• Nie Znaleziono Wyników

Dokładność przy pomiarach fizycznych i technicznych w szczególności elektrotechnicznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dokładność przy pomiarach fizycznych i technicznych w szczególności elektrotechnicznych"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

O d bitk a z „ P rz e g lą d u E lek tro tech n iczn eg o “ . Z eszy t 10 1933.

DOKŁADNOŚĆ PRZY POMIARACH FIZYCZNYCH I TECHNICZNYCH

W SZCZEGÓLNOŚCI ELEKTROTECHNICZNYCH.')

Dr. in2. W. Krukow ski, Profesor Politechniki Lw ow skiej.

Obsah. Chybne rozumeni dukladnosti mefeni, setkavane v mnohych vedeckych publikacich, sklanilo autora ke zkou- śce vysvetleni teto otazky. Autor predstavuje ućelnost roz- dilu mezi pojmem opravy a chyby, pak nezbytnost uplne zdfcfińovanych znamenek pro ne, a doplńuje vyvod radou pokładu z ruznych oboru vedy a techniky. Pak ukazuje autor, ze vetśinou neni potreby eliminovati chyby nahodile oproti yyznamu chyb system atickych a pfedstavuje to na prikladech. Dale projedndva p fesn ost urćeni vzorcu pod- statnych jednotek. Konećne charakterisuje dńkladnosti, jeż je możno dodrżeti v presnych a technickych merenich róż­

nymi pristroji a metodami, zvlaśt pristroji rućićkovym i R e­

ferat konći upozornenim na tendence k'priliś dukladnemu mćreni, kde podminky toho nevyżaduji neb nedovoluji na jeho provedeni, a poukazanim na prakticke nasledky.

Streszczenie. B łędne pojm owanie dokładności p o ­ miaru, spotykane w wielu publikacjach naukowych, skłoni­

ło autora do podjęcia próby w yjaśnienia tej kwestji. Autor w ykazuje celowość odróżniania pojęć popraw ki i błędu oraz konieczność przypisan ia im zupełnie określonych znaków;

wywód je st uzupełniony szeregiem przykładów , zaczerpnię­

tych z różnych dziedzin nauki i techniki. Następnie w ska­

zuje autor na brak w w iększości wypadków potrzeby elimi­

nowania błędów przypadkow ych, podnosząc znaczenie b łę­

dów systematycznych, i ilu stru je to na przykładach. W d a l­

szym ciągu przechodzi do omówienia dokładności ustalenia wzorców jednostek podstawowych. W końcu charakteryzuje dokładności, które można uzyskać w pom iarach precyzyj - nych i technicznych różnemi przyrządam i i metodami pomia- rowemi, om aw iając szerzej przyrządy wskazówkowe. N a za­

kończenie przestrzega przed sileniem się na zbyt dokładne pom iary tam, gdzie warunki nie w ym agają tego lub nie p o ­ zw alają na ich wykonanie, oraz w skazuje na skutki, w ynika­

jące stąd w praktyce.

N ajw ażniejszem podstaw ow em zagadnieniem przy w ykonyw aniu w szelkiego rodzaju pom iarów jak rów nież przy obliczaniu i podaw aniu ich re ­ zultatów jest n ależyte uw zględnienie dokładności.

P rak ty ka w ykazuje jednak, że we w szystkich dzie­

dzinach nauki i techniki popełnia się pod tym w zględem w ięcej błędów , niżby się tego n ależało

x) T b S ć niniejszego referatu pokryw a się częściow o z treścią odczytu, wygłoszonego przez autora na posied ze­

niu Lwowskiego O ddziału Polskiego Tow arzystw a F izy cz­

nego w dniu 23 lutego 1933 roku.

sp o d zie w a ć2). Pochodzi to przedew szystkiem stąd, że praw idłow e wykonanie pom iarów wogóle, a n ależyte ujęcie kw estji dokładn ości w szczegó l­

ności w y m agają nie tylko zaznajom ienia się z teo- retycznem i podstaw am i odnośnej gałęzi mierni­

ctw a, lecz przed ew szystkiem dużej prak ty k i pom ia­

rowej i dostateczn ie krytycznego zm ysłu. W arun­

kom tym, znaczenie których jest często n iedoce­

niane, odpow iada jedn ak tylko stosunkow o m ała część osób, wykonujących pom iary. R ezultatem te­

go je st ogłaszan ie prac, które z punktu widzenia naukowego są zupełnie bezw artościow e. Ze w zglę­

du na pow yższe referat niniejszy nie m a i nie może obejm ow ać całokształtu zagadnienia dokładności przy pom iarach, lecz ma n a celu w yłącznie poru­

szenie niektórych kw estyj, które autorow i w yda­

ją się godnem i w yśw ietlenia ze w zględu na ich duże praktyczne znaczenie i na nienależyte trak to ­ wanie ich w literaturze.

W ielkością, ch arak tery zu jącą dokładn ość k aż­

dego pom iaru albo przyrządu pom iarow ego lub m e­

tody pom iarow ej, jest w ielkość uchybienia czyli b łę d u 3): im m n i e j s z y jest błąd, tern

2i W wysokim stopniu daje się to zauw ażyć w nauko­

wych publikacjach medycznych. Patrz w tej spraw ie artykuł H. W a s i l k o w s k a- K r u k o w s k a i W. K r u k o w s k i

„Über die Genauikeit bei der Durchführung und Auswertung medizinischer Untersuchungen", Klinische Wochenschrift

t932. p. 646 i 690.

3) W niniejszej pracy słow a „uchybienie" i „b łąd są u ż y te *ja k o synonimy. N ależałoby się może jeszcze nad tern zastanow ić, czy każdem u z łych słów nie nadać odręb­

nego znaczenia. Główny U rząd M iar definjuje uchybienie jako bezw zględną w artość błędu (D ekret o M iarach z dn.

8 lutego 1919 r. Dz. U staw Rp. 1928 poz. 661) i w szystkie dopuszczalne błędy przyrządów pom iarowych są podaw ane jako uchybienia, rozumiane w tym sensie. W niektórych dziedzinach techniki, w szczególności w technice liczników energji elektrycznej i w technice transform atorów m ier­

niczych, jest naogół jednak celowe, a w wielu wypadkach nawet konieczne uwzględnienie nie tylko bezwzględnej w ar­

tości błędu t. z. uchybienia w sensie tej definicji, lecz i uwzględnienie znaku błędu, gdyż tylko w tedy można na- przykład osądzić, czy dany przyrząd jest praw idłow o w yre­

gulowany, lub wyregulować należycie inne przyrządy, n ale­

żące do zespołu pomiarowego.

(2)

2 w i ę k s z a jest dokładn ość, i odw rotnie. W tem leży pew na n iekon sekw en cja, k tó ra jednak nie n astrę cza w iększych trudności, i dlatego niem a pow odu szuk an ia innych m etod dla w yrażan ia d o­

kładności.

O ile w ielkość błędu m a służyć tylko za m ia­

rę dokładn ości, to w y starcz a podan ie bezw zględnej w arto ści błędu t. zn. n iepodaw anie jego znaku. P o ­ danie błędu ze znakiem , w zw iązku z podaniem o s t a t e c z n e g o rezultatu jakiegoś pomiaru, w ogóle nie jest m ożliw e, gdyż w najlepszym razie m ożliw e jest tylko podanie bezw zględnej w artości praw dopodobn ego błędu. G dyby b łąd rezultatu był rzeczyw iście znany, to m ógłby być uw zględ­

niony przy obliczeniu rezultatu. W wielu w ypad­

kach błąd p o s z c z e g ó l n y c h pom iarów jest jednak z m niejszą lub w ięk szą dokładn ością znany i m oże być uw zględniony przy obliczeniu o sta te cz­

nego rezu ltatu pom iaru. Nato, żeby popraw kę ta ­ k ą w prow adzić, w ielkość bezw zględn a i znak uchy­

bienia w zględnie popraw ki powinny być zupełnie jednoznacznie ustalone.

Z daw ałoby się, że przy obecnym już bardzo w ysokim stan ie techniki pom iarow ej nie powinno być pod tym w zględem żadnych w ątpliw ości. B liż­

sze zbad an ie tej sp raw y w ykazuje jednak, że nie je st ona dotychczas dostatecznie w yjaśniona. W li­

teraturze naukow ej i technicznej znajdujem y sz e ­ reg n iejasn ości i rozbieżności, które pow odują n ie­

porozum ienia i niepraw idłow e uw zględnianie uchy­

bień i popraw ek. Z tego pow odu autor uw aża przedew szystkiem za konieczne w yjaśnienie tej kw estji.

