Stanisław Garlicki
"Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy,
Komentarz", pod red. Maurycego
Grudzińskiego i Jerzego Ignatowicza,
Warszawa 1966 : [recenzja]
Palestra 11/8(116), 44-52
44 R e c e n z je Nr 8 (116>
O D P O W I E D Z :
W m yśl a rt. 689 k.p.c. m ożliw e je s t połączen ie w je d n y m p o stę p o w an iu d ziału sp a d k u i zn iesien ia w spółw łasności. P on iew aż je d e n ze sp a d k o b iercó w n a b y ł od o jc a 1/3 część jego u d ziału w m a ją tk u w sp ó ln y m z żoną, p rz e to w d an y m w y p a d k u , zgodnie z a rt. 567 § 3 k.p.c., sto s u je się przep isy o d ziale sp a d k u . W k o n k re tn e j sp raw ie, w zw iązku z m ożliw ością zastosow ania a rt. L X § 2 p rzep . w p ro w . k.c. (jak to w y n ik a z odpow iedzi n a p y ta n ie 1), działy m ogą być p rz e p ro w a d z o n e bez za ch o w an ia n o rm y obszarow ej.
W ysokość o p ła t sądow ych od połączonego w n io sk u o dział sp a d k u i z n iesien ie w spółw łasności została u n o rm o w a n a w § 36 p k t 2 rozp. R ad y M in. z d n ia 13.VI.1967 r . w sp raw ie o k reśle n ia w ysokości w pisów w sp ra w a c h cy w iln y ch (Dz. U. !Nr 24, poz. 111).
S ta n is ła w L a s k o w s k i
n £ C E I % I Z J I F
K o d e k s R o d zin n y i O p iek u ń czy, K o m e n ta rz. S. B r e y e r, B. D o b r z a ń s k i , S.. G r o s s , M. G r u d z i ń s k i , J. I g n a t o w i c z , A. S t e l m a c h o w s k i , Z. W i s z n i e w s k i . P raca zbio ro w a pod re d a k c ją M aurycego G ru d z iń sk ie g o i J e rzeg o Ig n ato w icza. W arsza w a , W y d a w n ic tw o P ra w n icze , 1966, str, 923.
K o m e n ta rz do p rzep isó w p ra w a r o dzinnego m a ju ż w św iecie p r a w n i czym sw oją tra d y c ję , i to tra d y c ję d o b rą . T en sa m bow iem zespół a u to rsk i i pod tą sa m ą re d a k c ją o p rac o w a ł w 1955 r. K o m e n ta rz do k o d ek su r o d z in nego, a w 1959 r. — w y d a n ie I I tego K o m en tarza . R ecenzow ana p ra c a n ie je s t je d n a k je d y n ie u a k tu a ln ie n ie m czy poszerzeniem obu p o p rze d n ich K o m e n ta rz y , lecz odbiega od nich w t a k im sam ym stopniu, w ja k im p rzepisy k.r.o. o d b ie g ają od n o rm kod. rodz. z 1950 r.
N ow a k o d y fik a c ja p ra w a rodzinnego p rz y n io sła szereg isto tn y ch zm ian, i to zm ian n ie ty lk o z z a k re su te c h n ik i le g islac y jn ej, lecz ta k ż e m ery to ry czn y ch . P od w zględem te c h n ik i le g isla cy jn e j k.r.o. je s t b a rd z ie j szczegółow y i u j m u je w fo rm y przepisów szereg z a g a d nień, k tó re pod rządem kod. rodz. nie zn alazły w yraźnego u n o rm o w an ia i
k tó ry c h rozw iązanie sp ad ło z koniecz ności n a b a rk i orzecznictw a. W y s ta r czy w skazać, że k.r.o. liczy 184 a r ty k u ły w sto su n k u do 93 a rty k u łó w kod. rodz. L iczba przepisów w zro sła w ię c b lisko 2 -k ro tn ie. N ależy podk reślić, że u sta w o d aw ca w y k o rz y sta ł w znacznym sto p n iu d o robek orzecznictw a, którego szereg rozw iązań zyskało pow agę n o r my p ra w n e j <np. p ro b lem drogi p ro c e su cyw ilnego w sp ra w ie u sta le n ia n ie istn ie n ia m ałżeństw a).
N a czoło je d n a k w y su w a ją się zm ia ny m e ry to ry c zn e w p ro w ad zo n e przez, k.r.o., i to w w ie lu w y p a d k a c h zm ia n y o isto tn y m znaczeniu. W ystarczy ty lk o p rzy k ład o w o w sk azać n a p o d w yższenie w iek u m ężczyzn p rz y zaw ie r a n iu zw iązku m ałżeńskiego, w p ro w a dzenie „o k resu w y cz ek iw a n ia” przed zaw arciem tego zw iązku, odm ienne u - jęcie doro b k u i objęcie nim n a w e t f u n duszów p rzeznaczonych n a bieżące w y
ISTr 8 (116) R ecenzje 45
d a tk i, m ożność p o w ierz en ia w y k o n y w a n ia w ład z y ro dzicielskiej obojgu rozw ied zio n y m rodzicom , p rzy z n an ie p ro k u ra to ro w i w sp raw ac h , w k tó ry c h m o że w ytaczać pow ództw o (art. 22, 86 i 127 k.r.o.), le g ity m a c ji m a te ria ln o - p ra w n e j, a n ie ty lk o — ja k d o ty c h c z as ■— procesow ej, w p ro w a d ze n ie in s ty tu c ji pełnego przysposobienia, p o zbaw ienie reg reso w y ch roszczeń c h a r a k te r u roszczeń a lim e n tac y jn y ch itp.
P rz ed K o m en tarze m sta n ęło w ięc tr u d n e i odpow iedzialne zad an ie om ó w ie n ia i w y ja śn ie n ia w szczególności
now ych p o sta n o w ień k.r.o. oraz sk o n tr o lo w a n ia w zw iązku z ty m a k tu a l ności poglądów orzecznictw a i d o k try ny. Z d an ie ty m b ard z iej tru d n e , że w okresie p rac y n ad K o m en tarze m nie istn iało n ieom al jeszcze orzecznictw o dotyczące k.r.o. P o n ad to A u to rzy m u s ie li oczywiście uczynić zadość „ n o r m a ln y m ” zadaniom k o m e n ta rz a przez p odanie w łaściw y ch w y ja ś n ie ń dla c a ło śc i tego doniosłego a k tu praw nego w ra z z po g ląd am i d o k try n y i sta n o w isk ie m orzecznictw a o raz p rzez p o w iąz an ie łączących się ze sobą p rz e p i sów .
