Anna Martuszewska
Kłopoty z realizmem (nie tylko
pozytywistycznym)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 91/2, 143-156
A N N A M A R TU SZEW SKA
K ŁO PO TY Z R EA LIZM EM (NIE TY LK O P O ZY TY W ISTY C ZN Y M ) 1
Problem atyka realizm u w kilkunastu ostatnich latach stała się jak b y niem od na, stosunkow o rzadko byw a podejm ow ana, a sam term in „realizm ” traktow any je st niczym wstydliwy. Z astępują go więc obecnie - choć nie w pełni - pojęcia „m im esis” i „m im etyczność” ’, ale i zw iązane z nim i kw estie nie pojaw iają się tak często, ja k np. spraw y narracji; znam iennie praw ie ich nie m a w pracach m łod szych i najm łodszych „generacji” teoretyków IBL-u. N iepodejm ow anie p ro ble m atyki realizm u przez badaczy ukierunkow anych strukturalistycznie, a także znaj dujących się w orbicie w pływ ów psychoanalizy czy dekonstrukcjonizm u da się oczyw iście w yjaśnić specyfiką tych kierunków badaw czych, podobnie ja k w pływ m etodologii m arksistow skiej, który zresztą nie tyle przesądzał o autentycznym zainteresow aniu się tym zjaw iskiem , ile o eksponow aniu w literaturze realizm u, uznaw anego za m etodę tw órczą najbardziej w artościow ą przede w szystkim pod w zględem poznawczym. Od tych ostatnich ujęć polska wiedza o literaturze odeszła jed n ak ju ż raczej definityw nie. Musi nas być przecież dzisiaj stać na zauw ażenie, że realizm (czy - w ostateczności - fikcja m im etyczna) istniał w historii literatury i istnieje nadal w brew specyfice literatury postm odernistycznej i tw ierdzeniom nie których współczesnych badaczy (negujących referencyjność i m im etyczność w szel kiej literatury2), a w pew nych epokach, do których należy i polski pozytyw izm , odgryw ał rolę dom inującą. H istoryk literatury pow inien się w ięc realizm em inte resow ać sine ira et studio i przynajm niej próbow ać w yjaśniać jeg o naturę, scha rakteryzow ać jeg o specyficzne cechy, w gruncie rzeczy często bardzo zróżnico w ane, odm ienne w rozm aitych czasach i krajach.
1 Zob. np.: M im esis w literaturze, kulturze i sztuce. Red. Z. M itosek. Warszawa 1 9 9 2 .- M i m e
sis w dyskursie literackim . Red. Cz. N iedzielski, J. Speina. Toruń 1996. - Z. M i t o s e k , M im esis. Z ja w isk o i p ro b le m . W arszawa 1997. Term inem „fikcja m im ety czn a ” p osłu gu je się ró w n ież
M. G ł o w i ń s k i ( C ztery typ y fik c ji narracyjnej. W zb.: Teoretycznoliterackie tem aty i problem y. Red. J. Sławiński. Wrocław 1986), a R. N y c z pisze o „m im etyczności" (Tezy o m im etyczności. W zb.: jw. Przedruk w: R. N y c z, Tekstowy św iat. Warszawa 1995). Jedynie J. S p e i n a w swej książce Typy
św ia ta p rzed sta w io n eg o w literatu rze (wyd. 2. Toruń 1993; wyd. 3 w druku) om aw ia m.in. problem y
realizm u (rozdz. P ersp ek tyw a realizm u).
2 Przede w szystkim odnosi się to do Jacques’a Derridy. Zob. Z. M i t o s e k : M im esis k rytycz na. „Pamiętnik Literacki” 1988, z. 3; K on iec m im esis? W: M im esis. Z jaw isko i problem .
Postulat ten dotyczy szczególnie literatury polskiej doby pozytyw izm u. N aj w ybitniejsi jej przedstaw iciele od końca lat siedem dziesiątych X IX w. posługują się bow iem term inem „realizm ” (także w odniesieniu do niektórych sw ych dzieł), tw orzą - niekoniecznie wówczas przyw ołując to akurat słowo - jeg o w łasne teo rie i pow iązane z nim program y literackie, a w reszcie odpow iadające im w m niej szym bądź w iększym stopniu pow ieści, now ele czy dramaty. N atom iast dalej ak tualne są pytania, co w łaściw ie stanowi istotę polskiego realizm u drugiej połow y XIX w. i jak nazyw ać ten prąd. Zaliczane do niego utw ory w gruncie rzeczy nie zaw sze w pełni odpow iadały w ym ogom przedstaw iania praw rządzących społe czeństw em . N aw et pozytyw istyczne arcydzieła - ze w zględu na istnienie ostrej cenzury zaborczej, która nie dopuściłaby do druku utworów m ów iących o tych spraw ach bezpośrednio - nie przedstaw iają w iernie sytuacji narodow ej po po wstaniu styczniowym , chociaż za pom ocą mowy ezopowej chcą o niej mówić i gło szą szeroko pojęty patriotyzm .
2
Ponieważ polska historia term inu „realizm ” , jak też jeg o X IX -w iecznego uży cia je st obecnie dość dobrze znana, zw łaszcza dzięki pracom A ntoniny B artosze w icz i H enryka M arkiew icza 3, nie m a potrzeby do niej wracać. Poza jednym - zauw ażeniem , iż kategoria ta w badaniach literackich (bynajm niej nie tylko w pol skich), także w zastosow aniu do literatury okresu pozytyw izm u, obrosła po dru giej wojnie w różne epitety. Przyczyniła się do tego zapew ne, z jednej strony, czę stość użycia owej kategorii, zw iązana w dużej m ierze z tym, iż m arksistow ska w izja historii literatury jako walki „postępow ego” realizm u z „w stecznym ” anty- realizm em czy idealizm em poskutkow ała zabiegam i obdarzania m ianem realizm u w szelkich w artościow ych utw orów (stąd m.in. koncepcja realizm u „rom antycz n ego” czy „groteskow ego”). Z drugiej - chęć precyzyjniejszego określenia specy fiki tego zjaw iska w różnych epokach (tym się np. tłum aczą term iny „realizm for m alny” i „realizm oceny” w ujęciu lana W atta4). I w reszcie - pojawiające się w Pol sce epitety dotyczące realizm u w iążą się z przeniesieniem term inologii, k tó rą posługiw ali się badacze, zw łaszcza m arksistowscy, w innych krajach (stąd realizm „w ielki” czy „krytyczny”). W sum ie więc na określenie typu polskiego realizm u X IX -w iecznego pojaw iają się epitety: „m ieszczański”, „w ielki”, „krytyczny”, „no w oczesny”, „dojrzały”, „psychologiczny”, „obyczajow y” i inne, odnoszące się przede wszystkim do realizm u traktow anego jak o prąd historycznoliteracki, nie kiedy zaś jedn ak także jak o m etoda twórcza. Nie m a chyba pow odu do szczegóło wej charakterystyki tych pojęć, przypom nę więc tylko te z nich, które były sto sunkow o najczęściej w naszych badaniach używ ane.
Dość rzadko w polskiej historii literatury na określenie realizm u doby pozy tyw istycznej pojaw iał się term in „realizm m ieszczański” , zapew ne z tego pow o
3 A . B a r t o s z e w i c z , O głównych terminach i pojęciach w polsk iej krytyce literackiej w p ie r w
sz e j p o ło w ie X I X w . W arszawa-Poznań 1973. - H . M a r k i e w i c z : D ysku sja o realizmie. W: Trady c je i rew izje. Kraków 1957; G łów ne p ro b le m y w ied zy o literaturze. Kraków 1965 (i wyd. nast.),
rozdz. Realizm , naturalizm, typow ość.
