• Nie Znaleziono Wyników

"Piśmiennictwo staropolskie", vol. 1-3, opracował zespół pod kierownictwem Romana Pollaka, zespół autorski: Tadeusz Witczak, Danuta Maniewska, Józef Cybertowicz, Alojzy Sajkowski, Izabella Teresińska, Wanda Wendland-Pierzchlewiczowa, Warszawa 1963-1965, P

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Piśmiennictwo staropolskie", vol. 1-3, opracował zespół pod kierownictwem Romana Pollaka, zespół autorski: Tadeusz Witczak, Danuta Maniewska, Józef Cybertowicz, Alojzy Sajkowski, Izabella Teresińska, Wanda Wendland-Pierzchlewiczowa, Warszawa 1963-1965, P"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Starnawski

"Piśmiennictwo staropolskie", vol.

1-3, opracował zespół pod

kierownictwem Romana Pollaka,

zespół autorski: Tadeusz Witczak,

Danuta Maniewska, Józef

Cybertowicz, Alojzy Sajkowski,

Izabella Teresińska... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/1, 247-259

(2)

ratu ry i sztuki, badań nad literaturą i język iem , w resz c ie sta ro p o lsk iej tra d y cji litera ck iej w in n y ch epokach litera tu ry itp.; w d o tych czasow ym u k ład zie N K n ie w iad om o, gd zie szu k ać np. d zieł najbardziej ch a ra k tery sty czn y ch d la w a rszta tu J. K rzyżan ow sk iego, tak ich jak P arale le czy M ą d r e j g l c w i e d ość d w i e s ł o w i e , prac J. S. B y stro n ia lu b S. K ota stu d iów o kulturze.

Z esp ół h aseł, k tóre n ależałob y tu sporządzić, je s t spraw ą do o m ów ien ia. M usi o czy w iście w y n ik a ć z m ateriału i u w zg lęd n ia ć różnorodne p otrzeb y i k ieru n k i b adaw cze. D ysk u sja na ten tem a t p ow in n a w ogóle d oprow adzić do sfo rm u ło w a n ia zasad b ib lio g ra fii h isto ry czn o litera ck iej n ow ego typu. A le to już w y m a g a d y sk u sji w szerszym gronie. W ty m m iejscu trzeba p op rzestać na z a sy g n a lizo w a n iu p ro­ b lem u . G dyby jed n ak ta k i d od atk ow y w o lu m en m ó g ł zostać sporządzony, w arto by przy tej ok azji odrobić zan ied b an ie i usunąć tru d n ości zw iązan e z b rak iem h ierarch izacji m a teria łu w h asłach au torsk ich NK, zesta w ia ją c p rzyn ajm n iej: w y ­ k a zy p od sta w o w y ch źródeł, w y d a ń , zb iorow ych te k stó w , a n tologii, serii w y d a w n i­ czych i ich zaw artości; listę b ib lio g ra fii litera tu r y sta ro p o lsk iej; lis tę n a jw a ż n ie j­ szy ch m on ografii, d otyczących zarów no au torów ja k i zja w isk litera ck ich ; spis zb iorów studiów .

Te o sta tn ie d o p ełn ien ia „N ow ego K orb u ta” zło ży ły b y się ju ż na sporą część „m ałego K orb u ta” — książk i, kto w ie , czy w sk ali sp ołeczn ej n ie b ardziej cen n ej i przyd atn ej, stan ow iącej n ap raw d ę pod ręczn y in form ator o n a jw a żn iejszy ch o sią g ­ n ięcia ch p o lsk iej n au k i o literaturze. M oże zresztą od p ow ied n io w y k o n a n a b ib lio ­ grafia do p oszczególn ych rozd ziałów p ow stającego p od ręczn ik a u n iw ersy teck ieg o d ziejó w litera tu r y p olsk iej te fu n k cje „m ałego K orb u ta” p rzyjm ie na sieb ie. D la litera tu r y sta ro p o lsk iej przygotow an o już w za k resie ty ch zadań d oskonałą bazę m a teria ło w ą w p ostaci b ib lio g ra fii P i ś m i e n n i c t w a sta ro p o ls k ieg o .

S ta n i s ł a w G r z e s z c z u k

PIŚM IEN N IC TW O ST AR O PO LSK IE. [Opis b ib lio g ra ficzn y jak na s. 237]. „N ow y K orb u t” 1 je s t p rzed sięw zięciem tak p otężn ym i ta k zasad n iczym dla p o lo n istó w , że n a leży m u się o m ó w ien ie gru n tow n e i w szech stro n n e, b y n a jm n iej n ie od jed n ego autora pochodzące. D w ie części tego w ielo to m o w eg o dzieła, k tóre otrzy m a liśm y dotąd, część początk ow a i k oń cow a — z p ew n o ścią od d ały ju ż n ie ­ zliczo n e u słu g i zarów no pracom b adaw czym jak i stu d en ck im z zakresu sta ro - p o lszczy zn y czy litera tu r y n ajn ow szej. To docen iam y w sz y sc y i n ik ogo o tym przek on yw ać n ie potrzeba. N ie trzeba tak że p rzek on yw ać, że p iśm ien n ictw o n ie każdego narodu posiad a d zieło podobne, opracow ane z należytą p recyzją. C hlubne są tra d y cje naszej b ib lio g ra fii od czasów E streichera, o którym n ieg d y ś n ap isan o: „D em R i e s e n w e r k E s tr e ic h e r s der »Bib lio gra fia po ls k a « [...] h a b e n die w e ­ n ig s te n L ä n d e r Ä h n li c h e s an d ie S eite z u s t e ll e n ” 2. Czy podobnie nap iszą o N K ? O każe się to w n ajb liższej p rzyszłości. W iadom o nam w szy stk im , że m ają sw eg o L an son a F ran cu zi, a sw ego G oedeckego N iem cy, a le oba te d zieła tra k tu jem y zazw yczaj jako o d p o w ied n ik n aszego K orbuta, tj. K orb u ta d aw n ego, n ie zaś n o ­ w ego, p ow ięk szon ego.

W zak resie n a jd a w n iejszej literatury, śred n io w ieczn ej, k tó ra w k rajach za ­ ch od n ioeu rop ejsk ich jest zn aczn ie ob szern iejsza niż p olsk a, m ożna za d zieło w p e w ­

1 D alej p o słu g iw a ć się b ęd ziem y skrótem NK.

(3)

2 4 8 R E C E N Z J E

n ej m ierze N K d o ró w n u ją ce p o czy ta ć R. B o ssu a ta M a n u e l b ib l io g r a p h iq u e d e la l i t t é r a t u r e fr a n ç a is e d u M o y e n - Â g e (1951), gd y n a to m ia st n ie m ie c k i p ięcio to m o w y V e r f a s s e t - L e x i c o n d e s d e u ts c h e n M i t t e l a l t e r s , d zieło W. S tam m lera i K. L angoscha (1931—), o d d ający u słu g i b ib lio g ra ficzn e, je st jed n ak sło w n ik iem b ib lio g ra ficzn y m , n ie zaś b ib lio g ra fią litera tu ry .

L u b im y z e sta w ia ć się z Z achodem , n ie s te ty bez w zajem n ości... N atom iast s y ­ g n a lizu ją c ty lk o , iż N K m oże n ie m a w n a u ce za ch o d n io eu ro p ejsk iej od p ow ied n ik a, w sk a za ć w a rto n a istn ie n ie u n a jb liższy ch n aszych są sia d ó w d zieła, k tóre na jed n ym p rzy n a jm n iej od cin k u szla ch etn ie r y w a liz u je z n aszą b ib lio g ra fią literack ą. W iosną 1966 u k a za ł się w P radze tom 1, za le d w ie lite r y A — С o b ejm u jący, o 532 stron icach , w ie lk ie g o sło w n ik a p o e tó w c z esk o -ła ciń sk ich 3, k tó ry podaje obok b io g ra fii ta k że b ib lio g r a fię p o d m io to w ą i p rzed m iotow ą. P o ja w ie n ie się d alszych to m ó w te g o d zieła p rzew id zia n e je s t na n a jb liższe la ta ; to też n ie b a w e m u czen i czescy b ęd ą m ie li o d p o w ied n ik N K w za k resie litera tu r y ła ciń sk iej sw eg o narodu.

W arto przy tej ok a zji n a d m ien ić, że sło w n ik p o ls k o -ła c iń sk ic h p isarzy b y ł przed w o jn ą o sta tn ią p la n o w a n y w p ozn ań sk im ośrod k u filo lo g ó w k la sy czn y ch , pozostał jed n a k w sferze p ro jek tó w . D ziś zarów no badaniom ła ciń sk iej litera tu r y d aw n ej P o lsk i, jak i d aw n ej lite r a tu r y p o lsk iej słu ży — i to ch lu b n ie — NK.

