• Nie Znaleziono Wyników

Autobiografia "Wielkiego duchem"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Autobiografia "Wielkiego duchem""

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Łyczywek

Autobiografia "Wielkiego duchem"

Palestra 38/1-2(433-434), 99-101

(2)

P am iętn ik i adw okackie

stę p o w a n ia u cz estn ik ó w pro cesu u m iał ocenić. W śró d n ajb ard ziej z n a ­ nych a d w o k a tó w w y m ienia i ocenia w y stąp ien ia m .in. E u g en iu sza Ś m iaro - w skiego, J a n a N o w o d w o rsk ieg o , F ra n c isz k a P asch alsk ieg o , K azim ierza S terling a. Z najw yższym uzn aniem w y p o w ia d a się o talen cie w ym ow y a d w o k a ta S ta n isła w a Szurleja: „ Z w e­ rw ą, z energią w y ra zu i św ieżością n ie p o sp o litą , z d o b itn o ś c ią frazesu ja s ­ nego i m ocnego, z p ięk n y m p ato sem i śm iałością w z ru szająco b ro n ił swego k lien ta. P rzeo b raził c a łą sp ra w ę” .

Z b io ry sp raw o zd ań sądow ych O krę- ta m ają p o d o b n y c h a ra k te r (Półtora

roku sali sądowej o ra z Winien czy nie winien, później d o d a tk o w o M ięd zy ż y ­ ciem a sądem).

O k rę t d o b iera procesy najbardziej interesujące, czy to z uw agi n a ich tło, czy też z uwagi na k rąg biorących w nich udział osób.

W om aw ianym tu tom ie (Półtora

roku sali sądowej) om aw ia O k rę t m .in.

procesy w spraw ie o zab ójstw o prezy­ d e n ta N a ru to w icza (o sk a rżo n y Eligiusz N iew iadom ski), proces kom un istycz­ nego posła D ą b ala, proces o zabójstw o

m etro p o lity Jerzego, proces g rupy k o ­ m unistów pow iązanych z d o m am i b a n ­ kierskim i (T oeplitza) o raz szereg p ro c e­ sów krym inalnych stosun ko w o ty p o ­ wych.

Z b ió r jest b ard zo ciekawy. Procesy w części są do siebie p o d o b n e, a więc m ogą czegoś nauczyć dzisiejszych p ra ­ w ników . N asu w ają też uw agi n atu ry ogólniejszej na tem at zależności p rz e­ stępstw od szerszych zjaw isk społecz­ nych.

N ie u n ik a też a u to r p rz y to czen ia uw ag i odpow iedzi u czestnik ów w sp raw ach n a tu ry szerszej. P rzesłu ­ ch an y w c h a ra k te rz e biegłego zn an y p sych olog p ro f. W itw icki, n a p o s ta ­ w ione m u p ytanie: „C o to je st p o rn o ­ g rafia?” , o d p o w iad a : „N ic. T o ty lko obelga, słow o po zb aw io n e treści” . R zeczyw iście, d o dziś b yłob y b a rd z o tru d n o odpow iedzieć n a p y tan ie tej n atu ry .

Ciekaw e, jakk olw iek nie jedy ne w p i­ śm iennictw ie, są obserw acje z procesu Eligiusza N iew iadom skiego, zabójcy prezyden ta, k tó ry o swej ofierze mówi: „N aru to w icz ja k o człowiek dla m nie nie istn iał” .

Autobiografia „ Wielkiego duchem”

N a podstaw ie p o p u larn e j ikonografii zachow ujem y w spom nienie Mohanda-

sa Gandhiego ja k o dziw nego ascety,

ub ran eg o w p łó cien n ą szatę, czasem foto grafo w an eg o razem z kozą, której m leko służyło m u ja k o zasadniczy p o ­ karm .

M ało kto wie, że przez szereg lat G a n d h i w ykonyw ał, z pew nym p o w o ­ dzeniem , zaw ód ad w o k ata, później zo ­ stał przyw ód cą politycznym , k tó rem u społeczeństw o hinduskie n ad a ło p rzy ­ do m ek „W ielkiego D u ch em ” (M a h at- my).

99

(3)

R om an Łyczyw ek

G a n d h i u rod ził się (1869-1948) w In ­ diach w okresie im perialnego w ładztw a angielskiego n ad tym krajem . D ziadek i ojciec M o h an d a sa G an d h ieg o byli przez pew ien okres czasu prem ieram i rz ąd u prow incji hinduskiej, co je d n a k nie d aw ało im ani ich rodzinie uprzyw i­ lejowanej pozycji społecznej w k raju o p anow an ym przez A nglików .

