• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1939.06.10, R. 21, nr 67

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1939.06.10, R. 21, nr 67"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Oyhrcenv 1 gArf

Cw WTOT TO

PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW

Nr 67 || Wtfbrxeino9DCBA so b o ta d n ia 10 czerw ca 1939 r.

II

Rok 2-i

Święto P.W. i W. F.=ss wąbrzeskiego

,,Klo nie szanuje i nie ceni sino jej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraz niejszości, ani nie ma pran>a do przyszłości."

Józef Piłsudski.

Dostojnych Gości mila dzisiaj po­ wiat wąbrzeski,bo Włodarza Ziemi Po­

morskiej oraz Wysokiego Przedstawi­

ciela Armii Polskiej.

W ita ich serd eczn ie w m iasteczk u , k tó re z racji sw o jej h isto rii, z .racji sw ojego p o ło żen ia n ad w ażn y m szla­

k iem p ro w ad zącym od B ałty k u do ser­

ca P o lsk i, n ależało od w iek ó w do n aj­

zn ak o m itszy ch m iast P o m o rza.

N ie p ierw iastk ą jest d la Golubia p o b y t w p rastary ch jego m u rach w y ­ sokich D o sto jn ik ó w P ań stw a P o lsk ie­

go, w szak gościł w ty ch m u rach T en, k tó ry o rężem p rzyw ró cił P o lsce o d er­

w an y od n iej zd rad ą b astio n p o m o rsk i w ielk i k ró l W ład y sław Jagiełło, g d y z zb ro jn y m i h u fcam i n a P o m o rze w k ra czał jak o o sw o b o d ziciel po G ru nw al­

d zie. W szak częsty m gościem b y ł n a G o lu b sk im Z am k u w czasie jego n aj­

św ietn iejszej ep o k i K ró l Z y g m u n t T li W aza, in icjato r w sp an iałeg o o d n o w ie­

n ia zan ik u , o d d an eg o p ieczy g o rąco do tegoż m iasta p rzy w iązan ej sio stry jego A n n y , zn ak o m iteg o staro sty w aro w n i g o lu b skiej, k ied y ś b ram y w y p ad o w ej k u P o lsce n ajw ięk szeg o w ro g a p ań ­ stw o w o ści p o lsk iej Zakonu Krzyżac­ kiego.

Witamy Wojewodę Pomorskiego w siedzibie ongi wojewódzkiej, u Siebie, g d y ż staro stw o g o lu b sk ie p rzez d łu g ie

czasy b y ło ściśle zw iązan e z osobą W o jew o dy P o m o rsk ieg o , p iastu jąceg o ró w n o cześn ie u rząd S taro sty G o lu b sk ieg o , a m . in. najtroskliwsi włodarze Pomorza, wojewodowie z rodziny „Kostka" i Weyer — Radziwiłł, k tó ry o tw o rzy ! n o w ą ep o k ę d la tej ziem i, rezydowali również w Golubiu.

w ch w ili, k tó ra m a szczeg ó ln ą d la P ań stw a P o lsk ie

go, w ch w ili, k tó ra p rzy p o m in a żyw o te czasy , g d y K ró l W ła­

d y sław Jag iełło wiódł hufce swoje pod Go­

lub, by mieczem wy­

rąbać dla Polski ten skrawek ziemi nad Bałtykiem, k tó ry sta n o w ił i stan o w ić b ę­

d zie n a zaw sze o jej p o zy cji m o carstw o -

700 L a r-m ia s ra

G O W B H

1939 1 1 * 9 ' 1 9 5 9

staw k ę, tak trzeba n am o b ecn ie w y tę­

żyć w szy stk ie siły w ro zg ry w ce o ten sam cel. k tó ra czek a nas z n ieu b łag a­

n ą k o n ieczn o ścią i k tó ra w szy stk ie in ­ ne p ro b lem y naszego ży cia co d zien n e ­ go o d p y ch a na p lan d ru g i. ,J ioere non necesse est, n anigar e necesse est".

O dostęp Polski do Morza, o zape­

wnienie i rozszerzenie miejsca nad mo­

rzem, na którym uwydatnić się musi należycie nasza niespożyta żywotność narodowa idzie gra wielka, rozgrywka, do której stanąć musi cale społeczeń­

stwo Polskie - SILNE, ZWARTE, G O T O W E !

D lateg o też w łaśn ie ta ch w ila 700 lecia p rzy czó łk a g o lu b sk ieg o . w sp o m ­ n ien ie w ielk iej trad y cji i w ielk ich czy ­ nów n aszy ch p rzo d k ó w , n ad aje się d o o b ch o d u u ro czy sto ści, k tó ra m a o k a ­ zać siłę naszego p rzy g o to w an ia w o j­

sk o w eg o i stan w y ch o w an ia fizy czn e­

go n aszej m łodzieży, gotow ej do ro z­

strzy g ającej w alk i. W ty m grodzie, w k tó ry m k ied y ś n a k ażd y m o b y w ate ­ lu p ełn o w arto ścio w y m ciąży ł o b o w ią­

zek m ieć dłoń i broń p rzy g o to w an ą do w alk i o rężn ej, w ty m g ro d zie, w k tó ­ ry m szczególnie g o rąca polska m y śl n aro d o w a p o b u d zała n ajszlach etn iej­

szy ch sy n ó w u ciem iężo n ej O jczy zn y do p o w stania z b ro n ią w ręk u , do w al­

k i o n iep o d leg ło ść P o lsk i, w ty m n a­

reszcie p rastary m g ro d zie p o lsk im , k tó ry szczy cić jsię m oże ty m , że za cza­

só w zab o rczy ch n ajczy ściej zach o w ał sw ó j języ k o jczy sty i z zap ałem p ielę­

g n o w ał pieśń p o lsk ą, u d o w o d n ijm y w d zisiejszy m św ięcie p rzed P rzed sta­

