• Nie Znaleziono Wyników

Kilka uwag o roli kontekstu w komunikacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka uwag o roli kontekstu w komunikacji"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Sebastian Przybyszewski

Kilka uwag o roli kontekstu w

komunikacji

Prace Językoznawcze 11, 179-189

2009

(2)

2009

Sebastian Przybyszew ski O lsztyn

Kilka uwag o roli kontekstu w komunikacji

S om e re m a rk s on th e ro le o f c o n te x t in co m m u n ic a tio n

The article is devoted to a general presentation o f interferences between context and different kinds o f ambiguity and indirectness in communication.

Słowa kluczowe: pragmatyka, kontekst, akty mowy, wieloznaczność, nieostrość Key words: pragmatics, context, speech acts, ambiguity, vagueness.

Communication is a risky business (Diane Blakemore1) 0. K om unikacja m iędzyludzka je s t procesem ogrom nie skom plikow anym , który dom aga się od interlokutorów nieustannego staw iania hipotez co do tego, ile w ie rozm ów ca, a potem w eryfikow ania ich w m iarę postępow ania dyskursu (B lakem ore 1992, s. 19 n.). Z ałożenia co do intencji i w iedzy nadaw cy czy odbiorcy raz okazują się praw dziw e, a innym razem k a ż ą szukać innej interpre­ tacji językow ego zachow ania partnera rozm ow y. N a d o b rą spraw ę nig dy nie m am y absolutnej pew ności, że zostaniem y praw idłow o zrozum iani. W p ro ce­ sach percepcji kom unikatów , przetw arzania inform acji, inferencji, poszukiw ania w spólnej płaszczyzny z rozm ów cą niezw ykle isto tn ą ro lę pełni kontekst rozu­ m iany zarów no jak o bezpośrednie otoczenie język ow e, ja k i konsytuacja. Jedno­ cześnie za truizm m oże uchodzić stw ierdzenie, że znaczenie danej w ypow iedzi ulega zm ianie na skutek zm iany kontekstu, w jak im zostanie ona u żyta2. W szak, b y zrozum ieć w ypow iedź, nie w ystarcza sam o przypisanie słow om sensów, trze­ b a jeszcze przypisać im odpow iednią referencję, a w ięc określić kontekst, do 1 Cytat pochodzi z rozdziału The Context z książki Understanding Utterances (Blakemore 1992, s. 21).

2 Chociaż można wymienić wypowiedzi, w których wpływ kontekstu na znaczenie będzie zmi­ nimalizowany, np. .Śnieg jest hiaiy (Searle 1979, s. 118).

(3)

którego się one odnoszą3. Językoznaw cy często nie uw zględ niają kontekstu przy badaniach w ypow iedzi, by zachow ać czystość m etody. W arto je d n a k zauw ażyć za O sw aldem D ucrotem 4, że sam o stw ierdzenie, iż sytuacja nie interesuje lin­ gwisty, naw et je ś li bada on w ypow iedzi w ogólności, a nie poszczególne akty w ypow iedzi, staw ia go w trudnym położeniu. W ja k i bow iem sposób m a opisać w ypow iedź bez w yjaśnienia, ja k ie cechy przyjm uje ona w różnych okoliczno­ ściach?

Słyszy się niekiedy zarzut, że „jakieś zdanie zostało w yrw ane z kontekstu albo że nie m ożna czegoś oceniać poza kontekstem , w którym to m iało m iejsce” . M ów iąc o zdaniu w yjętym z kontekstu, m am y oczyw iście na m yśli p ew n ą ca­ łość, inform ację, która zm ienia sw oje znaczenie, jeże li je s t w yrw ana z okolicz­ ności, w ja k ic h została pow ołana do istnienia. S ą jed n ak niekiedy i takie sytu­ acje, gdy w ykraja się z m aterii tekstu fragm ent, który rażąco nie je s t zgodny naw et z sam ym kontekstem językow ym , czyli - ja k to się określa za Sgallem (1976) - kotekstem . K toś m oże, dokonując odpow iedniej ekstrakcji tekstu, zacy­ tow ać taki fragm ent, który przeczyłby intencji nadawcy. Trudno chyba o b ar­ dziej w idoczny tego przykład niż stw ierdzenie, że w K siędze P salm ów odnaleźć m ożna słowa: „N ie m a B oga” . Stw ierdzenie to z najbliższym kotekstem brzm i jednak: „M ów i głupi w sw oim sercu: N ie m a B oga” (Ps 14, 1a; Ps 53, 2 )5. A przecież przytoczona „okrojona” perykopa je s t tylko jed n y m z najprostszych przykładów działań na m aterii tekstu w obrębie jed n eg o zdania. C zęsto jed n ak i obszerne fragm enty, pozbaw ione tow arzyszącym im w oryginale częściom je poprzedzającym czy po nich następującym , zm ien iają znaczenie. N aw et je śli tekst je s t zrozum iały, jeg o sfera aksjologiczna m oże u lec znacznym m odyfika­ cjom , a w raz z tym rów nież m oc illokucyjna kom unikatu i łącząca się z n ią hipoteza co do intencji nadawcy.

