• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Narodowa. R. 15 (1876), nr 288 (17 grudnia)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Narodowa. R. 15 (1876), nr 288 (17 grudnia)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

We Lwowie. Niedziela dnia 17. Grudnia 1876. J t t o R

Wychodzi codziennie o godzinie 7. rano, z wyjątkiem poniedziałków i dni poświą-

tecznych.

P rzedpłata w ynosi:

MIEJSCOWA kwartalnie . . . 3 złr. 75 cen t

miesięcznie . < . 1 „ SO

Za miejacowa . . . 1 „ 70

Z przesyłką pocztową:

.2 | w państwie anstrjackiem . 5 złr. — cL I do Pras i R zeszy niemieckiej . s 3 f Z B e lg i/ i Szwajcarii . . . .

£ , Wioch, Turcji i k «ęt. Naddn. ( 50 flnt’

W ) , S e r b ii... J Numer pojedynczy kosztuje 8 centów.

1 • g f m n e u l a p r a y j m u j * : We LWOWIE bióro administracji „Gaz. Nar?

przy nl. Sobieskiego 1.12. (dawniej nowa ni. i. 201) i ajencja dzień. W. Piątkowskiego, ul. Hetmańska nr. 10 (i handel papieru A. Dulskiej). w KRAKOWIE: księ­

garnia Adolfa Dygasińskiego. Ogłoszenia w PARYŻU przyjmuje wyłącznie dla „Gaaaty N ar? ajencja p.

Adama, Correfoar de la Croiz, Ronge 2. prenume­

ratę zaś p. pułkownik Raczkowski, Fanboug. Poi- sonniere 33. W WIEDNIU pp. Haasenstein et Vogier, nr. 10 Wallfisshgasse, A. Oppelik Stadt, Stntenbastei 2. Rotter et Cm. L Riemergasse 13 I G. L. Danbe et Cm. 1. Maiimilianstrasse 8. W FRANKFURCIE: sad Menem w Hamburgu pp. Haaaenstei” et Yogler.

OGŁOSZENIA przyjmują się za opłatą 6 centów od miejsca objętości jednego wiersza drobnym dru­

kiem. Listy reklamacyjne nieopieczętnowsne nic ulegają frankowaniu. Manuskrypt* drobne ni*

L wów d. 17. grudnia.

(Odsłonięcie przez Anglię istotnych zamiarów Moskwy stawiającej żądania gwarancji, i wyklaro­

wane stanowisko gabinetu angielskiego.) Już dziś wiemy co znaczy oświadczenie Mo­

skwy, iż nie stawia okupacji Bułgarji jako eon- ditio sine qua non, a przystanie i na inne gwa­

rancje dostateczne, któreby mocarstwa zapropo­

nowały. Moskwa nie mogła wobec całej Europy wprost żądać okupacji, obrała więc uboczną dro­

gę, do tego samego celu wiodącą. Wszelkie gwa­

rancje zaprojektowane przez inne mocarstwa, o- głasza za niedostateczne, zkąd do czystego przy­

chodzi wniosku, iż nie ma innej gwarancji prócz okupacji wojskowej. Ale nikt w spółce z Mo­

skwą tej okupacji Bułgarji podjąć się nie chce.

więc pozostaje tylko Moskwie wykonanie własne- mi wojskami.

Anglia najpierwej zaproponowała ustanowie­

nie międzynarodowego komitetu, mającego czu­

wać nad przeprowadzeniem reform, i danie Tur­

cji terminu do ich wykonania. Lecz gdy Moskwa ciągle demonstrowała, że w śród socjalnych i narodowych stosunków w Bułgarji i Bośnii nie- tylko reformy przeprowadzić, ale nawet pokój u- trzymać się nie da, wystąpiła Anglia z projektem urządzenia międzynarodowej policji) czyli żandar- merji, mogącej być popartą przez floty mocarstw europejskich w zbuntowanych prowincjach dla u- trzymania tam pokoju. A żandarmeija rekruto­

wałaby się z włoskich, szwajcarskich i bel­

gijskich żołnierzy. Zamiast rozbrojenia Tur­

ków w tych prowincjach, wydanoby tylko za­

kaz noszenia broni publicznie. Plan był bardzo trafny, a ministerstwo angielskie bardzo zręcznie sobie postąpiło, iż pierwsze wystąpienie z tym planem pojawiło się w antitureckim organie whi- gów w lim es z dnia 14. grudnia.

