• Nie Znaleziono Wyników

Jeszcze o Michale Ossowskim i jego Konstytucji Ekonomicznej : w odpowiedzi na replikę Jana Dihma

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jeszcze o Michale Ossowskim i jego Konstytucji Ekonomicznej : w odpowiedzi na replikę Jana Dihma"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

J esz cze o M ichale O sso w sk im i jego Konstytucji E konom icznej

(u; odpom iedzi na replikę Jana Dihm a) *

. W je d n y m je ste śm y zgodni z d o cen tem J a n e m D i h m e m : s p r a w a K o n sty tu c ji E konom icznej M ich ała O ssow skiego je s t z a g ad n ien ie m w ażnym . D o cen iając w agę p ro b le m u pośw ięciłem k sią ż c e J. D ih m a a r ty k u ł re c e n z y jn y o n ie sp o ty k a n y c h n a ogół r o z m ia r a c h l. U w ażałem , że n ależy n a tę k sią żk ę za reag o w ać szy b k o i w sposób m o żliw ie w y c z e rp u ją c y (jeśli chodzi o zasa d n icz e je j w ątk i), a b y zapobiec p o w sta ­ n iu leg en d y , a w ła śc iw ie sz ereg u legend. O b a w ia łe m się, że tego ro d z a ju posiew m oże w y d a ć k sią ż k a J . D ihm a, sta n o w ią c a osobliw ą m ie sz a n in ę D ich tu n g u n d

W a h rh eit, p o d a ją c a ce n n e o d k ry c ia źró d ło w e u to p io n e w ogrom nym , p e łn y m b łę ­

dów i f a n ta z ji k o m e n ta rz u .

W a r ty k u le rec e n z y jn y m w y ra ż a łe m się w sposób oględny, m im o to a u to r p o ­ czuł się d o tk n ię ty i p o sta w ił rec en ze n to w i z a rz u t d z ia ła n ia w złej w ie rz e i w n a d e r p o d e jrz a n y c h in te n c ja c h . Bo ja k ż e ro zu m ieć n a z w a n ie m n ie a d vo c a tu s diaboli, k tó ­ r y „n ie w iad o m o cui bono” i „ w b re w źró d ło m h isto ry c z n y m ” chce „ubożyć n asze dzieje przez p o m n ie jsz a n ie zn aczen ia i r a n g i K o n sty tu c ji E k o n o m ic zn e j”, „d ąży do ob n iżen ia r a n g i O ssow skiego” i „p o m n iejsza zasłu g i n a s z y c h g o rliw y ch p a trio tó w ” ?

M yślę, że J. D ihm d ał się ponieść p olem icznem u te m p e ra m e n to w i i n ie chcę sięgać do te rm in o lo g ii p ro c e su k an o n izacy jn eg o , aby n az w ać m ego o p o n en ta p o stu ­

lator causae, czyli człow iekiem k tó ry ta k sam o z u rz ę d u g ro m ad z i a rg u m e n ty „za”

ja k a d vo c a tu s d iaboli z u rz ę d u g ro m ad z i a rg u m e n ty „p rz eciw ” . S ądzę, że n a m o b u zależy n a ty m sam y m : n a zb liże n iu się do o b ie k ty w n ej p ra w d y , ja k to b y ło z ow ą K o n sty tu c ją E konom iczną.

O b sze rn a odpow iedź J. D ihm a n ie w nosi do d y sk u sji n ow ych m o m e n tó w m e­ ry to ry c zn y c h . Je ste m je d n a k zm uszony u sto su n k o w a ć się n a now o do n ie k tó ry c h sp ra w , k tó re om ów ię w te j sa m e j k olejności, ja k to uczy n iłem w re c e n z y jn y m a r ty ­ k u le (za zn aczając w n a w ia sie stro n y tego a rty k u łu ).

1. Konstrukcja

W szystko n a ty m św iecie p o zo staje w ja k ic h ś zw iązkach, ale n ie m o żn a n a raz m ów ić o w szy stk im . „ H isto ry k d o k o n u je w y b o ru ” *. N ik t n ie m o że k w estio n o w ać w p ły w u s p ra w za g ran ic z n y c h n a w ew n ętrz n e, a le zag ad n ien ia , k tó re w y sta rc z y za­ syg n alizo w ać, n ie w y m a g a ją p o św ięcen ia im połow y książki. P o n a d to p a ra le liz m k o n iu n k tu r p o lity cz n y ch (śledzonych z ty g o d n ia n a ty d z ień , n ie m al z d n ia n a dzień)

• P H L II, 1861, n r 4, s . 775—792. 1 P H L I, 1960, n r 4, s. 727—755.

* T y tu ł je d n e g o z ro z d z ia łó w k s ią ż k i M. B l o c h a , Pochwała Historii, W arsz aw a 1960,

PRZEG LĄ D H ISTO R Y CZN Y T o m L II I — z e s z y t 1

(3)

176

E M A N U E L R O S T W O R O W S K I

z p rze b ieg ie m sp ra w y K o n sty tu c ji E konom icznej o k az ał się pozorny, a u to r bow iem p r z y ją ł b łę d n ą chronologię i u jr z a ł p rzełom ow e m o m e n ty ta m , gdzie ich n ie było. A by to w y k azać, n ie trz e b a było czekać n a za p o w ied z ia n ą IV część p rac y .

N ie u czyniłem a u to ro w i bezp o śred n ieg o z a rz u tu z pow odu p o m in ięcia p ro b le ­ m a ty k i p ro je k tó w g o sp o d a rc zo -sk arb o w y ch p o p rze d zając y ch K o n sty tu c ję E kono­ m ic zn ą . U zn a łem jed y n ie, ż<~ sk o ro a u to r zdecydow ał się podać sw o je o d k ry cie w „lu k su so w ej o p ra w ie ” k sią ż k i liczącej 27 a rk u sz y w y d aw n ic zy c h (bez części IV), to „p rz y szero k im u ję c iu te m a tu ” m ogliśm y oczekiw ać rac zej zap o zn an ia się z tą p o m in ię tą p ro b le m a ty k ą n iż b ard z o szczegółow ych w yw o d ó w o w y d a rz e n ia c h p o ­ lity cz n y ch p o zo stający c h , ja k zaznaczono, je d y n ie w pozo rn y ch zw ią zk a ch z k o n ­ k r e tn y m p rzeb ieg iem sp ra w y głó w n ej. N ie tw ie rd z iłe m , że a u to r w y su w a ją c sp ra w ę c h ło p sk ą „ n a czoło”, przez to „z u b o ży ł” ro zw aż an ia n a d genezą K o n sty tu c ji E kono­ m iczn ej. W edług m y c h słów u cz y n ił to (zubożył) „ o g ra n icz ają c się do sp ra w y chłop­ s k ie j” (s. 728).

2. M ichał O ssow ski

W edług a u to ra „d ąży łem do ob n iżen ia ra n g i O ssow skiego”, p rz e d sta w ia ją c gó ja k o „ k u n k ta to r a n a d k u n k ta to ra m i, b u sin e ssm a n a czy e k le k ty k a ” . Z a e p ite t „ k u n k ­ ta to r ” o d p ow iedzialny je s t sam D ihm , sz afu jąc y n im h o jn ie w sw ojej książce. Z a ­ sto so w a łem te n te rm in do osoby O ssow skiego w polem iczn y m k o n te k ście i w im ię za sa d y je d n o lito ści sto so w a n y ch k ry te rió w są d u h isto ry czn eg o (s. 729 i 731—32). C zem uż ta k ą sa m ą p o sta w ę tłu m ac zy ć u k ró la czy C h rep to w icza „ k u n k ta to rs tw e m ” ł „b o jaź liw y m u sp o so b ien ie m ”, a u O ssow skiego „ re aliz m e m p o lity cz n y m ” ? M n ie j­ sza z tym , że n ie n az w ałe m O ssow skiego „b u sin e ssm a n e m ”, ale „człow iekiem in te ­ r e s u ”. C zyżby n im n ie był? P rz e jd ź m y do sp ra w y „ e k le k ty z m u ” i „ u leg a n ia obcym w p ły w o m ” !

A n a liz u ją c odnaleziony p rze ze m n ie (i je d y n y d o tą d znany) fra g m e n t K on­ sty tu c ji E konom icznej tw ie rd z ę, że „jeśli O ssow ski cz erp ał ze S m ith a , to czynił to w sposób e k le k ty c z n y ”, zaś „jeśli chcem y stosow ać ta k często za w o d n ą m etodę w pływ ologicznej an alizy , to to k m y śli i te rm in o lo g ia O ssow skiego są dużo b liż ­ sze C ondillaca niż S m ith a ” (s. 754). W p rz y p a d k u O ssow skiego ch y b a nie k to inny ja k D ihm w p ro w a d z ił n a s n a to ry „w pły w o lo g iczn y ch ” dociekań. W sposób sz tu cz­ n y d o p a tru ją c się u O ssow skiego sm ith iz m u , u w aż ał te n „ w p ły w ” za zjaw isk o p o ­ z y ty w n e i podnoszące ra n g ę naszego ekonom isty. In n e k ry te riu m zasto so w ał w od­ n ie sie n iu do C ondillaca, k tó reg o dzieło O ssow ski (w g D ihm a) „m ógł znać, ale m ógł też i nie znać i dojść do p o d o b n y ch p o g lą d ó w ” (tzn. zgodnych z C o n d illa - k iem , a n iezgodnych ze S m ithem ), o czym zad ecy d o w ała „rzeczyw istość i codzienna p ra k ty k a , a n ie obce w p ły w y ”. J a ró w n ież w y ra z iłe m p rze k o n an ie , że p ro g ra m O ssow skiego je s t dosto so w an y do polskich w a ru n k ó w , ale w ła śn ie n a sk u te k tego n ie je st i być nie m oże „ sm ith o w sk i” (s. 755). Je śli je d n a k p rzy jm iem y , że O ssow ­ sk i n ie p rz y sw a ja ją c sobie p o d sta w o w y c h założeń sy stem u szkockiego eko n o m isty b r a ł je d n a k od niego n ie k tó re sfo rm u ło w a n ia czy w y cin k o w e k o n ce p cje, to ja k o k reślić ta k ie p o stęp o w an ie, je śli n ie „cze rp a n ie m ze S m ith a w sposób ek le k ty c z ­ n y ”? N ato m iast n ie ry zy k o w ałb y m ogólnej c h a ra k te ry s ty k i O sso w sk ie g o -teo rety k a ek o n o m ii ja k o e k le k ty k a czy też m y śliciela sam odzielnego. R ozporządzam y zb y t S zczupłym m a te ria łe m , aby p okusić się o ta k ą c h a ra k te ry sty k ę .

