• Nie Znaleziono Wyników

"Realizm i instrumentalizm w fizyce współczesnej", T. Grabińska, Wrocław 1992 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Realizm i instrumentalizm w fizyce współczesnej", T. Grabińska, Wrocław 1992 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

M. Lubański

"Realizm i instrumentalizm w fizyce

współczesnej", T. Grabińska,

Wrocław 1992 : [recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 29/2, 190-194

(2)

co spraw iło, że je s t on odpow iedzialny za re a k c ję a n ty n au k o w ą, k tó r a ro zp rze strzen ia się dzisiaj.

T ym i p ro b lem am i za jm u je się, zarów no w te j, ja k i w dw óch (in­ n y c h k siążk ach M aria n o Antigas. U znając n a u k ę z je j p ełn y m dosto­ je ń stw e m poznaw czym i in te le k tu aln y m , na ja k ie zasługuje, a u to r u k a ­ zu je p odstaw ow e rac je, dzięki k tó ry m dostrzega się, że n a u k a nie p rz e c iw sta w ia się in n y m w y m ia ro m ducha ludzkiego, w szczególności

zaś w y m iaro w i relig ijn em u .

P on ad to , ja k stw ie rd z a E. Agazzi, a u to r P ro lo g u do te j k siążk i — „N owy h u m a n iz m odpow iedni dla w spółczesnego św ia ta m ógłby być ■aki, w k tó ry m n a u k a osiągnęłaby a u te n ty c z n ą in te g ra c ję ze w szy st­ kim i w y m ia ra m i człow ieka” (s. 12). T ak i je st cel te j książki, tj. w sk a ­ zanie drogi p o dążania w ty m .k ieru n k u . A u to r ze znajom ością n a jn o w ­ szych za g ad n ień w y stę p u jąc y ch w n a u k a c h ścisłych d o k o n u je p rz e g lą ­ d u uzyskanych osiągnięć oraz w y n ik ając y ch z tego k oncepcji św ia ta i człow ieka. W obec p rez en to w an y c h poglądów z a jm u je stanow isko k ry ­ tyczne. U po d staw jego an a liz y k ry ty cz n ej z n a jd u je się ogólnie p rzy ­ ję te w epistem ologii zau fan ie w rozum onść św ia ta i w zdolność po ­ znaw czą człow ieka.

K siążka, n a p isan a je st w sposób p rzy stę p n y i m oże służyć n ie tylko specjalistom , lecz i szerszem u gro n u czytelników . G łów nie zaś m oże być pom ocna w pirzygtow aniu w ykładów , k a tec h ez czy in n e j formy- zajęć za jm u jący ch się p ro b le m a ty k ą re la c ji m iędzy n au k ą , rozum em i w iarą .

T a d eu sz P ik u s

T eresa G rab iń sk a, R e a lizm i in śtru m e n ta lizm w fiz y c e w s p ó łc ze sn e j, W ydaw nictw o P o lite c h n ik i W rocław skiej, W rocław 1992, stro n 109. Ju ż w z a ra n iu filozofii pojaw iło się za g ad n ien ie teoriopoznaw cze, k tó re w w e rsji m etafizycznej p rz y jm u je p o sta ć p y ta n ia, czy św ia t je st ta k i, ja k i go postrzegam y, zaś w w e rs ji gnoseologicznej — p y ta n ia , czy św ia t p ostrzegam y ta k i, ja k i on jest. P ró b y jego rozw iązania d o ­ pro w ad ziły do w ysunięcia różnych prop o zy cji od sk rajn e g o re a lizm u zaczynając, n a sk ra jn y m idealizm ie kończąc. W spółcześnie p ro b lem te n n ie ja k o odżył w filozoficznych ro zw ażan iach n a d c h a ra k te re m po ­ z n a n ia przyrodniczego, zw łaszcza fizykalnego. R ecenzow ana p ra c a dys­ k u tu je in te re su ją c e n a s za g ad n ien ie teoriopoznaw cze rozw aż ają c p a rę p rze ciw sta w n y ch sta n o w isk w p ostaci re a lizm u oraz in stru m e n ta liz - m u. A u to rk a a a n liz u je fak ty c zn ą , a n ie d o m niem aną, p ra c ę b a d a w ­ czą astro n o m a, fizyka i kosm ologa i n a tej p o d staw ie w y su w a te z ę o p tu ją c ą za rea lizm em teoriopoznaw czym . In śtru m e n ta liz m u m ia rk o ­ w an y je s t n ie do przy jęcia. Z e ściśle logicznego p u n k tu w id ze n ia m oż­ n a być bądź re a listą (krytycznym ), b ąd ź k o n se k w e n tn y m in s tru m e n ta ­ listą. A u to rk a je s t zdania, że stanow isko rea lizm u k rytycznego znacz­ n ie le p iej ok reśla zaw arto ść i fu n k c je te o rii n au k o w e j w p o ró w n a n iu

