• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1933.02.11, R. 13, nr 18

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1933.02.11, R. 13, nr 18"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

ę—» pojedynczego egzemplarza IB &. Dzisiejszy nnmer zawiera 6 stron.

BEZPARTYJNE POł_BKO - KATOLICKIE PISMO LUDOWE

Mną

Nr. 18 Wąbrzeźno, Kowalewo, Golub, sobota dnia 11 lutego 1933 r. Rok XIII

Cygan porwał synaHGFEDCBA

litewskiego naczelnika powiatu

Z W i l n a d o n o s z ą : W r e j o n i e K o ł t y - n i a n n a g r a n i c y l i t e w s k i e j z a t r z y m a n o s a n i e s , p r o w a d z o n e p r z e z c y g a n a D e r d e - c z y n a .

W s a n i a c h z n a l e z i o n o o p r ó c z t o w a ­ r ó w , p o c h o d z ą c y c h z p r z e m y t u , 7 - l e t n i e - g o c h ł o p c a , p o r w a n e g o w W i e ł k o m i e - r z u , s y n a l i t e w s k i e g o n a c z e l n i k a p o ­ w i a t u .

Z c h ł o p c e m t y m c y g a n u s i ł o w a ł z b i e c d o P o l s k i i s z a n t a ż o w a ć n a c z e l n i k a p o ­ w i a t u , c e l e m o t r z y m a n i a o k u p u . P o r ­ w a n i e c h ł o p c a n a s t ą p i ł o w c z a s i e , k i e d y t e n w r a c a ł z e s z k o ł y .

D e r d e c z y n c h c i a ł w t e n s p o s ó b z e m ­ ś c i ć s i ę n a n a c z e l n i k u , z a a r e s z t o w a n i e j e g o s y n a 2 1 - l e t n i e g o B a z y l e g o ,

W ł a d z e p o l s k i e c h ł o p c a o d e b r a ł y c y g a n o m i s k i e r o w a ł y d o d o m u r o d z i c i e l

s k i e g o , i

— o

Pożar historycznego miasteczka

Bruksela. W n o c y z n i e d z i e l i n a p o ­ n i e d z i a ł e k w h i s t o r y c z n e m m i a s t e c z k u

St. Hibert k o ł o N a m u r , wybuchł olbrzy­

mi pożar, który zniszczył doszczętnie część miasta. P o ż a r , n i e n a p o t y k a j ą c n a ż a d n e p r z e s z k o d y , z p o w o d u b r a k u s t r a ż y o g n i o w e j , r o z s z e r z y ł s i ę na cały szereg domów, n i s z c z ą c m , i n , c e n t r a­ l ę t e l e f o n i c z n ą i p r z e r y w a j ą c w t e n s p o ­ s ó b k o m u n i i k a c j ę z k r a j e m . P o l i c j a i ź a n d a r m e r j a k i e r o w a ł a w s z y s t k i c h m ę ż c z y z n , n a p o t y k a n y c h n a u l i c y d o w a l k i z p o ż a r e m . A k c j ę r a t u n k o w ą w s p o m a ­ g a ł y o d d z i a ł y s t r a ż y o g n i o w e j , p r z y b y ł e z o k o l i c z n y c h m i a s t . D o p i e r o w p o n i e ­ d z i a ł e k p o p o ł u d n i u p o ż a r o p a n o w a n o ,

, — : o : —

Bibuła komunistyczna

B E R L I N . W K a s s e l p o l i c j a p o l i t y c z n a z a ­

t r z y m a ł a samochód ciężarowy wiozący 120

tysięcy egzemplarzy nielegalnych wydaw­

nictw komunistycznych.

N a t r o p k o n t r a b a n d y s k i e r o w a ł o p o l i c j ę d o n i e s i e n i e p r z y w ó d c y m i e j s c o w e j s z t u r m ó w - k i n a r o d o w o - s o c j a l i s t y c z n e j .

P. Henryk Strassburger prezesem Centralnego Zwią­

zku Przemysłu Polskiego

W A . R S Z A W A N i e o b s a d z o n e o d c z a s u z g o ­

nu ś p . S t a n i s ł a w a k s . L u b o m i r s k i e g o s t a n o ­ w i s k o p r e z e s a u r z ę d u j ą c e g o C e n t r a l n e g o Z w . P r z e m y s ł u P o l s k i e g o z o s t a ł o j e d n o m y ś l n i e u - c h w a ł ą p r e z y d j u m t e j i n s t y t u c j i w d n i u 8 . b m . p o w i e r z o n e p . d r . H e n r y k o w i S t r a s s b u r - g e r o w i , b y ł e m u m i n i s t r o w i P r z e m y s ł u i H a n ­ d l u .

Pan Prezydent w Zakopanem

Z A K O P A N E . W d n i u 8 b m . w p o ł u d n i e p r z y b y ł d o Z a k o p a n e g o p o c i ą g i e m z W a r s z a ­ w y P a n P r e z y d e n t R z e c z y p o s p o l i t e j p r o f . I g n a c y M o ś c i c k i .

P a n u P r e z y d e n t o w i t o w a r z y s z ą z W a r s z a ­ w y p , p . g e n . R o u p p e r t i a d j u t a n t m j r . J u r ­ g i e l e w i c z , a o d K r a k o w a w o j e w o d a d r . K w a ś ­ n i e w s k i i n a c z e l n i k m i n i s t e r s t w a M a ł a s z y ń - s k i . —

N a d w o r r c u z a k o p i a ń s k i m b o g a t o u d e k o ­ r o w a n y m w i t a l i D o s t o j n e g o G o ś c i a b a w i ą c y w Z a k o p a n e m i n s p . a r m j i g e n . d y w . R u m m e l d o w ó d c a O . K . 5 g e n . Ł u c z y ń s k i , s t a r o s t a n o ­ w o t a r s k i K o r n i a k , b u r m i s t r z Z a k o p a n e g o W i n n i c k i , d o w ó d c a g a r n i z o n u t u t e j s z e g o p p ł k , d y p l . S z y d ł o w s k i , k o m e n d a n t s a n a t o r j u m w o j ­ s k o w e g o p p ł k , l e k a r z C h e ł m i c k i i s z e r e g w y ­ b i t n i e j s z y c h o s o b i s t o ś c i .

Trzęsienie ziemi w Badenji

wyrządziło wiele szkód

B E R L I N . C a ł a p o ł u d n i o w o - z a c h o d n i a Ba denja z o s t a ł a n a w i e d z i o n a d n i a 8 b m . trzę­

sieniem ziemi, k t ó r e r o z p o c z ę ł o s i ę o g o d z . 8 - m e j r a n o i t r w a ł o 3 5 s e k u n d .

N a j s i l n i e j s z e w s t r z ą s y d a ł y s i ę o d c z u ć w R a s z t a c i e , g d z i e r u n ę ł o z g ó r ą 5 0 k o m i n ó w i

zarysowały się ściany licznych domów. Lud­

n o ś ć o g a r n ę ł a p a n i k a .