J est on w sto su n k u do p op rzed n ik a z la t 1929— 1931 co n ajm n iej k ilk a k ro tn ie b ogatszy, podobno sześcio k ro tn ie, je ś li da się to d ok ład n ie obliczyć. Tak p ow ażn e z w ię k sz e n ie o b jęto ści d zieła p o cią g n ęło za sobą w sam ym za ło żen iu p ew n ą zm ian ę in m in u s, a tą je s t n ieco m n iejsza p recy zy jn o ść układu. Trudno m ó w ić o p la n o ­ w an ych , n ie w y d a n y c h jeszcze p artiach N K , choć na m y śl o u k ład zie całości, zw ła szcza je ś li p o szczeg ó ln e og n iw a ukażą się w w ie lo le tn ic h o d stęp ach czasu, oga rn ia h isto ry k a lite r a tu r y p rzerażen ie. O trzym ane dotąd d w ie części N K : P i ­ ś m i e n n i c t w o s t a r o p o l s k i e i S ł o w n i k w s p ó ł c z e s n y c h p i s a r z y p o ls k ic h , ta k są odrębne, iż w p ra k ty ce sta n o w ią d w a różn e dzieła, n ie zaś sk ła d n ik i jed n ej całości. J eżeli w op ra co w a n iu cz ę śc i dotąd n ie w y d a n y c h zbyt m a ła b ęd zie tr o sk a red ak cji 0 je d n o lito ść p rzed sięw zięcia , o trzy m a m y ch aszcze na p od ob ień stw o G oedeckego. n ie z a w sze p rzy stęp n e w k orzystan iu .

N a jw a żn iejszą bolączk ą je st n ieró w n e d o p ro w a d zen ie à jo ur. S ł o w n i k w s p ó ł ­ c z e s n y c h p i s a r z y p o ls k ic h , bardzo dok ład n y i n ie p ozb aw ion y o sią g n ięć, n ie u strzeg ł się p o w ażn ego m a n k a m en tu , k tó ry w a rto ść ogrom nej p racy obniża zasadniczo. T om y w y d a n e w la ta ch 1963, 1964 i 1966 kończą p od a w a n ie b ib lio g ra fii p o d m io to ­ w ej n a rok u 1957! P od ty m w z g lę d e m (i n ie ty lk o pod ty m jed n ym ) P i ś m i e n n i c t w o s t a r o p o l s k i e g óru je n ad S ł o w n i k i e m w s p ó ł c z e s n y c h p i s a r z y p o ls k ic h z d ecy d o w a n ie. 1 ok azało się, że d o cią g n ięcie p rzyn ajm n iej do w czoraj, a często do dziś, d o p is y ­ w a n ie n a jn o w szy ch p ozycji w y c h w y c o n y c h n a gorąco, n iera z jeszcze w k orek cie, n ie b y ło n ie m o ż liw o śc ią , w ó w cza s n aw et, g d y praca sp o czy w a ła w osta tn iej fa zie na bark ach jed n eg o ty lk o czło w ie k a .

N ieró w n y t e r m i n u s a d q u e m p ow od u je, że jed n i p isa rze otrzym u ją b ib lio g ra fię op racow an ą zn aczn ie le p ie j, in n i — gorzej. A p ły n n o ść gran ic bardzo duża. W idać to d o sk o n a le na p rzy k ła d zie N K . T om 1 d a w n eg o K orb u ta o b ejm o w a ł je d y n ie śred n io w iecze, w ie k X V I i X V II. P oczątek n o w eg o stu le c ia sta ł się m ech an iczn ą granicą n o w ej ep ok i, jak w w ie lu d a w n iejszy ch pod ręczn ik ach h isto rii litera tu ry . T ak iego p r i n c i p i u m d iv i s i o n is — n ie op artego na p rzesłan k ach n a u k o w y ch — ustrzeżon o się słu sz n ie w N K , w łą c z a ją c do P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o czasy

3

E n c h irid io n r e n a t a e p o e s i s L a ti n a e in B o h e m i a e t M o r a v ia cultae. O pus ab A. T r u h l â r et C. H r d i n a in ch oatu m J. H e j n i c et J. M a r t i n e k c o n tin u - averu n t. T. 1. P ragae 1966.

(4)

saskie. A le zastosow an a cezura jest w dalszym ciągu p łynna. Do P i ś m i e n n i c t w a st a r o p o ls k ie g o n a leży E lżb ieta D rużbacka, a le już n ie n ależy W acław R zew u sk i czy S ta n isła w K onarski. T ym czasem w sz y sc y h isto ry cy literatu ry p o lsk iej zgodni są co do tego, b y p iśm ien n ictw o sta n isła w o w sk ie trak tow ać jako początek n o w o ­ żytn ej litera tu ry p o lsk iej. Jed n ocześn ie w sza k że data w stą p ie n ia na tron S ta n isła w a A ugusta, jako startow a d ata litera tu ry n ow ożytn ej, w y w o łu je zastrzeżen ia p o ­ w ażn e. Coraz częstsze są głosy, by ep ok ę w ielk ich eru d ytów , tj. ok res A u g u sta III, trak tow ać już jako prekursorski w p olsk im O św iecen iu , jako p ierw szą fa zę k ie ­ run k u now ego. R óżne p u b lik a cje rozgraniczają ep ck i rozm aicie.

U kład P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o w stosu n k u do u k ładu tom u 1 d aw n ego K orbuta m a ch arak ter zgoła odm ienny. N ow ością zu p ełn ie rew o lu cy jn ą jest o d e­ rw a n ie p isarzy od epok. Z estaw ion o w ię c n ajp ierw „h istorie litera tu r y ”, potem kieru n k i, w yod ręb n iając: „Ś red n io w iecze” — „O drodzenie” — „R eform ację” i „C za­ sy p o ren esa n so w e — w ie k X V II”, stw orzon o potem d ział „A k ad em ie — D ru k ar­ stw o ”, a n a stęp n ie dw a w o lu m in y zajął sło w n ik p isarzy starop olsk ich , w je d n o li­ tym porządku a lfa b ety czn y m (od G alla A n on im a po D rużbacką — t. 2— 3), p op rzedzony osob n ym zesta w em an on im ów (druga część t. 1). Z esta w „ k ieru n k ó w ” św iad czy, iż d la czasów sask ich n ie p rzew id zian o osob n ego działu ; n iek tó re ty lk o pozycje d otyczące tego okresu w y lic z o n e są w dziale p o św ięco n y m w ie k o w i X V II. B yć m oże, brak ten sp ow od ow an y zo sta ł zm ian ą k on cep cji d zieła w czasie jeg o o p racow yw an ia; czasy sa sk ie n ie od razu m ia ły n ależeć do P i ś m i e n n i c t w a s t a r o ­ pols kie go.

N ie w ą tp liw y m osią g n ięciem jest ze sta w ie n ie litera tu ry przed m iotu dotyczącej czterech ak ad em ii polsk ich : K raków , R ak ów , Z am ość i W ilno. T rudno jed n ak u sp ra w ied liw ić p o m in ięcie L w o w a i k olegiu m L u b rańskiego w Poznaniu.

C zy k o n cep cja od erw an ia autorów od epok, w których ży li, i k ieru n k ów , k tórym h o łd o w a li, kon cep cja jed n o liteg o zesta w u a lfa b ety czn eg o , a le w ram ach starop olszczyzn y, jest słu szn a? Spraw a przyn ajm n iej do d y sk u sji. O dróżnia to w y ra źn ie N K od jego p op rzednika sprzed la t trzy d ziestu k ilk u . J eżeli n a zy w a się n ieraz B en tk o w sk ieg o „K orbutem początku X IX w ie k u ”, to w y p a d n ie n ad m ien ić, iż N K przez układ a lfa b ety czn y n a w ią zu je do tra d y cji n ie B en tk o w sk ieg o , ale Ju szyń sk iego. Skoro się p a m ięta przy tym , że p rzyd atn ość J u szy ń sk ieg o jest do dziś dużo w ię k sz a n iż B en tk o w sk ieg o , n ależy porów n an ie to p otrak tow ać jak o d o­ w ód uznania dla N K , jako w yraz przekonania, że m oże d zięk i tem u u k ła d o w i p rzyd atn ość d zieła w zrośn ie znacznie. Z apew ne. A le czy w ta k im razie je d n o lity sło w n ik b ib lio g ra ficzn y — od G alla A n on im a aż po G rochow iaka i H erb erta — m im o sw ej w ie lo to m o w o śc i n ie w y d a je się p rak tyczn iejszy? C hyba bez dłu ższego w a h a n ia o d p o w ied zieć w y p a d n ie, że d la badacza litera tu r y b y łb y to układ p o ­ żyteczn iejszy , ale p rzy g o to w a n ie tak iej w ielo to m o w ej b ib lio g ra fii litera tu r y p o l­ sk iej przez zesp o ły n ie zgrane ze sobą, pracujące d alek o od sieb ie, p rzy g o to w a n ie ró w n oczesn e — je st zgoła n iem o żliw e.

Istn ie je ponadto sporo argum entów' n au k ow ych bron iących k o n cep cji o d d zie­ len ia P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o od części p ozostałych.

