• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1938.12.22, R. 20, nr 148

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1938.12.22, R. 20, nr 148"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

C a n a R im irt 1 0 g r o ir y O p fa e o n o g o łó w k g g

flB x d L c tw ftitfr „ g C o -5 Z ig c tb 4 *a > e >6 4 » J L > w M M — — — 8

P IS M O S P O Ł E C Z N E , G O S P O D A R C Z E , O Ś W IA T O W E I P O L IT Y C Z N E D L A W S Z Y S T K IC H S T A N Ó W N r 1 4 8 II

Wtfbrieino9

YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA c z w a rte k d n ia 2 2 g ru d n ia 1 9 3 8 Ś j Rok 20

P o w y b o ra c h P re z e s i G z a rliń s k i

T O R U Ń . W d n ia c h 4 , 1 6 , 1 7 i 1 8 b m . n a te re n ie w o je w ó d z tw a p o m o rsk ie g o o d ­ b y w a ły się w y b o ry d o ra d m ie jsk ic h i g ro ­ m a d z k ic h . W w y b o ra ch g ro m ad z k ic h w p rz esz ło 8 4 p ro c , m ie jsc o w o śc i z g ło sz o n o ty lk o listy k o m p ro m iso w e , c o św ia d c z y o z u p e łn y m z a ła m a n iu się h a se ł d e m ag o g ic z n y c h i p a rty jn y c h n a w si.

C o się ty c zy w y b o ró w d o ra d m ie jsk ic h to z a rz ą d z o n e o n e z o stały w 3 7 m ia stac łi w o je w ó d z tw a p o m o rsk ie g o . Z te j lic z b y w d n iu 4 g ru d n ia m ia ły się o d b y ć w y b o ry w 1 1 m ia sta c h , a w d n iu 1 8 g ru d n ia w 2 6 m ia sta ch .

W d n iu 4 g ru d n ia o d b y ły się w y b o ry ty lk o w 9 -c iu m ia sta ch , n a to m ia s t w 2 -c h z g ło sz o n o listy k o m p ro m is o w e .

W d n iu 1 8 g ru d n ia o d b y ły się w y b o ry w 2 2 m ia s ta c h , a w 4 -e c h z g ło sz o n o listy k o m p ro m iso w e .

W o b e c p o w y ższ e g o w y b o ry o d b y ły się ty lk o w 3 1 m ia sta c h P o m o rz a , a 6 -c iu z g ło szo n o listy k o m p ro m iso w e -

W e d łu g d o ty c h c z a so w y c h o b lic ze ń n ie ­ o fic ja ln y c h i p ro w iz o ry c z n y c h w w y b o ra c h

m ie jsk ic h z d n i 4 i 1 8 g ru d n ia . S tro n n ic j v ó z z w ięk sz y ł się o 7 9 5 1 ty s. z ł. Z w ię k sz y ł tw o N a ro d o w e u trz y m a ło n a o g ó ł sw ó j s ta n ^ ię w y w ó z ż e la z a i s ta li, w ę g la , ż y ta , ln u i

p o s ia d an ia , z y sk u ją c w T o ru n iu i In o w ro ­ c ław iu , a tra c ą c w w ielu in n y ch m ia sta c h . S tro n n ic tw o P ra c y , Z - Z . P . i P . P . S . n a o g ó ł w z m o cn iły sw ó j s tan p o s iad a n ia. L i­

sty g o s p o d a rc z e O . Z . N . i in n y ch u g ru p o ­ w a ń g o s p o d a rcz y c h i z a w o d o w y c h o c h a ­ ra k te rz e a p o lity c z n y m u z y sk a ły o g ó łe m 3 4 p ro c , o g ó ln e j lic zb y m a n d a tó w .

i M ik o ła jc z y k n a Z a m k u

d n iu 9 b m . P a n P re z y d e n t R z e c z y­

p o s p o lite j p rz y ją ł n a a u d ie n c ji p re z e só w o b u o rg a n iz a c y j ro ln ic z y c h P o m o rz a i P o ­ z n a ń sk ie g o i to p p . L e o n a C z a p liń sk ieg o i S ta n isław a M ik o ła jc z y k a , k tó rz y p rz e d io -

P o p ra w a h a n d lu

z a g ra n ic z n e g o P o ls k i

ż y li P a n u P re z y d e n to w i is to tn a s y tu a c ję g o sp o d o rc z ą i sp o łe c z n ą , w ja k ie j z n a la z ło się ro ln ic tw o z ie m z a ch o d n ich .

P rz e d ło ż o n y m i z a g ad n ie n ia m i P a n P re z y d e n t ż y w o się z a in te re s o w a ł, w y k a ­ z u ją c w ie le z ro zu m ie n ia i p rz y c h y ln o ś ci S ® Ł I E E <IIa c ię żk ie j sy tu ac ji ro ln ictw a . A id je n c ja

I trw a ła o k o ło d w ó c h g o d z in , p o c z y m o b a j p re ze si z ło ż y li w sp ó ln y m e m o ria ł P o m o r­

sk ie g o T o w a rzy stw a R o ln ic z e g o , o ra z W ie lk o p o lsk ie g o T o w a rz y stw a K ó łe k R o l­

n ic z y c h , k r y s ta liz u ją c y n a jw a ż n ie js z e z a - 1 g a d n ie n ia r o ln ic z e c h w ili o b e c n e j-

B ila n s h a n d lu z a g ra n ic z n e g o P o ls k i i G d a ń s k a p r z e d s ta w ia ł s ię w lis to p a d z ie b . r. ja k n a s tę p u je :

P r z y w ó z — 2 8 0 ,3 1 9 to n , w a r to ś c i 1 0 6 ,0 1 0 ty s - z ł- W y w ó z — 1 .6 2 6 .8 2 5 to n , w a r to ś c i 1 1 5 .8 3 9 ty s . z ł. D o d a tn ie s a ld o w y n io s ło w ię c w lis to p a d z ie r . b . 9 .8 2 9 ty s . z ło ty c h .

W p o r ó w n a n iu d o p a ź d z ie rn ik a r b . w y w ó z w z r ó s ł o 8 3 1 7 ty s . z ł, n a to m ia s t p r z y

o d p a d k ó w , r u r ż e la z n y c h s ta lo w y c h , s z y n i k o le jo w y c h , n a w o z ó w z ie m n ia k ó w ś w ie ­ ż y c h o r a z d e s e k i c u k r u .

