• Nie Znaleziono Wyników

O wartości jako kategorii antropologicznej.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "O wartości jako kategorii antropologicznej."

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I F IL O Z O F I C Z N E T o m X X X I , z e s z y t 2 — 1983

STANISŁAW KAMIŃSKI

O WARTOŚCI JA K O KATEGORII ANTROPOLOGICZNEJ

Term inu „w artość” używ a się w rozm aitych kontekstach, nadając m u niejasno zróżnicowane znaczenia. W ydaje się, że podstawowo te r­

m in ten funkcjonuje w filozofii człowieka i dlatego dociekania nad w ar­

tością jako kategorią antropologiczną mogą przyczynić się do jego ekspli- kacji w ogóle. Ponadto współczesna problem atyka rzeczowa wartości n a j­

bliższa jest filozofii człowieka. Coraz częściej bowiem ludzie stw ierdzają, że hierarchia w artości ukształtow ana wedle m odelu scjentystyczno-tech- nicystyczno-ekonomicznego nie spraw dza się w życiu. Zwiększająca się obfitość i doskonałość w ytw orów tudzież coraz spraw niejsza produkcja i ekonomiczniejszy styl życia (nawet dzieła sztuki niekiedy tra k tu je się jako dobrą lokatę kapitału) nie są ostatecznie wartościowe dla ludzi, nie dają im szczęścia. Gorzej, człowiek w ogóle stracił orientację co do osta­

tecznych zasad w yboru wartości, gdyż nauki nie udzielają m u w tej sp ra­

wie adekw atnej pomocy, m ając na względzie głównie cele techniczno- -ekonomiczne. Ich zaś osiągnięcie nie sprowadziło autom atycznie — jak się spodziewano — osobowej doskonałości człowieka i postępu całej kul­

tury. Przeciw nie, w trąciło człowieka nie tylko w teoretyczny chaos aksjo­

logiczny, lecz także w rozliczne sytuacje konfliktowe. Przede wszystkim ludzie nie są zadowoleni ze swych decyzji zarówno dlatego, że muszą podejmować je w sytuacjach przymusowych, jak też dlatego, że wartości zbyt często i łatw o zm ieniają swe „kształty”. D ew astuje to życie psy­

chiczne, co przejaw ia się w stresach, wyzwoleniu agresji, narkom anii i chorobach psychicznych. Często przeżyw ane poczucie niesprawiedliwo­

ści rodzi pesymizm i agnostycyzm co do istnienia wartości absolutnych.

Nadto człowiek, czując się zagrożony m anipulacją silniejszych oraz szkod­

liw ym dla zdrowia środowiskiem, w którym przyszło m u żyć, traci ocho­

tę do teoretycznego m yślenia o spraw ach osobowych wartości.

Powyższe stw ierdzenia w skazują, że nie tylko prak ty k a życia ludz-

(2)

"kiego jest powodem tego sm utnego stanu rzeczy, lecz także niedostatecz­

na wiedza o człowieku. „Nauka daje wiedzę, jak w ytw arzać i gospodaro­

wać, ale nie tłumaczy, dlaczego w ogóle i co w ybierać jako cel” (N. Wie­

ner). Nauki nie w yjaśniają adekw atnie fenomenu człowieka, a w kon­

sekwencji nie dostarczają inform acji, które ułatw iłyby swobodny, h ar­

m onijnie pełny rozwój jego osobowości, osiąganie osobowych wartości.

Potw ierdza to następująca wypowiedź M. Heideggera: „nigdy tak wiele i różnie nie mówiono o człowieku jak dziś, lecz nigdy nie wiedziano m niej, kto to jest człowiek, niż dziś”. I rzeczywiście, aczkolwiek antropo-..

centryzm znam ionuje m yślenie większości filozofów, a liczba rozpraw naukow ych o człowieku jest ogromna, brak powszechnie akceptowanej, uniw ersalnej teorii w artości osobowych. Aby tem u właśnie zapobiec, zo­

stanie podjęta próba ukazania fundam entalnego pojęcia wartości oraz jego relacji do innych pojęć wartości. Zwróci się także uwagę na roz­

maitość podejść poznawczych do problem atyki wartości, co może przy­

czynić się do metodologicznie zreflektow anej symbiozy rozm aitych typów wiedzy o wartościach^

N ajpierw w arto przytoczyć kilka uwag, przypom inających dzieje ogólnych doktryn o w artości1.

