• Nie Znaleziono Wyników

Stan badań nad twórczością Juliusza Słowackiego w latach 1945-1960 [część II]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stan badań nad twórczością Juliusza Słowackiego w latach 1945-1960 [część II]"

Copied!
56
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Tatara

Stan badań nad twórczością Juliusza

Słowackiego w latach 1945-1960

[część II]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 55/2, 505-559

(2)

STAN BADAŃ NAD TWÓRCZOŚCIĄ JULIUSZA SŁOWACKIEGO W LATACH 1945—1960 *

7. LIRYKI I INNE W IERSZE

Jednym z najw iększych osiągnięć pow ojennej polonistyki jest podjęcie głęb­ szych badań nad liryką Słow ackiego, dotychczas raczej pomijaną. Jedynie nieliczne wiersze, jak H ym n („Smutno m i Boże!...”), m ogły poszczycić się w iększą ilością prac na ich tem at. Przew ażnie om awiano je łącznie z innym i utworam i w m onografiach poety. Stan ten został w reszcie przełam am y. Liryka twórcy Uspokojenia stała się przedm iotem badań naukowych. W L ublinie p ow stał specjalny zespół, pod k ierow ­ nictwem C zesław a Zgorzelskiego, specjalizujący się w badaniach twórczości lirycz­ nej Słowackiego.

U źródeł tych zaintesow ań natknąć się m ożna na dwa nazwiska: M. Kridla i J. Kleinera. Zgorzelski w yw odzi się z w ileń sk iej szkoły form alistycznej, a kult Kleinera panujący na K U L-u tw orzy atm osferę, w której prowadzone są tam prace historycznoliterackie. N ie przypadkowo w ięc w „Rocznikach H um anistycznych” w to­ mie poświęconym Słow ackiem u ukazał się, przed wojną jeszcze napisany, wstęp Kridla do w yboru liryk, które m iała publikow ać „Biblioteka Narodowa”. Wstęp mimo celów popularyzatorskich pisany całkow icie w duchu form alistycznym i.

Jako drugą program ową w ypow iedź należy uznać szkic Kleinera S ztu ka p o e­

ty c k a S ło w a c k ie g o 2. Przynosi on ogólną charakterystykę klim atu i w alorów poezji

w ielkiego ryw ala M ickiewicza. C harakterystykę ow ą przeprowadzono bardzo su btel­ nie i w nikliw ie, z olbrzymim odczuciem w łaściw ości języka i stylu poety.

Pierw szą powojenną próbą uchw ycenia sensu i istoty liryki Słow ackiego stały się rozważania J. K rzyżanow skiego 3; w liryce tej dopatruje się badacz charakteru pa­ m iętnika, notatnika poetyckiego. W ynikł stąd podział na: 1) wiersze osobisto- -portretow e (T esta m en t, Hymn, M ały ja biedny, ale serce m oje itp.); 2) w iersze do znajomych, przyjaciół (w grupie tej uderza m ała ilość erotyków); 3) w iersze patriotyczne.

* Od R e d a k c j i: Część pierwsza niniejszego przeglądu opublikowana została w poprzednim zeszycie PL (1/1964).

1 M. K r i d l , Juliusza Sło wackiego liryki. „Roczniki H um anistyczne”, 1958 (1959), t. 7, z. 1, s. 5—82.

2 J. K l e i n e r , S ztuka p o etyc ka S łowackiego. PL X X XIX , 1950. Przedruk w: Studia z zakresu teorii literatury. Lublin 1956. W pracy zbiorowej: Juliusz Sło­

w acki. W stopięćdziesięciolecie urodzin. M ate riały i szkice. W arszawa 1959, s. 7—20.

3 J. K r z y ż a n o w s k i , L iry ka Sło wackiego. „Zeszyty W rocław skie”, 1949, nr 3/4, s. 26—35.

(3)

Najpow ażniejszym ujęciem całej twórczości lirycznej Słow ackiego jest rozprawa Zgorzelskiego S łowackiego — „śpiewu ta je m n ice”. P ostaw ił on sobie za cel:

„Całą uw agę skoncentrować przyjdzie na ogólnej zasadzie rozwijania wątku lirycznego i roli jej w kształtow aniu toku w ypow iedzi. Ograniczając się wyłącznie do spraw poezji jako sztuki słowa, poszukiwać będziem y furtki ku problemom owej »muzyczności« w tych elem entach tekstu poetyckiego, które w zespole czynników kom pozycyjnych w yznaczają ton głów ny utworu i przebieg gry jego skrętów w roz­ w ijającym się strum ieniu m ow y” 4.

W ym ienione założenia autor realizuje bardzo konsekw entnie, dając w efekcie zew nętrzny opis czynników kompozycyjnych.

R eferat tego sam ego uczonego w ygłoszony podczas sesji IBL-u jest dowodem, że nie można trzymać się w yłącznie m etody opisow ej 5. S tałe odwoływanie się do listó w poety i do faktów biograficznych w skazuje, że bez ich przypom nienia sens lin ii rozwojowych liryki Słow ackiego byłby niejasny Praca ta nie jest n iestety m o­ nografią poezji, lecz szkicem, który w udany sposób charakteryzuje rozwój form lirycznych poety.

Ostatnią rzeczą Zgorzelskiego obejmującą całość liryki jest pełen pasji szkic

L ir y k a Słowackiego a czyte ln ik dzisiejszy. Budzi on jednak najwięcej zastrzeżeń

z w szystkich prac tego autora, który wskazując na istniejące w poezji Słowackiego p erspektyw y zm ierzające do realizacji postulatów głoszonych przez czołowych przed­ staw icieli w spółczesnej poezji, nie analizuje ich stosunku do obecnych programów poetyckich. Uczony widzi zbieżności, lecz nie nazyw a ich po im ieniu i nie sięga po analogie u w spółczesnych poetów, które by przekonały niechętnych twórcy Kordiana

o w spółbrzm ieniu Słow ackiego z poezją połow y X X wieku.

W ypowiadając się w okolicznościow ym eseju o cechach liryki Słow ackiego Jastrun zwrócił uw agę na dynamizm opisu i w ynikające stąd konsekwencje, które doprow adziły do świadom ego eksperym entatorstw a poetyckiego, a w dalszym roz­ w oju do zrewolucjonizow ania wyobraźni poetyckiej autora K siędza Marka fi.

Prócz w ym ienionych szkiców, starających się objąć całą lirykę, pojaw iły się rów nież prace om awiające drobne utw ory poety w ich wspólnym ugrupowaniu czasow ym . Na czoło tych prac w ysuw a się m onografia drobnych wierszy z okresu m istycznego pióra A. Boleskiego 7. Książka jego to pionierskie dzieło o najtrudniej­ szych problemach poezji Słowackiego. N ajcenniejszym w nioskiem z niej jest uśw ia­ dom ienie sobie odrębności liryki Słow ackiego zarówno w stosunku do poprzedniego dorobku poety, jak i w obec ówczesnej praktyki poetyckiej w Polsce.

4 Cz. Z g o r z e l s k i , Słowackiego — „śpiewu ta je m n ice”. W: Juliusz Słowacki. W stopięćdziesięciołecie urodzin, s. 22. Przedruk w: O lirykach Mickiewicza i Sło ­

w ackiego. Eseje i studia. Lublin 1961.

5 Cz. Z g o r z e l s k i : Drogi ro zw o jo w e sztu k i lirycznej Juliusza Słowackiego (referat na sesji IBL-u, W arszawa 1959. M aszynopis powielany. Nowe opracowanie w: O lirykach M ickiewicza i Słowackiego, s. 153—179, 244—271. Fragm ent w: „Re­ v u e des Sciences H um aines”, 1961, z. 102, s. 255—277 Rec. J. S t a r n a w s k i w : „Twórczość”, 1962, nr 3, s. 152—156), L iry k a Sło wackiego a cz ytelnik dzisiejszy („Zeszyty N aukowe KUL”, 1960, nr 1, s. 61—76. Przedruk jw.).