A w ię c ju ż d r u g i z k o le i m ie sią c d a je - - -- --- -

, . . i , . j, h e c z u p e łn e g o b r a k u p o w ło k i ś n ie ż n e j. — • n a m d o d a tn ie s a ld o b ila n s u h a n d lo w e g o -. n •» •> .-. . i • ,

° U ile w n a jb liż sz y m c z a s ie m e s p a d n ie o b - P o p r z e s z ło r o c z n y m n ie d o b o r z e - J e s t to f ity ś n ic g _ to d o c z e k a m y s ię ta k ie j k ię - d u ż y s u k c e s . I s k i n ie u r o d z a ju ja k 2 la ta te m u .

Ozim ny zagrożone

V ’ k o ła c li r o ln ic z y c h w y r a ż o n o p o w a - 1 ż n e o b a w y o s ta n o z im in n a P o m o rz u w o -

N ie m c y z n ó w p is z ą G z y n a s ta n ą le p s z e s to s u n k i o z m ia n ie g ra n ic

P o ls k i z G z e c h o s ło w a c ją

P R A G A . P o w o łu ją c s ię n a k o m u n ik a t P A T . w s p r a w ie a id e - m e m o ir e , z ło ż o n e g o d n ia 1 6 g r u d n ia p r z e z c h a r g e d 'a f fa ire s R . P . c z e s k o - s ło w a c k ie m u m in is tr o w i s p r a w z a g r a n ic z n y c h c z e s k o - s ło w a c k ie b iu ­ ro p r a s o w e s tw ie r d z a , ż e o k o lic z n o ś c i, n a k tó r e w s k a z u je a id e - m e m o ir e r z ą d u p o l­

s k ie g o , b ę d ą p r z e d m io te m s z c z e g ó ło w e g o i n a jb a r d z ie j s u ro wre g o d o c h o d z e n ia . R z ą d c z e s k o - s ło w a c k i p r z e z u s ta p r e z e s a r a d y m in is tr ó w i m in is tr a s p r a w z a g ra n ic z n y c h s tw ie r d z a p o n o w n ie , iż p r a g n ie p o c z y n ić lo ja ln e i s z c z e r e w y s iłk i, a b y o s ią g n ą ć d o ­ b r e s to s u n k i z e w s z y stk im i s ą s ia d a m i, a w ię c ta k ż e z P o ls k ą , p o d k r e ś la ją c z a r a z e m , ż e n a te r y to riu m C z e c h o s ło w a c ji n ie b ę ­

Ś m ie rć w fa łd a c h c e lo fa n o w e j s u k n i

S p ra w c a p o ż a ru s u k n i

p o p e łn ił s a m o b ó js tw o

B U K A R E S Z T . W B u k a r e s z c ie z m a r ła o f ia r a z a z g a d k o w e g o z a jś c ia w r e s ta u r a ­ c ji „ B a n d y " p . J o a n n a L a h o v a ry . J a k w ia d o m o o d n io s ła o n a c ię ż k ie p o p a r z e n ia w s k u te k p o d p a le n ia je j c e lo f a n o w e j s u k n i p rz e z to w a r z y s z ą c e g o je j p łk . V u ltu r e s c u .

P o ls k a p rz e s trz e g a P ra ^ ę

p rz e d s k u tk a m i a g ita c ji p rz e c iw p o is k ie j

P R A G A . C h a r g e d 'a f f a ir e s R z p lite j w P r a d z e z ło ż y ł c z e s k o - s ło w a c k ie m u m in is t­

r o w i s p r a w z a g r. m e m o r a n d u m , w k tó r y m r z ą d p o ls k i z w r a c a u w a g ę p e w n y c h o ś r o d ­ k ó w i o r g a n iz a c y j n a te r y to riu m r e p u b lik i

d z ie to le r o w a n a ż a d n a a k c ja ir r e n d e n ty s - ty c z n a , s k ie ro w a n a p r z e c iw k o ja k ie m u ­ k o lw ie k o b c e m u p a ń s tw u , a w ię c ty m s a ­ m y m i p r z e c iw k o P o ls c e .

T ra g e d ia

C H O J N I C E . N a s z o s ie C z e rs k - K a r s in r o z e g r a ła s ię k r w a w a tr a g e d ia .

P o w r a c a ją c y z ja r m a r k u o n e g d a j w C z e rs k u r o b o tn ik J o n M ilo c h z M o k r e ­ g o , k tó r y s z e d ł w to w a r z y s tw ie r o b o tn ik a

P łk - V u ltu re s c u b e z p o ś r e d n io p o w y p a d k u p o p e łn ił s a m o b ó js tw o . B y ł o n s z e f e m s z ta ­ b u D O K w B u k a r e s z c ie . P . L a h o v a r y , n a ­ le ż ą c a d o n a jw y ż s z y c h k ó ł to w a rz y s k ic h B u k a r e s z tu , o s ie r o c iła 2 - m ie się c z n ą c ó r e c z -

c z e sk o - s lo w a c k ie j, o r a z p r z e s tr z e g a p r z e d s k u tk a m i i w p ły w e m ja k ie m o ż e to m ie ć d la u k ła d u s to su n k ó w m ię d z y P o ls k ą n o w ą C z e c h o s ło w a c ją .

B E R L I N . N a ła m a c h „ D e u ts c h e A llg e - m e in e Z e itu n g “ p o ja w ił s ię c h a r a k te r y s ty ­ c z n y a r ty k u ł, z a jm u ją c y s ię te r e n a m i g r a ­ n ic z n y m i N ie m ie c , g d z ie o d c z u w a ln e s ą tr u d n o ś c i, w y n ik a ją c e z n ie p o k r y w a n ia s ię g r a n ic y p o lity c z n e j z g r a n ic a m i e ty c z n y m i- D z ie n n ik k o ń c z y s w e s p o s tr z e ż e n ia o p i-

n a s z o s ie

K r a u z e g o , z a tr z y m a ł ja d ą c e g o w o z e m F r . T r o k ę z Z a m o ś c ia z p r o ś b ą o o d w ie z ie n ie ic h d o w s i. T r o k a n a to z e s k o c z y ł z w o ­ ż ą i u d e r z y ł k ło n ic ą M ilo c h a w g ło w ę .

L e ż ą c e g o n ie p rz y to m n ie M ilo c h a u d e ­ r z y ł je s z c z e r a z p o c z y m r z u c ił s ię n a K r a u z e g o , u d e r z a ją c g o w r r a m ię . M ilo c h d o z n a ł p ę k n ię c ia c z a s z k i n ie o d z y sk a w sz y p r z y to m n o ś c i, z m a rł- Z a b ó jc ę a r e s z to w a - n o .

