ” nr 9/1954, str. 14.

9 P o m ija m w y ją tk i od tej zasady, zw łaszcza w p row ad zon e p rzez art. 18 cy t. u s t a w y z dn. 20.VII.1950 r. O m ów ił je J. K r a j e w s k i w n rze 3/1958 „ N o w eg o P r a w a ”, str. 49— 64.

(5)

k w estionow ane w naszej literatu rze; nie m a też w ątpliw ości, że podstaw y k a sac y jn e sprow adzały się do w ytknięcia sądowi niższej in sta n c ji błę­ dów (errores in iudicando, errores in prccedendo).10

Słusznie przeto zaznaczył W itecki n , że „tru dno m ówić o sprzeczności ustaleń z zebranym m ateriałem , gdy sam e m ate ria ły ( . . . ) są sprzeczne i w ym agają szczegółowej analizy i oceny co do w iarygodności i zdatnoścl dow odow ej“. Ze w zględu na (godną zazdrości) syntetyczność ujęcia tej k w estii przez W iteckiego, k tó ry nie przytoczył ani bliższej m oty ­ w acji sw ego stanow iska, a n i w niosków z niego w ypływ ających, św iatła uw aga W iteckiego nie znalazła n ieste ty pełnego zrozum ienia. Stanow isko W iteckiego podziela rów nież D obrzański, k tó ry w niżej przytoczonym w yw odzie tra fn ie odróżnia sprzeczność u staleń zaw artych w zaskarżo­ n y m orzeczeniu z treścią zebranego w spraw ie m a te ria łu od uchybień procesow ych, k tó re doprow adziły do tak ie j sprzeczności. Na ogół jednak pojęcia te są m ieszane i nie rozgraniczane naw et w orzeczeniach Sądu N ajw yższego, czego p rzy k ład em są orzeczenia przytoczone pod poz. 2 i 3 do a r t. 336 § 2 k.p.c. w Kodeksie postępow ania cyw ilnego z orzecz­ nictw em , opracow anym przez Lipińskiego („W ydaw nictw o P raw nicze'4 1957).

W om ów ionych wyżej w ypadkach nie m ożna podnosić zarzutu sprzeczności ustaleń sądu z zeb ranym w spraw ie m ateriałem . Może tu zachodzić uchybienie art. 242 § 1 i 336 § 2 k.p.c. podpadające pod pkt 4 art. 371 § 1 k.p.c. W ynika to tak że z następ u jący ch rozważań:

Przepis a rt. 242 § 1 i a rt. 336 § 2 k.p.c. zostały przejęte z art. 250 § 1 i art. 351 k.p.c. w ed łu g daw nej n u m eracji. Z m ocy tych przepisów dowolność oceny dowodów i wadliw ość uzasadnienia ustaleń fak ty cz­ ny ch stano w iły podstaw y kasacyjne, gdy polegały na pogw ałceniu istot­ nych przepisów postępow ania i m ogły w płynąć stanow czo na w ynik sp ra ­ w y (art. 426 p k t 2 k.p.c. w edług daw nej num eracji). Obecnie, w skutek zniesienia przez reform ą z 1950 r. jed nej instan cji i w skutek w prow adze­ nia zam iast dwóch jedn ej tylko in stan cji m ery to rycznej, z konieczności

rozszerzono kontrolę rew izyjną w celu zapobiegania opieraniu orzeczeń na w adliw ych przesłankach taktycznych. Za wzorem przeto radzieckim reform a z 1950 r. rozszerzyła ko n tro lę rew izyjną na te re n ustaleń fak ­ tycznych. M ianow icie w porów naniu z poprzednio obow iązującą kasacją rozszerzyła zasięg podstaw y rew izyjnej z a rt. 371 § 1 p k t 3 k.p.c. o tyle,

10 Por. M. W a l i g ó r s k i : P roces cy w iln y . F un k cja i struktura, 1948, str_ 682 i nast. oraz p rzytoczoną tam obszerną literatu rę.

11 Por. J. W i t e c k i : P rzyczyn k i do art. 200—399 k.p.c., „P rzegląd N o ta r ia l­ n y ” nr 1 -2 -3 1 9 5 1 , str. 95.

