• Nie Znaleziono Wyników

Między sztuką i przyrodą : park historyczny jako dzieło sztuki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Między sztuką i przyrodą : park historyczny jako dzieło sztuki"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Rylke

Między sztuką i przyrodą : park

historyczny jako dzieło sztuki

Ochrona Zabytków 37/3 (146), 166-171

(2)

J A N R Y L K E

MIĘDZY SZTUKĄ I PRZYRODĄ

PARK HISTORYCZNY JAKO DZIEŁO SZTUKI

W ja k ie j m ierze historyczny »park je s t dziełem sztu ­ ki? Zgodnie z obow iązującą „K artą an alizy i oceny w artości zabytkow ych założeń zieleni” 1 „w artości k rajo b razo w e i estetyczne” w 48-puinktowej skali m ogą najw yżej uzyskać 3 punkty. W poniższym te k ­ ście ro z p atry w a n a będzie ta 1/16 w artości p a rk u historycznego, chociaż a u to r nie u k ry w a , że ceni ją wyżej.

W artość ta określa p a rk jak o dżieło sztuki w n a j­ wyższym ze znaczeń — „produkcji przedm iotu p i ę k ­ nego jedynie dla jego piękna”. Jeśli dalej pow tó­ rzę za G ilso n e m 2, że dzieło swój k ształt uzyskuje przez k o n fro n ta cję m odelu konceptualnego z m a te ­ rią — to dziełem sztuki ogrodowej będzie k o n k re ­ tyzacja zam ysłu tw órczego w m a te ria le p rz y ro d n i­ czym. W tak im dziele w spółistnieje ła d sztuki i ład n a tu ry . Ł a d iszrtuki je st tym , co indyw idualne, jed­ nostkow e i niepow tarzalne. Ład n a tu ry je st jeden, pow szechny i ponadindyw iduiainy (w określonych w aru n k ach , określone siedlisko przyrodnicze, a w| nim o k reślon e zbiorow isko roślin).

Z etknięcie ta k odm iennych porządków nie może dać dzieła stabilnego, dlatego p a rk jak o jednostkow e dzieło sztuki istnieje w .ograniczonym czasie. Czas ten m ożna sprecyzow ać, poniew aż przede wszystkim

określa go długowieczność m a te ria łu roślinnego *, a dzieło sztuki w yraża się przez m aterię w znacz­ nie głębszym sensie niż ty lk o fizyczne is tn ie n ie 4. T w órca n ad a je w p ow stający m dziele m aterii fo r­ m ę b ardziej w znaczeniu, które tem u p ojęciu n ad a­ w ał A rystoteles, niż w znaczeniu czysto estetycz­ nym . W p a rk u tą m aterią są przed e wszystkim drzew a. T w órca ogrodu nie może opanow ać procesu starzenia się drzew o stan u w trak cie swojego życia, poniew aż drzew a są przew ażnie od lu d zi bardziej długowieczne. Dlatego, jak długo d rzew o stan jest uk ształtow an y przez p ro jek t, ta k d łu g o m am y do czynienia z k o n k re tn y m dziełem określonego tw órcy i epoki. Można więc stw ierdzić, czy p a rk jak o dzieło m a zam ierzony kształt, a posługując się tablicam i długowieczności drzew, określić trw a n ie zgodności. W ykorzystałem tab ele opracow ane przez Józefa Ro- k o sz ę 5, w k tó ry ch określił on okresy p ełnej d o j­ rzałości g atu n k ó w d rzew typow ych d la naszego k li­ m atu. Ilość drzew posadzonych zgodnie z p ro jektem i pozostających w okresie sw ej p ełn ej dojrzałości w sto su n k u do ogólnej ilości d rzew w p a rk u przy­ jąłem ja k o k ry te riu m zgodności stan u istniejącego p a rk u z założonym. A nalizie poddałem 7 park ów w iejskich i 5 p ark ó w miejskich®.

(3)

Po statystycznej obróbce d anych m etodą średnich ruchom ych i po w yrów naniu krzyw ych rozkład u w yników otrzym ałem n astęp u jące dane: m odalne, określające okresy m aksym alnej zgodności p ro je k tu z jego w ykonaniem , w yznaczają dla parków w iej­ skich w iek ok. 55 ilat, a dla p ark ó w m iejskich :— ok. 45 lat. Zgodność istniejącego drzew ostanu p a rk u

z projektow anym , w n ajb ard ziej to leran cy jn y ch g r a ­ nicach, kiedy co czw arte drzew o m a założoną w p ro ­ jekcie kondycję, obejm uje okres od ok. 25 d o nieco ponad 100 la t od chw ili założenia park u. O p ty m al­ n y wiek p a rk u zam yka się w latach 40—65 jego is t­ nienia, kiedy co czw arte drzew o nie m a k on dy cji założonej w projekcie 7.

2. P r o c e n to w y u d z ia ł d r z e w w g r u p a c h p a r k ó w : a — po zo stający ch , to p e łn e j d o jrza ło ści, b — s ta r z e ją c y c h się

2. P e r c e n ta g e o f (a) s till f u l l y m a tu r e a n d (b) a g e in g tr e e s in p a r k g ro u p s

W prow adzonych rozw ażaniach staram się nie u ro ­ nić nic z ew entualnych w artości artystycznych . W rzeczyw istości s tra ty są dotkliw sze. Z b a d a ń Zofii S w ierć z yń skie j 8 w ynika, że w okresie pom iędzy 18 a 31 rokiem istn ien ia p a rk u — cm entarza żołnierzy radzieckich, w y m arło 16,4% drzew. A b y ł to okres dla ich egzystencji najbezpieczniejszy, pairk b y ł za­ p ro jek to w an y bardzo dobrze i w zorow o pielęgno­ wany.