W ł a d z e p o l i c y j n e e w a k u o w a ł y m i e s z k a ń ­ c ó w z k i l k u d o m ó w z a g r o ż o n y c h z a w a l e n i e m L i c z n i p r z e c h o d n i e z o s t a l i p o k a l e c z e n i o d ­ ł a m k a m i s p a d a j ą c y c h g z y m s ó w i s z y b .

S z k o d y s ą z n a c z n e . P o z a d o m a m i , k t ó r e z a ­ r y s o w a ł y s i ę o d s t r o p u d o f u n d a m e n t u u s z k o -

15

Nominacja biskupów polskich

CITA DEL VATICANO „Osservatore Ro- mano“ z dnia 8 bm. ogłasza nominację J. E.

Ks. Dr. Franciszka Lisowskiego, sufragana lwowskiego i profesora uniwersytetu Jana Kazimierza, na biskupa-ordynarjusza tarnow­

skiego. —

Jednocześnie Ojciec św. motu proprio za­

mianował J. E. Ks. Dr. Leona Wałęgę b. bis-

„Berlin pozostanie czerwony“!

Czerwone sztandary na ulicach Berlina

„Żelazny Front i komuniści manifestują44

BERLIN. Przy OLBRZYMIM UDZIALE LUDNOŚCI ODBYŁ SIĘ W LUSTGARTE- NIE MEETING PROTESTACYJNY ŻELAZ- NEGO FRONTU w którym poraź pierwszy obok organizacyj socjaldemokratycznych, związków zawodowych i formacyj Reichsban- neru MANIFESTACYJNIE WYSTĄPIŁY OD­

DZIAŁY KOMUNISTÓW Z CZERWONEMI SZTANDARAMI.

Do tłumów wypełniających szczelnie plac przed byłym pałacem carskim przemawiał

P o p o w i t a n i u P a n P r e z y d e n t u d a ł s i ę s a ­ m o c h o d e m d o s a n a t o r j u m w o j s k o w e g o , i m . M a r s z a ł k a P i ł s u d s k i e g o , g d z i e z a m i e s z k a ł w s p e c j a l n i e d l a N i e g o p r z y g o t o w a n y c h i p r z e z t u t e j s z y c h a r t y s t ó w - m a l a r z y u d e k o r o w a n y c h a p a r t a m e n t a c h .

W s a n a t o r j u m p o w i t a l i P a n a P r e z y d e n t a l i c z n i w n i e m b a w i ą c y k u r a c j u s z e o r a z p l u ­ t o n h o n o r o w y s t r z e l c ó w p o d h a l a ń s k i c h , k t ó r y p o r a p o r c i e z a c i ą g n ą ł w a r t ę h o n o r o w ą .

P o p o w i t a n i u p r z e z k u r a c j u s z y P a n a P r e ­ z y d e n t a j e d n a z d z i e w c z y n e k b a w i ą c y c h w s a n a t o r j u m w r ę c z y ł a P a n u P r e z y d e n t o w i p i ę k n y b u k i e t k w i a t ó w i w y g ł o s i ł a o k o l i c z ­ n o ś c i o w y w i e r s z y k .

— : o : —

d z o n e r ó w n i e ż z o s t a ł o m i e n i e m i e s z k a ń c ó w .

W s z c z e g ó l n o ś c i zniszczeniu uległy meble i sprzęt domowy. R ó w n i e ż w i n n y c h m i a ­ s t a c h i m i a s t e c z k a c h j a k w K a r l s r u h e , O e t - t i g h e i m i S t e i n h a u s e n i i n n y c h o d c z u t o m n i e j w i ę c e j s i l n e t r z ę s i e n i e .

W O e t t i g h e i m u s z k o d z o n y z o s t a ł m i e j s c o ­ w y r a t u s z w K u p p e n h e i m o b e r w a ł s i ę k r z y ż w i e ż y k o ś c i e l n e j . W e d l e n o t o w a ń s e i s m o g r a - f i c z n y c h e p i c e n t r u m t r z ę s i e n i a z n a j d o w a ł o s i ę n a l i n j i z p o ł u d n i a n a p o ł u d n i o w y w s c h ó d o d K a r l s r u h e w p r o m i e n i u 5 0 k i l o m e t r ó w .

W s t r z ą s y m i a ł y c h a r a k t e r t e k t o n i c z n y .

o —

kupa tarnowskiego, arcybiskupem tytular­

nym Ossirinco.

N o m i n a c j a p o w y ż s z a j e s t w y r a z e m u z n a ­ n i a z e s t r o n y O j c a ś w . d l a z a s ł u g , j a k i e p o ­ ł o ż y ł k s . a r c y b i s k u p W a ł ę g a w s w e j p r a c y p a s t e r s k i e j w c i ą g u 5 0 l a t k a p ł a ń s t w a i 3 2 l a t s p r a w o w a n i a u r z ę d u b i s k u p i e g o .

: o : —

przewodniczący partji socjal-demokratycz- nej Otto Weis, oświadczając, „ŻE WALKA OBECNA TOCZYĆ SIĘ BĘDZIE POD HA­

SŁEM JEDNOLITEGO FRONTU KLASY RO­

BOTNICZEJ.

Silne oddziały policji pieszej i konnej strzegły porządku. W czasie marszu w kilku DZIELNICACH DOCHODZIŁO DO STARĆ Z POLICJĄ, KTÓRA UŻYŁA PAŁEK GUMO­

WYCH. -

— ; o :

Król szwedzki

u Hindenburga

B E R L I N . W d r o d z e d o N i c e i b a w i ł t u k r ó l S z w e d z k i , k t ó r y w p o ł u d n i e z ł o ż y ł w i z y t ę p r e z y d e n t o w i R z e s z y H i n d e n b u r g o w i .

—:o:—

Nowy robot na Wystawie Chicagoskiej

C H I C A G O . J e d n ą z w i ę k s z y c h a t r a k c y j W s z e c h ś w i a t o w e j W y s t a w y w C h i c a g o b ę ­ d z i e n o w y „ r o b o t “ , s k o n s t r u o w a n y z a l u m i ­ n i u m , s z k ł a i s t a l i .

N o w y a u t o m a t , k t ó r y z o s t a ł n a z w a n y „ p . A l f a, w a g i 2 0 0 0 k g . , s k o n s t r u o w a n y j e s t n a w z ó r c z ł o w i e k a , p o s i a d a g ł o w ę w k s z t a ł c i e c y ­ l i n d r y c z n y m , n a m i e j s c u o c z u k o m ó r k i f o t o - d e k t r y c z n e i m i k r o f o n y w u s z a c h .

W y k o n a o n r ó ż n e r o z k a z y p o d a n e g ł o s e m t e l e f o n e m l u b s y g n a ł a m i ś w i e t l a n i e m i : — w s t a j e , c h o d z i , i m ó w i . W s k a z u j e d o k ł a d n i e g o d z i n ę , w r e s z c i e w y g ł a s z a p r z e p o w i e d n i e m e t e o r o l o g i c z n e .