Podczas gdy Salisbury w ustępstwach co do warunków pokojowych z Serbią i Czarnogórą, i co do reform w Bułgarji i w Bośnii szedł jak najdalej wobec żądań moskiewskich, to tem sa­

mem koncentrował całą akcję aa kwestję oku­

pacji Bułgarji przez wojska moskiewskie. Nawet whigowie nie żądali więcej dla Słowian turę ckich ja k przyznawał im lord Salisbury na przed- konferencjach. A teraz z obozu whigów, z ich organu wychodzi i plan gwarancji przez żandar­

merię między narodową. Tym sposobem gabinet angielski wywrócił całą agitację whigów i cały spór zupełnie wyświecił przed Europą, zmusza­

jąc Moskwę zdemaskować zupełnie, o co jej

właściwie chodzi. ,

I widać, iż Moskwa ugodzoną została w samo sedno. Zaledwie 14. grudnia pojawił się w Times projekt urządzenia żandarmerji w zbun- wanych prowincjach tureckich, a już nazajutrz d. 15. grudnia, odpowiadają nań z Petersburga, cechując go jako projekt gabinetu angielskiego, zachęcający Turcję do oporu przeciwko pokojo­

wym środkom, nio zagrażającym ani całości Tur­

cji, ani powadze sułtana, t j. przeciwko okupa­

cji Bułgarji przez wojska moskiewskie, co dy­

plomacja moskiewska nieustannie jako bardzo pokojowy i nieubliżający Turcji środek przedsta­

wia. Odpowiedź moskiewska nazywa projekt an­

gielskiego gabinetu fantastycznym, rzeczywistym stosunkom nieodpowiednim, niewykonalnym, i do celu nieprowadzącym, co wszystko razem zna­

czy, iż Moskwa na ten projekt nie przystaje.

Otóż mamy i punkt jasno wytknięty, o który

skiewskie, i usprawiedliwić politykę angielskiego gabinetu wobec własnego narodu i wobec Europy.

Mieliśmy więc słuszność wykazując, iż wszy­

stkie pokojowe telegramy o przebiegu konferencji były optymistyczne, i ciągle utrzymując, że An­

glia w sprawie reform żadnego oporu nie będzie stawiać Moskwie, a dopiero w kwestji okupacji wyklaruje się prawdziwe stanbwisko angielskiego gabinetu.

albo też nie zbadał należycie odnośnej sprawy, a wtedy wypadałoby to powetować.

Zadaliśmy sobie pytanie; coby była za przy­

czyna, że właśnie pozycje na budowle wodne w Galicji i Krakowskiem. doznały tak kaleczącego zaokrąglenia. I oto nie znaleźliśmy innej przy­

czyny nad tę tylko, że komisja budżetowa chce hołdować zasadzie zaokrąglania. Nam bo zawsze się zdawało, że w tym względzie komisja bud­

żetowa i panowie sprawozdawcy specjalni po- winniby urząd swój sprawować w ten sposób, byśmy mogli uważać ich poniekąd za arcykapła­

nów, biorących się do tego rytualnego akta o- brzezania budżetu przynajfifaiej z pewną delika­

tnością. Jeśli atoli okrawanie dochodzi trzeciej części, czyli właściwie redukuje się pozycje o je dnę trzecią, a więc o 33 płet., nie możemy nie­

stety wyobrazić sobie pana sprawozdawcy ina­

czej, jak w postaci Heroda. który prześladuje niewinne istoty,

Taką małą rzeź sprawiono np. właśnie w pozycjach dotyczących nasjfego kraju. Jest tam np. pozycja przeznaczona iia regulację pewnej rzeki, preliminowana praet rząd w niewielkiej liczbie 6.000 złr.; zreda&iwano ja naraz do

4.000 złr.

i

Trzeba rzeczywiści^ 1 przyznać, że nieraz zdaje się nam, iż jest w. tem metoda. Aby zaś wytłumaczyć panom, że uff' bez słuszności twier­

dzimy coś podobnego, przywiodę wam przykład, który będzie może dobrą Ilustracją.

Jedną z największych rzek w kraju jest, jak wiadomo, Wisła. Dzieli się na dwie natural­

ne części, tj. tę, która stanowi granicę między Moskwą a Austrją, gdzie jeden tylko brzeg na­

leży do państwa austrjackiego, i tę drugą część ku górze, której oba brzegi leżą na terytorjum austrjackiem. Gdy więc chodziło o uregulowanie j prawego brzegu dolnej Wisły, zawsze uniewin- j niano się tem, że ta praca zawisła właściwie od

| porozumienia się obu rządów, tj. austrjackiego i

| tego, do którego należy brzeg drugi. Ale tak sa­

mo zaniedbano tę część Wisły, której oba brze-

■ gi położone są na terytorjum austrjackiem ; a gdybyśmy zapytali, dlaczlgo to, znów nam od­

powiedziano , że zanimhy można uregulować część górną, trzeba wprzód uregulować część dolną.

Najczęściej atoli tajt sie wydarza: Kwota preliminowana przez rząSL jest i tak już skąpo obmierzona; komisja nalrępnic jeszcze ją zniża, a potem rząd krajowy mą* sobie dać radę z kwo­

tą podobnie okrojoną i niedostateczną. Rząd k ra­

jowy jednak czy odnoSi®., *rgaua wykonawcze zastanawiają się a** spi&wą i przechodzą do przekonania, że m ł/na(m jrpraw dzie rozpocząć 'dzieło, mianowicie wodnej, z tak niedostatecznem wyposażeniem, ale nie możnaby go skończyć, to znaczy, że pieniądze, użyte w niedostatecznej ilości, byłyby po prostu wyrzu­

cone. Rzetelny urzędnik przeto spisuje sprawo­

zdanie i wnosi, aby pracy tej lepiej wcale nie podejmować.

