• Nie Znaleziono Wyników

Intelektualne podstawy tworów kultury według filozofii św. Tomasza z Akwinu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Intelektualne podstawy tworów kultury według filozofii św. Tomasza z Akwinu"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Halina Wistuba

Intelektualne podstawy tworów

kultury według filozofii św. Tomasza

z Akwinu

Studia Philosophiae Christianae 7/2, 243-275

1971

(2)

Studia Philosophiae Christianae ATK

7/1971/2

HALINA WISTUBA

INTELEKTU ALN E PODSTAW Y TW ORÓW K U LTU RY W EDŁUG F IL O Z O F II SW . TOM ASZA Z A K W IN U *

1. Wprowadzenie: 1. Stan badań. 2. Problem pracy. 3. Bliższe usytuo­ wanie problemu. II. Zagadnienia w stępne: 1. Kultura i cyw ilizacja (hi­ storyczny rozwój znaczeń). 2. Natura i kultura. 3. Podstawowe źródła działania kulturotwórczego. III. Funkcja intelektu w powstawaniu tworów kultury: 1. Intelekt teoretyczny i praktyczny. 2. Idea tworów człowieka. 3. Uspraw nienia intelektualne. 4. U dział in telektu w dzia­ łaniu. IV. Zdolność tworzenia: 1. Sztuka-twórczość u św. Tomasza. 2. Twórcza ingerencja w św iat natury. 3. Działanie twórcze a odpo­

w iedzialność moralna. V. Podsum owanie.

I. W prow adzenie 1. S tan badań.

W p ra c y p o d jęty został w yłącznie filozoficzny asp ekt k u ltu ­ ry. D latego stan o w isk a tra k tu ją c e k u ltu rę jak o p rzedm iot b a­ dań socjologicznych, h istory czn y ch czy jeszcze innych, nie zo­ stały uw zględnione an i w analizach m ery to ry czn y ch an i też w zestawie bibliografii.

* Artykuł jest streszczeniem rozpraw y doktorskiej pod tym tytułem (KUL 1965).

(3)

P race z dziedziny filozofii k u ltu ry m ają stosunkow o niedale­ k ą przeszłość. B. R eiser stw ierdza, że do połow y X V III w ieku lite ra tu ra nauk o w a n ie w spom ina nic n a ten t e m a t.1

W nu rcie zaś tom istycznym zain tereso w an ia filozofią k u ltu ry pojaw iły się dopiero w końcu X IX w ieku. W ydaje się, że p rz y ­ czyny tego sta n u rzeczy doszukać się m ożna m iędzy innym i w ożyw ieniu ru c h u tom istycznego w filozofii chrześcijańskiej podjętego przez k a rd y n a ła D. M ercier’a i założony przez niego W yższy In s ty tu t Filozoficzny w L ouvain oraz w rozpoczętych n a przełom ie X IX i X X w iek u b adaniach n a d przedm iotem i m etodą n a u k h um anistycznych. N iew ątpliw ie stu d ia m etodo­ logiczne, zwłaszcza w dziedzinie h istorii, o tw iera ją szansę dla dociekań nau k o w y ch n a d k u ltu rą . 2

P rzed staw iając stan b a d ań dotyczący filozofii k u ltu ry u św. Tom asza, trz e b a n a w stępie zaznaczyć, że D oktor A nielski nie posługiw ał się term in e m „ k u ltu ra ” ani też żadnej ze swoich p rac tem u tem atow i nie poświęcił. Mimo to jed n a k należy p rzy ­ znać, że p rzysłużył się do postaw ienia pro b lem u filozofii k u l­ tu ry i u jaw n ien ia głów nych zrębów jej pro b lem aty ki. O praco­ w ał bow iem ontyczne p o dstaw y poznawczego stosunku czło­ w ieka do rzeczyw istości oraz ontyczne podstaw y działania do­ skonalącego i tw órczych zdolności osoby lu d z k ie j.3

L ite ra tu ra dotycząca filozofii k u ltu ry u św. Tom asza jest w zaczątkach. P ojaw ien ie się jej m ożna zauw ażyć dopiero na początku X X w ieku. Są to n a ogół a rty k u ły w czasopism ach filozoficznych i (teologicznych oraz k ilk a pozycji książkow ych. W pu blikacjach o b ejm ujących ogólną p ro b lem aty k ę poruszane są głów nie tak ie zagadnienia jak: definicja, podział i przy czyn y

1 Per. B. R eiser OSB, De cuiltura et de philosophia culturae, Angeli­

cum XIV (1937), 356.

2 Pionieram i tych badań są zw łaszcza W. D ilthey, W. Windelband i H. Rickert.

3 Por. R. Brennan, The Thomistic Concept of Culture, Tre Thomist, 1943 The Maritain Vol. I l l n. oraz G. Reinhold, Die Grundlagen der K ulturphilosophie des hl. Thomas von Aquin, Schönere Zukunft (1928) 4, 34r—35.

(4)

kultury, dynam izm u procesu k u ltu ry i w artość k u ltu ry . W śród au to ró w 4 tego ty p u trz e b a w yróżnić B. R e is e r a 5 i M. G rab - m an n a 6. In n e pozycje m ają c h a ra k te r raczej m onograficzny."

Na specjaln ą uw agę zasługuje a rty k u ł J. Egana, którego te ­ matem je s t form aln o -spraw cza p rzyczyna k u ltu ry , jak ą stanow i człowiek w sw ej rozum nej n atu rze. A u to r p rzed staw ia w głów ­ nych rzu ta ch poglądy Tom asza n a rolę in te le k tu w zasadniczych dziedzinach życiow ych, a w ięc w poznaniu, w d ziałaniu i w tw o ­ rzeniu. G łów ną sw oją tezę fo rm u łu je E gan w słow ach: „N a do­ skonałości ty ch trzech form rozum nego działania polega dosko­ nałość człow ieka, p raw d ziw a lu d zk a k u ltu r a ” .8

Oprócz w ym ienionych p u b lik acji dużą pom oc w przygoto­ waniu p ra c y stan o w iły ściśle filozoficzne opracow ania m yśli św. Tomasza 9 o raz pozycje om aw iające k u ltu rę ch rześcijańską z odniesieniem do założeń filo zo ficzn y ch .10

Jak w ynika z p rzedstaw ionej sy tu a c ji w stanie badań, to - mistyczna filozofia k u ltu ry czeka jeszcze n a g ru n to w n e p rze ­ badanie.

4 A. Fischer-C olbrie, G. Reinhold, M. Grabmann, B. Reiser, R. B ren­ nan, R. P. Mohan.

5 Artykuł cyt. w odn. 1.

6 Die K ulturphilosophie des hl. Thomas von Aquin, in ihren Grund­ gedanken, Nürnberg 1952.

7 Do tego typu należą prace J. Egana, A. M itterera, J. Maritaina, Ch. Journeta.

8 J. Egan, N otes on the relations of reason and culture in the philo­ sophy of st. Thomas. Angelicum XV (1938), 113.

9 Np. J. K alinowski, Teoria poznania praktycznego, Lublin I960, J. de Finance, Être et agir dans la philosophie de saint Thomas, Paris 1945 oraz Essai sur agir humain, Rome 1962, J. Leclerq, La philosophie morale de saint Thomas devant la pensée contemporaine, Paris 1955; A. Sertillanges, La philosophie morale de saint Thomas d’Aquin, Paris 1946; J. Maritain, Sztuka i mądrość, Poznań 1927 oraz Art and scholasti­ cism London 1946.

10 Np. P. Fernessole, De la civilisation chrétienne, Paris 1945; H. Da- venson, Fondem ents d’une culture chrétienne, Paris 1934; E. Callot, Civilisation et civilisations, recherche d’une philosophie de la culture, Paris 1954.

(5)

2. P ro b lem p racy

Z adaniem n iniejszej p rac y jest w yszukanie w Tom aszowej antropologii filozoficznej i w zagadnieniach stycznych, ontycz­ nych u w aru n k o w ań k u ltu ro tw ó rczy ch zw iązanych z działaniem in te le k tu człowieka. P ro b lem zasadniczy, stanow iący py tanie, na k tó re p raca m a dać odpowiedź, m ożna sform ułow ać n a stę p u ją ­ co: J a k a je s t s tr u k tu ra in te le k tu a ln a człow ieka i jak ie jej w ła ­ ściwości pozw alają m u tw orzyć k u ltu rę ? Chodzi o przebadanie antropologicznych p o d staw procesu tw o rzen ia k u ltu r y w aspek­ cie roli in telek tu .

W ydaje się, że oprócz in n ych jeszcze racji, podjęcie tego w ła ­ śnie pro b lem u może stać się p rzyczynkiem do w yprecyzow ania m etodologicznych w łaściw ości n a u k o k u ltu rze. W w ieku zaś przech y lenia zaintereso w ań in te le k tu a ln y c h w k ie ru n k u te c h ­ nologii, może stanow ić pobudzenie do reflek sji n a d konieczno­ ścią w y w ażenia prop orcji m iędzy techniczną a hum an isty czną o rie n tac ją m yślow ą w spółczesnej rodziny ludzkiej.

P ra ca składa się z trzech zasadniczych części. P ierw sza u sy- tu o w u je p ro b lem w obec h isto rii oraz zew nętrznych i w e w n ętrz ­ n y ch m om entów stycznych. D ru g a część om aw ia rolę in te le k tu w pow staw aniu tw o ró w k u ltu ry , uw zględniając Tom aszową teo rię in te le k tu teoretycznego i praktycznego, , teo rię idei, teo­ rię u sp ra w n ie ń in te le k tu a ln y c h oraz teo rię działania. W trz e ­ ciej części zajęto się procesem twórczości, analizując w ty m as­ pekcie Tom aszow ą teorię sztu k i (ars — techne) i jej pow iązania z odpow iedzialnością m oralną.