Znam y jed n ak frag m en ty p ark ó w istniejące n ie w ą t­ pliw ie dłużej niż 100 lat. T rud no określić — ja k długo. W Polsce p a rk i często uleg ały dew astacji, a p rz y n ajm n ie j przez długie okresy nie b y ły p ielęg ­ now ane i d eg rad acja ich n astępow ała przedw cześnie. D latego posłużę się p rzykładam i ogrodów an giel­ skich — zarów no z klim atycznych, ja k i społecznych przyczyn zachow anych w najlepszym istanie. N a j­ starsze z zachow anych fragm entów p ark ó w t o e:

kasz-1 M. G r a d o w s k i , M e to d y e w id e n c ji z a b y tk ó w , „ B ib lio ­ te k a M u z e a ln ic tw a i O c h ro n y Z a b y tk ó w ”, ser. B, t. L X V II, W a rs z a w a 1981, s. 66. 2 A. W o ł c z y ń s k i , E s te ty k a E tie n n e G ilsona, „ Z n a k ”, n r 331, 1982, s. 546 i n a s tę p n e . 3 P o m ija m t u t a j n ie lic z n e p a rk i, w k tó r y c h d rz e w a n ie s ta n o w ią m a te r ii p o d s ta w o w e j d z ieła, lecz o czy w iście n ie z a p rz e c z a m ic h is tn ie n iu .

4 J ó z e f D u tk ie w ic z m ó w i w rę c z , że są d o k re ś la ją c y w a r ­ to ść i c h a r a k te r d z ie ła n a p o d s ta w ie jeg o z e w n ę trz n y c h cech je s t n ie ś c is ły i m o że p ro w a d z ić do b łę d n y c h w n io ­ sków . S ta w ia on e ty c z n y p o s tu la t a u te n ty c z n o ś c i m a te r ii d z ie ła ze w z g lę d u n a p o s z u k iw a n ie w d z ie le m in io n y m p rz e d e w s z y s tk im p r a w d y a r ty s ty c z n e j (J. D u t k i e ­ w i c z , S e n ty m e n ta liz m , a u te n t y z m , a u to m a ty z m , „ O c h ro ­ n a Z a b y tk ó w ”, n r 1/2, 1961, s. 3— 4). 5 J. R o k o s z a, S tu d ia d e n d r o lo g ic z n e n a d w a lo r y z a c ją z a b y tk o w y c h p a r k ó w w ie j s k ic h n a M a z o w s zu , S G G W -A R , S K T Z , m p s p r a c y d o k to r s k ie j, W a rs z a w a 1982, s. 128 i n a s tę p n e . 6 P a r k i w ie js k ie (w : B ie ż u n iu , B rz e śc ia c h , G u zo w ie, K r a -sn em , O łta rz e w ie , P ę c ic a c h i T u ro w ic a c h ) p rz e a n a liz o w a ­ łe m n a p o d s ta w ie m a te r ia łó w p o in w e n ta r y z a c y jn y c h z a ­ w a r ty c h w p ra c y J . R o k o szy , ib id e m , s. 33, 36, 39— 40, 44— 6, 55—6, 59— 60, 64— 5; p a r k i m ie js k ie n a p o d s ta w ie m a te r ia łó w in w e n ta r y z a c y jn y c h z a w a rty c h w p r a c a c h m a ­ g is te rs k ic h w y k o n a n y c h w S G G W -A R , S K T Z : J . Z a ­ w i 1 s к a, P r o je k t a d a p ta c ji p a r k u p r z y p a ła c u H e r b s ta w Ł o d z i, W a rs z a w a 1972, s. 14— 16; E. N i e w i ń s k a - - S n a r s k a i A. S m o r a w s k a , In w e n ta r y z a c ja i z a ­ le c e n ia m o d e r n iz a c y jn e P a r k u W ie lk o p o ls k ie g o w W a r s z a ­ w ie , W a rs z a w a 1979, s. 48— 49, 84—85; B. S к u r s к a. R e n o w a c ja p a r k u m ie js k ie g o w O tw o c k u , W a rs z a w a 1970, s. 13— 57; J . W i e w i ó r k a . M o n o g ra fia P a r k u S k a r y ­ s z e w s k ie g o w W a r sza w ie , W a rs z a w a 1961, s. 26— 34; Z. S w i e r c z y ń s k a , B a d a n ie d y n a m ik i r o z w o ju d r z e w i k r z e w ó w na p o d s ta w ie in w e n ta r y z a c ji p o r ó w n a w c z e j z la t 1968 i 1981 p a r k u - c m e n ta r z a ż o łn ie r z y r a d z ie c k ic h w W a r s z a w ie , W a rs z a w a 1981, s. 215—217. 7 L o n g in M a jd e c k i o c e n ia o k re s d o jrz a ło śc i p a r k u n a l a ­ ta 25— 75 od jeg o za ło ż e n ia (L. M a j d e c k i , H isto ria o g ro d ó w , PW N , W a rs z a w a 1978, s. 790). 8 Z. S w ie rc z y ń s k a , op. cit. 9 G.S. T h o m a s , G a rd e n o f th e N a tio n a l T ru s t, T h e N a ­ tio n a l T r u s t W e id e n fe ld a n d N icolson, L o n d o n 1979, s. 24, 27, 44, 192. 1. P r o c e n to w y u d z ia ł d r z e w z n a jd u ją c y c h się w p o s z c z e g ó ln y c h p a rk a c h : a — p o z o s ta ją c y c h w p e łn e j d o jr za ło ś c i, b — s ta r z e ją c y c h się 1. P e rc e n ta g e o f (a) s till f u l l y m a tu r e a n d ( b) a g e in g tr e e s in in d iv id u a l p a r k s

(4)

3. O k r e s z m a g a ń p o m ię d z y p ie r w o tn ą fo r m ą p a r k u a w k r a c z a n ie m ła d u p r z y r o d y (a) o ra z o k r e s y tr w a n ia p a r k u po jeg o p r z e k s z ta łc e n ia c h (b)

3. A p e rio d o f th e s tr u g g le b e tw e e n a n o rig in a l fo r m o f th e p a r k a n d a p ro g r e ssio n o f n a tu r a l h a r m o n y (a) a n d p e rio d s o f th e p a r k ’s e x is te n c e a fte r its tr a n s fo r m a tio n s (b)

tanowia (C a s ta n e a s a t i v a ) aleja w G roft C astle z po­ czątku X V II w. d rów nież z teg o w iek u cisow y ży­ w opłot w B ückling H all. Z początków X V III w. po­ chodzą aleje: klanow a (A c e r p s e u d o p l a t a n u s ) w L an - hy d ro ck o ra z z dębów i b u k ó w w Gastelooole. Tyle ■również l a t liczy fo rm o w an y z b u k szp an u d cisów żyw opłot w P ack wood.