Sam ro zm iar o m aw ianego K o m e n ta r z a w sk a z u je n a bogactw o zebranego m a te ria łu . J e s t on w p ra w d z ie zaledw ie 0 czterdzieści k ilk a stro n w iększy od I I w yd. K o m e n ta rz a do kod. rodz., w łaściw y je d n a k k o m e n ta rz do u staw y 1 przepisów w p ro w a d za jąc y ch p r z e w yższa K o m e n ta rz do kod. rodz. o przeszło 100 stro n . W obecnym b o w iem K o m en tarzu nie znalazły się pew ne p a rtie K o m e n ta rz a do k .r. W szczególności p o m inięto p rzytoczenie in e x te n so W ytycznych SN dotyczą cych a rt. 29 k.r., a rt. 30 k.r., p rz e p a d k u m a ją tk u jednego z m ałżonków , s ą dow ego u sta le n ia ojcostw a i sto so w a n ia a rt. 236 k.p.c. N ie znaczy to, oczy w iście, żeby w sp o m n ia n e w y ty czn e nie b y ły uw zględ n io n e w K om entarzu. P rz y ta c z a się je w odpow iednich p a r tia c h p rz y o m aw ian iu poszczególnych in sty tu c ji, w sk a z u ją c jednocześnie, w
ja k ie j m ie rze m ogą one m ieć zastoso w an ie w zw iązku ze zm ienioną s y tu a cją m a te ria ln o p ra w n ą . Z ty c h w łaśn ie w zględów tra f n ie A utorzy zrezygno w a li z p rz y ta c z a n ia W ytycznych in - extenso.
P om inięcie W ytycznych do a rt. 236 k.p.c. u zasad n io n e je s t jeszcze tym , że K o m e n ta rz w zasadzie pośw ięcony je st ty lk o p ra w u m a te ria ln e m u , a nie p r o cesow em u. J a k w y ja ś n ia ją A u to rzy w e w stępie, zag ad n ien ia procesow e zostały w K o m en tarzu w znacznym sto p n iu o- graniczone, gdyż przepisy procesow e z n a jd u ją się obecnie w yłącznie w k.p.c., k tó ry będzie sta n o w ił p rze d m io t od ręb n eg o K o m en tarza . A utorzy je d n a k stw ie rd z a ją , że p ro b le m a ty k i p ro ceso w ej n ie m ogą w całości pom in ąć ze w zględu n a jej ścisły zw iązek z p ro b le m a ty k ą p ra w n o m a te ria ln ą .
T rz eb a stw ierdzić, że — isto tn ie — A utorzy tr a k t u ją p ro b le m a ty k ę p ro c e sow ą b y n a jm n ie j n ie po m acoszem u i p rzy k aż d ej w łaściw ie in sty tu c ji p r a w a rodzinnego je s t ona om aw iana. N ie k iedy są to w yw ody w ca le obszerne, żeby w sk az ać p rzykładow o ty lk o n a s. 263—275 i 378—384. Ż ałow ać je d y n ie należy, że p o m in ięty został przep is a rt. 443 k.p.c., ta k żyw y i często sto so w a n y w p rak ty c e. Z nalazłem o nim je d y n ie k ró tk ie w zm ian k i n a str. 283 i str. 694 o raz p ropozycję — n ie zaw sze d la cz y teln ik a re a ln ą — k o rzy sta n ia w ty m z a k resie z K o m en tarza do kod. rodz. z 1959 r.
F o rm u ło w a n ie ogólnych poglądów r e cen zen ta n a te m a t tre śc i i w a rto śc i K o m e n ta rz a je st ch y b a zbędne. Z arów no dlatego, że p o p rze d n i K o m en tarz do kod. rodz. zy sk ał sobie pow szechne i zasłużone uznanie, ja k i ze w zględu n a n az w isk a A utorów , k tó ry c h b o g aty i w arto śc io w y dorobek w naszej lite r a tu rz e p raw n ic zej m ów i za siebie. T rz e b a p o d k reślić je d y n ie b en e d y k ty ń sk ą w p ro st praco w ito ść A u torów , któ rzy za w a rli w K o m en tarzu dosłow nie cały rozporządzalny w czasie jego o p rac o w y w a n ia m a te ria ł z dziedziny
orzeczni-46 R ecenzje Nr 8 (116>
ctw a i d o ro b k u dok try n y . P o n ad to w k aż d ej p a r tii K o m en tarza z n a jd u je m y w ła sn e poglądy A utorów , zaw sze w sze ch stro n n ie i w yczerp u jąco u z a sa d nione. D otyczy to zw łaszcza now ych in sty tu c ji, ja k np. a rt. 107 k.r.o., ale p rzy k ła d y ta k ie m ożna by m nożyć bez końca. N iek tó re z ty c h uw ag są w ła ś ciw ie p ełn y m i ro zp raw am i. W ystarczy tu w sk a z a ć np. n a uw. 3 n a s tr. 522, o- m a w ia ją c ą sto su n ek przepisów p ra w a rodzinnego do p ra w a cyw ilnego (9 stro n d ru k u ), czy te ż n a uw . 12 n a str. 396, o m a w iają cą in sty tu c ję dochodze n ia m a cie rz y ń stw a (13 stro n d ruku).
