• Nie Znaleziono Wyników

Pije meta do story, piją obie do postu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pije meta do story, piją obie do postu"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Uniłowski

Pije meta do story, piją obie do postu

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (73/74), 180-188

2002

(2)

Był ro k 1996. W p i ą t y m zeszyci e „Tekstów D r u g i c h ”, k tó r y - jak p a m i ę t a m y - w y p e łn ił y z m a g a n i a a k a d e m i c k i c h k ry t y k ó w z m ł o d ą l i t e r a t u r ą lat d z ie w ię ć d z ie ­ siąty ch , z n a la z ły się dw a a r t y k u ł y p o r z ą d k u j ą c e n a jn o w s z ą prozę. J e d e n nosił ty t u ł N ieepicki model prozy w literaturze najnow szej, a jego a u t o r e m był P r z e m y s ła w C z a ­ p l i ń s k i 1. T y tu ł d r u g i e g o b r z m i a ł M etatekstow y sposób bycia, a w y sz e d ł on s p o d pió ra B o g u m i ły K a n ie w s k ie j2. C z a p l i ń s k i w p ro z i e d z ie s ią t e j d e k a d y (w p r a k t y c e - w p ro zie po 1987 r o k u ; c e z u r ę st a n o w i ć m i a ło w y d a n ie Weisera D a w id ka H u e lle g o ) w y o d r ę b n i ł te n d e n c j ę f a b u l a c y jn ą o ra z „ n i e e p i c k ą ” , K a n ie w s k a n a t o m i a s t w y ró ż ­ niła d w ie o d m i a n y powieści: m eta o ra z story. J a k zwał, t a k zw ał, ob ie k las y fik ac je ok a z a ły się d o siebie b l i ź n ia c z o p o d o b n e . P o d o b n e były r ó w n ie ż zestaw y p is a rz y p r z y p o r z ą d k o w a n y c h - pie r w s z a g r u p a - do g r o n a T a b u l a t o r ó w ” lu b tw órców p o ­ w ieści story (p ow tórzyły się n a z w is k a T o k a r c z u k , S ta s iu k a , T ryzny) a lb o - g r u p a d r u g a - u z n a n y c h za „ n i e e p i k ó w ” vel a u to r ó w pow ie ści m eta (P ilch , B ie ń c z y k ) 3.

'■ P. C zapliński Nieepicki model prozy w literaturze najnowszej, „Teksty D ru g ie” 1996 nr 5. Fragm ent artykułu poświęcony T ab u lato ro m ” trafił następnie do rozdziału Wobec

lilerackości (1): Melafikcja i powrót fabuły, zaś pozostałe do rozdziału Wobec literackości (2): Metafikcja i nieepicki model prozy, w: tenże Siady przełomu. O prozie polskiej 1976-1996,

Kraków 1997.

22 B. Kaniewska Metatekstowy sposób bycia, „Teksty D rugie” 1996 nr 5. W wersji rozszerzonej i pod zm ienionym tytułem Powieść czy tekst meta artykuł ukazał się w: Postmodernizm po

polsku, red. A. Izdebska, D. Szajnert, Łódź 1998. Rozszerzona wersja szkicu jako trzeci

rozdział w: Siadami Tristrama Skandy, Poznań 2000.

' D la porów nania, różnic między obojgiem badaczy było dużo m niej. Dotyczyły one Izabeli Filipiak, którą Kaniewska um ieściła pośród autorów powieści meta, zaś

Czaplińskiego - w gronie fabulatorów. Rozbieżność pojawiła się także przy okazji Innych

rozkoszy Jerzego Pilcha. O ile bowiem wcześniejsze powieści tego autora Kaniewska

(3)

Uniłowski Pije

meta

do story.

K a te g o r i e z a r t y k u ł u C z a p l i ń s k i e g o z ro b i ł y s p o r ą k a r i e r ę , p o ję c i a z a p r o p o n o ­ w a n e p rz e z jego k o l e ż a n k ę z U n i w e r s y t e t u A d a m a M i c k i e w i c z a - w r ę c z p r z e c i w ­ nie. P r a w d a , ju ż w p ołow ie lat d z ie w ię ć d z ie s i ą ty c h P r z e m y s ł a w C z a p l i ń s k i s ta ł się j e d n y m z n a j b a r d z i e j a k ty w n y c h i w p ły w o w y c h k rytyków . N i c z a t e m d z iw n e g o , że jego p r o p o z y c j a zy sk a ła w ię k s z ą p o p u l a r n o ś ć . Ale k ie d y c z y t a m sz kice k ry t y c z n e , p o lo n i s t y c z n e rozpraw y, s e m i n a r y j n e p r a c e i s p o t y k a m w n i c h po ję c ia „ n u r t fab u - l a c y j n y ” lu b „ n ie e p ic k i m o d e l p r o z y ” , to b a r d z o m i b r a k u j e c h o ć b y p r z y p i s u p r z y ­ p o m i n a j ą c e g o , że - r ó w n o le g l e do a u t o r a S ia d ó w przełom u - B o g u m i ł a K a n ie w s k a p o s ł u ż y ła się t e r m i n a m i o z b l i ż o n y m z a k r e s ie o ra z z n a c z e n i u .

G d y w re sz c ie u k a z a ł a się k s i ą ż k a 4 g r o m a d z ą c a szkice, k t ó r e b a d a c z k a p o ś w ię ­ ciła n a r r a c j o m z la t d z ie w ię ć d z i e s i ą t y c h , p o m y ś l a ł e m , że oto n a d a r z a się z n a k o m i ­ ta s p o s o b n o ść , by w s z y s t k o n a p r a w ić . N ie ste ty ! W r a ż e n i a z l e k t u r y w y n io s ł e m - ja k to się zw ykło m ó w ić - ra czej m i e s z a n e i d o b r e c h ę c i . . . d i a b l i w zięli.

Po pierw s ze, nie b a r d z o w i a d o m o , cz y m n a p r a w d ę są p o w ie ść m eta o ra z po w ieść story. O d m i a n a m i g a t u n k u , h i s t o r y c z n y m i o d m i a n a m i g a t u n k u , t e n d e n c j a m i w n a jn o w sz e j p ro z ie , a m o ż e jes zcze c z y m ś i n n y m ? W p e w n y m m o m e n c i e K a ­ n ie w s k a m ów i o d w ó c h „ b i e g u n a c h ” , o n a r r a c j i i fa b u l e ja k o d w ó c h z a s a d n i c z y c h ja k o ś c ia c h s t r u k t u r a l n y c h pow ieściow ej prozy, k tó r e s p a j a d i a l e k t y c z n e p r z e c i ­ w ie ń s t w o (s. 41). P o s z c z e g ó l n e u t w o r y n i e j a k o w p is y w a ły b y się w te n d w u b i e g u n o ­ wy u k ł a d , s y t u u ją c się b liżej a lb o „ b i e g u n a n a r r a c j i ” (p o w ieś ci m eta), a lb o „ b i e g u ­ n a f a b u ł y ” (pow ie ści story). T y p o lo g ia K a n ie w s k ie j w z a s a d z i e b y ła b y a h is to ry c z - na, p o d le g a ł y b y jej de fa cto w sz y stk ie po w ieści, a n a w e t w ię cej, g d y ż d i a l e k t y k a n a r r a c j i i fabuły, „ p o d m i o t u i p r z e d m i o t u o p o w ie ś c i” (s. 41) d a ł a b y się u ch w y cić r ó w n ie ż w u t w o r a c h r e p r e z e n t u j ą c y c h i n n e g a t u n k i p r o z y n a r r a c y j n e j , z r e s z tą - n ie ty lk o p ro z y i n ie ty lk o li te r a tu ry .

A h i s t o r y c z n a ty p o l o g ia m i m o w s z y stk o p o d le g a c i ś n i e n i u h is to ri i. S k o ro ty lko siła p r z y c i ą g a n ia k tó r e g o ś z b i e g u n ó w o k a z u je się w ię k s z a , w jego s t r o n ę p r z e s u w a się z n a k o m i t a część p ro z y owego czasu. T a k by ło w o k r e s ie r e a l i z m u , po k t ó r y m o d z ie d z ic z y li ś m y w y o b r a ż e n i e m o d e lo w e j czy w z o rc o w e j o d m i a n y g a t u n k u (s. 16-23). W c z e śn ie j j e d n a k - p r z y p o m i n a K a n i e w s k a - s p r a w y się m i a ł y in acz ej. A n g ie ls k ą p ow ie ść X V I I I w i e k u r e p r e z e n t u j ą ta k od le g le od sieb ie utw ory , ja k Tom Jones i Tristram S h a n d y 5. W k s i ą ż c e p o z n a ń s k i e j a u t o r k i d z ie ł o F i e l d i n g a u r a s t a do

C zapliński okazał się bardziej konsekw entny i całość ówczesnego dorobku powieściowego P ilcha uznał za realizację „nieepickiego m odelu prozy”.

4/ B. Kaniewska Siadam i... (paginacja przytoczeń z tej p o z y c ji-w tekście głównym). - Czy rzeczywiście odlegle od siebie - kwestia dyskusyjna. K aniewska zresztą w pewnym

m om encie (s. 30-31) przypom ina sobie, że również w prozie H e n ry ’ego Fieldinga autorefleksja odgrywa znaczącą rolę (przypom nijm y o partiach m etatekstow ych, polem icznych naw iązaniach do R ichardsona, parodiow aniu „wysokiego stylu” eposu, a zwłaszcza - odsłaniającym fikcjonalność i niejako zapow iadającym konwencję ironii kreacyjnej oscylowaniu nadawcy utw oru, sytuującego się raz „w ew nątrz”, a innym razem „na zew nątrz” powieściowego świata). Skłonny byłbym przyjąć, że w prozie X V III w ieku nie było żadnego konfliktu m iędzy powieścią story a powieścią meta. Zarysował się

(4)

ra n g i id e a l n e j pow ie ści sto iy, z kolei u t w ó r S t e r n e ’a s ta n o w i w zo rco w ą e g z e m p lif i- kację pow ie ści m eta. C o w a ż n e , w y b o ry o b u a n g i e l s k i c h p is a r z y by ły w ich cza sie je d n a k o u p r a w n i o n e . O b e c n ie , po z g ó rą d w ó c h w ie k a c h , m o ż n a z a u w a ż y ć do ść p o ­ d o b n ą sytuację. A w a n g a rd o w a ( m o d e r n i s t y c z n a ) p ro z a w a r s z t a to w a X X w ie k u , z m a g a ją c a się ze s c h e d ą po B a lz a k u , d o p r o w a d z i ł a do ta k i e g o s t a n u rzeczy, k ie d y z n o w u t r u d n o m ów ić o je d n y m , d o m i n u j ą c y m m o d e l u .

W ydaje się zatem , że powieść „z p ełn ą p re m e d y ta c ją ” pow raca do sytuacji pierw otnej, czyli do w ielości i swobody powieściow ych eksperym entów , (s. 61)

A c z k o lw ie k a u t o r k a z a d b a ł a , by p r z y d a ć p r a c y a k a d e m i c k i e g o szlifu ( p a r t i e o c h a r a k t e r z e sy s te m a t y z u ją c e g o w y k ł a d u , s k r u p u l a t n e r e l a c jo n o w a n ie s t a n o w i s k te o r e ty c z n y c h , p rz y p i s y itp.), to ów es e i s ty c z n y z d u c h a k o n c e p t p o le g a j ą c y na d o ­ s z u k a n i u się an a lo g i i m i ę d z y s y t u a c ją p ro z y X V I I I w ie k u a w s p ó łc z e s n ą , s y t u u je ksią ż k ę na p r z e c i ę c iu k ry ty k i o ra z p r ó b y h is to ry c z n o l i t e r a c k i e j . I choć je s te m d a le k i , by z te go t y t u ł u staw iać K a n ie w s k ie j zarz u ty , to j e d n o c z e ś n ie o d n o s z ę w r a ­ żen ie , iż p o m y s ł z F i e l d i n g i e m o ra z S t e r n e ’m p o ja w ił się z b r a k u in n y c h u z a s a d ­ n ie ń dla w y o d r ę b n i e n i a pow ie śc i m eta o ra z po w ieści stoiy. D o p r a w d y , t r u d n o o d ­ g a d n ą ć , co jest p r z e d m i o t e m s t reszczo n ej powyżej opow ie ści: h i s t o r y c z n a e w o l u c j a g a t u n k u czy też p e w n a w i z j a t e j e w o l u c j i . T r u d n o ro z r ó ż ­ nić, gd z ie K a n ie w s k a kreśli zarys d z ie j ó w pow ieści, a g d z ie u s i ł u j e uch w y cić w s p ó łc z e s n ą p ow ie ściow ą s a m o w ie d z ę . K i e d y p is z e o „ k la s y c z n y m m o d e l u ” vel „ tr a d y c y jn y m p o j m o w a n i u g a t u n k u ” (s. 55), to m o ż n a prz y ją ć , że m a na m yśli treść, k tó r ą o b e c n ie goto w i b y li b y ś m y łącz yć z ty m i p o ję c i a m i . N i e m ó w i z a te m o X I X - w i e c z n y m r e a l iz m ie k ry t y c z n y m , ale o ty m , ja k i e z n a c z e n i e m a o n dla n a ­ szej ś w ia d o m o śc i (inaczej n ie m ó w ił a b y p r z e c i e ż o „ t r a d y c y j n y m p o j m o w a n i u g a ­ t u n k u ” ; B alz a k , D i c k e n s , Tołstoj czy P r u s n ie r o z u m i e l i p ow ie ści w sp o s ó b „ t r a d y ­ c y jn y ”, lecz o p e ro w a li k o n w e n c ją w sw oim czasie w cale n o w a to r s k ą , k tó r a d o p ie r o dla p o t o m n y c h stała się „ k la s y c z n a ” czy „ t r a d y c y j n a ”). Ale ju ż na n a s t ę p n e j s t r o ­ nie czyta m y:

M odel fab u larn y stal się na przełom ie X IX i X X w ieku p u n k tem wyjścia dla u k sz tałto ­ w ania się m o d e l u w a r s z t a t o w e g o. (s. 56)

Tym r a z e m nie m o ż n a m ieć w ą tp li w o ś c i, że c h o d z i o z ja w is k o h is t o r y c z n e , r e ­ p r e z e n t o w a n e p rz e z a u to r e f l e k s y jn ą p ro z ę m o d e r n i z m u ; o ta k i „ m o d e l ” , k tó r y p rz y s z e d ł p o ty m f a b u l a r n y m , p ró b o w a ł z n i m zerw ać, choć z a r a z e m byl o d nieg o - jako p r z e d m i o t u negacji - u zale żn io n y . K o le jn e k o m p l i k a c j e w n o si m o d e l trzeci, n a z w a n y m i m e t y c z n y m , o k tó r eg o p o c h o d z e n i u czy m i e js c u w czasie a u t o r k a nic nie m ów i, ale za to k o jarzy go ze S t a i g e r o w s k im r o z u m i e n i e m ep ic k o ś c i ja k o k a t e ­ gorii e ste ty c z n e j. S ądząc z e g z e m p lif ik a c j i ( K u śn ie w ic z , M y ś liw s k i ), c h o d z i

on dużo później w ram ach rozprawy z realizm em . Przeciw staw ienie, z pomocą którego Kaniewska chce opisać prozę postm odernistyczną, ma - jak mi się zdaje - m o d e r n i s t y c z n y rodowód.

(5)

Uniłowski Pije

meta

do

story.

o i n n ą , w c ią ż ż y w o tn ą , o d m i a n ę p ro z y n o w o c z e s n e j, k tó r a m n i e j w ię cej o d p o w i a ­ d a ł a b y tr e ś c i m o d n e g o o s t a t n i o po ję c ia „ m i t o g r a f i a ”6, ale ż a d n e j p e w n o ś c i m ieć n ie m o ż e m y . O tw a r te p o z o s t a je ró w n ie ż p y t a n i e , ja k „ m o d e l m i m e t y c z n y ” m i a ł b y się do p o d z i a ł u n a pow ie ść story o ra z p o w ie ść m eta 1. D o d a j m y , że u w a g i o tr zech m o d e l a c h p o w ieściow ych K a n i e w s k a p o p r z e d z i ł a o m ó w i e n i e m k i l k u k s i ą ż e k z lat d z ie w ię ć d z i e s i ą t y c h , a z a t e m r e p r e z e n t u j ą c y c h - w jej u j ę c i u - l i t e r a t u r ę . . . p o s t ­ m o d e r n i s t y c z n ą . A s u m p t do ro z w a ż a ń n a t e m a t „ m o d e l u f a b u l a r n e g o ” („ k l a s y c z ­ n e g o ” , „ t r a d y c y j n e g o ”) dal ty t u ło w y u t w ó r ze z b i o r k u J a n a S o b c z a k a P ow ieść i inne opow iadania, n ie z b y t u d a n a p r ó b a „ z a s z o k o w a n i a cz y t e l n i k a i z a k p i e n i a z g a t u n k u p o w ie śc io w e g o w jego tr a d y c y jn e j o d m i a n i e ” (s. 47), sw ego r o d z a j u z le p e k „ p o l o ­ n i s ty c z n y c h fa cecji” (s. 48). O w s z e m , b y łb y to ja k iś p r z y k ł a d n a o b e c n o ś ć w ś w ia ­ d o m o ś c i lite r a c k ie j - c h o ć b y ja k o p r z e d m i o t u ne g a c ji - „ a r y s to te le s o w s k i e g o m o ­ d e l u e p i k i ” (s. 48). T y le że p r z e c i e ż w ła ś n i e n a ty m - na n e g o w a n i u „ m o d e l u f a b u ­ l a r n e g o ” - z a s a d z a ć się m i a ł „ m o d e l w a r s z t a t o w y ” . C z e g o z a t e m p r z y k ł a d e m b y łb y „ b a n a l i s t y c z n y ” ż a r t S o b c z a k a i z czyje go n a t c h n i e n i a się począł? F i e l d i n g a czy S t e r n e ’a? B a lz a k a czy J o y c e ’a?

B r n i j m y d ale j. A u t o r k a S ia d a m i Tristrama S h a n d y t w ie r d z i z ca łą m o c ą , że oto je­ s t e ś m y ś w i a d k a m i w a ż n e j p rz e m i a n y :

lata o siem d ziesiąte i dziew ięćdziesiąte byty w naszej lite ra tu rz e czasem artystycznego przełom u: d o m in u ją ca d o tąd form acja m o d ern isty czn a u stą p iła m iejsca p o stm o d ern i­ zm ow i. (s. 9)

T r u d n o o b a r d z i e j k a te g o r y c z n y ton. S a m b y ł b y m o s t ro ż n ie j s z y , glo s b y m i z a ­ d r ż a ł c h o ć b y p r z y cz asie p r z e s z ły m d o k o n a n y m . Z a to b e z z a s t r z e ż e ń z g a d z a m się z i n n y m t w i e r d z e n ie m :

P o stm o d ern izm to nie poetyka, lecz w ielość poetyk, m ieszczących się w nowej św iado­ m ości a rtystycznej, w nowym sposobie pojm ow ania i w y rażan ia św iata, to - w reszcie - nowy sposób p i s a n i a i c z y t a n i a dziel literack ich , (s. 11)

Term in pojawi! się w użyciu na początku lat dziew ięćdziesiątych. Został w yprow adzony przede w szystkim z pracy E. M ieletinskiego Poetyka mitu, przel. J. D ancygier,

przedm ow a M.R. Mayenowa, Warszawa 1981.

W zakończeniu książki autorka pisze: „C zapliński i Śliwiński w yodrębnili dwa modele (epicki i nieepicki), ja wolałabym mówić o trzech: fabularnym , w arsztatow ym i m im etycznym ” (s. 199). Z danie to sugeruje po pierwsze, że wszystkie trzy „m odele” odnoszą się - jednak! - do prozy lat dziew ięćdziesiątych. Po drugie, badaczka w yraźnie przeciw staw ia tu swoją propozycję typologii ze Siadów przełomu czy Literatury polskiej

1976-1998. Ale też jest to jedyny fragm ent w książce, w którym K aniewska powraca do

trójpodziału. Poza tym w yjątkiem obowiązuje dualizm : powieść meta i powieść story. Co praw da, w rozdziale o mimesis w prozie lat dziew ięćdziesiątych autorka w ym ienia trzy rodzaje naśladow ania (mimesis językową, procesu oraz „nostalgiczną”), ale też okazuje się, że dwa pierwsze w ystępują w powieściach meta.

(6)

W i n n y m miejscu:

postm o d ern izm u nie należy u tożsam iać w yłącznie z p rąd em , k ieru n k iem czy poetyką. P ostm odernizm to przede w szystkim ś w i a d o m o ś ć . Św iadom ość chaosu, b rak u k ie ­ ru n k u , w yczerpania, (s. 85)

Tu m o ż e z g a d z a m się n ie do k o ń c a , zw ła sz cza jeśli c h o d z i o o p is tej ś w i a d o m o ­ ści (inaczej p rzy s zlo b y s t w i e rd z ić , że ju ż T e t m a j e r w Końcu w ieka X I X w yraził po- n ow o c z e sn ą w ła śn ie św ia d o m o ść ), ale - i s to t n ie - tr z e b a by było w ty m m i e js c u w y­ kro czyć poza p e rs p e k ty w ę , k tó r ą w y z n a c z a opis p oetyki.

B ie d a je d n a k z tą p o s t m o d e r n i s t y c z n ą ś w iad o m o ścią! M a n i f e s t u j e się o n a za sp r a w ą swego ro d z a j u p a n t e k s t u a l i z m u ; pow ie ści m eta m o g ły b y z a t e m u c h o d z ić za jej b e z p o ś r e d n i w y ra z ( s u g e r u je to s a m tytuł k s i ą ż k i - m o w a w n i m prz e c ie ż o p o d ą ż a n i u ś l a d a m i Tristrama Sh a n d y, a nie Tristrama S h a n d y i Toma Jonesa). N a t o ­ m i a s t pow ie ści sloty, „ o p ie r a ją c e się n a fab u le sięgają cej po k la s y c z n e w zory e p i c ­ k ie ” (s. 69) i w k tó r y c h „ m e t a r e f le k s j a jest alb o całk o w ic ie u t a j o n a , alb o o b ja w ia się rz adziej i b a rd z i e j d y s k r e t n i e ” (s. 69), s t a n o w i ły b y d o ść s k o m p l i k o w a n y p r z y p a ­ dek. Ich „ c z y t e ln ik m oże nie d o s t r z e c w a rstw y m eta czy też ją zle k c e w a ż y ć i o d e ­ b ra ć u tw ó r na za sa d z ie m i m e t y c z n o ś c i ” (s. 69), co r ó w n ie ż b y ło b y u p r a w n i o n ą , fo r­ t u n n ą le k t u rą . W i n n y m m i e js c u czyta m y: „ M o ż n a j e d n a k s y g n a łó w ty ch [m eta - teks tow ych - K.U.] w ogóle nie z au w aży ć - i o d e b r a ć p ow ie ść poza n i m i , w s p o s ó b m im e ty c z n y , z n a s t a w i e n i e m na prz e ż y c ie pew nej h i s t o r i i ” (s. 80). N a czym p o l e ­ gałb y „ m i m e t y c z n y ” sp o s ó b o d b i o r u Podróży lu d zi księgi O lg i T o k a r c z u k (bo o ty m u tw o rz e m ow a w p rz y w o ła n y m f r a g m e n c i e pracy)? N a u z n a n i u jej za p ow ie ść h i ­ st oryczną? M a ł o p ra w d o p o d o b n e . C h o d z i ł o b y raczej o n i e d o s t r z e ż e n i e se k r e tn e g o , o d a u t o r s k i e g o cu d z y sło w u , stylizacji czy p a s t is z u , a co za ty m id z i e - u to ż s a m i e n i e k reo w a n e g o n a d a w c y z p o d m i o t e m d z ie ł a i u c z y n i e n i e te go o s t a t n i e g o o d p o w i e ­ d z ia l n y m za p rz e s ia n i e , za treści, k tó r e w y czyta liśm y. Rzecz j e d n a k w tym , p o w t ó ­ rzę, że obie l e k t u r y o k a z u ją się r ó w n o p r a w n e 8. J e s t tak, ja k się P a ń s t w u p o d o b a . M o ż n a tw ierd zić, że w d e b i u t a n c k i e j pow ie ści O lg a T o k a r c z u k o p o w ie d z ia ła się po 8,/ Omawiając powieść Tokarczuk, Kaniewska aluzyjnie naw iązuje do „zasady podwójnego

kodowania” jako strategicznej dyrektywy, którą rzekomo kierują się postm odernistyczni pisarze. W ostatnim rozdziale pracy autorka sugeruje, że jej modelową realizację stanowi twórczość literacka U m berta Eco. Podczas gdy „klasyczna form a” powieści włoskiego autora (oraz np. Tokaczuk) wiąże je z literatu rą „popularną”, to elem enty m etatekstowe - z literaturą „wysoką”. Do głosu dochodzi w tym m iejscu stereotyp, zgodnie z którym m etaliterackość, międzytekstowe naw iązania są znam ieniem sztuki elitarnej.

Tymczasem już dawno zostały one przyswojone przez popularną literatu rę (a także kino). Znakom itych przykładów dostarcza np. polska powieść dla nastoletnich

czytelników (utwory Jerzego Broszkiewicza, E dm unda N iziurskiego) czy nawet komiksy z serii Tytus, Romek i A ’Tomek. Ich wpływ na prozę lat dziewięćdziesiątych - teza pociągająca i wielce prawdopodobna - sugerował C.K. K ęder (Wszyscy jesteście

postmodernistami. Tekst o prozie, „FA-art” 1997 n r 2-3, s. 161-163; Wielka, większa

i najcieńsza, „FA-art” 1998 n r 4). Chwyty, które Kaniewska wywodzi z patro n atu S terne’a,

(7)

Uniłowski Pije

meta

do

story.

s t r o n i e p e w n e j w iz ji a n t r o p o l o g i c z n e j o ra z e st e ty c z n e j . M o ż n a t w ie r d z ić , że to t y l ­ ko s t y liz a c ja , gra k o n w e n c j a m i li t e r a c k i m i o ra z z n a n y m i s k ą d i n ą d k o n c e p t a m i m y ś lo w y m i , a w is to cie s e n s l i t e r a t u r y s p r o w a d z a się t u t a j d o z a b a w y k re a c y jn e j.

P y t a ń n a s u w a się w z w ią z k u z ty m m n ó s tw o . C z y n a p r a w d ę w Spisie cudzołożnic Je r z e g o P il c h a fa b u ł a jest p r e t e k s t o w a (s. 73), s t w a r z a j ą c je d y n i e s p o s o b n o ś ć do m a n i f e s t o w a n i a lite r a c k ie j sa m o w ie d z y ? C z y n a p r a w d ę Inne rozkosze ró ż n i ą się p o d ty m w z g l ę d e m i czy r ó ż n i c a n ie s p r o w a d z a się r a p t e m d o tego, że w p ie r w s z y m z u tw o r ó w K a n i e w s k a d o s t r z e g ła w ięcej o d n i e s i e ń in t e r - o r a z a r c h i t e k s t u a l n y c h ? C z y n a p r a w d ę f a b u ł a w s a ty ry c z n e j p o w ia stc e A n n y B u r z y ń s k i e j jest m n i e j is to t n a od i n t e r t e k s t u a l n y c h ig raszek ? C z y n a p r a w d ę P ra w iek O lgi T o k a r c z u k jest p o s t ­ m o d e r n i s t y c z n y m p a s t i s z e m p ro z y m i to g r a f i c z n e j w s t y lu S tu lat samotności G a rc ii M a r q u e z a , czy też - z w y c z a jn ie - m a m y t u t a j s p r a w ę z n a ś l a d o w n i c t w e m s p r o w a ­ d z a j ą c y m n o b li w y p ie r w o w z ó r do p o z i o m u c z y ta d ła ? C z y p is z ą c Weisera D a w id ka , P aw eł H u e l l e c z y n ił alu z j e do G r a s s a , by w te n sp o s ó b zw ró c ić uw a g ę c z y t e l n i k a na l ite r a c k o ś ć sw oje go u t w o r u , cz y te ż - w y p a d e k dość p o s p o l i t y - b a r d z o się u n i e ­ m i e c k ie g o p is a r z a z a d łu ż y ł? A Mercedes B e n z ? C z y to ta k i e s a m o r o b i e n i e c n o ty z n i e d o s t a t k u , czy ty m r a z e m m a m y do c z y n i e n i a z p r z e m y ś l a n y m o d t r ą c e n i e m k a t e g o r i i o ry g i n a l n o ś c i i p o w r o t e m do p r z e d r o m a n t y c z n e j k o n c e p c j i li te r a tu r y , k tó r a w p a r a f r a z o w a n i u czy zgoła n a ś l a d o w a n i u in n y c h p i s a r z y p o s t r z e g a ł a p e ł n o ­ p r a w n ą s t r a te g i ę tw órczą. Ł a t w o w re sz c ie p o d w a ż y ć s a m ą u ż y te c z n o ś ć p o d z i a ł u n a po w ieść story i p ow ie ść m eta. M o ż e być p r z e c i e ż i ta k , że fa b u ła ja k ie g o ś u t w o r u b ę d z i e m i a ł a o g r o m n e z n a c z e n i e w p l a n i e m e t a l i t e r a c k i m , b ę d z ie o d s y ł a ła d o k o n w e n c j i , o d m i a n y g a t u n ­ kow ej, h is to r y c z n e g o stylu itp ., co b y n a j m n i e j n ie p r z e s z k o d z i jej o d g ry w a ć rolę k lu c z o w e j fig u r y s e m a n t y c z n e j w u tw o r z e , zaś c z y t e l n i k o w i - ś l e d z ić ją z d u ż y m z a i n t e r e s o w a n i e m . A ta k i c h „ m eta-pow ieści-story” ( p r z e p r a s z a m za t e r m i n o l o g i c z ­ n y ła m a n i e c ) w po ls k ie j p r o z i e o s t a t n i c h d w u d z i e s t u lat u z b i e r a ł a b y się s p o r a g r o ­ m a d k a . P a so w a ło b y t u t a j W czerwieni M a g d a l e n y T ulli, z m i e ś c i ł y b y się jak o ś p o ­ w ie ści T o k a r c z u k o r a z P il c h a , ch o ć m n i e a k u r a t w pie r w s z e j k o le j n o ś c i p rz y s z ły do gło w y m n i e j z n a n e i d u ż o m n i e j c e n i o n e (wiele w ty m u p r z e d z e ń ) u t w o r y K r z y s z ­ tofa B ie l e c k ie g o , A n d r z e j a T u z ia k a , A n d r z e j a B a r ta , A d a m a U b e r t o w s k i e g o , b o też o n e b y ły b y n a j l e p s z y m i p r z y k ł a d a m i .

S p r ó b u j m y s a m i z m i e r z y ć się z p r o b l e m e m , m a j ą c na u w a d z e d w a te k s ty o p u ­ b li k o w a n e z a le d w i e p r z e d k i l k o m a m i e s i ą c a m i . K rainę p o z y ty w e k , d r u g ą k s i ą ż k ę w d o r o b k u T o m a s z a M a ł y s z k a , n a le ż a ło b y b e z w a h a n i a zalic z y ć d o po w ieści story. R ó w n i e oczyw iste, że u tw o ro w i J e r z e g o F r a n c z a k a , R j a k R o m a n 9, co z r e s z tą s u g e ­ r u j e ty t u ł, n a le ż y się m i a n o pow ie ści m eta. R o z m y ś l n i e w y b r a ł e m p ro z ę , któ rej w p r a w d z i e d a l e k o d o a r t y s ty c z n e g o s p e ł n i e n i a , ale k t ó r a k o ja r z y się z p o s t m o d e r ­ n i z m e m i k tó r a w r a m a c h ty p o l o g ii K a n ie w s k ie j n ie n a s t r ę c z a ż a d n y c h k l a s y f i k a ­

9 Powieść Franczaka na razie nie doczekała się osobnego w ydania, ale jej obszerne fragm enty pojaw iały się w prasie literackiej; „S tu d iu m ” 2001 n r 4 oraz „Twórczość” 2001 n r 11 (fragm ent zatytułow any Iluzjon).

(8)

cyjn y ch kłopotów . Ale te ż w id ać, że ta ty po lo g ia na n ie w ie l e się zda, d u ż o w a ż n i e j ­ sze b o w ie m o k a z u je się to, co oba u tw o ry łączy.

Z a s a d n ic z y chw yt T o m asza M a t y s z k a pole ga na „ p r z e j ę c i u ” , „ p r z y t o c z e n i u ” p r o b l e m a t y k i ty pow ej dla w czesnego m o d e r n i z m u („ ś m ie r ć ” Boga o raz p o c h o d n e ) p rzy j e d n o c z e s n y m w tło c z e n iu jej w r a m y p o w ie ś c i ... p rz y g o d o w o -s e n s a c y jn e j . P rzy czym sen s ta k i e g o p o s t ę p o w a n i a w y k ra c z a d a l e k o poza p rz y s ło w io w ą ju ż z a ­ b aw ę k o n w e n c j a m i l i te r a c k im i czy e s t e ty c z n ą pro w o k a c ję . C h o d z i raczej o to, by zw ró cić uw agę na pro c e s b a n a li z a c ji , tr y w ia liz a c ji i m asow ej r e p r o d u k c j i i m m o r a - li z m u , by z d e fi n io w a ć p o n o w o c z e sn o ść ja ko „ s p e ł n i o n ą ” , bo „ u p o w s z e c h n i o n ą ” nowoczesn ość .

Z ko lei F r a n c z a k - ja k k ilk u in n y c h w cześn iej - p o w ta r z a , a je d n o c z e ś n ie k w e ­ s t io n u j e w a lo r k ry t y c z n y i p o zn aw czy ro z w ią z a ń z n a n y c h z m o d e r n i s t y c z n e j p ro z y w a rsz ta to w e j, a u t o t e m a t y c z n e j , in n o w a c y jn e j. C z y n i ą c je c h w y t a m i a f u n k c j o n a l - n y m i , k p i n ie ty lk o z e li ta r n o ś c i i p r e t e n s j o n a l n o ś c i l i t e r a t u r y n o w o c z e sn e j, ale r ó w n ie ż o b n a ż a s t e r e o ty p , z g o d n ie z k t ó r y m a u t o r e f l e k s ja jest tr a k t o w a n a ja k o d o ­ w ód „w yższ ośc i” k u l t u r a l n e j , te n s t e r e o ty p , k tó r y od zy w a się ró w n ie ż w książce K an iew sk iej.

C h o ć cz y n ią to z p o m o c ą r o z m a it y c h p o e ty k , obaj p is a rz e z m a g a ją się z d z i e ­ d z ic t w e m no w o czesn o ści, u d e r z a j ą n a d e w sz y stk o w n o w o c z e sn ą w ła ś n i e l i t e r a t u ­ rę, jej e s t e ty c z n e i filo zoficzne zaple cze. O b a u tw o ry st a n o w i ą i n s t r u k t y w n y p r z y k ł a d tego, w ja ki sposób dzis iejsza pro z a w y k ra c z a poza m o d e r n i z m ( a c z k o l­ w ie k, zw łaszcza u M a l y s z k a , nie oz n a c z a to z e rw a n ia ) . K a n ie w s k a p r o b l e m w p r a w ­ dzie d o strz e g a , tu i ów dzie - za R y s z a r d e m N y c z e m - p r z y p o m i n a , że p ro z a p o s t ­ m o d e r n i s t y c z n a d o k o n u j e rewizji z a r ó w n o r e a l i z m u , jak i m o d e r n i z m u (zwl. s. 144-145), ale w p ra k t y c e s k u p i a się na relacji z ty m p ie r w s z y m , co p o w a ż n ie u t r u d n i a z a d a n i e u c h w y c e n ia ró żn ic m i ę d z y p ro z ą n o w o c z e sn ą i p o n o w o c z e sn ą .

W ą tp liw o śc i, k tó r e b u d z i p a r a k lu c z o w y c h poję ć, cią żą n a d k o l e j n y m i r o z ­ dz ia ł a m i . Z n a j d z i e m y w ś ró d nic h te k s ty o k a z j o n a l n e , ok r e ś lo n e p r z e z te m a t y k ę li­ te r a tu r o z n a w c z e j k o n fe r e n c ji , któ ra a k u r a t n i e z u p e ł n i e o d p o w ia d a ła k lu c z o w y m p r o b l e m o m nowej pro z y ( p r z y k ła d e m szkic o m o t y w a c h o n ir y c z n y c h ). O c z y w i ś ­ cie, są też p r z y p a d k i o d m i e n n e . A r t y k u ł na t e m a t s t a t u s u p o s t a c i w p r o z i e d z i e ­ siątej d e k a d y d o ty k a sp r a w y z a s a d n i c z e j. W l i t e r a t u r z e o s t a tn i e g o o k r e s u serię d a w n y c h „ ś m i e r c i ” (fabuły, postaci, a u t o r a , pow ie ści) z a s t ę p u j e seria „ z m a r t w y c h ­ w s t a ń ” . P o w ra c a ją z a te m w ielk ie fig u ry s e m a n t y c z n e - te sam e, ale nie ta k i e sam e, gdyż p o ja w ia ją się we w sp ó łczes n ej p ro z i e jak o „ w i d m a ” , „z ja w y ” ( p r z e d s t a ­ w i e n i a s a m y c h s i e b i e ) . Je śli c h o d z i o bo h a te r ó w , to w n a jn o w sz e j p ro zie „ sposób u k s z t a ł t o w a n i a postaci w y r a ź n ie r e d u k u j e ich a s p e k t p e rs o n a ln y , a k c e n ­ tu jąc is t n i e n i e t e k s to w e ” (s. 123).

M i m o st a r a ń a u t o r k i sp r a w a o d rę b n o ś c i p ro z y dz ie s ią te j d e k a d y p o z o s t a je k w e ­ stią d y s k u s y jn ą . U rz e c z o w io n e , bo ja w nie fik c y jn e p e r s o n y o k a z u j ą się m i e ć p r o t o ­ p las tę w Z., ty t u ło w y m b o h a t e r z e I u m ożnych d ziw n y T e o d o ra P a rn i c k ie g o . Z a spraw ą mimesis językowej i fo r m a ln e j n a jn o w sz a p ro z a k o ja r z y się z tw ó rczo ś cią J a ­ nu sz a A n d e r m a n a czy R y sz a rd a S c h u b e r t a (a ta k i B ia łoszew ski? ), z a s a d a mimesis

(9)

Uniłowski Pije

meta

do

story.

p r o c e s u o d sy ła ją d o p r o z a t o r s k i e j a w a n g a r d y , n a t o m i a s t „mimesis n o s t a l g i c z n a ” d o K u ś n i e w i c z a czy K o n w ic k ie g o . C óż, K a n i e w s k a n ie p r z e k o n a ł a m n i e , by u t w o ­ ry P a w ła H u e l l e g o , S te f a n a C h w i n a , A n d r z e j a S t a s i u k a czy P i o t r a Szewca n a le ż a ło łączyć z p o s t m o d e r n i z m e m . T e z a , iż jest o n w s z e c h o b e c n y w m ł o d e j p ro z i e , p r o w a ­ dzi d o sy t u a c ji n i e p o ż ą d a n e j , m i a n o w i c ie - d o r o z c i ą g n ię c i a z a k r e s u p o ję c i a na z n a c z n ą część w c z e śn ie jsz e j li t e r a t u r y , do - „ m ó w i ą c B o l e c k i m ” - p o s t m o d e r n i z o - w a n i a m o d e r n i z m u 10. N i e j a s n e p o z o s t a je r ó w n ie ż to, w ja k i sp o s ó b i za s p r a w ą ja ­ k ic h c z y n n i k ó w p o ls k a p ro z a zd e c y d o w a ła się p r z e k r o c z y ć p r ó g p o n o w o c z e s n o ś c i . T w i e r d z e n i e , p o d ł u g k tó r e g o „ o d r z u c a j ą c e ty c z n e i p o li t y c z n e z a a n g a ż o w a n i e , p o ls k a po w ieść w ła s n ą , l o k a l n ą d r o g ą d o t a r ł a do p o s t m o d e r n i s t y c z n e j ś w i a d o m o ­ ści m eta" (s. 68), m a m za s y m p li f ik a c j ę i d ą c ą z d e c y d o w a n i e za d a le k o . W ro z d z i a le o m o t y w a c h m a r z e ń s e n n y c h czy ta m y :

