Anton Adam
Maryja w dziele Chrystusa
Salvatoris Mater 3/3, 149-152
2001
P
ismo święte ukazując praw dę o pow ołaniu M aryi, zaznacza, żeŚwięte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym (Łk 1,
35). M aryja przyjmując swoje w ybranie i zarazem pow ołanie, o d daje się w pełni służbie Słowu, które staje się ciałem i zamieszkuje m iędzy nam i. N a złożoną Jej propozycję pełnienia woli Bożej o d pow iada: O to ja służebnica Pańska, niech m i się stanie według tw e
go słowa! (Łk 1, 38). Wydaje się, że M aryja zaraz i w prost wyraża
sw oją gotow ość i zdecydow anie czynić w olę Bożą. C złow iek nie zawsze wystarczająco zastanaw ia się nad ważnością swojej decyzji, któ ra nie dotyczy tylko pew nego m om entu, ale wykracza ponad cza- sowość i sięga do wieczności. Starożytny filozof Pitagoras powiedział:
Najkrótsze słowa „ tak” i „nie” wymagają najwięcej zastanowienia’.
Tak rzeczywiście jest. W postaw ie M aryi jak gdyby brakow ało dłu giego zastanawiania się. Po prostu O na nie odrzuca, ale w pokorze się zgadza. Chodzi o przywilej M aryi przygotow any dla Niej i zwią zany z wypełnieniem się starotestam entow ych oczekiwań na przyj ście Mesjasza. M aryja jest gotow a przyjąć tę propozycję Bożej O patrz ności i m iłości. N a zapow iedź, że
porodzi Syna Bożego, odpow iedzia ła „posłuszeństwem w iary”. Z woli O jca w cielenie p o p rzed ziła zgoda M aryi, dzięki której Słowo stało się
ciałem i zamieszkało wśród nas (J 1,
14). Czy zdajemy sobie sprawę z te go, do czego dzięki łaskawości i d o broci Bożej doszło przez fiat Maryi?
M aryja, pokorna niewiasta z N azaretu, zrodziła Syna Bożego, k tó ry jako człowiek wszedł w historię ludzkości. Już św. Tomasz z Akwi nu odczytywał w fiat M aryi odpow iedź daną w imieniu całej ludz kości2. Pius XII w zakończeniu encykliki M ystici Corporis pisze, że jeśli społeczeństwo reprezentow ane jest przez jakąś osobę fizyczną, przy czym osoba ta należy do danej w spólnoty, to jednak w roli pośrednika stoi ponad nią. Przekazywanie łaski i miłości Bożej przez M aryję jest kontynuacją i skutkiem tego, co M aryja przyjęła i czym przyczyniła się do realizacji C hrystusow ego dzieła oraz co dzięki dziełu Chrystusa w historii zostało podniesione na płaszczyznę po- nadhistoryczną Jego Zm artw ychw stania i W niebow stąpienia.
M aryja staje się uczestniczką niezm iernej tajemnicy - Jej Syn, Jezus Chrystus, który z Niej wziął ludzką naturę, jest prawdziwym
1 C yt. za: F. ZIEBURA, M a ry ja n a sz w z ó r , W arszawa 1 9 8 4 , 1 3 7 .
2 Por. STh III, 30, 1. A n to n A dam C M
Maryja w dziele
Chrystusa
SALVATORIS M A T E R 3 (2 0 0 1 ) n r 3 , 1 4 9 -1 5 2Bogiem, D rugą Osobą Trójcy. Należy podkreślić, że M aryja staje się nie tylko M atk ą Człow ieka, ale m a także udział w życiu Boskim swojego Dziecka - staje się M atką Boga-Człowieka. O d chwili wcie lenia nie m ożna nie wspom inać M aryi ilekroć w spom ina się zbaw cze dzieło Jezusa Chrystusa.
