• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska. R. 2, nr 191 (1946)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska. R. 2, nr 191 (1946)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

C iM 2 t l

L ublin, sobota 13 lip ie c 1946 r.

D zlf 6 strow

TA LUBELSKA

Rok U

NIEZALEŻNE Pismo DEmQKRRTVCZNE

N r 1 9 1 (soo)

Muszą p rze sta ć za g ra ża ć

Europie i światu

Mim. Mołotow o przyszłości N iem iec

PARYŻ. M inister sp raw za g ran ic zn y c h M ołotow p rz e d sta w ił R adzie M inistrów radziecki p u n k t w id zen ia n a za g ad n ien ie Niem iec. S tw ierd ził on, i i je st rzeczą zu ­ p ełn ie zro zu m iałą, i i n a ro d y E u ro p y b ę ­ dące ty le j u i razy o fia rą ag re sji n ie m ie c­

kiej n ajw ięk sz y m za in te re so w an iem d a ­ rzą p ro b le m przy szły ch losów tego p a ń ­ stwa. P ra g n ą one by Niem cy po te j w o j­

nie p rze stały w reszcie z a g r a ia ć u sta w icz­

nie p o k o jo w i św iata. R ząd rad z iec k i, p o ­ m im o cierp ień , ja k ic h d o z n a ł Z w iązek R adziecki ze stro n y N iem iec, nie chce kierow ać się w sto su n k u do nich n ie n a ­ wiścią. Min. M ołotow p rz y p o m n ia ł słow a S talina, w y rzeczone w czasie w ojny:

„Z niszczenie N iem iec je s t ró w n ie n ie m o ż­

liwe, ja k zniszczenie R osji. Ale p ań stw o H itle ra m oże i m usi b y ć zniszczone!",

„Z ad an iem naszy m — stw ie rd z ił m in.

M ołotow — n ie je s t zniszczenie N iem iec, ale p rze k szta łc en ie ich w p ań stw o d em o ­ k ra ty c z n e i m iłu ją c e pok ó j, k tó re w p rzy szłości przy sw oim ro ln ic tw ie będ zie p o ­ siadało w łasny p rzem ysł i h a n d e l za g ra­

niczny, ale k tó re zo stan ie p o zb a w io n e

ek o n o m icz n ej i w o jskow ej potęgi, m ogą­

cej sta ć się znow u silą ag resy w n ą".

P o lity k a , k tó re j celem byłaby „ag rasy - za c ja “ N iem iec, je st zdaniem M ołotowa, n iew łaściw a, gdyż w yw ołałaby ona w N iem czech stały kryzys p olityczny, będ ą- cy groźbą dla p o k o ju . R ozw ój przem ysłu niem ieckiego p r z y n i e ś ć m oże pożytek in ­ n y m n a ro d o m eu ro p e jsk im . C hcąc je d n a k zapobiec m ożliw ości o d ro d z e n ia się sil­

n ych m ilita rn ie N iem iec, należy u s ta n o ­ wić m iędzysojuszniczą k o n tro lę n a d prze m ysłem n iem ieckim , szczególnie n a d prze m ysłem Z agłębia R u h ry , k tó re j za d an iem byłoby czuw anie, aby rozw ój przem y sło ­ wy b y ł rzeczyw iście w y k o rzy sty w an y dla za sp o k o je n ia pokojow ych p o trze b lu d n o ­ ści niem ieck iej i p o trze b h a n d lu z a g ra ­ nicznego, a nie d la celów zb rojeniow ych.

Min. M ołotow stw ierdził, iż tego ro d za ju ro zw iązan ie je st zgodne z p o sta n o w ie n ia ­ m i K o n fe re n cji P o czd a m sk iej i sprzeciw ił się p ro je k to w i o d d zielen ia Z agłębia R u h ­ ry od N iem iec, lub też o d d a n ia go pod k o n tro lę jed n eg o ty lk o pań stw a.

D rugim w aru n k ie m k oniecznym dla

Międzypartyjna konferencja w Lublinie

Jo w o d e m zro z u m ien ia przez członków p a rtii d e m o k ra ty cz n y ch , sto jąc y ch p rzed nim i o b e c n i' za d ań , było z e b ran ie a k ty ­ w istów czterech stro n n ic tw , k tó re odbyło się w cz o ra j w L ublinie, 'le m a te m o b rad były w y niki G łosow ania L udow ego i w y­

tyczne p -a c y n a przyszłość.

N a zakończenie u ch w a lo n o dw ie rez o ­ lucje. W p ierw szej z n ic h , w y ra ż a ją c swą radość ze zw ycięstw a od n iesio n eg o w Głosow aniu L udow ym , b ędącego św iad e­

ctw em u z n a n ia p rzez N aró d P o lsk i słusz­

ności p o lity k i b lo k u d em o k raty czn eg o , ze b ra n i w y ra ża ją p o g ard ę tym , k tó rzy przez głosow anie trz y k ro tn ie „ n ie “ sprzy m ierzyli się z N iem cam i. „D la tych z d ra j­

ców " głosi rez o lu cja , „ n ie m a m ie jsc a w P olsce L u d o w ej".

W d ru g iej rez o lu cji ze b ra n i stw ie rd z a ­ ją, -iż p ogrom d o k o n an y n a lud n o ści ży­

dow skiej w K ielcach b y ł sk ie ro w a n y n ie

!ylko p rze ciw k o resztk o m n a ro d u ży­

dow skiego w Polsce, ale p rze d e w szy st­

kim przeciwko'- P olsce L udow ej. P o g ro m ten — to p ro w o k a c ja z b a n k ru to w a n e j s a ­ nacji i en d ecji, to p ro w o k a c ja NSZ, in sp i­

ro w a n a przez re a k c ję m ięd zy n a ro d o w ą , m a ją c a n a celu p rzy w ró c en ie rządów re a k c ji w Polsce. O dpow iedzialność za pogrom p rz e p ro w ad z o n y w edług n a jo h y d ­ niejszych w zorów h itlero w sk ich , ponosi rów nież g ru p a PSL M ikołajczyka, p ro w a ­ dząca w sw ej p ra sie ag ita c ję a n ty se m ic ­ ką, czego dow odem są w ypow iedzi prof.

