• Nie Znaleziono Wyników

"Dietricha von Hilderbranda epistemologiczno-ontologiczne podstawy etyki", Tadeusz Biesaga, Lublin 1989 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Dietricha von Hilderbranda epistemologiczno-ontologiczne podstawy etyki", Tadeusz Biesaga, Lublin 1989 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Krokos

"Dietricha von Hilderbranda

epistemologiczno-ontologiczne

podstawy etyki", Tadeusz Biesaga,

Lublin 1989 : [recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 28/1, 196-200

(2)

cyjn y, relig ijn o -m eta fizy czn y obraz św iata na fu n k cja n a listy czn o -reła - ty w n y .

K .M . K odalla u w aża (N a tu r a w T. H o b b es a m y ś l e n i u w e d ł u g p r a w

n a tu r y , s. 25— 54), ż e filo zo fia H obbesa jest n a jlep szy m przyk ład em

n a m y ślen ie od słan iające a n alogię m ięd zy B ogiem — S tw órcą i czło­ w ie k ie m — tw órcą. J eśli natura jest stw orzoną przez Boga m aszyn ą, to in sty tu cje są tw órczym produktem człow ieka. B óg pozostaw ia czło ­ w ie k o w i „przestrzeń g ry ”, n ie w y k o rzy stu je sw o jej w szech m o cy po to, aby tw órczej d ziałaln ości czło w iek a nadać szczególne zn aczen ie i g o d ­ ność. C złow iek m u si jednak „zrezygnow ać z m aturalnych popędów , g d y ż je ś li na to się n ie zdobędzie, popadnie w ślepe, m ech an iczn e p ra ­ w a przyrody, zdradzi siebie, gd yż zdradzi w o ln o ść rozum u.

M. S e e l an alizu je (K a n t o w s k a e t y k a e s t e t y c z n a n a tu r y , s. 181— 208), na ile K a n to w i udało się w p ięk n ie natury odkryć w a rto ści etyczne. E stety czn e p od ejście do n atu ry n ie prow adzi od razu do dobrego ż y ­ cia, lecz do d ośw iad czen ia ogóln ych w a ru n k ó w ta k ieg o życia. E stety - zacja posiada — pośrednio — o g ro m n e zn aczen ie dla m oralności.

W pracy S z t u k a ja k o a n ty - n a tu r a , e s t e t y c z n y z w r o t po ro k u 1789 Cs. 209— 244), H. R. Jau ss p róbuje od p ow ied zieć na p ytan ie, dlaczego i w ja k i sposób id ea listy czn a estety za cja n atu ry u traciła sw o je zn a­ czen ie i w p ły w y . J e śli n atu rę u w aża się za obszar b rzydoty i w r o ­ gości, a sztukę jako w yraz pięk n a i przyjaźni, to sztuka — w tak im u jęciu — jest, m u si b yć an ty -n a tu ra ln a . T ak ie jednak stan ow isk o pro­ w a d zi do „rozw iązan ia”, „ w ym azan ia” lu d zk iego podm iotu: lu d zk ie Ja n ie jest n iczym innym , jak ty lk o fu n k cją n iezn an ych sił.

P rzed sta w io n e p race dow odzą, że zm iana sposobu m y ślen ia n ie do­ k o n u je się z dnia na dzień. J est to proces n iezm iern ie złożon y i d łu ­ go trw a ły , chodzi w n im o u ch w y c e n ie is to ty n atu ry i isto ty człow iek a, o zrozu m ien ie w ła sn eg o b ytu i b ytu św iata. N im doszło do d ualizm u nau k przyrodniczych i h u m an istyczn ych , n im jedność n au k i została p odw ażona, dla tra d y cji zach od n iej b yło o czy w isty m sta w ia n ie p ytań 0 czło w iek a i natu rę w jed n ej p łaszczyźnie.

K siążk a ad resow an a jest do C zyteln ik a za in tereso w a n eg o d ziejam i m y śli eu rop ejsk iej z bardzo dobrym p rzy g o to w a n iem z m etod ologii 1 h istorii filo zo fii.