W itam y D o sto jn y ch G ości n aszy ch

Z y g m u n t K alk stein staro sta p o w iatu w ąb rzesk ieg o

w icielem M ajestatu R zeczy p o sp o litej, p rzed P rzed staw icielem A rm ii P o lsk iej n aszą gotow ość i w p raw ę b o jo w ą, k tó re u zd o ln ią nas d o o b ro n y n ajw ięk­

szy ch d ó b r o b y w atela p o lsk ieg o : Niepodległości Kraju i Nietykalności granic Polski, a w szczególności p rzy sp o so b ią n as P o m o rzan do szczególnego zad a­

n ia „uchronienia przed naruszeniem biegnącego nerwu samodzielności polilycznej i gospo- p

darczej całej Polski!

S tary h erb polski G ro d u G o lu b sk ieg o p rzed staw ia p o stać n iew ieścią trzy m ają­

cą w p raw ej ręce zło­

tego p tak a g o łęb ia j d zierżąceg o ro ślin ę w d zio b ie, oto śliczn a alu zja do czasó w o- b ecn y ch . złotegopta­ ka wolności, który niesie gałązkę oliw­ ną, symbol pokoju i

ładu, których bro- | nić będziemy przed | wszelkiemi zakusami wrogów naszym mie­

niem i krwią serdeczną! N azw ę ..G o- lu b ia“ w y w o d zą o d sło w a „sh o lu b ic“, o b y w m y śl teg o h asła w m iły m zak ąt­

k u D o sto jn i G o ście n asi czu li się b ło­

go o to czen i zau fan iem i m iłością.

przez Pomorze głównego

A rtu r R eisk e b u rm istrz m iasta G o lu b ia

w ag ę

W o je w o d a P o m o rsk i M in ister W ład y sław R aczk iew icz

S p raw a, k tó ra n a- ó w czas b y ła n ajży­

w o tn iejszą d la p ań -

< stw o w o ści p o lsk iej, o d ży ła z n iep o h am o­

w an ą silą. — T rzeb a

n am ro zszerzy ć p o d staw ę n aszeg o P ań ­ stw a u stó p ży cio d ajn eg o M orza. I tak jak n aó w czas m ąd ry K ró l P o lsk i W ła­

d y sław Jag iełło rzu cił n a szalę lo su ca­

łą p o tęg ę P ań stw a, w g rze o w ielk ą

(2)

Str. 2 „C Ł O S POMP R Z .V Nr 67

Rola kobiety w czasie wojny i zbrojnego pogotowia

Jak w ykazują obliczenia sztabow ­ ców, w w ojnie now oczesnej na każdego żołnierza stojącego na froncie praco­

wać m usi przy obecnym rozwoju tech­

niki w ojennej 5 ludzi na tyłach. Za­

chw ianie tej proporcji grozi załam a­

niem frontu. Przy olbrzym ich stanach liczebnych w spółczesnych armii uw a­

runkow anym Charakterem nowoczes­

nej w ojny, większość sił m ęskich znaj dzie się na linii bojowej. W w ażnych działach gospodarki w ojennej, a tym bardziej w codziennych funkcjach zbio rowego życia m ężczyzn zastąpić będą m usiały kobiety. Na temat roli, jaką kobieta m a do spełnienia w okresie w ojny i pogotow ia zbrojnego znajdu­

jem y w jednym z ostatnich num erów .,\ ue“ cenne uw agi w ybitnego angiel­

skiego polityka, które tu w streszcze­

niu podajem y.

W spom niaw szy na w stępie o róż- narodności funkcyj spełnianych przez kobiety w okresie w ielkiej wojny, ich bohaterstw ie i pośw ięceniu na tym

„szarym odcinku frontu" na tyłach w alczących arm ii, autor cytuje zdanie z przedmow y lady Jclli Coe, żony ad­

m irała floty’ brytyjskiej do dzieła po­

święconego pracy’ kobiet w czasie w oj­

ny: „Istota rzeczy leży w tym, że w oj­

na ta nie jest jedynie w’ojną m ężczyzn, jaką były wszystkie wojny dotychcza­

sowe, ale w alka w której członkowie

</bii płci w całym im perium m uszą się dzielić ciężarem odpow iedzialności".

W dalszym ciągu sw ych w yw odów autor dochodzi do wniosku, „że cha­

rakter w spółczesnej techniki w ojennej grozi zniesieniem ostatniej zapory, ja­

ka oddziela kobietę od okropności wo­

jennych". Bom by sam olotów padać będą na w szystkich bez różnic pici.

