• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1937.09.21, R. 19[!], nr 109

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1937.09.21, R. 19[!], nr 109"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Ceng nwmTM 10 gr»»y Opłacono gotówką x gary

PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW

Nr 109FEDCBA wtorek dnia 21 września 1937 Rok 19

Tomasz MasarykUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

T om asz G arrique M asaryk, którego rodacy nazw ali „O sw obodzicielem C zecho­ słow acji*’, był jedną z najw ybitniejszych postaci przedw ojennej i pow ojennej E uro­

py. I bez w zględu na to, jak się zm arły w sędziw ym w ieku b. pierw szy P rezydent R epubliki C zechosłow ackiej ustosunkow ał w ielokrotnie do kw estii polskiej przed w ojną, a P aństw a P olskiego po w ojnie fakt, iż zajął zarów no jako m ąż stanu jak i pa­ triota czołow e stanow isko w dziejach na­

rodu czeskiego, uznać trzeba z całą szcze­

rością i przed w ielkim i zasługam i zm arłe­

go dla sw ej O jczyzny pochylić czoło.

T om asz G . M asaryk pochodził z ludu i w yłącznie sobie saineniu, sw ej inteligen­

cji i pracow itości zaw dzięczał, że z term i­ natora u kow ala przeobrazić się zdołał w trudzie i m ozole na chlubę w iedzy, dokto­

ra filozofii w iedeńskiego uniw ersytetu, profesora uniw ersytetu praskiego. P ośw ie­

cił się w sw ych m łodych latach ścisłej w ie dzy filozoficznej, a dzieło jego, w ydane w roku 1885 pt. „P odstaw y logiki44 zajęło po­ czesne m iejsce w literaturze filozoficznej.

N iebaw em jednak zakres jego zainte­ resow ań znacznie się rozszerza. N aukow iec zostaje działaczem społecznym o bardzo radykalnym zabarw ieniu. G łośne było jego uczestnictw o w t. zw . „spraw ie profesora W ahrm unda4’. C hodziło o usunięcie profe­

sora z katedry uniw ersyteckiej za przeko­

nania w ybitnie antykościelne. M asaryk przeprow adził kam panię w parlam encie austriackim (już w roku 1891 został po­ słem do w iedeńskiego R eichsratu) i w ysu­ nął się na czoło działaczy czeskich, dążą­

cych do rozluźnienia w ięzów z R zym em i propagujących w narodzie czeskim kościół narodow y.

W krótce też zajm uje caraz pow ażniej­ sze stanow isko w polityce. G dy ów czesny przyw ódca czeskich parlam entarzystów , dr K arol K ram arz, coraz bardziej zbliża się do kierunku panslaw istycznego M a­

saryk przeciw staw ia m u partię realistów i

w skazuje now e drogi dla taktyki politycz­

nej narodu czeskiego: nie pogrążenia się w odm ętach słow ianofilstw m jest w ytyczną, a ścisły realizm , dążący do w yzw olenia na rodu w oparciu o kulturę zachodnio-eu­ ropejską i m ocarstw a ją reprezentujące.

W tym duchu poza stałym instrum en­ tem sw ej polityki — dziennikiem ,,C za»4’

precyzuje i wrciela M asaryk sw e poglądy w szeregu dzieł i rozpraw , jak: „Spraw a C ze­

ska4’ (1891), „Ideały hum anitaryznui4'|

(1901), „Rosja i Europa44 (1913).

Z wybuchem wojny światowej, rozpo czyna się w życiu M asaryka okres walki zarówno o niepodległość narodu, jak i o stworzenie państwa, któreby pod jedną władzą łączyło Czechów, jak i Słowaków.

M asaryk staje się propagatorem tej konce­

pcji zarówno wśród państw’ Ententy, jak i Stanów Zjednoczonych, gdy przystąpiły do wojny światowej.

W reszcie w listopadzie w roku 1918 je­

go ideały zostają urzeczywistnione.

Austro-W ęgdy rozpadają się — powsta- je Czechosłowacja.

M asaryk zostaje pierwszym prezyden­

tem i trzykrotnie odtąd (w roku 1920, 19- 27, 1934) zostaje wybrany Głową Państwa, by wreszcie w roku 1935 usunąć się w za­

cisze dom owe.

Takie były koleje życia tego m ęża sta­ nu, uczonego, pisarza, filozofa i jednego z ojców duchownych idei niepodległości narodu czeskiego.

W chwili zgonu Tom asza G. M asaryka niewłaściwą byłaby krytyczna ocena wielu faktów, które sprawiły, że liczne cienie kładły się na wzajem nych stosunkach m ię­

dzy dwom a wyzwolonym i z wiekowej nie-

Wojna na Dalehim Wschodzie

FO K IO . Wojska japońskie, które. ITankau i i ienisin Pukau przekro- kierunku trzeciej linii, przechodzącej

zajęły Lotien na froncie szanghajskim. < z> l\ rzekę ( zuma i posuwają się w przez Liuchoszen-K iating-M angkiang. Część na

na

okręty japońskie na rzece W ang-Pu.

pozycje chińskie cja Do nie i. zwróciły

nikowały dowództwu japońskiemu ma­

pę. na której oznaczone są wszystkie instytucje i gmachy oraz zakłady prze­

mysłowe brytyjska

-

Żołnierze chińscy odpoczywają przed atakiem.

Według informacyj ze źródeł japoń­

skich, dowództwo nad wszystkimi woj­

skami chińskimi na froncie szanghaj- skim objął gen. Feng-Yu-Ksiang, wice­

przewodniczący najwyższej rady wo­

jennej.