6 M. J a s t r u n , Siła fatalna liryzm u Słowackiego. „Kuźnica”, 1949, nr 13. Prze­ druk w: M ateria ły do nauczania historii literatury polskiej. W y b ó r a rty k u łó w k r y ­

tyczn o-literackich (t. 1: R o m a n ty zm — p o z y ty w iz m . W arszawa 1950, s. 75 n.), W iz e ­ ru n k i (Warszawa 1956, s. 140 n.).

7 А. В o l e s k i , Juliusza S łowackiego lir yka lat ostatnich. (1842—1848). Łódź 1949.

(4)

Opublikowanie w Dziełach w szystk ich w ierszy z rękopisu nicejskiego w płynęło na zainteresow anie się badaczy najw cześniejszym i utworam i poety. Zostały one om ówione po raz pierw szy przez W. Hahna, który zestaw ił przeróbki w ierszy

Moore’a i L am artine’a z francuskim i pierw ow zoram i8.

O ile praca Hahna m a charakter rekonesansu inform acyjnego, o tyle S. Treugutt w rozdziale książki pośw ięconym pierwocinom literackim przyszłego tw órcy Króla -

-Ducha stara się usytuow ać je w całości jego dorobku i daje najpełniejsze omó­

w ienie problem atyki tych u tw o ró w 9.

Odmienny natom iast charakter posiada cenna rozprawa I. Opackiego o sonetach Słow ackiego 10. Prócz w ielu odkrywczych spostrzeżeń zawartych w tym studium na uwagę zasługuje dojrzały w arsztat badawczy autora, pozwalający na w ysoką ocenę lubelskiego zespołu kierowanego przez Zgorzelskiego.

N ajpełniejszym przykładem analizy strukturalnej są dwie rozprawki Zgorzel­ skiego zam ieszczone w pośw ięconym poecie tomie „Roczników H um anistycznych” u . W pierwszej, om aw iającej Rozłączenie, poprzez analizę struktury w iersza autor dochodzi do w niosku o błędnym zestaw ieniu Do M.*** M ickiewicza z om awianym utworem, gdyż rozw iązania zmierzają ku odmiennym celom, choć wychodzą ze w spólnego podłoża i posługują się podobnym i elem entam i konstrukcyjnym i.

Drugie studium zawiera analizę Hymnu, która jest przykładem wzorowego opisu struktury wiersza, opisu ciekawego, lecz nie w yjaśniającego problem atyki utworu. Z zupełnie przeciwnych założeń m etodologicznych w yszedł W. Kubacki, który dostrzega w tym sam ym w ierszu przede w szystkim polem ikę ideologiczną i na­ w iązanie do tradycji pierw szych uchodźców i żołnierzy w o ln o śc i12. Rozprawa Kubackiego zm ierza do w ym ienionych w niosków poprzez badania genologiczne. Widzi on w H ym nie opozycję w obec tradycji gatunku i poetyki chrześcijańskiej. Na m arginesie tych rozważań pow stał króciutki szkic o realizm ie w obrazowaniu zachodu słońca na Morzu Śródziemnym 13.

Ze w spom nień osobistych w ynika artykuł J. C hm ielewskiego. Podczas ubiegłej w ojny autor odnalazł na szczycie piram idy Cheopsa napis „Przekażcie w iekom noc 29 listopada 1830 roku”, zw iązany z wierszem Na szczycie piram id li.

N ie zainteresow ano się poważniej jednym z najpopularniejszych w ierszy Sło­ w ackiego — Testam en te m . Jedyną poświęconą mu pracą jest anachroniczny już w sw ej m etodzie artykuł I. P a n n en k o w ej15.

8 W H a h n , U tw o r y S łowackiego z łat 1825—1829. W: Juliusz Słowacki. W sto-

pięćdziesięciolecie urodzin, s. 51—63. Hahn napisał pracę w roku 1953.

9 S. T r e u g u t t , S n ów i marzeń kraje. W: Pisarska młodość Słowackiego. Wro­ cław 1958, s. 5— 51.

10 I. O p a c k i , Dw a bieguny sonetów Słowackiego. „Roczniki H um anistyczne”, 1959 (1960), t. 8, z. 1, s. 97—120.

11 Cz. Z g o r z e l s k i , „Rozłączenie”, „Hymn” Słowackiego — „Smutno mi

Boże...”. „Roczniki H um anistyczne”, 1958 (1959), t. 7, z. 1, s. 115— 159. Przedruk

w: O lirykach M ic kiew icza i Słowackiego.

12 W. K u b a c k i , Religia smutku. „Przegląd H um anistyczny”, 1960, nr 4, s. 13— 48; nr 5, s. 103—128.

13 W. K u b a c k i , „Tęcza blasków prom ien ista”. „Przegląd K ulturalny”, 1960, nr 35.

14 J. C h m i e l e w s k i , Zabłąkane echo. „Odrodzenie”, 1947, nr 1.

15 I. P a n n e n k o w a , „Żyłem z wami...” Testam en t Słowackiego. „Przegląd P ow szechny”, 1951, t. 232, nr 11, s. 324—331.

(5)

N atom iast kilkakrotnie brano na warsztat badawczy Pogrzeb kapitana Meyznera. J. M aciejew ski prow adząc badania regionalistyczne w W ielkopolsce odkrył nieznany pierwodruk w iersza w „Gazecie W ielkiego K sięstw a Poznańskiego” oraz w ykazał rolę Franciszka Ł ubieńskiego w dziejach pow stania i druku u tw o r u 16. S. Swirko badając realia w arszaw skie u Słow ackiego w yjaśnił pew ne fragm enty w iersza traktow ane dotąd jako m etafory, podczas gdy w istocie są one przywołaniem rzeczyw istych w ydarzeń w czasie powstania listopadow ego, np. scena z trumną zaniesioną w czasie m an ifestacji do w ięzienia na Lesznie 17. U tw ór ten doczekał się rów nież analizy strukturalnej przeprowadzonej przez Opackiego 1S. Autor potrafił się jednak w ydobyć z jałow ej opisow ości. Rozważania jego na tem at m itu oraz zw iąz­ ków z legendą i baśnią dadzą się odnieść do całokształtu późniejszej twórczości poety.

Badania rękopisów N ied źw ieck iego pozw oliły S. Jasińskiej na zw iązanie w iersza

Na sprow adzenie prochów Napoleona ze słynną m ową L am artine’a w ygłoszoną

w parlam encie 26 m aja 1840 19. Sw irko zestaw ił Sowiń skiego w okopach Woli z ano­ nim ow ą Dumą na śm ierć Sowińskiego, nie w ypow iadając się jednak na tem at filiacji m o ty w u 20. M aciejew ski rozszyfrow ał aluzje zaw arte w w ierszu V iv a t Poznańczanie!, łącząc go z w ydarzeniam i roku 1846 w P ozn an iu 21. Dzięki tem u odkryciu można było przesunąć datę p ow stan ia utw oru o 2 lata w cześniej, odrzucając dotychczasowe przypuszczenia o zw iązkach tej satyry z Wiosną Ludów .

Szczególną w ziętością cieszyła się O dpow ie dź na P salm y Przyszłości, często cyto­ w ana w pracach pośw ięconych Słow ackiem u. Poruszono problem układu tekstu (Treugutt) i zajęto się tajem niczą do dziś sprawą pierwodruku poematu. M aciejewski dał próbę w yjaśnienia roli B erw ińskiego w w ydaniu Do A u tora Trzech P s a lm ó w , przypisując mu in icja ty w ę afery w y d a w n iczej22. Hipoteza powyższa wzbudziła zastrzeżenia B. Zakrzew skiego, który nie przecząc roli autora Marszu 'w przyszłość przytacza szereg w ątp liw ości, jakie nasuwa argum entacja M aciejewskiego, i staw ia w iele znaków zapytania w okół nie w yjaśnionych dotąd szczegółów oraz odrzuca inform ację C. N orw ida dotyczącą E. Chojeckiego jako rzekom ego sprawcy w ydania utw oru 23.