(6)

N r 9 P O D S T A W Y R E W IZ Y J N E W P O S T . C Y W . A B Ł Ę D Y P R A K T Y K I 7

że sąd rew izyjny bada, czy nie zachodzi sprzeczność m iedzy u sta le n ia m i sądu I in stancji a jak ąk o lw iek częścią zeibranego w sp raw ie m a­ te ria łu dowodowego naw et wówczas, gdy sąd I in stan cji nie pow ołał się na ten m ateriał. N atom iast sąd k asacy jn y z reguły nie w ychodził poza kontrolę dotyczącą m ateriału faktycznego, n a k tó ry sąd a p e la c y j­ n y się powołał. O m ówione różnice nie dotyczą jed n ak w pływ u a rt. 242 § 1 d art. 336 § 2 k.p.c. n a k lasyfik ację podstaw rew izyjnych. U chyb ienia ty m przepisom (na rów ni z uchybieniam i art. 250 § 1 i a rt. 351 k.p.c. w edług daw nej n u m eracji nie różniącym i się w treści od tam tych) ta k obecnie, jak i poprzednio w o k resie obow iązyw ania k asacji spro w ad zają się dc uchybień procesow ych regulow anych obecnie w ram ach o d ręb n e j podstaw y rew izy jn ej w pkt 4 art. 371 § 1 k.p.c. G dyby zatem „sprzecz­ ność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sp raw ie m a te ria łu ” m iała polegać na uchybieniu art. 242 § 1 lub art. 336 § 2 k.p.c., to nie byłoby potrzeby w prow adzać te j „sprzeczności” jako odrębnego p u n k tu 3 do art. 371 § 1 k.p.c., ponieważ um ieszczenie w ustaw ie tego p u n k tu stanow iłoby zbędne p ow tarzanie się i n aruszałoby zasadę rozłączności podziału logicznego, obow iązującą p rzy w szelkiej popraw nej k lasy fik acji. Nie można zaś zakładać, by ustaw odaw ca w u staw ie zam ieszczał nie­ potrzebne przepisy i dokonyw ał w ten sposób niepopraw nej k lasy fik acji N ależy przeto „sprzeczność i s t o t n y c h ustaleń sądu z treścią z e b ra ­ nego w spraw ie m a te ria łu ” uważać — zgodnie z art. 371 § 1 p k t 3 k.p.c. — za o d ręb n ą podstaw ę rew izy jn ą o szerszym zasięgu niż u chyb ienia procesowe, któ ry ch dotyczy n astęp n y p u n k t tegoż przepisu, i nie m ożna .mieszać pojęciowo tej „sprzeczności” z „dowolnością oceny m a te ria łu dowodow ego” lub z uchybieniam i procesow ym i w zakresie uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia.

Trzeba też pam iętać, że om ów iona sprzeczność m usi dotyczyć i s t o t ­ n y c h ustaleń, wobsc czego „czepianie się” w rew izji tego ro d zaju rze ­ kom ych ustaleń zaw arty ch w zaskarżonym orzeczeniu, k tó re nie m ogły w płynąć na w ynik spraw y, nie może rokow ać uw zględnienia rew iz ji i jest bezcelowe. Sądy zaś pierw szej in stan cji pow inny się w ystrzegać takiego zbędnego „podm u.row yw ania” swych rozstrzygnięć, któ re dotyczy p e ry ­ fery jn y ch okoliczności faktycznych, nie pozostających w zw iązku p rzy ­ czynow ym z w yjaśnien iem podstaw y p raw nej rozstrzygnięcia.

W wyżej om ów ionym zakresie u praw nienia sądu rew izyjnego są co do k o ntro li praw idłow ości u stalen ia stanu faktycznego szersze od po­ przednio przysłu g ujący ch sądowi k asacy jnem u . K ontrola sądu re w iz y j­ nego dotyczy jed n a k tylko p r a w i d ł o w o ś c i postępow ania sądu I in stan cji w zak resie dokonyw ania u staleń faktycznych. S ąd rew iz y jn y