Ma ono zak res tem a ty czn y o w ie le szerszy n iż p la n o w a n e części n astęp n e. H isto ria k u ltu ry p o lsk iej, zw łaszcza h istoria szk o ln ictw a i n au k i, h isto ria języ k a , h isto rio g ra fia itp. to d zied zin y jak n ajstaran n iej w łą czo n e tu w orb itę z a in te r e ­ sow ań , w p r z e c iw ie ń stw ie do tom ów d alszych , które tego zak resu n ie obejm ą. W ynika to w znacznej m ierze ze sp ecy fik i litera tu ry sta ro p o lsk iej. Z aliczan o b o­ w ie m w d aw n ych w iek a ch do litera tu ry te działy p iśm ien n ictw a , k tóre dziś do niej a b so lu tn ie n ie należą. P a m ięta m y w y stą p ie n ie M. K rid la na Z jeźd zie im . Ign acego K ra sick ieg o w r. 1935, jego p o stu la t w yrażon y d ru k iem w e W s t ę p i e d c

(5)

2 5 0 K E C E N Z J E

b a d a ń n a d d z i e ł e m li t e r a c k i m (1936), by p oza b u rtę za in tereso w a ń h isto ry k a l i t e ­ ra tu ry u su n ą ć F rycza M od rzew sk iego, S k argę, S ta szica i t p . 4 To n ie w y trzy m a prób y czasu , a n a jsiln ie jsz y m k on trargu m en tem je s t tu sto su n e k lu d zi p o szcze­ g ó ln y ch ep o k do ró żn y ch g a łęzi p iśm ien n ictw a . N ie b y ło w d ob ie O drodzenia w ą t­ p liw o ści, że d zieła h isto r io g r a fic z n e są d zieła m i litera ck im i. I to o b ow iązu je zarów no h isto ry k a ja k b ib lio g ra fa lite r a tu r y p o lsk iej. W łączyć on m u si w orbitę sw ych z a in tereso w a ń całą h isto r io g r a fię starop olsk ą, n a to m ia st ju ż zaw aha się przy n a zw isk a ch K arola S za jn o ch y czy L u d w ik a K u b a li, m im o w a lo ró w litera ck ich p rzy zn a w a n y ch im obu. Żadną m iarą za ś do S ł o w n i k a w s p ó ł c z e s n y c h p i s a r z y p o ls k ic h n ie w łą czy W ła d y sła w a K on op czyń sk iego, obdarzonego przecież og ro m ­ n y m tem p era m en tem pisarsk im , czy K azim ierza T y m ien ieck ieg o , n a jw y b itn ie j­ sz e g o sp ośród ży ją cy ch h isto ry k ó w polsk ich . N ie u su n ie z b ib lio g ra fii literatu ry sta ro p o lsk iej P iotra S k a rg i, n ie w łą c z y do b ib lio g ra fii literack iej w . X X arcyb isk u p a J ó zefa T eod orow icza, gd yż k a zn o d ziejstw o , w X V I w . n ie w ą tp liw ie d ział lite r a ­ tu ry , dziś n a le ż y ty lk o do p iśm ien n ictw a s e n s u largo.

A le ob ok p rzesła n ek p ły n ą cy ch ze sp e c y fik i litera tu r y sta ro p o lsk iej w arto p od k reślić, iż w ta k im p otra k to w a n iu sp r a w y czuje się p ro m ien io w a n ie s y lw e tk i n a u k o w ej k iero w n ik a zespołu, p rof. R om an a P o lla k a , który — jed y n y spośród r ó w ie śn ik ó w sw y ch n a k ated rach u n iw ersy teck ich z a w ęża ją cy przedm iot badań w ła sn y c h w y łą c z n ie do starop olszczyzn y — b ył r ó w n ież jed y n y m tw órcą szk oły b ad aw czej tra k tu ją cej h isto rię k u ltu ry ja k o drugą obok h is to r ii litera tu ry d o­ m e n ę p o lo n isty .

Skoro p rzy jęto je d n o lity u k ła d a lfa b e ty c z n y w ra m a ch p iśm ien n ictw a sta ro p o l­ sk ieg o , n a su w a się z k o le i in n a w ą tp liw o ś ć : czy słu sz n ie w yod ręb n ion o na p o­ czą tk u h a sła a n o n im o w e, zam iast rozp arcelow ać je w całym d ziele? G rupa a n o ­ n im ó w n a su w a szereg za strzeżeń rozm aitego typu. N a próżno szu k am y tu G alla A n on im a. T y lk o ta je d n a ok oliczn ość, że im ię G allu s, zapisane praw dopodobnie p rzez K rom era, p rzy lg n ęło do sło w a A n on im , k o n ieczn eg o w ty m sztu czn ie s tw o ­ rzon ym n a zw isk u , sp o w o d o w a ła u m ieszczen ie n a jsta rszeg o n a szeg o kronikarza w śród p isa rzy znan ych z im ien ia czy z n azw isk a. O grom ną n ied o g o d n o ść w od ­ d z ie le n iu a n o n im ó w od autorów zn an ych z n a zw isk a sp raw iają d u b ia — u tw ory w ą tp liw e g o a u torstw a. A w litera tu r ze starop olsk iej m n ó stw o teg o , i w ie le z nich przysąd zan o przed la t3r różnym pisarzom ty lk o w sk u te k in tu ic ji odkryw cy. Ł a­ god n e pod ty m w z g lę d e m k ryteria z końca X I X czy z początku X X w. zaostrzon o ostatn io, i z u p ełn ie słu sz n ie . T ym czasem o w e „zaostrzen ia” n ie zaw sze zn a la zły w N K w y ra z ta k i, n a ja k i za słu g u ją . N ie k ie d y u tw o r y n a p ra w d ę n ie u sta lo n eg o jeszcze a u to r stw a zam ieszczan o pod n a zw isk a m i au to ró w , k tó ry m się je często p rzysądza, m im o iż c a u s a non f i n i t a , lub n a w e t ca u sa fi n it a w odw rotnym k ie ­ runku. D ia lo g Palin u ra z C h a r o n e m fig u ru je n ie w śród an on im ów , lecz w śród d zieł B iern ata z L u b lin a z n ie z a d o w a la ją c ą ad n otacją: „ A u to rstw o B iern a ta z L u b lin a z a k w e stio n o w a ł osta tn io S ta n isła w G rzeszczu k ” (II, s. 464). T y m czasem G rzeszczuk w y k a za ł, że n ie b yło dow odu au to rstw a B iern atow ego. J e d y n ą pracą „po- -G r z e sz c z u k o w ą ”, która dorzu ciła do lite r a tu r y p rzed m iotu szczeg ó ł p rzem aw iający za m o ż liw o śc ią a u to rstw a B iern ata, ale sz c z e g ó ł d ziesią teg o rzędu, jest rozp raw a L. P sz c z o ło w sk ie j B i e r n a t z L u b l i n a p o e ta s t r o f i c z n y 5

(

r e c t e : „Dialog P a lin u ra

4 Z resztą p ostu lat, k tó reg o sam autor n ie p rzep row ad ził, w y d a ją c sy n tezę d z ie ­ jó w lite r a tu r y p olsk iej (N ew Y ork 1945); zastrzegł s ię tylk o ty tu łe m , że je s t to L it e r a tu r a p o l s k a (na t l e r o z w o j u k u lt u r y ) .

5 „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1962, z. 4, s. 477— 479 (nie od n otow an e w P i ś m i e n n i c t ­ w i e s t a r o p o ls k im ) .

(6)

z C h a ro n em p oem atem stro ficzn y m ”); n atom iast trzeb a to p o w ied zieć o tw a rcie, że próby in terp reta cy jn y ch m on ografii B iern ata sprzed la t k ilk u n astu , p isan e n a fali R oku O drodzenia, b y ły n ie s te ty zbudow ane na piasku.

A n on im a P ro testa n ta n ie zn ajd ziem y w śród anonim ów , lecz pod h a słem „O tw in ow sk i E razm ”. T ym czasem te z ę S. K ota, zd aw ało się pociągającą, o b a lił R. L eszczyń sk i, chyba s ł u s z n ie 6. Czy Ziem ia n in , p rzez H. G aertnera przysąd zon y S o lik o w sk iem u , jest n ap raw d ę jego dziełem ? W ątp liw e co n ajm n iej. A m baras w ty m , że od czasu G aertnera d zieła tego n ik t n ie w z ią ł na w a rszta t.

W ydaje się, iż zbyt p ochopnie w y sn u to z in n ej te z y G aertnera (potrak tow an ie b io g ra fii pióra T rzeciesk iego jako au tob iografii R eja) k o n sek w en cje tak d aleko idące, że T rzeciesk ieg o — autora — cytu je się w cu d zysłow ie. A rg u m en ty U le w i- cza za ch w ia ły te z ę o au tob iografii chyba rozstrzygająco.

In n e d u b iu m ze sp raw „R ejo w y ch ” to H isto ria w L an d zie. L ep sze b y ło b y p o ­ tra k to w a n ie teg o poem atu jak o d zieła anonim ow ego, jed y n ie z o d syłaczem w h aśle „R ej”. S p rzeciw B rü cknera m a p rzecież d uży ciężar gatu n k ow y.

N ie trzeba d łu g o p rzek on yw ać, że p seu d o -S ęp o w e w ie r sz e z k od ek su Z am oy­ sk ich w in n y się m ieścić w śród h a seł an on im ow ych , a w h a śle „Sęp S za rzy ń sk i” u sp ra w ied liw io n y b y łb y ty lk o odsyłacz. R ów n ież w h aśle „J u rk o w sk i” sp otyk am y pom ieszczon e bez żadnych restry k cji ty p o w e dubia, u tw o ry o n g iś troch ę n a in ­ tu ic ję J u rk o w sk iem u przypisane.