G dy pada zatem pytanie, w ja k ic h okolicznościach szczególnie istotna oka­ zuje się znajom ość kontekstu dla zrozum ienia w ypow iedzi, w ym ienia się zw ykle w ypow iedzi w ieloznaczne. R zeczyw iście, w ieloznaczność je s t najczęściej elim i­ now ana przez kontekst, choć byw a i tak, że to w łaśnie k ontekst um ożliw ia w ieloznaczne odczytanie w ypow iedzi. Trzeba je d n a k zdać sobie spraw ę z tego, n a ja k w ielu poziom ach ow a w ieloznaczność m oże w ystępow ać. N ie chodzi tu bow iem jed y n ie o zjaw isko polisem ii czy hom onim ii, lecz szerzej - o k aż d ą tak ą

3 Jak pisze J. Thomas: „In order to understand an utterance, we not only have to assign sense to words, but also to assign reference (i.e. to determine in context who or what is being reffered to)” (Thomas 1995, s. 9).

4 Czytamy u Ducrota: „parece dificil decir que la situación no interesa al linguista, aun si se admite que el linguista estudia los enunciados mismos, y no los actos de enunciación particulares. Porque ^cómo describir un enunciado sin decir que caracter adquiere en los diferentes tipos de situaciones en que puede emplerrselo?” (1991, s. 376).

(4)

w ypow iedź, która potencjalnie zaw iera w ięcej niż je d n ą interpretację i m oże zostaC odczytana różnie n a różnych poziom ach. S ą to, ogólnie rzecz biorąc, w szelkie kom unikaty dom agające się w iększego w kładu inferencyjnego od od­ biorcy, którego zadaniem je s t uw zględnienie w szystkich elem entów relew ant- nych dla znaczenia w ypow iedzi. P oza polisem ią należy tu wymieniC referencję w yrażeń okazjonalnych, m oc illoku cyjną aktów m owy, różnorakie konotacje kulturow e, sem antyczne i aksjologiczne itd. N ależy p rzy tym wspomnieC, że ta szeroko pojęta wieloznacznośC m a różne przyczyny i m oże wynikaC ze struktury języ k a (polisem ia, hom onim ia, hom ofonia, w yw ołujące wieloznacznośC struktu­ ry składniow e), nieśw iadom ego niepraw idłow ego u ży cia ję z y k a (am fibolie) bądź też ze św iadom ego w prow adzenia niejednoznaczności lub w ypow iadania sądów o charakterze im plicytnym (aluzje, gry języko w e, insynuacje etc.).

1. O sw ald D ucrot (1991, s. 375 i n.), charakteryzując sytuację dyskursu, stw ierdza, że je j znajomośC m a szczególne znaczenie w odczytyw aniu w ypow ie­ dzi zaw ierających pew ne szczególne elem enty językow e. W łaściw e ich odczyta­ nie uzależnione je s t od konkretnej sytuacji. B adacz tw ierdzi, że znajomośC k o n ­ tekstu je s t potrzebna:

a) żeby określiC odniesienie w ypow iedzi; chodzi tu o w yrażenia deiktyczne (ja, ty to, tutaj, teraz itp.) i praw ie w szystkie nazw y w łasne (Jan, Kow alski etc.)6;

b) żeby wybraC spośród różnych interpretacji w ypow iedzi dw uznacznej; zdanie P a w e / pożyczy/ d zii ran o sam o ch ó d m oże oznaczaC zarów no, że m a w łasny pojazd, ja k i że go nie ma;

c) żeby określiC naturę użytego aktu mowy, czyli je g o w łaściw ą wartośC illokucyjną, ja k m ów ił A ustin - m oc illokucy jną (1993), która w szak m oże byC odm ienna od realnego bądź spodziew anego efektu;

d) żeby sprecyzowaC charakter - norm alny lub nie - danej w ypow iedzi, k tó ra w konkretnym kontekście interpretow ana jak o nienacechow ana, m oże w jak im ś innym specyficznym k o ntekście nabraC szczególnego zabarw ienia (grubiańskiego, pedantycznego, fam iliarnego, em fatycznego etc.).

