• Nie Znaleziono Wyników

Obraz Polski w tygodniku "The Economist" w okresie od 1 maja 2003 roku do 1 maja 2004 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obraz Polski w tygodniku "The Economist" w okresie od 1 maja 2003 roku do 1 maja 2004 roku"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Łukasz Stach

Obraz Polski w tygodniku "The

Economist" w okresie od 1 maja 2003

roku do 1 maja 2004 roku

Studia Politicae Universitatis Silesiensis 2, 219-239

2006

(2)

Obraz Polski w tygodniku "The Economist"

w okresie od 1 maja 2003 roku do 1 maja 2004 roku

O kres od m a ja 2003 ro k u do m aja ro k u 2004 obfitow ał w niezw y­ kle w ażk ie w y d a rz e n ia dotyczące P olski. W o s ta t n ią fazę w kroczył proces in teg ra cji P olski z U n ią E u rop ejsk ą, n a s tę p n ie te m a ty k a o k re­ ś la n a w m ed iach m ian em „unijnej” zo stała zd om inow ana p rzez spory dotyczące p ro je k tu K o n sty tu cji E u ro p ejsk iej, co sta ło się p rzy cz y n ą n ap ięć n a lin ii W a rs z a w a -P a ry ż -B e rlin . W cześniejsze poparcie, j a ­ kiego P o lsk a u d zieliła USA w kw estii in terw encji w Ira k u i w ysłanie ta m k o n ty n g e n tu liczącego około 2,5 tys. żo łnierzy zap oczątk ow ało ochłodzenie w relacjach z F ra n c ją i N iem cam i. Te posunięcia, to znaczy sprzeciw P olsk i wobec p ro je k tu K o n sty tu cji E u ro p ejsk iej i p o parcie dla USA, spow odow ały falę k ry ty k i ze stro n y w ym ienionych krajów. Zdecydow ane stan o w isk o we w sk azan y ch sp raw ach mogło u tw ierd zić polityków i m ieszkańców U E w p rz e k o n a n iu , że P o lsk a je s t n iew y ­ godnym i tru d n y m p a rtn e re m w negocjacjach. D oniosłe k w estie doty­ czące polskiej polityki zagran icznej szły w p arze z p ro b lem am i i s u k ­ cesam i w ew n ętrzn y m i. P roblem y to z a ła m a n ie się sy ste m u p u b licz­ nej opieki zdrow otnej, liczne afery i n ie jasn e p o w iązan ia n a lin ii poli­ ty k a - b iznes, k tó re z c a łą w y ra z isto śc ią u ja w n iła ta k zw an a afera R yw ina, rekordow e bezrobocie i groźba z a ła m a n ia sy stem u finansów publicznych. Do sukcesów n ależy zaliczyć p rzed e w sz y stk im w zro st gospodarczy, oscylujący wokół 5% PKB, w raz z jednoczesnym u trz y ­ m a n iem w ry zach in flac ji1. Czy te w y d arzen ia, k tó ry m i Polacy, w m n iej­

1 D a n e G U S - o d p o w ied n io PK B w p ierw szy m k w a r ta le 2 0 0 4 r. w y n o sił 6,9%, in f la c ja w y n o s iła 3,5% , n a t o m ia s t p o z io m b e z r o b o c ia w y n o s ił 19,3% . D a n e za: [www. sta t. g o v .p l/n o w o sci/in d ex .h tm l].

(3)

szym lub w iększym sto p n iu , em ocjonow ali się w ciągu m inionych m ie­ sięcy, zo stały od n o to w an e w p ra sie zag ran iczn ej? J a k ie opinie d o ty ­ czące P o lsk i m o żn a sp o tk a ć w p ra s ie z a g ra n ic z n e j? Czy fak ty c zn ie P olska je s t p rz e d s ta w ia n a jako „osioł tro ja ń s k i”2?

Zam ieszczone w dalszej p a rtii te k s tu opinie pochodzą z u w a ż a n e ­ go za je d en z n ajb a rd ziej opiniotw órczych ty g o d n ik a “The E conom ist”. Dlaczego w łaśn ie “The E conom ist”? „G ru p a The E conom ist je s t w io­ dącym źródłem a n a liz dotyczących m iędzynarodow ego b iznesu i św ia­ towej polityki. D o starczam y n asze inform acje poprzez szeroki zasięg artykułów , poprzez g azety i m agazyny do k on ferencji i serw isów elek ­ tronicznych. Tym, co n a s zobow iązuje, je s t obiektyw ność naszy ch opi­ nii, ory gin aln o ść n aszy ch poglądów i n asze p o p arcie d la ekonom icz­ nych i po lity czn y ch w olności n a całym św iecie”3 - ta k p rz e d s ta w ia się sam w sp o m n ian y periodyk. W ydaw any w L ondynie od 1843 roku, “The Econom ist” je s t tygodnikiem wiadom ości, idei, opinii i analiz. D ru ­ kow any w sześciu k ra ja c h i p u b lik o w a n y w In te rn e c ie , w 80% je s t sprzed aw an y poza te re n em Wielkiej B ry tan ii. Z uw agi n a jego n ie z a ­ leżność i m iędzynarodow y zasięg je s t czy tan y p rzez w iększość św ia ­ tow ych polityków i liderów b izn esu . T ygodnik p o d k re śla sw o ją n ie ­ zależność od w pływ ów kręgów p olitycznych czy finansow ych. O bec­ nie n ak ład “The Econom ist” szacuje się n a ponad 830 tys. egzem plarzy. Sam ty tu ł p rz e d s ta w ia n y je s t przez obecnego w ydaw cę R u p e rta Pen- n a n t-R e a ja k o „P ią tk o w y ty g o d n ik o p inii, gdzie czytelnicy, z w ię k ­ szym i niż p rz ec iętn ie dochodam i, z p o n a d p rz e c ię tn ą in telig en cją, ale z m niejszym zasobem wolnego czasu, m ogą skonfrontow ać swoje po­ glądy z naszy m i. P ró b u jem y pow iedzieć ś w ia tu o świecie, przek o n ać ek sp ertów i d otrzeć do am atorów , z now ym i id eam i i o p in iam i” 1. G e­ n e ra ln ie , ty g o d n ik “T he E conom ist” u w a ż a n y je s t za jedno z n a jp o ­ w ażn iejszy ch i opiniotw órczych p ism po lity czn o -eko n o m iczn y ch5.

Z aw arto ść te m a ty c z n a ty g o d n ik a je s t p o d zielo n a n a poszczegól­ ne działy: św ia t w m inionym tygodniu, n ajw ażn iejsze w yd arzen ia, li­ sty od czytelników , ra p o rt specjalny, E u ro p a, W ielka B ry ta n ia, Ś ro d ­ kowy W schód i A fryka, S ta n y Zjednoczone, A m ery k a (Północna i P o ­

2 A lu zja ta n a w ią z u je do ty tu łu jed n eg o z a r ty k u łó w “T h e E co n o m ist” Is P o l a n d

A m e r i c a 's D o n k e y or C o u l d it B eco m e N A T O ’s Horse? “T h e E co n o m ist”, 10 M ay 2 0 0 3 ,

s. 2 5 - 3 6 . W ty m t e k ś c ie pojaw ia s ię n a stę p u ją c y cytat: „ K o m en ta to r jednej z czołow ych n ie m ie c k ic h g a z e t o p is u je P o lsk ę jak o a m e r y k a ń s k ie g o »osła tro ja ń sk ieg o « ”.

4 [w w w .e c o n o m ist.c o m /h e lp ] (tłum . w ła sn e ). 1 Ibidem .

’ W arto tu ta j z a z n a c z y ć , że c z a so p ism o to z a m ie s z c z a m a te r ia ły n ie o p a tr z o n e n a z w isk a m i autorów . R ed ak cja “T h e E conom ist" w te n sp osób ch ce p od k reślić, że a u to ­ ry tet c z a so p ism a p o sia d a w ię k s z ą w agę od w y p o w ied zi a u to rsk iej.

(4)

O braz Polski w tygodniku "The Econom ist" 221

łudniow a), Azja, biznes, fin a n se i ekonom ia, n a u k a i te c h n ik a , k siążk i i s z tu k a (szeroko po jęta k u ltu ra ). J a k w idać z przytoczonej listy, te ­ m a ty k a p o ru s z a n a p rzez re d a k c ję “T h e E co n o m ist” je s t s z e ro k a - zw łaszcza k w estie dotyczące m iędzynarodow ej p o lity k i i ek o n o m ii6. O m aw iając zaw arto ść opisyw anego ty g o d n ik a, nie m ożna n ie w spo­ m nieć o w artościach, ja k im i k ie ru je się jego red ak cja. G eneralizu jąc, “T he E conom ist” je s t u w a żan y za p rzed sta w iciela p ra sy dem okratycz- no -lib eraln e j o nieco k o n serw aty w n y m z ab a rw ien iu . S a m a re d a k c ja mocno ak cen tu je, że od czasu p o w stan ia “The E conom ist” „nigdy nie porzucił swego p rz y w ią z a n ia do d ziew iętn asto w ieczn y ch lib eraln y c h idei założycieli p ism a ”7. Idee te częstokroć k o lid u ją z szeroko pojm o­ w anym pojęciem europejskiego „p ań stw a d obrobytu”, opierającego się przecież w znacznym sto p n iu n a in g eren cji w w olny ry n e k i re d y s try ­ bucji dochodów. Nie może więc dziwić fak t, że n a ła m a c h o m a w ian e­ go p erio d y ku znajdzie czy teln ik k ry ty k ę posunięć gospodarczych U nii E u rop ejsk iej przykładow o: pom ysłu n a ujednolicenie sta w k i p o d a t­ kowej dla firm działający ch n a te re n ie UE, a ta k ż e d u ż ą rezerw ę wo­ bec p lanó w politycznej in te g ra c ji Europy.

G en eraln ie, a rty k u ły dotyczące naszego k ra ju m ożna podzielić na k ilk a g ru p tem aty czn y ch . P ie rw sz ą z nich je s t k w e stia p rz y s tą p ie n ia P o lsk i do U n ii E u ro p ejsk iej, d r u g ą - p o śred n io z w ią z a n ą ze w spo­ m n ia n ą te m a ty k ą , s ą k o n tro w ersje wokół K o n sty tu cji E u ro p ejsk iej. N a stę p n ie m ożna zauw ażyć zain tereso w an ie stan o w isk iem P olski wo­ bec in te rw e n c ji w Ira k u , a kolejnym zag a d n ien iem s ą sp raw y d o ty ­ czące polskiej po lityki w ew n ętrzn ej - m iędzy in n y m i ekonom icznej. Oczywiście, problem y te s ą z sobą pow iązane, niek ied y b ardzo ściśle, co powoduje, że w poszczególnych p o d rozdziałach m ogą zostać p o ru ­ szone k w estie będące składow ym i n a stę p n y c h części pu b lik acji.