P o z a t e m z w i e d z a j ą c y , k t ó r y z b l i ż y s i ę z a ­ n a d t o d o a u t o m a t u z o s t a j e o s t r z e ż o n y , a ż e b y n i e d o t y k a ł m a s z y n y 1 ; ś m i a ł k o w i g r o z i k u l a r e w o l w e r o w a .

Poród w trumnie

Włocławek. O p i n j ą p u b l i c z n ą W ł o c ­ ł a w k a w s t r z ą s n ą ł n i e d a w n o n i e s a m o ­ w i t y w y p a d e k , j a l k i s i ę z d a r z y ł w k a ­ p l i c y t a m t e j s z e g o k l a s z t o r u R e f o r m a t ó w O t o n a k a t a f a l k u s t a ł y z w ł o k i ż o n y w o ź n e g o s ą d o w e g o B r o n i s ł a w y T a m e - c k i e j , k t ó r a z m a r ł a w c z a s i e p o ł o g u . K i e d y r a n k i e m p r z y b y l i l u d z i e n a m s z ę ż a ł o b n ą , z a u w a ż y l i z p r z e r a ż e n i e m , ż e w e w n ą t r z t r u m n y znajdował się obok kobiety trup noworodka. O k a z a ł o s i ę i ż e T a m e c k a zmarła przed porodem. D l a

t e g o t e ż z ł o ż o n o w t r u m n i e z w ł o k i T a r - n e c k i e j , a t y m c z a s e m poród nastąpił wT trumnie już w kaplicy po śmierci mat­

ki. —

T a n i e z w y k ł a h i s t o r j a m i a ł a s w ó j e - p i l o g w p o s t a c i z a s ą d z e n i a a k u s z e r k i P i a n o w s k i e j z a n i e n a l e ż y t e o b s ł u ż e n i e p o ł o ż n i c y n a 1 5 0 z ł . g r z y w n y . W n i o s ł a o n a a p e l a c j ę , k t ó r ą j e d n a k o d r z u c o n o ' ,

o —

Zgon czeskiego szewca-poety

P R A G A . W K n t n e j H o r z e z m a r ł w w i e k u l a t 9 1 c z e s k i „ H a n s S a c h e s ‘ s z e w c — p o e t a J ó z e f P o k o r n y P i k u l i k , k t ó r y w s w e j s p u ś c i ź n i e l i t e r a c k i e j p o z o s t a w i ł s z e r e g t o m ó w w i e r s z y , m . i n . b a r d z o c h a r a k t e r y s t y c z n y c h w i e r ­ s z y s a t y r y c z n y c h i u t w o r ó w t e a t r a ł - n y e h .

Trucizna na myszy rzucana z samolotu

M O S K W A . N a p ó ł n o c n y m K a u k a ­ z i e p o r a z p i e r w s z y z a s t o s o w a n o t ę ­ p i e n i e m y s z y p o l n y c h p r z y p o m o c y s a m o l o t u , r o z r z u c a j ą c e g o t r u c i z n ę n a p o l a c h .

(2)

S tr. 2PONMLKJIHGFEDCBA „ G Ł O S W Ą B R Z E S K I* N r. 18

K ro n ik a k o ieieln a

D iecezja chełm ińska.

C y fr y (sta ty sty c zn e .

Jak w ynika z najnow szego spisu staty sty cz­

nego („elenchu") diecezji na ro k 1933, liczba dusz w całej diecezji w ynosiła przy końcu 1932 roku 9299 02 dusz (w 1931 r. 927 680).

D e k a n a tó w liczyła diecezja 27 (czyli) 1 — gdyński — w ięcej niż poprzednio), kościołów paraffalnych 223, innych sam odzielnych stacyj duszpasterskich (kuracyj) 78 (w 1931 r. 74).

kościołów fiłjalnych 38 (w 1931 t. 35), kaplic pu blicznych i półpublicznych 80 (w 1931 r. 87), pry w alnych 9,

K a p ła n ó w jest w diecezji 572 (w 1931 r. 546).

z tych n a em eryturze znajduje się 22 (w 1931 r- 20), z tej liczby w dom u księży em erytów w Z a­

m arłem 8. P oza granicam i diecezji znajduje się 21 księży. W ciągu r. 1932 zm arło 14 księży (w 1931 r. 10), pom iędzy nim i śp. w ikarjusz ge­

neralny ks. p rałat R ogala, śp, prepozyt kapituły chełm . ks. infułat R ogacki, śp. ks. p rałat D r, F rydrychow icz.

Z a k o n n ik ó w (i członków zgrom adzeń religij­

nych) było w diecezji w 1932 r, 30 (22), z a k o n­

nic (sióstr m iłosierdzia) 615 (553).

S e m in a r ju m d u c h o w n e liczy w pięciu k u r­

sach 199 kleryków (198), a m ianow icie na p ier­

w szym kursie 44 (42), n a drugim 40 (43), n a trze cim 40 (38), na czw artym 33 (43), na piątym i ostatnim (już w yśw ięconym ) 42 (32). G im na­

zjum biskupie liczyło 255 uczniów (265).

N a jsta r szy m k a p ła n e m diecezji jest były d y­

rek to r Z akładu K sięży E m erytów w Z am artem , ks. J a n M a lisz ew sk i, zam . w Z am artem , k tó ry ukończy 13 m arca br, 86 ro k życia, a 12 lipca 59 ro k kapłaństw a. D rugim w edle w ieku jest ks. p rałat W o jc ie c h K la tt, proboszcz lidzbarski, k tó ry 22 kw ietnia br. ukończy 82 rok życia, a 12 lipca 59 ro k kapłaństw a. T rzecim w edle w ie ku jest ks. kanonik Z en o n W ło sz c zy ń sk i, p ro­

boszcz lubiew ski, który 14 grudnia br. ukończy 82 ro k życia, a 7 czerw ca br. 54 rok k ap łań st­

w a.

J U B L E U S Z E ,

Z ło ty ju b ile u sz k a p ła ń stw a obchodzić będzie 24 m arca br. ks. p rałat D r . F ra n c isz ek L iss, proboszcz ntm iańska, a 23 w rześnia br. ks. D r.

Ig n a c y S z w e d o w sk i, proboszcz kijew ski.

S r e b r n y ju b ile u sz k a p ła ń stw a obchodzić b ę­

dą 23 lutego br.: ks. J a n B ru sk i, proboszcz w L inów ie, ks. L u d w ik C h y liń sk i, kuratus w M iko łajkach; ks. J ó z e f C z u b e k , proboszcz w Jab ło ­ now ie; ks. W ik to r J a siń sk i, em eryt w Z blew ie;

k s dziekan C y r y l K a r c zy ń sk i, proboszcz w R y- w ałdzie; ks, J ó z e f K u c h e n b e ck e r , proboszcz w B obow ie; ks. D r. J a n u a ry P a ter , proboszcz w S kórczu; ks. L eo p o ld S tro g u lsk i, p refek t gim ­ nazjum w T ucholi; ks. p rałat H e n r y k S z u m a n , proboszcz w S tarogardzie; ks. J ó ze f W r y c za , proboszcz w W ielu; W dniu 29 m arca br, ks.

r ed a k to r J e r zy C h u d z iń sk i w P elp lin ie , P o z a diecezją obchodzić będzie w dniu 23 lutego ju­

bileusz sreb rn y ks. W in ce n ty P a p e n fu ss, profe­

sor gim nazjum m iejsk. w G dańsku.