Jest to lista dośC niejednorodna, zaw ierająca zjaw iska z różnych poziom ów języka. N atom iast w ydaje się pożądane dodanie do tego zestaw ienia w ypow iedzi niedosłow nych. Interpretacja w ypow iedzi niedosłow nych, czy - ja k to określa pragm atyka za A ustinem - pośrednich aktów m owy, nie je s t w łaściw ie ujęta w żadnym z w ym ienionych punktów. O w szem , niekiedy m ożna wyjaśniC dany

6 Do tej grupy Ducrot zalicza również wyrażenia poprzedzone zaimkiem określonym, co oczy­ wiście nie może dotyczyć języka polskiego. W cytowanej tu pracy podany jest następujący przy­ kład (1991, 376): el portero = la persona que es portera en el edtjicio de que hablamos (portier = osoba, która jest portierem w budynku, o którym rozmawiamy).

(5)

pośredni akt m ow y poprzez odw ołanie się do w ieloznaczności poszczególnych w yrazów lub całej w ypow iedzi (punkt b) bądź do określenia m ocy illokucyjnej aktu m ow y (punkt c). Jednakże nie je s t tak zawsze. Paul Grice (1975) do inter­ pretacji tego typu kom unikatów zaproponow ał narzędzie w postaci im plikatur.

W dalszej części artykułu om ów ione zo stan ą sytuacje, w których kontekst je s t relew antny dla praw idłow ego odczytania intencji nadawcy. N ajp ierw doko­ nam przeglądu czterech w ym ienionych w yżej punktów, dodając do nich uw agi n a tem at interpretacji w ypow iedzi niedosłow nych. Postaram się także w skazać takie typy w ypow iedzi, w których kontekst nie je s t relew antny. N ie b ęd ę się tu jed n ak szczegółow o zajm ow ać sam ą strukturą argum entacji czy działaniam i in- ferencyjnym i odkryw ającym i np. relacje następstw a w ynikające ze struktury tek ­ stu. P om inę rów nież procesy m ające m iejsce n a płaszczyźnie fonetycznej, łączą­ ce się ze zjaw iskiem sandhi.

Z acznijm y ten krótki przegląd od zanalizow ania zjaw isk w ym ienionych przez O sw alda Ducrota.

2. K ontekst z pew n o ścią je s t istotny w interpretacji w yrażeń okazjonalnych. Ilustruje to następujący fragm ent hum orystycznego opow iadania C am panilego

G iovanotti, non esa g e ria m o [Nie p r z e sa d za jm y chłopcy], k tó ry p rz y ta c z a

U m berto Eco (2004, s. 77):

(1) - To samo zdanie, w ypow iedziane w A nglii, oznacza je d n ą rzecz, a wypowiedziane w Ameryce, zupełnie coś innego.

- Żartujesz sobie ze mnie.

- Przysięgam. Zdanie „Znajduję się tutaj” wypowiedziane w Anglii znaczy „znajduję się w Anglii”; wypowiedziane w Ameryce znaczy „znajduję się w Ameryce”.

- Jakie to dziwne.

Ten nieco zabaw ny dialog dość trafnie przedstaw ia zagadnienie deixis. W y­ rażenia okazjonalne nie m a ją w języ k u stałego znaczenia, zysk ują odniesienie dopiero w danym kontekście (M EL, s.v. w yrażenia okazjonalne; Lyons 1989, s. 248-3 2 3 ), innym i słow y - zm ien iają sw oją denotację zależnie od okoliczno­ ści, w któ rych się ich u żyw a (A jdukiew icz 1975, s. 56). Z ostały one podkreślone w następnym przykładzie:

(2) On tam wtedy był z nimi następny raz.

K ażde z podkreślonych w yrażeń w ym aga osadzenia w kontekście, bez k tó ­ rego nie będzie w iadom o, do czego się odnosi. B rak w skazania konkretnego punktu odniesienia m oże prow adzić do sytuacji, w których tę sam ą w ypow iedź

(6)

m ożna odczytyw ać w ielokrotnie na now o, interpretując j ą w ciąż inaczej. Tak będzie np. z w iszącą przez dłuższy czas na drzw iach pubu kartką:

(3) Jutro piwo gratis.

