• Nie Znaleziono Wyników

Z dziejów kultury i obyczajów mieszczan Szydłowca w XVI i XVII w.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z dziejów kultury i obyczajów mieszczan Szydłowca w XVI i XVII w."

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztoł Dumała

Z dziejów kultury i obyczajów

mieszczan Szydłowca w XVI i XVII w.

Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego 2, 213-229

(2)

K R Z Y S Z T O F D U M A Ł A

Z DZIEJÓW KULTURY I OBYCZAJÓW

MIESZCZAN SZYDŁOWCA W XVI I XVII W. 1

Szczytowy okres powolnego rozw oju Szydłow ca — ośrodka niew ielkiego klucza dóbr m ożnow ładczych 2 — przypadł na pierw sze ćw ierćw iecze XVII stulecia. W tym czasie m iasto w ybudow ało w łasnym sum ptem swój pierw szy ratusz.

P ierw sza wiadomość o ra tu sz u szydłow ieckim pochodzi z 1599 r. W tedy to „urząd [radziecki] pożyczył na potrzebę Rzeczypospolitej, to jest na m u ­ row anie ra tu sz a”, pew ną kw otę pieniężną od mieszczanki, S tan isław y Gomoł- czyny 3. Przez następne 3 la ta praw dopodobnie w dalszym ciągu grom adzono fundusze, a budow ę rozpoczęto w 1602 r. W owym roku „Rzeczpospolita obrała dwóch szafarzów, videlicet: Tom asza G ow orka i J a n a Lorka, na po­ rząd ne (za ich dozorem) budow anie ra tu sz a ” 4. W tym że roku J a n L orek i P io tr T w orek 5 oddali prow adzenie budow y „panu K acprow i Fodige, m u ra ­ rzow i” za sum ę 200 grzyw ien, z zastrzeżeniem , „iż z ratusza nie m ają na piędzi w ychodzić” 0. N ależy to rozum ieć w ten sposób, że Fodyga przed w y­ pełnieniem w arunków um ow y nie pow inien rozpoczynać innej pracy. Z otrzym anej sum y Fodyga poza w łasnym w ynagrodzeniem m usiał za­ pew ne także płacić zatrudnionym przy budow ie robotnikom , kupow ać b u d u ­ lec, opłacać tra n sp o rt itp. Um owa nie przew idyw ała całkow itego w ybudo­ w ania gm achu, lecz była z a w a rta na pew ien ściśle określony term in. W ska­ zuje na to wysokość kw oty otrzym anej przez Fodygę. Pow yższa w zm ianka jest jedynym w księgach m iejskich Szydłow ca św iadectw em udziału K aspra Fodygi w budow ie gm achu, toteż tru d n o mówić o roli, jak ą odegrał przy wznoszeniu ratusza. F ak t zlecenia K asprow i budow y przez w ładze m iejskie daje podstaw ę do przypuszczenia, że jego dziełem było opracow anie planów i k iero w an ie budow ą przez pierw szy jej okres. J a k długo to trw ało, nie w ia­ domo. A. K ról przypuszcza, że dziełem K asp ra Fodygi była w zniesiona w Ruszczy w latach 1605— 1607 kaplica* pod w ezw aniem Św. Leonarda, fu n ­ dow ana przez S tanisław a i K lem ensa B ranickich 7, a więc m u ra to r ów, te o re ­ tycznie rzecz biorąc, mógł przez trzy lata pracow ać przy budow ie ratusza szydłowieckiego.

A. K ról pisze, że K asper Fodyga prow adził tę budow ę w spólnie z osia­ dłym w Szydłowcu swoim b ra te m stryjecznym , A lbertem , także m u ratorem 8

(3)

214 K r zy szto f Dumała

Jak o dowód ich w spólnej pracy au to r przytacza dw a wpisy z ksiąg w ó jto w ­ skich Szydłowca. W pierw szym z nich (z 1602 r.) A lb ert Fodyga w ystępu je przeciw ko P io tro w i Tworkowiczowi, poniew aż ten „zszedł z w ięzienia ra - tusznego, nie obręczywszy się jakościę był pozw olił i kam ięni stosa nie w y ­ wiózł na cm y n tarz” 9. W drugim tenże A lb ert oskarża jednego z szafarzy, Ja n a Lorka, oraz jego „pom ocników ” : Ja k u b a S erafin a, P io tra Tw orkow icza i Jerzego W ojcieszka, o „w ielkie zniew ażenie dom u i czeladzi sw ojej, także siebie sam ego pobicie” ’°. Z powyższych w zm ianek nie w y nik a, że A lb ert pracow ał na budow ie w charak terze m u rato ra ; pierw szy z cytow anych w pi­ sów świadczy w yłącznie o nadzorze A lb erta n ad pracującym i tam ro b o tn i­ kam i. (Być może, był to nadzór urzędow y, w iadom o bow iem , iż A lb ert Fo­ dyga był ra jc ą szydłow ieckim w r. 1610 i 1616, mógł nim być i w 1602 r. Poza tym nazw isko A lb erta w ielokrotnie w ystępu je w księgach m iejskich i ani razu nie tow arzyszy m u ty tu ł m urato ra, treść zaś wpisów nie określa jego zawodu. Jeśli chodzi o innych m urato ró w , um ieszczanie nazw y zaw odu obok nazw iska było praw ie regułą).

F ak t rozpoczęcia w 1602 r. budow y ratu sza potw ierdza zobow iązanie wspom nianego wyżej P io tra Tw orkow icza, k tó ry „opow iedział się, że jest gotów czynić kondycjom tym , k tó re włożone nań, to jest gotów rękojm ię postawić, ośm stosów kam ięnia w yłam ać i wywieźć na cm yn tarz” ” . W i­ docznie m usiano usunąć pokłady piaskow ca, zalegające w m iejscu przew i­ dzianym pod piw nice i fu ndam enty budowli.

W 1602 12 i w 1603 r. przebyw ał w Szydłowcu m u ra to r Franciszek Włoch, zatrudniony zapew ne przy wznoszeniu gm achu 13.

B udowa ratu sza trw a ła długo. Z roku 1608, z okazji rozliczeń fin anso ­ wych ustępującej rady, pochodzi w pis info rm u jący o tym , że „przeszły” urząd radziecki zapłacił „kam iennikow i 4 zł od drzw i do ra tu sz a ” 14. P łaciła rada poprzedniej kadencji, najpraw dopodobniej w 1607 r . 15.

W 1627 r. ratusz posiadał już wieżę z zainstalow anym z e g a re m 10. B udy­ nek nie m iał jeszcze wówczas stałego dachu. Świadczy o tym kolejny wpis w księdze pozwów w ójtow skich: 13 X 1628 r. Tomasz W róbel, szafarz szy- dłow iecki, w ezw ał przed sąd w ójtow ski m ularza Jan a H erbka z racji nie­ staw ienia się tego ostatniego „do zasklepięnia i zaw arcia ratu sza tu tecznego” , mimo zobow iązania podjętego przez H erbka w poprzednim tygodniu. W ójt apelow ał do m ularza, aby energicznie zab rał się do pracy, albo przysłał na budowę w ykw alifikow anego czeladnika. P onadto poinform ow ał m ularza o zgrom adzeniu w ystarczającej ilości m ateriałów budow lanych i zapew nił, że praca może być w ykonana w ciągu 1 tygodnia 17. Apel ów m usiał przejść bez większego echa, gdyż po upływ ie roku (6 VII 1629 r.) H erbek został po­ w tó rn ie w ezw any przed sąd w ójtow ski, tym razem przez dwóch szafarzy: Ł u ­ kasza N iklika i A ndrzeja Burskiego. Szafarze oskarżyli m ularza, że „odw a- biwszy czeladź z ratusznej roboty tu tecz n ej”, nie 'dokończył jej, mimo że „w ybrał w szytkie pieniądze oprócz kilkudziesięciu groszy”. W ójt rozkazał H erbkowi, by „do skończenia tego lata tej w szytkiej roboty w edług intercyzy, bez żadnej odw łoki” stan ął „abo czeladź na to zgodną” staw ił. Ton pozwu był teraz ostrzejszy. W w ypadku niestaw ienia się H erbka przed sąd, jego m ie­ nie miało ulec e g z e k u c ji18. B rak dalszych pozwów w tej spraw ie każe przy­ puszczać, że pracow ity m ularz przestraszył się i w ten sposób trw a ją ca 27 lat budcw a dw ukcr.dygnacjow ego ratusza została zakończona 10.