G azy nie uznają zasad kurtuazji. W szy scy którzy znajdą się w zasięgu działań nieprzyjacielskich m ają obow iązek przeciw staw ienia się akcji wroga. Za­

gadnieniem , jakie staje przed rządam i na w ypadek now ej w ojny jest w jaki sposób i w jakim stopniu zużytkow ać patriotyzm kobiet, które z w łasnej wo­

li chcą ponosić część trudów’ w ojen­

nych. Zagadnienie to nasuwa szereg problem ów . D aw ny argum ent nicrów ności fizycznej, istniejącej m iędzy przedstaw icielam i obu płci pada w św ietle analizy. K obieta, której trud­

niej przychodziło w ładać w łócznią lub oszczepem , m oże z łatw ością spuścić cyngiel karabiny m aszynow ego. A kto będzie śm iał pow iedzieć pilotce, która też po wielokroć razy patrzyła w oczy śmierci, że jest za słaba do rzuca­

nia bomb na pozycje nieprzyjacielskie?

A utor rozstrzyga w szystkie zagadnie­

nia w tym sensie, że jedynie w ostat­

nim m om encie, gdy chodzić będzie o ratunek naszej cyw ilizacji, wolno bę­

dzie zezwolić kobietom na udział w w alkach pow ietrznych. .M yśl o tw orze niu się batalionów kobiecych na wzór słynnych batalionów ’ rosyjskich ( o batalionach kobiecych, broniących Lwowa nic nie w iedzą za granicą, przyp. red.) należy odrzucić, ch\ba że św iat stoczy się w m roki najdziksze go barbarzyństw a. Jest, jak w ykazała ostatnia wojna, tyle zadań, w których kobieta może być pom ocą bez udziału we w zajem nym zabijaniu się.

A kcja bom bowców nieprzyjaciels­

kich która dla załamania siły zbrojnej przeciw nika, skieruje się przede w szy­

stkim przeciw ko dom om naszym, odda

Zbiórka złom u na F. O. N. na placu Ker ceiego w W arszawie.

W ILNO. W ileńskie Stowarzyszenie . handlowych. W yrazem nawiązania sto- Kupców i Przem ysłowców Chrześcijan sunków wzajemnych było oświadczenie odbyło ostatnio wycieczkę do Kowna, > dyrektora litewskiego Związku Przem y-

W ycieczka ta została bardzo serdecz KuPców ?. Rzem ieślników p.

nie przyjęta przez m iejscowe sfery go- S t Gabahauskasa który zawiadom ,!, ze spodarcze, a w szczególności przez Zwią- ,* * * * * * * n i * * * * * ofa Roczne larg. Północne udział zek Kupiectwa i Rzem iosła w K ow nie, ®fer gospodarczych Litwy jest zapewmo- W ycieczka poza ogólnymi zagadnienia-,11^

Żebracy stanowią plagę wysp’ M orza Karaibskiego, gdyż są wszędzie i m ają przykry zwyczaj postępowania przez dłuższy czas za przechodniem i nagaby­

wania go o datek. Są nawet m iejscowo­

ści, gdzie krajowcy porzucają na widok białego pracę i z uśmiechem na twarzy wyciągają rękę po jałm użnę.

Uliczki wąskie i tak strom o pnące się w górę, lub spadające w dół, że z

| podziwem patrzym y na szoferów, spra­

wnie kierujących sam ochodam i i bez wysiłku biorących wzniesienia Przez długi tunel, łączący poprzez wysoką skałę dwie nadm orskie części m iasta, dostajem y się do centrum i do zacienio­

nego „ognistym i drzewam i" rynku. Jest on tak zajęty przez M urzynki i ich to­

war, jak również przez kupujących, że

! trudno się w ogóle przecisnąć. Na pry- i m itywnych stołach, w koszykach lub

wprost na ziemi leżą kartofle, yamy, po­

m idory, owoce drzewa chlebowego, po­

m arańcze, banany, m anga, m ałpie jabł­

ka, gałka m uszkatałowa, kakao, kawa, mięso, ryby świeże i suszone, hom ary, żywe jeszcze mięso m ałżów, wydobyte z dużej m uszli i moc innych rzeczy, których się nie zna, nie widziało i nawet o nich nie słyszało. Powietrze ciężkie jest od przeróżnych zapachów i roz­

kładającego się mięsa.

Prostą, przecinającą całe m iasto u- licą idziem y do kościoła, który mimo iż mi gospodarczym i na tem at współpracy ! W ycieczka kupiecka wileńskiego w m iędzy Polską a Litwą, poruszyła szcze- Kownie była pierwszym nawiązaniem gółowo nawiązanie kontaktu z Polską o- kontaktów handlowych pom iędzy W il- raz udział gospodarczych czynników nem a Kownem.

w V-ch Targach Północnych w W ilnie, |

Poza tym dokonano pewnych transakcyj ® — ©

Pierwsze bezpośrednie kontakty

kupiectwa wileńskiego z kowieńskim

lonym od frontu, w których pozostały kobiety i dzieci stw orzyły dla kobiety nowe pole do działania. W przyszłej w ojnie kobieta dzielić się będzie na rów ni z żołnierzem niebezpieczeństw a i znaczną częścią grozy wojennej. M imo to jej udział w w ojnie jako strony wal czącej jest niepożądany. M ogą one od­

dać cenne usługi w fabryce broni i am u niej i, zastępujące m ężczyzn w alczą­

cych na froncie. W tym kierunku w Niem czech i we Francji poczyniono już w szystkie przygotow ania. M ężczyźni będą w alczyć — kobiety fabrykow ać broń, am unicję i sprzęt w ojenny.