R u ś P o d k a rp a c k a w o b lic z u ś m ie rc i g ło d o w e j

U N G W A R . „ K a rp a to r u s k i G ło s " d o ­ n o s i, ż e o b e c n o s y tu a c ja n a R u s i P o d k a r­

p a c k ie j je s t n ie d o u tr z y m a n ia . L u d n o ś ć c o r a z g w a to w n ie j d o m a g a s ię p r z e p r o w a ­ d z e n ia p le b is c y tu .

W o ło s z y n — p is z e d z ie n n ik — lic z ą c s ię z e z m ia n ą s y tu a c ji, s o n d u je o b e c n ie o p in ię B u d a p e s z tu c o d o e w e n tu a ln e g o u - z y s k a n ia a m n e s tii d la s ie b ie i s w o ic h z w o ­ le n n ik ó w p o p r z y łą c z e n iu R u s i P o d k a r ­ p a c k ie j d o W ę g ie r.

S p r a w a d a ls z e j a p r o w iz a c ji R u s i P o d k a r p a c k ie j, k tó r a d o ty c h c z a s o d b y w a ła s ię w d r o d z e s p r a w d z a n ia ż y w n o ś c i z

s e m s to s u n k ó w n a g r a n ic y p o ls k o - n ie m ie c ­ k ie j- B e z p o ś r e d n io p o ty m d o c h o d z i d o n a ­ s tę p u ją c e g o w n io s k u : „ C o r a z b a r d z ie j p r z y b ie r a n a z n a c z e n iu d ą ż e n ie d o w y r ó w n a n ia n ie z n o ś n y c h g r a n ic z n y c h tr u d n o ś c i p r z e z w y m ia n ę te r y to rió w itp . p o p r a w k i.

N a c o n a liz a c ja g r a n ic y w w ie lk ie j i m a łe j m ie r z e je s t je d n y m z n a jb a r d z ie j w a ż k ic h z a d a ń d z is ie js z e j E u r o p y " .

Spłonął największy motorowiec szwedzki

M E D IO L A N . W s to c z n i M m f a lc o n e s p ło n ą ł b ę d ą c y je s z c z e w b u d o w ie 2 8 ,0 0 0 - to n o w y m o to r o w ie c „ S to c k h o lm *, n a ł ? ż ą - c y d o s z w e d z k o - a m e ry k a ń s k ie j lin ii tr a n s a tla n ty c k ie j. P o ż a r o b ją ł c a ły o k r ę t. S tr a ż o g n io w a b y ła z u p e łn ie b e z s iln a . O k r ę t u - le g ł c a łk o w ite m u z n is z c z e n iu .

„ S to c k h o lm " m ia ł r o z p o c z ą S w lo c ie r e jsy d o A m e ry k i, ja k o n a jw ię k s z y s ta te k m o to ro w y s z w e d z k ie j f lo ty h a n I ło w e j.

d o b n o p r z y z n a ć d a ls z y c h k r e d y tó w n a w y ż y w ie n ie , w o b e c c z e g o R u m u n ia w s trz y ­ m a ła tr a n s p o r ty k u k u r y d z y d la R u s i P o d ­ k a r p a c k ie j. W te j s y tu a c ji lu d n o ś ć k a r p a - to r u s k a z n a jd u je s ię w o b lic z u ś m ie r c i g ło d o w e j.

R u m u n ii — u tk n ę ła o b e c n ie n a m a r ­ tw y m p u n k c ie - C z e si, p o w o łu ją c s ię n a

„ s a m o d z ie ln o ś ć " te g o k r a ju , n ie c h c ą p o -

S k l a d a j c i e o f i Ł r y n a P o m o c Z im o d ia b e z ro b o tn y c h *

(2)

Sir. 2 „GŁOS POMORZA* NrNMLKJIHGFEDCBA

P o lacy n a azjaty ck ich szlak ach

P o p rzed n ik B en io w sk ieg o p rzed 3 0 0 lat

D o d n ia d zisiejszeg o nie zn alazł sw e- to p iew cy . N ikt n ie p o k u sił się, ab y w ram ach b o h atersk ieg o ep o su zam k n ąć ry cie i lo sy teg o d ziw n eg o czło w iek a.

N ie m iał teg o szczęścia co B en io w sk i, aby czy n am i sw ym i zap ło d n ić fan tazję p isarzy i u n ieśm iertelnić sw e im ię w d ziesiątk ach liczący ch to m ach p o w ieści.

Jaksa C zern ich ow sk i N icefo r p o zo stał n iezn an y , jak ty le jem u p o d o b n y ch p o - itaci, k tó re nie szu k ając ro zg ło su , d o ­ k o n ały czy n ó w jeśli n ie w ielk ich , to w k ażd y m razie n iep rzeciętn y ch .

C o fn ijm y się m y ślą p raw ie o trzy w ieki w stecz. D ro g ą d łu g ą jak n o c p o d ­ b ieg u no w a, ty m p ó źn iejszy m m ęczeń -

»kim szlak iem n ajlep szy ch sy n ó w P o l­

aki, d ro g ą g u b iącą się w b ezsk resn y ch p rzestrzen iach S y b iru p o d ążał, k o p iąc lię w śn ieg u , szn u r sań , zap rzężon y ch

w n iew ielk ie w ło b ate k o n ie. T o R o sja eu ro p ejsk a p o sy łała sw ej siostrzy cy az­

jatyck iej św ieżą d ań k ajd an iarzy , d la k tó ry ch n ie b y ło m iejsca w cy w ilizo w a­

nym sp o łeczeń stw ie. Jech ali n a ten sk raj św iata, ab y w ciężk iej p racy w p o d ziem iach k o p alń o k u p ić sw o je w iny straszliw e, a w y m azan i z p am ięci lu d z­

kiej, m o g li d o k o n ać n ęd zn eg o ży w o ta, w y rw an eg o sp o d stryczk a szu b ien icy .

W śró d ty ch zb ro d n iarzy , p o leco n y

♦p ecjaln y m w zg lęd o m , zn alazł się ró w ­ nież czło ek z in n eg o św iata, N iccfo r Jak sa-C zern ich o w sk i.

N ied aw no jeszcze zam o żn y p an , a o b ecn ie zesłan iec, n ie d.' zigał n a sw y ch

barkach ciężk ich p rzew in ień , a jeg o

► temurnego o b licza n ie szp eciły n isk ie

Hdze n ieo p an o w an y ch n am iętn ości

łódzkich. Z o — a b ila m u d u m a, a cała

postać i o b ejście z n ii ~ n o w ały , że nie

jest o r zw y czajn y m zb ro d n iarzem , w le­

czo n y m ->a S y b ir na m o cy ’ ań b iąceg o w y ro k u . P rzestęp stw o jeg o w y p ły n ęło

k m iło ści d o ziem i o jczy stej, a ch o ć b y ł jeń cem w o jen n y m , to jed n ak p rzez su ro ­ w ych sęd zió w za p rzestęp cę u zn an y , p o ­ d zielić m u siał los zw y czajn ych zb ro d­

n iarzy . T y lk o ty le, że go d o ciężk ich ro b ó t nie p ęd zo n o i n«-gi m iał w o ln e o d k ajd an . A le m iał ju ż n a zaw sze p o zo ­ stać zd ała o d k raju i n ig dy n ie zazn ać w o ln o ści.