(4)

Z dzie jó w k u ltu ry i obyc zajów mieszczan S zydłow ca w X V I i XV II w. 215 Nowo w ybudow any gm ach stał się odtąd siedzibą w ładz m iejskich Szy­ dłowca, a także m iejscem , gdzie odbyw ały się uroczyste zgrom adzenia w szystkich porządków m iejskich, czyli rady, ław y i pospólstw a, stanow iące najw yższą sam orządow ą w ładzę Szydłowca. Posiedzenia tego najw yższego officium odbyw ały się zw ykle raz do roku, jako sesje noworoczne, zw oły­ w ane w pierw szej połowie stycznia. N azyw ano je „sesją albo kongregacją w szystkiego urzędu m iejskiego, obojej ław ice i universae com munitalis civi­ lis schidlovecensis”. W razie potrzeby zbierano się na posiedzenia nadzw y­ czajne, np. dla uchw alenia specjalnych podatków m ie jsk ic h 20 czy dla asy­ stow ania przy nom inacji nowego w ójta.

W Szydłow cu nie było niezależnego w ó jta dziedzicznego. W ójt (advoca- tus vel advocatus iuratus) był m ianow any przez pana m iasta zapew ne spo­ śród znaczniejszych i bardziej zaufanych o byw ateli Szydłowca. W ójtowie szydłow ieccy urząd swój spraw ow ali przez dłuższy okres czasu, dożyw otnio lub do czasu zm niejszenia swej spraw ności um ysłow ej i fizycznej. J a k już było pow iedziane, nowego w ó jta m iał praw o m ianow ać jed y n ie pan feudalny. Toteż w razie śm ierci w ójta, przypadającej w czasie dłuższej nieobecności feudała, jego n am iestnik pow oływ ał dotychczasow ego podwójciego na sta ­ now isko pełniącego obow iązki w ójta, do czasu oficjalnej nom inacji, k tórej dokonyw ał pan. S ytuacja ta k a zaistniała w połowie 1646 r., po śm ierci To­ m asza G ow orka, piastującego swój urząd przez 30 przeszło lat. Posłuchajm y ówczesnego pisarza sądowego:

Po zeszłym z świata sław etnym panu Tomaszu Goworku, w ójcie szydłow iec- kim, jm. p. Jan Kurowski, nam iestnik x. jm. pana naszego m iłościw ego m ajętności szydłow ieckich, zszedłszy na ratusz, przy zgrom adzeniu urzędu obojego i pospól­ stw a w szystkiego szydłow ieckiego, obrał na lentw ójtostw o sław etnego p. Tomasza R egiusa, m a la rza 31, którem u debitum reverentium et oboedientium od pospólstwa jako sędziem u przykazał, na którym urzędzie sw oim i sądach lentw ójtow skich [Tomasz Regius] zostawać będzie ad informationem et electionem illustrissimi prmcipis -2.

W ybory odbyły się w uroczystej opraw ie: Regius, „flexis genibus et po- sitis duobus dextrae manus degiltis ad im aginem Christi crucifixi”, pow tórzył za pisarzem sądowym , wobec zgrom adzonych tłum ów , n astępu jącą przysięgę:

„Ja, Tomasz, przysięgam Panu Bogu w szechm ogącem u, najaśniejszem u kró­ low i polskiem u i książęciu jegom ości, panu naszemu, także m iastu temu, iż chcę w ierny być na sądzie moim, na który na ten czas w ysadzony jestem , i sądzić jed ­ nakim obyczajem to, co mi Bóg, prawo i sum nienie każe, chcę praw y i spraw iedliw y ortel spoinie z innym i kolegam i mymi w ynajdow ać i wydaw ać, tak bogatym, jako ubogim, gościom i sąsiadom tutecznym , sierot i w dów, które pożądają spraw iedli­ wości, bronić, jako ja z sw ego najw yższego zm ysłu m ogę um ieć i rozumieć, podług prawa m ajdeburskiego, p rzyw ilejów i w ielkierzów m iejskich. A tego opuścić nie chcę dla m iłości, gniewu, bojaźni, przyjaźni, nieprzyjacielstw a, łaski, nieprzyjaźni, przyjacielstw a, złej w oli, n ienaw iści, pożytków, darów i innych rzeczy. Tak mi, Panie Boże, dopomagaj, który też w dzień sądny m nie i w szystek św iat sądzić będziesz” J3. Który iuram ent p. Tomasz Regius odprawiwszy, functus est officio suo viceadvocato s4.

(5)

216 K r z y s z t o f Dumała

Rok później R egius został m ianow any w ó jte m 25. W yboru dokonali na polecenie księcia A leksand ra L udw ika R adziw iłła kom isarze (commissarii) J a n K urow ski (capitaneus loci) i J a n Zaleski. C erem onia była podobna do poprzedniej, asystow ały jej w szystkie w ładze m iejskie i pospólstwo.

Ogólnie biorąc, poziom um ysłow y m ieszczaństw a szydłow ieckiego odpo­ w iadał przeciętnem u poziomowi m ieszkańców innych niew ielkich m iast polskich w owych czasach. Pod jednym w szak w zględem Szydłowiec bardzo korzystnie się w yróżniał. Otóż w szydłow ieckich księgach m iejskich z tego okresu nie m a n aw et śladu oskarżenia o czary ani św iadectw a z procesów „czarow nic”, k tó re w owym czasie często toczyły się przed sądam i w ielu m iast i m iasteczek Polski.

W Szydłowcu sztuki plastyczne znajdow ały się n a śred nim poziom ie w skali ogólnokrajow ej. W m ieście m ieszkało w ielu „kam ienn ikó w ” tzn. k a ­ m ieniarzy, p arających się w zależności od zam ów ienia także rzeźbą, k tó ry ch w yroby rozchodziły się szeroko w okolicy, docierając n aw et n a d w ó r k ró ­ lewski. Szydłowiec był także siedzibą licznych m u rato ró w i robotników m ularskich, za trudnionych w sam ym m ieście, a więcej jeszcze na tere n ie okolicznych pow iatów , k tó re przem ierzali jako w ędrow ne zespoły m u la r­ skie. Wzmożony ruch budow lany w W arszaw ie przyciągał do stolicy ró w ­ nież m ularzy szydłowieckich.

O stan ie szydłow ieckich sztuk plastycznych św iadczy zachow any do dziś kościół parafialny, zam ek i ratu sz m iejski oraz liczne rzeźby i ich ułam ki, znajdujące się w kościele parafialn y m , na cm en tarzu przykościelnym i w innych m iejscach. P la n y tych budow li opracow ali arch itek ci sprow adzeni z innych, w iększych m iast, n ato m iast przy realizo w an iu planów zatru d n ien i byli przede w szystkim m iejscow i rzem ieślnicy. Również tw órcam i n a jw sp a ­ nialszych rzeźb kościoła parafialnego: n agrob ka M ikołaja Szydłow ieckiego (wykonanego po 1532 r.) i postaci uśpionej kobiety (w ykonanej w 1795 r. przez Jak u b a M onaldiego) z n agrobka M ikołaja R adziw iłła, staro sty radosz- kowskiego, i jego żony, M arii z G aw dzickich — byli arty ści w ielkich ośrod­ ków k u ltu raln y ch Polski: K rakow a i W arszaw y 2C.

Nie zachow ały się nato m iast żadne pozostałości szesnasto- i sied em na­ stowiecznego m iejskiego budow nictw a m ieszkalnego (z w y jątk iem k ilk u ­ nastu piwnic, na ogół dw ukondygnacjow ych, sklepionych k o leb k o w o 27). O dość w ysokim poziomie architektonicznym budow nictw a m ieszkalnego Szydłowca św iadczy frag m en t opisu J. U. N iem cewicza, zw iedzającego Szy- dłow irc w 1811 r. „Po w ielu jeszcze karczm ach i dom kách m iasteczka tego w idać drzw i i gzym sy pięknej rzeźby, pozostałe zapew ne z rozw alin boga­ tych niegdyś m iasta tego dom ów ” 28.

D ecydujący w pływ na życie um ysłow e społeczeństw a Szydłowca w ow ych latach w yw ierał kościół katolicki i jego in stytu cje: p arafia i b ractw a religijne. T ak samo m iejscow a szkoła p arafialn a znajdow ała się w ści­ słej sferze w pływ ów kościoła. Proboszczowie oprócz ogólnego nadzoru n ad szkołą m ieli rów nież obowiązek k ontro low ania praw ow ierności nauczy­ cieli. Sojusz dw oru z kościołem nie tylko w zm acniał w pływ y kościoła, lecz także je rozszerzał.