J e r z y M achnacz

T ad eu sz B iesaga, SD B , D ie tr ic h a v o n H ü d e b r a n d a e p is te m o lo g ic zn o - -o nto lo g iczn e p o d s t a w y e t y k i , T ow arzystw o N au k ow e K a to lick ieg o U n iw ersy tetu L u b elsk iego, L u b lin 1989, s. 235.

O m aw iana tu praca ks. T adeusza B iesa g i SD B jest jego rozpraw ą d oktorską n ap isan ą pod k ieru n k iem prof. dr. hab. A n to n ieg o B. S tę p ­ n ia i obronioną na K atolick im U n iw e r sy te c ie L u b elsk im , na W ydziale F ilo zo fii C h rześcijań sk iej w 1984 r. J est to drugi dok torat n ap isan y na ty m w y d zia le o filo zo fii D ietrich a v o n H ildebranda. D w a lata w cześn iej rozpraw ę D ie tr ic h a v o n H i ld e b r a n d a k o n c e p c ja m iło ś ci o b lu ­

bie ń c z e j, n ap isan ą pod k ieru n k iem prof. dr. hab. T adeusza Stycznia

SD S, p rzed łożyła s. T. W ojtarow icz, dom inikanka.

(3)

etyk i. Tak o k reślo n e zad an ie autor stara się zrealizow ać w czterech rozdziałach.

R ozdział I p o św ięco n y poznaniu apriorycznem u, będ ącem u p o d sta ­ w ą o b iek ty w n o ści w artości, zaw iera w sobie rek on stru k cję cen traln ych m o m en tó w H ild eb ran d ow sk iej k on cep cji filo zo fii. O bok ek sp lik a cji ■podstawowej idei filo zo fii jako poznania bezp ośred n iego i n iep o w ą tp ie- w a ln e g o , za w iesza ją cej p raw om ocn ość w sz e lk ic h p rzed filozoficzn ych d an ych , w rozdziale ty m idzie o bliższą ch a ra k tery sty k ę poznania f ilo ­

zoficzn ego oraz przedm iotu filozofii.

R ozdział II p rzed staw ia w y n ik i badań H ild eb ran d a n ad isto tą w a r ­ to ści i jego k ry ty k ę rela ty w izm u , su b iek ty w izm u i relacjon alizm u w a rto ści. P od k reślon y zostaje przy tym jej n iered u k o w a ln y , ab solu tn y

charakter.

P od m iotow e o d n iesien ia do w a rto ści zn alazły się w centrum z a in te ­ re so w a n ia rozdziału III. O dw ołując się do w g lą d u w isto tę aktów' u jm o w a n ia w a rto ści czy — ściślej — do w'glądu w isto tę od p ow ied zi n a w artość i określając istotn e cech y in ten cjo n a ln o ści w p r z e c iw ie ń ­ stw ie do p rzyczyn ow ego i pożąd aw czego zw iązk u z w artościam i, u sta ­ lono, czy w sp om n ian e ak ty m ogą uchodzić za p o d sta w ę ob iek ty w n y ch sąd ów o w artościach .

K on fron tację ety k i H ild eb ran d a z ety k a m i p o zy ty w isty czn ą , p ragm a­ ty c z n ą i a ry sto teleso w sk o -to m isty czn ą p rzep row ad ził autor w roz­

dziale IV.