Rozmuitfiici

ZBORÓW . Na m iejscowy cm entarz w Cecowej w woj. tarnopolskim , gdzie spoczywają żołnierze Czesi, polegli w czasie wielkiej wojny, przybył b. konsul czechosłowacki składając kwiaty. W to­

warzystwie b. konsula znajdowało się kilka osób. Została zapowiedziana więk­

sza wycieczka czeska na ten cm entarz.

BERLIN. Niemieckie koła wojsko­

we są poważnie zaniepokojone pogłoska­

mi o bliskim zawarciu belgijsko - holen­

derskiego układu gwarancyjnego. Układ ten przekreślał by w sposób zdecydowa ny plany niemieckiego sztabu general­

nego o obejściu po przez Holandię i pół nocną eBlgię linii M aginota.

W IEDEŃ. Z Grazu donoszą, że na 200 studentów cudzoziemców, którzy studiowali na uniwersytecie w Grazu większość wyjechała bądź do swych kra­

jów bądź też do innych zagranicznych u- czelni, położonych za granicam i Rzeszy Niemieckiej. Na m iejscu pozostało jedy­

nie około 60 studentów cudzoziemców, wśród ^których większość istanowią U- kraińcy.

W IEDEŃ. W Alpach Tyrolskich o- bok Insbruka ponieśli śm ierć wskutek zasypania lawiną śnieżną trzej turyści z Rzeszy.

NOW YJORK. Prokurator nowojor ski Dewey ogłosił, że wielki im porter cukru, niejaki Carlos Garcia został are­

sztowany pod zarzutem kradzieży prze­

szło miliona dolarów.

• V ®

lllllllll!!lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll

Złóż dar na

POKOJE

tanie, czyste, ciche i ciepłe z wodą bież, blisko Dworca Gł.

w Warszawie poleca

ROYAL

Chmielna 31 K a wiarnia Bezpłatny garaż.—

Z krainy palm i słońca

GRENADA, w kwietniu.

O ile Grenada musi odstąpić palmę pierwszeństwa co do piękności swojej sąsiadce Dom inice, o tyle St. George, jej główne m iasteczko, jest pod względem położenia najładniejszym portem w In­

diach Zachodnich. Porozrzucane na strom ych stokach i w dolinach domki, nieregularnie i bez żadnego planu i sza­

blonu, z większymi budynkam i zajm u­

jącym i szczyty wzgórz, poprzetykane kęnam i drzew i ogrodów, stanowią wi­

dok tak niezrównany, że nawet z ust krytycznie nastawionego turysty wydo­

bywają się mimo woli okrzyki zachwy­

tu. Grenada zwie się „W yspą gałki mu­

szkatołowej" lub „Rajem plantatorów", produkuje istotnie wielkie ilości won­

nych korzeni jak: gwoździki, cynamon, im bier, a przede wszystkim gałka m u­

szkatołowa. W ysokie ceny płacone pod­

czas wojny światowej przez Stany Zje­

dnoczone za gałkę m uszkatałową, przyniosły wielkie fortuny plantatorom Grenady, mimo iż drzewo to dopiero po 7 latach po raz pierwszy owocuje. Rów­

nież wielu M urzynów posiada małe plantacje; są dosyć zam ożni, chociaż chodzą biednie i niedbale ubrani. W y­

spa jest górzysta, o wybujałej roślin­

ności na skutek częstych opadów; sta­

nowi cząstkę Brytyjskiego Im perium.

Gdy z daleka od brzegu rzuciliśmy kotwicę, na statek weszli porządnie u- m undurowani celnicy-M urzyni, z wy­

czyszczonym i jak lustro butami, m ówią­

cy płynnie po angielsku. Pod statkiem śm iejąc się i pokrzykując wyłapują pie­

niądze M urzyni, skacząc grupam i do wody. Niektórzy robią to dla przyjem ­ ności, widząc, że i tak inni ich uprze­

dzą, a woda jest tu strasznie słona, gty- zic bez m iłosierdzia w oczy i po połknię­

ciu paru łyków, człowiek dostaje m dło­

ści. Poważnie przelatują klucze pelika­

nów, nie bojąc się zupełnie ludzi.

.ladę jedną z pierwszych m otorówek, wożących pasażerów na ląd. Silna fala rzuca łodzią i zalewa bryzgami jadą- cych; miękko ustępuje woda pod naci­

skiem m otorówki, kolysząc nią, jak łu­

piną. Przez wąskie przejście wjeżdżam y do doskonale zakrytej przed wiatrem zatoki, m ijając stary fort z łopoczącą angielską banderą na skale.

M ała przystań roi się od wszelkiego rodzaju m otorówek, łodzi i szkunerów.

Obok naszych, dobijają szalupy z pasa­

żeram i M /V „Britannic", który stoi nie­

daleko nas na kotwicy. Niskie, kam ien­

ne m olo stanowi zarazem jedną z głów­

nych ulic St. George, pełną przekup­

niów, turystów, żebraków i gapiów.

z zewnątrz, dom inuje nad m iastem roz­

miarem i położeniem, nie przedstawia wewnątrz nic ciekawego. Pusto w nim, chłodno i cicho. Z tyłu, na wzgórzu, roz­

ciąga się opuszczony cm entarz z olbrzy­

mim, rozłożystym drzewem bawełnia­

nym (ceiba). Dookoła po krzakach śpie­

wają ptaki, gwiżdżą czarne o potężnych dziobach sójki, od czasu do czasu roz­

legnie się bzyk przeciągającego owada, lub bezszm ernym , zygzakowatym lotem przetnie polanę motyl o wielobarwnych skrzydłach. Z gęstwiny żywopłotu wy- padł jak strzała kolibr, zamigotał piór­

kami unosząc się przez chwilę nad szkarłatnym kwiatem i znikł tak szyb­

ko jak się zjawił. Z daleka dochodzi trzask gałęzi i beczenie kóz, a piaskowe­

go koloru krowa, o dziwnie wygiętych do przodu rogach, stoi nieruchom o w cieniu oddając się sjeście.