W m iarę szerzenia się k o n trre fo rm ac ji znacznem u zaostrzeniu ulegały k a ry grożące za zdradę m ałżeńską. Np. w r. 1600 z w y ro k u sądu w ójtów

(6)

-Z d zie jów ku ltu ry i obyczajów mieszczan S zyd ło w ca w X V I i X V II w. 217 skiego żona m ieszczanina S ew eryna Kieszkow skiego za w ykroczenie tego ro dzaju była „u pręgi bita i w y g n a n a” z m iasta, „któ ra nie m a w m ajętności jego ks. mości m ieszkać” 2J. U rząd radziecki, stojąc na straż y m ałżeństw a, w ezw ał sądow nie w 1631 r. szydłow czanina Ja n a W alkowicza Opoczyńskiego, aby „opow iedział się, dlaczego z żoną sw oją porządnie, jako w m ałżeństw ie św iętym , nie m ięska i na inszej gospodzie ją chow a...” 30. P raw o ścigało rów ­ nież inne w ykroczenia przeciw ko m oralności. Np. w 1631 r. m ieszczanin szydłow iecki Szymon Długosz został w ezw any przed urząd radziecki pod groźbą egzekucji m ienia, gdyż

... nie pam iętając na bojaźń bożą i pocciwość sw oję, także i na subm issją swoję, którą [...] urzędow nie uczynił, którą się obligow ał przywodzić syna sw ego Woj­ ciecha do tego, aby z tąż Jagnieską, którą deflorow ał, im praegnował i z w iary, jako słabe naczynie białogłow skie, ślubam i sw ęm i przysięgo ożęnienia zwiódł, w m ałżeństw o św ięte w stąpił. Czego iż nie uczynił i zwierzchność sw oję znieważył, i o częm w iedząc o postępkach tych dwojga ludzi nieobyczajnych, sam syna sw ego od tego m ałżęństw a odwodził, pośm iew iska i urąganie stroił, ku nieopłakanej żałości ubogiej m atki tej dziewki i powinnych jej i samej dziewki, którą przez ten swój podstępek zdradliwy od ludzi dobrych odraził, z których by była mogła m ieć opiekuna i przyjaciela dobrego do śm ierci sw e j...31.

O środkam i życia tow arzyskiego Szydłow ca było kilka zn ajdujących się w m ieście karczem i gospód, pom yślanych przede w szystkim jako m iejsce rozryw k i m iejscow ej lu d n o śc i32.

Szkoła p arafialn a istn iała w Szydłow cu już przed 1529 r. D okum ent erek cy jn y kościoła szpitalnego Św. D ucha w spom ina o szkole znajdującej się przy szydłow ieckim kościele p a ra fia ln y m 33. Szkoła stała na cm entarzu otaczającym kościół Św. Zygm unta. B udynek szkolny w 1614 r. składał się z dwóch izb, kom ory i przedsionka 34. Z arząd zający szkołą bak ałarz ty tu łem pensji otrzym yw ał rocznie 6 grzyw ien ze stacji wąchockiej 35. Znam y z n a ­

zw iska tylko dwóch b ak ałarzy szkółki szydłow ieckiej: S tanisław a P ękaro - viciusa (1618)30 i W aw rzyńca K ałuszkę (1631—163 3) 37.

Postanow ieniem dokum entu erekcyjnego kościoła szpitalnego uczniow ie szkoły p arafialn ej obow iązani byli w niedzielę i św ięta oraz w każdy ponie­ działek, środę i piątek śpiew ać w kościele Św. Ducha pieśń Salve Regina z an tyfoną o pokój, za co m ieli otrzym yw ać z dw oru tygodniow o cztery chleby i pół k w a rty p iw a 38. W kościele szp italny m śpiew ali też w czasie mszy odpraw ianej ku czci Ducha Św. P onadto uczniow ie w raz z k iero w n i­ kiem szkoły m usieli śpiew ać razem z m ansjo narzam i w kościele parafialn ym podczas porannej mszy na cześć N ajśw iętszej M arii P an n y oraz w tym że kościele w czasie sum y i nieszporów 30. Ja k w ynika z powyższego, na nau kę zostaw ało uczniom niezbyt dużo czasu, m iało to jedn ak i dobrą stronę, gdyż, ja k czytam y w lu stracji bud y n k u szkolnego z 1614 r., „budynek cały zepsuty, grozi upadkiem , dach przecieka, belki przy fu nd am en tach ro zlatu ją się” 40. Znużona zbyt długim i a częstym i obow iązkow ym i pieniam i religijnym i m łodzież szkolna w w olnych chw ilach ochoczo przesiady w ała w karczm ach. Ś w iadectw a tych uciech znajd ujem y w księgach m iejskich. Np. w 1605 r. m ieszczanin Ja n B arzycki oskarżył przed sądem w ójtow skim nie w ym ie­ nionego z nazw iska „skolnego m łodzieńca”, k tó ry go pobił „w domie w

(7)

ró-218 K r z y s z t o f Dumała

blowskiego p ijąc” 41. Sw aw olę „m łodzieńców szkolnych” odczuw ali także ich pedagogowie. Np. w 1633 r. b ak ałarz szydłow iecki W aw rzyniec K ałuszka, „przyszedłszy nieco do zdrow ia swego jem u przez B olesław a Adam ow skiego odjętego”, w ezw ał m ieszczankę M agdalenę A dam ow ską, aby staw iła przed sąd w ójtow ski swego syna B olesław a „do u sp raw iedliw ienia się stron y gw ał­ tu, zastępu na dobrow olnej drodze, nocnego i haniebnego pobicia, a srom ot­ nego poszarpania swego od niego sam ego i od jego jęm u lepiej w iadom ych pom ocników ” 42. W rezultacie n a b y ta w szkole w iedza nie okazyw ała się zbyt trw ałą, skoro w ielokrotnie znajdujem y w księgach m iejskich form ułę w ro ­ dzaju: „Jan R adzicki, pisarz, im ięniem p. S tan isław a M łodnickiego, b u r­ m istrza, i W aw rzeńca P abiszew skiego, ław nika, m ieszczan szydłow ieckich, jako prosony, podpisuje się” 43 lub jeszcze w yraźn iej: „ Ja n Radzicki, pisarz m iejski szydłowiecki, sw ym i p.p. Ł ukasza K ędziory, W aw rzeńca Pabiszew skiego, ław ników , przy tym będący, jak o prosony, iż pisać nie um ieją, im ieniem podpisuje się” 44. Jed n ak że pew na część bogatszych m ieszkańców Szydłowca p otrafiła dość biegle posługiw ać się piórem . Św iadczy o tym zamieszczony w jednej z ksiąg m iejskich odpis listu W ojciecha Szymkowicza, m ieszcza­ nina pochodzącego z Szydłow ca 45.

W 1692 r. szkoła nie posiadała już b ak ałarza; nauczaniem zajm ow ali się m iejscowi m ansjonarze. W reszcie w pierw szym ćw ierćw ieczu X V III stulecia pożar położył kres istn ien iu szydłow ieckiego p rz y b y tk u n a u k i 46.

M ieszkańcy Szydłowca n a ogół nie zdrad zali zbytnich zam iłow ań n au ­ kowych. Jednakże co k ilk a lub kilkanaście la t w śród słuchaczy A kadem ii K rakow skiej pojaw iał się stu d e n t pochodzący z Szydłowca. W latach 1400— — 1642 studiow ało ich m inim um 26 47 (21 spośród nich kształciło się w latach 1542— 1640). Byli to: Grzegorz, syn W aw rzyńca (r. 1426); Jan, s. Sław ka (1471) 48; D aniel, s. Szym ona (1503); M arcin, s. A lb erta (1506); Jan , s. Jan a (1510); E ustachy, s. M ikołaja (1542); S ebastian, s. Ja n a (1542); Jan , s. Jak u b a (1545) 49; M arek, s. M acieja (1551); A ntoni, s. Ja n a (1564); Oswald K aczka, s. A ndrzeja (1566); B ern ard , s. M acieja (1569); W aw rzyniec Ozimkowicz, s. W ojciecha (1578); M arcin, s. A dam a (1586); Jerzy , s. M acieja (1586); A n­ drzej, s. B artłom ieja (1596); Ja k u b , s. S tanisław a (1597); Ja n P tak , s. W oj­ ciecha (1602); S tanisław Jurow icz, s. S tanisław a (1602); Ja k u b S erafin, s. J a ­ kuba (1607); Ja n M iński, s. J a k u b a (1620); A ndrzej K azim ierz, s. J a n a (1630). Około 1630 r. przy im ionach studen tów A kadem ii K rakow skiej zaprze­ stano na ogół umieszczać m iejsce pochodzenia. D latego też nie można obli­ czyć ilości szydłowczan, kształcących się w ciągu n astęp ny ch la t w K ra ­ kowie. Jednakże nazw iska k ilk u stu dentów pochodzących z diecezji k ra ­ kow skiej zdają się w skazyw ać, iż w yw odzili się oni z zam ożnych rodzin m ieszczan szydłowieckich. N ależeli do nich: Ja n S erafin, s. M arcina (1632); A leksander Młodnicki, s. Ja k u b a (1639); K lem ens Regiusz, s. Tomasza (1639) oraz Jak u b Serafinow icz, s. K rzysztofa (1640).