B u jak a w ty g o d n ik u „ P ia st". Z eb ran i, a- p ro b u ją c całkow icie w y ro k sąd u w p ro ­ cesie kieleckim , d o m a g ają się b ezw zględ­

n y c h k a r za szerzenie k łam liw y ch p lo te k , p o d b u rz a ją c y c h p rze ciw k o lud n o ści ży­

d o w sk iej i stw ie rd z ają, iż d e m o k ra c ja polska dołoży w szelkich s ta ra ń , by w y­

trze b ić pozostałości h itlery zm u w p o sta ­ ci n ie n aw iśc i rasow ej i je j re a k c y jn y c h p ro te k to ró w .

o q o-

D Z I Ś

L U B L IN W N O W Y M R O ZK Ł. J A Z D Y OBZUBTKA I 3 Z A N T A 2 Y S T K A L U D W IK SO L SK I MÓWI N A P A D N A POCIĄG.

całk o w iteg o ro z b ro je n ia m ilita rn e g o i e konom icznego N iem iec je s t p rze p ro w a dzenie p la n u odszkodow ań. F a k t, że do tychczas tego ro d z a ju p la n n ie z o stał jesz cze o p rac o w a n y , uw aż a m in. M ołoto ,v /a gro źn e zjaw isk o d l a p o k o ju św iata, któ re m oże p o ciąg n ą ć za sobą ry z y k o u d a rem n ie n ia w szy stk ich za m ierzeń so ju sz n i­

ków.

Min. M ołotow w y stą p ił przeciw ko su­

gestiom z m ierza ją cy m do rozb icia N ie­

m iec n a k ilk a au to n o m ic zn y c h pań stw tw ierdząc, iż ro zw ią zan ie ta k ie n arz u co ne z góry byłoby n ie trw a łe . S łuszne ono byłoby je d y n ie w tym w y p ad k u , gdyby w w y n ik u w ypow iedzenia się d ro g ą p le ­ biscy tu i.a ro d u niem ieckiego poszczegól n e d aw n e p a ń stw a n ie m ie ck ie w yraziły chęć o d łą cz en ia się od N iem iec. W tym w y p ad k u Zw. R adziecki n ie b ęd z ie zgla szał żadnego sp rzeciw u , lecz w chw ili o- b ec n ej in n a je st p o lity k a w ładz sojuszni czych, in n e zaś są d ąż en ia ludności.

P rz ec h o d ząc do om ów ienia sp raw y za­

w arc ia tra k ta tu pokojow ego z N iem cam i m in. M ołotow ośw iadczył, i i m oże być on za w arty je d y n ie z c e n tra ln y m rządem niem ieckim , k tó ry b yłby d o sta te czn ie sil­

ny by w y k a r c z o w a ć pozostałości faszyz m u i uaw ał b y o d p o w ied n ie g w a ra n c je w y p ełn ien ia pow ziętych w obec so ju s z n i­

ków zobow iązań, szczególni- odno śn ie odszkodow ań. W obec pow yższego pilną je st — p o d n o szo n ą ju ż przed rokiem przez ZSRR — sp ra w a u tw o rz e n ia cen tra in e j u d m in istra c ji w N iem czech, k tó ra b y ła ' p ierw szym k ro k iem do u stan o w ię n ia przyszłego rzą d u niem ieckiego. Z a­

g ad n ien ie to je s t d latego pilne, iż n aw e t w w y p ad k u p o w sta n ia c e n traln e g o , dem o kraty czn eg o rzą d u niem ieckiego, trzeb a go będzie o b s e r w o w a ć przez szereg lat, aby m óc ocenić czy je st on godny zau fa nia. D o piero w chw ili stw ie rd z en ia, iż je st on rzeczyw iście zdolny zadośćuczynić w szystkim sv y.ianym w obec n ie g o w y­

m aganiom , m o żn a b ęd z ie m ów ić pow aż nic o za w arciu tr a k ta tu p o k o jo w eg o z N icniram i.

Prośba G reiS B fa odrzucona!

2.000

WARSZAWA. A rtu r G reiser skazan y p rzez N ajw yższy T ry b u n a ł N arodow y na k a rę śm ierci w n ió sł p odanie o łaskę.

P o d an ie stw ie rd z a m iędzy in n y m i: „O- św iadczam , ja k o człow iek i żo łnierz, że n a sta n o w isk u o statniego p re z y d e n ta se­

n a tu byłego W olnego M iasta G dańska — d ąż en ia m o je do p o ro zu m ien ia z P o lsk ą tra k to w a łe m z czystego i uczciw ego se r­

ca. U k ry ty ch m yśli Hi.tiera p rz y tym nie znałem i w jego plan y n ie byłem w ta-, je m n ic zo n y ".

A n eco d alej: ..O św iadczam także u r o ­ czyście, że H itle r osobiście n a k a z a ł mi

su ro w e tra k to w a n ie części p o lsk iej lud ności w czasie w o jn y i d aw a ł m i szcze­

gółow e in stru k c je . Nie b ra łe m żadnego u d ziału w te rro rz e p o lic y jn e j h ie ra rc h ii służbow ej H im m lera".

W reszcie: „C hciałbym jeszcze przez n a ­ p isa n ie k sią żk i n a podsts wie m ojego b o ­ gatego dośw iad czen ia v. N iem czech i za g ra n ic ą służyć dziełu po _ zu .;iw an ia p r a w ­ dy i tym sam ym — sp ra w ie zab ezpiecze­

n ia p o k o ju na św iecie".