M. Kukieł, znany historyk w ojskow ości, broniąc stanow iska K rasińskiego

18 Jarosław M a c i e j e w s k i , Nieznany pie rw odru k i nieznany adresat w iersza

Słowackiego. PL 1953, z. 1, s. 263—283. Przedruk w: Sło wacki w Wielkopolsce. Wro­

cław 1955, s. 78—94.

17 S. S w i r k o , D w a w ie rsz e Słowackiego. I: „Pogrzeb kapitana M eyzn era”. „Polonistyka”, 1959, nr 3, s. 3—9. Przedruk w: Słowacki — poeta W arszaw y. War­ szaw a 1961.

18 I. O p a c k i , S łow ac kiego w ie r s z „palącej i okropnej p r a w d y ”. „Zeszyty N aukow e KUL”, 1959, nr 3, s. 71—87.

19 S. J a s i ń s k a , G eneza w ie r s z a Słowackiego „Na sprow adzen ie prochów Na­

poleona”. „Pam iętnik B iblioteki K órnickiej”, z. 5 (1955), s. 161—166.

20 S. S w i r k o , D w a w ie rsz e Słowackiego. II: „Sowiński w okopach W oli”. Por. przypis 17.

21 J. M a c i e j e w s k i , K o m e n ta r z do w iersza „Vivat Poznańczanie”. W: Sło­

w a c k i w Wielkopolsce, s. 121—150.

22 J. M a c i e j e w s k i , W ie lk opolskie ścieżki „O dpow iedzi”. W: Słow acki w Wielkopolsce, s. 180—200.

23 B. Z a k r z e w s k i , W okół zagadki w y d a n ia „Do Auto ra Trzech P s a lm ó w ”. W: Juliusz Słowacki. W stopięćdziesięciolecie urodzin, s. 333—347.

(6)

stw ierdził, że Słow acki ponad głow ą przyjaciela uderzał w obóz Hotelu Lambert M. N ajpow ażniejszą pracą o O dpow iedzi na Psalm y Przy szłośc i jest referat M. Ja- nion w ygłoszony podczas sesji I B L -u 25. Autorka analizując polem ikę obu poetów rozszerzyła jej zakres na inne utwory. W ten sposób otrzym aliśm y w skazanie ten ­ dencji rozw ojow ych w yznaw anych przez nich idei historiozoficznych, które najpeł­ niej u jaw n iły się w kontraście Psalm ów P rzyszło ści i O dpowiedzi. Nic dziwnego, że praca Janionów ny w ykracza poza w ąski zakres jednego utworu, stając się cennym przyczynkiem do poznania ogólnych założeń ideow ych m istyki Słowackiego. Na tym tle wzbudza duże rozczarowanie im presyjny szkic P. W ierzbickiego o naj­ krótszych w ierszach Słow ackiego z epoki m istycznej M.

Stosunek do drobnych utw orów poety i m etody ich interpretacji w szkole można odczytać z prac m etodycznych publikowanych w periodykach przeznaczonych dla nauczycielstw a 27

Prace nad liryką Słow ackiego, prócz prób ustalenia zasadniczych elem entów całokształtu tw órczości lirycznej, koncentrowały się głów nie wokół opisu struktury poszczególnych utw orów (badania prowadzone w K UL-u) i zw iązków w ierszy poety ze w spółczesnym i m u wydarzeniam i. Do ostatniej grupy przynależą bądź studia w yw odzące się z badań regionalistycznych (M aciejewski, Swirko), bądź rozprawy ustalające genezę pojedynczych liryków (Jasińska, M aciejewski). Dużym zaintereso­ w aniem cieszyły się pierw ociny literackie Słow ackiego (w ynika to z ich późnego ogłoszenia) oraz w iersze z końcowych lat życia poety. To ostatnie zjawisko przy­ pisać n ależy coraz w iększem u zrozum ieniu dla liryki z doby m istycznej; nie można tego powtórzyć w odniesieniu do epiki i dram atów z tego okresu. Słuszne będzie przypom nienie, że b ibliografię prac poświęconych drobnym utworom poety zwiększa duża stosunkow o ilość prac filologicznych traktujących o układzie poszczególnych w ierszy. Poniew aż zostały one om ówione w innym m iejscu należy je teraz jedynie przypom nieć.

8. T W O R C Z O S C E P IC K A

Stosunek badaczy do twórczości Słow ackiego najw yraźniej rysuje się w pra­ cach o jego dziełach epickich. Mimo iż badania obejm ują praw ie w szystk ie poematy, w yraźnie w idać nie tylko różny stopień zaangażow ania uczuciowego badaczy, ale i uprzyw ilejow anie przez nich pew nych dzieł na niekorzyść innych. Uderza przy tym stosunkow o duża ilość prac usiłujących w łaśn ie poprzez utwory epickie od­ słonić now e w artości poezji Słow ackiego.

P o e m a t y m ł o d z i e ń c z e . N ajpełniej om ów ił poem aty młodzieńcze Treugutt w Pis arskiej m ło dości Słowackiego, lecz rozdział im pośw ięcony jest równocześnie

24 M. K u k i e ł , P rzedw iośn ie re w olu cji i w o j n a poetów . „Kultura”, (Paryż) 1948, nr 6, s. 45—61.

25 M. J a n i o n, D ia le k tyk a historii w polemice m ię d zy S łow ac kim a Krasińskim . R eferat na sesji IB L -u, W arszawa 1959. M aszynopis pow ielany. Przedruk w: PL 1960, z. 2, s. 377—429.

26 P. W i e r z b i c k i , Najk róts ze w iersze Słowackiego. „Twórczość”, 1960, nr 2, s. 53— 56.

27 M. D o b r o w o l s k a , „ W yjdzie stu ro b o tn ik ó w ” („Język Polski — Literatura. Przew odnik dla N au czycieli”, r. 2 (1947/1948), nr 9/10); M. D a d l e r , Jak in ter p reto ­

wać w i e r s z Słow ackiego „ W yjdzie stu ro b o tn ik ó w ” („Polonistyka”, 1953, nr 3,

s. 43—44); D. S o k ó ł , „W pam ię tn ik u Zofii B o b r ó w n y ” w program ie kla sy V (ib i­

(7)

najsłabszą częścią k sią ż k i2S, W skazawszy na doskonalenie się rzem iosła w drugiej w ersji Szanfarego, Treugutt przy okazji om awiania Hugona stw ierdza, że w „em­ brionalnym skrócie” przeszedł poeta w szystk ie pow ażniejsze schorzenia postaw y rom antyka. N astępnie dowodzi, że w Mnichu, a szczególnie w Janie Bieleckim, Słow acki rozminął się z zagrażającym m u w stecznym nurtem romantyzmu. Arab pokazuje zaś, że jego tw órca nie należał jeszcze do czołówki rom antyków europej­ skich, choć już do niej się zbliżał. Treugutt uważa om aw iane przez siebie utwory tylko za etiudy późniejszej działalności i protestuje przeciw zbyt silnem u dopatry­ w aniu się w ielkości w poem atach d w u d ziestolatk a29.

Bardzo ciekawą rozprawę na tem at Zm ii napisał W. G rab ow sk i30. Analizując strukturę pow ieści poetyckiej i jej ów czesne odm iany w ypow iada się autor przeciw postaw ie M ałeckiego, który skupił uw agę na bohaterze, podczas gdy współcześni w id zieli w utworze „romans folk lorystyczn y”. Grabowski przechyla się do odczucia pierwszych czytelników, w skazując rów nocześnie na now atorstw o powieści. Za nowość uważa on pozorną em ancypację przedm iotu w obec twórcy, udział liryzm u w całym rom ansie, przy rów noczesnym naruszaniu ilu zji prawdopodobieństwa komentarzem dygresyjnym . Dodajm y, że w ym ienione cechy nowatorskie powieści poetyckiej stanow ią zapowiedź późniejszych poem atów dygresyjnych.