J e ś li oznaczym y p r a w i d ł o w ą , p o p r a w ­ n ą , czyli w ł a ś c i w ą w artość jakiejkolw iek wielkości przez P, a w artość tej sam ej wielkości, o b a r c z o n ą jakim ś b ł ę d e m , przez M (w ar­

tość m ierzona), to p o p r a w k ą albo k o r e k c j ą jest tak a w ielkość k, w yrażona w tych sam ych je d ­ nostkach (lub conajm niej jednostkach tego sam ego w ym iaru), jak P i M, przez dodanie której do w iel­

kości M otrzym ujem y w ielkość P , czyli:

P = M + k ... (la ) lub k — P — M ...(Ib) T ak a definicja „ b e z w z g l ę d n e j " popraw ­ ki w y daje się jedynie praw idłow ą i jest ogólnie przy jętą. W poszczególnych przypadkach n astrę­

c z a ją się tylko pewne w ątpliw ości co do tego, ja k ą w ielkość należy uw ażać za w ielkość popraw ną P, a ja k ą za w ielkość m ierzoną M.

Zupełnie określona definicja błędu jest .p rak ­ tycznie może nieco mniej ważna, niż definicja po­

prawki, niemniej jedn ak je st nader pożądana. D e­

finicja błędu, przynajm niej pod względem jego znaku, jest poniekąd dowolną, w y d aje się jednak, że logicznem je st nadanie uchybieniu odwrotnego znaku, niż m a popraw ka, czyli defin icja b e z ­ w z g l ę d n e g o błędu, który oznaczym y przez 3, jest ta, że błąd się otrzym uje przez pomnożenie popraw ki przez — 1, to znaczy, że

3 = — k ... (2a) albo S — M — P ... (2b)

O kazuje się jednak, że w m iarodajnej litera­

turze z dziedziny pom iarów fizycznych, a nawet

m e tro lo g ji4), uchybienie często je st definjowane inaczej, niż to wynika z równań (2), t. z. w ten sposób, że wielko.'ć uchybienia jest P —- M, z cze- goby wynikało, że uchybienie jest w ielkością iden­

tyczną z popraw ką w sensie wyżej przytoczonej definicji i równań (1). Tego rod zaju odmienną de­

finicję w ielkości błędu zn ajdujem y n aprzykład w tak m iarodajnych dziełach z dziedziny pomiarów fizycznych, jak B. W e i n s t e i n „H andbuch der physikalischen M aassbestim m ungen" Berlin 1886 (vol. I. p. 15) i F. K ohlrausch „Lehrbuch der p rak ­ tischen P h ysik", 16 wyd. Berlin 1930 (p. 1). W z a ­ gadnieniach rozpatryw anych przez tych autorów znak uchybienia je st rzeczą obojętną, gdyż traktu­

jąc dalej zagadnienie błędów średnich, praw dopo­

dobnych, wyrównanie błędów w edług m etody n a j­

m niejszych kw adratów i t. p., oczywiście dochodzą do tych sam ych rezultatów niezależnie od znaków, które m ają uchybienia w edług przy jętej przez nich definicji. Jednakow oż w w ypadkach, w których obok uchybienia w ystępuje popraw ka, tę odmien­

ną definicję błędu należy uznać za nieprawidłową, co wynika zresztą z tego, że zasada, iż popraw ka ma odwrotny znak niż uchybienie, je st zd aje się przez wszystkich poważnych autorów uznana za praw idłow ą. W yraźnie mówi o tem np. tak m iaro­

dajn y w dziedzinie m etrologji K. S c h e e l w swo­

jej znanej książce „G rundlagen der praktischen M etronom ie" (Braunschw eig 1911) 5), Z drugiej strony na tem sam em m iejscu (p. 26) podkreśla S c h e e l wyraźnie, że kwest ja znaku uchybienia nastręcza częstokroć trudności, pisząc co n astępu je:

„T a zm iana znaku uchybienia doprow adzała bardzo często do mylnych rozważań. D latego przyzw ycza­

jono się do unikania po jęcia uchybienia, stosując zam iast niego pojęcie popraw ki. P opraw ka je st za­

w sze określona jako wielkość, którą trzeba dodać algebraicznie do w artości nominalnej, aby otrzy­

m ać w artość p o p ra w n ą "0). P ogląd ten w yraża S c h e e l w zw iązku z kw estj ą znaków uchybienia i popraw ki w przypadku wzorców długości. P rzyto­

czone niżej p rzy kład y w ykazują jednak, że trud­

ności, na jak ie n ap o ty k ają m etrolodzy, w ynikają jedynie tylko z tego, że w poszczególnych przy­

padkach nie zo staje dostatecznie jasn o i jednozna­

cznie ustalone, jak a w ielkość została p rzy jęta za w ielkość popraw ną P, a jak a za w ielkość m ierzo­

ną M.

Bezw zględne uchybienie 3, o którem była do­

tychczas mowa, charakteryzuje dokładność w łaści­

wie tylko wtedy, gdy jednocześnie jest znaną w ar­

tość wielkości, do której uchybienie się odnosi.

W łaściw ą wielkością, ch arak tery zującą dokład- 4) Zadaniem metrologji są przedew szystkiem dokładne porów nania wzorców długości i masy.

5) Odnośne zdanie brzmi w oryginale (p. 27), jak n astę­

puje: „K orrektion und Fehler unterscheiden sich also um den F ak tor — 1“ .

6) Oryginalny tekst brzmi: „D ieser Vorzeichenwechsel des Fehlers hat sehr oft zu falschen Überlegungen geführt.

Man hat sich deshalb daran gewöhnt, den Begriff des Feh­

lers ganz zu beseitigen, indem man statt dessen den Begriff der K orrektion gebraucht. Korrektion wird ganz allgemein als der Wert definiert, welchen man algebraisch zu dem Nominalwert addieren muss, um den wahren W ert zu erhalten“ .

(3)

ność, jest u c h y b i e n i e w z g l ę d n e , t. zn.

wielkość uchybienia o p rzy p ad ająca na jednostkę w ielkości m ierzonej. Je ż e li oznaczym y uchybienie względne przez A , to ma ono w artość:

A = — = M — P

= B — a i a.

B — A

A A

U w zględniając, że B m ujem y:

3a

i A B =

B — A B = — 8 a

^ A - B

Ar =

B B

A -f- 0 A i §A =

AaM A 4- Syj

B

'4I

A otrzy-

1 "4~a (5) Ze w zględu n a to, że Ab m a zaw sze odwrotny znak, niż A^, różnica bezwzględnych w artości tych uchybień równa się sumie ich w artości i ma znak tej wielkości, której bezw zględna w artość jest w iększa. T a sum a wynosi

An = A A —

1 + A , 1 + A ,

Je ż e li w yrażam y uchybienia względne w %, to su ­ ma ich wynosi:

A a.iooJ-A ^joo = = Aa . 100 f Ab . 100 Aa2

1

.100

1 +

ł A , 100

100

.100 A ,100

100-)-Aa,100

Krzywe rys. 1 p rzed staw iają przebieg wielkości Zazw yczaj uchybienie względne A w yraża się

w setnych albo tysięcznych, czyli, co na to samo wychodzi, w procentach albo w promilach, a przy pom iarach najw yższej precyzji w dziesięcioty- sięcznych, stutysięcznych i t. d, A w procentach względnie w prom ilach otrzym uje się przez pomno­

żenie w artości obliczonej na podstaw ie równania (3) przez 100, względnie 1000. O ile dalej zajdzie potrzeba specjalnego odróżnienia uchybienia względnego w procentach, to w ielkość ta będzie oznaczona indeksem 100. B liższe omawianie zna­

czenia uchybień względnych w ydaje się zbyteczne, gdyż kw estja ta nie n astręcza fachowcom naogół mówiąc żadnej wątpliw ości. W arto jednak pod­

kreślić, że uchybienie A m a ten sam znak, co uchy­

bienie bezw zględne S, jak równie i to, że A odnosi się do w ielkości popraw nej P , a nie do wielkości mierzonej M. Nieuwzględnienie tego doprow adza, ściśle mówiąc, do odmiennych w artości bezw zględ­

nych uchybienia względnego. O ile uchybienie jest m ałe, to różnice są copraw da nieznaczne. Odniesie­

nie uchybienia względnego do w artości M powinno być zasadniczo uważane za zmianę w pojmowaniu, co jest w ielkością P i co w ielkością M. T aka zam ia­

na roli wielkości pociąga za sobą zmianę znaku uchybienia bezw zględnego 8, którego w artość bez­

w zględna oczywiście nie ulega zmianie, i zmianę znaku i w artości bezw zględnej uchybienia w zględ­

nego A.

