K S. ST A N ISŁ A W M AZIER SK I
CZY FILOZOFIA ŚW. TOMASZA Z AKW INU JEST SYSTEMEM ZAMKNIĘTYM?
1° Term iny „filozofia zam knięta” jako system zam knięty i „filozofia otw arta” jako system otw arty zostały wprowadzone do rozważań filozo
ficznych głów nie przez Ferdynanda Gonsetha 1. W latach pięćdziesiątych zagadnienie filozofii otw artej było dyskutow ane w R zym ie na posiedzeniu Centro Romano di S in tesi e Comparazione, jak rów nież w Zurichu na K ongresie Tow arzystw a Filozoficznego, które nosi nazw ę Centre Interna
tional de Synthese et de Rencontres de Zurich. D yskutow ano tam nad problemem, czy w szystkie tw ierdzenia nauk i filozofii podlegają rew izji.
Szkoła Gonsetha stoi na stanow isku, że w szystkie w ym ienione tw ierdze
nia są otwarte na uzupełnienia, precyzję i now sze sform ułow ania. N ato
m iast przedstaw iciele szkoły tom istycznej, reprezentow anej na tych kon
gresach, uważają, że przynajm niej tzw. pierwsze zasady logiczne i onto- logiczne nie podlegają rew izji.
W niniejszym artykule w yw od y pójdą w innym kierunku. Chodzić nam będzie, czy system filozofii Tomasza jest zam knięty lub otw arty dla in
nych system ów filozoficznych i naukow ych (nie znaczy to, że filozofia nie ma charakteru naukowego), czy można przeszczepiać tezy z innych dok
tryn naukow ych i filozoficznych na grunt filozofii A kw inaty. M ówiąc o jego filozofii m am y na m yśli przede w szystkim m etafizykę i kosm olo
gię, czyli filozofię przyrody jako przykład szczegółow ej doktryny filozo
ficznej. Próba rozstrzygnięcia postaw ionego tu problemu jest uzależniona w sposób szczególny od ustaleń term inologicznych, od definicji pojęć, dla
tego w ięcej m iejsca pośw ięcim y precyzacji pojęć i w yjaśnieniom term ino
logicznym . O kreślenie system u zam kniętego i otw artego podam y z pomocą K. A jdukiew icza teorii języka otw artego i zam kniętego 2.
Każdy system — bądź filozoficzny, bądź zrealizow any w naukach
1 P h ilo so p h ie n e o sc h o la stią u e e t p h ilo so p h ie o u v e rte , P a ris 1954. A utor ten je s t profesorem m a tem a ty k i i filo z o fii na P o lite ch n ice F ed eraln ej w Zurychu.2 J ę z y k i p o zn a n ie [W t. aut.:] W y b ó r p is m z la t 1920— 1939, W arszaw a 1960.
Por. art. J ę z y k i zn a czen ie , § 8: „ Język i zam k n ięte i otw a rte”, s. 160— 167.
26
K S . S T A N I S Ł A W M A Z I E R S K Iszczegółow ych — jest logicznie uporządkowanym i uzasadnionym ukła
dem tez. Jedne z nich mają charakter czysto form alny: nie odnosząc się do rzeczyw istości są bądź funkcjam i i równaniam i m atem atycznym i, bądź tautologiam i logicznym i albo też prawami logicznym i, które uspraw iedli
w iają kroki dowodowe, czyli przejście od jednych zdań do drugich. Inne zaś tezy mogą być w ypow iedziam i o rzeczyw istości.
■ 2° K ażdy system jest wyrażony w jakim ś języku. Język charaktery
zuje się przez swój zapas słów (słownik), reguły składni i sposób, w jaki słow om i w yrażeniom przyporządkowuje się. znaczenia. W celu ustale
nia znaczenia w yrażeń w danym języku określa się tzw. d yrek tyw y u ży
cia tych wyrażeń, czyli sposoby, jak z danym słow em lub zdaniem łączy się określone pojęcie lub m yśl. Wśród tych dyrektyw w ielką rolę od
gryw ają reguły (dyrektyw y nieraz regułam i się nazywają) znaczeniow e wyrażeń. D zięki nim posługujący się danym językiem mogą przekazywać sobie inform acje i unikać nieporozumień. Kto nie kieruje się tym i dy
rektyw am i, dowodzi, że nie łączy z w yrażeniam i tego znaczenia, jakie jest im przyporządkowane w danym języku. D yrektyw y znaczeniow e są różne: 1) dedukcyjne, 2) aksjom atyczne, 3) em piryczne i dodajm y jeszcze 4) m etaem piryczne, czyli filozoficzne. D edukcyjna dyrektyw a znaczenio
wa pozwala poznać jedne zdania na podstawie innych zdań. Określa ona relacje m iędzy zdaniami lub klasam i zdań. Zakresem dedukcyjnym dyrek
ty w y znaczeniowej jest klasa, której elem entem jest uporządkowana para zdań lub też następująca para: klasa zdań i zdanie w ów czas, gd y po
m iędzy pierw szym i drugim członem owej pary zachodzi stosunek okreś
lony przez tę dyrektyw ę.
