• Nie Znaleziono Wyników

Metafizyka naturalnego powstawania rzeczy według św. Tomasza z Akwinu.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Metafizyka naturalnego powstawania rzeczy według św. Tomasza z Akwinu."

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

R O Z P R A W Y

KS. STANISŁAW ADAMCZYK

METAFIZYKA NATURALNEGO POW STAW ANIA RZECZY WEDŁUG SW. TOMASZA Z AKW INU 1

P o w sta w a n ie rze c z y m aterialn ych m ożna rozw ażać w a sp ek cie fizyczn ym , ukazując sp osób z a istn ie n ia w n ich p ierw ia stk ó w fizyczn o- -chem iczn ych , a lb o w a sp ek cie m etafizyczn ym , u jaw n iając sp o só b za­

p oczątk ow an ia w n ich p ierw ia stk ó w m etafizyczn ych , jakim i w s y s t e ­ m ie tom izm u są: m ateria, form a i ak tu alizu jące je istn ien ie.

I o ile przyrodnik z a d o w o li s ię op isem sp osob u ró żn eg o łączenia s ię p ierw ia stk ó w ch em iczn y ch p rzy p o w sta w a n iu lic z n y c h substancji w ś w ie c ie , o ty le m eta fizy k będziie s ię starał doszukać p rzyczyn y u ja w n ien ia się p ierw ia stk ó w m eta fizy czn y ch w n o w o p o w sta ją cy ch b ytach . Przy czym m o że zw ra ca ć u w a g ę n a p o w sta w a n ie całych sub­

sta n cji z n iczeg o , c z y li stw a rza n ie, ja k ie m iało m ie jsc e n a początku św iata, albo n a Ach n a tu ra ln e p o w sta w a n ie z maiterii r z eczy u le g a ją ­ c y c h sanianlie, jiakde o b e c n ie sp o ty k a m y n a k ażd ym kroku. G dy zaś m etafizyk,, abstrahując od p o czą tk o w eg o stw arzan ia św ia ta m aterial­

n eg o , za cie śn i sw o je d ociek an ia do n aturalnego o b ecn ie pow staw an ia n o w y c h rzeczy, w y sta rczy , ż e zd oła podać w ła ś c iw ą p rzyczyn ę spraw ­ czą, tłu m aczącą u k a zy w a n ie s ię w m aterii n o w y c h form oraz d o sto ­ so w a n e g o d o n ic h istn ien ia, k tóre w su b stan cjach o ż y w io n y c h p rzy­

biera n a z w ę ży cia .

A k w in a ta m eta fizy k i n atu raln ego p o w sta w a n ia rzeczy oso b n o n ie ro zp ra co w u je w c a le . Profolem ten p od ejm u je ty lk o w ó w cza s, g d y m ó­

w i io w y d o b y w a n iu form z m o żn o ści m aterii, c z y te ż o sp o w o d o w a n iu ró żn eg o o d n ich istn ien ia.

P o n iew a ż p o zn a w czo w c z e śn ie j u św iad am iam y so b ie istn ien ie ja ­ k ie jś r z e c z y ndż jej form ę, stąd d o ciek a n ia n a sz e zaczn iem y o d o k re­

ślen ia w ła ś c iw e j p r z y c z y n y sp raw czej w s z e lk ie g o istn ien ia na ziem i, b y p ó ź n ie j p rzejść d o ro li stw o rzeń w kształtów ,aniu isto ty , jako od ­ p o w ie d n ie g o p od łoża d la d a n eg o istn ien ia .

P rob lem ow i ta k Ujętem u, a d otąd b liżej n ie roapracow anem u p o ­

1 Odczyt wygłoszony na dorocznym publicznym posiedzeniu Towa­

rzystwa Naukowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odbytym w dniu 19 listopada 1961 r. Referat ten z natury rzeczy nie może być uważany za wyczerpujące studium naukowe, ale posiada raczej charakter sprawozdawczy z pewnego ważnego dla nauk, również przyrodniczych, odkrycia w nauce Akwinaty.

(2)

św ię c iłe m już w „R ocznikach F ilozoficzn ych " d w a a r ty k u ły 2, k tó re p óźn iej zn a la zły s w e m ie jsc e w p ra cy w y d a n ej p rzez U n iw ersy tet G regoriań sk i w R zym ie w sp ecja ln y m a rty k u le za ty tu ło w a n y m : De causa eliiciente existenłiae substantialis naturaliter oriundae3. P o ­ n iew a ż problem ten, sk ąd in ąd bardzo w ażn y, oparłem w e w sp om n ia­

n y ch artyk u łach na śc isłe j, a tym sam ym żm udnej a n a lizie k ry ty czn ej te k stó w A k w in a ty , stąd ch yb a dobrze b ęd zie p o d a ć je sz c z e raz do­

k ład n e spraw ozdanie, u w zg lęd n ia ją ce w y n ik i m ej p ra cy w tym p rzed 1 m io cie ze szcz e g ó ło w y m p od k reślen iem n atu raln ego p o w sta w a n ia n o ­ w y c h form su b sta n cja ln y ch w św iecie.