Osoba, która zachęcona takim napisem pojaw i się następnego dnia, m oże - ponow nie w idząc czytane poprzedniego dnia zdanie - ze zdziw ieniem stw ier­ dzić, że obietnica przesunęła się w czasie. U żyw anie dużej ilości w yrażeń indek- salnych, podobnie ja k zjaw isko eliptyczności, je s t charakterystyczne dla kom u­ nikacji m iędzy osobam i, które się doskonale zn a ją i są św ietnie zorientow ane w szerokim kontekście sprawy, która je s t przedm iotem rozm ow y. Zresztą, dość ciekaw ie problem w yrażeń okazjonalnych przedstaw ia się, gdy np. ktoś m ów i 0 sw oich pryw atnych spraw ach n a tyle głośno, b y inne osoby, nie uczestniczące w rozm ow ie, w szystko słyszały. Z darza się to dość często w środkach kom unika­ cji m iejskiej - w łaściw ą intencję nadaw cy, k tóry poza jaw n y m o dbiorcą kieruje sw oją w ypow iedź do szerszego otoczenia, m ożna w ów czas odkryć w łaśnie po m ałej ilości w yrażeń okazjonalnych i kontekstualizow aniu w ypow iedzi dokład­ niejszym , niż tego w ym aga rozm ow a ze znajom ą osobą, a w ystarczającym , by zorientow ać w opisyw anej sytuacji postronnych słuchaczy będących św iadkam i tego typu autokreacji.

R ów nież nazw y w łasne w y m agają znajom ości kontekstu, bez której nie będzie w iadom o, kim są Jan czy M aria, o których m ow a. Jan to osoba, k tó rą znam y i o której rozm aw ialiśm y, i która m a na im ię Jan. Jeżeli rozm ów ca nie zna dokładnie kontekstu w ypow iedzi, treść zdania nie w skazuje jed noznacznie n a k o n k retną osobę, a przy tym zna kilka osób o tym sam ym im ieniu, pyta zw ykle: K tóry Jan? W spółpracujący rozm ów cy b io rą takie sytuacje p od uw agę 1 w m yśl m aksym y ilości pod ają zw ykle dokładniejszy opis tam , gdzie istnieje m ożliw ość w ielorakiej interpretacji.

3. Problem dw uznaczności (lub szerzej: niejednoznaczności), je s t zjaw i­ skiem złożonym . N iekiedy m iesza się różne zagadnienia: dw uznaczność, nieja­ sność i niedopow iedzenie (eliptyczność)7.

D w uznaczność w ypow iedzi m oże m ieć źródło w polisem iczności danego w yrazu bądź w niejednoznaczności gram atycznej. P ierw szą ze w spom nianych

7 A jd u k ie w ic z z p u n k tu w id z e n ia lo g ik i c h a ra k te ry z u je w y m ie n io n e z ja w is k a n a s tę p u ją c o : „ W ie lo z n a c z n o ś ć j e s t w a d ą ję z y k a , k tó ry n ie je d n o z n a c z n ie p rz y p o rz ą d k o w u je w y ra ż e n io m ic h z n a ­ c z e n ia . N ie o s tro ś ć j e s t w a d ą z n a c z e n ia , ja k ie w y ra ż e n ie m a w ję z y k u , g d y n ie p r z y p o rz ą d k o w u je o n o te rm in o w i ż a d n e g o z a k re s u . N ie d o p o w ie d z e n ia n ie s ą a n i w a d ą ję z y k a , a n i w a d ą z n a c z e ń , s ą o n e w a d ą n a s z e g o s p o s o b u m ó w ie n ia , a w ię c p r a k ty c z n e g o k o rz y s ta n ia z ję z y k a ” (1 9 7 5 , s. 61). A jd u k ie w ic z do sy s te m a ty c z n e j w ie lo z n a c z n o ś c i z a k re so w e j z a lic z a ró w n ie ż w y ra ż e n ia o k a z jo n a l­ n e (ib id e m , s. 56).

(7)

sytuacji ilustruje slogan z czasów kom unistycznych, którym w ładze chciały za- chęciC em erytów do głosow ania:

(4) Emeryci do urn!

O soba nieznająca kontekstu tego kom un ik atu m iałaby raczej problem z w ła­ ściw ą je g o interpretacją, tym bardziej że niechciane skojarzenie narzuca się tu bardziej niż k ontekst polityczny.

W ram ach niejednoznaczności gram atycznej wymieniC m ożna w szelakiego rodzaju am fibolie, czyli zdania w adliw e syntaktycznie, ja k te pon iżej8:

(5) Oskarżenie szeryfa okazało się niesłuszne. (6) Małe szczenię karmi duże szczenię.

(7) CzęśC programu całkowicie nie została wykonana. (8) Jasia bije Stasia.

