• Nie Znaleziono Wyników

Świeta żydowskie - Regina Winograd - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Świeta żydowskie - Regina Winograd - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

REGINA WINOGRAD

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Lublin,

dwudziestolecie międzywojenne, święta żydowskie, szabas, Kuczki, Purim, Jom Kippur, potrawy, zwyczaje

Święta żydowskie

W piątek, kiedy słońce zachodzi, zaczyna się szabat. I wtedy tatuś zawsze siedział przy stole, wszyscy siedzieliśmy przy stole i robiliśmy kidusz. Kidusz to znaczy modlitwa. Jak tatuś podał wszystkim kęsek chleba namoczony w soli i każdy powiedział modlitwę na pierwszy kęs chleba, wtedy zaczęła się kolacja. [Święto trwało] do soboty wieczór – [kiedy] słońce zachodziło, wtedy się kończył szabat.

Przez szabat nie wolno było ani zapalać ognia, ani niczego [robić]. Mieliśmy sąsiadów, którzy przychodzili, dostawali zawsze coś, zagrzewali nam obiad. To był szabat.

W piątek wieczorem, zanim zaczęła się u nas kolacja, tatuś chodził do bóżnicy, była modlitwa, niedługa, przychodził, wtedy się zaczynał ten obrządek przy stole. Później w sobotę z rana też poszedł do bóżnicy. Dzieci się bawiły, rodzice ze sobą rozmawiali, chodzili w odwiedziny i tak dalej. Nic specjalnego.

Jeżeli mamusia prosiła, żeby coś pomóc, to żeśmy pomagali. W czym? Mamusia sam gotowała, sprzątaliśmy razem mieszkanie, normalnie, tak jak każdy jeden człowiek żyje w domu. Tak jak chrześcijanie się przygotowują do niedzieli, tak samo myśmy się przygotowywali do soboty. To jest to samo, moim zdaniem nie ma wielkiej różnicy.

Potrawy [świąteczne] do dzisiaj są bardzo lubiane u mnie, specjalnie rosół, kurzy rosół, ryby faszerowane, chały – to jest taki słodki chleb – kompot. To były potrawy, że tak powiem, abc. Chciałam powiedzieć po hebrajsku alefbet.

[Pamiętam] Kuczki. Kuczki się budowało na podwórku domu, gdzieśmy mieszkali, i tam się jadło obiad zazwyczaj. Jest [też Jom Kippur], Sądny Dzień. No, to od trzynastu lat wzwyż, dziewczęta od dwunastu lat już poszczą, nie jedzą. Trzeba pościć, to jest ten Sądny Dzień. To też było ciekawe, bo zawsze żeśmy rozmawiali między sobą: – Ty już masz dwanaście lat, ty już masz trzynaście lat. Tobie wolno pół

(2)

dnia, ty musisz cały dzień pościć i tak dalej. To jest tradycja, to nie jest rzecz, moim zdaniem, że się musi, tego się nie musi. Kto chce, to wierzy w to. Ja na przykład do dzisiejszego dnia nie poszczę. Dlaczego ja nie poszczę? Dlatego, że ja powiedziałam, jeżeli była taka wojna, taka rzeź i nikt na to nie zwrócił uwagi, i nikogo to nie obchodziło, i to była, że tak powiem, zagłada, to moim zdaniem ja powinnam pościć za Holokaust, a nie za [coś, co było] wieki, wieki temu. To jest moje podejście.

Purim to były bardzo ładne święta. Dlaczego? Bo to święta dla dzieci, dzieci się przebierają, to jest święto takie kolorowe, ma swoją podstawę, ale to nic specjalnego.

Dostawało się różne podarunki. To tyle, ile ja wiem. Raz mamusia nam dała pieniądze: – Kupcie sobie, co chcecie. Mamusia każdemu dała kilka groszy. Nie tak jak dzisiaj. Dzisiaj się daje szekle, ja wiem ile, jeżeli ktoś dostanie dziesięć złotych, powie: – Co to dziesięć złotych? To mało. Wtedy się dawało grosze, kilka groszy.

Jednym słowem – mniejsze dzieci dostawały mniej, większe dzieci dostawały więcej.

Data i miejsce nagrania 2006-11-26, Bat Jam

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Joanna Rycerz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później mamusia mnie zapisała do szkoły żydowskiej na Lubartowskiej, szkoła piąta, tak ona się nazywała, bo tam była jeszcze jedna szkoła, ja myślę – pod numerem

Mamusia śpiewała nam kołysankę, [w której] matka śpiewa dziecku swojemu: „Śpij, spij dzieciątko – tak jak się śpiewa – masz takie piękne niebieskie oczka, śpij, nie

Z koleżankami, z dziećmi z domu graliśmy w dwa ognie czy różne sztuki żeśmy robili albo robiliśmy sobie teatr. Robiliśmy, co wszystkie dzieci w

Tak że nie mogę powiedzieć, że [było źle], a jeżeli czasami się biliśmy albo coś, [to] nie dlatego, że byliśmy Żydami, tylko dlatego, że dzieci się biją.. Nie raz

dwudziestolecie międzywojenne, przedwojenne targi, targ polski, targ żydowski, handel.. Przedwojenne targi

Ja myślałam, że to była ulica polska, bo było bardzo dużo Polaków na Lubartowskiej.. Jak ja przyjechałam pierwszy raz do Polski, to mi powiedzieli, że trzeba uważać, bo to

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Ja przecież byłam mała, ale mnie to bardzo [interesowało], nikt nie nosił [takich rzeczy] specjalnie, na przykład moja mamusia tego nie [nosiła]. I pamiętam to