Ob. P re z y d e n t K rajo w ej R ady N arodo w ej nie sk o rz y sta ł z p ra w a ła sk i. ,

Z ostatniej chwili

Słowianie » ArBentVaij

pozdrawiają R. R

M ONTEVIDEO. S ło w ian ie w A rgenty­

n ie z w ielkim en tu zja zm em p rzy ję li w ia­

dom ość u n o rm a liz o w a n ia sto su n k ó w dy ­ p lo m a ty c zn y c h i h an d lo w y c h pom iędzy P o lsk ą i A rg en ty n ą. C e n tra ln y K om itet W ykonaw czyń Z w iązku S łow ian w ystoso­

w ał depeszę do P re z y d e n ta R. P. ob. Bo­

lesław a B ieru ta, w k tó re j im ien iu 800 tys. S łow ian p rze sy ła p o zd ro w ie n ia dla d em o k ra ty cz n eg o rz ą d u polskiego.

ż o łn ie r z y polskich

p o w ra c a z Anglifi

LONDYN. Z p o rtu L o ith w y p ły n ął dzi­

siaj w k ie ru n k u G dańska sta te k „Sobics- sk i" ~ 2 ty siąc am i re p a tria n tó w p o lsk ich na po k ład zie. Są to p rze w a żn ie żołnierze, k tó rzy w alczyli w A fryce * we W łoszech, m. in. szereg lo tn ik ó w . W ra z z tym tra n s p o rte m o g ó ln a liczba r e p a tria n tó w p o l­

sk ic h . k tó rzy u d ali się d o k r a ju z p o r­

tów v ><yjskich w zro sła do 36 tysięcy.

Paczki z Argentyny

przypłyną do Polski

M O N TEV lD EO . W B uenos A ires pow- stał K om itet K o o rd y n a cy jn y Żydów i C h rześcijan w celu zo rg a n izo w an ia w spół nej sk ład n icy dla paczek in d y w id u a ln y c h i p rz e sy ła n ia ich do P olski' o raz z o rg a n i­

zow ania a k tu publiczn eg o dla u czczenia d ru g iej rocznicy p o w sta n ia P o lskiego Ko­

m itetu W yzw o len ia N arodow ego.

St. Zjednoczonym

g r o z i in f la c ja

NOWY JO RK . (Obsł. wł.). P re z y d e n t T ru m a n o św iadczył podczas k o n fe re n c ji p raso w ej, t e je61i se n a t ni*, u chw ali pow- tó m e g o w p ro w a d ze n ia k o n tro li cen, to grozi S tan o m Z jednoczonym in fla cja .

Dobre zbiory ale...

NOWY JO RK . A m ery k a ń sk ie m in is te r­

stw o ro ln ic tw a podało do w iadom ości, że w tym ro k u sp o d ziew an e są re k o rd o w f zb io ry i y ta w ilości 3 m ilia rd y 342 mi«

liony b u sz li i pszenicy w ilości przeszło 1 m ilia rd a buszli. Cały je d n a k a m e ry k a ń ­ ski p ro g ra m e k s p o rtu zboża do k ra jó w g ło d u jący ch w ro k u 1946 zaw iedzie, o ile p o p ra w k i d o u sta w y o k o n tro li cen, w sp raw ie k tó ry c h o dbyw a się obecnie gło­

sow anie w senacie, zo stan ą u ch w alo n e.

Trup Mussoliniego i • M przemysłowcy mediolańscy

RZYM. D ziei.nik m e d io la ń sk i „M ilano S era" d onosi, że w y k ra d z e n ie ciała M us­

soliniego z c m e n ta rz a M ussacco, zostało sfin an so w a n e przez g ru p ę w ielk ich p rz e ­ m ysłow ców m e d io la ń sk ich , k tó rzy pośw ię ciii n a tę o p e ra c ję 3 m iliony lirów .

(2)

S tr. a Z E T A L U B E L S K A ' Nr 191 (500)

Co piszą o referendum...

Anglicy

L O N D Y N . Z A P I). Tygodm ik „Kcono- miat“, pisząc © referendum, tu) Polscet stw ier dza m . in.: „Ten su kce s rzą d m a do za- wdaięczenia niew ą tp liw ym osiągnięciom w dziedzinie odbudow y gospodarczej.

M iejska o pozycja przeciw ko reżim owi, podtrzym njąea M iko ła jczyka ts p rzy czy n ta k tyc zn ych , nie zastosow ała się do jego n stru kcji e- poszła w m anifestm oaniu swego sprzeciw u dużo dalej, n iż ż y c z y ł on sobie.

Przyioódcy lew icy w y zy s k a li te właśnie o- kolicznośd dla w zm ocnienia a rgum entacji, że P S L pracuje nie ty le dla a ebie, He ra- czej dla gen. Andersa.

F r a n c u z i

Pism o „N ational" publikuje reportaż sioego specjalnego korespondenta, któ ry podkreśla ogrom ne zainteresoioanie ludno­

ści referendum oraz stw ierdza obecność ob- serwatorów i sprawozdawców zagranicz­

nych w całej Polsce.

, Prasa zagraniczna będzie m usiała p rzy­

znać, że glosowanie odbyło się w spokoju i porządku". W spraw ie drobnych incyden­

tów pism o dodaje: „Polacy wiedzą co są­

dzić o tych, k tó rzy pod p r z y k r y w k ą nacjo­

nalizm u sta r a ją się zniekształcić obraz Pol s/ci, w chwili, g d y podnosi tię ona z ruin."

D ziennik , H um anite" pisze: „Lud pol­

ski zam anifestow ał w niedzielę sw ą . zgodę na d em okratyczne rządy. Stw ierdził on, że potępia redkejon'stów , k tó rzy czynią -wszy­

stko, aby dodać otuchy bandytom fą s z y stow skim ."

Praw icow y dziennik „Pays“ publikuje w ielki a r ty k u ł na m arginesie wyborów, w któ ry m c z yta m y : „Ci, k tó rzy z za g ra nicy pchają P o lskę w w ielką a w anturęj nic troszczą się bynajm niej o je j los i chcie­

liby się nią posłużyć jako „ludzką torpe­

dą" dla sw ych celów politycznych.

