• Nie Znaleziono Wyników

Orędownik Samorządu, 1935, R. 11, nr 10/11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Orędownik Samorządu, 1935, R. 11, nr 10/11"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

ORGAN ZWIĄZKU GMIN WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

Wydawca:

Związek Gmin Woj, Śl,

Red. i Adm.: Katowice, Pocztowa 7, II

Nr. 10 -11 K atow ice, p a źd z ie rn ik -listo p a d 1 9 3 5 r. R ok XI

Tadeusz Jankow ski.

(Przedruk z Gazety Adm inistracji i Policji Państwo­

wej Nr, 20 z roku 1935.)

A rtykuł dyskusyjny

Problem unifikacji prawnej wojew. śląskiego

I.

Województwo śląskie zostało utworzone z cKvć i odrębnych pod względem prawnym obszarów: ze Ślą­

ska Cieszyńskiego, należącego przedtem do państwa au s t ro - w ęgi e r sk i eg o, oraz z Górnego Śląska, wcho­

dzącego uprzednio w skład, państw a niemieckiego.

Odrębność praw na obu tych obszarów nie mogła o- czyw iście upaść automatycznie z momentem utwo­

rzenia jednego wspólnego województwa. Okolicz­

ność ta została autorytatyw nie stwierdzona przez u- staWę konstytucyjną iz dnia 15 lipca 1920 r,, zaw ie­

rającą statut organiczny województwa śląskiego (Dz, U, Nr. 73, poz. 497), która w art. 2 postanowiła, iż

„dotychczasowe praw a i rozporządzenia, obowiązu­

jące w dniu w ejścia w życie statutu w granicach Ślą­

ska, pozostają w mocy nadal, o ile nie zostaną zmie­

nione zgodnie ;z przepisami tego statutu".

Śląsk Cieszyński został w obecnych granicach przyznany Polsce decyzją R ady Ambasadorów pięciu mocarstw głównych z dnia 28 lipca 1920 r.: suweren­

ność nad tym obszarem przeszła na Państwo Polskie od daty decyzji.*) Suwerenność Polski nad górno­

śląską częścią województwa śląskiego datuje się od dnia 15 czerwca 1922 r.**). Ponieważ statut orga­

niczny wchodził w życie ,,z dniem objęcia wojewódz­

tw a śląskiego przez Rzeczpospolitą Polską" (art. 44, ust, 2), przeto za moment ostatecznego jego wejścia w życie należy przyjąć datę 15 czerwca 1922 r,

W przypadkach badania mocy obowiązującej przepisów na poszczególnych obszarach trzeba mieć daty wyżej wymienione stale na uwadze, Na Śląsku Cieszyńskim obowiązują bezw ątpienia przepisy pol­

skich władz centralnych, wydane od dnia 28 lipca

* St. Kutrzeba: Polskie Prawo Polityczne według trak ta­

tów. Tom I. str. 58.

**) Tamże str, 42,

1920 r. *) do dnia 15 czerwca 1922 r., o ile oczywiście nie zostały później zmienione zgodnie z postanowie­

niami statutu organicznego. W górnośląskiej części województwa śląskiego przed zmianą suwerenności żaden polski przepis nie obowiązywał, dopiero ustaw a z dnia 16 czerwca 1922 r. (Dz. U. N. 46, poz. 388) roz­

ciągnęła na Górny Śląsk szereg norm władz central­

nych.

Śląskie władze autonomiczne nie podejmowały we własnym zakresie żadnej na szerszą skalę rozwi­

niętej akcji w kierunku ujednolicenia norm, obowią­

zujących na podległych im dwóch odrębnych obsza­

rach prawnych. Unifikacja następowała praw ie w y­

łącznie drogą ze spalania prawnego województwa śląskiego z całością Państwa Polskiego. Dotąd nie o- siągnięto ani zupełnego zespolenia prawnego w e­

wnątrz województwa, an i — ze względu na statut or­

ganiczny — nie można było przeprowadzić w skali pożądanej unifikacji prawnej z całością Państwa.

II.

Według art, 4 statutu organicznego dla ustawo­

dawstwa Sejmu Śląskiego są zastrzeżone spraw y na­

stępujące:

,,1) ustawodawstwo o używaniu języka polskiego i niemieckiego w służbie zewnętrznej w szelkich cy­

wilnych władz i urzędów na obszarze Śląska, 2) ustawodawstwo o ustroju śląskich władz ad­

ministracyjnych i o samorządzie powiatowym i gmin­

nym, tudzież podział adm inistracyjny Śląska,

3) ustawodawstwo sanitarne w zakresie higje-ny publicznej :i samorządowych urządzeń sanitarnych, z wyjątkiem przepisów o zwalczaniu chorób zaraźli­

wych oraz zwierzęcych,

*) Moc obowiązująca przepisów polskich władz cen tral­

nych na Śląsku Cieszyńskim z okresu wcześniejszego trzeba uznać za mocno w ątpliw ą.

(2)

2

4) (Ustawodawstwo o organizacji sił policyjnych i żandarmerji,

5) ustawodawstwo -o policji budowlanej, ogniowej, drogowej i otrzymaniu dróg lądowych,

6) ustawodawstwo w zakresie szkolnictwa ogól­

nokształcącego oraz zawodowego wszelkich typów i stopni,

7) ustawodawstwo w sprawach wyznaniowych z wykluczeniem spraw kościelnych, wchodzących w za­

kres polityki zagranicznej (Concordat),

8) ustawodawstwo o zaopatrzeniu ubogich i o zwalczaniu żebractw a i włóczęgostwa,

9) ustawodawstwo we wszystkich s-niafcaiCii, któ­

rych przedmiotem jest ustawowa oijgt n i zai^Efca w o - dowa rolnicza, organizacja kredyt U £b 1 a "

sacja gruntów, wytwórczość ro ln ic ^ 3^ e s n a orąz u- prawianic i używ anie przeznaczonych na ni#*$bsza- rów, jako to: leśnictwo, polowanie, rybe>6ast*wx), chów bydła, ochrona ppl (policja połowa) i zarządzenia ce­

lem tępienia szkodników rolnych i leśnych, 10) ustawodawstwo o meljoracjach rolnych, 11) ustawodawstwo wodne łącznie z ustawodaw­

stwem o budownictwie wodnem, z wyjątkiem ustawo­

daw stw a o sztucznych drogach wodnych, tudzież re­

gulacji rzek żeglownych i granicznych,

12) ustawodawstwo o zaopatrzeniu ludności ślą­

skiej w 'energję elektryczną dla celów pryw atnych i publicznych,

13) ustawodawstwo o kolejach drugo i trzecio­

rzędnych (lokalnych) oraz o komunikacji elektrycz­

nej i motorowej,

14) ustaw y przeciwko lichwie, tudzież ustawo­

dawstwo, zmierzające do ukrócenia spekulacji na każ- dem polu {spekulacji nieruchomościami, skup tow a­

rów, kw est ja m ieszkaniowa i t. d.),

15) ustawodawstwo w sprawie zakładów użytecz­

ności publicznej względnie w spraw ie robót publicz­

nych, dokonanych na ikoszt skarbu śląskiego, tudzież w spraw ie dotowanych ze skarbu śląskiego spółek akcyjnych lub kooperatyw,

16) ustalenie dorocznego budżetu śląskiego i za­

tw ierdzenia zamknięć rachunkowych, zaciąganie po­

życzek wojewódzkich, zbywanie, zamiana i obciążanie nieruchomego m ajątku wojewódzkiego i przyjęcia gwarancji finansowej przez skarb śląski,

17) nakładanie podatków i opłat publicznych . . . ” Ponadto, według art. 8a*) statutu, w szelkie zmia­

ny ustaw, dotyczących górnictwa, przemysłu, handlu i rękodzielnictwa, jakie obowiązywały w wojewódz­

twie Śląskiem w dniu przyjęcia Górnego Śląska przez Polskę, mogą być dokonane tylko za zgodą Sejmu Śląskiego.

Art, 4 statutu organicznego w ylicza te mate- rje, które dla Śląska mogą być unormowane wyłąciz-

*) Wprowadzony ustaw ą z dnia 8 m arca 1921 r. (Dz, U. Nr.

26, po,z. 146).

nie w drodze ustaw odawstwa autonomicznego, z w y­

kluczeniem ustaw odawstwa ogólno-państwowego.

Art. 8a natomiast zastrzega tylko w yrażenie zgody Sejmu Śląskiego na rozszerzenie na województwo ślą­

skie aktów ustawodawczych, wydanych dla całego Państwa*). Po pewnych wahaniach**) ustaliła się z biegiem czasu w p raktyce interpretacja, iż art. 8a wymaga jedynie jednorazowego w yrażenia zgody na dany akt ustaw odawczy z tern, że w szelkie jego póź­

niejsze nowelizacje lub nowe ustawy, wchodzące w miejsce przepisów pierwotnie rozciągniętych, auto­

matycznie uzyskują moc obowiązującą również na ob­

szarze województwa śląskiego, III.

Au tonom ja Śląska, w jej ramach dotychczaso­

wych, stanowi niew ątpliw ie znaczne utrudnienie na drodze do prawnego zespolenia województwa śląskie­

go z M acierzą. Słyszy się niekiedy głosy, iż geneza i trwanie automomji łączy się ściśle z polsko-niemiec­

k ą konwencją górnośląską, zaw artą w Genewie dnia 15 maja 1922 r. na okres la t piętnastu. Mniemanie takie jest zgoła bezpodstawne, gdyż statut organicz­

ny wyprzedził konwencję o niemal całe dwa lata, a konwencja o jakiejkolw iek autonomji w ogóle nie wspomina.

