• Nie Znaleziono Wyników

"Dzieje Wołomina i okolic", pod red. Leszka Podhorodeckiego, Warszawa 1984 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dzieje Wołomina i okolic", pod red. Leszka Podhorodeckiego, Warszawa 1984 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Kołodziejczyk, Arkadiusz

"Dzieje Wołomina i okolic", pod red.

Leszka Podhorodeckiego, Warszawa

1984 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 76/4, 868-872

1985

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

nadzieję, że nie chodzi tu o negację samej zasady, lecz o niemożliwość realizacji tą drogą w ytkniętego celu, a to z b rak u dobrze zbadanych cm entarzysk na Pomorzu. Sam a m etoda podczas badań wczesnośredniowiecznych plem ion wschodniosłowiań- skich zdała dobrze egzamin. Teza o trzech organizm ach w ielkoplem iennych na Po­ morzu (1. Pomorze Gdańskie po rzekę G rabow ą na zachodzie; 2. dorzecze P arsęty i Regi; 3. Pyrzyczanie) w ysunięta po uprzednich wywodach w zasadzie przekonuje. Razi jedynie mało realne zaznaczenie granic dom niemanych terytoriów w ielkople­ m iennych na ryc. 64 (s. 197). Przedstaw ionem u tu ujęciu zdaje się zresztą przeczyć m apa szczegółowa pt. „Osadnictwo plem ienne Pom orza VI—X w.”, załącznik k a rto ­ graficzny poza tekstem do publikow anej w aneksie karto tek i stanowisk. Ani plemię „wschodniopomorskie” nie rezygnowało z dorzecza górneij Wdy, Słupi czy środko­

wego W ieprza, ani prawdopodobnie ich sąsiedzi od zachodu nie separow ali się tak sztucznie od morza jak to przedstawiono. Wierność źródłom — ściślej mówiąc sta ­ nowi ich rozpoznania i dzisiejszej wymowie — nie może przekreślić prawidłowości rozwojowych w ystępujących w tym okresie rozwoju społeczeństw. M apa szczegóło­ wa stanow isk sugeruje zresztą raczej cztery zespoły wielkoplem ienne ponieważ kompleks gniazd m ałoplem iennych między rzekam i Grabową a Łebą na wschodzie zdaje się tworzyć oddzielne terytorium , spójne genetycznie i osadniczo. Po prostu średnia wielkość powierzchni grodu nie w ystarczy jako kryterium do rozróżnienia plemion. Przecież przykład Pyrzyczan — składających się z m ałych plem ion o od­ m iennych typach w arow ni — przeczy tej zasadzie, a w każdym razie ją osłabia. Metoda typologiczna i statystyczna poparta przez mapę gleb nie w ystarczają do peł­ nego przekonania czytelnika w problem atyce plem iennej wczesnego średniowiecza środkowoeuropejskiego.

W sumie om aw iana m onografia, pomimo wskazanych niedostatków , jest poży­ teczna i dobrze orientuje w stanie opracow ania wczesnośredniowiecznego osadnic­ tw a Pomorza. Badacz syntetyzujący ustalenia i m ateriały z dwóch tysięcy stano­ wisk eksplorow anych i rozpoznawanych przez kilkuset różnych archeologów m usi pozostać uw ikłany w ich kw estionariuszu źródłowym i niedociągnięciach. O ogól­ nych kłopotach w tym zakresie dobrze inform uje praca F. B i a ł ę c k i e j * . Odpo­ w iednia inicjatyw a i horyzonty metodyczne w sparte w spółpracą z innym i naukam i społecznymi, mogą jednakże przełam ać wiele trudności w in terp retacji źródeł w y­ kopaliskowych. Mówiąc zwięźle: archeolog wczesnego średniowiecza — prócz swoich w ypróbow anych i coraz nowych metod poznawczych oraz odczytywania ekspertyz pomocniczych — pow inien upraw iać historię.

Jan T yszkiew icz

Dzieje W ołomina i okolic, pod redakcją Leszka P o d h o r o d e c -

k i e g o , „Prace Mazowieckiego Ośrodka Badań N aukow ych” nr 45, P ań­ stwowe W ydawnictwo Naukowe, W arszawa 1984, s. 271.