Je ż e li są dane dwie wielkości A { B , z których zależnie od obranego punktu widzenia raz w iel­

kość A jest uw ażana za popraw ną, a drugi raz B, to oznaczając uchybienia, które się otrzym uje w pier­

wszym przypadku, t. zin. w założeniu, że P = A indeksem A , w drugim w ypadku (P = B )— indek­

sem B , otrzym ujem y:

Aa,ioo, ABi100, ¡ABiioo| — |Aa,ioo| jak o funkcje A^il00.

Pożytecznem będzie jeszcze m oże nadmienić, że jeżeli są dane jak ieś dwie w ielkości a i ¡3, które

są odwrotno ciami wielkości A i B , t. zn, a = 1 /A i ¡3 = 1/5, to z tych w ielkości otrzym ujem y uchy­

bienia względne i AB z n astępujących wzorów:

o _ J 3

¡ 3 - aP '

(ba) (bb) Ze wzorów pow yższych robi się n aprzykład użytek przy obliczaniu uchybień liczników, jeżeli się liczy zapom ocą czasu, od pow iadającego okre­

ślonej ilości obrotów licznika, albo zapom ocą „ s t a ­ ł e j“ , wyrażonej jak o ilość jednostek energji p rzy ­ padających na jeden obrót licznika. W arto je ­ szcze nadmienić, że przy obliczaniu uchybienia względnego można we w zorach (3) w zględnie (4) i (b) zam iast w ielkości P i M, A i B względnie a i ¡3 wstawić inne wielkości do nich proporcjonalne.

Uchybienia względne, w yrażone w procentach, odgryw ają szczególną rolę w transform atorach mierniczych i licznikach energji elektrycznej.

Przechodzim y teraz do rozpatrzenia kilku przykładów, w yjaśn iających praktyczne znaczenie powyższych wzorów i rozważań. W przykładach tych będziem y oznaczać wielkości popraw ne indek­

sem P, w ielkości mierzone, względnie obarczone błędem, indeksem M.

P r z y k ł a d 1. O kreślenie w artości w ielko­

(4)

ści fizycznych. Przypuśćm y, że m a być określona ja k a ś w ielkość fizyczna, np. m asa jakiegoś ciała.

Je ż e li rzeczyw ista, t. zn. popraw na w artość tej m asy jest mp, a rezu ltat pom iaru (ważenia) dał w artość mM, to z tego wynika na podstaw ie rów na­

nia (2b), że bezw zględne uchybienie pom iaru jest 8 = mM— mp . Je ż e li mM> m p , to 8 je st dodat­

nie, a popraw ka ujem na i Oidwrotnie. T akie i po­

dobne p rzy k ład y nie n astrę cz ają w praktyce na- ogół żadnych w ątpliw ości.

P r z y k ł a d 2. P rzy rząd y ze skalam i, w szczególności wskazówkowe. Ten przy kład jest szczególnie ważny w praktyce elektrotechnicznej.

Przypuśćm y, że wykonano zapom ocą w skazów ko­

wego am perom ierza pom iar natężenia prądu i od­

czytano na jego sk ali w artość I M = 51 A ; w rze­

czyw istości wynosiło m ierzone natężenie prądu I p — 50 A. Z tego wynika, że w danym w y pad­

ku popraw ka rezultatu pom iaru jest k = — 1 A, a tem sam em uchybienie pom iaru 8 — -j- 1 A . O gól­

nie: jeżeli oznaczym y przez <*P w skazanie przy­

rządu, któreby się otrzym ało, gdyby przyrząd nie był obarczony żadnym błędem , t. zn. poprawne w skazanie, a przez rJ-M rzeczyw iste w skazanie przy­

rządu, to k o rek cja je st k = a-P — aM, a uchybienie

° == aM °P ■ _ .

Ten i podobne p rzy kład y nie n asu w ają zd aje się również żadnych w ątpliw ości; popraw ki i uchy­

bienia pomiarów, wykonanych zapom ocą p rzy rzą­

dów ze skalam i, w szczególności wskazówkowych, są ogólnie w ten sposób definjow ane. Niezupełnie ścisłe jest copraw da nazyw anie tak definjowanych popraw ek i uchybień popraw kam i i uchybieniami sam ego przyrządu, ale ten ogólnie p rzy jęty sposób w yrażania się jest krótki i wygodny, wobec czego je st zbyteczne w prow adzanie pod tym w zględem jakichś zmian.

Je ż e li popraw ka przy rządu jest znana, to m ożna przy jego pom ocy nastaw ić określoną w ar­

tość tej w ielkości, do m ierzenia której przy rząd jest przeznaczony. T ak np. otrzym uje się przy z a ­ stosow aniu przy jętego wyżej am perom ierza n atę­

żenie p rąd u 50 A, je ż e li się p rzy rząd nastaw i na 51 A. Z tego wynika, że w danym w ypadku k o- r e k c j a n a s t a w i e n i a wynosi - f 1 A. Je ż e li oznaczym y ogólnie k orekcję nastaw ienia, którą n a­

leży uw ażać za w łaściw ą popraw kę przyrządu, przez k„, to m a ona tę sam ą w artość bezw zględną, ale odwrotny znak, niż poprzednio ustalona po­

praw ka k, czyli kn = —■ k = 8, t. zn., że k„ jest w ielkością identyczną z uchybieniem pomiaru. M a­

my tu więc przy kład zmiany punktu widzenia, o której b y ła m owa w yżej. G dybyśm y operow ali uchybieniami względnemi, to m usielibyśm y, ściśle biorąc, przy zam ianie punktu w idzenia nietylko zmienić znak, ale i przeliczyć w artości bezw zględ­

ne według Wzoru (5).

P r z y k ł a d 3. Liczniki en ergji elektrycznej.

W licznikach en ergji elektrycznej m a ją naogół znaczenie praktyczne tylko uchybienia względne, w yrażane zazw yczaj w procentach w ielkości po­

praw nej, t. zn. rzeczyw istego zużycia energji. J e ­ żeli oznaczym y rzeczyw iste zużycie energji przez A p , a odpowiednie w skazan ia -licznika (różnica dwóch odczytów liczydła) przez Am, to uchybienie w procentach wynosi:

A,co = A “ ~ A F .1 0 0 , A P

natom iast popraw ka ^moo w procentach K m = Af- Am .1 0 0 .

Am

O perow anie popraw ką przy licznikach jest niewy­

godne i n ieprzyjęte; zam iast niej używa się mnoż­

nika korekcyjnego F , który się oblicza jak n astę­

p u je:

Am

. ,

^ i o o

^ 100

W iększe praktyczne znaczenie w technice liczni­

kowej m ają w łaściw ie tylko uchybienia przy zu­

pełnie określonych rod zajach o b ciążen ia7).

W technice licznikowej przy jm uje się zatem jak o uchybienie i popraw kę wzgl. mnożnik korek­

cyjny, podobnie jak w przyrządach ze skalą, wiel­

kości odnoszące się do wielkości, którą licznik ma w skazyw ać względnie w skazuje, a nie w łaściw ą popraw kę sam ego przyrządu pomiarowego. K orek­

c ja nastaw ienia odgryw a rolę tylko przy regulacji liczników, pojęcie to nie jest jednak wprowadzone do techniki licznikowej.

P r z y k ł a d 4. Transform atory miernicze.

Przypuśćm y, że m am y transform ator prądowy, którego popraw na (nominalna) przekładnia jest pp = I ltp / I 2,P ; w rzeczyw istości transform ator ma przekładnię Pm = ^om! ^ ’m- W takim razie (względne) u c h y b i e n i e p r z e k ł a d n i (wy­

rażane normalnie w % ) j est A = —- ^ p , czyli Pp

z a k ła d a ją c jak ąś określoną w artość / , pierwotnego natężenia prądu, otrzym am y wzór:

A _ A

^ Pm- Pp IjM____ Ap _ h ,P ~ h,M

Pp I\ IfyM

I2P

Je ż e li n aprzykład nominalna przekładnia trans­

form atora je st p p = 3 0 0 /5 = 6 0 , a rzeczyw ista pM=

— 300/4,925 = 60,91, to uchybienie przekładni w ynosi:

A — 60,91 ~ 60,00 5>000 — 4’925

P 60,00 4,925

-f 0,0152 ( = -f 1,52% ).