Term in techniczny „w artość” najwcześniej użyty został w dziedzinie ekonomii (XVIII w.). Nazwa ogólna dla wszelkich w artości pojawiła się dopiero ok. 18-70 r. (E. L ittre, F. Nietzsche). Rzeczowo chodziło mniej więcej o to, co dawniej w filozofii oznaczano term inem „bonum ” lub „bo- n ita s” i dzielono na „utile” (dobro użytecznościowe), „delectabile” (dobro przyjemnościowe) i „honestum ” (dobro perfekcyjne, doskonalące). Także problem atyka wartości znana była w starożytności, choć w yrażano ją

1 Oto kilka ostatnich pozycji na temat wartości: H. E l z e n b e r g , Wartość i człowiek, Toruń 1966; N. R e s c h e r, Introduction to Value Theory, Englewood Cliffs 1969; R. I n g a r d e n , U wagi o w zględności w artości, w: Studia z estetyki t. III, Warszawa 1970, s. 207-257; P. K e i l e r , W ollen und W ert, Berlin 1970;

R. L a u . t m a n n , Wert und Norm, Opladen (1969) 1971*; M. R o k e a c h , Beliefs, A t- titu des and Values, San Francisco 1970; Z. N a j d e r , W artości i oceny, Warszawa .1971; Values and the Futurę, eds. K. Baier, N. Rescher, N ew York i971; T. S t y ­ c z e ń , Aksjologia, w: Encyklopedia K atolicka, t. I, Lublin 1973; L. N o w a k , U pod­

sta w m arksistow skiej aksjologii, Warszawa 1974; Z. Z w o l i ń s k i , B yt i wartość u N. Hartmanna, Warszawa 1974; C. M a t u s e w i c z , Psychologia w artości. Warsza­

w a 1975; H. B u c z y ń s k a - G a r e w i c z , Uczucia i rozum w św iecie wartości/ Wro­

cław 1975; K. Ż y g u l s k i , Wartości i w zory kultury, Warszawa 1975; W. T a t a r ­ k i e w i c z , Pojęcie w artości, w: Parerga, Warszawa 1978, s. 60-73; M. A. K r ą p i e c , C złow iek i wartość, „Roczniki Filozoficzne”, 27 (1979) z. 2, s. 51-70; W. S t r ó ż e w - s k i, Istnienie i wartość, Kraków 1981; M. F r i t z h a n d , W artości a fa k ty, War­

szawa 1982; G. K I o s k a , Pojęcia, teorie i "badania w artości w naukach społecz­

nych, Warszawa 1982.

(3)

O W A R T O Ś C I J A K O K A T E G O R I I A N T R O P O L O G I C Z N E J

1 0 7

głównie w języku etyki i ontologii. Dla Platona najwyższą w artością było Dobro jako transcendentna idea, pryncypium i ostateczny cel wszyst­

kiego. Cokolwiek inne o tyle stanow i dobro, o ile uczestniczy w tej idei.

A rystoteles umieścił wszelkie w artości w świecie realnym uważając, że wartościowe jest to, co zgodne z im m anentną swą formą, czyli n atu rą (statycznie) lub sw ym celem (dynamicznie). P rzeto wartość człowieka w aspekcie statycznym stanow i jego rozum na natura, a w aspekcie dy­

nam icznym — rozum ne działanie poznawcze i praktyczne (cnotliwe)2.

Najwyższą zaś w artością dla człowieka (i celem jego życia) jest pełnia jego doskonałości (eudaimonia). Stoicy zaakcentow ali szczęściodajny mo­

m en t wartości, ale widząc ją we wszystkim, co zgodne z rozumem, czyli z n atu ra ln y m porządkiem świata. Najwyższą w artością dla człowieka była w edług nich cnota (złączona z mądrością).

Na tych trzech ujęciach oparli swą teorię w artości filozofowie chrześ­

cijańscy. P om ijając różnice w ich aksjologicznych doktrynach można .syntetycznie powiedzieć, iż najw ięcej przejęli z koncepcji A rystotelesa.

"Uznali bowiem, że w artością jest jakość czegokolwiek jako przedm iot lub cel aktów poznawczo-uczuciowo-pożądawczych, a więc jakość re la­

cyjna (aby nie kojarzyć z relatyw izm em , można powiedzieć — aspekto­

wa). Dokładniej determ inując mówi się, że przedm iot jest wartościowy zawsze i tylko w tedy, gdy realizuje swą idealną formę, a działanie, jeśli realizuje sobie w łaściw y cel. W tedy bowiem przedm iot lub działanie w zbudzają zgodne ze stanem rzeczy albo jego n atu ra ln ą dynam iką zain­

teresow anie, upodobanie lub pożądanie. Zatem wartościowe nie staje się

•coś dlatego, że w yw ołuje w nas wspom niane akty, lecz dlatego że jest wartościowe, to w yw ołuje zainteresow anie, upodobanie lub pożądanie3.

P rzy tym siła aktualizacji tych aktów m a być uporządkow ana zgodnie z ontyczną hierarchią wartości. Najwyższą w artością jest byt w pełni zaktualizow any, czyli Czysty Akt, Absolut (w religii nazyw any Bogiem).

K ażdy człowiek z racji pozycji •egzystencjalnej swej n atu ry posiada w ielką w artość osobową, czyli ma tzw. godność. Atoli, będąc istotą spo- tencjalizow aną m usi aktualizow ać swe potencjalności (wartość w aspek­

cie dynam icznym). A ktualizacja ta w inna dokonywać się wedle hierarchii w artości-celów działania ludzkiego. W ten sposób wartość osoby in con- creto stanow i to, że działanie ludzkie aktualizuje właściwe potencjalności osobowe, tj. w porządku poznawczym i w związku z poznaniem w innych 'odpowiednich działaniach. Fundam entalną wartością osobową jest praw ­

1 Arystoteles określa cnotę jako sprawność, która zarazem i posiadającego ją

■czyni dobrym, i jego dzieło.