Natomiast, jeżeli chodzi o pewne ograniczenia dla ustawodawcy, to oczywiście konwencja górnoślą­

ska, podobnie zresztą jak każda zaw ierana umowa międzynarodowa, nakłada na prawodawcę obowiązek uwzględnienia określonych stanów faktycznych. T a­

kie obowiązki nakłada konwencja genew ska w zakre­

sie ochrony mniejszości niemieckiej na Górnym Ślą­

sku. Unifikacji prawnej Śląska jednak konwencja nie hamuje.

W rawdzie § 1 ust. 1 konwencji głosi, iż ,, . . . prze­

pisy praw a materjalnego, obowiązujące w dniu zmiany suwerenności na polskiej części obszaru plebiscyto­

wego, pozostają tam. w mocy na okres la t 15-tu”.

Ale już następny paragraf stanowi; „Jednakowoż Polska będzie mogła w ciągu wymienionych 15-tu lat zastąpić obowiązujące postanowienia praw a m ate­

rjalnego innemi postanowieniami, mogącemi być sto- sowanemi na całym jej obszarze . . . Ponadto Polska będzie miała prawo zastąpić nowemi przepisami po­

stanowienia, dotyczące organizacji, kompetencji oraz

*) W okresie obowiązywania konwencji górnośląskiej mo­

że być mowa tylko o dokonywaniu zmian przez rozszerzanie na Śląsk ustaw ogólno-państwowych, a to wobec brzmienia § 2 konwencji; co do tej Oistatnieij patrz rozdział następny.

**) Tak np. Sejm śląsk i ustaw ą z dnia 15. VII. 1924 r. (Dz.

U. Śl. Nr. 18, poz. 74) w yraził z,godę na ustaw ę z 1921 r. o or­

ganizacji giełd, później ustaw ą .z .dnia 44. III. 1925 r. (Dz. U. Śl.

Nr. 3, poz. 9) zgodził się na rozporządzenie [Prezydenta R ze­

czypospolitej z 1924 r. w tej sam ej m aterji, w reszcie ustaw ą z dnia 15, I. 1932 r, (Dz. U. Śl. Nr. 2, po,z. 3) w yraził zgodę na dokonaną w 1928 r. nowelizację wspomnianego rozporządzenia Prezydenta R. P.

(3)

3

procedury adm inistracyjnej i sądowej, jak również postanowienia obecnego śląskiego prawodawstwa pro­

wincjonalnego".

Konwencja górnośląska zatem ani nie nałożyła na Państwo Polskie obowiązku podtrzymywania auto­

nomii śląskiej, ani nie stoi na przeszkodzie do zjed­

noczenia prawnego w szystkich ziem Rzeczypospoli­

tej. Droga więc do rzeczowego zbadania spraw y i właściwego rozwiązania zagadnienia jest otwarta.

IV.

Dotychczasowy przebieg akcji unifikacyjnej, tak co do swej rozpiętości, ;jak i formy, przedstaw iał się rozmaicie. Pierwsze lata aulononiji nacechowane są wybitnym charakterem dzielnicowym; strzeżono skru­

pulatnie odrębności prawnej województwa śląskiego i poprzestawano na ustawodawstwie, obowiązującem w czasie zmiany suwerenności. Nawet pro loro in­

terno, poza niezbędnemi zmianami organizacyjnenii, nie zabrano się w s z e r s z e j mierze do ujednolicenia przepisów dwóch odrębnych obszarów prawnych, wchodzących w skład województwa. Dość zajrzeć do pierwszych kilku roczników Dziennika Ustaw Ślą­

skich, dość skąpych zresztą rozmiarów, ab y się o tem przekonać. Dopiero w ostatnich latach przejawiła się żywsza działalność legislacyjna w tym kierunku,

Pierwotną formą unifikacyjną było wprowadze­

nie na obszar województwa śląskiego szeregu w aż­

niejszych norm ogólno-państwowych, co dokonanie sostało ustaw ą z 'dnia 16 czerwca 1922 r. o rozciąg­

nięciu na ziemie górnośląskie województwa śląskiego Konstytucji R, P. i niektórych innych ustaw oraz w przedmiocie zmian w ustawodawstwie, na tych zie­

miach obowiązującem (Dz. U. Nr, 46, poz. 388). W wykonywaniu tej ustaw y przeprowadzono pewne ze­

spolenie w zakresie sądownictwa i spraw celnych.

Dalej ustaw ą z dnia 11 kw ietnia 1924 r. {Dz. U. Nr, 40, poz, 423) rozciągnięto na Śląsk przepisy, doty­

czące służby wojskowej, a ustawam i z dlnia 13 lutego 1924 r. (Dz, U. Nr. 21, poz, 224) i z dnia 18 m arca 1925 r. (Dz, U. Nr, 36. poz. 240), już za zgodą Sejmu Ślą­

skiego, rozszerzono na Śląsk przepisy ustaw, dotyczą­

cych państwowej służby cywilnej. W reszcie rozciąg­

nięto tamże przepisy o Najwyższym Trybunale Admi­

nistracyjnym, o Prokur a torji Generalnej, o spółdziel­

niach i t. p. Cechą 'charakterystyczną całej tej pier­

wotnej działalności unifikacyjnej jest to, że była ona przeprowadzana przez centralne instytucje państwo­

we, praw ie bez żadnego, widocznego przynajmniej, u- działu czynnika autonomicznego.

Drugą zasadniczą formą, m ającą na celu ujedno­

licenie porządku prawnego w całem Państwie, jest owo w yrażenie zgody przeiz Sejm Śląski na wejście w życie na obszarze województwa śląskiego norm o- gólno-państwowych, regulujących jakiekolw iek zagad­

nienie z zakresu górnictwa, przemysłu, handlu i rę ­

kodzielnictwa (art, 8a statutu organicznego). Plon działalności unifikacyjnej, dokonanej w tej formie przed 1928 r., przedstawia się niezmiernie ubogo, mo­

gąc w ykazać się za cały ten okres zaledwie kilkom a pozycjami. Dopiero od 1928 r. można było zaobser­

wować pewną poprawę w tym względzie, a rok 1993*) w ykazuje nawet znaczne ożywienie ak cji uni­

fikacyjnej, Mimo to, 'Upraw nienia ,z art. 8a statutu, niepomiernie szeroko ujmowane, nie zostały bynaj­

mniej w pełni wykorzystane. Dość wym ienić nieoibo- wiązujące dotąd na Śląsku przepisy rozporządzeń Prezydenta R, P, z dnia 16 m arca 1928 r, o umowie o pracę pracowników umysłowych i robotników (Dz, U. Nr. 35, poz, 323 i 324), rozp. Prezydenta R, P. z dnia 22 marca 1928 r. o 'godzinach handlu (Dz, U. Nr, 38, poz. 364) i t, d. Aby zaoszczędzić każdorazowe­

go odszukiwania odnośnej uchwały w Dzienniku Ustaw Śląskich, zaprowadzono od 1929 r. ogłaszanie w Dzienniku Ustaw R. P. oświadczeń prezesa Rady Ministrów co do poszczególnego w yrażenia zgody przez Sejm, Śląski.

Zarzucona mniej więcej od 1925 r. forma przepro­

wadzenia unifikacji prawnej przeiz centralne insty­

tucje państwowe została wznowiona w ostatnich la ­ tach, Uprzednio zakres autonomji ś l ą s k ie j był in ter­

pretowany rozszerzające. Poszczególne ustaw y pań­

stwowe b ą d ź w yraźnie uzależniały w ejście ich prze­

pisów w życie na obszarze województwa śląskiego od zgody Sejmu Śląskiego, bądź wprost stwierdzały, że ich przepisy na Śląsku nie obowiązują, bądź w resz­

cie sprawę mocy obowiązującej ustaw y co do ob­

szaru pomijały milczeniem.

W ostatnich latach zaczęto poddawać owe klau ­ zule śląskie dokładniejszej analizie i w jej wyniku stwierdzono, że nie zawsze znajdują one odpowied­

nie uzasadnienie w postanowieniach statutu organicz­

nego, Wobec tego, przy okazji nowelizacyj, poczęto w ykreślać z odnośnych aktów ustawodawczych wspomniane zastrzeżenia ( , , . . . z wyjątkiem- w oje­

wództwa śląskiego'*), rozszerzając tern samem dany przepis na Śląsk. Tą drogą rozciągnięto na obszar województwa śląskiego przepisy o zarobkowym prze­

wozie osób i towarów pojazdami mechaniczne mi, o położnych, o wykonywaniu p raktyki dentystycznej, o przymusowem szczepieniu ochron nem przeciwko ospie, o postępowaniu przymusowem w adm inistra­

cji i in.

Przyznać trzeba, iż również w zakresie autono­

micznym (art. 4 statutu 'organicznego) dokonano pew­

nego, minimalnego wprawdzie, zespolenia prawnego.