Najciekawszy jednak bywa koniec takiego postępowania. Bo gdy z kwot przyzwolonych krajowi pozostanie ta lab owa nieużyta, bo kraj nie zużył jej z przytoczonych powyżej powodów, wtedy podstępnie czyni się krajowi zarzut: .Cze­

góż jeszcze chcecie? — wszakże nie zdołaliście zużyć nawet tego, cośmy dla was uchwalili". Tak więc podobnemi zarzutami karani jesteśmy za rzetelność urzędu wykonawczego. Panowie! bę­

dziecie przeto mieli nas za wytłumaczonych a przynajmniej za uniewinnionych, jeślim twierdził, że w postępowaniu tem jest po części metoda.

Nie stawamy też wobec was z wnioskiem obszernym i dalekiej doniosłości, lubo konse­

kwentnie Izba powinnaby może pobudzać nas do stawiania takich wniosków; a mamy słuszne po temu powody, i to powody równie natury rzeczo-

Mniemamy bowiem, że sieć wodna wielkiego k ra ­ ju lub przynajmniej wielkiego systemu rzek po­

winna być pojmowana jako całość, że przeto n a ­ leżałoby postępować wedle pewnego planu i uło­

żyć nasamprzód system owładnięcia biegu wód i regulacji sił wodnych, a potem dopiero przy­

stąpić do systematycznego przeprowadzenia p ra ­ cy wymagającej może dziesiątków lat. Takiej atoli niezbędnej pracą wstępnej właściwie nikt łatwiej dokonać nie może, jak tylko odnośna władza administracyjna. Ona to posiada środki pomocnicze, ona j'edyne sposoby, ona też w tyra względzie powinna podjąć inicjatywę.

Ale choćbyśmy nawet chcieli i powinni sta­

wić teraz wniosek, wyczerpujący sprawę, wnio­

sek ten musiałby jednak pójść nasamprzód do rządu, i tam być dokładnie zbadany, a w ten sposób stanęlibyśmy na tym punkcie, na którym obecnie już stoimy.

Te oto są powody rzeczowe i formalne,' dla których powstrzymujemy się od stawiania więk­

szych i donioślejszych wniosków co do sieci wo­

dnej i regulacji wód w naszym kraju koronnym.

Mamy atoli inny jeszcze powód. Są panowie, rozmaite fale, które zagrażają krajowi naszemu spustoszeniem. Jest ogromna i potężna fala to­

cząca się od Wschodu, która brzemienniejszą jest może w siły pustoszące od owych fał fizycznych, które owładnąć jest zadaniem tej właśnie części budżetu. Mamy już niestety to doświadczenie, że ilekroć rzetelnie usiłowaliśmy zatamować tę pod­

rywającą falę, a to nietylko w interesie naszego kraju, lecz i w interesie Anstrji, Wysoka Izba nie miała ani oka, ani może i serca po temu, a- by nas wesprzeć w tych usiłowaniach. Ztąd też łatwo pojąć wątpliwość naszą, czybyśmy znale­

źli w tej Wysokiej Izbie posłuch i przychylne u- sposobienie w sprawie ujęcia w karby fal fizy­

cznych, zwłaszcza, że wypadałoby uchwalić zna­

czniejsze kwoty. Nie występujemy przeto z ża- dnemi obszerniejszemi i donioślejszemi wnioskami.

Aby jednak obrady te nie przeminęły zupeł­

nie bez pożytku, pozwalam sobie, mimo wszyst­

kiego stawić wniosek, wniosek bardzo skromny, którego przyjęcie nie powinno sprawiać Wyso­

kiej Izbie wielkich trudności, tj. wniosek nastę­

pujący:

„Liczby i pozycje zmienione przez szano­

wną komisję budżetową, mianowicie pozycje na

•budowle około Wisły w ilości 80.000 złr.. około Dunajcu 15.000, około Sanu 40.000 złr., około Wi słoki 4.000 złr. należy wymazać, a w ich miej­

sce zamieścić w budżecie kwoty preliminowane pierwotnie przez Wysoki rząd." '

Sądzę, że w tym względzie wypada mi zwró­

cić się także do pana sprawozdawcy specjalnego (Giskry), by, był łaskaw dać pardon tym razem pozycjom rządowym.

Nakoniec muszę sobie jednej jeszcze pozwo­

lić uwagi. Zdaje mi się, że byłoby może i poży­

teczniej i przyjemniej także, gdyby interesa po­

szczególnych krajów wzajemnej doznawały w tej j Wysokiej Izbie obrony, t-j. gdybyśmy pomieniali 'się na role i gdyby interesa jednego kraju za { przyjacielskiem porozumieniem się mogły być bro- jnione przez deputowanych innego kraju; a wte-

! dy z pewnością nie zawahałbym się powierzyć interesów kraju mojego panu sprawozdawcy spe- : cjalnemu, i byłbym pewny, że nie trudnoby mu było wywalczyć nietylko te, lecz i o wiele zna­

czniejsze jeszcze pozycje.