W ątpliw ości co do interpretacji pow yższych przykładów są najczęściej ro z­ w iew ane w zestaw ieniu z bezpośrednim kontekstem . W zdaniach ty pu (6) i (8) standardow o spodziew am y się podm iotu na początku w ypow iedzenia i dopełnie­ nia po czasow niku. M oże to jednak, zależnie od struktury tem atyczno-rem atycz- nej, ulec zm ianie9. Język polski je s t jed n ak stosun k owo odporny n a w ieloznacz- nośC gram atyczną. W ynika to częściow o z jeg o fleksyjnego charakteru, który z racji w ielości form zm niejsza praw dopodobieństw o niejednoznaczności. W d a­ nym języ k u m ożna się a p r io r i spodziewaC, że liczba konstrukcji w ieloznacz­ ny ch będzie w prost proporcjonalna do liczby przypadków w ielofunkcyjności danego typu form y gram atycznej. D la p orów nania spójrzm y n a następujące przykłady z języ k a angielskiego:

(9) They are eating apples. (Oni jedząjabłka vs. To sąjabłka do jedzenia; Lyons 1975) (10) Flying planes can be dangerous. (Latające samoloty mogą byC niebezpieczne

vs. Latanie samolotami może byC niebezpieczne; Chomsky 1957)

W ieloznacznośC gram atyczna m oże byC także w yw ołana przez zjaw iska sty­ kow e zachodzące na granicy form 10, ja k przy francuskiej elizji w zdaniu:

(11) Je l ’ aime beaucoup. (Bardzo ją /la/ kocham vs. Bardzo go /le/ kocham).

8 Przykłady pochodzą kolejno z: Jodłowski 1976, s. 222; Szymanek 2004, s.v. amfibolia; MEL, s.v. amfibolia, przykład własny.

9 Strukturę tematyczno-rematyczną takich zdań rozpoznamy chociażby po tym, na jakie pyta­ nia wymienione zdania stanowią odpowiedź.

10 Chodzi również o sytuacje takie, jak w parach: an aim vs. a name; an ice-bucket vs. a nice bucket; qu'il aime vs. qui l'aime (Lyons 1975, s. 25 i n.).

(8)

N ieuw zględnienie prozodii m oże w yw ołać efekt hum orystyczny, ja k to p o ­ dobno m iało m iejsce podczas pew nej mszy, na której głów nym celebransem był biskup, którego kleryk śpiew ający m odlitw ę w iernych w ym ienił, robiąc p auzę w nieodpow iednim m iejscu:

(12) Módlmy się za naszego biskupa (pauza) diecezjalnego Alfonsa.

G dyby ktoś słyszał tego typu w ypow iedź i nie w iedział, że ów biskup nosi w ym ienione im ię, m iałby spory dylem at, próbując uzasadnić tak i kom un ik at. N ajczęściej kontekst pom aga odpow iednio zrozum ieć w ypow iedź, pow odując, że w szelkie interpretacje inne niż ta zaw arta w intencji kom unikacyjnej zostają w yelim inow ane jak o m ało praw dopodobne bąd ź w ręcz nonsensow ne (Lyons 1975, s. 25). Proces w yjaśniania w ieloznaczności nie tyle opiera się na znajdo­ w aniu uzasadnienia dla pozytyw nego rozw iązania, co raczej na elim inow aniu ty ch interpretacji, które do danego kontekstu nie pasują. B yw a je d n a k i tak, że ów proces w ykluczania m oże nas pozostaw ić z w ięcej niż je d n ą m o żliw ą inter­ pretacją. W ów czas niezbędne o kazu ją się dodatkow e pytania i inform acje elim i­ nujące istniejącą niejednoznaczność.

N ieostrością charakteryzują się przykładow o przym iotniki takie ja k duży,

mały, długi, szybki etc. O pisują one praw dziw ie obiekty w danej relacji w zg lę­

dem pew nych obiektów, jednakże w zględem innych obiektów m o g ą okazać się niepraw dziw e. M ów iąc, że coś je s t duże, odw ołujem y się do pew nej norm y, stąd m ożem y np. stwierdzić:

(13) Jaś jest duży jak na dwulatka.

Po chw ili zaś rów nie praw dziw ie pow iem y: (14) Jaś jest mały i nie sięga jeszcze klamki.

W ym ienione zjaw iska prow adzące do w ielorakiej interpretacji m ożna trak ­ tow ać z perspektyw y precyzji kom unikatu jak o wady, choć bardzo często są one celow o w ykorzystyw ane, spełniając inne cele kom unikacyjne niż jed y n ie funk­ cję inform ującą.

4. M oc illokucyjna aktu m ow y bardzo często je s t nieczytelna p oza ko ntek­ stem (A ustin 1993), w którym został on wypow iedziany. Zdania:

(15) Jutro cię odwiedzę. (16) W piątek lecisz do Paryża.