4 I. Wa t t , N a rodzin y p o w ie ś ci. Studia o D efoe'em , R ich a rd so n ie i F ieldingu. Przełożyła A. K r e c z m a r . Warszawa 1973.
du, iż kapitalizm w XIX w. w Królestw ie Polskim oraz pod zaboram i pruskim i austriackim rozwijał się pow oli, a m ieszczaństw a nie było tak wiele. W dodatku epitet „m ieszczański” odczuw any był w połow ie XX w. i później jak o pejoratyw ny. Znaczenie, jakie tem u określeniu nadała epoka Młodej Polski, w iążąca m iesz czan i na-burżuj a z płaskościąum ysłu filistra, zostało w latach stalinowskich wzm oc nione przez oficjalną propagandę, w idzącą w m ieszczaństw ie tylko i w yłącznie klasę w yzyskiw aczy. W tej sytuacji lansow anie w ydaw ania „m ieszczańskich” pow ieści i uczenia się o nich na lekcjach historii literatury m ogło spotykać się z różnego rodzaju zastrzeżeniam i, nic w ięc dziw nego, że zw łaszcza w czasach PRL-u epitet ten nie był w obec arcydzieł literatury polskiego pozytyw izm u często używ any.
Termin „w ielki realizm ” ukuł Gyórgy Lukacs na określenie realizm u XIX w., pojm ow anego przezeń w sposób norm atyw ny i wulgarnie - m oim zdaniem - socjo logiczny. Realizm , w edług niego, m ógł bow iem zrodzić się tylko w okresie m ię dzy pow staniem proletariatu, czyli now oczesnej klasy robotniczej, oraz pojaw ie niem się antagonizm ów klasow ych a dojściem tegoż proletariatu do sam ośw ia dom ości. Spraw ą tak rozum ianego realizm u - oczyw iście zaprezentow anego tu w m ożliw ie najw iększym , a tym sam ym ogrom nie upraszczającym s k ró c ie -p rz e jaw iająceg o się najpełniej w pow ieści (zwanej przez Lukacsa m ieszczańską epo peją), było przede w szystkim odzw ierciedlanie konfliktów klasow ych, uw idocz niających się zw łaszcza w postaci typowego bohatera, reprezentującego sw oją klasę społeczną. C ałkow icie m ożliw e jest to jednak tylko w ow ym okresie (na który m.in. przypada tw órczość B alzaka), później, zdaniem Lukacsa, literatura siłą rze czy zryw a z realizm em (znaczącym wyjątkiem jest tw órczość Lwa Tołstoja), aż w nowej epoce dojdzie do realizm u socjalisty cznego 5. W Polsce koncepcja ta - choć stosunkow o dość często przyw oływ ana - nie służyła jednak na ogół do cha rakterystyki literatury pozytyw istycznej (nie tak często te w łaśnie konflikty przed staw iającej), raczej pojaw iała się w zw iązku z pow ieścią francuską, zw łaszcza B alzakow ską.
Istotną rolę odegrał natom iast termin „realizm krytyczny” . Posłużył się nim M aksym Gorki na zjeździe pisarzy radzieckich w r. 1934, dzieląc w ten sposób bur- żuazyjną literaturę Zachodu na „złą”, czyli aprobującą kapitalizm i zabaw iającą m ieszczańską publiczność, oraz „dobrą”, której twórcy są„odszczepieńcam i swojej klasy” . Utwory tego drugiego rodzaju - należące do rewolucyjnego rom antyzmu bądź do krytycznego realizm u - według owego program owego referatu zarówno są doskonałe pod względem artystycznym , jak pełnią rolę dokum entów odzw iercie dlających w sposób krytyczny byt, działalność i tradycje burżuazji. W owej kryty ce szczególnie cenne je s t rozum ienie znaczenia społeczno-ekonom icznych p rz y czyn rozw oju społeczeństw a. S w oistą opozycję w obec realizm u krytycznego - w ujęciu G orkiego i późniejszej krytyki literackiej (zw łaszcza lat stalinow skich) bynajm niej je d n a k nie doskonałego , gdyż brak mu pozytyw nego, w alczącego z kapitalizm em bohatera - m a stanow ić realizm so c ja listy c z n y 6.
5 G. L u k a c s , O d G o eth eg o do B alzaka. S tu dia z h isto rii lite ra tu ry XVIII i X IX wieku. Warszawa 1958. - Zob. też A. B r o d z k a , O kryteriach realizm u w badaniach literackich. Warsza wa 1966, rozdz. G yórgy Lukacs.
*’ Zob. M. G o r k i, O literaturze. R eferat w ygłoszon y na Z jeźd zie P isa rzy R adzieckich w dniu
1 7 sierp n ia 1934. Przełożyła Z. K w i e c i ń s k a . Warszawa 1951, s. 2 3 -2 4 .
W Polsce term in „realizm krytyczny” w zastosow aniu do literatury okresu postyczniow ego pojaw ił się na szerszą skalę w r. 1950, w drugim , program ow ym tom ie serii „Studia H istorycznoliterackie” Instytutu Badań Literackich, zatytu łow anym P o zytyw izm 7 (pierw szym tom em było Stare i now e literaturoznaw stwo Stefana Żółkiew skiego). W ystępowanie realizm u krytycznego w tw órczości Bole sław a Prusa (szczególnie została tu pod uw agę w zięta L a lka , a z jeg o nowelistyki - Pow racająca fa la ) omówił Henryk Markiewicz, w powieściach ludowych Elizy O rzeszkow ej dostrzegła pojaw ianie się niektórych jeg o elem entów M aria Żm i g ro d z k a 8. K ategorię realizm u krytycznego M arkiew icz traktuje w sw ym artykule jak o trochę szerszą niż „wielki realizm ” w ujęciu Lukacsow skim (ten ostatni m iał
by być szczytem osiągnięć realizm u krytycznego), dostrzegając ju ż w najogólniej pojętym realizm ie konieczność prym atu w yznaczników społecznych w konstruk cji losu postaci oraz społeczną typow ość tych postaci i zw iązanych z nimi kon fliktów, w realizm ie krytycznym zaś akcentując istnienie krytyki burżuazji oraz brak pozytyw nego b o h a te ra 9. Jednak ju ż w tym w czesnym tekście M arkiew icz dostrzega odrębność polskiego realizm u krytycznego (ze w zględu na znikom ą rolę krytyki m ieszczaństw a i skierow anie jej ostrza przeciw pozostałościom feudal nym ), jeg o krótkotrw ałość i niewielki zasięg. N iezbyt długa okazała się też karie ra tego pojęcia w polskich badaniach, w których po 1956 r. powoli zaczyna za nikać, stopniow o też przestaje w Polsce być kategorią analityczną. Już bowiem w dyskusji o realizm ie toczącej się na łam ach „Życia Literackiego” od początków 1956 r. kategoria ta nie odgryw a żadnej większej roli, a nie kto inny ja k M arkie wicz, nie atakując jej bezpośrednio, stw ierdza m .in., iż „konfrontacja sam ych ob serwacji krytycznych poczynionych przez pisarzy, w oderw aniu od siły i jakości ekspresji artystycznej” 10 prowadzi do błędnych wniosków. Ta sam a tendencja odej ścia od w ulgarnie socjologicznych ujęć dzieła literackiego bardzo w yraźnie prze jaw ia się także w Tradycjach i rewizjach tego badacza, gdzie term in „realizm kry tyczny” nie został, co prawda, bezpośrednio zakw estionow any do końca, ale w ąt pliw ości autora budzi jego szerokie stosow anie (zw łaszcza że realizm ten jest pojm ow any jak o jednow artościow y, w przeciw ieństw ie do innych kategorii uży w anych jak o nazw y prądów literackich), a w szelkie zaw arte w tym tom ie uogól nienia na tem at natury realizm u zaprzeczają sensow ności użycia epitetu „krytycz ny” w obec realizm u polskiej literatury pozytyw istycznej ". Nic więc dziw nego, że w znacznie ju ż późniejszym podręczniku M arkiew icza o literaturze postycznio- wej, pt. P ozytyw izm , om aw iana kategoria zostaje tylko w ym ieniona we wzm iance uzupełniającej w stępną charakterystykę powieści dojrzałego realizm u i w idocz nej w niej „dezaprobaty” dla sposobów realizacji program ów z okresu wczesnego pozytyw izm u („Postaw ę tę określano często w badaniach m arksistow skich m ia
7 P ozytyw izm . C z. 1. W rocław 1950. „Studia H istorycznoliterackie”. Red. J. Kott. T. 2. 8 H. M a r k i e w i c z , Realizm krytyczn y w tw órczości B olesław a Prusa. W zb.: jw. - M . Ż m i- g r o d z k a , , , K w estia chłopska ” E lizy O rzeszkow ej. W zb.: jw.