W edług B iesagi filo zo fia (a w ty m i etyk a) H ildebranda jest głosem w d y sk u sji m ięd zy w sp ó łczesn y m i m u n u rtam i filozoficzn ym i. Jest to d ysk u sja d w u stop n iow a. P ierw szy stop ień d y sk u sji rozgryw a się m ię ­ d z y ety k ą d ialek tyczn ą (w jej w ersji id ea listy czn ej — F. G. F ich te, G., W. E. H egel, oraz m a teria listy czn ej — K. M arks, F. E ngels), etyk ą p o z y ty w isty c z n ą (w tym ety k ą scjen ty sty czn ą w postaci socjologizm u ety czn eg o — E. D ürkheim , L. L ev y -B rü h l, czy psych ologizm u ety c z ­ nego M. Sch lick ) a ety k a m i b ęd ącym i w y ra zem rea k cji na h eglizm i p o zy ty w izm (np. filo zo fią eg zy sten cja ln ą S. K ierkegaarda, „etyką ży c ia ” F. N ietzsch ego, ety k ą „otw artej m o ra ln o ści” B ergsona, czy też ety k ą fen om en ologiczną). D rugi stopień d ysk u sji do d ysk u sja w e ­ w n ątrz p oszczególn ych k ieru n k ó w filo zo ficzn y ch i etyczn ych . Owa d w u stop n iow ość d ysk u sji w przypadku H ild eb ran d a u w id aczn ia się w tym , że filo zo fia tego fen om en ologa, będąc — jak cała fen o m en o ­ lo g ia —· reak cją na n atu ralizm , p sychologizm , em p iryzm i historycyzm , jest „głosem w d ysk u sji w ob ec propozycji filo zo fii i ety k i p rzed sta ­ w io n ej przez E. H u sserla ” (s. 7). Że jest to głos sam od zieln y, św iad czą ro zb ieżn e opinie k ry ty k ó w co do ocen y i za k la sy fik o w a n ia stan ow isk a H ild eb ran d a do znan ych n u rtów filozoficzn ych .

Pora jednak p o sta w ić p y ta n ie o ch arak terystyczn e m om en ty H ild e ­ b ran d ow sk iej k on cep cji etyk i. A utor om aw ian ej tu p u b lik a cji w sk a ­ z u je na trzy ten d en cje d o strzegan e w pracach ety czn y ch H ildebranda. S ą n im i: 1. p rzeciw sta w ien ie się etyk om b u d ow an ym w sposób dogm a­ ty czn y , 2. p rzeciw sta w ien ie się etyk om opartym co praw da na do­ św ia d czen iu m oraln ości, lecz określon ym d ogm atyczn ie poprzez p rzy ­ jęcie w ob ec n iego z góry p ew n y ch założeń, oraz 3. u siln e p o szu k iw a ­ n ie p ozn an ia apriorycznego, w ła śc iw e g o dla p rzedm iotu d ośw iad czen ia m oralności. I w ła śn ie ow a ten d en cja, w y m ien io n a w p u n k cie 3, p o ­ z w a la H ild eb ran d ow i b u d ow ać p o zy ty w n ie etyk ę, w o ln ą od r e la ty ­ w izm u , etyk ę, którą m ożna n azw ać fen om en ologiczną.

(4)

on tologiczn e i ep istem ologiezn e. - W gląd w isto tę m o ty w a c ji p o zw o lił p od ać tak stru k tu raln e jak i treścio w e znam iona p rzedm iotu m o ty ­ w a cji, jakim są w artości, w ty m w artości m oralne, oraz w sk azać na a k ty m o ty w a cji, jak im i są różne rodzaje odpow iedzi na w artość. W y­ różn ien ie przez H ildebranda trzech k ategorii m o ty w a cji, a szczeg ó l­ n ie — od strony p rzed m iotow ej — trzech k a teg o rii don iosłości (tego. c o su b iek ty w n ie zad ow alające; o b iek ty w n eg o dobra dla osoby; tego. co d o n io słe sam o w sobie) u zn ał B iesaga za w ażn e i dość w yraźne u p orząd k ow an ie stan ow isk w etyce. W ety ce h ed on istyczn ej lub u ty li- ta ry sty czn ej za w artość bierze się to, co su b iek ty w n ie zad ow alające — co prow adzi do relatyw izm u . W e ty c e eu d a jm on ietyczn ej w artością jest o b iek ty w n e dobro dla osoby ·— czego k on sek w en cją jest relacjo- n alizm . A b solu tyzm w a rto ści jest zw iązan y z u zn an iem za w artość tego, co jest d on iosłe sam o w sobie ·— i za tak im sta n o w isk iem o p o ­ w iad a się H ildebrand. E p istem ologiezn e a n a lizy a k tó w o d p ow ied zi na w artość, koresp on d u jące z p o w y ższy m i ustalen iam i, prow adzą H ild e ­ branda do od d zielen ia in ten cjo n a ln eg o od teleo lo g iczn eg o i p rzy czy n o ­ w eg o p osiad an ia w artości. B iesaga u w aża to także za w a żn e u p o ­ rząd k ow an ie d otych czasow ych stan ow isk , w k tórych w y stę p u je n ie ­ rozpoznanie i m y len ie ak tów u jm ow an ia w a rto ści z cielesn y m i i p s y ­ ch iczn ym i stan am i oraz z p ożądaniam i im m an en tn ym i n aszej naturze. P o w y ższe tw ierd zen ia m ają sw o je p o d sta w y w H ildebranda teo rii poznania apriorycznego, a szerzej — w jego k on cep cji filo zo fii. O w ym p od staw om p o św ięcą B iesaga rozdział I, za ty tu ło w a n y : P o zn a n ie ap rio­ ryczn e (ejdetyczne) p od staw ą o b iek ty w n o ści w artości, a stan ow isk o H ildebranda w tej sp raw ie w yraża następ u jąco: „o ap rioryczności p o ­ znania n ie stan ow i ani n ieza leżn o ść od d ośw iad czen ia, ani b ycie za ło ­ żeniem , lecz jed y n ie on tologiczn a struktura p ew y ch p rzed m io tó w ” (s. 181).