Em piryczne dyrektyw y wym agają, żebyśm y wobec doznań lub w o
bec danych spostrzeżeniow ych gotow i byli uznać odpow iednio brzmiące zdanie, w którym w yrażam y doznanie lub określone spostrzeżenie. Kto by np. przy usuw aniu żyw ego zęba bez znieczulenia tw ierdził, że doznaje przyjem ności (a nie bólu), ten by dowodził, że z w yrażeniem „doznaje przyjem ności” nie łączy takiego sensu, jaki ma to w yrażenie w języku polskim. Na uwagę zasługują dyrektyw y przyporządkowujące danym term inom desygnaty, a w ięc określone jednostkow e przedm ioty. Języki, w których obowiązują em piryczne dyrektyw y, nazyw ają się językam i em pirycznym i. R eguły te przyporządkowują relacje pom iędzy danym i doświadczenia a zdaniami. D ziedzinę tej relacji stanow ią dane dośw iad
czenia zm ysłow ego, a przeciwdziedzinę — zdania o tych danych dośw iad
czenia. Zakresem em pirycznej d yrektyw y nazw iem y klasę, której ele
m entem jest para: przedmiot (dane dośw iadczenia) i odpowiadające mu zdanie.
M etaem piryczne, czyli filozoficzne, d yrek tyw y znaczeniow e, przypo
rządkowują term inom i w yrażeniom filozoficznym odpow iednie pojęcia lub treść filozoficzną. Kto by np. z nazwą „m ateria” (sc. pierwszą) w sensie tom istycznym łączył pojęcie m asy w sensie fizykalnym (jakie nadaje tym term inom fizyka), ten by dowodził, że m iesza dwa języki.
Dla określenia system u zam kniętego lub otw artego przedstaw im y po
krótce jeszcze pojęcie pośredniego i bezpośredniego związku znaczenio
w ego pom iędzy w yrażeniam i. Jeżeli dwa wyrażenia, należące do jakiegoś języka, w ystępują rów nocześnie w tym sam ym elem encie klasy, stanow ią
cej jednocześnie zakres d yrek tyw y znaczeniowej, w ów czas pom iędzy nim i istn ieje bezpośredni zw iązek znaczeniow y. Upraszczając nieco to A jdukie- w iczow skie określenie pow iem y, że m iędzy dwoma w yrażeniam i zachodzi bezpośredni zw iązek znaczeniow y, gdy relacje znaczeniow e m iędzy nim i są określone bez pom ocy znaczeń innych w yrażeń w zględnie pojęć. Jeżeli natom iast da się utw orzyć skończony, składający się z co najm niej trzech członów ciąg w yrażeń, którego pierw szym członem jest w yrażenie A, ostatnim zaś B, i jeśli pom iędzy każdym i dwom a następującym i po sobie członam i tego ciągu istn ieje w spom niany bezpośredni zw iązek znączenio- w y , w ted y -pomiędzy A i B istn ieje pośredni zw iązek znaczeniow y. W uproszczonej postaci określenie to będzie m iało następujące brzmienie:
m iędzy dwom a w yrażeniam i zachodzi pośredni zw iązek znaczeniow y, gdy dla określenia tego zw iązku m usim y się posłużyć innym i w yrażeniam i.
W idzim y więc, że d yrek tyw y znaczeniow e określają w łaściw e języ
kow i przyporządkowanie znaczeń. Zmiana dyrektyw powoduje zm ianę znaczenia term inu lub w yrażenia. Jedne z tych reguł, w łaściw ych da
nem u system ow i, dają się określić przy pom ocy analizy znaczeniow ej w y rażeń bez w iększych trudności,, inne natom iast trzeba dopiero w ykryć i w yeksponow ać w sam ym system ie (zwłaszcza realnym , czyli takim, którego tezy odnoszą się do rzeczyw istości nas otaczającej) w drodze żm udnych -analiz języka. W w yniku pogw ałcenia dyrektyw znaczenio
w ych , w łaściw ych dla danego system u, język system ow y może się stać niespójny. Język jest spójny, gdy nie posiada jakiejkolw iek izolow anej części języka, czyli takiej, której elem en ty nie m ają zw iązków znaczenio
w ych z żadnym w yrażeniem pozostałej części języka. Jeżeli język posia
da część izolowaną, jest językiem niespójnym .