Do rąk czytelnika dotarła kolejna (45 z kolei) praca Mazowieckiego Ośrodka Badań N aukowych „Dzieje Wołomina i okolic” pod redakcją Leszka P o d h o r o - d e c k i e g o . W artość pracy w ynika z faktu, że w ypełnia ona znaczną lukę w h i­ storiografii dotyczącej tego bliskiego W arszawy m iasta i związanego z nim regionu. Wśród w ielu publikacji dotyczących rozm aitych zagadnień z historii Mazowsza brakow ało dotychczas m onografii poszczególnych m iast i regionów. Prace Mazo­ wieckiego Ośrodka stopniowo sytuację w tym zakresie popraw iają.

2 F. B i a ł ę c k a , I'okum entacja i inform acja naukow a w archeologii, Wrocław 1979, s. 42—47, ryc. 1—3.

(3)

R E C E N Z J E g ę g

H istoria Wołomina jako m iasta, jakkolw iek krótka, zaledwie ponad sześćdzie­ sięcioletnia, jest historią ciekawą, obfitującą w wiele w ydarzeń ważnych, znaczą­ cych nie tylko dla samych jego mieszkańców. Pojaw ienie się książki dotyczącej przeszłości, wypełnionej nazw iskam i tych, których starsze a naw et średnie poko­ lenie W ołominian dobrze pam ięta, jest w ydarzeniem ważkim. Wśród starszych spo­ w oduje niejedną dyskusję, sięgnięcie do wspom nień i rodzinnych archiw ów (co mo­ że dać obfity plon w kontekście organizow ania w Wołominie m uzeum Zofii Nałkow ­ skiej), w śród młodszych spopularyzuje wiedzę o swojej okolicy i wzmoże zaintere­ sowanie przeszłością. Publikacja stanowić będzie także cenną pomoc dla nauczycie­ li i wychowawców młodszego pokolenia.

Niemal każda m onografia historyczna powoduje wiele zaciętych dyskusji w gronie specjalistów. Dotyczy to zarówno koncepcji autora (w tym przypadku au to ­ rów), sądów, treści, szaty graficznej itd. „Dzieje W ołomina i okolic” nie są wolne od poważnych niedociągnięć.

Nie znam pierw otnej koncepcji pracy. We wstępie napisano, że w zamysłach autorów m iała stanowić m onografię całego byłego powiatu wołomińskiego, co nie zostało zrealizowane z uwagi na kłopoty finansowe. W ydanie obecne stanowi zbiór sześciu artykułów przedstaw iających dzieje regionu wołomińskiego w sposób chro­ nologiczny. Przy pisaniu każdego z nich zastosowano inne kryteria metodologiczne, każdy z autorów przyjął inne ram y terytorialne i problemowe (nie wiemy co ro­ zumieć pod pojęciem dzieje okolicy!). W prowadza to chaos pojęciowy i nie przy­ czynia się do zwiększenia przejrzystości tekstu, a także jego przystępności. W yglą­ da na to, że oprócz podzielenia się okresami, autorzy nie mieli żadnej wspólnej kon­ cepcji pracy, wprow adzenie zaś jednolitej redakcji jest po prostu fikcją. Nie w i­ dać śladów pracy redakcyjnej.

A rtykuł pierwszy poświęcono pradziejom oraz wiekom średnim przedstaw ionym na podstawie źródeł archeologicznych. Autorzy — Zdzisław S o c h a c k i i B arbara J a n k o w s k a — opisali interesująco te zagadnienia w sposób przystępny dla czytelnika naw et słabo orientującego się w tajnikach archeologii. Zrezygnowali z ap aratu naukowego, przypisów tekstow ych, zamieścili natom iast wykaz lite ratu ry przedm iotu zaw ierający kilkadziesiąt pozycji. W yjaśnili szereg term inów i nazw, do tekstu dołączono także m apkę znalezisk archeologicznych na om aw ianym te re ­ nie i kilka rysunków . W sumie arty k u ł ten przedstaw ia wiedzę na tem at tej części Mazowsza w świetle znalezisk w sposób popularny i łatw y do zrozumienia.