9 M a r k i e w i c z , Realizm krytyczn y w tw órczości B olesław a P rusa, s. 1-3. 10 H. M a r k i e w i c z , O r e a liz m ie - n a nowo. „Życie Literackie” 1956, nr 2, s. 1.
11 M a r k i e w i c z , T radycje i rew izje. W łaściw ie w porównaniu z przytoczonym i tu przez M arkiewicza za krytyką radziecką przykładami wulgarnego socjologizm u (w artykule Sporne p r o
blem y kla so w ej in terpretacji literatury) w iększość polskich ujęć realizmu krytycznego nie wydaje
nem »realizm krytyczny«” l2). Termin „realizm krytyczny” długo jednak jeszcze pokutował w adresowanych do młodzieży szkolnej polskich podręcznikach doty czących pozytywistycznej literaturyl3, w których pojawia się niekiedy po dziś dzień. „R ealizm krytyczny” nie w ydaje się przecież term inem , który m ożna zaapro bować, gdyż ju ż na pierw szy rzut oka widać, iż jest w ew nętrznie sprzeczny. Żąda bowiem od literatury - będąc zarazem kategorią w artościującą i norm atyw ną - krytyki społecznej (i to koniecznie krytyki społeczeństw a burżuazyjnego, ew en tualnie feudalnego, a broń Boże, socjalistycznego!), podczas gdy jed n o z podsta w ow ych znaczeń określenia „realizm ” w iąże się nie tylko z w iele razy akcento w aną jeg o „przedm iotow ością”, lecz także z obiektyw nością wizji świata. Czyli przede w szystkim z prezentacją bądź opisem , a nie z oceną. W dodatku pojęcie „realizm krytyczny” napraw dę niezbyt nadaje się do charakterystyki literatury po l skiego pozytyw izm u, gdyż nie przystaje do w iększości jeg o arcydzieł. W żadnym w ypadku nie da się bow iem podciągnąć pod to określenie zw łaszcza jednego z nich - N ad N iem nem Elizy O rzeszkow ej, głoszącego jak najbardziej aprobow any pro gram narodowy, którego wyrazicielami są postacie kreowane jako dodatnie. Z tw ór czości tejże pisarki m ożna by podać jeszcze całkiem sporo przykładów (z A ustral-
czykiem na czele). Podobnie, oczywiście, nie da się za pom ocą tego tenninu opisać
Sienkiew iczow skiej Trylogii, gdyż w wypadku obojga tych pisarzy przede w szyst kim w ystępow anie tendencji patriotycznych przesądza o aprobacie dla pew nych kręgów społecznych i ich postaw, a zjaw isko to w pewnej m ierze je st charaktery styczne dla niemal całej literatury polskiego pozytywizm u u . Nawet Wokulski z L al
ki nie je st zresztą bohaterem , którego absolutnie nie m ożna by nazw ać pozytyw
nym. Natom iast konflikty społeczne - co ju ż dawno zauważył M arkiewicz w swoich
Tradycjach i r e w iz ja c h - byw ają częściej i ostrzej prezentow ane w drugorzędnych
utw orach doby pozytyw izm u.
W łaśnie kw estionując pew ne cechy określenia „realizm krytyczny” , a zw łasz cza jeg o zbytnie rozprzestrzenienie się i jednow artościow ość, M arkiew icz posłu żył się term inem „realizm now oczesny” na określenie tej fazy realizm u jak o prą du, która pow stała w XIX w. i do dziś je st kontynuow ana. Zauw ażyw szy, iż re alizm ja k o prąd o g arn ia także zjaw isk a n iek o n iec zn ie będ ące sen su s tric to realistycznym i, czyli obok tw órczości Prusa i Orzeszkow ej term inem tym obej m ujem y rów nież np. utw ory R odziew iczów ny czy G aw alew icza, autor Tradycji
i rew izji nie chciał jedn ak odejść od tego przyjętego dość daw no oraz dobrze za
korzenionego term inu i zaproponow ał dodanie mu w funkcji określania prądu dom inującego w literaturze XIX w. owego epitetu „now oczesny” . Pojęcie to su geruje jednak przede w szystkim kolejną fazę rozw oju zjaw iska (za poprzednią
12 H. M a r k i e w i c z , P ozytyw izm . Wyd. 3, zm ienione i rozszerzone. Warszawa 1999, s. 135. 13 Zob. np. Z. B o g u s ł a w s k a , L ite ra tu ra okresu p o zy ty w izm u i rea lizm u k rytyczn eg o .
A n tologia i opracow an ie. D la klasy X. Wyd. 7. Warszawa 1964.
14 Warto tu dodać, że w 1978 r. W. K o ż y n o w w artykule Literatura rosyjska a termin ,,re
alizm k ry tyc zn y ” (P rzełożył S. B a r a ń c z a k . „Pamiętnik Literacki” 1981, z. 3) nie kw estionuje
sensow ności tego terminu w ob ec XIX -w iecznej literatury Zachodu, choć niezbyt mu się podoba wartościujący charakter tego określenia. Zarzuca natomiast krytyce nadmierne jeg o stosow anie i nie słuszne używ anie w obec literatury rosyjskiej - niesłuszne zarówno ze w zględu na inne warunki społeczne, jak i na opieranie się tej ostatniej literatury „na ideałach społecznych i, szerzej, narodo w ych ” (s. 356).
w tym w ypadku jest uw ażany realizm dawniejszy, tj. pojaw iający się w całości w cześniejszej literatury, od antyku po ośw iecenie), a nie szerokość je g o zakresu. B yw a też czasem używ ane, ale raczej nie wobec literatury pozytyw istycznej.
R ów nież pojęcie „realizm dojrzały” zostało w prow adzone przez M arkiew i cza. R ozw ażając przem iany literatury polskiego pozytyw izm u, jej „dialektykę” i „antynom ie” , badacz ten przeciw staw ił wczesnej jej fazie (tj. literaturze tenden- cyjnej), cechującej się także jakąś odm ianą realizm u, choć ograniczonego i nie pełnego (później stosow ana przez M arkiew icza term inologia nakazyw ałaby m ó wić tu o w eryzm ie), fazę „dojrzałą” - analogicznie ja k przeciw staw ia się w czesną tw órczość pisarza jej dojrzałem u etapowi - po której następuje okres późny 15. Zauw ażyw szy, że w literaturze tendencyjnej pojaw ia się realizm , który m ożna by nazw ać „zalążkow ym ”, M arkiew icz proponow ał określić jak o „dojrzały” realizm drugiej fazy, charakterystyczny dla pełnego rozw oju literatury pozytyw istycznej. Term inem tym , uznając jeg o trafność, posługiw ałam się i ja w swej Poetyce p o l
skiej pow ieści dojrzałego realizmu (1876-1895), ale dziś w ydaje mi się on jednak
za m ało precyzyjny. Realizm w takim ujęciu je st bow iem kategorią zbyt relatyw ną, je st „dojrzały” tylko w kontekście powieści tendencyjnej. Bez tego kontekstu term in „realizm dojrzały” staje się określeniem bardzo nieostrym .