J. D ihm p rzechodzi do p o rz ą d k u n a d ro lą O ssow skiego w o k resie ta rg o w ic k o - -g ro d z ień sk im (s. 731—32), chce n a to m ia st „podnieść r a n g ę ” k się d za M ich ała tw ie r­ dząc, iż n a w iosnę 1792 K o łłą ta j z a m ie rz ał go w y słać do P e te rsb u rg a „ d la p rze­ p ro w a d z e n ia p e r tr a k ta c ji o u trz y m a n ie K o n sty tu c ji 3 M a ja ” . W sp o m in ałem ju ż

(4)

w a r ty k u le rec en zy jn y m , że O ssow ski b y ł n a k ła n ia n y do w y ja z d u d o P e te rs b u rg a przez h e tm a n a B ran ick ieg o (s. 731). B ra n ic k i za m ie rz a ł go użyć do u p o rz ą d k o w a ­ n ia sp ra w m a ją tk o w y c h sw ej żony w z w ią zk u ze sp a d k iem po P o tem k in ie. K o łłą ­ ta j, k tó ry nie chciał dopuścić do w y ja z d u h e tm a n a do P e te rsb u rg a , sądził, że da się tego u n ik n ą ć, je śli p o je d zie sa m O ssow ski ja k o „ z n ając y in te re s a p ra w n e ” d o rad c a h etm an o w e j. P o lsk i poseł w P e te rs b u rg u , D eboli, zasłyszaw szy coś o tych p la n ac h , p isa ł z n ie p o k o jem do k ró la : „N ie ro zu m iem y jeszcze, w idzę, ja k id ą n a św iecie figle. Je że li d la n am ó w ie n ia p a n i B ran ick ie j lu b naszy ch e m ig ra n tó w m ia ł tu być k sią d z O ssow ski, to z ca ły m sw o im ro zu m e m nic by n ie p o ra d z ił i b a ła - m u c tw b y ty lk o n a ro b ił ... G d yby tu k sią d z O ssow ski m ia ł p rzy je ch a ć, n ie w y ­ n ik n ie z tego nic w ięcej ja k w ielk ie b a n ia lu k i bez n ajm n ie jsze g o p o ż y tk u ” 3.

K ró l u sp o k a ja ł D ebolego: „b y ła tu pogłoska, że k sią d z O ssow ski m ia ł jechać do P e te rsb u rg a , p oniew aż od la t k ilk u in te r e s a k a n to ru te ra źn ie jsz eg o w ojew ody k ijow skiego [P ro ta Potockiego] ta k są p o w iązan e z in te re sa m i ek sg e n e ra ła a rty le r ii [Szczęsnego Potockiego] i n a w e t m o sk iew sk im i z ow ych to jeszcze cz arn o m o rsk ic h ' h an d lo w y c h im p rez jeszcze p rz e d w o jn ą [ro sy jsk o -tu re e k ą 1787] i d la różnych d aw n y c h pow odów i n a w e t podobno i d la śm ielań sk ieg o k u p n a [nabycie d ó b r śm ila ń sk ic h p rze z P o te m k in a ], że n ie b y ło b y dziw u, gd y b y O ssow ski zabiegł aż do P e te rsb u rg a , nie ja k o p o lity k a le ja k o n e g o c y ja n t lu b f in a n c je r ” 4.

S ta ra ją c się , o „ u k o n te n to w a n ie ” h etm a n o w e j O ssow ski g o rąc o ra d z ił, aby p rzy ja cie lo w i B ra n ic k ie j, ro sy jsk ie m u g e n e rało w i B ockow i dać „ o rd e r b łę k itn y ” 5. B ock b y ł „przełożonym g e n e ra ln y m m a g a z y n ó w ” 8, a w ięc w ed łu g op in ii O ssow ­ skiego, człow iekiem „b a rd zo i u ży tec zn y m i p o trz e b n y m dla U k ra in y ” 7. C hodziło oczyw iście o w ie lk ie d o sta w y u k ra iń sk ic h la ty fu n d y s tó w d la c a rsk ie j arm ii, K o łłą taj re k o m e n d u ją c k ró lo w i g e n e ra ła Bocka do O rła B iałego spodziew ał się, że ta u p rzejm o ść osłodzi h etm a n o w e j B ra n ic k ie j odm ow ę w sp ra w ie w y ja z d u m ę ­ ża 8. O ssow ski je d n a k n ie k w a p ił się je ch a ć do P e te r s b u r g a 9 i, co w ięcej, w ra z z P ro te m P o to ck im w yg o to w ał do Ignacego P otockiego i K o łłą ta ja „długie ek sp e­ dycje i g o rące p ro śb y ”, ab y B ra n ic k i o trzy m ał zezw olenie n a w y jaz d 10. N a w iosnę 1792 h e tm a n p o je c h a ł do P e te rs b u rg a zaw iązy w ać K o n fe d e ra c ję T arg o w ick ą, a O ssow ski do W arszaw y, ab y ro k o w ać o pożyczkę h o le n d ersk ą. Czy w ięc znów n ie dopuszczono się p rze sad y , m ó w iąc bez k o m e n ta rz a o „z am ierzo n e j p e r tr a k ta c ji o u trz y m a n ie K o n sty tu c ji 3 M a ja ” ?

P ozw olę sobie jeszcze zw rócić u w ag ę n a sp ra w ę w z a je m n y c h sto su n k ó w m ię­ dzy O ssow skim a p ru s k im fin a n s is tą K a r d e m G lav e -K o b ielsk im . D ihm w sw ej książce p rz e d sta w ił w y su n ię ty przez G la v e ’a w ro k u 1790 p r o je k t założenia B a n k u N arodow ego w W arszaw ie ja k o zak u sy „m ięd zy n aro d o w ej f in a n s je ry ”, k tó ra „pod b a tu tą p ru s k ą m ia ła zarzu cić sw e sieci n a P o lsk ę ” . P ro je k to m G la v e ’a a u to r p rz e ­ ciw sta w ił m yśl zało żen ia B a n k u N arodow ego p rz y p o p a rc iu O ssow skiego i P ro ta P otockiego, z p o w o łan iem się n a lis t P ia tto le g o do k ró la z 9 listo p a d a 1790 u . O tóż w c z te ry d n i później — 13 lis to p a d a 1790 — te n że P ia tto li n az y w a O ssow skiego „ p rz y jac ielem i p o plecznikiem p ro je k tu p a n a G la v e ’a ” (l’a m i et l’a p p u i d u p ro je t

в D eboli d o S ta n is ła w a A u g u s ta , 10 k w ie tn ia 1792. AGAD Z P 415, к . 384—385. « S ta n is ła w A u g u s t do D ebolego 2 k w ie tn ia 1792. AGAD ZP k . 413.

6 O ssow ski d o K o łłą ta ja , D u b n o 15 s ty c z n ia 1792. BPAN rk p s 197, s. 8.

• K o łłą ta j d o S ta n is ła w a A u g u sta , b .d . (o trz y m a n o 12 s ty c z n ia 1792). BCz. r k p s 922, s. 489. 7 K o łłą ta j d o S ta n is ła w a A u g u s ta , 13 m a rc a 1792. BCz. rk p s 922, s. 563.

8 K o łłą ta j d o S ta n is ła w a A u g u s ta , 18 sty c z n ia 1792. BCz. r k p s 922, s. 474. » O ssow ski d o K o łłą ta ja , M a c h n ó w k a 13 m a r c a 1792. BPAN r k p s 197, s. 173.

»0 O ssow ski d o K o łłą ta ja , M a c h n ó w k a 13 m a rc a 1792. BPAN rk p s 197, s. 173. u J . D i h m , Sprawa K o n sty tu c ji E konom icznej, W ro cław 1959, s. 52.

(5)

178

E M A N U E L R O S T W O R O W S K I

de M . C la v e ) 1!. N ie za m ie rz am się tu w d a w a ć w p ró b ę oceny p ro je k tó w G lav e -K o -

bielskiego, sąd zę je d n a k , że w a r te było poru szy ć tę sp ra w ę w zw iązk u z w y su n ię ­ ty m ju ż p ro b lem em je d n o lito ści k ry te rió w są d u historycznego'.

W szystko to n ie zm ierza do „o b n iżen ia ra n g i O ssow skiego”. P io n ie r h a n d lu czarn o m o rsk ieg o i a u to r ek onom icznych p ro je k tó w zasłużył sobie n a m e d al B ene

M ere n tib u s, k tó ry m uczcił go S ta n is ła w A u g u st. P o stać to in te re su ją c a , w sposób

c h a ra k te ry sty c z n y d la ep o k i za cz ątk ó w k a p ita liz m u sto jąc a n a p o g ra n ic z u z r a ­ s ta ją c y c h się św ia tó w in te re s u i p o lity k i, zam ieszan a w w iele sk o m p lik o w an y c h sp ra w . J e s t to żyw y człow iek, k tó re g o nie trz e b a zam y k ać w u p roszczonej fo rm u le.

3. Sprauia ch łopsk a ш projektach ustamy rządouiej

N ie w iem , czem u J. D ih m z a rzu ca m i nieznajom ość jego r e f e r a tu z r. 1930 pt. „P rzy g o to w a n ie K o n sty tu c ji 3 M a ja ” 13. Z w ięk szy m u z a sa d n ien ie m m ogę w y razić żal, że to D ihm p isząc sw ą o s ta tn ią k sią ż k ę g ru n to w n ie odszedł od tez owego pożytecznego r e f e r a tu sp rz e d trz y d z ie s tu la t. S ięgnąw szy do k o re sp o n d e n c ji P iatto leg o , a u to r b y ł w ów czas n a d ro d ze do p o p raw n eg o p rz e d sta w ie n ia genezy U sta w y R ządow ej. Ja k ż e ż b ard z o cofnął się obecnie. N ie w szy stk ie b łę d y m iałem m ożność sp ro sto w a ć p isząc sw ój a r ty k u ł rec en zy jn y . N iebacznie d ałem w ów czas w ia rę n ie k tó ry m stw ie rd z en io m a u to ra . Do ty c h sp ra w pow rócę o b szern ie n a i n ­ n y m m ie js c u 14. T u w y sta rc z y zasygnalizow ać zasad n icze p u n k ty .