W ścisłym zw iązku ze spójnością lub niespójnością języka pozostaje przekładalność i nieprzekładalność języków . Jeden język jest przekładal- n y na drugi, jeśli w szystk ie w yrażenia jednego języka m ogą być jedno
znacznie przyporządkowane w yrażeniom drugiego języka tak, by m iały te sam e znaczenia. A zatem , jeżeli w yrażenie A m a w języku S to samo znaczenie, co w yrażenie A ' w języku S', w yrażenie A n azw iem y prze
kładem A' z języka S' na język S. Jeden język jest nieprzekładalny na
drugi, jeśli w szystk ie w yrażenia jednego języka nie m ogą być jedno
28
K S . S T A N IS Ł A W M A Z I E R S K Iznacznie przyporządkowane w yrażeniom drugiego tak, b y m iały to samo znaczenie.
3° Z pomocą przedstawionej aparatury pojęciowej odpow iem y na p y tanie, kiedy język (a co za tym idzie — system naukow y resp. filozo
ficzny) jest otwarty, a kiedy zam knięty. Załóżmy, że istnieją dwa języki S i S' przekładalne na siebie, przy czym w yrażenia języka S niech od
powiadają w yrażeniom języka S', lecz nie na odwrót. Może to być w tedy, gdy język S' jest bogatszy od języka S. Przyjm ijm y, że pew ne w yraże
nie A' bogatszego języka S', posiadające przekład A . w języku S, jest bezpośrednio związane znaczeniowo z jakim ś w yrażeniem A /, które nie posiada aktualnie przekładu w języku S. Przekładu dopiero Szukamy.
W takim wypadku język S nazw iem y językiem otwartym w zględem ję
zyka S'. Jeśli język S' nie posiada ani aktualnie, ani potencjalnie prze
kładu w języku S, w ów czas język S jest zam knięty dla języka S'. P onie
waż każdy system naukow y resp. filozoficzny jest w yrażony w jakimś języku, pow iem y, że system , którego język jest otw arty, jest system em otw artym , i odwrotnie — system jest zam knięty, jeśli jego język jest zam knięty. System zam knięty to taki układ tez, w którym po dołączeniu doń now ych tez (nowych wyrażeń) może nastąpić zmiana znaczenia do
tychczasow ych wyrażeń, a w konsekw encji może powstać izolow ana część języka. S ystem zaś otw arty to taki, w którym da się zw iększyć zapas zastanych w yrażeń bez zm iany znaczenia tez już się w nim znajdujących bez obawy powstania izolow anej części języka.
4° P r ó b a r o z s t r z y g n i ę c i a p r o b l e m u w p ł a s z c z y ź n i e t e o r e t y c z n e j . M etodologiczna analiza system u naukowego resp. fi
lozoficznego pozwala przybliżyć rozstrzygnięcie kw estii, czy filozofia Tomasza z A kw inu jest system em zam kniętym czy otw artym . Ujm ując kw estię teoretycznie pow iem y, że jeśli filozofia A kw inaty jest system em zam kniętym , nie może być wzbogacona w now e tezy bez deform acji zna
czeniowej zastanych tez m erytorycznych. Jeżeli zaś jest system em otw artym , da się ją wzbogacić now ym i tezam i bez zm iany sensu dotych
czasow ych tez. W pierw szym przypadku (tj. jeśli jest system em zam
kniętym ) filozofia Tomasza nie podlegałaby rozwojow i, w drugim zaś m iałaby otwartą drogę do rozwoju. A zatem, jeśli istn ieje taki typ tez, o które może być powiększona filozofia tradycyjna bez pogw ałcenia do
tychczas przyjętych dyrektyw znaczeniow ych i bez naruszenia w zględ nej spójności system u, wów czas filozofia Tomaszowa jest system em ot
wartym . W przeciw nym razie byłaby system em zam kniętym .
Z punktu w idzenia teoretycznego, bez przesądzania kw estii, jakie ele
m enty rzeczyw iście wzbogacają filozofię tradycyjną, mogą w chodzić w
grę następujące tezy: 1) now e tezy filozoficzne w yk ryte w sam ym orga
nizm ie filozofii Tomasza w w yniku w nikliw ych analiz jego system u; 2) tw ierdzenia zaczerpnięte z innych system ów filozoficznych; 3) tezy nauk szczegółow ych — form alnych, czyli logiko-m atem atycznych, lub real
nych, zarówno przyrodniczych, jak hum anistycznych.