U k ład p rac y w y n ik a ł z sam ej istoty K o m en tarza . O p ra co w a n ia a u to rsk ie z n a jd u je m y pod k ażd y m przepisem , p rz y czym re g u łą je s t podział w y ja ś n ie ń n a poszczególne p u n k ty , k tó ry c h ty tu la tu r a p rzytoczona je s t pod te k s te m przepisów . M ożna b y w y su n ąć t y l ko je d n o życzenie. K o m e n ta rz je s t ta k obszerny, poszczególne p rze p isy od
dzielone są od siebie n ie ra z w ie lo stro n ny m i w yw odam i i w sk u te k tego je s t b. tru d n o operow ać te k ste m sam ego k.r.o. N ale ży te w ięc k o rzy sta n ie z K o m e n ta r z a w y m ag a w łaściw ie p o sia d a n ia ró w n ież w y d aw n ic tw a zaw ierająceg o sam te k s t k o d ek su rodzinnego i o p ie k u ń cz e go, a w obec pom in ięcia te k s tu p rz e p i sów procesow ych, czy teln ik m u si m ieć pod rę k ą rów nież k.p.c. Z ty c h w zg lę dów b yłoby pożądane, żeby n a w stęp ie K o m e n ta rz a zam ieścić w ciągłości sam te k s t p rzepisów k.r.o. i p.-zepisów w p ro w a d za jąc y ch , co w sposób ty lk o n ie zn a cz n y zw iększyłoby jego objętość zw łaszcza że p rze p isy w p ro w a d za jąc e są zam ieszczone bez żadnych w y ja ś n ie ń (problem y m iędzyczasow e «ma w ia n e są w K o m en tarzu p rzy od p o w ied n ich p rze p isac h k.r.o.).
Ż eby co do u k ła d u m a te ria łu nie p om inąć n a w e t drobiazgów , w sk azać jeszcze n ależy n a 2 -k ro tn e o pracow anie p ro b lem u tr y b u rozp o zn aw an ia sp ra w o s ta n cy w iln y (s. 5—9 i 361—363). W e w stę p ie w yjaśniono, że je s t to re z u l ta te m p o stu la tu au to ró w , by o p rac o w a
n a przez n ic h p ro b le m a ty k a sta n o w iła z w a rtą całość. S ąd zę je d n a k , że n ie je s t to dostateczne u za sa d n ien ie d la tego ro d za ju p o w tó rze ń te m a tu . M ożna by też dodać, że ty lk o w je d n y m w y p a d k u K o m en tarz u jm u je w o d ręb n y m p u n k cie lite r a tu r ę p rze d m io tu (s. 547— —548: u d ział p ro k u ra to r a w sp ra w a c h cyw ilnych); w in n y c h p a rtia c h K o m e n ta rz a takiego w y o d rę b n ie n ia n ie ma.
T rzeb a też z uzn an iem p o d k reślić (dia codziennego k o rz y sta n ia z K o m en ta rz a rzecz n iezm iern ie istotna) z a m ieszczenie w K o m e n ta rz u b. w y cz er pującego i sta ra n n ie opracow anego sko ro w id za rzeczow ego (oraz sk o ro w i dza h aseł podstaw ow ych) p rzez S. K udnickiego.
W róćm y obecnie do treśc i „K om en ta rz a ”.
N ie ty lk o ze w sk azan y ch w yżej’ w zględów , ale ta k ż e ze w zględu n a ro z m ia ry re c e n z ji nie b yłoby rze czą m ożliw ą om ów ienie za w arteg o w nim m a te ria łu . F o rm u łu ją c k ilk a u w ag szczegółow ych, p rz y ją łe m dość m oże specyficzną m etodę ich doboru, p rzy o- cenie jednak- tak ieg o w y d a w n ic tw a ja k „K o m e n ta rz” nie je s t m oże ona po zb a w iona pew nego u zasa d n ien ia . P o p ro stu k o rz y sta ją c z K o m e n ta rz a w sw ej p rac y zaw odow ej, w yno to w y w ałem so b ie za g ad n ien ia, k tó re zasłu g iw a ły n a w y eksponow anie lu b k tó re n a su n ę ły p ew ne uw agi. W ten sposób u siło w a łem dokonać w n ie w ielk im ro zm iarze czasow ym i ty lk o n a p o d sta w ie w ła s nego za p o trze b o w a n ia sw ego ro d za ju k o n fro n ta c ji K o m en tarza .
1. W sp raw ac h o p ra w a s ta n u cy w il nego nie należy do p ro sty ch odpo w iedź n a p y ta n ie, k ie d y te sp raw y ro z p oznaw ane są w try b ie pro cesu , a k ie dy w try b ie nieprocesow ym . Z a g a d n ien ie to zostało w K o m en tarzu (s. 5—9 i 361—363) p rze d staw io n e n iezm iern ie w yczerp u jąco , zgodnie z je d n o lity m n a ogół w te j sp raw ie stanow iskiem d o k try n y i orzecznictw a. D la ilu s tr a cji m ożna podać, że w w y p a d k u sp o
r-Nr 8 (116) Recenzje 47
ności zaw arcia zw iązku m ałżeńskiego należy rozróżnić, czy k w estionow ane je s t sam o zd arzenie z a w arcia m a łże ń stw a (wówczas w łaściw e je s t p ostępo w an ie nieprocesow e o u n iew ażn ien ie a k tu m ałżeństw a), czy też sam o z d a rzen ie kw estio n o w an e n ie je s t (o- św iadczenie o za w arciu m a łż e ń stw a zo stało złożone, je d n ak ż e np. nie przed k iero w n ik iem U rz ęd u S ta n u Cyw ilnego lu b n iejednocześnie p rze z w stę p u jąc y ch w zw iązek m a łże ń sk i albo n ie p rzez o- soby różnej płci; w w y p a d k a c h tak ich d rogą w łaściw ą je s t d roga p rocesu o uznanie n ie istn ie n ia m ałżeństw a).
2. A rty k u ł 4 k.r.o. w p ro w a d ził m ie sięczny „okres w y cz ek iw a n ia” n a z a w arc ie m a łże ń stw a. W arto w tym m iejscu przytoczyć ciek a w ą in fo rm ac ję p o d an ą p rzez Z. G aw ro ń sk ą-W a silk o w - sk ą w je j p rac y pt. „M ałżeństw o” (W yd. P ra w n . 1966, s. 34), że ty lk o w jed n y m O p o lu ' pod rząd em -k.r.o. 17 p a r zrezygnow ało z m a łże ń stw a po m iesięcznym n am yśle, w W arszaw ie zaś ta k ic h p a r było przeszło 200.
3. A rty k u ł 28 k.r.o. u p ra w n ia sąd do n a k a za n ia , by w y n ag ro d ze n ie za p rac ę albo in n e należności p rz y p a d a ją c e m a ł żonkow i n ie sp e łn ia ją c e m u ciążących n a nim obow iązków p rzy czy n ien ia się do za spokojenia po trzeb rodziny były w całości lub w części w y p ła c a n e do r ą k w spółm ałżonka, u za le żn ia to je d n a k od p o zo staw a n ia m ałżonów w e w spólnym pożyciu. P odobną n o rm ę za w ie ra a r t. 20 u s ta w y z dn. 10.XII.1959 r. o zw alczaniu alkoholu, p rz y czym t a o s ta tn ia no rm a n ie w p ro w a d za w a ru n k u , b y m ałżo n kow ie pozostaw ali w e w spólnym po życiu.