G dy chodzi o p ierw szą zarysow u jącą s ię k w estię: Kto je s t w ła ś c i­

w ą p rzy czy n ą n o w o p o w sta ją c e g o istn ien ia rzeczy , te k s ty D ok tora A n ie lsk ie g o , na k tórych oparłem sw o je d ociek an ia, z esta w iłem w d w ie o d d zieln e grupy. P ierw sza, to te k s ty m ające za p unkt w y jś c ia d o w o ­ d o w e g o sam o istn ien ie jako p ew n eg o rodzaju sk u tek 4.

O tóż w tek stach ty c h A k w in ata w y c h o d z i z za ło że n ia , z e is tn ie n ie udzielaijąc każdej sulbsitamcjli, jak ró w n ież i p rzy p a d ło ści r z e c z y w i­

ste g o b y to w a n ia , m oże b y ć u w ażan e za sku tek w s p ó ln y każd em u b y to w i przygodnem u, c z y li za n a jo g ó ln ie jsz y w o rzek an iu sk u tek . Im zaś ijakiś sk u te k jest o g ó ln ie jsz y w orzekaniu, tym o g ó ln ie jsz e j (w o r z e ­ kaniu) dom aga s i ę p rzy czy n y sp raw czej. Stąd is tn ie n ie dom aga s ię jako sw ej p r z y czy n y sp raw czej b ytu, k tó reg o d zia ła n ie n a le ż y o d n ie ść do istn ien ia każdej rzeczy przygodnej, c z y li bytu, kitóry ty m sam ym staije s ię p ie r w sz ą p rzy czy n ą w sz e lk ie g o istn ien ia p rzy g o d n eg o . B yt zaś ten je s t b y tem o istn ien iu absolutnym , tj. B ogiem . Stąd też A k w in a ta kon k lu d u je: Et ideo soli Deo competit secundum virtutem propriam taiis eiiectus (a w ię c sam em u Bogu p rzy słu g u je w e d łu g w ła sn e j m o cy te g o rodzaju skutek) 5.

D ruga grupa te k s tó w A k w in aty, p row ad zących n a s do p odobnej k o n ­ k lu zji, to te k s ty b io rą ce p oczątek w a n a lizie sam ej isltoty B oga, jako p ierw szej p r z y czy n y spraw czej istnienia® . W tek sta ch ty c h św . T o­

m asz staije n a stan ow isk u , że k ażdy b y t w y k o n y w a w ła ś c iw e s o b ie działan ie m ocą sw ej isto ty , która jako p ierw sze p ryn cyp iu m działania z o w ie się naturą. Żaden zatem b y t n ie m oże w w ła ś c iw y sp o só b d ok on ać c z e g o ś, oo przerasta m o c jeg o natury, co zn ajd u je

2 Ks. St. A d a m c z y k , Bóg właściwą przyczyną sprawczą istnienia sub­

stancjalnego w nauce św. Tomasza, „Roczniki Filozoficzne", 8 (1960), z. 1, s.

71—87; t e n ż e , Udział stworzenia w powstawaniu naturalnym istnienia sub­

stancjalnego (w ujęciu nauki św. Tomasza z Akwinu), „Roczniki Filozoficzne", 9 (1961), z. 1, s. 101—117.

3 St. A d a m c z y k , De existentia substantiali in doctrina S. Thomae Aąuinatis, Roma 1962, s. 153—186.

4 De Verit. q. 5, a. 9, ad 7; II C. G. 21, 3 i 8; III C. G„ c. 66, 2—4, De Pot., q. 3, a. 4, c; a. 7, c; a. 8, ad 19; I, q; 45, a. 5, C ; q. 65, a. 3, ej XII Quodlib., q. 5, a. 5, c.

5 De Pot., q. 3, a. 7. c.

• II C. G„ c. 22, 2; III C. G„ c. 65, 4; De Pot., q . 7, a 2, C ; I. q . 8, a. 1, c.

(3)

s i ę p oza m ocą, o k reślo n ą je g o isto tą . W p rzeciw n y m b o w ie m w y p a d ­ k u sk u tek p r z e w y ż sz a łb y p rzy czy n ę.

O tóż — zd an iem D oktora A n ie ls k ie g o — je d y n ie B óg p o sia d a w n a ­ tu rze s w o je j istn ien ie; B óg n ie ma, jak b y ty p rzygod n e, ró żn eg o od is to ty ¡istnienia, a le je s t z is to ty sw ej sa m y m istn ien iem . W sz y s tk ie za ś in n e b y ty p rzygod n e n ie p o sia d a ją istn ien ia w sw ej naturze; o tr z y ­ m ać je w ię c m o g ą ty lk o z zew nątrz; otrzym u jąc je z zew nątrz, n ie m o­

g ą u tożsam ić jeigo z s w o ją w ła sn ą istotą, w p ro w a d zić w s w o ją naturę.