N ajstarsze więc frag m en ty p ark ó w — autonom iczne i proste w form ie, a p ię k n e raczej z w ieku niż z za­ m ysłu, liczą 300— 350 lat. Poza tę gran icę m ogą się­ gać ty lk o pomnikd p rzy ro d y , n ie sztuki.

W iek zresztą n ie u m niejsza p ię k n a p a rk u . N abie­ ra on dodatkow ej w artości arty sty czn ej. S izeranne 10 pisał: „ W t e n s p o s ó b p r a w i e z a w s z e p r z y r o d a i c z a s u m i e j ą o d t w o r z y ć w k a m i e n i u d u s z ę , co g o o p u ś c i ła , w t e d y , g d y u l e g ł z n i s z c z e n i u . N ie o d d a ją k s z t a ł t o m o k a l e c z a ł y m i c h p i ę k n o ś c i p l a s t y c z n e j . N a t o m i a s t u d z i e l a j ą i m n o w e g o r o d z a j u p i ę k n a : m i a n o w i c i e m a l o w n i c z o ś c i ”. Japończycy określali ten e fe k t n az­ w ą „saibi” i uw ażali za n aczelną z w arto ści estetycz­ nych, deform ując drzew a w przyspieszony i szcze­ gólnie w y ra fin o w an y sposób. Podobne efek ty cenio­ no zresztą ró w nież w E uropie 11. R ie g l12 uw ażał, że w dziele, k tó re n ie jest dziełem współczesnym , jest to je d y n a w artość arty sty c z n a i o k re śla ł ją nazw ą „A lte rsw e rt” — „ ...ja k o z m y s ł o w e g o s u b s t r a t u t y c h n a s t r o j ó w , k t ó r e u w s p ó ł c z e s n e g o c z ł o w i e k a w y w o ­ ł u j e w y o b r a ż e n i e p r a w i d ł o w o ś c i b ie g u , p o w s t a w a n i a i p r z e m i j a n i a , w y ł a n i a n i a s ię j e d n o s t k i z U n i v e r ­ s u m i n a t u r a l n e g o r o z p ł y w a n i a s ię w U n i v e r s u m ” . F r o d l18 n ie oceniał tej w a rto ści w yłącznej, ale i u niego p aty n a w iek u nosi ta k ą samą nazw ę, jest w artością w ynikającą z daw ności i u jaw n ia się w zjaw iskach rozkładu.

P odjąłem p ró b ę sprecyzow ania te j w artości w ocenie drzew ostanu parków . P rzy jąłem , że ta w artość za­ znacza się po o kresie p ełn ej dojrzałości d rzew i w y ­ s te ru je w procesie ich starzenia się. Za okres, w któ ry m ten 'proces w ystępuje, p rz y ją łem czas ró w n y m niej więcej połow ie o k re su p ełn ej dojrzałości d a ­

nego g a tu n k u drzew a. A nalizie poddałem drzew o­ stan bad an y ch u przedn io parków . Okres, w którym p rzynajm n iej co p iąte d rzew o znajdow ało się w tym wieku, zaw iera się pom iędzy 70 a 100 ro kiem od za­ łożenia p a rk u . W ty ch latach ta w artość jest n a j­ bardziej znacząca w p a rk u — nie zawsze więc p a rk im starszy, tym b ard ziej w idoczne tego znaki. Pozostała nam jeszcze jed n a w artość określająca p a rk jako dzieło sztuki — piękno przyrod y. R uskin 14 u znaw ał w p ięk n ie p rz y ro d y w artość absolutną — wzór wszelkiego p ięk n a; n arzucanie zaś ładowi p rzy ­ ro d y ład u sztuk i pow odow ało zatracen ie tej w a r­ tości: „...nie m o ż e m y j u ż w i d z i e ć w n i c h (parkach) p i e r w o w z o r u i s p r a w d z i a n u p i ę k n a . P r z y r o d a j e s t n i m j e d y n i e w ó w c z a s , g d y j e s t d z i e w i c z ą , p r z e s t a j e b o w i e m b y ć s o b ą s a m ą z c h w i l ą , g d y w p ł y w j a k i ś p l a m i i p a c z y j e j d z i e w i c t w o ”. R uskin absolutyzuje piękno ła d u p rz y ro d y i sądzi, że arty sty czn a w a r­ tość p a rk u będzie w zrastać w m iarę zanikania od­ rębności p a rk u jako dzieła sztuki. Pow szechniejszy jest jed n ak sąd, że dziczejący i za rastając y samo­ sie wam i p a rk za traca w szelką u ro dę — rów nież piękna przyrody.

W poddanych an alizie p ark ach , w m iarę ich starze­ nia, 'ład .sztuki jest zastępow any przez ład p rzy ­ rody. Do ok. 65 ro k u istn ien ia p arku , w opty­ m alnym dla niego okresie, dom inuje ład sztuki z pięknem przy ro d y w pisanym w dzieło. Po ro k u 130, w okresie en tro p ii p a rk u , krzyw a c h a rak tery zu ­ jąca go jako dzieło sztuki ulega spłaszczeniu. Domi­ nu je te ra z „constans” ład u przyrody. T ru dn o jest w tedy w yróżniać piękno przyrody, poniew aż ten ład je st pow szechny i, statyczny. M ożna natom iast w y ­ różnić okres zm agań pom iędzy ładem sztuki i ła ­ dem p rz y ro d y ze w zględu n a jego dram atyzm i dy­ nam ikę. T akie ujęcie ,p ię k n a p rzy ro d y ” jest w ar­ tością n iew ątp liw ie dyskusyjną. Jeśli jed n ak p ark

w swojej zgodności z zam iarem tw ó rcy jest dziełem sztuki., a ja k o .dzieło p rzy ro d y w sw ojej pow szech­ ności niczym się nie w yróżnia; to in dyw id ualn e

pięk-10 R de la S i z e r a n n e , W ie z ie n ia s z tu k i, (w .) P o d s ta ­ w y k u lt u r y e s te ty c z n e j, W v d .Z w . N a u k o w o -lite ra c k ie g o , L w ó w —W a rs z a w a 1906, s. 67.