Z pew nością także w innych uczelniach k rajo w ych kształcili się stu ­ denci pochodzący z Szydłowca. W iem y np., że kupiec szydłowiecki, M arcin Matusowicz Kos, w młodości kształcił się w W ilnie 50.

Rzecz jasna, nio wszyscy z w yżej w ym ienionych stu den tów ukończyli swe studia. O dnalazłem inform acje o pięciu tylko m ieszczanach w yw odzą­ cych się z Szydłowca, k tó rzy posiadali wyższe w ykształcenie. Trzech spo­ śród nich m iało stopień b ak ałarza: J a n z Szydłowca (1530) 51, H iacynt

(8)

Ada-Z d zie jów ku ltu ry i obyczajó w mieszczan S zydłow ca w X V I i X V II w. 219 m owski (16 3 7) 52 i Ja n Lisowiec vel Liszew ski (1640) 5\ J a n W ładysław Omiecki m iał ty tu ł „m istrza n auk w yzw olonych” i doktora filozofii (1638) 54. P iąty , Ja n z Szydłowca, był profesorem A kadem ii K rakow skiej (1478) 55.

W skutek niezbyt szerokiego napływ u m ieszczaństw a szydłowieckiego do wyższych uczelni ludność Szydłowca w dość m ałym stopniu o bjęta była za­ sięgiem k u ltu ry um ysłow ej, ja k a prom ieniow ała z ośrodków naukow ych. D ocierały jednakże do Szydłowca echa dokonujących się w XVI w. w ielkich przem ian społecznych, odkryć naukow ych, w reszcie reform acji. Wieści o no­ wych prądach społeczno-religijnych zawdzięczano kupcom , pow racającym do dom u studentom , a także osiedlającym się w m ieście cudzoziemcom.

Z reform acją ludność Szydłowca zetknęła się w gw ałtow ny sposób w 1563 r. O w ydarzeniu tym ta k pisał nuncjusz papieski w Polsce, J a n F ra n ­ ciszek Com mendoni, w liście z 7 m arca 1564 r. do k a rd y n a ła K arola Boromeusza:

W ojewoda w ileńsk i [Mikołaj Radziwiłł Czarny] domierzył w Szydłowcu, dzie­ dzictw ie sw oim w tym królestw ie, profanacji kościołów, z którą przegrażał się przed sw oim stąd odjazdem, jakem już pisał o tym do W[aszej] D [ostojności]. Mó­ wią, że sam podarł obrazy i pokruszył krzyże, że pozabierał kielichy i co tylko było złota, srebra i ornatów, że powypędzał katolickich k s ię ż y гл.

Szydłow iecki kościół p arafialn y najpraw dopodobniej został zam ieniony na zbór kalw iński. Jednakże już przed 6 lipca 1564 r. „w ojew oda w ileński, najw yższy przew odnik try n itariu szó w , pow yganiał ze swoich m ajątków i z innych m iejsc w szystkich m inistrów kalw ińskich, k tórzy tylko nie chcieli przyjąć jego m niem ań przeciw ko T rójcy Św.” 5T. Być może, duchow ni k a l­ w ińscy zostali wówczas w ypędzeni rów nież i z Szydłowca. W 1570 r. i w la ­ tach n astępnych syn Czarnego, Mikołaj V III K rzysztof R adziw iłł (Sierotka), usunął pozostałych m inistrów kalw ińskich ze w szystkich swoich dóbr oraz reak ty w o w ał tam że kościoły k a to lic k ie 68. Z bór szydłowiecki mógł istnieć zatem niecały tylko rok, w najlepszym zaś w y padk u około 7 lat. Nie zacho­ w ały się, niestety, księgi m iejskie z tych czasów, toteż nie wiadom o, jak odnosiło się społeczeństw o Szydłowca do reform acji. P rzypuszczalnie jedn ak nowy prąd re lig ijn y nie znalazł sprzyjających w arunków rozw oju w śród ludności m iasta. W n ajstarszy ch spośród zachow anych ksiąg m iejskich nie znajd ujem y żadnych inform acji, co do istn ien ia w m ieście w latach osiem­ dziesiątych XVI w. w yznaw ców religii reform ow anych.

O gniskam i ideologii katolickiej w Szydłow cu były dw a znajdujące się w mieście kościoły: kościół p arafialn y Św. Z ygm unta oraz kościółek szpi­ taln y Św. Ducha i Św. Anny.

Pierw sza wiadom ość o kościole parafialn y m w Szydłowcu pochodzi z r. 1401. W ro k u tym bracia Ja k u b i Sław ko Szydłow ieccy uczynili donację na rzecz kościoła 59. W edług Ja n a Długosza był to kościół drew n ian y 60. Na jego m iejscu został w latach 1493/4 — 1509 w zniesiony kosztem Ja"kuba Szydło­ wieckiego now y, istniejący do dziś kościół m urow any. Budow a jego została ukończona po 1509 r. staran iem M ikołaja Szydłow ieckiego Z tego czasu pochodzą ceglane szczyty dachu naw y, oraz n iektóre frag m en ty w yposa­ żenia w nętrza cl.

(9)

220 K r z y s z t o f Dumała

Kościół Św. D ucha w raz z szpitalem był fun do w an y przez M ikołaja Szy- dłow ieckiego w 1529 r . 02 N iew ielkie, p artero w e, najp ew n iej d re w n ian e b u ­ dynki kościoła i szpitala wzniesiono na m iejscu dawnego, drew nianeg o dw o ru S zy d ło w ieck ich 63. Szpital, podobnie jak w szystkie ówczesne obiekty teg o typu, był przy tu łk iem dla starców , kalek, chorych i ubogich. W okół niego pow stał w krótce cm entarz.

Postanow ieniem dokum entu erekcyjnego szpitalem m ieli zarządzać dw aj adm inistratorzy, w y b ieran i na okres trzech la t spośród „starszych i uczci­ w ych” obyw ateli Szydłowca. A dm inistratorzy ci przy końcu sw ojej k a d e n ­ cji obow iązani byli przedstaw ić dziedzicowi lub radzie m iejskiej d ok ład nie prow adzone ra ch u n k i za okres trzech l a t 64. Oprócz świeckich a d m in istra to ­ rów opiekę n ad szpitalem roztaczał także pleban kościoła szpitalnego. U po­ sażenie szpitala stanow iły pola upraw n e, ogrody i łąki, ofiarow ane przez M ikołaja Szydłowieckiego. Część tych grun tów została n ad an a plebanow i szpitalnem u z obow iązkiem zao p atry w an ia pacjentów szpitala w chleb, groch, w arzyw a i mięso. P onadto dziedzic m iał k w a rta ln ie dostarczać szpitalow i jed en korzec m ąki pszennej °5.

W krótce po u tw orzeniu tej funkcji podkanclerzy biskup P io tr T om icki, p rzyjaciel M ikołaja i K rzysztofa Szydłow ieckich, zapisał szpitalow i dziesię­ cinę ściąganą ze wsi K ra w a ra 6(J. Pod koniec X V II w. dw ór zw iększył do­ tacje na szpital, k tó ry odtąd m iał otrzym yw ać rocznie 24 korce zboża i 4 korce m ą k i07. Pow yższe w pływ y uzupełnione były kilkom a dalszym i za­ pisam i, jak ie poczyniono na rzecz szpitala w ciągu XVII w. I tak np. od 1698 r. szpital otrzym yw ał procent z sum y 500 zł, zapisanych n a kam ienicy W adow ­ skiej, znajdu jącej się przy ul. P iw nej w W arszaw ie. (K am ienica ta by ła w ła­ snością p arafii Św. Z ygm unta w Szydłowcu). U zyskane stąd pieniądze b yły przeznaczone na zakup płaszczy i butów dla pacjentów szpitala 68.

W XVII w. kościoły szydłow ieckie dysponow ały dużym m ajątkiem w postaci licznych pól upraw nych, łąk, m łyna itp. oraz znacznych sum pie­ niężnych, k tó re nie leżały bezużytecznie w skarbcu, lecz pożyczane, drogą w y d e rk a fu 60 przyczyniały się do dalszego zw iększania m a ją tk u k o ś c io ła 70. M ajątek kościelny pochodził przede w szystkim z n ad ań w łaścicieli m iasta, a ponadto z dziesięcin, z w łasnych dochodów kościoła oraz z licznych zapi­ sów, czynionych przez m iejscow ą ludność.