O dw rotnie natom iast, n a naszych oczach n iek tó re d zieła an on im ow e zy sk u ją a u to ró w im ien n ych . I w tej m aterii n a leży z uznaniem stw ierd zić, że tezy o g ło ­ szon e bardzo n ied a w n o : M. P le z i dotycząca W in cen tego z K ielc, E. O strow sk iej — K a t e c h i z m u z r. 1543 (chyba rzeczy w iście R ejow ego?), z o sta ły u w zg lęd n io n e. Za lat d ziesięć k ażd y b ęd zie szu k ał K a t e c h i z m u w h a śle „R ej”, a Z y w o t u św . S t a n i ­ s ł a w a w h aśle „W incenty z K ie lc ” czy „W incenty d o m in ik a n in ” — jak chce NK. Obok u k ładu h a seł sp ra w ę istotn ą sta n o w i układ wT ram ach h aseł. P rzejrzysty on i ja sn y w h asłach , w których litera tu ra przed m iotu n ie jest w ie lk a , grzeszy n ie k ie d y n iep recy zy jn o ścią w hasłach w ięk szych . Zdarza się, że od sy ła cze w y ­ przedzają p ozycje, do k tórych się odnoszą, np. w h a śle „K o ch a n o w sk i” — „W e­ d łu g P iek a rsk ieg o ”. P rzyjęto ogólną zasadę w y o d ręb n ia n ia m on ografii, n atom iast poza n im i na o gół brak zróżn icow an ia, w sk u te k czego gubią się w „ tłu m ie” p o ­ zycje o bardzo d użym zn aczen iu in form acyjn ym . P rzyk ład ow o w y sta rczy w sk azać, że w d ziale „ A k a d em ie” L. Jan o w sk ieg o S ło w n i k b i o - b ib l io g r a f ic z n y d a w n e g o U n i w e r s y t e t u W i le ń s k i e g o (I, s. 159), ró w n ież J. A. W ad ow sk iego W i a d o m o ś ć o p ro f e so ra c h A k a d e m i i Z a m o j s k i e j (I, s. 160) to prace o ta k zasad n iczym zn aczen iu in form acyjn ym , że obok m onografij w y m ien io n y ch u czeln i w in n y b yć w y o d ręb n io ­ ne z gru p y rozpraw , p rzyczyn k ów itp.

L iteratu ra p rzedm iotu je s t n iejed n ok rotn ie bardzo obszerna. N a ch w a łę zesp ołu n a leży pod k reślić, że 36 stron w dw u szp altach p o św ięco n y ch K och a n o w sk iem u to w ła śc iw ie m a ła m on ografia b ib liograficzn a tego p oety. W yodrębniono w niej d ziały. Jed n ak że n iek ied y czy teln ik sp od ziew a się p ew n ych p o zy cji w in n ym m iejscu . P rzykładow o: A . F e ia K o c h a n o w s k i p o ls k i i ła ciń sk i — to rozpraw a, k tórej n ależałob y oczek iw ać w śród opracow ań u tw orów ła ciń sk ich . P od ob n ie (już poza K och an ow sk im ) w zesta w ie zb iorow ych w y d a ń n a jd a w n iejszy ch te k stó w starop olsk ich (I, s. 45—46) razi brak B ob ow sk iego i B rü cknera (Ś r e d n i o w i e c z n a p ie ś ń relig ijn a). C zęściow ym u sp ra w ied liw ien iem jest odsyłacz: „Zob.: P ie śn i r e

li-6 R. L e s z c z y ń s k i , P o e ta i d y p lo m a ta . U w a g i n a d r ę k o p i s e m B ib l io t e k i Z a m o y s k i c h nr 1049. „Prace P o lo n isty czn e” X V II (1961), s. 3—26 (nie od n otow an o w P i ś m i e n n i c t w i e staro p o ls k im ).

(7)

252

R E C E N Z J E

g ijn e A le ty lk o częścio w y m , gd y ż ow e p ieśn i r e lig ijn e są pod k o n k retn y m i h a sła m i, w sk u te k czego w y d a w n ic tw a B o b o w sk ieg o i B riick n era nie w y stę p u ją jak o zasad n icze zb iory tek stó w .

M iano „ m o n o g ra fii” sto su je N K bardzo o szczęd n ie. Oto lis ta prac (chyba n ie w yczerp u jąca), o k tó re w arto się up om n ieć. W h a śle „B ogu rod zica” — k siążk a B irk en m a jera (1937), choć z d y sta n so w a n a o sta tn im i b ad an iam i, w in n a b y ć z p e w ­ nością p o tra k to w a n a jak o m on ografia. R ó w n ież w h a śle „L egenda o św . A le k sy m ” k siążk a W ierc zy ń sk ieg o (1937), w h a śle „K ronika w ie lk o p o lsk a ” — K iirb isów n y S tu d i a n a d „ K r o n i k ą w i e l k o p ó l s k ą ” (1959).

P o w sz e c h n ie w iad om o, że p ozn an ie n a u k o w e F rycza M od rzew sk iego zaczynać n a leży od k sią żk i S. K ota. N ie z d y sta n so w a ły jej d w ie p o zy cje o am b icjach m o ­ n ograficzn ych p o śp ieszn ie w y d a n e z ra cji s e s ji O drodzenia, słu szn ie n ie p otrak to­ w a n e w N K jako m o n o g ra fie. Skoro ied n a k spojrzano na p o p rzed n ik ó w K ota, p rzyp om in ając słu sz n ie D y le w sk ie g o , razi b rak pracy M ałeck iego (1864), św ia d o m ie k o n stru o w a n ej jako m on ografia, za w iera ją cej w y w ó d m eto d o lo g icz n y o zn aczen iu i p otrzeb ie prac m o n o g ra ficzn y ch , o k o n ieczn o ści p rzejścia od sy n te z całej lite r a ­ tu ry do m on ografij p isarzy. B y ła to praca p rzeło m o w a w początk ach m on o g ra fi- sty k i litera ck iej w P o lsc e . Że w y p a rta p rzez K ota, tak jak m o n o g ra fię M ałeck iego o S ło w a c k im w y p a rła k sią żk a K lein era, to n ie zm n iejsza h istoryczn ego znaczenia tej pracy.

H asło „G all A n o n im ” w in n o jak o m o n o g ra fię w y m ie n ia ć k siążk ę P le z i (1947), h asło „K a d łu b ek ” (r e c t e : „ W in cen ty ”) k sią żk ę B alzera (1934), m im o iż rzecz n ie dokończona, m im o iż sk ro m n ie o k reślo n a p rzez autora m ian em „stu d iu m ”. W h a ­ śle „ K a llim a ch ” p rzy n a jm n iej na p raw ach za ry su m o n ograficzn ego w y m ie n ić by trzeba k sią żk ę K u m a n ieck ieg o (1953).

Skoro jak o m o n o g ra fia fig u ru je praca S. T u row sk iego o S a m u elu T w a rd o w ­ skim , n a leża ło p od ob n ie za szereg o w a ć jego k sią żk ę o K o ch o w sk im (1908); w ty m sam ym h a śle m o g ła b y się zn a leźć (choć n ie k o n ieczn ie) k siążk a C zubka (1900), z zazn aczen iem , że to m o n o g ra fia ogran iczon a g łó w n ie do b io g ra fii p oety.

W h a śle „ M o sk o rzew sk i” m ożn a b yło jak o m o n o g ra fię p o tra k to w a ć k sią ż ­ kę P a sierb iń sk ieg o (1931). N a to m ia st, w y m ie n ia ją c w h a śle „O leśn ick i Z b ig n iew ” k sią żk ę D z ied u szy ck ieg o jako m o n o g ra fię, na p ew n o p o w in n o się dać ad n otację: „p rzestarzała”, ad n otację, którą w in n ych sy tu a cja ch N K sto su je.

K siążk a K u b a li o O rzech o w sk im (21906) je s t m on ografią, choć dziś n ie w y sta r ­ czającą nam . R ó w n ie m o n o g ra fią (jedną z p ierw szy ch u nas) O rzech ow sk iego jest od p ow ied n i tom w c z e śn ie jsz y c h zn aczn ie W i a d o m o ś c i O ssoliń sk iego.

Pod h a słem „ P a sek ” n ie w y o d ręb n io n o żad n ej m on ografii. A z a słu g iw a łb y na jej m ian o w s tę p R. P o lla k a (21963); jako zarys m o n o g ra ficzn y m ogłab y b yć w y m ie ­ niona k sią żk a J. R y tló w n y (1962).

J e śli w h a śle „ S k a rg a ” w y m ie n io n o jako m o n o g ra fię rzecz D zied u szyck iego, p raw ie b ezw a rto ścio w ą n a w et n a sw ój czas, ch oć w in d o w a n ą ongiś, n a leża ło się to stan ow czo d alek o bard ziej k siążce A . O siń sk iego z 1812 roku.

W arto b y ło w h a śle „ S ta r o w o lsk i” w y o d ręb n ić jako m on ografię p racę F. B ie ­ lak a (1957), m im o iż n ie jest o n a p o zy cją k sią żk o w ą ; d o ty czy jed n ej ty lk o stron y d zia ła ln o ści autora H e k a t o n ta s , a le om a w ia ob ran y p rzedm iot w sposób w y c z e r p u ­ jący n au k ow o.

D w u k ro tn ie sk rzy w d zo n y zo sta ł L. K a m y k o w sk i. N ie p otra k to w a n o b ow iem jako m o n o g ra fii ani rozp raw y jego o S ta n isła w ie S a m u elu S zem io cie, a n i (co s t a ­ n ow i d o tk liw e p rzeoczen ie) k sią żk i o K asp rze T w ard ow sk im .

W h a śle „ K o ch a n o w sk i” p o jęto sło w o „m on ografia” szerzej, w łą cza ją c i „szkice m o n o g ra ficzn e”. A le p rzy n a jm n iej szk icem m o n ograficzn ym jest praca B. C h le­

(8)

b o w sk ieg o Jan K o c h a n o w s k i w ś w i e t l e w ł a s n y c h u t w o r ó w (w : P ism a , t. 2). Skoro zaś w y o d ręb n ia się zgoła popularne szk ice roczn icow e (np. B ru ch n alsk iego w „ A l­ m a M ater V iln e n s is”), razi p o m in ięcie dw u szk iców B orow ego.