Odmienny w ujęciu metodyczno-problemowym jest arty k u ł następny pióra Leszka P o d h o r o d e c k i e g o dotyczący dziejów Wołomina i okolicy od XV w., czyli od pierwszych wzm ianek o Wołominie w źródłach pisanych, do początku XX wieku. Sama cezura górna budzi poważne zastrzeżenia, nie była bowiem żadną da­ tą przełomową w historii okolicy a tym bardziej powstającego skupiska osiedleń­ czego. Należało raczej dociągnąć a rty k u ł do pow stania linii kolejowej warszaw sko- -petersburskiej, co stanowiło datę przełomową dla wsi Wołomin (1862) lub do pow­ stania styczniowego. P rzyjęty podział na okresy przed i po 1900 r. jest podziałem całkowicie sztucznym i nie oddaje istotnych procesów, które złożyły się na pow sta­ nie osady a potem m iasta Wołomin. Autor cytuje szereg źródeł archiw alnych i dru­ kow anych wykazując dobrą ich znajomość. Nic w tym dziwnego, jest wszakże a u ­ torem w ielu prac popularno-naukow ych i popularyzatorskich z dziedziny historii staropolskiej. Należałoby rozwinąć skróty archiw aliów cytowane po raz pierwszy w przypisach, bądź — co dotyczy całej książki — wprowadzić wykaz skrótów na końcu pracy.

A utor n ie spróbował w yjaśnić pochodzenia nazwy m iasta. Na s. 56 trafn y m za­ biegiem byłoby przedstaw ienie m apki z przebiegiem granicy po III rozbiorze w 1795 r. G ranica odcięła przecież Radzymin i ówczesną wieś Wołomin od Warszawy.

(4)

870

R E C E N Z JE

I

N astępnie na s. 62 słusznie podkreślono ogromny w pływ pow stania linii kolejowej na późniejszy rozwój Wołomina, pow tarzając te sform ułow ania na s. 70: „Główny­ mi czynnikam i miastotwórczym i stały się pow stający w szybkim tem pie przemysł oraz kolej petersburska łącząca miejscowość z W arszawą”. Należy jednak zdanie to przeredagować, gdyż bez zbudowania kolei nie pow stałby przez długie lata w Wo­ łominie w ogóle żaden przemysł, a w związku z tym nie pow stałaby i osada! Głów­ nym czynnikiem miastotwórczym stała się dla Wołomina droga żelazna — tak jak dla Tłuszcza, M ałkini, Łap i innych miejscowości. W sumie poza powyższymi uw a­ gami arty k u ł daje przegląd dziejów regionu i jest wprowadzeniem do kolejnych faz rozwoju osady a następnie m iasta.

Dwa kolejne arty k u ły dotyczą okresów od początku XX w. do 1918 r. i lat 1918—1939. Ich autorem jest Ludw ik H a s s . Oba odbiegają poważnie od całej kon­ cepcji pracy, gdyż dotyczą poza w yjątkam i jedynie samego Wołomina, ew entualnie najbliższych wsi i osad, pozostawiając problem y ówczesnego pow iatu radzymmskLe- go na boku. Uderza także pow tórzenie wywodu L. Podhorodeckiego na tem at na­ stępstw budowy kolei (s. 72), co spowodowane jest zapewne sztucznością cezury chronologicznej. Koncentrując się na samym Wołominie au to r pom inął cały szereg w ydarzeń, które m iały miejsce w najbliższej okolicy.

Problem atyka przedstaw iona przez L. Hassa skupia się głównie wokół dwóch zagadnień: rozwoju przem ysłu w Wołominie i związanego z tym pow stania i funk­ cjonow ania wołomińskiego skupiska robotniczego. Te aspekty rozw oju Wołomina zdecydowanie dominują, zwłaszcza w odniesieniu do rozwoju m iasta w okresie dw u­ dziestolecia międzywojennego. Autor oparł się w przew ażającej m ierze na archi­ w aliach, co poważnie podnosi w artość opracow ania. W dużo m niejszym stopniu odzwierciedlono życie społeczno-kulturalne społeczeństwa Wołomina, nie m a np. wzm ianki o aferze burm istrza Kazim ierza M ajerskiego. Nie jest to istotnym m an­ kam entem , chociaż proporcje mogłyby ulec pewnej zmianie. Należy jednak i tu za­ sygnalizować cały szereg potknięć i niedociągnięć.

Przede wszystkim w powodzi liczb związanych z wyboram i sejmowymi i sa­ morządowym i ginie właściw ie oblicze polityczne m iasta. Sam autor nie jest kon­ sekw entny. Na s. 137 pisze o znikomości wpływów PPS wobec K PP, dalej sugeru­ je znaczny spadek wpływów kom unistycznych w stosunku do innych ugrupow ań — głównie PPS (s. 153 — rok 1934). Oblicze polityczne Wołomina przedstaw ione zo­ stało mgliście, bez prób wyciągnięcia w łaściwych wniosków. W ydaje się, że w arto było zastosować porównanie wyników wyborów w całym powiecie w odniesieniu do samego Wołomina. A utor przy w ykorzystaniu ogromnego m ateriału archiw alne­ go właściwie nie sięgnął do relacji i wspomnień mieszkańców Wołomina, co nie byłoby zabiegiem trudnym .