W 1927 r. przejął Sejm Śląski państwową ustaw ę z dnia 1 lipca 1926 r. o stosunkach służbowych nauczy­

cieli (Dz, U. Śl, Nr, 22, poz, 40), a w 1934 r. rozsze­

*) W 1933 r. osiągnięto rekordową cyfrę dziesięciu ustaw, w yrażających zgodę.

(4)

rzył na województwo śląskie przepisy: o dozorze nad artykułam i żywności 1 przedmiotami użytku (Dz, U.

Śl, Nr. 14, poz. 27), o chowaniu zmarłych i stw ier­

dzaniu przyczyny zgonu {Oz, U. Śl, Nr, 14, poz. 28), o zwalczaniu chorób roślin oraz o tępieniu chwastów i szkodników roślin (Dz. U. Śl, Nr. 20, poz. 40). Oczy­

wiście w tych materjach, zastrzeżonych ustawodaw­

stwu autonomicznemu, Sejm Śląski jest uprawniony każdego czasu zastąpić tak i akt samoistną ustawą śląską.

V.

Jak. z powyższego omówienia widać, dokonano w ostatnich kilku latach kroku naprzód w kierunku zespolenia prawnego województwa śląskiego z teryto- rjuim całego Państwa. Tem niemniej stanu obecnego nie można uznać w pełni za zadowalający.

Przedewszystikiem, o ile chodzi o przejrzystość porządku prawnego, to sytuacja dzisiejsza nastręcza wiele niedomówień i niepewności. Ponieważ po­

szczególne państwowe a k ty ustawodawcze często nie określają, na jakim obszarze ich przepisy obowiązują, przeto sprawa wejścia w życie odnośnych ustaw na terenie Śląska staje się przedmiotem wykładni. Moc obowiązująca ustaw y co do obszaru nie powinna u le­

gać interpretacji; postulat ten trizeba uw ażać za je­

den ;z podstawowych elementów porządku prawnego.

Z praktyki ustawodawczej nie da się w tym wzglę­

dzie nic konkretnego wydedukować. Jedne ustaw y określają, ich postanowienia obowiązują na całym obszarze Państwa, inne w tej m aterji nic nie mówią.

Należałoby dążyć do tego, aby w czasie trwania auto­

no mj i śląskiej poszczególne akty ustawodawcze okre­

ślały moc obowiązującą ich przepisów co do obsza­

ru,

Powtóre, obecny stan zespolenia prawnego wo­

jewództwa śląskiego iz całością Państwa Polskiego pozostawia wiele do życzenia. Nie dokonano unifi­

kacji w takim zakresie, w jakim to byłoby możliwe i pożądane. Nie uprzątnięto balastu przepisów zabor­

czych przynajmniej w takim stopniu, w jakim to zo­

stało osiągnięte przez ustawodawstwo państwowe;

nie zdołano tego dokonać w drodze prawodawstwa autonomicznego, a do norm ogólno-państwowych u- ciekano się stosunkowo rzadko.

Ujednostajnieniu prawodawstwa na obszarze ca­

łej Rzeczypospolitej stanął głównie na przeszkodzie statut organiczny, interpretowany w duchu autono­

micznym i w sposób zbyt ciasny, niekiedy nawet w brew interesom samego województwa śląskiego.

Tak n, p. gdy w łonie Komisji dla Usprawnienia A d­

ministracji przedyskutowywano zagadnienie podziału adm inistracyjnego Państwa, projektując m, im.

powiększenie obszaru W ojewództwa Śląskiego przez włączenie doń przyległych powiatów względnie ich części*), naw et wówczas, mimo że urzeczywist-

*) M aterjały Komisji tom V z 1931 r.

nienie takiego pomysłu byłoby bezsprzecznie korzyst­

ne dla Śląska, nie wszczęto żadnej akcji w kierunku ewentualnej rew izji statutu, chociaż taka rew izja siłą rzeczy musiałaby n a stąp ić ,. gdyby odnośny projekt miał wejść na tory realizacji.

Obszerny zakres autonomji śląskiej był zapewne uzasadniony w czasie, (gdy wskrzeszone Państwo Pol­

skie dopiero się formowało i urządzało, kiedy granice jego nie były jeszcze definitywnie ustalone i uznane, kiedy nie miało ono ustabilizowanej w aluty i kiedy jego urządzenia wewnętrzne były płynne i prowizo­

ryczne, Z chwilą jednak zmontowania zasadniczych elementów państwowości — upadły, zdaniem naszem, główne przesłanki, które upraw iedliw iały odrębne traktow anie poszczególnych terytorjów, wchodzących w skład Rzeczypospolitej. W szak również i inne ob­

szary, jak Litwa Środkowa (Ziemia W ileńska) i b, dzielnica pruska {województwa: poznańskie i pomor­

skie), posiadały przejściowo oddzielne instytucje o charakterze mniej lub więcej autonomicznym, a jed­

n ak owe urządzenia, po spełnieniu ich czasowej roli, przestały istnieć. Jedynie Śląsk zatrzym ał ustrój au ­ tonomiczny, stanowiąc jedyny w yjątek na obszarze całej Rzeczypospolit e j *),

Nic więc dziwnego, że coraz częściej podnoszą się głosy krytyczne*-), żądające zniesienia lub przy­

najmniej znacznego ograniczenia zakresu autonomji, określające naw et wręcz Sejm Śląski jako „zbyteczną instytucję", Spraw a ta stała się szczególnie aktualną W związku z uchwaleniem -nowej Konstytucji i przy tej okazji znalazła nawet swe oficjalne oświetlenie.

Mianowicie na posiedzeniu Sejmu .Śląskiego***) z dnia 17 stycznia 1935 r, oświadczył wojewoda: „Śląsk jest organiczną częścią P o lsk i. , . Żadna ustaw a p artyku ­

larna nie może wchodzić w grę jako miepokonalna przeszkoda, kładąca się wpoprzek rzeczywistem u do­

bru Rzeczypospolitej Polski. W skazywałem na ko­

nieczność rew izji statutu organicznego pod kątem widzenia usunięcia przerostów politycznych, kolidu­

jących iz zasadami logicznej struktury prawno-polity- cznej Państwa Polskiego. W skazyw ałem również na konieczność utrzymania rozszerzonego samorządu go­

spodarczego i kulturalnego VI.

U staw a Konstytucyjna z dnia 23 kw ietnia 1935 r., zmieniając gruntownie fundament ustrojowy Państwa Polskiego, dokonała również pewnej doniosłej ino- wacji w statucie organicznym województwa śląskie­

*) Związek Powstańców Śląskich wypowiedział się już w 1923 r. zdecydowanie za zniesieniem autonomji i do dziś stoi na tem samem stanowisku, dążąc do przebudowy autonomji na rozszerzony samorząd gospodarczy („Gazeta Polska" z dn.

11 lutego 1935 r.).

**) „Gazeta Polska" z dn. 8 kw ietnia i 25 października 1934 r., z 21 stycznia oraz 11 lutego 1935 r. i t. p.

***) Sprawozdanie stenograficzne z 47-igo posiedzenia III Sejmu Śląskiego — łam 4.

(5)

go, mianowicie postanowieniem art. 81 ust. 2 nadała art. 44 statutu nowe (brzmienie. Według poprzednie­

go tekstu art. 44 zmiana statutu wym agała zgody Sejmu Śląskiego, obecnie może być ona dokonana w drodze ustaw y państwowej.

Ponieważ statut organiczny posiada charakter ustaw y konstytucyjnej i ponieważ omawiana inowa- cja została wprowadzona również przez takąż usta­

wę, przeto wyłania się pytanie, czy owa ewentualna zmiana statutu śląskiego nie musi być przeprowadzo­

na przy zachowaniu obowiązujących postanowień dotyczących zmiany Konstytucji (art, 80)? Należy sądzić, że nie! Gdyby ustaw odawca zamierzał dopu­

ścić do zmiany statutu jedynie w drodze ustaw y kon­

stytucyjnej, byłby to niew ątpliw ie wyraźnie powie­

dział; zam iast wyrazów „wymaga ustaw y państwo­

w ej’' użyłby .zwrotu „wymaga państwowej ustaw y konstytucyjnej,‘ lub „wymaga ustaw y państwowej, uchwalonej w trybie art. 80 Konstytucji". Zresztą postanowienia art, 81 ust. 2 nie można interpretować w oderwaniu od całokształtu przepisów Konstytucji.

Odsyłania do aktów ustawodawczych znajdujemy w całym szeregu postanowień, jak w art. 33, 43, 65, 68 i 73, a tym przecież ustawom charakteru ustaw kon­

stytucyjnych przypisywać w żaden sposób nie mo­

żna, W ypada wreszcie zaznaczyć, iż statut organi­

czny był już zmieniany czterokrotnie, przyczem jedy­

nie pierwsza*) zmiana dokonana została w formie ustaw y konstytucyjnej, a trzy**) następne — w dro­

dze ustaw y zwyczajnej.

A więc, naszem zdaniem, statut organiczny może być zmieniony w drodze zwyczajnego ak tu ustaw o­

dawczego. Według art. 49 ust. 1 Konstytucji aktam i ustawodawczemi są: a) ustaw y i b) dekrety Prezy­

denta Rzeczypospolitej. N ależy zważyć ponadto, iż

„ilekroć Konstytucja łub ustaw y dla unormowania poszczególnej dziedziny z zakresu ustawodawstwa wym agają ustawy, dziedzina ta może być unormowa­

na również dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej"

(z art. 57 ust. 2 Konst.), Statut śląski zatem może być zmieniony zarówno w drodze ustaw y jak i dekretu.