W łaśnie w zak resie litera tu r y przedm iotow ej o K och an ow sk im d o tk liw y jest brak w sk a za n ia m on ografii o p oszczególn ych d ziełach. Są n im i p rzyn ajm n iej: k siążk a Z ath eya o F raszkach (1902) — choć przestarzała n ieco, rozpraw a K a lle n ­ b ach a o O d p r a w i e p o s ł ó w greckich (1884) i na p ew n o w stę p U lew icza w ed y cji „ B ib lio tek i N a ro d o w ej”; k sią żk i D obrzyckiego o Pieśn iach (1906) i o P s a łt e r z u (1910), F lo ry a n a o Pieśn iach (1948), H artleba N a g ro b e k U r s z u l k i (1927), w stę p S. Ł em - p ick ieg o do ed y cji T r e n ó w (1930). R ów n ież W eintrauba S t y l Jana K o c h a n o w s k ie g o (1932) m ożna b yło p otrak tow ać jako m on ografię języ k a i sty lu p oety.

NK w y lic z a n iek ied y m on ografie d zieł, w y m ie n ia np. k sią żk ę G rzeszczuka o S a t y r a c h K rzysztofa O palińskiego. W arto sto so w a ć to częściej. R ozpraw a W in- d a k iew icza L i r y k a S a r b i e w s k ie g o (1891) tak że sta n o w i m on ografię. W śród opra­ c ow ań R eja na p ew n o m on ografią jest rzecz K rzyżan ow sk iego o K r ó t k i e j r o z ­ p r a w i e (1954), m im o iż p rzedrukow ana n a stęp n ie w zbiorze jego stu d ió w W w i e k u R e j a i S t a ń c z y k a (1958). M onografia F ig l ik ó w to rozpraw a C h rzan ow sk iego F acecje M i k o ła j a R e j a (1894), a n a w et za m on ografię Z w i e r z y ń c a uznać w arto rozpraw ę teg o ż badacza op u b lik ow an ą w „A ten eu m ” w r. 1893 i n ie p rzedrukow aną w ża d ­ n y m zbiorze stu d iów .

G dy m ow a o literatu rze rejo w sk iej, trzeba p od k reślić, że pracy C h leb ow sk iego M ik o ła j R e j j a k o p is a r z (w: P ism a , t. 2) n a leży się ranga za ry su m on ograficzn ego, a skoro brane są pod u w agę ch a ra k tery sty k i pisarza, w in n o się w y o d ręb n ić r ó w ­ nież studium D ob rzyck iego pt. R e j (1905).

W śród m on ografii p iśm ien n ictw a różn ow ierczego (I, s. 122) opuszczono B ru ck ­ n era R ó ż n o w i e r c ó w (1905), a w ię c k siążk ę, od której zaczęły się n a u k o w e badania nad p iśm ien n ictw em różn ow ierczym .

Z arów no d a w n y jak i „N ow y K orb u t” jest b ib liografią litera tu r y p o lsk iej c elo w o selek cy jn ą . S e lek cy jn o ść n ie m oże b yć uw ażana za w a d ę, jed y n ie k ryteria se le k c ji w o ln o p rzed ysk u tow ać.

Z acząć w y p a d n ie od sy n tez d ziejów literatu ry p o lsk iej, zg ru p ow an ych na p o ­ czątk u tom u 1. W śród ogóln ych podano (s. 27) L i t e r a t u r ę p o z n a ń s k ą Jaroch ow - sk ieg o (rzecz o z a sięg u region aln ym ). O ileż bardziej n a leży się tu m iejsce p o m i­ n iętem u d ziełu M. M ochnackiego O li te r a tu r z e p o l s k i e j w w i e k u X I X ? Skoro p o ­ m ieszcza się p ew n e reg io n a ln e i takie, k tóre z założenia sw ego n ie ob ejm u ją całej litera tu r y p o lsk iej (naw et w jak im ś ok resie), w tak im razie za słu g u je na w y m ie ­ n ien ie S. P ig o n ia Z a r y s n o w s z e j li t e r a t u r y l u d o w e j (1946), a spośród sy n tety czn y ch p rzed sta w ień jed n ego gatu n k u — przyn ajm n iej K. W ojciech ow sk iego H isto ria p o ­ w ie ś c i w P o lsce (1925).

Z asada odrzu cen ia p o d ręczn ik ów szk oln ych n ie m oże d otyczyć ty ch , k tóre — p isan e przez badaczy n a jw y ższej k la sy i liczą ce się z bardzo szero k im tra k to w a ­ niem litera tu r y p o lsk iej w n auczaniu — są n apraw dę d zieła m i n a u k o w y m i. O K lein erze p rzypom niano sob ie w A d d e n d a c h , a le tam n a w et zabrakło m iejsca dla p od ręczn ik a K . G órskiego (1938), m oże n ajlep szego ze w szy stk ich , ja k ie dotąd m ie liśm y w d y d a k ty ce szkolnej.

S koro przegląd sy n tez doprow adzono do Fika, w takim razie i P om irow sk i w in ie n się zn aleźć n a liście.

S kąpe i n ie zad ow alające są in d ek sy. W książce, która n a jed n ej stro n icy w d w u szp altach podaje ogrom ną liczb ę n a zw isk i ty tu łó w , n ie w y sta rcza ją on e do od szu k an ia drobnych p rzyczynków , nieraz d o sło w n ie „w stogu sia n a ”.

(9)

2 5 4 R E C E N Z J E

W yobraźm y so b ie np., że p olon ista, k tó ry w ła śn ie u k oń czył p o szu k iw a n ia b ib lio g ra ficzn e do H is to r ii o B a r n a b a s z u i zn alazł w to m ie 1 na s. 305— 306 li t e ­ raturę p od m iotow ą, a na s. 311 p rzed m iotow ą, otw o rzy za c h w ilę N K po to, by zn aleźć w y d a n ia i o p racow an ia W a l n e j w y p r a w y do Wołoch... In d ek s w sk a za ł m u s. 267 (przyp ad k ow ą w zm ia n k ę) i s. 269 (b ib lio g ra fię pod m iotow ą). G dzie li t e ­ ratura p rzed m iotow a? — te g o n a p ierw szy rzu t oka n ie w y ło w i, an i n ie p om oże m u w ty m in d ek s. D op iero b liższe o b co w a n ie z N K u p rzytom n i, że b ib lio g ra fia p rzed m io to w a litera tu r y so w iźrza lsk iej z e sta w io n a jest g lo b a ln ie (s. 272— 277), a w ię c in a czej niż w zb iorczym h a śle „ P o w ie ść ” (n iezrozu m iała n iek o n sek w en cja ), przy czym in d ek s n ie pod aje teg o , że drobny, ale w a żn y p rzy czy n ek te k s to - lo g iczn y S. N iezn a n o w sk ieg o (w y m ien io n y n a s. 277) za w iera w sfo rm u ło w a n iu ty tu ło w y m ty tu ł d r a m a t u . P ożąd an e b y ło b y op racow an ie d ok ład n ego in d ek su i o g ło sz e n ie go jak o su p lem en tu do trzech w o lu m in ó w P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o l ­ skieg o.

O drębną k w e stią je s t „ro zp isa n ie” w p o szczeg ó ln y ch h asłach sy n tez h isto rii litera tu r y p o lsk iej. N ie stron ion o od tego zw y cza ju , a le n ie przep row ad zon o go k o n sek w en tn ie. N a o gół p rzy w ią zy w a n o tu w a g ę do „ sy n te z ” n a jd a w n iejszy ch , od H e k a t o n ta s p o c z ą w s z y 7. C zasem zaszczyt „rozp isan ia” sp o ty k a ł p o zy cje o r e g io ­ n a ln y m za sięg u , i to p o zy cje z a le d w ie r e jestru ją ce fa k ty , np. A. G ry ch o w sk ieg o L u b li n w ż y c i u i tw ó r c z o ś c i p i s a r z y p o ls k ic h . O ile ż bard ziej n a leży się to n o w o ­ czesn ym „h istoriom lite r a tu r y ” !

Jed n o trzeb a tu p o d k reślić na dobro zesp o łu : h a sło „L u b om irsk i” w y m ien ia w y d a n ie 10 H i s t o r ii l i t e r a t u r y n ie p o d l e g ł e j P o l s k i C h rzan ow sk iego, co przy autorze R o z m ó w A r t a x e s s a i E w a n d r a bardzo isto tn e. W ięcej je st jed n a k ta k ich p isa rzy starop olsk ich , k tó rzy n ie w e w sz y stk ic h ed y cja ch C hrzan ow sk iego otrzy m a li „p a­ r a g ra f” (H u ssovian u s, S tr y jk o w sk i i inni).

P rzy „ ro zp isa n iu ” całego C h rzan ow sk iego pokaże się , że np. S o lik o w sk i został tam , aż d o . o sta tn ieg o w y d a n ia w łą c z n ie , p o m in ięty . „ R ozp isan ie” P iła ta czy D z i e ­ j ó w l i t e r a t u r y p i ę k n e j w P o ls c e (i to w obu w yd an iach ) b y ło b y bardzo in s tr u k - ty w n e , gdyż poza b u rtą zn a la złb y s ię np. F rycz M od rzew sk i.