6 W tym k o n tek ście c z y te ln ik a m oże za in tereso w a ć fakt, jak często sp ra w y d o ty czą ­ ce P o lsk i p o ja w ia ły s ię w “T h e E conom ist" w tra k cie o m a w ia n e g o o k resu . O p ierając się na w y sz u k iw a r c e , znajd u jącej się n a str o n ie [w w w .eco n o m ist.co m ], m ożn a u z y sk a ć n a ­ stę p u ją c e dane: w o k r e sie od 1 m aja 2 0 0 3 r. do 1 m aja 2 0 0 4 r. sło w o P o lsk a (P olan d ) p ojaw iło s ię w 120 a r ty k u ła c h . D la p orów nania: C zech y - w 4 0, W ęgry - w 57, L itw a - w 23, Ł otw a - w 26, R osja - w 311, N iem cy - w 55 3 , F rancja - w 55 9 , J a p o n ia - w 492, C h in y - w 52 5 , U S A - w 1166. D a n e te m o g ą p o tw ierd za ć h ip o te z ę , że “T h e E co n o m ist” fa k ty c z n ie sk u p ia sw o ją u w a g ę n a n a jw a żn iejszy ch w y d a rzen ia ch p o lity k i św ia to w ej, a c z ę sto tliw o ś ć p o ja w ien ia się d a n eg o kraju je s t u z a le ż n io n a od jeg o r z eczy w isteg o z n a c z e n ia p o lity czn o -g o sp o d a rczeg o .

(5)

Kwestia integracji Polski z Unią Europejską

O m aw iając to zagadnienie, n ależy zauw ażyć, że Polska je s t opisy­ w a n a raze m z in n y m i k ra ja m i k an d y d u jący m i. Ten fa k t nie pow inien dziw ić, p o d k re ś la się je d n a k , że P o lsk a je s t n ajw ięk szy m z k rajó w kandy du jący ch : „Z p raw ie czterd ziesto m ilio n o w ą p o p u lacją p rzew y ż­ sz a in n e now e k r a je c z ło n k o w sk ie i w ięk szo ść s ta r y c h członków . W rozszerzonej U nii Europejskiej tylko W ielka B ry tan ia, F rancja, N iem ­ cy i W łochy b ę d ą m iały więcej głosów w R ad zie U n ii E u ro p ejsk iej, głów nym ciele legislacyjnym . [...] W ielkość P olski i jej silne poczucie w łasnej h isto rii tw orzy poczucie przy n ależn o ści i ak cep tacji jak o » du­ żego k ra ju « w U n ii E u ro p e jsk ie j, pom im o re la ty w n e g o u b ó s tw a ”8. P od kreśla się polskie aspiracje do od eg ran ia dużej roli w Zjednoczonej Europie, przy czym m ożna zauw ażyć opinie, że Polska może być bardzo tru d n y m p a rtn e re m w negocjacjach unijnych. U rzędnicy K om isji E u ­ ropejskiej - anonim ow o - o p isu ją P olskę jak o „ek stre m aln ie u p a r tą ”, „b ardzo ag re sy w n ie b ro n ią c ą sw oich naro d ow ych in te re s ó w ”, „k raj, k tó ry kłóci się i d y sk u tu je najw ięcej”9. “The E conom ist” u jął to w n a ­ stę p u ją c y sposób: „ H e a th e r G rab b e, b ry ty jsk a e k s p e rt C e n tru m dla Reform E u ropejskich, u w aża, że P o lsk a k ład zie zbyt duży n acisk n a swoje k ró tk o te rm in o w e in teresy , zan ied b u ją c p o ten cjaln e d łu g o falo ­ we korzyści. K o szm arn y sc e n a riu sz , u w aża H e a th e r G rabbe, n a s t ą ­ piłby, kiedy P olsk a sta ła b y się: » H isz p a n ią w k w estiach budżetow ych (w alczącą zażarcie o każde euro), F ra n c ją w obronie wspólnej polityki rolnej, W ielką B ry ta n ią w jej p ro am ery k ań sk iej postaw ie, D a n ią w jej eurosceptycyzm ie i W łocham i z ich ch ao ty czn ą a d m in is tra c ją pu blicz­ ną«. Polscy politycy i słu ż b a cy w ilna m a jeszcze dużo do zro b ie n ia w nad cho dzących ła ta c h [...], jeżeli chce uczynić z P olski wpływowy k ra j U n ii E u ro p e jsk ie j, n ie b ęd ący ty lk o tru d n y m p a r tn e r e m . Dwie rzeczy zadecydują, czy P o lsk a będzie k raje m m ało czy dużo z n a c z ą ­ cym w pow iększonej U nii. P ie rw sz ą będzie uno rm o w an ie relacji z n a j­ w iększym i k ra ja m i U nii, d ru g ą siła i stab iliz acja sam ego rz ą d u w P o l­ sce”10. N a stę p n ie tyg odnik zau w aża, że k w estia wojny w Ira k u i z a p i­ sów K o n sty tu cji E u ro p ejsk iej p ogorszyły re la c je P o lsk i z B erlin em i P ary żem , k tó re trad y c y jn ie u w a ż a ją się za „m otor” in teg racji e u ro ­ pejskiej: „S zanse rea ln eg o p a r tn e r s tw a z N iem cam i zm alały z n a c z ­ n ie, k ie d y P o lsk a pom ogła A m e ry k a n o m w ich w y siłk u w o jen n y m

8 B a c k Into the F o ld . “T h e E co n o m ist”, 14 J u n e 2 0 0 3 , s. 2 7 - 2 8 (tłu m . w ła sn e ). 9 Raport: B etween the West a n d East. C o u ld a n d S h o u l d do Better. “T he E con om ist”, 2 2 N o v em b er 2 0 0 3 , s. 1 0 -1 1 (tłu m . w ła sn e ).

(6)

Obraz Polski w tygodniku "The Econom ist" 223 w Ira n ie , podczas gdy N iem cy i F ra n c ja sprzeciw iały się te m u g w ał­ to w n ie ”11. K ry ty k a polskiej p o lity k i z a g ra n iczn e j pob rzm iew a ta k ż e w s tw ie rd z e n iu , że U n ia E u ro p e jsk a o p ie ra się n a k o m p ro m isach , i jeżeli P o lsk a n a d a l chce grać z d e te rm in a c ją i w ygrywać, m u si się nauczyć tej tru d n e j sztu k i.

U w z g lęd n ia się ta k ż e k w estie ekonom iczne in teg racji. N ie m oż­ n a nie zauw ażyć lu k i dzielącej nowe k ra je U E od sta re j „ p ię tn a s tk i”. P o d k re ś la się, że ś re d n ia w ysokość PK B n a 1 m ie sz k a ń c a now ych członków U nii, je s t rów na zaledw ie 46% PKB byłej „ p ię tn a s tk i”. “The E conom ist In tellig en ce U n it” ocenia, że P o lsk a po trzeb u je około pięć­ dziesięciu dziew ięciu la t n a zniw elow anie tej luki, przy o ptym isty cz­ nych założen iach dotyczących rozw oju polskiej gosp o d arki12. Rodzi to konieczność podjęcia niezbędnych refo rm ekonom icznych, ty m czasem w całej E u ro p ie p a n u je ro zdźw ięk pom iędzy k o n ieczn o ścią podjęcia ekonom icznych reform a n ie ch ęcią wyborców do ich akceptacji. „Pol­ ski p re m ie r kończy”13 - odnotow uje “T he E conom ist” i z a s ta n a w ia się n a d ry zy k iem niepodjęcia reform , nie tylko w Polsce, ale ta k ż e w n o ­ w ych k r a ja c h czło n k o w skich: „ Is tn ie je n ie b e zp ie czeń stw o , że now i czło n k o w ie m o g ą pow ielać p o m y łk i s ta ry c h . M oże z a is tn ie ć i n t e r ­ w encjonizm i re g u la cja g o spodarki. P rz e d się b io rstw a mogą, w zorem w schodnioniem ieckich, nauczyć się, że łatw iej je s t lobbować za d o ta ­ cjam i, niż szu k ać nowych rynków zbytu. K iedy d u ża ilość ro ln ik ó w w końcu o trzy m a pełny dostęp do m o n stru a ln e j w spólnej p o lityki ro l­ nej, m oże p rzek ształcić się w lobby p o d trzy m u jące jej is tn ie n ie ”14. Ten o s ta tn i problem może w szczególności dotyczyć Polski. „[...] je s t w ię­ cej rolników w sam ej Polsce niż w całej istniejącej U n ii”15. „ Ja k d o tąd polscy politycy o fe ru ją wyborcom niepokojąco krótkow zroczny pogląd n a członkostw o w UE, opow iadając, że su kces lub p o rażk a pow inny być m ierzon e ilością gotówki, ja k ą P o lsk a może dostać z b u d ż e tu UE w p o staci d o p ła t bezpo śred n ich i fu n d u szy s tru k tu ra ln y c h ”16. „Polski k ró tk o te rm in o w y in te re s leży w tym , aby d op łaty dla rolników w zro ­

" Ib id em .

12 R ap ort specjaln y: The F u tu re o f E uro p e. A C lu b in N e e d o f N e w Vision. “T h e E c o n o m is t”, 1 M ay 2 0 0 4 , s. 2 6 (tłu m . w ła sn e ).

1:1 R e l u c t a n t R e fo r m e r s . “T h e E conom ist", 3 A p ril 2 0 0 4 , s. 1 3 -1 4 (tłu m . w ła sn e ). S a m o stw ie r d z e n ie m o żn a od czytać jak o n ieco u sz c z y p liw e , z w a ż y w sz y n a o k o liczn o ści (m .in . lic z n e a fe r y i n iep ra w id ło w o ści) d y m isji p rem iera L eszk a M illera , a lu zję do bon-

•mot, k tó reg o a u to rem był sa m L eszek M iller: „ P ra w d ziw eg o m ężczy zn ę p oznaje s ię n ie

po ty m , ja k z a c z y n a , a le jak kończy".

11 F a n f a r e for a L a r g e r Euro pe. “T h e E c o n o m ist”, 1 M ay 2 0 0 4 , s. 11 (tłu m . w ła sn e ). 13 The F u tu r e o f Euro pe..., s. 2 8 (tłu m . w ła sn e ).