Przy ogromie inform acji zaw artych w tekście b rak u je planu Wołomina z ok re­ su międzywojennego. Zmieniły się nazw y ulic, obecnie wytyczono nowe. P lan talci można by znaleźć w archiw aliach bądź zbiorach pryw atnych (ja sam przed laty widziałem tak i u mojej babki M arii Biesiadeckiej, który niestety zaginął), ew entu­ alnie bez większego trudu sporządzić. Stanow iłby on ilustrację graficzną rozwoju terytorialnego m iasta, jego brak jest poważnym minusem.

Zajm ując się konsekw entnie samym m iastem lub jego powiązaniam i z W ar­ szawą autor nie dostrzega, co działo się w okolicy. W prawdzie na s. 83 podaje fakt pow stania kółka rolniczego im. Staszica w 1908 r. w Tłuszczu, nie inform uje je d ­ nak czytelnika, że już od listopada 1906 r. Towarzystwo W ydawnicze „Siewba” z siedzibą we wsi Chrzęsne pod Tłuszczem rozpoczęło w ydaw anie dwutygodnika ,,Siew ba” przeznaczonego dla ludu. Zarząd Tow arzystw a stanow ili Ja n Kielak, Wła­

dysław Koskowski, Tadeusz Gałecki i Ja n Sadowski. „Siewba” docierała nie tylko do czytelników wiejskie1.» na terenie K rólestw a Polskiego, ale także i poza jego

(5)

R E C E N Z JE

871

granice. Wokół „Siewby” skupiło się w ielu światlejszych przedstaw icieli wsi. Mimo, że w krótce w 1908 r. władze carskie zawiesiły w ydaw anie pisma, to dało ono po­ ważny bodziec do pow stania w niedalekiej przyszłości politycznego ruchu ludowego w Królestwie. Należy nadmienić, iż Towarzystwo W ydawnicze „Siewba” istniało do 1910 r., wydało do tego czasu wiele broszur i było pierwszą chłopską oficyną w y ­

dawniczą w K rólestw ie К

W okresie m iędzywojennym (ściślej do 1935 r.) pow iat radzym iński był także domeną wpływów ruchu ludowego. Np. w 1919 r. w wyborach do sejm u m andat poselski uzyskał członek PSL „Wyzwolenie”, w ójt gminy Tłuszcz, były członek ko­ m itetu redakcyjnego „Siewby” Stanisław Kielak. W 1932 r. powiat wziął udział w stra jk u chłopskim województwa warszawskiego. W czasie przygotowań strajkow ych 11 lipca 1932 r. w Jadow ie doszło do zbrojnego starcia chłopów z policją, która użyła broni. Zginęło trzech a rannych zostało kilkunastu chłopów. We wsi S tryjkj w gm inie Tłuszcz istniało silne koło ZLCh „Samopomoc”, jego organizator Stanisław K ur powołał też Kom itet Kongresowy (przed Kongresem Chłopskim w Berlinie w 1930 r.). T eren pow iatu był widownią ostrej, czasami bezpardonowej w alki o w pły­ wy. O fiarą niej stał się m.in. S. Kur, który w czasie agitacji został zam ordowany

15 lutego 1930 r. we wsi K ury pod Tłuszczem przez nieznanych sprawców. Są to jedynie w ybrane fragm enty z działalności ruchu ludowego na tym terenie. Autor nie wspomina także ani słowem o próbach w ydaw ania w terenie prasy (np. „No­ w iny Podstołeczne z Zielonki i okolic” 1931 r.) i tak zwanych zjaw iskach p ara- prasowych (np. „Pobudka” — pisemko uczennic państwowego sem inarium nauczy­ cielskiego żeńskiego w Radzyminie 1924—1929). To tylko przykłady.

Na s. 89 L. Hass pisze o działalności POW; w arto było wspomnieć także o ge­ nezie organizacji w okolicy lub o jej członkach. Om awiając w alki pod Radzyminem w 1920 r. m ożnaby sięgnąć do interesujących wspom nień M acieja R ataja („Pam ięt­ n ik i”, W arszaw a 1965). Oprócz haseł w „Encyklopedii W ojskowej” z okresu mię­ dzywojennego istnieje na ten tem at obfita lite ratu ra (opracowania i pam iętniki). Dla zilustrow ania zagrożenia W arszawy nieodzowna byłaby m apka w alk z zazna­ czeniem pozycji walczących stron.