8 Dziś wyraża się tę różnicę także terminami: wartościowe (valuable, cenne) oraz cenione (valued), albo wartość normatywna (to, co powinno być cenione lub słusz­

n ie jest cenione) oraz wartość faktyczna (to, co jest cenione).

(4)

da, ponieważ jej dotyczą podstawowe akty intencyjne, które jakby uzgad­

niając człowieka z rzeczywistością, dostarczają dopiero bazy innej oso­

bowej aktywności. Szczytowym natom iast osiągnięciem (optimum poten- tiae) człowieka jest jego świętość, gdyż ona jakby sum ując i uwzniośla- jąc inne aktualizacje osobowe zbliża go najbardziej do najwyższej w ar­

tości — Boga4.

Zasadnicza zmiana w ogólnej teorii wartości zaczęła się dokonywać z chwilą, gdy odrzucono związek m iędzy opisem a oceną (D. Hume) oraz.

między porządkiem ontycznym a powinnościowym (I. Kant). Szczególnie to drugie miało ważne następstw a. K ant, przyjm ując pewien agnosty- cyzm w stosunku do porządku ontycznego (Sein), a nie chcąc podważać porządku moralnego, przyjął jako autonomiczny, ufundow any w rozumie porządek powinnościowy (Sollen). Rozum sam z siebie m iał decydować o wartości. Co praw da nie od razu podjęto tę koncepcję, zajm ując się głównie hierarchią rozm aitych w artości faktycznych5. Ale w raz z rozwo­

jem neokantow skiej teorii poznania i psychologii opisowej brentanistów ukonstytuow ała się w drugiej połowie XIX w. osobna problem atyka wartości, bazująca na pomysłach Hum e’a i Kanta. H. Lotze stw orzył odrębną dyscyplinę pod nazwą filozofii wartości, uważająfe naw et, iż Sol­

len stanowi podstawę dla Sein6. Dyscyplina ta rozw ijała się w trzech kierunkach: psychologistycznym (A. Meinong, Ch. v. Ehrenfels, F. B ren- tano), epistemologicznym (W. W indelband, H. R ickert, H. Miinsterberg)' oraz fenomenologicznym (M. Scheler, N. H artm ann, E. Husserl). Pierw si ostatecznie redukują wartości do określonych przeżyć, których treści są intencjonalne, czyli transcendentnie ważne (chodzi tylko o determinację- tego, co w podmiocie wyposaża przedm ioty w wartość). Drudzy, uznając obiektywną podstawę wartościowania, zajęli się głównie subiektyw nym i w arunkam i poznania wartości i zwalczaniem relatyw izm u. Fenomenolo­

gowie, umieszczając osobowe wartości w świecie idealnym i .usamodziel­

niając je, oderwali je od racjonalnej n a tu ry człowieka (według Schelera wartości m ają tylko fundam ent w rzeczy). Poznaniu w artości zaś przy­

pisali charakter aprioryczno-intuicyjny (W ertfuhlen), gdyż wartość to swoisty przedm iot intencjonalny świadomego ak tu emocjonalnego — czło­

wiek to istota odczuwająca wartości, a nie poznająca je naukowo.

4 Teologowie zwracają uwagę, iż obok potencjalności naturalnej, ufundowanej' w ontycznej strukturze człowieka, istnieje potencjalność uległości, opierająca się na.

nadprzyrodzonej relacji stworzenia do jego Stwórcy. Aktualizacja tej potencjalno­

ści jest wartością także ludzką, choć w porządku nadprzyrodzonym, gdyż zapod- miotowana jest w człowieku (choć realizowana z pomocą, czyli łaską Boską).

5 W ekonomii A. Smith przedstawił teorię wartości wytworów opartą na pracy ich producentów.

6 Filozofia wartości jest teorią głównie wartości absolutnych a nie instrum ental­

nych. Od 1902 r. zaczęto również używać (P. Łapie) nazwy aksjologia dla tej teorii.

(5)

O W A R T O Ś C I J A K O K A T E G O R I I A N T R O P O L O G IC Z N E J 109

W raz z rozwojem historii kultury, socjologii, psychologii i ekonomii .zajęto się przede w szystkim czynnościami związanymi z faktyczną w ar­

tością lub postaw am i wobec wartości. W yeliminowano badanie kategorii w artości na rzecz badania tego, co ludzie uw ażają za wartościowe lub badania m otyw acji dążeń ludzkich, czy wreszcie badania potrzeb ludz­

kich, których urzeczyw istnieniem będą wartości. Mało interesow ano się n ato m iast budow aniem teorii w artości absolutnych. Filozoficzna proble­

m atyka w artości najczęściej ograniczała się do epistemologicznej i semio- tycznej. A więc dyskutow ano: 1° czy wobec trudności w zachowaniu