do sta n o w isk a konsek w en tn eg o in stru m e n ta liz m u . Je st rów n ież ono b ard z iej ko rzy stn e dla oceny i w y b o ru b a d a ń n au k o w y ch oraz dla sze­ roko ro zu m ian ej k u ltu ry (s. 81).

(3)

P rz ez rea lizm kry ty czn y rozum ie się w ro z p ra w ie stanow isko, zgod­ n ie z k tó ry m o b ow iązujące w d an y m okresie te o rie i m odele te o re­ ty c zn e n ie są o stateczne i zupełne, lecz są w p ew n y m sto p n iu h ip o ­ tetyczne. N ie oznacza to je d n ak , że o b raz rzeczyw istości, ja k i się w y ­ ła n ia z opisu teoretycznego, je st fik cją. P rzeciw n ie, je s t on p ew nym p rzy b liżen iem rzeczyw istości, którego zasięg sta je się w idoczny dopie­ ro w m ia rę ro zw oju te o rii. N adto now e teorie, za stę p u ją c sta re , z a ­ w ie ra ją tre śc i teo rii daw nych. K o n sek w e n tn ie je st się za u zn a n ie m k u m u la ty w n eg o c h a ra k te ru poznania, chociaż kluczow ym pro b lem em pozostaje zrozum ienie, n a czym w sp o m n ia n a k u m u a c ja polega (s. 82). M am y tu ta j do czynienia jednocześnie z d e fin ic ją rea lizm u k ry ty cz­ nego, ja k i jego m eitodologiczno-filozficznym i k o n se k w e n cjam i w o d ­ n ie sie n iu do nau k i. S fo rm u ło w an ie po d an e w ro zp raw ie je st dość zw ięzłe. W ydaje się je d n a k być w y sta rc za jąc e pod w a ru n k ie m p rz e ­ stu d io w a n ia całej p u b lik a cji. Je j treść m oże być u zn a n a za a rg u m e n ­ ta c ję p rz e m a w ia ją c ą za p o stu lo w a n ą tezą. D la piszącego te słow a je st rzeczą z n a m ie n n ą przeniesienie, w om aw ianej pracy, p ro b le m a ty k i p o ­ znaw czej b az u ją ce j n a dośw iadczeniu potocznym do dziedziny n a u k ścisłych. Św iadczy to o d w u co n a jm n ie j sp raw ac h . Po pierw sze, fi­ lozofia o k az u je się n ie u n ik n io n a . Nie m ożna je j na stałe zm ieścić w sta ry c h ra m a c h dośw iadczenia codziennego. O b ejm u je ona k ażde poz­ n a n ie ludzkie, a w ięc i p o zn a n ie naukow e. Je st tu niezbędna, n ie z a ­ stąpiona. Po drugie, filozofia nic n ie tr a c i „p o d d a ją c się u n au k o w ie - n iu ” tj. b io rąc z a - p u n k t w y jśc ia sw ych ro zw ażań osiągnięcia n au k i, w ty m p rzy p a d k u fizyki, czy nieco ogólniej, n a u k fizykalnych. D zięki zw iązkom z n a u k ą m ożliw e je st b ard z iej precy zy jn e sfo arm u ło w an ie d yskutow anego za g ad n ien ia filozoficznego o raz w ysunięcie propozycji jego przybliżonego rozw iązania. Przybliżonego, bo przecież rzeczyw is­ tość n ie u sta n n ie za sk a k u je n as ogrom em sw ego bogactw a. I czy w o­ bec tego ro zsą d n e byłoby u p ie ra n ie się p rzy tw ie rd z en iu , że u zy sk a­ liśm y ju ż w p ełn i w y cz erp u jąc e p o z n a n ie choćby n ie w ielk ieg o jej fra g ­ m en tu , n ie w sp o m ia n ją c o niej całej? N au k a je st system em o tw a r­ tym , k o n se k w e n tn ie p ro b le m a ty k a filozoficzna w y ro sła z n a m y słu n a d p o zn a n ie m n au k o w y m nie m oże n ie c h a rak te ry z o w a ć się t ą sam ą ce­