Czesi

P R A G A . (P A P ). D ziennik czeski „Pra cc" stw ierdza, że głosowanie było iosi>a- niałym zw ycięstw em polskiej dem okracji Wid wrogiem w e w n ętrzn y m i zew nętrznym . Oznacza to, że po w yborach jugosłowiań­

skich i czeskich rów nież i referendum pol­

skie, przeprowadzone z całą swobodą, po­

twierdziło kłam liw ość wiadomości o istnie niu żelaznej k u r ty n y , za któ rą dziś u kryw a ­ ją się jedynie ta jn e dostaw y agentów pro­

wokatorów, d o staw y broni i dostaw y dola­

rów fa szysto w skim terrorystom . Polska ioy prała bitw ę o dem okrację i w oczach całe (lo św iata zaliczyła się do re szty narodów słowiańskich, któ re dziś są aw angardą po­

stępu i rękojm ią pokoju św iata."

U z a s a c l i i l e ei l e wy r ©

na s p ra w c ó w z b ro d n i k ie le c k ie j

K IELC E. P A P . Po o d czy ta n iu w y ro k u w procesie spraw ców pogTom u w Kiel- cachi N a jw y ż sz y Sąd W ojskowy ogłosił u- z a sad n ien ie w y ro k u , w k tó ry m pow iedzia­

n e je st m . in.:

Sąd stw ierdza, że wypadiki w Kielcach były w ynikiem działalności sił” w stecznych i zacofanych, ta k krajow ych, ja k i z a g ra ­ nicznych, usiłujących wszelkim i środkam i wzniecić w Polsce anarchię i nieład.

O kres poprzedzający w ypadki kieleckie był okresem wytężonej kam panii politycz­

nej —- glosowania ludowego. P olska ludo­

wa, k tó ra realizuje p raw a człowieka p ra ­ cy, sta ła się celem zaciekłych ataków sił reakcyjnych. J a k stwierdzono w w yrokach sądowych w szeregu spraw — działalność przestępcza podziemia reakcyjnego w P ol­

sce — kierow ana jest z zew nątrz. Od sił reakcyjnych, działających w k ra ju biegną nici do środowisk zagranicznych, do roz­

m aitych sakół i kursów, organizow anych przez A ndersa i jego otoczenie, środow iska te nie szczędzą środków pieniężnych i lu­

dzi, by przyw rócić w Polsce stosunki przed wrześniowe. Silom tym zależy na skom pro­

m itow aniu Polski Ludowej na forum mię­

dzynarodowym i n a osłabieniu P ań stw a Pol skiego w ew n ątrz..

Siły reakcyjne w ykorzystują jad niena­

wiści do ludności żydowskiej, zasiany wśród niektórych w arstw ludności polskiej prze® faszystów hitlerow skich i kontynuu­

ją nikczemne dzieło hitlerowców. W Polsce nie może jednak być m iejsca dla kontynua torów nikczem nego dzieła faszyzm u nie­

mieckiego.

Krzyw7da, k tó rą oskarżeni wyrządzili

P ań stw u Polskiem u przez w ym ordowanie , w stosunku do nich.

39 osób narodowości żydowskiej i 2 Pola- Odnośnie Jurkow skiego, Sąd w ziął pod ków, sta ją cy ch w obronie godności i do- uwagę, że był on podżegaczem i niejako brego im ienia P olaka — nie znajduje za- i przewodnikiem tłum u. P okrzyw iński z zim- dość uczynienia naw et w najsurow szym

w ym iarze kary. W śród zabitych je s t trzech żołnierzy polskich, posiadających n a jw y ż­

sze odznaczenia bojov:e. Pozbawiono ży­

cia tych, któ rzy sw ą p racą i ofiarnością żołnierską przyczynili się do odbudowy niepodległości P ań stw a Polskiego. Dla spraw ców tego rodzaju zbrodni nie może być innego w ym iaru kary , ja k tylko k a ra śmierci.

O skarżeni wyrządzili w ielką szkodę P ol­

sce nie tylko na forum w ew nętrznym , ale i.m iędzy narodowym. W ypadki kieleckie skie

n ą k rw ią zostaw ił row er i wziął udział w biciu ofiar; C horążak z całych sił bił s ta ­ ru szk a P olaka, w przekonaniu, że bije ży­

da; B łachut, ja k o m ilicjant, zam iast bronić napadniętych, rabow ał i hił. W stosunku do ty c h oskarżonych Sąd nie dopatrzył się żad nych okoliczności łagodzących i uznał, że k a ra śou&rci je st jedynie w łaściw ą k a rą za ich czyny.

W stosunku do oskarżonych M azura, No­

wakow skiego, Pruszkow skiego i Śliwy — Sąd uznał, że wina ich została całkowicie udowodniona; sposób upkinowam a doko- row ane były nie tylko przeciw ludności ży- .n an ia zbrodni świadczy o szczególnie wy- dow skiej; była to również próba rea k cji ‘-okim napięciu zbrodniczej woli. W stosun- rozpęłania w Polsce w ojny dcm owej i rzu- I ku do nich m a ją zastosow anie w s z y s t k i e

cenią k ra ju w odm ęt chaosu i anarchii. norm y p raw a karnego i w szystkie okolicz- Sąd analizuje stopień w iny poszczegół- iności obciążające i dlatego Sąd w ym ierzył nych oskarżonych i uzasadnia w ym iar k a ry lim k arę śmierci.

--- o o o ---

„O statnie sło w o " MSchajłowicza

BELGRAD. W swoim ostatnim przem ó­

wieniu, któ re trw ało 5 godzin, D ra ża Mi- chajłowicz jeszcze ra z omówił przebieg ca­

łej swojej działalności przed w ojną i pod­

czas okupacji, przytaczając liczne fakty, m ające dowodzić jego przychylnego uatosun kow ania się do ruchu narodowo-wyzwoleń­

czego. Twierdzi on, że do Milina Nedioza zawsze był wrogo nastaw iony i był naw et

G losow ania Ludow ego o wyniku Glosowania Ludowego

w dniu 30 czerwca 1946 r.