Straty chińskie na odcinku szang- hajskim od 13 września przewyższają 50 tysięcy zabitych i rannych.

Czang-Kai-Szek wycofał rzekomo silne oddziały wojska z frontu północ­

nego sprowadzając je do Szanghaju.

SZANG H AJ. Agencja Dom ei donosi;

W ojska chińskie, które cofnęły się na fron- l cie szanghajskim na drugą linię, przecho- (iłówne siły japońskie operujące na dzą przez Lotenszen-Liu-H angszen-Taszung obszarze pomiędzy kolejami Pekin przygotowują się do dalszego odwrotu w

woli państwam i: Polską i Czechosłowacją. | Rysem cechującym zawsze Polaków, by- Nie będziem y też dziś wspom inali ran, za- ło zreztm ienie patriotyzmu i wielkości, za­

danych już w pierwszych m iesiącach walk sługi i twórczości siły.

o nasze granice, ani wszystkiego, co w eią- A Tom asz G. M aśaryk był wielkim pa- gu niemal 20-lecia utrudniało norm ałiza- triotą i wielką siłą twórczą.

cję wzajem nych stosunków po tej i tam tej; To też Polska składa hołd jego pam ię-

stronie O lzy. cj.

SZAN(>11 AJ. Agencja Doinei donosi:

Przedstawiciele japońskich władz m orskich ogłosili wczoraj deklarację, stwierdzającą, że lotnicy chińsc uży wali w ciągu nocy na niedzielę bom b zapalających, prawdopo­ dobnie w’ celu doszczętnego zniszczenia koncesji m iędzynarodowej. Deklaracja ta stwierdza ponadto, że sobotnie intensyw­

ne bom bardowanie przez lotników chiń­ skich hoteli „Pałace*4 i ,,Cathay'4 oraz sze­ regu m ieszkań prywatnych, jest wym ow­ nym dowodem jak ustosunkow ują się Chińczycy do prawa m iędzynarodowego.

W iększość zrzuconych ubiegłej nocy na Szanghaj bom b zapalających zniszczy­

ła szereg przedsiębiorstw angielskich jak fabrykę przetworów chemicznych, przę­

dzalnię jedwabiu oraz fabryki m ydła i ty­

toniu. Jeden aparat chiński został ze­

strzelony przez artylerię japońską.

W śród żołnierzy japońskich, okupują­

cych dzielnicę X ang-tse-pu są liczne ofia­ ry w ludziach. Szkodyznaczne.

Ożywiona działalność chińskiego lotni­ ctwa pozostaje prawdopodobnie w zwią­

zku z chęcią zaprzeczenia czynem twier­

dzeniom japońskim , jakoby całe lotnictwo chińskie m iało ulec zniszczeniu.

wojsk chińskich rozpoczęła już odwrót w ciągu ubiegłej nocy.

TOKIO. M inisterstwo wojny donosi, że około 100.000 chińskich żołnierzy zostało otoczonych przez wojska japońskie na ró­

wninie Szo-Lu, około 40 km . od Pekinu.

na południe

połączone z uchodźców SZANG H AJ. Trudności

ewakuowaniem setek tysięcy

z Szanghaju stale wzrastają. K om itet kie­ rujący tą ewakuacją, jest poważnie zanie­

pokojony wyczerpaniem się stojących do dyspozycji zapasów ryżu.

Prasa czeska donosi, że nad granicą m andżurską Sowiety skoncentrowały 200.000 arm ię, 1.000 sam olotów i 1.0^

tanków’ oraz flotę rzeczną.

Pożar największego gmachu w Wiedniu

WIEDEN. Onegdaj po południu wy­

buchł pożar w największym gmachu Wied­

nia, słynnej Rotundzie wiedeńskiej, miesz­

czącej się na Praterze. Płomienie ogarnęły szybko cały gmach. Wszelki ratunek stra­

ży ogniowej okazał się daremny. Olbrzy­

m ia kopuła o rozpiętości przeszło 100 m .i ii nęła, grzebiąc pod sobą mury budynku.

Silny wiatr wschodni przerzucił ogień na sąsiednie budynki. Zamknięto natychmiast dopływ gazu do Prateru i całej dzielnicy miasta.

W godzinach wieczornych pożar zloka­

lizowano, tak że uratowano od zniszczenia sąsiadujące z Rotundą zabudowania toru wyścigowego wraz z trybunami.

Budowa Rotundy kosztowała swego cza su 4 miliony koron austriackich. Obecnie odbywały się w niej Targi Wiedeńskie.

Znaczna część towaru padła pastwą og­

nia. Spłonął również włoski pawilon.Mein- la, urządzony kosztem kilkudziesięciu tysię­

cy szylingów. Wysokości szkód nie można na razie obliczyć. Przyczyną pożaru jest prawdopodobnie podpalenie przez komuni­

stów.

Urzędowy komunikat stwierdza, że po­

żar szlał we wnętrzu budynku na długo je­

szcze przed przybyciem straży ogniowej.

Około godziny 16.00 runęły wśród o- głuszającego huku obydwie kopuły histo­

rycznego budynku. Na krótko przed tym zjawił sie na miejscu pożaru prezydent Au­

strii Miklas oraz kanclerz Schuschnigg.