(7)

k o n tro lu je , czy sąd I in sta n c ji nie dopuścił się uchybień w powyższym zak resie, n ato m iast sąd rew izy jn y nie m a praw a badać, czy sąd I in ­ s ta n c ji m ery to ry czn ie dokonał t r a f n y c h ustaleń. Trafność, moim zdaniem , w chodzi w zakres m eritu m spraw y, a ty lko sąd I in stan cji jest (jedynym ) sądem m erytorycznym . Nie m ożna więc opierać rew izji na zarzucie n ietrafn o ści ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd I in ­ sta n c ji, m ożna natom iast opierać rew izję na zarzucie d o w o l n o ś c i ty ch ustaleń , n a zarzucie ich w a d l i w o ś c i , przew idzianym jako pod­ sta w a rew iz y jn a w ram ach art. 371 § 1 pk t 4 k.p.c. Z tych przyczyn — m oim zdaniem — pow inny zniknąć z uzasadnień orzeczeń sądów rew iz y jn y ch tego rodzaju zw roty, jak np. „ tra fn ie sąd I in stan cji ustalił" lub „u sta len ia zaskarżonego w yroku są tra fn e ”. P opraw nie należy tu m ówić o praw idłow ości luib niew adliw ości tych ustaleń i w dążności do •czystości języ k a nie używać określenia „ustalenia w y ro ku ”, gdyż nie w yrok, lecz sąd d o konuje ustaleń; chodzi tu więc o ustalenia sądu lub o u sta le n ia z a w arte w w yroku. Dążność do zwięzłości nie może u sp ra­ w iedliw iać kaleczenia języ k a.12

W ram ach nadużyw anej podstaw y rew izyjnej z art. 371 § 1 p kt 3 k.p.c. adw okaci, nie zadając sobie tru d u w łaściw ej klasy fik acji podstaw rew izy jn y ch , s ta ra ją się w jak najszerszych granicach przeforsow ać w rew izjach k o n tro lę in facto. P rzypom nę tu słowa D o b rza ń sk ie g o 13, k tó re i dzisiaj niew iele tylko stra c iły na aktualności: „Na porządku d zien n y m b yw a, że adw okat w rew izji — zam iast ścisłego sko nk rety zo­ w ania zarzu tó w dotyczących u staleń zaw arty ch w zaskarżonym w yroku — o p e ru je p o p ro stu jak im ś w ł a s n y m stan em faktycznym , niezgod­ n y m zupełn ie ze stanem rzeczy w yn ik ający m z ustaleń sądu pierw szej instancji. W ynika to z b rak u uśw iadom ienia sobie, że sąd rew izyjn y zw iązany je s t stan em fak ty czn y m , ustalonym w zaskarżonym orzecze­ niu, o ile rew iz ja nie w ykazuje, że zachodzi sprzeczność tych ustaleń

z treścią zeb ranego w spraw ie m ate ria łu lub że do ustaleń ty ch doszło

w zw iązku z uchybieniam i procesow ym i, k tó re m ogły w płynąć n a w y­ nik s p ra w y ”.

O rzecznictw o „rozluźnia” nieco zw iązanie sądu rew izyjnego ustale­ niam i fak ty c zn y m i sądu I in sta n c ji w n astęp ujący ch w ypadkach. Z da­ rza się, że sąd I in sta n c ji opiera sw e u stalenia na w nioskow aniu z fa k ­ tów niew ad liw ie stw ierdzonych. U stalenia fakty czne bow iem mogą być 12 P o d o b n ie w a d liw y je s t zw rot: „R ew izja zarzu ca”, gdyż zarzuty czyni sk ar­ żący (ten, k to sk ła d a rew izję), a n ie rew izja.

(8)

"Nr 9 P O D S T A W Y R E W IZ Y J N E W P O S T . CY W . A B Ł Ę D Y P R A K T Y K I 9

o p a rte także na okolicznościach bezspornych łuib udow odnionych, gdy okoliczności te, w zięte pojedynczo lub łącznie, u sp ra w ie d liw ia ją w n io ­ sek o praw dziw ości pew nego, istotnego dla spraw y fa k tu (dom niem ania