Uchybienie przekładni tego transform atora jest dodatnie, natom iast przyrząd przyłączony do nie­

go, np. amperomierz, w skazuje za mało. Tego ro­

d zaju ustalenie uchybienia transform atora p rąd o­

wego je st niewygodne i dlatego w eszło w zwyczaj używanie pojęcia u c h y b i e n i a p r ą d o w e ­ g o ¿ 1 zam iast uchybienia przekładni. Uchybienie prądow e jest to (względne) uchybienie (normalnie w yrażane w % ) prądu wtórnego względem jego w artości popraw nej, którąby się otrzym ało przy

7) Zestaw ienie wzorów odnoszących się do uchybień liczników, p atrz mp. K r u k o w s k i „Grunziige der Załiler- technik" Berlin 1930, str. 395,

(5)

5 danym prądzie pierwotnym przy poprawnej prze­

kładni. To uchybienie w yraża się więc wzorem:

\ ^21M I&P

I = *

D la transform atora, który wyżej rozpatryw aliśm y, uchybienie prądow e wynosi:

A _ 4 ,9 2 5 - - 5!000 = _ 015o (== _ 1<50%).

5,000

Pow yższe wzory i przykład liczbowy pokazu­

ją wyraźnie, że p rzejście z uchybienia przekładni Ap na uchybienie prądow e A/ jest zm ianą punk­

tu widzenia co do tego, co je st w ielkością P, a co wielkością M. N ieścisłe więc jest założenie, które często jest robione, że uchybienie przekładni i u- chybienie prądow e różnią się tylko; znakiem, a ich wielkość bezw zględna jest identyczna. Z takiego mylnego założenia często już wynikały nieporozu­

mienia, w ystarczy chociażby nadmienić, że w M ię­

dzynarodowych przepisach o transform atorach m ierniczych8) zn ajd u ją się również pewne niedo­

kładności.

W szystko, co było powiedziane wyżej o trans­

formatorach prądowych, dotyczy odpowiednio transform atorów napięciowych, w których również należy ściśle odróżniać pojęcie uchybienia p rze­

k ładn i Ap od uchybienia napięciowego A„

P r z y k ł a d 5. Wzorce Uchybienia i po­

praw ki wzorców m ają pierw szorzędne znaczenie w m etrologii i właśnie tu n astręczają się trudności, o których mówi Scheel (patrz w yżej).

Przypuśćm y, że mamy do czynienia z kresko­

wym wzorcem m etra. G dyby wzorzec ten był zu­

pełnie dokładny, to odległość m iędzy dwoma okre- śłonemi kreskam i wynosiłaby dokładnie 1 m. P rzy ­ puśćmy, że w rzeczyw istości odległość ta jest o 10 mikronów w iększa od 1 m, czyli długość wzorca wynosi l m -j- 10 u. S to su jąc wyżej przy jętą defi­

nicję przychodzim y do wniosku, że uchybienie w zorca wynosi + 10 ¡a a tem samem korekcja

10 |J.. G dybyśm y chcieli doprow adzić wzorzec do w artości popraw nej, to m usielibyśm y zm niej­

szyć odległość m iędzy {treskami o 10 (i. Ogólnie należy oznaczyć popraw ną wielkość wzorca, t. zn.

jego Wartość nominalną przez Lp, wielkość rze­

czyw istą przez Lm, z czego wynika uchybienie wzorca 8 = Lm — Lp, a korekcja k = L p - - Lm ■ O kazuje się jednak, że m etrolodzy dochodzą do od­

wrotnego znaku korekcji, t, zn. podają, że korek­

cja w zorca długości, który jest dłuższy, niż powi­

nien być, jest dodatnią; w naszym przykładzie me­

trolodzy uważaliby, że k orekcja w zorca wynosi + 10 a.

Z tego wynika, że m etrolodzy przy jm ują jako wielkość Lp nie w artość nominalną, lecz wartość rzeczyw istą. B liższe zastanow ienie się nad tą sp rze­

cznością w ykazuje, że m etrolodzy, mówiąc o ,,ko­

rekcji w zorca", m ają w łaściw ie na m yśli k o r e k ­ c j ę p o m i a r u , w y k o n a n e g o z a p o m o c ą w z o r c a , co oczywiście pow oduje zmianę znaku uchybienia i poprawki. Przypuśćm y, że m am y do zm ierzenia odległość, która wynosi 1 m 10 u . W tym w ypadku otrzym alibyśm y przy użyciu do pom iaru wymienionego wzorca jako niekorygowa-

8) IEC Recommendaitions for Instrument Transform ers Publication 44.

ny rezultat pew ną długość Im — 1 m. Ze w zględu na to, że użyty do pom iaru w zorzec jest o 10 za długi, k orekcja pom iaru wynosi rzeczyw iście 10 [>, t. zn. popraw na, czyli korygow ana wiel­

kość mierzonej długości je st lp — 1 m —{-1 Op. T a ­ kiemu ujęciu zagadnienia, przyjętem u w metrolo- gji, nie można niczego zarzucić jak tylko to, że nie­

słusznie mówi się o korekcji wzorca, m yśląc w rze­

czywistości o w ażn iejszej faktycznie dla m etrolo­

ga korekcji pom iaru, wykonanego za pom ocą tego wzorca.

Przykład pow yższy pokazuje wyraźnie, jak ważnem jest w poszczególnych w ypadkach dokład­

ne ustalenie, co się uw aża za w ielkość poprawną, a co za w ielkość mierzoną. W każdym razie w yda­

je się niedopuszczalną zm iana punktu widzenia przy określaniu uchybienia 1 korekcji, jak to czę­

stokroć robią m etrolodzy. A utor niniejszego refe­

ratu sam m iał sposobność przekonania się, że sp o ­ sób ujęcia zagadnienia przez m etrologów może do­

prowadzić do nieporozumień, jeżeli się go stosuje do uchybień liczników elektrycznych, co do których elektrycy w łaściw ie nie n ap otyk ają na żadne tru d­

ności. Nie można jedn ak podzielić zdania S c h e - e 1 a, że pojęcie uchybienia może być wogóle po­

minięte.

0 ile chodzi o wzorce, które in teresują w pierwszym rzędzie metrologów, przedew szystkiem 0 wzorce długości, to p o m ijając ich fabrykację, ko­

rekcja sam ego w zorca in teresuje nas w łaściw ie mało. Jednakow oż w niektórych innych wzorcach korekcja sam ego wzorca może mieć pewne p rak ­ tyczne znaczenie. Przypuśćm y naprzykład, że m a­

my do czynienia ze Wzorcem oporu o w ielkości no­

minalnej np. 0,001 ił i w zorzec ten jest o 0,l°/„0 za duży, W tym w ypadku można łatw o przy pom iarze skorygować wzorzec, przyłączyw szy do niego rów­

nolegle opór o wielkości około 10 ii.

Porównując to, co zostało pow iedziane o w zor­

cach. z tem, co zostało omówione w przykładach dotyczących przyrządów ze skalam i, liczników 1 transform atorów mierniczych, przychodzi się do wniosku, że we wszystkich przyrządach, nie w yklu­

czając wzorców, p r z y j ę t o u w a ż a ć z a u c h y ­ b i e n i a i p o p r a w k i p r z y r z ą d ó w — u c h y b i e n i a i p o p r a w k i p o m i a r ó w , w y k o n a n y c h z a i c h p o m o c ą 9).

P r z y k ł a d 6. Zegary. Pom iar czasu zajm u­

je nieco odrębne m iejsce w technice pom iarow ej.

W łaściwie dokładność zegarów należałoby w yra­

żać podobnie, jak dokładność liczników energji elektrycznej, uchybieniem względnem. P rzy jęło się jednak w yrażanie dokładności zegarów przy pomo­

cy uchybienia bezw zględnego w sekundach, odnie­

sionego jednak do jednej doby, t. zn. właściw ie znowu przy pomocy uchybienia względnego. W na­

uce, przedew szystk:em w astronom ji, operuje się wyłącznie popraw kam i, a nie uchybieniami, przy- czem odróżnia się trzy ro d zaje popraw ek, które zarazem ch arak tery zują dokładność zegarów . 1.

P o p r a w k a z e g a r a jest to zgodnie *1 wyżej

°) Poruszone wyżej kw estje uchybień i korekcyj w zor­

ców i t. p. m ają być z punktu w idzenia metrologicznego obszernie potraktow ane w specjalnym artykule p. Inż. Z.