3
Nie m iejsce w artykule - z natury rzeczy krótkim - prezentow ać specyfikę polskiej literatury pozytywistycznej i jej arcydzieł, tym bardziej iż nie je st to szcze gólnie potrzebne po szeregu prac historycznoliterackich na ten tem at, pow stałych zarów no w D w udziestoleciu, ja k po drugiej w ojnie i w reszcie w ostatnim dziesię cioleciu. Zaakcentow ać jedn ak m oże bardziej należałoby je d n ą znam ienną cechę tej literatury - obok jej swoistego realizm u - a m ianow icie w szechobecność pro blem atyki patriotycznej. Jest ona tu pow iązana zarów no z w czesnopozytyw istycz- nymi hasłam i pracy organicznej i pracy u podstaw oraz utylitaryzm u literatury (pojm ow anego także jako jej użyteczność dla program u utrzym ania bytu narodu), jak z postulatem roli pisarza jak o badacza społeczeństw a. Pow inien to być bo
wiem taki badacz, który ukaże prawdę - jakakolw iek by była - o narodzie, przedsta w iając j ą odw ażnie, w brew represjom cenzury i niechęciom sam ych Polaków, dla ich dobra 16. Służyły temu zarówno wszelkie niem al bezpośrednio w yłożone p ro gram y (przede wszystkim program solidaryzm u narodow ego, pojaw iający się m.in. w N a d N iem nem ), ja k podaw ane za pom ocą m ow y ezopowej w zm ianki o pow sta niu oraz popow stańczych represjach i sytuacji zagrożenia bytu narodowego, a także potępienie zdrajców i ugodow ców oraz apoteoza niepodległej Polski, spotykane w pow ieściach historycznych, zw łaszcza w Trylogii. W iele razy w tej pozytyw i
15 Termin ten pojawia się już w przywoływanym artykule M a r k i e w i c z a D yskusja o re a li
zm ie z tomu Tradycje i rewizje, ale w szerszym zastosow aniu wraca w tekście tego autora A ntyno m ie p o w ie ś c i realistyczn ej X IX w. (w: P rzekroje i zbliżenia. R o zp ra w y i szk ice historycznoliterackie.
Warszawa 1967).
Taki program da się odczytać z tekstu E. O r z e s z k o w e j P a trio tyzm i kosm opolityzm .
Studium sp o łeczn e (W ilno 1880, s. 67). Zob. też A. M a r tu s z e w s k a , P oetyka p o lsk iej p o w ie ś c i d o jrza łeg o realizm u (18 7 6 -1 8 9 5 ). Wrocław 1977, s. 2 3 1 -2 3 2 .
stycznej literaturze został też w osobach pozytywnych bohaterów ukazany, a niekie dy w ręcz apoteozow any patriotyzm . Jest to zjaw isko odgryw ające szczególną rolę od drugiej połow y lat osiem dziesiątych, kiedy to jaw nie - zw łaszcza u O rzesz kowej i pisarzy m inorum gentium w rodzaju R odziew iczów ny i U rbanowskiej oraz w tw órczości adresow anej do m łodzieży - w raca do pozytyw istycznej pow ieści tendencyjność. Ł ączy ona najczęściej aprobatę dla haseł w czesnopozytyw istycz- nych z program am i patriotycznym i, głosząc hasło pracy w im ię utrzym ania bytu narodu i jeg o tożsam ości. Przyczynia się też do kreacji bohatera prezentow anego jako w zór do naśladow ania - pracującego na ojczystej ziem i chłopa czy szlachci
ca, usiłującego j ą sw ą pracą utrzym ać w polskich rękach; „m arnotraw nego syna ojczyzny” w ybierającego pracę organiczną we w łasnym kraju, odrzucającego n a tom iast m ożliw ości wspaniałej kariery naukow ej czy urzędniczej na Z achodzie bądź W schodzie; kobiety „dzikiej”, wtopionej w um iłow aną polską przyrodę.
Pojaw iający się w zw iązku z tym sposób prezentow ania polskiego społeczeń stwa m ożna by obdarzyć m ianem realizm u m oralistycznego. M ichał G łow iński, przyw ołujący ten używ any przez Lionela Trillinga term in 17, pojm uje go bardzo szeroko, wiążąc w ogóle z zakresem w iedzy narratora i specyfiką X IX -w iecznej m im etyczności:
sama m im esis była już z góry interpretacją i komentarzem, była ukierunkowana. A w ięc i ona składała się na system ow y charakter pow ieści: struktura danego dzieła, będącego realizacją obow iązujących reguł gatunku, w yposażała w znaczenia - przede wszystkim znaczenia moral ne - każdy jeg o sk ład n ik l8.
W ydaje mi się, że tak szerokie ujęcie tej kategorii traci o tyle rację bytu, iż m oże prow adzić do objęcia nią absolutnie całej literatury, przede w szystkim o ob liczu m im etycznym , oczyw iście niekoniecznie tylko X IX -w iecznej. Ale użycie pojęcia realizm u m oralistycznego je st jednak w pewnej m ierze uzasadnione, gdyż podkreśla ono, że w iększość utw orów zarów no „w ielkiego” , ja k i trochę m niej szego realizm u w iąże się z ukierunkow aną w izją świata, który się przedstaw ia po to, aby odbiorca coś zrozum iał, zauw ażył coś, czego nie dostrzegał, etc. N ajlep szym przykładem m oże być tw órczość Dickensa, którą ogrom nie zubożylibyśm y zaw ężając j ą tylko do problem atyki m oralistycznej czy dydaktycznej, ale która jednak posiada w yraźne oblicze m oralizatorskie: ukazuje np. bogactw o i nędzę Londynu, przerażające w ięzienia za długi, wyniszczające psychicznie procesy sądo we - w szystko po to, by pokazać, jaki św iat je st „napraw dę” . Problem atyka naro dow a w tw órczości polskich pozytyw istów odgryw a rolę podobną, m oże naw et w w iększym stopniu niż utw ory „klasycznego” realizm u.
M im o w szystko jednak literatura pozytyw istyczna byw a odbierana, zw łasz cza w ostatnich latach - nie bez podstaw przecież - jako niezbyt pełna w izja rze czyw istości polskiej XIX stulecia, a naw et jak o obraz swoistej „nierzeczyw isto- ści” . Posługujący się tym term inem Janusz M aciejew ski stw ierdza m .in.:
Typowa dla ów czesnej komunikacji literackiej i dziennikarskiej stała się sw oista „m owa ścieśniona” i bogate obszary tabu spow odow ane nie tylko cenzurą carską [...], ale i nieform al
17 L. T r i 11 i n g, M anners, M orals an d the Novel. W: The L iberal Im agination. N ew York 1957, s. 2 1 3 -2 1 4 . Podaję za: M. G ł o w i ń s k i , P o w ie ść i autorytety. W: P orządek, chaos, zn aczen ie.