Stąd t e ż żaden b y t p r z y g o d n y n ie m ając istn ien ia w sw e j naturze, n ie m oże sta ć s ię w ła śc iw ą p rzy czy n ą sp raw czą ja k ie g o k o lw ie k is tn ie ­ nia; je d y n ie B óg je s t w ła d n y m o cą sw ej n atu ry sp o w o d o w a ć istn ien ie w każd ym p o sz c z e g ó ln y m b y c ie p rzygodnym . J ed y n ie B óg b ęd ą c z n a ­ tu r y sw o jej n ie ty lk o sam ym istn ien iem , a le rów n ież i sam ym d ziała­

n iem , m oże p rzez to d zia ła n ie w p ierw szy m rzęd zie w y tw a r z a ć z n ic o ś c i is tn ie n ie w jed n ej c z y d rugiej rzeczy: Et sic oportet quod ipse Deus, qui est suum esse, sit primo et per se causa omnis esse (w ten sposób k o n ieczn e się staje, b y ty lk o sam Bóg, k tó ry jest sw oim istn ien iem , sta w a ł s ię w p ierw szy m rzędzie' i sam przez s ię p rzyczyn ą w s z e lk ie g o istn ien ia) 7.

J e ż e li jednak istn ie n ie k a żd eg o b y tu p rzygod n ego za w d zięcza b ezp o śred n io swoije p o w sta n ie B ogu, jak o w ła śc iw e j p rzy czy n ie sp ra w ­ czej, a z d rugiej stro n y is tn ie n ie to jest aktem ak tu alizu jącym c a ły b y t p rzygod n y, w y d a w a ło b y się , ż e w p ow sta w a n iu drogą przem iany n o w y c h b y tó w m aterialnych, b y ty stw o rzo n e n ie w y stę p u ją w ca le w r o li p r z y c z y n sp ra w czy ch . I ch yb a to sta ło s ię p óźn iej w w . XVIII u Geuilincxa i M alebranche'a p rzyczyn ą okazjonalizm u: że jed y n ie B óg przez sw o je działanie je s t p rzyczyn ą spraw czą w sz y stk ic h rzeczy, p od czas g d y stw orzen ia m ogą sitać s ię naljwyżej ok azją ich p o w sta ­ w ania-

Szkoda, ż e n ie zaznajom ili s i ę b liżej z nauką D oktora A n ie lsk ie g o w ty m w zg lęd zie , k tó ry już w II Sententiarum w y ra źn ie głosi:-,.W ed łu g A w ic e n n y m am y p o d w ó jn y c z y n n ik spraw czy: a m ia n o w icie czyn n ik sp ra w czy B oży (agens divinum), któ ry d aje istn ie n ie (dat esse) i c zy n ­ n ik sp r a w c z y n atu raln y (agens naturale), któ ry d o k on yw a przem iany (est transmutans). T w ierd zę w ię c , że p ie r w sz y sp osób (rodzaj) c z y n ­ n o ś c i p rzy słu g u je sam em u B ogu, a le d ru gi isposób (rodzaj) m oże przy­

słu g iw a ć in n ym bytom i n a le ż y o św ia d c z y ć , że w ten sp o só b ciała n ie b ie sk ie p ow o d u ją p o w sta w a n ie (rodzenie) i n iszczen ie w bytach n iższy ch , o il e ic h ruch jest p rzy czy n ą w sz e lk ic h n iższy ch zm ian" 8.

Sw . T om asz idąc w ię c za A w icen n ą rozróżnia w naturalnym p o ­ w sta w a n iu su b stan cji c ie le sn y c h p od w ójn ą p rzy czy n ę sp raw czą: Boga, którem u w y łą c z n ie p rzy słu g u je tw o rzen ie istn ien ia i in n e b y ty , k tó ­ rym p rzy słu g u je p o w o d o w a n ie za pom ocą ruchu przem ian, n ie z b ę d ­

7 De Pot., q. 3, a. 7, c.

8 II Sent., d. 15, q. 1, a. 2, c.

(4)

n y c h dla n o w e g o istn ien ia . Istn ien ie b o w ie m w y stę p u je z a w sz e w p e w ­ nym ś c iśle o k reślo n y m , d o sto so w a n y m do n ie g o pod łożu , zw an ym isto tą . T ego za ś o k r e śle n ia (d ostosow an ia) d o k o n y w a n o w o p o w sta ­ ją ca forma. J e ż e li p o w sta je on a drogą p rzem iany su b sta n cja ln ej, w ó w c z a s w naturalnym porządku r z e c z y d ziała jak o czy n n ik sp raw ­ c z y sam a siła c ia ł n ieb iesk ich , w z g lę d n ie łą czn ie z s iłą in n y ch c ia ł n aturalnych, nip. e s iłą w ła d z rozrod czych r o d z ic ó w 9, s iły zaś te, d ziałając, w y tw a rza ją w m aterii p ierw szej c ia ł u le g a ją c y c h zm ian ie n o w e, coraz bardziej d o g łęb n e przem iany, k tóre w r e s z c ie d ysp on u ją m aterią do innej form y su b stan cjaln ej.