K o m e n ta rz rozw aża zagadnienie, czy w św ie tle zasady a rt. 28 k.r.o. rów nież a rt. 20 u sta w y z 10.XII.1959 r. m oże m ieć zastosow anie ty lk o w ów czas, gdy m ałżonkow ie p o zo stają w e w sp ó l nym pożyciu. K o m en tarz ogranicza się do p rze d staw ie n ia arg u m e n tó w za każd y m z dw óch m ożliw ych ro zw ią
zań, n ie w y p o w iad a je d n a k ' w łasnego poglądu. W arto w obec tego n a d m ie nić, że S ąd N ajw yższy w orzeczeniu z 23.XI.1964 r. I II CR 313/64 (OSPiKA n r 1/66, poz. 9) w y jaśn ił, iż p rze p is a rt. 20 u sta w y alkoholow ej sto su je się ta k że w ów czas, gdy m ałżonkow ie n ie pozostają w e w spólnym pożyciu. T a m że zam ieszczona je s t k ry ty cz n a glosa A. W oltera i p o p ie ra ją c a stanow isko S ą du N ajw yższego, glosa J. W iniarza.
4. K odeks rod zin n y dopuszczał w w y jątk o w y c h w y p a d k a c h orzeczenie rozw odu z w yłącznej w in y m ałżo n k a żądającego rozw odu m im o b r a k u zgody drugiego m ałżonka, jeżeli m ałżonkow ie pozostaw ali w d łu g o trw ały m rozłącze niu, a za udzieleniem rozw odu p rz e m aw iał in te re s społeczny. K odeks ro dzinny i opiekuńczy dopuszcza w a rt. 58 § 3 orzeczenie rozw odu, jeżeli żąda go m ałżo n ek w y łącznie w in n y ro z k ła du pożycia, a d ru g i m ałżonek zgody n a rozw ód n ie w y raża, ty lk o w ów czas, gdy odm ow a zgody w danych okolicz nościach je s t sprzeczna z zasad am i w spółżycia społecznego. S ądząc z m o tyw ów K o m isji K o d y fik ac y jn ej, z m ia n a ta m ia ła raczej c h a ra k te r re d a k c y j ny, chodziło bow iem o elim in a cję p o ję cia in te re s u społecznego, skoro — o- gólnie rzecz b io rąc — in te re s społeczny przem aw ia za trw ało śc ią m ałżeństw a. N atom iast K o m e n ta rz d o p a tru je się w obecnym u ję ciu tego za g ad n ien ia ta k isto tn ej zm iany, że n a w e t u zn a je do tychczasow e orzecznictw o do a rt. 30 § 2 k .r. za n ie a k tu a ln e (s. 260).
P ow yższe stanow isko K o m en tarza zn a jd u je p o p arc ie w dotychczas p u b li kow anym w te j m a te rii orzecznictw ie S ąd u N ajw yższego (orzecz. SN I II CR 147/65 z 18.VIII.1965 r. — O S P iK A n r 4/66, poz. 93 i orzecz. SN z 7.XII. 1965 r. I I I CR 278/65 — O SN CP 130/65). N a jisto tn iejsz a te z a tego o rzecznictw a (apro b o w an a p rze z K om entarz) w y ra ż a pogląd, że odm ow a zgody n a rozw ód m ałżo n k a niew innego ty lk o w ów czas je st sprzeczna z zasadam i w spółżycia, gdy w y w o łu je u je m n ą ocenę m o raln ą
48 R ecenzje Nr 8 (116)
te g o m ałżo n k a, a to dlatego, że k ie r u j e się on d y sk w a lifik u ją c y m i go p o b u d k a m i. T a k u ję ta ocena stanow i, zd a n ie m SN, n a p iętn o w a n ie m a łżo n k a o d m a w ia ją c e g o zgody n a rozw ód, co nie m o że m ieć m iejsca, jeżeli nie działa o n pod w pływ em uczuć szykany, zem s ty , n ienaw iści.
S tan o w isk o to a p ro b u ją w sw ych g lo sa c h A. W o lter (pow ołany w yżej n u m e r O SPiK A ) oraz A. S telm ac h o w s k i („P aństw o i P ra w o ” n r 6/66, s. 1084). N ato m iast k ry ty cz n y pogląd s fo rm u ło w a ł S zer w glosie zam iesz cz o n ej w tym że n u m erze O SP iK A ■wskazując, że przep is ar.t. 58 § 3 w y m a g a je d y n ie istn ie n ia o b ie k ty w n ej sprzeczn o ści z za sa d am i w spółżycia społecznego, b y n a jm n ie j zaś n ie p o s tu lu je , by odm ow a zgody p o d y k to w an a ■była u je m n y m i p o b u d k am i. Je ż e li np. (znam osobiście ta k i w y p ad e k z p r a k ty k i) m ałżonek n ie w in n y odm aw ia zgo d y n a rozw ód m im o długo trw ało ści
ro z k ła d u i istn ie n ia h arm o n ijn eg o k o n k u b in a tu m a łż o n k a w innego ty lk o d la te g o , że u z n a je on do g m at n ie ro z e rw a l n o śc i zw iązku m ałżeńskiego, to sta n o w isk o jego n ie p ły n ie oczyw iśnie z n is k ic h pob u d ek , p o d y k to w an e je s t b o w ie m określo n y m w ierz en ie m r e lig ij n y m , k tó r e za słu g u je n a p e łn y sz ac u n e k . N iem niej je d n a k będzie ono sp rz e c z n e z zasadą w spółżycia społecz n eg o n ie u trz y m y w a n ia p rz y życiu m a rtw e g o zw iązku m ałżeńskiego ty lk o ze w zg lęd u n a dogm at jego n ie ro z e r w aln o śc i. Z ty c h pow odów w y d a je się tr a f n e stan o w isk o z a ję te p rze z S. "Szera.