N a podstaw ie a rt. 38 ustaw y z dnia 28 kw ietnia 1946 r. (Dz. U. R. P . Nr.

15, poz. 105} o p rz ep ro w ad zen iu gło­

sow ania ludowego, ogłaszam wynik głosow ania ludow ego z dnia 30-go czerw ca 1946 r. na terenie R zeczypos­

politej P o lsk iej:

Ksiądz

w

„Zbrodnia kielecka nie j s t zjawiskiem, wyrwanym ze splotu w ydarzeń na terenie Rzeczypospolitej, jakim ś fa k te m oderw a­

nym od tła ogólnego.

Kielce dowiodły, że istnieje w Polsce o- środek zbrodniczy, k tó ry działa z prem e­

dy ta cją I wie, czego chce. Ale stw ierdza­

my ja k najbardziej kategorycznie, że ośro­

dek ten je s t ciałem obcym na organizm ie Polski, je s t wrzodem, k tó ry w zrasta, n a ­ brzm iew a i |>ęka, gdy atm o sfera środowi­

ska lokalnego dojrzeje do wybuchu I eks- 'esów.

Uczciwi Polacy, ?:tórym drogi je s t ho­

nor sz tan d a ru narodowego, P olacy w ierzą­

cy i religijni, k tó ry m droga i cenna je s t tradycja katolicka, odżegnują się od tego t b r a d n t e g a ośrodka dyspozycyjnego I po- e pi a ją ca łą tę akcję ja k n ajbardziej s ta ­ nowczo i bezapelacyjnie.

Polakom obce je s t deptanie przykazania iniłośoi bliźniego I poniew ieranie piątego

trzykazanla Bożego „Nie zab ijaj".

[ Polakom , godnym tego imienia, obcy je st wszelki zbrodniczy sadyzm , Polakom , po­

tom kom Żólki. w skleh 1 Kościuszków, obce je st znęcanie się nad bezbronnymi, nad

| dziećmi i kobietam i. D latego zbrodnię kie­

lecką potępiam y I piętnujem y ja k najbar- 1 dziej stanowczo.

A p łujem y do sum ienia całego narodu,

; by było czujne. A pelujem y do rodziców i wychowawców, świeckich i duchownych, by dzieci polskie — od za ran ia życia — w zra­

sta ły w klim acie praw dziwej miłości bllż niego i rzetelnej tolerancji.

Nie dopuścim y do tego. byśm y musieli rum ienić się z bolesnego w stydu przed ca­

łym kwiatem kulturalnym . By się uchronić od te j straszn e j kom prom itacji, chrońm y na sze dusze polskie I serca polskie od z a tru ­ cia .jadem nienawiści. P am iętajm y o tych zaw sze ak tu aln y ch słow ach H enryka Sien­

kiewicza: „N ienaw iść nie tylko zatruw a, ale i ogłupia więc strzeżcie swego społe.

czeństw a od zgłupienia przez nienawiść**.

U praw nionych do głosow ania było 13.160.451

G łosujących 11.857.986

O d d an o głosów niew ażnych 327.435 O d d an o głosów w ażnych 11.530.551 O dpow iedzi w ażnych, p o tw ie rd z a ­ jących poszczególne p y ta n ia było:

p y ta n ie pierw sze 7.844.522 p y tan ie drugie 8.896.105 p y tan ie trzecie 10.534.697 O dpow iedzi w ażnych, z a p rz e c z a ją ­ cych poszczególnem u p y tan iu było:

p y tan ie pierw sze 3.686.029 p y tan ie drugie 2.634.446 p y tan ie trzecie 995.854 Generalny Komisarz Głosowania Lu­

dowego (— ) Wacław Barcikowski.

---O Q O -

przez niego sk a za n y n a aroszt w okresie, kiedy ten o sta tn i był m inistrem wojtny w rządzie królewskim .

N astępnie D raża Michajłowicz omawia bardzo szczegółowo przebieg operacji woj­

skowych, a najw iększy nacisk kładzie na sw oje zasługi organizacyjne. Podkreśla wie lokrotnie, że s ta ł n a gruncie praw orządno­

ścią legalności ł posłuszeństw a władzy kró - lewskiej. S ta ra ł się o ja k najczęstsze kon­

ta k ty przoz radio i innym i drogam i z rz ą ­ dem w Londynie. Mówiąc o swoich kon­

ta k ta c h z sąsiednim i krajam i, gdzie — ja k pow iada — wszędzie usiłował dopomóc ak­

cji przeciwko okupacji niem ieckiej; Mi-eha j bowicz wspom ina m. in. o kontakcie z Pol­

s k ą .poprzez W ęgry za pośrednictw em Czer won ego Krzyża.

Swe przemówienie Michajłowicz zakoń­

czył słowami: ^Proszę, aby przewodniczą­

cy i sędziowie zechcieli wziąć pod uwagę to, co obecnie powiedziałem i ocenić sp ra­

wiedliwie i słusznie m oją działalność.

(P A P ).

--- OOO---

Energia atomowa

jako środek leczniczy

LONDYN. D onoszą z B erkeley (K alifo r­

n ia ), że la u re a t n a g ro d y N obla, E rn e s t L aw ren ce, p rze p ro w ad z a obecnie b a d a ­ n ia n a d ^możliwością zastosow ania e n e r­

gii atom ow e i w leczeniu leukem ii. L eu ­ kem ia je st — ja k d o tą d — cho ro b ą n ie u ­ leczalną.

„W ie lk a C zw órka” ^Niemcami

PARYŻ. W p rzem ó w ien iu w ygłoszonym na p osiedzeniu „W ielk iej C zw ó rk i11 m in.