M o że to zilu stru je naijlepiej p r o sty przykład. Gdy, p ow ied zm y, pod w p ły w em czy n n ik ó w a tm osferyczn ych c z y g e o lo g ic z n y c h ułożą s ię o b o k s ie b ie a to m y ch loru i sodu, w ó w c z a s to n a stę p u je sto p n io ­ w a przem iana ty c h p ierw ia stk ó w , doprow adzająca do ich jon izacji, p o le g a ją c e j n a tym , że k a żd y atom so d u tra ci ze sw e j o r b ity zew n ętrz­

n ej je d e n elektron, k tó ry w pada w o rb itę zew n ętrzn ą są s ie d n ie g o atom u chloru. Tak przegru p ow an e czą steczk i ty ch p ierw ia stk ó w sta ­ n o w ią o sta te c z n ą d y sp o z y c ję d o sto so w u ją cą maiterię, b y m o g ła stać się- od p ow ied n im p od łożem dla n o w o p o w sta ją cej form y s o li kar m iennej.

I o to ta sam a czy n n o ść, k tóra p rzez w y tw o r z e n ie o sta tn ie j d y sp o ­ z y c ji «materialnej p o w o d u je zan ik form y w z g lę d n ie form pop rzed ­ n ich (w n a szy m w y p a d k u form ch loru i sodu) w y p ro w a d za z m o żn o ści m aterii p ie r w s z e j. ty c h p ierw ia stk ó w n o w ą form ę su b stan cjaln ą, od ­ p ow iad ającą od n ośn ej d y sp o z y c ji (form ę su b stan cjaln ą k ształtu jącą k ry szta ł sodi k am iennej).

O to k o n cep cja n atu raln ego p o w sta w a n ia form su b sta n cja ln y ch na św ie c ie , oparta n a realizm ie A ry sto telesa , ta k różna w ty m w z g lę d z ie od k o n cep cji p latoń sk iej.

Platon bowiem, i je g o z w o le n n ic y , sp o g lą d a ją c n a św ia t przez pryzm at idealizm u, p ro w a d zą ceg o d o sk ra jn eg o , fiz y c z n e g o o d gran i­

czen ia m aterii o d form y, t ę ostaitmlią w ich poljęciu w e w n ę tr z n ie od m aterii niezależn ą, b ę d ą p rzy p o w sta w a n iu z a w sz e odn osili do b ytu

d u ch ow ego, jak o jed y n ej p r z y czy n y sp raw czej.

Stąd zrozum iałe stalją s i ę sło w a A k w in a ty : „W ed łu g zdania A ry ­ sto telesa , czy n n ik i n atu raln e b ęd ą n ie ty lk o p rzyczyn am i [spraw- czym ij d y sp o zy cji m aterii, a le ró w n ież form su b stan cjaln ych , o ile się je w y p ro w a d za z m o żn o ści do a k tu i k o n se k w e n tn ie s ą pryn cyp iam i b ytow an ia, o ile chodzi o p o ło żen ie fundam entu dla istn ien ia , a n ie

o ile chodzi ab solu tn ie o sam o istn ien ie" 10, k tó re — jak w id z ie liśm y — m/usi b y ć dziełem sa m eg o Boga.

9 II Sent., d. 14, q. 1, a. 5, ád 6; d. 15, q. 1, a. 1, c¡ III Sent., d. 8, q. l,a. 1, ad 7| II De Caelo et Mundo, lect. 10, n. 17¡ lect. 14, n. 7:

10 De Pot., q. 5, a. 1, ad 5; Por. ibid. in Corp., ad 6.

(5)

W te n sp o só b św . T om asz idąc za A r y sto te le se m b ęd zie uw ażał czy n n ik i n a tu raln e za w ła ś c iw e p r z y c z y n y sp raw cze form su b sta n ­ cjaln ych , o il e c h o d z i o ich w y p ro w a d zen ie z m ożn ości m aterii r z e c z y u le g a ją c y c h zm ian ie. G dy n atom iast c h o d z i o sam kres (tego w y p ro ­ w a d zen ia , a zy li p o w o ła n ie istn ien ia, daijącego u r zeczy w istn ien ie n o ­ w e j form y su b sta n cja ln ej i zjed n o czo n ej z n ią maiterii p ierw szej, to A k w in a ta je s t izmuszomy o d n ieść s ię do k o n c e p c ji A w ic e n n y i w B ogu o d n a leźć p r z y c z y n ę w ła śc iw ą tej n a jw y ższej d o sk o n a ło ści k a żd eg o b ytu . Tak w ię c k ażda rzecz m aterialna w sw y m naturalnym p o w sta ­ w a n iu drogą p rzem ian y p osiad a p od w ójn ą p r z y c z y n ę sp raw czą: stw o ­ r z e n ie k szta łtu ją ce is to tę r z e c z y i B oga d a ją ceg o jej istn ien ie.

Jednak p o w y ż sz e sta n o w isk o D oktora A n ie ls k ie g o z a k w e stio n o ­ w a ł n ieb a w em D uns Szkot. N ie u znając rzeczow ej r ó ż n ic y m ię d z y istn ien iem a isto tą su b sta n cji uw aża, że w p o w sta w a n iu n o w y c h rze­

cz y drogą p rzem ian y su b sta n cja ln ej (rodzenia) b iorą u dział jako b ezp o śred n ie p r z y c z y n y sp ra w cze sam e stw orzen ia; g d y b y śm y b o- wliem — zd a n iem D oktora S u b teln ego — sta n ę li n a sta n o w isk u T o­