Szkice o p o w ie ś c i w spółczesnej. Warszawa 1968, s. 13.
ną autocenzurą społeczną, przestrzeganą jeszcze drastyczniej [...]. T w orzyło to sw oistą „nie- rzeczyw istość” . Była ona zresztą nie tylko w ynikiem cenzury i rewanżowej autocenzury, ale rodziła się także z potrzeby pewnych złudzeń. Złudzeń życia „norm alnopodobnego” 19.
Na m ożliw ość spostrzeżenia przez czytelnika nie tyle owej „nierzeczyw isto- ści” , ile w gruncie rzeczy braku pełnej realistycznej wizji św iata X IX -w iecznych Polaków pozw ala jednak tylko szeroka w iedza historyczna. W yłącznie ona um oż liwia bow iem zauw ażenie, ile luk, swoistych „uników ”, a czasem naw et i zakła mań pojaw ia się w przedstawionej rzekomo tak bardzo wiernie wizji XlX-wiecznej polskiej rzeczyw istości pod zaboram i. Brak w niej m.in. - co sw ego czasu trafnie ukazała Janina Kulczycka-Saloni - postaci R o sja n 20, nie przedstaw ianych z po w odu cenzury zaborczej (uniem ożliw iającej ich prezentację krytyczną), ja k też z pow odu autocenzury narodowej (potępiającej ukazanie całkow icie pozytywne). Z identycznych przyczyn nie pojaw iają się tu także zaborcy pruscy czy austriaccy. Brak pełnej wizji człow ieka rozdartego m iędzy obow iązkam i w obec narodu a pra gnieniem rozw ijania własnych zdolności, realizacji życiow ych planów i robienia kariery. Brak niedw uznacznego przedstaw ienia dylem atów zw iązanych z proble m atyką ugodow ości w stosunku do zaborców.
Nie m ożna jednak, oczyw iście, żadnej literatury oceniać pod kątem tego, cze go w niej z problem atyki życia społecznego brakuje, gdyż w zasadzie tw orzenie pełnej, szczegółow ej wizji jakiejś rzeczyw istości społecznej nie je st obow iązkiem literatury, a kreacja absolutnie kom pletnej jest niem ożliw a, choćby ze w zględu na istnienie m iejsc niedookreślenia. A przy tym nie m ożna pow iedzieć, żeby tych spraw brakow ało zupełnie. Za pom ocą różnych zabiegów m ow y ezopow ej wiele z nich jednak zostaje zasugerow anych. Tyle że nie zaw sze i nie każdy czytelnik zauw aży ich istnienie.
Warto przecież zw rócić uw agę na sw oistą am biw alentność om awianej litera tury, w której, z jednej strony, „brakuje” pełnej wizji rzeczyw istości polskiej pod czas zaborów, a z drugiej - zdaje się w ystępow ać nadm iar pew nych ukrytych bądź jaw nych ocen, i to dotyczących tych w łaśnie dziedzin, o których braku czasem jesteśm y przekonani. Czy to jed nak am biw alentość tylko literatury pozytyw istycz nej? M oże jednak całej literatury? A m oże „w ym agań” przykładanych do niej ka tegorii realizm u? One to bowiem m.in. sugerują, że obraz rzeczyw istości prezen towanej w literaturze realistycznej pow inien być „w ierny” , „szczegółow y” i w j a kiś sposób „pełny”.
4
Henryk M arkiewicz, wiele razy w tym tekście w ym ieniany - nie bez powodu, gdyż zarówno jest w ybitnym znaw cą polskiego pozytywizm u, ja k teoretykiem zaj m ującym się wytrwale koncepcją realizmu w literaturze - ju ż w 1956 r. stworzył główne założenia swej teorii realizm u jako pojęcia w ielow arstw ow ego21. U pod staw tak pojm ow anego realizm u znajduje się szczegółowość opisu i tworzenie iluzji
19 J. M a c i e j e w s k i , w stęp w z b .: Z dom u niewoli. Sytuacja p o lity czn a a kultura literacka
w dru giej p o ło w ie X IX wieku. Red. J. M aciejewski. W rocław 1988, s. 8.
20 J. K u l c z y c k a - S a l o n i , N ieobecni? W zb.: jw.
obcow ania z rzeczyw istością, uzyskane dzięki praw dopodobieństw u, spraw iają cemu, iż odbiorca jest przekonany, że w świecie realnym m ogą istnieć podobni ludzie i dotyczące ich zdarzenia. Jako następna „w arstw a” zjaw ia się zaś zgodna z prawam i rządzącymi światem (zwłaszcza z prawami dotyczącym i społeczeństwa) jeg o prezentacja, a nałożenie się ich obu prow adzi do typow ości, czyli reprezen tatyw ności społecznej. W nieco późniejszych ujęciach owa podstaw a realizm u została przez autora Głównych problem ów w iedzy o literaturze nazw ana repre zentatyw nością w erystyczną lub w eryzm em , druga odm iana reprezentatyw ności - reprezentatyw nością strukturalną (w następnym w ydaniu tej książki - m odelo wą, a od w ydania trzeciego - hom ologiczną), trzecia pozostała jak o typowość. N atom iast ich w zajem ny układ nie został przedstaw iony ju ż jak o zdecydow anie w arstw ow y, a kategoria realizm u je st traktow ana jako „w łaściw ość stopniow al n a” 22. W iadom o tylko, że w ujęciu M arkiew icza typow ość w zasadzie je st oparta na w eryzm ie i na reprezentatyw ności hom ologicznej, ta ostatnia jed nak nie musi zaw sze być uzależniona od weryzm u. W szystkie zaś są pojm ow ane jak o rodzaje reprezentatyw ności, tj. jak o odm iany „trafnej i w yrazistej” reprezentacji, a szerzej - j a k o różne sposoby skonkretyzow ania pojęcia „realizm ” „w w yniku rozw oju h istorycznego” 23.
O perując tym i kategoriam i, dostrzeżm y w realizm ie jak o prądzie istniejącym od w. X V III po XX przede w szystkim reprezentatyw ność w erystyczną, czasem typow ość, a niekiedy jedynie reprezentatyw ność hom ologiczną (tu, m oim zda niem , znalazłoby się m iejsce dla tzw. realizm u m agicznego). W literaturze pozy tyw istycznej m ożna zaś zauważyć rów nież głównie reprezentatyw ność w erystycz ną, znacznie rzadziej natom iast typowość.
R ozw iązanie to m imo w szystko - jako dość ogólne - nie zadow ala m nie do końca i dlatego chciałabym jeszcze wrócić do tych zw iązanych z realizm em czy kategorią m im esis spraw, które pojaw iają się w kontekście zastosow ań do badań literackich filozoficznej i logicznej teorii św iatów m ożliwych.
5
Nie będę tu przypominać samej teorii światów możliwych, funkcjonującej w fi lozofii i w logice od dość dawna, ale rozwiniętej w drugiej połowie XX w. i dalej na naszych oczach się rozwijającej. Zbędna także - bo ju ż przedstaw iona, zw łaszcza w pracach A nny Ł eb k o w sk iej24 - w ydaje się prezentacja dotychczasow ych za chodnich zastosow ań owej teorii do badań literackich. Warto jed nak podkreślić, że w łaśnie z tego ostatniego kręgu w yw odzą się pew ne nowe pomysły, pozw ala ją c e - być m oże - inaczej postaw ić problem atykę interesującej nas k ateg o rii25. Już
22 H. M a r k i e w i c z , G łów ne p ro b le m y w ied zy o literaturze. Kraków 1996, s. 254. P ra c e
w ybran e H enryka M arkiew icza. Pod redakcją S. B a 1 b u sa. T. 3.
