• Nie Znaleziono Wyników

Tak się zaczął ród Abramowiczów w Milejowie - Jacek Abramowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tak się zaczął ród Abramowiczów w Milejowie - Jacek Abramowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JACEK ABRAMOWICZ

ur. 1934; Milejów

Miejsce i czas wydarzeń Milejów, PRL, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Milejów, PRL, dwudziestolecie międzywojenne, historia rodzinna

Tak się zaczął ród Abramowiczów w Milejowie

U schyłku XIX wieku w Lublinie powstała pierwsza Diecezjalna Zawodowa Szkoła Organistowska. Po niej organista nie był już amatorem, jak to w wielu przypadkach bywa, tylko zawodowcem. W bibliotece KUL-u znalazłem materiały (kolega mi pomógł), gdzie są wymienieni pierwsi absolwenci tej szkoły. I między innymi jest Julian Abramowicz, czyli mój dziadek. On się urodził Bełżycach. Zaraz po ukończeniu szkoły dostał od władz kościelnych propozycję objęcia funkcji organisty w Milejowie.

Został tam organistą i pełnił tę funkcję pięćdziesiąt sześć. Tam jest pochowany.

Dziadek poznał piękną kobietę w lubelskich Piaskach, córkę właściciela młyna. Na owe czasy to był bogaty człowiek. Nazywał się Jaworowski. Dziadek oczywiście się oświadczył. Ślub miał się odbyć w Milejowie. W związku z tym pojawił się problem, jak tę kobietę przewieść. Nie było taksówek. Pociąg z Milejowa do Piask nie

kursował. A w Milejowie leżały majątki hrabiego Rostworowskiego. Ponieważ dziadek był wykształconym człowiekiem (pan Rostworowski nie gardził takimi ludźmi), to się przyjaźnili. W związku z tym hrabia zaproponował, że da najpiękniejszą bryczkę zaprzęgniętą w cztery konie i pojedzie po pannę młodą do Piask. Tak się zaczął ród Abramowiczów w Milejowie.

Data i miejsce nagrania 2013-11-07, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem zdałem egzamin przed komisją złożoną z profesorów Akademii Muzycznej w Ministerstwie Kultury i Sztuki.. Otrzymałem uprawnienia muzyka solisty

To były takie czasy, że grało się popularne melodie, głównie zagraniczne.. Bo nastawiliśmy się głównie na muzykę dixielandową,

[Paweł Dullas] bardzo dobrze grał na klarnecie, saksofonie, ale też na kontrabasie.. Był muzykiem ze Śląska,

Ale ponieważ był też Abramow, to podszedłem do niego i powiedziałem: „Wie pan co, mamy podobne nazwiska, tylko pańskie jest krótsze” Też mu wszystko opowiedziałem.

Pierwszy program kabaretu Kant był trochę składankowy.. Pierwszy program zrobiliśmy taki, że pozbierałem różne teksty (on miał tytuł, ale już w tej chwili nie pamiętam

Czasem koledzy, jak mieli skecz do wykonania, to się wygłupiali, robili sobie jakieś historie.. Ale w Kancie na ogół nie za bardzo

Ale później, już jak teksty były dobrze napisane, to doszliśmy do wniosku, że trzeba stworzyć do tego muzykę.. Płaciliśmy [za nie nasze

A ponieważ Czarcia Łapa była taką prowadząca kawiarnią w Lublinie, w związku z tym ambicją każdego czy dyrektora zakładu, czy przewodniczącego rady zakładowej było, żeby