11 „...czasam i d r z e w o r o z d a r te , z ła m a n e lu b p r z e g n iłe p r z y ­ n o si e f e k t w ie lc e m a lo w n ic z y ” (A. M o r a w i ń s k a A u g u ­ sta F r y d e r y k a M o s z y ń s k ie g o R o z p r a w a o o g r o d n ic tw ie a n g ie ls k im 1774, Z a k ł.N a r.im .O sso liń sk ic h , W ro c ła w 1977. s. 93).

12 U z n a w a ł on za ró w n o z n a c z n ą z w a r to ś c ią a r ty s ty c z n a

w a rto ś ć n o w o śc i (N e u h e its w e r t), k tó r a u le g a z m ia n ie w ra z ze z m ia n ą w o li tw ó rc z e j k a ż d e g o c z a su i k a ż d e j g e n e r a ­ c ji (za K . P i w о с к i, S p o jr z e n ie h is to r y k a na p ro b le m w a r to ś c i d zie ła s z tu k i, „ S tu d ia E s te ty c z n e ”, (n a d b itk a ), T. 7, 1970, s. 34).

13 W. F r o d l , P o jęcia i k r y te r ia w a r to ś c io w a n ia z a b y ­ tk ó w , „ B ib lio te k a M u z e a ln ic tw a i O c h ro n y Z a b y tk ó w ”, ser. B, t. X III, W a rs z a w a 1966, s. 15— 16.

14 R .de la S i z e r a n n e , R u s k in i k u l t p ię k n a , K s ię g a r­ n ia H. A lte n b e r g a , L w ó w 1898, s. 45, 48.

(5)

no przy ro d y m usi się w yrazić w tym okresie zm a­ gań, teoretycznie w latac h 65—130 od założeń park u. Doszedłem do p u n k tu , w którym -rozsądny człowiek powie zdenerw ow any — -przecież p a rk i istn ie ją -dłu­ żej niż stulecie. P roblem p rzestanie istnieć, kiedy odm ówim y pa-rkom m iana dzieł sztuki. Nie będąc tw-orami ludzkiego ind y widualizmfu, nie m uszą być n iepow tarzalne i m ogą trw a ć -jak anonim ow e -drogi. Jeżeli je d n a k są dziełam i sztuki, dziełam i określone­ go tw órcy i epoki, trzeb a tę niezgodność rozwikłać. P ew ną próbą może być pogląd reprezentow an y np. przez K ry sty n ę S o m m e r15 uw ażającą, że dzieło jest w pełni zaw arte w projekcie, realizacja zaś nie n o ­ si na sobie iręki tw órcy. T-ak k o nceptu alna teza po­ m ija to, że dzieło sztu k i składa się z m ateriału , fa r­ m y przestrzennej, fu nkcji estetycznej i u ż y tk o w e j18. P ro jek t jest n iew ątp liw ie -dziełem, ale nie jednoznacz­ nym ze zrealizow anym w edług niego park iem ; -po­ dobnie jak szkic do rzeźby nie jest rów noznaczny z jej realizacją w m arm urze.

Nie m ożna też trak to w a ć p a rk u ja-ко „ d z ie ła s z t u k i o c z a s o p r z e s t r z e n n i e z m i e n n e j m a t e r i a l n e j s t r u k t u ­ r z e ” 17 analog i-c zni-e do m uzyki, poezji czy tańca, w k tó ry ch dziełem jest zapis odczytyw any w e wciąż now ych in terp re tacjac h . Zm iany zachodzą w p a rk u wolniej niż ry tm y kateg o rii czasu w lu-dzkiej p e r­ cepcji. Dla przebyw ającego w ogrodzie, zachodzące w mim zm iany są niewidoczne, ja k -ruch godzinowej wskazówki zegara. Trzeba zatem przyjąć, że p a rk jest dziełem sztuki — tych k tó rzy stw orzyli jego koncepcję i w ytyczyli ją w terenie. J e s t dziełem, które w „ s ta n ie p i e r w o t n y m — o r y g i n a l n y m ” 18 is t­ nieje niew iele ponad stulecie.

Jeśli p ark istn ie je dłużej, m usi zachodzić in g ere n ­ cja w dzieło. Typow ą przedstaw icielką współczes­ nych poglądów na drogę tej ingeren cji jest H anna Ję d rz e je w sk a le, w edług k tórej b ra k u ją c e elem enty są uzupełniane n a drodze rekonstrukcji, k tó ra p rz e j­ m uje substancję oryginału. Podobnie stw ierdza L on­ gin M aj d e c k i20, k tó ry trw a n ie ogrodu opiera na p ow tarzającym się cyklu: rek o n stru k cji, k ształto w a­ nia i konserw acji. Sam a idea re k o n stru k c ji liczy niew iele ponad stulecie i w w arsztacie re k o n stru o ­ w anych dzisiaj p a rk ó w inie była b ra n a pod uw-agę. W łaśnie wobec p a rk u jest zabiegiem szczególnie w ątpliw ym . Czym in nym jest przecież odtw orzenie czegoś, -co m ogłoby istnieć, niż -odtworzenie tego, co nig-dy nie m ogłoby istnieć. Pow tórzm y więc za Schillerem „ O b y z r e z y g n o w a ć w r e s z c i e z p o s t u l a t u p i ę k n a i z a s t ą p i o n o g o c a ł k o w i c i e ż ą d a n i e m p r a w ­ d y ”. Nowy ja k z igły, strzyżony ogród barokow y

w y gląda dzisiaj rów n ież śm iesznie, ja k id ący ulicą człow iek w peruce i su rd u c ie z tejże epoki.