Na ostatn i z podanych dochodów kościelnych sk ład ały się głów nie zapisy czynione przez mieszczan w testam entach, k tó re z chw ilą zgonu ofiarodaw cy kościół z całą energią i bezw zględnością egzekw ow ał u rodziny zm arłego, będącej n ieraz w ciężkim położeniu m aterialny m . P rzed sądem , ro z p a tru ­ jącym tak ie spraw y, proboszcz, dom agając się oddania zapisanych kościołowi sum czy przedm iotów , używ ał iście jezuickich argum entów , tw ierdząc, że przez niew ykonanie woli zm arłego „kościół [...] w ielką k rzy w d ę i szkodę cierpi...” 71. Do tej g ru p y dochodów należały także ofiary, sk ładan e w latach epidem ii.

W archiw um szydłow ieckiego kościoła p arafialneg o zn ajd u jem y św ia­ dectw a licznych zapisów z okresu epidem ii, k tó ra m iała m iejsce w latach 1626— 1630. Np. „A ndrzejow a D łubalina w pow ietrze testam en tem lego­ w ała flor. 50 na orn at do B ractw a Św. A nny 18 martii 1626”. W tym że roku „Januszow a K raw czow a legow ała testam entem do B ractw a Św. A nny zł 50”. Rok później w ieśniak K acprow icz ze S tarej Wsi (dzisiejsza ul. N arutow icza w Szydłowcu), widać w przystępie ostatniej rozpaczy, zapisał kościołowi

(10)

Z d zie jów ku ltu ry i obyczajó w m ieszczan S zyd ło w ca w XV I i XV II w. 221 podstaw ę swej egzystencji — „p arę wołów w jarz m ie”. Między ofiaro daw ­ cami z roku 1628 znajdow ał się Szkot, A lek sand er Russel, k tó ry darow ał kościołowi 100 florenów . W następnym ro k u m ieszkający na teren ie Szy­ dłowca generosus Georgius H latko zapisał m ansjonarzom kościoła p a ra fia l­ nego 4 000 złp „przy tym pałasz sre b rn y lity, złocisty, tu rk u sam i gęsto z je d ­ nej stron y sadzony, nieom ylnie złotych siedm set szacow anych, na ap p a ra- m enta do kaplice, do tego długi pew ne w L itw ie w testam encie specyfiko- wane. Na ołtarz Szkaplerza N aśw iętszej P an n y złotych polskich dw ieście pięćdziesiąt cztery, groszy dw adzieścia trz y ” 72. C ytow any spis obejm uje ofiary na rzecz kościoła, czynione w ciągu 28 lat (1608— 1635). Zapisy do­ konane w groźnych latach 1626— 1630 stanow ią aż 36% w szystkich darow izn. Większość zachow anych testam entów m ieszczańskich zaw iera duże n ie­ raz ofiary zapisane kościołowi. Np. w testam encie m ieszczanki szydłow iec- kiej, K atarzyn y Eyzickiej, czytam y: 200 złp „do kościoła farneg o tutecznego wiecznie leguję i odkazuję, aby za te pieniądze co potrzebnego za w iado­ mością m ałżonka mego spraw iono, a za duszę m oję P. Boga prosieli...” 7S. Oprócz sum pieniężnych zapisyw ano też kościołowi przedm ioty w artościow e. Oto frag m en t testam en tu m ieszczanki Zofii S anxterow ej:

Lichtarz m osiężny, w iszący w izbie, po śm ierci swej odkazuję do kościoła far­ nego przed obraz N aśw iętszej Panny Szkaplerskiej. Także obiecałam była dawno do tegoż Bractwa Szkaplerza N aświętszej Panny Maryi kielich srebrny, złocisty, z patyną sprawić, teraz odkazuję i proszę, aby na kielich ten srebrny, złocisty, z patyną, z dóbr moich którychkolw iek do starszych tegoż bractwa zł polskich 80; m ożnałi co w ięcej do tego przyłożyć i przy tym pas srebrny, puklasty, mój w łasny, w pukli nr 26 z nakońcem srebrnym, u którego zam kiel m osiężny, jak najprędzej oddać, ażeby porządnego co spraw ić i oddać w używ anie do Bractw a N aśw iętszej Panny 74.

H ojna ofiara na kościół oraz uroczysty pogrzeb były w oczach w spół­ czesnych jednym ze środków odkupienia grzechów i zbaw ienia duszy. D la­ tego też pogrzeby w ypraw iane były z całym uroczystym cerem oniałem , n ieraz n aw et osobom ubogim. Zachow ał się bardzo in teresu jący szczegółowy spis w ydatków , jakie pochłonął pogrzeb ubogiego, sam otnego m ieszczanina, Ja n a Łowickiego alias Kotrzębskiego. (Ponieważ spis ten w iernie odtw arza przebieg ówczesnych uroczystości pogrzebow ych, zamieszczam go w całości).

Wydatek na pogrzeb niebosczyka Jana Łowickiego alias K otrzęb sk iego7a. Naprzód na płótno — zł 4 gr 13, do cechu szew skiego — gr 15, p. bakalarzowi na dzwonne 76 — zł 1 gr 20, dla ubogich na m ięso na obiad, którzy przy ciele b yli — gr 6, potym na piwo — gr 6, na sm ołę do dzwonnego — gr 1 szel. 9, na gorzałkę dla ubogich, kiedy go um yw ali — gr 6, na nici do koszule — gr 2, od uszycia ko­ szule, gaci, skarpetek — gr 6, na trunnę — zł 1, na w igilie, od grobu, od procesji i na m sze cztery czytane — zł 11 gr 18, na m szę śpiew aną przy ciele — gr 15, na chleb dla trojga ubóstwa, którzy przy ciele b yli — gr 3, od krzyża kantorowi i od śpiew ania m szy — zł 1 gr 12, potym organiście — gr 15, potym od calcowania 77 — gr 1 szel. 9, od dołu, co kopano — gr 17, do cechu kupieckiego — gr 18, do cechu kow alskiego — gr 12, chłopu, co przynios trunnę i dzwonić pomagał — gr 6, do cechu kraw ieckiego — gr 12, do cechu kuśnierskiego — gr 12, na chleb za ciałem ■do kościoła — gr 6, do cechu kołodziejskiego — gr 12, do cechu tkackiego 78 — gr 6,

(11)

222 K r z y s z t o f Dumała

od zm iecienia śniegu przed sienią — gr 3, dla ubogich na m ięso do w ieczerzy — gr 4, na chleb — gr 1 szel. 9, potym na piw o — gr 4 szel. 9, potym na słoninę do grochu i kapusty — gr 3, po pogrzebie dzwonnikowi — gr 6, na chorągwie — gr 6, dla m łodszych, którzy byli przy pogrzebieniu ciała w kościele, na gorzałkę — gr 8, na pieprz, na ocet — gr 2, dla trojga ubóstwa na obiad w post P. Maryi Gromnicznej, na chleb — gr 3, na śledzie — gr 3, św ieca, która się przy ciele spaliła, funt w o ­ sku — gr 18, na św iece łojow e — gr 1, dla ubogich, którzy przy ciele siedzieli przez noc, na gorzałkę — gr 3, w óz drew ubodzy, przy ciele siedząc, w sieni przez całą noc spalili za gr 8, na piwo u p. Serafina — gr 3, potym u p. Siarki — gr 3, znowu u Podleśnego — gr 1 szel 9, u p. bakalarza, kiedym targow ał dzwonne, dałem na gorzałkę — gr 4. W ydatek po pogrzebie na obiad dla ubóstwa. Naprzód na chleb — gr 18, na m ięso Jakubowi Zającow i — zł 1 gr 18, na cielęcinę Gogolowi Tom kowi — gr 22, na sól — gr 7, na pieprz, na safran — gr 10, na cybulę — półtorak i na p ie- truskę — 2 szelągi, na piwo — zł 2 gr 26, na drwa do warzenia ubóstwu — gr 8, na gorzałkę — gr 16, na słoninę do grochu — gr 3, na kapustę — gr 12, do niej sło­ nina — gr 8, szelągów ubóstwu, kiedy odchodzili po obiedzie — 24 79.

(12)

PRZYPISY

1 Zob. też „Zeszyty H istoryczne”, t. III, W ydawnictwa U niw ersytetu W arszaw­ skiego, 1963, s. 50—81.

2 Szydłow iec wraz z kilkoma otaczającym i go w siam i należał początkowo do Szydłow ieckich, w roku zaś 1548 przeszedł drogą sukcesji do R adziw iłłów z lin ii nieśw iesko-ołyckiej, do których należał do r. 1802.