m asza i u zn ali B oga za w ła ś c iw ą p rzy czy n ę spraw czą istn ien ia, to do B oga m u sielib y śm y ró w n ie ż o d n ie ś ć p o w sta n ie id en ty czn ej z nim isto ty , a ty m sam ym zap rzeczy lib y śm y bytom stw o rzo n y m w szelk iej c z y n n o śc i s p r a w c z e j11. Po teij sam ej lin ii id z ie p óźn iej Fr. Suarez, g d y stw ie r d z a : „P rzyczyna w tórn a w sw o im rodzalju n ieu szk o d zo n a i jed ­ na, ż a d n eg o u p rzed n iego d o p e łn ie n ia [ze str o n y Boga] do c z y n n o śc i n ie p otrzebuje, jak nip. sło ń c e do o św ieca n ia , o g ień do ogrzew ania, w zro k -postacią i św ia tłe m u k sz ta łto w a n y d o w id zen ia" 12.

W ś la d y ta k p o ję te g o naturalizm u szkotysrtyczn o-su arezjań sk iego w stę p u ją w cza sa ch o sta tn ic h n iem a l w s z y s c y m y ś lic ie le schoJastycz- n i, a w ię c n ie ty lk o c i, kitórzy zap rzeczają c z y k w estio n u ją ró żn icę m eta fizy czn ą m ię d z y isto tą a istn ien iem , jak mp. T. P ąsch SJ, J. D onat SJ, ibp Fr. Egger, fcs. K. W ais, a le ró w n ie ż i ci, k tó rzy — jak E. H ugon OP, K. B oyer SJ, ks. K. K łósak — przyjm ują t ę ró żn icę . P ozostając b o w ie m p od siln y m w p ły w e m n a u k p rzyrod n iczych, uznają, że B óg je d y n ie n a początk u św ia ta aktem stw ó rczy m p o w o ła ł z n ic z e g o b y ty m a teria ln e do istn ien ia i d a ł ich n a tu rze m oc, b y ijuż sam e n a p od sta­

w ie praw n a tu ry sto p n io w o s ię r o zw ija ły . D onat ta k to u jm u je:

„ N o w e form y [istn ieją ce], k tóre p o w sta ją przez zw ią zek czy a n a lizę ch em iczn ą, są n a p ew n o p ra w d ziw ie w y tw a rza n e, przedtem b ow iem ich n ie b y ło . N ie są o n e jed n a k b eapośrednim d ziełem B oga, ale są s p o w o d o w a n e siłam i natu ry, ty m i m ia n o w ic ie siłam i, k tórych d zia ­ ła n ie sp o strzeg a m y w zw iązk u c z y an a lizie [ch em iczn ej], jak [siłam i]

p o w in o w a c tw a ch em iczn eg o , c ie p ło ty , e lek try czn o ści i in n ym i p o-

11 D u n s S c o t, In quattuor libros Senłentiarum, Venetiis 1597, IV Sent., d. 1, q. 1.

12 OpUsculum primum. De concursu e t ellicati auxilio Dei, I. I, c. 6, n. 13.

Ed. Parisiis 1858, t. XI, s. 29, col. 2.

(6)

dofanymi. Pod w p ły w em ty ch czyn n ik ów m ia ły b y s ię tw o r z y ć p ew n e ja k o ści cielesn e, ażetby w (ten sp osób p o w sta ła dana o k r e ślo n a for­

ma" ls. W te n sp o só b — zdaniem Ks. W aisa — „Stw órca p o słu g u je s ię zazwyczalj p rzyczyn am i drugim i, dając im w raz z nalfcurą o d p o ­ w ie d n ie siły , sk ło n n o śc i i p op ęd y, tu d zież p r z y g o to w u ją c d la n ioh — zn ow u za p ośred n ictw em p rzyczyn linnych — p otrzeb n e w aru n k i is tn ie ­ n ia i d ziałan ia. P o stęp u je za ś — jiaik u czy D oktor A n ie ls k i — w ten sp o só b n ie z braku m ocy, lecz ,z nadm iaru sw ej dobroci, b y s i ę p o d z ie ­ lić z e stw orzen iam i go d n o ścią d ziałan ia p rzyczyn ow ego" 14.

D onat jak o ty p o w y z w o len n ik Suareza, n ie .uznając r ó ż n ic y r z e ­ c z o w e j m ięd zy is to tą a istn ien iem stw orzeń, m oże k o n se k w e n tn ie d ojść do p o w y ż sz y c h k onkluzji. Gorzej jest z innym i sch o la sty k a m i, g d y św . Tom asza w sp o só b w ynaim y a'lbo przynajm niej ukryćty ch cą w te n sp o só b interpretow ać.

Sw . T om asz zdaije so b ie dobrze spraw ę, ż e istn ie n ie jest ty lk o czym ś m eta fizy czn ie różnym o d isto ty , w z g lę d n ie k szta łtu ją cej ją form y, tak , ż e fizy czn ie sta n o w ią jed en i te n sam sk u tek . A le te ż te n sam D oktor A n ie ls k i ró w n ież p odkreśla, ż e jed en i ten sa m fiz y c z n ie sk u tek m oże p och od zić o d d w ó ch czynnlików sp raw czych , j e ż e li o n e s ą s o b ie p od p orząd k ow ane i to w te n ¡sposób, ż e jed en je s t n a r z ę ­ d ziem d ru giego (quorum unum e s t in stru m en tu m a lte riu s 15). W ó w cza s to b ow iem czy n n o ść w ła śc iw a p rzy czy n y narzędnej d y sp o z y c y jn ie p r zy g o to w u je, a p rzy czy n y g łó w n ej w y k o ń cza t ę sam ą rzecz.