Z wojny hiszpańskiej

ZDOBYCZ W O JENNA PO W STAŃCZE­

GO K RĄŻO W NIK A

SALAM ANK A. K rążownik powstan- czy„Canarias44 zaskoczył na trasie m iędzy M ahon i Barceloną dwa hiszpańsko-bolsze- iwickie statki handlowe „JJ 1544 i Rey Jai­ me II44,eskortowane przez trzy torpedowce rządowe. Statek wojenny narodowców za­

atakował przeciwnika. Już po pierw szyi ii strzałach trzy torpedowce wycofały się z zasięgu strzałów, pozostawiając dwa zała­

dowanestatki towarowe na łaskę krążowni­

ka „Canarias44. K rążownik skierował stat­ ki do jednego z portów powstańczych.

(2)

Str 2 „GŁOS Nr 109

■ । —... ...i...A

Pod wodą na wodzie i w powietrzo

15.000 el na F. 0.^51.SRQPONMLKJIHGFEDCBA

W w a rs z ta ta c h firm y „ H a m b u rg e r- F lu g z e u g b a u " b ę d ą c e j filią n a jw ię k sz e j sto cz n i n iem ie c k ie j „ B ło h in i V o ss* 4 w H a m b u rg u , je s t n a u k o ń c z en iu b u d o w a d o A w ia d cz aln e g o w o d n o p łato w c a . k tó ry jed n o c z e ln ie m o ż e p e łn ić ro lę ło d z i p o d w o d n ej.

P rz e d z a n u rz e n ie m p o d w o d ę , w o d n o p ła- to w iec w cią g a s k rz y d ła i p ły w a k i i u p a d ab - n ia się d o ło d zi. D łu g o ść n o w e g o a p a ra tu .

k tó ry b ę d z ie m ó g ł p e łn ić sw ą słu żb ę n a to ró w .

Miał 6 żon i 15

K .R A K Ó W . W K ra k o w ie p o licja a re ­ s z to w a ła p o d z a rz u te m w ie lo ż e ń s tw a A n ­ to n ieg o Z a w a d z k ie g o , k tó ry w c e lu z d o b y ­ c ia p o sa g u , o ż e n ił się z W an d ą T u rs k ą , c ó r­

k ą z a m o ż n e g o k u p c a . Z a b ra w s z y p o sa g , w w y so k o śc i 6 0 .0 0 0 z ł. Z a w a d zk i z n ik ł z d o m u . Ż o n a p rz e k o n a n a , ż e p a d ł o n o fia-1 n iesz cz ęśliw eg o w y p a d k u , z a ala rm o w a -1 la p o lic ję .

Wypadek motocyklowy

T O R U Ń . D n ia 1 7 h m . n a sz o sie T o - ru ń -W rz o s y w y d a rz y ł się tra g ic z n y w y p a ­ d e k m o to c y k lo w y . O s k a r J a n k o w s k i z am . w ' T o ru n iu u lica P rz y C e g ie ln i n r 2 ja d ą c m o to cy k le m z d erzy ł się z fu rm a n k ą B ro n is ław a Z iem n iew icz a z W rz o só w . M o to c .y * k lis ta , k tó ry u d e rz y ł g ło w ą w k o lo fu rm a n ­ k i, d o z n a ł p ę k n ię c ia k o śc i c zo ło w e j i p o d ­ s ta w y c za s z k i. C ięż k o ra n n e g o w s ta n ie n ie p rz y to m n y m o d w ie z io n o d o s z p ita la m iejsik ieg o w T o ru n iu , g ilz ie o d z y s k ał c z ę­

śc io w o p rz y to m n o ś ć d o p ie ro d z isia j ra n o . N ie m n ie j s ta n ra n n e g o je s t n a d a l b a rd z o g ro ź n y w s k u te k siln e g o ro z b ic ia c za szk i.

w o d zie, p o d w o d ą i w p o w ie trz u , w y n o si o k o ło 2 0 m e tró w . D o ś w ia d cz e n ia z n o w y m a p a ra te m o d b y ły się w b a s e n ie d o ś w ia d ­ c za ln y m , o to cz o n y m k o rd o n e m p o licji ta j­

n e j, k tó ra n ie d o p u s zc za ła n ik o g o w p o ­ b liż e m iejs ca d o św ia d c z en ia . N iek tó re sz cz eg ó ły d o ty c z ąc e n o w e g o w -o d n o p lato w - c a — ło d z i, p rz ed o s ta ły się d o w iad o m o śc i d z ię k i n ie d y s k re c ji je d n e g o z k o n s trn k -

narzeczonych

P o d ję to d o c h o d ze n ie i u s ta lo n ą , ż e Z a ­ w a d z k i m a 6 ż o n i ż(‘ b x ł w ielo k ro tn ie k a ­ ra n y z a ró ż n e a fe ry . P o b ił o n sw e g o ro d za ­ ju re k o rd , z d ą ż y ł b o w ie m „ o ż en ić się'* lu b

„ za rę cz y ć* 4 z 1 5 p a n n am i, o d k tó ry c h w y ­ łu d ził p ie n ią d z e n a p o c z e t p o sa g ó w , a p o ­ te m je p o rz u c ił.

_ _ jr __

N a ra z ie le k a rz e n ie m o g ą je s z c z e o rze c c zy u d a się n ie szc z ęśliw e g o m o to c y k lis tę u trz y m a ć p rz y ż y c iu .