23 Ibidem.
24 A. Ł e b k o w s k a : „ M ożliw e ś w ia ty ” a teoria literatury. W zb.: Po strukturalizm ie. W spół
czesn e badania teoretycznoliterackie. Red. R. N ycz. Wrocław 1992; Fikcja ja k o m ożliw ość. Z p r z e mian p r o z y X X wieku. Kraków 1991. (Wyd. 2, uzupełnione: Kraków 1998; uzupełniony i przepraco
w any na now o jest zw łaszcza rozdz. M ożliw e św ia ty a teoria literatury oraz bibliografia).
25 O tych koncepcjach pisałam w artykule M im esis w św ietle teorii św ia tó w m ożliw ych (w zb.:
bowiem jeden z pierw szych teoretyków literatury, którzy zajm ow ali się tą koncep cją, Thom as Pavel, sądził, że pozw oli ona przezw yciężyć skrajności segregacjoni- zm u (tj. absolutnego separow ania literatury od rzeczyw istości przez badaczy) i in- tegracjonizm u (tj. niezauw ażania jej sp ec y fik i)26. Świat aktualny (rzeczyw isty) traktuje Pavel jak o „bazę”, na której podstaw ie tw orzone są św iaty opisujące rze czyw istość, a na niej dopiero, na zasadzie alegorii, pow stają światy w łaściw ej lite ratury. W obu zaś w ypadkach liczy się kategoria dostępności, przesądzająca osta tecznie o realizm ie utworów.
U m berto Eco w swej książce Lector in fab uła, traktując tekst literacki jako swoistą „m achinę” do tworzenia światów możliwych w wyobraźni czytelnika, sądzi, że ten ostatni ocenia pow stające w jeg o w yobraźni zjaw iska, tj. ich m ożliwość pojaw ienia się w św iecie aktualnym (czyli realnym ) oraz dostępność do nich, na p odstaw ie praw do podobieństw a, spraw dzanego w G lobalnej E n c y k lo p e d ii21. M arie-Laure Ryan, autorka często przyw oływ anej książki P ossible Worlds, A rti
fic ia l Intelligence and N arrative Theory, szczegółow o natom iast rozw aża m.in.
identyczność i odpowiedniość („com patibility”) m iędzy światem aktualnym a świa tem aktualnym tekstu (kategoria odpow iadająca w ystępującem u w naszej ter m inologii „światu przedstaw ionem u”, lecz ujęta tu za pom ocą słow nictw a funk cjonującego w koncepcji św iatów m ożliw y ch 28). A naliza tej identyczności bądź odpow iedniości, w ychodząca z pojęcia dostępności („accessibility”) m iędzy róż nymi m ożliw ym i św iatam i i prow adząca do ustalenia jej warunków, dotyczy ta kich elem entów św iata aktualnego, z jednej strony, a aktualnego św iata tekstu - z drugiej, jak ich „inw entarz” (tj. postacie i przedm ioty), głów ne cechy przedsta w ionych zjaw isk, sposób działania praw natury, taksonom ia, chronologia w yda rzeń, działanie praw logiki, pojaw ianie się praw d analitycznych i język. A naliza ta (w której dostępność pojm ow ana je st św iadom ie zupełnie inaczej niż w logicznej teorii św iatów m ożliw ych) pozw ala Ryan na klasyfikację różnych gatunków lite rackich i paraliterackich. Interesująca nas tutaj realistyczna proza narracyjna, trak tow ana przez Ryan łącznie z prozą historyczną bez fabulacji („realistic and histo
rie fictio n ”) 2'*, to taka, w której istnieje identyczność cech ow ego inw entarza, od
pow iedniość jego sam ego, a także odpow iedniość chronologiczna, pod względem działania praw natury i logiki, taksonom iczna i w reszcie języ ko w a 30. Inna przed staw icielka tego rodzaju badań, Doreen M aitre, nie zajm ująca się szerzej proble m a ty k ą d o stę p n o śc i, d zieli n a to m ia st św iaty lite ra c k ie z a le ż n ie od p o d le gania przez nie prawom natury i psychologii, zauw ażając, iż światy stworzone przez fantazję (przede w szystkim czysto fantastyczne, w pewnej m ierze zaś także eskapistyczne, w rodzaju utopii) nie podlegają tym p ra w o m 31.
26 Th. P a v e l , F ictional Worlds. Cambridge, Harvard University Press, 1986. I wersja francu ska: U nivers d e la fiction. Traduit et rémanie à l’intention du public français par l ’auteur. Paris 1988. Programowe artykuły Pavela dotyczące tej problematyki ukazyw ały się od 1975 roku.
27 U. E c o , L ecto r in fa b u la . W spółdziałan ie w interpretacji tekstów narracyjnych. Przełożył P. S a l w a . Warszawa 1994. (Wyd. włoskie: 1979).
28 M .-L. R y a n , P o ssib le Worlds, A rtificial Intelligence a n d N arrative Theory. Indiana 1991. 29 Ten drugi rodzaj narracyjnej prozy historycznej („h istorical fa b u la tio n ”) R y a n {op. cit.) om aw ia osobno, różni się ona w tym ujęciu od poprzedniej brakiem identyczności cech zjawisk.
30 Ibidem , s. 3 2 -3 7 .
Warto jeszcze dodać, że zarów no Pavel, ja k Ryan uw ażają, iż podczas lektury czytelnik przestrzega zasady „m inim alnego odchylenia [<departure]” od św iata realnego. Czyli gdy w yobraża sobie prezentow aną w tekście literackim rzeczyw i stość, przyw ołuje te cechy przedstaw ionych zjaw isk, które są mu znane ze świata aktualnego. Podobnie w gruncie rzeczy sądzi rów nież Eco, kiedy pisze o roli En cyklopedii G lobalnej, obejm ującej ludzką w iedzę dotyczącą przede w szystkim św iata realnego (żeby w yjaśnić jakieś spraw y zw iązane np. z m item , trzeba j ą odrzucić lub/i sięgnąć po jakąś inną encyklopedię).
Spośród badaczy literatury zajm ujących się koncepcją św iatów m ożliw ych najbardziej zdystansow any stosunek do problem ów realizm u i m im etyczności ma Lubom ir Doleżel, który, co prawda, w swym w cześniejszym artykule M im esis and
P ossible Worlds postulow ał zastąpienie kategorii m im esis przez sem antykę św ia
tów m ożliw ych, ale w wydanej w 1998 r. książce H eterocosm ica, dalej krytykując w spółczesne użycie tej kategorii, raczej nie daje bezpośrednich pozytyw nych roz w iązań problem u m im etyczności32. Dzieło literackie w ujęciu D oleżela uw ikłane je s t zarów no w zw iązki ekstensjonalne (zew nątrzliterackie), ja k intensjonalne (zw iązane z jeg o poetyką, tj. szczególnie z tym , co badacz ów nazyw a teksturą). N ie kw estionuje on przy tym zw iązków utw oru literackiego ze światem aktual nym (są to w edług niego w łaśnie relacje ekstensjonalne, polegające na reprezenta cji i naśladow aniu), dostrzegając ich dw ukierunkow ość, tj. zarów no w pływ rze czyw istości na autora i genezę utworu, ja k w pływ fikcji na funkcjonujące w poza- literackiej rzeczyw istości w yobrażenia oraz na pojm ow anie tej rzeczyw istości. Do ekstensjonalnych relacji badacz ten zalicza m.in. niekom pletność dzieła lite rackiego (stosującym teorię światów m ożliw ych do badań literackich teoretykom , którzy przyw ołują tę kategorię, chodzi w gruncie rzeczy o m iejsca niedookreśle- nia, praw ie nigdy jednak nie pojaw ia się ten ostatni term in ani nie je st w ym ieniane w tym kontekście nazw isko Ingardena). Do intensjonalnych zaś - m.in. sposób w ypełniania tych miejsc przez czytelnika (s a tu r a tio n ”), ja k rów nież zjaw iska istniejące w utw orze im plicite, w tym także presupozycję. Przy okazji Doleżel naw iązuje do łączącej się przede w szystkim z nazw iskiem U m berta Eco koncep cji G lobalnej Encyklopedii jako kontekstu porów naw czego wobec światów fikcji, obszerniej zajm ując się jednak tylko „encyklopedią fikcjonalną” (czyli pow stają cą w oparciu o św iat fikcji), którą, jeg o zdaniem , każdy odbiorca konkretnego św iata literackiego pow inien odtw orzyć, by pojąć im plikow ane znaczenia tekstu. W ydaje się więc, że autor om awianej książki, starając się nie upraszczać proble m ów realizm u czy mimetyczności, wprawdzie nie neguje ich istnienia w dziele li terackim , ale zw raca w sum ie daleko więcej uwagi na relacje intensjonalne tegoż dzieła niż na ekstensjonalne.