5. Szkoda, że K o m e n ta rz n ie w y ja ś n ił, iż a rt. 58 k.r.o. dopuszcza (i n a k a zu je) orzeczenie — w w y ro k u rozw o do w y m — o a lim e n tac h tylk o n a rzecz ■małoletnich dzieci i że nie uznano za ■możliwe ro zstrz y g n ięc ie w ta k im w y r o k u o alim e n tac h dla dzieci p e łn o le t n ic h , choćby po zo stający ch n a u trz y m a n iu rodziców (np. stu d iu jąc y ch ). N ie m a n a to m ia st przeszkód do p rzy z n an ia a lim e n tó w je d n e m u m ałżonkow i od
drugiego ta k ż e n a koszty u trz y m a n ia dziecka p ełnoletniego s tro n będącego n a u trz y m a n iu rodziców n a czas to c zą cego się p rocesu rozw odow ego, gdyż art. 443 k.p.c. m ów i ogólnie o p rzy czy n ia n iu się do zaspokojenia p o trze b r o dziny (p atrz n a te n te m a t orzeczenie SN z 2.1.1959 r. — O SP iK A n r 4/60, poz. 108).
6. O bow iązek a lim e n ta c y jn y ro zw ie dzionego m a łżo n k a n ie uznanego za w innego w y g asał pod rzą d em k x . z u - pły w em 5 la t od orzeczenia rozw odu (art. 34 § 3). K odeks rod zin n y i opie kuńczy w p ro w a d ził w ty m zak resie w a rt. 60 zm ianę p o le g ają cą n a ty m , że sąd ze w zględu n a w y ją tk o w e okolicz ności m oże w o m aw ianym w y p ad k u p rzedłużyć obow iązek alim en tacy jn y . P o w sta je w zw iązku z ty m p y ta n ie, czy p rze d łu że n ie ta k ie m oże być orzeczo ne, jeżeli te rm in 5 -le tn i u p ły n ą ł p rze d w ejściem w życie k.r.o.
K o m e n ta rz n a p y ta n ie to n ie u d zie la w y ra ź n e j odpow iedzi, o graniczając się do p rz y ję c ia m ożliw ości p rze d łu że n ia te rm in u 5 -letniego w w y p ad k ach , w (których obow iązek a lim e n tac y jn y w y n ik a z a rt. 34 § 3 k .r. (s. 323—324). W y jaśn ien ie to nie je s t w y starczające. T rzeb a tu bow iem odróżnić d w a n a stę p u ją c e sta n y fak ty c zn e :
P ierw sza sy tu a c ja m a m iejsce w te dy, gdy obow iązek alim e n ta c y jn y p o w s ta ł p rze d 1.1.1965 r. i p rze d tą d a tą n ie u p ły n ą ł jeszcze te rm in 5 -letn i. O- bow iązek te n z dniem 1.1.1965 r. nie w ygasł, istn ia ł n a d a l i w obec tego j e go zak res — zgodnie z a rt. V przep. w prow . k.r.o. — n o rm u je od te j daty a rt. 60 k.r.o., dopuszczający m ożliw ość p rze d łu że n ia ok resu 5-letniego.
O d m ien n a sy tu a c ja zachodzi w tedy, gdy okres 5 -le tn i u p ły n ą ł ju ż przed 1.1.1965 r. W te j dacie, zgodnie z art. 34 § 3 k.c., obow iązek a lim e n tac y jn y ju ż w ygasł, do ta k ie j w ięc sy tu a c ji nie sto su je się w ogóle a rt. V przep. w prow . k.r.o., gdyż dotyczy on sto s u n ków p o w sta ły ch w p ra w d z ie p rze d w e j
Nr 8 (116) R ecenzje 49
ściem w życie k.r.o., ale w dacie jego w ejścia w życie jeszcze istn iejący c h (p a trz J. G w iazd o m o rsk i: M iędzycza sow e p raw o p ry w a tn e , „N ow e P ra w o ” 6/65, s. 625). W ta k ie j sy tu a c ji n ie m a, m. zd., żadnych p o d sta w do zasto so w a n ia p rze p isu a rt. 60 § 3 k.r.o.
M ożna n a zakończenie dodać, że z a g a d n ie n ie to je s t p rz e d m io te m p y ta n ia p raw n eg o p o staw ionego S ądow i N ajw yższem u i w chw ili p isa n ia tych uw ag jeszcze nie rozpoznanego.
7. N o v u m w k.r.o. sta n o w i m. in. a rt. 107, p rz e w id u ją c y w y p ad e k , gdy w ła dza ro d zicielsk a p rz y słu g u je obojgu rodzicom nie po zo stający m ze sobą w zw iązku m ałżeń sk im lub p o zostającym w p ra w d zie w ta k im zw iązku, ale ż y ją cym w rozłączeniu. S ąd opiekuńczy m oże w ów czas u norm ow ać w y k o n y w an ie w ład z y rodzicielskiej w sposób ta k i, ja k to m oże uczynić w w y ro k u rozw odow ym (art. ^3 k .r o ). Pod r z ą
dem k .r. ta k ie j m ożliw ości n ie było, a gdy p o w sta ła tego ro d z a ju sy tu a c ja k o n flik to w a , to trz e b a ją było ro zw ią zyw ać w d rasty c zn e j fo rm ie p rze z p o zbaw ienie wład/.y rodzicielskiej.
K o m en tarz w y czerp u jąco w y jaśn ia tę n o w ą in sty tu c ję (s. 617 i nast.). W szczególności n a p o d k re śle n ie zasługuje cen n a uw aga, że p rzy z n an ie ojcu, k tó rego ojcostw o zostało u sta lo n e są d o w nie, w ładzy ro d z ic 'e lsk ie j (art. 93 § 2 k.r.o.) oznacza p rzy z n an ie m u pctnej w ładzy. Do o g ran iczen ia tej pełnej w ład zy m oże dojść dopiero w try b ie a rt. 107 k.r.o., i to ty lk o w ów czas, gdy n a s tą p iła zm ian a okoliczności w p o ró w n a n iu ze sta n e m z d a ty o rzekania w sp ra w ie u sta le n ia sądow ego ojco stw a. K o m e n ta rz słusznie podnosi co do ta k ie g o ro z w ią z a n ia z a strze że n ia de lege fe re n d a , w s k a z u ją c n a to, że m o gą zajść sy tu a cje, w k tó ry ch w orze czeniu u sta la ją c y m ojcostw o byłoby rzeczą celow ą p rzy z n an ie ojcu w ładzy ro dzicielskiej, ale ty lko w pew nym o- gran iczo n y m za k resie , je d n a k ż e de le ge lata ta k ie ro zw ią zan ie n ie byłoby m ożliw e.