3. Bliższe usytuo w an ie problem u.

K u ltu ra je s t stan em bytow ym , k tó ry m ożna rozpatryw ać w różnych aspektach. Zasadniczo jed n a k rozróżnia się w n a u ­ kow ej lite ra tu rz e przed m io tu dw a głów ne aspekty: k u ltu rę ja ­ ko czynność i k u ltu rę jako w y tw ór. N ależy zauw ażyć, że w y ­ tw o ry m ogą być czysto w ew n ętrzn e — stanow iące pew ne

(6)

uspraw nienia in te le k tu i w oli, o raz zew nętrzne — w yrażone w m ate ria le pozapsychicznym . Tom iści n a ogół p rzy c h y lają się do tego rozróżnienia, a w zw iązku z ty m u z n a ją trz y człony kultury:

1) k u ltu ra a k ty w n a (jako czynność),

2) k u ltu ra su b iek ty w n a (jako w y tw ó r w ew nętrzny), 3) k u ltu ra o b iek ty w n a (jako w y tw ó r z e w n ę trz n y ).11

Dużą tru d no ść spraw ia d efin icja k u ltu ry , dokoła k tó re j p a ­ nuje w ielk a rozbieżność z n a c z e ń .12 N ie w chodząc je d n a k bliżej w dy sk u sję n a te n tem at, p rzy jm u je m y w n iniejszej p rac y n a ­ stępującą defin icję k u ltu ry :

K u ltu ra je s t to w szelkie rozum ne działanie człow ieka, zm ie­ rzające do doskonalenia go jak o podm iotu czy też jak o p rze d ­ miotu w aspekcie jedn ostk o w y m i społecznym o raz w ew n ętrzn e i zew nętrzn e tw o ry jego działania.

W definicji w y ak cen to w an y je s t dynam iczny i społeczny moment k u ltu ry .

K u ltu ra posiada isto tn y zw iązek z doskonałością. M ożna po­ wiedzieć, że dw ie cechy k u ltu ry : jej pochodność od in te le k tu i jej doskonałość czy zdolność doskonalenia, w yró żniają działa­ nie k u ltu ro tw ó rcze spośród in n y ch d ziałań człow ieka. Z darza się bowiem , że działanie człow ieka nie je s t działaniem rozum ­ nym lub nie p rze jaw ia d ążenia do d o sk o n ało ści13.

Filozofow ie tom iści rozu m ieją k u ltu rę jak o zdolność do do­ skonalenia i doskonałość w yrażo n ą w w ytw orze.

11 Por. Fischer-C olbrie, D e philosophia culturae, Jahr b. für Philos, и.

specui. Theol. XV II/X V III, (1903/1904), 459 oraz Quid s. Thomas de cu l­

tura doceat, X enia Thom istica I, (1925), 534; Ch. Journet, D efinition de la civilisation, La Vie Intellectuelle I (1928), 459; R. Brennan dz. cyt. 113 η.

12 Por. A. Rodziński, Kultura i cyw ilizacja, Z e s z y ty Nauk. K U L III 2 (1960), 75 oraz W. R. Dennes, Conceptions of C ivilisations, Univ. of

Calif. РиЫ. in Philos. 23 (1942), 165.

13 Skrajnym tego przykładem mogą być obozy m asowej zagłady z czasów II w ojn y św iatow ej lub w ykorzystyw anie najnowszych osiąg­ nięć nauki i techniki w celu zniszczenia ludzkości.

(7)

W ydaje się, że dla u kazan ia odniesień m iędzy k u ltu rą a tech ­ n ik ą dobrze będzie rozróżnić k u ltu rę w sensie szerokim i w sen­ sie ścisłym . K u ltu ra w sensie szerokim ob ejm uje w szystkie dziedziny życia i w szystkie działania, w k tó ry c h doskonali się człowiek, będący tw órcą i pod w zględem w łaśnie tego dosko­ n alenia. N atom iast k u ltu ra w sensie ścisłym odnosi się tylko do tak ich działań i tak ich w ytw orów , k tó re przeznaczone są zasadniczo do doskonalenia rów nież in n y ch ludzi, ja k p raca nauczyciela, pisarza, p la sty k a czy m uzyka.

II. Zagadnienia wstępne

1. K u ltu ra i cyw ilizacja (historyczny rozwój znaczeń). Jak k o lw iek sam a n azw a „ k u ltu ra ” pochodzi z języ ka łaciń­ skiego 14 i p o w stała w sta ro ż y tn y m Rzym ie, to jed n a k w arto zauw ażyć, że treść, k tó rą się zw ykło z nią łączyć, a więc do­

14 Nazwa „kultura” pochodzi od łacińskiego bezokolicznika c o l e r e , co pierw otnie znaczyło „uprawiać rolę”. Źródła językow ego należy szu­ kać w greckim p e l o m a i, które ma w iele znaczeń, jak np. być po­ ruszanym (łac. m ovéri), być obracanym (łac. versari), zajm ować się (łac. tractare). (Por. B. Reiser dz. cyt. 357) Zajm ować się przedmiotem — pisze B. R eiser — polega na dostarczeniu mu tego w szystkiego co jest potrzebne do osiągnięcia pełni rozw oju naturalnego w celu zdobycia i zachowania doskonałości do jakiej jest zdolny. (Por. dz. cyt. 358).

W szystkie znaczenia pojęcia „kultura” od początku łączą się z upra­ w ą ziemi. Z czasem dopiero zakres terminu c o l è r e stopniowo się rozszerza i zm ienia się jego treść. N ie tylko już uprawa roli lecz w szel­ kie doskonalenie, najpierw w dziedzinie m aterialnej a później także w dziedzinie duchowej zostało objęte tą nazwą. Pojaw ia się nowa forma językowa — pochodna, a m ianow icie c u l t u s , na oznaczenie czci od­ dawanej bogom. Owidiusz w ym ien ia „kulturę ciała”. Varro m ówi o „kul­ turze domu” a Cicero rozróżnia „kulturę u m ysłu” i „kulturę obycza­ jów ”. (Por. R. Brennan dz. cyt. 112) W yrażenie „kultura” zaczyna pow oli obejm ować w szystk ie czynności i twory człow ieka jako człowieka, jego rozwój duchowy i fizyczny oraz rzeczy m aterialne przez n iego uczynio­ ne. (Por. Fischer-Colbrie, Quid s. Thomas de cultura doceat 533).

(8)

skonalenie człow ieka w e w szystkich dziedzinach jego ducha, znana ju ż b y ła n iew ątp liw ie w cześniej — w staro ży tn ej G recji. Tam bow iem zainteresow ano się w artościam i duchow ym i, k tó re określało się jako „ fila n tro p ia ”, „cn o ta” (a rete) oraz „w ycho­ wanie” (paideia) — rozum iane jak o w p row adzanie m łodych do korzystania z duchow ych osiągnięć starszego społeczeństw a. W tych pow iązaniach należy szukać źródeł pojęcia „ k u ltu ra ”. W. Jaeger, w ielki znaw ca k u ltu ry staro ży tn ej, ta k c h a ra k te ry ­ zuje dążenia k u ltu ro tw ó rc z e G reków , podk reślając ich w ybitne znaczenie w dziejach ludzkości: „N ajw sp an ialszym dziełem sztuki, do stw o rzen ia którego n aró d ten poczuł się pow ołanym , okazał się żyw y człow iek” 15.

Według koncepcji tego uczonego, do rozbudzenia zaintereso­ wań hum an isty czn y ch w staro ży tn ej G recji p rzyczynili się w sposób zasadniczy sofiści. J a e g e r tw ierdzi, że dopiero sofiści uświadomili społeczeństw u greckiem u id eał paidei, jak im je s t wychowanie p rzez w prow adzanie w k u ltu rę . S tą d ich działal­ ność stan ow i w ażny m om ent w dziejach k u ltu ry . Ja e g e r ry z y ­ kuje tw ierdzenie, że sofiści b y li w łaściw ym i tw órcam i pojęcia „kultura” , budząc zain teresow an ie człow iekiem i jego d u ­ chową działalnością 1б. P raw d ziw a je d n a k postać k u ltu ry za­ częła się k ształtow ać dopiero w polem ice ze sofistam i, jak ą p ro ­ wadził S o k rates a p o tem P lato n . Oni to u g ru n to w ali teocen- tryczny pogląd n a człow ieka i w y tw o rzy li p e łn y sta ro ż y tn y humanizm. O dtąd ju ż n ie człow iek b y ł m iarą w szystkich rze­ czy — ja k głosiło n aczelne hasło P ro tag o rasa, lecz bóstw o 17.

Z biegiem czasu ukształtow ało się zakresow o pojęcie k u ltu ry i objęło zarów no czynności (k u ltu ra ak ty w n a) ja k i w y tw o ry zewnętrzne (k u ltu ra obiektyw na) i w ew n ętrzn e (k u ltu ra su­ biektywna 18.)

15 W. Jaeger, Paideia t. I, W arszawa 1962, 26. 16 Por. W. Jaeger dz. cyt., 328.

17 Por. W. Jaeger dz. cyt., 306—316 oraz Humanizm i teologia, War­ szawa 1957, 36, 38 n, 40 46, 48.

(9)

Średniow ieczne zainteresow anie człow iekiem korzystało z teo­ r ii antropologicznych rozw in ięty ch przez filozofów sta ro ż y t­ n y c h i łączyło je z dążeniam i relig ijn y m i. K u ltu ra była w a r­ tością duchow ą, podlegającą ocenie. Aż do czasów now ożyt­ n y c h k u ltu r a oznaczała zw ykle sta n by to w y podlegający k ry ­ teriom aksjologicznym .