chą.

J a k i je s t w om aw ian ej p ra c y głów ny bieg a rg u m e n ta c ji o p tu ją ce j za stan o w isk iem rea lizm u krytycznego. A u to rk a pro w ad zi d y sk u sje z in stru m e n ta liz m e m p rezen to w an y w książce N. C a rtw rig h t (H ow th e

la w s o f physics lie?, O xford 1983). C zyni to od w o łu jąc się do zabie­

gów poznaw czych stosow anych w b a d a n ia c h z z a k resu astronom ii, astrofizyki, kosm ologii. A n alizu je tre ść te rm in u „p o m iar” w a s tro n o ­ m ii w sk az u ją c n a jego niezgodność ze znaczeniem m etrologicznym t e ­ go te rm in u . R ozw aża znaczenie te rm in ó w „odległość” i „czas” w k i­ n em aty ce relaty w isty czn ej. Dochodzi do w niosku, że n a p rzy k ła d po ­ m ia r odległości w astro n o m ii w ostatecznym w y n ik u polega n a w z a ­ je m n ej n ie jak o grze całego w a c h la rz a założeń i w y n ik ó w te o rii fizy­ k aln y ch (także astrofizycznych i kosm ologicznych) z dan y m i u zy sk a­ n ym i m etodam i spektroskopow ym i i fotom etrycznym i. W ażna o k az u je się nie tylk o p rec y zja p o m iaru , isto tn e są elem e n ty jakościow e, style rozw iązy w an ia zag ad n ień (s. 15). Na te j dro d ze u k az u je w za jem n e pow iązan ie zachodzące m iędzy dan y m i em pirycznym i i sfo rm u ło w an ia­ m i teo retycznym i. T e o sta tn ie są w y ra ze m ak ty w n o ści in te le k tu a ln e j

(4)

b adacza. E m p iria i te o ria są niezb ęd n e i (we w łaściw y m znaczeniu tego słow a) nierozłączne. O sta tec zn ie op to w an ie za te z ą realisty czn ą, ta k je ste m skłonny odbierać bieg m yśli ro zp raw y , p o le g a n a ro zu m o ­ w a n iu przez srow adzenie do niedorzeczności. A w ięc, gdyby p rz y ją ć k o n se k w e n tn y in stru m e n ta iiz m , to w szczególności p o zn a n ie fizy k a l­ n e n ie byłoby pozn an iem w zw ykłym znaczeniu tego słow a, podob­ n ie — w n io sk u ją c przez a n a lo g ię — p o zn a n ie potoczne ta k ż e n ie b y ­ łoby pozn an iem w ty m sam ym sensie co p rze d chw ilą. A przecież, żeby podać je d e n tylk o p rz y k ła d z fizyki, R. P. F e y n m a n je st zdania, że n ie m a . znaczącej różnicy m iędzy d o św iadczeniem i te o rią e le k tro ­ d y n am ik i k w an to w e j. T eorię tę spraw dzono dla w ielu po m iaró w n a odległości od sto k ro tn y c h rozm iaró w Z iem i, do je d n e j se tn ej ro z­ m iaró w ją d ra atom ow ego. Ś w iadczy to — jego zd a n ie m — że tego ro d z a ju te o ria n ie m oże być odległa od p ra w d y (QED, O sobliw a te ­