N asu w a się je d n a k p y ta n ie, n a k tó re K o m e n ta rz nie odpow iada, czy p r z e pis a rt. 107 k.r.o. je s t rzeczyw iście p o trz e b n y i czy nie je s t w y sta rc z a ją c a in s ty tu c ja o g raniczenia w ład zy ro d z i cielskiej p rze w id zia n a w a rt. 109 k.r.o. P rzecież w try b ie art. 109 sąd o p ie kuń czy w y d a je odpow iednie z a rząd z e nie, je że li dobro dziecka je s t zagrożo ne w s k u te k nien ależy teg o w y k o n y w a n ia w ład z y ro dzicielskiej. P rzep is te n sto su je się rów nież do rodziców nie p o zo stający c h ze sobą w zw iązku m a ł żeńskim i do rodziców -m ałżonków ży ją cy c h w rozłączeniu. S ąd opiekuńczy w tr y b ie a rt. 109 k.r.o. n ie m oże ty lk c rodzica pozbaw iać w ładzy ro d zic iel sk iej, ale nie m oże tego uczynić ró w nież w try b ie a rt. 107 k.r.o. W praw dzie z m ocy a rt. 109 sąd opiekuńczy o g r a n i cza w ła d z ę ro d zic ielsk ą przez e lim in a cję je j p ew n y ch u p ra w n ie ń (p. K o m en ta rz , s. 289), n a to m ia st w w y p a d k u z art. 107 (jak - i z a rt. 58) sąd p o zy ty w n ie o k reśla , ja k ie obow iązki i u p ra w n ie n ia p rz y słu g u ją rodzicow i, k tó re m u n ie pow ierzono w y k o n y w a n ia w ładzy, je d n a k ż e je s t to, m. zd., ró ż n ic a po zo rn a, gdyż z m ocy a rt. 109 k.r.o. sąd m ógłby ograniczyć w ła dzę ro d z ic a w te n sposób, że w sk aże w y ra źn ie, ja k ie obow iązki i u - p ra w n ie n ia pozostaw ia rodzicow i, z cze go w k o n se k w e n cji w y n ik a, że innych obow iązków i u p ra w n ie ń rodzic te n nie m a.
8. N ierzadko p o w sta je p ro b lem a li m e n tó w d la dziecka pełnoletniego, k tó reg o zasadnicze p otrzeby są zaspo kojo n e bez św iadczeń alim e n tac y jn y ch . T ak i s ta n rzeczy zachodzi n p . podczas o d b y w an ia zasadniczej służby w o jsk o w ej, w czasie k tó re j żołnierz, m a z a p ew n io n e w yżyw ienie, m ieszkanie, u - b ra n ie itp . P oniew aż w a ru n k ie m u - p ra w n ie ń alim e n ta c y jn y c h d ziecka nie je s t jego sta n n ie d o sta tk u , p rze to ró w n ie ż w czasie służby w o jsk o w ej m oże m ieć ono u p ra w n ie n ie do św iadczeń a lim e n tac y jn y ch , k tó re pozw olą m u na za spokojenie ta k ic h p otrzeb, ja k ro z
50 R ecenzje Nr 8 (116)
ry w k i k u ltu ra ln e , d o datkow e u b ra n ie itp. W K o m e n ta rz u w y ja ś n ie n ia n a te n te m a t n ie znalazłem . P o d o b n a zasad a ćo do u p ra w n ie ń dziecka p rz e b y w a ją cego w D om u D ziecka w y n ik a z o rze czenia SN z 22.IX.1966 r. II C ZP 27/66 (O SN CP 13/67).
9. W w ie lu m ie jsc ac h K o m e n ta rz o- m a w ia za g ad n ie n ia zw ią za n e z docho dzeniem roszczeń alim e n ta c y jn y c h . Z a p e w n ą lu k ę u znać należy pom in ięcie re a liz a c ji tego obow iązku, gdy dłu żn ik lu b w ierz y cie l p rz e b y w a za g ran ic ą. J e d y n ie n a s tr. 711 m a m y k ró tk ie ode sła n ie do p ra c y M ędrzyckiej oraz do orzeczen ia 'SN z 26.IV.1958 r.
U d erza b r a k w zm ian k i o K o n w e n cji o dochodzeniu roszczeń a lim e n ta cy jn y ch za gran icą, ogłoszonej w D zie n n ik u U sta w z 1961 r. N r 17, poz. 87.
10. K odeks ro d zin n y i o piekuńczy w a rt. 137 p rz e w id u je 3 -letn ie p rz e d a w n ie n ie roszczeń o św iadczenie a lim e n ta cy jn e . K odeks rod zin n y nie n o rm o w a ł p rz e d a w n ie n ia ty c h roszczeń, w o bec czego p rz e d a w n ie n ie to w ynosiło 5 la t zgodnie z a rt. 282 p k t 2 k.z. (p a trz K odeks ro d zin n y , K o m en tarz, s. 627). P o w sta je p y ta n ie, ja k p rz e d sta w ia się p rz e d a w n ie n ie roszczeń a li m e n ta c y jn y c h za czas p rze d w ejściem w życie k.r.o., tj. za czas p rze d 1.1. 1965 r. W y raźn ej n o rm y m iędzyczasow ej co do p rz e d a w n ie n ia ty c h roszczeń k.r.o. n ic za w iera. J a k to w n ik liw ie u z a sa d n ia K o m e n ta rz (s. 552 i nast.), do s y tu a c ji n ie u n o rm o w an y c h w k.r.o. iła- leży stosow ać posiłkow o p rzed e w sz y s tk im p rz e p isy k.c. W św ie tle zaś a r t. X X X V p rzep . w prow . k.c. n ie u le głyby w ięc p rze d aw n ien iu w dn. 1.1.1965 r. roszczenia a lim e n ta c y jn e za czas od 1.1.1960 r., w obec czego w p o zw ie w n iesio n y m np. w dn. 31.V.1965 r. m ożna b y dochodzić ty c h roszczeń za czas od 1.VI.1960 r.