P o d Jen isiejsk iem w k o p aln i U st — K u łak k rw aw i się p o tem , zap o m n ian y

przez lu d zi zesłan iec. R y je k ilo fem ch o ­ d n ik i, łu d ząc się, że so b ie sw o b o dę w y­

k u je. T n ie go p rzez p lecy b atem d o zo r- I

ta , g d y b ezsiln y o d p o czn ie n a ch w ilę. ’

?Jie u lży jeg o doli n aw et in sp ek to r k o ­ p aln i. Jak sa-C zern ich o w sk i N icefo r, g d y ż nic nie p o m o że d o b ro ć jed n eg o

•zło w ick a p rzeciw zw artej g ru p ie p o d ­ stęp n y ch ch y try ch i m ściw y ch so b k ó w , d rżący ch o sw ój stan p o siad an ia. G u ­ b ern ato r O b u ch ó w , człek tw ard y , an i słyszeć n ie ch ce o jak ich ś zm ian ach w k o p aln i. T ak b y ło o d lat i p o zo stan ie d alej ku w ięk szej ch w ale R o sji.

A w ięc nie. W d u szy zro d zi się b u n t Z aczn ą się cich e arad y i szep ty

a o k ątach . Z p o d ziem i k o p aln i U st — fitrlsik, stęsk n io n y Jo ń cem i w o ln o­

ścią w y jd zie na p o w ierzch n ię zb ro d­

n iarz, ab y ro zp o cząć n o w e życie.

W y b rał tak ich , o k tó ry ch w ied ział, że go nie zaw io d ą i nie p o w rócą n a d a­

w n ą d ro g ę. N iew ielu ich b y ło ; 84 i on jak o d o w ó d ca. W śró d n ich P o lacy , ze­

słan i tu taj za tak ie jak o n „p rzestęp­

stw a". P o liczn y ch p rzy g o d ach d o trą w reszcie n ad A m u r. P o za n im i zo stało g ro źn e carstw o i n ie o b aw iali się ju ż zem sty m o sk iew sk ich siep aczy .

Z aczęła się ciężk a p raca p io n iersk a.

R u n ęły p o d u d erzen iam i siek ier stu let­

nie o lb rzy m y leśn e; w n iep rzeb y tej głu-

M ilio n o w eg o sk arb u b an k iera-o szu sta

p o szu k u ją jeg o an g ielscy w ierzy ciele

P o licja an g ielsk a i fran cu sk a p o szu­

k u je o b ecn ie p raw d ziw eg o sk arb u , k tó ­ ry b y n ajm n iej nie jest u k ry ty p o d zie­

m ią, w tajem n iczy ch sk ry tk ach , an i w ciu p lach d rzew , ale — w safesach b an ­ k o w y ch . N ajm n iej jed n ak jest o siąg aln y d la ty ch , k tó rzy teraz p rag n ęlib y go zo ­ b aczy ć.

S k arb ten u k ry ł b an k ier lo n d y ń ski S tan ley W illiam T an field , k tó ry o b ec­

nie o d b y w a k arę sied n iu lat ciężk ich ro ­ b ó t za o szu stw a g iełd o w e i fin an so w e.

W ierzy ciele, p o szk o d o w an i u tw orzy li n aty ch m iast sy n d y k at i ro zp o częli d o ­ ch o dzić p reten sji n a o so b isty m m ająt­

ku m ilio n era T an field a. I sp o tk ała ich n iespo d zian k a. F in an sista o zn ajm ił sp o ­ k o jn ie, że n ie p o siad a an i jed n eg o g ro ­ sza, że stracił w szy stk o , i że „b ard zo żału je, ale n ie m o że zasp o k o ić w ierzy­

cieli". R o zp o częto p o szuk iw an ie; stw ier­

d zo n o, że n a k ró tk o p rzed sw y m aresz­

to w an iem T an field w to w arzy stw ie sw ej żo n y , A m eryk an k i z p o ch o d zen ia, u ró żn y ch ju b ileró w L o n d y n u sk u p y w ali m aso w o w p ro st d ro g ie k am ien ie, d ia-

R ek o rd o w a o szu stk a m atry m o n ialn a

24 razy zamężna i przeszło czterysta razy zaręczona

P ary ż m a sw o ją w ielk ą sen sację.

P rzed 3-cim sen atem k arn y m w P ary żu to czy się o b ecn ie ro zp raw a, k tó ra ro z­

m iaram i i liczb ą o szu stw m atry m on ial­

n y ch p rześcig a w szy stk ie p o d o b n e d o ­ tąd zn an e afery .

Jean ette L ay tte, có rk a k u p ca z R eim s ju ż jak o m ło d a d ziew czy n a zd o ­ łała zro b ić sp o strzeżen ie, że się m ężczy ­ zn o m b ard zo p o d o b a. Z alo tn a z n atu ry , zaczęła w ięc p o d ró żo w ać p o m ięd zy n a­

ro d o w y ch k ąp ielisk ach , g d zie staw ała zaw sze w n ajb ard ziej w y k w in tn y ch h o ­ telach . G d ziek o lw iek się p o jaw iała, o ta­

czał ją n ieb aw em ró j ad o rato ró w . P o ­ siad ała o n a sztu k ę o czaro w an ia m ęż­

czy zn , k tó rzy ciąg n ęli do n iej jak ćm y d o św iatła. K ażd y z n ich g o tó w b y ł o- fiaro w ać jej sw ą ręk ę. W ten sp o só b Jean ette p rzez szereg lat ży ła k o lejn o p o k ilk a m iesięcy w N o w ym Jo rk u , L o n d y n ie, P ary żu , R zy m ie, za k ażd y m

szy p o w stała n o w a o sad a. Jej założy­

ciel nie u staje w p racy i k o lo n izu je o*

k o licę, a w reszcie tw o rzy sam o d zieln e p ań stew k o „Jak sa", u trzym u jące sto su n­

ki z C h in am i. C iekaw y jest fak t, że z

p ań stew k iem ty m k o resp o n d en cję d y ­ p lo m aty czn ą p rzep ro w ad zał rząd ch iń ­ ski w język u p o lsk im .