(7)

sły szybko do obecnego poziom u unijnego. [...] Byłoby to p o p u la rn e »zwycięstwo« polskiego rząd u , d an e dw um ilionow ej rzeszy krajow ych farm erów ”17. T ym czasem w spólna p o lity k a ro ln a UE, n a k tó r ą p rz e ­ znacza się około 40% unijnego bu d żetu , je s t z n a n a ze swego m a rn o ­ traw stw a. Takie podejście “The Econom ist” u w aża za niewłaściw e. Do­ p ła ty b ezp o śred n ie nie pom ogą w d łu goterm inow ym rozwoju wsi. Tak sam o może stać się z pieniędzm i pochodzącym i z funduszy s tr u k tu r a l­ nych. „P olska może nie dostać pieniędzy, k tó ry ch chce. In n e k ra je b ę d ą tw ardo walczyć o śro d k i finansow e. S k u teczn e ta rg o w an ie się o fu n ­ dusze s tr u k tu r a ln e pochodzące z U E, n aw et te przeznaczone ju ż dla poszczególnych krajów , w ym aga dużych u m iejętn o ści w p lan o w an iu , projekto w aniu i m o n itorow aniu, w k tó ry ch to d ziedzinach P o lsk a je s t o p ó źn io n a”18.

K o lejną k w e s tią łą c z ą c ą się z ekonom icznym i zw iązk am i P olsk i i UE je s t k w e s tia p rz y s tą p ie n ia P olski - i in nych nowych członków UE - do strefy euro. Z auw aża się, że k ra je środkow oeuropejskie po­ s ia d a ją b a rd z ie j e la sty c z n e g o sp o d ark i i w ięk szy p o ten cjał w zro stu niż ich zachodni sąsiedzi. „S ą en tu zjasty c zn i w przyjęciu euro, w spól­ nej w alu ty UE, pom im o że w idzą, iż m u s z ą nieco n a to poczekać. P o­ lacy, W ęgrzy i C zesi p o sia d a ją zw iększający się deficyt budżetowy, k tó ­ ry m usi być obniżony o połowę, aby móc spełnić k ry te ria obow iązują­ ce w strefie euro. To może być tru d n e z przyczyn politycznych, zw łasz­ cza że n ajw ięk sz e k ra je (przykładow o F ra n c ja i Niemcy) zw ięk sza ją swoje deficyty i nie s ą za to k a ra n e ”19. „»Goldm an Sachs«, a m e ry k a ń ­ ski bank, stw ierd z a , że zau w aża » u k ry tą p o lity czn ą słabość« w k ilk u k raja ch p rzy stęp u jący ch do UE, gdzie dochodzi do pow iększania d ziu r budżetowych, co opóźnia przy stąp ien ie do strefy euro. Ju ż nie oczeku­ je się p rz y s tą p ie n ia P olski i W ęgier do strefy euro do roku 2007, a to

za k ła d a ły p o p rzed n ie sc e n a riu sz e ”20. J e d n a k ż e “T he E conom ist” z a ­ uw aża, że część banków cen traln ych oponuje przed zbyt szybkim w ej­ ściem do strefy eu ro 21. “The Econom ist” p o piera ta k ie stanow isko: „Oni [nowi członkow ie U E — Ł.S.] p o w in n i odłożyć ja k iek o lw ie k decyzje w celu p rzy ję cia eu ro ta k długo, ja k to m ożliw e”22. R ed ak cja p rz e ­ strzeg a rów nież przed fo rso w an ą przez F ran cję i N iem cy h a rm o n iz a ­ cją podatków : „Pow inni nie dać posłuchu »syrenim śpiewom« w zyw a­ jącym do h arm o n izac ji podatków. [...] W skrócie, n a jle p sz ą d la nich

17 B a ck Into..., s. 2 7 (tłu m . w ła sn e).

B etw een th e West a n d East..., s. 10 (tłu m . w ła sn e ).

19 T ou g h e n in g Up. '‘T h e E co n o m ist”, 20 S e p te m b e r 2 0 0 3 , s. 3 5 (tłu m . w ła sn e ).

N o t so E a s y to J o in . “T h e E co n o m ist”, 24 M ay 2 0 0 3 , s. 32 (tłu m . w ła sn e ).

21 Por. P a tien ce, P a tience. “T h e E co n o m ist”, 26 J u n e 2 0 0 3 . s. 65.

(8)

O braz Polski w tygodniku "The Econom ist" 225 r a d ą je s t p rz e d k ła d a n ie swojego in te re s u narodow ego n ad w y im ag i­ no w an e w ięk sze eu ro p e jsk ie dobro”23.

R ozszerzenie może też być pozytyw nym ekonom icznym im p u lsem d la sam ej UE. “T he E conom ist” p o d k reśla, że go sp o d ark a k rajó w „p ięt­ n a s tk i” g e n e ra ln ie ro zw ija się b a rd z o pow oli - dotyczy to głów nie n ajw iększych krajów U E - F ran cji i N iem iec. G ospodarki te p o trz e ­ b u ją reform , je d n ak że p o w stał rodzaj błędnego koła - pow olny w zrost gospodarczy g en eru je w ysokie bezrobocie, k tó re z kolei g en eru je n ie ­ chęć do zm ian gospodarczych w śród polityków, a to z kolei g en eru je w ysokie bezrobocie itd . „D ziesięciu now ych członków może być b a r ­ dzo pom ocnych. N ie ty lk o ich w zro st g ospodarczy je s t w ięk szy niż u obecnych członków U E, co może dać k o rzy stn y im p u ls w zrostow y d la całej U nii; ta k ż e po la ta c h dośw iadczeń z c e n tra ln y m p la n o w a ­ niem k ra je te s ą n astaw io n e bardziej prorynkow o”24. G en eraln ie, pod­ k re ś la się fa k t, że now i członkow ie U E, w ty m P o lsk a, fa w o ry z u ją n iższe p o d atk i, m niejszy z a k re s „p ań stw a d o brobytu” i w ię k sz ą ry n ­ k o w ą k o n k u ren cję. „To w szystko oznacza w iększe i bardziej d y n am icz­ n e r y n k i d la k o m p a n ii e u ro p e jsk ic h . M n iejsz e p e n s je , p rz y w ile je i p o d atk i now ych k rajó w s ą ta k ż e dobre, nie złe, dla E u rop y ”25. Aby ta k i sce n a riu sz s ta ł się fak tem , “T he E conom ist” p o stu lu je, aby obec­ ne k ra je U E zaczęły redukow ać koszty, ograniczać przyw ileje i podej­ m ow ać refo rm y ekonom iczne. Inaczej część firm z a c h o d n io e u ro p e j­ sk ic h , g łó w n ie n ie m ie c k ic h , m oże p rz e n ie ś ć p ro d u k c ję do now ych członków U E - pom im o o p isy w an ia ta k ic h posunięć jak o „n iep atrio - ty czn e”23. W budzącej ogrom ne k o n tro w ersje k w estii n ap ły w u tan iej siły roboczej z nowo p rzyjętych krajów , k tó ra to, głównie w edług e u ­ ro p ejsk ich zw iązków zaw odow ych, spow oduje w y p ieran ie p ra c o w n i­ ków z krajów „ p ię tn a s tk i” z ich stan o w isk i, w konsekw encji, w zrost bezrobocia, “T he E conom ist” u w aża, że napływ em ig ran tó w zaro b k o ­ wych z now ych krajów członkow skich będzie zjaw iskiem k o rzy stn y m d la obecnych członków UE. „W edług U E, n a jb a rd z ie j ro zp o w szech ­ n ion a przez gazety w tym ro k u h isto ria to zagrożenie bycia zalany m przez fale em ig ran tó w z środkow ej i w schodniej Europy, k tó rzy u k r a d ­ n ą m iejsca p racy lub z o s ta n ą n a z asiłk ach (lub zro b ią obie te rzeczy).

- 1 Ibidem .

24 The F u tu re o f Euro pe..., s. 2 8 (tłu m . w ła sn e ).

Fanfare...

an у / ty m p rzyp ad k u ch od zi o w y p o w ied ź L u d w iga B rau n a, p rzew o d n iczą ceg o org a ­ n izacji zrzesza ją cej n ie m ie c k ic h przedsiębiorców , k tóry d orad ził sw y m czło n k o m r a ­ czej in w e sto w a n ie w E u rop ie Środkow ej n iż c z e k a n ie na le p s z ą p o lity k ę N iem iec. K a n c­ lerz G erh ard S ch röd er za rzu cił m u brak p a trio ty zm u . Por. D a n c in g on Ir ish J ig . “T he Econom ist", 17 A p ril 2 0 0 4 . s. 32.

(9)

J u ż m ia s ta ta k ie, ja k Londyn, ro ją się od sp rząta czy i pracow ników bu do w lan y ch z W schodniej Europy. J e s t to zn ak do obaw o ro zszerze­ nie, k tó ry w iększość k rajó w członkow skich w y k o rzy stała do u s ta n o ­ w ien ia b a rie r d la wolnego przepływ u pracow ników z nowych krajów - pom im o że w dłuższej p e rsp e k ty w ie w iększość krajów Z achodniej E u ro p y p o trz e b u je więcej e m ig ra n tó w ”27. „Z o d ro b in ą szczęścia o b a­ wy o napływ em igrantów o k ażą się płonne i restry k cje szybko z o s ta n ą zn iesio n e”28. R easu m u jąc, “The E co n o m ist” p o d k re śla szan se w ią ż ą ­ ce się z procesem in teg rac ji, głów nie n a p łaszczy źnie ekonom icznej, zarów no d la nowych, ja k i sta ry c h członków UE. P o lska je st o p isan a jak o k ra j mocno b ro niący swoich narodow ych interesów , co je d n ak że nie sp o ty k a się z k ry ty k ą redak cji - w ręcz przeciw nie, m ożna z a u w a ­ żyć z ac h ętę do p o d trzy m y w a n ia tak ieg o stan o w isk a. Z w raca się je d ­ n a k uw ag ę n a zbyt k ró tk o w zro czn ą po lity k ę naszego k raju , sp ro w a ­ d z a ją c ą się głów nie do w yw alczenia ja k n ajw ięk szy ch kw ot fin a n s o ­ wych z B ru k se li w raz z je d n o cze sn ą m ożliw ością ich n ie w y k o rzy sta­ n ia z pow odu n ie sp raw n o ści a d m in is tra c ji publicznej, n ie stab iln o ści politycznej, a ta k ż e brak ó w w za k re sie p lan o w an ia.