5° P r ó b a r o z s t r z y g n i ę c i a p r o b l e m u w p ł a s z c z y ź n i e f a k t u a l n e j . D la rozstrzygnięcia problemu doniosłego znaczenia jest tu odróżnienie w ew nętrznego, organicznego rozw oju system u Tom a- szow ego od rozwoju (postępu), a raczej pseudorozwoju (pseudopostępu), zew nętrznego, uw arunkow anego dołączaniem do system u tez zapożyczo
nych z innych, różnych system ów bądź ściśle naukow ych, bądź filozoficz
nych. W tym drugim przypadku (w rozwoju zew nętrznym ) chodziłoby o przeszczepianie z innych system ów na organizm filozofii A kw inaty ta kich tw ierdzeń lub zasad, które nie są spójne z tezam i jego filozofii. Tego rodzaju zabiegi są niczym innym , jak m agazynow aniem w obrębie filo zofii A kw inaty niespójnych tez z różnych dziedzin w ied zy często w celu złudnego unaukow ienia filozofii.
N iew ątpliw ie filozofia Tomasza — tak jak jest przedstawiona w jego dziełach — nie jest koherentnym , czyli logicznie spójnym system em . W ydaje się nieraz, że m ieszają się w nim tezy m etafizyczne z tezam i z zakresu teologii, filozofii przyrody, a naw et z tezam i przyrodniczym i.
W czasach A kw inaty nie odróżniano jeszcze nauk szczegółow ych od filo zofii. Zdarza się, że argum enty za danym tw ierdzeniem nie są zgrupow a
ne i usystem atyzow ane w jednym m iejscu. W celu przeprowadzenia do
w odu nieraz trzeba szukać dodatkow ych tez w różnych rozdziałach, a na
w e t w różnych dziełach. Jednak spośród zespołu w yrażeń globalnie w zię
tych da się wyodrębnić układ tez, stanow iących system filozoficzny. K ry
terium rozgraniczającym filozofię od teologii i zespołu tw ierdzeń przyrod
niczych trzeba szukać w najogólniejszych założeniach ontologicznych, w filozoficznych dyrektyw ach znaczeniow ych i aksjom atycznych. W fi
lozofii ustalam y podstaw ow e, pierwotne, czyli ostateczne przesłanki na m ocy uzdolnień naszego rozum u (intellectus principiorum) w oparciu o strukturę bytu. Do nich zaliczyć trzeba takie zasady, jak: tożsam ości, niesprzeczności, w yłączonego środka oraz racji dostatecznej; są one naj
ogólniejszym i zasadami bytu i m yślenia. Oprócz nich form ułuje się w m etafizyce inne tezy i pojęcia, jak np. pojęcie substancji, aktu i moż
ności, jedności, m nogości, którym i nie zajm ują się wprost nauki szczegó
łow e. W doktrynach filozoficznych, jak np. w filozofii przyrody, filozofii poznania, filozofii człow ieka itd.,' ustalam y podstaw ow e m niej ogólne przesłanki, zw ane zasadam i w łaściw ym i dla danej doktryny. Filozoficz
ne regu ły znaczeniow e przyporządkowują słow om lub w yrażeniom taki
sens i taką treść, która jest w zasięgu m etod filozoficznych, rozum owych.
30
K S . S T A N I S Ł A W M A Z IE R S K INa przykład term inow i „materia pierw sza” przyporządkowuje się pojęcie czystej potencjalności, a term inow i „forma substancjalna” — pojęcie aktu. N atom iast w teologii, głów nie dogm atycznej, określa się podsta
w ow e przesłanki, dogm aty, sens term inów i zdań w oparciu o objaw ienie Boże. W ykrycie dyrektyw znaczeniow ych i definicji przyporządkowują
cych w filozofii A kw inaty oraz sposób poznawania i określania podsta
w ow ych pojęć pozwalają wyodrębnić filozofię od teologii i od tw ierdzeń 0 charakterze przyrodniczym.
M etodologiczna i epistem ologiczna analiza filozofii Tom aszowej pro
wadzi do w niosku, że stanow i ona (filozofia) system otw arty przynaj
m niej
Wtym sensie, że podlega rozwojowi od w ew nątrz. Stw ierdzenie to odnosi się przede w szystkim do m etafizyki A kw inaty. Liczne argum enty przem awiają za słusznością tego stanowiska. W ciągu w ieków filozofo
w ie o orientacji tom istycznej dokonyw ali intelektualnego sondażu pojęć 1 sądów filozoficznych, w w yniku którego pow staw ały now e „spojrze
nia” na byt. Pojaw iają się różne kom entarze do dzieł Tomasza. Pow stają różne koncepcje bytu i odmienne w izje intelektualne rzeczyw istości.