M oże zatem tak Bóg, jak i stw o rzen ie stać s ię r ó w n o cześn ie p r z y ­ c z y n ą spraw czą r z e c z y p o w sta ją cy ch drogą p rzem iany m aterialnej.

A le w ó w c z a s B óg dając im istn ie n ie (żyicie)- d ziała w ro li p r z y czy n y (spraw czej) g łó w n ej. S tw orzen ie zaś, p rzy g o to w u ją c p rzez k s z ta łto ­ w a n ie fonm ę ich isto ty , b y sta ła s ię sto so w n y m p o d ło żem dla w s p o ­ m n ian ego istn ien ia, w y stę p u je w r o li p rzy czy n y (spraw czej) narzęd - neij. A le i w ó w c z a s b y ty stw o r z o n e m ocą w ła sn ą m ogą ty lk o n a j­

w y ż e j w y d o b y w a ć n o w ą form ę z m ożn ości m aterii, b ez u d zielan ia jeij istn ien ia. K o ń co w e istn ie n ie ak tu alizu jące w y d o b y w a n ą form ę z m o żn o ści m aterii, je s t d ziełem m o c y B ożej .p rzepływ ającej w da- neij c h w ili p rzez n arzędzie. Stąd s ło w a A k w in a ty : „P rzy czy n y sp ra w ­ cze o k r e ślo n y c h fonm n ie są p rzyczyn am i istn ien ia, ch y b a o ile d zia ­ ła ją m ocą p ierw szeg o i n a jo g ó ln ie js z e g o . p ry n cy p iu m istn ien ia" le. N a innym zaś m ie jsc u dodaje: „ N iem o żliw e jest, ...by p r z y c z y n a w tórn a z w ła sn e j m o c y stała s ię p ry n cy p iu m istn ien ia , o ile je s t takim , (gdy zaś) daije istn ien ie, c z y n i to , o ile w n iej je s t m o c i d zia ła n ie p rzy ­

13 J. D o n a t SJ, Cosmología, Oeniponte 19152, s. 149.

14 Ks. K. W a i s , Bóg, Jego jstnienie i istota, Lwów 1929, s. 233.

15 De Pot., q. 3, a. 3, c; a. 9, ad 21; Por. II C. G„ c. 66, 2.

18 De substantiis separatis. W: Opuscula omnia (ed. P. Mandonnet) t. I, s. 102,

(7)

c z y n y p ierw szej [tj. B oga], a n ie w ła sn ą m ocą, p od ob n ie jak [każde in n e] n arzęd zie w y k o n u je d zia ła n ie narzędne n ie m ocą w ła sn ej n a ­ tu ry , ale m ocą [czynnika] poruisizaijącego, p od ob n ie jak ciep ło n a tu ­ r a ln e m ocą d u sz y rad zi cia ło ży w e, m ocą zaś w ła sn ej n atu ry jed y n ie rozg rzew a i rozkłada" 17.

A le w tak im ra zie p o w sta je n o w a trudność. M y b o w iem w p o ­ to c z n e j m o w ie pow iad am y, ż e p rzy n aturalnym p o w sta w a n iu rzeczy, tym , oo d a je im is tn ie n ie w z g lę d n ie ży c ie , s ą ibyity stw orzon ej talk nip.

stw ierd zam y, ż e zw ie r z ę ta p rzez s w ą c z y n n o ść ro d zicielsk ą daiją ż y ­ c ie potom stw u . Gdyiby za ś w u d ziela n iu istn ien ia (ży cio w eg o ) d zia ­ ła ły ty lk o jako n arzęd zia m ocą Bożą, to w ydalje się, ż e n ie w in n iśm y im p r z y p isy w a ć t e g o sk u tk u, k tó ry p rzecież d o sto so w a n y je s t z a w ­ s z e d o m o c y p r z y c z y n y głów neij, p o d o b n ie ja k dla te g o sam ego w z g lę ­ d u n ie p rzy p isu jem y n ig d y s ie k ie r z e c z y h e b lo w i k ształtu (formy) n im w y k o n a n y c h sch o d ó w .

Z gadzam y s ię z tym , ż e g d y ch o d zi o form ę rzeczy, to jej p o w sta n ie p rzy p isu jem y z a w sze g łó w n em u c z y n n ik o w i spraw czem u.