W p ro je k c ie sk reślo n y m p rz e z P iatto leg o pod k ie ru n k ie m k ró la (a sk o ry g o w a ­ n y m przez Potockiego) d o p a trz y ł się D ihm ro d z a ju p ro to k ó łu sp isy w an eg o n a z e b ra ­ n ia c h „ w ta je m n ic z o n y c h ”. W rzeczy w isto ści p r o je k t ten , rzecz p ro sta , „p o w sta ł p rzy b iu r k u ”, ja k i w szy stk ie n astęp n e . Jego sk ró t, n a p isa n y ró w n ież p rze z P ia tto le ­ g o 15, a noszący ty tu ł „R éform e d e C o n s titu tio n ” został u z n a n y za płód „ g ru p y o p o zy c y jn e j”. W ściśle zależn y m od „R éfo rm e de C o n s titu tio n ” p o lsk im p ro je k c ie p t. „R efo rm a K o n sty tu c y i” D ihm „ro z p o zn ał” rę k ę i sty l S ta n is ła w a M ałach o w ­ skiego, podczas gdy je s t to a u to g ra f A le k s a n d ra L inow skiego, k tó re m u k ró l p o ­ d y k to w a ł sw ój p ro je k t (w odpow iedzi D ihm p o d a ł m y ln ą in fo rm a c ję , iż u sta liłe m rę k ę L in o w sk ieg o w „ P ro je t de R é fo rm e”). W reszcie o sta tn i p ro je k t pt. „ P ra w a K o n sty tu c y jn e ”, w k tó ry m D ihm d o p a trz y ł się r ę k i i a u to rs tw a L inow skiego, je st dziełem K o łłą ta ja (w pro w ad zo n y w b łą d „ u s ta le n ie m ” p rz e z D ih m a r ę k i L in o w ­ skiego, w a r ty k u le rec e n z y jn y m — s. 735 — p o tra k to w a łe m te n p ro je k t ja k o d y k ta t S ta n is ła w a A ugusta). To ch y b a w y sta rc z y , ab y stw ie rd z ić , iż pośw ięcone ty m p ro ­ je k to m trz y ro zd z iały k sią ż k i (III, V I i V II) d a ją ob raz m a ją c y b a rd z o m ało w sp ó l­ nego z rze czyw istością. T ru d n o p rz y ją ć tłu m a c z e n ie a u to ra , iż „ubocznie ty lk o z a ­ ją ł się gen ezą U sta w y R z ąd o w e j” . Cóż w re szc ie należy do sp ra w ubocznych, a co> do g łó w n y ch w te j książce?

J. D ihm s ta ra się p o d trzy m ać sw o ją tezę o w p ły w ie p r o je k tu O ssow skiego „O u rz ą d z e n iu s ta ro s tw ” (już n ie d ru k u a w rę k o p isie ’' n a p ro je k ty U sta w y R ządo­ wej. J a k z a u w aż y łem d a w n ie j, sz erm o w an ie za pom ocą loci c o m m u n es re fo rm a ­ to rsk ie j m yśli i fra ze o lo g ii w p ro w a d z a n a s w p se u d o -p ro b le m a ty k ę , d ą ż ąc ą do w y k a z a n ia zależności n ie do u d o w o d n ien ia (s. 735—36). J e s t rzeczą dziw n ą, ja k a u to r od 30 la t w e r tu ją c y te k s ty z czasów S e jm u C z te ro le tn ie g o m oże p rz y w ią z y ­

12 F la tto ll d o S ta n is ła w a A u g u sta , 13 lis to p a d a 1790. O sso lin e u m r k p s 9675 I, s. 443. 13 P a m iętn ik V Pow szechnego Z ja zd u H istoryków Polskich w Warszawie. 1930. R eferaty,

Lwów 1930, s. 386—397.

14 W p rz y g o to w a n e j d o d r u k u k sią żce p t. Z o sie m n a ste g o w ie k u — le g e n d y , d o m y sły , f a k ty , 15 Z n a n y w l ite r a tu r z e c z y sto p ls J e s t n a p is a n y n ie z n a n ą rę k ą . M a ją c y c h a r a k te r a u to r s k i a u to g r a f P ia tto le g o w AGAD A rch. P o to c k ic h (P u b lic z n e ) 101, s. 223.

(6)

w ać ta k w ie lk ą w a g ę do w y stę p o w a n ia w ró żn y c h te k sta c h nieco p o d o b n y ch zw ro ­ tów . Z a g a d n ie n ie ow ego „w p ły w u ” J . D ih m łączy ze s p ra w ą „w czesnego” w ta ­ je m n ic ze n ia O ssow skiego w s e k re tn e p ra c e n a d K o n sty tu c ją . A le co to znaczy „w czesne w ta je m n ic z e n ie ” ?

S e k re tn e znoszenie się w sp ra w ie fo rm y rz ą d u m iędzy k ró le m a Ig n ac y m P o ­ to c k im m ia ło m iejsce, za p o śre d n ic tw e m P iatto leg o , od w iosny 1790. Ja k o pie rw sz e ogniw o p ra c zw iązan y ch ju ż n ie z p ro je k te m D e p u ta c ji do fo rm y rz ą d u , ale z p ro ­ je k te m K o n sty tu c ji p r z y jm u je się „P ro M e m o ria ” Ignacego P otockiego, k tó reg o d a tę u d ało m i się u sta lić n a 4 g ru d n ia 1790. W istocie rzeczy je d n a k aż do m a rc a 1791 s p ra w a p o z o s ta w a ła w rę k u ty c h sam y ch trz e c h lu d z i: k ró la , P otockiego i P iatto leg o . O drzucić n ależy stw o rzo n ą przez D ih m a w izję licznego zgrom adzenia, o b ra d u ją c e g o w g ru d n iu i w styczniu, k tó reg o k o n k lu z je p ro je k to d a w c z e m ia ł „ p ro ­ to k o ło w a ć” P ia tto li. O sta tn im e ta p e m u zgodnień w b ard z o w ą sk im g ro n ie b y ła p o ­ d y k to w a n a przez k ró la L in o w sk ie m u w p ie rw sz y c h d n ia c h m a rc a „R efo rm a K on- s ty tu c y i”. Ju ż w ty m pro jek cie, p rz y p isu ją c go M ałachow skiem u, b ez za sad n ie do ­ p a trz y ł się D ih m „ w p ły w u ” O ssow skiego. P ro je k t k ró la w p ie rw sz ej połow ie m a r ­ ca zo stał d an y do p o p ra w y P oto ck iem u , M a łac h o w sk iem u i K o łłą tajo w i. W w y n i­ k u ty c h k o n s u lta c ji M ałach o w sk i p o le cił K o łłą ta jo w i o p ra c o w a n ie no w eg o p ro je k ­ tu , k tó ry b y ł gotów 26 m a rc a 1791.

O O ssow skim m oże być m o w a do p iero w ted y , k iedy n a scenie p o ja w ia się K o łłą taj, a w ięc w m a rc u . Z w ażyw szy b lis k ą w sp ó łp ra c ę ty c h dw óch lu d zi, u z n a ­ łem za rzecz „p ra w d o p o d o b n ą ”, że O ssow ski „w o sta tn im e ta p ie p ra c n a d U sta w ą R ządow ą m ia ł w g ląd do p ro je k tó w k o n s ty tu c y jn y c h ”, i że poprzez K o łłą ta ja „m ógł w p ły n ą ć n a re d a k c ję a r ty k u łu chłopskiego” . S tw ie rd z iłe m rów nocześnie b r a k d a ­ nych, p o zw a lając y ch o k reślić te n h ip o te ty c zn y w p ły w (s. 736). Po w łaściw y m u s ta ­ le n iu a u to rs tw a K o łłą ta ja (a nie D m ow skiego) p ro je k tu pt. „ P ra w a K o n sty tu c y j­ n e ” m o żn a b y b ra ć pod u w ag ę a rty k u ł I I I te g o p ro je k tu : „C hłopi w ło śc ian ie”. Je d y n ą is to tn ą now ością w p o ró w n a n iu z p ro je k ta m i w cześn iejszy m i je s t tu p rz y ­ z n a n ie w olności p rzy b y szo m z za g ran ic y , a w ich liczbie p o w ra c a ją c y m do k r a ju zbiegłym chłopom . Je śli M ichał O ssow ski b y łb y w sp ó ło d p o w ied zialn y za ów a r ty ­ k u ł, to m oglibyśm y szu k ać tu w skazów ki, ja k w y g lą d a ł w m a rc u 1791 jego p r o ­ g ra m k o n sty tu c y jn y w sp ra w ie chłopskiej. A le to w szy stk o s ą w io tk ie dom ysły, ja k i p ró b y u sta le n ia na p o d sta w ie późnego lis tu K o łłą ta ja z 11 w rz e śn ia 1792 bliższej d a ty czasu, w k tó ry m K o łłą ta j w ta je m n ic z y ł O ssow skiego w w ę d ró w k ę k ró lew sk ieg o p ro je k tu poprzez ręc e P otockiego, M ałachow skiego i K o łłą ta ja do posła sa sk ie g o E ssena.

4. Projekt „O urządzaniu sta r o sto '’

A u to r znów c h w y ta m n ie za słow a, w y rw a n e z polem icznego k o n te k stu , im p u ­ tu ją c m i, iż „ p ra g n ę d o w ieść”, że m oże m ieć m iejsce „o d d z ia ły w an ie U sta w y R zą­ dow ej n a p r o je k t O ssow skiego, a n ie n a o d w ró t” (por. s. 736). Niczego n ie „ p ra g ­ n ąłem dow ieść” w zw iązk u z ty m p se u d o -p ro b le m e m zależności te k stó w i d la teg o n ie sądzę, ab y o k reśle n ie czasu n a p isa n ia p ro je k tu „O u rz ą d z e n iu ” b y ło w ow ym k o n te k śc ie „isto tn y m z a g a d n ie n ie m ”. N ato m ia st rzecz sa m a w so b ie z a słu g u je n a uw agę.

N a p o d sta w ie a lu z ji z a w a rty c h w te k śc ie p r o je k tu u sta liłem , że zo stał on „ n a ­ pisan y , a w k aż d y m raz ie u kończony po 10 czerw ca 1791” (s. 737), w iem y zaś, że p ierw sze, jeszcze n ie o p ra w n e eg z em p larze d r u k u b y ły pospiesznie d o sta rc z o n e k ró lo w i 22 czerw ca. J. D ihm przy p u szcza, że ow e a lu z je do w y d a rz e ń z m a ja i p ie rw sz ej d e k a d y czerw ca (k tó ry ch n ie dostrzegł, pisząc sw ą k siążk ę, k ie d y to

(7)

180

E M A N U E L R O S T W O R O W S K I

d ato w a ł d r u k n a p ie rw sz ą p ołow ę k w ie tn ia , i zap ew n e d lateg o je s t sk ło n n y po­ m n ie jsz a ć znaczenie ty c h „ d ro b n y c h w s ta w e k ”) zo stały d o p isa n e w korekcie. A rg u m e n te m p rz e m a w ia ją c y m za ty m , że p ro je k t został n a p isa n y p rze d u ch w a len iem K o n sty tu c ji 3 M a ja m a być zapow iedź, iż w P olsce „okaże się now y s ta n rze czy ” , k tó ry ściąg n ie do k r a ju przy b y szó w z zag ran icy . Z d an iem J. D ih m a O ssow ski, g d y b y p isa ł po d n iu 3 m a ja , p o w in ie n tu n aw ią za ć do U sta w y R ządow ej. Otóż trz e b a stw ie rd z ić , że: 1) zapow iedź „now ego s ta n u rze czy ” odnosi się do sy tu a c ji k tó r ą stw o rzy „po d ział p rz e m y słó w ” (czyli p o stu lo w a n y przez O ssow skiego podział p ra c y w p ro w a d zo n y za pom ocą a d m in istra c y jn y c h środków ) n ie m a jąc y nic w sp ó l­ n ego z K o n sty tu c ją , 2) niemnic-j w ty m w ła śn ie k o n te k ście z n a jd u je m y dość w y ­ ra ź n e p o w o łan ie się n a „opiekę p ra w a i r z ą d u ”, a w ięc n a U sta w ę R ządow ą, i to n ie w czasie przy szły m , a le te ra ź n ie jsz y m ie.