oria św ia tła i m a terii, W arszaw a 1992, s. 12— 13). W fizyce m am y w ięc

do czynienia z au ten ty c zn y m po zn an iem ; podobnie w p o zn a n iu p o to ­ cznym — zbędne je st tu ilu stro w a n ie p rzy k ła d am i — m am y rów n ież do czynienia z a u ten ty c zn y m poznaniem . N ie znaczy to, rzecz ja sn a , że n a w e t o b a ty p y p o zn a n ia raz em w zię te są p o zn a n ie m zupełnym . A le to je st ju ż in n a sp raw a. i

M ożna w ięc pow iedzieć, że zagadnienie, k tó re m u je st pośw ięcona recen zo w an a ro zp raw a, to p y ta n ie o c h a ra k te r zw iązku zachodzącego m iędzy teorią fizy k a ln ą a św ia tem em pirii. N ie trz e b a u zasadniać, a n i te ż nikogo przek o n y w ać, pe je s t to zag ad n ien ie p odstaw ow e w filozofii fizyki. Całość om aw ian ej p rac y d a je duży ła d u n e k in te ­ le k tu a ln y w odniesieniu do tego zagadnienia. R ozw aża się m .in, zw iązki m iędzy te o ria m i, d y sk u tu je się p ro b lem p ra w fenom enolo­ gicznych i teoretycznych, k w estię ich p raw d ziw o śc i. C zyteln ik z n a j­ dzie w ro zp raw ie w iele spostrzeżeń, uw ag, stw ie rd z eń , k tó re n ie ­ w ą tp liw ie z a in sp iru ją go do dalszych przem yśleń. P ra c a filozofa n ie m a k o ń ca; rozw iązanie jednego p ro b lem u —· ja k uczy d ośw iadcze­ n ie — rodzi cały szereg now ych pro b lem ó w o w iększej głębi, w p o ­ ró w n a n iu do ju ż rozw iązanych.

T reść ro zp raw y św iadczy o doskonałej znajom ości przez A u to rk ę fizyki w szerokim tego słow a znaczeniu. R ecenzent m a n a m yśli n ie ty lk o fizykalne działy n a u k przyrodniczych, ja k astro n o m ia, a s tro ­ fizyka czy kosm ologia, ale ta k że te działy m a tem aty k i, k tó re z n a jd u ­ ją zastosow anie w u p ra w ia n iu n a u k o przyrodzie. A u to rk a sw obod­ n ie p orusza się w śró d te o rii fra k ta li, p o tra fi rzeczow o p o ró w n ać teo- trię w zględności w sfo rm u ło w an iu P o in carég o ze szczególną te o rią w zględności E in ste in a i w skazać na zespół ró żnorodnych czynników , k tó re zadecydow ały o „zw ycięstw ie” te o rii E in ste in a n a d te o rią P o in ­ carégo. A te ro zw aż an ia św iadczą o p o sia d an e j p rze z A u to rk ę u m ie­ jętn o ści szerokiego spo jrzen ia n a p ro b le m a ty k ę ty p u m etodologiczne­ go i filozoficznego.

D obrze się stało że tego ro d z a ju p ra c a została n a p is a n a p rzez p rz e d ­ sta w iciela n a u k ścisłych, a n ie ty lk o filozofa sensu stricto za in te re so ­ w anego o d n o śn ą p ro b lem aty k ą . R ozw ażania są w ów czas m ocno zako­ rzen io n e w nauce. To n a p a w a ufn o ścią w o dniesieniu do przyszłości p olskiej m yśli z za k resu filozofii nau k i.