W czasach now ożytnych p o jaw ia się rów nolegle z pojęciem „ k u ltu r a ” inne pojęcie — „cyw ilizacja”. T erm in „civilisatio” je s t pochodzenia łacińskiego. B. R eiser suponuje, że n azw a „ci­ v ilita s” m ogła oznaczać w sta ro ż y tn y m R zym ie przyjm o w anie p ra w i p rzy w ilejó w m iejskich p rzez nie o by w atela rzym skie­ go 19. T erm in fran cu sk i „civiliser” u k azu je się w X V II w ieku a „civilisation” w X V III w ieku 20. Oznacza grzeczność, znajo­ mość fo rm tow arzyskich, gładkość obyczajów 21. Stopniow o je d ­ n a k po w stają n ow e znaczenia w pow iązaniu z postępem , p o lity ­ ką, sztuką, m oralnością, religią. Idea postępu, górująca w e F ra n ­ cji w epoce racjonalizm u, w y w ie ra tak że swój decydujący w pływ n a kształto w anie się znaczeń „civilisation” 22.

Rozwój n a u k przyrodniczych i m etodologiczne „rozbudzenie” n a u k h u m an isty czn y ch w X IX w ieku, prow adzi do rozróżnie­ nia „civilisation” jak o dziedziny doskonałości człow ieka od „ci­ v ilisatio n s” pojm ow anych jako fo rm y i sty le zachow ań różnych g ru p etnicznych, bad an e e m p iry c z n ie 23. N azw a „civilisation” u żyw an a pow szechnie w e F ra n c ji i w języ kach rom ańskich jednoczy w sobie treść pojęć „ k u ltu ra ” i „cyw ilizacja”.

19 Por. B. R eiser dz. cyt. 400.

20 Por. P. Fernessole dz. cyt. 12; H. Davenson dz. cyt. 163, F. K onecz- ny, O w ielości cyw ilizacji, Kraków 1935, 18.

21 Por. P. Fernessole dz. cyt. 11.

22 Por. P. Fernessole dz. cyt. 13; E. Callot dz. cyt. 4.

23 Davenson rozróżnia „cyw ilizację” w sensie m etafizycznym i „cy­ w iliza cje” w sensie socjologicznym . Por. H. Davenson, dz. cyt. 68 oraz Ch. Journet, Comparaison des civilisations, La Vie Intel. 2 (1929), 259; G. P. Adams, The idea of civilisation, Univ. of California РиЫ. in Philos. 23 (1942), 54 rrn; R. P. Mohan, A Thom istic Philosophy of Civilisation and Culture, W ashington 1948, 13 n; E. Callot 'dz. cyt. 5.

(10)

W edług J . M a rita in ’a k u ltu ra je s t isto tn ą częścią cyw iliza­ cji. N ie m a bow iem praw dziw ego doskonalenia życia społecz­ nego i praw dziw ego rozw oju ludzkości bez doskonalenia czło­ wieka jak o jed no stk i w dziedzinie in te le k tu a ln e j i m oralnej. Dlatego w edług niego k u ltu ra stanow i ją d ro i źródło cyw iliza­ cji. C yw ilizacja zaś s ta je się przedłużeniem doskonałości d u ­ chowej człow ieka jako jed n o stk i w życie społeczne i n a w szyst­ kie jego w y tw o ry 24.

Ch. J o u rn e t p ro p o n u je pogłębić raczej treść pojęcia „cyw ili­ zacja” i w łączyć w nie pojęcie „ k u ltu ra ” ja k o jego część, ani­ żeli ta k rozdzielać oba pojęcia ja k to czynią m yśliciele niem iec­ cy i ro syjscy 25.

P iśm iennictw o niem ieckie czasów now ożytnych używ a k ilk u nazw n a określenie tej sam ej m niej w ięcej treści, k tó rą obej­ muje pojęcie „ k u ltu ra ” : „h u m an itas” , „E rzieh u n g ” (w ychow a­ nie), „B ildung” (k sz ta łc e n ie )26. P rz y jm u je się n a ogół, że k u l­ tura polega n a rozw oju w ładz in te le k tu a ln y c h i w olityw ny ch oraz n a w y p racow an iu w arto ści duchow ych 27. L ite ra tu ra n ie­ miecka zdecydow anie przeciw staw ia pojęcie k u ltu ry pojęciu cy­ wilizacji 28.

P o jaw iają się także tend en cje, k tó re jeszcze rad y k a ln ie j od­ dzielają k u ltu rę od cyw ilizacji. W o statn ich czasach przyczynił się do tego O sw ald S pengler, w pro w ad zając now ą koncepcję biegu sensu i dziejów. K luczem do rozszyfrow ania tego zagad­ nienia są dla niego p raw a biologiczne. K ażda z w ielu odrębnych i niezależnych od siebie k u ltu r ro zw ija się w edług zd eterm i­ nowanych d la n iej p ra w biologicznych 29. K ażda k u ltu ra p rze -24 Por. J. Maritain, Saint Thomas Aquinas, London 1946, 50 odn. 2. 25 Por. J. Maritain, dz. cyt. 50 odn. 2.

26 Por. G. Burckhardt, Eigenw esen und W elt als Werk. Eine Grund­ legung der Kulturphilosophie, München 1941, 250 n.

27 Por. w słow nikach filozoficznych R. Eislera, Mauthnera, B aid w i­ na i innych.

23 Por. R. Eisler, Wörterbuch der Philosophischen Begriffe, Berlin 1910, t. I, 684; Fr. Mauthner, Wörterbuch der Philosophie, Leipzig 1924, t. II, 259.

(11)

chodzi stałe o kresy rozw oju: n arodziny, w zrost i upadek. Z ta ­ kim rozum ieniem cykliczności dziejów łączy S pen gler swoje pojęcie k u ltu ry i cyw ilizacji. Tw ierdzi on, że każda k u ltu ra p rzerad za się w swej fazie końcow ej nieuch ro n n ie w cyw iliza­ cję, k tó ra stanow i jej k re s 30. W skutek teo rii S p eng lera poję­ cie cyw ilizacji p rzy b rało sk ra jn ie p e jo ra ty w n e znaczenie. Cy­ w ilizacja nie jest n a w e t m aterialno-społeczną częścią k u ltu ry . S tała się bezdusznym , zm echanizow anym relik te m k u ltu ry sk a­ zan ym n a stopniow ą zagładę. W edług S pen g lera k u ltu ra eu ro ­ p ejsk a z n a jd u je się w łaśnie obecnie w fazie u p ad k u czyli w fa ­ zie cyw ilizacji. F a k t ten je s t n ieodw racalny, bo nie m a sposo­ bu n a zatrzy m an ie biegu dziejów 31. O statecznie więc sy tu a c ja w n ad aw an iu znaczeń pojęciu „ k u ltu ra ” je s t taka, że to co F rancuzi n azy w ają „civilisation” u N iem ców nosi nazw ę „K u l­ t u r ”. K u ltu ra je s t w edług Francuzów isto tn ą częścią cyw iliza­ cji. Dla Niemców n ato m iast k u ltu ra i cyw ilizacja są pojęciam i p rz e c iw sta w n y m i32. Takie rozum ienie p a n u je rów nież w k rę ­ gach k u ltu ry rom ańskiej i k u ltu ry g erm ańskiej.

W zw iązku z rozw ojem n a u k em pirycznych zajm ujący ch się k u ltu rą zróżnicow anie znaczeń o trzy m u je coraz to now e w a­ ria n ty . T en p ro b lem jed n a k pom iniem y, gdyż odw iódłby zbyt daleko od te m a tu pracy.

2. N a tu ra i k u ltu ra

Sw. Tom asz an alizu je działanie i tw o ry człow ieka najczęściej przeciw staw iając je działaniu n a tu ra ln e m u i bytom n a tu ry . „ N a tu ra ” je s t p rzede w szystkim rozum ian a jako zasada ru ch u czyli jako źródło zm ian ontycznych w łaściw ych d anem u by to ­ wi. Lecz nazw a ta p rzy słu g u je w tó rn ie — analogicznie w ielu relacjo m s u b s ta n c ja -z m ia n a 33.

30 Por. A. Rogalski, Dramat naszego czasu. Szkice o kulturze i c y w ili­ zacji. W arszawa 1959, 28.

31 Por. A. Rogalski dz. cyt. 111 n. 32 Por. Fr. Mauthner dz. cyt. t. 11, 259.

33 Por. In Met. V lect. 5; III Sent d. 5, q. 1, a. 2 с oraz C. G. IV 35 i 41; S. th. I, 115, 2 c; S. th. III, 2, 1 c.

(12)

Rozw ażając specyfikę n a tu ry ludzkiej p o w staje pytanie, w ja ­ kim znaczeniu i o ile działanie człow ieka jako człow ieka a więc rozum ne i w olne — doskonalące, je st działaniem n a tu ra ln y m a w ja k im znaczeniu i o ile je s t ono działaniem w chodzącym w sfe rę k u ltu ry ? 34 Sw. Tom asz rozróżnia d w a rodzaje zm ian bytowych, a m ianow icie: zm iany tylk o inicjow ane przez siły n atu ry (n atu ra in clinat) oraz zm iany dokonyw ane całkow icie, od początku do końca przez n a tu rę (n atu ra p erficit). Te o sta t­ nie zachodzą zawsze w świecie p rzy ro d y m artw ej i ożywionej. Natom iast zm iany ty lk o inicjow ane siłą popędów n a tu ra ln y c h a w sw ym przebieg u całościow ym k iero w ane rozum em i w olą człowieka są inne. N ależy je zdaniem św. Tom asza w yróżnić spośród zm ian czysto n a tu ra ln y c h , zdeterm in ow an ych ko- niecznościowo 35.

Obie zasady zm ian — n a tu ra ln a zasada zdeterm in ow an a do jednego celu (ad unum ) i w ola lud zka zdeterm ino w ana w p ra w ­ dzie do dobra w ogólności, lecz działająca w ybiórczo i au tono ­ micznie odnośnie do dóbr p a rty k u la rn y c h , w spó łistnieją w czło­ wieku jak o sw oim podm iocie. Czynności w oli w łączają się w e­ dług w skazań rozum u w czynności n a tu ra ln e , k tó re je w y p rze­ dzają 36.

Z pow yższych ra c ji św. Tom asz czynności w ładz duchow ych nie nazy w a n a tu ra ln y m i, ja k to w y raźnie zaznacza się p rzy określaniu u sp raw n ień duchow ych 37.