R ozdział I i w yłożon a w nim prob lem atyk a jest szczególn ie in te r e su ­ jąca z filozoficzn ego pun k tu w id zen ia. B iesaga referu je w nim b o ­ w ie m sta n o w isk o H ildebranda o d n ośn ie do p rzedm iotu filo zo fii i f i l o ­ zoficzn ego poznania. P o szu k iw a n ie ep istem o lo g iczn y ch i on tologiczn ych p od staw etyk i, co jest tem a tem pracy, n a d a je ok reślon y k ieru n ek referatow i. W ydaje się, że celo w e b yłob y dok on an ie p ew n y ch u zu p eł­ n ień w referacie B iesagi, uzu p ełn ień , d zięk i k tórym H ild eb ran d a k o n ­ cepcja filo zo fii okazuje się n ie być po prostu k on cep cją o n to lo g ii

B iesaga, cytu jąc H ildebranda, pisze: „P rzedm iotem filo zo fii jest przede w szy stk im to, co jest n atu ry ap rioryczn ej” (s. 25). A p rioryczn ej n a tu ry n ie są całości ch aotyczne, przyp ad k ow e, które — w p rzeci­ w ie ń s tw ie do „całości” w e w n ę tr z n ie sp rzeczn ych — są m o żliw e do zaistn ien ia. N ie w y s tę p u je w n ich w ew n ę tr z n e logiczn e .pow iązanie e le m e n tó w (np. stos złom u, chaos d źw ięk ó w itp.). W yższy stopień r a ­ cjo n a ln o ści (in teligib iln ości) i jed n ości posiadają p rzedm ioty o s e n ­ sow n ej naturze, m ające sw oje „co”, istotę. N ie jest ona jednak u c h w y - ty w a n a przez in tu icję, lecz odkryw ana przez ob serw ację w zgl. e k sp e ­ rym ent. T ak im i p rzed m iotam i są p rzedm ioty m a teria ln e jako złoto, k am ień , w od a itp. B rakuje im w ew n ętrzn ej k on ieczn ości m om en tów uposażen ia, a jako p rzed m ioty badania są in teresu ją ce jed yn ie, jeśli istn ieją realn ie. Z ca łk o w icie in n ym ty p em jed n ości m am y do c z y n ie ­ nia w przypadku tak ich p rzed m iotów jak trójk ąt, osoba, w o la , m iłość, w a rto ść itp. J est to kon ieczn a jed n ość istotow a, która jest n am dana w p ro st w poznaniu in tu icyjn ym . P rzed m ioty p osiad ające taką jedność ch arak teryzu ją się n a jw y ższy m sto p n iem in telig ib iln o ści i w ła śn ie one

(5)

są istotam i w e w ła śc iw y m se n sie — są p rzed m iotam i apriorycznej, natury.