Życie M o h an d a sa było ciężkie - p o ­ staw ił sobie za cel podniesienie pozycji swego n a ro d u i robił to konsekw entnie przez całe życie, spotykając się z czyn­ nym przeciw działaniem w ładz naw et częściowo sp otykając się z potępieniem ze strony swych w spółrodaków . Przez jednego z m aniakó w hinduskich został wreszcie zam ordow any.

P am iętnik G and h ieg o jest w dużej m ierze unikalnym : nie ukryw a o n ża d ­ nych faktów , ani okoliczności naw et dla a u to ra przykrych lub w pew nym sto p n iu dyskredytujących. N ie jest też rzeczą łatw ą wczuć się w treść p am ięt­ nika i dążyć torem myśli a u to ra . W y d a­ w ca p am iętnika, późniejszy prem ier niepodległych Indii, Jaw ah arlal N eh ru , pisze we wstępie: „zgłębić Jego myśli do ko ń ca nie jest rzeczą łatw ą (...), cóż d opiero , gdy chodzi o europejskiego czytelnika” .

Sam G an d h i zdecydow ał się na pisa­ nie autobiog rafii pod wpływem p o b y tu w więzieniu i za cel staw ia sobie „z m a­ gania i poszukiw ania, o ile chodzi o nie- sprzeciw ianie się złu” i stw ierdza, że: „ P ra w d a polega nie tylko na w ierności praw dzie w słow ach, lecz rów nież w m yślach i dotyczy nie tylko względnej praw dy, lecz praw dy absolutnej, Z asad O dw iecznych, czyli pojęcia B oga” .

M łode lata spędził zgodnie z n o r­ m am i społeczności hinduskiej. Już ja k o

chłopiec zaw arł zw iązek m ałżeński i rozpoczął nau k ę w szkołach. W yróżnił się zdolnościam i i, co należało do sy tu a ­ cji w yjątkow ych, o trzym ał stypendium . W tych latach zw iązał się też z pew nego ro d z aju ideologią - został jaro szem na całe życie. Św iadectw o dojrzałości uzy­ skał w r. 1891, po czym - dzięki o trzy ­ m anej pom ocy - odbył studia p ra w ­ nicze w Anglii i uzyskał upraw n ien ia adw okackie (w r. 1891).

S y tu acja d y p lo m o w an eg o p ra w n i­ ka, zaliczającego się do „niższych n a ­ ro d o w o śc i” , by w ała dziw na, w każdej chw ili m o żn a się było sp o tk ać ze zn ie­ w agą i dy sk ry m in acją. Z naczn a liczba H in d u só w w tym okresie osiedlała się w A fryce P ołudn iow ej. T ą d ro g ą p o ­ szedł i G a n d h i, uzyskaw szy zlecenie n a p ro w ad zen ie sp raw praw nych pew nej firm y w A fryce („ ra d c o stw o p ra w n e” ). M im o dość częstych szykan ze s tro n y w ładz, w yrob ił sobie o p in ię do b reg o i sku teczn ego p ra w n ik a. N a polu sp o ­ łecznym zaan g aż o w ał się w zo rg an izo ­ w aniu sto w arzy szen ia hinduskiego, staw iającego sobie za cel o b ro nę g o d ­ ności i in teresów lu dn o ści hinduskiej. D ziałał głów nie n a teren ie P retorii. W y p o w ia d ał się też w a u to b io g ra fii na tem at do św iadczeń adw okackich: „ J u ż sam e p ra ce przygotow aw cze do p ro cesu w z b o g aca ją w iedzę p ra w n i­ cz ą” .

W tych latach objaw iła się :eż pew ­ nego ro d zaju niechęć do w ykonyw ane­ go zaw odu, gdyż zaczął potępiać n a d ­ m iern ą p o g o ń za honorariam i. U znał też, że „najistotniejszym pow ołaniem ad w o k ata je st pogodzenie powaśnio- nych stro n ” . Stw ierdza też, że on sam „podczas dw udziestoletniej aiw o k ac- kiej p ra k ty k i większą część czasu spę­

(4)

P am iętn ik i adw okackie

dził n a d o p ro w a d z a n iu wielu spraw do p o lu b o w n eg o rozstrzy gnięcia” .

Z głębokim zainteresow aniem k o n ­ ty n u o w ał stu d ia religioznaw cze. Z wiel­ kim szacunkiem w yp ow iada się o chry- stianizm ie, jed n a k ż e zasady w iary chrześcijańskiej nie p rz ek o n u ją go do k o ń ca i p o zo staje przy tradycyjnej reli­ gijnej myśli hinduskiej.

P o trzech latac h p o b y tu w Afryce P ołudniow ej, w rócił - w założeniu przejściow o - d o Indii. G łębo ki h u m a ­ nizm c o ra z w yraźniej w yw ierał na jego p o g ląd ach swoje piętno: „W szystkie d o zn a w an e w życiu radości bled ną w o­ bec tej jednej: gdy z sercem pełnym w ew nętrznego zad ow olenia m ożna się k o m u ś przysłużyć” .