C o ś w is i w p o w ie tr zu ...

G d y m ó w i s ię o r o z b r o je n ia c h

N o w e o k r ę ty b o jo w e — R e o r g a n iz a c ja a r m ji b e lg ijsk ie j

P A R Y Ż . R ząd m ek sy k ań sk i zam ów ił w H iszp an ji n astęp u jące statki; d w ie k an on ier- ki, jed en tran sp o rtow iec, p o jem n o ści 1600 ton. 5 m ałe k an o n ierk i tran sp o rto w e, p o jem ­ ności 1300 ton, oraz 1 0 s z a lu p p o je m n o ś c i 1 4 0 to n .

S tatk i te zo stan ą zb u d o w an e w stoczniach G alicji, B ilbao i N alen cji.

„Z & 10 la t n ie b ąd zio w N iem czech m a rk sizm u *

O św ia d cz e n ie H itle r a

B ER LIN . K an clerz H itle r u d z ie lił p r ze d ­ s ta w ic ie lo m p r a s y n ie m iec k ie j w y w ia d u , w k tó ry m m . in. m o ty w o w ał konieczność rep re­

sji p raso w y ch stan o w isk iem p ew n y ch o rg a­

nów lew icow ych.

H itler liczy się z m ożliw ością w y ło n ien ia w iększości p arlam en tarn ej p rzeciw k o o b ecn e­

m u rząd o w i, u w aża jed n ak w iększość tak ą za czy sto n eg aty w n ą.

Jed y n ą w ięk szo ścią zd o ln ą do p racy p o ­ zy ty w n ej, ośw iadczył k an clerz, stan o w ić m o­

gą g ru p y , p o p ierające o b ecn y g ab in et R ze­

szy. H itler p o d k reślił, że gotów ’ jest oddać sw ój u rząd do d y sp o zy cji d o p iero po u k o ń ­ czen iu p o d jętej p rzez siebie m isji

Z a 10 lat nie b ęd zie ju ż w’ N iem czech m ark sizm u . W d ążen iu do o siąg n ięcia sw oic celów ’, H itler gotów 7 jest n arazić się na n aj­

w ięk s z ą n iep o p u la r n o ś ć i n ie u stą p i ,.c h o ć b y g o n a w e t n a r ó d m ia ł u k a m ien o w a ć" .

Różne wiadomości

= A M B A S A D O R R . P . w W a s z y n g to n ie P a tek p r z y ję ty b y ł n a d łu ż s z e j k o n fe re n c ji u P . M a rs z a łk a P iłs u d s k ie g o .

= M IN IS T E R s p r a w z a g r a n icz n y c h J . B e ck p o w r ó c ił z G e n e w y .

= J E D E N A S T A R O C Z N IC A K o r o n a cji P iu s a X I-g o p r zy p a d a w n ie d z ie lę 1 2 b m .

B U D Ż E T R O S J I S O W IE C K IE J w y r a ż a s ięw s u m ie 3 5 m ilja r d ó w . N a jw ię k s z y w z ro s t w y k a z u je b u d ż et w o js k o w y .

= W P O L IT Y C Z N Y C H K O Ł A C H B E R ­ L IN A k r ą ż ą u p o r c zy w e p o g ło s k i, ż e b . c e ­ sa r z W ilh e lm w r ó ci d o N iem ie c 6 m a r c a tj.

p o o d b y c iu w y b o r ó w d o p a r la m e n tu .

^ T R Z Y D Z I E Ś C I T Y S IĘ C Y g ó r n ik ó w z a - s tr a jk o w a ło w z a g łę b iu w ę g lo w e m w A s tu s ji (H is zp a n ja ).

B R U K S E LA . W y p ad k i w N iem czech żyw o zain tereso w ały B elgję. W y razem tego je st z u p ełn a r e o r g a n iz a c ja a r m ji b e lg ijs k ie j, — d o k o n y w an a p rzez m inistra D eveze, k tó ry jed no cześn ie w y d ał cały szereg ro zp o rząd zeń m ający ch na celu podnieść d y scy p lin ę w w o jsk u .

A D O L F H IT L E R K a n cle rz R z es z y N ie m ie c k ie j

Z różnych stron

Z e lg n o . (P ożgany na zabaw ie).

N a zab aw ie S traży P o żarn ej w y w ią­

zała się b ó jk a w czasie k tó rej pożga- n y został b ag n etem n iej. G ó rsk i z Z elgna. G órskiego odw ieziono w sta­

n ie groźnym do szp itala w C hełm ży.

S tr z e ln o . (Z a o b razę M arszałka P iłsudskiego). S ąd G ro d zk i skazał F lo rjan a P alędzkiego, tech n ik a b u ­ dow lanego, n a m iesiąc aresztu za o- b razę M arszałk a P iłsudskiego.

W iln o . (K rw aw a zab aw a w w o j­

nę). W e w si K arp ięta, gm . T w ereck iej na W ileńszczyźnie, u rząd ziło w ub.

n ied zielę k ilk u n astu chłopców zab a­

w ę w w o jnę. C h ło p cy p o d zielili się n a dw ie w ro g ie arm je i rozpoczęli ak ­ cję b o jo w ą z użyciem p ałaszy , lanc i kam ieni. W y n ik i tej ak cji b y ły —

p ierw szo rzęd n e". O to 14-letniem u W ład y sław ow i M isiunow i ro zb ito g ło ­ w ę, 15-letniem u B olesław ow i S u- d zian k o w i w y b ito oko i złam ano rę­

kę, a 16-letn. B ohdziew iczow i złam a­

no nogę, prócz tego k ilk u chłopców odniosło d o tk liw e p o ran ien ia. W y n i­

k i b y ły b y jeszcze „lepsze", g d y b y nie in terw en cja ojców 7 i m atek w o jo w n i­

ków , k tó rzy p o ło ży li k res k rw aw ej grze w o jen n ej, poczem ran n y ch p rze­

w ieziono do szp itala pow iatow ego,

— D r o h o b y c z. (Z abił w iaro ło m n ą żonę). 57-letni ro ln ik D m y tro K ożm a w K ołpcu d o k o n ał zab ó jstw a na sw ej żonie K atarrzy n ie, zad ając je j trzy cięcia w p ierś. Pow rodem zab ó jstw a b y ła k ilk u letn ia n ien aw iść sp raw cy do zab itej za n iem o ralne p ro w ad ze­

nie się.