Z dołu, z m iasta zrzadka tylko do­

chodzą odgłosy, w dali ściele się szero­

ką taflą morze, ze śmiesznie małymi o- kręcikami na redzie. Przesycone gorą­

cem powietrze drga w płom ieniach słoń­

ca, a do krwi zakrada się ociężałość i rozleniwienie. Dobrze byłoby wycią­

gnąć się w cieniu drzew, podłożyć ręce pod głowę, patrzeć na przesuwające się wolno białe, kłębiaste chm ury, na gną- ce się w lekkim powiewie postrzępione liście palm, na sępy zataczające pra­

widłowe półkola w przestworzach i z tym widokiem w oczach usnąć.

(3)

Nr 67 GŁOS POMORZA” Str 3

Wiadomości ciekawe z bliska i daleka

I.

T0RUŃ-SRQPONMLKJIHGFEDCBA J (Ś m ierć m o to c y k listy .) N a sk rz y ­ ż o w a n iu d ró g B y d g o szcz — T o ru ń — R zęczk o w o w m iejsco w o ści p o d W ie lk ą W sią w y d a rz y ł się tra g icz n y w y p a d ek , k tó ry z a k o ń c z y ł się śm ie rc ią m o to c y k li­

sty .

W m ie jsc u ty m n a stą p iło z d e rz e n ie sa m o c h o d u c ięż a ro w e g o firm y „ Im p re g - n a c .a " z B y d g o szc z y z m o to c y k lem , n a k tó ry m je c h ał m e c h a n ik P a w e ł K a ise r z R z ęc z k o w a . W w y n ik u z d e rz e n ia K a iser p o n ió sł śm ierć n a m ie jsc u .

P rz y b y ła n e m iejsc e tra g ic z n e g o w y ­ p a d k u k o m isja są d o w o - le k a rsk a o ra z p o lic ja p rz e p ro w a d z iły d o c h o d z e n ia , w w y n ik u k tó ry c h stw ie rd zo n o , że śp . K a i­

se r je c h ał n ie p rz e p iso w ą stro n ą szo sy , p o w o d u ją c w y p a d e k , a w ięc sa m b y ł w i­

n ie n sw ej śm ierci, B Y D G O S Z C Z .

O (Z m arł — n io są c b a ld a ch im .) D n ia 5 b m . o g o d zinie w c z a sie u ro c z y sto śc i p ry m ic y jn y c h w k o śc iele św . T ró jc y w B y d g o szc z y z a sła b ł n a g le je d en z p a ra ­ fian , n io są c y b a lad a c h im W y n ie sio n o g o n a c m e n ta rz p rz e d k o ścio łem , g d zie k s.

u d z ielił O sta tn ic h N a m a sz c z e ń .

N ie o d z y sk a w szy p rz y to m n o ści c z ło ­ w ie k ó w z m arł.

C H O JN IC E .

(• (A re sz to w a n ie b e z c ze ln eg o N iem ­ ca.) D o so łty sa A u g u sta B in g era w D e- ręg o w icach , N iem ca, p rz y sz ło n a p o d w ó ­ rz e k ilk u d o m o k rą żc ó w , ro z m a w ia ją c p o

p o lsk u . S ły szą c d o B in g e r z a c zą ł ich o b rz u c a ć o b e lż y w y m i w y ra za m i i w p e w ­ n e j c h w ili w y raz ił się p o n ie m ie c k u ,,W y p rz e k lę ci P o la c y w y n o śc ie się c z y m p rę d z e j z m e g o p o d w ó rz a ". Z a to o d e z w a n ie się N iem c a a re szto w a n o .

G D Y N IA .

3 (T ra g icz n e w y p a d k i u to n ię cia n a W y b rz e ż u .) N a re d z ie g d y ń sk ie j u to n ą ł u c z e ń c z w a rte j k l. g im n a z ja ln ej w C z ę­

sto ch o w ie 1 8 -letn i W ła d y sła w Z en b ik, k tó ry n ie u m iał m a n e w ro w a ć k a jak ie m i w y p ły n ą ł w raz z p ro fe so re m n a p e łn e m o rz e . O b aj w p a d li d o w o d y . P ro fe so ra u ra to w a n o , u czeń z a to n ą ł.

Je d n o c z eśn ie w G o śc in ie p o d G d y n ią u to n ę ło 3 lu d z i w rz e c e . S ą to 1 1-le tn i E h rlic h i p rz y b y li m u n a ra tu n ć k starsz y b ra t je g o o ra z ro b o tn ik F o ss. T o p ie lc ó w w y d o b y to , je d n a k ż e n ie z d o ła n o p rz y w ro cić d o ży cia.

