• Nie Znaleziono Wyników

Działo się to 40 lat temu...

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Działo się to 40 lat temu..."

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Biegański

Działo się to 40 lat temu...

Ochrona Zabytków 37/2 (145), 84-85

(2)

PIOTR BIEGAŃSKI

DZIAŁO SIĘ TO 40 LAT TEMU..

19 stycznia 1945 r. w Podkow ie Leśnej, gidzie po ucieczce z przejściowego obozu w P ruszkow ie udało się w ielu m oim kolegom znaleźć w raz z rodzinam i schronienie u dobrych ludzi, postanow iliśm y z J a ­ nem Zachw atow iczem zrobić „w ypad” poza granice osiedla, żeby jak najszybciej zdobyć trochę żywności i zaraz po ty m jaką bądź okazją dotrzeć do W ar­ szawy. W iedzieliśm y bowiem, że całe m iasto jest w yzw olone i że w ładze polskie fun kcjonują n a P r a ­ dze. W ypraw a po żywność udała się, gdyż dostaliśm y m e tr k arto fli i w łaśnie zaczęliśm y je u J a n a w m ieszkaniu dzielić, kiedy zobaczyliśm y z okna, że pod dom, w k tó ry m byliśmy, podjechała cięża­ rów ka 'okryta brezentem ze znakam i rosyjskim i. Z ciężarów ki w ysiadł najpierw w ojskow y, a za nim m ężczyzna i kobieta, i zaczęli się bacznie rozglą­ dać, a potem o coś pytać przechodniów. W p arę m i­ n u t później rozległy się ciężkie k ro k i wojskowego i pukan ie do drzwi...

M aria otw orzyła nie pytając, a nieznajom y głośno zw rócił się do niej po polsku czy — to praw da, że są tu J a n Zachw atow icz i P io tr Biegański. U słyszaw ­ szy nasze nazw iska wyszliśm y na spo tk an ie i ku n a ­ szemu najw iększem u zdziw ieniu rozpoznaliśm y w w ojskow ym kap itan a Józefa Sigalina w połówce z polskim orzełkiem!

Prysło napięcie, łzy stan ęły w oczach — oto po ponad pięciu latach stan ął przed nam i po raz p ierw ­ szy praw dziw y polski żołnierz. Okazało się, że w raz z arch. B ohdanem Lachertem , Eleonorą Sekrecką i ks. Feliksem De Ville od ra n a objeżdżali te okolice, m ając jakieś skąpe wiadomości, że u k ry w am y się gdzieś w Podkowie.

M aria przygotow ała zziębniętej „ekspedycji” gorącą herb atę, ja tym czasem skoczyłem do sw ojej rodziny, żeby powiedzieć, co się stało i że postanow iliśm y z Jan e m jechać za godzinę ciężarów ką do W ar­ szawy.

W yruszyliśm y z Podkow y około godiżiny 18-tej. W drodze Józef Sigalin w iele nie tłum aczył, w y jaś­ nił tylko, że trzeba od zaraz zająć się odbudow ą W arszaw y i dlatego jesteśm y potrzebni. T ak dla niego, juk i dla nas było jasne, że w łaśnie ta p ra w ­ dziw a W arszaw a, a zwłaszcza S tare Miasto, m usi być odbudow ana.

Po dw óch godzinach jazdy znaleźliśm y się n a P radze, gdzie n a ulicach o te j porze było jeszcze sporo ludzi i w iele w ojskow ych pojazdów. Na skrzyżow aniach ulic na w ysokich skrzynkach stały ośw ietlone r e ­ flektoram i „regulirowsZiCzyoe”, całe miasto' bow iem tonęło w ciem nościach.

P ojechaliśm y n a ul. Kowelską, gdzie w s ta re j czyn­ szówce były zarezerw ow ane dla nas przez w ładze kw atery. Tak! A tą kw aterą okazał się nie opalany od początku w ojn y pokój. W łaściciel m ieszkania i jego żona gnieździli się w m ałej kuchence, a nam oddali łoże m ałżeńskie bez żadnego przykrycia. P rzyjęliśm y

to z Jan em n a wesoło — trochę podow cipkow aliśm y i zm ordow ani ułożyliśm y się do snu, p rzykryw ając się paltam i.