■obiektywizmu nie ograniczyć w artości do odpowiedniego układu cech rzeczy, k tóre ze względu na potrzeby ludzkie czynią ją cenną, albo n a­

w e t do zw ykłej cechy em pirycznej (naturaliści); 2° jak poznaje się w ar­

tości — czy bezpośrednio (np. intuicyjnie) czy też dyskursyw nie (pro­

blem uzasadniania sądów o w artości wobec niemożliwości poprawnego logicznie przejścia od samego opisu przedm iotu do jego oceny); 3° nad charakterem zdań o w artości (czy m ają w artość logiczną kogni- tywizm , czy też są wypowiedziam i prezentującym i em ocjonalno-wolityw- ną reakcję lub projekcję względem czegoś — emotywizm)7; 4° nad ge­

nezą pojęcia w artości najw yższej (czy dochodzi się doń w drodze uni- w ersalizacji faktycznych ocen czy też w drodze konstrukcji, która tylko w y k orzystuje faktyczną preferencję określonych wartości).

H istorycy i teoretycy k u ltu ry zajm owali się rolą w artości w życiu ludzkim (form ow aniu osobowości, kształtow aniu koncepcji osobowości) i rozw oju k u ltu ry . P rzy jm u je się bowiem, że k u ltu ra jest system em w ar­

tości tw orzonych i przekazyw anych przez człowieka w ram ach społe­

czeństwa. P od w pływ em zaś filozofii egzystencjalistycznej, która głosi, iż człowiek dopiero k o nstytuuje swą istotę, przypisuje się ludziom władzę arbitralnego stw arzania w artości (absolutyzacja podmiotowości). Już J. O rtega y Gasset pisał, że „dla człowieka istnieć, to jedynie możliwość i n ieustanny w ysiłek [...} człowiek musi wypracować sobie własną egzy­

stencję [...] urzeczyw istniać swój by t w świecie”. Częściej jednak moc stw arzania w artości m ają przede w szystkim pew ne g rupy społeczne (np.

przodująca klasa społeczna, rzeczoznawcy)8. Na tej podstawie próbuje się

7 Dla em ótyw istów przeżycie wartościujące jest przeto w yłącznie doznaniem psychicznym typu emocjonalnego.

8 Np. m arksiści traktują wartości intersubiektywnie, ale powstanie wartości jest rezultatem reakcji społecznej na pew ien przedmiot, uwarunkowanej historycz­

nie i zdeterminowanej przez aktualną praktykę. Wartość przeto jest jakością tego przedmiotu ze względu na praktykę społeczną oceniania go. Podobnie tworzone są wartości wzorcowe — stanowią w ynik najwyższego preferowania ich przez społe­

czeństwo. A w ięc w g marksistów doświadczenia gatunku ludzkiego i społeczne wskazują, jakie w łasności rzeczy są ważne dla zaspokojenia potrzeb i interesów człow ieka i klasy społecznej.

(6)

unaukowić aksjologię, opierając ją na dyscyplinach opisujących i w yjaś­

niających w artościujące zachowanie się ludzi. I tak niektórzy (np. A. H.

Maslow) chcą oprzeć teorię wartości (ocen albo norm ) m oralnych na sta­

tystycznej teorii wyborów tych wartości przez ludzi psychicznie zdro­

wych, czyli nieneurotyków , którym jedynie przypisuje się „pełne czło­

wieczeństwo”, a przynajm niej zdolność do rozwoju w k ierunku ideału, osobowości.

Szkicowe uwagi historyczne o rozm aitych poglądach na wartość po­

zw alają stwierdzić, że problem atyka oplatająca się wokół w artości w cią­

gu wieków znacznie się zmieniła. Powodem tego było nie tylko wzboga­

cenie i pogłębienie aksjologicznych dociekań, lecz także wielokierunkowe- albo jednostronne poszerzenie samego pojęcia wartości, a w konsekwen­

cji jego mętność. Przenoszono bowiem pojęcie wartości z jednej dyscyp­

liny do innej, nie zważając na odmienność im plikacji ontycznych, albo uogólniano pojęcie wartości użytkowej na wszelkie wartości. Szczególne kłopoty pociągnęło za sobą oddzielenie w artości od realnego porządku bytowego. Zagadnienie możliwości .przejścia w rozumow aniu między zda­

niam i opisowymi a ocenami (lub norm am i) zrodziło się w łaśnie na tym podłożu. A ntropocentryzm natom iast, wyposażając człowieka w moc ar­

bitralnego stw arzania wartości, przekreślił jakikolw iek obiektyw ny porzą­

dek wartości, którem u podlega także człowiek. W takiej sytuacji, aby właściwie ustawić całą problem atykę wartości, nieodzownie najpierw trzeba zharmonizować różne pojęcia w artości oraz wskazać ontyczne pod­

staw y wszelkiego wartościowania.