P ogląd ta k i b y łb y je d n a k b łę d n y ze w zg lę d u n a przep is a rt. V przep.
w prow . k.r.'0., zgodnie z k tó ry m p r z e pisy tego kodeksu, a w ięc i jego a rt.
137, sto su je się do sto su n k ó w w nim u - norm ow anych, chociażby p o w stały p rze d jego w ejściem w życie, ch y b a że dalsze p rzepisy w p ro w a d za jąc e sta n o w ią inaczej. T e d alsze p rzepisy n ie d o ty c zą p rze d aw n ien ia. W tych w a r u n k ac h należy uznać, że począw szy od 1.1.1965 r. p rz e d a w n ie n ie roszczeń a li m e n ta c y jn y c h n o rm u ją w yłączn ie p rz e pisy k.r.o., a w szczególności jego a rt. 137, i w obec tego z tą d a tą p rz e d a w n i ły się tego ro d za ju roszczenia za czas przed 1.1.1962 r. K o m e n ta rz nie wyjaś*- n ia je d n a k tego zagadnienia.
• 11. O dm iennie an iżeli w k .r. (a rt. 67) u k sz ta łto w a n y został w k.r.o. p ro b lem zgody rodziców n a p rzysposobienie ich dziecka.
K odeks ro d zin n y w y m ag a ł zgody p rze d staw ic ie la ustaw ow ego dziecka. Z tego w zględu n ie b y ła konieczna zgoda tego rodzica, k tó ry nie m ia ł p r a w a re p re z e n ta c ji dziecka, choćby r.ie b y ł on pozbaw iony w ład z y ro d zic iel sk ie j. W szczególności zb ęd n a b y ła zgoda — n a p rzysposobienie — ro d z i ca, k tó re m u w orzeczeniu ro z w ią z u ją cym m ałżeństw o n ie pow ierzono w y k o n a n ia w ład zy ro dzicielskiej.
K odeks ro d zin n y i opiekuńczy w y m ag a w a rt. 118 (poza w sk ązan y m w ty m p rze p isie w y jątk iem ) zgody ro d z i ców, w y m ag a je j w ięc ta k ż e w ów czas, gdy oboje lu b je d n o z n ich nie m a ją p ra w a re p re z e n ta c ji dziecka. W szcze gólności konieczna będzie zgoda tego rodzica, k tó re m u sąd w w y n ik u ro z w odow ym nie po w ierzy ł w y k o n y w a n ia w ład zy rodzicielskiej.
U p ra w n ie n ie to o k reśla K o m en tarz ja k o p raw o osobiste rodziców . O d m ien n e stanow isko za jm u je B. W alaszek w p ra c y : P rzy sp o so b ien ie w polskim p r a w ie rod zin n y m oraz w polskim p raw ie m iędzynarodow ym p ry w a tn y m i p r o
cesow ym (W arszaW a 1966, s. 158) u z n a jąc, że w ym ien io n e u p ra w n ie n ie je st syntezą p ra w osobistych rodziców i a try b u tu w y p ły w ają ce g o z ich w ład zy
№ 8 (118) R ecenzje 51
rod zicielsk iej. M ając n a w zględzie, że k.r.o. n ie w y m ag a zgody rodzica, k tó ry z o sta ł pozbaw iony w ład z y ro d ziciel sk ie j, że zatem p o sia d an ie w ład z y ro d zicie lsk ie j je s t koniecznym w a r u n k iem zgody tego rodzica n a przy sp o so b ien ie, w y d a je się, że stan o w isk o W a la sz k a je s t b ard z iej tra fn e .
12. W d o k try n ie zary so w ały się sp rzeczn e sta n o w isk a co do m ożliw oś ci p rzysposobienia w łasnego dziecka n a tu ra ln e g o , tzn. dziecka, któ reg o o j cem biologicznym je s t p rzy sp o sa b ia jący, ale za ojcostw em n ie p rze m aw ia pochodzenie ze zw iązku m ałżeńskiego an i też n ie n a stą p iło uznanie dziecka lu b sądow e u sta le n ie ojcostw a.
S. S zer w y p o w iad a się p rze ciw k o do p uszczalności ta k ieg o przysposobienia, g d y ż w ta k im w y p a d k u n astąp iło b y „w y k o rzy stan ie in s ty tu c ji przy sp o so b ie n ia n ie dla ty c h celów, k tó ry m ono słu ż y ” (P raw o ro d zin n e, 1966, s. 292). O dm ienne stanow isko re p re z e n tu je "Walaszek w po w o łan ej w yżej p ra c y (s. 115), w sk a z u ją n a b r a k ja k ic h k o l w ie k przeszkód p ra w n y c h do takiego przysp o so b ien ia. P o p ie ra to stan o w isk o S zp u n ar w recen zji p ra c y W alaszka („N owe P ra w o ” n r 2/67, s. 269). K o m e n ta rz (s. 632—633) w y p o w iad a się rów n ież za m ożliw ością dopuszczenia w ta k ie j sy tu a c ji przysposobienia, w sk a z u ją c n a w y p ad ek , gdy p rz y sposobienie m oże być je d y n ą fo rm ą p o zw a lając ą rzeczyw istem u ojcu na p ra w n e u reg u lo w a n ie sw ego sto su n k u do dziecka. W y d a je się, że sta n o w i sko K o m e n ta rz a je s t p e łn i u z a sadnione.
13. W m a te rii ro zw iązan ia p rzy sp o so b ie n ia K o m e n ta rz nie w y ek sp o n o w a ł zasadniczej zm iany, ja k ą w p ro w ad z ił kjr.o. w p o ró w n a n iu z k. r.
Z godnie z a rt. 70 k.r. rozw iązanie przysp o so b ien ia niw eczyło w szelką w ięź pom iędzy p rzy sp o sab iający m a przysposobionym (w y ją te k — ra c h o w an ie nazw iska). K odeks rodzinny i opiekuńczy w a rt. 125 zezw ala są d o w i w ta k im w y p a d k u n a u trzy m an ie
w m ocy w y n ik a ją c y c h z p rzy sp o so b ie n ia obow iązków alim e n tac y jn y ch . T ak ie stan o w isk o k.r.o. rz u tu je n a o - cenę w aż n y ch pow odów ro z w ią z a n ia p rzy sp o so b ien ia z p u n k tu w id ze n ia in te resó w m ałoletniego d ziec ka. P od rzą d em k .r. jed n y m z elem entów , k tó ry w p ły w ał n a oce n ę w ażności pow odów , b y ła u tr a ta przez dziecko u p ra w n ie ń a lim e n ta cyjnych. O becnie te n m o m en t m oże ulec elim in acji, skoro rozw iązanie p rzy sp o so b ien ia nie m usi pro w ad zić do u s ta n ia o bow iązku a lim e n tac y jn eg o . D latego te ż przytoczone n a str. 673— —674 K o m e n ta rz a orzeczenie SN z 2.VI.1953 r. stra c iło n a ak tu a ln o śc i w części dotyczącej alim entów , n a co je d n a k K o m e n ta rz n ie w sk azu je.
