Artur Andrzejuk
"Arystoteles i Liceum", Jean Brun,
Warszawa 1999 : [recenzja]
Studia Philosophiae Christianae 37/2, 215-218
M onografia M arka Piechowiaka, starannie opracowana od strony edytorskiej (może obok obcojęzycznego streszczenia, przydałby się obcojęzyczny spis treści i indeks autorów, ewentualnie także indeks przedmiotowy) przez dobrej marki witrynę Towarzystwa Naukowego KUL, zdumiewa rozmachem, fascynuje precyzją i konsekwentnie prowadzonym wywodem, budzi prawdziwy respekt wobec zaprezen towanej przez autora erudycji i rzetelności warsztatu naukowego. Jest przykładem także dydaktycznego talentu autora.
Sławomir Szczyrba
Wydział Filozofii Chrześcijańskiej, UKSW
Jean B run, A ry sto te le s i L iceum , tłum . z francuskiego H. Igal- son-Tygielska, Prószyński i S-ka, W arszawa 1999, ss. 126.
Książka Je a n a B runa, wybitnego francuskiego badacza filozofii starożytnej, jest k olejną p o p ularn o n au ko w ą propozycją wydaw nictwa Prószyńskiego (przynajm niej tak sugeruje wydawca na czwartej stronie okładki). Francuska w ersja książki B runa ukazała się w roku 1961 w ram ach znanej serii wydawniczej Francuskiego W ydawnictwa U niw ersyteckiego (Presse Universaires de France), zatytułow anej Q u e sais je ? (Polskiego p rzek ład u dokonano z ósm ego wydania francuskiego z rok u 1997.) W arto dodać, że w ram ach w spom nianej francuskiej serii wydawniczej ukazały się takie pozycje jak L e thom ism F. van S teen b erg h h en a (1983), L es
grandes p h ilo so p h ies P ie r r e 'a D ucassé (1941), czy L a p h ilo so p h ie m édiéva le E d u a rd a Je au n e a u (1963). Polska wersja książki
B runa zachow uje tytuł serii wydawniczej, który został p rzetłu m a czony jako: „w czym rzecz?”.
Książka jest pom yślana jak typowy podręcznik, napisana jest „suchym ”, lecz rzeczowym stylem naukowym . Przew ażają w niej właściwe podręcznikom ujęcia syntetyczne i streszczające. W łaści wie rzecz biorąc nie jest to lek tu ra do czytania; stanow i raczej m a teriał do studiow ania, a n a pew no najlepiej spełniałaby rolę re p e tytorium . Sam o studiow anie książki wym aga pewnej kultury filozoficznej oraz klasycznego wykształcenia ze znajom ością łaci ny i greki. Oczywiście wolę „praw dziwą g rek ę” od jej łacińskiej transkrypcji, przydałaby się jed n ak ta transkrypcja, chociażby
w naw iasach lub przypisach, jeśli książka rzeczywiście m a służyć nieco szerszej publiczności niż sami tylko studenci filozofii staro żytnej.
Książka składa się z trzech nierów nych części, z których pierw sza przedstaw ia skrótow o życiorys Stagiryty, problem atykę biblio graficzną i zarys dziejów Liceum . O b szern a d ruga część pośw ięco n a jest nauczaniu A rystotelesa. O dzw ierciedla ona układ dzieł Stagiryty w w ydaniu Bekkerow skim (utw orzony wszakże ju ż przez A nd ro n ik a z R odos). D rugi rozdział tej części om aw ia różne in terp reta cje spuścizny Stagiryty. N a początku więc om aw iana jest logika A iystotelesa, a w jej ram ach takie zagadnienia, jak: k ate g o rie, definicja, sądy, sylogizm, poznanie. W ram ach fizyki B run om aw ia zagadnienie przyczynowości, pojęcia m ożności i aktu, ru chu i pierwszego m otoru. K olejne dwa rozdziały pośw iecone są kosm ologii i historii n atu raln ej. D usza i jej funkcje, ja k B run n a zywa w ładze duszy, są kolejnym zagadnieniem , a następn e stano wi filozofia pierwsza. R ozdział poświęcony etyce om aw ia cnoty, przyjem ność i przyjaźń o raz relację etyki i polityki. O statn i roz dział tej części nosi tytuł: T w orzenie i trak tu je o retoryce i poety ce. K rótka, trzecia i o statnia, część książki pośw ięcona jest dzie jom arystotelizm u po śm ierci Stagiryty.