(9)

m o g ą m ieć ró ż n ą m oc illokucy jną (groźba, obietnica, inform acja etc.). Poza norm alnym i okolicznościam i, w których odbiorca rozum ie zarów no w ypow iedź, ja k i siłę illokucyjną, m ożliw e są sytuacje, w których odbiorca rozum ie w praw ­

dzie znaczenie w ypow iedzi, lecz nie w ie, ja k ą jej przypisać m oc illokucyjną. Z darzają się i sytuacje odw rotne - rozm ów ca nie rozum ie w szystkich słów, ale ja sn a je s t dla niego m oc illokucyjna p rzekazu11 (Thom as 1995, s. 18-21). P o­ nadto, ja k zauw aża L eech (1990, s. 187 i n.), w m ow ie niezależnej zdania typu (15) i (16) są najczęściej w prow adzane czasow nikiem m ów ić czy pow iedzieć, podczas gdy oratio obliqua dom aga się zw ykle ukazania m ocy illokucyjnej k o ­ m unikatu, np.:

(17) On obiecał, że jutro mnie odwiedzi.

5. K onkretne sytuacje kom unikacyjne d om ag ają się konkretnych zachow ań języ k o w y ch i dostosow ania się do obow iązującej etykiety językow ej. Z najo­ m ość ty ch zasad określa się zw ykle m ianem kom petencji językow ej (H ym es

1980). W ypow iedź przestrzegająca skrupulatnie zasad grzeczności językow ej w sytuacji oficjalnej będzie potraktow ana neutralnie, podczas gdy to sam o zd a­ nie w ypow iedziane w gronie znajom ych m oże w yw ołać efekt kom iczny. Język oferuje nadaw cy w iele m ożliw ości nacechow ania w ypow iedzi poprzez odpo­ w iednie w ykorzystanie rejestrów języka, stylu, gatunków m ow y czy leksyki cha­ rakterystycznej dla danej terytorialnej lub środow iskow ej odm iany język a. M oż­ n a w ięc, um iejętnie stylizując w ypow iedź, sugerow ać jej ironiczny charakter czy kom unikow ać dodatkow e sensy.

6. Wyżej w spom niano, że znajom ość kontekstu je s t często potrzebna, żeby odczytać sądy zaw arte w w ypow iedzi w sposób niejawny. Jednakże nie w szyst­ kie sądy charakteryzujące się im plicytnością b ęd ą w ym agały do ich odczytania jakiegoś kontekstu. Z pew nością nie sposób stw orzyć w ypow iedzi aluzyjnej, insynuującej czy ironicznej p oza jak im ś kontekstem . N o bo skąd niby m ieliby ­ śm y w iedzieć, że np. treść danej w ypow iedzi należy odczytać jak o zabarw ioną ironią, a w ięc zupełnie przeciw nie do literalnej treści zdania? K ontekst je s t rów nież zw ykle potrzebny do interpretacji w ypow iedzi eliptycznych. Jak czyta­ m y w Sem antyce Lyonsa: „D o um iejętności języ k o w y ch (choć nie m ikrolingw i- stycznych) należy um iejętność tw orzenia zdań niezupełnych gram atycznie, ale kontekstow o stosow nych i zrozum iałych” (1975, s. 204). E liptyczność w n o r­ m alnych w arunkach nie zakłóca treści przekazu w odpow iednio rozbudow anym

11 J e s t to sy tu a c ja d o ść p o w s z e c h n a w ś ró d o só b n ie z b y t d o b rz e z n a ją c y c h ję z y k , w k tó ry m k ie ru je się do n ic h k o m u n ik a t - p o m im o że n ie z n a ją w s z y stk ic h słó w w u s ły s z a n y m z d a n iu , z k o n te k s tu d o m y ś la ją się , ja k a j e s t in te n c ja n a d a w c y i ty m sa m y m siła illo k u c y jn a a k tu m ow y.

(10)

kontekście, np. przy w ykorzystaniu innych kodów niew erbalnych lub czynności ostensyw nych. Po pow rocie z akcji bojow ej jak iś żołnierz m oże w yciągnąć fajkę jedneg o z uczestników tejże akcji i pow iedzieć jedynie:

(18) Zginął. (Bogusławski 1972)

Taka w ypow iedź zostanie przez odbiorców kojarzących fajkę z jej w łaści­ cielem odebrana jednoznacznie - zginął w łaściciel pokazyw anej fajki.