R efleksja nad bytem trwa nadal. M iędzy innym i jej owocem jest now e odczytanie filozofii A kw inaty przez E. Gilsona, który dojrzał
Wniej no
w e — w stosunku do filozofii A rystotelesa — podstaw y egzystencjalne:
w yk rył i w yeksponow ał w bycie elem en ty istnieniow e i odgraniczył je w yraźnie od elem entów esencjalnych. N ow em u odczytaniu filozofii To
maszowej tow arzyszyło w ykrycie now ych d yrektyw znaczeniowych, ukrytych w sam ych tezach, pozostających w zgodzie z dotychczas stoso
w anym i dyrektywam i. W yeksponowanie elem entów egzystencjalnych w system ie tradycyjnym wzbogaca jakoś sam system i naszą w iedzę o jego podstawach. Rozwój filozofii A kw inaty od w ew nątrz jest niezaprzeczal
ny. Polega on na ew olucji pojęć w obrębie sam ego system u, na zgłębie
niu intelektualnym koncepcji bytu. Rozwój ten dokonuje się zatem w kierunku w ertykalnym (pionowym). Pod tym w zględem filozofia To
masza jest system em otwartym .
Podlega dyskusji, czy można- w łączać do system u tradycyjnego przy
najm niej niektóre tezy z innych system ów filozoficznych. Z teoretycz
nego punktu w idzenia zabieg ten m ógłby być w ykonany, gdyby now e tezy nie zm ieniły dyrektyw znaczeniow ych i definicji przyporządkowu
jących, stosow anych bądź explicite, bądź im plicite w sam ej filozofii A kw inaty. W przeciw nym razie w y siłek ten b y łb y nie uspraw iedliw iony, gdyż prowadziłby do w ytw orzenia izolow anej części języka w obrębie filozofii Tomaszowej. W ykonanie takiego zadania zależałoby niew ątpliw ie od faktu, które system y filozoficzne brałoby się pod uw agę, a w szczegól
ności od tego, na jakich podstawach epistem ologicznych one się opierają.
Wiadomo, że filozofia Akwiriaty jako typ epistem ologiczny bliższa jest
w szystkim system om opartym na podstawach realistycznych, aposte- riorycznych aniżeli system om idealistycznym .
64 Na szczególną uw agę zasługują kw estie, czy filozofia Tom aszowa jest otwarta dla nauk przyrodniczych i hum anistycznych. Czy m oże ona czerpać tezy z różnych nauk? Czy i w jakiej m ierze nauki szczegółow e w pływ ają na zm ianę d efin icji pojęć filozoficznych? Problem atyka ta jest przedmiotem dyskusji od w ielu dziesiątek lat w różnych ośrodkach nau
kow ych zarówno w kraju, jak i za granicą. N ie sposób zająć się nią tutaj w całej rozciągłości i dlatego ograniczym y się do niew ielkiego od
cinka tego zagadnienia, a m ianow icie do skonfrontow ania niektórych kw estii filozofii przyrody arystotelesow sko-tom istycznej z naukam i przy
rodniczymi. W przeciw ieństw ie do m etafizyki, której domeną jest byt w ogólności w aspekcie istnienia, filozofia przyrody zajm uje się kategorią bytów m aterialnych, które m ają bardzo złożoną strukturę. Ściślej m ó
w iąc, filozofia przyrody bada istotne w łaściw ości ciał podpadających pod zm ysły, takie jak rozciągłość, przestrzenność, czasowość i zm ienność, przy pom ocy m etod w łaściw ych kosmologii. Ta ostatnia inaczej niż nauki przyrodnicze staw ia zagadnienia i inaczej definiuje pojęcia. Na przykładzie fizykalnego i filozoficznego ujęcia przestrzeni i czasu z łat
w ością da się uchw ycić te różnice. Fizyk jest zainteresow any przede w szystkim tym , czy przestrzeń i czas dają się m ierzyć. Jeżeli tak, to do
konuje ich pomiarów, a w yn ik i zestaw ia z rezultatam i pom iarow ym i in nych w ielkości i w ten sposób dochodzi do w ykrycia praw idłow ości, czyli do stałych relacji, zachodzących m iędzy w ielkościam i fizyczn ym i lub zdarzeniami.
Natom iast filozof przyrody staw ia odm iennie to zagadnienie: Czy przestrzeń i czas są czym ś realnym ? O ile czas i przestrzeń są realne, obiektyw ne, a o ile są czym ś subiektyw nym ? W tych dwóch różnych ty pach poznania rów nież odm iennie definiuje się pojęcia. Fizyka określa sw e pojęcia podając zespół operacji m ierzalnych w ielk ości fizycznych.