P ra c a je s t u trz y m a n a w sty lu — n a z w ijm y go — klasycznym . C hodzi o to , że w ro zw ażan iach epistem ologicznych n ie uw zględniono u ję c ia

(5)

system ow ego. A przecież ju ż od szeregu la t lite r a tu ra za w ie ra p rac e u k az u ją ce w now ym , system ow ym św ie tle fu n d a m e n ta ln e za g ad n ie­ n ia teoriopoznaw cze. Być może, że w ów czas objętość ro zp raw y w y ­ d a tn ie by się zw iększyła, u tru d n ia ją c znalezienie dla n iej w ydaw cy, w zględnie byłyby to dw ie p rac e w je d n y m w olum inie.

P ouczający je st d o d atek pośw ięcony sp ra w ie zm iany w zorca d łu ­ gości w ra z ze sk a lą odległości. O kazuje się, że w o d n ie sie n iu do ob ie­ k tó w u k ła d u słonecznego, ja k też do najb liższy ch n a m gw iazd, po ­ m ia r ich odległości od Z iem i uzy sk u je się przy pom ocy m etod try g o ­ nom etrycznych. W p rz y p a d k u p o ru szający ch się gro m ad gw iazd n ie ­ zbędne o k az u ją się m etody fo to m etry czn e; w p rzy p a d k u dalek ich gw iazd zm iennych k orzystam y z k o re la c ji zachodzącej m iędzy o k re ­ sem zm ienności a w ielkością ab so lu tn ą gw iazdy, zaś w p rzy p a d k u g a­ la k ty k spoza G ru p y L okalnej g ala k ty k — z ja sn o św iecących obsza­ rów galak ty k . W a rto przypom nieć, że w ra z ze zw iększeniem się od­ ległości obiektów n ie b iesk ich od Ziem i w z r a s ta ją pro b lem y zw iązane z oszacow aniem dokładności uzyskiw anych pom iarów . K olejn y w zo­ rze c zostaje określony p rzez odn iesien ie go do w zorca w cześniejszego i odpow iednie skalib ro w an ie. Znaczy to, że n a jego n iedokładność sk ła d a się n iedokładność w zo rca w cześniejszego oraz n iedokładność k a ­ lib ra c ji (s. 83). W celu w yznaczenia odległości r obiektów kosm icz­ n ych o d dalających się od n a s z p ręd k o śc ią ra d ia ln ą v m ożna p o słu ­ żyć się w zorem v = H .r, gdzie H je s t tzw . sta łą H u b b le a . A u to rk a zw raca uw agę n a istn ie ją c ą znaczną rozbieżność przy w y zn aczan iu w sp o m n ia n ej sta łe j. O becnie p rz y jm u je się d ziesięciokrotnie m n iejszą w arto ść stałej H w p o ró w n a n iu do w arto śc i p odanej przez sam ego H u b b le ’a. S y gnalizuje także dyskusyjność in te rp re ta c ji p rze su n ięc ia k u cz erw ieni w id m odległych g ala k ty k jako tzw. ucieczki g ala k ty k (s. 90). D la piszącego te słow a nie je st ja sn e dlaczego w ty m m iejscu n ie pojaw iło się nazw isko S tan isław a B ellerta, k tó ry ju ż p ra w ie p rze d 25 la ty sug ero w ał a lte rn a ty w n ą in te p re ta c ję p o czerw ien ien ia w id m od­ ległych g a lak ty k w sto su n k u do in te rp re ta c ji o p a rte j n a zjaw isk u D op­ p lera. M ożna żyw ić n ad zieję, że w yniesiony w ro k u 1990 n a o rb itę okołoziem ską te lesk o p (nazw any telesk o p em E. H u b b le’a) pozw oli n a p ra w ie d e fin ity w n ą ocenę stałej H. A jej w arto ść liczbow a, ja k w ia ­ domo, rz u tu je n a oszacow anie w iek u W szechśw iata.