Spory wokół Konstytucji Europejskiej

Spory dotyczące K o n stytucji E u ro p ejsk iej zdom inow ały w y d arze­ n ia n a euro p ejsk iej scenie politycznej i p o tw ie rd z a ją — ja k się w ydaje - kolejne p ęk n ięcie w U n ii - tym raze m n a lin ii zw olenników i p rz e ­ ciw ników K o n stytucji. „W o sta tn im rok u P o lsk a z a istn ia ła jak o n a j­ w iększy p rzeciw nik nowej k o n sty tu c ji”29 - zau w aża “The E conom ist”. N ie da się ukryć, że je steśm y ta k p o strz e g a n i w k ra ja c h E uropy Z a­ cho dniej, pom im o że duże z a s trz e ż e n ia do p ro je k tu zg łaszały ta k ż e H iszp an ia i W ielka B rytania: „H iszpania [artyk u ł te n został n ap isan y jeszcze p rzed w yboram i w H iszp an ii, w któ rych to p o p ierająca tw a r ­ de stan o w isk o wobec U E h isz p a ń sk a P a r tia Ludow a Jo se M arii A z n a ra z o s ta ła p o k o n a n a p rzez p reze n tu ją c eg o się jak o zw olennik k o m p ro ­ m isu L u isa R odrigueza Z ap atero i jego P a r tię S o cjalisty czn ą - Ł.S.] i P o lsk a s ą gorącym i przeciw nik am i propozycji liczenia głosów za po­ m ocą »podwójnej większości«: to znaczy, gdy decyzja może być podję­ ta, jeżeli zw yczajna w iększość krajów , z 3/5 ludności UE, w y raża n a n ią zgodę. H iszp an ie i Polacy ch cą b ard ziej kom pleksow ego sy stem u

-7 The F u tu r e o f E urope..., s. 2 6 ( t ł um. w ła sn e ).

-N A G o ld en Age. “T h e E co n o m ist”, 2 8 F eb ru a ry 2 0 0 4 , s. 36 i n a st. (tłu m . w ła sn e ).

(10)

O braz Polski w tygo dniku "The Econom ist" 227 gło so w an ia, u s ta lo n e g o trz y la ta te m u w N icei, k tó ry d aje im n ie ­ p ro p o rcjo n aln ie d u ż ą liczbę głosów - 27, wobec 29, ja k ie m a ją N iem ­ cy, pom im o że N iem cy p o s ia d a ją d w u k ro tn ie więcej m ieszkańców . Z a­ pisy nowej k o n sty tu c ji p o p ra w ia ją pozycję N iem iec. Polacy tw ierd zą, że ra ty fik o w a li członkostw o w U E n a p o d staw ie tr a k t a t u n ic e jsk ie ­ go, w ięc n ie p ow inien on być zm ien ia n y ”30. „Propozycje [konw entu - Ł.S.] w z m a c n ia ją w ład zę dużych krajów . N iem cy n a p rz y k ła d m a ją 9,2% siły głosów w U E w edle zapisów z N icei i 18,2% — w edług now e­ go p la n u . [...] śre d n ie k raje , czyli H iszp an ia i P olska, s ą czystym i p rz e ­ gran y m i. Nic więc dziw nego, że tw ie rd z ą, iż nie m ogą zaakceptow ać

> V l ł

z m ian .

W ielk a B ry ta n ia zg łasz ała z a s trz e ż e n ia dotyczące w spólnej p o li­ ty k i zag ra n iczn ej i obronnej. R edakcja zau w aża, że p ro jek t k o n s ty tu ­ cji b u d zi k o n tro w e rsje w śród w ielu krajów un ii, ale w iększość sądzi, że je s t w yn ik iem szerokiego kom prom isu: „Było w iele d y sk u to w an ia n a d ty m d o k u m e n te m . K ilk a rząd ó w n a rz e k a ło , że je s t pozbaw iony praw d ziw ie fed eralisty czn ej wizji. In n e obaw iały się, że ta w izja idzie za daleko, n a p rzy k ład przez d an ie u n ii nowych kom petencji w tak ich dziedzinach , ja k praw o k ry m in a ln e. Ale w iększość sądzi, że zap isy s ą zb alan so w a n y m k o m p ro m isem pom iędzy fe d e ra lis ta m i i an ty fe d e ra - lis ta m i, s ta r y m i a now ym i czło n k am i, pom iędzy d u ży m i a m a ły m i k ra ja m i i w k o n sek w en cji n a d m ie rn a in g e re n cja w zapisy grozi u p a d ­ kiem całego p ro jek tu ”32. “The Econom ist” ponadto odnotowuje, że te k st u ch w alo n y p rzez k o n w en t je s t n ie eleg a n ck i, tr u d n y do zro zu m ien ia i całkow icie rozczarowujący, że nie satysfakcjonuje an i federałistów ani antyfederalistów . D latego w czerwcu ta g azeta w ezw ała do w rzucenia tr a k t a tu do k osza i o p raco w an ia nowej, p rostszej i bard ziej p rz e jrz y ­ stej k o n sty tu c ji, k tó ra n a p ra w d ę zbliży E u ro p ę do ludzi. N iestety, je s t to obecnie m ało praw dopodobne. „E u ro p ejsk ie rząd y pow inny p o tr a k ­ tow ać te k s t k o n w en tu nie jak o zd efin io w an ą k o n sty tu c ję [...], ale jako kolejny tr a k ta t, ja k te z M aastric h t, A m sterd am u czy z Nicei”33. Tygod­ n ik w sk a zy w a ł ta k ż e n a niechęć, m iędzy in n y m i P olski, do k o n cep ­ cji w spólnej p o lity k i obronnej i p o lity k i podatkow ej. „W ielka B r y ta ­ n ia, Irla n d ia , P o lsk a i Szw ecja ta k ż e d a r z ą n iech ęcią ideę su p erm in i- s tr a s p ra w zag ra n ic z n y c h UE, p o n iew aż tr ą c i to zbytnio s u p e rp a ń

-M> A L i t t l e B i t o f E d i t i n g - or Will E n d Up in the Bin ? “T h e E co n o m ist”, 4 O ctober

2 0 0 3 , s. 2 8 (tłu m . w ła sn e ).

·'” M i g h t it A l l T u m b l e D ow n ? “T h e E c o n o m ist”, 13 D ecem b er 2 0 0 3 , s. 2 7 - 2 8 (tłu m . w ła sn e ).

32 A L i t t l e Bit...

:u R o m a n C a r n i v a l . “T h e E co n o m ist”. 4 D ec e m b e r 2 0 0 3 , s. 15 (tłu m . w ła sn e ).

(11)

stw em ”34. „[...] J a c k S traw , b ry ty jsk i m in is te r sp raw z ag ra n iczn y c h ośw iadczył, że A nglia nie zaak cep tu je żadnej ugody, k tórej sprzeciw i się P olska; w ygląda n a to, że m ając zap e w n io n ą ta k ą obietnicę, w z a ­ m ian, P o lsk a będzie popierać W ielką B ry ta n ię w jej stan o w isk u wo­ bec p olityki obronnej i p o d atk o w ej”35. W szy stk ie te opinie w sk a z u ją n a znaczne rozbieżności sta n o w isk w ielu p a ń stw eu ro p ejsk ich w k w e­ stii K on stytucji UE. N ie tylko P o lsk a czy H isz p a n ia były niezadow o­ lone z te k s tu proponow anego p rzez ko n w en t.

12 g ru d n ia 2003 ro k u podczas szczytu w Rzym ie przyw ódcy k r a ­ jów UE, a ta k ż e krajów k an d y d ack ich m ieli uzgodnić o stateczn y te k s t kon sty tu cji. P ró b a ta zakończyła się niepow odzeniem , za co, w dużej m ierze, o b w in ian o P olsk ę. Z arz u c an o P olsce n ie u stę p liw o ść i b ra k woli k o m p ro m isu . “T he E co n o m ist” z a u w a ż a , że fa k ty c z n ie P o lsk a i H iszp an ia n ac isk a ły n a sy stem głosow ania p rzy jęty w tr a k ta c ie n i­ cejskim , co było głów nym p u n k te m spornym . „Ale p ra w d a je s t nieco bardziej skom plikow ana. Po zakończeniu negocjacji p o d k reślan o fak t, że H isz p a n ia i N iem cy były gotowe do kom prom isu. N aw et n ie sk o ra do zm ian y w łasn eg o s ta n o w is k a P o lsk a su g ero w ała, że m oże z a a k ­ ceptow ać ideę, że sy stem »podwójnej większości« pow inien być w p ro ­ w adzony w 2014. To p re z y d e n t F ran cji Ja c q u e s C hirac był n ajb ard ziej u p arty , » F ran cja nie p rzy szła tu ta j negocjować« - podsum ow ał. D la ­ czego F ra n c u z i byli gotowi doprow adzić do z a ła m a n ia negocjacji? J e d ­ n ą z odpow iedzi może być fa k t, że s tr a c ą złu d zen ia dotyczące szyb­ kiego p o w stan ia E uropy 25 krajów i p o d p isu ją się w zam ian pod id e ą »tw ardego ją d r a Europy«, w k tó ry m m ałe k ra je pod przyw ództw em , n a tu ra ln ie , F ran cji i N iem iec in te g ru ją się szybciej. F ra n c u z i byli też zszokow ani nieliczący m się z ich o p in ią sta n o w isk ie m now ych k r a ­ jów, ta k ic h ja k P olska, po p ierający ch A m ery k ę w p rz e d e d n iu w ojny z Irak ie m . F iasko negocjacji k o n sty tu cy jn y ch może stanow ić p re te k s t do nacisków ze stro n y F ran cji, że poszerzona UE może być n ie fu n k ­ cjonalna, więc »tw ard e ją d ro Europy« je s t p o trze b n e”36. K onkluzja “The Econom ist” je s t p ro sta - to głównie stanow isko F ran cji doprow adziło do fiask a szczytu w B ru k seli. Pom im o to “T he E conom ist” w idzi m oż­ liwość kom prom isu: „Jeżeli P olska, H iszp an ia i N iem cy były gotowe do k o m p ro m isu w B ru k se li, p o d sta w a ugody może zo stać zn a le z io ­ n a ”37. A utorzy te k s tu p o d k re śla ją też możliwość w y w ieran ia nacisków

:,J A n I n t e r - G o v e r n m e n t a l T ig-of-W ar. “T h e E co n o m ist”, 22 N o v em b er 2 0 0 3 , s. 35 (tłu m . w ła sn e ).

:r’ Ibidem .

:lfi Who K i l l e d the C o n s ti tu t io n ? “T h e E co n o m ist”, 2 0 D ecem b er 2 0 0 4 , s. 3 5 (tłu m . w ła sn e ).