P raw ie ćw ierć w iek u p an o w ał C zer­

n ich o w sk i w sw y m p ań stw ie, rząd ząc sp raw ied liw ie, a p am ięć o nim , jak o o

„C h an ie M ąd ry m ", p rzetrw ała w C h i­

n ach , d ając św iad ectw o n iep o ży tej en er­

gii i w y so k iej k u ltu ry P o lak ó w . •

m en ty i zło te k lejn o ty w arto ści p rzeszło p ięciu m ilio n ó w zło ty ch . P o sk azan iu m ęża — p ięk n a p an i T an field w y jech a­

ła z tró jg iem sw y ch m ały ch d zieci p o ­ tajem n ie do F ran cji, g d zie zam ieszk ała z k ilk o rg iem słu żb y w w y tw o rn ej w illi.

O d n alezio n o ją tam jed n ak i p rzed ­ staw iciele sy n d y k atu w ierzy cieli u siło ­ w ali n a p ró żn o ją sk ło n ić do zd rad ze­

n ia, g d zie u k ry ty jest sk arb . C zęść je­

g o zn alezio n o p rzy p ad k o w o w safecie b an k u lo n d y ń sk ieg o . B yły tam k lejn o ty , zło te m o n ety , d ro g ie k am ien ie i b ezcen­

n e fu tra. A le to ty lk o część. P rzy p u sz­

czają, że reszta sk arb u zn ajd u je się w b an k ach p ary sk ich .

T y m czasem jed n ak — p an i T an field zm y liła czu jn o ść arm ii d etek ty w ó w , o b ­ serw u jący ch jej d o m i — zn ik n ęła, zo ­ staw iając sw e d zieci i d o m , ale zab iera­

jąc z so bą tajem n icę u k ry cia sk arb u , a

k to w ie, czy i n ie sam ten sk arb .

Z ro zp aczen i w ierzy ciele b an k iera o- szu sta p o szu k u ją w ięc teraz n ia ty lk o jeg o sk arb ó w , ale i jeg o żo n y .

razem u k tó reg o ś z sw o ich leg aln y ch m ężó w . A k ażd em u u m iała w y tłu m a ­ czy ć, że p o trzeb u je u ro zm aicen ia, że m u si p o d ró żo w ać i że jest d la n iej n ie­

zn o śn y m zb y t d łu g o sied zieć n a jed n y m m iejscu . Ż ad n em u z jej m ężó w n ie p rzy ­ szło do g ło w y , żeb y żo n a jeg o te w a­

k acje m ałżeń sk ie w y k o rzy sty w ać m o t- ła d la p o d trzy m y w an ia in n y ch sw o ich m ałżeń stw .

L ecz — tak ie to ju ż k o leje rzeczy n a św iecie, d zb an tak d łu g o w o d ę n o si, aż się u ch o u rw ie. B y łb y ten d zb an m ał­

żeń sk i m o że jeszcze d łu g o fu n k cjo n o ­ w ał, — g d y b y n ie p u sty zb ieg o k o licz­

n o ści. Jed en ze sło m ian y ch w d o w có w p ięk n ej F ran cu zk i k tó ry w czasie sw e­

go u rlo p u m ałżeń sk ieg o w y b rał się w p o d ró ż, zaszedł p rzy p ad k iem do p ew n e­

g o k o ścio ła w R zy m ie, w k tó ry m w łaś­

n ie m ło d a p ara b rała ślu b . O b cy zaczął się u w ażn ie p rzy g ląd ać m ło d ej p an i i

DZIEŃ PRACY

Że zapracować sobie trzeba pogodę I ciszę jasną, ucz tię — duszo — od

cichych.

Od starszych, krzywych pługów i lepia­

nek lichych.

Co kry ją już dziesiąte pokolenia młode.

Bo ich starości mądrość dostojna jest złotem

A że kto ziemi wiemy być umiał ten boży:

Niech ci chłop namuloną dłoń na czole złoży

I pomaże cię świętym utrudzeniem po­

tem.

I ślubuj twardej pracy wieczne niewol­

nictwo,

Co nie jest jarzmem, jeno dumą i na­

dzieją

Na szczęsne, zasłużone spoczynku dzie­

dzictwo.

A kiedy w bezczynności znużenia za- drzemiesz,

Przyśni ci się i pracę przypomni ci le­

miesz,

boś jest z tych, którzy dzieło ukończyć umieją.

Może kiedyś pa długich dniach cierpli­

wej pracy.

Otworzywszy szeroko swej chaty za­

wory.

Patrzeć będę na pełne stodoły, obory, Z sercem pogodnym, kornym, jak pań­

scy prostacy.

I kiedy słońce chować będzie się za łasy.

Zwołam was wszystkich do mnie, tu przeć, wrota mole:

Łaknącego nakarmię, spragnionych na­

poję

l otworzę przed wunń wszystkie me za­

pasy.

I błogosławić będę każdemu, kto wcho­

dzi

Pod dach mój z prośbą. Pierzcie!

Dla was pracowałemt

A kto be? mnie bieree, nśe jeet mi jak złodziej!

Mnie starczy dobre słowa od was kęs chleba.

Jam szczęśliw, żem nauczon przestawić na małym

I że mi tych dobytków wszystkich nie potrzeba.

Leap o' ‘ Staff.

stw ierd ził, że jest fan tastyczn ie p o ­ d o b n a d o p ew n ej k o b iety , k tó rą k ied y ś b y ł p o ślu b ił i która go już o d d łu ższeg o czasu o p u ściła.

Jean ette Layette n ie u siło w ała się w cale b ro n ić i zeznała p rzed sęd zią śled ­ czy m , że w zięła d w ad zieścia cztery ra­

zy ślu b i że zaręczy ła się p rzeszło czte­

ry sta razy . K ariera p ięk n ej F ran cu zk i, k tó ra w tak n iesły ch an ie w y rafin o w an y sp o só b p o trafiła w o d zić za n o s m ęż­

czy zn , n a razie sk o ń czo n a. O b ecn ie o d ­ p o w iad a o n a za o szu stw a m atry m o n ial­

n e p rzed jed n ą z p ary sk ich izb k arn y ch . S ąd ząc p o ak tach i o g ro m n ej liczb ie w ezw an y ch n a ro zp raw ę św iad k ó w , li­

czy ć n ależy z aztero ty go d n io w y m trw a­

n iem p ro cess.