Ję zy k ro zp raw y je st zwięzły, precyzyjny. S y m patycznie i dobrze b rzm i w ypow iedź: „każde n a jp ro stsz e p raw o fenom enologiczne je st ty p u ceteris p a rib u s” (s. 8). T ra fia ją się je d n a k u ste rk i stylu. Na w sp o m n ia n ej stro n ie czytam y: „Z m ian a położenia o b ie k tu w p rz e strz e ­

ni określo n a je st w n a jp ro stszy m p rz y p a d k u przez odległość ja k ą obiekt p rz e b y ł”. N ie b ard z o w iadom o, o co tu A u to rce chodzi. J a k należy rozum ieć zw ro t „n a jp ro stsz y p rz y p a d e k ” ? Z ew n ę trz n ie b io rąc d ru k p ra c y je st sta ra n n y . Je d n a k ż e k o re k ta n ie z b y t doskonała. Na p rz y ­ k ła d , s. 1 0 4 je s t: 8, w in n o być: 7; podobnie, s. 10 9 je s t: 9, w in n o być: 8. S tro n a 25 5 je s t: ekslanansem , w inno być: eksplanansem . Na stro n ac h 58 oraz 59 A u to rk a p o p ra w iła o d ręcznie b łę d n ie złożony tek st. Oczywiście, są to drobiazgi, któregoś, dalekiego, rzędu, w sp o m n ia n e je d y n ie z obow iązku rec en ze n ta . W n a jm n ie jsz y m sto p n iu n ie r z u ­ tu ją one n a m e ry to ry c zn ą stro n ę opracow ania.

J a k ju ż sygnalizow ano w cześniej, o m a w ian a p u b lik a c ja in s p iru je do przem yśleń oraz d yskusji. J e s t b ogata w e w spółczesne id e e naukow e,

(6)

zw łaszcza z zak resu n a u k fizy k a ln y ch i m atem atycznych. S tan o w i bez w ą tp ie n ia dohry m a te ria ł n a p o siedzenia se m in a ry jn e pośw ięcone za­ g ad n ien io m m etodologii oraz filozofii fizyki.

M ieczysła w L u b a ń sk i

B. A. G linskij, F iło so fskije i socia ln yje p ro b le m y in fo r m a tik i, M oskw a 1990, stro n 108.

M am y p rze d sobą opracow anie, k tó re ukazało się (jeszcze) pod egi­ d ą A k ad em ii N auk ZSRR. Nie je s t ono w p ra w d zie zb y t obszerne, a le porusza a k tu a ln e o raz in te re su ją c e za g ad n ien ia p o w sta łe w sk u te k po ­ ja w ie n ia się elek tro n iczn y ch m aszyn liczących. T y tu ł dobrze o d d aje tre ść pracy. N ow a te c h n ik a obliczeniow a i zw ią za n a z n ią coraz po ­ w szechniejsza k o m p u te ry zac ja o b ejm u ją ca stopniow o k aż d ą dziedzinę życia, n a u k i, gospodarki, u słu g itd., pociągnęła za sobą n ie ty lko zm ia ­ n y w e w spom nianych dziedzinach, ale rów n ież zrodziła cały szereg now ych problem ów , czy też, m ów iąc prościej, p rzyczyniła się do po ­ sta w ie n ia całego szeregu now ych pytań. D latego n ic dziw nego, że — o d p o w iad ając n ie jak o n a zap o trzeb o w an ie społeczne — p o ja w ia ją się p rac e, k tó re m a ją n a celu przybliżyć czytelnikow i tre ść podstaw ow ych pojęć in fo rm a ty k i oraz przed y sk u to w ać pow stałe zagad n ien ia tyczące się społecznych fo rm je j o d działyw ania. O m aw ian a p ra c a należy do tego ro d z a ju publikacji.

Może ona zostać u zn a n a za p o p u la ry z ac ję zasygnalizow anej p ro b le ­ m a ty k i w fo rm ie p rz y ję te j w n au ce zachodniej. M am y w ięc tu d obre p rze d stw ien ie d y sk u to w an y ch problem ów , ale d o konane bez pom ocy ja k ic h k o lw ie k w zorów . P rz ec iętn y czy teln ik w oli te k st, an iże li n ie ­ odzow ny, żm udny n am y sł n a d sensem pod an y ch ścisłych w zorów , w y ­ raż ają cy c h o m aw ian e zależności.