(12)

O braz Polski w tygodniku "The Econom ist" 229 n a P olskę: „N iem cy ju ż zag roziły H isz p a n ii i Polsce ich u k a ra n ie m p rzy podziale fu n d u szy reg io n a ln y ch ”38. J e d n a k ż e p o d k reśla się fak t, że N iem cy nie pow inny pogarszać stosunków z P olską: „N aw et N iem ­ cy m ogą zastan o w ić się n a d id e ą »tw ardego jąd ra« , k tó ra oznacza po­ g o rszen ie relacji z Polską. C hłodniejsze głowy w B erlin ie w iedzą, że długoterm inow a popraw a stosunków z P o lsk ą je s t strateg iczn y m i eko­ nom icznym n iem ieck im in te re s e m ”39. “T he E co n o m ist” z a u w a ż a też w pływ zm ian y ekipy rządow ej w M adrycie n a kw estie dotyczące s t a ­ n o w isk a P olski wobec kon sty tu cji. „H iszpańsk i i polski rz ą d zabloko­ w ały porozum ienie w g ru d n iu . Ale bom by w płynęły n a r e z u lta t h isz ­ p ań sk ic h wyborów i nowy socjalistyczny rz ą d n a ty c h m ia st stw ierd ził, że p ra g n ie szybkiej ugody dotyczącej k o nsty tu cji. Polacy, obaw iający się izolacji, zm ienili sw oją pozycję, stw ierdzając, że m o gą z aa k cep to ­ w ać ja k iś w a r ia n t »podw ójnej w iększości«, k tó r ą p o p rzed n io o d rz u ­ cali”40. A czkolw iek jeszcze ra z podkreślono gotowość P olski i H isz p a ­ nii do u stę p stw : „Długo p rz e d te m , n im w ybuchły bomby, H isz p a n ie i Polacy byli zn an i z gotowości do k o m p ro m isu ”41.

P o d su m ow u jąc, sp o ry w okół k o n sty tu c ji spow odow ały ochłodze­ nie sto su n k ó w P olski z N iem cam i i F ran cją. Różne spo jrzen ie n a k o n ­ cepcje U E, a zw łaszcza rozb ieżn ości w k w e stii „podw ójnej w ięk szo ­ ści” i siły głosów, le ż ą u pod staw tego sporu. “The E conom ist” tra fn ie p rzew id ział możliwość kom prom isu, czego dowiódł szczyt w B ru k seli w czerw cu 2004 roku. Przyw ódcy krajów U E u ch w alili w spólny te k s t k o n sty tu cji, je d n ak że fak t, że k ilk a krajów n iech ętn y ch k o n sty tu c ji - w tym P o lsk a - zap o w iad a re fe re n d u m w tej k w estii, pow oduje, iż szan se w ejścia w życie tego a k tu praw nego s ą niew ielkie. “T he Eco­ n o m is t” n a ś w ie tla p rz e d s ta w io n e p ro b lem y sta n o w ią c e lin ię sp o ru pom iędzy P o lsk ą i lid eram i U E, i nie k ry ty k u je P olski za jej sta n o w i­ sko. Ten fa k t je st, m ożna to stw ierdzić z d u ż ą d o zą p raw d op o d ob ień ­ stw a, p o cho dn ą sta n o w isk a “T he E conom ist” wobec K o n sty tu cji UE.

Stosunki Polski z sąsiadami

O m aw iając tę kw estię n a św ie tlo n ą w “T he E conom ist”, n ależy za ­ uw ażyć, że obecne relacje polsko-niem ieckie s ą w dużej m ierze odbi­ ciem k o n flik tu n a lin ii B e rlin -W arszaw a dotyczącego K o n sty tu cji UE.

:w Ibidem , s. 36. 3H Ibidem .

40 A C o n s t i t u t i o n a l R e v i v a l . “T h e E co n o m ist”. 3 A pril 2 0 0 4 , s. 3 3 (tłu m . w ła sn e ). 41 Ibidem .

(13)

S to su n k o m polsko-niem ieckim poświęcono oddzielne artykuły. Z au w a­ ża się, że pom im o iż U n ia E u ro p ejsk a p o w stała w reak cji n a II wojnę św iato w ą, a jej lid e rz y d y s k u tu ją obecnie o lim ita c h połowów ryb, a n ie o g ra n ic a c h , w sp o m n ien ia o w ojnie w y d o sta ją się czasem n a po w ierzch n ię42. „G łów na k o n fro n tac ja n a s tą p iła pom iędzy N iem cam i a P o ls k ą [...]. Była to raczej d y sp u ta pom iędzy dw om a d em o k raty cz­ nym i rz ą d a m i n a d p ra w a m i głosow ania, um iejscow iona w ra m a c h w ie­ lo stro n n y c h negocjacji niż m ierzo n a s iłą zbro jn ą. N iem cy chcą, aby siła głosów w U E by ła odbiciem liczby ludności, k tó ra daje im dw a ra z y w ięk sz ą siłę niż Polsce. Polacy p rzew o d zą obronie obecnego sy s­ te m u , k tó ry daje im n iem alże ta k ie sam e wpływy, ja k Niem com. P o la ­ cy n ie w sp o m in a ją b e z p o śre d n io w ojny w ja k ic h k o lw ie k um o w ach z N iem cam i. Nie p o trze b u ją tego. J e s t zrozum iałe w ich stw ierdzeniach, że nie p r z e s tr a s z ą się ż ą d a ń ich w iększego i potężniejszego sąsiad a. Z a p y tan y przez BBC, czy nie obaw ia się, że jego k raj może ucierpieć za s p r a w ą N iem iec p rzez sw o ją u p a r t ą p o sta w ę , p re z y d e n t P o lsk i A le k s a n d e r K w a śn iew sk i stw ierd ził zdenerw ow any, iż jego k ra j nie obaw ia się cierpienia: h is to ria P olski je s t n azn a czo n a cierp ien iem ”43. “The Econom ist” zauw aża, że ustępliw ość niem iecka wobec Polski, m o ty w o w an a h is to ry c z n ie , w y czerp u je się. „To now ość. W d łu g ich i skom plikow anych negocjacjach dotyczących poszerzen ia, k tó re m iały m iejsce od 1990 roku, N iem cy p o p ierały sp raw ę Polski, robiąc wiele dobrego d la n a p ra w y stosunków ze swoim w schodnim sąsiad em . K iedy in n e k ra je stw ierd za ły ostrożnie, że P o lska może nie być gotow a do ak cesji w pierw szej fali nowych krajów , N iem cy były zaw sze gotowe do p o d k reślan ia , że e k sp a n sja UE bez P olski je s t nic nie w a rta . O bec­ nie akcesja Polski je s t pew na, więc N iem cy czują, że spłaciły swój dług w całości. N iem cy zaczęli podkreślać, że P o lsk a je st n ieodpow iedzial­ n a i aro g an c k a w blokow aniu nowej k o n sty tu cji, n aw et p rzed swoim w ejściem do U n ii [,..]”44. G ü n te r V erheugen, niem ieck i k o m isa rz e u ­ ro p ejsk i, odpo w ied zialn y za negocjacje ak cesy jn e, o sta tn io p rzy zn a ł przed P a rla m e n te m E u ro p ejskim , że p raw ie żału je w szy stk ich w y sił­ ków, k tó re u czy n ił d la P o lsk i. W b r u k s e ls k ic h k u lu a ra c h po d czas szcz y tu je d e n z n ie m iec k ich d y p lo m ató w stw ie rd z ił, bez w idocznej iro nii: „ J a k Polacy m ogą się ta k zachow yw ać po ty m w szy stkim , co d la nich zrobiliśm y”. Nie tylko Polacy silnie d o strz e g a ją w agę h is to ­ rii. W tra k c ie szczytu m ożna było odczuć „powiew” ro k u 1939 w r e a k ­ cji jednego z b ry ty jsk ich k o n serw aty stó w n a sposób, w ja k i z d e te rm i­

42 O f Wars W eighte d Votes. “T h e E co n o m ist”, 3 J a n u a r y 2 0 0 4 , s. 19 (tłu m . w ła sn e ). 42 Ib idem .

(14)

O braz Polski w tygodniku "The Econom ist" 231 no w an i Polacy zrujnow ali p lan y dotyczące k o n sty tu c ji U E i „odm ówi­ li a k c e p tacji nierów nego ich p o tra k to w a n ia przez N iem cy”. P ra w d o ­ podobnie n a jb a rd z ie j n iesm aczn y k o m e n ta rz w k u lu a ra c h pochodził od szw ed zk ie g o dyplom aty, k tó ry zau w aży ł: „Może P olacy m ogliby o siąg n ąć ró w n ą siłę głosów z N iem cam i p rzez policzenie w szy stk ich Polaków , k tó ry ch zabili N iem cy podczas w ojny”. “The E conom ist” p od­ k r e ś la , że p o je d n a n ie p o m ięd zy F r a n c ją a N iem cam i było je d n y m z czynników p o w stan ia UE. K w estia rów ności pom iędzy o fia rą i a g re ­ sorem by ła fu n d a m e n te m po ro zu m ien ia. P rzez pon ad dek ad ę po zjed ­ n o cze n iu N iem iec, k tó ra zw ięk szy ła liczbę lu d n o ści w s to s u n k u do F ran c ji, F ra n c u z i po d k reślali, że oba k ra je pow inny mieć t a k ą s a m ą siłę głosów. O ficjalnie, F ran c ja po rzuciła to stanow isko tylko w 2002 roku. ,,»W końcu m u sisz przystosow ać się do rzeczyw istości« - w y ja­ śn ia fra n c u s k i d yp lom ata. »Polacy m u s z ą zrobić to sam o, w końcu«”40. Z b liżen ie n ie m ie c k o -fra n c u sk ie je s t często p rz e d s ta w ia n e ja k o m o­ del re la c ji polsko-niem ieckich. J e d n a k ż e a u to rz y te k s tu za u w a ż a ją , że N iem cy i F ra n c u z i m a ją za so b ą p ię ćd ziesiąt la t w spółpracy, m a ją ­ cej n a celu przezw yciężenie stereo ty p ó w i obaw, gdy ty m czasem P o l­ sk a b y ła w tym o k resie z a m k n ię ta za „ ż e la z n ą k u r ty n ą ”. Być może dlateg o F ra n c u z i i N iem cy a rg u m e n tu ją , że polscy politycy s ą ciągle p rz y w ią z a n i do s ta ry c h id ei n arodow ej n iepodległości, podczas gdy oba te k ra je p rzeszły do nowej jak o ści stosunków , opierającej się n a św ieży m sp o jrz e n iu n a ta k ie k a te g o rie , ja k „narodow e b e z p ie c z e ń ­ stw o” czy „narodow y in te r e s ”46.