W staliśm y rano, bo już ina 9-tą m ieliśm y się staw ić u P rezydenta m. st. W arszaw y w szkole przy ul. K a­ węczyńskiej. P ułk ow nik M arian Spychalski — arch i­ tek t pow itał n as bardzo serdecznie i w obecności arch. S tanisław a A lbrechta, k tó ry wówczas był w g a­ binecie, zw rócił się do Zachw atow icza z n astęp u ją­ cymi słowam i: „Proszę was ko led zy o zajęcie się bez zw ło ki organizacją B iura O dbudow y W arszaw y. W ty m celu p rzydzielam w am pólciężarów kę z k ie ­ rowcą i d o ku m en ty oraz opaski bialoczerwone z pie­ częcią, które będą was upow ażniały do zabezpiecze­ nia odpow iedniego lokalu i przystosow ania go do pracy. Do czasu powołania przez rząd odpow iedniej in stytu cji m ianu ję kolegę Zachw atow icza kiero w n i­ kiem biura organizacyjnego”.

W yszedłszy od P ezydenta spotkaliśm y k ap itan a J. Si­ galina i przydzielonym sam ochodem udaliśm y się w stro nę M okotowa, gdyż w okolicy ul. Okocimskiej i Skolim ow skiej były doimy, k tó ry ch ustęp u jący h i­ tlerow cy nie zdążyli całkow icie spalić. Przeprow adzi­ liśm y lu strację domów przy ul. Chocim skiej 33 oraz Skolim owskiej 4 i 6 i zdecydowaliśm y, że po „oszkle­ niu ” większości okien dyktą m ożna będzie w ciągu p aru dni podjąć urzędow anie. Na w ejściach do tych domów w id niały już napisy „m in nie m a ”, wobec tego um ieściliśm y nasze urzędow e k a rty z napisem i pieczęcią — b ud y n k i zostały zajęte przez władze m iejskie.

Zarów no podróż sam ochodem po spalonym mieście, jak i poszukiw ania m iejsca dla przyszłego biura ujaw niły nam dram atyczność sytuacji. Nie wszędzie można było dotrzeć sam ochodem, a n aw et pieszo, gdyż g rub a w arstw a śniegu pok ry w ała gruzowisko, często n a wysokość drugiego piętra. N ajgorszy obraz zniszczenia przedstaw iały historyczne dzielnice m ia ­ sta. Zachw atow icz ze zdeterm inow aną m iną milczał i ty lk o od czasu do czasu jak gdy by przenikał śnież­ ny całun, kró tk im zdaniem określając co pod nim jest.

Pierw sza pen etracja trw a ła do zm ierzchu i zakończy­ ła się pow rotem .na Kowelską.

Paloną i w ysadzaną w pow ietrze W arszawę w idzie­ liśm y w ielokrotnie, jeżdżąc w ram ach tzw. Akcji Pruszkowskiej, dla rato w an ia resztek dobytku k u l­ turalnego. W październiku, listopadzie i grudniu, po każdym powrocie z płonącego m iasta rozw ażaliśm y problem y odbudow y zabytków stolicy. Z in icjatyw y Jan a Zchwaitowioza w Podkow ie Leśnej (na p odda­ szu w illi W ładysław a M ieszkowskiego) próbow aliśm y, na cudem znalezionych podkładach śródm ieścia w skali 1 : 10000, szkicować jak gdyby program od­ budow y S tarego i Nowego Miasta,, ale dotarłszy do tych dzielnic po w yzw oleniu (mimo że skalę znisz­ czenia ty le razy widzieliśm y) nie m ogliśm y się oprzeć

(3)

„... Zaczniem y odbudowę Zam ku Królewskiego od Bram y Grodzkiej cza prawdopodobnie z 1946 r., repr, Z. Dubiel)

„... We shall begin the reconstruction of the Royal Castle from the Grodzka Gate by J. Zachwatowicz from ca 1946)

przygotuj się do tego ...” (rys. J. Zachwatowi- get ready for that ...” (drawing

ziejącem u tragizm ow i cm entarzyska w całym śród ­ mieściu W arszawy.

W ielokrotnie w yjeżdżałem z Jan em do śródm ieścia w poszukiw aniu w yposażenia (stołów i stołków) dla organizowanego biura. W czasie tych wypadów, przez całkowicie zagruzow ane n ieraz do wysokości p ie rw ­ szego piętra ulice, docieraliśm y do R ynku Starego M iasta, gdzie od Ja n a dow iadyw ałem się dlaczego we w zględnie dobrym stan ie zachował się dom Ba- ryczków i dom Szlechtingów, k tó re on przed w ojną konserw ow ał i wzm acniał, w prow adzając konstru kcje usztyw niające i ogniotrw ałe stropy. W naszych w y ­ padach om awiał, jakie trzeba będzie podjąć zabez­ pieczenia, albo też jak m am się ustosunkow ać do resztek m urów obronnych, których odbudow ę już w tedy decydow ał się poprowadzić osobiście. Długo też zatrzym yw aliśm y się nad resztkam i k ated ry Św. Jania, z k tó rej pozostały tylko fragm enty prezb i­ terium i resztki ściany południow ej. Pam iętam , że już w tedy stało się dla m nie jasne, iż odbudow ą m urów obronnych i przyw róceniem k a te d ry &w. Jan a zajm ie się on osobiście, mimo obowiązków nałożo­ nych n a niego przez G eneralną D yrekcję Muzeów i O chrony Zabytków , w ram ach której, m iał pełnić funkcję G eneralnego K onserw atora Z abytków Rze­ czypospolitej Polskiej.