B yrnes ośw iadczy! m. in, iż zgadza się n a p r cdł "-cnie te rm in u trakr;U u z 25 na 40 lat, zgodnie z w nioskiem m in. Moło- tow a. In n e p o d n ie sio n e przez m in. M o­

llow a zasad n icze sp raw y , m in. B yrnes nie p o ru szy ł. Na tym sam ym p o sied zen iu

N iem iec, pozostało obecnie do rozwiąza*

n ia za g ad n ien ie za ch o d n iej Rzeszy, tj. Za- iił ;bia R uliry, N ad ren ii i Z agłębia S aary.

Z aznaczył on, iż d eleg acja tra n c u s k a nie zm ieniła swego poglądu n a w ysu n ięte żą­

d an ie o d łączen ia zach o d n ie p ro w in cji od N iem iec i sp rzeciw ił się u tw o rze n iu c e n ­ tra ln e j a d m in istra c ji, a n a s tę p n ie cen- d eleg a cja ra d z iec k a p r z e s t a w i ł a p ro je k t traln eg o rz ą d u w N iem czech.

w y znaczenia kom isji, k tó ra zajęłaby się sp raw ą w ojskow ego i g ospodarczego ro z ­ b ro je n ia Niem iec.

PA1.YŻ. Mii-. E id a u lt o św iadczył n a po siedzeniu cz te re ch m in iairó w , iż p o d o j­

ściu do p o ro /u n .ie n ia na k o n fe re n c ji b e r ­ lińskiej w sprawie w sch o d n ich g ra n ic

PARYŻ. Min. Bevin w ysąpił z propo*

zycją tr a k to w a n ia N iem iec ja k o całości gosp o d arczej. N adw yżki p ro d u k c ji w pew nych stre fa c h o k u p a c y jn y c h po w in n y być d o stę p n e dla inn y ch stref, a dopiero w w y p ad k u n a d m ia ru e k sp o rto w a n e w cha.

r a k te rz e o d szk o d o w ań , lub leż e k sp o rtu handlow ego.

(3)

t o , . * • * n m « b i i i i * >

la tu jc ie n aszą m l<H liicłl

Młoda dziewczyna

oszustką i szantażystką

Pochyła droga z Lublina do Warszawy

ork* W Świnia

oświetleniu

p. K a p u ś c iń s k ie j

Zam ieszczony przez n a s pomożaj a r ­ ty kuł o przestępczej działalności pew­

n ej młodej dziewczyny — studentki, je st jeszcze jednym sm utnym dowo- tem deprawacji, ja k ie j uległa część łiaazago społeczeństwa,•szczególnie zaś m niej odpornej młodzieży, w czasie wojny i okupacji. Je st on sygnałem alarm ow ym d la rodziców, wychowaw­

ców 4 nauczycieli, by JSWÓęłoEyli do majatnuim swe w ysiłki w p rac y nad dzieckiem i m ło d z ie j. « łfclejeden Lublinianin słyszał o 22-łetniej studentce K ursów Medycznych Janinie Zo­

ili Adamcaykównie. Wi«4u naw et miało aaczęście a raczej niecraccędcie poznać tą

panią osobiście.

Oto k rótkie dzieje te j m łodej cfaieiwcey- ny. U rodziła się w M arkach pod W aroza- wą, uczęszczała n a pensję Saachm ajerow ej, podczas okupacji arobtłn m aturę, a n astęp ­

nie uczęaaaaała n a ta jn e k u rsy medyczne.

Równocześnie b rała ak ty w n y udział w ży ­ ciu konS(piT€icyj>nyni, gdzie otw ysnała r*eko m o stopień podporucznika. J alt w idrim y więc przeszłość Adamcagnkówwy i)«rt bez za rzutu, a naw et chlubna.

Po odzyskaniu Niepodległości los rzuca N inę Adamczyk <Vwnę do LubMma, gdzie p racu je on*, ja k o pielęgniarka w saprtaiu wojskow ym N r. 2» Tir ta j Adam*łVył< ńwna.

całkowicie się zm ienia. P rzeistacza się w zw ykłą oszustkę i szamtażyatkę. Dokonu­

je całego szeregu napadów rabunkow ych n a aamożniejHfcych obywateli Lubki/ja. N a swe o fiary wjfcie*» praow ainle hoWaty, k t*

re z n a tu ry są bardziej trw ożliwe i ła tw o ­ wierne. K o rzystając z przysługującego jej p raw a noszenia m unduru wojskowego, cho dzi zaw sze w m undurze, co je j znacznie ułatw ia „.robotę".

pady i wnbunki n a żołiboiwi. Daiewnzyna w m u n d u n e g ra su je zaów rr W *«tw w ie. Jec nysn z najbarcteiąj bescnefenycin je j ?vyc*y-

nów w owym coasie bj0o w darcie się <io§Pie^ ,» zeeo piętra przetłum aczyła. A le tą miesnakania 'sędziego Sądu Okręgowogo,

gdzie zawbowała 8 tys. 5Mo*/ch o n e legity­

m ację słuftbową córki sędzir<#o.

Hoże trzeba będzie

c o i k o m u ś d a ć n a ł a p ę * *

daehodal paaia Adtunczykówina do miesz- Kania, gdzie znajduje się sa m a kobieta I oświadcza i e je s t funkojonariuazkij Bez- ptecaeftrtwa i p rzy b y ła z n akazem areszto ­ w ania, Oczywiście koto eta, k tó rą A dam ­ czyk ównu m a raeikamo aresztow ać, je st

*ym zaskoczona i przerażona. W ówczas

„fttnkcjonariiuseka" Bezpieczeństwa, u d a­

jąc w^półczueto, ponieważ sa rn a je st ko­

bietą itp. mówi, t e może da się coś zrobić, że je st ona córką naczelnika więzienia n a Kamku w Lublinie ppłk. R adw ana i p o sta ­ r a się z ojcem o te j spraw ie pomówić i m o­

że d a się cwflnąć rozkaz aresztow ania. Ale,

>>być może będzie to ooś kosztowało, może trzeba będzie coś kom uś dać „na łapę". •

Nieeaczęśliwa ofiara, nie wiedząc o tym , t e ta k i ppłk. R adw an wogóle nie istnieje i święcie w ierząc w „dobre chęci" Adam- ezykówny, zdejm uje zloty zegarek, p ie r­

ścionek, czy też inne drogocenności i wrę- aaa go rzekom ej funkcjonariuszce ze Izami wdzięczności. A dam czyków na n a dowód prawdziwości swoich słów pozostaw ia k a r t­

kę z nazw iskiem ppłk. R adw ana i swoim podpisem ja k o jego córka.