N aw et re k o n stru k cja frag m en tó w p a rk u nie je st za­ biegiem słusznym , m im o że np. J e rz y S ta n k ie w ic z 21 uw aża za obojętne w sk ali zespołu z p u n k tu w i­

dzenia estetycznego, czy m am y do czynienia z ory­ g in ałam i, czy w tó rnikam i. Dzieło stan ow i zawsze całość, ia częściowe zm ian y in g e ru ją nie (tylko jw p rzebu dow y w ane frag m en ty , ale p rzed e w szystkim w całość dzieła-22. Poza ty m należy stw ierdzić, że d rzew a w p a rk u są tw orzyw em podstaw ow ym , a ogląd p a r k u od w e w n ątrz n ie sk łan ia do tra k to w a ­ nia go jak o zespołu o w artości n ad rzęd n ej.

D aw niej często tw orzono p a rk w sposób n iejak o ciągły, zm ieniając jego frag m en ty w ry tm ie m ody ozy kaprysó w . Jan u sz K ę b ło w s k i23 uw aża, że „...to, co j e s t s z t u k ą w o g r o d a c h , w y p ł y w a z »i n g e r e n c j i«

i t o s t a ł e j c z ł o w i e k a w n a t u r ę ”. T en proces m iał isto tn ie daw n iej w Polsce duże znaczenie. Inw esto­ rz y parków-, a częściej ic h żony — to w k ońcu X V III i początk ach X IX w. -czołowi n asi p ro je k ta n ­ ci 24. N atom iast w końcu tego w ieku ogrodnicy-pl-a- niści posługując Się w zo rn ik am i dostosowywali, ty ­ pow y -układ p a rk u do m iejscow ych w aru nk ów , a większość pra-c w terenie, przek ształcen ia i prace ko nserw acy jn e w ykonyw ali w łaściciele — ja k o w ła ś­ ciciele ziem scy -obeznani z p racam i o g ro d o w y m i25. D ecydujące jednak znaczenie m iały p rzekształcenia innego ro dzaju . Co p ew ien cza-s nadchodziły ok resy w ielk ich zmian. W tedy m asow o przebudow yw ano p a rk i albo, jeśli pa-rk p o do bał się m im o zm iany g u s­ tów, dołączano do niego obszary zapro jek to w an e

w now ym stylu. Z m iany te odbiegały nieco od zm ian stylów w sztuce i -były w łaśnie p o d y k to w an e o b ja ­ w am i starz en ia się park ó w . P ierw szy okres m asow ej w czasach now ożytnych p rzeb u d o w y i w ytyczania no w ych p ark ó w zainicjow ał -swoją działalnością w końcu X V II w. Le N ôtre. In ten sy w n ie przekształcano og ro dy re g u la rn e w k rajo b razo w e lub zakładano n o ­

we, w now ym s ty lu w siedem dziesiątych i osiem ­ dziesiątych łatac h X V III w. W w ieku X IX okres te n p rz y p a d ł na koniec stulecia-, la ta d o m in acji p a r ­ ków -natu-ralistycznych26. Dzisiaj o b serw u jem y p o ­ now nie n a ra sta ją c ą falę -aktywności w tej dziedzi­ nie. P rzebiega ona pod hasłam i a d a p ta c ji i re w a ­ loryzacji. N iew ątp liw y h isto ry zm ty ch h aseł wiąże się z dom inującą obecnie św iadom ością historyczną. Specyficzny jest też dla naszej -epoki p rz e ro st stoso­ w anej technologii i nasy cen ie sub stan cji p a r k u

no-15 T eza ta z o s ta ła w y s u n ię ta d la o b ie k tó w a r c h i te k t o ­ n iczn y c h , a le p ro c e s p r o je k to w a n ia i n a d z o ru a u to r s k ie ­ go p rz e b ie g a p o d o b n ie w p a r k a c h (P r o b le m w a r to ś c i r e ­ k o n s tr u k c ji z a b y t k ó w •— d y s k u s ja na p o s ie d z e n iu g ro n a k o n s e r w a to r ó w S H S w W a r s z a w ie , „ O c h ro n a Z a b y tk ó w ”, n r 3, 1979, s. 250). 18 J. E. D u t k i e w i c z , op.cit., s. 3. 17 J. K ę b ł o w s k i , K la s y fik a c ja s z tu k p la s ty c z n y c h , (w) W s tę p do h is to r ii s z t u k i — p r z e d m io t, m e to d o lo g ia , za w ó d , PW N , W a rs z a w a 1973.

18 W e d łu g W. F r o d 1 a (op.cit., s. 21—22) „ P rze k s zta łc e n ia nie m o g ą b yć in te r p r e to w a n e ja k o » sta n o r y g in a ln y « . S t a ­ n u o ry g in a ln e g o n ie m o ż n a p r z y w r ó c ić ”.

19 H. J ę d r z e j e w s k a , Z a g a d n ie n ia m e to d o lo g ic z n e w d z ie d z in ie r e k o n s tr u k c j i z a b y tk ó w , „ O c h ro n a Z a b y tk ó w ”, n r 4, 1979, s. 289.

20 L. M a j d e с к i, op.cit., s. 791— 792.

21 P r o b le m w a rto śc i... d y s k u s ja ..., o p .cit., s. 248.

22 К . P i w о с к i, op.cit., s. 39, p r z y ta c z a s ło w a T.S. E l i o ­ t a : „ Is tn ie ją c e z a b y t k i tw o r z ą p e w ie n ła d id e a ln y w z a ­ je m n e g o s to s u n k u i ła d t e n z m ie n io n y z o s ta je p r z e z w p r o w a d z e n ie w te n u k ła d n o w e g o d z ie ła s z t u k i (...) po w ta r g n ię c iu n o w o ś c i c a ły is tn ie ją c y ła d m u s i u le c c h o ć b y m in im a ln e j z m ia n i e ”. 23 J . K ę b ł o w s k i , op.cit. 24 G. C i o ł e k , O g ro d y p o ls k ie , „ A r k a d y ”, W a rs z a w a 1978, s. 121. 25 Ib id e m , s. 212. 26 J e d e n z n a jp o p u la r n ie js z y c h w ó w c z a s p la n is tó w , W a ­ le r y K ro n e n b e r g za ło ż y ł w k o ń c u X IX w . n ie m a l 300 p a r k ó w (ib id e m , s. 211).