Praktyce legislacyjnej znane są rozmaite sposo­

by nowelizowania obowiązujących przepisów. A kt poprzedni może być zmieniony drogą aktu specjalne­

go łub okazyjnie, przy sposobności regulowania in­

nego zagadnienia, przyczem w obu przypadkach zmiana może być dokonana bądź expressis verbis, bądź pośrednio (lex posterior...). Statut organiczny więc może być znowelizowany tak przez ustawę spe­

cjalną („ustawa... o zmianie ustaw y konstytucyjnej zaw ierającej statut...'’), jak i przy okazji w ydaw ania

*) U staw a konstytucyjna z dnia 8 marca 1921 r. (Dz. U.

Nr. 26 poz. 146).

**) U staw y z dnia 30 lipca 1921 r. (Dz. U. Nr. 69 poz. 449}, z dnia 18 października 1921 r. (Dz. U. Nr. 85 poz. 608) oraz z dnia 18 marca 1925 r. (Dz, U, Nr, 36, poz, 240).

poszczególnych aktów ustawodawczych, normujących jakiekolw iek dziedziny życia.

Ostatnio wymieniona forma, o ile chodzi o ze­

spolenie prawne, może okazać się szczególnie poży­

teczną, tem więcej, iż może ona znaleźć swe zastoso­

wanie już teraz, zanim jeszcze generalna rew izja sta­

tutu śląskiego stanie się aktualną. W ydając n p , w wykonaniu art, 74 Konstytucji, dekret o organizacji adm inistracji rządowej, możnaby zam ieścić w d ekre­

cie klauzulę, iż obowiązuje na całym obszarze Pań­

stw a; tem samem część punktu 2 art. 4 statutu sta ­ łaby się bezprzedmiotowa. Byłoby w skazane, aby przedewszystkieim tą drogą, jako najszybciej prow a­

dzącą do celu, unifikacja prawna Śląska z innemi częściam i Państwa była stopniowo przeprowadzana.

VII.

Problem rewizji autonomji śląskiej nie jest łatw y do rozwiązania. Nie posiadamy dotąd ustaw y o sa ­ morządzie wojewódzkim*), nie wiemy jakie będą r a ­ my tego samorządu, wiadome jest tylko, że Konsty­

tucja (art. 75 ust. 1) przewiduje, a w łaściw ie nakazu­

je, powołanie samorządu wojewódzkiego. W ydaje się nam rzeczą najbardziej w skazaną rozwiązać za­

gadnienie autonomji śląskiej w ramach wspomniane­

go samorządu, gdyż obecnie nie dałoby się przytoczyć żadnych rzeczowych argumentów za odrębnem trak ­ towaniem obszaru śląskiego w płaszczyźnie autonomji.

Natomiast przyszła ustawa o samorządzie wojewódz­

kim może poszczególnym terytorjom przyznać szer­

szy lub ciaśniejszy zakres uprawnień samorządowych lulb też jednolity dla całego Państwa zakres takichże uprawnień rozszerzać stopniowo na poszczególne województwa.

Zanim jednak w tej płaszczyźnie spraw a zostanie w przyszłości załatwiona, należałoby niewątpliwie w interesie prawnego zespolenia województwa śląs­

kiego z M acierzą, przystąpić do częściowej chociażby rew izji statutu organicznego J a k już wspo­

mniano poprzednio, zmiana może był dokonana bądź aktem specjalnym, bądź okazyjnie; trzeb aby jednak­

że zakreślić pewne ramy, ułożyć plan zmian, które w statucie mają być poczynione.

Coś, co w obecnym stanie rzeczy w pierwszej linji rzuca się w oczy, to owo postanowienie art. 4 pkt, 2 statutu, zastrzegające Sejmowi Śląskiemu pra­

wo wyłącznego decydowania o ustroju śląskich władz administracyjnych, o samorządzie powiatowym! i gmin­

nym oraz o podziale administracyjnym Śląska. Orga­

nizacja administracji państwowej, zarówno rządowej jak i samorządowej, powinna być na obszarze całego Państwa jednolita. Różnorodność takich form byłaby usprawiedliwiona w przypadku związku Państw, a to przecież tu w żadnym razie nie ma miejsca. Punkt ten zatem winien być w całości ze statutu usunięty.

*) U stawa z dnia 26 w rześnia 1922 r. (Dz. U, Nr. 90 poz.

829) jako ogólnikowa nie może tu wchodzić w rachubę.

(6)

6

Jakkolw iek ochrona języka mniejszości niemiec­

kiej, zam ieszkałej w górnośląskiej części województ­

wa śląskiego, jest zagwarantowana postanowieniami konwencji genew skiej, to — zdaniem naszem — (by­

najmniej jeszcze spraw a ta nie musi 'być regulowana przepisami autonomiczne-mi. W ręcz odwrotnie, jako zagadnienie o znaczeniu międzypaństwowem, powinno być ono normowane ustawami państwowemi. Trzeba ponadto wziąć jeszcze pod uwagę, iż pkt. 1 art, 4 statutu dotyczy całego województwa śląskiego, kiedy konwencja odnosi się jedynie do górnośląskiej części województwa.

Tak ja k organizacja adm inistracji państwowej po­

winna być jednolita w całemu Państwie, tak samo jed­

na tylko winna istnieć policja i żandarmerija, Bez­

pieczeństwo, spokój i porządek publiczny oraz orga­

nizacja organów powołanych ido w ykonywania bezpo­

średniej pieczy nad terni zaśadmiczemi elementami życia zbiorowego, są zagadnieniami o wybitnym cha­

rakterze ogólno-państwowym, nie można więc regu­

lowania tych spraw pozostawiać czynnikom te ryto- rjailnym. Zatem pkt, 4 art. 4 winien: być uchylony.

Również spraw y wyznaniowe (art. 4 pkt. 7) na­

leżałoby ze statutu śląskiego w ykreślić, gdyż i tak w szelkie zasadnicze kw estję ułożenia stosunku Pań­

stwa do poszczególnych wyznań są załatwiane prze:z centralne instytucje państwowe w porozumieniu z n a­

czelnemu reprezentacjam i danych wyznań.

W reszcie należałoby uchylić art. 8a statutu, jako nie m ający dziś już racji ibytu i niepotrzebnie kom­

plikujący sprawę uporządkowania ustawodawstwa.

Można wprawdzie, nawiasem mówiąc, przyjąć, iż a r ­ tykuł ten utracił moc obowiązującą, bo jeśli do zmia­

ny statutu organicznego nie potrzeba dziś już zgody Sejmu Śląskiego, to tem bardziej stało się rzeczą bez­

przedmiotową w yrażać zgodę co do zmiany ustaw zwykłych; nie wiadomo jednak czy ta k ą dedukcję możnaby uznać za dostatecznie uzasadnioną.

To ibyłyby dezyderaty, które — naszem zdaniem

— należałoby przedewszystkiem zrealizować. Inne przepisy statutu możnaby poddawać rew izji stopnio­

wo lub w związku iz przygotowaniem ustaw y o sa­

morządzie w o jewódzkim .

A rtykuł dyskusyjny

Komisja przy Zarządzie Związku Gmin dla spraw bezrobotnych rozpatryw ała kilkakrotnie kw estję do­

starczania eksmitowanym bezrobotnym schronienia oraz kw estję m ieszkaniową wogólę.

Podajemy do wiadomości Zarządów zrzeszonych miast i gmin. dwa projekty w tych sprawach. Prosimy o nadesłanie nam uwag do stanowiska zajętego w pro­

jektach, wzgl. o nadesłanie dalszych projektów.

Redakcja.

*

Napisał

Naczelnik gminy Wełno wiec Broił.

M E M O R J A Ł

Związku Gmin na Województwo Śląskie w sprawie dostarczania przez gminy schronienia eksmitowanym z mieszkań, niepodlegających ustawie o ochronie lo­

katorów.

Zarząd Związku Gmin ma Województwo Śląskie pragnąc postawić jasno sprawę rzekomego obowiąz­

ku gmin udzielenia pomieszczeń eksmitantom, stw ier­

dza, że tak i obowiązek — w pełnem tego słowa znaczeniu — jak dotąd nie istnieje, że mianowicie u- staw a o domicylu wsparcia, na któ rą wskazuje res­

krypt Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego z dnia 14. I.

1935 r. — -Sm. 12/3/3 — jest w tym względzie normą prawną przestarzałą, w najlepszym razie w bardzo sporadycznych tylko przypadkach zastosowalną, że zasadniczo jednak, z uw agi na swoje przesłanki zało­

żeniowe, mi® dorasta ona do rozwikłania zagadnienia bezdomności w jej współczesnej postaci.

Ja k obecni® przejaw iającej się, masowej już, bez­

domności zaradzić — według jakiej innej mającej się stworzyć normy prawnej — o tem przedstawiam y nasz pogląd w osobnym memorjale, do którego po­

zw alam y sobie odesłać.

W niniejszym memorjale, w konkluzji poniżej n a­

kreślonego' uzasadnienia

prosimy o uchylenie reskryptu Urzędu Wojew.

Śląskiego z dnia 14-go stycznia 1935 r. — Sm, 12/3/3 —.