Jeżeli w ten sposób Adamczykówmie nie udało się nic wyłudzić, wówczas ja k o moc­

niejszego argum entu iiżyw ała broni.

Po Lublinie-Warszawa

Do Milicji napływ ały ra z po raz m eldun­

ki o młod«u oszustce. Zarządzono areszto­

wanie Adamezykówny. W tym czasie mło­

d a bandytka, czując, że je st śledzona, że jesł się „gru n t pod nogam i p ali'‘_ opuszcza Lublin i u d aje rfę do W arszawy, gdzie kon­

ty n u u je sw ą zbrodniczą działalność. N a sk u te k polecenia W ydziału Śledczego K o­

m endy m. Lublina M. O. zostaje o n a are- mości.

sztow ana przez M. O. w W arszawie. Tam podaje się z a funkcjonariuszkę Bezpieczeń­

stw a, wobec czego zostąje odstaw iona do Mimisteawtwa BezpieczeAkwa. Tu, po stw ierdzeniu, że nazw isko jer) w Beapie- czeństw ie nie figuruje, zostaje ona are sz to ­ w a n a i w raz z całym depozytem w posta­

ci dużej ilości biżuterii i złota, przekaza­

n a W ydziałowi Śledczemu Komendy m.

Lublina. D rogę z W arszaw y do Lublina odbyw a Acjamczykówna w ra z z dwom a in­

nym i aresztow anym i pod nadzorem funk­

cjonariusza W ydziału Śledczego Komendy m. Lublina. W Lublinie biżuteria zostaje zwrócona poszkodowanym, a Adam czyków n a dnia 26 stycznia sta je przed Sądem O- kręgow ym , k tó ry sk a zu je j ą n a 8 la ta w ię­

zienia.

„Czy moi rodzice będą odpowiadali"?

Po wysłuchaniu w yroku Adam czykówna u daje się z gm achu sądu do ad w okata z zapytaniem , ozy w razie jej ucieczki ro­

dzice je j będą odpowiadali. A dw okat w y­

ja ś n ia jej, że ponieważ przekroczyła już 21-ty rok życia, a saitym je st ju ż pełnolet­

nia rodzice za je j czyny nie są odpowie­

dzialni. Po ty m w yjaśnieniu A dam czyk ów- n a udaje aię w raz z konw ojentem do wię­

zienia na Zam ku. W czasie drogi, przecho­

dząc przez B ram ę K rakow ską adaje je j się zmylić czujność konw ojenta i zbiec. Po 15-tu m inutach adw okat otrzym uje tele­

fon od niej z podziękowaniem z a zapew ­ nienie, że rodzice jej nie będą pociągnięci do odpowiedzialności, gdyż przed chw ilą ona z N ^ o 4.obecnie zn ajduje mę n a woi-

Karakułowe futro i zjzjn

Pew nego dola k a rie ra kHTOuraAna Adam ozykówny na#le została zakończona. A re­

sztow ały j ą dwie ftwkejonaffiusskl wta bezpieczeństwa w momencie, gdy w wy­

twornym , karakułow ym fulnae, zrabow a­

nym prasd 4-m a dniam i pani K., sisdnU ła w cukierni Gajewskiego prey ul. Marazał- kowskiej- W krótce stan ie Adam czykówna przed sądem.

Trudno yw iew yć. i e h isto ria N iny A- dam czykówny nie je st fragm entem z filmu krym inalne - sensacyjnego.

FABRYKA MYDŁA

99S I E W "

w z n a n e j j a k o f e l

d o n a b y c ia w e w M ya^kleli

• k le p a c h

l u b l i n , P n e m y a lo w a 1 1 Tel. 16 -1 3 3129

Oj pani SalociAaka, co ba e m s y , <» ma

<1 U tm iw effo t u śwbocą trzeba atenkai.

A oo -ęif staio f OkrmUi jm nui * ,

— Ooi w fam ro+ n)u. W yo p ra t aoMę t e ia k &*waH te k o n terw y, co m ioty być m ięsno - jorwjmołac.j to )a sotne faeoi- hie doetalam. Całą pueetoie <do g&ry no$ro- tny p r z e w ó a Amh, a ta m cafhiem system b ezm ięsny — n ic a nic. A /napinano byto na Mwsrwefc* yo a ^ /ie ttk u *pork“ znacey mę po name&mu „itom ki", bo tni ^dochtorowa a

,

ę zapom nieli w idać do p u szk i łoea- M ć . No, tn y iię trudno f — jeden od m a tki, drugi od mtsoochy. Podffrwatam, faaol kie, zjedliśm y i ty ła b y m o tpni ttupomnia- la, a? tu nMpfe wczoraj... się malatsia!

O dm ęt W pustaćcf

S ką d w pueace. W tern sklepie, gdzie n m e konserw y w ydaw ali

- A ha, pew nie « rmm e k m ięso w y ja d a

*»/ H f .

- Co pani pleeiel W yjadać nie m ogła, ale ta m była p o ło w i gmewek z sa»nymi p a rtw h a m y , p ięknie na Mrtorc utoeonem y, aiy sity pani, * sa m ym i parów kam i! Wmsyst kie te pu seki u parów lm m p da talkowy m

•kle p em »aneł*%owane było, no i mkńe, ro- 4sm cci zn a jo m y m i lepszym gościom w su­

nięte. A resuta, cmjli hołota, ty lko sam e fasolkie fa so w tła . N o t

Mnie sa m m akaron daH, bo ja p rze ­ cież ta m bratam gdaie i pani. A ek ą d Mę

pan' dow iedm alaf *

— A la ( co dostała p a ró w ki nie w y tr z y ­ m ała i pochwaliła się, że m a takie etosonr }d. Z nakiem jego je j chłop jest seoferom i w ozi dyrechtora jednej fir m y , no i le n dy r och to r go zaprotegow ał, żeby i jem u pa- ró w k ‘, za m ia st te j fasołłoowej Opy dałi, bo z szoferem , wiadomo, lepiej ż y ć dobrnę.