(6)

100% 4. W z r o s t św ia d o m o ś c i h is to r y c z n e j p r z y tw o r z e n iu d zie ła s z t u k i (J. B u r n h a m , „ K u n s t u n d S tr u k tu r a lis m u s , d ie n e u e M e th o d e d e r K u n s tin te r p r e ta tio n ”, V e r l. M . D u M o n t S c h a u b e r g , K ö ln 1973, s. 55) 4. A n in c r e a s e in th e h is to ric a l a w a r e n e s s w h e n c r e a tin g a w o r k o f a r t

w ym i m a te r ia ła m i27. W ten sposób przebudow any p a r k w y ra ża już nowy, współczesny styl i zaw iera nowe, dzisiaj m u nadane w artości artystyczne. W a r­

tość tego p a rk u jako dzieła sztuki zależy od dzi­ siejszych dokonań i pow oływ anie się n a daw ne w zory jest ty lk o ukry w an iem się za plecam i p o ­ przednich pokoleń.

W spom nieliśm y ma początku, że in tere su je mas k ry ­ teriu m piękna w dziele sztuki .ogrodowej. R usk i n 28 uw ażał, że piękno jest zupełnie niezależne od uży­ teczności, jego percepcja odróżnia człow ieka od zw ie­ rzęcia i p o słu g u je się p rz y tym osobnym in sty n ­ ktem ■— „u c z u c i e m e s t e t y c z n y m”. J a k w spom niałem , piękno p rz y ro d y stanow iło dla niego najw yższą n o r­ mę estetyczną i chociaż o sztuce ogrodowej nie m iał najw yższego m niem ania — niew ątpliw ie p a rk jako dzieło sztuki p rezen tu je piękno p rzy ro d y jak o no rm ę u k ształto w an ą zgodnie z gustam i i ocze­ kiw an iam i danej epoki.

In n ą w artość w dziele sztuki u jm uje p rzeżyw ający dzisiaj renesan s D ilth e y 29. Zależy ona o d ,,w i e l k o ś c i d u s z y a r t y s t y ”, k tó ry poprzez m aterię dzieła w yw o­ łu je p o k rew n y sta n w duszy odbiorcy. Dzieło sztuki^ k tó re w yw ołuje trw a łe i to taln e zaspokojenie w ró ż ­ n y ch czasach i w śród różnych ludów , je st klasycz­ ne. .Koncepcja ta wiąże w artość p a rk u z osobowością

27 W a rto t u t a j p rz y to c z y ć s ło w a J ó z e fa D u t k i e w i c z a (op.cit., s. 15): „ J e st rze c zą c h a r a k te r y s ty c z n ą d la k u l ­ t u r y w s p ó łc z e s n e j, ż e p r a g n ie ona za zn a c za ć n a d z ie ła c h o b c y c h ś r o d o w is k c za s o w y c h c z y g e o g r a fic z n y c h w ła ś ­ c iw e so b ie p ię tn o . P o w in n o się to w y r a ż a ć ty l k o w p o ­ s ta c i u ż y t y c h ś r o d k ó w te c h n ic z n y c h , k tó r e są w y r a z e m p a n o w a n ia n a s z e j e p o k i n a d b e z ła d e m i r o z k ła d e m c za ­ s u ”. 28 R .d e la S i z e r a n n e , R u sk in ..., op.cit., cz. II I, s. 22— 25 — S a m R u s k in n a z y w a ł to p o ję c ie „ w ła d z ą te o r e ty c z ­ n ą ”. 29 W. D i l t h e y , T r z y e p o k i n o w o c z e s n e j e s t e t y k i i je j d z is ie js z e za d a n ia , (w :) P ism a e s te ty c z n e , PW N , W a r s z a ­ w a 1982, s. 267—268. 30 Z b liż o n y p o g lą d w y r a ż a tzw . te o r ia p sy c h o lo g ic z n a , k t ó ­ r a z a s tę p u je „m oc tw ó rc z ą ” o b ie k ty w n y m i o k o lic z n o śc ia ­ m i „ o d d z ia ły w a ją c y m i” n a s ta n p sy c h ic z n y tw ó rc y . T e n ­ że, w y r a ż a ją c się p rz e z dzieło, w y w o łu je u o d b io rc y p r z e ­ życia, ró w n ie ż zg o d n ie z p r a w a m i p sy c h o lo g ic z n y m i

jego tw ó rcy i p re fe re n c ji w op erow aniu n a stro ­ jem 80.

W d ru g iej połow ie naszego w iek u dom inu je próba zrozum ienia dzieła m etod am i an a liz y stru k tu ra ln e j. M etody te u k ształtow an e n a p olach antro po log ii k u l­ tu ra ln e j i językoznaw stw a zastosow ano naiwet do sztu k przestrzennych. Dzieło sztuki je st w h isto rii sztuki tra k to w a n e analogicznie do do k u m en tu w h i­ s t o r i i 31. J e s t n o śnik iem in fo rm acji, a n a w e t „ je s t w s w e j is to c i e k o m u n i k o w a n i e m ”32. J e s t to n iew ą­ tpliw ie sk ra jn e uproszczenie. N ależy przyznać ra c ję Piw ockiem u, k tó ry m ów i: „ J e ś li a r t y s t a j e s t f a b r y ­