W h a śle „ T w a rd o w sk i S a m u e l” P iła ta żadną m iarą n ie n a leża ło pom ijać. A to się n ie s te ty stało. N ie u w zg lęd n io n a zu p ełn ie L i t e r a t u r a G órsk iego w in n a b yć „roz­ p isa n a ” tak że. R o zd zia ły o ję z y k u p oszczeg ó ln y ch p isarzy w tej k sią żce są często jed y n y m dotąd o m ó w ien iem ję z y k a te g o w ła śn ie pisarza.

T ak ie „ ro zp isa n ie” u p rzy to m n iło b y , ile n a zw isk p isa rzy w p ro w a d ził do sy n te z y d ziejó w lite r a tu r y p o lsk iej d op iero J. K rzyżan ow sk i.

A d d e n d a zarów n o w śród d zieł jak i w śró d op racow ań m ożn a p o stu lo w a ć d łu ­ go. W n iek tó ry ch h a sła ch brak u tw o ró w w y lic z a n y c h u E streich era i b ib lio g ra ­ fic z n ie zn an ych . A le p a m ięta ją c o ty m , że N K je s t b ib lio g ra fią celo w o selek cy jn ą , m ożna p e w n e o p u szczen ia w y b a czy ć. W y m ien ić w arto k ilk a ty lk o p rzyk ład ów , p o k azu jących , że n iejed n o k ro tn ie przy bardzo staran n ym w łą c z e n iu w orbitę za

-7 P rzy ok azji H e k a t o n t a s S t a r o w o l s k i e g o — p rzy k ła d y opuszczeń : G ór­ n icki, G roch ow sk i, H ozju sz, K rzyck i, N o v ica m p ia n u s i in n i.

M oże n ie b y ło b y k o n ieczn e „ro zp isa n ie” d z ie ła K r a s i c k i e g o O r y m o t w o r - s t w i e i r y m o t w o r c a c h , ale w h a śle „ P o to ck i” w arto b y ło za zn aczyć m ałą c ie k a ­ w o stk ę, że litera tu r a o n im n ie za czy n a się od r. 1839, ja k pod aje N K , lecz od K sięcia B isk u p a W arm iń sk iego, w k tórego d ziele h isto ry czn o litera ck im w y m ie ­ n ion y zo sta ł O g ró d jak o utw ór... K o ch o w sk ieg o .

(10)

in tereso w a ń in n y ch d ziedzin poza h isto rią litera tu r y — u le c ia ły u w agi p race o g ło szo n e w period yk ach pozap olon istyczn ych , nie w y ch w y co n e przez zespół. V it a S a n cta e K y n g a e to p rzedm iot pracy o randze n iem al m on ografii — M. H. W itk o w ­ sk iej „ V ita S an ctae K y n g a e [...]” ja k o ź r ó d ła h a g i o g r a f i c z n e 8. W h a śle „K azania g n ie ź n ie ń sk ie ” N K od n otow ał jedną pracę ks. J. W ojtk ow sk iego z „R oczników T eo lo g iczn o -K a n o n iczn y ch ”. Przeoczono inną: recen zję ed y c ji W ie r c z y ń sk ie g o 9, n ap raw d ę będącą czym ś zn aczn ie w ięcej n iż recenzją. A utor p o sta w ił tu p roblem ch ron ologii zab ytk u i p osu n ął naprzód w ied zę w tej sp raw ie. J est to p rzed ostatn ie sło w o w badaniach nad K a z a n ia m i g n i e ź n i e ń s k i m i; o sta tn ie sta n o w i b ow iem w y ­ m ien ion a w N K praca ks. J. W olnego.

N a tem at R o z m y ś la n i a p r z e m y s k i e g o ostatn im sło w em n au k i jest praca ks. W. S m o len ia O łta r z M.ariacki W i ta S to s z a w K r a k o w i e na t l e p o ls k ic h ź r ó d e ł liter a ck ich10. Idzie o p aralelę: R o z m y ś la n i e p r z e m y s k i e — O łtarz M ariacki.

P o m in ięto G o d z in k i do N M P (inc.: „Z acznijcie w a rg i n asze...”) i p o d sta w o w ą o n ich pracę ks. A. K la w k a w „S praw ozdaniach P A U ” (1951).

M ak sym ę „N em o p r o p h e t a in p a tr ia sua...” w y p a d n ie zilu stro w a ć p rzyk ład em K aspra D rużbickiego. F igu ru je to n azw isk o w N K , a le bez zaznaczenia, że jego M en s is Eu ch aristicu s s i v e e x e r c i ti a euch a ristica e t U turgica w y sz e d ł w r. 1913 jak o tom 8 ra ty sb o ń sk iej se r ii „B ib lioth eca A scetica ”, bez o d n otow an ia w zm ia n k i o nim w pracy J. G um m ersbacha U n siin d lic h k e it u n d B e fe s t ig u n g in d e r G n a d e (1933), w zm ian k i, w k tórej w y m ien io n o p olsk iego jezu itę na trzecim m iejscu w śród k la ­ s y k ó w m isty k i, po św . Jan ie od K rzyża i po św . T eresie z A v ili.

N ie w ą tp liw y m osią g n ięciem N K jest in form ow an ie o ręk op isach p r z ech o w y w a ­ nych w b ib liotek ach , pod aw an ie sygnatur u n ik atów . S zczu p ły zesp ó ł n ie m ó g ł w y ­ k onać tej in ic ja ty w y p ożyteczn ej w sposób zu p ełn ie d okładny. P rzy k ła d o w o w a rto sp ojrzeć na M ateusza z K rakow a. C zytam y w NK: „L iczne d zieła [...] w rkp sach [...] w bibl. obcych, zw łaszcza n iem ieck ich i czesk ich ” (II, s. 409). A w ię c jak w y ­ gląda zasób ręk o p isó w n aszego filo zo fa X V -w ieczn eg o w b ib lio tek a ch czesk ich , śc iśle j — praskich?

T rak tat o u d ziale k leru i w iern y ch w n a b ożeń stw ach eu ch a ry sty czn y ch p rze­ ch ow u ją: B ib lio tek a U n iw ersy teck a (6 od p isów ; sygn. I С 36, I G 12, III G 19, V G 15, X I С 7, X IV D 6), B ib liotek a M uzeum N arod ow ego (1 odpis; sygn. X II D 10) i B ib lio tek a K a p itu ły M etrop olitaln ej (3 odpisy; sygn. D 19, D 64, O 32); trak tat o sy m o n ii (2 odpisy; sygn. V III F 13, X С 25), S p e c u lu m a u r e u m d e s i m o - nia (1 odpis; sygn. X D 10) — B ib liotek a U n iw ersy teck a ^ tra k ta t o sp o w ied zi — B ib lio tek a U n iw ersy teck a (1 egz.; sygn. X II A 23), B ib lio tek a K a p itu ły M etrop oli­ ta ln ej (1 egz.; sygn. I 36); tra k ta t pt. R a tio n a le o p e r u m div in o ru m ... — B ib lio tek a U n iw ersy teck a (2 od p isy; sygn . IX С 3, X II D 16), B ib lio tek a K a p itu ły M etro p o li­ taln ej (1 egz.; sygn. O 32). T ek st n iem ieck i dialogu W iedzy z R ozum em p rzech o ­ w u je B ib lio tek a K a p itu ły M etrop olitaln ej (1 egz.; sygn. D 70). T raktat S p e c u lu m p u r i t a t i s e t m e n d i c ia e zn ajd u je się w B ib lio tece K a p itu ły M etrop olitaln ej (1 egz.; sygn. D 13), tam ró w n ież pism o w sp ra w ie k an on izacji B rygid y szw ed zk iej (sygn . O 32). N ie brak i p łod ów k azn od ziejsk iej d ziałaln ości M ateusza. W B ib lio tece U n i­ w ersy teck iej sp oczyw ają S e r m o n e s d e sa n ctis (1 egz.; sygn. V III D 2), S e r m o n e s duo s y n o d a l e s (sygn. X A 2); trzy zaś egzem p larze od p isów jed n eg o ty lk o k a za ­ nia sy n od aln ego p rzech ow u je B ib lio tek a K a p itu ły M etrop olitaln ej (sygn. A 79. 6, D 61, I 30). Czy to od k rycie A m eryk i? — B yn ajm n iej. Są to ręk o p isy r e je ­

8 „R oczniki H u m a n isty czn e” 1961, t. 10, z. 2, s. 41— 166.

9 „R oczniki T eo lo g iczn o -K a n o n iczn e” 1958, t. 4, z. 4, s. 160— 180. 10 „A rchiw a, B ib lio te k i i M uzea K o śc ie ln e ” 1962, t. 5.

(11)

2 5 0 R E C E N Z J E

stro w a n e w d ru k ow an ych k a ta lo g a c h łl. Z esta w io n a tu lis ta jest w y n ik ie m ro z e j­ r zen ia się autora w ręk o p iśm ien n y ch p o lo n ik a ch b ib lio tek p rask ich w czasie bardzo k ró tk ieg o p ob ytu w sto lic y C zech. P r z e w id y w a n y a rty k u ł in fo rm a cy jn y om ó w i zasob y r ę k o p iśm ien n e P o lsk i d o ty czą ce w b ib lio tek a ch p raskich. T y le tu te k stó w sam ego M ateu sza z K rak ow a, a p rzecież b ib lio tek i p o lsk ie (K raków , W rocław ) i n ie m ie c k ie tak że p rzech o w u ją jego ręk op isy.