R a u s z e r a , D yrektora Głównego Urzędu Miar. W edług informacyj, uzyskanych od p. Dyr. R a u s z e r a , ma się ten artykuł wkrótce ukazać.

(6)

podaną ogólną definicją popraw ki wielkość, którą należy dodać do w skazań zegara, aby otrzym ać po­

praw ny czas. Je ż e li oznaczym y tę popraw kę znów przez k, w skazan ia zegara przez Tm, a popraw ny czas przez Tp, to k — T p — Tm- 2. C h ó d (czasa­

mi ruch) z e g a r a jest zm ianą k orek cji w ciągu jednej doby. 3. Z m i a n a (dobowa) c h o d u , któ rej w ielkość jest w łaściw ą m iarą dobroci zegara,

jest zm ianą chodu w ciągu jednej doby. Z tego w y­

nika, że chód je st pierw szą pochodną popraw ki w zględem c z a s u --- , a zm iana chodu drugą po-

d t d 2 k 10) chodną popraw ki ---- —•

dt2

Przechodzim y teraz do następnej kwest j i, mianowicie stosow ania teorji błędów przy pom ia­

rach. K w estję tę n ależy uw ażać zasadn iczo za zu­

pełnie w yjaśnioną, prak ty k a jednak w ykazuje, że zagadnienie to częstokroć jest ujm ow ane w sposób zupełnie nieodpowiedni.

Uchybienia każdego pom iaru m ożna podzielić na kilka grup. Przew ażnie odróżnia się uchybienia wielkie, uchybienia system atyczne i uchybienia przypadkow e. Uchybienia wielkie są spowodowane jak ąś nieostrożnością przy odczytyw aniu p rzy rzą­

dów pomiarowych, ja k ą ś niespostrzeżoną w iększą zm ianą warunków pom iaru i t. p.; rezu ltaty takich pomiarów nie powinny być wogóle uwzględniane, jeżeli się nie d ad zą p e w n i e skorygow ać. Uchy­

bienia system atyczne są spowodowane całym sz e­

regiem przyczyn i powinny, być w m iarę możności wyeliminowane przez powtórzenie pom iarów przy odpowiednio zmienionych warunkach, przez wpro­

wadzenie odpowiednich korekcyj i t. p. B łędy przypadkow e są to takie błędy, których przyczyny nie d a ją się uchwycić. W pływ tych błędów na re­

zultat ostateczny pom iaru d a je się jednak zredu­

kować do minimum przez w ielokrotne powtórzenie pomiaru. N ajpraw dopodobniejszym rezultatem po­

m iaru jest w n ajprostszy m przypadku średnia ary t­

m etyczna z poszczególnych rezultatów , obarczonych uchybieniami przypadkow em u O ile na zasadzie pewnych przesłan ek można wywnioskować, że do­

kładność poszczególnych rezultatów jest różna, to przy obliczaniu najpraw dopodobn iejszej w artości uw zględnia się jeszcze w a ż k o ś ć poszczególnych rezultatów . Z agadnieniu wyrównania uchybień przypadkow ych, opartem u na teorji najm niejszych kw adratów G au ssa, pośw ięca się mniej lub więcej m iejsca w każdym większym podręczniku o pom ia­

rach fizycznych, a czasam i i w podręcznikach o po­

m iarach technicznych. W ystarcza tu przytoczyć 10) Mniej szczęśliw ą nazw ą popraw ki zegara jest n a­

zwa, używana w literaturze niemieckiej, „Stan d der Uhr".

Z resztą spotyka się również lep szą nazw ę „U hrkorrektion".

Chód zegara n azyw ają Niem cy „G an g der U hr‘‘, a zmianę chodu „G angschw ankung" albo „G an gvariation “ . Przytocze­

nie tego w ydaje się pożądane, gdyż w literaturze polskiej zdaje się niema żadnej w iększej książki lub rozpraw y z dzie­

dziny zegarów , n atom iast odnośna literatura niem iecka jest bardzo obszerna. Patrz np. H. B o c k „Die U hr" Leipzig — Berlin 1917 Teubner (zbiór „A u s Natur und G eistesw elt") i V. N i e s i o ł o w s k i — G a w i n „Zeitm esse fiir lau- fende Zeiitanzaige" Handbuch der Physik vot II, p. 169, Berlin 1926, Springer. E. G e 1 e i c h „D ie Uhrm acherkunst11 Wien (Hartleben).

wymienione już wyżej podręczniki K ohlrauscha i W einsteina. Pierw szy tom ostatniego dzieła jest całkowicie poświęcony temu zagadnieniu. Nie ule­

ga oczywiście żadnej wątpliwości, że teo rja n a j­

m niejszych kw adratów jest jedn ą z najw iększych zdobyczy techmki pom iarow ej; nie ulega jednak również wątpliw ości, że stosow anie jej przy po­

m iarach technicznych nawet najw yższej precyzji jest praw ie zaw sze bezcelowe, a wnioski, w yciąg­

nięte ze stosow ania tej teorji, łatw o m ogą dać zu­

pełnie niepraw idłow y obraz rzeczyw iście osiągnię­

tej dokładności. A utor niniejszego referatu, zajm u­

ją c się więcej niż od dw udziestu lat dokładnemi pom iaram i elektrotechnicznemi, w łaściw ie nigdy nie n atrafił na przypadek, kiedy stosow anie metod wyrównania błędów, określenie błędu praw dopo­

dobnego i t. p. byłoby potrzebne lub chociażby tyl­

ko pożądane. Praw ie we w szystkich przypadkach, z którem i m a do czynienia technik, uchybienia s y ­ stem atyczne tak znacznie p rzek raczają uchybienia przypadkow e, że dokładne wyrównanie błędów przypadkow ych jest zupełnie bezcelowe. N ależy wyraźnie skonstatow ać, że zastosow anie metody najm niejszych kw adratów jest tylko tam na m iej­

scu, gdzie błędy przypadkow e są większe, albo co- najm niej tego sam ego rzędu co błędy system atycz­

ne. T o ma jednak m iejsce tylko przy pom iarach wykonanych zapom ocą nader precyzyjnych, ale w zasadzie bardzo nieskomplikowanych przyrządów pomiarowych, np. przy pom iarach geodezyjnych, astronom icznych i t. p., przy których słusznie jest stosow ane wyrównanie błędów zapom ocą metody najm niejszych kw adratów. Zastosow anie tej meto­

dy przy pom iarach fizycznych jest jednak na m iej­

scu tylko przy niektórych podstawowych pom ia­

rach, np. bardzo dokładnych określeniach mas, cię­

żarów, długości, kątów i niektórych innych. We wszystkich innych w ypadkach błędy system atyczne są w porównaniu z hłędam i przypadkow em i tak wielkie, że w szelkie wyrównanie błędów p rzy pad­

kowych, za w yjątkiem określenia średniej w artości jako n ajpraw dopodobniejszego ostatecznego rezul­

tatu, jest zupełnie zbyteczne i w prow adzające w błąd. Pomimo że zn ajdujem y w literaturze podkre­

ślenie pow yższego w tej lub innej fo rm ie 11), sto­

su je się często wyrównanie błędów przypadkow ych w zupełnie nieodpowiedniem m iejscu. T ak naprzy- kład zn ajdujem y w jednym z podręczników po­

miarów elektrotechnicznych mntojwięcej n astępu­

jący p rzy kład określania „do kładn ości" pomiaru.

W ykonano 5 pom iarów oporu, którego w artość jest w wysokim stopniu zależn ą od wahań tem peratu­

ry i którego dokładna w artość wogóle nie je st w iel­

kością, m ającą jakiekolw iek większe znaczenie praktyczne. Poszczególne pom iary dały n astęp u ją­

ce wyniki: 317,7, 317,9, 318,2, 317,7 i 318,0 2.

Średnia w artość wynosi 317,9. Obliczony na p o d sta­

wie znanych wzorów praw dopodobny błąd tej ś r e d ­ niej w artości wynosi ± 0,0639 ii. N a podstaw ie tego obliczenia ostateczny rezultat pom iaru jest podany w formie 317,9 ± 0,0639 Q. Oczywistem jest, że w danym w ypadku podaw anie rezultatu w takiej formie jest nieprawidłowe. Ju ż zaokrągle-

1J) Ju ż w dziełach tw órcy teorji najmniejszych kw a­

dratów G au ssa znajdujem y zupełnie niedwuznaczne w yjaś­

nienia co do tej kw estji. Patrz np. C. F. G auss „A bhandlun­

gen zur M ethode der kleinsten Q u ad rate" Berlin 1887 p. 2.