— L w ó w . (P ro ch y żo łn ierza w d ziu p li). W lasach w pow . ro h aty ń - skim po ścięciu ogrom nego b u k a o pniu doszczętnie sp ró ch n iały m , zro­

biono n iezw y k łe o d k ry cie. O to gdy p o d cięte d rzew o ru n ęło na ziem ię, z d ziu p la p o to czy ła się czaszka lu d zka, a za n ią p o sy p ały się kości. Jak się okazało, kościec b y ł o d zian y w zb u t­

w iały m u n d u r żo łn ierza au strjack ie- go. W k ieszen i znaleziono leg ity m a­

cję w o jsk o w ą, na p o d staw ie k tó rej stw ierd zo n o , iż d en at pochodził ze w si P o d u siln ej w pow . p rzem y ślań - skim , leżącej nieopodal od m iejsca n iezw y k łeg o znaleziska. W d ziu p le znaleziono rów nież k arab in ze 40 n a­

b o jam i.

W edle w szelkiego p raw d o p o d o­

b ień stw a, żo łn ierz ów , u ciek ając, — schow ał się do d ziu p ła b u k u i zginął w jak iś zag ad k o w y sposób.

W S O W IE T A C H M R Ą J U Ż Z G Ł O D U Z pogranicza polskoH SO w ieckiego donoszą: P oniew aż rząd isow iedki w o- statnich tygodniach ibardzo energicznie począł ściągać iw e w siach zboże zboże, przypadające dla kolektyw ów , dał się odczuć silny b rak chleba, a w parze z tem w ogóle g łód się zjaw ił.

O to w kolektyw ie ^P aździernik" — zm arło w skutek głodu 3 dzieci. Jeden z chłopców , k tó ry od kilku dni nie w y­

chodzi z dom u w iskutek osłabieinia, zb ie­

rając resztki sił, w yw lókł się z chaty, jednakże zm arł w drodze z w ycieńcze­

nia, W ypadki om dlenia z głodu są czę- stem zjaw iskiem . S zereg w si n a U krai­

nie cierpi z b rak u pożyw ienia, tylko ci chłopi, którym udało się ukryć zboże nie cierpią głodu,

W K rem enczugu padło na ulicy troje ludzi z głodu, W zw iązku z tem m asy chłopców udają się do m iast po żebra­

ninę, —

K S . D R . Ł Ę G O W S K I.

L O U R D E S

I. W D R O D Z E .

D n ia 11 lu teg o b r. m ija 75 lat, jak N , M arja P an n a o b jaw iła się p o raź p ierw szy b ied n ej d ziew czy n ce B er­

n ad ecie z S oubirous.

B yło to w grocie sk ały M assabieilla koło L ourdes. T eg o ro czny ju b ileu sz zw róci w w ięk szej m ierze u w ag ę św ia ta k ato lick ieg o n a L ourdes i jeg o cu ­ da. A le L o u rd es i d la n au k i p o siad a doniosłe znaczenie. W szak tam tejsze b iu ro lek arsk ie p o siad a w sw oich a r­

ch iw ach cen n e d o k u m en ty , k tó re św iad czą o w y ższej sile, o b jaw iającej się p rzy n ag ły ch n ieraz u zd ro w ie­

n iach chorób n ieu leczaln y ch . W ze­

szłym ro k u b y łem w L o u rd es i p rag n ę w rażen iam i sw em i p o d zielić się z czy­

teln ik am i „G łosu".

N iech w spom nienia m o je pom nożą cześć N iep o k alan ie P o czętej na ziem i p o lsk iej. N iech b ęd ą sk ro m n em p o ­ d zięk o w an iem za w ielk ą łaskę, że m o­

głem w grocie o b jaw ien ia o d p raw ić m szę św . i b y ć św iad k iem cudów .

W ieczorem d n ia 29 czerw ca 1932 r.

zaw iozły nas sam ochody n a d w o rzec Q u ai d ‘O rsay w P ary żu . Z tąd odcho ­ dzą pociągi do L ourdes. O b ilety i b a­

gaż m a staran ie p. L eo n ard K liks — tech n iczn y k iero w n ik n aszej p iel­

g rzy m k i. N azy w am y <go k ró tk o —

„F rankopol*4. Jest godzina 9,30 w ie­

czorem , m am w ięc p ó ł g o d zin y czasu do o d jazd u .

P o szero k ich schodach schodzę n a p ero n p o d ziem n y , gdzie ju ż stoi nasz pociąg. M am p rzed sobą d alek ą d ro­

gę, bo w ynoszącą około 1000 k ilo m et­

rów , to też p ierw szą m o ją tro sk ą było zap ew n ić sobie w y g o d n e m iejsce w w ag o n ie d la n aszej p ielg rzy m k i za­

rezerw o w an y m . P otem p rzech ad zam się p o p ero nie i o b serw u ję o ży w io n y ruch, jak i n a nim p an u je.

K olo m nie p rzesu w ają się w ó zk i z stosam i k u fró w . C o w sobie m ieszczą?

Z apew nie w sp an iałe p ary sk ie stro je p ięk n y ch p ań , k tó re jad ą do k ąp ieli m o rsk ich w B iarritz albo do lu k su so­

w y ch zd ro jo w isk w P y ren each . P o p ero n ie p rzech ad zają się w yżsi ofice­

ro w ie w b łęk itn y ch m u n d u rach i ch a­

rak tery sty czn y ch „K epi" n a głow ach.

R o zp raw iają o sw ych p u łk ach , sta­

cjo n o w an y ch gdzieś na p o łu d niu F ran cji.

L ook! o u r p o lisch frien d (patrzcie!

nasz p o lsk i p rzy jaciel), w o ła do m nie w y so k i d żentelm en. G dzie go w id zia;

lem ? A , na statk u S atu rn ia m ieszkał ze m n ą podczas K ongresu E u ch ary-

d la siebie p rzed ział. W sk azó w k a na zeg arze zbliża się do 10 godziny.

— P ro szę m iejsca zająć! rozlega się na p ero n ie W ołanie k o n d u k to ró w . P u n k tu aln ie o 10-tej godzinie o p u sz­

cza d łu g i ek spres dw orzec p ary sk i. — Jed ziem y pod ulicam i i dom am i P ary­

ża. Z a m iastem w y jeżd ża pociąg n a p o w ierzch n ię a potem pędzi z szy b­

kością 100 k ilo m etró w n a godzinę w noc ciem ną k u południow i..

Z m ęczony zasnąłem . P o d w u m oże godzinach b u d zę się. P o cią g sto i n a jak iejś stacji. G dzie jesteśm y ? — O rlean s! w o ła k o n d u kto r pod oknem . P rzy p o m in a m i się Jo an n a d ‘A rc, d zie­

w ica o rleań sk a. O bciąłbym u jrzeć coś z m iasta staro ży tn eg o , ale m ignęło ty lk o k ilk a lam p elek try czn y ch , p o ­ ciąg p rzejech ał n a d łu g im m oście p o ­ nad rzek ą S oire i znow u p ęd ził p rzez ró w n in ę w k ieru n k u T ours. A ngou- lem s. i B ordeaux. Z asnąłem n a d o b re i obudziłem się d o p iero o 7-m ej rano, k ied y zb liżaliśm y się do B ordeaux. P . K liks chodzi po p rzed ziałach i o g ła­

sza, że w B o rd eau x m am y 20 m in u t p o sto ju i sp o ży jem y śn iad an ie w re­

stau racji d w o rco w ej. P o ciąg staje.