k a n t e m z n a k ó w i n f o r m a c y j n y c h , t o f a b r y k a n t e m b a r d z o d z i w n y m ; z n a k i te s ą w s w o j e j i s t o ­ c ie n i e p o d l e g ł e k o d o m , o s e n s ie l a b i l n y m (...) m o ż l i ­ w e d p o d c z y t a n i a t y l k o p r z e z te g o , k t o u m i e o d e ­ b r a ć i p r z e ż y ć i c h s e n s ”. I chociaż R iegl w artości artystyczne przyp isyw ał dziełu now em u, a p o d k reś­ la ł to rów nież B e rg s o n 34, to P iw o c k i85 słusznie p i­ sze: „ P r a w d z i w a s z t u k a j e s t n ie t y l k o d o k u m e n t e m i n f o r m a c y j n y m , a le o b r a c a s ię z a w s z e w k r ę g u n a j ­ w y ż s z y c h w a r t o ś c i h u m a n i s t y c z n y c h i p r z e k a z u j e je n a m w t e d y , g d y i n f o r m a c j e a k t u a l n e d a w i t p s t r a c i ł y n a z n a c z e n i u ”.

Często przypisyw ano n aw et dziełu historycznem u szczególne w arto ści artystyczne. E c o 36, zajm ujący się .semiotyką a rc h ite k tu ry , mówi, że dzisiaj p e r­ cepcja sztuki p ostęp u je po sp irali, dzięki czemu po ­ now ny odbiór np. secesji o p arty jest nie ty lk o na kodach i ideologiach X IX w., lecz rów nież ma w spół­ czesnych. Eco pow ołuje się tu na L év iiS trau ssa m ó­ wiącego, że dekom tekstuaiizacja znaku i w łączenie go w n o w y k o n tek st w ypełnia go now ym i znacze­ niam i. A kcji tej tow arzyszy je d n a k k o nserw acja i re k o n stru k cja kon tekstów daw nych.

Na in n ą cechę zw rócił uw agę M o le sS7. P rzy p isy w a­ n ie najw yższych w artości arty sty czn y ch dziełu o znacznym sto p n iu złożoności n astępow ało d o p iero po u pływ ie pew nego czasu. P rzebad ał on zm ian y za­ chodzące w w artościow aniu dzieła sztuki w zależ­ ności od stopnia jego złożoności i czasu pow stania.

Moles nie w yskalow ał sw ójego w ykresu, ale sam i przeżyliśm y okresy zach w ytu nad im presjonizm em i renesansu secesji. Dla naszej g en eracji będzie to więc okres n iem al stu letni. Moles p rz y p isu je ten od­ stęp czasow y konieczności upow szechnienia sztuki, za Piw iockim 38 m ożna w ysunąć n a p ierw szy plan konieczność przeżycia, sztuki, to jest „ ...w łą c z e n i a d o s w e g o i n t e l e k t u a l n e g o i u c z u c i o w e g o ż y c i a , a n i e o d ­ c z y t a n i a j a k o g ło s z e n i e w i s z ą c e n a p a r k a n i e ”. (A. G r z e g o r c z y k , P o z y ty w i s ty c z n y o b ra z s z tu k i, „ S z tu k a ”, n r 1/5, 1978, s. 61). 31 J. B u r n h a m , K u n s t u n d S tr u k tu r a l is m u s , d ie n e u e M e th o d e d er K u n s tin te r p r e ta tio n , V e rl. M . D u M o n t S c h a u b e rg , K ö ln 1973, s. 47—56. 32 U. E c o, P e jz a ż s e m io ty c z n y , P IW , W a rs z a w a 1972, s. 271. 33 K . P i w o c k i , Co to je s t s z tu k a , „R o c z n ik A S P w W -w ie ” — 74, 1978, s. 20.

34 „(S z tu k a ) W zb o g a ca n a szą c h w ilę te r a ź n ie js z ą , ale nie w p ły w a n a p r z e k r o c z e n ie te j c h w ili” (I. W o j n a r , E s te ­ t y k a i w y c h o w a n ie , P W N , W a rs z a w a 1964, s. 80). 35 K . P i w o c k i , S p o jr ze n ie ..., op.cit., s. 43. 36 U . E с o, op.cit., s. 301. 37 A. M o l e s , E s te t y k a e k s p e r y m e n ta ln a w n o w y m sp o ­ łe c z e ń s tw ie k o n s u m p c y jn y m , (w :) A n to lo g ia w s p ó łc z e s n e j e s t e t y k i fr a n c u s k ie j, P W N , W a rs z a w a 1980, s. 494. 38 K. P i w o c k i , Co to jest..., op.cit., s. 20.

(7)

5. Z m ia n y za c h o d zą c e w w a r to ś c io w a n iu d zie ła s z tu k i w za le żn o śc i od cza su p o w s ta n ia i sto p n ia je g o zło żo n o śc i (A . M o les, „ E s te ty k a e k s p e r y m e n ta ln a w n o w y m s p o łe c z e ń s tw ie k o n s u m p c y jn y m ”, (w :) „ A n to lg ia w s p ó łc z e s n e j e s te ­

t y k i fr a n c u s k ie j”, P W N , W a r s z a w a 1980, s. 494) .

5. C h a n g e s o c c u rr in g in th e e v a lu a tio n o f th e w o r k o f a r t d e p e n d in g on th e tim e o f its c re a tio n a n d d e g re e o f its c o m p le x i ty

Nas tu n ajh ard ziej chw yta za serce to, że n a ra s ta ją ­ cy w czasie optym alny stan p a rk u spotyka sdę z n a ­ daw an iem m u wzmożonej w artości, nie ty lk o ze w zględu n a jego stan, ale rów nież z nadrzędnych przyczyn. I n ie szkodzi, że później arty sty czn e w a r­ tości p a r k u zan ik ają. Z ainteresow anie obiektam i po­ przedniej epoki p o okresie jego n asilen ia opada i p ark , jeśli go nie przebudujem y, zanurza, się w h i­ sto rii sztuki, „dążąc do niezrozumiałości”, niezależ­ n ie od en tro p ii spow odow anej cechami m a te ria łu pr z y r od niczego.