Zdefiniow ać w ielkość w fizyce, znaczy w skazać m etodę pomiaru tej w ie l
kości, np. masę pojm uje się jako miarę oporu, jaki staw ia ciało przy w szelkich zm ianach prędkości i kierunku ruchu. W filozofii zaś m asę utożsam ia się z m aterią lub substancją cielesną, wyposażoną w e w łaści
wości. Do definicji kosm ologicznych wchodzi pojęcie m aterii poznaw al
nej zm ysłam i. D la w yjaśn ien ia zm ian filozofia przyrody posługuje się m etafizyczną aparaturą pojęciow ą, jak np. pojęciem aktu i możności, m aterii i form y substancjalnej. P rzy sposobności tłum aczenia zmian sub
stancjalnych m am y m ożność zrozum ieć jedno z naczelnych, podstaw o
w ych zadań filozofii. Do nich n ależy ustalanie ontologicznych warunków
m ożliw ości zachodzenia zmian. Chodzi tu o to, jakie trzeba przyjąć czyn
32
K S . S T A N I S Ł A W M A Z I E R S K Iniki, aby zm iana była możliwa. G dybyśm y nie przyjęli takich składni
ków ontycznych, jak materia pierwsza i forma substancjalna, nie zrozu
m ielibyśm y przem iany substancjalnej. Co w ięcej, bez tych składników zmiana substancjalna byłaby niem ożliwa. W określaniu w arunków u n ie- sprzeczniających strukturę bytu i jego zm iany należy upatryw ać istotę filozofii.
Nauki zaś przyrodnicze usiłują w yjaśnić zachodzące zm iany m etodam i em piryczno-racjonalnym i i eksperym entalnym i. Tak np. zm iany w łaści
wości pierw iastków chem icznych tłum aczą one przy pom ocy zew nętrz
nych powłok elektronowych. W celu zaś opisania, uporządkowania i w y jaśnienia zjawisk, procesów oraz w celu przew idyw ania now ych zjaw isk konstruują teorie fizyczne. Teorie te ogarniają coraz w iększy obszar fak
tów przyrodniczych. W tym sensie rozwój nauk szczegółow ych idzie w kierunku horyzontalnym , poziomym, w przeciw ieństw ie do rozwoju filo
zoficznego, który dokonuje się w płaszczyźnie w ertykalnej, idącej w głąb bytu. Tym się również tłum aczy pow olny rozwój filozofii i przyśpieszony rozwój nauk przyrodniczych.
Wobec tego, że filozofia przyrody i nauki przyrodnicze badają rze
czyw istość fizyczną w różnych aspektach i różnym i posługują się języ
kami, stanowią dwa epistem ologicznie odm ienne typ y poznania; tezy nauk przyrodniczych nie są przekładalne na język filozoficzny. Fakty przyrodnicze mogą się stać częścią składową filozofii tylko w ted y, gdy zostaną poddane interpretacji w św ietle zasad filozofii. O statni warunek zabezpiecza filozofię przed zmianą sensu dotychczasow ych tez i term i
nów. N iektórym autorom w ydaje się, że unow ocześnienie i „unaukowie- nie” filozofii polega na przeszczepianiu tez naukowych na grunt filozofii.
Przez to stwarza się tylko pozory jej unaukowienia. Inna sprawa, że nauki przyrodnicze mogą inspirować takie zagadnienia, których by filo zofia przyrody nie podjęła, i skłaniać do rew izji niektórych pojęć lub naw et pew nych konstrukcji kosm ologicznych. Tak np. m ikrofizyka pod
w ażyła tezę o ciągłości m aterii i procesów fizycznych, a w konsekw encji zasugerowała zagadnienie stosowania hylem orfizm u i substancjalizm u w mikrokosmosie. Ostatnio w ielu scholastyków pod w p ływ em m ikrofi- zyki kw estionuje m ożliwość przemian substancjalnych w św iecie m ikro- fizycznym 3. Wiadomo też, że kosm ologia Tomaszowa zajm uje się rów nież budową w szechśw iata jako całością, w szak staw ia zagadnienie skoń- czoności i nieskończoności w szechśw iata. W zasadzie przejęła ona geo- centryczny pogląd na budowę w szechśw iata od Ptolem eusza. G eocent- ryczna teoria okazała się błędna i m usiała ustąpić heliocentrycznej teorii
8 Por. H. S c h a a f SJ, In stitu tio n e s cosm ologiae, R om ae 1907, s. 297 nn. P o r- rów nież P. D e s c o ą s SJ, E ssai c ritią u e su r l’h y lem o rp h is m e , P aris 1924, s. 31.
kopernikańskiej. Poniew aż kosm ologia filozoficzna o orientacji tom istycz- nej nie opracowała jakiegoś now ego m odelu w szechśw iata, zaszła potrze
ba uzupełnienia tej luki przez m odele w szechśw iata oparte na założeniach ogólnej teorii E insteina (tzw. relatyw istyczne m odele w szechśw iata).