Z sam ej struktury publikacji m ożna się zorientow ać, że au tor przedstaw ia całe nauczanie A rystotelesa, nie wyłączając zagad nień z zakresu zoologii i m eteorologii. B run stara się - naw et gdy późniejsza n au k a odrzuciła u stalen ia Stagiryty - ukazywać nie przem ijającą w artość rozw ażań twórcy Lykejonu, któ re stanow ią podwaliny wym ienionych n auk po dzień dzisiejszy (np. s. 120).
W ram ach fizyki B run om aw ia to, co nazywamy filozofią bytu, dla m etafizyki rezerw ując charakterystykę Bytu pierwszego. W ar to uczynić tu n astępującą uwagę. W książce nie zawsze w iadom o, co m a oznaczać słowo Byt pisane w ielką literą. Czasem odnosi się w rażenie, że chodzi o istnienie wszystkiego (np. s. 93), czasem Byt jest tym samym co D obro, czyli Pierwszym Poruszycielem lub My ślą, k tó ra myśli sam a siebie. W tym kontekście należy zauważyć, że B run stara się oczyszczać A rystotelesa z narosłych przez wieki interpretacji. Je d n a z tych in terp retacji nauki A rystotelesa - zd a niem francuskiego uczonego - „jest szczególnie dotkliwa z pow o du zabiegu «chrystianizacji», jakiego na jego doktrynie dokonał św. Tom asz” (s. 20). Jest to sform ułow anie w takim samym sto p
niu ostre jak gołosłow ne. B run bowiem in te rp re tu je zarów no filo zofię bytu, jak i problem atykę p oznania intelek tu aln ego na spo sób Tom asza z A kw inu (s. 88-89, 100). N aw et m etodykę pracy Stagiryty in te rp re tu je tomistycznie: „A rystoteles jak zwykle p rze chodzi od kwestii istnienia do p oznania - pisze B run - najpierw m usimy sprawdzić, czy jakaś rzecz istnieje, a do p iero potem m o żemy badać, czym je s t” (s. 64). Oczywiście B run nie byłby francu skim filozofem , gdyby z kolei nie w spom inał i nie wychwala! Kar- tejusza (i to bez względu na to, czy zachodzi, czy też nie zachodzi taka po trzeb a w książce o A rystotelesie - ss. 39, 73, 85,119). A ja ko obywatel R epubliki, Brun, nie m oże ukrywać oburzenia, gdy om aw ia (w ram ach polityki) problem niew olnictw a. Ja k w iadom o, A rystoteles nie wyprzedzi! w tej dziedzinie swej epoki i głosił k o nieczność posiad an ia na własność jednych ludzi przez drugich. A rystoteles - jak większość greckiej arystokracji - gardził też p ra cą fizyczną. N ie jest nato m iast praw dą, że ten pogląd n a pracę utrzymywał się p rzez cale średniow iecze. (W ystarczy przypom nieć chociażby R e g u łę św. B enedykta). N ie ud ało się uniknąć Brunowi drobnych potknięć redakcyjnych, np. n a s. 9 pisze, że książkę o etyce A rystoteles dedykował swem u zm arłem u w m łodości sy nowi N ikom achow i, a n a s. 15 podaje, że tytuł ten nie jest dedyka cją, a ów N ikom ach to zapew ne wydawca dzieła.