W swej działalności społecznej p rze­ strzegał stara n n ie zasady, że „ in sty tu ­ cja, k tó ra nie p o tra fi zdobyć p o p arcia społeczeństw a, nie m a racji b y tu ” .

N a ta k ic h z a s a d a c h k sz ta łto w a ł też G a n d h i swój s to s u n e k d o A nglii. Z j e ­ dn ej s tro n y o c e n ia ł B ry ty jczy k ó w n e ­ gaty w n ie, tw ie rd z ą c , że „ p o d o b n ie , ja k n iem o żliw e je s t, by słoń, p rzy najlep sz y ch n a w e t ch ę ciach , ro z u m o ­ w ał ta k , ja k m ró w k a , ta k d la A n g lik a m yśleć lu b p o stę p o w a ć ja k H in d u s je s t czym ś w ręcz nie d o p o m y śle n ia ” , z d ru g iej je d n a k s tro n y u w a żał, że „ n ie zn a m d ru g ie g o cz ło w ie k a, m a ją ­ cego ta k lo ja ln y sto s u n e k d o b ry ty js ­ kiej k o n s ty tu c ji, ja k m iało to m iejsce u m n ie ” .

F ak tem jest, że z chw ilą w ybuchu I w ojny św iatow ej G a n d h i zgłosił się

d ob ro w o ln ie do służby sanitarnej w Anglii. Była to realizacja zdecydow a­ nego p ogląd u ideow ego o niesprzeci- w ianiu się złu.

H um anizm był w nim zakorzeniony głęboko: „C złow iek jest człowiekiem w m iarę ja k p o trafi za p ano w ać nad so b ą i sta ra się to osiągnąć w p ra k ty c e ” . R ów nocześnie „trz eb a nosić w sobie m iłość dla najm arniejszego stw orzenia żyjącego n a świecie” .

Przy tym wszystkim nie przestaw ał przez długie lata pełnić funkcji a d w o k a ­ ckiej, uw ażał się za ad w o k ata z p o w o ła­ nia, ale staw iał tem u zaw odow i nie­ zwykle w ysokie w ym agania n atu ry m o ­ ralnej. Z akazy w ał „posługiw ania się pochlebstw em dla uzyskania p ra k ty ­ ki” , nie dopuszczał kłam stw a ze strony ad w o k ata, naw et kosztem przegran ia spraw y, uzależniał też w ysokości h o n o ­ rarium od w ygrania spraw y. T akie s ta ­ w ianie przez niego spraw y nie o d strę­ czało klientów , lecz przeciw nie w n a ­ stępstw ie po łow a klientów staw ała się jego przyjaciółm i.

Był G a n d h i człowiekiem niezłom ­ nych zasad: „ N ie p o d o b n a żyć, ulegając jednocześnie po kuso m ciała i słuchając

rozkazów d u szy” .

W ykształcony w Anglii, rozum iejący wiele spraw społecznych, politycznych i zaw odow ych człow ieka Z ach o d u , p o ­ zostaw ał G an d h i zawsze człow iekiem żyjącym ideow ym natchnieniem W schodu. C hoć tru d n y czasem d o zro ­ zum ienia dla nas - Europejczyków , był człow iekiem wielkim.

Cytaty

Powiązane dokumenty

i Komisji Architektury Militarnej Polskie- go Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS) do burmistrza miasta Giżycka i tamtejszej Rady Miejskiej w

sa jedná o vlády, medzinárodné organizácie, súkromné korporácie, alebo mimovládne organizácie) snažia ospravedlniť svoje konania podľa nejakých dohodnutých

Pankratov, Luminescence and vacuum ultraviolet excitation spectroscopy of cerium doped Gd 3 Ga 3 Al 2 O 12 single crystalline scintillators under synchrotron. radiation

uit de steenkool gewonnen waren (1). Deze temperatuur is echter te hoog om belangrijke pyrolytische effecten te vermijden, zodat de extrac- ten bij deze temperatuur bereid,

odbyło się ogólne zebranie Działu Historii Techniki i Nauk Technicznych Zakładu Historii Nauki i Techniki PAN.. Obecnych było 33 historyków techniki z całego

Oddział Historii Nauk Przyrodniczych i Techniki Instytutu Historii Słowackiej Akademii Nauk (Bratislava, Klemensowa 27), utworzony niedawno, liczy 6 pracow­ ników

Number and trend of published articles on nature-based solutions (NBSs) for hydro-meteorological risk reduction and their sis- ter terms: low-impact developments (LIDs), best

Jednak młodzież chce być kochana, a gdy nie dozna­ je miłości, przeżywa to bardzo głęboko.. Recenzowana książka ujm uje zwięźle d jasno poruszaną