O sto s u n k a c h p o lsko-niem ieckich tr a k tu je też a rty k u ł A Tale o f

Two C ities47, u k azu jący próby zbliżen ia polsko-niem ieckiego n a p rz y ­

k ła d zie dw óch m ia s t G ub en i G u b in a, k tó re do zak o ń czen ia II w ojny św iato w ej b yły je d n y m m ia ste m . „ P ra w ie n ig d z ie P o lacy i N iem cy nie ż y ją ta k blisk o siebie, ja k w ty m podw ójnym m ieście n a d r z e k ą N y s ą [,..]”48. P o d k re śla się p róby zn iw elo w an ia różnic i stereo ty p ó w p rzez — przykładow o - w sp ó ln ą ed u k ac ję m łodzieży czy koordynację decyzji dotyczących m iast. P a d a p y ta n ie: Czy oba m ia s ta m o g ą znów się połączyć? N a p rzeszk o d zie s to ją głów nie czy n n ik i ekonom iczno- -sp o łecz n e - ta k ie ja k w y so kie bezrob o cie, m ig ra c ja m ieszk ań có w , zw łaszcza niem ieck iej części, w p o sz u k iw a n iu p racy czy ch ro n iczn y b ra k pieniędzy. Z au w aża się fak t, że sto su n k i m iędzy m ieszk ań cam i obu m ia s t nie s ą n ad m ie rn ie bliskie - w iększość w ybiera się n a „d ru g ą

45 Ib id em . 40 Ib id em .

47 A Tale o f Two Citie s. “T h e E co n o m ist”, 2 4 A p ril 2 0 0 4 , s. 34. 4,1 Ib idem .

(15)

stro n ę ” głów nie w celu d o k o n an ia zakupów , tylko nieliczn a g ru p a po­ siad a ta m przyjaciół. „Zaledw ie co d ziesiąty N iem iec zn a jak ieg o ś Po­ la k a ”. “T he E conom ist” p o d k reśla fak t, że to Polacy s ą bard ziej e n tu ­ zjasty czn ie n a s ta w ie n i do zjed no czenia niż Niemcy. „84% p o pulacji G u bina chce bliższej w spółpracy; 71% chce połączenia. W G uben p ro ­ porcje te w y noszą zaledw ie 52% i 44%. [...] N iem cy cz u ją się zagroże­ ni k o n k u re n c ją polskich robotników. [...] droga do w spólnej przyszło ­ ści tych dwóch m ia s t w ygląda w yboiście”49. “T he E conom ist” z a u w a ­ ża też, że ro zszerze n ie U E może p rzek ształcić się w ro zczarow anie, zw łaszcza n a granicy, jeżeli politycy nie p rz e k o n a ją wyborców, że ich przyszłość je s t w spólna.

W spom inając o rela cjac h polsko-niem ieckich, nie m ożna zapom nieć o sto su n k a c h z n aszy m i w schodnim i sąsiad am i, pom im o iż nie s ą one zbytnio ek sp o n o w an e n a ła m ach o m aw ianego ty g o d n ik a. M ożna z a ­ uw ażyć, że jeżeli ta te m a ty k a je st p o ru sz a n a , to raczej w kontekście sk u tk ó w p o szerze n ia U n ii E u rop ejsk iej, przy kłado w o - w p ro w ad ze­ n ia wiz dla oby w ateli ty ch krajów p rzez Polskę czy te ż stosunków n a lin ii U E -M o sk w a. Z au w aża się fak t, że w iększość z dziesięciu nowych członków U E była k iedyś sa te lita m i ZSRR, a sam o ro zszerzenie UE może mieć d la R osji w iększe konsekw encje niż ak ce sja tych krajów do NATO - czem u R osja sp rz e c iw ia ła się dosyć stanow czo. K o n se­ kw encje to w sp o m n ian e ju ż wizy czy też zam k n ięcie rynków d la ro ­ sy jsk ich to w aró w n ie sp e łn ia ją c y c h s ta n d a rd ó w UE. „[...] R osja je s t zaskoczona sp o strzeżen iem , że ro zszerzen ie U E może, w sensie p r a k ­ tycznym , mieć dla niej w iększe znaczenie niż w schodnie poszerzenie NATO, k tó ra to k w estia zm onopolizowała jej uw agę”50. Pojaw ia się też k w e stia ew e n tu a ln e g o członkostw a U k ra in y czy też in nych w schod­ nich sąsiad ów P olski w UE. „ S tra te g ia UE zw an a » S zerszą Europą«, wzywa do zac ieśn ien ia więzów z B iało rusią, U k r a in ą i M ołdaw ią, no­ wymi są sia d a m i poszerzonej U nii. P olska p o ru sza te m a t oferow ania im pełnego członkostw a w przyszłości. Ale Rosja w idzi je jak o jej b lis­ kich strateg iczn ych aliantów , także jako n a tu ra ln y c h p artn eró w w in ­ te re sa c h i członków poszerzonej rosyjskiej stre fy w olnego h a n d lu ”51. K olejna k w e stia to szczelność g ran ic poszerzonej U nii. N a p rz y k ła ­ dzie g ra n ic z n e g o m ia s ta B rześć “T h e E co n o m ist” p o ru s z a pro b lem źle strzeżonej granicy, potencjalnego k o ry ta rz a d la em ig ran tó w z ubo­ gich rejonów c e n tra ln e j i w schodniej Azji. „B rześć stoi ta k ż e przed, niem alże niezm ierzo ny m , problem em . D zięki olbrzym im i łatw ym do

14 Ibidem .

D a r k S k i e s to th e E a s t. “T h e E co n o m ist”. 21 F eb ru a ry 2 0 0 4 , s. 27 (tłum . w ła sn e ).

(16)

Obraz Polski w tygodniku "The Econom ist" 233 p rz e k ro c z e n ia g ran ico m Rosji, z a c h o d n ie g ra n ic z n e reg io n y s ą p o ­ te n c ja ln y m tu n e le m dla im ig ra n tó w z szero k ic h step ó w C e n tra ln e j i W schodniej Azji. [...] C e n tru m d la uchodźców N E E K A 52, położone w Z achodniej U k rain ie , je s t b a ro m e tre m w szelkich niepokojów z k a ż ­ dego z a k ą tk a Azji - od Czeczenii do C h in - stw ierd za A lb ert P irc h a k , je d e n z dyrektorów . »Słyszeliśm y w ra d iu o pro b lem ach w C zeczenii, a ty d z ie ń później one pojaw iły się tu ta j, w po staci uchodźców«”53.

“T h e E conom ist” zau w aża ta k ż e , że d u ża liczba lu d n o ści z te r e ­ nów p rz y g ran iczn y ch u trzy m u je się z różnicy cen towarów, p rz y k ła ­ dowo benzyny. „Paliw o je s t ta ń sz e n a B iało ru si niż w Polsce i jeszcze ta ń sz e n a U k ra in ie ; ludzie z a ra b ia ją p ien iąd ze n a tych różnicach, p rz e ­ k u p u ją c celników, jeżeli trze b a. Po polskiej stro n ie droga do B rześcia je st p ełn a hurto w ni, k tóre sp ecjalizu ją się w zao p atry w an iu tego » h an d ­ lu w ahadłow ego«”54. W arty k u le p a d a p y tan ie: Co stan ie się z tym i lu d ź ­ mi po w p ro w ad z en iu wiz m ogących zn ac zn ie u tru d n ić d o ty c h czaso ­ w ą ożyw io ną działaln o ść gospodarczą, b ę d ą c ą źródłem u trz y m a n ia w ie­ lu ro d zin ?55 P ojaw ia się też p y ta n ie dotyczące K a lin in g ra d u - ro sy j­ skiej en k law y graniczącej z P o lsk ą i L itw ą, k tó ra od m aja 2004 ro k u je s t w y sp ą n a u n ijn y m m orzu. W p o ró w n an iu do tych krajów region te n je s t ubogi, a lu k a ta będzie się jeszcze pow iększać. R edakcja p o d ­ k re ś la w y so k ą liczbę nosicieli w iru s a HIV w obwodzie k a lin in g ra d z ­ kim - je d n ą z n ajw iększych w E uropie. D odatkow o n ik t nie m a pom y­ słu, ja k rozw iązać problem K alin in g rad u . „[...] zrobiono niew iele, aby pobudzić rozwój gospodarczy reg ionu, n a to m ia s t wiele uczyniono, aby zachęcić do szm ug lu i k o rupcji”55. P a d a stw ierd zen ie, że Rosja może w y k o rzy sty w ać k w estię K a lin in g ra d u w ro zg ry w k ach d y p lo m a ty c z ­ nych z UE: „P o d k reślan ie izolacji K a lin in g ra d u i o b w in ian ie U E za jej p ow ięk szen ie je s t u żyteczne d la Rosji. Podsyca to niechęć wobec ro z s z e rz e n ia U E , co Rosja może s ta r a ć się w y k o rzy stać w n eg o cja­ cjach z U n ią ”57. C zarnym scen a riu sz em w edług “The E conom ist” je s t z a in sta lo w a n ie w y rzu tn i tak ty czn y ch pocisków n u k le arn y ch w obwo­ dzie k a lin in g ra d z k im . Co gorsza, w ta k ie j sy tu acji U E nie m ogłaby w iele uczynić, aby te m u p rzeszkodzić. W szy stk ie p o ru szo n e p ro b le ­ my dotyczą bezpośrednio Polski, z racji, że to P olska je st obecnie w schod­

•v- N a z w a org a n iza cji dobroczynnej n a U k r a in ie .

5:1 B e h i n d th e C r y s t a l C u r t a i n s . “T h e E c o n o m is t”, 2 5 O ctober 2 0 0 3 , s. 2 3 (tlu m . w ła sn e ).

54 Ib id em , s. 22. -v' Ib idem .

514 D e p lo r e It, Then Ignore It. "The E c o n o m ist”, 22 N o v em b er 2 0 0 3 , s. 8 (tłu m . w ła s ­ ne).

(17)

n ią ru b ie ż ą UE. “T he E conom ist” odnotow uje, że „UE może mieć j a ­ k ieś wpływy w E uro pie W schodniej i że w ja k n ajlep szy m in te re s ie P olski je s t w spółdecydow anie, w m ożliw ie ja k najw ięk szy m sto p n iu , ja k w pływ y te b ę d ą u ży te. [...] P o lsk a zn a R osję d o b rze (n iek tó rzy Polacy tw ierdzą, że zbyt dobrze)”58.