G o d z i n a m . y ś l i . U dany esej M. Jastruna o Godzinie m y ś l i 31 wyprzedza

niezm iernie ciekawą rozpraw ę J. F abre’a o tym poem acie. Jastrun om aw ia­ jąc dzieło poety w skazuje na jego związki z R im baudem i B audelaire’em,

uznając Słow ackiego za prekursora sym bolizm u. N atom iast Fabre widzi w utworze analogię z początkami n ad realizm u 32. Stanow isko Słow ackiego w obec problem ów przyjaźni i śm ierci, odpow iedzialności i cierpienia w św ietle przeżyć literackich i rzeczyw istości realnej w yprzedza poezję X X wieku. Podobne przem yślenia napotkać można dopiero u nadrealistów. Fabre stwierdza również, że poeta już w Godzinie m y śli nie uznał twórczości poetyckiej za wyłączną rację sw ego życia, co nie jest zresztą równoznaczne ze zrozum ieniem sw ojego przeznacze­ nia jako poety i człowieka.

R olę m niej w ięcej podobną do roli szkicu Jastruna w stosunku do studium F abre’a pełnią rozważania P. Hertza 33 w stosunku do książki Treugutta. Dla autora

P o rtre tu Słowackiego poem at jest przykładem liryki refleksyjnej zawierającej

program „czystej poezji”, zgodnej z w ym aganiam i poetyki rom antycznej, przy­ tłum iony poprzednio przez poezję w służbie narodowej.

Treugutt w skazyw ał na ukryty liryzm w narracji pozornie epickiej. Z estawienie z Pam ię tn ikiem dowodzi tylko literackości zapisów autobiograficznych i nie można na tej podstawie orzekać o autentyczności wydarzeń. Problem w utworze poetyckim uległ zwężeniu. Zamiast „formy otw artej” P am iętn ika m am y tu do czynienia ze

28 T r e u g u t t , Pisarska młodość Słowackiego, s. 52—97, 141—180, 263—278. 29 E. S a w r y m o w i c z , w stęp do: Jan Bielecki. W rocław 1954. „Nasza B iblio­ tek a ”. Fragm ent w: „Polonistyka”, 1954, nr 5, s. 1—11.

39 W. G r a b o w s k i , Tw órczość i ru ty n a w „Zmii”. „Roczniki H um anistyczne”, 1958 (1959), t. 7, z. 1, s. 83— 132.

31 M. J a s t r u n , „Godzina m y ś l i ” — w i e k poezji. „K uźnica”, 1945, nr 11. Prze­ druk w: Wizerunki, s. 115—125.

32 J. F a b r e, Dwa oblicza rom an ty zm u . R eferat na sesji IBL-u, Warszawa 1959. M aszynopis powielany. Przedruk w: „Przegląd H um anistyczny”, 1961, nr 1, s. 19—36.

(8)

zwartą, jednolitą rów now agą tonu, w łaściw ą liryce elegijn ej, gdyż Godzina m yśli jest bez w ątpienia pożegnaniem „anioła snów d ziecin nych ” 34.

W św ietle poprzednich uwag widać w yraźne p odniesienie rangi tego poematu. Zarówno Treugutt, jak Fabre widzą w nim w ielk i program owy utwór poetycki, który należy do jednej z odmian poezji rom antyzmu, i to do odm iany żyw otnej po dziś dzień. Fabre pow ołuje się na francuskich nadrealistów , Treuguttowi sposób w idzenia św iata przypom ina J. Brzękowskiego P o ezję integralną.

P o d r ó ż d o Z i e m i Ś w i ę t e j z N e a p o l u . Mimo ustalenia ostatecznego

układu tekstu, Podróż n ie doczekała się jeszcze pow ażniejszej analizy. O poe­ m acie tym m ów iono jedynie z okazji badań biograficznych. Jako przykład może służyć rozprawa G. M avera35, który ze w zm ianki w poem acie o w ybitnym grec­ kim poecie Dionizym Solom osie u stalił datę przybycia Słow ackiego do Otranto, lub praca J. R eych m an a36 o aspektach m ody orientalnej podróży rom antycznej. Jedyną próbą om ów ienia Po d ró ży jest odczyt radiow y W. Macha 37, w którym autor zwraca uwagę na rolę tow arzyszy podróży jako inform atorów o rodakach w kraju. Infor­ m acje te m ogły posłużyć do pow stania koncepcji „pawia i papugi” oraz „czerepu rubasznego”. Kom entarz do jednej ze scen pieśni III stanow i notka K le in er a 38

A n h e l l i . Trochę lepiej przedstaw ia się spraw a z Anhellim. Prócz spostrzeżenia

K leinera o zbieżności charakterystyki trzech grom ad #u Słow ackiego i w broszurze J. Czyńskiego Dziew ica o r le a ń s k a 39, ukazały się jeszcze dwie interpretacje tego poematu.

K. Wyka dochodzi do w niosku, że A nhelli jest u Słow ackiego ostatnim rew olu ­ cjonistą szlacheckim,* a jego m oralno-społeczna n iesk azitelność czyni krytykę em i­ gracji utopijną, co staje się z kolei przyczyną w ew n ętrznej sprzeczności d z ie ła 40. Zatarciu tej sprzeczności służy użycie biblijnego stylu. Tę samą sprzeczność do­ strzega w utworze T. M ak ow ieck i41, ale „litanię sm utku ” w yw odzi z lirycznego elem en tu poematu, w skazując na jego zw iązek z H y m n e m o zachodzie słońca. Za czynnik spajający liryczną zadumę z krytyką em igracji uważa trzeci nurt Anhellego, spokojne zapadanie się w nicość jakiegoś kręgu zjaw isk w obliczu surowej w ieczności.

Oba szkice, pisane odm iennym i językam i interpretacyjnym i, zawierają w ła ­ ściw ie ten sam w niosek: Anhelli to poem at, w którym pojaw iają się dwa sprzeczne z sobą nurty — liryczne idealizow anie bohatera p rzeciw staw ia się krytyce em igracji,

34 S. T r e u g u t t , „Godzina m y ś li”. W: Juliusz Słowacki. W stopięćdziesięcio-

lecie urodzin, s. 72—116.

35 G. M a v e r , Da Napoli a Zante: Osservazioni m arginali s ul „Viaggio in Orien­

t e ” di Juliusz Słowacki. W: Juliusz Słowacki. 1809— 1849. Księga zbiorow a w s tu ­ lecie zgonu. London 1951, s. 319—328.

^ J. R e y c h m a n , Podróż Sło wackiego na W schód na tle orientalizmu ro m a n ­

tycznego. „Przegląd H um anistyczny”, 1960, nr 3, s. 139— 148.

37 W. M а с h, Podróż na Wschód. „Twórczość”, 1949, nr 5, s. 53—68.

38 J. K l e i n e r , Z kom enta rza do dzieł Słowackiego. I: Zródlo humoreski m it o ­

logicznej w „P odróży do Ziem i Ś w ię te j z Neapolu”. „Roczniki H um anistyczne”, 1953

<1955), t. 4, z. 1, s. 265—266.

39 J. K l e i n e r , P ie rw o w z ó r trzech gromad w „A n hellim ”. „Roczniki Hum ani­ styczn e”, 1949, t. 1, s. 129—132.

40 K. W y k a , O „Anhellim”. „Życie L iterackie”, 1953, nr 50.

41 T. M a k o w i e c k i , Ze stu diów nad S łow ac kim . 2: „Anhelli”. „Roczniki H um anistyczne”, 1954/1955 (1956), t. 5, z. 1, s. 187—220.

(9)

a próbą złagodzenia jest stylizacja biblijna, otw ierająca przed czytelnikiem eschato­ logiczne perspektyw y.