Uchwała komisji

w sprawie sytuacji zbotowej na Pom,

N a terenie w oj. P o m o rsk ieg o p o ło­

żen ie ro ln ictw a u leg ło w o statn im cza­

sie b ard zo p o w ażn em u p o g o rszen iu z p o w o d u siln ej o b n iżk i cen w szy stk ich p ro d u k tó w zb o żo w y ch , n isk ich cen n a a rty k u ły zw ierzęce i k lęsk i p ry szczy­

cy, jak ró w n ież z p o w o d u słab eg o u- ro d zaju ziem n iak ó w i d u ży ch tru dn o ś­

ci p rzy ek sp o rcie ziem n iak ów zag rań i- eę. K o m isja E k o n o m iczn a P IR . stw ier­

d za, że m im o ty ch n iek o rzy stn y ch o b ­ jaw ó w o g ó ł ro ln ictw a p o m o rsk ieg o lo­

jaln ie u sto su n k o w ał się do w y m o g ó w teg o ro czn ej p o lity k i zb o żo w ej R g ąd u , co w y raziło się, w zw iązk u z p rzepro ­

w ad zo ną p rzez o rg an izacje ro ln icze p ro p ag and ą, w siln y m p o p y cie n a k re­

d y ty zb o żo w e i p o w strzy m y w an iu się p rzez ro lnik ó w z p o d ażą zb o ża w m ie­

siącach p o żn iw n y ch . A czk o lw iek ró w ­ n ież i o b ecn ie p o d aż zb o ża n ie jest n ad ­

mierna i o d p o w iad a n a ogól p o p y to w i,

włwk aytuaojana rynkuw ężo w y m

nie u leg ła żad n ej p p raw ie. R o ln ik p o ­ m o rsk i, tracąc n ad zieję n a p o p raw ę cen w n ajb liższy m czasie b ęd zie zm u ­ szo n y d la w y w iązan ia się ze sw y ch o- b o w iązań w zak resie p u b liczn y m jak i d la sp łacen ia d łu g ó w , k tó ry ch term i­

n y p łatn o ści zap ad ły lu b n ad ch o d z ą rzu cić w ięk sze p artie zb o ża n a ry n ek , co p rzy czy n i się do d alszeg o p o g o rsze­

n ia sy tu acji g o sp o d arczej ro ln ictw a p o ­ m orskiego. D o tk n ie to p rzed e w szy st­

k im w arsztaty ro ln e słab sze, n ajm n iej zaso b n e w k ap itały o b icio w e. Z e w zglę d u n a te p rzy czy n y K o m isja E k o n o ­ m iczn a stw ierd za, że n ależy o b aw iać się w p rzy szło ści całk o w iteg o p o d erw a n ia zau fan ia d o k red y tu zaliczk o w eg o i rejestro w eg o , g d y ż w* o b ecnie w y t­

w o rzo n ej sy tu ac ji ro ln ik b ęd zie z m u ­ szo n y do zastaw io n eg o zb o ża jeszcze p ew n e k w o ty d o p łacić, alb o w iem u zy ­ sk iw an a cen a zboża n ie p o k ry je n aw et zaliczk i o trzy m an ej p rzez n ieg o n a po-

ca®ł ty®h kredytów.

Wymianom zboża zostaną

częściowo przywrócone ich prawa

Z w iązek T o w arzystw K u p ieck ich n aP o m o rzu zajm u jąc się w in teresie s w o i c h czło n k ó ww ałścicieli p rzed sięb io rstw w y m ian zboża n a m ą­

kę, zag ad n ien iem sk aso w an y ch fu n k ­ cji w y m ien n y ch ty ch że p rzed sięb io rstw w y jaśn ia, że z d n iem 1 sty czn ia 1939 ro k u n a sk u tek p rzep ro w ad zo n y ch no­

w elizacji u staw y o o p łatach od m ąk i i k aszy d o p u szczaln e jest w p ro w ad zen ie m ożności i d o k o n y w an ia w y m ian y zbo-

Tańsze i skuteczniejsze środki p-unocy rządowej dla rolnictwa

W A R S Z A W A . P rzem aw iając n a zjeź­

d zić g o sp o d arczy m C . T . O . i K . R - ośw iad czył m in ister P o n iato w sk i, że śro d k i porno cy d la ro ln ictw a w zak resie zap ew n ien ia

«mi p r^ d u k eji, jaki* stosują

ża n a m ąk ę b ez u ży w an ia p łatn y ch ety ­ k iet. Z u p raw n ien ia teg o k o rzy stać b ę­

d ą zak ład y p rzem iału n a w si, k tó re p raw ie w y łączn ie p racu ją z o b ro tem g o sp o d arczy m , t. j. n a p o trzeb y g o sp o ­ d arstw ro ln y ch .

W p rak ty ce o zn acza to p rzy w ró ce­

n ie w y m ian o m , k tó re m o żn a zak w ali­

fik o w ać jak o zak ład y "p rzem iału , ich p ełn y ch p raw , z k tó ry ch k o rzy stały p rzed d n iem 5 wrześni* 1938 r.

o b ecn ie rząd, są tańsze i sk u teczn iejsze — niż w d aw n y ch latach . P rzy o k azji tej — p. m in ister w ziął w o b ro n ę t. zw . u staw ę p rzem iałow ą, w y p o w iad ając o p in ię, żo jest

««a ••Uw* i pożytaMfiM*.

(3)

Nr 148 CTOS POMORTA’ 8

Wiadomości ciekawe z bliska i daleka |

<<iiiB»iaiiM»iiiiii—ii|iiiBiiiniiniimi|iiii—»<wi i—n i w i wiinr rmrf auutHvil miu u mo bu b u m dm niaufMiiiaiin

Urwało mu palce

i dostał karę Pojutrze Wigilia!

Czy masz / u iRQPONMLKJIHGFEDCBA CHOJNICE. Do zagrody Fryderyka

Schmidta, rolnika zam. w Jeleńcu pow.

Sępólno, często zaglądali złodzieje. Oneg- daj znowu włamali się do niego złodzieje.

Schmidt cłicąc wypłoszyć nieproszonych gości strzelił do nich z karabinu wojsko­

wego (Mauser 98). Siłą wybuchu rozerwał się magazyn karabinu a Schmidt doznał urwania 4 palców u lewej ręki. W dodat ku odpowiadał przed Sądem Okręgowym w Chojnicach, który skazał go za nielegal ne posiadanie broni na miesiąc aresztu z aawieszeniem kary na 3 lata.

Napad wilków na chłopów

CZERNIOWIEC. W pobliżu Chocimia stado wilków napadło na kilka wozów chłopskich, jadących lasem. W ciągu kilku godzin trwała walka pomiędzy ludźmi a zgłodniałymi wilkami, przy czym mężczy­

źni walczyli widłami, siekierami i drągami kobiety zaś rzucały zapalone wiązki słomy celem odstraszenia bestyj. Dopiero nadesz ła z sąsiedniej wsi pomoc uwolniła osaczo­

nych. Jeden z napadniętych, 18-letni Isaila Drugen, całkowicie osiwiał na skutek prze żytego wstrząsu nerwowego.