3 W zam ian zwolniono ją od płacenia podatków (Regestr ksiąg w ó jtow skich szydłowieckich numero trojga z roku 1629 do akt z lat 1583—1619, AGAD, rkps 2984, s. 217).

4 Ibid., s. 55.

5 Piotr Tworek był zapewne szafarzem na m iejsce Tomasza Goworka.

® R egestr ksiąg wójtowskich..., s. 78. Kasper Fodyga, architekt, m ieszczanin chęciński (zmarły ok. r. 1625), był najw ybitniejszym przedstaw icielem śro­ dowiska artystycznego Chęcin. Pochodził z Mesocco w północnych Włoszech; do Polski przybył w drugiej połowie XVI w. Dziełem jego była kaplica gro­ bowa w Pilicy, ukończona w r. 1601, budowana na zlecenie kasztelana ośw ięcim skiego i starosty dytowskiego, Wojciecha Padniewskiego. Fodyga przypuszczalnie był również twórcą kaplicy Św. Leonarda, zbudowanej w Ruszczy w latach 1605— 1607. Prócz powyższych budowli w zniósł (do r. 1614) w łasną kaplicę grobową pod w ezw aniem Trzech Króli przy kościele parafialnym w Chęcinach oraz w łasny dom m ieszkalny w tym że m ieście. D ziałalność Fodygi jest bardzo mało znana, toteż należy przypuszczać, że był on twórcą innych jeszcze budowli w zachodniej M ałopolsce. Styl jego archi- ťektury jest typow y dla okresu, w którym działał, okresu schyłku sztuki Odrodzenia, kiedy to charakterystyczne elem enty renesansow e przetwarzano na sposób rodzimy. (Na podst. A. Króla K a sp er Fodyga, budowniczy chę­ ciński z początku XV II w., „Biuletyn Historii S ztuki”, 1951, nr 2—3, s. 90—92). 7 A. Król, op. cit., s. 91.

8 Ibid., s. 113.

9 R egestr ksiąg wójtowskich..., s. 79.

10 Ibid., s. 72. Na temat tych w pisów A. Król pisze: „Te lakoniczne wzm ianki w skazyw ałyby na jakiś zatarg m iędzy A lbertem Fodygą a przedstaw icielam i w ładzy m iejskiej, zatarg, którego przyczyn nie znamy. N ależy tylko przy­ puszczać, że powstał on z tytułu nieporozum ień finansow ych czy niedotrzy­ mania zobowiązań, co n iew ątpliw ie ściśle było zw iązane z budową ratusza”. (A. Król, op. cit., s. 113). Napaść i p obicie b yłyby w takim razie formą urzę­ dowego w ym ierzania spraw iedliw ości. N ależy przypuszczać, że chodzi w tym w ypadku o „zw ykłe” nieporozum ienie, natury mniej lub bardziej prywatnej.

(13)

224 K r z y s z to f Dumała 11 Regestr ksiąg wójtowskich..., s. 79.

12 Ibid., s. 45.

13 Nie baw ił on w m ieście długo. W 1603 r. „naszedłszy na dom, zdespektow ał i pobił” w ójta Szydłowca, Grzegorza Lorka, „chcąc go zabić zdradą, p ugi­ nałem ”. K rewki Włoch został osadzony w areszcie, ale „w yłam awszy próg, bo było niew arow ne w ięzienie, uciekł”. Ucieczka ta stała się przyczyną za­ targu m iędzy poszkodowanym w ójtem a odpowiedzialnym za w ięzien ie bur­ m istrzem Stanisław em Perdkiem . Wójt w ezw ał burmistrza przed swój sąd, oskarżając go o niew ystaw ien ie straży przy w ięźniu (Regestr ksiąg w ó j t o w ­

skich... s. 92—3). .

14 Inscriptiones iudicii consularis civitatis S zydtov ie c anni 1584—1616, AGAD, rkps 2988, k. 148.

15 A. Król, op. cit., s. 113, oraz Katalo g z a b y tk ó w sztu k i w Polsce, t. III, pod red. J. Z. Łozińskiego i B. W olff, z. 10, Warszawa 1961, s. 47 — podają rok

1608. '

16 Świadczy o tym w ezw anie jednego z m ieszczan przed urząd w ójtow ski: „Dnia jutrzejszego o godzinie trzynastej zegara w ielkiego” (Liber citationum iudicii advocatialis S zydlo viecensis a[nni] 1626—1635, AGAD, rkps 2991, brak paginacji, rok 1627). Kościół nie posiadał w murach zegara, m ógł go mieć tylko ratusz (podobnie jak obecnie).

17 Liber citationum..., k. 50. J8 Ibid., к. 64.

1B Katalog za by tków ., s. 47, podaje rok 1626 jako datę zakończenia budowy. Nie znane są losy ratusza w okresie w ojen szwedzkich. W czasie zaw ieruchy napoleońskiej budynek uległ dew astacji. W aktach Kom isji Rządowej Spraw W ewnętrznych i Policji znajduje się następująca w zm ianka na ten tem at: „Miasto Szydłow iec ma ratusz m urowany, z w szelkich w idoków nie na ro­ zebranie, lecz na restaurację zasługujący, przy tym w ieża w ysoka, w szy st­ kie budowle m iasta przewyższająca, m iasto zdobiąca, z kamienia po w ięk ­ szej części ciosowego zbudowana, z sw ej struktury piękna i w ieczną trw a­ łość oznaczająca, nader małej reperacji w ym agająca. Na w ieży tej był odwiecznie utrzym ywany zegar, lecz ten w r. 1809, w czasie w ojen, przez rozwolnienie żołnierzy został zniszczony...” (AGAD, akta KRSW nr 2972, r. 1824). J. U. N iem cew icz, zw iedzając Szydłow iec w 1811 r., w idział ratusz „opuszczony i n iem ieszkalny” (J. U. N iem cew icz Podróże historyczne po ziemiach polskich m ię d zy 1811 a 1828 odbyte, Paryż 1858, s. 4). Z powyższych danych w ynika, że ratusz został uszkodzony w czasie kam ­ panii 1809 r. Natom iast K atalo g z a b y tk ó w sztuki w Polsce (s. 47) przesuwa zniszczenia do r. 1812. W r. 1821 gmach ratusza był pokryty prow izorycz­ nym, dwuczęściowym , dw u- lub czterospadowym dachem. Dach ten w idać na rysunku ratusza z 1821 r., w ykonanym przez szydłow czanina Szymona Badowskiego, zam ieszczonym w aktach KRSW (nr 2972). Całkowitą restaura­ cję zakończono w 1829 r. (Katalo g za b y tk ó w , s. 47). Z tego zapewne okresu pochodzi dzisiejsza forma zniekształconej, późnorenesansowej attyk i (A. Król, op. cit., s. 111). W X IX w. dobudowano w attyce trzecią kondygnację.

Ratusz szydłow iecki jest budynkiem trzykondygnacjow ym , zbudowa­ nym na planie prostokąta, frontem zwrócony ku wschodowi. Gmach zw ień ­ czony jest w ysoką attyką z blankam i i strzelnicam i oraz w narożach czte­ rema w ieżyczkam i, które w yrastają z okrągłych skarp, nadających budowli charakter obronny. Na środku frontowej fasady ratusza wznosi się w ysoka,

(14)

Z d z ie jó w ku ltu ry i obyczajów m ieszczan S zydłow ca w X V I i X V II w. 225

sześciokondygnacjow a wieża, przylegająca jedną ze ścian do muru budynku. Znajduje się pod nią głęboki loch służący ongiś za w ięzienie. Cztery dolne kondygnacje w ieży zbudowane są na rzucie kwadratu, dwie górne — na ośm ioboku. N ajw yższe jej piętro otacza zaw ieszony na konsolach ganek. Pod gankiem um ieszczone są trzy kwadratowe zegary, zwrócone na północ, w schód i południe. Wieżę przykrywa pseudorenesansow y hełm. Gmach w y ­ m urowany jest z m iejscowego kamienia i otynkowany. A ttykę nadbudowano z cegły. Ściany i attyka ratusza pokryte były ongiś sgrafittem w kształcie ornam entów dekoracyjnych i postaci ludzkich. (O dekoracji sgrafittowej inform uje A. Król, op. cit., s. 112, oraz Katalog z a b y tk ó w , s. 47).