To jed n ak n ie p rzeszk ad za, b y o d n o śn ie d o n atu raln ego p o w sta w a ­ n ia istn ien ia inne izaijąć sta n o w isk o . Tutaj b ow iem k szta łto w a n ie is to ­ t y p rzez w y d o b y w a n ie form y z m o żn o ści m aterii d o k o n y w a m ocą w ła sn ą czyn n ik n a rzęd n y p o z o sta w ia ją c d la czy n n ik a g łó w n e g o sam o z a k tu a lizo w a n ie tej is to ty istn ien iem . Sam o zaś za k tu a lizo w a n ie żad­

n e j n o w e j c e c h y is to c ie n ie d odaje, a le ją ty lk o sta w ia poza p rzy ­ czy n a m i. Stąd zrozu m iały s ię sta je o g ó ln y sp o só b w yrażan ia, że c zy n ­ n ik i, k tóre drogą p rzem ia n y tw orzą is to tę n o w e j rzeczy, dają jej rów ­ n ie ż istn ien ie; ty lk o is to tę p rzez w y d o b y w a n ie form y z m aterii w y ­ tw a rza ją m ocą w ła sn ą ; istn ie n ie zaś, a k tu a lizu ją ce w y d o b y w a n ą formę, dają, o ile działają jak o narzędzie, p rzep ły w a ją cą przez n ie m ocą B ożą ls.

C zy jednak w o b e c te g o m ożn a b y B oga n a zw a ć w c a łej p e łn i b ez­

p ośred n ią, a co z a tym id zie w ła śc iw ą p rzy czy n ą spraw czą istn ien ia w z g lę d n ie ż y c ia n o w o p o w sta ją c y c h rzeczy? C zy n ie n a le ż a ło b y n az­

w a ć B oga bezp ośred n ią p rzyczyn ą sp raw czą p o w sta w a n ia rzeczy, ale je d y n ie — jak c h c e J. S łu fler SJ — b ezp o śred n io ścią m o cy d zia ła ją ­ ce j, a n ie b ezp o śred n io ścią ró w n ież osobnika? 19 C zy w o b ec te g o dla s a lw o w a n ia b ezp o śred n io ści p rzy czy n o w ej B oga n ie n a le ż a ło b y iść je s z c z e dalej i za L. M olin ą SJ o św ia d czy ć, że Bóg d ziałając w św ie -

17 De Pot., q. 3, a. 4, c.

18 III C. G. c. 66, 3.

19 J. S t u f 1 e r SJ, D ivi Thomae Aquinatis de Deo operante in omni operatione naturae creatae, praesertim liberi arbitrii, Oeniponta 1923:

Summa . . . operis consistit in probando Angelicum . . . admittere concursum mediation mediatione suppositi, immediatum vero immediatione virtutis (R, Martinez del C a m p o SJ, Doctrina S. Thomae de actu et potentia et concursu, Mexico 1944, s. 196).

(8)

die p e r con su rsu m u n iv e r sa le m sta je s ię ty lk o p rzy czy n ą c z ę śc io w ą n o w o p o w sta ją cej rzeczy, p rzy czy n ą d zia ła ją cą w sp ó ln ie z e sk o o rd y ­ n o w a n ą z sobą p rzyczyn ą w tórną, p od ob n ie jak w te d y , g d y d w óch lu d zi cią g n ie jed en okiręt? 20

D oktor A n ie ls k i n ie goldzi ,się jednak a. tym , b y B óg w sp ó łd zia ła ­ jąc iz p rzyczyn am i w tó rn y m i sta w a ł s i ę p rzy czy n ą c z ę śc io w ą n o w o p o w sta ją ceg o b y tu , tak, ż e ty lk o c z ę ś ć j e g o za w d zięcza ła b y sw ó j p o czą tek Boigu, a inna część c z y n n ik o w i naturalnem u. Stając b o w iem n a sta n o w isk u pod p orząd k ow ania w ,tym w z g lę d z ie n a rzęd n eg o w y ra źn ie p od k reśla, że o a ły n o w o pow staijący b y t m aterialn y p rzy ­ c z y n o w o ¡zależy w c a ło ś c i ta k o d B oga, [jak i o d c z y n n ik a n arzęd n ego, ch oć „w od m ien n y sposób" (secu n du m aliu m m odum ) 21; o d Boga, o ile on dając istn ien ie u rzeczy w istn ia c a ły bytt; o d czyn n ik a n a rzęd n eg o , o ile te n ostatn i w y d o b y w a ją c form ę a m o żn o ści m aterii k szta łtu je ró w n ież ca ły byt.

Z resztą w .su p ozycji M Oliny ty lk o czę ść sk u tk u b y ła b y p r z y czy n o ­ w o u za leżn io n a o d Boga, p od czas g d y d ruga część o d w sp ó łp rzy czy - n o w o ś c i sprawczeij stw o rzen ia , a to z p o ję c ie m Boiga n ie da s ię p o ­ g od zić.

U ż y c ie za ś p rzez B oga czyn n ik a n atu raln ego w r o li n arzęd zia n ie przesądza, że B óg m oże, a n a w e t p o w in ie n b y ć n a rw a n y p ełn ą p rzy­

c z y n ą spraw czą bezp ośred n ią istn ien ia n o w o p o w sta ją c e g o b ytu. N a ­ w e t w su p o zy cji Stuflera, tw ierd zą cej, że Bóg u d ziela ją c n arzędziu sw o jej m o cy sta je s i ę p rzy czy n ą te g o istn ie n ia bezp ośred n ią b ezp o ­ śred n io ścią ijedynie m o c y działaljącej, (to i tak w y sta rczy ło b y , a ż e b y B oga n a zw a ć b ezp ośred n ią je g o p rzy czy n ą . A lb o w iem n ie o so b n ik d ziałający, a le m o c p rzezeń u ży w a n a s ta je się w ła śc iw ą p rzy czy n ą spraw czą d an ego skutku.