? .

Zakłócenia w komunikacji

Mrozy powodują także liczne zakłóce­

nia w komunikacji kolejowej, Pociągi da­

lekobieżne z Warszawy i Krakowa przy­

chodzą na Pomorze ze znacznym opóźnie­

niem. Wczoraj pociąg z Warszawy przy­

był do Torunia z opóźnieniem ok. 2 go­

dzin 30 min. Pociąg z Krakowa do Bydgo­

szczy przybył z półtoragodzinnym opóźnie­

niem.

Nagroda dla dobrych mężów

Angielskie towarzystwo kobiece „Klub pracujących kobiet44 postanowił ufundo­

wać nagrodę dla dobrych mężów w postaci złotego medalu. Niestety, pomysł spalił na panewce. Przedstawieni do nagrody dżentelmeni angielscy nie przybyli na „u- roczystość dekoracji*4 szumnie rozrekla­

mowaną i medale w ilości 5 zdobią prezy­

dialne miejsce w lokalu klubu.

■■■ OHBBwnKUiaBHsrani

Książeczkę Premiową PKO V-ef serii

Włamywacze odwiedzają

probostwa

TORUŃ. Z Tczewa donoszą: Do ple­

banii ks. proboszcza Piechowskiego w Lu- biszewie pow. tczewski włamali się niezna­

ni sprawcy, gdzie po przeszukaniu kilku pokoi skradli 3 noże kuchenne, 5 widel­

ców i 3 złote gotówki, po czym zbiegli nie rozpoznani. Ks. Piechowski do ucie­

kających sprawców strzelił z pistoletu, ci zaś w odpowiedzi strzelili trzykrotnie.

Nikt wskutek strzałów nie został ran- ny*Również w Swarożynie nieznani spraw cy z bronią w ręku dokonali ubiegłej no­

cy napadu na plebanię ks. prób- Bystro- nia w Swarożynie pow- tczewskiego, któ­

remu skradli zegarek, 50 złotych gotówki oraz monstrancję. Podczas pościgu spraw­

cy porzucili monstrancję w polu.

Za zaniedbanie r aprawy komina

TORUŃ . W zabudowaniach Jankow­

skiego Wł. zam. w Nowych Dobrach pow.

Chełmno powstał pożar wskutek którego spalił się dom mieszkalny i chlew w war­

tości 3.000 zł. Spalone budynki ubezpie­

czone były na sumę 3.000 zł. Docłiodzenia ustaliły, że pożar powstał od wydobywają­

cych się przez komin iskier. Wobec czego na Jankowskiego sporządzono doniesienie

karne za zaniedbanie naprawy komina- Orzeczeniem Starostwa Powiatowego w Chełmnie, Jankowski skazany został na 3 zł grzywny od którego wniósł odwołani- do sądu okr. w Toruniu i wyrokiem tego sądu skazany został na miesiąc aresztu z zawieszeniem wykonania kary na przeciąg 2 lat.

Gała Eu repa w kle .zezach mrozu

Wczoraj zanotowano o godz. 8 rano: W Toruniu — 18 st. C.

w Moskwie 48 st. G. w Gdyni i Pucku — 24 st. C-

w Tatrach 24 st. C- w Wiedniu — 15 st. C.

na Wileńszczyźnie 22 st. C. w Paryżu — 6 st. C.

we Lwowie — 20 st. C. w Londynie 4 st. C.

w Warszawie 19 st. C. w Trieście — 5 st. C.

w Krakowie — 18 st- G.

Śmierć wskutek zmarznięcia

W okowach mrozu

BERLIN. Fala mrozów w Niemczech wzmaga się z dnia na dzień. Stacje mete­

orologiczne notują w poszczególnych oko­

licach dalsze obniżanie się temperatury.

Największe mrozy panują w Prusach Wschodnich, gdzie temperatura przekro­

czyła 23 st- c-, a na Śląsku — 20 st. e.

W dniu dzisiejszym notowano w Ber­

linie 16,1 st. c. jest to najsilniejsza tempe­

ratura w grudniu od lat 80. Ostre mrozy i zamiecie śnieżne wpływają na opóźnienie w komunikacji kolejowej. Pociąg Paryż- Nicgorełojc przybył do Dortmundu z pół­

godzinnym opóźnieniem. Opóźnienie to na trasie Dorlmund-Berlin wzrosło o dalszo dwie godziny. W portach niemieckich kur­

sują łamacze lodu, rozdrabniając pokrywę lodową. Żegluga w Prusach Wschodnich jest niezmiernie utrudniona. We Wrocła­

wiu powiginały się w skutek mrozów mo­

sty na Odrze.

Grcźny pożar fabryki chemicznej

BERLIN. Wielki pożar wybuchł onej- daj z niewiadomych przyczyn w dzielnicy Berlina Tempelhof. Pastwą płomieni pad- la wielka labryka i skład chemikaliów o- raz wszystkie należące do niej zabudowa­

nia.

Akcję straży pożarnej utrudniał mróz.

Inspektor straży pożarnej zarządził alarm 8 stopnia, w wyniku czego pożar gaszono specjalnymi chemikaliami. Po 2 i pół go­

dzinnej interwencji akcji wielu kolumn berlińskiej straży pożarnej udało się pożar zlokalizować, ratując przyległe budynki.

Cała Polska znajduje się w okowach mrozu- Ostry wiatr wschodni hula po po­

lach, sieje spustoszenie na ulicach miasta, które mimo okresu przedświątecznego owiecą pustkami.

Mróz ścina rzeki i stawy.

W nocy z ub. niedzieli na poniedzia­

łek stanęła pod Toruniem Wisła na prze­

strzeni od 718 do 747,2 km, t. zn. od Silna do Fordonu.

Silne mrozy powodują znaczne opóź­

nienia w ruchu kolejowym. Wielka ilość

pociągów przychodzi do Torunia z dużym opóźnieniem.

W Toruniu zanotowano również kilka wypadków odmrożeń-

Obecnie wyjaśniła się zagadka zwłok tajemniczego mężczyzny, które znalezione nad Wisłą w ub. sobotę. Jak stwierdzone tajemniczy mężczyzna zmarł wskutek zma­

rznięcia i wycieńczenia.

Na szczęście na placach publicznych pojawiły się kiksowe piecyki (na Placu Bankowym i na Rynku Staromiejskim — obok postoju autodorożek). Szoferzy przy­

jęli „koksowe kosze44 z wielkim zadowolę-

niem. Ale i liczni przechodnie zatrzymują się przy ognisku, miłośnie wyciągając sko­

stniałe z zimna ręce w stronę płomieni- Na Placu Bankowym widziałem zaz­

drość w oku motorniczego, który zamiast na dworzec główny, radby skręcić wprost na ognisko.