Od czasów A rystotelesa poprzez średniow iecze aż do X X w. sądzono, że czas i przestrzeń są dw iem a w ielkościam i absolutnym i niezależnym i od siebie. N ew ton b y ł również rzecznikiem tego poglądu. N a gruncie teorii w zględności E instein w ykazał, że tak nie jest: przestrzeń i czas są w ielkościam i w zględnym i i ściśle z sobą zw iązanym i. Jakiekolw iek zjawiska zachodzące w e w szechśw iecie trzeba charakteryzow ać łącznie przy pom ocy trzech w spółrzędnych położenia i czw artej w spółrzędnej czasu. W szechśw iat jest czterow ym iarow y.
D wa ostatnie przykłady unaoczniają fakt, że w filozofii przyrody nie w szystkie tezy są nienaruszalne, a naw et pow stają w niej luki. Czy da się je w ypełnić zdobyczam i nauk przyrodniczych? Innym i słow am i, czy filozofia przyrody jest doktryną otw artą dla osiągnięć nauk przyrodni
czych? Zgodnie z założeniam i poczynionym i w yżej odpow iem y, że osiąg
nięcia nauk lub fa k ty przyrodnicze bez jakiejś interpretacji filozoficz
nej stanow ią elem en ty nie zw iązane znaczeniowo z pozostałym i tezam i kosm ologii. Z tego powodu w ysu w a się nieraz zarzut pod adresem filo zofii przyrody, że jest ona mozaiką tez m etafizycznych, kosm ologicznych i przyrodniczych. Ze w zględu na w ym ogi epistem ologii i m etodologii, na
kazujące zachowanie jedności i spójności system u, osiągnięcia nauk przy
rodniczych, w ypełniających pow stałe luki w doktrynie filozoficznej, na
leżałoby w yodrębnić i um ieścić np. w apendyksach. N iem niej jednak zasługują one na uw zględnienie w w ykładach z zakresu kosm ologii.
Z racji powiązania kosm ologii z naukam i przyrodniczym i filozof przy
rody pow inien utrzym yw ać kontakt z naukam i przyrodniczym i. M eta
fizyk ę zaś można uprawiać poza nurtem nauk szczegółow ych.
N asuw a się pytanie, czy nauki szczegółow e mogą się rozw ijać bez jakiejkolw iek m etafizyki. W związku z tą kw estią pow stała paradoksalna sytuacja. Z jednej strony naukow cy o profilu p ozytyw istyczn ym tropią elem en ty m etafizyczne i usiłują je w yelim inow ać z terenu nauki, z dru
giej zaś — m etafizycy, jakby w trosce o to, by gm ach nauki n ie runął, usiłują go podpierać elem entam i m etafizycznym i. Ten pozornie niezgod
ny mariaż m iędzy m etafizyką a naukam i szczegółow ym i da się pogodzić, jeśli jedna i druga strona dostrzeże różnicę m iędzy założeniam i on tycz
nym i o bazie w ew nętrznej w stosunku do system u a założeniam i ontycz
nym i o bazie zew nętrznej. W m etafizyce z racji jej struktury u podstaw tkw ią założenia ontyczne o bazie w ew nętrznej, ostateczne, konieczne, nienaruszalne i nieodw ołalne. One wchodzą w skład system u jako in te
gralna jego część. Natom iast nauki szczegółow e mają założenia ontycz
34
K S . S T A N IS Ł A W M A Z I E R S K Ine, ale o bazie zewnętrznej w stosunku do swego system u. Założenia te nie wchodzą do struktury nauk jako elem en ty świadom ie zaprogramo
wane: one zostały przyjęte, lecz jakoś im plicite, ubocznie, zew nętrznie.
Nauki mają w swoich podstawach w łasne założenia integralnie zw iązane z system em : niekonieczne, obalalne, em pirycznie potwierdzalne. W łaśnie dla tych założeń ontycznych o bazie zew nętrznej, dla tych sądów egzys
tencjalnych im plicite suponowanych przez nauki filozofia Tomasza z A kw inu jest również otwarta. I w tym też aspekcie filozofia jego jest uniw ersalistyczna, gdyż jej domeną badań jest w szystko, co istnieje.
Granicami filozofii są granice bytu. Sądy, stwierdzające istnienie czegoś realnego i obiektyw nego, są sądami prawdziw ym i. W tym rów nież zna
czeniu system A kw inaty jest otw arty dla w szelkiej prawdy, natom iast jest zam knięty dla w szelkiego fałszu.