Bardzo ciekaw y m a teriał faktograficzny przynosi arty k u ł Stanisław a K i e 1 а к a i Leszka P o d h o r o d e c k i e g o dotyczący Wołomina w czasie okupacji. W prze­ ciw ieństw ie do części opracow anych przez L. Hassa autorzy usiłow ali omówić dzia­ łalność polskiego podziemia oraz represje hitlerow skie na terenie całego powiatu, ze szczególnym uwzględnieniem Wołomina. W dużej mierze zam iar ten powiódł się. Na podkreślenie zasługuje też duża liczba w ykorzystanych relacji. Można by jedy­ nie odnotować zachwianie proporcji. Dominującej w powiecie organizacji ZWZ-AK poświęcono niew iele więcej m iejsca niż działalności rew olucyjnej lewicy reprezen­ tow anej przez RRRCh „Sierp i M łot”, PPR, GL-AL, ZWM. Należałoby podać także bliższe dane na tem at cytowanej pracy J. Adam skiej, „K ronika ruchu oporu w po­ wiecie w ołomińskim” (wówczas jeszcze radzym ińskim — AK) i miejsce jej prze­ chowywania. Co do działalności OW „W ilki” w moich zbiorach znajduje się list W. Rażmowskiego „Poraja”, dowódcy OWW na pow iat węgrowski, k tó ry stw ierdza, że od stycznia 1940 do listopada 1942 r. n a terenie Wołomina ukazywało się pisemko OWW pt. „K om unikat Radiowy” przygotowywane i powielane w mieście przez nie­ znanego z im ienia Bieńka (niestety b rak mi inform acji czy to tylko zbieżność naz­ wisk z późniejszymi działaczami NSZ i WiN w powiecie radzymińskim). Należałoby nieco szerzej potraktow ać zrzuty w okolicach Kamieńczyka i Radzymina. Np. w

1 Szerzej na ten tem at por. T. S z c z e c h u r a , O ruchu siew biarskim i kółkach

staszicowskich, „Roczniki Dziejów Ruchu Ludowego” r. XXI, 1981; Z. K a c z y ń ­

s k i , Oświeceni uzbrojeni. Z dziejów oficyn wydaw niczych ruchu ludowego. W ar­ szawa 1984, s. 9—11.

(6)

nocy z 30 n a 31 m arca 1942 r. m iał m iejsce niecelny zrzut w ram ach operacji „Leg­ ging” w Podstolicach koło Tłuszcza. Zrzucono w tedy pięciu cichociemnych (W. Ipo- horski-Lenkiew icz „Zagroda”, J. Spychalski „G rudzień”, J. Zalew ski „Chinek", A. K ułakow ski „Ryw al”, S. Gilowski „G otur”) i kuriera do D elegata Rządu — S. Zaborowskiego.

Na s. 220 nieodzowna jest m apka w alk radzieckich i niem ieckich oddziałów p an­ cernych latem 1944 r. pod Wołominem i Okuniewem. Na podkreślenie zasługuje fak t szerokiego spojrzenia na okres okupacji (działalność BCh i konspiracyjnego h arcerstw a, działalność oświatowa i ta jn e nauczanie, sport, działalność spółdziel­ cza, sabotaż).

Dzieje Wołomina i pow iatu w Polsce Ludowej opracowali Bogdan K o w a l s k i i Leszek P o d h o r o d e c k i . B rak w artykule większych usterek, należałoby je ­ dynie omówić szerzej decyzję przeniesienia siedziby pow iatu do Wołomina w 1952 r. i wprowadzić mapkę powiatu. W ykorzystano ciekaw y m ateriał archiw alny, jednak i tu szerokie sięgnięcie do relacji i w spom nień aktyw nych uczestników w ydarzeń byłoby zabiegiem jak najbardziej pożądanym. Może łatw iej byłoby czytelnikowi zrozumieć współczesne problem y m iasta, które są efektem wieloletnich zaniedbań i błędnej strategii w polityce w ew nętrznej lat pięćdziesiątych. Rozbudowa praw o­ brzeżnej części W arszawy spowodowała pewne przybliżenie Wołomina i stolicy, ty ­ siące jego mieszkańców codziennie dojeżdżają do pracy w W arszawie. Zmienia się także i sam Wołomin, powstały nowe osiedla, budynki użyteczności publicznej. Co­ raz mniej jest ludzi pam iętających Wołomin sprzed okresu tych przemian. Warto w ykorzystać ich relacje.