Z arysow ana w tym arty k u le próba pew n ych cech arty sty czn ej w artaśai p a rk u m a ograniczony za k res i a u to r b y łb y przerażony, gdyby cechy te g e n e ra li­ zow ano lub próbow ano p ew ne praw idłow ości e k s tra - polow ać w przyszłość. P raca m a raczej służyć de- m istyfikaoji p ew nych pojęć przeniesionych a r b itr a l­ n ie z in ny ch dziedzin historii sztuki w k rą g h isto rii

sztuki ogrodow ej i zarysow ania jej odrębności. d r J a n R y l k e K a te d r a P r o je k to w a n ia i A r c h it e k tu r y K r a jo b r a z u S G G W - A R w W a r s z a w ie

BETWEEN ART AND NATURE AN OLD PARK AS A WORK OF ART

T h e se c o n s id e ra tio n s c o n c e rn a h is to ric p a r k as a w o rk of a r t a n d a w o rk of n a tu r e . A n a tt e m p t h a s b e e n m a d e to d e te r m in e th e tim e of th e p a r k ’s e x is te n c e in th e fo r m la id d o w n in th e d esig n . T h e b a sis w a s p ro v id e d b y J ó z e f R o k o sz y ’s ta b le s g iv in g p e rio d s of a fu ll m a ­ t u r it y of in d iv id u a l tr e e sp e c ie s in P o la n d . T h e a n a ly s is c o v e re d 7 r u r a l a n d 5 u r b a n p a rk s . A p a r k tr e e c o v e r s h o w e d a s ig n ific a n t c o rre s p o n d e n c e to d e sig n la y o u ts in th e p e r io d fro m 40 to 65 y e a rs of th e p a r k ’s e x is te n c e a n d so m e c o rre s p o n d e n c e b e tw e e n th e 25th a n d 100th y e a r. A t th e sa m e tim e , a tt e m p ts h a v e b e e n m a d e to sp e c ify th e seco n d q u a lity of th e p a r k d e te r m in in g its a r tis tic e x p re s s io n , n a m e ly a p ic tu re s q u e n e s s of th e b e ­ a u ty of n a tu r e . I t h a s b e e n a ss u m e d t h a t u n ti l th e 65th y e a r of th e p a r k ’s e x is te n c e , in th e p e rio d w h e n th e fo rm o f th e p a r k w a s c re a te d a c c o rd in g to th e d esig n , th e r e d o m in a te d a h a rm o n y b e tw e e n a r t a n d th e b e a u ty of n a t u r e in s c rib e d in to th e w o rk . A fte r th e 130th y e a r of th e p a r k ’s e x is te n c e , b e c a u s e of a p ro g r e s s iv e e n tr o ­ py i t w a s a lr e a d y d if fic u lt to sin g le o u t in d iv id u a l b e ­ a u ty of n a tu r e . T h e re p re v a ile d a t t h a t tim e a n a tu r a l h a rm o n y c h a r a c te r is tic of a g iv e n a b o d e. I n d iv id u a liz e d b e a u ty of n a tu r e ta k e s th u s p la c e in 65— 130 y e a r s sin c e th e p a r k ’s e s ta b lis h m e n t, in th e p e rio d of th e s tru g g le b e tw e e n a r t ’s a n d n a t u r e ’s h a rm o n y .

T h e p a r k e x is tin g f o r a lo n g e r p e rio d c e a se s b e in g a u n iq u e w o r k of a r t . I f i t is tr a n s f o r m e d a lo n g w ith th e c h a n g e s o c c u rrin g in it, th e n i t sto p s b e in g a p r o ­ d u ce of a c o n c re te c r e a to r a n d epoch. I n m o d e r n d a y s o n e c a n n o tic e a p ro c e s s of cyclic tr a n s f o r m a tio n s o f th e a g e in g o b je c ts o f g a r d e n a r t in a m o re o r le s s h u n ­ d r e d - y e a rlo n g r h y th m . A t th e e n d of th e 1 7th c e n tu r y B a ro q u e g a rd e n s in L e N ô tr e ’s s ty le w e re e s ta b lis h e d . A c e n tu r y la t e r r e g u la r g a rd e n s w e re tr a n s f o r m e d in to la n d s c a p e p a r k s . I n th e la te 19th c e n tu r y n a t u r a l i ­ stic p a r k s b e c a m e fa s h io n a b le , w h ile to - d a y , in th e p e ­ rio d of a d o m in a tin g h is to ric a w a re n e s s , t h e r e h a s co m e a w a v e of re n e w in g , a d a p tin g a n d r e c o n s tr u c tin g th e e x is tin g p a rk s .

T h e a n a ly s e s m a d e c o n c e rn p a r k s in w h ic h th e b a s ic s u b s ta n c e of th e w o rk is a tre e c o v e r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Alumni łódzkiego Seminarium wypełniają ponadto następujące praktyki po- bożne: sakrament pojednania (przynajmniej co dwa tygodnie), rozmowy z ojcem duchownym (3–4 razy w roku),

International Linear Collider Various laboratories were proposing electron-positron colliders with maximum center-of-mass energies of approximately one TeV, including the

Dysproporcja między długością granic a obszarem państwa polskiego oraz niekorzystna sytuacja polityczna na granicy zachodniej, wschodniej i północnej, postawiły Polskę

Państwo stanowi według Iorgi abstrakcję, dzieło stworzone, które jest wynikiem długiego rozwoju historycznego, jednak próby poszukiwania teorii istnienia państwa

nego lub potrzebne do prowadzenia gospodarstwa domowego (art. 908 § 2 kc stanowi, że jeżeli w umowie o dożywocie nabywca nieru- chomości zobowiązuje się obciążyć ją na rzecz

Spośród badanych absolwentów szkół wyższych z 2010 roku po kierunku turystyka i rekreacja pracę zgodną z przygotowaniem zawodowym podjęło 37%, a nie zrobiło tego 63%. W

W celu ewaluacji języków według wybranych przez autorów kryteriów zastosowano podział na języki niezależne od implementacji operujące na poziomie konceptualnym (iBPMN, BPMN