W zw iązku z zagadnieniem w ażności pow odu ro zw ią zan ia p rzysposobienia w a rto w sk az ać n a orzeczenie SN z dn. 17.XII.1965 r. 1 CR 309/65 (OSNCP 132/66), dotyczące niecodziennego sta n u faktycznego. W orzeczeniu ty m SN sfo rm u ło w ał tezę, że dobro m a ło le tn ie go d z ie c k a n ie e lim in u je całkow icie in te re su rodziców . Je że li dobro dziecka da się pogodzić z in te rese m rodziców , to sąd n ie m oże nie w ziąć pod uw agę tegfo in te re su , n a w e t gdyby ro z strz y gnięcie są d u m iało w yw ołać p rze jścio wo p ew n e u je m n e sk u tk i dla Izior.ka.
W a rto rów n ież podkreślić, iż p ojęcie w aż n y ch pow odów m a ją c y c h u za sa d n ić rozw iązanie przysiposobienia m a c h a r a k te r re la ty w n y , w tym sensie m ia7
nowTicie, że te n sam pow ód m oże być oceniony ró żn ie .w zależności od tego, czy pochodzi od p rzy sp o sab iająceg o czy też od przysposobionego (zw łaszcza m ałoletniego), ja k np. u tr a t a uczucia (p a trz orzecz. SN z 2.V I.1966 r. II C r 177/66 — OSNCP 55/67).
*
Do ste re o ty p ó w n ależy w rec en zjac h stw ie rd z en ie, że przytoczone u w agi szczegółow e w niczym nie o b n iż ają
52 W spom nienie pośm iertn e Nr 8 (116)
w a rto śc i recenzow anej pracy . Po oce n ie g en e ra ln e j K o m en tarza, ja k ą m ia łem pr-zyjem ność sform ułow ać, te n s te reo ty p je s t ch y b a zbędny, zw łaszcza że przytoczone w yżej u w agi n ie za w sze z a w ie ra ją a k c en t k ry ty czn y .
Życzyć sobie ty lk o n ależy w ięcej ta k w arto śc io w y ch i p rz y d a tn y c h dzieł. W o k resie p ra c y n a d K o m en tarze m zm arł je d e n ze w sp ó ła u to ró w , Z bigniew
W i s z n i e w s k i , a w k ró tc e po u k a zaniu się K o m e n ta rz a — jego w sp ó ł a u to r i w sp ó łre d a k to r M a u ry c y G r u d z i ń s k i . K o m e n ta rz sta n o w ił u k o ro n o w a n ie Ich p raco w iteg o i zasłu żo nego żyw ota i słow am i w dzięcznej p a m ięci dla O b u Z m a r ł y c h niech m i będzie w olno zakończyć te uw agi.
Stunisław Garlicki
W S R O M I M I E I M I E P O Ś M I E R T N E
r ^ A d w ^ A i k o ł a ^ ^ z ł a w s k i j j
W d n iu 31 lipca 1967 r. a d w o k a tu ra zielonogórska p o n io sła bo lesn ą s tra tę : odszedł n a zaw sze z je j szeregów d łu g o letn i d ziekan R ad y A dw okackiej, a d w o k a t M ikołaj U z ł o w s k i , k tó ry zginął śm iercią tra g ic z n ą w w y p a d k u sam ochodow ym .
A dw . M ikołaj U złow ski uro d ził się 9.V.1921 r. w M ołoezkach, pow . Kosów, w oj. B rześć n a d B ugiem , w ro d zin ie m ałorolnego chłopa.
R odziców jego n ie było stać n a k sz tałcen ie sy n a w szkole śre d n ie j; skończył ją ty lk o d zięki sw ojej w y trw a ło śc i, p ra c u ją c n a sw e u trzy m an ie .
W czasie w o jn y p ra c o w a ł w g o sp o d arstw ie rodziców , a n a s tę p n ie ja k o n au c z y ciel w szkole pod staw o w ej.
W ro k u 1944 został p o w ołany do służby w W ojsku P olskim .
S tu d ia p ra w n ic z e odbyw ał w la ta c h 1946—1950 n a W ydziale P ra w n o -E k o n o m icznym U n iw e rsy te tu im. A d am a M ickiew icza w P o zn an iu , u zy sk u jąc ta m ty tu ł m a g istra .
W czasie stu d ió w p rac o w a ł ja k o n au c zy c ie l w szkole zaw odow ej, a n a s tę p n ie /jak o księgow y.
A p lik a c ję ad w o k a ck ą odbyw ał pod p a tro n a te m adw . d ra K azim ierza N ow osiel skiego w P o zn an iu i ukończył ją w ro k u 1953, sk ła d a ją c egzam in adw okacki. W czasie a p lik a c ji był a sy sten tem p rzy II k a te d rz e p ra w a cyw ilnego U n iw e rsy te tu w P o zn an iu , a n a s tę p n ie le k to re m ję zy k a rosyjskiego. W y k o n y w an ie zaw odu a d w o k a ta rozpoczął w ro k u 1954 w Ś w iebodzinie, a od ro k u 1956 w Z ielonej G órze.
W ro k u 1956 został członkiem R ady A dw okackiej w Z ielonej G órze; od ro k u 1959 n ie p rz e rw a n ie aż do chw ili trag iczn ej śm ierci p e łn ił fu n k c je d zie k a n a R a d y
A d w o k ack iej. ;
Z m a rły b y ł a k ty w n y m działaczem społecznym : członkiem za rz ą d u O kręgu Z PP , K o m isji B a d a n ia Z b ro d n i H itle ro w sk ich , P C K i inn y ch o rganizacji. Z o stał o d zn a czony O d zn a k ą T ysiąclecia.