U z a s a d n i e n i e ;

Pan Prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach w piśmie do Pana W ojewody Śląskiego z dnia 3. 10.

1934 r. postawił tezę, że jeśli eksmituje się kogoś z nowego budynku, do którego ustaw a o ochronie lo­

katorów niema zastosowania, to troska o schronienie (pomieszczenie) eksmitowanego należy w każdym wy­

padku do gminy w myśl ustawy o domicylu wsparcia z dnia 30. I, 1908 r.

Urząd W ojewódzki Śląski wspomnianym .reskryp­

tem tezę tę podzielił.

Zdaniem naszem teza ta jest chybiona, bo prze­

czy ona podstawowym założeniom powołanej u sta­

wy. Przedewszystkiem, komentując ustaw ę o domi- cylu wsparcia, trzeba mieć zawsze na pamięci, że ja­

kakolw iek pomoc ze strony Związku W spierania Ubogich (gminy) musi być zgodna z pojęciem „po­

trzeby w spierania według zasad tej ustawy".

U stawa o domicylu wsparcia mówi wprawdzie o obowiązku — lecz względnym — gminy (Związku W spierania Ubogich) dostarczania schronienia bez­

domnym, A le obowiązek ten jest ściśle złączony z pojęciem „potrzeby w spierania według zasad tej u- staw y.”

Nie istnieje potrzeba wspierania, gdy chodzi o to, aby schronić eksmitowanego', któ ry skądinąd nie mo­

(7)

7

gący być uznany za obogiego według kryterjów usta­

w y o domicylu wsparcia, stal się bezdomnym jedynie z tej przyczyny, że w miejscowości brak mieszkań.

Z tej wyłącznej przyczyny zaistniała bezdomność nie powoduje obowiązku gminy zajęcia się bezdom­

nym. „Bundesamt fur das Ileim atwesen" czyli ostat­

nia instancja orzekająca w sporach z ustaw y o domi­

cylu wsparcia, wydał pod tym względem szereg orze- czeń> Powołujemy się na orzeczenia 344, 479, 678, 7105, 2086, Cytujemy uryw kam i niektóre orzeczenia:

„Bezdomność sama w sobie, zwłaszcza gdy w miejsco­

wości brak mieszkań, nie jest jeszcze dowodem na to, że zachodzi potrzeba wspierania, gdyż bezdomnymi mogą się stać także osoby do zarobikowamia zupełnie zdolnie”, Z tego orzeczenia, krócej mówiąc, wynika niezbicie, że bezdomność sama w sobie, spowodowa­

na tem, że w miejscowości brak mieszkań, nie jest po­

wodem, aby gmina miała się zająć bezdomnym.

Niesłusznie więc w piśmie swojem p. Prezes Sądu Apelacyjnego generalizuje obowiązek gmin dostarcza­

nia schronienia eksmitantom. Przecież eksmitowany z nowego budynku może być zdolny do zarobkowa­

nia i dlatego być w możności: komorne zapłacić, więc nie zachodzi „potrzeba w spierania"; w yeksm itow a­

ny być może ktoś nie tylko dlatego, że nie może pła­

cić komornego z powodu bezrobocia, ale też dlatego, że nie chce nadal płacić umówionego wprawdzie, lecz zbyt wygórowanego czynszu, następnie dlatego, że np, właściciel domu, zgoła bez przyczyn natury go­

spodarczej, chce mieć kogo innego lokatorem itp., po- prostu dlatego, że w łaściciel domu tak chce, aby lo ­ katora wyeksmitować.

M otywy skargi eksmisyjnej, o ile chodzi o miesz­

k an ia nów®, mogą być przeróżne, może też motywów wogóle nie być, starczy twierdzenie, że lokator po ter­

minów e,m wypowiedzeniu najmu dobro wolnie nie chce się wyprowadzić,

Zaczem lokator nowego m ieszkania stać się mo­

że takim bezdomnym, który mimo swojej bezdomności nie wywołuje „potrzeby w sparcia” w myśl ustaw y o domicylu wsparcia, zaczem chybiona jest teza, że eksm^tanta jako takiego trzeba wziąć w opiekę gmin­

ną i udzielić mu schronienia.

U stawa o domicylu w sparcia kładzie na Związek W spierania Ubogich obowiązek, każdy z pojedyncza przypadek „potrzeby wspierania" rozstrzygać indy­

widualnie. U stawa w yklucza stałe, jednolite gene­

ralne zasady wspierania, przeciwnie, wymaga katego­

rycznie, aby Związek W spierania Ubogich dokładał wszelkich możliwych starań w dochodzeniu, czy ab y zaistniała 'bezpośrednia, konieczna, gwałtowna po­

trzeba w spierania — orzeczenia 338, 879, 1630 —, Znaczy to, że Związek W spierania Ubogich niema obo­

wiązku np. budować zgóry b arak i dla bezdomnych (mieszkania z konieczności dla ewentualnych eksmi- taintów).

Musi zatem gmina każdy pojedynczy przypadek bezdomności gruntownie zbadać, ab y nie uchybić k a r­

dynalnemu wymogowi, że winna zaistnieć „potrzeba w spierania według zasad ustaw y". Gdy stw ierdzi się, że nie zachodzi potrzeba w spierania skądinąd, że bez­

domność nie jest spowodowania krańcowem ubóst­

wem, a tylko ogólnym brakiem mieszkań, gmina (Związek W spierania Ubogich) nie wchodzi w rachu­

bę. W takich przypadkach troska o bezdomnego n a­

leży do policji a koszta, spowodowane tą troską są kosztami ogólno-poiłicyjnemi (orzeczenie 2086),

Gmina ma bowiązeik według ustaw y o domicylu w sparcia troszczyć się o bezdomnych tylko wtedy, gdy chodzi o biednych bezdomnych, którzy mają moż­

ność objąć nieszkania, bo są m ieszkania do objęcia, którzy jednak z powodu ubóstwa nie mogą zapłacić komornego: i dlatego pozostają bezdomnymi. W tedy trzeba ich wesprzeć, aby mogli m ieszkanie zapłacić i uniknąć bezdomności.

Atoli i ten obowiązek uzależniony jest od po­

przedniego stwierdzenia, czy zachodzi „potrzeba wspierania według zasad ustaw y". Potrzeba ta nie będzie zachodzić, gdy w danym przypadku eksm ito­

wany .został chociażby naw et bezrobotny, pobierający zasiłek bądźto z Funduszu Pracy, bądźto od innych czynników lub władz, bo „potrzeba wspierania w e­

dług zasad u staw y'’ jest wykluczona, jeśli została usu­

nięta przez opiekę m. i. „innych władz publicznych"

— orzeczenia 20ili25, 25104 —.

Powtarzam y: Bezdomność jako taka nie w yw o­

łuje potrzeby wsparcia, a jeśli potrzeba wsparcia skądinąd jest zaspokojona, odpada, obowiązek gminy.

Dalej; Kto się stał i pozostaje bezdomnym tylko 'dla­

tego, że w miejscowości brak mieszkań, nie zalicza się ido potrzebujących w sparcia w m yśl ustaw y o do­

micylu wsparcia.

Niema dwu zdań, że praw ie wszyscy eksmitamci, o których mówi pismo p. Prezesa Sądu A pelacyjne­

go, staiją się bezdomni z powodu właśnie „braku w miejscowości mieszkań".

Możnaby to zarzucić, że zasiłek Funduszu Pracy itp., udzielony bezrobotnemu, nie usuwa potrzeby w sparcia „mieszkaniowego”, że w tej ilub owej miej­

scowości jednak są m ieszkania wolne, czyli, że tu i ówdzie nie można się zasłaniać, iż bezdomność eks- m itanta jest spowodowana wyłącznie brakiem miesz­

kań, m ieszkania bowiem są wolne, choćby te, z któ­

rych bezdomnych wyeksmitowano-.

A le chyba nie może być zadaniem Związku W spie­

rania Ubogich płacić komorne iza drogie m ieszka­

nia w nowych domach i(tylko nowe domy wchodziłyby w rachubę), bo płacenie takiego komornego w yk ra­

czałoby daleko poza normę wsparcia, udzielonego

„ubogiemu”. Wiadomo, tak zw. stare m ieszkania, za które ostatecznie gmina mogłaby płacić komorne, nie mogą bezdomnym na poczekaniu być przydzielone z

(8)

Uwagi na przepisy ustaw y o ochronie lokatorów , w myśl której praw o w yboru lok atora zasadniczo ma właścicieli domu.

Zresztą właściciel nawet nowego domu może gmi­

nie odmówić locum dla ■eksmitowanego, chociażby ona zobowiązała się płacić komorne. Gmina niema środków zmusić w łaściciela domu nowego do odna­

jęcia m ieszkania. Z drugiej strony nie w tem w yraża się gminne „wsparcie m ieszkaniowe", ż© gmina (Związek Wspierania Ubogich) musi się s t a r a ć o s c h r o n i © n i e, leciz w temu, ż e w i n n a d a ć w s p a r c i e, z którego ubogi zaspokoić może po­

trzebę mieszkaniową. Znane zaś jest powszechnie, że to w sparcie mieszkaniowe nie uchroni eksm itow a­

nego przed bezdomnością, bo albo nie .znale zie m ie­

szkania, albo właśc. domu mu go nie odda, w oląc je oddać takiem u, co dobrze zarabia.