Śmiem przeto polecić mój wniosek Wysokiej Izbie ku łaskawemu przyjęciu. {Czas.)

stąpienie parlamentarne naszej delegacji może odnieść pomyślny dla kraju 'skutek. Mamy na my­

śli sprawę zniesienia uniwersytetu lwowskiego, o której na wczorajszem posiedzeniu przy sposo­

bności rozpraw nad etatem dla ministerstwa o- świecenia była mowa. Poczytujemy to za wielką zasługę p. dr. Euzebiuszowi Czerkawskiemu, że z własnej inicjatywy, bez formalnego powodu, przy pierwszej lepszej sposobności, podniósł tę sprawę, mianowicie, że wystąpił przeciw zastrze­

żeniu przebijającemu z wniosku, wydziału dotyczą­

cego, w którem wsunęli centraliści dodatek: do­

póki rząd nie oświadczy się za dalszem utrzy­

maniem lub zniesieniem lwowskiego uniwersyte­

tu, dopóty wymagane sumy na zakupno bu­

dynku przyzwolone nie będą." — p. Czerkawski wystąpił stanowczo i zapytał, czyli w ogóle po­

dobny zamiar istnieje. Udowodnił potrzebę uni wersytetu, i jednem słowem przyparł do muru tak rząd, jak i centralistów, którzy zniewoleni zostali do kapitulacji. Dzięki więc temu stanow­

czemu i energicznemu wystąpieniu, sprawa znie­

sienia lwowskiego uniwersytetu, która jak miecz Damoklesa wisiala nad krajem, nie egzystuje więcej. Minister Stremayer zastrzegł się przeciw podobnym zamiarom, a nawet p. Suess, referent wydziału, poczuł się w obowiązku usprawiedliwić się wobec posłów polskich tem, że jeśli był za zniesieniem lwowskiego uniwersytetu, to czynił to li przez życzliwość dla Galicji (!). Widzimy ztąd, że energiczne wystąpienie delegacji może przynieść pożytek dla kraju. F a k t powyższy do­

wodzi, o ile mieliśmy słuszności, zalecając w je ­ dnym z poprzednich listów posłom polskim czyn­

ną i stanowczą politykę tak wobec gabinetu, ja- koteż i wobec większości centralistycznej.

Natomiast nie poprzestaje dr. Haase jak osa kłuć swem centralistycznem żądłem na posiedze­

niach wydziału naukowego, ponawiając znany i pogrzebany swój wniosek o czytankach dla szkół Indowych, miejskich, i dla seminarjów nauczy­

cielskich. Szanowny ten kultnrnik domaga się prywatnej konkurencji pozostawić układ tych czy- tanek, jak gdyby rząd miał już tak zniedołężnić, że nie mógłby nawet wyszukać uzdolnionych lu­

dzi dla ułożenia czytanek. Oczywiście, że żąda­

nie p. Haasego pozostanie pium desiderium, po­

nieważ trudno przypuszczać, żeby ministerstwo zezwoliło na takie poniżenie swej powagi. I tu przypadła dr. Euzebiuszowi Czerkawskiemu mi- sjia. odpierania prusofilskich tendeDcyj p. Haase­

go. Nikt nie zaprzeczy, że ten poseł dzielnie kraj zastępuje, a jako fachowy człowiek w sprawach szkolnych, i nadto gorliwy patrjota, rzeczywiste i widoczne wywalcza sukcesa. Gdyby też i inni posłowie polscy szli za tym przykładem, i umieli tak skutecznie pod innemi względami bronić in­

teresów kraju, to z pewnością znalazłaby dele­

gacja więcej uznania w kraju.

Dziś rozpoczęła się subskrubeja na 40 mi­

lionów renty w zlocie. Zdaje się, że powyższa suma przynajmniej w dwójnasób będzie sygno­

waną. Z tego faktu nie powinien jednak p. Pre- tis tryumfować. Publiczność austijacka i zagra­

nica bierze rentę, bo jest ona nadzwyczaj ren­

towną, bo prawie lichwiarskie procenta za nią płaci, a nadto środeczki, animujące do subskryb- cji, są tego rodzaju, że trudno je pogodzić z po­

wagą rządowych operacyj finansowych. Tak np.

przyznano wszystkim kantorom wekslarskim pół procentu prowizji. Wekslarze dla zyskania licznej

• klienteli dają '/» procent rabatu subskrybującym,

| zadawalniając się drugą */, procentu. Podobne rabaty przypominają manipulację ś. p. makler- banków.

Mowa dr. Juliana Czerkawskięgo

miana w Izbie deputowanych Rady państwa d.