20 Specjalne podatki nakładano m. in. dla uzyskania odpowiedniej w ysokości kwot pieniężnych, które w form ie jednorazowych podarunków składano ko­ lejnym panom miasta, obejmującym po śm ierci poprzedników dobra szy- dłow ieckie. Sytuacja taka zaistniała na początku 1637 r., po śmierci Albrechta III W ładysława Radziwiłła (zmarł 20 lipca 1636 r.), kiedy to „...na przyjazd księcia jegom ości pana [...] m iłościw ego [Zygmunta Karola Radzi­ w iłła] niem ała speza pieniędzy w yszła, aby tylko m iłościw ej łaski pańskiej doznawszy, [miastu] przyw ileje, od ś[w iętej] pam ięci przodków nadane, strzym ać raczył...” (Acta scabinalia, consularia et advocatialia oppidi S z y ­ dło w iec 1614—1650 — Biblioteka Czartoryskich, Kraków, rkps 3907, s. 67). 21 Malarz Tomasz Regius został w 1624 r. sprowadzony przez dwór do S zy­ dłowca (A cta scabinalia..., s. 300), być może w związku z przebudową zamku szydłow ieckiego, która miała m iejsce najprawdopodobniej w latach 1620—30. F. Kopera i E. Rastawiecki nie w ym ieniają malarza o tym nazwisku. 22 Acta scabinalia..., s. 786—7. W znaczeniu: do w ybrania przez księcia. 53 Bartłom iej Groicki zamieszcza w Porządku sądów i sp ra w miejskich... na­

stępujący tekst przysięgi w ójtow skiej, różniącej się nieco od przysięgi, sk ła­ danej przez Regi usa: „Ja N. przysięgam Panu Bogu wszechm ogącem u i Na- jaśniejszem u Panu naszemu, Królowi Polskiem u, i tem u m iastu, iż chcę w ierzeń być na sądzie moim i sądzić jednakim obyczajem tak bogatego, jako ubogiego, tak sąsiada, jako gościa; sierot i wdów, które pożądają spraw ie­ dliwości, bronić chcę, jako ja z sw ego nawyższego zm ysłu mogę baczyć i rozum ieć. A tego opuścić nie chcę dla m iłości, gniewu, bojaźni, przyja- cielstw a, nieprzyjacielstw a, łaski, przyjaźni, złej w olej, darów, pożytków. Tak mi Panie Boże pomóż, który też w dzień sądny m nie i w szytek św iat sądzić będziesz”. (B. Groicki Porządek sądów i sp ra w m iejskich praw a m ajde bur- skiego w Koronie Polskiej, wyd. I, Kraków 1559, Warszawa 1953, s. 33). W ła­ dza zwierzchnia nad mieszczanami, w edług tekstu Groickiego, należała do „pana naszego — króla polskiego” ; dla szydłow czan zaś „panem ” był „książę jegom ość”, czyli Radziwiłł.

24 Acta scabinalia..., s. 786—7. 25 Ibid., s. 847.

28 K atalo g z a b y tk ó w , s. 45. 27 Ibid., s. 42.

28 J. U. N iem cew icz, op. cit., s. 8.

29 Regestr ksiąg wójtowskich..., s. 226—7. Rzecz interesująca, że wyrok sądu w ójtow skiego nie przew idyw ał żadnej kary dla w spółw inow ajcy w tejże sprawie.

30 Liber citationum..., k. 105. 31 Ibid., к. 113.

(15)

226 K r z y s z to f Dumala

32 W jednym z szynków m iejskich, należącym do Alberta Werwicza, „była też i muzyka i tańce” (A c ta scabinalia..., s. 390).

33 Dokument ten publikuje J. W iśniewski w Monumenta historica dioecesis Sandomiriensis, t. IV, Radom 1913.

34 S. Kot Szkolnictw o parafialne w Małopolsce X V I — XVIII w., L w ów 1912,

s. 216.

35 Ibid.

3e Ibid.

37 L iber citationum..., k. 106, 160.

38 J. W iśniewski, op. cit., s. 514. Później zam iast chleba i piwa otrzym yw ali od dworu k w artalnie pół grzyw ny (S. Kot, op. cit., s. 216).

39 J. W iśniewski, op. cit., s. 500; S. Kot, op. cit., s. 216. 40 S. Kot, op. cit., s. 216.

41 Regestr ksiąg wójtowskich..., s. 178. 42 Liber citationum..., k. 160.

43 Acta scabinalia..., s. 595, r. 1643. 44 Ibid., s. 462—463, r. 1640.

46 Szym kowicz, zapew ne zamożny kupiec, rzadko przebywający w Szydłowcu, prawdopodobnie próbował stw orzyć pozory sw ego szlacheckiego pochodze­ nia, bojąc się jednak ze zrozum iałych w zględów przybrać nazw isko Szydło­ wiecki, używ ał nazw iska Szydłow ski. Zachowaną część listu, odzw ierciedla­ jącego charakterystyczne nastroje społeczeństw a w obec jednego z licznych najazdów tatarskich na Polskę, zam ieszczam w całości.

„Moi łaskaw i Panow ie Szwagrowie. Zaleczam służby me zycliw e do łask w [ł]asnych łask aw ych Panów i Przyjaciół, przy czym aby Pan Bóg w as w espół i z m ym i m iłęm i Siostram i także potom stwem was raczył bło- gosław icz i w dobrym zdrowiu chować, tego ja w as na czasy niezam ierzone m ieć życzę od Pana Boga, jako sam sobie. O śm ierci niebosczyka Pana Ojca mego, o ktorym eście mi dali znać przez pisanie sw e, jestem bardzo żałosny i sm utny, za co w as niech Pan Bóg w szystkim dobrym płaci, żeście mi dali znać i za to Panu Bogu dziękuję, zem w tym kraju teraz jest, gdyż prze­ niosłem się... [Dół karty, na której znajduje się tek st listu jest urwany. Zniszczeniu uległa trzecia część listu],

...[da] Pan Bóg zdrowie, bez om ieskania tam się będę, tylko mi teraz dwie rzeczy przeskadzają: jedna, ze mam pilne a pilne spraw y na trybunał pań­ skie, druga, ze za niesczesnym teraz w targnięciem Tatarów do Polski, któ­ rzy już około Przem yśla i Sambora są i pana kanclerza obiegli, których my sam haniebnie się boim y i patrzamy ich co i godzina. Przeto i w as w szyst­ kim potrzeba się m ieć tam na ostrożności w ielkiej, bo się rozdzieliły wojska na troję i barzo ich siła idzie. Co Panie Boże daj, aby ich sam Pan Bóg ra­ czył polołuwicz [?], a do nas nie dopuścić. Teraz nic w ięcej do w as nie piszę, tylko proszę, raczcie w as w ytrw ać do m ego przyjazdu, a nie bedeli mógł być sam, tedy pew nie a pew nie posle list z Lublina do w as, bedeli też k w i­ tować ten trybunał dla tych Tatarów, tedy sam tam będę przez tydzień albo nadalej za półtory niedziele. Z tym po w tóre służby sw e do łaski w as zale­ cam. Datum w Opatowie, die 12 juli roku 1594. Was w szystkich zycliw y brat i szw agier i rad słu ży W ojciech Szydłow ski. '

Proszę i dla Boga raczcie m ię was w ym ow icz u Jegom ości księdza Oswaldego, ze nic n ie piszę do Jegomości, gdyż praw ie ten m ię posłaniecz trafił, a jam jechał przez Opatów w pilnej potrzebie, i raczcie Jegomości

(16)

Z dzie jó w ku ltu ry i obyczajó w mieszczan S zydłow ca w X V I i X V II w. 227

służby me powolne zalecić i za tę łaskę i chęć podziękowacz, i sam, dali mi Pan Bog zdrowie, podziękuję; także i Pani Matcze służby me raczcie w as zalecić, a niechliby się nie gniew ała ze nic do niej nie piszę, bo w idzi Bog, ze i pióro mi z ręki nieraz w ypadło: jedna od zalu, druga dla tych Tatarów, którzy już nasz niedaleko są, za co ja w szystko powinien będę w as słu żyć” (Acta scabinalia..., s. 99—100).

46 J. W iśniewski, op. cit., s. 296. Pierw sza szkoła m urowana została w zniesiona w Szydłow cu ok. 1820 r. z fundacji kolejnej w łaścicielk i m iasta, księżnej Anny z Zam oyskich Sapieżyny. (Katalo g z a b y tk ó w , s. 52). Budynek ten znaj­ duje się przy dzisiejszym pl. Św ierczew skiego nr 5.

47 Por. A lbu m studiosoru m U niversitatis Cracoviensis, t. I, Kraków 1887; t. И, 1892; t. III, 1904; t. IV, 1950. N ie jest tu w liczonych sześciu synów S tani­ sław a Szydłow ieckiego, kasztelana żarnowskiego i marszałka dworu kró­ lew skiego (Andrzej, Jan, Jakub, Paw eł, Marcin i Piotr), których imiona spotykam y w Album ie w latach: 1463, 1468, 1471, 1485, 1498.