W łaśnie te p rzedm ioty o n a jw y ższy m stopniu in telig ib iln o ści przede w szy stk im są przed m iotem filozofii. Są o n e d an e w in tu icji, w p o ­ zn an iu bezpośrednim , ch arak teryzu jącym się ca łk o w icie w ła sn ą ścisłą k o n ieczn o ścią , n iep o ró w n y w a ln ą in telig ib iln o ścią i a b solu tn ą p e w ­ n ością, czyli w poznaniu apriorycznym . B iesaga w sk a zu je przy tym . na w yróżn ion e przez H ildebranda dw a ty p y b ezpośredniości: k o n cep ­ tu aln y, zm ierzający do zd eterm in ow an ia tego, co dane, w określony sen s, p o jęcie czy też sąd, oraz k on tem p latyw n y, który zm ierza do je d ­ n ości z p rzedm iotem , a nie do w ied zy o nim . T en drugi typ b ezp o ­ śred n iości u w aża H ildebrand za p od staw ow y, fu n d a m en ta ln ie źró d ło ­ w y i pod n ieg o podpada p ozn an ie aprioryczne.

T ak ie ok reślen ie przedm iotu filo z o fii i p ozn an ia filo zo ficzn eg o w y ­ starcza dla p oszukiw ań ep istem o lo g iczn y ch i on tologiczn ych p od staw e ty k i H ildebranda. W ypow iedzi tego autora na te n tem at są jednak bogatsze, b tą d n a sze uzu p ełn ien ia:

1. K on ieczn e, w n a jw y ższy m stopniu in te lig ib iln e isto tn o ści i stany rzeczy są p rzedm iotem on tologii. Jej przed m iotem są też konkretne k on ieczn e isto tn o ści i im p rzyn ależn e stan y rzeczy, ale z tek stó w H il­ debranda n ie m ożem y w y w n io sk o w a ć, co ta k ą k on k retn ą k o n iecz­ n ością m iałob y być. N atom iast w ed łu g H ild eb ran d a przed m iotem m e ­ ta fizy k i, która jest ta k że filozofią, m a być b yt rea ln y i m ożliw y, ale jako rzeczy w iście istn iejący. P ozn an ie zaś i założenia p rzyjm ow an e przez n au k i szczegółow e jako o czy w iste są p rzedm iotem teorii p ozn a­ n ia i logiki.

2. H ild eb ran d w sk a zu ją c na p rzed m ioty apriorycznej natu ry jako na p o d sta w o w y przedm iot filo zo fii zauw aża, że n ie p ok ryw a się on z c a ł y m obszarem tego, co aprioryczne (filozofia nie zajm u je się np. p raw d am i m atem atyczn ym i). W kręgu za in tereso w a n ia filo z o fii leżą n a to m ia st zagad n ien ia realn ego istn ien ia św ia ta zew n ętrzn ego, m ojego Ja, a także B oga. S zczególn e m iejsce przyzn aje ten fen om en olog is t­ n ien iu m ojego Ja, które jest tak że konieczn ym , w n a jw y ższy m stopniu, in telig ib iln y m stan em rzeczy.

3. P ozn an ie ap rioryczne — o którym była w y ż e j m ow a — jest p o ­ zn an iem ab solu tn ie pew n ym . Taką p ew n ość — zd an iem H ildebranda — w obszarze k on k retn ego in d y w id u a ln eg o stanu rzeczy lub realnego in ­ d yw id u a ln eg o istn ien ia m ożna o siągn ąć jed y n ie w przypadku A u g u - sty ń sk ieg o Si fallor, s u m lub K artezju szo w sk ieg o Cogito, ergo sum. W gląd w ten k o n ieczn y, w n a jw y ższy m stopniu in telig ib iln y stan rze­ czy n ie jest pozn an iem apriorycznym , gd yż odnosi się do realn ego istn ien ia (Dasein), ale n ie jest tak że pozn an iem em p iryczn ym (obser­ w acją, indukcją lub ek sp erym en tem ).

W ydaje się zatem , że przed m iotem filo zo fii w ed łu g H ildebranda n ie ty le jest to, co jest apriorycznej natury, lecz to, co ch arak teryzu je się k o n ieczn o ścią i n iep o ró w n y w a ln ą in telig ib iln o ścią . P oznanie zaś tego, co k o n ieczn e i w n a jw y ższy m stopniu in telig ib iln e, nie zam yka .się w poznaniu apriorycznym .