Term inu „w artość” używa się przew ażnie w takim kontekście, że

„coś ma w artość” lub „wartość czegoś” lub też „coś jest wartościowe”, a tylko pochodnie i skrótowo, iż „coś jest w artością”. Dlatego wypada przyjąć jako fundam entalne określenie, że w artość to pew na jakość lub cecha (albo zespół cech) czegoś9, a mówić, że x jest w artością jedynie ze względu na x-a cechy wartościowe. W takiej supozycji pogląd Platona, K anta i fenomenologów, że istnieje osobny, idealny św iat wartości, nie m iałby dosłownego sensu. W ydaje się to słuszne także z innych powo­

dów. Przyjęcie autonomicznego porządku idealnego w aksjologii zostało wywołane nie uspraw iedliw ionym agnostycyzm em w stosunku do obiek­

tywnego św iata realnego oraz przesadnym aprioryzm em (racjonalizm em poznawczym). H istoria filozofii pokazuje zaś, ile kom plikacji w episte­

mologii powoduje takie stanowisko. Zresztą, dlaczego bardziej zasadna

Zamiast jakość niektórzy (np. T. Czeżowski) mówią modus, co ma podkreślać modalny charakter wartości. Wydaje się, iż wartość jako wartość wyklucza m ożli­

wość obojętnego wobec niej zachowania się człowieka.

(7)

O W A R T O Ś C I J A K O K A T E G O R I I A N T R O P O L O G I C Z N E J 1 1 1

i pew niejsza jest akceptacja autonomicznego św iata świadomości niż ta ­ kiego św iata zewnętrznego.

Chcąc ontologicznie dopełnić podstawowe określenie wartości jako>

jakości czegoś, trzeba odróżnić w artość transcendentalną i kategorialną.

Pierwsza jest jakością bytu jako bytu, w ziętą w relacji do aktów, osobo­

wych Stw órcy. W tym sensie cokolwiek jest bytem ma wartość, czyli ma doskonałość (akt) istnienia odpowiedniego do istoty tego bytu (wg planu stworzeń). Co więcej, zakresowo byt i w artość transcendentalna utoż­

sam iają się. Z tej racji każdy byt jest transcendentalnie prawdziwy,, dobry i piękny, oczywiście analogicznie, tj. proporcjonalnie do stopnia aktualizacji przez istnienie właściwej m u istoty18: W artość kategorialna natom iast jest jakością bytu w określonej kategorii, jakością przysługu­

jącą m u, gdy realizuje sobie właściwą formę, czyli naturę, a więc u rz e­

czywistnienie się takich właściwości, które stanow ią definiens istoty rz e­

czy (mówiąc bardziej potocznie — w swej kategorii ideał, wzorzec, ale płynący z n a tu ry a nie np. przy jęty zgodnie z norm am i panującym i w danej grupie społecznej).

K ry teriu m rozpoznawcze w artości stanow i to, że odnosi się do (sta­

nowi przedm iot lub cel) aktów poznawczych, uczuciowych lub dążenio- wych. Atoli w artość jest relacyjna nie co do istnienia jakości, lecz co do jej charakterystyki. S tąd wartościowe jest coś nie dlatego, że jest po­

znane, cenione, pożądane, przyjem ne lub upodobane, ale dlatego iż jest wartościowe, powinno być cenione, pożądane itd. J e st to zatem coś wię­

cej niż tylko cecha dyspozycyjna, czyli jakość zdolna wywołać ak ty po­

znawcze, uczuciowe lub dążeniowe; ona z konieczności je wywołuje, jeśli tylko do nich zostanie odniesiona. Oczywiście mowa tu o wartości aks­

jologicznej, czyli doskonalącej, absolutnej, term inalnej, będącej ce­

lem dla aktów osobowych, a więc sam ej w -sobie godnej poznania, upo­

dobania lub pożądania. W artość może funkcjonow ać nadto jako wartość prakseologiczna, czyli względna, instrum entalna (ze względu na jakiś cel), a więc jako w artość środka, np. w artość użytkowa lub środka zaspoko­

jenia potrzeb.

P rojektow ana wyżej definicja w artości łączy w sobie m om ent gene­

tyczny, stru k tu ra ln y i funkcjonalny. Mówi bowiem, jak pow staje w ar­

tość — jest w ynikiem realizacji (aktualizacją) n a tu ry czegoś, wzorca cze­

goś. N astępnie w skazuje stru k tu rę wartości, gdy utożsam ia w artość z re ­ lacyjną jakością czegoś, czyli zespołem cech czegoś, o ile odniesione są do aktyw ności ludzkiej. A wreszcie charakteryzuje funkcjonalny mo­

m ent w artości w ym ieniając skutki, jakie i jak w artość spraw ia, co w y -

10 Najwyższą wartość ma byt, który jest samym aktem (Actus Purus, Esse Sub- sistens), Absolutem, czyli Bogiem.

(8)

w ołu je (zainteresowanie, miłość, może zaspokoić różne potrzeby ludzkie).

F undam entalne określenie wartości ma charakter ontologiczny. Mówimy bowiem, że w artość to wysoka jakość bytu, przy czym „w ysoka” rozu­

miemy, że jakość ta w znacznym stopniu realizuje właściwą tego bytu n atu rę , co decyduje o ważności (mniejszym albo większym walorze) tego bytu (dla aktów ludzkich), ważności absolutnej albo względnej. Okreś­

lenie to nazwano fundam entalnym , gdyż stanowi podstawę definicji war­

tości wszystkich typów 11.