N a tym miejscu nie chcemy się bliżej zajmować dyskusjami teo logicznymi na tem at macierzyństwa M aryi, jakie toczyły się zwłasz cza w pierwszych wiekach chrześcijaństwa i dotyczyły właściwego miejsca M aryi obok Jej Syna. N ie m ożna jednak pom inąć pew nych znaczących w ypow iedzi m ariologicznych M agisterium K ościoła. Z okazji 1500. rocznicy Soboru Efeskiego (1931 r.) Pius XI w n a stępujący sposób wyraził wiarę Kościoła dotyczącą M aryi: Jeżeli Syn
Błogosławionej Panny M aryi jest Bogiem, z pewnością Ta, która Go zrodziła, m usi nazyw ać się w pełni prawą M atką Boga. Jeżeli jedna jest Osoba Jezusa Chrystusa, i ta jest Boska, bez najmniejszej w ątpli wości M aryja m usi być przez wszystkich nazywana nie tylko M atką Chrystusa Człowieka, ale M atką Boga, czyli „Theotokos”. Ta więc, którą krew na E lżbieta pozdrow iła jako „M atkę mego Pana”, Ta, o której święty Ignacy męczennik m ów i, że porodziła Boga, Ta, o której Tertułian wyznaje, że z Niej narodził się Bóg, Ta, którą m y czcimy jako szczęśliwą M atkę Boga, przez Boga ubogacona jest pełnią łask i w y niesienia do takiej godności3. Podstawową praw dą wiary o M aryi jest,
że była M atką. Ponieważ ani w N ow ym Testamencie, ani w w ypo wiedziach O jców Kościoła nigdy i nigdzie nie kw estionow ano tej prawdy, dlatego też nie było i nie m a wątpliwości natury historycz nej czy biblijnej, które zaprzeczałyby faktow i w ybrania M aryi do spełnienia wyjątkowego dzieła miłości Bożej dla służby człow ieko wi. A ntropologia teologiczna w m ariologii m oże wyrastać właśnie na tej prawdzie związanej z historycznością Osoby Jezusa. Z czysto ludzkiego punktu widzenia m acierzyństwo M aryi jawi się jako szcze gólne, przy czym m ożna je ująć od strony negatywnej i pozytywnej. O d strony negatywnej - M aryja została M atką Jezusa bez udziału mężczyzny, od strony pozytywnej - M aryja została M atk ą Jezusa Chrystusa za spraw ą D ucha Świętego. O ba ujęcia są w ew nętrznie z sobą połączone, każde z nich m a swoją logikę, która zaświadcza o zbawczym działaniu Boga w posłannictw ie M aryi.
Najświętsza M aryja Panna jest nie tylko M atką Człowieka, który połączony jest z Bogiem, ale jest M atką Człowieka, który od swoje go poczęcia jest Osobą Boską. O na G o poczęła, ale O n istniał o d wiecznie. Prawda, że Verbum caro factum est pozostaje zawsze dla
nas i naszego poznania tajemnicą. W porządku przyrodzonym M a ryja jest jedną z nas, a jednak dzięki swojemu w ybraniu jest kimś wy jątkow ym - Bóg przeznaczył Ją na M atkę swojego Syna i Syn naro dził się Bogiem z W ybranej. Bóg obdarzył Ją, a rów nocześnie M a ryja sama obdarza. W pewnym stopniu Syn w swojej naturze ludz kiej odzwierciedla cechy swojej M atki, ale O n sam obdarza Ją o wiele większym dobrem , niż sam przyjmuje. Przede w szystkim czyż to nie
O n jest Stwórcą Maryi, On, który wszystko stw orzył? C zyż nie On dał je j to wszystko, co pragnął od Niej otrzymać? Naturę ludzką otrzy m uje od M atki, ale dlatego, że włącza M atkę do a ktu stwórczego4.