11. bm. wśród obrad nad budżetem ministerstwa spraw wewnętrznych, mianowicie nad wydatka­

mi na budowle wodne, brzmi w przekładzie ze stenogramów jak następuje:

Jest to zupełnie uzasadniony zwyczaj parla­

mentarny, że wśród szczegółowych obrad budże­

towych przemawia się nietyle ze stanowiska te­

go lub owego wydziału w rządzie, ile raczej ze stanowiska interesów lokalnych. Ztąd i mnie wy­

baczcie, że poruszę szczegółowo te tylko spra­

wy, które obchodzą mój kraj koronny, t. j. G ali­

cję z Krakowem. Może to tem słuszniejszem się wyda, ile że pewnie większa część panów, mia­

nowicie i my, myślimy jaż w tej chwili o powro­

cie do naszych penatów, która to myśl ż pewno­

ścią przyjemna, ale i nieprzyjemna o tyle, że trzeba nam więcej już na prawdę pomyśleć o wy­

borcach naszych, którzy ustawicznie i to cał­

kiem słusznie pytają n as: „Cóżeście nam przy­

wieźli ?“ Kraje i ludy tworzą sobie właśnie we­

dle tego, co im ztąd przywozimy, swoje dobre lub złe wyobrażenie o Wysokiej Radzie państwa.

Panowie nie weźmiecie mi za złe, że będę ot­

warty i poprostn oświadczę, ze stosownie do po­

darków, które dotychczas wyborcom naszym przy­

wieść mieliśmy sposobność, kraj nasz i lud nasz nie mógł wytworzyć sobie o Wys. Radzie pań­

stwa tego przyjemnego wyobrażenia, jak byśmy tego życzyli z całego serca, w czem życzenie n a­

sze niestety może nie całkiem jest uzasadnione.

Przechodzę do przedmiotu, który mam przed sobą, t. j. do rozdziału VII, tyt. 9, §. 12: „Bu­

dowle wodne dla Galicji i Krakowa".

Wysoki rząd umieścił liczbę swą w tym rozdziale z pewnością po dojrzałym namyśle ; a nie możemy powiedzieć, iżby kiedykolwiek przy układaniu budżetu obdarzył kraj nasz szczodro­

bliwością. Jakoż wyznać trzeba, że zamieszczo­

ne przez rząd liczby są więcej niż mierne. Mi­

mo tp komisja budżetowa uznała za stosowne te bardio skąpe liczby znacznie jeszcze zreduko­

wać

1

Okroić. Ten objaw Jcłtknął nas z pewno­

ścią,'nieprzyjemnie; ale nietyle kwota, o którą się rozchodzi, ile raczej metoda, której się trzymano, nas dotyka. Umiemy sobie bowiem wytłumaczyć, że nieraz do zadań komisji budżetowej należy znaczne okrawanie wniosków rządowych. Ale je­

śli przy używaniu tego narzędzia zawsze jedna i ta sama struna jest przecinana, jak n. p. wła­

śnie struna naszego kraju tego doznaje, które­

mu sześć pozycyj wymazano, czy przynajmniej o- krojono, wtedy pojmiecie pewnie panowie, że przy takich cztery razy przekreślonych nutach wydo­

bywają się czasem i wywoływane są głosy, które nie każdemu mogą być przyjemne.

Zastanawia nas jeszcze inny rodzaj postę­

powania, co się tyczy wielkości różnic w okra­

waniu wniosków rządowych. Zdaje nam się bo­

wiem, że przy budowlach i w ogóle przy przed­

siębiorstwach technicznych — a budowle wodne pewnie są niemi — okrawanie tak znaczne, wy­

kreślanie przechodzące np. więcej niż 30 pret., właściwie nie powinno być dozwolone. Bo rząd albo ułożył projekty swe po dojrzałym namyśle, a wtedy są to liczby bezwarunkowo niezbędne, których nie należałoby tak ogromnie okrawać, toczyć się będzie wyłącznie spór między Anglią

a Moskwą na konferencji. Trzeba przyznać lor­

dowi Salisbury wielką zręczność, iż nie wdawał się w żadne opozycje przeciw żądaniom moskiew­

skim co do reform i co do powiększenia Serbii i Czarnogóry, i unikał na tem polu scysji, aby dopiero w rdzeni rzeczy odsłonić zamiary mo-

Korcspondeaejjc „Gaz. l¥ar.k‘

Wiedeń

d. 14. grudnia.

{Y.) Pokazuje się, że nawet przy obecnym

P e te rs b u r g d. 13. grudnia.

Cisza i pewne uspokojenie zapanowały w dziennikach moskiewskich. Rzadko już napotyka-

Obchód rocznicy zgonu

Adama Mickiewicza w Stowarzyszeniu polskiem „ Ognisko " w Wiedniu.