Osobnym zagadnieniem jest kw estia m ateriału ilustracyjnego. Pom ijam tu sp ra­ wę czytelności (fotografia n a s. 259 jest np. zupełnie nieczytelna) — wiąże się to z kłopotam i całej naszej poligrafii. Odnoszę jednak wrażenie, że na porządny dobór fotografii nie starczyło autorom (redaktorowi) energii i ochoty. Poza kilkom a cie­ kaw ym i ilustracjam i (np. nieistniejący już dworzec kolejowy na s. 161) do wielu można mieć zastrzeżenia. Jeżeli fotografia na s. 165 przedstaw ia to, co głosi podpis Jzłożenie wieńców pod pomnikiem Obrońców Ojczyzny 11 listopada 1941 r.), to sk ła­ dający wieniec czynili to z narażeniem życia i należało to chociażby zasygnalizo­ wać. Do okresu 1900—1939 brakuje w ogóle m ateriału ilustracyjnego (oprócz fotogra­ fii burm istrza i w ieceburm istrza — bez dat pełnienia urzędów, dworca i niew iele m ówiącej fotografii grupowej rezerwistów). A przecież u dziesiątków wołom iń­

skich rodzin zachowały się ciekawe archiw a zaw ierające fotografie z imprez i uro­ czystości państwowych, regionalnych, kulturalnych, religijnych, m ajów ek, odwiedzin Wołomina przez w ybitne osobistości, zdjęcia budynków itd. Aż prosi się o zdjęcie kościoła wołomińskiego z okresu międzywojennego, podobizny ks. J. Golędzinow- skiego, ks. I. Skorupki, w iniety pism a „K ultura W ołomina”. Nie chodzi o to, ażeby tworzyć album przeszłości i pam iątek Wołomina, ale by ilustracje były rzeczyw is­ tym dodatkiem do tekstu. (Sam jestem posiadaczem ciekawej fotografii w ykona­ nej potajem nie przez AK w W arszawie, na której uwidoczniono grupę zakładników z Wołomina, prowadzonych na rozstrzelanie. Udało się w tedy uciec m ojem u w ujo­ w i H. Biesiadeckiemu).

P raca pozbawiona jest indeksu osobowego. Jest to poważne utrudnienie dla czytelnika. Można w tym m iejscu w yrazić życzenie pod adresem MOBN by od stro ­ ny redakcyjnej bardziej dopracowywał swoje publikacje.

Po tych wszystkich uw agach krytycznych nasuw a się refleksja, że „Dzieje Wo­ łomina i okolic” staną się zachętą do dalszych badań regionalnych nad tą częścią Mazowsza, będą bodźcem do pow stania szeregu artykułów , a w przyszłości pełnej m onografii regionu i m iasta. O m awiana powyżej praca do m iana takiej monografii z w ielu względów pretendow ać bowiem nie może.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tematem pracy jest przedstawienie modelu matematycznego sieci wodociągowej oraz analiza podstawowych pa- rametrów systemu dystrybucji wody poprzez komputerowy model.. Obszar

• etap badań laboratoryjnych I – etap testowy; przeprowadzenie testów laboratoryjnych ma- jących na celu określenie podatności osadu na odwadnianie przy zastosowaniu

W obrębie siedlisk umiarkowanie wilgotnych istnieją również pewne stosunkowo niewielkie różnice uwilgotnienia siedlisk, które uwidacznia- ją się zwiększeniem udziału w

Ekonomiczna interpretacja rozwoju amerykańskiej cywilizacji dokonana przez Bearda nie spotkała się z takim entuzjazmem jak turnerowska hipoteza, nie była łatwą dawką

Аналіз наукових джерел засвідчив, що проблема моделювання набула різноаспектного розгляду, зокрема, розглянуто використання комп’ютерного

Interesują się nią nie tylko ci, którzy tworzą służbę zdrowia, ale niemal każdy, zwłaszcza wtedy, gdy przychodzi mu korzystać z usług me­ dycznych..

Redakcja wyraża swoje po­ dziękowanie, dla wszystkich Autorów, którzy dotychczas publikowali swoje artykuły i rozprawy na łamach studiów „Resovia Sacra” i wyraża

W działalności naukowej koncentrował się na pracy dydaktycznej, na­ tomiast w ograniczonym tylko zakresie prowadził badania naukowe. Federkiewicz do wybuchu wojny