(7)

7 nie poszczególnych rezultatów i w artości średniej na 0,1 w skazuje, że obliczanie praw dopodobne­

go błędu wogóle, a z dokładnością 0,0001 il w szczególności, jest zupełnie nie na m iejscu, Można było najw yżej podać, że uchybienia przypadkow e są rzędu ± 0 , 1 11, zwrócić uwagę na to, że błędy system atyczne są stosunkowo duże i spróbow ać okre lić ich przypuszczalną wielkość. Z tego sa­

mego podręcznika możnaby przytoczyć szereg po­

dobnych przykładów ,

A le nawet w przypadku pomiarów wykona­

nych bardzo starannie z uwzględnieniem wszelkich korekcyj i t, p. podanie prawdopodobnego błędu może być często traktow ane tylko z punktu widze­

nia oceny s t a r a n n o ś c i w y k o n a n i a pom ia­

rów przez poszczególnych autorów, ale bynajmniej nie charakteryzuje ono faktycznie osiągniętej dot- kładności. N a dowód tego można n aprzykład przy­

toczyć rezultaty tak klasycznych pomiarów, jakie- mi są pom iary średniej gęstości ziemi. Je d e n z au­

torów, W ilsing, otrzym ał jako rezultat 5,579 ± 0,012, z czego możnaby wnioskować, że poprawna w artość leży w granicach od 5,567 do 5,591. Ri- charz i K rigar-M enzel otrzym ali 5,505 ± 0,0009, z czegoby wynikało, że popraw na wielkość leży w granicach od 5,5041 do 5,5059. W artości te nie mie­

szczą się w granicach w artości W ilsinga. B ardzo dokładne, przypuszczalnie n ajdokładn iejsze do­

tychczas rezultaty osiągnęli B o y s i B r a u n , któ­

rzy wykonali pomiary niezależnie od siebie i różne- mi przyrządam i. A utorzy ci p o d ają zgodnie w artość 5,527, która nie mieści s :ę w granicach żadnego z podanych wyżej rezultatów. Praw dopodobne uchy­

bienia rezultatów B o y s a i B r a u n a nie są au­

torowi niniejszego referatu znane, ale sąd ząc z ich zgodności, jak również na zasadzie innych danych, dotyczących dokładności metod i stosowanych przy­

rządów, należy rezultaty tych autorów uw ażać za bardzo zbliżone do w artości popraw nej.

Innym przykładem charakterystycznym w dzie­

dziny podstawowych pom iarów najw yższej precy­

zji jest określenie w artości bezwzględnego ohma w jednostkach Siem ensa. Z najpew niejszych znanych przed rokiem 1890 w artości wynikałoby, że dolna praw dopodobna granica w artości ohma bezw zględ­

nego jest 1,06280, górna 1,06294 jednostek Sie­

mensa. N a zasadzie tych rezultatów i odpowiedme- go uwzględn enia jeszcze kilku dalszych rezu lta­

tów pom iarów m niejszej dokładności dochodzi Dorn w swej znanej krytycznej pracy 12) do wnio­

sku, że n ajpraw dopodobniejszą w artością jest l,0628r> i proponuje przyjęcie jako w artości zao­

krąglonej 1,063, W artość ta została na Kongresie w Chicago w r. 1893 przy jęta przy definicji mię­

dzynarodowego ohma. Późniejsze znacznie dokład­

niejsze pomiary, wykonane w PT R , N PL i B St, w y­

kazują daleko idącą zgodność i d a ją w artość b ar­

dzo zbliżoną do 1,06250, czyli wartość, która znów n e leży w granicach daw niejszych p o m iarów 13).

Ź ródła błędów system atycznych są n ajrozm a­

itsze i nie mogą być w ramach nin:ejszego ogólne­

go referatu oczywiście dokładnie omówione. Jed- nem ze źródeł system atycznych błędów, z którem

12) D o r n , F., W iss. Abh. d. PTR Bd. II (1895) p. 257.

la ) Bliższe dane dotyczące tego zagadnienia znajdują się w drugim specjalnym referacie autora, poświęconym jednostkom wielkości elektrycznych.

należy się liczyć przy pom iarach najw yższej p re­

cyzji, na których znowu o p ie rają się pom iary mniej dokładne, jest niedokładność używanych wzorców.

Częstokroć nawet fachowcy nie ż d a ją sobie dosta­

tecznie jasn o spraw y z tego, z ja k ą dokładnością są ustalone podstaw ow e wzorce i z ja k ą dokładno­

ścią mogą być z tego powodu w n ajlepszym razie wykonane pom iary n a j w y ż s z e j p r e c y z j i . Wobec tego jest ciekawem przynajm niej krótkie zreferowanie tej kwestj i.

Najdokładniejszem u pom iaram i wogóle są po­

miary długości, m asy i czasu, a z elektrycznych, pomiary oporu i spółczynnika sam oindukcji.

Względne pom iary tych w ielkości m ogą być wyko­

nane naogół znacznie dokładniej, niż są ustalone odnośne wzorce podstaw ow e. Z tego wynika, że wykorzystanie możliwej dokładności pomiarów, ma rację bytu li tylko w zw iązku z ustaleniem pod­

stawowych wzorców.

Podstawowym wzorcem jednostki długości jest międzynarodowy wzorzec m etra, który, jak w iado­

mo, jest wzorcem kreskowym, t. zn. takim, którego długość jej określona jako odległość osi dwóch określonych kresek. W ykonanie przechowywanego w Bureau International des P oids et M esures pod­

stawowego m iędzynarodow ego wzorca, jak również identycznie wykonanych wzorców wtórnych tej in­

stytucji i podstaw ow ych wzorców narodowych nie pozwala na osiągnięcie w iększej dokładności przy porównaniu, rnż 0 2 u., t. zn. 0,2 . 10~6 wielkości mie- mierzonej. Głów nym pow odem tego jest, że miarodajne k reski są stosunkow o szerokie i nastaw ienie m ikroskopów k om pen satora na osi kresek nie m oże być dokonane z w ięk ­ szą dokładnością. D okładność, z k tórą jest ustalona długość m etra, jest jednak w ła­

ściwie jeszcze m niejszą; wynosi ona p rzy pu szczal­

nie około 0,5 i), czyli 0,5 . 10“ 6 w artości nominalnej.

Dowodem tego jest fakt, że dwa wtórne wzorce M iędzynarodowego Biura, używane przy m iarod aj­

nych pom iarach zam iast podstaw ow ego wzorca, uległy w czasie od r. 1892 do 1901 zmianie długo­

ści mniejwięce; o 0,4 (J., i niem a żadnej pewności, że i wzorzec podstaw ow y nie uległ podobnej zm ia­

nie. Ta niepewność faktycznej długości m etra p rze­

kracza w artość, która przy obecnym stanie n ajp re­

cyzyjniejszych pomiarów długości, przedew szyst- kiem pom iarów końcowych wzorców z płaszczyz­

nami równoległemu (klocków Jo h an so n a), może być uznana za dopuszczalną. Z tego i z innych je ­ szcze powodów już obecnie długość takich w zor­

ców bywa w ym ierzana w prost w długościach fali św iatła określonego rodzaju, przyczem normalnie przyjm uje się, że 1 m = 1 553 164,13 długości fali św iatła czerwonego prążka kadm u w suchem powietrzu o tem peraturze 15° skali term odynam icz­

nej i ciśnieniu słu p a rtęci o w ysokości 760 mm przy normalnej sile ciężkości, J e s t to wartość, do której doszli przy swoich pom iarach B e n o i t , F a b r y i P e r o t w r. 1907 14). N ależy jednak przypuścić że w rzeczyw istości w artość ta powinna być nieco skorygow aną ze w zględu na to, że w ynrenieni auto­

rzy posługiw ali się wtórnemi wzorcam i B iura M ię­

dzynarodowego, u których zauw ażono dop;ero póź­

14) B e n o i t , C h. F a b r y et A. P e r o t, Compt. rend 144 (1907) p. 1082,

(8)

niej, że się nieco zmieniły. Praw dopodobna skory­

gowana w artość je st podana w jednej z publikacyj D yrektora M iędzynarodow ego B iura G uillaum e 15), ale jest ona, jak można wnioskować z pewnych po­

wodów, praw dopodobnie błędną; kwest ja ta wy­

m agałaby jeszcze w yjaśnienia. Obecnie są wykony­

wane, w zględnie w najbliższym czasie m a ją być wykonane, nowe pom iary długości m etra, w yrażo­

nej w długości fal św iatła. P rzypuszczalnie w cześ­

niej lub później zostanie definicja m etra jako dłu­

gości w zorca m iędzynarodow ego zarzucona i u sta­

lona jak o ilość fal św iatła określonego rodzaju.