M aryja daje Jezusowi człowieczeństwo i Jezus daje Jej uczestnictwo w swoim życiu Boskim. W porządku naturalnym M aryja daje Jezu sowi życie, by O n obdarzył Ją życiem wiecznym . Sługa Boży ks. W. G ranat pisze: Wśród współpracowników w dziele odkupienia M a
ryja otrzym uje pierwsze miejsce i jest najbliższą Odkupiciela i nawet Bóg od je j zgody jakby uzależnia realizację odkupieńczego dzieła, gdyż wcielenie zostało poprzedzone słow am i M aryi (por. Łk 1, 38)5. M at
ka Boża została odkupiona w sposób wznioślejszy, poniew aż była bez grzechu i Jej odkupienie było szczególnym złączeniem z Bogiem. Po cząwszy od Leona XIII do Soboru Watykańskiego II6 akcentow ane jest uczestnictwo M aryi w Chrystusow ym dziele zbawczym. N ie ma
potrzeby podkreślać, że nigdy i nigdzie nie przypisywało się M atce Bo żej m ocy tworzenia łaski Bożej, to przysługuje jedynie Bogu7. Sobór
W atykański II w swoich dokum entach unika zajm ow ania się kw e stią i tytułem „W spółodkupicielka”, nie m ożna bow iem m niem ać, że Chrystus przyniósł odkupienie od strony Boskiej i M aryja - od strony ludzkiej. Całe zbawienie pochodzi od Chrystusa, dochodzi do nie go dzięki Jego dziełu, a to tak od strony Boskiej, jak i ludzkiej. C hry stus stał się człow iekiem dla nas, by nas odkupił i zbawił. M atka Jezusa przez swoje uczestnictwo w Chrystusowym dziele nie spow o dow ała odkupienia, ale począwszy od wcielenia, w spółpracow ała z Synem w dziele zbawienia ludzkiego. Będąc M atką Odkupiciela, w sposób szczególny w kroczyła w m isterium naszego zbawienia.
Przywilej pow ołania M aryi m a swoje konsekwencje teologicz ne, ponieważ wybranie M aryi na M atkę Odkupiciela, a zarazem Boga-
Czlowieka jest podstawą wszystkich je j przyw ilejów 8. M aryja odzna
czała się zdecydowanym pełnieniem woli Bożej, z którego
wynika-4 L.J. S U E N E N S , K im je s t O n a } , W arszawa 1 9 8 8 , wynika-4 9 .
5 W G R AN AT, D o g m a ty k a k a to lick a , S y n te za , Lublin 1 9 6 4 , 2 6 5 . 6 Por. LG 6 2 .
7 PIUS XII, A d d ie m illu m (1 9 0 3 r.), DS 3 3 7 0 . 8 T A M Ż E .
Anton A da m C M
lo Jej szczególnie wierne naśladowanie Syna. Ujawniło się to nie tylko podczas zwiastowania, ale w ciągu całego życia Jezusa, podczas któ rego M aryja jawi się Jego w ierną towarzyszką i naśladowczynią. Re fleksję teologiczną nad pośrednictw em M aryi wyraził Sobór Waty kański II następująco: D o Błogosławionej D ziewicy stosuje się w Ko
ściele tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki. Rozum ie się jednak te tytu ły w taki sposób, że niczego nie ujmują one ani nie przydają godności i skuteczności działania Chrystusa, jedyne go Pośrednika. Żadne bowiem stworzenie nie m oże być nigdy stawiane
na równi ze Słow em Wcielonym i O dkupicielem; ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozm aity sposób staje się udziałem zarów no świętych szafarzy, jak i wiernego ludu, i jak jedna dobroć Boża w rozm aity sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednic tw o Odkupiciela nie wyklucza, lecz w zbudza u stw orzeń rozm aite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jedn ym źródle. O tóż Kościół nie waha się jawnie w yznaw ać taką podporządkowaną rolę Maryi; ciągle jej doświadcza i zaleca ją sercu wiernych, aby oni wsparci tą m a cierzyńską opieką, jeszcze silniej przylgn ęli do Pośrednika i Zbaw iciela9.
Ks. d r A n to n A dam C M In sty tu t T eologiczny im . św. Fr. K saw erego (Bańska B ystrzyca-B adin) S N P 8 9 6 2 01 Z v o le n sk a Slatina
S łow acja
M aria n ell’opera di Cristo
(Riassunto)
L’au tore m ette in evid en za la sign ificativa presenza di M aria in tutta l’op era salvifica di G esù C risto: d a ll’in carn azion e al m istero pasq u ale. N e ll’artico lo si so tto lin e a l’un icità d e ll’op er a salvifica di G esù e n o n si p u ò parlare di M aria c o m e „co rred en trice ”.