Zatem 'ewentualny zarzut, o którym wyżej wspomniano, (chcący odróżnić wsparcie „aprowiza- cyjme" od wsparcia „mieszkaniowego’') okazuje się n i e u za sadniony.

Pozatem: „Odmowa ze strony mieszkańców (wła­

ścicieli domów) oddania m ieszkania bezdomnemu nie uzasadnia potrzeby w spierania” — orzeczenie 3, 45,

A orzeczenie 7, 105: ... chociaż z tego można wywnioskować, że N. mimo usilnych starań schronie­

nia (mieszkania) nie znalazł, i że jego bezdomność była niezawiniona, to jednak brak podstawy do przy­

puszczenia, że będzie stale niezdolny mieszkanie zna­

leść, ibo znaleść je może jeśli nie w ...

to w ...lub wogóle gdzieindziej”,

Z tego orzeczenia wynika pośrednio m. i,, że nie chodzi o to, aby gmina dała mieszkanie, lecz tylko zapomogę, i to na mieszkanie istniejące. Ale jeśli takiego m ieszkania niema lliuib jeśli znaleść je nie mo­

żna, 'obojętnie że dlatego, iż mieszkania nikt nie chce oddać, choć jest — to obowiązek wspierania nie ist­

nieje, bo bezdomny niekoniecznie musi mieszkać w gminie, w której go eksmitowano.

Że rzeczywiście znaleść może mieszkanie poza gminą dotychczasowego zamieszkania nawet w w a­

runkach mieszkaniowych śląskich, dowodzimy faktem, że są gminy (nieprzemysłowe), w których dziesiątki mieszkań są wolne '(także w starych domach).

Przypuszczamy, że wykazaliśm y, iż powoływanie się p. Prezesa Sądu Apelacyjnego na ustawę o domi­

cylu wsparcia jest zupełnie chybione.

Pozwoliliśmy sobie powyższy punkt widzenia na ustaw ę o domicylu w sparcia przedstawić, ab y w yka­

zać, że

1) twierdzenie p. Prezesa Sądu Apelacyjnego jest jednak niezgodne z ustaw ą o domicylu wsparcia;

2) kw estja bezdomności w swej współczesnej postaci nie mieści się w ramach żadnej normy prawnej, któraby na gminy nakładała obowiązek starać się o schronienie dla eksmitantów, w szczególności

nie mieści się w ustaw ie o 'domicylu wsparcia, bo ustaw a ta, jako że regulowała sprawę bezdomno­

ści w normalnych czasach przedwojennych, stała się teraz praktycznie nieużyteczną.

Artykuł dyskusyjny

Napisał

Naczelnik gminy Wełmowiec Broił, M E M O R J A L

Związku Gmin na Województwo Śląskie w sprawie bezdomności

w szczególności w sprawie

1) odmiennego niż dotąd uregulowania eksmisyj, 2) pomocy właścicielom 'domów.

Zarząd Związku Gmin na Województwo Śląskie po przedstawieniu w osobnym memorjale swojego po­

glądu na niedostateczność opieki nad bezdomnymi (eksmitowanymi) według kryterjów ustaw y o domi­

cylu wsparcia z dnia 30. V. 1908 r, oraz na niemożli­

wość wręcz stosowania tej ustawy — pragnie w na­

wiązaniu do tego matenjału uwypuklić nimiejszem ca­

łokształt zagadnienia bezdomności i podzielić się ze swojem zapatrywaniem na 'Uregulowanie ustawowe tego zagadnienia, będącego rzeczą w tej chwili bodaj najbardziej palącą.

W ywody Związku Gmin sprowadzają się do trzech zasadniczych postulatów, mogących być punktem w yjścia przy podchodzeniu do zagadnienia przez czyn­

niki rządowe i ustawodawcze — a to do postulatu 1) utrzymania w mocy ustaw y śląskiej o ochronie

lokatorów,

2) częściowego podniesienia orzecznictwa eksm i­

syjnego z rzędu spraw cywilno-prawnych do rzędu spraw publiczno-prawnych;

3) pomocy materjalnej dla w łaścicieli domów ze Śląskiego Funduszu Gospodarczego (znowelizo­

wanego).

U z a s a d n i e m i e ;

Nasamprzód stwierdzić trzeba, że prawie wszyscy bezdomni — to bezrobotni. Na fakt ten wskazujemy dlatego, ponieważ pragniemy 'bezrobotnych uchronić przed objawem wtórnym bezrobocia — przed bez­

domnością, Dość że w ielka część obyw ateli stała się ofiarą kryzysu ,gospodarczego. Nie można do tego nieszczęścia dodawać — przez nieszukanie dróg w yj­

ścia — drugiego nieszczęścia bezdomności.

Związek Gmin zdaje sobie sprawę, że problem pomocy dla bezdomnych jest niesłychanie skompliko­

wany. Przeciwstaw iając się .jedynie dotąd realizow a­

nej zasadzie budowy mieszkań dla bezdomnych — Związek Gmin pragnie uwypuklić, jakie paradoksy życiowe i gospodarcze stwarzanoby, gdyby ręka pu­

bliczna, t.j. władze, od których opinja publiczna ocze­

kuje rozwikłania problemu, bez głębszego namysłu, i tylko pozorami się kierując, ograniczyły się jedynie

(9)

9

do wybudowania nowych mieszkań, choćby tyle, ile ich trzeba, aby w nich ulokować bezdomnych, Nie­

sienie bowiem pomocy 'bezdomnym, to nie tylko kwe- stja budowy nowych mieszkań, to bardzo złożone zagadnienie socjalne, gospodarcze, polityczne, skar­

bowe, podatkowe. — Znamienne jest, że naogół u w a­

ża się, iż o bezdomności jako takiej niema co mówić;

b yle wybudować m ieszkania i w tej chwili autom aty­

cznie zniknie bezdomność. Rozumowanie na pierw ­ szy rzut oka logiczne. Uważa się, że bezdomność to wyłączne następstwo braku mieszkań. W yjaśnimy, że jest to bardzo uproszczony sposób rozumowania, nie prow adzący ido celu. Istnieją tendencje rozma­

chowego budowania mieszkań, aby przeciwdziałać brakow i mieszkań. W łaściciele domów zaś, jeśli brać pod uw agę ich nastroje z nowszych czasów, tu i ów­

dzie twierdzą, że niema braku mieszkań, że przeciw­

nie, wiele m ieszkań jest wolnych, nawet do tego stop­

nia, że żądają zniesienia jakoby zbędnej już ustaw y o ochronie lokatorów. Założenie więc właścicieli domów, 'twierdzących, że są mieszkania próżne, stoi w rażącej sprzeczności do tendencyj budowania m ie­

szkań nowych. Prawdą jest, że mimo wolnych m iesz­

kań cierpimy na brak m ieszkań. Mimo bowiem: wol­

nych mieszkań są rodziny, które nie mają własnych mieszkań a o wolne nie mogą się pokusić, bo ich nie stać na opłacenie własnego mieszkania, więc wodą mieszkań na kupie z krewnymi. In nem i słowy: ist­

nieje sprzeczność m iędzy tendencją budowania no­

wych 'mieszkań a żądaniem właść. 'domów, tw ierdzą­

cych, iż są m ieszkania wolne. Sprzeczność ta — o- czyw iście pozorna — winna być jednym z pierwszych punktów w yjścia przy rozważaniu problemu.

Bezwzględnie ja snem jest, że zabierając się do likw idacji bezdomności, nie można nie budować no­

wych mieszkań. Budowanie nowych mieszkań atoli nie może pozostawać w oderwaniu od ustaw y o ochronie lokatorów i ustaw y o Śl, Funduszu Gospo­

darczym, a owszem, musi być planowe, t, zn, być przystosowane do tych ustaw i naodwrót, ustaw y te winny być usystem atyzowane przez wzgląd na ścisłą łączność z akcją budowlaną, W ładze, budując nowe mieszkania bez zw racania uwagi na istniejący stan praw ny — mamy tu na m yśli wymienione dwie usta­

wy — wytw orzyłyby absurdalne położenie, że zgod­

nie z przyjętym zwyczajem, przedewszystkiem zaś z uwagi na konieczność samowystarczalnego zamor­

tyzowania budynków, do tych nowych m ieszkań przyjmowaóby mogły tylko lokatorów zarabiających, zatem płacących komorne, podczas gdy u właść.

domów pozostaliby lokatoram i nadal bezrobotni, mic­

h y więc właść. domów na zrealizowaniu projektu bu­

dowania m ieszkań nie skorzystali. Skorzystaliby je ­ dynie, gdyby na ich rzecz poświęcić zasadę gospo­

darczą samowystarczalnego zamortyzowania domów mieszkalnych i gdyby pogodzić się z tem, że dla od­

ciążenia właśc. domów, do nowych m ieszkań przyjmo- wanoby bezpłatnie bezrobotnych i w ten sposób no­

we mieszkania budowanoby zgóry z zamiarem stwo­

rzenia nowego działu już i tak uciążliw ej urzędowej opieki społecznej nad najbiedniejszą ludnością. Nie wyobrażam y sobie, iżby ktokolw iek z czynników de­

cydujących mógł się zgodzić na bezpłatne lokowanie w nowych domach samych bezrobotnych,