fakty czne — art. 241 'k.p.c.). Ctóż jeśli sąd I in stan cji, w y c ią g ają c w n io ­ sek w zakresie d o m n iem ań faktycznych, postąpi niezgodnie z zasad am i logiki i dlatego dojdzie do m ylnego w yniku swego rozum ow ania, a za­ stosow anie praw idłow ego rozum ow ania m usi prow adzić d o innego, o d ­ m iennego w niosku i ni? istn ieje możliwość dojścia tą d ro g ą do rozbież­ nych w yników pira w id 1owego w nioskow ania — w tak ic h w y p ad k ach sądy rew izyjne w y ra ż ają nieraz pogląd, że opierając się n a sta n ie f a k ­ tycznym , tj. na przesłan k ach w nioskow ania niew adliw ie u stalo nych w zaskarżonym orzeczeniu, m ają praw o w yciągnąć z ty ch p rze słan e k je ­ d y n ie płynący z nich wniosek n a tu ry faktycznej. Z w olennicy tego po­ glądu tw ierdzą, że nie prow adzi cm do w kraczania sądu rew izy jnego w m eritum spraw y, lecz pozostaje w ram ach funkcji rew izy jn o -n ad zo r- czych. Nie widzą więc potrzeby uchylania w tak ic h w y p ad k ach z a sk a r­ żonego wyrc'ku i p rzek azy w an ia sp raw y sądow i I in sta n c ji do ponow ­ nego rozpoznania, gdyż sąd I in stan cji m u siałby au to m aty czn ie zastoso­ wać w skazania sądu rew izyjnego. K ieru jąc się przeto ty m i w zględam i, unikając „zbyt form alistycznej drogi sp ych ania” sp raw y z p o w rotem do I instancji, a więc dając pierw szeństw o „ekonom ii p ro ceso w ej” , zw olen­ nicy opisanego poglądu o rzek ają w tak ic h w ypadkach co do isto ty sp ra ­ wy, zwłaszcza gdy in icjaty w a takiego zakończenia sp raw y w ychodzi od obu stro n (co często się zdarza w procesach rozw odow ych w raz ie za­ skarżenia w yroku oddalającego powództwo) lub od jed nej ze stron, a d ru ­ ga stro na „prosi o zakończenie sp ra w y ” , pow ołując się w ym ow nie na 'brak pieniędzy i czasu na dalsze prow adzenie przew lekłego procesu. Te p rzy k ład y u jaw n iają „trudność utrzy m an ia w łaściw ej linii g ran icy kon­

troli re w iz y jn ej” 14 i w ykazują, że w takich w ypadkach celow e je st roz­ szerzenie kontroli z kw estyj in iure także n a k w e stie in facto. N ie spo­ sób jed n a k nie zaznaczyć, że p ra k ty k a tego rodzaju idzie praeter legem ze w zględu n a zw ężającą in te rp re ta c ję o statniego zdania a rt. 386 k.p.c. o raz ze względu na pom ijanie tego, iż błędne w nioskow anie w zakresie dom niem ań fak tycznych uchybia art. 241 k.p.c. Z m ocy zaś art. 386 k.p.c. sąd rew izy jny o rzeka (m usi orzec) co do istoty spraw y, zm ieniając za­ skarżone orzeczenie, ty lk o w tedy, gdy b rak w postępow aniu sądu I in ­ sta n c ji uchybień procesow ych m ogących m ieć w pływ na w y n ik spraw y. H N a tę trudność w sk a z a ł już W a l i g ó r s k i w 1951 r. w pracy: R e w iz ja c y w iln a w ed łu g z n o w elizo w a n eg o k.p.c., zam ieszczon ej na łam ach „ P rzeg lą d u N o -

(9)

4 . I n e u c h y b ie n ia p r o c e s o w e m jg q c e w p 'y n q ć na w y n k s p ra w y