Sprawy wewnętrzne Polski

W poprzednich podrozdziałach koncentrow ałem się n a sto su nk ach P olski z U E i, częściowo, jej najw iększym i n ajw ażn iejszy m sąsiad em - N iem cam i. N ie tylko w y d arzen ia z tej dziedziny s ą te m a ty k ą a r ty ­ kułów dotyczących P olski. P o ru sz an e s ą ta k ż e za g a d n ie n ia dotyczące sy tu acji w ew n ętrzn ej P olski. “The E conom ist” zw raca uw agę n a z a ­ grożenia zw iązane ze w zrostem zn aczen ia p a r tii głoszących h a s ła po­ pu listy czn e i, g e n e ra ln ie , n ie sta b iln o śc ią sy tu a c ji politycznej w P o l­ sce: „George B ush pow inien zostać p o staw iony p rzed sąd em za in te r ­ wencję w Ira k u . P o lsk a pow inna wyjść z U nii E uro p ejsk iej, jeżeli w a­ ru n k i członkostw a nie b ę d ą lepsze. Połowa reze rw N arodow ego B a n ­ k u P olskiego p o w in n a być u ż y ta do d o to w an ia ta n ic h pożyczek d la farm erów . I jeżeli w a lu ta się zdew aluuje, nie będzie to ż a d n ą tr a g e ­ dią: p ien iąd z je s t i ta k przew artościow any. N iew iary g o d n y m an ifest? P raw d o p o d o b n ie n ie . O koło 20%—30% p o lsk ic h w yborców p o p ie ra a u to ra tych pomysłów, A n d rzeja L ep p era, byłego b o k sera, k tó ry c ią ­ gle trz y m a w orek tren in g o w y w swoim b iu rze. W z ra sta w pływ jego lewicowej, populistycznej p a rtii, Sam oobrony [...], pierw szej lub d r u ­ giej w w ięk szo ści sondaży. J e j głów ny ry w a l to p raw ico w a p a r ti a P la tfo rm a O b y w atelsk a, k tó ra zm ierza w stro n ę lib eralizm u w k w e­ stia c h eko n om iczn ych i k o n serw aty zm u - w społecznych. O bie w y­ p rz e d z a ją r z ą d z ą c ą p a r tię so cjalisty czn ą, SLD, k tó re j lider, L eszek M iller, zrezygnow ał ze stan o w isk a p re m ie ra 2 m aja, dzień po akcesji Polski do U nii E uropejskiej”59. W dalszej części a rty k u łu au to rzy te k ­ stu tra fn ie o d n o to w u ją zaw iro w an ia n a polskiej scenie politycznej - problem u z y sk a n ia w otum zau fa n ia przez rz ą d M a rk a Belki, p o w sta ­ nie kon k uren cy jn ej d la SLD Socjaldem okracji RP, k tó ra m a n adzieję n a „[...] odcięcie się od afer, które przyczyniły się do u p a d k u rząd u M il­ le ra ”60. “T he E conom ist” zauw aża, że okres rząd ó w M illera, pomimo

3S B e tw e e n the West a n d E a st..., s. 11.

,!l When P o p u l i s m T r u m p s S o c ia l is m . “T h e E co n o m ist”, 8 M a y 2 0 0 4 , s. 27 (tłu m . w ła sn e ).

(18)

O braz Polski w tygodniku "The Econom ist" 235 od n o to w an eg o w z ro stu gospodarczego, p rzy czy n ił się do zn ie c h ę c e ­ n ia in w esto ró w i pow iększenia deficytu budżetow ego. W k w e stii ro ­ snącej popularności Sam oobrony p o d k reśla się fak t, że jej zwolennicy to ludzie, k tó rzy stra c ili n a tra n s fo rm a c ji gospodarczej i do k tó ry ch ła tw o tr a f i a j ą o b ie tn ice z m n ie js z e n ia b ezro b o cia o połow ę w ciąg u cz terech la t, podw yższenia zasiłków , w p ro w ad zen ia system ów robót p u b liczn y c h czy c h ro n ie n ia tego, co po zo stało z pań stw ow eg o p r z e ­ m y słu 61.

P od kreśla się, że obie kon k uru jące z sobą p artie, P latfo rm a i S am o­ obrona, s ą za ak c e sją Polski do UE. Różnice pom iędzy nim i sp ro w a ­ d z a ją się do tego, że S am o o bron a p ra g n ie p o w ięk szen ia d la P o lsk i ko n tyngentów i kw ot produkcyjnych m leka, stali, i grozi secesją w p rzy ­ p a d k u n ie sp e łn ie n ia tych w arunków . N a to m ia st P latfo rm a, a d o k ła d ­ nie jej lid er J a n R okita, u k u ł b ły skotliw e h asło „Nicea albo śm ierć” - aby walczyć o zachow anie u s ta le ń tr a k t a tu nicejskiego. Je d n a k ż e n ie ­ sie to z so b ą pew ne niebezpieczeństw o: „Bojowe m etody panów R o k i­ ty i L e p p e ra s ą pożyw ką dla obaw społeczeń stw a w Polsce n a te m a t k o rz y śc i c zło n k o stw a w U E - i spow odow ały niezgodę n a p o lity k ę ira c k ą , k tó ra p ozostaw iła Polskę i in n e nowe k ra je w poczuciu bycia o b ra ż a n y m lub p a tro n a liz o w a n y m p rz e z F ra n c ję i Niemcy. W sz y st­ kim now ym k rajo m U E P olska ja w i się jak o k raj n ajb ard ziej ochoczy do o d rzu cen ia zapisów k o n sty tucji, jeżeli dojdzie do referen d u m , k tó re u w a ż a się za b ard z o p raw d o p o d o b n e”62. F a k t, że w ybory do P a r l a ­ m e n tu E uropejskiego b ę d ą sw oistym te ste m pop ularn o ści obu p a rtii, nie u m k n ą ł red ak cji “The E conom ist”. P o d k re śla się też, że zw ycię­ stw o S am oobrony może odbić się szero k im echem w k ra ja c h E uropy Środkow ej, będąc sw o istą „w odą n a m ły n ” tam tejszy ch p a rtii p o p u li­ stycznych, ja k K o m u n istyczn a P a r tia Czech „S m er” i HZDS n a Sło­ wacji. “The Econom ist” rozw aża też ew en tu aln e scenariusze w w y p ad ­ ku rząd ów Sam oobrony, w sk azu jąc n a p o tencjalnych jej k oalicjantów (P o lskie S tro n n ictw o Ludow e, część SLD, a n ty u n ijn a L iga P o lsk ich R od zin), lub te ż zw y cię stw a P la tfo rm y - p ra w d o p o d o b n a k o a lic ja z P raw em i S praw iedliw ością, a także, z now ym i so cjald em o k ratam i: „To może być obiecująca kom binacja, ale jeżeli zad ziała szybko - zm n iej­ szy deficyt budżetowy, u nik nie p ułap ek afer i skandali, i będzie w s ta ­ nie z arząd zać napływ ającym i fu n d u sz a m i un ijn y m i, red u k u ją c b ezro ­ bocie i u trzy m u ją c w zrost gospodarczy [...]. P o rażk a P latfo rm y O by­ w a te ls k ie j, z d ru g iej stro n y , ze p c h n ie P o lsk ę w s tro n ę p o p u lizm u : oznacza to dojście populistów do w ładzy i pozw olenie im n a zrobienie

Ibidem . 62 Ibidem , s. 28.

(19)

b a ła g a n u - ta k ż e w sk a li całego k ra ju ”63. P o p u larn o ść lid era P la tfo r­ my O byw atelskiej J a n a M arii R okity ta k ż e z o sta ła odn oto w an a przez “T he E conom ist”. T rafn ie zauw ażono, że po dłu g im o k resie s k a n d a li w łonie rz ąd z ą ceg o P o ls k ą SLD z a u fa n ie do p o lity k ów sp ad ło r a p ­ to w nie64. N a tym tle rozbłysła gw iazda J a n a Rokity: „N ow ą g w iazd ą je s t J a n R okita, p a r la m e n ta rn y lid e r praw icow ej opozycyjnej p a rtii,

P latfo rm y O b y w a telsk iej”65. Tygodnik p o d k reśla, że jego gw iazda z a ja ­ śn iała blask iem podczas obrad Komisji Śledczej badającej w ątki „afery R yw ina”. D zięki o d e g ra n iu głównej roli we w sp o m nianej kom isji Ro­ k ita p o tra fił z a p re z e n to w a ć się ja k o „ sp raw ied liw y w śró d g a n g s te ­ rów ”, uczciwy polityk. Jego po p u larn o ść p rzeło ży ła się n a w zro st no­ tow ań P latform y, co je s t d o b rą w iadom ością d la polskiej dem okracji: „W zrost no to w ań P la tfo rm y je s t d o b rą w iad om o ścią d la polskiej d e­ m okracji, su g eru je bow iem , że an ty rząd o w y sprzeciw p racu je n a ko­ rzyść p a rtii odpow iedzialnej praw icy - a nie, co w yglądało dosyć p ra w ­ dopodobnie - d la n ie o d p o w ied z ia ln y ch p o p u listó w n a obu k o ń cach politycznego s p e k tru m ”66. R edakcja w sk azu je też n a o d k ła d an ie n ie ­ zbędnych reform p rzez g a b in e t M illera: „O statn ieg o m iesiąca IM F 67 stw ierd ził, że polski se k to r publiczny je s t »n ieefek ty w n y i źle d z ia ła ­ jący, ze złym w y k o rz y sta n ie m tra n s fe ró w socjalnych, n ie efek ty w n y ­ mi przed sięw zięciam i publicznym i i w ysokim oraz rosnącym długiem publicznym «. [...] cięcia w w y d a tk a c h b u d żeto w y ch m og ą rozzłościć ele k to ra t SLD. R ząd M illera zgadza się, że cięcia s ą niezbędne, ale p ró ­ buje je odłożyć n a 2005 rok i dalej - kiedy to k to ś inny, być może J a n R okita, będzie u w ładzy i będzie m u sia ł sobie z tym poradzić”68.

K w estie gospodarcze dotyczące P olski ta k ż e p rz e w ija ją się n a ła ­ m ach “The E conom ist”. Tygodnik zauw aża zastopow anie pryw atyzacji w Polsce - zw łaszcza s e k to ra energetycznego, a ta k ż e ubezpieczenio- wego6H. P o g arsz a to w izeru n e k P olski w oczach zag ran iczn y ch in w e­ storów i m oże d o p ro w ad zić do o p ó źn ien ia r e s tr u k tu r y z a c ji n ie z b y t dobrze z a rz ą d z a n y c h i n ieefek ty w n y ch sektorów . W k w estii s e k to ra ubezpieczeń pojaw ia się w ątek k o n flik tu P aństw ow ego Z ak ład u U bez­

li:t Ibidem . O p o p u lizm ie w E uropie Środkow ej - w tym P o lsce - por. P o p u li s t Watch. "The E conom ist", 19 A pril 2 0 0 4 . s. 23.

114 S zerzej o ty m z ja w isk u , n ieb ęd ą cy m ty lk o p o ls k ą s p e c ja ln o śc ią por. H a p p i n e s s

B e g in s A b r o a d . "The E c o n o m ist”, 13 M arch 2 0 0 4 , s. 36.