Z drugiej strony niemniej słuszne są postulaty właść. nieruchomości, streszczające się w gwałtow- nem domaganiu się zrzucenia ze siebie ciężaru d aw a­

nia w swoich domach bezpłatnego locum bezrobot­

nym. Zatem te dwie rzeczy trzeba ze sobą pogodzić, Z punktu widzenia tylko właść. domów, którym jednak stanowczo też trzeba pomóc, nic innego nie wypada, jak tylko uczepić się założenia, że niespra­

w iedliw y w oczach właśc. domów ciężar opłat na rzecz Śl. Funduszu Gospodarczego należy uczynić sprawiedliwym przez upowszechnienie i rozłożenie go na barki całego społeczeństwa. Ażeby Lego doko­

nać, możeby starczyło, obecne opłaty c-d czynszów lokatom , wzgl, od lokali przerzucić na lokatorów i u- wolnić od nich właśc, domów lub właśc, domów tylko w bardzo minim, stopniu, na równi z lokatoram i, ido tych opłat pociągnąć. Rozumie się, opłaty tak upo­

wszechnione, nazwijmy je opłatami mieszkaniowemi ozy też podatkiem lokatorskim, winni ponosić także ci, co m ają m ieszkania służbowe (im większe i im komfortowniejsze — tem w iększe opłaty) oraz ci, co wynajmują składy, przyczem im w iększe mają składy i w im Iepszem położeniu te składy się znajdują, tem większe według proporcji i klasyfikacji winny być o- płaty na rzecz Śl. ‘Funduszu Gospodaczego. W resz­

cie i sublokatorów należałoby do opłat pociągnąć.

Przez generalizację opłat na rzecz Śl. Funduszu Gospodarczego drogą tak pomyślanej nowelizacji Wi­

sław y o Śl. Funduszu Gospodarczym — wzmogłaby się bardzo znacznie zasobność tego funduszu, tak, iż­

by powstał dodatkowy fundusz poza dotychczasowym budowlanym, fundusz, który mógł być zużyty na za­

pomogi dla właśc. domów, na zapomogi, przeznaczone chociażby na nieodzowny remont domów i na u trzy­

mywanie ich w stanie używalności a rozprowadzane według jakiegoś klucza, do którego ustalenia moigły- by być punktem w yjścia i liczba bezrobotnych lo ka­

torów i wysokość niepłaconycb przez bezrobotnych czynszów.

Dzięki zmodyfikowaniu założeń Śl. Funduszu Gosp. w kierunku upowszechnienia opłat na jego rzecz, budowanie m ieszkań będzie mogło być konty­

nuowane. Równocześnie, zgodnie iz propozycją przyj­

ścia z pomocą właśc, domów, z pomocą, której Śl.

Fundusz Gospodarczy dotąd niezna, zadowoli się n a­

reszcie zgorzkniałych przeciąganiem się obecnego sta­

nu rzeczy w łaścicieli domów. Naturalnie, pomoc w ła­

ścicielom domów świadczoną, muszą oni okupić rezyg­

(10)

10

nacją z postulatu zniesienia ustawy o ochronie loka­

torów, N,a rezygnaji z tego postulatu zresztą właśc, domów nic nie stracą. Przypuśćmy bowiem, że Sejm Śląski zniósłby nawet ustawę o ochronie lokatorów lub jej rygory złagodził, aby właśc. domów pozosta­

wić w iększą swobodę dysponowania mieszkaniami — jakież natenczas byłyby tego następstw a? N iewąt­

pliwie następujące: Gdyby złagodzenie rygorów tej ustaw y miało się w yrazić w tem, że lokatora można w yeksm itować bez przyznania mu m ieszkania z ko ­ nieczności, to, jest jasne, doszłaby do obecnej nowa falanga bezdomnych. W miejsce wyeksmitowanego lokatora rzadko kto objąłby .mieszkanie, bo musiałby się obawiać, że któregoś dnia także będzie w yeksm i­

tow any i podzieli los swojego poprzednika. Na mie­

szkanie reflektow ałby najwyżej ten, który m ając p ra­

cę, umiałby komorne zapłacić. W szakże — kto dziś jest pew ny zatrzym ania p racy? Nagle może się stać bezrobotnym, a wtedy, nie mogąc dalej płacić ko­

mornego, czekałaby go eksmisja i bezdomność. S ta r­

czyłby 'jeden taki przykład, ab y psychika poszukują­

cych mieszkań odpowiednio się nastroiła, że niktby nie kusił się o to, mieć własne mieszkanie. Następ­

stwem zaś tego byłoby, że mieszkania, z których w ła­

ściciele domów pozbyliby się lokatorów, stałyby próżne, jak tego już teraz, gdy jeszcze obowiązują ry ­ gory ustawy o ochronie lokatorów, jesteśmy św iad­

kami; m, i. np. w powiecie tarnogórskim, świętochło- wickim i pszczyńskim jest kilkaset wolnych mieszkań (w starych i nowych domach), a przy leni mowy nie­

ma o tem, jakoby tam nie było bezdomnych. Nawia­

sem dodajemy, że bezdomność pojmujemy w szerszem znaczeniu, podciągając pod bezdomnych rodziny, któ­

re nic mieszkają w e własnem mieszkaniu, lecz kątem u krewnych i znajomych — czyli mówiąc o bezdom­

nych, nie mamy tylko na m yśli tych, co m ieszkają na hałdach, w piwnicach, szopach, chlewach, klatkach schodowch iitp. Dlaczego-, pow racając do przykładu powiatu tarnog orskiego, świętochłowickiego i pszczyńskiego, są bezdomni mimo, iż jest tak dużo m ieszkań wolnych? Poprosili dlatego, że są jeszcze bezdomni, którzy, rozumiejąc ciężkie położenie właśc, 'domów, nie chcą być ich ciężarem i wolą z rezygna­

cją trw ać w swojej doli. Przydziału zaś m ieszkań z urzędu trudno im się domagać, gdyż poprosili nie za­

chodzi potrzeba toczyć w alkę o mieszkanie, bo miesz­

kań wolnych jest w bród1. Czy to nie paradoks życio­

w y: mieszkania są, ale równocześnie są i bezdomni?

Czy to nie jest dowód mą to, że jest coś nieścisłego w rozumowaniu, iż bezdomność istnieje ty lk o z tej przy­

czyny, że brak m ieszkań? Łatwo sobie wyobrazić, jakby ten paradoks się przedstawiał, gdyby odpadł rygor ustaw y o ochronie lokatorów, że właśc. domu jest obowiązany dostarczyć eksmitantowi mieszkanie z konieczności. Coby właśc, domów na zniesieniu te­

go rygoru zyskali? U zyskaliby swobodę działania,

staliby się de facto pełnoprawnymi właścicielam i (z nazwy) — to wszystko, lecz następstwem tego byłoby, że kam ienice stałyby próżne.

Albo, gdyby na odcinku ustaw y o ochronie lo k a­

torów ulżyć właśc. domów, znosząc prawo ingerencji gmin przy dziale m ieszkań, tak, iżby właśc. domu miał nieograniczoną swobodę dysponowania, kto ma u niego m ieszkanie otrzymać, cóż w tedy? To samo!

M usiałby właśc, domu długo szukać takiego lo kato­

ra, któryby chciał m ieszkanie objąć, takiego, któryby mógł mu zagwarantować, że nigdy nie stanie się bez­

robotnym. Bardzo długo musiałby takiego szukać, a jak długoby go szukał, tak długo m ieszkanie sta­

łoby próżne. Co za korzyść dla ,,pełnosprawnego” w ła­

ściciela? — W ykazaliśm y chyba, że kruszym y kopje za właścicieli domów, ale stanowczo jesteśmy przeciw ruszaniu na ustawie o ochronie lokatorów. Czyż bo­

wiem ten bezrobotny, już tak bez własnej winy cięż­

ko losem doświadczony, ma być w dodatku wiecznym tułaczem bezdomnym? W szak właściciele domów po uzyskaniu przez znowelizowanie ustaw y o ochro­

nie lokatorów swobody ruchów, za nic w życiu nie przejęliby bezrobotnego bezdomnego. Ulżyć w łaści­

cielom domów — owszem, ale nie poprzez ustaw ę o ochronie lokatorów, a tylko i jedynie poprzez, zmody­

fikowaną ustawę o Śląskim Funduszu Gospodarczym.

Teśli się zmodyfikuje tę ustaw ę, upragniona pomoc dla w łaścicieli domów będzie możliwa, a równocześ­

nie, pozostawiając dotychczasową ustaw ę o ochronie (lokatorów, przewidującą kontrolę władz nad obrotem mieszkaniami, obecnie potrzebniejszą, niż .kiedykol­

w iek 'dawniej, pozostawi się w mocy znakom ity in­

strument złagodzenia bezdomności. Nie po to prze­

cież są mieszkania, aby je zajmowali ludzie wybrani, ale po to, aby je dać bezwzględnie tym, którzy są bezdomni, obojętnie, czy są bezrobotni. Nakazuje to wzgląd socjalny, wzgląd mądrej polityki państwo­

wej, dbałość o budzenie obyw atelskości wśród szero­

kich, a jakże apatycznych mas społeczeństwa. Bez­

domni w niemałym odsetku rekrutują się z tych, któ­

rzy zostali wyeksm itowani z nowych m ieszkań. Zaj­

mowali je dopóty, dopóki płacili komorne, Staw szy się bezrobotnymi i nie mogąc obowiązków umownych spełnić, stali się bezdomnymi, żadna norma prawna ich nie broni. Już z tymi bezdomnymi jest niemały kłopot, a jakiż byłby kłopot z tymi, iktórychby moż­

na po odpadnięciu rygorów ustaw y o ochronie lokato­

rów wyeksm itować ze starych mieszkań. Sytuacja stałaby się beznadziejna. Jesteśm y za przyznaniem Zie zmodyfikowanego Śl. Funduszu Gospodarczego po­

mocy m aterjalnej w m iarę możliwości także własc.

nowych domów, ale dopiero po pewnym czasie w y­

czekiw ania (10—il5 la t po oddaniu nowego domu do użytku) i oczywiście w zamian za podporządkowanie się właśc, nowych domów pod rygory ustawy o o- chronie lokatorów,

(11)

11

Ja k o inny środek przeciwdziałania powiększania się bezdomności uważam y moratorjum mieszkaniowe.