M oże in fo rm a cje d otyczące M ateusza z K ra k o w a są celo w o bardzo ogóln e, gd yż to filo zo f; o d p o w ied n i tom B ib l io g r a f ii fi lo z o f ii p o l s k i e j z e sta w i w y d a n ia d ru k o w a n e i r ęk o p isy jego d zieł w sposób w y czerp u ją cy .

W ta k im razie n a w a rszta t w zią ć w y p a d n ie h a sło jed y n ie h istoryk om li t e ­ ratu ry p o lsk iej p rzy n a leżn e: „O rzech ow sk i”. N K p od aje (III, s. 50—51) ręk o p is p rzek ład u C h i m e r y p ióra W ły ń sk ieg o , p rzech o w y w a n y w B ib lio te c e J a g iello ń sk iej (w raz z sygn atu rą), ręk o p is B ib lio te k i J a g iello ń sk iej listu do M ik ołaja S ta d n ic ­ k ieg o (O r ic h o v i a n a , s. 502— 510), w y m ie n ia d w a n ie zach ow an e ręk o p isy Ż y w o t a i ś m ie r c i Jana T a r n o w s k i e g o , ręk op is P o li c y i (w raz z sygn atu rą) p rzech o w y w a n y w B ib lio te c e P A N , d w a ręk o p isy m o w y z r. 1566 (A rch iw u m K a p itu ły K rak ow sk iej i A rch iw u m w W ied n iu ), w r e sz c ie ręk o p is lis tu z r. 1555 do M ik ołaja S ien n ick ieg o (d otych czas in e d i tu m ). W su m ie sporo. W szakże p rzejrzen ie k a ta lo g ó w ręk o p isó w B ib lio te k i C zartorysk ich w K ra k o w ie i B ib lio te k i K ó rn ick iej P A N , ró w n ież B ib lio ­ te k i J a g iello ń sk iej i B ib lio te k i N arod ow ej w W arszaw ie przekona, że to część z n i­ kom a. Z a rejestro w a n o np. n a jg o rszy z is tn ie ją c y c h p rzek azów te k sto w y c h P o li c y i z p o m in ięciem o d p isó w lep szy ch , w y lic z o n o n ie d o ch o w a n e o d p isy Z y w o t u i śm ie r c i Jana T a r n o w s k ie g o , p o m in ą w szy d och ow an e. W tek a ch W łyń sk iego w B ib lio tece J a g ie llo ń sk ie j sp o czy w a p rzek ład n ie d ru k o w a n y n ie ty lk o C h im e r y , ale i in n ych d zieł ła ciń sk ich O rzech ow sk iego.

R ejestru ją c jed n a k to w sz y stk o , trzeb a dodać, że w y m a g a n ie w yczerp u jącej listy r ęk o p isó w w N K b y ło b y ty lk o w te d y sto so w n e, g d yb y każde h a sło op raco­ w y w a ł badacz k on k retn ego p rzed m iotu . A to jest n iem o żliw o ścią .

T oteż raz jeszcze p o d k reślić n a leży , że n a w e t za rejestro w a n ie znik om ej części ręk o p isó w sta n o w i p o w a żn e o sią g n ię c ie zesp ołu .

O d a w n y m K o rb u cie m ów ion o, że w obranej d zied zin ie zebrał d la badacza p o ­ ło w ę lite r a tu r y p rzed m iotu . N K w za k resie d ru k ów zeb rał stan ow czo bez p o ­ r ó w n a n ia w ię c e j n iż p o ło w ę, w za k resie ręk o p isó w , tam gd zie w ch od zą one w r a ­ chubę, w m u ro w a ł k a m ień w ę g ie ln y , p o sta w ił b ib lio g ra ficzn y p rob lem , k tóry w y ­ m aga szczeg ó ło w eg o r o zw in ięc ia w m on ografiach b ib lio g ra ficzn y ch , ta k ich jak b ib lio g ra fia dram atu, p o w ie śc i itp.

Do sp ra w se le k c ji n a leży o cen a pisarzy. Jest on a często p o w ścią g liw a . E ty ­ k ie tk a „ w ierszo p is” ja w i s ię częściej niż „p o eta ”. M oże i słu szn ie. A le — p r z y ­ k ład ow o — gd y Ż ab czyc n a zw a n y zo sta ł „ w ierszo p isem ”, a tu ż obok A ndrzej Ż y ­ d o w sk i „ p o etą ”, w y d a je się to k rzy w d ą Ż abczyca.

T roch ę n iezro z u m ia łe je s t w d ziale w stę p n y m w h a śle „R eform acja” n a d ­ m iern e u p r z y w ile jo w a n ie arian. S łu szn iej b y ło b y p o tra k to w a ć ich n a ró w n i z in ­

11 Zob. J. T r u h 1 â r, C a ta lo g u s c o d ic u m m a n u s c r i p t o r u m L a ti n o r u m q u i in C. R. B ib l i o t h e c a P u b li c a a tq u e U n i v e r s i t a t i s P ra g e n sis a s s e r v a n t u r [...]. T. 1— 2. P ragae 1906. — F. M. B a r t o s , C a ta lo g u s c o d ic u m m a n u s c r i p t o r u m M usaei N a - tio n a lis Pragensis. O p e r a [...]. T. 1— 2. P ragae 1926— 1927. — S o u p is r u k o p i s ü K n i h o v n y M e t r o p o l i t n i K a p i t o l y P r a z s k é . Cz. 1. S e s ta v ili A. P a t e r a a A. P o d - l a h a . P rah a 1910. — S o u p is r u k o p i s ü K n i h o v n y M e t r o p o l i t n i K a p i t o l y P r a z s k é . Cz. 2. S o s ta v il A. P o d l a h a . V P raze 1922.

(12)

n y m i w y zn a n ia m i p rotestan ck im i. N a ty m tle n ieco w ą tp liw o ś c i budzi śm ia ły a w a n s R akow a jako a k ad em ick iego ośrodka, zw łaszcza przy p o m in ięciu dw u w a ż ­ n iejszy ch u n iw e r sy te tó w (o czym już w spom niano).

Zdarzają się p o tk n ięcia polegające na n iek o n sek w en tn y m rejestro w a n iu p o ­ zycji, która d otyczy k ilk u p isarzy, w jed n ym ty lk o m iejscu .

H asło „J a n ick i” np. w y m ien ia C a rm in a selecta Janicii, C ochanovii, S a r b i e v ii w op racow an iu C. Jęd raszk i (1924). P o zy cję tę opuszczono w h asłach „ K o ch a n o w ­ s k i” i „ S a rb iew sk i”.

S koro ed y cja K o ch an ow sk iego M uza

P r o p o r z e c

M a r s z a l e k jest już w y ­ d a n iem zb iorow ym poezyj autora, o ile ż bardziej jest nim to m ik „ B ib lio tek i N a ­ ro d o w e j” P ieśn i i in n e w i e r s z e (w opracow aniu T. S in k i), m ieszczą cy obok p ełn eg o te k s tu P ie śni spory w yb ór F rasz ek, P s a ł t e r z a oraz poem aty: S a ty r , Zgoda, P r o ­ p o rz ec, M u z a (z n iezn aczn ym i skrótam i).

Ż y jem y w dobie n orm alizacji opisu b ib liograficzn ego, ale żadna p ra w ie b ib lio ­ g rafia litera ck a n ie sto su je norm y, a trzeb a przy tym stw ierd zić, iż norm a w s z y s t­ k iego n ie załatw ia. W P iś m ie n n i c tw ie s t a r o p o ls k im d o tk liw ie o d czu w a się brak zw y cza ju p od aw an ia stronic (od — do) przy cy to w a n iu a r ty k u łó w z czasopism i z k siążek zb iorow ych . Pod tym w zg lęd em S ł o w n i k w s p ó ł c z e s n y c h p i s a r z y p o l ­ sk i c h m a w y ższo ść nad P i ś m i e n n i c t w e m s ta ro p o ls k im .

W brew najb ard ziej n o w o czesn y m zw yczajom p olon izu je się n a zw y m ia st w w y ­ padku d zieł w y d a n y ch za granicą, np. W enecja zam iast V en etiis. P o lo n izo w a n ie n a zw isk n ie p ośw iad czon ych w b rzm ieniu p olsk im je s t k w e stią co n ajm n iej do d y sk u sji. Jednakże z w o len n icy tak iej p rak tyk i m ają za sobą jed en argu m en t p o ­ w ażn y: n azw isk o F rycza M od rzew sk iego n ie je s t tak że p ośw iad czon e w b rzm ien iu p olsk im , a p rzecież n ie czu jem y ob aw y o złą rek on stru k cję. N a to zgoda. A le w w y p a d k u Jan iciu sa, C napiusa i ty lu in n y ch ob aw a tak a je st zu p ełn ie u za sa d ­ niona.

Z darzają się sp orad yczn ie zn iek szta łcen ia n a zw isk (np. I, s. 39: Ś w ierza w sk i, zam iast S w ieża w sk i; gdzie in d ziej zresztą zan otow an y popraw nie).

W ym ien iając n a zw isk o B au m feld (II, s. 323), m ożna b yło dodać, że to A ndrzej B olesk i.