Muszę przy ty m odnotować, że praw ie w szystkie n a ­ sze w izytacje kończyły się w okolicach Placu Zam ko­ wego, na którym dom inował cokół kolum ny Z ygm un­ ta i zw aliska m urów i w iązań dachu Zam ku K ró ­ lewskiego. J a n Zachwatowicz był przekonany, że te oba

sym bole państw ow ości polskiej — te dw a pom niki k u ltu ry n arodow ej powrócą m im o kosztów, oporów i chw ilow ych niechęci do pierw otnej świetności. P atrzy ł p rzenikliw ie w przestrzeń i mówił: „za­ czniem y odbudow ę Z a m ku K rólew skiego od B ram y G rodzkiej — przyg otuj się do tego...”

Zanim do tego doszło, już od połowy lutego m usiał podjąć w alkę w kierow nictw ie B iura O dbudow y S to­ licy o w łaściw e ustaw ienie problem ów odbudow y h i­ storycznych dzielnic, przez co rozum iał przyw rócenie W arszaw ie jej historycznych w artości św iadom ie i planow o zniszczonych przez okupanta.

Zadania k on serw ato rsk ie w ram ach B iura O dbudow y Stolicy pełnił wówczas Wydział A rc h ite k tu ry Z ab y t­ kow ej nie bez sporów z innym i w ydziałam i BOS. Zachwatowicz, jako G eneralny K onserw ator, zapo­ biegał często zbyt rew olucyjnym ingerencjom tych wydziałów , k tóre niestety przyczyniły się do bezpo­ w ro tn ej s tra ty w ielu cennych zabytkow ych budow li śródm ieścia.

W spom inając pierw sze dni naszej w spólnej pracy w spalonej W arszawie, muszę przyznać szczerze, że były to dla m nie najw spanialsze sem inaria, w jakich kiedykolw iek m iałem możność uczestniczyć przed objęciem stanow iska Głównego K onserw atora Z ab y t­ ków m. st. W arszaw y — zresztą z in icjaty w y P ro ­ fesora.

Styczeń 1984

prof, dr Piotr Biegański W arszawa

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zagrożenie spowodowane aspiracją: Połknięcie i dostanie się przez drogi oddechowe może grozić śmiercią Brak danych doświadczalnych dla całej mieszaniny, dlatego też bierze

Zagrożenie spowodowane aspiracją: Połknięcie i dostanie się przez drogi oddechowe może grozić śmiercią Brak danych doświadczalnych dla całej mieszaniny, dlatego też bierze

Według prognoz makroekono- micznych, 2020 rok będzie w RC kolejnym rokiem wzrostu gospo- darczego. Chociaż jego dynamika ma się obniżyć z 2,7 proc. na 2 proc., zdaniem

Zalecenia dotyczące szkoleń pracowników: osoby uczestniczące w obrocie mieszanin niebezpiecznych powinny zostać przeszkolone w zakresie postępowania, bezpieczeństwa i higieny

Zalecenia dotyczące szkoleń pracowników: osoby uczestniczące w obrocie mieszanin niebezpiecznych powinny zostać przeszkolone w zakresie postępowania, bezpieczeństwa i higieny

Zalecenia dotyczące szkoleń pracowników: osoby uczestniczące w obrocie mieszanin niebezpiecznych powinny zostać przeszkolone w zakresie postępowania, bezpieczeństwa i higieny

Przy towarzyszeniu radosnych okrzyl ów setek angielskich turvstów (wzlot odbył sic w In t-rr'aken) wzniósł się balon prosto w górę. Dziwne uczucie ogarnęło

Ponadto oświadczam, iż wyrażam zgodę na opublikowanie przez Kosakowskie Centrum Kultury z siedzibą w Rewie oraz Urząd Gminy Kosakowo w formie drukowanej i/lub na