W śród d ziałań specyficznie ludzkich w yróżnia się trz y od­ rębne dziedziny: poznanie in te le k tu a ln e , postępow anie m oralne i tw o rz e n ie 38. One to w łaśn ie stanow ią czynności w ładz d u ­

34 J. Maritain uważa, że „kultura jest w takiej samej m ierze natu­ ralna dla człow ieka, jak działalność jego rozumu i jego usprawnień, gdyż jest ich owocem i dopełnieniem ” (Religia i kultura, Poznań 1937, 9).

35 Por. S. th. I—II, 41, 3 c.

36 Por. De Ver. X X II, 5 c; S. th. I—II 10, 1 ad 1; Ethic. I lect. 1, cap. 1; S. th. I—II, 16, 1 c; De Malo, XVI, 4, 5 с; A. Sertillanges, dz. cyt., 93, 105, 115.

37 „Virtutes in nobis sunt a natura secundum aptitudinem et inchoatio­ nem, non autem secundum p erfectionem ” S. th. I—II, 63, 1 с.

(13)

pro-chow ych, zakorzenione w popędach n a tu ra ln y c h , lecz kiero­ w ane w dalszym p rzebieg u autonom icznie przez człow ieka. One też, jako rozum ne i doskonalące w yznaczają te re n k u ltu ry 39.

3. P odstaw ow e źródła działan ia k ulturotw órczego

D ynam izm b y tó w u w a ru n k o w an y je s t działaniem popędów n a tu ra ln y c h . P op ęd y p rzek azu ją n iejako sferę istn ien ia w sfe­ rę działania. M ożna by określić, że dążenie do istn ien ia w łaści­ w e każdem u bytow i, n ie je s t w rzeczy sam ej niczym in n y m ja k ukierun k o w an iem go n a coraz bardziej doskonałe działanie, rozw ijające podm iot. S tą d podstaw ow y popęd n a tu ra ln y , ja k ­ by źródłow y, popęd do istnienia, stanow i n a tu ra ln ą skłonność b y tu do postępu, do u n ik an ia w szelkich zaham ow ań w rozw oju, do uśw iadom ionego lub też nieuśw iadom ionego m iłow ania sie­ bie, sw ojej in te g ra ln o ś c i40.

W rozum nej n a tu rz e człow ieka popędy n a tu ra ln e p rze jaw ia ją się zwłaszcza w dążeniu do p raw d y i w dążeniu do dobra. Szu­ k an ie in te le k tu a ln e j zgodności z rzeczyw istością, zdobyw anie w iedzy o niej, śledzenie k olejn y ch przyczyn zm ian bytow ych k o n sek w entn ie aż do P rzy czy n y ostatecznej, c h a ra k te ry z u je specyfikę tego p o p ę d u 41. Pożądanie dobra przez otw arcie n a rozw ój w łasn y i u d zielanie dobra innym , n ie u sta n n y pęd w k ie ru n k u p rze ra sta n ia siebie w angażow aniu w łasn ych rezerw poten cjaln y ch, u jaw n ia działanie popędu do d o b r a 42.

prio actu” Ethic. I lect. 1 c. 1. Porządek moralny: „Ordo quem ratio considerando facit in operationibus voluntatis” Ethic. I lect. 1 с. 1. P o­ rządek twórczości: „Ordo quem ratio considerando facit in exteriori­ bus rebus” Ethic. I, lect. 1 с. 1.

39 Te zagadnienia zostały szerzej om ówione w artykule pt. Działanie kulturotwórcze w relacji do podłoża zdeterm inowanego koniecznościo- w o — w g filozofii św. Tomasza z Akwinu (Roczniki Filozoficzne KUL — w druku).

40 Por. S. th. I—II, 94, 2 с; I—II 28, 6 с; I, 63, 3 с; I, 5, 1 с; II—II,. 64, 5 с; I, 19, 1 c.

41 Por. S. th. I—II 3, 8 c.

(14)

D ynam izm w ład z duchow ych w y k azu je ścisłe w zajem ne r e ­ lacje. T rzeb a p am iętać, że in te le k t i w ola n ie stanow ią o d ręb ­ nych bytów , lecz „ w y ra sta ją organicznie” ze swego podłoża, jakim je s t dusza d u c h o w a 43. D latego w duszy zachodzi do­ głębne p rzen ik an ie w zajem n e obu w ładz, jeszcze w ty m s ta ­ dium p ierw o tn y m nie zróżnicow anych w y raźnie. T en w łaśnie punkt „źródłow y” w szystkich d ziałań duchow ych n azy w a św. Tomasz „m ens” a w język u polskim p rzy ję to go nazyw ać „głę­ bią duszy” 44.

Głębia duszy je s t su b stan cjaln y m podłożem w ładz ducho­ wych, in te le k tu i woli, ja k rów nież podstaw ow ą „ko m ó rk ą” inicjującą działania d u c h o w e 45. Obie w ładze duchow e p rzen i­ kają się w zajem nie, albow iem stanow ią dla siebie n aw zajem przedmiot działania. Dzieje się tak , bo p rzed m iotem poznania może być nie ty lk o rzecz zew n ętrzn a lecz także sam a czynność woli, a p rzed m io tem pożądania może być nie tylko dobro ze­ wnętrzne lecz rów nież sam a czynność in te le k tu 46.

Lecz w dynam izm ie w ład z duchow ych zachodzi jeszcze je d ­ na szczególna zdolność. Oprócz tego co pow iedziano, in te le k t i wola mogą, każde z n ich stanow ić p rzedm iot dla siebie. S tąd intelekt może poznaw ać swój w ła sn y proces poznaw czy a w o­ la może pożądać swego w łasnego dążenia do dobra. Odnosi się to również do podłoża bytow ego każdej z ty c h w ładz 47.

I otóż w łaśnie n a m ożności skiero w an ia d ziałania in te le k tu i woli n a siebie w zajem nie, n a siebie sam ego i n a sw oje w łasne podłoże, polega bardzo cenna, sw oista d la człow ieka, zdolność podstawowej reflek sji.

Zdolność podstaw ow ej reflek sji m a isto tn e znaczenie dla tworzenia k u ltu ry , poniew aż um ożliw ia człow iekow i k o n tro lę

43 Por. De Ver. X , 9 ad 3; E. Hugueny, Le fond de l ’âme, le „m ens”· et l’image de la Sainte Trinité. Suppl. a la Vie Spirit. 1 (1932), 13.

44 Por. De Ver. X , 1 c.

45 Por. De Ver. X , 1 ad 2, ad 8, ad 9.

46 Por. S. th. I, 16, 4 ad 1; I, 77, 7 c; De Ver. X X II, 12 c.

47 Por. De Ver. X X II, 12 c; J. Wébert, R eflectio. Études sur le s opérations reflexives dans la psychologie de saint Thomas d’Aquin. M e­ langes Mandonnet t. I, Paris 1930, 313, 315, 320.

(15)

p o stę p o w a n ia i se n so w n e g o d zia ła n ia . U z d a ln ia go do sa m o k r y ­ ty k i i do p o d e jm o w a n ia in ic j a t y w y zm ia n c z y do n o w y c h w y ­ siłk ó w w c e lu d o s k o n a le n ia 48.

III. Funkcja intelektu w powstawaniu tworów kultury.

1. In te le k t teo rety czn y i p rak ty czn y.

Św. Tom asz rozróżnia teo retyczn ą i p rak ty c zn ą fu n k cję in ­ te le k tu oraz jej w ielo rak i stosunek do rzeczy poznaw anej. W u sta la n iu ty ch rela cji w y stę p u je pojęcie „ m ia ry ” (m ensu­ ra) 49. Zachodzą trz y odm ienne sy tu acje, w jakich m ożna za­ stosow ać pojęcie m ia ry do procesu poznawczego:

1) kiedy in te le k t Boży jest m iarą dla w szystkich bytów n a ­ tu r y a sam n ie je s t niczym ograniczony (m ensurans non m en­ suratu s),

2) kied y in te le k t ludzki w swej fu n k cji teo rety cznej uzależ­ niony je s t od poznaw anej rzeczy, k tó ra stanow i m iarę jego poznania (m en su ratu s non m ensurans),

3) kied y in te le k t ludzki w swej fu n k cji prak ty czn ej je s t r a ­ cją i m iarą w szystkich rzeczy, k tó re są tw oram i człow ieka (m en­ su ra n s non m e n s u ra tu s )50.

W w ypadku, kied y in te le k t ludzki stanow i rację i m iarę tw o­ rów człow ieka, u jaw n ia się szczególne znaczenie fu n k cji p ra k ­ tycznej in te le k tu w dziedzinie k u ltu ry , chociaż in te le k t teo re ­ tyczny m a rów nież niezastąpiony udział. In te le k t człow ieka sty k a się w swej fu n k cji teo retyczn ej z tra n ssu b ie k ty w n ą rze­ czywistością. Z ak res i rodzaj tego poznania w yznaczony jest przez sam przedm iot. D latego poznanie teo rety czn e m a cha­

48 Por. mój artykuł: Popęd naturalny i reflek sja jako podstawowe czynniki działania kulturotwórczego — Roczniki Filozoficzne K U L — 18(1970) z. 2

49 „Nomen m entis a mensurando est sum ptum ” De Ver. X , 1 c. Por. De Ver. III, 3 c; Sent III, d. 23. q. 2, a. 2, q. 2, ad 2; Met. II, lect. 2.

(16)

rakter bierno-odbiorczy. Sw. Tom asz om aw ia to zagadnienie w Q uaestiones D isp u tatae de V eritate, gdzie rozw ija sw oją teorię p raw d y . P ra w d a je s t isto tn y m w ęzłem łączącym porzą­ dek rzeczy i porządek poznania 51. Zdolność u jm o w ania p raw d y 0 rzeczach m a dla człow ieka nie ty lk o znaczenie inform acji, lecz stoi u p o dstaw twórczości. P ra w a b y tu są bow iem p raw a ­ mi poznania a rów nocześnie stanow ią ra c ję dla uzgodnionego z nimi postępow ania i tw orzenia.