Zacznijm y od tzw. w artości osobowych, czyli w artości absolutnej

•człowieka i jego działań. Samą w sobie wartością człowieka jest godność osoby. W artość zaś działania stanow ią takie jego cechy, które aktualizu­

j ą działającego zgodnie z jego n atu rą oraz tw orzą cztery podstawowe dzie­

dziny k u ltu ry duchowej. W szczególności działanie to może być: 1° po­

stępow aniem człowieka wobec Boga (dziedzina religii) albo wobec czło­

w ieka (dziedzina moralności); realizując właściwą naturze ludzkiej re­

lację, w pierwszym w ypadku postępowanie, a co za ty m idzie i człowiek m a wartość świętości, a w drugim — wartość dobra (moralnego); 2° wy­

tw arzaniem wiedzy, czyli poznawaniem (dziedzina nauki) albo rzeczy pięknych, lub twórczością artystyczną (dziedzina sztuki); nadając właś­

ciw ą formę wytworom pierwszego rodzaju uzyskuje działanie i jego wy­

tw ó r wartość prawdy, a w drugim — wartość piękna.

W szystkie omawiane wyżej typy wartości osobowych odniesione do aktyw ności ludzkich z konieczności w yw ołują zainteresowanie, akcepta­

cję, upodobanie, naśladow anie lub pożądanie, a więc są zespołami cech, k tó re domagają się od człowieka czynnej odpowiedzi, co realizowane, je­

dnocześnie aktualizuje, doskonali samego człowieka. Kolejność i rola po­

szczególnych aktywności nie jest jednakow a. W artość absolutna stanowi przede wszystkim przedm iot albo cel aktów woli. Można naw et powie­

dzieć, że „wola to zasadniczo możność przyjęcia w artości”12. Najwyższym zaś aktem woli w stosunku do wartości jest miłość. Dlatlego mówi się (D. von Hildebrand), że miłość jest ze w szystkich odpowiedzi na wartość odpowiedzią najgłębszą i najpełniejszą. Ale zarówno ak ty woli, jak i uczuć muszą być poprzedzone przez ak ty poznawcze (nihil volitum nisi cogni- tum ; ignoti nulla cupido). Z tego powodu praw da stanow i wartość pod­

stawową, logicznie wcześniejszą w śród wartości osobowych, a ponadto

11 Pomijamy tu użycie słowa wartość w odniesieniu do niektórych znaków ję­

zykowych, jak np. wartość zmiennej (to, co się za nią podstawia), wartość znaku muzycznego (długość jego trwania), wartość zapisu matematycznego (liczba, którą się otrzyma po wykonaniu działań wskazanych w tym zapisie) oraz wartość w iel­

kości fizycznej (liczba określająca, ile odpowiednich jednostek zawiera dana w iel­

kość fizyczna).

12 P. R i c o e u r , Philosophie de la volonte I, Paris 1950, s. 24.

(9)

O W A R T O Ś C I J A K O K A T E G O R I I A N T R O P O L O G IC Z N E J

1 1 3

z uw agi na sprzęgnięcie z całą aktyw nością człowieka i rozumną kon­

sekw encję działań posiada moc norm atyw ną, angażującą. P raw dy z dzie­

dziny k u ltu ry nie może obojętnie pomijać nikt, kto racjonalnie i konsek­

w entnie działa13.

Obok w artości absolutnych (aksjologicznych) istnieją dla człowieka w artości instru m en taln e (prakseologiczne), służące do zaspokojenia jego potrzeb. Mogą bowiem być przedm ioty lub działania (osób nie wolno używać!), k tóre m ają w artość dla życia ludzkiego (niektórzy mówią w ar­

tość w italną), lecz nie są sam e w sobie godne ukochania, a tylko stano­

wią środek do zdobycia jakiejś w artości absolutnej. Będą to w artości u ty ­ litarn e i przyjem nościowe. Pierw sze zależnie od dziedziny życia, z jakiej pochodzą zaspokajane potrzeby, mogą być przede w szystkim techniczne albo ekonom iczne14. G dy człowiek spraw nie używ a przedm iotu, posiadają­

cego zespół cech, k tó re g w arantuje sprawność tego przedm iotu, jako środka przekształcania rzeczywistości (m aterialnej), to mówimy, że przed­

m iot i działanie m ają w artość techniczną. Podobnie techniczną wartość mieć będzie w ytw arzanie takiego przedm iotu instrum entalnie użytecz­

nego. N atom iast w artość ekonomiczna przedm iotu i działania to tak i zespół cech (które pow stały w w yniku np. włożonej w eń pracy), a k tó ry stanow i spraw ny środek gospodarowania, k tó ry zw ykle daje się w yra­

zić jakim ś środkiem płatniczym (albo równoważnikiem ). A wreszcie są « rzeczy i działania m ające wartość, gdyż posiadają takie' cechy, które od­

niesione do zachowania się człowieka stanow ią środek jego przyjem ności.