A le J. D ihm tw ie rd z i z c a łą stanow czością (i k ilk a k ro tn ie ), że n a p isa n ie i w y ­ d ru k o w a n ie p ro je k tu w ciąg u 10— 11 d n i je st niep o d o b ień stw em . G dyby n a w e t O ssow ski zdołał n a p isa ć p r o je k t w ciągu k ilk u dni, „to ty lk o p a rę d n i zostałoby n a d ru k , co je st n ie m o żliw e”. D laczegóż to? H isto ry k S ejm u C z tero letn ieg o pow i­ n ie n zd aw ać sobie sp ra w ę , ja k szy b k o p rac o w a ły w ów czas d ru k a rn ie . Ż eby nie być gołosłow nym p o d am p ie rw sz y z b rze g u p rzy k ła d . W p ierw szej d ek a d zie s ie rp ­ n ia 1791 o b rad o w ały w W arszaw ie m ie jsk ie zg ro m a d ze n ia elek cy jn e. W zw ią ku z ty m w y d a n a zo stała b ro sz u ra pt. „L ist donoszący o se jm ik a c h m ie jsk ich w W a r­ szaw ie o d p ra w io n y c h ” d a to w a n a „z W arszaw y d n ia 4 s ie rp n ia ”. D a ta n a p isa n ia n ie w ą tp liw ie n ie je st fik c y jn a , b ro sz u ra z a w ie ra bow iem szereg k o n k re tn y c h in ­ fo rm a c ji (m ożna je sp raw d zić z d ia riu sz e m B alew icza) o p rze b ieg u p ie rw sz y ch dni o b rad . O tóż w su p le m e n cie do „G azety W a rsz a w s k ie j” z 6 sie rp n ia u k az ało się ogłoszenie, że to pism o już· „w yszło z d r u k u ” i „ d e sta n ie go w tu te jsz y c h k się ­ g a rn ia c h ” 17. S k oro w y sta rc z y ły d w a d n i n a d r u k te j b ro szu ry , czem uż p o trze b a by było w ięcej czasu n a w y tłc c ie n ie w ażnego p ro je k tu , n a k tó ry „o c ze k iw ał” sam k ró l. L eży n a jz u p e łn ie j w g ra n ic a c h m ożliw ości, że p r o je k t „O u rz ą d z e n iu ” zo stał o d d an y do d r u k u 20 czerw ca i że O ssow ski m ia ł 10 d n i n a jego n ap isan ie.

T u ta j a u to r w y su w a p rze ciw m n ie m o je w ła sn e „ w ra ż e n ie ”, że O ssow ski „p i­ sa ł z tr u d e m ” oraz a rg u m e n t, że „o d d an ie do d r u k u ta k w ażnego p ro je k tu m u sia ­ ło być poprzed zo n y m z a ak c ep to w a n iem go p rze z in n y c h ”. O d p o w iad am n a to: 1) W p ro je k c ie n a jb a rd z ie j k o n ce p cy jn a je s t p u b lic y sty c z n a część w stę p n a pt. „ R a d a ”, co do k tó re j w y su n ą łe m przy p u szczen ie, że został w n ią „w cielony, oczy­ w iście z m o d y fik a c ja m i ... p ie rw sz y szkic K o n sty tu c ji E k o n o m ic zn e j” , sk reślo n y przez O ssow skiego „ n a jp ó ź n iej z kcricem m a ja — p o cz ątk iem cz erw ca” (s. 744-- 45). 2) O ssow ski ju ż w r. 1789 w y d a ł p ierw szy p ro je k t w sp ra w ie s ta ro s tw pt. „O p o m nożeniu d o chodów ” i b y ł d o b ry m zn aw cą tego zag ad n ien ia . P rz e d o p ra c o ­ w an ie m now ej w e rs ji odbył k o n su lta c ję w zw iązk u z d e b a tą se jm o w ą 9 czerw ca, k ie d y to p o w ołano d e p u ta c ję do o p ra c o w a n ia p ro je k tó w sk a rb o w y ch , a w p ie rw ­ szej k o lejn o ści p ro je k tu w sp ra w ie sta ro stw . J a k to o b sz ern ie u za sa d n iłem , p o d ­ s ta w ą k o n su lta c ji, re fe ro w a n y c h p rzez P ia tto le g o k ró lo w i 9 czerw ca, b y ł p ie rw ­ szy p r o je k t O ssow skiego i w o p rac o w a n iu dru g ieg o p ro je k tu a u to r d ostosow ał się do w y su n ię ty c h w ów czas p o stu la tó w (s. 738—39). D ihm nie p o d ją ł p ró b y podważę-; n ia tego ro zu m o w a n ia i upo rczy w e o b sta w a n ie p rzy tw ie rd z e n iu , iż p ro je k t „O u rz ą d z e n iu ” zo stał „ n a p isa n y n a w ie sn ę 1791 r. p rze d u ch w a len iem U staw y R z ą d o w e j” w y p a d a u zn ać za n ieu zasad n io n e.

i« O urządzeniu..., k . D. .

17 W k ró tce p o te m u k a z a ł się L is t d ru g i d o n o sz ący re s z tę o se jm ik a c h m ie js k ic h d a to w a n y n a 8 s ie rp n ia . O sp rz e d a ż y d o n o si s u p le m e n t „ G a z e ty W a rsz a w sk ie j“ z 13 sie rp n ia . M ateriatu d o dziejów S e jm u C zteroletniego t . IV, W rocław 1961, s. 414 i 419.

(8)

5. Konstytucja ekonom iczna

Z aw io d ła a u to ra pam ięć, g d y tw ie rd z i, iż „ g ru n to w n ie zm ieniłem sta n o w isk o ’· i w y co fałem się „z p ierw o tn eg o , fałszyw ego założenia, k tó reg o b ro n iłe m u p a rc ie na p osiedzeniu S ek cji K ry ty c z n e j P T H w K ra k o w ie w sty c zn iu 1960”. N a p osie­ d zen iu P T H p o p ro stu odczy tałem te k s t gotow ego ju ż a rty k u łu , a d y sk u sja n ie p rzy n io sła arg u m e n tó w , k tó re by s k ła n ia ły do rew iz ji. W zw iązk u z ty m , że p ro ­ je k t „O u rz ą d z e n iu s ta ro s tw ” za w iera, m oim zdaniem , p e w n e elem e n ty w zięte z pierw szeg o szkicu K o n sty tu c ji E konom icznej, w y d ało m i się w sk a z a n e p rz e p ro ­ w adzić k o n tro ln e rozu m o w an ie, idące po lin ii ro zw aż en ia sp ra w y e w e n tu a ln e j toż­ sam ości ty c h dw óch p ro jek tó w . T ę fo rm ę d y sk u sji z sa m y m sobą p rz y ją łe m z a ­ ró w no w odczycie, ja k i w a rty k u le , ab y i tu i ta m dojść do w n io sk u , że K o n ­ s ty tu c ja E konom iczna n ie w ą tp liw ie sta n o w iła szersze zam ierzenie. Z aś do „fa łszy ­ w ego za ło ż en ia”, że K o n sty tu c ja E k onom iczna ja k o p ro je k t do p ra w a b y ła pom y­ ś la n a nie ja k o a k t je d n o ra zo w y , lecz ła ń cu c h u s ta w ekonom icznych, będziem y m ieli m ożność pow rócić niżej.

N ajw cześniejszej w z m ia n k i o K o n sty tu c ji E konom icznej d o p a trz y ł się J. D ihm w liście do S zczęsnego P otockiego, p isa n y m z W a rsza w y 23 k w ie tn ia 1791. Z d a ­ niem D ihm a „w dość dziw ny sp o só b ” p ra g n ą łe m podw ażyć jego tw ie rd z en ie , że a u to re m n iep o d p isan eg o lis tu je st J a n O n u fry O rłow ski. D ihm p o ru sz a ją c tę s p ra ­ w ę „ze w zględów m eto d y cz n y ch ” i w sposób b ardzo n ie p rz e k o n y w a ją c y w y su w a ­ ją c arg u m e n t, że a u to r listu p isa ł o O rło w sk im (czyli sobie) w trz e c ie j osobie, aby się zak o n sp iro w ać (przed ad resatem ?), znów n ie p o d aje, na czym o p arł sw oje u s ta le ­ nie a u to rs tw a O rłow skiego i zap ew n ia, że u czynił to po „ p rz e b a d a n iu odpow ied­ niego m a te r ia łu ”. J. D ihm n ie u ła tw ia cz y te ln ik o w i k o n tro li, a cz y te ln ik po d o ­ św ia d cz en ia ch z p ro je k ta m i U sta w y R ządow ej n ie m a pow odów zb y tn io w ierzyć n a słowo. S k o ro m o ja „a n a liz a filo lo g iczn a” w y d a ła się D ihm ow i n a iw n a , słu ż ę d alszy m i a rg u m e n ta m i. O d n alazłem o d ręczny lis t J[an a ] O [nufrego] O rłow skiego P [odkcm orzego] L [atyczow skiego] do S ta n is ła w a A u g u sta z 29 sie rp n ia 1788lp. C h a ra k te r p ism a O rłow skiego je s t całkow icie ró żn y cd c h a ra k te ru p ism a in te re ­ su jąceg o n as k o re sp o n d e n ta S zczęsnego P otockiego. Ó w k o re sp o n d e n t nie p o d p i­ sy w ał sw ych listó w n a p ew n o nie po to, ab y „ u k ry ć sw o je n a z w isk o ” p rze d P o ­ tockim , lecz p o stę p o w ał ta k , ja k p o stę p o w ali w X V III w. w łaśn ie lu d z ie ta k d o ­ b rz e z n a n i ad re sato m , że podpis u w aż ali za zbędny. W liście z 7 m a ja 1791 m ów i o sobie, że d o w iedział się o p ro je k c ie K o n sty tu c ji „n a obiedzie u O rłow skiego, po­ sła podolskiego”. N a se sji 3 m a ja pod szed ł do niego M ir, w o jew o d a in fla n c k i „i rz e k ł te słow a do u ch a : p a n ie podolski, z n ie m iłą do W p a n a p rzychodzę rz e ­ czą...” itd .19. A w ięc a u to re m listu n ie je s t O rłow ski, ale k tó ry ś z licznych pozo­ sta ły c h o p ozycyjnych posłów podolskich. D alsza a n a liz a p o ró w n a w cz a p ism a m oże p rzy n ie ść u sta le n ie — k to. A le isto tn ie jsz y m za g ad n ien ie m , n iż n azw isk o a u to ra listu , je s t w y k a z a n ie przeze m n ie dużej nieścisłości w jego re la c ji o ty m , co na w ła sn e uszy sły szał w se jm ie n a te m a t sp ra w y chłopskiej (s. 736). Czy m ożna w ięc, ja k to uczynił D ihm , p rzy jm o w a ć ja k o p rz e k a z n ie w ą tp liw y to, co ów k o - re sp o n ć e n t-o p o z y c jo n ista n a p isa ł o ta jn y c h p ro je k ta c h K o łłą ta ja i O ssow skiego?