W reszcie sp raw ą n ieb ła h ą są adnotacje. B ib liografia n ie ad n otow an a to ju ż d ziś anachronizm . U k azu ją się n ie s te ty tak ie, ale je st to rezu lta t albo b łęd n ego u sta w ie n ia sp raw y przez n aczeln ą red ak cję p rzed sięw zięcia , albo dow ód, że b ib lio ­ grafii n ie opracow ał fa ch o w iec, że ułożono ją w w y n ik u m ech an iczn ego p rzep isa ­ nia z „ fiszek ”. P i ś m i e n n i c t w o st a r o p o ls k ie sto su je ad n otacje, na o gół jed n ak b ar­ dzo zw ięzłe; n ie k ie d y odczuw a się ich brak; n iek ied y dostrzega się o m y łk i. Już w p rzegląd zie „h istorii lite r a tu r y ” o czek iw a lib y śm y in form acji o tym , jaki okres d ziejó w p iśm ien n ictw a ob ejm u je dzieło M. W iszn iew sk iego. B łęd n ie n a to m ia st p o ­ dano, że C h m ielo w sk i—K o sso w sk i sięg a „do końca X V III w .” (I, s. 27); w r z e ­ c z y w isto śc i tom jest doprow adzony do w y stą p ie n ia M ick iew icza. N ie m a in fo rm a cji co do granic ch ron ologiczn ych zaw artości tom u 5 P iła ta , b rak d aty p o w sta n ia d zieła, w yd ru k o w a n eg o p rzecież p ośm iertnie.

W ybory poezyj n ie zaw sze opatrzone zo sta ły adnotacjam i d oty czą cy m i ich zaw artości (zob. hasła: „K och an ow sk i”, „P otock i”).

T rochę m y ln e adnotacje dotyczące zaw artości sp otyk am y w h a śle „O paliński Ł u k asz” (idzie o ed y cje K am yk ow sk iego i G rzeszczuka).

N o tu ją c w h a śle „ S a rb iew sk i” — n a praw ach o ratio nis o b li q u a e — że cy k l S i l v i l u d i ô w „sta n o w i w g k o n sta ta cji J. S parrow a z r. 1958 c a łk o w ity p la g ia t z u tw oru [...] M. B e ttin ie g o [...]” (III, s. 212), n ależało w sk azać, że zarzut p la ­ giatu został jed n ak u ch ylon y, i to z k ilk u zu p ełn ie n ieb łah ych p ow od ów . J e śli 17 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1967, z. l

(13)

2 5 8 R E C E N Z J E

n a w et n ie p rzy jm u jem y tezy J. W arszaw sk iego, n a leży p am iętać, iż S a rb iew sk i n ie o g ło s ił S i l v i l u d i ô w .

P o m y łk o w o p isze się o B ib lio tece P A U , zam iast: P A N . O ddział w K ra k o ­ w ie 12.

W ysu n ięto d łu gą listę za strzeżeń czy raczej, w w ięk szo ści, k w e stii do d y sk u sji. U czyn ion o to n on au g en d i c r i m i n is causa , lecz w p rzek on an iu , że k o rzy sta n ie z N K w y m a g a „ p rzew o d n ik ó w ” w p o sta ci ob szern ych recen zji, ta k jak is tn ie ją p rzew o d n ik i po E streich erze. D zieło o z u p ełn ie zasad n iczym zn aczen iu dla w a r ­ sztatu h isto ry k a litera tu r y sta ro p o lsk iej za słu g u je na to, b y zaw artość jego p rze­ d y sk u to w a ć, by p o m y śleć o to m ie su p lem en to w y m , z a w iera ją cy m a d d e n d a e t c o r r i g e n d a ; m oże n a w e t to m y ta k ie w a rto w y d a w a ć reg u la rn ie w o d stęp ach k ilk u ­ letn ich ? 13

Spośród zg ło szo n y ch zastrzeżeń n iek tó re p rzem a w ia ją jed n o cześn ie n a k o ­ rzy ść P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o . N ied o k ła d n e in d ek sy i sk ąp y op is b ib lio g ra ­ fic z n y (p o m in ięcie stron ic prac w czasop ism ach , k ró tk ie ad n otacje) to ró w n ież św ia d e c tw o , iż trzy grube w o lu m in y zap isan e są — przy d zisiejszy ch o g ra n icze­ niach p a p ieru — nad zw yczaj g ęsto, że przyn oszą ta k w ie le w iad om ości, n a ile n a w e t tru d n o b y ło liczyć. J e ż e li dostrzeżon o b łęd y N K , trzeb a p od k reślić, że p ro cen t ich z p ew n o ścią n ie je st w y so k i. T rzeba zdać sob ie sp ra w ę z tego, że żadne in f o r m a t o r i u m , żad n a k siążk a p rzyn osząca tak w ie le w ia d o m o ści z a ­ p isa n y ch jed n a po d rugiej — n ie m oże u strzec się od b łęd ó w i n ie śc isło śc i. P a ­ m ię ta n ie o ty m o b o w ią zu je każd ego u czciw eg o recen zen ta p racy teg o typu. P a m ię ­ ta ć trzeb a n ie ty lk o o tym , czego k siążce n ie d ostaje, a le p rzed e w szy stk im o tym , czym ona sto i, jak ie są jej p ra w d ziw e o sią g n ięcia . A n ie trzeb a d łu go u za­ sad n iać, czym P i ś m i e n n i c t w o s t a r o p o l s k i e „ sto i”. P rzy różn ych okazjach czyn ion o to w to k u recen zji. J e śli za m ało, n iech w o ln o b ęd zie na zak oń czen ie w y ra zić w d zięczn o ść z e sp o ło w i k iero w a n em u przez profesora R om an a P o lla k a , w d zięczn o ść, którą ch cia ło b y się a d resow ać im ien n ie. N ie ste ty jed n ak , karta ty tu ło w a z a w ie ­ ra ją ca r e c t o je d y n ie n a zw isk o k iero w n ik a zesp ołu , dopiero v e r s o in fo rm u je o osob ach tw o rzą cy ch „zesp ół a u to rsk i”, i to w d w u rzutach: au torzy b liżsi (d w ie osob y) i d a lsi (cztery osoby). W s t ę p tom u 1 śle p o d zięk o w a n ia w ie lu osobom , k tóre w różny sp osób d op om ogły p o w sta n iu d zieła, g łó w n ie k o n su lta n to m n au k ow ym (s. 18— 19). W obec zasad y s u u m cuiq ue t r i b u e r e n ie p o p ełn ion o n a jm n iejszeg o u ch yb ien ia. A le P i ś m i e n n i c t w o s t a r o p o ls k ie w y ch o d zi w ś w ia t jako d zieło a n o n i­ m o w e; a ty m cza sem autorem h a sła „ P o to ck i” jest L. K u k u lsk i, h a sła „O rzelski” — M. P e łc z y ń sk i, h a sła „ N a rg iele w icz” — T. K ru szew sk a -M ich a ło w sk a , p ow ażn y b y ł w k ła d J. L e w a ń sk ieg o w op ra co w a n ie h a se ł d oty czą cy ch u tw o ró w d ram atyczn ych . W ykaz b ardziej szcz e g ó ło w y z a rejestro w a łb y te w sz y stk ie f a k t y 14. N a tej r e je ­ stra cji zy sk a łb y p rzed e w sz y stk im zesp ół n a jśc iśle jsz y . P ok azałob y się, jak w ie lk i trud sp oczął — w ła śc iw ie w p ra k ty ce — na d w u lud ziach : na doktorze T adeuszu W itczaku, k tóry w cza sie p racy p o zo sta ł sa m „na p la cu b o ju ” po o d ejściu k o leża n ­ ki, oraz na jego m istrzu s tu d ió w i n a czeln y m red ak torze P iś m ie n n i c t w a s t a r o ­ 12 Sam tak p isa łem w W a r s z t a c i e b i b l i o g r a f i c z n y m h i s t o r y k a l i t e r a t u r y p o l ­ s k i e j (W arszaw a 1957), a le w ó w c z a s sp raw a re a k ty w iz a c ji A k a d em ii U m iejętn o ści w K ra k o w ie b y ła — ja k się zd a w a ło — jeszcze otw arta.

13 M iał sw ó j D o p e łn ia c z I i „d aw n y K o rb u t” ; sk o ń czy ło się n ie s te ty ty lk o na jed n y m zeszy cie su p lem en to w y m .

14 B ardzo sta ra n n ie robi to ed y cja D z ie ł w s z y s t k i c h S ł o w a c k i e g o (pod red ak cją J. K l e i n e r a , ostatn io W. F 1 o r y a n a).

Cytaty

Powiązane dokumenty

1. Dumański ma niewątpliwie rację, gdy twierdzi, że kryminalistyka jest wie­ dzą. Odmawia jednak tej wiedzy miana „nauki w jej klasycznym znaczeniu”. Czy­ telnik

Tymczasem w komentarzu ten sam zwrot ma treść następującą: „Nie może więc być ani zdawkowe, ani ogólnikowe (uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu

W toku dyskusji członkowie Prezydium NRA zwrócili uwagę na inicjatywy 1 działania środowiskowe, omówili tok prac nad ustawą — Prawo o adwokaturze i na

Jeśli zaś idzie o kompetencje sądu państwowego, to poza wymienieniem uprawnień tego sądu we współdzia­ łaniu z sądem polubownym autor wskazuje zwięźle

Oczywiście także tutaj znajduje się spory zbiór książek praw­ niczych mogących zaspokajać potrzeby zawodowe adwokatów, przy czym zbiór ten jest stale starannie

W związku z tym apelujemy o zapisywanie się do Sekcji adwokatów miłośników książki, zapraszamy również na wszystkie prelekcje, o których zawiadamiają plakaty

Szereg zagadnień procesowych przedstawionych w tej pub­ likacji jest tak dalece informacyjnie i problemowo bogaty, że umożliwi to adwokatom lepsze zorientowanie się

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę