• Nie Znaleziono Wyników

"Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy, Komentarz", pod red. Maurycego Grudzińskiego i Jerzego Ignatowicza, Warszawa 1966 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy, Komentarz", pod red. Maurycego Grudzińskiego i Jerzego Ignatowicza, Warszawa 1966 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Garlicki

"Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy,

Komentarz", pod red. Maurycego

Grudzińskiego i Jerzego Ignatowicza,

Warszawa 1966 : [recenzja]

Palestra 11/8(116), 44-52

(2)

44 R e c e n z je Nr 8 (116>

O D P O W I E D Z :

W m yśl a rt. 689 k.p.c. m ożliw e je s t połączen ie w je d n y m p o stę p o w an iu d ziału sp a d k u i zn iesien ia w spółw łasności. P on iew aż je d e n ze sp a d k o b iercó w n a b y ł od o jc a 1/3 część jego u d ziału w m a ją tk u w sp ó ln y m z żoną, p rz e to w d an y m w y ­ p a d k u , zgodnie z a rt. 567 § 3 k.p.c., sto s u je się przep isy o d ziale sp a d k u . W k o n ­ k re tn e j sp raw ie, w zw iązku z m ożliw ością zastosow ania a rt. L X § 2 p rzep . w p ro w . k.c. (jak to w y n ik a z odpow iedzi n a p y ta n ie 1), działy m ogą być p rz e p ro w a d z o n e bez za ch o w an ia n o rm y obszarow ej.

W ysokość o p ła t sądow ych od połączonego w n io sk u o dział sp a d k u i z n iesien ie w spółw łasności została u n o rm o w a n a w § 36 p k t 2 rozp. R ad y M in. z d n ia 13.VI.1967 r . w sp raw ie o k reśle n ia w ysokości w pisów w sp ra w a c h cy w iln y ch (Dz. U. !Nr 24, poz. 111).

S ta n is ła w L a s k o w s k i

n £ C E I % I Z J I F

K o d e k s R o d zin n y i O p iek u ń czy, K o m e n ta rz. S. B r e y e r, B. D o b r z a ń s k i , S.. G r o s s , M. G r u d z i ń s k i , J. I g n a t o w i c z , A. S t e l m a c h o w s k i , Z. W i s z n i e w s k i . P raca zbio ro w a pod re d a k c ją M aurycego G ru d z iń sk ie g o i J e ­ rzeg o Ig n ato w icza. W arsza w a , W y d a w n ic tw o P ra w n icze , 1966, str, 923.

K o m e n ta rz do p rzep isó w p ra w a r o ­ dzinnego m a ju ż w św iecie p r a w n i­ czym sw oją tra d y c ję , i to tra d y c ję d o ­ b rą . T en sa m bow iem zespół a u to rsk i i pod tą sa m ą re d a k c ją o p rac o w a ł w 1955 r. K o m e n ta rz do k o d ek su r o d z in ­ nego, a w 1959 r. — w y d a n ie I I tego K o m en tarza . R ecenzow ana p ra c a n ie je s t je d n a k je d y n ie u a k tu a ln ie n ie m czy poszerzeniem obu p o p rze d n ich K o­ m e n ta rz y , lecz odbiega od nich w t a ­ k im sam ym stopniu, w ja k im p rzepisy k.r.o. o d b ie g ają od n o rm kod. rodz. z 1950 r.

N ow a k o d y fik a c ja p ra w a rodzinnego p rz y n io sła szereg isto tn y ch zm ian, i to zm ian n ie ty lk o z z a k re su te c h n ik i le ­ g islac y jn ej, lecz ta k ż e m ery to ry czn y ch . P od w zględem te c h n ik i le g isla cy jn e j k.r.o. je s t b a rd z ie j szczegółow y i u j ­ m u je w fo rm y przepisów szereg z a g a d ­ nień, k tó re pod rządem kod. rodz. nie zn alazły w yraźnego u n o rm o w an ia i

k tó ry c h rozw iązanie sp ad ło z koniecz­ ności n a b a rk i orzecznictw a. W y s ta r­ czy w skazać, że k.r.o. liczy 184 a r ty ­ k u ły w sto su n k u do 93 a rty k u łó w kod. rodz. L iczba przepisów w zro sła w ię c b lisko 2 -k ro tn ie. N ależy podk reślić, że u sta w o d aw ca w y k o rz y sta ł w znacznym sto p n iu d o robek orzecznictw a, którego szereg rozw iązań zyskało pow agę n o r­ my p ra w n e j <np. p ro b lem drogi p ro c e ­ su cyw ilnego w sp ra w ie u sta le n ia n ie ­ istn ie n ia m ałżeństw a).

N a czoło je d n a k w y su w a ją się zm ia­ ny m e ry to ry c zn e w p ro w ad zo n e przez, k.r.o., i to w w ie lu w y p a d k a c h zm ia ­ n y o isto tn y m znaczeniu. W ystarczy ty lk o p rzy k ład o w o w sk azać n a p o d ­ w yższenie w iek u m ężczyzn p rz y zaw ie­ r a n iu zw iązku m ałżeńskiego, w p ro w a ­ dzenie „o k resu w y cz ek iw a n ia” przed zaw arciem tego zw iązku, odm ienne u - jęcie doro b k u i objęcie nim n a w e t f u n ­ duszów p rzeznaczonych n a bieżące w y ­

(3)

ISTr 8 (116) R ecenzje 45

d a tk i, m ożność p o w ierz en ia w y k o n y ­ w a n ia w ład z y ro dzicielskiej obojgu rozw ied zio n y m rodzicom , p rzy z n an ie p ro k u ra to ro w i w sp raw ac h , w k tó ry c h m o że w ytaczać pow ództw o (art. 22, 86 i 127 k.r.o.), le g ity m a c ji m a te ria ln o - p ra w n e j, a n ie ty lk o — ja k d o ty c h ­ c z as ■— procesow ej, w p ro w a d ze n ie in ­ s ty tu c ji pełnego przysposobienia, p o ­ zbaw ienie reg reso w y ch roszczeń c h a ­ r a k te r u roszczeń a lim e n tac y jn y ch itp.

P rz ed K o m en tarze m sta n ęło w ięc tr u d n e i odpow iedzialne zad an ie om ó­ w ie n ia i w y ja śn ie n ia w szczególności

now ych p o sta n o w ień k.r.o. oraz sk o n ­ tr o lo w a n ia w zw iązku z ty m a k tu a l­ ności poglądów orzecznictw a i d o k try ­ ny. Z d an ie ty m b ard z iej tru d n e , że w okresie p rac y n ad K o m en tarze m nie istn iało n ieom al jeszcze orzecznictw o dotyczące k.r.o. P o n ad to A u to rzy m u ­ s ie li oczywiście uczynić zadość „ n o r­ m a ln y m ” zadaniom k o m e n ta rz a przez p odanie w łaściw y ch w y ja ś n ie ń dla c a ­ ło śc i tego doniosłego a k tu praw nego w ra z z po g ląd am i d o k try n y i sta n o ­ w isk ie m orzecznictw a o raz p rzez p o ­ w iąz an ie łączących się ze sobą p rz e p i­ sów .

Sam ro zm iar o m aw ianego K o m e n ta ­ r z a w sk a z u je n a bogactw o zebranego m a te ria łu . J e s t on w p ra w d z ie zaledw ie 0 czterdzieści k ilk a stro n w iększy od I I w yd. K o m e n ta rz a do kod. rodz., w łaściw y je d n a k k o m e n ta rz do u staw y 1 przepisów w p ro w a d za jąc y ch p r z e ­ w yższa K o m e n ta rz do kod. rodz. o przeszło 100 stro n . W obecnym b o ­ w iem K o m en tarzu nie znalazły się pew ne p a rtie K o m e n ta rz a do k .r. W szczególności p o m inięto p rzytoczenie in e x te n so W ytycznych SN dotyczą­ cych a rt. 29 k.r., a rt. 30 k.r., p rz e p a d ­ k u m a ją tk u jednego z m ałżonków , s ą ­ dow ego u sta le n ia ojcostw a i sto so w a­ n ia a rt. 236 k.p.c. N ie znaczy to, oczy­ w iście, żeby w sp o m n ia n e w y ty czn e nie b y ły uw zględ n io n e w K om entarzu. P rz y ta c z a się je w odpow iednich p a r ­ tia c h p rz y o m aw ian iu poszczególnych in sty tu c ji, w sk a z u ją c jednocześnie, w

ja k ie j m ie rze m ogą one m ieć zastoso­ w an ie w zw iązku ze zm ienioną s y tu a ­ cją m a te ria ln o p ra w n ą . Z ty c h w łaśn ie w zględów tra f n ie A utorzy zrezygno­ w a li z p rz y ta c z a n ia W ytycznych in - extenso.

P om inięcie W ytycznych do a rt. 236 k.p.c. u zasad n io n e je s t jeszcze tym , że K o m e n ta rz w zasadzie pośw ięcony je st ty lk o p ra w u m a te ria ln e m u , a nie p r o ­ cesow em u. J a k w y ja ś n ia ją A u to rzy w e w stępie, zag ad n ien ia procesow e zostały w K o m en tarzu w znacznym sto p n iu o- graniczone, gdyż przepisy procesow e z n a jd u ją się obecnie w yłącznie w k.p.c., k tó ry będzie sta n o w ił p rze d m io t od ­ ręb n eg o K o m en tarza . A utorzy je d n a k stw ie rd z a ją , że p ro b le m a ty k i p ro ceso ­ w ej n ie m ogą w całości pom in ąć ze w zględu n a jej ścisły zw iązek z p ro ­ b le m a ty k ą p ra w n o m a te ria ln ą .

T rz eb a stw ierdzić, że — isto tn ie — A utorzy tr a k t u ją p ro b le m a ty k ę p ro c e ­ sow ą b y n a jm n ie j n ie po m acoszem u i p rzy k aż d ej w łaściw ie in sty tu c ji p r a ­ w a rodzinnego je s t ona om aw iana. N ie­ k iedy są to w yw ody w ca le obszerne, żeby w sk az ać p rzykładow o ty lk o n a s. 263—275 i 378—384. Ż ałow ać je d y n ie należy, że p o m in ięty został przep is a rt. 443 k.p.c., ta k żyw y i często sto so w a­ n y w p rak ty c e. Z nalazłem o nim je d y ­ n ie k ró tk ie w zm ian k i n a str. 283 i str. 694 o raz p ropozycję — n ie zaw sze d la cz y teln ik a re a ln ą — k o rzy sta n ia w ty m z a k resie z K o m en tarza do kod. rodz. z 1959 r.

F o rm u ło w a n ie ogólnych poglądów r e ­ cen zen ta n a te m a t tre śc i i w a rto śc i K o ­ m e n ta rz a je st ch y b a zbędne. Z arów no dlatego, że p o p rze d n i K o m en tarz do kod. rodz. zy sk ał sobie pow szechne i zasłużone uznanie, ja k i ze w zględu n a n az w isk a A utorów , k tó ry c h b o g aty i w arto śc io w y dorobek w naszej lite r a ­ tu rz e p raw n ic zej m ów i za siebie. T rz e ­ b a p o d k reślić je d y n ie b en e d y k ty ń sk ą w p ro st praco w ito ść A u torów , któ rzy za w a rli w K o m en tarzu dosłow nie cały rozporządzalny w czasie jego o p rac o ­ w y w a n ia m a te ria ł z dziedziny

(4)

orzeczni-46 R ecenzje Nr 8 (116>

ctw a i d o ro b k u dok try n y . P o n ad to w k aż d ej p a r tii K o m en tarza z n a jd u je m y w ła sn e poglądy A utorów , zaw sze w sze ch stro n n ie i w yczerp u jąco u z a sa d ­ nione. D otyczy to zw łaszcza now ych in ­ sty tu c ji, ja k np. a rt. 107 k.r.o., ale p rzy k ła d y ta k ie m ożna by m nożyć bez końca. N iek tó re z ty c h uw ag są w ła ś ­ ciw ie p ełn y m i ro zp raw am i. W ystarczy tu w sk a z a ć np. n a uw. 3 n a s tr. 522, o- m a w ia ją c ą sto su n ek przepisów p ra w a rodzinnego do p ra w a cyw ilnego (9 stro n d ru k u ), czy te ż n a uw . 12 n a str. 396, o m a w iają cą in sty tu c ję dochodze­ n ia m a cie rz y ń stw a (13 stro n d ruku).

U k ład p rac y w y n ik a ł z sam ej istoty K o m en tarza . O p ra co w a n ia a u to rsk ie z n a jd u je m y pod k ażd y m przepisem , p rz y czym re g u łą je s t podział w y ja ś ­ n ie ń n a poszczególne p u n k ty , k tó ry c h ty tu la tu r a p rzytoczona je s t pod te k s ­ te m przepisów . M ożna b y w y su n ąć t y l ­ ko je d n o życzenie. K o m e n ta rz je s t ta k obszerny, poszczególne p rze p isy od­

dzielone są od siebie n ie ra z w ie lo stro n ­ ny m i w yw odam i i w sk u te k tego je s t b. tru d n o operow ać te k ste m sam ego k.r.o. N ale ży te w ięc k o rzy sta n ie z K o m e n ta ­ r z a w y m ag a w łaściw ie p o sia d a n ia ró w ­ n ież w y d aw n ic tw a zaw ierająceg o sam te k s t k o d ek su rodzinnego i o p ie k u ń cz e­ go, a w obec pom in ięcia te k s tu p rz e p i­ sów procesow ych, czy teln ik m u si m ieć pod rę k ą rów nież k.p.c. Z ty c h w zg lę­ dów b yłoby pożądane, żeby n a w stęp ie K o m e n ta rz a zam ieścić w ciągłości sam te k s t p rzepisów k.r.o. i p.-zepisów w p ro w a d za jąc y ch , co w sposób ty lk o n ie zn a cz n y zw iększyłoby jego objętość zw łaszcza że p rze p isy w p ro w a d za jąc e są zam ieszczone bez żadnych w y ja ś ­ n ie ń (problem y m iędzyczasow e «ma­ w ia n e są w K o m en tarzu p rzy od p o ­ w ied n ich p rze p isac h k.r.o.).

Ż eby co do u k ła d u m a te ria łu nie p om inąć n a w e t drobiazgów , w sk azać jeszcze n ależy n a 2 -k ro tn e o pracow anie p ro b lem u tr y b u rozp o zn aw an ia sp ra w o s ta n cy w iln y (s. 5—9 i 361—363). W e w stę p ie w yjaśniono, że je s t to re z u l­ ta te m p o stu la tu au to ró w , by o p rac o w a­

n a przez n ic h p ro b le m a ty k a sta n o w iła z w a rtą całość. S ąd zę je d n a k , że n ie je s t to dostateczne u za sa d n ien ie d la tego ro d za ju p o w tó rze ń te m a tu . M ożna by też dodać, że ty lk o w je d n y m w y p a d ­ k u K o m en tarz u jm u je w o d ręb n y m p u n k cie lite r a tu r ę p rze d m io tu (s. 547— —548: u d ział p ro k u ra to r a w sp ra w a c h cyw ilnych); w in n y c h p a rtia c h K o­ m e n ta rz a takiego w y o d rę b n ie n ia n ie ma.

T rzeb a też z uzn an iem p o d k reślić (dia codziennego k o rz y sta n ia z K o m en ­ ta rz a rzecz n iezm iern ie istotna) z a ­ m ieszczenie w K o m e n ta rz u b. w y cz er­ pującego i sta ra n n ie opracow anego sko ro w id za rzeczow ego (oraz sk o ro w i­ dza h aseł podstaw ow ych) p rzez S. K udnickiego.

W róćm y obecnie do treśc i „K om en­ ta rz a ”.

N ie ty lk o ze w sk azan y ch w yżej’ w zględów , ale ta k ż e ze w zględu n a ro z m ia ry re c e n z ji nie b yłoby rze czą m ożliw ą om ów ienie za w arteg o w nim m a te ria łu . F o rm u łu ją c k ilk a u w ag szczegółow ych, p rz y ją łe m dość m oże specyficzną m etodę ich doboru, p rzy o- cenie jednak- tak ieg o w y d a w n ic tw a ja k „K o m e n ta rz” nie je s t m oże ona po zb a­ w iona pew nego u zasa d n ien ia . P o p ro ­ stu k o rz y sta ją c z K o m e n ta rz a w sw ej p rac y zaw odow ej, w yno to w y w ałem so­ b ie za g ad n ien ia, k tó re zasłu g iw a ły n a w y eksponow anie lu b k tó re n a su n ę ły p ew ne uw agi. W ten sposób u siło w a ­ łem dokonać w n ie w ielk im ro zm iarze czasow ym i ty lk o n a p o d sta w ie w ła s­ nego za p o trze b o w a n ia sw ego ro d za ju k o n fro n ta c ji K o m en tarza .

1. W sp raw ac h o p ra w a s ta n u cy w il­ nego nie należy do p ro sty ch odpo­ w iedź n a p y ta n ie, k ie d y te sp raw y ro z­ p oznaw ane są w try b ie pro cesu , a k ie ­ dy w try b ie nieprocesow ym . Z a g a d ­ n ien ie to zostało w K o m en tarzu (s. 5—9 i 361—363) p rze d staw io n e n iezm iern ie w yczerp u jąco , zgodnie z je d n o lity m n a ogół w te j sp raw ie stanow iskiem d o k try n y i orzecznictw a. D la ilu s tr a ­ cji m ożna podać, że w w y p a d k u sp o

(5)

r-Nr 8 (116) Recenzje 47

ności zaw arcia zw iązku m ałżeńskiego należy rozróżnić, czy k w estionow ane je s t sam o zd arzenie z a w arcia m a łże ń ­ stw a (wówczas w łaściw e je s t p ostępo­ w an ie nieprocesow e o u n iew ażn ien ie a k tu m ałżeństw a), czy też sam o z d a­ rzen ie kw estio n o w an e n ie je s t (o- św iadczenie o za w arciu m a łż e ń stw a zo­ stało złożone, je d n ak ż e np. nie przed k iero w n ik iem U rz ęd u S ta n u Cyw ilnego lu b n iejednocześnie p rze z w stę p u jąc y ch w zw iązek m a łże ń sk i albo n ie p rzez o- soby różnej płci; w w y p a d k a c h tak ich d rogą w łaściw ą je s t d roga p rocesu o uznanie n ie istn ie n ia m ałżeństw a).

2. A rty k u ł 4 k.r.o. w p ro w a d ził m ie ­ sięczny „okres w y cz ek iw a n ia” n a z a ­ w arc ie m a łże ń stw a. W arto w tym m iejscu przytoczyć ciek a w ą in fo rm ac ję p o d an ą p rzez Z. G aw ro ń sk ą-W a silk o w - sk ą w je j p rac y pt. „M ałżeństw o” (W yd. P ra w n . 1966, s. 34), że ty lk o w jed n y m O p o lu ' pod rząd em -k.r.o. 17 p a r zrezygnow ało z m a łże ń stw a po m iesięcznym n am yśle, w W arszaw ie zaś ta k ic h p a r było przeszło 200.

3. A rty k u ł 28 k.r.o. u p ra w n ia sąd do n a k a za n ia , by w y n ag ro d ze n ie za p rac ę albo in n e należności p rz y p a d a ją c e m a ł­ żonkow i n ie sp e łn ia ją c e m u ciążących n a nim obow iązków p rzy czy n ien ia się do za spokojenia po trzeb rodziny były w całości lub w części w y p ła c a n e do r ą k w spółm ałżonka, u za le żn ia to je d ­ n a k od p o zo staw a n ia m ałżonów w e w spólnym pożyciu. P odobną n o rm ę za w ie ra a r t. 20 u s ta ­ w y z dn. 10.XII.1959 r. o zw alczaniu alkoholu, p rz y czym t a o s ta tn ia no rm a n ie w p ro w a d za w a ru n k u , b y m ałżo n ­ kow ie pozostaw ali w e w spólnym po ­ życiu.

K o m e n ta rz rozw aża zagadnienie, czy w św ie tle zasady a rt. 28 k.r.o. rów nież a rt. 20 u sta w y z 10.XII.1959 r. m oże m ieć zastosow anie ty lk o w ów czas, gdy m ałżonkow ie p o zo stają w e w sp ó l­ nym pożyciu. K o m en tarz ogranicza się do p rze d staw ie n ia arg u m e n tó w za każd y m z dw óch m ożliw ych ro zw ią­

zań, n ie w y p o w iad a je d n a k ' w łasnego poglądu. W arto w obec tego n a d m ie ­ nić, że S ąd N ajw yższy w orzeczeniu z 23.XI.1964 r. I II CR 313/64 (OSPiKA n r 1/66, poz. 9) w y jaśn ił, iż p rze p is a rt. 20 u sta w y alkoholow ej sto su je się ta k że w ów czas, gdy m ałżonkow ie n ie pozostają w e w spólnym pożyciu. T a m ­ że zam ieszczona je s t k ry ty cz n a glosa A. W oltera i p o p ie ra ją c a stanow isko S ą ­ du N ajw yższego, glosa J. W iniarza.

4. K odeks rod zin n y dopuszczał w w y jątk o w y c h w y p a d k a c h orzeczenie rozw odu z w yłącznej w in y m ałżo n k a żądającego rozw odu m im o b r a k u zgody drugiego m ałżonka, jeżeli m ałżonkow ie pozostaw ali w d łu g o trw ały m rozłącze­ niu, a za udzieleniem rozw odu p rz e ­ m aw iał in te re s społeczny. K odeks ro ­ dzinny i opiekuńczy dopuszcza w a rt. 58 § 3 orzeczenie rozw odu, jeżeli żąda go m ałżo n ek w y łącznie w in n y ro z k ła ­ du pożycia, a d ru g i m ałżonek zgody n a rozw ód n ie w y raża, ty lk o w ów czas, gdy odm ow a zgody w danych okolicz­ nościach je s t sprzeczna z zasad am i w spółżycia społecznego. S ądząc z m o ­ tyw ów K o m isji K o d y fik ac y jn ej, z m ia ­ n a ta m ia ła raczej c h a ra k te r re d a k c y j­ ny, chodziło bow iem o elim in a cję p o ję ­ cia in te re s u społecznego, skoro — o- gólnie rzecz b io rąc — in te re s społeczny przem aw ia za trw ało śc ią m ałżeństw a. N atom iast K o m e n ta rz d o p a tru je się w obecnym u ję ciu tego za g ad n ien ia ta k isto tn ej zm iany, że n a w e t u zn a je do­ tychczasow e orzecznictw o do a rt. 30 § 2 k .r. za n ie a k tu a ln e (s. 260).

P ow yższe stanow isko K o m en tarza zn a jd u je p o p arc ie w dotychczas p u b li­ kow anym w te j m a te rii orzecznictw ie S ąd u N ajw yższego (orzecz. SN I II CR 147/65 z 18.VIII.1965 r. — O S P iK A n r 4/66, poz. 93 i orzecz. SN z 7.XII. 1965 r. I I I CR 278/65 — O SN CP 130/65). N a jisto tn iejsz a te z a tego o rzecznictw a (apro b o w an a p rze z K om entarz) w y ra ż a pogląd, że odm ow a zgody n a rozw ód m ałżo n k a niew innego ty lk o w ów czas je st sprzeczna z zasadam i w spółżycia, gdy w y w o łu je u je m n ą ocenę m o raln ą

(6)

48 R ecenzje Nr 8 (116)

te g o m ałżo n k a, a to dlatego, że k ie ­ r u j e się on d y sk w a lifik u ją c y m i go p o ­ b u d k a m i. T a k u ję ta ocena stanow i, zd a n ie m SN, n a p iętn o w a n ie m a łżo n k a o d m a w ia ją c e g o zgody n a rozw ód, co nie m o że m ieć m iejsca, jeżeli nie działa o n pod w pływ em uczuć szykany, zem ­ s ty , n ienaw iści.

S tan o w isk o to a p ro b u ją w sw ych g lo sa c h A. W o lter (pow ołany w yżej n u m e r O SPiK A ) oraz A. S telm ac h o w ­ s k i („P aństw o i P ra w o ” n r 6/66, s. 1084). N ato m iast k ry ty cz n y pogląd s fo rm u ło w a ł S zer w glosie zam iesz­ cz o n ej w tym że n u m erze O SP iK A ■wskazując, że przep is ar.t. 58 § 3 w y ­ m a g a je d y n ie istn ie n ia o b ie k ty w n ej sprzeczn o ści z za sa d am i w spółżycia społecznego, b y n a jm n ie j zaś n ie p o s tu ­ lu je , by odm ow a zgody p o d y k to w an a ■była u je m n y m i p o b u d k am i. Je ż e li np. (znam osobiście ta k i w y p ad e k z p r a k ­ ty k i) m ałżonek n ie w in n y odm aw ia zgo­ d y n a rozw ód m im o długo trw ało ści

ro z k ła d u i istn ie n ia h arm o n ijn eg o k o n ­ k u b in a tu m a łż o n k a w innego ty lk o d la ­ te g o , że u z n a je on do g m at n ie ro z e rw a l­ n o śc i zw iązku m ałżeńskiego, to sta n o ­ w isk o jego n ie p ły n ie oczyw iśnie z n is ­ k ic h pob u d ek , p o d y k to w an e je s t b o ­ w ie m określo n y m w ierz en ie m r e lig ij­ n y m , k tó r e za słu g u je n a p e łn y sz ac u ­ n e k . N iem niej je d n a k będzie ono sp rz e c z n e z zasadą w spółżycia społecz­ n eg o n ie u trz y m y w a n ia p rz y życiu m a rtw e g o zw iązku m ałżeńskiego ty lk o ze w zg lęd u n a dogm at jego n ie ro z e r­ w aln o śc i. Z ty c h pow odów w y d a je się tr a f n e stan o w isk o z a ję te p rze z S. "Szera.

5. Szkoda, że K o m e n ta rz n ie w y ja ś ­ n ił, iż a rt. 58 k.r.o. dopuszcza (i n a k a ­ zu je) orzeczenie — w w y ro k u rozw o­ do w y m — o a lim e n tac h tylk o n a rzecz ■małoletnich dzieci i że nie uznano za ■możliwe ro zstrz y g n ięc ie w ta k im w y ­ r o k u o alim e n tac h dla dzieci p e łn o le t­ n ic h , choćby po zo stający ch n a u trz y ­ m a n iu rodziców (np. stu d iu jąc y ch ). N ie m a n a to m ia st przeszkód do p rzy z n an ia a lim e n tó w je d n e m u m ałżonkow i od

drugiego ta k ż e n a koszty u trz y m a n ia dziecka p ełnoletniego s tro n będącego n a u trz y m a n iu rodziców n a czas to c zą­ cego się p rocesu rozw odow ego, gdyż art. 443 k.p.c. m ów i ogólnie o p rzy czy ­ n ia n iu się do zaspokojenia p o trze b r o ­ dziny (p atrz n a te n te m a t orzeczenie SN z 2.1.1959 r. — O SP iK A n r 4/60, poz. 108).

6. O bow iązek a lim e n ta c y jn y ro zw ie­ dzionego m a łżo n k a n ie uznanego za w innego w y g asał pod rzą d em k x . z u - pły w em 5 la t od orzeczenia rozw odu (art. 34 § 3). K odeks rod zin n y i opie­ kuńczy w p ro w a d ził w ty m zak resie w a rt. 60 zm ianę p o le g ają cą n a ty m , że sąd ze w zględu n a w y ją tk o w e okolicz­ ności m oże w o m aw ianym w y p ad k u p rzedłużyć obow iązek alim en tacy jn y . P o w sta je w zw iązku z ty m p y ta n ie, czy p rze d łu że n ie ta k ie m oże być orzeczo­ ne, jeżeli te rm in 5 -le tn i u p ły n ą ł p rze d w ejściem w życie k.r.o.

K o m e n ta rz n a p y ta n ie to n ie u d zie­ la w y ra ź n e j odpow iedzi, o graniczając się do p rz y ję c ia m ożliw ości p rze d łu że­ n ia te rm in u 5 -letniego w w y p ad k ach , w (których obow iązek a lim e n tac y jn y w y n ik a z a rt. 34 § 3 k .r. (s. 323—324). W y jaśn ien ie to nie je s t w y starczające. T rzeb a tu bow iem odróżnić d w a n a ­ stę p u ją c e sta n y fak ty c zn e :

P ierw sza sy tu a c ja m a m iejsce w te ­ dy, gdy obow iązek alim e n ta c y jn y p o w ­ s ta ł p rze d 1.1.1965 r. i p rze d tą d a tą n ie u p ły n ą ł jeszcze te rm in 5 -letn i. O- bow iązek te n z dniem 1.1.1965 r. nie w ygasł, istn ia ł n a d a l i w obec tego j e ­ go zak res — zgodnie z a rt. V przep. w prow . k.r.o. — n o rm u je od te j daty a rt. 60 k.r.o., dopuszczający m ożliw ość p rze d łu że n ia ok resu 5-letniego.

O d m ien n a sy tu a c ja zachodzi w tedy, gdy okres 5 -le tn i u p ły n ą ł ju ż przed 1.1.1965 r. W te j dacie, zgodnie z art. 34 § 3 k.c., obow iązek a lim e n tac y jn y ju ż w ygasł, do ta k ie j w ięc sy tu a c ji nie sto su je się w ogóle a rt. V przep. w prow . k.r.o., gdyż dotyczy on sto s u n ­ ków p o w sta ły ch w p ra w d z ie p rze d w e j­

(7)

Nr 8 (116) R ecenzje 49

ściem w życie k.r.o., ale w dacie jego w ejścia w życie jeszcze istn iejący c h (p a trz J. G w iazd o m o rsk i: M iędzycza­ sow e p raw o p ry w a tn e , „N ow e P ra w o ” 6/65, s. 625). W ta k ie j sy tu a c ji n ie m a, m. zd., żadnych p o d sta w do zasto so w a­ n ia p rze p isu a rt. 60 § 3 k.r.o.

M ożna n a zakończenie dodać, że z a ­ g a d n ie n ie to je s t p rz e d m io te m p y ta ­ n ia p raw n eg o p o staw ionego S ądow i N ajw yższem u i w chw ili p isa n ia tych uw ag jeszcze nie rozpoznanego.

7. N o v u m w k.r.o. sta n o w i m. in. a rt. 107, p rz e w id u ją c y w y p ad e k , gdy w ła ­ dza ro d zicielsk a p rz y słu g u je obojgu rodzicom nie po zo stający m ze sobą w zw iązku m ałżeń sk im lub p o zostającym w p ra w d zie w ta k im zw iązku, ale ż y ją ­ cym w rozłączeniu. S ąd opiekuńczy m oże w ów czas u norm ow ać w y k o n y ­ w an ie w ład z y rodzicielskiej w sposób ta k i, ja k to m oże uczynić w w y ro k u rozw odow ym (art. ^3 k .r o ). Pod r z ą ­

dem k .r. ta k ie j m ożliw ości n ie było, a gdy p o w sta ła tego ro d z a ju sy tu a c ja k o n flik to w a , to trz e b a ją było ro zw ią­ zyw ać w d rasty c zn e j fo rm ie p rze z p o ­ zbaw ienie wład/.y rodzicielskiej.

K o m en tarz w y czerp u jąco w y jaśn ia tę n o w ą in sty tu c ję (s. 617 i nast.). W szczególności n a p o d k re śle n ie zasługuje cen n a uw aga, że p rzy z n an ie ojcu, k tó ­ rego ojcostw o zostało u sta lo n e są d o w ­ nie, w ładzy ro d z ic 'e lsk ie j (art. 93 § 2 k.r.o.) oznacza p rzy z n an ie m u pctnej w ładzy. Do o g ran iczen ia tej pełnej w ład zy m oże dojść dopiero w try b ie a rt. 107 k.r.o., i to ty lk o w ów czas, gdy n a s tą p iła zm ian a okoliczności w p o ­ ró w n a n iu ze sta n e m z d a ty o rzekania w sp ra w ie u sta le n ia sądow ego ojco­ stw a. K o m e n ta rz słusznie podnosi co do ta k ie g o ro z w ią z a n ia z a strze że n ia de lege fe re n d a , w s k a z u ją c n a to, że m o­ gą zajść sy tu a cje, w k tó ry ch w orze­ czeniu u sta la ją c y m ojcostw o byłoby rzeczą celow ą p rzy z n an ie ojcu w ładzy ro dzicielskiej, ale ty lko w pew nym o- gran iczo n y m za k resie , je d n a k ż e de le­ ge lata ta k ie ro zw ią zan ie n ie byłoby m ożliw e.

N asu w a się je d n a k p y ta n ie, n a k tó ­ re K o m e n ta rz nie odpow iada, czy p r z e ­ pis a rt. 107 k.r.o. je s t rzeczyw iście p o ­ trz e b n y i czy nie je s t w y sta rc z a ją c a in s ty tu c ja o g raniczenia w ład zy ro d z i­ cielskiej p rze w id zia n a w a rt. 109 k.r.o. P rzecież w try b ie art. 109 sąd o p ie­ kuń czy w y d a je odpow iednie z a rząd z e­ nie, je że li dobro dziecka je s t zagrożo­ ne w s k u te k nien ależy teg o w y k o n y w a ­ n ia w ład z y ro dzicielskiej. P rzep is te n sto su je się rów nież do rodziców nie p o zo stający c h ze sobą w zw iązku m a ł­ żeńskim i do rodziców -m ałżonków ży ­ ją cy c h w rozłączeniu. S ąd opiekuńczy w tr y b ie a rt. 109 k.r.o. n ie m oże ty lk c rodzica pozbaw iać w ładzy ro d zic iel­ sk iej, ale nie m oże tego uczynić ró w ­ nież w try b ie a rt. 107 k.r.o. W praw dzie z m ocy a rt. 109 sąd opiekuńczy o g r a n i­ cza w ła d z ę ro d zic ielsk ą przez e lim in a ­ cję je j p ew n y ch u p ra w n ie ń (p. K o m en ­ ta rz , s. 289), n a to m ia st w w y p a d k u z art. 107 (jak - i z a rt. 58) sąd p o zy ty w ­ n ie o k reśla , ja k ie obow iązki i u p ra w ­ n ie n ia p rz y słu g u ją rodzicow i, k tó re m u n ie pow ierzono w y k o n y w a n ia w ładzy, je d n a k ż e je s t to, m. zd., ró ż n ic a po zo rn a, gdyż z m ocy a rt. 109 k.r.o. sąd m ógłby ograniczyć w ła ­ dzę ro d z ic a w te n sposób, że w sk aże w y ra źn ie, ja k ie obow iązki i u - p ra w n ie n ia pozostaw ia rodzicow i, z cze­ go w k o n se k w e n cji w y n ik a, że innych obow iązków i u p ra w n ie ń rodzic te n nie m a.

8. N ierzadko p o w sta je p ro b lem a li­ m e n tó w d la dziecka pełnoletniego, k tó reg o zasadnicze p otrzeby są zaspo­ kojo n e bez św iadczeń alim e n tac y jn y ch . T ak i s ta n rzeczy zachodzi n p . podczas o d b y w an ia zasadniczej służby w o jsk o ­ w ej, w czasie k tó re j żołnierz, m a z a ­ p ew n io n e w yżyw ienie, m ieszkanie, u - b ra n ie itp . P oniew aż w a ru n k ie m u - p ra w n ie ń alim e n ta c y jn y c h d ziecka nie je s t jego sta n n ie d o sta tk u , p rze to ró w ­ n ie ż w czasie służby w o jsk o w ej m oże m ieć ono u p ra w n ie n ie do św iadczeń a lim e n tac y jn y ch , k tó re pozw olą m u na za spokojenie ta k ic h p otrzeb, ja k ro z ­

(8)

50 R ecenzje Nr 8 (116)

ry w k i k u ltu ra ln e , d o datkow e u b ra n ie itp. W K o m e n ta rz u w y ja ś n ie n ia n a te n te m a t n ie znalazłem . P o d o b n a zasad a ćo do u p ra w n ie ń dziecka p rz e b y w a ją ­ cego w D om u D ziecka w y n ik a z o rze­ czenia SN z 22.IX.1966 r. II C ZP 27/66 (O SN CP 13/67).

9. W w ie lu m ie jsc ac h K o m e n ta rz o- m a w ia za g ad n ie n ia zw ią za n e z docho­ dzeniem roszczeń alim e n ta c y jn y c h . Z a p e w n ą lu k ę u znać należy pom in ięcie re a liz a c ji tego obow iązku, gdy dłu żn ik lu b w ierz y cie l p rz e b y w a za g ran ic ą. J e d y n ie n a s tr. 711 m a m y k ró tk ie ode­ sła n ie do p ra c y M ędrzyckiej oraz do orzeczen ia 'SN z 26.IV.1958 r.

U d erza b r a k w zm ian k i o K o n w e n ­ cji o dochodzeniu roszczeń a lim e n ta ­ cy jn y ch za gran icą, ogłoszonej w D zie n n ik u U sta w z 1961 r. N r 17, poz. 87.

10. K odeks ro d zin n y i o piekuńczy w a rt. 137 p rz e w id u je 3 -letn ie p rz e d a w ­ n ie n ie roszczeń o św iadczenie a lim e n ­ ta cy jn e . K odeks rod zin n y nie n o rm o ­ w a ł p rz e d a w n ie n ia ty c h roszczeń, w o ­ bec czego p rz e d a w n ie n ie to w ynosiło 5 la t zgodnie z a rt. 282 p k t 2 k.z. (p a trz K odeks ro d zin n y , K o m en tarz, s. 627). P o w sta je p y ta n ie, ja k p rz e d ­ sta w ia się p rz e d a w n ie n ie roszczeń a li­ m e n ta c y jn y c h za czas p rze d w ejściem w życie k.r.o., tj. za czas p rze d 1.1. 1965 r. W y raźn ej n o rm y m iędzyczasow ej co do p rz e d a w n ie n ia ty c h roszczeń k.r.o. n ic za w iera. J a k to w n ik liw ie u z a sa d ­ n ia K o m e n ta rz (s. 552 i nast.), do s y ­ tu a c ji n ie u n o rm o w an y c h w k.r.o. iła- leży stosow ać posiłkow o p rzed e w sz y ­ s tk im p rz e p isy k.c. W św ie tle zaś a r t. X X X V p rzep . w prow . k.c. n ie u le ­ głyby w ięc p rze d aw n ien iu w dn. 1.1.1965 r. roszczenia a lim e n ta c y jn e za czas od 1.1.1960 r., w obec czego w p o ­ zw ie w n iesio n y m np. w dn. 31.V.1965 r. m ożna b y dochodzić ty c h roszczeń za czas od 1.VI.1960 r.

P ogląd ta k i b y łb y je d n a k b łę d n y ze w zg lę d u n a przep is a rt. V przep.

w prow . k.r.'0., zgodnie z k tó ry m p r z e ­ pisy tego kodeksu, a w ięc i jego a rt.

137, sto su je się do sto su n k ó w w nim u - norm ow anych, chociażby p o w stały p rze d jego w ejściem w życie, ch y b a że dalsze p rzepisy w p ro w a d za jąc e sta n o ­ w ią inaczej. T e d alsze p rzepisy n ie d o ­ ty c zą p rze d aw n ien ia. W tych w a r u n ­ k ac h należy uznać, że począw szy od 1.1.1965 r. p rz e d a w n ie n ie roszczeń a li­ m e n ta c y jn y c h n o rm u ją w yłączn ie p rz e ­ pisy k.r.o., a w szczególności jego a rt. 137, i w obec tego z tą d a tą p rz e d a w n i­ ły się tego ro d za ju roszczenia za czas przed 1.1.1962 r. K o m e n ta rz nie wyjaś*- n ia je d n a k tego zagadnienia.

• 11. O dm iennie an iżeli w k .r. (a rt. 67) u k sz ta łto w a n y został w k.r.o. p ro b lem zgody rodziców n a p rzysposobienie ich dziecka.

K odeks ro d zin n y w y m ag a ł zgody p rze d staw ic ie la ustaw ow ego dziecka. Z tego w zględu n ie b y ła konieczna zgoda tego rodzica, k tó ry nie m ia ł p r a ­ w a re p re z e n ta c ji dziecka, choćby r.ie b y ł on pozbaw iony w ład z y ro d zic iel­ sk ie j. W szczególności zb ęd n a b y ła zgoda — n a p rzysposobienie — ro d z i­ ca, k tó re m u w orzeczeniu ro z w ią z u ją ­ cym m ałżeństw o n ie pow ierzono w y k o ­ n a n ia w ład zy ro dzicielskiej.

K odeks ro d zin n y i opiekuńczy w y ­ m ag a w a rt. 118 (poza w sk ązan y m w ty m p rze p isie w y jątk iem ) zgody ro d z i­ ców, w y m ag a je j w ięc ta k ż e w ów czas, gdy oboje lu b je d n o z n ich nie m a ją p ra w a re p re z e n ta c ji dziecka. W szcze­ gólności konieczna będzie zgoda tego rodzica, k tó re m u sąd w w y n ik u ro z ­ w odow ym nie po w ierzy ł w y k o n y w a ­ n ia w ład zy rodzicielskiej.

U p ra w n ie n ie to o k reśla K o m en tarz ja k o p raw o osobiste rodziców . O d m ien ­ n e stanow isko za jm u je B. W alaszek w p ra c y : P rzy sp o so b ien ie w polskim p r a ­ w ie rod zin n y m oraz w polskim p raw ie m iędzynarodow ym p ry w a tn y m i p r o ­

cesow ym (W arszaW a 1966, s. 158) u z n a ­ jąc, że w ym ien io n e u p ra w n ie n ie je st syntezą p ra w osobistych rodziców i a try b u tu w y p ły w ają ce g o z ich w ład zy

(9)

№ 8 (118) R ecenzje 51

rod zicielsk iej. M ając n a w zględzie, że k.r.o. n ie w y m ag a zgody rodzica, k tó ry z o sta ł pozbaw iony w ład z y ro d ziciel­ sk ie j, że zatem p o sia d an ie w ład z y ro ­ d zicie lsk ie j je s t koniecznym w a r u n ­ k iem zgody tego rodzica n a przy sp o so ­ b ien ie, w y d a je się, że stan o w isk o W a­ la sz k a je s t b ard z iej tra fn e .

12. W d o k try n ie zary so w ały się sp rzeczn e sta n o w isk a co do m ożliw oś­ ci p rzysposobienia w łasnego dziecka n a tu ra ln e g o , tzn. dziecka, któ reg o o j ­ cem biologicznym je s t p rzy sp o sa b ia­ jący, ale za ojcostw em n ie p rze m aw ia pochodzenie ze zw iązku m ałżeńskiego an i też n ie n a stą p iło uznanie dziecka lu b sądow e u sta le n ie ojcostw a.

S. S zer w y p o w iad a się p rze ciw k o do ­ p uszczalności ta k ieg o przysposobienia, g d y ż w ta k im w y p a d k u n astąp iło b y „w y k o rzy stan ie in s ty tu c ji przy sp o so ­ b ie n ia n ie dla ty c h celów, k tó ry m ono słu ż y ” (P raw o ro d zin n e, 1966, s. 292). O dm ienne stanow isko re p re z e n tu je "Walaszek w po w o łan ej w yżej p ra c y (s. 115), w sk a z u ją n a b r a k ja k ic h k o l­ w ie k przeszkód p ra w n y c h do takiego przysp o so b ien ia. P o p ie ra to stan o w isk o S zp u n ar w recen zji p ra c y W alaszka („N owe P ra w o ” n r 2/67, s. 269). K o ­ m e n ta rz (s. 632—633) w y p o w iad a się rów n ież za m ożliw ością dopuszczenia w ta k ie j sy tu a c ji przysposobienia, w sk a z u ją c n a w y p ad ek , gdy p rz y ­ sposobienie m oże być je d y n ą fo rm ą p o zw a lając ą rzeczyw istem u ojcu na p ra w n e u reg u lo w a n ie sw ego sto su n k u do dziecka. W y d a je się, że sta n o w i­ sko K o m e n ta rz a je s t p e łn i u z a ­ sadnione.

13. W m a te rii ro zw iązan ia p rzy sp o ­ so b ie n ia K o m e n ta rz nie w y ek sp o n o ­ w a ł zasadniczej zm iany, ja k ą w p ro ­ w ad z ił kjr.o. w p o ró w n a n iu z k. r.

Z godnie z a rt. 70 k.r. rozw iązanie przysp o so b ien ia niw eczyło w szelką w ięź pom iędzy p rzy sp o sab iający m a przysposobionym (w y ją te k — ra c h o ­ w an ie nazw iska). K odeks rodzinny i opiekuńczy w a rt. 125 zezw ala są d o ­ w i w ta k im w y p a d k u n a u trzy m an ie

w m ocy w y n ik a ją c y c h z p rzy sp o so ­ b ie n ia obow iązków alim e n tac y jn y ch . T ak ie stan o w isk o k.r.o. rz u tu je n a o - cenę w aż n y ch pow odów ro z w ią z a n ia p rzy sp o so b ien ia z p u n k tu w id ze­ n ia in te resó w m ałoletniego d ziec­ ka. P od rzą d em k .r. jed n y m z elem entów , k tó ry w p ły w ał n a oce­ n ę w ażności pow odów , b y ła u tr a ta przez dziecko u p ra w n ie ń a lim e n ta ­ cyjnych. O becnie te n m o m en t m oże ulec elim in acji, skoro rozw iązanie p rzy sp o so b ien ia nie m usi pro w ad zić do u s ta n ia o bow iązku a lim e n tac y jn eg o . D latego te ż przytoczone n a str. 673— —674 K o m e n ta rz a orzeczenie SN z 2.VI.1953 r. stra c iło n a ak tu a ln o śc i w części dotyczącej alim entów , n a co je d ­ n a k K o m e n ta rz n ie w sk azu je.

W zw iązku z zagadnieniem w ażności pow odu ro zw ią zan ia p rzysposobienia w a rto w sk az ać n a orzeczenie SN z dn. 17.XII.1965 r. 1 CR 309/65 (OSNCP 132/66), dotyczące niecodziennego sta n u faktycznego. W orzeczeniu ty m SN sfo rm u ło w ał tezę, że dobro m a ło le tn ie ­ go d z ie c k a n ie e lim in u je całkow icie in ­ te re su rodziców . Je że li dobro dziecka da się pogodzić z in te rese m rodziców , to sąd n ie m oże nie w ziąć pod uw agę tegfo in te re su , n a w e t gdyby ro z strz y ­ gnięcie są d u m iało w yw ołać p rze jścio ­ wo p ew n e u je m n e sk u tk i dla Izior.ka.

W a rto rów n ież podkreślić, iż p ojęcie w aż n y ch pow odów m a ją c y c h u za sa d n ić rozw iązanie przysiposobienia m a c h a ­ r a k te r re la ty w n y , w tym sensie m ia7

nowTicie, że te n sam pow ód m oże być oceniony ró żn ie .w zależności od tego, czy pochodzi od p rzy sp o sab iająceg o czy też od przysposobionego (zw łaszcza m ałoletniego), ja k np. u tr a t a uczucia (p a trz orzecz. SN z 2.V I.1966 r. II C r 177/66 — OSNCP 55/67).

*

Do ste re o ty p ó w n ależy w rec en zjac h stw ie rd z en ie, że przytoczone u w agi szczegółow e w niczym nie o b n iż ają

(10)

52 W spom nienie pośm iertn e Nr 8 (116)

w a rto śc i recenzow anej pracy . Po oce­ n ie g en e ra ln e j K o m en tarza, ja k ą m ia ­ łem pr-zyjem ność sform ułow ać, te n s te ­ reo ty p je s t ch y b a zbędny, zw łaszcza że przytoczone w yżej u w agi n ie za w ­ sze z a w ie ra ją a k c en t k ry ty czn y .

Życzyć sobie ty lk o n ależy w ięcej ta k w arto śc io w y ch i p rz y d a tn y c h dzieł. W o k resie p ra c y n a d K o m en tarze m zm arł je d e n ze w sp ó ła u to ró w , Z bigniew

W i s z n i e w s k i , a w k ró tc e po u k a ­ zaniu się K o m e n ta rz a — jego w sp ó ł­ a u to r i w sp ó łre d a k to r M a u ry c y G r u ­ d z i ń s k i . K o m e n ta rz sta n o w ił u k o ­ ro n o w a n ie Ich p raco w iteg o i zasłu żo ­ nego żyw ota i słow am i w dzięcznej p a ­ m ięci dla O b u Z m a r ł y c h niech m i będzie w olno zakończyć te uw agi.

Stunisław Garlicki

W S R O M I M I E I M I E P O Ś M I E R T N E

r ^ A d w ^ A i k o ł a ^ ^ z ł a w s k i j j

W d n iu 31 lipca 1967 r. a d w o k a tu ra zielonogórska p o n io sła bo lesn ą s tra tę : odszedł n a zaw sze z je j szeregów d łu g o letn i d ziekan R ad y A dw okackiej, a d w o k a t M ikołaj U z ł o w s k i , k tó ry zginął śm iercią tra g ic z n ą w w y p a d k u sam ochodow ym .

A dw . M ikołaj U złow ski uro d ził się 9.V.1921 r. w M ołoezkach, pow . Kosów, w oj. B rześć n a d B ugiem , w ro d zin ie m ałorolnego chłopa.

R odziców jego n ie było stać n a k sz tałcen ie sy n a w szkole śre d n ie j; skończył ją ty lk o d zięki sw ojej w y trw a ło śc i, p ra c u ją c n a sw e u trzy m an ie .

W czasie w o jn y p ra c o w a ł w g o sp o d arstw ie rodziców , a n a s tę p n ie ja k o n au c z y ­ ciel w szkole pod staw o w ej.

W ro k u 1944 został p o w ołany do służby w W ojsku P olskim .

S tu d ia p ra w n ic z e odbyw ał w la ta c h 1946—1950 n a W ydziale P ra w n o -E k o n o ­ m icznym U n iw e rsy te tu im. A d am a M ickiew icza w P o zn an iu , u zy sk u jąc ta m ty tu ł m a g istra .

W czasie stu d ió w p rac o w a ł ja k o n au c zy c ie l w szkole zaw odow ej, a n a s tę p n ie /jak o księgow y.

A p lik a c ję ad w o k a ck ą odbyw ał pod p a tro n a te m adw . d ra K azim ierza N ow osiel­ skiego w P o zn an iu i ukończył ją w ro k u 1953, sk ła d a ją c egzam in adw okacki. W czasie a p lik a c ji był a sy sten tem p rzy II k a te d rz e p ra w a cyw ilnego U n iw e rsy te tu w P o zn an iu , a n a s tę p n ie le k to re m ję zy k a rosyjskiego. W y k o n y w an ie zaw odu a d w o k a ta rozpoczął w ro k u 1954 w Ś w iebodzinie, a od ro k u 1956 w Z ielonej G órze.

W ro k u 1956 został członkiem R ady A dw okackiej w Z ielonej G órze; od ro k u 1959 n ie p rz e rw a n ie aż do chw ili trag iczn ej śm ierci p e łn ił fu n k c je d zie k a n a R a d y

A d w o k ack iej. ;

Z m a rły b y ł a k ty w n y m działaczem społecznym : członkiem za rz ą d u O kręgu Z PP , K o m isji B a d a n ia Z b ro d n i H itle ro w sk ich , P C K i inn y ch o rganizacji. Z o stał o d zn a­ czony O d zn a k ą T ysiąclecia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W sprawie o rozwód sąd na żądanie jednego z małżonków nie może orzec o obowiązku przyczy- niania się przez drugiego z małżonków do zaspokajania potrzeb dorosłych dzieci,

Małżeństwo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego nie może być zawarte przed upływem miesiąca od dnia, kiedy osoby, które zamierzają je zawrzeć, złożyły

Шлюб реєструється після спливу одного місяця від дня подання осо- бами, які мають намір укласти шлюб, на ім’я керівника органу реєстрації актів

The high content of available magnesium was reported in the surface layers of the studied soils; the surface level of the forest soil that was reclaimed at the earliest (field No..

Olejarski [2003], badając gleby popożarowe w pierwszym, drugim i trzecim roku rekul­ tywacji, stwierdził prawidłowości podobne do przedstawionych w niniejszej pracy: obniże­ nie

Do danych tych należą: dane identyfikacyjne (imiona i nazwisko, numer pesel oraz zagraniczne numery identyfikacyjne), dane adresowe (adres zamieszkania, numery telefonów, adresy

Etykieta Dojo razem z przysięgą Dojo (Dojo Kun) tworzą pewnego rodzaju ideę Kyokushin, która opiera się na samodoskonaleniu się przez trening w połą- czeniu z szacunkiem dla

Nadanie dziecku nazwiska, o którym mowa w § 1, nie jest dopuszczalne, jeżeli nosi ono nazwisko ojca albo nazwisko utworzone na podstawie zgodnych oświadczeń