Przygotowania olimpijskie w Japonii wstrzymane

TOKIO. Japoński komitet olimpijski o- publikował następujący komunikat:

Budowagłównego stadionu olimpijskie­ go w Tokio oraz wszelkich urządzeń w Sa-

J a k n a s in fo rm u ją , p rac o w n icy Z jt ib । n r 6 F u n d u s z O b ro n y N a ro d o w e j n a z a k u p n o c z o n y ch Z a k ła d ó w G ó rn icz o -H u tn ic zy c h i s p rz ę tu w o je n n e g o .

S p ó lk a A k c y jn a w S o sn o w c u , św iad o m i sw scłi o b o w iąz k ó w o b y w a te ls k ic h w o b ec k ra ju , p rz ep ro w a d z ili a k c ję z b ió rk i p ie ­ n ię ż n e j n a F u n d u s z O b ro n y N a ro d o w ej.

A k c ja ta d a la 1 5 .0 0 0 z ł. k tó rą p ra c o w n i­

c y p rz e k a z a li n a k o n to c z e k o w e P . K . O

U

Bezrobotny objeżdża z rodzinącałą Polskę w poszukiwaniu za pracą.

porro. związanych z zimowymi igrzyskami olimpijskimi, pociągająca za sobą wysokie koszta, będzie chwilowo wstrzymane, do czasu zakończenia konfliktu w Chinach

Ż y c z en ie m p ra co w n ik ó w Z jed n o c z o n y c h Z a k ład ó w G ó rn ic z o -H u tn ic z y c h je st a b y w m y śl h a sła M a rsz a łk a E d w ard a Ś m i­

g łe g o -R y d z a . w o jn a z n a m i b y ła n a p ra w d ę n ie b e z p ie c z n a i g ro ź n a .

Rząd Japoński nie jest w stanie udzielić swego poparcia finansowego do chwili za­

kończenia kroków wTojennych.

ARESZTOWANIA NiEM. PASTORÓW.

BERLIN. Z kół ewangielickich podają, że liczba aresztowanych dotychczas pasto­ rów i członków Bekenntnisskirche wzro­ sła do 142 osób.

6zy znieść jarmarki kramne

na Pomorzu

K w e stia ja rm a rk ó w k ra m n y c h n a .P o m o rz u s ta n o w i je d n o z w a ż n ie js z y c h z a g ad n ie ń s p o łe cz n o -g o sp o d a rcz y c h .

J u ż o d ro k u 1 9 5 4 a m o ż e i w c z e ś­

n ie j s fe ry k u p ie c k ie n a s z y ch m ia s t i m ia ste c z e k p o d ję ły k a m p a n ię z a z n ie ­

sie n iem ja rm a rk ó w k ra m n y c h . W n ie ­ k tó ry c h m ie jsc o w o śc ia c h , g d z ie w ra ­ d a c h m ie js k ich k u p ie c tw o m a w ię ­ k sz o ść . z d o ła n o n a w e t p rz e p ro w a d z ić u c h w a łę w d u c h u in te res ó w k u p ie ctw a i rz em io sła, a w ię c h a n d lu i p rz e m y s łu p o m o rsk ie g o . A le s p ra w a ta k p ro sto n ie w y g lą d a , p o n ie w a ż w ty m z a g a d n ie n iu w g rę w c h o d z ą d w a , a n a w e t trz y z a in ­ te re s o w a n e c z y n n ik i: w ie ś i m ia sto . — .P o n a d to w ło n ie s a m e g o k u p ie c tw a p o ­ m o rs k ieg o m o ż e m y d o s trz e c ro z b ie ż­

n o śc i w p o g lą d z ie /ta s p ra w ę ja rm a r ­ k ó w k ra m n y c h . In a cz e j n a to z a g a d n ie - jiiie b ę d z ie się z a p a try w a ł k u p ie c b ła - w a tn ik , a in a c z ej d a jm y n a to re sta u ­ ra to r, ż e la ź n ia k . P o tra k tu je m y je d n a k p p ra w ę z p u n k tu w id z e n ia in te re s ó w o ra z p o trz e b w si i m ia s ta.

C z y n n ik ie m , k tó ry n ie w ą tp liw ie je st z a u trz y m an ie m p o m ia ste c zk a c h i w io s k a c h ja rm a rk ó w k ra m n y c h je st lu d n o ś ć w ie js k a . W ie le się n a to s k ła ­ d a p rz y c z y n , w śró d k tó ry c h n ie o s ta t­

n ie m ie jsc e z a jm u je , ż e ta k p o w ie m c z y n n ik e m o c jo n a ln y u n a s zy c h g o s p o ­ d a rz y w ie jsk ic h , ja k tra d y c ja , p o trz e ­ b a ro z ry w k i, s p o tk a n ia s ię z s ą sia d a m i, ja rm a rk i są p o n ie k ą d g ie łd ą w y m ie n n ą p lo te k , w y m ia n y p o g lą d ó w są p la tfo r­

m ą to w a rz y s k ą w c a ły m te g o sło w a z n a c z e n iu , a n ic ty lk o te ren e m , g d z ie się d o k o n y w a z a k u p y .