C zęsto określa się pragm atykę języ k o zn aw czą jak o dyscyplinę zajm ującą się użyciem języka, a użycie języ k a nie m oże istnieć in vacuo, lecz zaw sze je s t osadzone w jak ich ś konkretnych okolicznościach, je s t skontekstualizow ane. Jed ­ nakże pragm atyka zajm uje się rów nież t akim i zjaw iskam i, które nie są w rażliw e n a kontekst użycia, lecz stanow ią raczej dom enę znaczenia (sem antyki). C hodzi tu np. o presupozycje, a dokładniej - presupozycje sem antyczne, czyli takie sądy, które spełniają zależność S ^ P i S ^ P. Inaczej: sąd P je s t p resupozycją sądu S, jeże li zarów no z praw dziw ości, ja k i z fałszyw ości sądu S w ynika P. Tak w ięc nie je s t potrzebna znajom ość jakiegoś specyficznego kontekstu, b y ze zd a­ nia S:

(19) Chłopak Anki studiuje prawo.

w yciągnąć w niosek P, że A nka m a chłopaka. Presupozycje, w przeciw ieństw ie do im plikatur konw ersacyjnych, określa się jak o w olne od kontekstu (Paduceva 1987 i 1992; K erbrat-O recchioni 1986). P odobnie niekontekstow y charakter m a ją sądy im p lik o w a n e, z a ło ż e n ia p y ta n ia 12 czy im p lik a tu ry k o n w e n c jo ­ nalne. Jeśli chodzi o te ostatnie, w nioski, jak ie z nich w ynikają, są gw arantow a­ ne przez strukturę języka. P orów najm y dw a zdania (przykłady z: Z dunkiew icz

1988):

(20) Maria zaszła w ciążę i Jan się ucieszył. (21) Maria zaszła w ciążę, ale Jan się ucieszył.

O ba zdania m ają te sam e w arunki praw dziw ości i te sam e presupozycje egzystencjalne (istnieją jak ieś osoby o im ionach: M aria i Jan), je d n a k ró żn ią się konw encjonalnie (tj. n a m ocy konw encji język ow y ch danego języ k a) im pliko­ w anym i sądam i; zdanie (21) w skazuje, że Jan z jak ieg oś w zględu nie pow inien się ucieszyć. W niosek ten w ynika z faktu użycia leksem u ale, k tóry konw encjo­

12 S z c z e g ó ło w ą a n a liz ą ty c h z ja w is k w o d n ie s ie n iu do p r e s u p o z y c ji z a jm u je się E le n a Pa- d u c e v a (1 9 8 7 ; 1992).

(11)

nalnie w skazuje, że to, co znajduje się po jeg o lewej i praw ej stronie, pozostaje w zględem siebie w jak iejś relacji kontrastu, przeciw ieństw a.

P odobnie nie w ym agają żadnego specjalnego kontekstu ogólne im plikatury konw ersacy jne, k tóre d z ia ła ją podo bnie niezależnie od okoliczn ości (G rice

1987). P orów najm y w ypow iedzi: (22) - Lubisz warzywa i owoce?

- Lubię owoce. (+> nie lubię warzyw)13 (23) - Spotkałeś Jana i Marię?

- Spotkałem Marię. (+> nie spotkałem Jana)

O ba pow yższe przykłady realizują o gólną im plikaturę konw ersacy jn ą b ędą­ cą kon sekw encją uw zględnienia m aksym y ilości stosow nie do schem atu w n io ­ skowania:

(24) a & b, b, +> nie a.

N atom iast osadzenia w jak im ś konkretnym kontekście dom aga się odczyta­ nie im plikatur konw ersacyjnych szczegółow ych, ja k w przykładzie poniżej:

(25) Jest ósma. (zależnie od kontekstu: +> pośpiesz się lub +> spokojnie, masz dużo czasu)

W idzim y w ięc, że pojęcie im plicytności w ypow iedzi nie pokryw a się z p o ­ trze b ą uw zględniania kontekstu.

7. P ow yższy przegląd zjaw isk języ k o w y ch zw iązanych z sytuacją ko m uni­ kacy jn ą nie m a charakteru w yczerpującego, ale stanow i jed y n ie prób ę zakreśle­ nia pola m ożliw ych dociekań pragm atycznych. W arte dokładniejszych badań w y d ają się zależności m iędzy w ieloznacznością realizow aną na różnych p ozio­ m ach i tym , co spraw ia, że nie stanow i ona przeszkody w kom unikacji. S zcze­ gólnie interesujące m oże okazać się poszukiw anie odpow iedzi n a pytanie, kiedy w ieloznaczność je s t neutralizow ana przez strukturę zdania, kiedy przez kotekst w postaci w yrazów , które z racji pew nych konotacji w yk luczają część interpreta­ cji, a kiedy w łaściw a sytuacja pow oduje doprecyzow anie sem antyczne w y po ­ wiedzi.

13 K o n w e n c ję z a p is u i sa m z n a k im p lik a tu ry k o n w e rsa c y jn e j + > z a c z e rp n ą łe m z p ra c y L e v in - so n a (1 9 8 3 ).

(12)

Literatura Ajdukiewicz K. (1975): Logika pragmatyczna. Warszawa.