W dziedzinie obejm ującej tw o ry człow ieka głów ną rolę po­ znawczą spełnia in te le k t p rak ty czn y . Praw dziw ość rzeczy w y ­ tworzonej w y raża się w jej zgodności z koncepcją tw órcy. M ię­ dzy in te le k te m p rak ty c zn y m a p rzed m iotem poznania zacho­ dzi rela cja a k tu do możności. In te le k t p ra k ty c zn y je s t bow iem czynny w p o znaw aniu rzeczy przeznaczonej do działania czy do w y k o n a n ia 52. W y jaśn ien ia Tom asza n a ten tem a t uw aża A. D yroff za jed n ą z n ajw ażn iejszy ch m yśli jego teo rii k u l­ tury 53.

Zależnie od bliższej lu b dalszej łączności z działan iem czy tworzeniem, poznanie p rak ty czn e posiada różne stopnie: je s t aktualne, w irtu a ln e, h a b itu a ln e 54.

Działanie in te le k tu teoretycznego i in te le k tu praktycznego przejawia się w życiu lu d zk im jak o elem en t k o n tem p lacy jn y 1 czynny 5S.

Sw. Tom asz zgodnie z tra d y c ją i p ra k ty k ą średniow ieczną dostrzega d w a rodzaje życia — ko n tem p lacy jn e i czynne. Za najdoskonalszą czynność człow ieka uzn aje kontem plację, k tó ra jest w y razem działan ia najw yższej w ład zy duchow ej — in te ­ lektu teoretycznego. K o n tem p lacja zaś najb og atszej treści jak ą

51 Por. De Ver. I, 1 c. „adaequatio rei et in tellectus”. 52 Por. S. th. I, 79, И с; I, 14, 16 с; I, 57, 1 ad 1.

53 Por. A. D yroff, Ueber den K ulturbegriff der „Quaestiones disputa­ tae de V eritate”. Philos. Jahrb. d e r Görresges. (1923), 87. Por. W. Moock, Begriff des Masses bei Thomas von Aquino, Jahrb. für Philos. u. specul.

Theolog. 24, (1910), 303 mn, 341 nn.

54 Por. III, 3 c.

(17)

je s t sam Bóg, stanow i zarazem czynnik n ajb ard ziej doskonalący życie duchow e i ro zw ijający c z ło w ie k a 56.

Życie czynne, polegające n a działaniu zew nętrznym , n a roz­ w oju cnót m oralnych, obejm uje w łaściw e przygotow anie do życia kontem placyjnego. W aspekcie genetycznym je s t ono w cześniejsze od życia kontem placyjnego. Lecz m otorem kie­ ru ją c y m życiem czynnym je s t życie kontem p lacyjn e, podobnie ja k m yśl prow adzi do czynu. W no rm aln y m układzie spraw ludzkich czynnik ko ntem p lacy jn y i czynny są ta k z sobą po­ w iązane, że człow iek nie u sp raw n io ny do cnót m oralnych nie może oddaw ać się kontem placji. W m iarę jed n a k ja k w zrasta jeg o doskonałość m oralna, pow iększa się rów nież jego u sp ra w ­ nienie w k o n te m p la c ji57.

Chociaż, obiektyw nie biorąc, w h iera rc h ii celów życie kon­ tem p lacy jn e stanow i o stateczn y cel człow ieka, to jed n a k w e­ dług m y śli Tom asza w ziem skich w a ru n k a ch życia, najlepszą form ą jest połączenie elem en tu kontem placyjnego i czynnego 58. E lem en t k o n tem p lacy jn y i czynny do tego stopnia k o n sty tu u ją proces życiowy, że p rzew aga czy zanik jednego z nich decyduje o ty p ie życia i grozi d y sh arm o n ią w ludzkim dążeniu do do­ skonałości i do k u ltu ry 59.

2. Idea tw orów człow ieka

W III k w estii De V e rita te ok reśla św. Tom asz ideę, jak o ze­ w n ę trz n ą form ę b y tu , k tó ra stanow i jego wzór. T a więc form a zew nętrzn a je s t przyczyną wzorczą m ającego pow stać b y tu i ja ­ ko tak a jest od niego rzeczowo w cześniejsza 60. Idea przyszłego dzieła m oże pojaw ić się w intelekcie tw órcy albo też może być p rz y ję ta przez niego z zew n ątrz gdy in icjato rem dzieła je s t ktoś

56 Por. S. th. II—II, 180, 3 c.

57 Por. Sent. III, & 35, q. 1, ad 2; S. th. II—II, 180, 1 ad 3 i 2 e; II—II, 182, 3 ad 1 i ad 2; J. Maritain, Le thom istne et la .civilisation, Revue de

Philosophie 25(1928) 133 η.

58 Por. Sent. III d. 35, q. 1, a. 4 ad 1 i a. 4, q. 2 ad 2; th. II—I'. 182, 1. c;

(18)

inny 61. „Idea je s t to form a, k tó rą jak iś b y t u rzeczyw istnia n a skutek św iadom ego zam ierzenia czynnika spraw czego” 62. Z tej definicji w ynika, że isto tn ą w łaściw ością idei je s t świadom ość jej przek azyw an ia, k tó rą pow inien posiadać czynnik spraw czy. W prowadzenie now ej fo rm y m oże odbyw ać się w sposób n a tu ­ ralny, tak i k tó ry zachodzi p rzy pow staw aniu bytów n a tu ry , oraz w sposób in te le k tu a ln y , ta k i k tó ry m a zastosow anie p rzy twórczym d ziałaniu człow ieka 63.

N atu raln y sposób przek azy w ania fo rm y now em u bytow i po­ lega n a k o n sty tu o w an iu now ego b y tu -sk u tk u przez b y t-p rz y - czynę n a podobieństw o jego n a tu ry . N a tu ra ln y czynnik sp ra w ­ czy nie staw ia sobie św iadom ie celu działania lecz jest do celu zdeterm inow any z zew nątrz, przez głów ną przyczynę spraw czą. Działanie jego przebiega w o p arciu o p raw a n a tu ry . Inaczej przedstaw ia się in te le k tu a ln y sposób p rzek azy w an ia form y. P o­ wzięta w in telekcie tw ó rcy idea nowego b y tu s ta je się jego przyczyną w zorczą. In te le k tu a ln y czynnik spraw czy podejm uje świadomie cel działania, ja k im jest pow stanie now ego b y tu 64. Idea-w zór ja k w y n ik a z dotychczasow ych dociekań, jest fo r­ malną ra c ją p o w staw an ia w szystkich bytów , zarów no n a tu ra l­ nych, ja k i tw o ró w człow ieka. Stoi ona u początku każdego działania i jest koniecznym w a ru n k ie m przekazy w ania treści bytowej przez czynnik spraw czy. W szystko co posiada istn ie­ nie n a tu ra ln e , zostało do niego pow ołane w edług idei, k tó ra stanowi w zorczą przyczynę rzeczy w in telek cie Bożym. T w ory zaś człow ieka o trzy m u ją sw oją treść od idei, k tó ra stanow i koncepcję zam ierzonego dzieła w intelekcie lu d z k im 65.

Jeżeli więc zdolność p odejm ow ania idei w zorczych stoi u źródła w szelkiego tw orzenia, to działanie k u ltu rotw órcze można pojąć jak o proces racjo n alizacji św iata i k ształto w an ia

60 Por. S. th. I, 44, 3 c. 61 Por. S. th. I, 44, 3 c. 62 Por. S. th. I, 44, 3 c. 63 Por. S. th. I, 15, 1 c. 64 Por. De Ver. III, 1 c.

(19)

elem entów m ate rii i d u cha w edług św iadom ych zam ierzeń czło­ w ieka. P o tw ierdzen iem tej m yśli je s t zdanie F. Konecznego, że w ynalazk i ani narzędzia, an i też żadne inne w y tw o ry nie tw o­ rzą k u ltu ry , lecz czynią to in te le k tu a ln e przem yślenia czło­ w ieka 66.

3. U spraw nienia in telek tu aln e

W sw ojej teo rii u sp raw n ień (habitus) i w teo rii cnót (v irtu ­ tes) zw raca uw agę św. Tom asz n a m om ent dynam izm u w fu n k ­ cjach poznania in telektu aln eg o 67. Je że li działanie k u ltu ro tw ó r­ cze je s t rozum ne i doskonalące to m usi w e w ładzach in te le k ­ tu a ln y c h istnieć zdolność do uspraw nienia. A więc n asuw a się p y tan ie o w zrost i o zanik u sp raw n ień in telek tu aln y ch . Proces te n do konuje się inaczej niż p rzy u sp raw n ien iach o peraty w n y ch (cnoty), k tó re w z ra sta ją przez p o w tarzan ie czynności przew yż­ szających sw oją mocą stan u sp raw n ien ia aktualnego.

M ożna zauw ażyć, że im bard ziej usp raw nienie dotyczy in ­ te le k tu m ożnościowego (intellectus possibilis), ty m łatw iej za­ szczepia się n a w e t poprzez jednorazow ą ty lk o czynność. Im b a r­ dziej zaś usp raw n ien ie dotyczy in te le k tu czynnego (intellectus agens) lu b zm ysłow ych w ładz poznaw czych, ty m w iększej po ­ trz e b a ilości p o w tarzan y ch czynności d la u trw a le n ia i dla w zro­ stu tego u spraw nienia. O b serw ujem y często, że głęboko zrozu­ m ian e i in te le k tu a ln ie p rzeżyte treści nie p o trzeb u ją w ysiłku p am ięci i przypom inania. Są w n a s stale i w każdej chw ili m ożem y je w yw ołać z podświadom ości. Podobnie rzecz m a się z procesem odw rotnym . U sp raw n ien ia należące do in te le k tu m ożnościowego nie uleg ają an i osłabieniu a n i też zniszczeniu. In n e zaś u sp raw n ien ia in te le k tu a ln e m ogą tracić n a sile a n a ­ w et zanikać 68.