W św ie tle art. 242 § 1 i art. 336 § 2 k.p.c. orzeczenie sądu pierw szej in sta n c ji pow inno zaw ierać zwięzłe w skazanie przyczyn uzasadniających u znan ie części m ate ria łu zebranego w spraw ie za nie m ające dostatecz­ nego znaczenia i oparcie się na innym , odm iennym m ate ria le dow odo­ w ym . W skazanie w uzasadnieniu orzeczenią tych przyczyn jest koniecz­ ne po to, ab y stro n y i sąd rew izy jn y m iały podstaw y do stw ierd zenia, że sąd I in stan cji nie pom inął niczego z m ateriału procesowego, co dla rozstrzy gn ięcia sp raw y m ogłoby mieć isto tn e znaczenie. N ie w ystarcza więc ogólnikow e (i zbędne) pow ołanie się na „całokształt okoliczności s p ra w y ” lub „ h u rto w e” wyszczególnienie długiej litan ii nazw isk w szyst­ kich p rzesłu ch an ych w spraw ie św iadków oraz w szystkich złożonych do ak t dokum entów , naw et tych, k tó re nie zaw ierają m ate ria łu fak ty c z ­ nego przy d atn eg o dla zastosow anego przez sąd I in stan cji sposobu roz­ strzy g n ięcia spraw y. T akie bezm yślne w ypisyw anie niepotrzebnych rzeczy w uzasadnieniu orzeczeń jest niedopuszczalne, gdyż w ykracza poza ram y a rt. 336 § 2 k.p.c. i u tru d n ia zorientow anie się zarów no stronom , jak i sądow i rew izyjnem u. Tego rodzaju sporządzanie uzasadnień spotykam y je d n a k dość często w p rak ty ce i w rezultacie prow adzi ono n iejed n o ­ k ro tn ie do uchylania w yroków na podstaw ie art. 371 § 1 p kt 4 k.p.c., ja k o uch y b ien ie procesowe m ogące w płynąć na w ynik spraw y. Z darza się je d n a k , że poza „h u rto w y m ” w yliczeniem przeprow adzonych dowo­ dów uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia przy k on k retn y ch u staleniach p rzy tacza rw naw iasie nazw isko św iadka bądź nazw iska św iadków lub pow ołuje się na k a rtę ak t w ym ienioną poprzednio przy „h u rto w y m ” w yliczeniu dowodów. W ówczas w zależności od całokształtu okolicz­ ności sp ra w y zarzut rew izji, że sąd I instancji nie w skazał dowodów, na jak ich się oparł, przez co uchybił art. 336 § 2 k.p.c., może być uznany za chybiony. Z arzut ten nie może być jed n ak odparty, gdy sąd I in sta n ­ c ji w protokole przesłuchania św iadka nie zamieści w jego zeznaniu w y­ jaśn ien ia, skąd św iadek czerpie wiadomości o faktach, któ re sąd p ierw ­ szej in sta n c ji uznał za udow odnione i na któ ry ch o p a rł sw e rozstrzy gnię­ cie (orzecz. S.N. z 4.V I.1948 r. w spraw ie Lu C 191 48).15 W adliw e są rów nież teg o rodzaju zw ro ty w uzasadnieniach orzeczeń sądow ych, jak „św iadek u s ta lił” lub „biegły u sta lił”. Taka form a słow na nasuw a w ą t­ pliw ości, ja k i jest stosunek sądu do zeznań św iadka lub opinii biegłego, a m iano w icie czy sąd tylko cy tu je treść zeznania lub opinii, czy też

(10)

N r 9 P O D S T A W Y R E W IZ Y J N E W P O S T . C Y W . A B Ł Ę D Y P R A K T Y K I 1 1 '

u zn aje fa k ty przedstaw ione w zeznaniu św iadka lub w opinii biegłego za udow odnione.16 T rzeba pam iętać, że ustaleń dokonuje sąd, a n ie św iadek lub biegły. D latego przytoczone zw roty m ogą stanow ić o p a rc ie dla zarzu tu rew izyjnego, że sąd n ie dokonał ustaleń sam, lecz w y ręczy ł się osobą do tego niepow ołaną (św iadkiem lub biegłym ), i n ie ocenił w iarogodności oraz m ocy dowodów, tj. zeznania św iadka (ów) lub o p in ii biegłego. W stosunku do opinii biegłych zarzu ty ta k ie b ardzo często są uzasadnione. A by umilknąć przedstaw ionych zarzutów , sądy po w in n y

w uzasadnieniu orzeczeń pisać w yraźnie: „Sąd ustalił ( . . . ) “ .

Do uchybień podobnych do wyżej om ów ionych zaliczam rów nież s to ­ sow ane w uzasadnieniu w adliw e takie zw roty, jak „powód w y ja ś n ił” , „pozw any w y ja śn ił” lufo „św iadek w y ja śn ił” czy „biegły w y ja ś n ił” . T rzeba pam iętać, że ty lk o praw dziw e tw ierdzenie stro n uznać m ożna za „w y jaśn ien ia” , częstokroć zaś tw ierdzen ia stron — niejed n o k ro tn ie ce­ lowo — zaciem niają spraw ę. D otyczy to odpow iednio także zeznań św iadków , a niek ied y i opinii biegłych. S praw ę zaś „w y jaśn ia” sw ym rozstrzygnięciem sąd przez zajęcie odpow iednio um otyw ow anego stan o ­ w iska zarów no co do tw ierd zeń stron, jak i co do m ate ria łu dow odo­ wego.