Jesteśm y w B ordeaux.

(C iąg dalszy nastąpi).

stycznego w D u b lin ie.

H ow d o yon do? (jak się pow o­

dzi?), p y ta i ściska m i ręk ę iście po

am ery k ań sk u . , „■ ।£

S h an k yon! I am v ery w ell — (d zięk uję! czu ję się doskonale) o d ­ pow iadam .

A w y d o k ąd ? — P rzed o d jaz­

dem do A m ery k i jed ziem y do L o u r­

des. O t, cała ta grom adka? — W eil, o d p o w iad am , ju tro po p o łu d n iu sp o t­

k am y się w L ourdes.

M y P o lacy chcem y też złożyć po ­ k ło n M atce B oskiej w L ourdes, nim w ró cim y d o o jczy zn y n aszej.

A m ery k an ie m ają d o lary , to też jad ą w y g o d n ie sleepingiem czyli w a­

gonem sy p ialn y m . O d p ro w ad zam ich tam d o tąo i życzę d o b rej n o cy : good n ig h t! W racam do naszego w agonu.

W o k n ie stoi p rzy sto jn a ro d aczk a i ro zm aw ia żyw o z m łodym p an em po niem iecku. P o zn aję go, b y ł też w D u ­ blinie. W raca do L au san n e w S zw aj- carji, gdzie jest docentem u n iw ersy te­

tu. W idać, iż zad zierzg ła się n ić sym - p atji p o m ięd zy m łodym i. A m oże A m or szelm a i podczas K ongresu zran ił ognistem i strzały serca d w o jg a p ątn ik ó w ? —

D o w agonu w chodzi J. E . K s. b i­

skup D r. O k on iew ski, w ódz n aszej p ielg rzy m k i, i zajm u je p rzezn aczo n y

(3)

S tr. 3ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA G Ł O S W Ą B R Z E S K I" N r. 18

Riąd odpowiada e^ynami

' W a rsza M i. N a p ó sied zen iu Izb a p rzy stą p iła d o d y sk u sji-n a d b u d że­

tem M in isterstw a S p ra w W o jsk o ­ w y ch . ° ;n i0'a -n p x' pfi£V '.‘ . „'J'-,"

P ierw szy za b rał g ło s p o seł T eb in -1 k a (B B W R ), o d p o w ia d a ją c n a za rzu ­ ty p o słó w z K lu b u N a rod o w eg o , że R zą d ja k o b y n ie d o ść siln ie o d p o w ia ­ d a n a p ro p a g a n d ę n iem ieck ą za rew i­

zją g ra n ic. M ó w ca p o d k reśla , że sk ła ­ d a n ie cią g ły ch d ek la ra cy j p ro testa ' cy jn y ch n a n iep o czy ta ln e w y b ry k i p o ta m tej stron ie b y ło b y p o n iżej n a­

szej g o d n o ści. R zą d n ie o d p o w ia d a sło w a m i, lecz czy n a m i. B u d ow a p o r­

tu ! m ia sta G d y n i, b u d o w a k o lei, b u ­ d o w a flo ty , o to in w esty cje, k tó re p o ­ ch ło n ęły p ó ł m ilja rd a zło ty ch . W szy­

stk o to zm ierza d o siln iejszeg o zw ią­

za n ia P o m o rza z m a cierzą . M am y d o sk o n a łą arm ję i g a d a n ie n a tem a t rew izji g ra n ic n ic n ie o b ch o d zi.

G1£ N a stęp n ie p o ru sza m ó w ca w y siłk i N iem iec i R o sji w d zied zin ie ro zb u ­ d o w y ich lo tn ictw a i d o m a g a się zw ró ­

cen ia w ięk szej u w a g i n a te za g a d n ie­

n ia w P o lsce, a v szczeg ó ln o ści sk o n ­ cen tro w a n ie za g a d n ień lo tn iczy ch , ro zb u d o w ę p rzem y słu lo tn iczego i w y szk o len ie p erso n elu . M a m y d a n e,

ń ió w i p o seł T eb in k a — n a p o sia ­ d a n ie p o tężn eg o lo tn ictw a w E u ro - pite. 1 W p a n ia łe w y n ik i n a szy ch lo tn i­

k ó w i n a szy ch a p a ra tó w o sią gn ięte n a w ielu ra id a ch w la ta ch u b iegły ch w y ­ zn a cza ją n a m p rzo d u ją ce m iejsce w E u ro p ie. J ed n a k że sp o łeczeń stw o n ie w y k a zu je zb y tn ieg o en tu zja zm u d la sp ra w lo tn iczy ch . P a ń stw o p o w in n o ten en tu zja zm p o d sy ca ć. M ó w ca w d a lszy m cią g u d o m a g a się w ięk szy ch o d zn aczeń d la lo tn ik ó w n iż d la in ­ n y ch b ro n i, w y ró żn ien ia w p o b o ra ch i w u m u n d u ro w a n iu , g d y ż o b ecn e m u n d u ry są n iew y g o d n e.

W k o ń cu m ó w ca a p elu je d o Izb y o p rzy zn a n ie w ięk szy ch k red y tó w n a p o lsk ie lo tn ictw o } za ś d o sp o łeczeń­

stw a o w ięk szą m iło ść d o lo tn ictw a .

Zaviklania małżeńskie z powodu wojny

H isto rjń’ n iep raw d o p o d o b n a, a jed ­ n ak p raw d ziw a. — M łody A n g lik M r.

S. m ieszk ał p rzed w o jn ą w G d ań sk u , gdzie się też n a p o czątk u r. 1914- oże­

n ił z p an n ą, p o ch o d zącą z G d ań sk a.

N ieb aw em n ad eszła w o jn a. M łody m ałżo n ek m u siał w ró cić do o jczy zny , ab y sp ełn ić o b o w iązek w o jsk o w y . — P rzez p ew ien czas trw ała p raw id ło­

w a k o resp o n d en cja p o m ięd zy m łodem m ałżeń stw em . A ż n ag le p rzerw ała się, ty m razem ze stro n y m ałżonki.

Z jak ieg o p o w o d u ? O to, m ło d a m ałżo n k a o trzy m ała fałszyw ą w iad o­

m ość, że m ąż je j zg in ął n a w o jnie.

W ów czas* w raz z dzieckiem , opuściła G d ań sk i zap isała się d o czy n n ej słu ż­

b y w n iem ieck im C zerw o n y m K rzyżu, W k ró tce p otem O trzym ał m ałżo n ek w iad o m o ść,. że oddziab C zerw onego K rzy ża, w k tó ry m znajdow m ła się je­

go żona, został d o szczętn ie znięsiony.