P oczyn ion e d op ow ied zen ia n ie u m n iejsza ją w a rto ści p racy B iesagi, który p o sta w io n e zadanie ukazania ep istem o lo g iczn y ch i on tologicz­ n ych p od staw H ild eb ran d ow sk iej ety k i w y p e łn ił rzeteln ie. To, co b u ­ dzi p ew n e zastrzeżenia, to n iek o n sek w en cja w tłu m a czen ia ch term i­ nów . Z dajem y sobie spraw ę z tru d n ości w przek ład zie zw łaszcza te k ­ stó w fen om en ologiczn ych . Ich au torzy, zgodnie z teo rią opisu fe n o

(6)

-m en ologiczn ego, p o słu g iw a li się b o w ie-m ter-m in a-m i przeż sieb ie tw o ­ rzon ym i i to n ie zaw sze ściśle i k o n sek w en tn ie. W ydaje się jednak, że autor recen zow an ej k sią żk i tłu m a czą c n iek tóre term in y p opadł w zb y t dużą dow olność. D w a przyk ład y: S o sein serfa h ru n g tłu m a czy p rzez „d ośw iad czen ie u p osażen ia b y tu ” (s. 39), „ u ch w y cen ie czeg o ś” (s. 40), „poznanie is to ty ” (s. 40), „d ośw iad czen ie k on ieczn ościow ego u p osażen ia p rzed m iotu ” (s. 42), „d ośw iad czen ie isto ty ” (s. 43, 59), „do­ św ia d czen ie u p osażen ia p rzed m iotu ” (s. 43), „d ośw iad czen ie isto to w eg o u p osażen ia p rzed m iotu ” (s. 57); R e a lk o n s t a ti e r u n g n atom iast przez „do­ św ia d czen ie stw ierd za ją ce istn ie n ie czegoś”, „sk o n sta to w a n ie istn ien ia .jakiegoś p rzedm iotu” (s. 39), „d ośw iad czen ie realn ego istn ien ia p rzed ­

m io tu ”, „stw ierd zen ie realn ego istn ien ia przed m iotu ”, „d ośw iad czen ie k o n k retn eg o istn ien ia p rzed m iotu ”, „ stw ierd zen ie fa k ty czn eg o p rzed ­ m io tu ” (s. 40), „d ośw iad czen ie fa k ty czn y ch stan ów rzeczy”, „d ośw iad ­ cz e n ie fa k tó w ”, „d ośw iad czen ie realn ego fa k tu ” (s. 42), „d ośw iad czen ie k on k retn ego p rzed m iotu ” (s. 59).

Cytaty

Powiązane dokumenty

In contrast with the digital models used in computer rendering programs, the model for optical endoscopy is physical, it is built with real materials.. This real model in

Za cel posta- wiła sobie próbę odpowiedzi na pytania, jak kształtował się obraz Żyda w zwartych pracach historycznych poświęconych dziejom Polski, jak się on zmieniał w

To socjologiczne (uzależnione od funkcji społeczności) rozum ienie osobo­ wość oznacza, że osoba jest raczej identyfikowana z tożsamością trwającej jed ­ nostki, niż

Saldo zadłużenia jest zwiększane przez zakupy z wykorzystaniem karty kredytowej (łączna wartość zakupów kartą) i odsetki miesięczne.. Wartość salda jest natomiast

Przedinwazyjny GCNIS oraz nasieniak, które fenotypowo przypominają komórki płodowe, charakteryzują się bardzo niskim poziomem metylacji DNA – praktycznie jej brakiem, podczas gdy

Snapchat z pewnością jest już narzędziem perswazji – korzystają z niego marki i osoby prywatne, które stają się internetowymi infl uencerami i zaczynają mieć wpływ na

A lot of those publications and comments constitute attempts at starting or contributing to a discussion aimed at not only taking stock of, but also re- interpreting

K luczowym pojęciem dla nas, podejmujących się realizacji projektu na terenie Żuław, jest pojęcie kultury regionalnej jako materii żywej i zmiennej. Samo pojęcie kultury jest