Alegorycznej interpretacji J. U jejskiego p rzeciw staw ił się W. B o r o w y 42, dla którego „połączenie w ielkiej prostoty narracji z n iesłych anie złożoną tkaniną aso­ cjacji literackich” stanow i o uroku poem atu, lecz rów nocześnie staje się według niego przyczyną kłopotów dla interpretatorów , gdyż w owym połączeniu ukrywa się w szechw ładnie panujące Ingardenow skie „quasi” (Sybir to nie tylko em igracja, lecz i rzeczyw isty Sybir). Szkic B orow ego pozostaje pod w pływ em G. R. Noyesa i jego w stępu do Anhellego.

W S z w a j c a r i i . Jak rzadko jednom yślna ocena Anhellego stanow i przeci­ w ień stw o bardzo rozbieżnych poglądów na poem at W Szwajcarii. B. K ielski prze­ prow adził np. efektow ną analizę, ukazując obecność w utw orze „misternej struktury, w której każde ogniwo jest na sw oim m iejscu ”, oraz zbadał zw iązki zachodzące po­ m iędzy Jocelynem L am artine’a i dziełem S ło w a ck ieg o 43.

A. Bronarski om awiając hipotezy na tem at czasu pow stania poem atu (A. Ma­ łecki: Veytoux, czerwiec—w rzesień 1835; J. Tretiak: Florencja, 1837— 1838; Kleiner: Sorrento, czerwiec—lipiec 1836) skłania się ku przyjęciu tezy Tretiaka, silnie jednak zm odyfikowanej: w e Florencji m iałaby powstać tylko ostateczna redakcja, ponieważ poem at w ynika z atm osfery podróży na Wschód, o czym m ają św iadczyć zbieżności frazeologiczne z Podróżą do Z ie m i Ś w ię te j z Neapolu i innym i ów czesnym i pismami p o e ty 44. Przeciwko hipotezie Bronarskiego przem awia, jak słusznie zauw ażył w K a ­

lendarzu E. Sawrym owicz, nastrój Słow ackiego daleki od m iłosnych uniesień w cza­

sie w ielkiej podróży, a zgodny ze zm ysłow ym i zapałam i w czasie rom ansu z floren ­ tyńską Fornariną.

W inną dziedzinę przenosi nas p ośw ięcony poem atow i esej J. Przybosia 45. A utor dokonuje w nim subtelnej analizy obrazow ania poetyckiego, zachwycając się po­ m ysłem pokazania tęczy n a, a nie p o d c z a s burzy. Przyboś zarzuca Słow ackiem u niepraw dziw y w yraz uczuć w rozdz. X IX , podkreśla jednak nowatorstw o w odda­ w aniu pejzażu przez pryzm at stanu psychicznego bohatera, do czego dopiero w pół w iek u później doszli sym boliści.

Wręcz odmienne stanow isko zajął przedstaw iciel najm łodszego pokolenia k ryty­ ków J. M aciejew sk i46, który — odw rotnie niż Przyboś — zarzuca poem atow i p usto­ słow ie, rażące rekw izyty p oetyck ie i tym podobne grzechy. Atak ten ogranicza się do przepisania drobnych fragm en tów W S zw ajc arii i do głośnego pokrzykiw ania o ich brzydocie i śm ieszności, n ie przynosi natom iast uwag rzeczowych. Jako prze­ jaw znam ienny — artykuł M aciejew skiego zasługuje na zainteresow anie badaczy recepcji Słow ackiego.

42 W. B o r o w y , Z „N o ta te k k r y t y c z n y c h ” o Sło wackim . O „A n h e llim ”. „Rocz­ niki H um anistyczne”, 1958 (1959), t. 7, z. 1, s. 161—163.

43 B. K i e l s k i : „Jocelyn” L a m a rtin e’a a Sło wackiego „W Szw ajcarii” („Prace P olon istyczne”, seria VI (1948), s. 81— 100), S tru k tu ra p oem atu „W S zw ajc arii” (PL X X X IX , 1950, s. 242—247).

44 A. B r o n a r s k i , P oem at S łow ackiego „W S zw a jc a rii” i jego geneza. P r z y ­

c zyn ek do dzie jó w tw órczości poety. W: Juliusz Słowacki. 1809— 1849, s. 337—358.

45 J. P r z y b o ś , W b łę kitu krainie. „Odrodzenie”, 1949, nr 44.

46 Janusz M a c i e j e w s k i , Dlaczego w poezjach wielkiego p o e ty Juliusza

Sło wackiego m ieszka n ieśm ierteln e piękno, któ re z a c h w y t w zbudza. „W spółcze­

(10)

B e n i o w s k i . W om awianym przez nas okresie pojaw iły się dw ie rozprawy,

których autorzy posługując się odm iennym i m etodam i dochodzą do identycznego w niosku, że pięć pierwszych pieśni B eniow skiego tw orzy zam kniętą całość.

M akow iecki widzi w dygresjach poem atu elem ent liryczny sprzeczny z epickim w ątkiem fabularnym , który w B en io w sk im decyduje o form ie otwartej d z ie ła 47. U kryty liryzm w ytryska dygresjam i, dając w efek cie polifoniczną kompozycję w a ­ riacyjną. Zakończenie pieśni V potężnym finałem sporu z M ickiewiczem w yklucza kontynuow anie kompozycji w ariacyjnej w dalszych partiach dzieła, które dają tylko zafrys jednego z w ątków — w ątku fabularnego. D latego dalsze pieśni Beniowskiego nie są dla M akowieckiego kontynuacją poem atu, lecz zupełnie odrębnym dziełem .

Treugutt badając statystycznie obie w arstw y utworu stw ierdził nie tylko ilo ­ ściow y wzrost, ale i jakościową zm ianę nurtu dygresyjnego, który silnym akcentem zam yka poemat, w p rzeciw ieństw ie do w a rstw y fabularnej, „mogącej zostać przer­ w aną w dow olnie w ybranym m iejscu ” — ze w zględu na jej konstrukcję podkreśla­ jącą epizodyczny charakter przedstaw iania dziejów b oh atera48.

M niejsze znaczenie mają inne p ublikacje o B eniowskim . Kleiner łączy spotkanie M atki Boskiej z Poczajowa z Matką Boską z Podkam ieńca w e fragm encie pieśni IX z opowiadaniem w Z ielonym H e nryku G otfryda K e lle r a 49. E. Rzeszowski om a­ w iając w zm iankę o Lerm ontowie przypuszcza, że w ieść o rosyjskim poecie dotarła do Słow ackiego przez Gagarinę, m atkę przyjaciela Lermontowa, stale m ieszkającą w P a r y ż u 50. Dw a artykuły K. Piękosia dotyczą niejasnego sform ułowania zdania: „Piorunem m yśli podniesione śm iecie, G nacie” 51. U znanie w ersu za dopow iedzenie nie w yjaśnia jednak w sposób zdecydow any jego sensu.

D la zobrazowania całości badań nad Beniowskim, należy w spom nieć o poprzed­ nio w ym ienionym opracowaniu w iersza poem atu przez Z. Kopczyńską.

P r ó b y p o w i e ś c i o w e . Jedyną pracą om awiającą prozatorskie próby S ło­ w ackiego jest referat M. Żmigrodzkiej w ygłoszony podczas jubileuszow ej sesji I B L -u 52. Autorka biorąc pod uw agę głów n ie K róla L a d a w y usiłow ała dotrzeć do żartobliw ego i ironicznego sensu p ow ieści, by poprzez analizę tych elem entów w ykazać niem ożliw ość kontynuacji utworu. Opierając się na w nioskach z ana­ lizy K róla L a d a w y Żmigrodzka zastanaw iała się także nad poniechaniem przez Słow ackiego opow ieści o R adziw ille-Sierotce i drugiej, o panu A lfonsie. Zwróciła uw agę, że doświadczenia zdobyte przy pisaniu om ów ionych utworów prozatorskich zostały przez poetę w yzyskane w dram atach i poem atach. N iedociągnięciem pracy jest brak szerszego tła kom paratystycznego, które pozw oliłoby lepiej w ytłum aczyć rodzaj zdobytych przez autora Fantazego doświadczeń.