Tak ted y m ożna przedstaw ić w szystkie w artości jako obiektyw ne jakości czegoś (należące do n a tu ry czegoś i urzeczyw istniające to coś), k tó re odniesione do aktów ludzkich stają się ich przedm iotem, celem lu b środkiem do celu. Jeżeli jakości te są transcendentalne, to i w artości będą transcendentalne, a jeśli kategorialne, to i w artości kategorialne;

Te ostatnie mogą stanow ić przedmiot, albo cel ludzkiej aktywności (war­

tości aksjologiczne w dziedzinach k u ltu ry duchowej) bądź spraw ny śro-

15 Por. R. T r i g g, Rozum a zaangażowanie, Warszawa 1977. Na tym tle można zrozumieć powiedzenie, że św iat w artości osobowych to świat cnót, a realizacja

wartości zależy od poziomu kultury, w ramach której człowiek działa oraz w olno­

ści, jaką dysponuje.

14 W szystkie wartości w italne można w edle podstawowych typów potrzeb ży­

ciow ych podzielić na biologiczne (służące przetrwaniu organizmu), psychiczne (np.

bezpieczeństwa, przynależności i miłości oraz szacunku i uznania), społeczno-poli­

tyczne i ekonomiczne. Niektórzy naw et wszelkie w artości rozróżniają w edle typu potrzeb człowieka (do powyższych dodają: poznawcze, estetyczne, moralne i reli­

gijne). D zieje się tak przy teleologicznym określaniu wartości. Trudno jednak zgo­

dzić się z tym, że wartością jest w yłącznie to, co potrzebne. Są przecież wartościo­

w e rzeczy same w sobie doskonałe. A z drugiej strony potrzeby ludzkie są ukształ­

tow ane także na podstawie sądów wartościujących.

* — R F X X X I z. 2

(10)

dek działania życiowego człowieka (wartości prakseologiczne, głównie w dziedzinach cywilizacji i techniki). Nie wolno przeto mieszać pojęć w artości transcendentalnych i kategorialnych oraz aksjologicznych i pra- kseologicznych (instrum entalnych), a zwłaszcza utożsamiać wszelkiej w ar­

tości z wartością środka do celu. Nie należy również utożsam iać obiekty­

wnych wartości czegoś z funkcjonow aniem wartości i zachowaniem się wobec wartości. Na tym tle bowiem doszło do zakwestiowania obiektyw­

ności wartości oraz do problem u, jak istnieją wartości.

Odpowiedzi na to ostatnie pytanie daje się podzielić na takie, które uznają istnienie, w artości obiektywne bądź subiektyw ne. W pierwszym w ypadku chodzi o porządek idealny albo realny (czy to jako modus entis czy też ąualitas entis)15. N atom iast uznający subiektyw ne istnienie w ar­

tości utożsam iają je ze świadomym przeżyciem wartościowania (są je­

dynie em ocjonalną reakcją na coś), z korelatem przedm iotow ym dla tre­

ści świadomego aktu (przedmiotem czysto intencjonalnym ), projekcją postaw y em ocjonalno-wolitywnej wobec czegoś lub cechą podm iotu (my­

ślą, wyobrażeniem). Ogólnie mówiąc, podmiot tw orzy w artość i wypo­

saża w nią przedm iot, który nie jest wartościowy, lecz tylko uważany jest za wartościowy. W ten sposób pow staje pojęcie w artości jako wy­

tw oru zainteresowania ludzkiego (R. B. P erry) lub pożądania ludzkie­

go. Niekiedy, dla zmniejszenia subiektyw izm u przyjm uje się intersu- biektyw ne źródło wartości — zgodne wartościowanie odpowiedniej gru­

py społecznej (fachowców, zdrowych psychicznie, przodującej klasy) albo dostatecznie powszechne wartościowanie.

Otóż wartościowanie, jakkolw iek je pojm iem y (np. jako kwalifiko­

w anie czegoś jako wartościowe, w ybieranie czegoś, preferow anie czegoś oraz rozpoznawanie, wyobrażanie lub przeżywanie wartości), zakłada ja­

kieś pojęcie wartości, jest w tórne do w artości i dlatego nie może być je­

dynym źródłem ontycznym wartości. Czym innym jest wartość (i że ist­

nieje), a czym innym zachowanie ludzkie (poznawanie, uznawanie, prze­

żywanie, realizowanie, wartościowanie) wobec już istniejącej wartości.

Czym innym jest także wartość jako to, co rozumnie uznane i pożądane, a czym innym w artość jako to, co powszechnie albo przez odpowiednią grupę ludzi zostało uznane i stało się pożądane. Pierw sze suponuje jedy­

nie rozumność jako k ry teriu m uznaw ania i pożądania, a drugie jakąś hierarchię wartości. Jeśli w porządku poznawczym przechodzim y od skut­

kowego stanu do jego przyczyny, to nie zachodzi taka kolejność w porząd­

k u bytowania.