Przyw oływ ane utw ory nie są św iadectw am i fascynacji m ate rią snów, nie stanow ią po ­ szukiw ań języka, nie tw orzą [...] w łasnej konw encji onirycznej. K orzystają z cudzych, się­ gają po środki zadom ow ione już w poetyce, (s. 181-182)

P o d o b n e w n io s k i p o ja w ia j ą się w in n y c h m i e js c a c h . A u t o r z y p o n o w o c z e s n e j p ro z y p o w t a r z a j ą , ale z p e ł n ą ś w ia d o m o ś c ią tego, że p o w ta r z a j ą . N a ty m pole ga ró ż n i c a m i ę d z y m o d e r n i z m e m a p o s t m o d e r n i z m e m , ró ż n i c a , k t ó r a - p r z y p o m n i j ­ m y - z a z n a c z a się nie tyle w p la n i e p o e ty k i , ile w ś w ia d o m o ś c i e s t e ty c z n o - fil o z o - ficznej. K a n i e w s k a t a k ją okre śla :

Pisarze [w spółcześni, p o stm o d ern isty czn i - K.U.] korzystają z trad y cji na sposób k o n ­ sum pcyjny, używ ając tego, co d o stępne nie po to, by ją poznaw ać, w zbogacać, czy prow a­ dzić dialog z przeszłością. Tradycja literacka jest jak su p e rm a rk e t - w szystko stoi na p ólkach, a m y w ybieram y to, co jest nam a k tu a ln ie p o trzeb n e, albo to, czem u nie p o tra fi­ my się oprzeć, bo jest ładne, sm aczne czy też zabaw ne, (s. 82)

W b r e w i n t e n c j o m a u t o r k i , w y g lą d a to jak d o n o s na p o s t m o d e r n i s t ó w i n ie w ie le z m i e n i a s t w i e r d z e n i e ( d o c e ń m y , że o d w a ż n e ) k tó r e p a d ł o ju ż n a w s tę p i e książki: „ f u n k c j a s n o b i s ty c z n e j r o z r y w k i m o ż e st a n o w i ć s z a n s ę d la słowa w ep o c e d ź w ię k u i o b r a z u ” (s. 12). Ś m i e m w ą tp ić . D o c e n i a m l u d y c z n e w a lo r y p o s t m o d e r n i s t y c z n e j l i te r a tu r y , ale s a d z ę , że s a m a „ i n t e l e k t u a l n a p r z y j e m n o ś ć ” (s. 12) to zb y t s ła b e d o ­ z n a n i e , a b y p o w s t r z y m a ł o u l a t u j ą c y p r e s t i ż s z t u k i słowa. A p r z e c i e ż p o s t m o d e r ­ n i z m po p o l s k u to n ie ty lk o u tw o r y p o d o b n e do ty c h z d e b i u t a n c k i e j k s i ą ż e c z k i J a n a S o b czak a. P r z e c i e ż ta k i Terminal M a r k a B ie ń c z y k a w c a le n ie jest m e t a l i t e - ra c k ą r o z p r a w k ą o t y m , „ ja k się r o m a n s p is ze i ja k d e s t r u u j e ” (s. 74), ale u t w o r e m , w k t ó r y m p o s t a w i o n o p y t a n i e o to, czy o p o w i a d a n i e m o ż e - b o d a j na s p o s ó b i r o ­ n i c z n y - u s t a n o w i ć n a m i a s t k ę k o m u n i k a c y j n e j w s p ó l n o t y i czy m o ż e się z m i e r z y ć z n a j b a r d z i e j o s o b i s ty m d o ś w ia d c z e n i e m . P r z e c i e ż S ch w ed en krä u ter Z b i g n i e w a K r u s z y ń s k i e g o to n ie ty lk o s t y listy c z n y p o p is , bo r ó w n ie ż z m a g a n i a e m i g r a n t a , „ czło w iek a p r z e m i e s z c z o n e g o ”, n a zaw sze ju ż o d d a l o n e g o o d w ła s n e j prz e s z ło śc i,

(10)

ale u c h y la j ą c e g o się - pó k i m o ż n a - n ie tylko n o w e m u m i e js c u p o b y t u czy n o w e m u językowi, bo n a w e t w ł a s n e m u o p o w i a d a n i u . T y m c z a s e m p rz y j ę te k a t e g o r i e o p is u nie p ozw oliły K a n ie w sk ie j s tw ie rd z ić , by p ro za w s p ó łc z e s n a - z w łaszcza ta m o g ąca ko ja r z y ć się z p o s t m o d e r n i z m e m - m i a ta c o k o lw ie k i s to t n e g o do p o w ie d z e n i a .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Transmigration deepened the social differences in West Papua. The new settlers immediately got lucrative positions in administration without knowledge about the local background

– uwaga autorki] pokrzywdzonego w sprawach o prze- stępstwa określone w rozdziale xxV kodeksu karnego, który w chwili czynu nie ukoń- czył 15 lat, powinno się przesłuchać

Związek Spółdzielni Niemieckich w Polsce z siedzibą w Poznaniu od 1918 roku corocznie organizował kursy spółdzielczości w zakresie rachunkowości i księgowości,

Największy dziennik społeczności żydowskiej jawi się jako zwiercia- dło, w którym odbijają się jej nastroje, ponieważ wszelkie ważne kwestie nurtu- jące Żydów były

the expected damage cost, of groundwater induced subsidence; and (5) a module for evaluating the need for additional information to reduce the risk of erroneous decisions

Such virtual co-location does not only allow the remote user to see what the local users see, but also provide additional information on the spot by augmenting the real environment

grabiego Zygmunta Gonzagi Myszkowskiego 14 (ryc. Synowiec biskupa ujęty jest w półpostaci, ubrany w karmazynowe szaty: delię podbitą ciemnym futrem i widoczny spod

Dla działalności duszpasterskiej zakreślał szerokie, am bitne plany, kiedy mówił: „Jako Polak uw ażam naw rócenie Rosji za misję dziejową mego n aro d u.