S p o jrz y jm y je d n a k n a te n p ro b le m o d s tro n y n a sz e g o k u p ie c tw a z w y ją t­

k ie m k ilk u b ra n ż , p o z o sta łe n a s z e k u ­ p ie c tw o p o n o si o lb rz y m ie s tra ty n a ja r­

m a rk a c h k ra m n y c h , p o n ie w a ż p rz y b y ­ w a n a n ie e le m en t n a p ły w o w y , p rz e ­ w a żn ie o b c y i w c isk a ją k u p u ją c y m ta n d e tę , i n ie o p ła c a ją c ty c h ś w ia d c z e ń c o k u p ie c tw o z a s ie d z ia łe , ro b i im s tra ­ s z liw ą k o n k u re n c ję . iP o z aty m p ie n ią d z , k tó ry p o w in ien b y ł w d z isie js z y ch b e z ­ g o tó w k o w y c h c z as a ch z o s ta ć n a m ie j­

s c u i k rą ż y ć w d a n e j m iejsc o w o śc i, u - c ie k a w ra z z e s tra g a n ia rz e m . J a rm a r­

k i k ra m n e z a te m z u b o ż a ją o k o lic ę , z u ­ b o ż a ją i ro ln ik a , b o te n n a b y w s z y ta n ­ d e tę , p o n ie w c z a sie s tw ie rd z a , ż e z o ­ s ta ł o s z u k a n y , a p re te n sji s w y c h d o c h o ­ d z ić n ie m o ż e , b o s z u k a j w ia tru w p o lu . W id z im y w ię c , ż e ja rm a rk i k ra m n e m a ją s w e d o d a tn ie i u je m n e s tro n y .

ły c h c z a rn y c h p la n n a p o w y ż sz y m z a g ad n ie n iu je s t z d a je się n ie p o ró w n a ­ n ie w ię ce j, a le n ie z n a c zy a b y śm y le ­ k c e w a ży li so b ie ic h s tro n y d o d a tn ie . — (P a m ię ta jm y p rz e c ie ż o ty m . ż e n a jw ię ­ k s z y k lie n t m ia s t, lu d n o ś ć ro ln ic z a je st w ja rm a rk a c h k ra m n y c h z a in te re s o w a ­ n a z a ró w n o g o s p o d arc z o , ja k i u c z u c io ­ w o . Z n ie sie n ie ja rm a rk ó w k ra m n y c h w p e w n y c h m ie js co w o ś c iac h o d b iło się u - je m n ie n a o b ro ta c h d o k o n y w a n y c h n a ja rm a rk a c h z w ierz ę cy c h i ro ln ik p o c z ą ł .stro n ić o d m ia sta , a z a c z ą ł z a o p a try ­

w a ć się w to w a ry u d o m o k rą ż c ó w . I n a m ie jsc e je d n e g o z ła w y ra sta zlo d ru ­ g ie . M e ch a n ic zn ie w ię c z n ie sie n ie ja r­

m a rk ó w k ra m n y c h , b e z d a n ia lu d n o śc i w ie js k ie j ja k ie g o ś e k w iw a le n tu w y g lą- i ,d a n a to ja k b y ś m y d ia b la c h c iełi w y ­ g n a ć b e lze b u b em .

W ięc c o n a le ży c z y n ić ? J a k ie z n a ­ le źć ś ro d k i z a ra d c z e ? C z y s y tu a c ja je st b e z w y ja śn ie n ia ? N ic p o d o b n e g o . R a d a n a to z n a le ź ć się m u s i i z n a leź ć isię p o w in n a . N a sz y m z d a n ie m to w a ­

rz y stw a k u p c ó w s a m o d z ie ln y c h p o n a ­ s z y ch m ia s te c z k a c h w ra z z e s w o ją c e n ­ tra lą k u p ie c k ą , p o w in n y n a sw y c h z e - ib ra n ia c h te n p ro b lem g łę b o k o ro z w a­

ż y ć p ra k ty c z n ie , a n ie ty lk o b ia d o lić , s tę k a ć i n a rz e k a ć n a k o n k u re n c ję ja r­

m a rk ó w k ra m n y c h .

P ra k ty c z n ie m o ż n a b y z a g a d n ie n ie ro z w ią z a ć c h o ć b y w te n sp o só b , ż e n ie lik w id u ją c ja rm a rk ó w k ra m n y c h , in i­

c ja ty w ę ta rg ó w n a ja rm a rk u w z ią ć w s w o je rę c e.

Z n a tu ry rz e cz y a rty k u łu d y s k u s y j­

n e g o w y n ik a , ż e n ie p o d a je m y g o to w e j fo rm u łk i, ro z w ią z u ją c e p ro b le m . — U w a ż a m y , ż e k u p ie c tw o n a s z e w e ź m ie w te j s p ra w ie g ło s n a ła m a c h n a sze g o

p is m a i d a w y ra z s w y m p o g ląd o m . — /C h c ie lib y ś m y ró w n ie ż u sły sz e ć g lo s i d ru g ie j s tro n y to je s t w si. b o w ie m ty lk o w s p ó ln ie m o ż em y z a g a d n ie n ie w y ja ś ­ n ić i je ro z w iąz a ć w d u c h u p o trz e b ta k lu d n o ś c i w ie js k ie j ja k i m ie js k ie j. P o ­ m ię d z y ty m i d w o m a in te re s a m i n ie m a s p rz e c z n o ś c i, le cz je s t śc isła w s p ó łza ­ le ż n o ś ć. A je śli je s t w sp ó łz a leż n o ść , m u s i b y ć i w s p ó łp rac a . H a -jo t.

Minister Beck na dożynkach Kolonii Polskiej.

Gwardia Mussoliniego przybywa do Niemiec

BERLIN. W dniu 25 września Musso­ lini przybywa do Berlina. Równocześnie z dyktatorem Włoch przybywa jego przybo­ czna gwardia, złożona z 12 najbardziej wy­

borowych najwierniejszych faszystów.