IS T H O M A S A Q U IN A S ’S P H I L O S O P H Y A C L O S E D S Y S T E M ?
The author tries to answ er th e ą u estion w h eth er T hom as’s sy stem is open or closed to other ph ilosophical or scien tific system s; w h eth er th eses b elon gin g to other doctrines can be transp lan ted into the soil of his ph ilosophy. To h elp h im - self w ith this task , th e author applied K. A jd u k iew icz ’s th eory of open and closed lan gu age to the ph ilosophical system of T hom as A ąu in as, w h ich lead h im to the fo llo w in g conclusions:
Form th e th eoretical poin t of view , and w ith ou t foreju d gin g th e p oin t w h a t elem en ts actu a lly enrich trad ition al ph ilosophy, it m ust be said th a t if T h om as’y sy stem is a closed one it cannot be enriched by any n ew th ese s w ith o u t its esse n - tia l th eses being deform ed. If it is an open system , it can be en larged by n ew th eses, w ith no a lteration of th e older ones.
F rom the fa ctu a l view p oin t, it m u st b e m ain tain ed th at A q u in a s’s p h ilosop h y is an open system , at lea st insofar as it is su b ject to d evelop m en t from in sid e. Indeed, d ifferen t id eas of b ein g and a v a riety of in tellectu a l v isio n s o f r e a lity arise.
T hom as’s p h ilosop h y has been sh ow n to p ossess e x is te n tia l fou n d ation s am ong others. The fresh aw aren ess of th ese e x is ten tia l elem en ts has enriched th e sy stem its e lf and our k n ow led ge thereof. T here is no doubt th at trad ition al p h ilosop h y fo llo w s a vertica l lin e o f develop m en t, and is an open sy stem in that regard.
It rem ain s open to discussion, h ow ever, it som e at lea st of th e th eses from other ph ilosop h ies m ay be incorporated into trad ition al p h ilosop h y. T he auth or’s position is that th e process is ju stified on ly w h en th ese do not in v o lv e changin g th e rules. of m eanings and ordinating d efin ition s proper to T h om as’s ph ilosophy.
One of th e ą u estion s particu larly w orth w h ile considerin g is w h eth er th e A risto te- lic ia n and T hom ist cosm ology is open to natu ral scien ces. A s th e se tw o ty p es of k n ow led ge stu d y th e m ateriał w orld in d ifferen t asp ects, and u se d ifferen t la n - guages, th e y rep resen t sep arate ty p es of cognition . T herefore, n atu ral sc ien ce th e ses are not tra n sla ta b le in to the lan gu age o f ph ilosophy. N atu ral fa c ts cannot becom e an in tegral part of p h ilosophy u n til th ey h a v e been in terp reted in th e lig h t of ph ilosop h ical prin cip les. T he latter condition ensu res p h ilosop h y from changin g th e m ean in gs of its th eses and term s.
T he ąu estio n arises, then, w h eth er p articu lar seien ces can d evelop w ith o u t any m eta p h y sics w h a tso ev er. T he an aly sis of th is p oin t r ev e a ls a p arad oxical situation. On th e one han d, p o sitiv istica lly m inded scien tists track dow n m eta p h y - sica l elem en ts in order to elim in a te them from th e field o f scien ce, w h ile, on the other hand, th e m eta p h y sicia n s, as if an x io u s to p reserve th e b u ild in g o f scien ce from fa llin g , en d eavou r to g iv e it a firm m etap h ysical basis. T his seem in g ly in - com patible m arriage b etw een m etap h ysics and particu lar scien ce s can b e recon - ciled if each side p e rceiv es the differen ce b etw een on tic assum p tion s, havin g a basis in sid e th e sy stem , and th ose w ith a basis o u tsid e th e system . B y reason of its structure, th e fo u n d a tio n s of m etap h ysics rest on a nu m ber of on tic h y p o - th eses, ultim ate, necessary, u n m ovab le and un abolishab le, w h ich form an integral part o f the system . A s for p articu lar scien ces, th eir ontic a ssu m p tion s are e x te r - n a lly based. T hey do not b elong to th e structure o f th ese scien ce s as con sciou sly program m ed elem en ts, bu t are accepted im p licitly, in c id en ta lly , ex ter n a lly . T he re
ason is that particu lar scien ces h a v e fu n d am en tal assum p tion s o f th eir ow n , in te - grally related w ith th e system , u n n ecessary, abolish able, em p irica lly confirm ab le.
St. T hom as’s p h ilosop h y is also open to su ch e x tern a lly based ontic assum p tion s.