Austin J. L. (1993): Jak działać słowami. [W:] tegoż: Mówienie i poznawanie. Rozprawy

i wykłady filozoficzne. Przekł. B. Chwedeńczuk. Warszawa, s. 543-713.

Barwise J., Perry J. (1983): Situations and Attitudes. Cambridge. MIT Press.

Blakemore D. (1992): Understanding Utterances. An Introduction to Pragmatics. Oxford. Black­ well Publishers.

Bogusławski A. (1977): O interpretacji zdań z wyrażeniami okazjonalnymi. „Przegląd Humani­ styczny” 2, s. 39-56.

Chomsky N. (1957): Syntactic structures. The Hague. Mouton.

Ducrot O. (1991): Situación de discurso. [W:] O. Ducrot, T. Todorov: Diccionario enciclopedico

de las ciencias del lenguaje. Buenos Aires. Siglo ventiuno editores.

Eco U. (2004): Między kłamstwem a ironią. Kraków.

Grice H. P. (1975): Logic and conversation. [W:] P. S. Cole, J. L. Morgan (eds.): Syntax and

Semantics: Speech Acts. Vol. 3. New York. Academic Press 1975, s. 41-58 (tłum. polskie: Logika a konwersacja. Tłum. J. Wajszczuk. „Przegląd Humanistyczny” 1977, nr 6, s. 85-99).

Hymes D., 1980, Socjolingwistyka i etnografia mówienia. [W:] Język a społeczeństwo. Red. M. Głowiński, Warszawa.

Jodłowski S. (1976): Podstawy polskiej składni. Warszawa. Kerbrat-Orecchioni C. (1986): L ’implicite. Paris.

Leech G. (1990): Principles of Pragmatics. London. Longman.

Levinson S.C. (1983): Pragmatics, Cambridge. Cambridge University Press. Lyons J. (1989): Semantyka. T. 2. Warszawa.

MEL - Mała encyklopedia logiki (1990). Red. W. Marciszewski. Warszawa.

Paduceva E. (1987): Presupozycje a inne typy informacji zdaniowej nie wyrażone wprost. „Prze­ gląd Humanistyczny” 6, s. 93-109.

Paduceva E. (1992): Wypowiedź i jej odniesienie do rzeczywistości. Referencyjne aspekty znacze­

nia zaimków. Warszawa.

Searle J. (1979): Expression and Meaning. Cambridge. Cambridge University Press.

Sgall P. (1976): O pojęciu tekstu. [W:] Semantyka tekstu i języka. Red. M. R. Mayenowa. Warszawa, s. 7-16.

Szymanek K. (2004): Sztuka argumentacji. Słownik terminologiczny. Warszawa.

Thomas J. (1995): Meaning in Interaction: an Introduction to Pragmatics. Harlow [etc.]. Long­ man.

Zdunkiewicz D. (1988): Pojęcie implikatury w językoznawstwie. „Poradnik Językowy” z. 9-10, s. 627-645.

Summary

The author presents a pragmatic approach towards context issues and analyzes relations between context and different kinds of ambiguity. He deals with: deixis phenomenon, proper names, lexical and grammatical ambiguity, vagueness, illocutionary force and other types of enti­ ties that may be influenced by context. Furthermore, presuppositions and implicatures are exami­ ned from contextual point of view and they are shown as either context free or context dependant phenomena.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy miłość jest nieodwzajemniona, może przerodzić się w nienawiść.. W jednym z felietonów nieodwzajemnioną miłość porównana jest do nienawiści i stwierdza

Na przełomie roku 2009/2010 wydawało się, że pojawiły się sygnały stopniowego przezwyciężenia światowego kryzysu finansowego przez kraje UE. Równocześnie jednak od

Joseph Rizza, italien (ryc. Rizza, zatytułowany „Album Ojcowa” dotyczy Ojcowa, Doliny Prądnika, Pieskowej Skały, liczy 12 widoków. Pochodzi ze zbiorów prof. Są to małe

71 Według ustaleń A.. W grudniu 1970 roku, po naw iązaniu stosunków polsko-zachodnioniem ieckich, w perspektywie ko- lejnej fali wyjazdów, władze zewidencjonowały

Przybliżono spe- cyfikę pracy pośrednika, omawiając status prawny i organizację pracy tej grupy zawodowej, czynności prowadzące do zawarcia transakcji, zasady współpracy

Do podmiotów prowadzących uniwersytety ludowe w Polsce mię- dzywojennej należały: Towarzystwo Czytelni Ludowych, Związek Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych,

For Legal English teachers, who in most cases have no legal background, courtroom shows provide an opportunity to contextualise the language tasks and expose learners to

The interface performs a  communication function (it constantly provides the player with information about what is happening in the game world) as well as a tool function (the