Z d an iem D ihm a ów „ p se u d o -O rło w sk i” „ je st csobą d o sk o n a le p o in fo rm o w a­ n ą ” 20. T ym czasem w sw ym liście z 23 k w ie tn ia nic on nie w ie o p ro je k c ie U staw y R ządow ej i donosi o za m ia rz e z a lim ito w a n ia se jm u do p a ź d z ie rn ik a oraz p o w o ła­ n ia tym czasow ego rz ą d u w s ty lu od ro k u ju ż n ie a k tu a ln e g o p ro je k tu a d m in istra c ji

18 BCz. rk p s 723, S. 357. ie BCz. r k p s 3473, s. 351—352. io J . D 1 h. m , o p. c it., в. 133.

(9)

182

e 'k s tr a o rd y n a ry jn e j21. W cy to w a n y m p rzez D ih m a fra g m en c ie lis tu zn a la zł się b łą d w sposób dość isto tn y z m ien iają cy sens te k stu . „ P ro je k t u w o ln ie n ia chłopów ” u k ła d a O ssow ski. „K siądz K o łłą ta j raz em p ra c u je , ale pod sw oim im ien ie m w z b ra ­ n ia ją się pisać przez w strę t, że d rieła jego ju ż zw y k le o d rz u c a n e ” 22. W oryg in ale: K o łłą ta j „pod sw oim im ien iem w z b ra n ia się p isa ć ” . A w ięc siln iej niż w z n ie­ k sz tałco n y m cy tacie D ih m a w ychodzi in ic ja ty w a K o łłą ta ja , k tó ry ja k o b y chce się u k ry ć za firm ą O ssow skiego. „ S tra sz y li n as m ieszczan am i — ciąg n ie d alej a u to r lis tu — chcą znow u straszy ć chłopam i...”. O b ra z K o łłą ta ja „stra sz ące g o ch ło p a­ m i” — to w y w o łu je rem in isce n cje. Toć ju ż w o k resie listo p ad o w y c h sejm ik ó w 1790 opozycjoniści p ię tn o w a li K o łłą ta ja , iż „póty n ie życzy sobie um rzeć, p ó k i to ­ p o ra chłopskiego n a k a r k u nie u jrz y sz lac h ec k im ” 23.

W edług re la c ji „p seu d o -O rłc w sk ieg o ” p ro je k t O sso w sk ie g o -K o łłąta ja p rz e w i­ d y w ał sp isy w a n ie k o n tra k tó w m iędzy p a n a m i a ch ło p am i oraz u sta n o w ie n ie sądów g ro m ad z k ich z u d ziałe m w nich sz lac h ty i ap e la c ją do asesorii. G dyby było tr u d n o p rz e p ro w a d z ić te n p ro je k t d la całego k ra ju , to p ro p o n o w a n o by jego p rz y ję c ie poszczególnym w o jew ó d ztw o m czy po w iatem . T a re la c ja je s t in te re s u ją c a , gdyż m o żn a się w n iej dom yślać jak ieg o ś echa w sp ó łp rac y K o łłą ta ja z O ssow skim n ad a rty k u łe m chłopskim p ro je k tu U sta w y R ządow ej. N ato m iast nie m ogło być m ow y 0 p ro je k c ie p o p rze d zając ej K o n sty tu c ję o d ręb n e j u sta w y chłopskiej w ro d z a ju p r a w a o m ia sta ch , ja k to p o d e jrz e w a ł k o re sp o n d e n t Szczęsnego. O d d an ie decy zji w ręce w o jew ó d ztw i p o w iató w w sposób zasad n iczy o b n iż a znaczenie rzekom ego za m ie rz en ia ustaw odaw czego. P o d an y ch p rzez ta k ie źródło szczegółów n ie m ożna w łączać do „ re k o n s tru k c ji” K o n sty tu c ji E konom icznej, ja k to u czy n ił w sw ojej k siążce D ihm . N ie należy rów n ież uto ż sam iać owego „ p ro je k tu u w o ln ie n ia chło­ p ó w ” z K o n sty tu c ją E k o n o m iczn ą i n a p o d sta w ie re la c ji „ p seu d o -O rło w sk ie g o ” tw ie rd z ić , że O ssow skiem u „pow ierzono [kto pow ierzył?] w k w ie tn iu 1791, przed u ch w a len iem K o n sty tu c ji 3 M a ja o p rac o w a n ie K o n sty tu c ji E k o n o m ic zn e j” .

D ihm p rz y p isa ł zbyt w ie lk ie znaczenie do lis tu z 23 k w ie tn ia i zb y tn io uległ su g e stii b ru lio n u lis tu K o łłą ta ja do Ś n iadeckiego z ko ń ca m a ja 179 1 24. K o łłą ta j W ty m b ru lio n ie ro z w in ą ł w izję K o n sty tu c ji E konom icznej, o d p o w iad a ją c n a zg ło ­ szone przez Ś niad eck ieg o z a strze że n ia z p o w o d u a rty k u łu chłopskiego U staw y R ządow ej. J e s t rzeczą zro zu m iałą, że w ty m k o n te k ście s p ra w a ch ło p sk a została m ocno w y ek sp o n o w a n a. Ł ąc zn a in te r p re ta c ja w z m ia n k i „ p seu d o -O rło w sk ie g o ” 1 b ru lio n u K o łłą ta ja d o p ro w a d ziła D ih m a do zaw ężonej k o n c e p c ji K o n sty tu c ji E konom icznej „jak o u z u p e łn ie n ia ogólnikow ego a r ty k u łu IV U sta w y R z ą d o w e j” . K o n sty tu c ja E k onom iczna n ie b y ła za m ie rz en iem p o w sta ły m n a m a rg in e sie K o n ­ s ty tu c ji 3 M aja. B ył to p o m y sł szerszy, genezy jego trz e b a sz u k ać w cześniej.

P u n k te m w y jścio w y m je st prze d sejm o w e w ez w a n ie K o łłą ta ja z „L istów A n o ­ n im a ”, „ażeby n a ró d za jego [Ossowskiego] poszedł św iatłem , ab y go n a w e t u p r a ­ szał o c a łk o w ite u rz ą d z e n ie ekonom ii p o lity cz n ej i s k a rb u p u b liczn eg o ”. D ihm c y to w a ł oczyw iście to w ezw anie, a le w la b iry n c ie k o n s tru k c ji sw ej k sią ż k i z a tr a ­ cił w łaściw y tro p . A te n tro p to n ie „u z u p e łn ie n ie ” a r ty k u łu IV, ale „całk o w ite u rzą d zen ie ekonom ii p o lity cz n ej i s k a rb u p u b liczn eg o ”.

2 1 BCz. rk p s 3473, s. 300.

22 J . D i h m , o p. c it., s. 134.

23, K s. T re ffle r d o K o łłą ta ja , L u b lin 21 lis to p a d a 1790. B P AN rk p s 198, s. 40—42. P o r S t . J e ­ zie rsk i d o K o łłą ta ja , S tę ż y c a 22 lis to p a d a 1790 i P aw eł B eyzym d o K o łłą ta ja , K rz e m ie n ie c 20 lis to p a d a 1790. T a m ż e , s. 33—34 i 43—44.

24 j . D ih m t e n n a jw a ż n ie js z y w sw o je j p ra c y d o k u m e n t c y tu je n ie s ta ra n n ie , m ó w iąc iż je s t „ b e z d a ty “ i w n io sk u ją c z tre ś c i że p o c h o d z i „z k o ń c a m a ja lu b z p o c z ą tk u czerw ca 1791“ (o p . c it., s. 252). O tó ż b r u lio n Je st d a to w a n y , ch o ć z z o sta w ie n ie m p u s te g o m ie jsc a n a d a tę d z ie n n ą : „ Z W arszaw y, d n i a m a j a 1791“ . B Ja g . r k p s 5524 t . I , fa sc . 3, k . 1.

(10)

S ejm C z te ro le tn i w p ie rw sz y ch la ta c h sw ej d ziała ln o śc i d o ra ź n y m i u ch w a ła m i ła ta ł i sz tu k o w ał zarów no sp ra w y u stro jo w e, ja k ekonom iczne i sk a rb o w e. N a d ro g ę d z ia ła n ia sk o o rd y n o w an eg o w szedł do p iero p o w o łu ją c w e w rz e śn iu 1789 D ep u tację do fo rm y rz ą d u . D e p u ta c ja rz ą d o w a m ia ła ju ż za sobą w iele m iesięcy p rac y n a d p ro je k te m „ K o n sty tu c ji P o lity c z n e j”, gd y 22 lip c a 1790 se jm w y ło n ił „ D e p u ta c ję do uło żen ia p r o je k tu w zg lęd em ek o n o m ik i w e w n ę trz n e j k r a jo w e j” , w k tó re j sk ła d w eszli m. in. P ro t P o to ck i i M ich ał O ssow ski. J. D ihm w sw ej k sią ż ­ c e p o ru szy ł tę s p ra w ę nie ty lk o b a rd z o pobieżnie, lecz i n ie sta ra n n ie . T e k st u c h w a ­ ły c y tu je n ie w e d łu g o ry g in a łu („V olum ina le g u m ”), lecz id ąc za znacznie s k r ó ­ coną w e rsją p o d an ą w „K a le n d a rz y k u N aro d o w y m i O bcym ”. Ja k o d a tę u ch w a ły se jm o w ej p o d a ł b łę d n ie d a tę o b ia ty (24 lip c a ) 25. N ie z a jrz a ł n a w e t do d ia riu sza .