Przy tym jed n ak n ie m ożna p rzeoczać, ż e m oc Boża działająca w narzęd ziu u tożsam ia s ię z je g o naturą, ta k że w n a szy m w yp ad k u n ie ty lk o sam a m o c Boża, alle i Boiża n atu ra w c h o d z i w b ezp ośred n i k on tak t z p o w y ższy m istn ien iem . W te n sp o só b B óg sta je s ię w całej p ełn i b ezp ośred n ią p rzyczyn ą istn ien ia (życia) n o w o p o w sta ją cy ch rzeczy . Staje się ibowiem (jego p rzy czy n ą 'bezpośrednią n ie ty lk o b e z ­ p o śred n io ścią m o c y d ziałającej, a le r ó w n ie ż b ezp o śred n io ścią n atu ry (a tym sam ym i osd b y).

T ych k ilk a rziutowych u w a g p o zw a la nam zrozum ieć, w jak i sp o ­ sób Bóg, który n ie tylkoi n a początk u św iata, a le i teraz m ó g łb y sam aktem stw ó rczy m p o w o d o w a ć p o w sta w a n ie rzeczy z n ic z e g o , „z n ad ­ m iaru sw o je j d obroci... d z ie li s ię ze stw orzen iam i g o d n o ścią d zia ła ­

“ M o l i n a SJ, Concordia in I-am, q. 14, a. 13, disp. 26. Ed. Paris 1876, s. 158; cyt. według G a r r i g o u - L a g r a n g e , Dieu, son existence e t sa nature, Paris 1928 5, s. 795

*' III C. G„ c. 70, 7.

(9)

n ia p r z y c z y n o w e g o ” 22. Stąd słu szn ie sobór n ic e jsk i i k o n sta n ty n o p o ­ lita ń sk i n a zy w a w C re d o m szaln ym Boga „tw órcą (ia c to r e m ) nieba i ziem i, w sz y stk ic h rzeczy w id zia ln y ch i n iew id zialn ych " 2S.

LA MÉTAPHYSIQUE DE LA G ÉN ÉR A TIO N NATURELLE CHEZ SAINT THOMAS D 'A Q UIN

La- présente étude constitue une sorte de résumé de l'article inséré dans notre ouvrage De existentia substantiali in doctrina S.Thomae Aquina- tis (Romae 1962, p. 153— 186). Nous insistons cependant ici d'une manière particulièrement forte sur la génération naturelle de nouvelles formes sub­

stantielles. En parlant de la génération naturelle de choses matérielles, nous en envisageons évidemment l'aspect métaphysique qui fait voir l'origine des principes métaphysiques: de la forme substantielle façonnant l'essence de la nouvelle substance et de l’existence qui est en dépendance par rap­

port à la première. Prenant d'abord en considération la génération naturelle de l’existant substantiel, nous nous proposons de prouver, à partir des textes de S. Thomas, que Dieu seul qui a dans sa nature l’existence, est susceptible de devenir la cause propre de la nouvelle existence de choses.

C’est en partait évidemment aussi des textes du Docteur Angélique que nous voudrions montrer ce qui suit: les êtres créés peuvent seulement fournir la cause propre du fait de déduire la nouvelle forme substantielle de la puissance de la matière première en ce qui concerne la chose subis­

sant un changement. La puissance divine qui à ce moment précis traverse ces créations, conféré une nouvelle existence à l’essence1 ainsi naissante.

C’est en cela qu'il faut voir Le lien intime reliant les créatures au Créa­

teur.

« ï, q. 22. a. 3, c.

!s Denzinger, n. 86.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kolejny rozdział „Śmierć jest bramą do pełni życia” uświa- damia problem, nadmiernego przywiązania się do ziemskiego życia, któ- re jest tylko przygotowaniem do wiecznego

Ve vztahu k teorii fikćnich svetu budou ućitele jiste schopni vysvetlit primerenym zpusobem żakum nejen stredni, ale i zakladni śkoly, że „literatura neni

Hofstede’s 5D model concerning cultural differences will be presented and ap- plied to an analysis of two texts: speeches delivered by the Polish Prime Minister, Donald Tusk, and

The beginning of the twentieth century abounds with significant dates connected with national history (anniversaries of the battle of Grunwald, the uprising of January 1863,

Kant According to Foucault, w: Cambridge Companion to Foucault, Cambridge: Cambridge University Press, 1994, s... Zawinion ą jest ta niepe ł noletno ść wtedy, kiedy przy- czyn ą

The lower section of the Wierzyca River valley is a young erosive landform which was strongly overshaped by fluvial processes; only in some sections does it use

Z daniem Jubilata, wym ienione przez niego czynniki pozwoliły m u dogłębnie wniknąć w zagadnienia, które stały się przedm iotem jego zainteresow ania w czasie

z 1941 roku stwierdza: „na podstawie zebranych doświadczeń próbujemy stworzyć sobie jednolite wyobrażenie otaczającego świata, użyteczny w praktyce obraz ( ...)