Wiadomą jest rzeczą, iż Wiedeń liczy prze­

szło dziesięć tysięcy Polaków, tych „tułaczy XIX.

wieku11, jak nas Makolay nazywa, pochodzących ze wszystkich trzech zaborów. Najrozmaitsze o- koliczności, często najsmutniejsze zdarzenia, sto­

jące w ścisłym związku z politycznemi ruchami naszego narodu, zapędziły w te srrony naszych, którzy wśród obcych żywiołów otoczeni tem, co tępi poczucie przynależności do rodzinnego k ra­

ju, często mimo wiedzy i woli uledz musieli wyna­

rodowieniu. I nie dziwna to rz ecz! Powolny wpływ obcego otoczenia osłabia gorące poczucia polskości, walka z trudnościami życia, stosunki i widoki wyrzec się każą tego, co swoje, co na­

rodowe, i tylko potężne duchy, gardzące wzięto- ścią otoczenia i tłumu, zachowują narodowe ide­

ały w piersiach, czuwając nad jedynemi skarba­

mi, które nietknięte wezmą do mogiły ! Lecz nie często tak się dzieje! Smutno to patrzeć, jak jedni zachowawszy jeszcze resztki ducha narodo­

wego, a straciwszy czystość języka i obyczajów, zaledwie czasami, pokonani potęgą wspomnień, czują się Polakami, a jeszcze smutniej, gdy inni zarażeni pozornym blaskiem cudzoziemskiej o- światy, tak często nam nieprzydatnej, stają się wrogami własnego narodu.

Są jedni i drudzy! Cóż jednak robić, aby wyrugować zobojętnienie, aby potężnym wpły­

wom cudzoziemczyzny przeciwstawić wpływy pol­

skich żywiołów, aby ocucić z letargu jednostki, które jeszcze nie całkiem są stracone, a tak wy­

bawić „tułaczy" od narodowego skonu ? Odpo­

wiedź na to nietrudna: Zespolić siły, rozpowsze­

chniać to co polskie, odświeżać te święte i po­

tężne uczucia, które po ojcach w spuściźnie wzię­

liśmy. Czarodziejski wpływ wielkiej naszej prze­

szłości, piśmiennictwa, wzniosła siła poezji pol­

skiej, to są środki, którym żadne nie oprze się serce polskie! Niewątpliwą jest jednak rzeczą, że w tym kierunku pomyślnie tylko zbiorowemi,

Izespolonemi działać można siłami. W tym więc

| kierunku przedewszystkiem działać winny stowa­

rzyszenia polskie za granicami naszej ziemi.

Nie będziemy jednak mówili o doniosłem zna­

czenia stowarzyszeń, ani nawet o tych, które tu we Wiedniu istnieją. Chcemy się tylko z krajem podzielić przyjenmem wrażeniem” jakie wywołał chwalebny objaw owego zbiorowego oddziaływa­

nia owej wspólnej pracy, który każdego z my­

ślących rodaków naszych przejmie prawdziwem zadowolnieniem i radością.

Wielkie i rozgłośne sławą naukowe zakła­

dy tutejsze zgromadziły luźną młodzież polską, która przejęta żywotnością zasady jednoczenia i łączenia się stworzyła sobie w Ognisku, tutej- szem stowarzyszeniu akademików polskich, jak się przekonaliśmy, prawdziwe ognisko polskich myśli i dążeń. W zeszłą sobotę urządziło stowa­

rzyszenie wieczór muzykalno-deklamacyjny ku uczczeniu pamięci Adama Mickiewicza, na który pismami zaproszono obecnych tu we Wiedniu ro­

daków.

Niepodobna zaprzeczyć, że obchód podobny odpowiednio urządzony, dający młodzieży sposo bność podzielenia się ciepłem młodzieńczych u- czuć z szerszą publicznością, działa nieskończe­

nie korzystnie w kierunku, który na wstępie na­

szego pisma przedstawiliśmy. Wzniosła idea wol­

ności i swobody, którą złożył Mickiewicz w u- tworach swych, zrozumialszą, prawdziwszą, żyw­

szą rzeklibyśmy, praktyczniejszą się staje, kiedy patrzymy na twarze tych młodych ludzi, odda­

jących cześć naszemu poecie-wieszczowi! Nie zbywało na istotnych cechach święta narodowe­

go. Zastąpione były wszystkie warstwy społe czeństwa; książęta nasi, reprezentanci narodu, uczeni, urzędnicy, przemysłowcy, a nareszcie ci prostaczkowie ciężkiej pracy, którzy walcząc z największemi trudnościami życia, najłatwiej ule­

gają obcym wpływom. A wszyscy widocznie wzmocnieni na dachu, opuścili salę „Grand Ho­

tel", w której się odbył uroczysty obchód.

Przyjemnie było patrzeć na zgromadzenie przeszło z 600 osób złożone w rzęsiście oświe­

tlonej i przystrojonej sali. Pomiędzy marmurowe- mi kolumnami umieszczono estradę, ponad którą ; otoczony zielenią i kwiatami, znajdował się biust i nieśmiertelnego wieszcza, u dołu wieniec z lau­

rowych liści z napisem na białej wstędze: Cześć i pamięci Adama, duchowi polskiemu i myśli poi-J

1

skiej cześć. Ze znakomitych osobistości, którzy pośpieszyli, aby wziąść udział w tym pięknym objawie polskiego życia za granicą, widzieliśmy ks. Jabłonowskiego, członka Izby panów, z człon­

ków koła polskiego Izby niższej: prof. dr. Du­

najewskiego, Smarzewskiego, dr. Smolkę, dr.