Żołnierze tej gwardii rekrutują się ze starych bojowników faszyzmu, pamiętają­

cych jeszcze marsz na Rzym. Są to najlep­

si strzelcy, doskonali szybkobiegacze, nie­

AUTOBUSY SYPIALNIE

P rz e d n ie d a w n y m c z a se m w z a ­ c h o d n ic h N ie m cz e c h w p ro w a d z o n o a u to b u s y re s ta u ra c y jn e , c ie sz ą ce się w ie lk im p o w o d z e n ie m . — O b e cn ie w S z c z e c in ie to w a rz y stw o a u to b u s o w e o d d a ło d o u ż y tk u a u to b u s s y p ia ln y z 2 0 m ie jsc a m i d o s p a n ia. W y g o d n y te n a u to b u s u ż y w a n y je s t p rz e d e w s zy ­ stk im d la c e ló w w y c iec z k o w y ch .

zrównani dżiu-dżiści, jednym słowem — atleci wszechstronnie wyszkoleni. W Rzy­

mie strzegą oni wejść i korytarzy w pała­

cu Venezia, miejscu urzędowania Musso- iiniego, Oficerowie gwardii przybocznej Ii Duce przybyli już do Berlina, by w poro­

zumieniu z policją niemiecką przedsię­ wziąć wszystkie środki ostrożności dla zagwarantowania osobistego bezpieczeń­ stwa dyktatora Włoch.

(3)

Nr 1D9 „GŁOS” Str, 3

<*■*»«

Wiadomości ciekawe z bliska i dalekaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

m e m m

■■■■■■■MMMMMMBaraBBiaaHHHl Ze świata.

Tragiczna śmierć chłopca

W P elp lin ie i\ ni sam em k ieru n ku . B ło tn ik au ta ze

Piorun zabił księdza aa ambonie

**

po j

jo czy m sk o czył na jezd n ie x\ ch w ili

><ly n ad jech ał sam o ch ó d , zd ążający w i

Niemile przygody bandy złodziejskiej

Ś W IE C IE . D o piw nic) kierow nika szke łv u P lew nie p. Ł ukiew skiego w łam ali ?ię nora złodzieje. P racow ali oni tak głośno przy w łam yw aniuprzebudzili dom ow ni­ ków . N iebaw em w stał i zeszedł na dół p.

L . i oddał do złodziei strzał na postrach,

ci o statn i zdołali zbiec nic nie załiraw szy.

K ied) jednak znaleźli się w row ie p rzy ­ drożnym poczęli się ostrzeliw ać i w tedy p.

L . oddał drugi strzał z dubeltów ki dzięki I czem u został jeden ze spraw ców zraniony.

: S praw cy w łam ania zostali już ujaw nieni.

Przyjechał nad morze po śmierć

G D Y N IA . B aw i tu w y cieczk a u c z -jrz y G erlió sk i. p o d czas g o n itw y u p ad ! niów g im n azjaln y ch z L odzi. P o p rz y -; i ro zb ił so b ie g ło w ę o w y stający p ień , byciu na plażę, gdzie spędzała czas na I W k ilk a ch w il p ó źn iej zm arl.

zab aw ie, jed en z u czn ió w . 1 5 -łetn i Je-

JT Wieikagnalshi

Samolot niemiecki

wylądował pod Sierakowem

P O Z N A N . Z S ierakow a donoszą: N a łą­

ce pod m iastem w ylądow ał sam olot nie­

m iecki, należący do szkoły lotniczej w W arnem unde. P rzy lądow aniu sam olot przekoziołkow ał się, łam iąc śm igło, zało­ ga*nie odniosła obrażeń. P ilo t sam olotu.

W ilhelm H arm s, lecący z pasażerem , sze­

regow cem szkoły lotniczej. F uksem , ośw ia­

dczył, że zbłądził, a do lądow ania zm usił go b rak paliw a. S am olot zabezpieczone, lotników - zatrzym ano.

n ad g ran ica ru m u ń sk o -w ę-

nę i p rzeszed ł p rzez w n ętrze k o ścio ła, zab ijając na k azaln icy k sięd za, k tó ry w łaśn ie w y g łasza! k azan ie. K ilk a osób d o zn ało m n iej lu b w ięcej ciężk ich k o n - tu z\ i. W y p ad ek ten w y w o łał w ielk ie

Porwanie

12-letniego

syna Stalina

A R SZ A W Z M oskw y donoszą o por w aniu syna S talina. 12-łetniego W asyla.

P orw anie dokonać m iano, gdy chłopiec w racał ze szkoły do m ieszkania na K rem­ lu. Z m obilizow ano natychm iast całą poli­ cję m oskiew ską i G P l . R ozpoczęto gorą­

czkow e poszukiw ania, nie dały one jednak

Krylenko

usunięty ze stanowiska

M O SK W A . U rzędow o donoszą, że cen­ tralny kom itet w ykonaw czy rosyjskiej re­

publiki ludow ej usunął dotychczasow eg ) kom isarza ludow ego spraw im lliw ości K ry ­ lenko ze stanow iska, a na jego m iejsce m ia­ now ał kom isarzem spraw iedliw ości A n te­ now a O w ^siejenkę, ostatnio posła Z S R R , w B arcelonie.

U sunięcie K rylenki ze stanow iska k o­ m isarza spraw iedliw ości jest w idocznie pierw szym krokiem na drodze do zupełne­

Pożar cał&g SPaisi&i

po wybuchu benzyny... —. . ..