66 Por. F. Koneczny, O w ielości cyw ilizacji, Kraków 1935, 166. 67 Sum m a Teologiczna I—II, k w estie 49—58. W pracy przyjm uje się p olskie tłum aczenie „usprawnienie” dla „habitus = h exis”.

(20)

Sw. Tom asz p o jm u je u sp raw n ien ia in te le k tu a ln e jako zdol­ ność działania albo w y praco w an ą łatw ość działania w pew nej dziedzinie poznaw czej, niezależnie od jej u k ieru n k o w an ia mo­ ralnego. D latego m ogą one sp rzy jać zdobyw aniu k w alifikacji zawodowych, nie koniecznie pom agając do duchow ego rozw oju człowieka 69.

W śród u sp ra w n ie ń in te le k tu a ln e j w ładzy poznaw czej w y m ie­ nia A rystoteles a za n im św. Tom asz pięć „cnót” in te le k tu a l­ nych, z k tó ry ch pierw sze trz y dotyczą in te le k tu teoretycznego (intuicja pierw szych zasad, w iedza, m ądrość) a dw ie pozostałe uspraw niają in te le k t p ra k ty c zn y (roztropność i sztuka).

In tu icja pierw szych zasad (nus — in te lle c tu s principiorum ) uspraw nia czynność u jm ow an ia p raw d y przez in te le k tu a ln e wniknięcie w rzecz, bez p o trzeb y dyskursyw nego m yślenia i w yprow adzania w niosków (intus legere). W iedza (epistem e — scientia) u sp ra w n ia czynności w yk on y w an e w procesie o dkry­ wania p raw d y drogą rozum ow ania. D otyczy logicznej p o p raw ­ ności operacji poznaw czych. M ądrość (sofija — sapientia) uspraw nia ogólne ujm ow anie p raw d y przez dokonyw anie sy n ­ tezy zdobytej wiedzy. S p ełn ia rolę po rząd k u jącą w stosun k u do innych u sp raw n ień in te le k tu a ln y c h 70. Zgodnie z teo rią j uż przytoczoną71 in tu icja pierw szych zasad a k tu a liz u je się przez jedną ty lko czynność dokonaną przez in te le k t czynny bezpo­ średnio w in te le k c ie m ożnościow ym i nie podlega zniszczeniu. Wiedza, jak o uprzyczy no w ana w in te le k c ie m ożnościow ym nie bezpośrednio lecz drogą procesu rozum ow ania, w zrasta przez pow tarzane czynności poznawcze i podlega z a n ik o w i72.

Roztropność (fronesis — p ru d en tia) stanow i u sp raw n ien ie intelektu p rakty czn eg o do słusznego rozsądzania i k iero w an ia czynów ludzkich do dobrego m oralnie celu. Do jej zasadniczych zadań należy: radzić (consiliari), sądzić (judicare) i rozkazyw ać

69 Por. S. th. I—II, 56, 3 c; 57, 1 c; 58, 2 c; 56, 6 c. 70 Por. Ethic, lib." VI, 113Θ b, 10—,315; S. th. I—II, 56, 3 c. 71 Na s. 2Б8

(21)

(p ra e c ip e re )73. D rugim u sp raw n ieniem in te le k tu praktycznego je s t sztu k a (techne — ars), skierow ana n a przedm iot zew nętrzny i n a jego dobre w ykonanie, odm iennie niż roztropność. Sztuka polega n a dobrym rozsądzaniu dotyczącym tw orów człow ieka 74. Chociaż roztropność i sztuka jako uspraw n ien ia in telek tu aln e różnią się rea ln ie m iędzy sobą, to jed n a k w życiu ludzkim w y ­ stę p u ją w ścisłym pow iązaniu. D oskonalenie człow ieka w tw ó r­ czym działaniu pociąga za sobą konieczność postępu w roztrop ­ ności. K ażdy je s t m oralnie zobow iązany do w łożenia p o trzeb ­ n y ch sta ra ń , ab y jego działanie i tw o ry jego p racy b y ły możli­ w ie doskonałe. S harm onizow ana doskonałość człow ieka w ym aga k o relaty w n eg o rozw oju u sp raw n ien ia roztropności i sztuki. •W konsekw encji pow yższych rozw ażań okazuje się, że s tru k tu ra usp raw n ień in te le k tu a ln y c h oraz rola samego in te le k tu w To- m aszow ej antropologii stanow i in te g raln y czynnik jego teorii k u ltu ry .

4. U dział in te le k tu w działaniu

Jeżeli działanie k u ltu ro tw ó rcze je s t działaniem doskonalą­ cym, to u Tom asza łączy się ono z p odstaw am i istnienia. P o ­ rządek istn ien ia i porządek działania stanow ią k o rela t bytow y, z którego w yłan ia się cała w izja rzeczywistości. K ażdy b y t is t­ n ieje po to, a b y działał. W działaniu p rzejaw ia się jego n a tu ra i w działaniu jedynie m ożliw y jest jego rozw ój. K ażdy b yt o tw iera się n a rozw ój, n a dopełnianie swego istn ie n ia 75.

D ziałanie b y tu p rzejaw ia cechę w ylew ności (diffusivum sui esse), k tó ra dla neoplatoników b y ła podstaw ow ą właściwością N adbytu. Sw. Tom asz p rze jął z neoplatońskiej teorii pojęcie w y ­ lew ności b y tu, n ad ając m u jed n a k odm ienne znaczenie. B yt w edług św. Tom asza je s t eksp an sy w ny przede w szystkim ze

73 Roztropność jest w edług tom istów zarazem usprawnieniem in telek ­ tualnym i moralnym. Ponadto w pływ a ona na zm ysł oceny konkretów (rozum szczegółowy) i posługuje się nim. Por. Kajetan Kom. do S. th. I—II, 57, 5 i 58, 5.

(22)

względu n a cel ja k i m a osiągnąć. D latego w tak im działaniu byt nie ty lk o p rze jaw ia sw oją n a tu rę , lecz rów nież zdobyw a większe dobro i doskonali się 76. M ożna powiedzieć, że b y t d a­ jąc się inny m doskonali rów nocześnie siebie. D oskonalenie więc bytu nie polega n a jak im k o lw iek działaniu, lecz tak im , k tó re ma c h a ra k te r w ylew an ia się dobra n a zew nątrz. Dzięki p a rty ­ cypacji bytow ej, k tó rą pow iązane są w szystkie b y ty przez zdol­ ność działania i p rzy jm o w an ia działania, p o w staje w zajem na więź m iędzybytow a. P oprzez działanie bow iem b y t dąży do osiągnięcia w łasnej doskonałości oraz z n a tu ry swej w ykazuje pęd do u dzielania w łasnego d o b ra in n y m bytom . D ziałanie to skierowane n a zew n ątrz m a jak iś szlachetny ry s daw ania z sie­ bie77. P ow staje, ja k b y się m ogło w ydaw ać, dziw ny p aradoks metafizyczny, że b y t uszczuplając siebie przez udzielanie swego dobra innym , ty m sam ym n ajb ard ziej siebie bogaci. W m iarę jak b y t zaczyna działać in ten sy w n iej n a p od staw ie w iększych usprawnień, rozszerza się zakres jego działania i o b ejm u je co­ raz ogólniejszy tere n , a także on sam w z ra sta w doskonałości. Można spostrzec ja k ą ś w spółm ierność m iędzy działaniem a do­ skonaleniem b y tu oraz zależność m iędzy doskonaleniem b y tu a jego doskonalącym w pływ em n a z e w n ą tr z 78.

Przeprow adzone b adania w ykazały, że doskonalenie je s t ce­ chą każdego b y tu , u w aru n k o w an ą jego istn ien iem i otw arciem na rozw ój. Człowiek zaś uczestniczy- w ty m ogólnym dążeniu do dobra i do rozw oju w łasnego, oraz do d o bra i rozw oju swego otoczenia. Dąży do p raw d y i dobra, posługując się in telek tem i wolą, m ając zdolność ich usp raw nian ia. A doskonałość działa­ nia m ierzy się w artością obranego celu 79. Człowiek osiąga sw oją doskonałość w sposób rozum ny i w olny. Jego działanie nosi cechę m oralności — może być uzgodnione z n o rm ą m oralną. A in telek t je st n iew ątp liw ie czynnikiem podstaw ow ym , k ie ru ­ jącym każdym działaniem .

18 Por. J. Finance, Être et agir, 70. 77 Por. J. Finance dz. cyt. 63, 67, 69. 78 Por. C. G. III, 24; J. Leclerq, dz. cyt. 188. 79 Por. S. th. II—II, 184, 1 c.

(23)

D ziałanie m o raln e je s t w ypadkow ą p recy zy jnej w spółpracy in te le k tu i tVoH. W in icjaty w ie działania i w podejm ow aniu de­ cyzji rolę przodującą i porząd ku jącą spełnia in te le k t p rak ty c z ­ ny. On spraw ia, że w ola jed en z sądów p rak ty czn ych uznaje za o statn i i p o d ejm u je d e c y z ję 80.

IV. Zdolność tw orzenia

1. S ztuk a — tw órczość u św. Tom asza

Św. Tom asz rozróżnia postępow anie m oralne ja k o działanie w ew n ętrzn e (actio — im m anens) o raz tw orzenie jako działanie zew nętrzn e (factio — transiens). N a tle tego podziału n a stę p u ją dalsze analizy. P ostępow anie m o raln e je s t sam o w sobie do­ skonalsze od tw orzenia, poniew aż odnosi się do osobistego celu człow ieka, celu jego życia. T w orzenie m a n a uw adze dzieło i je ­ go dobro. Odnosi się do rzeczy w y tw a rz an e j, dlatego samo w so­ bie je s t m niej d o sk o n a łe 81.