Te znane mi koncepcje teoretyków posługujących się filozoficzną i logiczną teorią św iatów m ożliw ych do badania literatury przyw ołałam - oczyw iście zno- w uż w ogrom nym skrócie - dlatego, że niektóre z tych pom ysłów m ogą być przy datne do jakiegoś nieco odm iennego spojrzenia na realizm , a w szystkie w ym agają przem yślenia. S ą to bow iem we w spółczesnej w iedzy o literaturze najbardziej in teresujące próby rozstrzygnięcia problem atyki zw iązków dzieła literackiego z rze
L. D o 1 e z e 1: M im esis an d P o ssib le Worlds. „Poetics Today” 1988, z. 3 (9); H eterocosm ica.
czyw istością pozaliteracką. Co prawda, kategoria dostępności byw a w tych kon cepcjach - zw łaszcza w pracy Ryan - traktow ana zbyt szeroko i w sposób uprasz czający (w ątpliw ości budzi zw łaszcza dokonyw anie przez n ią b ezpośrednich zestaw ień poszczególnych elem entów ze św iata aktualnego i tekstow ego świata aktualnego). Co praw da - zasada „m inim alnego odchylenia” w procesie odbioru dzieła literackiego w ydaje się o tyle niedopracow ana, że nie uw zględnia różnych typów czytelników i stylów odbioru (by odwołać się do pojęcia w prow adzone go przez G łow ińskiego33). Co prawda - nie istnieje w gruncie rzeczy żadna Glo balna Encyklopedia... I takich zastrzeżeń m ożna by jeszcze w ym ienić przynaj mniej kilka.
Warto jed n ak zw rócić szczególną uw agę na pojaw iającą się w kilku z przy toczonych tu ujęć spraw ę procesu odbioru. Otóż lektura, a zw łaszcza wypełnianie podczas niej m iejsc niedookreślenia, ja k rów nież odtw orzenie zaw artej w tekście presupozycji, w ym aga od odbiorcy - jak akcentują niektórzy z om awianych tu au torów - przede w szystkim przywołania jego wiedzy o świecie aktualnym (w tym w łaśnie wypadku m ożna mówić o zasadzie „m inim alnego odchylenia”), a także wiedzy o fikcji i jej konw encjach34, tym samym zaś - pozw ala mu na zaklasyfiko wanie (najczęściej chyba nieświadome) przedstaw ionego w utw orze świata jako zgodnego lub niezgodnego z tą wiedzą. W chodzą tu w rachubę, m oim zdaniem , przynajm niej dwa różne główne typy odbiorców : jeden mniej w ykształcony bądź posiadający w iedzę typu technicznego, drugi zaś - kierujący się zw łaszcza w iedzą hum anistyczną, wedle znanych ujęć Bogusława Sułkow skiego35. Pierwszy z nich - jak m ożna dom niem ywać - będzie o wiele częściej (a m oże też wyłącznie) przywo
ływał wizję całości świata realnego, drugi natom iast sięgnie także do wiedzy literac kiej (w skrajnych zaś wypadkach prawie wyłącznie do niej).
Jako kontekst porównawczy wchodzi tu bowiem w grę istniejący intersubiek- tywnie, utrwalony społecznie system wiedzy o świecie . Jest on - jak pisze Anna Pałubicka - „efektem społeczno-regulacyjnego funkcjonow ania kultury”, dotyczy zaś „społecznie »wiążącego« wyobrażenia świata obiektyw nego” 36. Zaw iera więc przede wszystkim ogólną wizję świata: działających w nim praw natury, podstawo wych cech przedmiotów, typów ludzkiego postępowania, „norm alnego” (chronolo
33 M. G ł o w i ń s k i, Ś w iadectw a i sty le odbioru. W: Style odbioru. Szkice o kom unikacji lite
rackiej. Kraków 1977.
34 Spośród w ym ienionych tu badaczy akcentuje to tylko D o leżel, ale warto przywołać polską dyskusję na temat sposobu wypełniania m iejsc niedookreślenia, tj. szczególn ie koncepcje H. M a r k i e w i c z a (Problem m iejsc niedookreślenia w d ziele literackim . W: N ow e p rzek ro je i zbliżenia. Warszawa 1974) i K. B a r t o s z y ń s k i e g o ( Teoria m iejsc niedookreślen ia na tle Ingardenow skie-
g o system u filozoficzn ego. W zb.: W ypowiedź literacka a w y p o w ie d ź filozoficzn a. Red. M. G łow iń
ski, J. Sławiński. W rocław 1982), wiążących istnienie i w ypełnianie m iejsc niedookreślenia także z konwencjam i literackimi.
35 B. S u ł k o w s k i , P o w ieść i czytelnicy. Społeczne uw arunkow anie zja w isk odbioru. Przed m ow ą poprzedziła A. K ł o s k o w s k a . Warszawa 1972. Jako teoretyczne uzasadnienie tych badań m ożna by traktować koncepcję w yłożon ą przez P. C. S n o w a (D w ie kultury. Przełożył T. B a s z- n i a k . Przedm owa S. C o l l i n i . Warszawa 1999, s. 78 n.), w edle której odrębne stanowisko w obec świata zajmują „intelektualiści o humanistycznej proweniencji”, a odmienne „przedstawiciele nauki” (przyrodoznaw cy).
36 A . P a ł u b i c k a , K u ltu r o w y w y m ia r lu d z k ie g o ś w ia ta o b ie k ty w n e g o . Poznań 1990, s. 8 -9 .
gicznego) przebiegu czasu, etc. 37 Są to na ogół te elementy, które brała pod uwagę Ryan rozw ażając identyczność i/bądź odpow iedniość m iędzy tekstow ym św ia tem aktualnym a światem aktualnym, ale w prezentowanej przeze mnie koncepcji tekstowy świat aktualny może być porównyw any tylko z naszym społecznie ukształ tow anym w yobrażeniem św iata aktualnego, a nie z nim sam ym . U trzym anie po jaw iającej się w dziele literackim wizji św iata w granicach odpow iedniości w o bec ow ego intersubiektyw nie istniejącego w yobrażen ia św iata obiektyw nego spraw ia zaś, iż tekst, w którym się z tą szeroko pojętą odpow iedniością spotkamy, m ożem y nazw ać realistycznym . Ściślej jed n ak rzecz określając: będzie to tekst utrzym any w ram ach w eryzm u albo jeszcze lepiej - w ram ach fikcji realnej.