15 Wydaje się, że poza porządkiem realnym można mówić także o wartościach negatywnych. Atoli traktując wartość jako realną jakość, fałsz logiczny ani zło>

moralne nie są w dosłownym sensie wartościami, lecz brakiem wartości.

(11)

O W A R T O Ś C I J A K O K A T E G O R I I A N T R O P O L O G I C Z N E J 1 1 5

Sum ując powyższe uwagi, można zasadnie — jak się zdaje — za­

projektow ać następujące ustalenia:

1° Możliwe jest takie określenie wartości, które pozwala jednolicie uporządkować rozm aite ujęcia poznawcze wartości oraz przyjąć różne typy wartości.

2° F undam entalne określenie w artości winno mieć charakter ontolo- giczny; w artość to relacyjna jakość bytu (o ile jest odniesiona do aktów osobowych).

3° Nie ma przeto potrzeby upraw iania aksjologii jako osobnej dys­

cypliny filozoficznej, gdyż istotne ustalenia ogólne zmieszczą się w ra ­ mach teorii bytu, a problem y szczegółowe znajdą się w antropologii, filo­

zofii religii, etyce i estetyce, ew entualnie w filozofii kultury.

4° Rozw ijające się (na gruncie pozytywistycznej lub neokantow skiej teorii poznania) n auki ekonomii, technologii, psychologii, socjologii i hi­

storii k u ltu ry niesłusznie narzuciły podejście do zagadnień, czym je s t wartość tudzież co jest wartościowe, od strony problem atyki przeżyw a­

nia w artości, poznaw ania wartości, wartościow ania (jego uw arunkow ań osobowościowych, społecznych i historycznych), poglądów na wartość, przekazyw ania określonych hierarchii w artości oraz sposobów realizo­

wania wartości.

5° W konsekw encji bowiem tego (aksjologiczną) w artością zaczęto na­

zywać zarówno to, ćo racjonalnie cenne (powinno być cenione), jak też to, co cenione (faktycznie), a czasem naw et redukow ać pojęcie w artości do pojęcia w artości in strum entalnej oraz uważać coś za wartościowe nie ze względu na to, że realizuje swą naturę, lecz zgodnie z subiektyw nym doświadczeniem (przeżyciem, pomyśleniem, wyobrażeniem, emocjonalną postawą wobec) w artości lub zgodnie z odnośnym i zasadami, k tóre obo­

w iązują w danej grupie społecznej. ^

6

° Takie postępow anie przekreśla nie tylko ontyczną obiektywność' wartości, możliwość ich pełniejszego zróżnicowania i zharmonizowania,, lecz także istnienie innych zasad doskonalenia (i wychowania) osobowoś­

ci oraz rozw ijania k u ltu ry , jak tylko reguły dostosowania się do typowychu

osobowości tudzież ich zachowań (wzorce są tu konstruow ane w yłącznie

na podstaw ach subiektyw nych albo w ybranej praktyki społecznej).

(12)

UBER DEN WERT ALS ANTHROPOLOGISCHE KATEGORIE Z u s a m m e n f a s s u n g

Angesichts der Vieldeutigkeit des Begriffs „Wert” und der M annigfaltigkeit der

■den Wert betreffenden Thematik wird versucht, den fundam entalen Begriff des Wertes sowie sein Verhaltnis zu anderen W ertbegriffen aufzuzeigen, w as die ver- schiedenen m it dem Wert verbundenen Fragen zu ordnen erlaubt. Nach den histo- rischen Bemerkungen, die die allgemeinen axiologischen Doktrinen in Erinnerung rufen, werden eine ontologische Definition des Wertes gegeben und daran ankniip- fend die Haupttypen der Werte (transzendentale, axiologische, praxeologische, vi- tale...) besprochen.

Ubersetzung: H erbert Ulrich

Cytaty

Powiązane dokumenty

ском языке й на основании данных восточнославянских языков делается попытка выявить новые возможности толкования

Ponieważ Bóg jest bytem, a każdy realnie istniejący byt identyfi kujemy w wymiarze jego istnienia oraz istoty (tego, że jest, i że jest jakiś), a zatem również Boga można –

wartości, uprawniony wydaje się wniosek, że w sensie inwestycyjnym jest to efekt złożonego procesu, który wobec kategorii ceny rynkowej jest dalece bardziej skomplikowany i

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

Jak zobaczymy, spośród licznych celów tego projektu jeden wydaje się wybijać najmocniej: jest to zaczarowanie świata tak, by jednostka mogła ponownie poczuć się w nim jak w

Interesuje nas tu głównie osoba ludzka jako wartość. Indywidualistą jest każdy z nas, każdy wybiera swój los i dzieli go tylko ze sobą. Rodzice nie rozumieją

W refleksji filozoficznej na temat wychowania oraz relacji dobra i prawdy podsta- wowym faktem jest wolność, która wymyka się scjentystycznym próbom określe- nia, co Tischner w

W dynamice życia psychicznego stanowi on nurt wsteczny, który przejawia się w stale obecnym pragnieniu autodestrukcji: zniesienia samego siebie i przy ­ wrócenia