W pism ach Tom asza w y stę p u ją dw a głów ne znaczenia p o ję­ cia „ sztu k a”. Pierw szorzędnie odnosi się ono do in te le k tu a ln o - -praktycznego u sp raw n ien ia człow ieka do podejm ow ania idei tw órczych. W tórnie dopiero pojęcie „sztu k a” dotyczy rzeczy w ytw orzonych jak o sku tk ów tw órczego zam ysłu 82. S tąd trzeb a zauważyć, że „sztu k a” u św. Tom asza, to in te le k tu a ln e u sp ra w ­ nien ie do tw orzenia. W szystkie zaś w y tw o ry p rzy należą do niej n a m ocy analogii atry b u c ji. Do „ sztu k i” zalicza się bardzo róż­ n e w y tw o ry , zarów no rzem ieślnicze, ja k arty sty czn e czy tec h ­ niczne. Tom aszow e rozum ienie „sztu k i” obejm uje w łaściw ie ca­ łą ludzką twórczość. D latego w dalszym ciągu używ ać będziem y 80 Por. Ethic I, cap. l,le o t. 1; C. G. II, 24; S. th. I—II, 1, 1 ad 2 i 13,. 5 ad 1; Sent. II, d. 38, q. 1, a. 3 i ad 5.

81 Por. Ethic. I, cap. 1, lect. 1; VI, lect. 3; D e Ver, V, 1 с; VIII, 6c i w w ielu innych m iejscach. D e Pot. V, 5 ad 14; Sent. III, d. 35, q.

88 Por. De Ver. II, 14 con.; S. th. I—II, 71, 2 ad 4; C. G. III, 24; S. th. I—II, 93, 1 с. j i.

(24)

nazwy „tw órczość” zam iast „sztu k a ”, zgodnie z szerokim p oj­ mowaniem dziedziny sztuki przez D oktora A nielskiego. W iąże się z ty m rów nież szerokie rozum ienie pojęcia „ a rty s ta ” (arti­ fex). ^ .r ty s tą je s t w łaściw ie w ja k ie jś m ierze k ażdy człowiek, bo każdy posiada u sp raw n ien ia tw órcze 33.

W śród różnych rodzajów sztuk-tw órczości w ym ien ia Tom asz nawet tak ie ja k m edycyna, rządzenie, g ram aty k a, logika czy polityka. Podział uzależniony je s t od w prow adzonej zasady po­ działu. Istn ieje więc tw órczość m echaniczna obok in te le k tu a l­ nej (sposoób w ykonania), tw órczość u żytkow a obok u p rzy je m ­ niającej (cel), tw órczość służebna obok w yzw olonej (udział sił fizycznych)84. P rz y okazji w ym ienionych w yżej rodzajów twórczości m ożna jeszcze raz stw ierdzić, że Tomasz do w ytw o­ rów zaliczał nie ty lk o dzieła u trw alo n e w m a te rii lecz rów nież uspraw nione działanie.

W w y k o n y w an iu różnych skom plikow anych całości uczest­ niczą w ielorakie rod zaje tw órczości w e w zajem ny m podporząd­ kowaniu, zależnie od spełnianego zadan ia w procesie p o w sta­ wania w y tw o ru . E ta p y działania tw órczego podane n a p rz y k ła ­ dzie budow y o k rę tu o rie n tu ją dostatecznie w problem ie: etap teoretyczno-koncepcyjny, p rzygotow anie i obró bk a m ate ria łu , praca n a d m ontow aniem całości i w reszcie ostateczne w ykoń­ czenie i oddanie do u ż y tk u 85. W k ażd ym z ty ch etapów biorą udział inne ro d zaje twórczości.

2. T w órcza in g erencja w św iat n a tu ry

Proces doskonalenia się człow ieka w ym aga od niego rozw oju wszystkich p otencjalności tkw iących w jego n a tu rz e, zarów no cielesnych ja k i duchow ych. T aki pogląd c h a ra k te ry z u je a n tro ­ pologię św. T om asza i stanow i podstaw ę do jego teo rii k u ltu ry .

83 Por. C. G. II, 45; S. th. I, 44, 3 c.

84 Por. Wł. Tatarkiewicz, Historia estetyk i t. II W rocław 1960, 285, 293; S. th. I—II, 57, 3 ad 3.

(25)

H istorycznie biorąc, u staw ia jego stanow isko n a linii polem iki z n u rte m n eoplatońskim 8e.

Zw iązek z ciałem w a ru n k u je p raw dziw e dobro człow ieka, bo usp raw n ien ia duchow e nie m ogą inaczej ja k poprzez ciał« u ja ­ wnić swojego działania. F u n d a m en ta ln y tek st w y rażający tę m yśl podał św. Tom asz w K om en tarzu do S entencji:

„Człowiek nie może być doskonały, jeżeli w szystkich zdol­ ności, k tó re w duszy swej posiada, poprzez oiało na zew nątrz nie p rz e ja w i” 87.

Zdolności tw órcze posiada każdy człow iek w swej p rak ty c z ­ nej fu n k cji in te le k tu (homo f a b e r ) 88. P o dlegają one jed n a k in­ dyw idualnem u stopniow aniu zależnie od posiadanej w iedzy i od oryginalności koncepcji tw órczych. Chcąc przedstaw ić te in d y ­ w id ualn e różnice św. Tomasz p ró b u je zgrupow ać tw órców na trzech stopniach. P ierw szy z nich to ludzie „dośw iadczeni” (exp erti — em peiros) w jak iejś dziedzinie tw orzenia. Posiada­ jąc potrzebną w iedzę i znajom ość p ra w fizyki, mogą w ykony­ wać n iek tó re czynności techniczne. Nie w y starczy to jed n a k do pełn ych k w alifik acji tw órczych. N a w yższym stopniu rozróżnia św. Tomasz d w a rodzaje tw órców : „arch itek ci” i „ a rty śc i” . „A rchitekci” (archos = kierow nik, tech n e = sztuk a = tech n i­ ka) zn ają p raw a n a tu ry i przyczyny procesów fizycznych. P ra ­ cują sam odzielnie w swoim zawodzie i b y w ają kierow n ikam i ro­ bót technicznych. To jed n a k nie pozw ala im jeszcze na całko­ w icie sw obodne podejm ow anie koncepcji tw órczych. Dopiero a r ­ tyści czyli „praw dziw i tw ó rcy ” (artifices = technites) posiada­ ją znajom ość w szystkich p raw i m etod działania. O rientacja w przyczynach, n aw et ostatecznych, pozw ala im n a zupełnie sw obodne posługiw anie się zastan y m układem rzeczy i fo r­ m ow anie go w ed łu g w łasnych projektów?. P o tra fią też osiąg­ n ięte re z u lta ty i zasady tw o rzenia przekazyw ać in n y m 89.

w Por. S. th. I—II, 4, 6 c.

87 „Nec homo posset esse perfectus, nisi totum quod in anima im pli­ cite continetur, exterius in corpore exp licetu r” Sent. II, d. 44, q. 1, a. 2, q. 1 c.

88 Por. S. Sw ieżaw ski, W ytwórczość a piękno, Znak 29 (1951), 194 nn. 89 Por. Met. I, lect. 1, 25

(26)

Są także ludzie, k tó rzy p o tra fią jed y n ie dobrze naśladow ać i doskonale w y k o n u ją dzieła w edług posiadanych wzorów. T a­ cy nazyw ają się „rzem ieślnicy” (m anu artifices). Ich p raca pole­ ga n a w ie rn y m od tw arzan iu a nie n a podejm ow aniu now ych wizji tw órczych. D latego też n ie m ogą być tra k to w a n i jako tw ó r­ cy w p ełn ym znaczeniu 90.

W św ietle rozróżnień w prow adzonych przez św. Tom asza ujawnia się w y raźnie zasada podziału n a kw alifikacje tw órcze. Im bardziej o ry g in aln y i sam odzielny w inicjow aniu nowych dzieł je s t tw órca, ty m w yższy stopień uzdolnień tw órczych moż­ na m u przypisać. Człowiek przez sw oje działanie tw órcze ko­ rzysta z rzeczyw istości n a tu ra ln e j, k tó rą k sz ta łtu je w edług swo­ jej m yśli. P rzek ształca form y m aterialn e, ale nie tw orzy ich. Każdy w y tw ó r je s t bytem n a tu ry uform o w any m w swoich ele­ mentach przypadłościow ych w edług zam ierzonej idei. Form a wytworu sam ego w sobie jest form ą przypadłościow ą, ponie­ waż człow iek nie m a w p ły w u n a p o w stanie b y tu z nieby tu, a także nie może bezpośrednio w prow adzać zm ian su b sta n c ja l­ nych 91.

Lecz w spółczesne dośw iadczenia w m ikro i m akrokosm osie pozwalają przypuszczać, że tw órczość człow ieka nie ogranicza się tylko do o p erow ania n a zm ianach przypadłościow ych, że w ła­ śnie w n ik a w głębsze w a rstw y b y tu i p o tra fi go przekształcać istotowo. Jeżeli Tom asz ta k szeroko rozum ie „sztuk ę” i o b e j­ muje tą nazw ą w szelką ludzką tw órczość nie ty lko arty sty czn ą, to m ożna by się spodziewać bardziej m aksym alistycznego sta ­ nowiska. I otóż n iek tó re te k sty rzu c a ją nieco św iatła n a te sp ra ­ wy. Jak k o lw iek Tom asz zasadniczo ogranicza tw órczość czło­ wieka do sfery zm ian przypadłościow ych, m ając n a uw adze pracę arty stó w , to jed n a k dopuszcza możliwość w prow adzania zmian su b stan cjaln y ch . D zieje się to p rzy w spółdziałaniu z siła­ mi p rzyrody, gdy człow iek nie po p rzestaje ty lk o n a ich w yko­

50 Por. Met. I, lect. 1, 28; F. Olgiati, L ’arte e la tecnica nella filosofia di s. Tommaso. R ivista di Filosofia neoscolastica 2 (1934) 156—163.