Ciekaw em je st jeszcze stwierdzenie, że n a j­

w iększa dokładność technicznych pom iarów długo­

ści, mianowicie pom iarów długości klocków Joh an - sona, może wynosić mniej więcej 0,1 . 10 0 przy stosunkowo długich w zorcach: przy 100 mm na- p rzy kład osiąga się dokładność m niejw ięcej 0.01 ¡J-.

J e s t to więc dokładność w iększa niż ta, z którą m ogą być porównywane m iarodajne wzorce m etra i m niejwięcej pięciokrotnie większa, niż dokład­

ność, z którą można dziś uw ażać m etr za ustalony.

P o r ó w n a n i e m a s zapom ocą rów nora­

miennej wagi może być wykonane nader dokładnie, N ajw ięk szą dokładn ością osiągaln ą p rzy porów na­

niu dwóch wzorców kilogram ow ych je st m niejw ię­

cej 0,001 mg, czyli 1 . 10 w artości porów nyw a­

nych. T ej dokładności pom iaru nie można jednak praktycznie w ykorzystać, ponieważ m asa k ilogra­

ma. m iędzynarodow ego nie może być uw ażana za ustaloną z tą w ysoką dokładnością. M ożna przyjąć, że znamy tę m asę „ty lk o " z dokładnością 0,01 mg, t. zn. 1 . 10^s. P rzyczyn ą tego je st pew na zmien­

ność m asy wzorca, spow odow ana przypuszczalnie nieco zmiennemi w arstw am i wilgoci. Przez jak iś czas m iało się n adzieję, że można otrzym ać dokład­

niejsze wyniki, uży w ając w ag próżniowych. O ka­

zało się jednak, że w ażenie w próżni d aje nawet mniej pewne wyniki, niż w ażenie w powietrzu, i to przypuszczalnie dlatego, że w próżni w arstw y wil­

goci, o siad ają ce na wzorcach, zm ieniają się w zna­

cznym i zupełnie nieokreślonym stopniu. Z d aje się jednak, że dotychczas nie zaszła nigdy i przy pu­

szczalnie nie zajd zie praktycznie potrzeba dokład­

niejszego ustalen ia m asy kilogram a, niż obecnie możliwe; pod tym w zględem w arunki różnią się od tych, o których była mowa wyżej w odniesieniu do m etra.

Pom iar trzeciej podstaw ow ej wielkości, miano­

wicie c z a s u , m a nieco odmienny charakter, niż pom iar innych wielkości. N aogół mówiąc, w zrasta dokładność pom iaru czasu znacznie z długością mierzonego okresu, gdyż każdy pom iar czasu jest przedew szystkiem zw iązany z pewnemi bezw zględ- nemi błędam i, zależnem i od konstrukcji p rzy rzą­

dów, służących do określenia początku i końca mierzonego okresu czasu. Pozatem zależy dokład­

ność pom iaru od dokładności używanego zegara, która może być bardzo wielką.

J a k już było pow iedziane wyżej, w ielkością, w łaściw ie ch arak tery zu jącą dokładn ość i dobroć zegara, jest zm iana chodu. Z tego pow odu przy ze­

garach astronom icznych, chronom etrach o k ręto ­ wych i innych precyzyjnych zegarach zw raca się

15) G u i l l a u m e , La création du Bureau Internatio nal des P oids et M esures et son oeuvre, P aris 1927.

mniej uwagi na w ielkość chodu, niż na zmianę cho­

du. O czyw iście dobry pod tym w zględem zegar d a ­ je się bez w iększych trudności w yregulow ać p r a ­ wie z dowolną do kładn ością tak, żeby jego p o ­ praw ki były m ałe. Przykładem tego-, jak dokład­

nie m ożna przy pom ocy pierw szorzędnego zegara astronom icznego określić czas, m oże być naprzy- k ład zegar R ieflera w hermetycznej osłonie, do­

stępny publiczności w D eutsch es M useum w Mo- nachjum. Z egar ten w skazu je stale bez uwzględnie­

nia jakichkolw iek korekcyj czas średnioeuropej- ski z dokładnością ± 0,2 sek. Godne uwagi jest, że zegar ten, chociaż bynajm niej nie pracu je w w a­

runkach szczególnie korzystnych, jest regulow any tylko w od stępach jednego do dwóch ty g o d n i.16) N a określenie czasu z podobną dokładn ością po­

zw ala zresztą rów nież zegar G łów nego U rzędu M iar w W arszaw ie. Ja k o przeciętn e granice zmian chodu różnego rodzaju zegarów precyzyjnych m ożna obecnie przy jąć n astęp u jące:

1. Precyzyjne kieszonkow e zegark i z ham o­

waniem ankrowem 1 do 2 sek. czyli mniejwięcej 1 do 2 . 1 0 ^ 5.

2. Chronom etry okrętow e (t. zw. Box-Chro- nometr) 0,1 do 0,2 sek. czyli mniejwięcej 1 do 2 . 10^6. Niewiele m niejszą dokładność osiąga się przy zegark ach kieszonkow ych z ham ow aniem chronom etrow em .

3. Precyzyjne zegary w ahadłow e (astron o­

miczne) 0,01 do 0,02 sek. czyli mniejwięcej 1 do 2 . 1 0 ~ \

Przy uw zględnieniu odpow iednich popraw ek daje się osiągn ąć naw et w ciągu kilku m iesięcy dokładn ość pom iaru czasu w granicach m niejw ię­

cej w ielkości zmian chodu danego zegara. Odnośne popraw ki oblicza się na podstaw ie równań, k tó ­ rych spółczynniki są ustalone z dużej ilości obser- wacyj danego zegara przy uwzględnieniu w ielkoś­

ci, które w pływ ają na chód zegara, p rzed ew szyst­

kiem tem peratury i ciśnienia pow ietrza. Ciekaw em jest, że się okazało, iż stosow anie pozornie bardzo dokładnych wzorów, których spółczynniki oblicza się na podstaw ie teorji najm niejszych kw adratów , nie d a je dokładnych wyników, a to z powodu błędów system atycznych. W idzimy w ięc tu znów potw ierdzenie wyżej w ypow iedzianego poglądu o ograniczonej w artości stosow ania m etody naj­

m niejszych kw adratów. Z tego powodu stosuje się obecnie dla obliczania popraw ek zegarów rów nież uproszczone wzory. N a zakończenie m ożna skon ­ statow ać, że w spółczesne pierw szorzędne zegary astronom iczne, pracu jące w korzystnych w arun­

kach, p o zw alają w przeciągu m niejw ięcej jednego roku na określenie czasu z dokładnością do 0,01 sek., czyli okres jednego roku można określić ze w zględną do kładn ością m niejwięcej 3 . 10 I0. Ja k w ielką jest ta dokładn ość charakteryzuje fakt, że długość doby zm ienia się w ciągu stu lat o m niej­

więcej 10 sek., czyli mniejwięcej o 3 . 10-4 sek. na jedną dobę, co odpow iada m niejwięcej względnej zmianie 3 , 10“", czyli (średnia) dokładność zegara jest m niejw ięcej 10 razy w iększa, niż stało ść p ręd ­ kości obrotu ziemi. W yobrażenie o postępach tech­

niki zegarow ej daje n aprzykład to, że głów ny ze­

gar, zbudow any w r. 1896 dla obserw atorium w Pa- 16) B o c k 1. c. p. 113.

(9)

ryżu i um ieszczony w szczególnie korzystnych w a­

runkach, bo aż 27 m pod poziom em ziemi, daw ał możność określania czasu w ciągu mniejwięcej pół roku z dokładnością tylko około 0,3 sek.

O ile chodzi o n ajdok ładn iejsze nawet pomiary fizyczne i techniczne, to nie zachodzi właściw ie po­

trzeba dążenia do powiększenia dokładności zega­

rów.