P O Z N A N . P rzy ulicy N ow om iejskiej 12 w m ieszkaniu P an a G rzędzińskiego, te­

chnika, w czasie prania benzyną w p o b li­

żu palącej się kuchni, nastąpił w ybuch.

P łom ienie objęły sufit, a następnie dach.

Z ajęta praniem 20-letnia Z ofia K oziorow - ska, starała się się ogień ugasić, lecz stanę-

Samobójstwo urzędnika

B rześć n. B. W d o m u p rzy u licy U n ii L u b elsk iej 32, o d eb rał so b ie ży cie M ieczy sław Z iziń sk i, em er. k ap itan , u- rzęd n ik b rzesk iej Izb y S k arb o w ej.

K ry ty czn eg o d n ia zgłosił się do N i­

żań sk ieg o p o licjan t, celem p rzesłu ch a­

n ia w zw iązk u o zn iew o len ia n ieletn iej.

N a w id o k p o licjan ta N i.ziński zam k n ą!

się i w y strzałem z rew o lw eru p o zb aw ił się ży cia.

ła sam a w płom ieniach.

N a ratu n ek przyspieszyli: G rzędziński

z żoną, lecz pożar rozszerzał się z tak sza- Zagraniczni turyści w Białowieży

loną szybkością, że i oni stanęli w płom ie- B IA Ł O W IEŻ A . W lipcu br. odw iedziło iiiach. D opiero dozorca i sąsiedzi w y cia-: B iałow ieżę 170 tu ry stó w z zagranicy, w śród gnęli ofiary z palącego się m ieszkania. j k tó ry ch najw ięcej było F rancuzów -- oh S traż ogniow a ugasiła pożar w ciągu!N iem ców — 34, A ustriaków — 13, H olen- godziny. P rzybyły lekarz P ogotow ia stw ier- drów 12, A nglików 9. P oza tym 5

Ł otyszów , 6 G reków oraz po jednym Ju­ gosłow ianinie, C zechosłow aku i B elgu. Z A fryki przybyło 2, ze S tanów Z jednoczo­ nych A m eryki P ółnocnej jeden.

żadnego w yniku. S praw cy pozostali dotych­

czas niew ykryci.

P orw anie S talina jest pierw szym w y­ padkiem porw ania dziecka w S ow ietach.

Szczegóły zniknięcia syna dy k tato ra sow ie­

ckiego trzym ane są w tajem nicy. S talin który co dopiero w rócił z K aukazu, jest o- grom nie przy gnębiony zniknięciem syna.

go jego usunięcia. O prócz tego stanow iska K rylenko zajm ow ał jeszcze urząd kom isa- za spraw iedliw ości zw iązku sow ieckiego

W czasie defilady w Kilonii zawaliła się trybuna

K O L O N IA . O negdaj w- czasie defilady oddziałów polow ych. odbieranej przez g*n.

F itscha, zaw aliła się try b u n a, na k tó rej znajdow ało się 7 tysięcy osób. W edług do­ tychczas otrzym anych inform acyj, k ilk an a­

ście osób jest rannych.

Wuty 21 sowblti

z inwentarzem

W e w si B eresia p o w . to m aszo w sk ie­ go sk u tk iem n ieo stro żn eg o o b ch o d zen ia się z o g n iem p o w stał p o żar, k tó ry zn i­ szczy ł 13 g o sp o d arstw z ży w y m i m ar­

tw y m in w en tarzem . S traty w y n o szą 40.000 zło ty ch .

D ru g i p o żar w y b u ch ł w e w si K ad e- niec pow . w ło cław sk ieg o , g d zie sp łon ę­

ło 6 g o sp o d arstw . S traty w ty m w y­ p ad k u sięg ają 10.000 zło ty ch .

dził u G rzędzińśkiej poparzenie ciała Ii-go stopnia, u m ęża jej — rąk, szyi i tw arzy, u K oziorow skiej zaś tw arzy, rąk i nóg.

P o nałożeniu o p atru n k u , w szystkich przew ieziono do szpitala P rzem ienienia P ańskiego. — S tan G rzędzińśkiej jest b ar-' dzo pow ażny.

Szoferzy proklamują

w

strajk linii autobusowej w Wielkopolsce

POZNAN. Na zebraniu pracowników przem ysłu przew ozow ego tj. obsługi k o­

munikacji autobusowej, należącej do Zjed­ noczenia Zawodowego Polskiego, po­

stanowiono proklamować strajk, o ile do dnia 25 bm. pracodawcynie uwzględnią wy suniętych postulatów.

Postulaty te opierają się na obowiązu­

jącym ustawodawstwie i na umowie zbio­

rowej z miesiąca maja br.

Pracownicy skarżą się, że pracodawcy nie przestrzegają tychprzepisówi wymaga­

ją zamiast 10 godzin na dobę, nieraz 16 łub nawet 18 godzin na dobę i nie ehcą płacić wynagrodzenia za godziny nadłicz-

Pierwszy pochewek po okresie wojennym

żubróu białouieikich

bowe.

B IA Ł O W IE Ż A . N asz stan żubrów czy­

stej krw i w roku bieżącym pow iększył się o dw ie sztuki o byczka po B isercie 1 B orucie oraz o jałów kę po B iskai i P lis-

Ryś zabity kijami

W IL N O . P od K ostrow icam i w pov .

S łonim skim został zabity przez okolicznych w łościan duży ryś, k tó ry praw dopodobnie dostał się w te strony z puszczy R óżańskiej.