(27)

rzy sty w an iu , lecz in g eru je głębiej. Polega to n a przyśpieszaniu i racjonalizow aniu n a tu ra ln y c h procesów fizycznych, chem icz­ n ych czy biologicznych, co często prow adzi do p o w staw ania no­ w ych u kładów i now ych fo rm działania. W tedy człow iek nie jest już ty lk o przyczyną narzędną, lecz p rz y jm u je fun kcję głów nej p rzy czy n y spraw czej. W tekście S u m m y Teologicznej czytam y, że n ie m a żadnych przeszkód, ab y człow iek swoim działaniem w y tw o rzy ł now ą form ę, k tó ra n ie jest form ą p rz y ­ padłościow ą lecz fo rm ą s u b s ta n c ja ln ą 92.

W ydaje się, że ostatecznie ta k m ożna rozum ieć m yśl św. To­ m asza: tw órczość a rty sty c z n a ogranicza się do d ziałania w sfe­ rze przypadłościow ej — z e w n ątrzb y to w ej. Twórczość zaś w k ra ­ czająca w sferę sił p rzy ro d y może posuw ać się aż do przyczy- now ania zm ian su b stan cjaln y ch — w ew nątrzbytow ych.

P ro blem ludzkiej tw órczości przed staw io n y przez św. Tom a­ sza, p o tra k to w a n y jest ta k od podstaw , że w szelkie m ożliw e osiągnięcia i cały jeszcze dotąd nie zn any rozwój technologii i techn iki w przyszłości, nie p o tra fi przek reślić tych g e n e ra l­ nych przem yśleń. Co w ięcej, przem y ślen ia te stanow ią teo re ­ tyczną podbudow ę pod filozofię k u ltu ry i filozofię tech nik i oraz w yznaczają im k ieru n e k rozw oju 93.

3. D ziałanie tw órcze a odpow iedzialność m oralna

K ażde działanie człow ieka jest celowe, dlatego też działanie tw órcze skierow ane je st do jakiegoś celu. Cel stanow i głów ną rację p odejm ow ania w ysiłków tw órczych oraz określa dobro zew nętrzne, k tó re tw ó rca p rag n ie zdobyć przez w yko nan ie d a­ nego dzieła. Poszczególne dziedziny tw órczości m ają sw oje w ła­ sne cele. C elem np. sztuki m edycznej je s t zdrow ie p acjen ta, celem sztuki w ojennej jest zw ycięstw o n a d w rogiem a celem sztuki budow lanej je s t postaw ienie d o m u 94. Cel głów ny jest

82 S. th. III, 75, 6 ad 1.

83 Zagadnienie twórczośei zostało szerzej om ówione w artykule pt. „Człowiek twórca” — Ateneum Kapłańskie 2 (1970).

(28)

osiągany za pom ocą celów -środków , k tó re m ogą być przez tw ó r­ cę dowolnie dobierane. N iekiedy cel głów ny utożsam ia się z ce- lam i-środkam i, ja k np. w sztuce rządzenia i rozkazyw ania, a także w in nych w ypadkach, gdy celem je s t samo działanie a nie w y tw ó r zew n ętrzn y 95.

Chociaż postępow anie m o raln e i działanie tw ó rcze m ają od­ rębne cele, to jed n a k łączą się w swoim podm iocie, k tó ry m je s t osoba ludzka. Tw órczość jako usp raw n ien ie in te le k tu p rak ty c z ­ nego uzdalnia tw órcę do dobrego w yko n ania dzieła. R oztrop­ ność zaś n a k ła n ia go do w łaściwego w y k o rzy stan ia w ykonanej rzeczy. Oba u sp raw n ien ia u zu p ełniają się w zajem nie w toku współdziałania. Tw órczość u zdalnia człow ieka do przek ształca­ nia św iata, roztropność u staw ia jego działanie tw órcze n a linii celu życia 96. Nie m ógłby człow iek postępow ać m oralnie, gdyby był pozbaw iony możności w y k o n y w an ia czynów zew nętrznych i wytw orów . N ie m ógłby też działać i tw orzyć dzieł zew n ętrz­ nych, gdyby nie p o tra fił użyć ty ch zdolności do osiągania osta­ tecznego celu życia. D latego skierow anie do celu m oralnego ja ­ kie d aje roztropność łączy się p rak ty czn ie z w yko n yw an iem rze ­ czy zew nętrzny ch , do którego u sp raw n ia tw órczość 97. Istn ieje moralny obow iązek p rac y n a d dobrem w ykonyw anego dzieła jak rów nież m o raln y obow iązek p rac y n a d doskonaleniem sie­ bie przez p rac ę n a d dziełem . Istn ieje też obow iązek doskonalą­ cego w p ły w u n a innych przez godziw e postępow anie i przez właściwą twórczość.

R oztropność usp raw n ia człow ieka do sądzenia, rad zen ia i roz­ kazywania, co ogólnie w y raża się w um iejętności dobierania odpowiednich środków do osiągnięcia celu. W dziedzinie tw ó r­ czej rola ro tro pn o ści p rzejaw ia się w w yszu k iw an iu w łaści­ wego m ate ria łu , narzędzi, m etod, jak im i tw órca p rag n ie w yk o­ nać sw oje dzieło. W y stępuje ona tu ta j przede w szy stk im w po­ staci rad y . Sw. Tom asz zauw aża, że je s t to in n y rodzaj ro ztro p ­ ności niż ten , k tó ry p o trzeb n y je s t do u stalen ia dobrych środ­

85 Por. S. th. I—II, 8, 2 ad 3; II—II, 27, 6 c; Ethic, cap. 1, lect. 1. 86 Por. S. th. I—II, 57, 3 с i 3 ad 1; Sent. III, d. 33, q. 1, a. 1, q. 2 ad 3. 87 Por. S. th. I—II, 57, 3 ad 1.

(29)

ków do celu życia ludzkiego. Co innego bow iem jest być do­ b ry m i ro ztro p n y m fachow cem : lekarzem , rzeźbiarzem czy a r­ chitektem , a co innego być dob ry m człow iekiem 9S. Lecz dzia­ łanie tw órcze m a być rów nież środkiem do osiągnięcia dosko­ nałości m oralnej i celu życia; ty lko cel jak i staw ia sobie tw órca jako tw órca nie może być jego jed y n y m i w yłącznym celem. T aki bow iem tw órca, ja k słusznie p rzestrzeg a J. M aritain, s ta ł­ by się bałw ochw alcą a jego w y tw ó r by łb y b o ż y szczem ". W te­ dy bow iem w szystkie jego dążenia sko ncentrow ałyby się je d y ­ nie n a jego dziele.

W d ziałaniu tw órczym , oprócz n a tu ra ln e g o popędu do tw o­ rzenia i u spraw nian ia, w ielki udział m a miłość tw ó rcy do swego dzieła. W ytw ór bow iem je s t dobrem zam ierzonym przez tw órcę, je s t przedm iotem jego m yśli, tro sk i i w szelkich w ysiłków . Sw. Tom asz pisze, że tw ó rca o b d arza m iłością sw oje dzieło, a miłość ta je s t w iększa od m iłości w zajem nej, ja k ą w y tw ó r m ógłby skierow ać do swego tw órcy, gdyby do m iłości by ł zdolny 10°. D latego człowiek, w yko n u jąc jak ą ś rzecz zew nętrzną, doskonali rów nocześnie siebie, w yzw alając w sobie miłość do w ytw oru. E. Gilson zauw aża, że tw ó rca w jak iś sposób istn ieje w swoim dziele, bo każde dzieło nie ty lko stanow i pew ien b y t, lecz jest tw o rem człow ieka i wobec niego zaciąga rea ln e relacje 101. W tej m iłości do w y tw o ru realizu je się łączność celów, a m ianow icie celu dzieła i celu człow ieka jak o człow ieka. W ysiłek tw órcy zm ierza do doskonałego w ykonania rzeczy w edług stały ch p raw tw o rzen ia a w ysiłek człow ieka jako człow ieka sk ierow any jest przez w ykonanie danej rzeczy do zachow ania p raw a m oralnego. Oba te w ysiłki jednoczą się w um iłow aniu dobra, jak im jest now opow stały w y tw ó r a przez to doskonalą osobę ludzką 102.

Oprócz troski o dobro dzieła i o w łasną doskonałość m oralną człow iek tw órca pow inien także dbać o w łaściw y w pływ sw o­

98 Por. S. th. I—II, 57, 4 ad 3; Quodl. VIII, 4, 6 с. 99 Por. J. Maritain, Art. and scholasticism , 58. 109 Por. Ethic. IX , lect. 7.

101 Por. E. Gilson, Painting and reality, W ashington 1955, 29 nn. 102 Por. E. Gilson dz. cyt. 36.

Cytaty

Powiązane dokumenty

O ile krytyka postkomunistycznego Sojuszu Lewicy Demokratycz- nej czerpała wiele z antykomunistycznego dyskursu opozycji politycznej sprzed 1989 r., o tyle krytyka

Ośrodek socjologiczny „Wsi Współczesnej” wysu­ nął się na czoło socjologicznego ruchu w stolicy jako jeden z jej trzech głównych ośrodków obok Wyższej Szkoły

To assist with developing blended and online courses the Delft University of Technology Extension School has developed a pedagogical model for online and blended education

Ten przydługi wywód o osobie i twórczości Germana jest niezbędny dla wy­ jaśnienia bezpodstawnego dopatrywania się przez Majewskiego i Wzorka autorstwa fresku w

Autorem opracowania jest wieloletni dyrektor Zakładu Historii Ruchu Lu- dowego przy Naczelnym Komitecie Polskiego Stronnictwa Ludowego (od 1990 r.), a także Muzeum

Kolejny rozdział „Śmierć jest bramą do pełni życia” uświa- damia problem, nadmiernego przywiązania się do ziemskiego życia, któ- re jest tylko przygotowaniem do wiecznego

W przypadku programu EnCase Forensic v .7 w celu przetworzenia lub wyświetlenia danych w postaci struktury drzewa należy posłużyć się obiektem

Hofstede’s 5D model concerning cultural differences will be presented and ap- plied to an analysis of two texts: speeches delivered by the Polish Prime Minister, Donald Tusk, and