W porównaniu z dokładnością osiągalną obec­

nie przy pom iarach długości, m asy i czasu schodzi dokładność wszystkich innych pomiarów najw yż­

szej precyzji na dalsze m iejsca. N ajw ażniejszym z tych pomiarów, które in teresują elektryków, jest ustalenie jednostek w ielkości elektrycznych i ich podstawowych wzorców. M ożna uw ażać, że m iędzy­

narodowy ohm jest obecnie ustalony z dokładno­

ścią kilku mil jonowych, a siła elektrom otoryczna ogniwa W estona z dokładnością mniejwięcej je d ­ nej stutysięcznej. Dokładność, z ja k ą jest ustalona wielkość ohma bezwzględnego, wynosi parę stuty­

sięcznych, a dokładność ustalen ia wielkości bez­

względnego am pera jest nieco m niejsza. Zrozum ia­

łe jest więc dążenie do osiągnięcia większych do­

kładności przy ustaleniu podstawowych wzorców jednostek wielkości elektryczn ych 17).

D alszą kwest ją, która może najw ięcej intere­

suje technika, jest d o k ł a d n o ś ć p o m i a r ó w t e c h n i c z n y c h różnego rodzaju. W ramach tej pracy nie można oczywiście omawiać szczegóło­

wo dokładności wszelkich pomiarów, spotykanych w technice należy jednak wymienić pewne dane, dotyczące dokładności poszczególnych pomiarów i metod pomiarowych.

Praw ie w każdej dziedzinie techniki pom iaro­

wej napotyka się przedew szystkiem na pomiary wielkości podstawowych naszego układu jednostek, t. zn. pom iary długości, m asy i czasu S k a la do­

kładności tych pomiarów w technice jest bardzo rozległa. N ajdo kład n iejsze techniczne pom iary długości są, jak już wyżej zaznaczono, tak dokład­

ne, że ich wykonanie bezwzględne, t. zn. wyrażenie w ustalonych jednostkach, jest z pożądaną dokład­

nością w łaściw ie niemożliwe ze względu na niedo­

stateczną dokładność ustalenia jednostki długości.

T a duża dokładność, wym agana przy niektórych pom iarach technicznych, jest uwarunkowana p o ­ trzebami w spółczesnej fabrykacji wymiennej. Tech­

niczne pom iary długości są zupełnie odrębną, nader rozwiniętą gałęzią miernictwa, której jest pośw ię­

cony cały szereg specjalnych d z ie ł18). W prak ty­

ce felektrotechnicznej naogół nie zachodzi potrzeba bardzo dokładnego mierzenia długości. P rzy po­

miarach małych długości (mniejwięcej do 25 mm) w ystarcza zazw yczaj stosowanie dokładnych mi­

krometrów śrubowych, które pozw alają na osiąg­

nięcie dokładności pom iaru do 3 p-, a przy uwzględ­

nieniu korekcji nawet jeszcze nieco w iększej. Do pomiarów większych długości (mniejwięcej do 250 mm) w y starczają zazw yczaj precyzyjne przym iary suwakowe, przy zastosowaniu których d aje się uzy­

skać dokładność mniejwięcej 0,05 mm, albo nawet 17) Patrz odnośnik 13).

18) Ja k o podstaw ow e dzieło z dziedziny technicznych pomiarów długości należy w pierwszym rzędzie wymienić:

G, B e r n d t „Grundzüge und Geräte technischer Längen­

m essungen" wyd. 2 Berlin 1929. (Springer).

nieco w yższą. Do pom iaru jeszcze w iększych dłu­

gości w y starczają w praktyce elektrotechnicznej zazwyczaj m iarki kreskowe, przyczem w wielu wy­

padkach najw ygodniejszem jest stosow anie nowo­

czesnych m iarek stalow ych o przek roju wygiętym;

dokładność pom iaru przy pomocy tego rod zaju n a­

rzędzi wynosi m niejwięcej 1 mm. N ajczęściej do­

kładność pom iarów długości, wykonywanych przez elektrotechnika, nie jest dana dokładnością zastoso­

wanego do pomiarów przyrządu, lecz tern, że sam a mierzona długość nie może być uw ażana za do sta­

tecznie ustaloną.

D ok ładniejszy pom iar m asy jest w technice naogół potrzebny tylko w odniesieniu do stosunko­

wo małych m as (analizy chemiczne, określenie gę­

stości ciał i t. p .j. Do tych celów w y starczają w zu­

pełności dobre, t. zw. analityczne wagi o nośności do 200 g, które p o zw alają na w ażenie z dokładno­

ścią paru setnych m iligram a. W praktyce elektro­

technicznej sp o ty k ają się dokładne w ażenia stosun­

kowo rzadko i m ogą być zaw sze bez wielkich trud­

ności wykonane z dostateczną dokładnością.

Stosunkow o duże znaczenie m ają przy pom ia­

rach elektrotechnicznych pom iary czasu, które za­

chodzą przedew szystkiem przy regulow aniu i okre­

ślaniu błędów motorowych, liczników energji elek­

trycznej. Do tych i podobnych celów używa się stoperów (sekundom ierzy), które po zw alają przy zachowaniu odpowiednich ostrożności na pomiar krótszych odstępów czasu z dokładnością około 0,2 sek.19).

N ader w ażną w ielkością, która z w iększą lub m niejszą dokładnością winna być określona praw ie podczas każdego pom iaru fizycznego i techniczne­

go, jest tem peratura. D okładne pom iary tem pera­

tury są jednak naogół bardzo trudne i stanow ią zupełnie odrębny dział techniki pom iarow ej, k tó­

remu jest pośw ięcona obszerna literatura sp e c ja l­

na. Z tego w łaśnie powodu nie było wyżej mowy o dokładności ustalenia sk ali tem peratur i t. p.

Mniej dokładne pom iary tem peratury wykonuje się zazw yczaj zapom ocą term om etrów rtęciowych.

Autor uw aża więc za potrzebne podkreślić, że w większości w ypadków przecenia się dokładność rezultatu, ocen iając ją niesłusznie tylko według do­

kładności, z którą się odczytało w skazania p rzy ­ rządu interpolacyjnego, np. term om etru rtęciow e­

go. W ystarczy chociażby nadmienić, że dokładne odczytanie tem peratury na sk ali termometru rtę­

ciowego jest w w iększości przypadków iluzoryczne, jeżeli nie zo stała uwzględniona popraw ka na wy­

stający słupek rtęci.

Sk ala dokładności w łaściw ych pom iarów elek­

trotechnicznych jest bardzo rozległa. N ajdok ład - niejszemi pom iaram i są pom iary oporów zapom ocą mostków W heatstone'a i Thomsona (Lorda Kelvi- na) i m etodą kom pensacyjną. N ajw y ższą dokład­

ność osiąga się przy zastosow aniu mostków, złożo­

nych w yłącznie z oporów normalnych. T ego rod za­

ju pom iary wchodzą przedew szystkiem w rachubę przy kontroli wzorców użytkowych oraz precyzyj­

nych opornic kołkowych i korbkowych. W pom ia­

rach względnych, t. zn. przy porównaniach wiel- 19) Szczególnie należy zwrócić uwagę na błędy, wyni­

kające z ekscentrycznego położenia osi wskazów ki w zglę­

dem tarczy stopera; patrz K r u k o w s k i 1. c. p. 399.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na pewno porobią już jakieś badania i wszystko będzie dobrze, nie smutaj się… — uśmiechnęła się lekko.. Wstając, szurnęła krzesełkiem szpitalnym, zawstydziła się swo-

metod badań środków ochrony indywidualnej oraz badań i oceny odzieży ochronnej, metod prowadzenia szkol eń w zakresie bezpieczeństwa oraz badań oporu cieplnego i

Skonstruowane algorytmy testowane są na szczególnie trudnych 90 przykładach zaproponowanych przez Taillarda w pracy [21] (wszystkich przykładów jest 120, lecz

NNiiee pprrzzyy-- jjęęttoo uucchhwwaałł ddoottyycczząąccyycchh sspprraaww oossoo-- bboowwyycchh,, m m..iinn..:: pprrzzyyzznnaanniiaa pprraaww wwyykkoonnyywwaanniiaa

3. T erm om etr zmienia b adaną tem p eratu rę.- Przykłady niedokładnych pomiarów tem peratury skutkiem niewłaściwego umieszczenia termometru napo­.. Chcąc osiągnąć

Nazwisko Imię nr albumu gr Zad.. Nazwisko Imię nr albumu

Wykreśl wyrazy, które nie powinny znaleźć się w zdaniu.. Mama przyniosła do domu

Proszę o zapoznanie się z zagadnieniami i materiałami, które znajdują się w zamieszczonych poniżej linkach, oraz w książce „Obsługa diagnozowanie oraz naprawa elektrycznych