X.

cofej f^ofsJkf

R Y B N IK . W m iesz k a n iu n a c z e ln ik a s ą d u w R y b n ik u z o sta ły w y b ite sz y b y k u lą b ilard o w ą . O k a z u je się , ż e sp ra w c a m i b y li n ieja k i S m o lk a i P a w lo sz ek . S m o lk a s ta ł n a c z e le n ie m ie ck ie g o to ­ w a rz y s tw a g im n a sty c zn e g o . O b y d w a j z b ie g li d o N iem iec , u c h o d z ą c p rz e d k a rą , g d y z o stało u d o w o d n io n e , ż e b y li sp ra w c am i b ic ia sz y b .

W A R S Z A W A ,

A (1 z a b ity , 12 ra n n y c h .) W c z a ­ sie a k c ji ra to w n icz e j z g in ą ł stra ż a k J a n S o k o lik . 12 in n y c h stra ż a k ó w je st m n iej lu b w ięc e j ra n n y c h .

A (T Y L K O z a g o tó w k ę.) P o o sta tn ic h p ro w o k ac ja ch n a tere n ie W o ln eg o M ia ­ sta n a stą p iły z m ia n y w u sto su n k u w a n iu się n a sz y ch k u p c ó w d o p rz e d się b io rstw g d a ń sk ic h .

P o la c y sp rz e d a ją to w a r w y łą cz n ia za g o tó w k ę. M ilio n o w e k re d y ty z ja k ich k o rz y sta li k u p c y n ie m ie c c y z o sta ły c a ł­

k o w ic ie w strz y m an e . C IE S Z Y N ,

A (K iero w n ik sz k o ły o d e b ra ł so b ie ży cie.) W u b ie g ły m ty g o d n iu o d e b ra ł so b ie ż y c ie p o d w p ły w e m z a ła m an ia p sy c h icz n e g o k ie ro w n ik sz k o ły w C iso w n i- cy , śp , Jó z ef Ju rcz y k ,

Ś p . Ju rc z y k c ie sz y ł się w ie lk im p o w a ­ ż a n ie m w C iso w icy w k o ła c h sz e ro k ich w a rstw i d la teg o te ż śm ierć je g o w y w o ­ ła ła w strzą sa jąc e w ra ż en ie .

K A T O W IC E .

A (S z o fe r z ra n ił in ż y n ie ra i sam z ra­

n ił się śm ierte ln ie.) N a te ren ie fa b ry k i

„ M o n ta n a" w K a to w ic ac h ro z e g ra ła się k rw a w a tra g e d ia M ię d z y in ż. B a rth e lte m a sz o fe rem K o cz u lte m trw ały n iesn ask i, w w y n ik u k tó ry c h sz o fe ro w i w y p o w ie­

d zian o p ra c ę. K ie d y sz o fe r sp o tk a ł n a te re n ie fa b ry k i in ż y n ie ra , d o b y ł re w o l­

w e ru i o d d a ł d o n ieg o trz y strz ały . W sz y

stk ie b y ły śm ierte ln e . In ż y n ie r p a d ł tru p em n a m ie jscu . S zo fer p o b ie g ł d o g a ­ ra ż u , w sia d ł d o sa m o c h o d u i w y strz a ­ łem z re w o lw e ru z ran ił się śm ie rte ln ie .

A (O p o ło w ę z m n ie jsz y ł się h a n d e l z N iem cam i.) Z a k o ń c z o n e w d n iu 2 7 m a­

ja o b ra d y p o lsk o -n ie m ie c k ie j k o m isji d la k o n tro li o b u stro n n e g o o b ro tu to w aro w e­

g o d o p ro w a d z iły d o z m n ie jsz e n ia k o n ­

ty n g e n tu p o lsk ie g o w y w o z u n a k w a rta ł c z e rw ie c - sierp ień o 5 5 p ro c e n t c z y li p rz e sz ło o p o ło w ę, a to z p o w o d u tru d n o sci w y d o b y c ia o d N iem có w z a m ro ż o n y c h n a le ż n o śc i e k sp o rto w y c h .

W szczeg ó ln o ści p la fo n e k sp o rto w y d rz e w o b n iżo n o d o 4 5 p ro c en t p o p rz ed ­ n iej w y so k o ści, św iń d o n iesp e łn a 7 0 p ro c e n t, n ie u le g n ie n a to m ia st z m n ie jsz e ­ n iu w y w ó z ż y w y c h g ęsi, g d y ż n a te n to ­ w a r n ie m am y in n y c h ry n k ó w z b y tu .

Z d jęc ie p rz e d sta w ia a k c ję z w ią z a n ą z „ T y g o d n ie m P o lsk ieg o C zerw o n eg o K rz y ż a "

Zmiany w rozkładzie kolej.

spowodowane przez pożar

W A R S Z A W A . W z w ią z k u z p o ż a ­ re m d w o rc a g łó w n e g o w W a rsz aw ie u -

sta la się n a s tę p u jąc y p la n p rz y jśc ia p o c ią g ó w p a saż e rsk ic h a ż d o o d w o ła ­ n ia .

1. P o c iąg i d a lek o b ie ż n e i p o d m ie j­

sk ie p a ro w e z le w e g o b rz e g u W isły — n a d w o rz ec g d a ń sk i i z d w o rca g d a ń sk ie ­ g o .

2 . P o c iąg i e le k try c zn e z le w eg o b rz e g u W isły i w sz y stk ie p o c ią g i p a ro w e lin ii ra d o m sk ie j n a d w o rze c z a c h o d n i i z d w o rc a zach o d n ieg o .