P o jęciu in fo rm acji, b ęd ą ce m u p o dstaw ow ym pojęciem in fo rm aty k i, A u to r pośw ięca pierw sze ze sw oich rozw ażań. W sk azu jąc n a znacze­ n ie naukow e, a ta k ż e filozoficzne, w spom nianego p ojęcia, o dw ołuje się do p ra c N. W ienera, W. Ross A shby’ego, A. D. U rsula, I. X. Ż u ­ kow a. T erm in in fo rm a ty k a je s t tu ro zu m ian y w znaczeniu ogólnie p rzyjętym . Ńie je st on uto żsam ian y z in fo rm aty sty k ą, czyli z te o rią ■informacji nau k o w ej, ja k to jeszcze n ie ta k daw no m ożna było ob­ serw ow ać w lite ra tu rz e rosyjskojęzycznej. D alszą uw agę A u to ra za­ trz y m u je p ro b lem w p ły w u ■ in fo rm a ty k i n a m yśl filozoficzną. W yrażo­ n e je s t prześw iadczenie, że in fo rm a ty k a teo rety czn a, a zw łaszcza in ­ fo rm a ty k a te ch n ic zn a , stan o w i n ie ja k o b azę o ch ro n n ą p rze d ap rio ry z - m em . T eo ria in fo rm ac ji zaś d a je n a m do rę k i in stru m e n t p o z w a la ją ­ cy b a rd z iej efe k ty w n ie ujm o w ać p ra c ę m ózgu i zw iązan e z n ią liczne o tw a rrte zagadnienia. W o d n iesien iu do gnoseologii w iele m ożna so­ bie obiecyw ać z ra c ji n ie sły c h an ie szybkiego p o stę p u m ająceg o m ie j­ sce w -inform atyce. W odniesieniu do tzw. dó b r osobistych sygnalizuje się m ożliw ość m a n ip u la c ji je d n o stk ą , dzięki p o siad an ej o niej in fo r­ m acji. U w ra żliw ia się p rze to czyteln ik a n a p ro b lem nieorg an iczn eg o d ostępu do in fo rm ac ji, a ta k że sam ego ich gro m ad zen ia w p am ięci k o m p u te ra. Z innych om ów ionych zagadnień w y m ień m y : zw iązki m ię ­ dzy in fo rm a ty k ą a ro zw o jem m etod system ow ych, p ro b lem m

Cytaty

Powiązane dokumenty

The authors have also described the employed methods of electroosm otic drying and made the conclusions on a p ra c ­ tica l usefulness o f those

spośród produktów syntetycznych używanych do wyrobu werniksów tylko Laropal К 80 (żywica cykloheksanono- wa) ma współczynnik załamania światła zbliżony do damary

Otóż Irydion, spiesząc na miejsce zgromadzenia chrześcijan w przestronnych lochach, na szerokich cmentarzach starych po­ gan, gdzie interwencya Kornelii ma

Nie jest to zadanie proste, ale w warunkach polskich możliwe będzie zobowiązanie miast starających się o dofinansowanie na rewitalizację do wygospodarowania „komponentu

From the viewpoint of multiple armature reaction, all symmetrical induction machines can be divided into two types. The first type of armature reaction, for which N/z is

Dzięki Jego inicjatywie oraz oddaniu Oddział rozwinął się liczebnie oraz wypracował nowe formy działalności: od szerokiej popularyzacji zagadnień historycznoliterackich

the objective of the interlayer closed-loop control (ICLC) mechanism is to ensure the geometries of deposited MLMB components to be the same as their designed values. The

Instytut nie po raz pierwszy. Zainicjował pracę na tyim terenie Leon Koczy, a jej •owoc, w sumie 88 pozycji z lat 1526—1572, przytoczone w pełnych tekstach prawie