In ic ja to re m p o w o łan ia D e p u ta c ji b y ł M ateu sz B u try m o w icz, poseł p iński, a g łów nym m o ty w em p rz e w ija ją c y m się w d eb a cie sejm ow ej 22 lip c a b y ła p o trz e ­ b a „ z a s ile n ia ” fa b r y k k ra jo w y c h i zró w n o w aż en ia b ila n su h a n d lo w e g o 2e. W edług u ch w a ły , w je j p ełn y m b rzm ien iu , członkow ie D e p u ta c ji m ie li się n a ra d z ić z k o ­ m is a rz a m i sk a rb o w y m i, p rz e d sta w ic ie la m i K o m isa ria tu W ojskow ego, b a n k ie ra m i i k u p ca m i, ab y ułożyć „n ieo d w ło c zn ie” sz ero k i p ro je k t p o lity k i in w e sty c y jn e j. M ow a tu nie ty lk o o „ u sta n o w ie n iu fa b r y k k ra jo w y c h , czyszczeniu rzek , k o p a n iu k a n a łó w tu d z ież u sta n o w ie n iu B a n k u N arodow ego”, a le i „pom ocy p rzy c iśn io - n e m u obcą m ocą h a n d lo w i” 27. W d y sk u sji sejm ow ej ro z p ra w ia n o i o „in n y ch ek o n o m ik i w e w n ę trz n e j o b ie k ta c h ”. N ie b ęd z ie ch y b a zb y tn ią lic en c ją je śli ów o b ejm u ją cy ta k w iele ró żn y c h s p r a w „ p ro je k t ek o n o m ik i w e w n ę trz n e j k r a jo w e j” nazw iem y p ie rw sz ą k o n ce p cją ' K o n sty tu c ji E konom icznej.

P o w o łan ie O ssow skiego w sk ła d D e p u ta c ji sta n o w iło p o n ie k ą d sp e łn ie n ie d a w ­ n ego p o s tu la tu K o łłą ta ja i z a ry so w u je się ciągłość m iędzy p ro g ra m em „L istów A n o n im a” a w yło n ien iem D ep u ta cji. D ziałalność D e p u ta c ji n ie je st z n a n a , w olno .je d n a k m niem ać, że O ssow ski, a u to r w y d an e g o w r. 1789 p ro je k tu „O p o m nożeniu dochodów ”, b y ł w ty m gro n ie u w aż an y jeśli n ie za głów nego, to jed n eg o z głó w ­ n y c h p ro jek to d aw có w . W olno ró w n ież przypuszczać, że członkow ie D e p u ta c ji za­ tr u d n ia li się głó w n ie a k tu a ln ą w d ru g ie j połow ie 1790 ro k u s p ra w ą B a n k u N aro ­ dow ego. W y d a je się je d n a k , że d e p u to w a n i za w ied li p o k ła d a n e w n ich n ad zieje, w k aż d y m ra z ie „ p ro je k tu w zględem ek o n o m ik i” n ie „p rz y n ie śli nieo d w ło czn ie” . N ato m ia st w e w czesnych p ro je k ta c h k o n sty tu c y jn y c h (styczeń 1791) k ró la i P ia tto - lego m am y u w zg lę d n io n e sp ra w y w ch o d zące w za k res p ra c D ep u ta cji, a w ięc .bank, fa b ry k i, re g u la c ja rz e k i b u d o w a k an a łó w . W późniejszych p ro je k ta c h U sta ­

w y R ządow ej p ro b le m a ty k a ekonom iczna zan ik a.

T a k sta ły sp raw y , k ie d y w m a rc u 1791 K o łłą ta j został w cią g n ię ty do ta jn y c h •prac n a d K o n sty tu c ją . K sią d z re fe re n d a rz b y ł człow iekiem sy stem aty czn y m , ł ą ­

czył cechy p o lity k a i n au k o w c a. Jeg o w iz ja u sta w o d aw cz a b y ła szero k a i p o k la - .sy fik o w a n a n a k ateg o rie. U kończony 26 m a rc a p ro je k t „ P ra w a K o n s ty tu c y jn e ” o k re ślił n a s tę p u ją c o : „ P ra w a o stateczn ie p o d an e , k tó re m a ją sk ła d ać p ie rw sz y ro z ­ d ział K o n sty tu c ji P o lity c zn e j N aro d u P o lsk ie g o ” 28. S ądzę, że po w łaściw y m u s ta ­ le n iu a u to rs tw a p r o je k tu z n a jd u je m y tu k lu c z p o zw a lając y u su n ą ć w ątp liw o ści te rm in o lo g ic zn e n a te m a t „m o n izm u ” czy „ p lu ra liz m u ” K o n sty tu c ji E konom icz­ n e j. U sta w a zasa d n icz a n ie sta n o w iła d la K o łłą ta ja „ K o n sty tu c ji P o lity c z n e j”, ale je d y n ie je j „p ierw szy ro z d z ia ł”. D alsze „ro z d z ia ły ” to u sta w y szczegółow e o se

j-25 J . D i h m , o p. c it., s. 23.

28 D zien n ik Czynności S ejm u..., Sesja 290, 22 lipca 1790 ( d ru k b e z p a g in a c ji) ; D ia riu sz rę k o - p lé m le n n y z BCz. r k p s 2348, s. 817—818.

27 VL IX , s. 180.

(11)

184

E M A N U E L R O S T W O R O W S K I

m ie, stra ż y , k o m isjac h w ie lk ic h itd. W szystkie te u sta w y , w śró d n ic h n ie k tó re — ja k p ra w o o m ia sta c h czy se jm ik a ch — w y p rz e d z a ją c e u ch w a łę U sta w y R ządo­ w ej, b y ły to części „ K o n sty tu c ji P o lity c z n e j”. „ K o n sty tu c ja P o lity c z n a ” p o m y ślan a ja k o p ew ie n k o d ek s czy zbiór „ ro z d zia łó w ”, sta n o w iąc y ch o d rę b n ie u c h w a la n e p ra w a , b y ła p ierw szy m zad an iem . W edług słów K o łłą ta ja z lis tu do Ś n iadeckiego z a n im się p rz y stą p i do K o n sty tu c ji E konom icznej n ależy w p rz ó d „K o n sty tu c ję P o lity c zn ą zakończyć n a w e t w je j szczegółach”.

J a k w iadom o, w sły n n e j m ow ie sejm ow ej z 28 czerw ca 1791 K o łłą ta j w zy w ał p raw o d aw c ó w , ab y n ie za dow olili się „p ra w a m i p o lity c z n y m i”, ale d a li n a ro d o w i „u staw y ek o n o m icz n e” i „ u sta w y m o ra ln e ”. U sta w y czy u sta w a ? K o n sty tu c je czy K o n sty tu c ja ? D y lem at w g ru n c ie rzeczy fo rm a ln y , ale n ie p ozbaw iony praktycz-: n eg o znaczenia. W liście do Ś n iadeckiego K o łłą ta j zap o w iad a, że K o n sty tu c ja Eko­ n o m iczna „ n a trz y dzielić się b ę d :ie ro z d z ia ły ” . W iem y już, że w te rm in o lo g ii K o łłą ta ja „ro z d z ia ł” n ie oznaczał p a ra g ra fu czy a r ty k u łu je d n ej u sta w y . „W p ie rw ­ szym ro zd z iale b ęd ą p ra w a u rz ą d z a ją c e i zab ezp ieczające w s e lk ą w łasność, w d ru g im d a ją c e opiekę i cześć w szelkiej p rac y lu d z k ie j”, w trze cim tr a k tu ją c e o in w esty c ja c h , czyli „ n a k ła d a c h ” (tu zn ala zły b y się zap ew n e m a te rie , k tó ry c h o p rac o w a n ie pow ierzono D e p u ta c ji z r. 1790). W ok resie m iędzy p o w sta n iem b r u ­ lio n u lis tu do Ś n iadeckiego a w ygłoszeniem czerw cow ej m ew y p o d k an c le rz eg o O ssow ski n a p isa ł i w y d ru k o w a ł sw ój p ro je k t „O u rz ą d z a n iu s ta ro s tw ”. M ożem y być pew ni, że d zia ła ł w p o ro zu m ien iu z K o łłą ta je m . Otóż, ja k to w y k a z a łe m d a w ­ n ie j, a n a liz a tego p ro je k tu (w chodzącego w za k res „pierw szego ro z d z ia łu ”, „ u rz ą ­ d zającego i zabiezpieczającego w sz e lk ą w ła sn o ść ”) zdecy d o w an ie p rz e m a w ia za „ p lu ra listy c z n ą ” k o n ce p cją zap o w ied zian eg o ta m „dalszego z b io ru u s ta w e k o n o ­ m icznych" (s. 740).

Je śli za p ie rw sz y e le m e n t „ K o n sty tu c ji P o lity c z n e j” m ożem y u zn a ć p ra w o 0 k o m isja c h p o rzą d k o w y c h cy w iln o -w o jsk o w y c h (listo p ad 1789), a za o s ta tn i p r a ­ w o o K o m isji S k a rb o w e j (p aź d zie rn ik 1791), to K o n sty tu c ja ta p o w sta w a ła w ciągu dw óch la t. T en czasokres m ożna b y jeszcze p r:e d łu ż y ć do sty c zn ia 1792, p rz y jm u ­ ją c , zgodnie z K o łłą ta je m , „ p ra w id ła d la u rzę d ó w sąd o w n icz y ch ” ja k o część sk ła ­ do w ą „ K o n sty tu c ji F o lity c z n e j” 20. Czy z K o n sty tu c ją E k onom iczną m iało być in a ­ czej? B yć m oże p o sk o n so lid o w an iu się po 3 m a ja obozu k o n sty tu c y jn e g o spodzie­ w a n o się sp ra w n ie jsz e j niż w p r eszłości d ziałaln o ści u sta w o d aw cz ej, a le sp ra w a p r o je k tu p ie rw sz ej „ u s ta w y e k o n o m icz n ej”, czyli „O u rz ą d z e n iu s ta ro s tw ”, św ia d ­ czy, że do re a liz a c ji K o n sty tu c ji E konom icznej p rzy stę p o w an o „ n a r a ty ”. N ie znaczy to, a b y n ie odczu w an o p o trz e b y p rze w o d n ich d y re k ty w .

Cóż w ięc ro zu m ieć p r .e z „dziełko K o n sty tu c ji E k o n o m ic zn e j”, o któ reg o u kończenie p o n ag lał K o łłą ta j O ssow skiego w e w rz e śn iu ? M ożna w y su n ą ć tr z y h i­ p o tezy : 1) p ro je k t całej szeroko p o m y ślan e j K o n sty tu c ji E konom icznej, czyli „zbio­ r u ” szczegółow ych „ u s ta w ek o n o m iczn y ch ”, 2) p ro je k t ja k ieg o ś „ro z d zia łu w stę p ­ n ego” (co n ie znaczy, że m u sia łb y on być ch ronologicznie p ierw szym ), z a w ie ra ją c e ­ go ro d z a j d e k la ra c ji ogólnych zasad, 3) m e m o ria ł d a ją c y p o d sta w y te o re ty c z n e 1 w y ty cz n e p ro g ra m o w e, k o o rd y n u ją c e k o n k re tn e p ra c e p ro jek to d aw cz e. P ie rw sz a h ip o te za , zw ażyw szy c h a r a k te r p ro je k tu o sta ro s tw a c h , w y d a je się n a jm n ie j p r a ­ w d o p o d o b n a. Z a d ru g ą (inaczej j ą z re sztą ro zu m iejąc) opow ied ia ł się D ihm , za trz e c ią ja . W sw ej odpow iedzi D ihm p rz y ją ł m ój p u n k t w id ze n ia o d n o śn ie do te k s tu O ssow skiego cytow anego przez K icińskiego w g r u d n iu 1791, pisząc, że to „ ju ż n ie p r o je k t K o n sty tu c ji E konom icznej, a le ro z p ra w a ”. P o n iew aż z u p e łn ie n ie p rz e k o n y w a ją c e są w y w o d y a u to ra o m e tam o rfo zie, ja irą w c ią g u r o k u 1791

29 M ow a se jm o w a K o łłą ta ja z 28 czerw ca 1791; B . L e ś n o d o r s k i , K u źn ica K ołlątajow - ska, W ro cław 1949, s . 162.