K A T O W IC E . Z B a n k u G o sp o d a r­

s tw a K ra jo w e g o w K a to w ic a c h p o d jął o k o ło 2 0 .0 0 0 z ło ty c h a d m in is trato r S p ó łk i B ra c k iej w B ie lsz o w ic ac h F lo ­ ria n S p a łk a.

Z d ą ż a ją c d o a u to b u su p . S p a łk a w stąp ił d o sk le p u p rz y u lic y p o c z to ­ w e j w K a to w ic a c h , g d z ie w n ie w y ja ś­

n io n y sp o só b z a m ie n io n o m u te c z k ę z p ie n ię d z m i n a in n ą z e sk ra w k a m i g a ­ z e t.

świata

G D A Ń S K .

(D r G o e b e ls p rz e m a w ia ć b ę d z ie w G d a ń sk u 17 b m .) M in iste r p ro p a g an d y R z e szy G o e b e ls d n ia 17 b m . p rz e m a w ia ć b ę d z ie w G d a ń sk u w ra m ac h t. zw . „ T y ­ g o d n ia K u ltu ry N iem ie c k ie j".

W IE D E Ń . T u tejsz y d z ie n n ik d o n o ­ si: B y ły sz ef p ra so w y rz ą d u S c h u sc h - n ig a , a n a stęp n ie p rz e w o d n ic z ąc y a u ­ s tria c k ie j iz b y p ra so w e j, — E d w a rd L u d w ig , z o sta ł sta w io n y p rz e d są d em z a o sz u stw a i u d z ia ł w a fe rz e k o ru p ­ c y jn e j. R a z e m z n im sta w io n y b ę d z ie p rz e d są d em b y ły a u s triac k i m in iste r fin a n só w d r D ra x le r. O sk a rż o n y o n je st o o sz u stw a .

5 . P o c ią g i e le k try c z n e z p ra w eg o b rz e g u W isły — n a d w o rz e c w sc h o d n i i z d w o rc a w sc h o d n ie g o .

6 . P o c ią g i d a le k o b ież n e z lin ii m ła­

w sk ie j i w sz y stk ie p a ro w e z lin ii d ę ­ b liń sk ie j — n a d w o rz e c g d a ń sk i i z d w o rca g d a ń sk ie g o .

7. W sz y stk ie p o c ią g i p a ro w e z lin ii b rz e sk ie j i b ia ło sto c k ie j — n a d w o rze c w ile ń sk i i z d w o rc a w ile ń sk ie g o z w y ­ ją tk ie m p o c ią g ó w 1 7 0 1 /17 0 2 i 1 7 0 3 /1 7 0 4 k tó re p rz e jd ą p rz e z W a rsz a w ę w sch ó d n ią ro z rz ą d o w ą i g d a ń sk ą .

Odznaczenia dla strażaków

W A R S Z A W A . W z w ią z k u z p rz ep ro fia rn y c h i d z ie ln y c h straż a k ó w d o w a d z en ie m a k c ji ra to w n ic z e j p rz y p o ­

ż a rz e d w o rc a w a rsz aw sk ie g o , p re m ie r S k ła d k o w sk i w y sto so w a ł n a stę p u jąc e p ism o :

D o P a n a P re z y d en ta m . st.

W a rsz aw y .

S tw ie rd z a m b o h a te rstw o i p o św ię­

c e n ie b e z g ra n ic s tra ż y p o ż a rn ej m . st.

W a rsza w y , b io rą c e j u d z ia ł w g a sze n iu p o ż a ru d w o rc a g łó w n eg o w W a rsz a­

w ie w g o d z in a c h ra n n y c h w d n iu 6 c z e rw c a 1 9 3 9 ro k u , w o b e c c z e g o p o le­

c a m p a n u p rz e d sta w ić n a jb a rd z ie j o -

s tę p u ją c y ch o d z n a c z e ń : 2 Z ło te K rz y ż e Z a słu g i.

10 S re b rn y c h K rzy ż y Z a słu g i.

5 0 B rą z o w y c h K rzy ż y Z a słu g i.

□ (N ie b o im y się w o jn y g o sp o d ar ­ c z e j.) N iem cy z o rie n to w a li się ż e n a ­ p rę ż en ie sto su n k ó w z P o lsk ą fa taln ie o d ­ b ija się n a ich g o sp o d a rstw ie .

D z ie n n ik „ K o eln isc h e Z tg ." o m a w ia­

ją c o sta tn ie p o sie d ze n ie p o lsk o - n ie m ie ­ c k ic h k o m isji rz ą d o w y c h d la sp ra w w y ­ m ian y to w aro w ej, w y stę p u je p rz e c iw k o o g ra n ic z e n iu o b ro tó w h a n d lo w y c h p o l­

sk o - n iem ieck ich . H E L S IN K I.

(Ja p o n ia re z y g n u je z u d z ia łu w o - lim p ia d z ie .) Ja p o ń sk i k o m ite t o lim p ijsk i z a w ia d o m ił sz w ajc a rsk i k o m ite t o lim ­ p ijsk i, o rg a n iz u jąc y ig rz y sk a z im o w e w ro k u 1 9 4 0 w S t. M o ritz , ż e Ja p o n ia n ie w e ź m ie u d z ia łu w o lim p ia d z ie z im o w e j.

W sp ra w ie u d z ia łu w O lim p ia d z ie le t n ie j w H e lsin k a c h n ie z a p a d ła d o ty c h ­ c z a s ż a d n a u c h w ała , n ie m n iej w T o k io p rz y p u sz c za ją , ż e Ja p o n ia n ie b ę d z ie m o g ła b ra ć u d z ia łu w o lim p ia d z ie le t- n a - In iej.