6
Term inem „fikcja realna” posłużyła się w polskich badaniach przed laty M a ria G rzędzielska, pisząc w tym kontekście m.in.:
Istota sprawy, gdy idzie o sztukę, leży w antynomii prawdopodobieństwa i nieprawdopo dobieństwa, a nie w antynomii prawdy i nieprawdy. Chodzi nam o m ożliw ość, a nie o auten tyczność szczegółów ukazywanych w dziele sztuki. [...] Realny to niekoniecznie ten, który istnieje, ale taki, który istnieć m o ż e 3*.
Fikcja realna, w iążąca w edług tej badaczki elem enty realne i autentyczne, to nie to sam o co realistyczna, nie je st też w realizm ie niezbędna, aczkolw iek „byw a najprostszym , bezpośrednim środkiem poetyckim realistycznej m etody” 39. O po zycję zaś stanow i zarów no fikcja fantastyczna, jak alegoryczna.
Nie w dając się ju ż w dłuższe porów nyw anie koncepcji fikcji realnej z Mar- kiew iczow skim ujęciem reprezentatyw ności w erystycznej (kategorie te są sobie bardzo bliskie, chociaż G rzędzielska nie akcentuje roli szczegółow ości opisu, co w tym ujęciu w ydaje mi się trafne), a także z szeroko po jętą m im ety czn ością40, chciałam uzupełnić tę koncepcję jeszcze dw iem a sprawam i. Po pierw sze - świat przedstaw iony za pom ocą fikcji realnej je st czytelnikow i prezentow any tak, jakb y był opisem św iata alternatyw nego w zględem tego świata, w którym żyje ów czy telnik (lub w którym żyli jeg o przodkow ie). Inaczej m ów iąc, takiego, który rzeko mo m ógłby się zrealizow ać zam iast św iata a k tu aln e g o 41. Po w tóre - m iarą tej
37 Istnieje obecnie przynajmniej kilka różnych koncepcji takiej funkcjonującej społecznie wizji świata, np. o jednej z nich pisze R. B a s t i d e (O w spó łd zia ła n ie p sych o a n a lizy i so cjo lo g ii w tw o
rzeniu teo rii „ w izji św ia ta ”. Przełożył J. B a c h ó r z. „Teksty” 1977, z. 4).
38 M. G r z ę d z i e l s k a , Realizm a fik cja a rtystyczn a w literaturze. „Życie Literackie” 1956, nr 19, s. 8.
39 Ibidem.
40 Jednak nie tak szeroko, by objęła pojęcie mimikry czy naśladowania jakiegoś wzoru o so bow ego; bardziej rozumianą jako reprezentatywność. Jak zresztą twierdzą w spółcześni tłumacze
P oetyki A rystotelesa na język francuski, R. D u p o n t - R o c i J . L a l l o t (zob. A r i s t o t e, La P o éti que. Le text grec avec une traduction et des notes p a r... Préface de Tz. T o d o r o v. Paris 1980), nawet
w ystępujące w P o etyce słow o „m im esis” należy przełożyć jako „la représen tation ”, czyli „repre zentacja”, a n ieja k o J ’im itation” („naśladowanie”).
41 J. H i n t i k k a (E seje logiczno-jilozoficzne. Przełożył i skorow idzem opatrzył A. G r o b 1 e r. O pracowanie i wstęp J. W o l e ń s k i . Warszawa 1992, s. 7, 217, 325) ujmuje - oczy w iście z punktu w idzenia logiki modalnej - świat alternatywny w obec innego świata jako ten, który m ógłby się zamiast tam tego zrealizować, sądząc, że św iaty alternatywne w obec rzeczyw istego m uszą m ieć z nim w spólny przynajmniej pew ien fragment czasoprzestrzeni.
alternatyw ności jest w izja świata, którą m oglibyśm y nazw ać zdrow orozsądkow ą. N ie je st ona oczyw iście skodyfikow ana w żadnej Globalnej Encyklopedii. Nie pociąga też koniecznie za sobą w łaściw ego realizm ow i trafnego ujęcia praw rzą dzących światem społecznym i historią (jeżeli założym y, że one w ogóle istnieją) i/bądź życia psychicznego człow ieka ani szczegółow ej, folklorystycznej prezen tacji obyczajów.
Prąd zwany realizm em je st więc realizm em sensu largo i składa się przede w szystkim z utworów, które operują realną fikcją, czyli m ieszczą się w nim nader różni pisarze i rozm aite koncepcje społeczne (tym sam ym także literatura dydak tyczna i w iele odm ian gatunkow ych należących do literatury popularnej). Poja w iają się w jego obrębie jednak - zw łaszcza w XIX w. - rów nież te utwory, które m ożna zaliczyć do realizm u sensu stricto (w literaturze w. XX znajdują się one ju ż dość często poza obrębem realnej fikcji). K ryterium istnienia w nich jak iejś głę bokiej w iedzy o społeczeństw ie, ludzkiej psychice czy historii (a naw et obyczajo w ości) jest w tym w ypadku odpow iedniość ich wobec naukow ych w izji dotyczą cych tych dziedzin. W ów czas będziem y ten realizm zw ać psychologicznym czy obyczajow ym , teoretycznie też m ożna by używ ać term inów „realizm społeczny” lub „realizm historyczny” , ale je st to o tyle zbędne, że w pojęciu realizm u sensu
stricto na ogół się m ieści w iedza o społeczeństw ie i historii, w zw iązku z czym
term iny te m ogą być odczuw ane jako tautologia.
W latach polskiego pozytyw izm u zdecydow anie dom inuje w prozie narracyj nej fikcja realna, której istnienie zauw ażym y zarów no w literaturze tendencyjnej (jest tu ona naw et sw oiście potrzebna - dla m ożliw ości dow odzenia tez, które na przykładach zupełnie fantastycznych nie byłyby przekonujące; pisze o tym m.in. O rzeszkow a w Kilku uwagach nad pow ieścią, zabraniając autorom pow ieści ten dencyjnych posługiw ania się sztafażem literatury grozy), jak w utw orach pisarzy m niejszego kalibru, a w reszcie w pozytyw istycznych arcydziełach. Prąd literacki, który jest z fikcją realną związany, m ożem y jed nak - albo naw et m usim y - zwać nadal realizm em , gdyż jakakolw iek inna nazw a nie byłaby zgodna z tradycją i pro w adziłaby do zupełnie błędnego w idzenia historii literatury tego okresu. Może tylko używ ać - dla uzyskania większej precyzji - term inu „realizm pozytyw i styczny”? Po to, by były jasne zarów no jeg o ograniczenia spow odow ane istnie niem podwójnej cenzury, ja k swoista m oralistyka, zw iązana z tak często w ystępu jącym patriotyzm em , naczelną w artością w yznaw aną przez polską inteligencję po pow staniu styczniowym .
Natom iast arcydzieła pozytywistyczne - choć zauw ażym y w nich także te same ograniczenia (naw et w L alce) i ten sam m oralistyczny dydaktyzm (zw łaszcza w N a d N iem nem ) - są utw oram i w pełni realistycznym i, w których pojaw ia się głęboka w iedza na tem at społeczeństw a, narodu i psychiki człow ieka oraz oby czajów istniejących na ziem iach polskich w drugiej połow ie XIX wieku. Więcej zapew ne tego realizm u odnajdziem y w Lalce niż w N a d N iem nem czy w Trylogii, naw et nie tyle ze w zględu na szczegółow e opisy W arszawy (nie tak do końca przecież wierne, jak się kiedyś badaczom zdawało, gdyż pozbawione tych jej miejsc, które szczególnie zw iązane były z obecnymi w niej Rosjanam i, ja k np. cerkwi), co z pow odu sięgającej bardzo daleko, niem al naukow ej w iedzy Prusa o układach społecznych i o ludzkiej psychice, która w jeg o ujęciu pełna je st niekiedy załam ań i niekonsekw encji, interesująca także w m om encie upadku.