W o jn a się sk o ń czy ła, M inęło jef szcze k ilk a lat. M ałżonek o sied lił się aż w ; P ąlęstyA ie, gdzie zn alazł zy-

skow ne zajęcie — ja k ró w n ież i d ru ­ gą żonę. N ieb aw em został ojcem .

A le, w k ró tce u leg ł ciężk iej ch o ro ­ bie, tak , że m u sian o p rzew ieźć go do szp itala. K ied y ju ż b y ł rek o n w ales­

centem , naznaczono m u siostrę szp i­

taln ą, jak o o p iek u n k ę.

N ieb aw em p rzek o n ał się, że siostrą szp italn ą, b y ła p ierw sza jeg o żoną.

N astąp iły w y jaśn ien ia: zaró w n o w ieść o jeg o śm ierci n a froncie* jak p o g ło sk a o zn iesien iu o d d ziału san i­

tarn eg o , b y ły w ym ysłem .

C o ro b ić? A n g lik zd ecy d o w ał się n ieb aw em i p o stan o w ił: ze w zg lęd u n a to, że d ru g i zw uązek m ałżeń sk i, w obec o d n alezien ia się p ierw szej żo­

n y ,.u w ażać n ależy , praw nie, za n iele­

g aln y , p rzeto p ierw sze m ałżeń stw o jest w ażne.

T ak się też stało. A d ru g a żona? .-s- o trzy m ała, jak o w y n ag ro d zen ie fer­

m ę z b o g atą h o d o w lą d rzew p o m a­

rań czo w y ćh , n a co się o b u stro n n ie zgodzono; > X'. ; • i . J . .

q en l 51 n /xu ib y

Z T o w a rzy stw a Z a ch ęty d o S ztu k P ięk n y ch w W a rsza w ie.

iiniWi»i« M»m i,mn iimnn —

W śró d w ielu dziel, w y staw io n y ch w zim ow ym .salonie T o w arzy stw a Z ach ęty do S ztu k P ięk n y ch w W arszaw ie Z w raca ogólną uw agę .,P ort ry b ack i w P u ck u“. pen"

* ; . i \ ; i d zla zn an ej, arty stk i p. K rzy żan o w sk iej

K T O M O Ż E K S Z T A Ł C IĆ U C Z N I?

i/.W a żn e d la ro d zicó w i op iek u n ów ! Iżiba ’R zem ieślnicza w G rudziądzu podaje w zw iązku z istniejącem i w ątpli­

w ościam i dla ogólnej inform acji, ze p ra­

w o kształcenia uczniów przysługuje o- becnie w yłącznie tylko osobom , k tó re upraw nione do używ ania' tytułu

„m istrz'*, i

" i / j ’/ / ( ’ ! \ '! ( ■ I H ‘ 1 ' J ' ' ' 'U ■ '•} \\ r x’

i ; • ® t6 zatem zam ierza oddać syna, — có rk ę lu b p u p ila w n a u k ę rzem io sła, w i­

nien przekonać się, czy rzem ieślnik z którym zam ierza zaw rzeć um ow ę o n a­

ukę rzem iosła, jest w posiadaniu św ia­

d ectw a złożonego egzam inu m istrzow ­ skiego. —

W razie zachodzących w ątpliw ości, m ożna zasięgnąć inform acje u S tarszego C echu danego zaw odu lub ew entualnie w Izbie R zem ieślniczej,

W najbliższym czasie Izba ogłosi spis osób, upraw nionych do kształcenia ucz­

niów . —

nie S ąd u A p elacy jneg o w sp raw ie p o sła L ieb erm an a i in n y ch rozpoćzęłp się o godz. 10-tej rano. S ąd w y słu ­ ch ał dalszego ciąg u referatu sędziego G hodeckiego, a m ian o w icie streszcze­

n ia zezn ań zb ad an y ch w p ierw szej in stan cji św iad k ó w o b ro n y o raz m o­

ty w ó w w y ro k u S ąd u O k ręg o w eg o . N astęp n ie referent streścił sk arg ę a- p elący jn ą U rzędu P ro k u rato rsk ieg o , k tó ry w k o n k lu zji w nosi o zm ian ę w y ro ku S ąd u O k ręg o w eg o i zaśtósó- w an ie.art. 97 K . K . z 1952 r. Z p o w o d u nieobecności n a sali zarów no o b ro ń ­ ców ja k i o sk arżo n y ch , p rzew o d n iczą­

cy sęd zia G acek zarząd ził o d czy tan ie trzech sk arg ap elacy jn y ch o b ro n y w całości. S k arg i te — jed n a w im ieniu w szy stk ich o skarżo ny ch, d ru g a adw . U rb an o w icza w im ien iu osk. K iern ik a i trzecia adw . S zu rleja w im ien iu osk.

W itosa — w k o n k lu zji d o m ag ają się u ch y len ie w y ro k u S ądu O k ręg ow eg o i u n iew in n ien ie o sk arżon y ch .

N astęp n ie p rzew o d n iczący o św iad­

cza, iż w sw ych sk arg ach ap elacy j­

n y ch o b ro ń cy o sk arżo n y ch w noszą o w y elim in o w an ie ze sp raw y u lo tek , d ru k ó w , arty k u łó w w p rasie, o k ó ln i­

ków w ład z p arty jn y ch , en u n cjacy j"

p erso n aln y ch , dow odów istn ien ia m i­

licji P P S . i in n y ch , jak ró w n ież ak t dw óch spraw * a m ian o w icie sp raw y ó

Rozprawa apeheyjua przeciwko posłom Centrolewu

W A R S Z A W A . N a stę p n e p o sie d z ę - p rz y g o to w a n ie z a m a ć jii^ n a1 M ń rŚ z^ ł- k a P iłsu d sk ieg o i sp raw y zajść w xfilitf li w rześnia. 1930^!. w A lejach U jąż- d o w sk ich w . W arszaw ie.' ?

c W ;zw iązk u z ty m w n ió sk ięm o b ro ­ ny, p ro k u rato r G rab o w sk i w t d łu ż­

szym w y w o d zie, o p ierając 7 się; h a przcpiSciciT [j; Jiocicli.su. postcpoyvcuiiu.

k arn eg o coraz o rzeczen iach S ąd u N aj­

w yższego, zb ijał arg u m en ty o b ro ń­

ców ,. w nosząc o o d rzu cen ie jćh yrnio-

sku.w vdo rj'a£r-.-0,7F,,- f<r .. ./F.it,. c 1 9ifi.£idsx onb.J ' t

■ S ąd A p elacy jn y po n arad zię/o g lo b sił p o stan o w ien ie, w k tó ry m u zn ak 4 ^ b rak u staw o w y ch p o d staw do- w yłą^

ćzeniar ak t 'w y m ien io n y ch5 d w ó ch sp raw ze sp raw y n in iejszej z tern jedy­

n ak ; że o d czy tan iu n ie p o d leg ają p ro t tó k u ly2 ro zp raw 'oorazrnczęśti.ow yręin ków , d o ty czące zezn ań św iad k ó w n ie zb ad an y ch w sp raw ie n in iejszej.

p o zo stały ch częściach w n io sek , o b ro ­ n y o d rzu cił, p o d zielając w ty m w zg lę­

d zie m o ty w y p o stan o w ień S ąd u O k rę­

gow ego. .ub-fisiss' cS sw on

.. „ W obec n iezg łęszeń fa żad n y ch in ­ n y ch w niosków ó u zu p ełn ien ie p rze- w odu, p rzew o d n iczący zam k n ął p rze­

w ód sąd o w y ., i zarząd ził ^przerw ę' do d n ia n astęp n eg o godż. Id d b y iahO r W d n iu ty m ' źalń orą, głos, p ro k u rato rzy R au ze i'G rab o w S k i. P o sied zen ie d zi­

siejsze zak o ńczy li)'Ś ię o godż. 16,30.