Tak, m o ja pani 8alacińekaą tak.

T ak, td k f pani K apu4ciitaka.

UL.

O r t |

Zaw ody p ływ ack ie P C K

P olski Czerwony K rzyż w Lublinie o r­

ganizuje n a basenie pływ ackim n a Cze- chówce w niedzielę dn. 14 lipca b.r. o g o ­ dzinie 11-ej wielkie zawody pływ ackie pod kierow nictw em M iejskiego Urzędu W F i PW. Przew idziane s ą następujące konku­

rencje: dla P ań 100 m. łtylem klasycznym , dla Panów 60 m. stylem Aj /olnym, 200 m.

ertylem klasycesnym i sz ta fe ta 4x25 m. sty- dem dowolnym.

Ptoeatym odbędzie się konkurs zręczno­

ści: pływ anie 60 m. ze św iecą i pływanie 60 m. z piłką popychania piłki głow ą).

M a P ań przew idziany je st k o n k u rs płęk ności.

Zgłoszenia zawodniczek 1 zawodnMców przy jm u ją V vdB. P ro p a g an d y PCK w L u­

blinie, ul. WyszyńaWego 7. H I piętro, pokój N r. 3, telefon 17-73.

Za pierw*** m iejsca w artościow e n ag ro dy.

oOo---

Okradła Sędziego Sądu Okręgowego

W trz y dni później M ilicja O byw atelska w W arszaw ie notuje niezwykłe wypadki, których przebieg je st niem al identyczny, ja k w Lublinie. Adaonczykówna przeniosła się spow rotem do W arszaw y, gdzie każdy k ąt je st ju ż jej dobrze znany. Od tego cza­

su każdego dnia n a S askiej Kępie zdarza­

ła k ę w ypadła kradzieży i rabunków. Aż

To był tylko trening

K S C u k r o w n ia — „ d z ik im ” K lu b e m

W dodatku sportow ym . Gazety Lubel­

skiej" z dn. 8-go bm. podaliśm y w y­

n ik sp o tk a n ia m ięd zy . drużynam i: KS Cu­

krow nia i WKS „Lublinianka". W edług na desłanego nam: przez Z arząd Klubu WKS

„L ublinianka" sprostow ania, .podajemy:

„W sobotę dnia 6-go b.m. drużyna sia t­

ków ki W KS „Lublinianka" nie rozgryw a­

ła żadnego meczu z KS Cukrow nią n ato ­ m ia st stw ierdzam y, że sia tk a rz e , L ublinian w reszcie pewnego dnia A dam czyków na zo- ki" zostali zaproszeni n a wspólny trening, s ta je rozpoznana przez jedną z je j o fiar w czasie którego rozegrano (szóstkam i, n a ul. Targow ej i n aty ch m iast aresztów a- tró jk a m i i p iątkam i) 13 setów, z czego dru na. Po trzytygodniow ym areszefc* podczas żyna „Lublinianki" w ygrała 9 setów, od- przepiwyucizania jej z P ra g i ck więzienia d ając 4 sety.

Mokotowskiego, u d aje je j się ponownie J a k wiadomo we w szystkich spotkaniach

zbiec. . tewcrzysfcich z drużyftam i nie zrzeszonym i

Z chwilą je j ucieczki *oqpoc*ynąją aię n a i w P o ^ k im Zw iązku P iłki Ręcznej należy u-

zyskać zgodę Okr. Zw. P iłk i R ęcznej, k tó ry deleguje kw alifikow anego sędziego. Rów*

noczekiie prostujem y, że w p iątek dnia 12 bm. również nie odbędzie się żadne rew an­

żowe spotkanie tow arzyskie, a ty lk o współ ny trening. Tym razem o* botaku ,,Lubto- nia»M “.

Zarząd W K S ,,Jjubłim anka --- —OOO— — ----

Rakowski JP Ł *

Znany w Lublinie z zeszłorocznych ro z.

gryw ek piłkarskich lewy łą c m lk R akow ­ ski z drużyny footbalowej W KS „Podcho- rąż ak " w ra ca w połowie Upca i zasili jed­

n ą z drużyn lubelskich.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sprawdzenie, że funkcja ta jest bijekcją pozostawiamy czytelnikowi jako łatwe ćwiczenie... Izomorfizm przestrzeni liniowych jest relacją równoważności w klasie wszystkich

Sprawdzenie, że funkcja ta jest bijekcją pozostawiamy czytelnikowi jako łatwe ćwiczenie... Izomorfizm przestrzeni liniowych jest relacją równoważności w klasie wszystkich

Charakterystyka pierścienia i ciała, ciała proste i klasyfikacja ciał

ι i , i ∈ I, są dobrze określonymi monomorfizmami modułów, które nazywamy monomorfi- zmami kanonicznymi.. Dowód powyższej uwagi pozostawiamy czytelnikowi jako

Ponieważ pojęcia modułu wolnego nie da się dualizować, to znaczy nie istnieje coś takiego jak moduł kowolny, więc nie można udowodnić rezultatów dualnych do Wniosku 11.1 (to

Istnieją grupy skończone, w których iloczyn dwóch komutatorów może nie być równy żadnemu komutatorowi..

Powyższy wniosek oznacza, że w zakresie ciał o charakterystyce zero rozszerzenia algebraiczne skoń- czone i algebraiczne pojedyńcze to to samo..

Zbiór wszystkich elementów stałych na wszystkich automorfizmach z G jest podciałem ciała