(12)

m iała p rze jść p ra c a O ssow skiego, z m ien iają c się z „ d z ie łk a” fja k ją n az w a ł O ssow ­ ski w e w rześn iu ) w „dzieło ” (jak ją n az w a ł K iciń sk i w g ru d n iu ) i z „ p r o je k tu ” w „ ro z p ra w ę ”, m ó g łb y m o trą b ić d y sk u sy jn e „zw y cięstw o ”. S k o ro n ie w ą tp liw ie ■wszystkie p rze k azy z m a ja -c ie rw c a , w rz e śn ia i g ru d n ia m ów ią o ty m sam y m dzie­ le czy za m ie rz en iu , w szy stk ie m ożem y odnieść do p isa n e j przez O ssow skiego „ro z­ p ra w y ” . W g ru n c ie rzeczy je d n a k p ap a d liśm y obaj w o p e ro w an ie „d y s ty n k c ja ­ m i” nieco scholastycznym i.

L ek cew ażący sto s u n e k J. D ih m a do p u b lic y s ty k i30 w c ią g n ą ł n a s w dość f o r- m a listy czn y sp ó r n a te m a t g ra n ic m iędzy dziełem p u b lic y sty c zn y m a p ro je k to ­ daw czym (s. 728, 744—45). J a k z a k w alifik o w a ć tr a k t a t p u b lic y sty c zn y , n ap isa n y p rzez człow ieka sto jąceg o w ów czas poza sejm em , ale przyobleczony w fo rm ę p ro ­ je k tu do p ra w a , ja k im było „P raw o P o lity c zn e N aro d u P o lsk ie g o ” K o łłą ta ja ? J a k p o tra k to w a ć sam p r o je k t O ssow skiego „O u rz ą d z e n iu s ta ro s tw ” ? S k ła d a się on z p u b lic y sty c zn e j „ R a d y ” i w łaściw ego p ro je k tu . A le n a w e t ów w łaściw y p ro je k t n ie m ógł m ieć c h a ra k te ru o ficjalnego p r o je k tu u sta w y przedłożonego do g łzso - w a n ia w sejm ie. O ssow ski b y ł „ a rb itr e m ”. Jego p ro je k t w zię ła do o p ra c o w a n ia D e p u ta c ja sejm o w a i dopiero ona m ogła p rz e d sta w ić w izbie o fic ja ln y d ru k pt. „Od d e p u ta c y i do tego w y zn a cz o n ej: U rz ąd z en ie w iec y ste d ó b r dzied zictw a p u ­ blicznego z p r o je k tu J. X. O ssow skiego”. W łaściw y p ro je k t O ssow skiego zo stał tu p rze tw o rz o n y i częściow o p rzy sw o jo n y p rzez D ep u ta cję, k tó r a rzecz p ro sta op u ś­ ciła p u b lic y sty c zn ą „R a d ę ”. A co do te j „ R ad y ” zgodziliśm y się z J. D ihm em , że za w ie ra c n ą m y śli sta n o w ią c e zary s p rac y szerszej, ok reślo n ej n az w ą K o n sty tu c ja E konom iczna. Czy je d n a k nazw iem y K o n sty tu c ję E k onom iczną p ro je k te m do p r a ­ w a (Dihm), czy też o k reślim y ją „jak o w y ty c z n ą p ro g ra m o w ą i źródło in s p ira c ji d la poczynań u staw o d aw cz y ch n a d alszą m e tę ” ( R o s t w o r o w s k i , s. 746), pozo­ sta n ie m y w k rę g u fo rm a listy cz n eg o sp o ru słow nego n ie d o cierająceg o do isto ty rzeczy. M niejsza z ty m , że „ ro z p ra w a ” O ssow skiego n ie m ogła być- p r ed m io - te m uch w ały , lecz su b stra te m , k tó ry do p iero k o m p e te n tn e czy n n ik i se jm o w e m o­ gły p rze tw o rz y ć w u sta w o d aw cz y p ro je k t. S p ra w ą isto tn ą je s t p y ta n ie , ja k i b y ł zakres tego za m ie rz en ia i ja k w y g lą d a ł sto p ień jego rea liz a c ji?

W sw ej odpcw led zi D ihm w y co fał się z b łę d n e j tezy, że p ro je k t K o n sty tu c ji E konom icznej zo stał w y d ru k o w a n y i m ia ł być p rzedłożony w se jm ie n a se sji 28 czerw ca 1791. R o zstał się z tą te zą n ie c h ę tn ie m ów iąc, że m oje w y w o d y „ w y k lu ­ czają ją p r a w ie ”, a w ięc jeszcze nie n a 100%, po czym okopał się n a n ow ych po ­ zycjach. K o łłą ta j ju ż nie w с erw cu , ale n a jesien i, p o lim icie, p ra g n ą ł p rz e p ro ­ w adzić w S ejm ie p ro je k t K o n sty tu c ji E konom icznej.

Je śli K o n sty tu c ja E k onom iczna b y ła zam ierzen iem te j m ia ry , ja k sąd zi D ihm , je śli m ia ła p rzy n ie ść sz ero k ą re fo rm ę chłopską, to nie m ogło być m ow y o p rz e p ro ­ w ad z en iu ta k ie j u ch w a ły po lim icie. Z końcem sie rp n ia k ró l donosząc D ebolem u o w y d a n iu „U n iw e rsa łu w zględem w ło śc ia n ”, p isa ł: „H e tm a n i in si m a lk o n te n c i sz u k a ją c p cd rę k ą m nożyć między· sz la c h tą obaw ę, ro zc iąg a jąc supozycję, że m y chcem y ch łcp stw o ra z e m w y ją ć z pod w szelkiego p o d d ań stw a, ty m te ra z n a jb a rd z ie j p su ją um ysły po w o jew ó d ztw ach , k tó re ju ż n a w szy stk ą re sz tę K o n sty tu c ji 3 M a­ ja p rz y sta ją c to ty lk o (leniw si, k tó rzy nie c z y ta ją, ty lk o d ru g im w ierzą) m n ie m a ją z e stra c h e m być w te j K o n sty tu c y i; a d ru d zy , n ib y to p rz e z o rn ie jsi z a p o w iad a ją w sp ółobyw atelom , że lu b o jeszcze te g o w te j K o n sty tu c y i n ie m asz, a le u p e w n ia ją ,

(13)

1 8 6 E M A N U E L R O S T W O R O W S K I

że m y to w k ró tc e zro h iem y po fra n c u sk u , że chłop będzie z ró w n an y sw em u p a n u ” ».

P o zy sk a n ie dla „ K o n sty tu c ji P o lity c z n e j” sz lac h ty k o n se rw a ty w n e j, n ie u fn e j i b ałam u c o n ej p rze z p ro ta rg c w ic k ą p ro p a g a n d ę b y ło n a c z e ln y m za d an iem rz ą d u w ty m czasie. N ie b y ła to p o ra n a p rz e p ro w a d z a n ie w sejm ie K o n sty tu c ji E kono­ m icznej ta k ie j, ja k ro zu m ie ją D ihm . W ykazałem , że tego ro d z a ju p ro je k t nie m ógł być p o d ję ty pciza w iedzą S ta n is ła w a A u g u sta ja k o „k ró la w S tra ż y ” (s. 745—46). D ihm tw ie rd z i, że sp ra w ę K o n sty tu c ji E konom icznej n ależ ało „ trz y m a ć w g łębo­ k ie j ta je m n ic y ” i p rze p ro w ad z ić w sejm ie przez „zaskoczenie”. J a k to pogodzić z b a rd z o w y ra ź n y m rek o m e n d o w an ie m O ssow skiego i jego „p ism a ” w se jm ie p rze z K o łłą ta ja (czerwiec) i K icińskiego (grudzień). Je śli K o łłą ta j isto tn ie chciałby p rze p ro w ad z ić n a je sie n i ja k ą ś u ch w a łę K o n sty tu c ji E konom icznej, to m ogła to b yć je d y n ie polity czn ie i społecznie „ n ie w in n a ” ogólnikow a d e k la ra c ja . N ie sądzę je d n a k , ab y ta k i b y ł z a m ia r k się d za p o d k an c le rz eg o i p rzypuszczam , że „dziełko K o n sty tu c ji E k o n o m ic zn e j” było zam ierzen iem n a d alszą m etę, w y ty cz n ą p ro ­ gram o w ą. D laczegóż w ięc p o n a g la ł O ssow skiego, aby u kończył ręk o p is i z k o ń ­ cem w rz e śn ia — p o cz ątk iem p a ź d z ie rn ik a p rz y b y ł do W arszaw y.

J a k w iem y, „D e p u ta c ja do u łożenia p ro je k tu w zględem ek o n o m ik i w e w n ę trz ­ nej k r a jo w e j” nie sp e łn iła sw ego za d an ia. 9 czerw ca 1791 se jm pow o łał n o w ą „ D e p u tac ję do u łożenia s ta n u p erc ep ty i ek sp en sy w sk a rb a c h obojga n aro d ó w i u ło ż en ia p ro je k tó w do n a p e łn ie n ia dostatecznego s k a rb u publiczn eg o ” . D e p u ta ­ c ja m ia ła op raco w ać szereg p ro jek tó w , w p ierw szy m rzęd zie p ro je k t sta ro stw , „i całe dzieło w osobnych do każdego ro d z a ju p ro je k ta c h n a n a jp ie rw sz y ty d zień ekonom iczny (po lim icie) do decyzji... S tan o m p rz y n ie sie ” 32. W sk ła d D ep u ta cji w chodził P ro t P o tocki, a p ro je k t O ssow skiego b y ł p o d sta w ą o p racow yw anego p rzez D ep u ta cję p ro je k tu o sta ro stw a c h . P o n a d to po lim icie m ia n o ró w n ież u c h w a ­ lić p ra w o o K o m isji S k arb o w e j. Z eb rało się w ięc dosyć s p ra w in te re su ją c y c h n a ­ szych rzeczoznaw ców od za g ad n ień ek o n o m iczn o -sk arb o w y ch . P o b y t w W arszaw ie P ro ta P otockiego i O ssow skiego b y ł pożąd an y .