47 M a k o w i e c k i , Ze stu diów nad S łow ac kim . 3: „Beniowski”.

48 S.XT r e u g u 11, „Beniowski”. Próba c h a r a k te r y s ty k i poematu. Referat na sesji IB L -u, W arszawa 1959. Maszynopis pow ielany.

49 J. K l e i n e r , Echo folkloru szw a jcarskiego w „Beniowskim ”. „Roczniki Hu­ m anistyczn e”, 1958 (1959), t. 7, z. 1, s. 168— 169.

50 E. R z e s z o w s k i , Polscy przy ja c ie le M. Lerm onto w a. „Zeszyty Naukow e U niw ersytetu Łódzkiego”, Nauki H um anistyczno-Społeczne, z. 10 (1958), s. 101—120. 51 K. P i ę k o ś : Na koronę potrójną Papieża. (Jeszcze jedna próba in terpretacji

w ie r s z a Słowackiego) („Kuźnica”, 1949, nr 22), „Pioru nem m y śli podniesione śm ie­ cie”. Rozwiązanie zagadki filologicznej z „B e n io w sk ie g o ” (PL 1960, z. 1, s. 185— 192).

52 M. Ż m i g r o d z k a , O prozie n a rra cy jn ej Słowackiego. R eferat na sesji IB L -u, W arszawa 1959. Maszynopis pow ielany. Przedruk w: PL 1960, z. 4, s. 327—349.

(11)

G e n e z i s z D u c h a . Dla zrozumienia system u m yślow ego Słow ackiego

w okresie m istycznym w yjątkow ą pozycję posiada Genezis z Ducha. Od interpretacji tego dzieła zależy w dużym stopniu ustosunkow anie się do pozostałych utworów z doby m istycznej. Dlatego prace prowadzone nad poematem m ają w yjątk ow e zna­ czenie dla badań ostatniego okresu twórczości poety.

W roku 1949 Kleiner ogłasza szkic Twórca w ie lk ie j fanta zji n aukow ej 53. W sześć lat później K. Wyka drukuje rozprawę W kręgu „Genezis z Ducha” M. W roku 1959 S. Skwarczyńska publikuje obszerne studium S tru ktu ra rodzajow a „Genezis z Du­

cha” Słowackiego i je j trady cja lite r a c k a 55. Na IX Zjeździe M łodzieży Polonistycz­

nej w e W rocławiu pierwszą nagrodę zdobywa referat A. M icińskiej i M. W yki Mit,

m it o tw ó r s tw o i S ł o w a c k i W szystkie w ym ienione prace stanow ią cztery odrębne

propozycje odczytania Genezis.

Szkic K leinera opiera się w .zasadzie na daw niejszych poglądach autora, zmo­ dyfikow anych jednak pod w pływ em osiągnięć literaturoznaw stw a sprzed II w ojny św iatow ej. Uczony w idzi w Genezis przykład podporządkowania poezji — religii, filozofii i nauce, a w ięc cechę typowo rom antyczną. Podkreśla unikanie przez poetę m itologizow ania i klasyfiku je poemat jako kosm ogonię gnostyczną. Równocześnie próbuje K leiner związać utwór z estetyką z końca X IX w. (podobne traktow anie linii) oraz z futuryzm em i ekspresjonizmem (wprowadzenie do poezji term inologii naukowej).

W opozycji do K leinera kształtuje sw e poglądy K. Wyka. Zasadniczą sprawą jest dla niego zaw artość intelektualna dzieła. Dlatego uporczyw ie bada stosunek Słow ackiego do heglizm u, towianizm u i przeddarw inow skiego ewolucjonizm u. Do­ wodzi, że trzymanie się przez Słow ackiego ducha dialektyki heglow skiej dało ew o- lucjonistyczną koncepcję przyrody, przy jej zdecydowanie spirytualistycznym cha­ rakterze, a zarazem postaw iło poetę w ostrej opozycji wobec polskiej praw icy h eg­ low skiej. Stąd w ynikają niekonsekw encje tw órcy Samuela Z borow skiego — id eali- zacja szlacheckiej przeszłości przy równoczesnej akceptacji rew olucyjnych prze­ obrażeń społecznych. W yjaśnienie historiozoficznych poglądów poety w yrosłych z je­ go system u m istycznego zam yka tę interesującą rozprawę.

W pewnym sensie uzupełnia dorobek Wyki, choć nawiązuje do Kleinera, praca Skw arczyńskiej. Autorka bada genealogię rodzaju. Analiza struktury poem atu pozw oliła w ydobyć dw ie jego w arstw y: jedną, urzekającą dawnością, która w ynika z nawiązania m. in. do hymnu, m odlitw y w różnych odmianach, ew angelii i apoka­ lipsy, decydującą o w izyjnym charakterze utworu, i drugą, unowocześniającą, dzięki w prow adzeniu zdobyczy ówczesnego przyrodoznawstwa.

W ten sposób Genezis z Ducha otrzymało należne m iejsce wśród dzieł epoki ro­ m antycznej. Mimo to nie zostały jeszcze w yjaśnione w szystk ie aspekty poematu. K leiner stw ierdził jego nade w szystko poetycki charakter. Cechę tę uściśliła S kw ar­ czyńska. Wyka zbadał jego ładunek intelektualny. U tw ór ten jest jednak z- drugiej

53 J. K l e i n e r , T w órca w ielk iej fanta zji n aukowej. „Tygodnik P ow szech ny”, 1949, nr 13.

54 K. W у к a, W kręgu ,.Genezis z Ducha”. PL 1955, z. 4, s. 343—382. Przedruk w: Juliusz Słowacki. W stopięćdziesięciolecie urodzin, s. 187—226.

55 S. S k w a r c z y ń s k a , S truktura ro dzajow a „Genezis z Ducha” S łowackiego

i je j trady cja literacka. W: Juliusz Słowacki. W stopięćdziesięciolecie urodzin,

s. 227—282.

56 A, M i с i ń s к a i M. W y k a , Mit, m it o tw ó r s tw o i Słowacki. „Życie L iterac­ k ie”, 1960, nr 37.

(12)

strony, w ykładem idei m istycznych autora, nic w ięc dziwnego, że M icińska i M. Wy­ ka próbowały interpretow ać Genezis poprzez zdobycze współczesnego religioznaw ­ stwa. Autorki p osłużyły się w ynikam i badań nad religiam i prym itywnym i.

A rtykuliki Hahna są jedynie drobnym i komentarzami do zw iązków Genezis

z Ducha oraz P o e ty i Natchnienia z literaturą starożytną 57.

K r ó l - D u c h . Ostatnie w ielk ie dzieło Słow ackiego wyraźnie nie cieszyło się

uznaniem w om awianym przez nas okresie. W pryw atnych listach z lat 1944—1946 T. Borowski nazyw a poem at wręcz utw orem fa szy sto w sk im 58, a w iększość piszą­ cych o tym dziele w najlepszym razie uznała je za pom ysł chybiony. Dla w ielu, m. in. Jastruna i A. W ażyka, rzecz stanow i po prostu jaskraw y przykład upadku poety. Stulecie w ydan ia nie w niosło do badań nad poematem, poza okolicznościo­ w ym artykułem K le in e r a 59 nic nowego. Także edytor Króla-D ucha M. P iątkiew icz oraz L. Rygier poprzestali na powtórzeniu rzeczy już znanych 60.