Zacny to pomysł z tymi piecykami, za które wdzięczni są Zarządowi Miejskiemu ludzie i ptaki — bo i wróble garną się skwapliwie do ogniska, zaprzeczając we­

sołym ćwierkaniem, że ogień jest dla nich postrachem.

świata

GĘBICE. W Gębicach na Pomorzu rodzinę Łukowskich dotknął silny cios. Po zjedzeniu starego mięsa zmarła w strasz- nych męczarniach 7-letnia córeczka, mat­

ka zaniewidziała, stan ojca jest groźny.

JAROSŁAW. Przejeżdżający przez Kruhel Pawłosiowski ciężarowy samochód przejechał krowę, która była własnością M. Podolcowej. Zmasakrowana krowa zgi­

nęła- Podolcowa tak przejęła się tym wy­

padkiem, że zwariowała-

SOPOT. W nocy na piątek nieznani sprawcy zniszczyli kiosk dzienników „Ru­

chu44, znajdujący się przy tak zwanym ma­

łym tunelu obok dworca sopockiego i nie tkąąwszy się pism niemieckich, pocięli znajdujące się tam nieliczne czasopisma polskie, które porzucili po zięmi- Żaluzje zostały wyważone, a szyby wybite- Spraw­

ców należy szukać w kołach hitlerowskich.

MOSKWA. W niedzielę w godzinach ranych termometry w Moskwie wskazy­

wały — 48 st. C. W ciągu niedzieli zanoto­

wano 97 wypadków- ciężkich obrażeń wy­

wołanych odmrożeniem ciała.

LIZBONA. W stanie miejskim w Liz­

bonie żyje od 250 lat żółw, złowiony po­

dobno jeszcze przez jednego z marynarzy należącego do rady miasta. Zw-ierzę zosta ło uznane jako zabytkowe i znajduje się pod opieką komisji zabytków- Podobno nawet kustosz miejski karmi je własnoręcz nie-

RIO DE JANEIRO. W stanie Minas Ceraes pomiędzy stacjami Sito a Seaoayres wydarzyła się wielka katastrofa kolejowa, w której skutkiem zderzenia się 2 pocią­

gów poniosło śmierć 36 osób a rannych jest około 100.

BOLONIA. W okolicy miosta Cesena spadł z niewiadomych przyczyn samolot wojskwy. Samolot, spadając, zabił troje bawiących się na drodze dzieci, po czym stanął w płomieniach. Złożona z 4 osób załoga zginęła.

NOWY JORK.

Najwyższy pomnik stoi w porcie nowo­

jorskim. Jest to „Pomnik Wolności44, któ­

rego w-ysokość wynosi 93 metry. W głowie pomnika, który waży w całości 225 tys. kg, pomieścić się może 49 osób.

Poradnia P. K.O. zdobyła

sobie popularność w całej Polsce

Od dwóch miesięcy funkcjonuje Poradnia PKO. Jest to specjalne biuro zlożcne z fachowców i specjalistów, którzy udzielają porad we wszystkich sprawach życia codziennego.

Jakkolwiek głównym zadaniem Poradni są informacje i porady z zakre su gospodarki pieniężnej i lokaty ka­

pitałów, niemniej Poradnia PKO. spie­

szy z przyjacielską i życzliwą radą w możliwie wszelkich trudnych do roz­

wiązania problemach życia codzienne­

go. Informuje rzeczowo, radzi bezstron nie i skierowuje do właściwych miejsc klientów, poszukujących porad i in- formacyj w sprawach zawodowych, prawnych itp. Jak się dowiadujemy — od samego początku swego istnienia, spotkała się Poradnia z dużym od­

dźwiękiem w społeczeństwie, czego do wodem jest masowy napływ listów i zapytań z terenów całej Polski, przy czym — jak dotychczas — rekord pism o poradę zdobyła Małopolska i Pomorze. Niemniej liczną są również

pisma napływające także a innych

dzielnic Polski, a zwłaszcza z Wileń- szczyzny i Śląska. Większość listy do­ tyczy zagadnień związanych z lokatą gotówki, zakupem i sprzedażą papie­

rów wartościowych, zaciąganiem po­

życzek, wyjaśnianiem przepisów finan sowych, waloryzacyjnych, giełdo-wych, prawa oddłużeniowego, spraw ubezpie czeniowych itp. Zasięgają również kli­

enci porad w sprawach wyboru ksią­ żeczek, poruszających interesujące ich zagadnienia, samouczków do nauki języków itd. We wszystkich zaś tych listach dają klienci wyraz swej rado­ ści z powodu uruchomienia Poradni, która — dzięki inicjatywie PKO, sta­

rającej się na każdym kroku przyjść a pomocą społeczeństwu — stała się już w krótkim czasie prawdziwym przy­ jacielem i doradcą jak najszerszych rzesz obywateli.

Nadmienić należy, że wszystkich porad udziela PKO bezpłatnie, wystar czy jedynie zwrócić się pisemnie pod adresem: PKO, Wydział Ekonomiczny, Warszawa, ulica Jasna 9.

Cytaty

Powiązane dokumenty

z num erem , który pow inien był się znajdow ać na każdym .przedm iocie, oddanym na przechow anie.. Jim m ocno poczerw ieniał

Płowe niebo wiosenne rozpina się ponad światem, ciepły wiatr przeciąga z za wirchów; brzegi potoków świecą się stokrotkami, dzwonkami, lśnią się jaskrem i gwiazdami

tym zebrały się dzieci ma boisku szkolnym, skąd w pochodzie udały się na uroczyste

sze rozłożyste, górzyły się kamionki, cierniem obrosłe, w złotawym świetle o- stro wyrzynały się szare i utytłane kiej ścierki ugory; to płachty zielonawe o- zimin..

D om yślając się, że łatwiej będzie dostać się do w nętrza do­. m u od tylnej części, pod

którym przedstawiali się jako członko- dzieh się zva X L z wie kapituły orderu „W ielkiej śm ierci&#34;.. , pu

W związku z powyższe uczestnicy zebrania Polskiego Związku Zachodniego w W cibrzeźnie w dniu 17 marca 1938 roku jaknajenergiczniej protestują przeciwko nazywaniu Pomorza

Sogan, pożigaw szy B urskiego iW in- tersa, którzy pojechali taksów ką do dom u, po chw ilow ym nam yśle poje ­ chał zw olna w stronę, gd/ie m ieściła się stacja