R ysia zabito kijam i.

15-letni morderca

K A T O W IC E . W N ikiszow cu pod K ato­ w icam i 15-letni W ern er S ediaezek po sprzeczce zam ordow ał 16-letniego B ru n o ­ na B ochenka nożem . B ochenek przew iezio­ ny do szpitala zrnarł. S ediaezek zbiegł i u- k ry w a się przed policją.

15 km. piechota

chu. Jałów ka jest pierw szym po okresie w ojennym w B iałow ieży oryginalnym p rzy­

chów kiem linii żubrów białow ieskich.

do L w ow a. P o tygodniu w ędrów ki -tanęla w k u rato rium w e L w ow ie. Po przedstaw ie­

niu sw ej prośby, otrzym ała posadę, którą już objęła.

I

Dwóch braci staruszków umiera w jednym dniu

S T R Y J. W S tryju odbył się pogrzeb 85-letniego Jana Z apszała oraz 75-letniegn F ranciszka Z apszała, którzy zm arli w jed­

nym dniu. P raw ie do o statn iej chviili życia cieszyli się dobrym zdrow iem oraz rzeźko- cią.

K O W N O . (R zuciła się pod pociąg dla em ocji). N a przestrzeni kolejow ej m iędzy K ow nem a W irballen na L itw ie zdarzyły się przed kilka tygodniam i dziw ne w ypad ­ ki. M aszyniści w idyw ali ndodą dziew czynę, leżącą w p o p rzek toru, jak gdyby w zam ia­ rze popełnienia sam obójstw a. W ostatniej chw ili udaw ało się zaw sze pociąg pow strzy ­ m ać, a dziw na sam obójczyni uciekała w la- sy-

D opiero przy ósm ym takim w ypadku personel pociągu przyłapał szaloną L itw in­ kę. O kazało się, że nazyw a się ona L aura L ey, liczy lat 1S i pochodzi z W irballen Z a pow ód sw ojego niesam ow itego postępo*

w ania podała, że zbliżające się niebezpie*

czeństw o w praw iało ją w podniecenie, któ­ rego pokusie nie m ogła się oprzeć.

L aura L ey została skazana na 3 m iesią­

ce w ięzienia za narażanie pociągów na nie bezpieczeństw o k atastro fy .

Skazany za oszustwo matrymonialne

Być członkiem

L. O. f>. f®.

obowiązkiem każdego

po posadę nauczycielki

JA R O S ŁA W . Jed n a z absolw entek se­

m inarium nauczycielskiego w Jarosław iu czekała 6 lat na posadę i to bezskutecznie.

W szelkie próby oraz usiłow ania o uzyska­

nie posady pozostaw ały bez rezu ltatu . P rzed rozpoczęciem w ięc roku szkolne­ go udała się pieszo z Jarosław ia do L w o­

w a, biorąc z każdej m iejscow ości, leżącej po drodze, zaśw iadczenie, że idzie pieszo

W A R SZ A W A . S w ego czasu został skaza­ ny przez S ąd O kręgow y w stolicy lekarz w etery n arii dr Jab ło ń sk i na półtora rok i w ięzienia, oskarżony przez sw oją byłą n a­

rzeczoną o oszustw o m atrym onialne. O n i ona w spólnie odbyw ali studia i zaręczy­

li się, przy czym ona jem u udzielała p o­ m ocy m aterialnej. G dy im zabrakło śro d­ ków na utrzym anie, ona zdecydow ała się zaniechać studiów i w ziąć się do pracy za­

robkow ej, aby jem u um ożliw ić ukończeniu

studiów i w końcu p o b ran ia się. T ym cza­ sem J. ożenił się potem z inną. P rzeciw ko w yrokow i S ądu O kręgow ego apelow ał o- skarżony, a także i p ro k u rato r, dom aga­ jąc się o d eb ran ia J. praw a w ykonania p rak­ tyki ze w zględu na jego czyn w ysoce n ie­ etyczny. S ąd A pelacyjny zatw ierdził w yrok a poza tym odebrał J. praw o w ykonyw a­

nia p rak ty k i na przeciąg trzech lat, oraz zasądził go na 10 tysięcy na rzecz n arze­

czonej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Proszę pani, zda je mi się, żeś- my źle zaczęli — podjął.. —

Przypom inam y, że m iejsca nie będą num erow ane, A KONCERT ROZPOCZ- NIE SIĘ PUNKTUALNIE, w obec czego Szan.. Publiczność proszona jest rów nież o punktualne przybycie z uw

„A dam a D udę i jego przyszłą żonę, Ja- gułę skazuje się na pół roku pokuty za niem oralne prow adzenie się i przez ten czas pod groźbą ciężkiej kary nie w ol­. no im

Niezwykle doniosłe wydarzenia na całym iwiecie sprawiają, ie trudno jest obyć się dziś bez pisma, bieżąco informującego o wy­. darzeniach

Następnie odbyła się podniosła u- roczystość na ul.. Jęczkowia- ka rozpoczęli rozbrajanie okupantów w dniu 11 listopada 1918

Tak w najogólniejszych zarysach przed staw ia się ew olucja, dokonująca się na U- krainie sow ieckiej. 1 I tak przedstaw ia się

W razie, gdyby jedna ze stron umawiających się znalazła się w działaniach wojennych z jednym z mocarstw europejskich na skutek agresji tego ostatniego przeciwko tejże

C hcąc się upew nić, czy ktoś nie w szedł, udała się do tego po­. koju, lecz po drodze została