O d z n a cz e n i m a ją b y ć w sz y sc y stra­

ż a c y , b io rą c y u d z ia ł w o d d z iale ra to w n ic zy m p rz y w y d o b y w a n iu z a s y p a n e ­ g o stra ża k a . D e k o ra c ji d o k o n a m o so b iś­

c ie n a p la c u M a rsz a lk a J. P isu d sk ie g o o g o d z in ie 8 ra n o d n ia 7 c z e rw c a 1 9 3 9 ro k u R a n n y c h stra ż ak ó w d e k o ro w a ć b ę d ę w sz p ita lu .

(— Slaivoj SkladkoiDski, Minister.

P A R Y Ż .

(P a d e re w sk i w P a ry żu .) D o P a ry ­ ż a p rz y b y ł z H a v ru Ig n a c y P a d ere w sk i, k tó ry p o p o b y c ie w S ta n a c h Z je d n o c z o ­ n y c h p o w ra c a d o sw o je j sie d z ib y w M o rg es.

Niemcy pobili Niemców Dramat w samochodzie rozwożącym

lód po ulicach Nowego Jorku

L O N D Y N , W N o w y m Jo rk u m ia ł m ie jsc e n ie zw y k ły w y p a d e k z a m ro ż en ia sz o fe ra , n a je d n e j z n a jru c h liw sz y c h u - lic, w d z ie ń o g ro m n ie u p a ln y . S z o fe r B o i te r ro z w o z ił ló d sa m o ch o d e m , w y p o sa­

ż o n y w a p a ra ty c h ło d n ic ze . G d y B o l­

te r sta n ął z sa m o c h o d e m i w sz e d ł d o w n ę trza , a b y w y d o b y ć ló d , d rz w i z a ­ trz a sn ę ły się z a n im ta k n ie sz c z ę śliw ie , ,ż e ich o d w n ę trz a n ie m ó g ł o tw o rz y ć . W o ła n ia je g o p o z o sta ły b ez sk u tk u , ze w z g lę d u n a g ru b ą śc ia n ę iz o la c y jn ą . W te n sp o só b sam o ch ó d sta ł d o w iec z o ra i

p rz e z c a łą n o c n a m ie jsc u . D o p ie ro je ­ d e n z p o lic ja n tó w z w ró c ił u w a g ę n a p o ­ z o sta w io n y b e z o p ie k i sam o ch ó d ,

K ied y o tw o rz o n o d rz w i, z n a lez io n o sz o e ra z a m a rz n ię teg o n a śm ierć.

„SILNE LOTNICTWO TO SILNA POLSKA"

— B R O D N I C A . B ra c ia D a h m i L e rc h , N iem cy z a m ie sz k a li w W ą d z y - n ie p o w . b ro d n ic k im g ra n icz y li ró w ­ n ie ż z N ie m c e m K ru g e re m w B o ro w ie . T e n o sta tn i je d n a k ż e , a c z k o lw ie k je st N ie m c e m , n ie z g a d z ał się w z u p e łn o śc i z p o g ląd a m i D a h m ó w . N ie o d p o w ia ­ d a ł o n ró w n ie ż n a ic h n ie m ie c k ie p o ­ z d ro w ie n ie „ H eil H itler" . T o d o p ro ­ w a d z iło D a h m ó w d o w ście k ło śc i i w u b ie g ły p o n ied z ia łe k p o d c za s p ra c y n a p o lu d o tk liw ie g o p o b ili,, ta k iż m u s ia ­ n o w e zw a ć le k arz a p . d r. K a m iń sk ie g o z B ro d n ic y .

S p ra w ąn ie w ątp liw is z a jm ie się p a n p ro k u ra to r.

A m o ż e i ty m ra z e m n ie m ie c k ie R a ­ d io „ ro z trą b i" n a c a ły św ia t, ż e to P o ­ la c y g o p o b ili!!!

Cytaty

Powiązane dokumenty

nia się nie w pięknie brzmiących lecz czczych słowach — lecz w czynie. Pomorzanie są skromni: obserwują i milczą. Nie ubiegają się o zaszczyty lub nagrody za swą

— Proszę pani, zda je mi się, żeś- my źle zaczęli — podjął.. —

Przypom inam y, że m iejsca nie będą num erow ane, A KONCERT ROZPOCZ- NIE SIĘ PUNKTUALNIE, w obec czego Szan.. Publiczność proszona jest rów nież o punktualne przybycie z uw

Niezwykle doniosłe wydarzenia na całym iwiecie sprawiają, ie trudno jest obyć się dziś bez pisma, bieżąco informującego o wy­. darzeniach

Następnie odbyła się podniosła u- roczystość na ul.. Jęczkowia- ka rozpoczęli rozbrajanie okupantów w dniu 11 listopada 1918

Tak w najogólniejszych zarysach przed staw ia się ew olucja, dokonująca się na U- krainie sow ieckiej. 1 I tak przedstaw ia się

W razie, gdyby jedna ze stron umawiających się znalazła się w działaniach wojennych z jednym z mocarstw europejskich na skutek agresji tego ostatniego przeciwko tejże

C hcąc się upew nić, czy ktoś nie w szedł, udała się do tego po­. koju, lecz po drodze została