N ie w ystarczy w rew izji w y tk n ąć uchybienia procesowe. A by z arzu t te n m iał odnieść skutek, należy zgodnie z brzm ieniem art. 371 § 1 p k t 4 k.p.c. uzasadnić w rew izji, że uchybienia te m ogły w płynąć n a w y nik spraw y. O bow iązek zam ieszczenia w rew izji w yw odu uzasadniającego tę okoliczność w ynika z art. 372 k.p.c., k tó ry w ym aga — poza p rz y to ­ czeniem podstaw y rew izy jnej — tak że jej uzasadnienia. Poniew aż każda rew izja dotyczy k o n k retn ej spraw y, uzasadnienie to sprow adza się do w ykazania, że w danej k o n k retn ej spraw ie w y tk n ięte uchybienie proce­ sowe m o g ł o w płynąć na w ynik tej spraw y. N ie trzeb a nato m iast w y­ kazyw ać, że istotnie w płynęło ono na w ynik spraw y. W arto zaznaczyć, że refo rm a z 1950 r. rozszerzyła w ty m zakresie kontrolę sądu w yższej in sta n c ji w porów naniu z poprzednio obow iązującym system em k a sa c y j­ nym . P rzepis bow iem art. 426 p k t 2 k.p.c. w edług daw nej n u m e ra c ji uznaw ał za podstaw ę k asacy jn ą jed y nie p o g w a ł c e n i e i s t o t n y c h przepisów postępow ania, jeżeli uchybienia składające się na ta k ie „po­ gw ałcenie” m ogły „w płynąć s t a n o w c z o ” na w ynik spraw y. Rozsze­ rzenie k o n tro li rew izy jn ej w om aw ianym przedm iocie w ypływ a stąd, że ,l! Por. F. B ł a h u t a : U za sa d n ien ie orzeczenia p ierw szej in sta n cji w s p r a w ie c y w iln e j. (W skazówiki praktyczn e), „ B iu lety n M in isterstw a S p r a w ie d liw o ś c i” nr 4 z 1955, str. 9.

(11)

z chw ilą znissienia jed n ej z trzech in stan cji należało w system ie d w u ­ in stan cy jn y m dążyć do u trzy m an ia g w aran cji procesow ych nie m niej-* szych niż poprzednio. Rozszerzenie k o n tro li rew izyjnej polega na tym , że pod rządem art. 371 § 1 p k t 4 k.p.c. każde uchybienie procesow e, n a w e t nie noszące cech rażącego „pogw ałcenia isto tn y ch ” przepisów po ­

stępow ania, stanow i podstaw ę rew izji, gdy m ogło w płynąć na w ynik sp raw y. Nie potrzeba więc doszukiw ać się tu różnicy m iędzy „istot­

n y m i” a „nieisto tn y m i” przepisam i postępow ania ani doszukiw ać się ..stanow czego” w pływ u na w ynik spraw y. Słusznie zaś W itecki stw ie r­ dził, że „niepcddbna z dostateczną pew nością ustalić, czy (uchybienia procesowe) w płynęły łub nie w płyn ęły na w ynik sp ra w y ”.17

Często w spraw ach prostych, nieskom plikow anych pod w zględem oceny p raw n ej rew izje b y w ają opieran e n a zarzucie, że sąd z u chybie­ n iem a rt. 336 § 2 k.p.c. n ie przytoczył w uzasadnieniu zaskarżonego orze­ czenia przepisów praw a stanow iących podstaw ę p raw n ą orzeczenia. Z a­ rzu t te n nie może jed n a k odnieść skutku, jeżeli z treści uzasadnienia w iadom o, że sąd I in stan cji zastosow ał praw idłow o w łaściw e przepisy praw a, choć ich nie przytoczył (orzecz. S.N. z 17.1.1946 r. w sp raw ie III C 1061/45,, „Państw o i P ra w o ” zeszyt 5-6/1946, str. 219). W takich bcw iem w ypadkach należy uznać, że uchybienie a rt. 336 § 2 k.p.c. nie mogło m ieć w pływ u n a w ynik spraw y.

Podstaw ą rew izy jn ą z art. 371 § 1 p k t 4 k.p.c. m ogą być tak że u chy­ bienia procesow e, k tó re zaszły p rzy w ydaniu postanow ień nie podlega­ jących od ręb n em u zaskarżeniu, np. co do przyw rócenia term in u (orzecz.

S.N. z 17.VI.1952 r. w spraw ie C 655/52 — OSN po z. 74 z 1953 r.). Nie m ożna n atom iast opierać rew izji na tym , że sąd I in sta n c ji po­ m inął w sen ten cji swego orzeczenia któreś z żądań stron y, a jedynie w uzasadnieniu orzeczenia w ypow iedział się co do 'pom iniętego w sen­ ten c ji żądania. W takich w ypadkach strona może żądać uzupełnienia orzeczenia w ciągu dwóch tygodni od ogłoszenia orzeczenia (art. 356 k.p.c.), nie m oże n atom iast zaskarżać rew izją „pom inięcia swego żą­ d a n ia ”, gdyż nie m a tu przedm iotu zaskarżenia i rew izja tra fia ja k b y w próżnię, jest bezprzedm iotow a (orzecz. S.N. z 22.IV .1952 t. w spraw ie C 1040/52, „Nowe P ra w o ” n r 8-9/1953, str. 153).

W raz ie zaskarżenia orzeczenia zapadłego 'po ponow nym rozpozna­ n iu sp raw y rew izje b y w ają o p ierane na zarzucie, że sąd I in stan cji „nie zastosow ał się do w ytycznych zaw arty ch w p o przedn im orzeczeniu u chy­ lają cy m ”. Z arzu t te n dotyczy a rt. 385 k.p.c., o k tó ry m b y ła już w yżej

(12)

N r 9 P O D S T A W Y R E W IZ Y J N E W P O S T . C Y W . A B Ł Ę D Y P R A K T Y K I

mowa. W tym m iejscu chciałbym jedynie przypom nieć, że p rzepis ten m ówi o zw iązaniu sądu, k tó rem u sp raw a została przekazana do p onow ne­ go rozpoznania, „w ykładnią p ra w a ” zaw artą w orzeczeniu sąd u re w iz y j­ nego, a nie „w y ty czny m i”, k tó ra to nazw a zastrzeżona je s t przez p rz e ­ pisy ustrojow e dla w ytycznych w y m iaru spraw iedliw ości i p ra k ty k i są ­ dow ej, uchw alanych przez Całą Izbę lub obie Izby Sądu N ajw yższego i m ających znacznie szerszy zasięg obow iązyw ania.

Skoro już jesteśm y przy spraw ach n a tu ry językow ej, to w arto w spom nieć, że art. 371 k.p.c. rozróżnia „naruszenie praw a m a te ria ln e g o ” (§ 1 p k t 1) od „uchybień procesow ych” (§ 1 pkt 4). T rz y m a jm y się przeto tego m ianow nictw a, gdyż przyczynia się to do jasności pojęć- i ułatw ia p racę praw nikow i.

