• Nie Znaleziono Wyników

Majdanka już nigdy nie zapomnę - Władysław Tudruj - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Majdanka już nigdy nie zapomnę - Władysław Tudruj - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WŁADYSŁAW TUDRUJ

ur. 1923; Piotrowice

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, obóz koncentracyjny na Majdanku, pobyt na Majdanku, praca na Majdanku, dzielnica Kalinowszczyzna, ulica Sienna, wkroczenie Rosjan

Majdanka już nigdy nie zapomnę

Na Kalinowszczyźnie było dwa baraki. Jeden barak, co myśmy tam spali, nas tam było ze dwiestu tych chłopaków, a drugi barak, to była kuchnia, tam takie inne rzeczy.

Nie byłem tam już od tamtej pory. A do pracy nas ganiali piechotu do stacji, do rozładunku węgla, szczególnie węgla. A stamtąd wróciłem, z [ulicy] Siennej i przyszli Ruskie. Była taka Zaleska na Kalinie. Una miała parę koni, wóz i beczke jedzynia, przywoziły nas na stacje. Jeść, to rano dwie kromeczki chleba i margorynu, marmoladu było posmarowane i tego ciaju wypił, i „arbeit”, i poszet do roboty. A człowiek by zjad nie wiadomo ile. Życie to było bardzo, bardzo złe. Tylko „arbeit” i

„arbeit”, do roboty i do roboty…

Zaraz był pobór do wojska – dwudziesty drugi, trzeci i czwarty rocznik. A jeszcze przed tym, jeszcze na Majdanku byłem… Były takie - jak to powiedzić – przymusowe roboty. I tu wyznaczali takich młodych chłopaków - dwudziesty trzeci, czwarty, drugi rocznik. Wszystko nas zagnali z ulicy Siennej na Majdanek i tamśmy na Majdanku pracowali, przy tych barakach tamoj. Budowało się trochę, trochę się kopało, i tam cały czas się było na Majdanku. Dopiro w lipcu, to było, nie wim który, ale to już żniwa się zaczynały, dopirośmy stamtąd uciekli. Ale tego Majdanka to nie zapomnę, jak uni tych ludzi mordowali. Człowiek się patrzał co dziń, jak tam nieboszczyki w ty gazowni były. Były takie wózki, skrzynia taka, cztery koła i wózek. Jak zagazowali pełno [więźniów], to ich te Ruskie, co byli w niewoli, brali na wózek i przywozili do pieca.

Wrzucili do pieca wszystkich tych wygazowanych, tam było dwóch ludzi… Myśmy patrzeli przez okno, mój barak był naprzeciwko tego pieca. Były, tak po mojemu, to kleszcze takie były, po dwóch, to czterech ludzi było - jedni tu za nogi, a tamte pchali prosto do pieca. Tam beczki takie stały, tyn tłuszcz to uni w te beczki brali z tych ludzi, i z tego robili mydło jeszcze. I to było w same żniwa, już się żniwa zaczęły i co to Ruskie już były w Chełmie, to Nimcy wszyscy uciekli, a myśmy tam zostali.

Nagnali całe gazownie, otworzył klapę, gaz puścił, a poprzód to wszystko poszło do

(2)

łaźni…Musiały wszystkie te ubrania, złoto [zostawić]… najwincy złota! Zostawiały w tym – w przedsionku, a ich do gazowni. A uni [Niemcy] tłumaczyli im, że jak wejdu pod prysznic, to wyjdu czyste, ubieru w inne ubrania i bedu tutej siedzić. Wszystkich wybiły tam…

Data i miejsce nagrania 2014-11-19, Piotrowice

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Piotr Skoczylas

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na widok kominiarza ludzie na szczęście zawsze łapali się za guzik, a teraz na ulicach trudno już ich spotkać.. Ale są jeszcze kominiarze, co przed świętami chodzą

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku

No i Grzesiek wtedy też przyjechał i on cały czas był z nami, tłumaczył, no i to był ten przegląd jakiś.. A no „Martwa natura” była grana

Bo ona była zaproszona na ten Nobel, przez Miłosza właśnie, jako osoba, która przez niego była wyznaczona z Polski, taka reprezentantka. Później, jak był kręcony film

I dziadek przed wojną wyjechał do Ameryki i zarobił dużo pieniędzy, bo kupił dwór od dziedzica za Bugiem.. I myśmy tam mieszkali, ale jak była ta rzeź, wojna, no to

Świdnik, tam było lotnisko, ale myśmy daleko nie chodzili, tylko do lasu jeździliśmy z brzegu, na świeże powietrze, tak zwane, bo to pod okupacją.. Jadąc tą platformą,

Słowa kluczowe Zawieprzyce, dwudziestolecie międzywojenne, dawna wieś, życie na wsi, dzieciństwo, zabawy, tańce.. Dzisiaj tamtej wsi już