Hoszarda, Dzwonkowskiego, ks. Rączkę, Rylskie­

go, Dworskiego, Hallera, Jasińskiego, Chrzanow­

skiego, dr. Petrowicza, Bartoszewicza, hr. Wo- dzickiego i ks. Sanguszkę. Oprócz tego widzie­

liśmy przedstawicieli różnych stowarzyszeń aka­

demickich, wielu rodaków czasowo tu przebywa- jących z innych stron, liczne grono pań naszych, i wielu członków stowarzyszenia rękodzielnikuw) polskich „Siła", a wreszcie wszystką młodzież polską kształcącą się w tutejszych zakładach

i

naukowych.

0 godzinie 8. pan W. Wojnarowski, prezes'

„Ogniska" zagaił uroczystość. „Na naznaczonej!

cierpieniami drodze pracy",— mówił — „zatrzy-j muje się naród nasz myślą nad mogiłą, w której, spoczął wielki nasz poeta-odrodziciel, aby się | pokrzepić natchnionem jego słowem i puścić się w dalszą wędrówkę ze wzmocnioną wiarą we własne siły, z ustaloną nadzieją w lepszą przy­

szłość. Niepodobna w wspanialszy sposób oddać hołdu uwielbienia geniuszowi, jak podróżując co­

rocznie do jego grobu, aby odżyć zapałem jego wieszczego ducha i rozbudzić w sobie tę miłość Ojczyzny, jaką płonął dla niej ten, którego pa­

mięć dziś święcimy. Narodom wolnym — wolno inne obchodzić święta; nam, aby nie upaść na skalistej drodze do wolności takich świąt, nam natchnionego wieszczów słowa potrzeba!” A dziś lat 21 mija, jak największy z wieszczów naszych jo trudach i cierpieniach tułaczego żywota zna- azł spoczynek w mogile, nad którą * w Izach i boleści stała Ojczyzna nasza!" A wykazawszy w dalszem przemówieniu czem były “utwory Mic­

kiewicza dla Polski, czem są dla przyszłych po­

koleń, które z tej skarbnicy czerpać będą du­

chowy pokarm, który uczy jak kochać Ojczyznę, jak dla niej pracować i cierpieć, powitał nako- niec obecnych posłów i gości, i zakończył: „Niech , duch wielkiego Adama przeniesie nas wszystkich przez wzburzone morze wrogich nam żywiołów i doprowadzi do przystani wolności i swobody!"

Po przemówieniu prezesa, które dobrze przyjęto, nastąpiła część muzykalna. Brali udział w niejj tego roku z wyjątkiem p. L. Milaszewskiego, (

i

tylko młodzi ludzie, członkowie „Ogniska". Oko­

liczność ta podniosła wrażenie, jakie obchód wy­

wołał. Często się bowiem zdarza, że wieczor- i kowe komitety popadają w błąd, urządzając istne koncerta; zapraszają artystów z powołania, nie- zważając, że główna myśl obchodów na tem cierpi. Lecz i pomiędzy młodymi członkami sto­

warzyszenia, znaleźli się prawdziwi artyści.

Przedewszytkiem wspomnąć nam wypada p. W.

Barabasza młodego i wiele przyobiecującego u- cznia tutejszego konserwatorjum. Odegrał Cho­

pina Mazurek 68 z uczuciem i zrozumieniem, które mu zjednało rzęsiste oklaski. Z wielkiem powodzeniem grał także p. Ambros Rechtenberg.

Trudne „Scherzo Chopina" dokonał z wielką biegłością. Palma pierwszeństwa jednak w czę­

ści muzycznej należy się p. L. Miłaszewskiemu, który odśpiewał arję z opery „Lucrezia Borgia"

i „Mazurek M". W dalszem przeprowadzeniu pro­

gramu odśpiewał p. Wermnth „Szumią jodły na gór szczycie" z Haiki Moniuszki, a pan Thieberg odegrał na skrzypcach „sonatę" Bethovena. Z utworów Adama dobrze wygłosił p. Ostojewicz

„Odę do młodości", a pan Pieniążek „Przegląd wojska". Ostatni ze zrozumieniem oddał rzecz;

musimy jednak żałować, że słaby głos, którym rozporządza, pozbawił tych, którzy oddaleni byli tej przyjemności, którą sprawił bliżej stojącym.

Na uwagę zasługuje odczyt p. Papee: „Po­

tęga pieśni Mickiewicza i doniosłe znaczenie jego święta." Młody prelegent, który podobno w dworskiej bibliotęce zajmuje się źródlowemi pracami historyczemi odczytał pracę odznacza- . jącą się śmiałemi i bystremi poglądami, którym jednak nie zawsze można przyznać słuszności.