Uderza natom iast duże zainteresow anie poem atem ze strony ludzi związanych z Młodą Polską. Jeszcze w latach pow ojennych głosili oni apoteozę dzieła. Jako przykład m oże posłużyć artykuł A. G órskiego w programie Teatru Rapsodycznego, gdzie widać rozum ienie poem atu typow e dla początków naszego stu le c ia 61. To samo w rażenie w yw ierają w ydobyte z rękopiśm iennej puścizny fragm enty nie ukończonej m onografii Króla-D ucha, pióra J. G. P a w lik o w sk ie g o 62. N ależy tu w spom niany poprzednio rozdział o środkach poetyckich dzieła, om ówienie rapsodu o Popielu

czy próba w ytłum aczenia „niejasności” utworu.

Rozprawa M. Paw likow skiego, syna zasłużonego w ydaw cy, zamieszczona w pu­ blikacji em igracyjnej, jest przykładem interpretacji Króla-D ucha przystosow anej do celów politycznych. K ról-D uch „jest w yciosanym z m onolitu pomnikiem [...] cy w ili­ zacji [...] zbudowanej na wyższym , personalistycznym stopniu osobowości człowieka, w yłaniającej się z zalew u azjatyckiego indyw idualizm u: cyw ilizacji łacińskiej. Ta

cyw ilizacja jedyna buduje ponad sieb ie” 63. Kom entarze chyba zbyteczne.

Listę prac o Królu-D uchu zw ięk szają1 drobna rozprawka S. Sierotw ińskiego o związkach S obótki S. Goszczyńskiego z dziełem Słow ackiego przyczynek K leine­

57 W. H a h n : P te ro d a k tylo s w „Genezis z Ducha” J. Słowackiego („Meander” 1949, z. 10, s. 511—512), T em isto kles w „Genezis z Ducha” J. Słowackiego (ib id e m , 1950, z. 5, s. 253—257), S ępy w „Agam em nonie” Ajschylosa, jaskółki w „Poecie i N a­

tchnieniu” (ib id e m , z. 1, s. 37).

50 F. M a ł e k , W 10-lecie śm ierc i Tadeusza Borowskiego. „Twórczość”, 1961, nr 8, s. 61.

59 J. K l e i n e r , Stulecie „K róla-D u ch a”. „W arszawa”, 1947, nr 8.

60 M. P i ą t k i e w i c z , Stulecie arcypoem atu („Ilustrowany Kurier P olsk i”, 1947, nr 341); L. R y g i e r , W setną rocznicę „Króla-Ducha” („Robotnik”, 1947, nr 31).

61 A. G ó r s k i , „K ról-D u ch ”. W: Program Teatru Rapsodycznego, K raków 1946. 62 J. G. P a w l i k o w s k i : O „niejasnościach” „Króla-Ducha” („Tygodnik Po­ w szech ny”, 1949, nr 13), „Król-Duch”. (Rapsod o Popielu) („Twórczość”, 1949, nr 5, s. 69—85).

63 M. P a w l i k o w s k i , „K ról-D u ch ” jako pom nik cy w ilizac ji łacińskiej. W: Ju­

liusz Słowacki. 1809— 1849, s. 413.

64 S. S i e r o t w i ń s k i , Uwagi na marginesie „Sobótki” S ew e ryn a Goszczyń­

skiego. (O p e w n y c h zbieżnościach p o m y s łó w Goszczyńskiego z kon cepcją „Króla- -Du ch a”). „Zeszyty Naukow e U niw ersytetu Jagielloń skiego”, nr 21 (1959), s. 119—125.

(13)

ra w sprawie ew entualnego pierwow zoru Z orian a65; nie przekonyw ające w yszuki­ w anie przez ks. K. K antaka aluzji do K saw ery D eybel

Jak widać, poem aty staw ały się często podstawą form ułow ania ogólnych opinii o twórczości Słowackiego: poem at W Szw ajcarii dał okazję do całościowej afirmacji lub negacji poezji w ielkiego rom antyka; Króla -Ducha odczytyw ano głów nie poprzez polem iki polityczne; Godzina m y ś li posłużyła do pokazania żyw otności dorobku poetyckiego jej autora w poł. X X w. i współbrzm ienia z aw angardow ym i prądami w spółczesności; Anhelli i B e n io w sk i stanow ią rzadki przykład zgodności w yników analiz przeprowadzanych czasem w ręcz przeciw staw nym i m etodam i; Genezis z Du­

cha pełniła rolę klucza do system u m istycznego poety.

9. T W Ô R C Z O S C D R A M A T Y C Z N A

Zainteresow anie dram aturgią Słow ackiego nie w yraziło się dążeniami do jej ujęcia syntetycznego. R ozw ażano jedynie poszczególne problem y lub pojedyncze utwory.

Na czoło w ysuw a się szkic K rzyżanow skiego o roli Słow ackiego w tworzeniu dramatu polskiego 67 U czony uważa, że zakończenie prologu Kordiana jest progra­ mem późniejszej twórczości dram atycznej poety, i to zrealizowanym , programem w ielkiego dramatu historycznego, jakiego dom agali się pseudoklasycy oraz Mickie­ w icz w wykładach paryskich.

W. Günther badał stosunek Słow ackiego do ojczyzny w dramatach historycz­ nych, dochodząc do w niosku, że od skarg m łodzieńczych, przez ból Kordiana, do­ chodzi poeta w okresie m istycznym do apoteozy P o ls k i68.

N a szczególnych prawach m usi pozostawać szkic C. B ackvisa S low acki’s Place

in Polish D r a m a 69 — ze w zględu na inform acyjny przede w szystkim charakter.

Przeznaczony w zasadzie dla cudzoziem ców, nie może być jednak pom inięty w ba­ daniach naukowych, posiada bow iem szereg nowych i trafnych spostrzeżeń.

W jubileuszowej księdze londyńskiej m ieści się bardzo cenna rozprawa Z. Mar­ k iew icza o zw iązkach dramatów- Słow ackiego z lat 1832—1842 ze współczesnym poe­ cie dram atopisarstwem fra n c u sk im 70. Z rozprawy w ynika, że poeta b ył nie tylko pilnym widzem teatralnym , ale starał się nadto w ykorzystać zdobycze dramaturgów francuskich, wprowadzając do sw oich utw orów m odne w ted y pom ysły i m otywy. Jak gdyby dla uzupełnienia badań M arkiewicza, Z. R aszew ski i M aciejewski zajęli

65 J. K l e i n e r , P r z y c z y n k i do genezy w ielk ich kreacji poetyckich. 2: Zorian

a „niebieski płaszcz” ze w s p o m n ie ń d a w n e j W arszaw y. „Roczniki H um anistyczne”,

1950/1951 (1953), t. 2/3, s. 5—8.

66 ks. К. K a n t a k, D e y b ló w n a w „Królu-Duchu”. „W iadomości”, (Paryż) 1956, nr 47.

67 J. K r z y ż a n o w s k i , T w ó rc a nowoczesnego dramatu. „Twórczość”, 1959, nr 9, s. 16—23. Przedruki skrócone w: 1) „Tygodnik D em okratyczny”, 1959, nr 12; 2) W Roku Słowackiego [praca zbiorowa]. K atow ice 1961, s. 32—45. Przedruk całości w : W świecie rom an tyczn ym . K raków 1961, s. 186^-195.

68 W. G ü n t h n e r , Polskość te a tru Słowackiego. W: Juliusz Słowacki. 1809—

1849, s. 109—136.

69 С. В а с к V i s, S to w a c k i’s Place in Polish Drama. „The Slavonic and East European R eview ”, t. 28 (1950), nr 71.

70 Z. M a r k i e w i c z , Teatr Juliusza S łowackiego w latach 1832—1842 a w p ł y w y

(14)

się w pływ em ów czesnej techniki teatru francuskiego na twórczość dramatyczną autora B alladyny.