0 moratorjum mieszkaniowym jako realnym środku przeciw działania bezdomności, mówimy z rozmysłem, chcąc je przeciw staw ić nie tak bardzo dawnej kon­

cepcji Funduszu Pracy, obecnie na szczęście zarzu­

conej, budowania baraków dlia eksmitantów, Kon­

cepcja ta zd. n. stałaby się błędnem kołem, a to d la­

tego, ponieważ stworzyłaby niechybnie paradoksalne położenie, że eksm itant, wyeksm itowany za niepła­

cenie czynszu, czy też za dokuczanie właśc. domu, otrzym ałby w nagrodę schludny domek. Przykład ta ­ kiego wynagrodzenia działałby zaraźliw ie na pocze­

kaniu, Każdy jeden z bezrobotnych pragnąłby czem- rychlej otrzymać taką nagrodę w postaci schludnego dornku, i, aby się jej doczekać i innych w tem ubiec, jąłby się celowo na gwałt demoralizować, z jako tako znośnego lokatora, poczuwającego się do obowiązku o ile już nie płacenia, to odrabiania komornego, stał­

by się złośliwym despotą —- wszystko po to, aby właśc. domu nie zw lekał i go, im szybciej tem lepiej, wyeksmitował. Ale nawet, gdyby tę moralną stronę tej koncepcji budowy baraków z przeznaczeniem dla eksmitantów, m e brać poważni8, to jaki z jej przepro­

wadzenia byłby pożytek dla właśc. domów samych?

Im więcej postawionoby tych baraków dla eksmitan­

tów, t®m więcej byłoby próżnych mieszkań dotych­

czasowych, Błędne kolo,

Ale przecież trzeba budować nowe mieszkania, tw ierdzi się. Tak jest! Jednakowoż nie po to, aby w nich dać pomieszczenie © k s m -■ t a n t o m, bo wtedy doszłoby się do tego, że połowa gminy będzie m iesz­

k a ć w barakach, a połowa domów będzie stała pusta.

Pot,o trzeba budować mieszkania, ab y w nich lokować tych, co nie mają własnego mieszkania.

Kto ma mieszkanie, niechże je zatrzymuje. Zd. n.

tylko w tym kierunkiu w inna się rozwijać akcja łago­

dzenia bezdomności: nie baraki dla eksmitantów sta­

wiać, choćby ostatecznie dlatego, że krok tak i byłby przez gros obyw ateli poczytany za w ystąpienie aso- cjalne, ale budować mieszkania dla. tych, co są bez­

domni, dla tych, co nie m ają własnego mieszkania, własnego w rozumieniu naturalnie wynajmcwanego.

Ci, co mają własne m ieszkanie, nie mogą przenigdy stać się bezdomnymi. Nie znaczy to, iżby w 100%-ch miano uniknąć eksm isyj. Takiego ideału nikt nie o- siągnie. Będą w dalszym ciągu eksm itanci przeważ­

nie z nowych domów, A le niech n a odcinku m ieszka­

niowym, któ ry wkroczył w dziedzinę ładu publiczne­

go, nastąpią takie przeobrażenia stanu rzeczy, że prawo pryw atne, na iktórem wyłącznie opiera się e k s­

mitowanie, podporządkowane będzie częściowo p ra­

wu publicznemu w tent sposób i w tej mierze, że nie będzie się wyrokować 'eksmisyj z praw a prywatnego, lecz z praw a publicznego ('administracyjnego) w tych wypadkach, w których m iejscowa władza w ykaże, że

ewentualna eksm isja groziłaby niezawinioną bezdom­

nością, Orzecznictwo z praw a publicznego byłoby z natury rzeczy znacznie w ięcej dyskrecjonalne. Przez zaprowadzenie tego orzecznictwa uniknie się w po­

ważniejszej mierze tych nieprzezwyciężonych trud­

ności władz administr. z bezdomnymi, jakie są na po­

rządku dziennym, a które w ynikają z niesbarmomizo- wania orzecznictwa eksmisyjnego, opartego na pra­

wie cywilnem — nie oglądlającem się i niepotrzebują- cem się oglądać na wymogi publiczno-prawne — z in­

teresem publicznym. Tego zewszechmiar doprasza- jącego się sharmonizowania dokonać może tylko o- rzecznictwo z praw a administracyjnego. Eksmisje często wywołują burzliwe demonstracje w obronie eksmitowanych. Znane są z p rasy przypadki, że ty ­ sięczne tłumy dopuszczały się gorszących ekscesów, a nawet zbrodni zabójstwa na właśc, domu. Eksmisje naszych czasów, to nie te przed wojną. Eksmisje nie winny być w ięcej obce prawu publicznemu. Orzecz­

nictwo eksm isyjne dojrzało do tego, ab y w w ielu w y­

padkach stać się atrybucją praw a administracyjnego.

Tak, jednocześnie, równolegle unormowawszy zagadnienie bezdomności, z jednej strony propono­

waną nowelą do ustaw y o Śl, Funduszu Gospodar­

czym, z drugiej strony utrzymaniem w mocy ustaw y 0 ochronie lokatorów i częściowem wciągnięciem spraw eksmisyjnych do dziedziny praw a publicznego, oraz budowaniem umiarkowanem tanich mieszkań dla dotychczasowych bezdomnych, .'.poramy się nieźle z gnębiącą nas bolączką bezdomności: Śląski Fundusz Gospodarczy będzie służył i na zaspokojenie potrzeb dotychczasowych bezdomnych i ma pomoc materjalną dla właścicieli domów, a utrzymana ochrona lokato­

rów a następnie do wymogów interesu publicznego dostosowane orzecznictwo eksmisyjne spowodują, że do bezdomnych już istniejących nie dojdą nowi, nie dojdą eksmitanci, przynajmniej nie w tej zatrw ażają­

cej, z dnia na dzień rosnącej ilości,

Troska zaś o bezdomnych przyszłych, którzy bę­

dą narastać naskutek naturalnego ruchu ludności, jest rzeczą dalszą. To zagadnienie niechybnie rozwiąże się samoczynnie, wnioskując z postępującej powoli, ale stalle stabilizacji stosunków ekonomicznych. Nam chodzi o to, ab y bezdomność obecną, tę, którą obser­

wujemy, złagodzić normami prawnemi i sposobami, jakie stoją do dyspozycji Województwu Śląskiemu.

Zagadnienie bezdomności jest arcyw ażne i niezmiernie aktualn e; wiąże się ono we W ojewództwie Śląskiem w sam raz z ustaw am i o Śl. Funduszu Gospodarczym 1 o ochronie lokatorów, i właśnie te ustaw y zd. n.

winny być rozbudowane po dobrem przemyśleniu w szystkich argumentów za i przeciw. —

:Do przedstawienia powyższych wywodów spo­

wodowało nas w ieloletnie doświadczenie gmin, k a ­ żące domagać się z jednej strony w ydania takich u- staw, któreby uchroniły eksm itowanych przed bez­

Cytaty

Powiązane dokumenty

kających, agendy te spełniają w zakresie orzecz ■ nictwa co do obowiązku ubezpieczenia; U rzędr Wojewódzkie i Ministerstwo Opieki Społecznej, b ę ­ dące 11

datek, k tó ry był gminnym podatkiem przem ysłowym. Obok tego podatku figurow ały dodatki do podatku gruntowego i podatek budynkow y. Obecny system opodatkow ania

chomić lub rozszerzyć i przez to pozbylibyśm y się całej masy bezrobotnych, którzy w w yżej w y ­ mienionych przemysłach i rzemiosłach znaleźliby pracę, a

nia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24. X, br, o popraw ie gospodarki i finansów związków samorządowych. Rozporządzenie to jest w obecnej jego

W tych Związkach, gdzie nadwyżki budżetowe przelewane były na specjalny fundusz (obrotowy czy zasobowy) a -saldo tego funduszu jest większe — niż saldo

Rozbudowanie aparatu administrącyjnego groma - dy nie może być celem ustawy, mimo, ż>e z określenia zadań i ustroju gromad właściwie wynika, że groma da jest

To te ż n;ie widzę narazie m ożliw ości podan ia sposobów do złagodzenia obecnego stanu naszych gmin... mięto, że na ,razie nie będzie ograniczenia

Zarząd Związku Gmin; W ojewództwa Śląskiego uchwala zwrócić się do władz ustawodawczych o skuteczną ochronę przed napływem ubogiej ludności do gmin