W reszcie pragnę w yrazić życzenie, by w rew izjach cy w iln ych znik­ nął zarzut „błędnej oceny okoliczności faktycznych, p rzy ję ty c h za pod­ staw ę orzeczenia, przez' pom inięcie dowodów”. Taka rzekom a podstaw a rew izyjna została żyw cem przeniesiona przez adw okatów z p ra k ty k i karn ej na g ru n t procesu cyw ilnego. Słusznie w stosunku do postępow a­ nia karn eg o H. R ejm an w ty m zakresie w y w ió d ł1B: Pow iedzieć trzeb a jasno jed n o albo drugie: albo sąd »przyjął« jak ąś okoliczność, a więc m iał ją na uwadze, lecz błędnie ją ocenił, albo okoliczność tę pom inął,, a zatem nie dokonał jej oceny ani należycie, ani błędnie. Podobnie do­ wolne, nie zn ajd u jące-o p arcia w m a te ria le zebranym w sp raw ie, u sta le ­ nie pew nej okoliczności n ie d a je podstaw y do w ystąpienia z zarzutem błędnej oceny okoliczności faktycznych. W jed n y m i d ru g im przy p ad k u pom inięcia stw ierdzonej lub dowolnego przyjęcia nie stw ierdzonej na przew odzie sądow ym okoliczności uzasadniony jest za rz u t o b raz y art. 320 k.p.k., lecz nic w ięcej”. P rzytoczony przepis stanow i, że podstaw ę orzeczenia stanow i cało k ształt okoliczności ujaw nionych w to k u prze- w cdu sądowego, a więc w racając na g ru n t postępow ania cyw ilnego, m am y tu jed y n ie podstaw ę rew izyjną z art. 371 § 1 pkt 4 k.p.c. w postaci uchybienia art. 242 § 1 k.p.c. J e st to jed n a z najb ard ziej nad używ any ch podstaw rew izyjnych. T rzeba więc przypom nieć, że sąd re w iz y jn y nie m a praw a w kraczać w zastrzeżoną sądowi I in stan cji ocenę w iary g o d ­ ności i m ocy dowodów . Ocenę tę z m ocy art. 242 § 1 k.p.c. przeprow adza jed y n ie sąd I instan cji (z regu ły z udziałem ław ników , k tó rz y re p re z e n ­ tować tu m ają głów nie „dośw iadczenie życiow e”) w edług w łasnego p rz e ­ konania n a podstaw ie w szechstronnego rozw ażenia zebranego m a te ria -18 Por. H. R e j m a n : O w ła śc iw ą k w a lifik a c ję zarzu tów r e w iz y jn y c h , „ P a ń ­ stw o i F r a w o ” zesz. 3/1953, str. 419 i nast.

(13)

lu. Jeżeli sąd I in stan cji nie przekroczy w tym zakresie przyznanej m u „swobody oceny” dowodów, tj. nie n aru szy praw ideł logiki i zasad do ­ św iadczenia życiowego, sąd rew izy jn y w tej m aterii nie m a praw a kon­ trolow ać trafności cceny sąd u I instancji.

Na zakończenie, dla uniknięcia nieporozum ień, zaznaczam , że nie do­ m agam się stosow ania w rew izjach jakichś uświęconych „fo rm u łe k ” . P rzytoczenie podstaw rew izyjnych nie m usi 'bowiem nastąpić przez cyfrow e powołanie odpow iedniego przepisu lub 'pow tórzenie jego treści. Sąd N ajw yższy nie w ym agał tego n aw et pod rządem form alistycznej kasacji (por. np. orzecz. S. N. z dn. 21.X I.1938 r., „P rzegląd P r. A dm .” 138/39). W ystarczy, jeżeli z przytoczonych podstaw rew izy jn y ch w y ­ nika, k tó ry przepis praw a m aterialn ego został n aruszony (art. 371 § 1 p k t 1 k.p.c.) albo na czym polega niew ażność postępow ania (pkt 2) lub w czym tkw i sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w spraw ie m ate ria łu (pkt 3), albo w reszcie jak ie in n e uchybienia p ro - •cesowe m ogły w płynąć na w ynik sp ra w y (pkt 4).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dalej, zwolennicy sądu przysięgłych zaznaczają, że przysięgli lepiej, niż sędziowie zawodowi, znają stosunki życiowe, w których powstają sprawy sądowe, ponieważ sami

Skoro prawidłowym będzie w obecnym stanie prawnym postępowanie sądu, który nie dopuszcza dowodów z urzędu i skoro istnieją jednocześnie pełne procesowe

Wniesienie w stosunku do tego samego orzeczenia przeciwstawnych ś rodków odwoławczych, powoduj ą cych jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, kumuluje

Do tych horm onów należą kortykostero- idy, testosteron, insulina, estrogeny, horm on w zrostu (somatostatyna), dalej związki, które funkcjonują zarów no jako horm ony,

Jest to dla mnie rewolucja, bo pojawia się pomysł, który jest zupełnie, ale to zupełnie nieoczywisty?. Ba, podobno Oded Goldreich zawsze swój kurs kryptologii (w Instytucie

Zastosowanie nawozów wapniowych i magnezowych obniżyło za­ wartość manganu w sianie do poziomu wyjściowego, natom iast nieznacz­ nie podniosło zawartość w sianie

Skutki procesu glebotwórczego ujawniają się zarówno u gleb bielico­ ziem nych w postaci uważanej za klasyczną oraz w glebach płowych i we włączonych w

C'est bien la preuve que des processus, des environnements interviennent dans la naissance d'une école; on pourrait se demander si le développement d'une école personnelle n'est