Zastanawiał się nad wpływem poezji Mickiewi­

cza na społeczeństwo nasze. Wykazał jak po- i tężuy to środek niesienia idei narodowej tam : gdzie jej dotąd nie znano, a potęgowania jej tam ] gdzie istniała. Wtenczas, prawił, kiedy naród po- <

zbawiony jest wszelkich środków wyrażenia i swych myśli, swych potrzeb, poezja jest orga- ’ nem w którym odzwierciedlają się prądy powsta- i jące w narodzie, pieśń natenczas jest tem nie- : wolnym narodom, czem rząd wolnym. Tak jak naród hebrejski od zagłady podczas siedmdzie sięcioletniej niewoli wybawili pieśnią prorocy, przypominając daleko od ojczystej ziemi, święte Hebronu doliny, błękitne świętej ziemi niebo, wiarę ojców, tak i nasz naród, choć mu wszyst-

ko zabrała niewola, zmartwychwstanie, bo mu pieśni zabrać nie można, bo ma wieszczów-poe- tów! Mickiewicz pieśnią zjednał sprawie naro­

dowej, prawił prelegent, stan średni. Przeważnie szlacheckiem było powstanie w r. 1830 a w ro­

ku 1863 było powstanie stanu średniego. A z czasem, z podniesieniem oświaty, kiedy pieśń Mickiewicza pod słomianą zajdzie strzechę, na­

tenczas i kmiecy stan zapłonie ogniem miłości ojczyzny, co gdy się stanie, niewoli nie bedzie!

Przyznać musimy, że udało się p. P apee'zająć publiczność, która z widocznem zajęciem go słuchała.

Uroczysty obchód zakończył godnie profesor dr. Dunajewski. Podziękował szczeremi słowy młodzieży imieniem kolegów posłów za wrażenia które doznał i za „wyrwanie choć na chwil kil­

ka z tej trudnej pracy, do której niechby dziś nikt ręki nie przykładał, kto chce mieć znośne życie i spokojne sumienie." Dalej wspomniał mówca o znaczeniu poezji, przyznał młodzieży że dobrze czyni, zachowując narodową wiarę zdała od zepsucia i zgorszenia i zalecił „swym młodym przyjaciołom", aby mając na względzie idealne cele, które wieszcz wskazał, szczerą pra­

cą służyli ojczyźnie.

Wspomnieć nam wreszcie wypada, że pod­

czas uroczystości odczytywano nadesłane tele­

gramy od czytelni akademickiej we Lwowie, od czytelni polskiej w Loeben, od kolegów uczących się w szkole rolniczej w Prószkowie, od czytel­

ni ludowej w Cieszynie, od p. Kuczkowskiego jednego z założycieli „Oguiska"; zgromadzeni przyjmowali radośnie te dowody wspólności u- cznć młodzieży.

Po wyczerpaniu programu rozeszliśmy się, myśląc że w płodach wieszczów naszych niespo­

żyta nagromadzona siła „ducha", która jest naj­

potężniejszą rękojmią przyszłości naszej, bo ona laje życie, potęguje je i utrzymuje! Duch zaś aieśmiertelfty jest, i tem potężniej wzrasta, im więcej ruin i mogił... On prześwieca w cie­

mnościach niewoli, a naród który go posiada nie Łginie!...

Wiedeń 5. grudnia 1876.

£

Cytaty

Powiązane dokumenty

douosi z Konstantynopola, że dziś ua przed- konfereneji, zdaje się, iż zgodzono się na chrześciańskiego gubernatora w Bośnii, ale jeszcze co do Bośnii, nie

netu. Donoszą bowiem, że marszałek zawezwał do siebie na konferencję obu prezydentów, tak senatu jak i Izbę deputowanych. Przypuszczają, że marszałek nie

pem jest oświadczenie, iż Bismark starać się będzie o zlokalizowanie wojny, a gdyby jeden z przyjaciół przez inne mocarstwo był zagrożony, to Niemcy

żądali cofnięcia umowy bankowej, a rokowania o nową, to zawsze skończyć by się musiało na dymisji. Woleli więc otwarcie stanąć po stronie większości

Starałam się zawsze zająć takie stanowisko, żebyśmy mogli swobodnie rozmawiać, a jeśli mi się to nie udało, to siadałam tak, aby słyszeć przynajmniej

zarządów fabryk, jeżeli za lichy produkt i cenę podwyższają, ja k to się stało niedawno, bo w takim razie jeszcze tylko tem drożej, a więc godniej

noszą, że i wewnętrzne sprawy przyczyniły się do tego niemało. Mianowicie partja bojarów z Epureanem na czele, gdzie tylko może szkodzi obecnemu rządowi. To

Z cyfr powyższych, czerpanych ze źródeł u- rzędowych, przyjść można do wniosku, że przy wielkiej swej zamożności pieniężnej, Anglia w wojnie zagranicznej