R óżne segm enty nauczania A rystotelesa B run om aw ia zgodnie z pew ną tradycją, wyznaczoną już p rzed wiekam i. W dziedzinie etyki jed n a k hołduje dziew iętnastow iecznej „podejrzliw ości”, wi dząc w filozofii m oralnej Stagiryty „etykę sytego mieszczaństwa, um iejętnie czerpiącego korzyści ze swej uprzywilejowanej pozycji w państw ie” (s. 111). O pinia ta trąci anachronizm em historycz nym, podobnie ja k wszystko to, co B run pisze o arystotelesowskiej koncepcji przyjaźni, k tó ra jest dla niego p ostacią egoizm u (s. 110).
Swoje ró żn e negatyw ne opinie o nauczaniu A rystotelesa nasz a u to r stara się złagodzić w ostatniej części swojej pracy, pisząc np., że w praw dzie K artezjusz zdezaktualizow ał fizykę Stagiryty, jednakże fizycy ciągle odw ołują się do pojęcia potencjalności i jej aktualizow ania. Także m echanika, dzięki rozwojowi której nasze życia zrew olucjonizow ało się, czerpie całymi garściam i z dziel za łożyciela Liceum i nie bez zasług jest tu wywiedziona z dzieł Stagi ryty p o g ard a dla pracy fizycznej. B run w filozofii A rystotelesa wi dzi naw et zaczątki filozofii po stęp u (s. 120).
K siążka zaw iera bibliografię, u zu p ełn ion ą przez wydawcę w p u blikacje polskie. W pierwszej części tej bibliografii pt. Historia
filo zo fii u d erza b rak najobszerniejszego w języku polskim p o d
ręcznika historii filozofii starożytnej G iovanniego R eale w p rze kładzie E d w ard a Zielińskiego. D rugi tom tego dzieła (Lublin 1996) poświęcony jest w całości Platonow i i Arystotelesowi. N ie uw zględniono też (w dalszych częściach bibliografii) wnikliwego studium D udzika, M uszyńskiej i Now ika pt. O duszy. A rystoteles.
T o m a sz z A k w in u (W arszawa 1996).
N a tle innych podręcznikow ych publikacji o A rystotelesie p rac a B ru n a w yróżnia się system atycznością, om ów ieniem całej tw órczości Stagiryty (w czym m oże kon kurow ać tylko z p o d ręczn ik iem R ealeg o ). A u to r d aje n am ko m p en d iu m w iedzy na p o d jęty te m a t i w gru ncie rzeczy u n ik a szokow ania czytelnika jakim iś nowym i pom ysłam i in terp retacy jn ym i. N ie ozn acza to, iż nie m a w tej książce ciekaw ych sugestii dotyczących szerszej h isto rii filozofii. P rzykładem m oże być tu o p in ia o zw iązkach ary sto telizm u z n e o p la to n iz m em (s. 83), szczególnie intrygująca w k o n tek ście B ru n a in te rp re ta c ji te rm in u ουσ ία. F rancuski uczony uw aża bow iem , że najb ard ziej od pow iednim term in em odp ow iadającym znaczeniow o ο υ σ ία je s t obecność. N ie m iejsce tu n a rozstrzyg anie tej kw estii, je d n a k ż e w arto przypom nieć iż p ro p o n o w a n o kiedyś z in te rp re to w a n ie n e o p la to n iz m u w ła śnie ja k o te o rii obecności. Być m oże te zbieżność nie je s t przy padkow a.
D obrze więc, że ukazała się ta książka o filozofii Liceum różna od in terp retacji Tatarkiewicza, R ealego, Krokiewicza, a bliska ra czej Gilsonow i i Zellerow i.
A rtur A ndrzejuk
Wydział Filozofii Chrześcijańskiej, UKSW
Jo seph Pieper, Wiara, nadzieja i miłość, tłum . z niem. I. G ano i K. M ichalski, Poznań 2000, ss. 259.
Z siedm iu filozoficznych esejów o cnotach Josefa Piepera otrzy mujemy dzięki dom inikańskiem u wydawnictwu „W d rodze” dwa kolejne, mianowicie O wierze i O nadziei w przekładzie Krzyszofa M ichalskiego. Tekst O miłości bowiem, w przekładzie Ireny G ano,