R o k i t a ’s L ift Off. "The E co n o m ist”, 6 D ecem b er 2 0 0 3 , s. 2 6 (tłu m . w ła sn e).

,iK Ibidem .

I n te r n a tio n a l M o n eta ry F u n d - M ięd zy n a ro d o w y F u n d u sz W alutow y. ,w R o k i t a ’s Lift Off...

For. S t r a n d e d . “T h e E conom ist", 31 J a n u a r y 2 0 0 4 , s. 55. Także: H om e Prote ctio n. "The E conom ist". 2 8 J u n e 2 0 0 3 . s. 84.

(20)

O braz Polski w tygodniku "The Econom ist" 237 pieczeń z k o m p a n ią E u rek o , k tó ra z a k u p iła p a k ie t m niejszościow y PZU i p ra g n ie przejąć n a d nim kon tro lę. P o ja w ia ją się opinie, że n ie ­ chęć do p ry w aty za cji PZU je s t spow odow ana tym , że ubezpieczyciel był źró dłem n ie p rz e jrz y ste g o fin an so w eg o p o p arcia d la rz ą d u p o s t­ k o m u n is tó w 70.

W “T he E conom ist” nie zab rak ło ta k ż e w zm ian k i o p rezesie N B P L eszk u B alcerow iczu. P o d ty tu ł a r ty k u łu The Balcerowicz's effect71 -

S z e f polskiego b a n k u centralnego odniósł ogrom ny sukces je s t dowo­

dem u z n a n ia dla d z ia ła ń podejm ow anych p rzez p reze sa NBP. W a r ty ­ ku le k o n fro n tu je się d o k o n an ia dwóch banków cen traln y ch . „Weź dw a śred n iej w ielkości k ra je w E u ro p ie Środkow ej. O ba p rzy łą czą się do U E w m aju. O ba m a ją c h ętn e do w y d aw an ia pien ięd zy socjalistyczne rządy. W obu k ra ja c h spodziew a się w ysokiego w zro stu PKB. W obu k ra ja c h deficyt b udżetow y je s t prognozow any n a 5% PKB. O ba ch cą dołączyć do strefy euro w ciągu pięciu lat. Ale jed en z nich, Węgry, zm a­ ga się ze sto p ą p ro cen to w ą w ięk sz ą o siedem p u n k tó w procentow ych niż w d ru g im k ra ju - Polsce”72. Tygodnik p o d k reśla, że je s t to zasłu g a polityki m on etarn ej. Dodatkowo, w a lu ta je s t stosunkow o stab iln a, in ­ flacja sp ad ła z 10,1% w 2000 ro k u do 0,7% w ro k u 2003, a o słabienie złotego przebiega stopniow o i łagodnie, co wywołuje radość u ek sp o r­ terów . „D ziew ięciu członków R ad y P o lity k i P ien iężn ej może p a trz e ć z d u m ą n a efekty ich p racy [...]”7Я.

W k w estii in te g ra c ji P olski z U E padło p y ta n ie o możliwość o siąg ­ nięcia 50% frekw encji w referen d u m 7 -8 czerw ca 2003 roku n a te m a t p rz y s tą p ie n ia P o lsk i do U nii. “T he E co n om ist” p o d k reśla, że w ynik refere n d u m będzie śledzony z u w a g ą z racji tego, że „P olska je s t n a j­ w iększym k ra je m z d ziesięciu k a n d y d a tó w [...]. J a k o je d y n a pośród now ych członków będzie m iała w iodący głos we w szy stk ich decyzjach UE. Je j p rio ry te ty to zabezpieczenie subsydiów dla swoich rolników ; lobbow anie d la człon k o stw a U k ra in y w U E w dłuższej p erspektyw ie i trzy m an ie UE z d a la od »rodzinnych« problemów, ta k ich ja k rozwody i aborcja, gdzie P o lsk a obaw ia się rozcieńczenia dom inujących w niej w artości c h rze ścijań sk ic h ”74. J a k po k azała h isto ria , obaw y o frek w en ­ cję o k azały się płonne, problem y do rozw iązan ia pozostały.

S u m u jąc tę część, n ależy podkreślić d o b rą o rien tację “The Econo­ m ist” w m e a n d ra c h polskiej polityki i ekonom ii. Tygodnik w sk azu je

711 H om e Protection...

71 The B a l c e r o w i c z ’s Effect. “T h e E con om ist”, 31 J a n u a r y 2 0 0 4 , s. 62 (tłum . w ła sn e). 7- Ibidem .

7:1 Ibidem . 71 Ibidem .

(21)

problem y P olski - ta k ie ja k duże bezrobocie, niechęć do reform i p ry ­ w atyzacji, w zrost ten d en cji po p u listycznych czy w ysoki dług pu b licz­ ny. P o d k reśla też je d n a k ro z s ą d n ą politykę m o n e ta rn ą i w ysoki w zrost gospodarczy. Z au w aża się, że w ym ienione problem y to nie tylko pol­ s k a sp ecy fik a - w ysoki deficyt budżetow y, po p u lizm , bezrobocie to bolączki w ielu eu ro p ejsk ich krajów , i n a tym tle P o lska nie jaw i się ja k o w yspa p o pu lizm u, socjalizm u, p ie n ia c tw a i g łupoty n a oceanie europejskiego ro z są d k u i op ano w an ia, zw łaszcza w k w estiach ekono­ m icznych.

Polska a Irak, NATO i Wspólna Polityka Obronna UE

P ro b le m a ty k a ta , ja k ju ż w cześniej zostało w spom niane, s ta ła się k o le jn ą lin ią po działu m iędzy P o lsk ą a F ra n c ją i N iem cam i czy, ja k to określił D onald R um sfeld - se k re ta rz obrony USA, m iędzy s ta r ą a now ą E u rop ą. „P olska m a siln y in s ty n k t p ro a tla n ty c k i, co czyni j ą so ju szn i­ k ie m W ielkiej B r y ta n ii w k w e s tii E u ro p e jsk ie j W sp ó ln ej P o lity k i O bronnej. P o lsk a d w u k ro tn ie w yw ołała n iezadow olenie F ra n c ji tego ro k u , ra z w y b ierają c a m e ry k a ń s k ie m yśliw ce w ielo zad an io w e F-16 d la swoich sił pow ietrznych i dw a — przez poparcie A m erykanów w ich w ojnie z Ira k ie m , pom im o silnej p u b licznej k ry ty k i now ych p a ń stw U E ze stro n y p re z y d e n ta F ra n c ji J a c q u e s ’a C h iraca. P o lsk a zo stała zau w ażo n a i, w ty m sensie, w y g rała dyplom atycznie dzięki Irakow i. P rz ez d z ia ła n ie n a sk a lę m ię d zy n a ro d o w ą w zm ocniła swój p ra w d o ­ podobny w pływ w U E i p o tw ie rd z iła opinię n ajlep szeg o p rzy ja ciela A m eryki n a k o n ty n e n cie”75. „Polacy s ą lid e ra m i n ato w sk ich młodych- -gniew nych. P olska, k tó ra p rzy łączy ła się do NATO i je s t dużym , s il­ nym (ze w zględu n a populację i obszar) k ra je m z now ych członków, w y słała swoje w ojska do Ira k u . [...] Polacy p ra g n ą , aby ONZ u ch w ali­ ła rezolucję błogosław iącą wojnę w Ira k u , ale praw dopodobnie pójdzie n a w e t bez niej - ja k długo A m ery ka i in n i zgodzą się za to płacić”76. „The E conom ist” zau w aża, że k a żd e p o p arcie d la USA w tej wojnie czyni a n g lo sa k so ń sk ą k ru c ja tę m niej egzotyczną. „I p o lska przygoda w Ira k u może, w końcu, pomóc raczej zniw elow ać podziały w E uropie i pom iędzy A m ery k ą a E u rop ą, niż je pow iększyć”77. W konsekw encji, P o lsk a może stać się b ard ziej n ato w sk im koniem tro ja ń sk im niż a m e ­ ry k a ń sk im osłem . “T he E conom ist” uw aża, że je ste śm y w iarygodnym

7S Ibidem .

7,1 Is P o l a n d A m e r i c a ’s D onkey. 77 Ibidem .

(22)

O braz Polski w tygo dniku "The Econom ist" 239 so ju szn ik iem USA, a n asz sprzeciw wobec b u d o w an ia w spólnej p o li­ ty k i obro n nej U E w iąże się z o b aw am i dotyczącym i m a rg in a liz o w a ­ n ia ro li NATO i próby podjęcia sw oistej ry w alizacji z USA, k tó re P o l­ sk a p o strz e g a jak o g w a ra n ta swojego b ezp ieczeństw a.

Podsum ow ując, “The E conom ist” uw aża, że „Polska [...] je s t w iel­ k im k ra je m g ran ic zn y m pom iędzy W schodem a Zachodem . [...] M usi dow ieść, że je s t siln y m i p rz e w id u ją c y m k ra je m , n ie ty lk o d u ży m i u p a rty m . M usi podjąć w yzw anie, aby uczynić E uropę p ro s p e ru ją c ą i m artw ić się m niej o włożenie gotów ki w k ieszeń w łasnych farm erów. M usi podnieść poziom swojej g ry ”78. P roblem y tra p ią c e P olskę n ie s ą czym ś w yjątkow ym i n ie p o w ta rzaln y m .

78 B e tw e e n the West a n d East...

Cytaty

Powiązane dokumenty

Są i tacy, którzy mieszkają przy sa- mej granicy (w powiatach polsko-czeskiego pogranicza) i dojeżdżają do pracy w Czechach codziennie. Ułatwiają to niektórzy

Współpraca z innymi Sekcjami Sekcja Stymulacji Serca i Elektrofizjologii Klinicznej PTK współpracuje z Sekcją Elektro- kardiologii Nieinwazyjnej (dawna Sekcja Holte- rowska)

Zestaw A l „Transport morski w głównych portach europejskich według portu, typu ładunku oraz relacji” (ang. Seaborne transport in the main European ports by

Sielce, poczta w miejscu,

During the fi rst 4-year period beginning in 2004, the research project Concept House by Mick Eekhout’s Chair of Product Development at TU Delft is set up with a broad orientation;

superconducting microresonators with sufficiently high Q factors to achieve the required frequency resolution, and a transmission line with low enough losses to carry the signal

straightforward slit number computation method, depends strongly on the error in the approximate values of the grid coordinate g, which are computed from approximate values for

Simulation results for (a) dirty image, and point source estimates based on (b) truncated eigenvalue decomposition, (c) triangular-weighted eigenvalue decomposition, (d) dirty