48 Im ię jego znajdujem y w Albumie powtórnie w r. 1473. 49 Zapisany powtórnie w r. 1546.

60 A c ta scabinalia..., s. 63; wiadomość z r. 1636.

51 S ta tu ta пес non liber promotionum philosophorum ordinis in Universitate studio rum Jagellonica ab anno 1402 ad anno 1849, Kraków 1849, s. 183. 52 A c ta scabinalia..., s. 70.

53 Ibid., s. 449. 54 Ibid., s. 202.

55 Acta rectoralia Almae Universitatis Studii Cracoviensis, t. I—II, wyd. W. Wi­ słocki, S. Estreicher, Kraków 1893— 1909, t. I, s. 143.

06 Pam iętn iki o daw n ej Polsce z czasów Zygm un ta Augusta, obejm ujące lis ty Jana Franciszka Commendoni do Karola Borromeusza, t. I, Wilno 1851, s. 82. 57 Ibid., s. 165. List z 6 VII 1564 r.

58 E. Kotłubaj Galeria niešw ieska p o rtr e tó w radziwiłlowskic h, Wilno 1857, s. 308—309.

59 J. W iśniewski, op. cit., s. 466.

80 J. Długosz Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis, t. II, Kraków 1863, s. 524.

61 Jest to kościół jednonawow y (z dwoma bocznym i kaplicami), orientowany, w ybudow any w stylu późnogotyckim . Na ogół zachow ał się w oryginalnej, nie skażonej późniejszym i przeróbkam i form ie, z w yjątk iem kilku później­ szych fragm entów: prostokątnej kruchty (znajdującej się na osi nawy), sygnaturki, a wewnątrz: chóru, stropu nawy i w iększej części wyposażenia. W północno-zachodnim narożu cmentarza kościelnego znajduje się m uro­ w ana trzykondygnacjowa dzwonnica, zbudowana na rzucie kwadratu, po­ chodząca prawdopodobnie z XVI w. (Na podst. K atalogu z a b y tk ó w , s. 42—6). 62 Por. dokum ent erekcyjny kościoła szpitalnego (J. W iśniewski, op. cit., s.

509—516). K ościół szpitalny znajdował się przy zbiegu ulic: Radomskiej i Zam kowej.

®* Liber geneseos illustris familie Schidlovicie M D X X X I , wyd. J. K ieszkow - ski. Kan clerz K r z y s z to f S zydłow iecki. Z dzie jów k u ltu ry i sztuki Z y g m u n to w - skich czasów, Poznań 1912, s. 755—770.

84 J. W iśniewski, op. cit., s. 514. 65 Ibid., s. 513.

(17)

22 8 K r z y s z t o f Dumała e7 Ibid., s. 294.

68 Ibid., s. 294, a także Archiwum Parafialne w Szydłowcu. Nie są znane dalsze losy szpitala. U legł on ruinie zapew ne w pierwszej połowie XV III w. W r. 1821 już nie istniał. Drewniany kościółek Św. Ducha kilkakrotnie chylił się ku ruinie i kilkakrotnie go restaurowano; ostatni raz w r. 1781 r. Od czasu w ojen napoleońskich znajdował się w stanie kompletnego opuszczenia. S p ło­ nął w 1876 r. (Katalo g z a b y tk ó w , s. 46; J. W iśniewski, op. cit., s. 296 i nast.; Archiwum Parafialne w Szydłowcu).

eB W yderkaf w tym kontekście — lokow anie sum y na m ajątku, z którego w ie ­ rzyciel otrzym uje jako procent (łot) dochody aż do odebrania pieniędzy da­ nych na zastaw. B ył to jedyny w średniow ieczu sposób pobierania odsetek, zakazanych przez kościół.

70 Zachowany w ykaz dłużników „w yderkafow ych” kościoła parafialnego z 1640 r. w ym ienia 24 m ieszczan szydłow ieckich, 7 cechów m iejskich oraz dwór, którzy razem byli w in ni kościołowi 7 743 złp (wraz z procentem), w tym dwór — 4 000 złp (Archiwum Parafialne).

71 Np. Liber citationum..., k. 81, r. 1630.

72 W szystkie cytaty — Sumariusz legatorum et debito rum kościoła farnego szydło wieckiego (Archiwum Parafialne).

73 Acta scabinalia..., s. 152, r. 1638. 74 Ibid., s. 602—3, r. 1642.

75 W ydatek ten poniósł Adam Smus, w łaściciel domu, w którym jako komor­ nik m ieszkał i zmarł Łowicki. (Wydaną sumę niecałych 37 złp urząd zw ró­ cił Sm usow i z pieniędzy, uzyskanych ze sprzedaży rzeczy pozostałych po zmarłym).

76 Dzwonne — opłata za dzw onienie po umarłym w dzwony kościelne. 77 Calcowanie — kalikowanie.

78 Opłaty w niesione cechom zapew niły prawdopodobnie udział przedstaw icieli cechów m iejskich w pogrzebie sam otnego mieszczanina.

(18)

Z d zie jów k u ltu ry i obyczajów mieszczan Szydłow ca w X V I i X V II w. 229 ИЗ ИСТОРИИ КУЛЬТУРЫ И НРАВОВ ЖИТЕЛЕЙ ГОРОДА ШИДЛОВЦА В XVI И XVII ВЕКАХ Статья состоит из нескольких очерков по истории культуры и нравов ж и ­ телей Шидловца. Исследование основано главным образом на архивных данных заключённых в книгах городского архива, старейшие из которых охватывает период с 1580 по 1650 год. Шидловец городок находящийся в северо-западной Малой Польше, являлся центром небольшого комплекса земель крупных помещиков, входивших с середины XVI века в состав многочисленных имений Радзивиллов, владель­ цев Н есвеж а и Олыки. Кульминационным моментом медленного развития го­ родка была первая четверть XVII века. Лишь тогда мещане построили за соб­ ственные средства ратушу. Заседающ ее в ней городское самоуправление пред­ ставляло собой — после усадьбы и костёла — третий фактор, имевший силь­ нейш ее влияние на ж изнь обитателей Шидловца. Статья имеет целью способствовать знакомству с культурой и нравами польских провинциальных городов XVI—XVII вв.

AN OUTLINE OF THE HISTORY OF CULTURE AND MANNERS OF THE BURGHERS OF SZYDŁOWIEC IN THE 16TH AND 17TH CENTURIES

This paper is composed of several essays on the m anners and culture of the burghers of Szydłow iec. These essays are m ainly founded upon documents contained in the municipal books the eldest of which concern the period from 1580 up to 1650. The town, situated in the n orth-w est of L ittle Poland, how ever small, was the cen­ ter of a com plex of manors, which, from the m iddle of the 16th century were included into numerous estates of the Radziwiłł fam ily, the lords of Nieśw ież and Ołyka. The flourishing period in the slow developm ent of Szydłow iec followed in the first quarter of the 17th century. As late as then did the burghers build the tow n -hall at their own expense. Authonomous authorities of the city who held an office there, w ere, besides the court and the church, the third factor greatly in ­ fluencing life of the burghers of Szydłowiec.

This paper adds to the know ledge of the culture and manners of Polish pro­ vincial towns in the 16th an 17th centuries.

Cytaty

Powiązane dokumenty

U 14 chorych z miokloniczną postacią padaczki czytania napady były wyzwalane również przez inne aktywności językowe: pisanie, mówienie, stenografowanie, stresującą rozmowę

Таблиця 2 Ефірні прийоми Структурно-композиційні прийоми: Усне повідомлення (студія) Life, no comments БЗ (без звуку) СНХ (синхрон) Студія+СНХ

Tę bliskość językowych reprezentacji dźwięku oraz pojęcia znaczenia można zauważyć tak w dziełach awangardy literackiej XX wieku, jak i w twórczości Mirona

Można założyć, że kłótnia jako zjawisko społeczne - stawiana również obok rozmowy czy dyskusji - jest specyficzną sytuacją ko­ munikacyjną, w której

Next to articles analyz- ing the situation of Polish theatre and drama today, we publish in the “Postscriptum” some articles to widen the image of contemporaneity by

Z kolei na swoim wykładzie z historii kultury polskiej dla niższych lat zawsze podkre- ślam, które wiadomości są „kanoniczne” dla Polaków: co jest wymagane od młodych

These results show that the passivation of Te surface sites by Lewis acidic (Z-type) ligands is the most important factor for eliminating traps in these materials and support our

wobec konkurencji centrów handlowych, „Handel Wewnętrzny” 2008, nr 3, s. Makowski, Świątynia konsumpcji. Geneza i społeczne znaczenie centrum handlowego, Wyd.. W