O ssow ski, k tó ry zw le k ał z w y jaz d em z M achnów ki, w y ra ził w liście z 23 w rz e ś ­ n ia n ad zieję, że zdąży n a d y sk u sję w sp ra w ie sta ro stw , zaś „in n e m a te ry je s k a r ­ bow e zap ew n e n ie um ieszczą się w ty m je d n y m ty g o d n iu , ta k aby z d o b ry m s k u t­ k ie m cały u k ła d g o sp o d a rstw a k ra jc w e g o , a w szczególności s k a rb u publicznego m ógł n a s tą p ić ”. O bok sp ra w y s ta ro s tw in te re so w a ł się szczególnie „ m a te ry ją f u n ­ d u szó w s ta n u du ch o w n eg o " (a w i ę c . zag ad n ien ie m w chodzącym w za k res „ p ie rw ­ szego ro z d z ia łu ” k o łłą ta jc w sk ie g o sc h e m a tu K o n sty tu c ji E konom icznej). Z d an iem J. D ih m a ów „cały u k ła d g o sp o d a rstw a k ra jo w e g o ” je s t to K o n sty tu c ja E kono­ m iczna, ta k p o ję ta ja k on ją rozum ie, czyli je d n o ra zo w a u c h w a ła o c h a ra k te rz e zasadniczym . Z ap o m in a je d n a k , że m ow a tu w p ierw szy m rzę d zie o „m a te ria c h s k a rb o w y c h ”, k tó r e ze sw ej k o n ce p cji K o n s ty tu c ji E konom icznej w yłączył. W spom niany „cały u k ła d ” to zespół p ro je k tó w o p rac o w a n y ch przez D ep u ta cję z u w zg lę d n ie n iem — w ed łu g słów u ch w a ły z 9 czerw ca — „stałej i n ie sta łej p e r­ c e p ty ” o raz „ w y d a tk ó w trw a ły c h i czasow ych” . N iew ą tp liw ie n a p la n pierw szy w y su w a ła się tu sp ra w a s ta ro s tw i dó b r d u ch o w n y ch o raz em isja b ile tó w s k a r ­ b ow ych (ów p ro je k t b an k o w y , k tó ry szczególnie leżał O ssow skiem u n a sercu). P o n a d to J. D ihm p o m in ą ł osobę P ro ta P otockiego, członka D ep u ta cji, k tó re g o

31 S ta n isła w A u g u s t d o D ebolego, 24 s ie rp n ia 1791. AGAD Z P 413. N aw iasem m ó w ią c p a n l- k a rsk ie p lo tk i m a lk o n te n tó w c z ę sto p o w ta rz a ł w sw y ch r e la c ja c h B u łh a k ó w . J . D ih m z b y tn ią w agę p rz y w ią z u je do jeg o r e la c ji c y to w a n e j z trz e c ie j r ę k i p rz e z S m o l e ń s k i e g o (S tudia historyczne. W arsz aw a 1925, s. 56—57).

(14)

p rz y ja z d do W arszaw y n a „tydzień ek o n o m iczn y ” był, w św ie tle in te re s u ją c e j n as k o resp o n d e n cji, b o d a j w aż n ie jsz y niż p rz y ja z d O ssow skiego. P o to ck i za p o śre d n i­ ctw em O ssow skiego i b ez p o śred n io w odręczn y m rprzypisku gęsto tłu m a c z y ł się p rz e d K o łłą ta je m z pow o d u zw łoki.

N ie ja k ą w sk az ó w k ę o h ie ra rc h ii w ażn o ści s p ra w p o ru szo n y c h w k o re sp o n ­ d en c ji K o łłą ta ja z O ssow skim sta n o w ią re g e sty tre śc i listó w sp o rz ą d z a n e przez se k re ta rz a K o łłą ta ja . N a liście z 13 w rz e śn ia (tym , gdzie m ow a o „d z ie łk u K o n ­ s ty tu c ji E k o n o m ic zn e j”) zanoto w an o : „ O d p isu je n a lis t do n ie g o p isa n y od JW P a n a i donosi o p o łogu w o jew o d zin y k ijo w s k ie j” 33. N a liście z 23 w rz eśn ia: „Jegom ość k s. O ssow ski donosi, że w y ja z d sw ój od dw óch ty g o d n i jeszcze odłożyć m usi. R ów nie i J. W. w o jew o d a k ijo w sk i w y jec h ać z M ach n ó w k i nie może, p ro si więc, że gd y b y b y ło złe tłu m a c z e n ie opóźnienia się j. w. w ojew ody, żebyś go JW P a n b ro n ił” 34. P o w o łu ją c te reg e sty , n ie chcem y oczyw iście su g ero w ać jakoby połóg P ro tc w e j P o to ck iej b y ł dla K o łłą ta ja w aż n iejszą s p ra w ą n iż K o n sty tu c ja E konom iczna. K o łłą ta j z a p ew n e p rz y n a g la ł O ssow skiego, ab y uk o ń czy ł „dzieł­ k o ”. P ro je k t czy m e m o riał, w a ż n y n a d alszą przyszłość, w n ajb liż sz y m czasie też m ógł być p rz y d a tn y dla k o o rd y n a c ji p ra c D ep u ta cji. N a je sie n i 1791 n ie m ogło je d ­ n a k być m ow y o z a m ia rz e p rz e p ro w a d z e n ia ja k ie jś „ re w o lu c y jn e j” uchw ały.

P o zo sta je sp ra w a sto p n ia z a a w a n so w a n ia p ra c y O ssow skiego. W iem y, iż rzecz by ła zaczęta „ d a w n o ”, m oże jeszcze w zw ią zk u z p ra c a m i D ep u ta cji z ro k u 1790; w iem y, że w g ru d n iu 1791 n ie b y ła u kończona. O czyw iście dość ja ło w e są ro z w a ż a ­ nia, czy „zaczęcie” polegało n a n a p isa n iu k ilk u pie rw sz y ch stro n lu b czy „za­ k ończenie” polegało n a d o p isa n iu k ilk u stro n o sta tn ic h w zg lę d n ie w p ro w a d ze n iu zm ian i w sta w e k w tekście. M ożna je d n a k tw ie rd z ić, że w g ru d n iu 1791 O ssow ­ sk ie m u było jeszcze d ale k o do ko ń ca, sk o ro K ic iń sk i n a le g a ją c n a u k o ń czen ie z a ­ sto so w a ł w obec niego p ew n e g o ro d z a ju p u b lic z n ą p re s ję (s. 744). N ie w a rto byłoby o ty m m ów ić n a fo ru m sejm ow ym , gd y b y chodziło je d y n ie o o sta tn i szlif. N a jw a ż ­ n ie jsz ą w ty m w zg lęd zie w z m ia n k ą je s t ty lo k ro tn ie ju ż cy to w an y fra g m e n t listu O ssow skiego z 13 w rz eśn ia. P rz e p ra sz a ją c cz y teln ik a, k tó ry m oże ju ż te n cy tat zna n a pam ięć, pozw olę sobie jeszcze r a z go przytoczyć, zo stał on bo w iem przez D ihm a p o d d a n y w ad liw y m a u p o rczy w y m zabiegom in te rp re ta c y jn y m .

„N ie zo sta je czas w o ln y i sp o k o jn y do za ję cia się m y śla m i in n y m i i u k o ń ­ czenia ta k d aw n o zaczętego dziełk a K o n sty tu c ji E konom icznej. Je d n a k ż e w w o l­ n y c h od innego z a tru d n ie n ia ch w ilach ro z p rz e strz e n ia m coraz w ięcej m y śli m oje, k tó re n a ikoniec, gdy ju ż koniecznie p o trz e b a będzie, popiszę ja k w y d o łam i z a ­ w czasu czynię w p rz e d sięw z ięc iu m oim o fia rę m iłości w łasn ej, b ęd ąc gotow ym oddać chociażby p ro sto z p o d p ió ra n ie d o ta rtą ro b o tę i w k tó re j ż ą d ałb y m sa m w iele p o p raw ić używ szy w o ln iejszeg o ro z m y słu ”.

P o pierw sze, z ty c h słów b y n a jm n ie j n ie w y n ik a w sposób oczyw isty, aby K o łłą ta j d o m a g ał się p rz y ja z d u O ssow skiego do W a rsza w y ju ż z gotow ym „dzieł­ k ie m ”. P iln e w ez w a n ie tyczyło za g ad n ień zw iązan y ch z „ty g o d n iem ek o nom icz­ n y m ”. S p ra w a w lo k ąc ej się od d a w n a K o n sty tu c ji E konom icznej m ogła zostać p rz y p o m n ia n a p rz y o k az ji i O ssow ski o b ie cu je się n ią za ją ć w bliżej n ie o k re ślo ­ n y m czasie: „ma koniec, gdy ju ż k o n ieczn ie p o trz e b a b ęd z ie”. „D ziełko” je st d a w ­ no zaczęte, a le te ra z , w M achnów ce, O ssow ski n ie pisze, a le ro zm y śla. S k o ro n a ­ s tą p i p iln a p o trz e b a , p r z y s tą p i do pracy , sw o je „ ro z p rz estrze n io n e m yśli... popi­ sz e” i o dda „chociażby p ro sto z p o d p ió ra n ie d o ta rtą r o b o tę ”. B łę d n a in te r p re ta ­ cja D ih m a polega n a ty m , iż o b ie cy w an e uko ń czen ie p ra c y t r a k t u je jako „ d o ta rc ie ” z a k ła d a ją c , że „ n ie d o ta rta ro b o ta ” je s t ju ż w su ro w y m sta n ie go­

ss BPAN rk p s 196, s. 249. »4 T a m ż e , s. 265.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chodzi bowiem o produktywną ongiś praktykę badawczą w dziedzi- nie komparatystyki literackiej, kiedy to bezkarnie wędrowało się poza tekst, a nawet literaturę, w poszukiwaniu

J.V.C.N.: Czy były to tylko tłumaczenia publikowane po raz pierwszy, czy też przedrukowywaliście również przekłady, które ukazały się już wcze- śniej.. H.S.: Przedruki

(Received 3 August 2017; revised manuscript received 4 April 2018; published 11 June 2018) Soft mechanical metamaterials working on the basis of instability have numerous

3. Wykorzystanie podejścia procesowego w kształtowaniu jakości usług – aczkolwiek ograniczanie jakości usług w sektorze TSL jedynie do poziomu tak zwanych standardów

[r]

Nie ma bowiem dzie­ dziny czy organizacji społecznej, w której zabrakłoby pracy kolegów ad­ wokatów, przy czym tylko niewielkie popularyzowanie naszej pracy

prawa do lokalu typu lokatorskiego na takie prawo typu własnościowego nie­ prawdziwego oświadczenia, że nie bu­ duje on domu jednorodzinnego,, uza­ sadnia-

z jednej strony godnos´c´ Chrystusa jako dysponuj ˛acego Duchem Boga, a z dru- giej − istote˛ tegoz˙ Parakleta, jawi ˛acego sie˛ bardziej jako osoba niz˙ moc 143. Warto przy