, -- fiłiyss; .’Jy d o onE i-Jvw H i-p /o n zim a --- ---

vfffstre-; .Tocrc -7En x n i R O C Z N IC A O D Z Y S K A N IA M O R Z A

D ziś ob ch od zim y 13-tą ro czn icę od zysk ania m orza. S taran iem L igi M orsk iej i K olon jaln ej w S to licy o d b y ła się u ro czy sta ak ad em ja z o d czy tem p , H . S trassb u ęgera p . i. „O p o lsk iej p o lity ce m orsk iej11. N a ilu stracji n aszej w id zim y fragm en t b asen u m orsk iego; ch lu b ę n aszej n aszej m aryn ark i lód ? p od w od n ą „Ż b ik“ , w g łęb i n a p raw o to rp ed o w iec „R yś“ za ś n a jew o

ok ręt szk o ln y „L w ów “

Śmierć kardfnala Friihwirtha

C IT T A D E L V A T IC A N O . D ziś w n o cy o g o d z. w p ó ł d o p ierw szej, zm a rł śp . k a rd y n a ł A n d rzej F riih w irtń .rrPG

O jciec św ., k tó ry sta le in fo rm o w a ł się o sta n ie zd row ia k a rd y ttd fa -p rzy ­

o ly db o nfox oido/z oloT jxaoH sy ła ją c m u S w e b ło g o sła w ień stw o , z a ­ rzą d ził n a ty ch m ia st n a b o żeń stw o za d u sżę zm a rłeg o . 1 x j łGu miw

.ftfuiiv/oq h u a lifibsx

J* jis'jifiti jiio itliix g .q a.sxoiq vrdil

w a x -)j/en T x aiiiiil/.' o g aiilnw ; r)i/L 7\' u ,i/ H ) /lij .d o rfoiT ia

Glos Ojea Świętego na fali nltra-krótkiej

W A R SZ A W A . D n ia 11. II. od g o ­ d zin y 16,30 d o 17,10 ro zg ło śn ie „ P o l­

sk ieg o R a d ja “ tra n sm iió w a e b ęd ą z W a ty k an u R O Z M O W Ę O J C A Ś W . Z S E N A T O R E M M A R K IZ Ę M W IL ­

H E L M E M M A R C O N IM , k tó ra b ęd zie p ró b n em O tw arcie n o w ej k o m u n ik a­

cji b ezd ru to w ej n a u ltra -k ró tk iej fa li o d łu g o ści 57 cm . 1 sim sed O

■! auxT iq .q iyxolx fifoT ioeonlnl .qq jm iJiiA 07/m qa 7xaii>I) /iiq p ^G .i inaxo

Z całej Polski

S a m b o r. (Z a b ó jstw o n a tle e ro - tycznem ). W asy l R eb czak z B y lic, p o ­ w iat S am bor, d o k o n ał zab ó jstw a n a osobie E w y Z m ruk, k tó rą u d u sił a n astęp n ie chcąc u p o zo ro w ać sam o b ó j­

stw o* p o w iesił ją w stodole. S p raw ca, b ęd ąc żo n aty u trzy m y w ał ź zam o r­

d o w an ą sto su n k i m iło sn e i m iał z n ią 2 dzieci. P ow odem zab ó jstw a b y ło to, iż d en atk a zn ajd o w ała się obecnie w 8-ym m iesiącu ciąży.

S zef policji w iD essau w księstw ie A n- halickieirii, hitlerov 'ec, nakazał w ycofać z p ó łek b ibljotek i k sią żk ę R em ark u e‘a

„N a za cho d zie b ez zm ian”, d zieła ''L tó ia T rockiego oraz w szełkie d zieła'ó teh- decjach m arkśow skich czy pacyffetyęz- D VCłl ~ > a 11j o iifj t[u /ob

iK siążki te m ają być zastąpióńe.ppzez dzieła ożyw ione duchem " hacjonalis- ty czn y m /1 . " " / 'z

.. — ?. .fiaax-iiq

'/.\tz/-)i iiijiia ... ..1,1111

— /. d bZ .aiw om iolso o d ej ide

K Ą C IK R A DT ł?HIOq JT:-. JO W Y . alov/ /f

P O L IT Y K I H IT L E R O W S K A W B L B L JO T E K A C H P U B L IC Z N Y C H .

D E S S A U . .P ropaganda, hitlerow ska

dotarła już do bibljatek publicznych, — oficer rezerw y”.

W A R S Z A W A . D n ia 11. II. o g o d z.

15,25 p rzed m ik ro fo n em w a rsza w sk im w ra m a ch „ w iad o m o ści w o jsk ow y ch i strzeleck ich ” zo sta n ie w y g ło szo n y o d czy t p t. „ O czem p o w in ien .w ied zieć

. .v/dlr/rgD lsT

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niech pan mówi, czego pan chce przerwał mu Busze zniecierpliwiony gadulstwem nieznajomego, któremu się dotychczas badawczo przyglądał i starał się przypomnieć, gdzie

dakcja nie zwraca i nie honoruje. Redakcja i adm inistracja ul. pobiera się od wiersza mm. w wiadom ościach potocznych Ś0 gr. na pierwszej str. Rabatu udziela się przy częstem

Premjer również zapoznał sią z położeniem powodzian i wyasygno­. wał na rzecz powodzian

Z w yczajem praw ie że pow szechnym jest, że żniw iarze przed rozpoczęciem pracy żegnają się i życzą sobie w zajem nie pom yślne­..

W wy- 'kach nieprzewidzianych, przy wstrzymaniu przedsiębiorstwa, teńia pracy, przerwania komunikacji, abonent niema prawa dać pozaterminowych dostarczeń gazety, lub zwrotu

sce iż spisek nie był przeciw ko m em u skierow any, ośw iadczył, że spiskowcy zamierzali przedewszystkiem pochwy­..

cja jest o tyle niejasną, że form acje lotnicze oraz oddziały tanków opo­.. w iadają się zdecydow anie za W al- dem arasem i one to są

wrotu Polski na wybrzeże Bałtyku zbiega się z faktem poniekąd historycz ­ nym, z momentem przełomowym w dziejach walki noszej o utrwalenie praw Polski do