K. Puzyna próbował wskazać na inne, nie docenione, źródło tradycji widoczne w sztukach teatralnych Słow ackiego: na zw iązki z teatrem O świecenia reprezento­ w anym przez F. Z ab łock iego71. Łącznie z poprzednio w ym ienionym i pracam i szkic Puzyny otw iera m ożliw ości rozpoczęcia na w ięk szą skalę studiów w yjaśniających tradycjonalizm i now atorstw o dram atów poety.

Szkic K leinera o pozasłownych elem entach ekspresji teatralnej autora K siędza

Marka n ależy traktow ać jedynie jako w skazanie problemu, a nie jego om ówienie 72.

T r a g e d i e m ł o d z i e ń c z e . M in dowe nie w zbudził zainteresow ania badaczy. Jedyną pośw ięconą m u pozycją jest rozdział książki T reu gu tta73. Posługując się m e­ todą m arksistow ską autor analizuje historyzm dzieła i dochodzi do sform ułowania tez o rew olucyjnym charakterze Mindowego. Źródła antyklerykalizm u dramatu do­

patruje się w stosunku hierarchii kościelnej do spraw wolności.

W tej sam ej książce Treugutt om aw ia Marię Stuart i widzi w owej tragedii podobną analizę procesu historycznego zachodzącego w Szkocji w drugiej poł. XVI w ieku. Treugutt odrzuca zarówno interpretację psychologiczną utworu, jak i kon­ cepcję, w ed łu g której Maria Stuart jest tragedią losu (Ujejski). Takie rozum ienie m łodzieńczych tragedii Słow ackiego m oże budzić zastrzeżenia swą jednostronnością w spojrzeniu na problem atykę tych utworów.

Stanow isko psychologiczne reprezentuje S. W o lsk i74. Jego koronnym argum en­ tem przeciw historycznej interpretacji utw oru jest fakt, że Słow acki w ybrał ten m om ent i zdarzenia, co do których historia staw iała i dziś jeszcze staw ia hipotezy. Tego typu argum ent na rzecz psychologicznej interpretacji nie jest przekonyw a­

jący, gdyż dla przeprowadzenia swej w izji historii poeta mógł w łaśnie wybrać taki okres, w którym m ożna było z dużą dozą sw obody dow olnie kłaść akcenty na po­ szczególnych postaciach i zdarzeniach tragedii. A rtykuł W olskiego ma charakter pracy porządkującej sądy o Marii Stuart.

Interesująca jest w ypow iedź E. Csató pt. „Maria S tu a rt”, czyli młodzieńcza roz­

te rka 75. W ysunąw szy zastrzeżenia do koncepcji Treugutta, autor przeprowadza ana­

lizę tragedii pod kątem inscenizacji teatralnej. Opowiada się za psychologiczną interpretacją utworu. Szczególnie silnie podkreśla sprawę buntującego się ludu, który nie jest dlań czynnikiem akcji, jak chce Treugutt, lecz komentarzem cha­ rakteryzującym bohaterów i rodzaj ich działania. W tragedii bowiem m ów i się o dwóch przewrotach pałacowych, a nie o rew olucji. D latego przem ilczenie psycho­ logicznej m otyw acji uniem ożliw ia trafną interpretację Marii Stuart, a pomijanie analizy historycznej daje w efekcie w rażenie m elodram atu.

Szkic J. K iersta D w a p o r tr e ty „Marii S tu a r t” zapoznaje nas z nieoczekiwaną propozycją interpretacyjną, której zresztą autor nie w ykorzystał. Pisze bowiem o dram acie: „rys zasadniczy to rozdarcie w ew n ętrzne m iędzy sum ieniem , które sp raw iedliw ie osądza w łasn e czyny, a tragiczną siłą ulegania złu” 76. Przecież to

71 K. P u z y n a , Zabło cki i Słowacki. „Dialog”, I960, nr 7, s. 102—111. 72 J. K l e i n e r , Słow acki jako w ła d c a pozasłow nej ekspresji teatralnej. „Listy z T eatru”, 1949, nr 32.

73 T r e u g u t t , Pisarska młodość Słowackiego, s. 98—140, 181—262. 74 S. W o l s k i , Maria Stuart. „Zdrój”, 1947, nr 6.

75 E. C s a t ó , „Maria S tu a rt”, c zyli m ło dzieńcza rozterka. W: Szkice o dramatach

Słowackiego. W arszawa 1960, s. 31—63.

(15)

później zm odyfikow any przez Słow ackiego problem Balladyny, problem jej sądu nad sobą.

Pisząc o Marii Stuart na scenie, A. E. Balicki zwraca uwagę, że chętnie sięgano po role Marii, Pazia, Nicka, gdyż w prow adzenie rym ów przeplatanych i zm ian w e­ w nętrznych rytm iki 13-zgłoskow ca nadaje tym postaciom ruch i p la sty k ę 77.

Dram at ten, w ystaw ion y po w ojn ie kilkakrotnie, doczekał się dwóch typów inscenizacji: grano go jako tragedię w alki o w ładzę (Łódź 1949, W rocław 1955) i, ostatnio, jako psychologiczną tragedię kobiety (W arszawa 1958), do czego przy­ czyniła się n iew ątpliw ie kreacja N iny Andrycz. Spektakle nie w yw ołały jednak w iększych odgłosów w prasie, nie stały się pretekstem do w ypow iadania głębszych sądów. Z recenzji można było odczuć niepopularność Marii Stuart wśród w yrobio­ nej publiczności, i to już w roku 1948 78. Być może, że niepopularność tę spowodo­ w a ły w pewnej m ierze inscenizacje w stylu w ielkiej opery.

K o r d i a n . W spomniałem poprzednio, że K ordian należy do tych utworów

Słow ackiego, które w zbudziły duże zaciekaw ienie i w yw ołały sporo dyskusji i po­ lem ik. Jego popularność n ie słabła nigdy, gdyż dramat ten zw ycięsko przechodzi próbę czasu. Zawsze doszukiw ano się w nim spraw i problem ów współbrzm iących ze w spółczesnością.

Pow ojenne dzieje recepcji K ordiana zaczynają się dość późno. W roku 1948 J. Spytkow ski ogłasza rozprawę O zasadniczej idei „K ordian a" 7t). Autor widzi w dram acie tragedię poezji tyrtejskiej, której w yrazicielem jest tytułow y bohater, i uw aża utwór za jednolity, choć obfitujący w sprzeczności. Sądzi, że traktow anie tego dzieła jako repliki na D ziady stanow i błąd, gdyż doszukać się tu można repli­ ki na Kon rada Wallenroda. Cenną cechą rozprawy jest przełam anie zaklętego kręgu antagonizm u w ieszczów oraz zdecydowane podkreślenie zasady negacji i kontrastu jako głów nego nerw u dram atycznego. K oncepcja Spytkow skiego, będąca n iew ątp li­ w ie owocnym elem entem pomocniczym do analizy tekstu, nie tłum aczy jednak w p ełn i postępowania bohatera ani konstrukcji utworu.

Stanow isko takie spow odow ało ostrą w ypow iedź W y k i80, który atakował zało­ żenia m etodologiczne Spytkow skiego, za najcenniejszą zdobycz rozprawy uznając zw iązanie Kordia na z K o n ra d e m Wallenrodem. Wyka w yciąga z tego związku w nio­ sek o wyższości m yślenia politycznego Słow ackiego nad M ickiewiczem, ponieważ rzeczyw istości sprzed r. 1830 bardziej odpowiadała rew olucja pałacowa niż ukazany w K on radzie Wallenrodzie sym boliczny obraz dyw ersji indyw idualnej. W ypowiedź W yki, zwracająca uwagę na konkretną analizę stosunków społeczno-politycznych uwidocznionych w K ordia nie, stała się punktem w yjścia dla późniejszych interpre­

77 A. E. B a l i c k i , „Maria Stuart" na naszej scenie. „Listy z Teatru”, 1948, nr 25.

78 Na uwagę zasługują' recenzje oceniające tragedię i jej inscenizację: w Teatrze K lasycznym , W arszawa 1948 (rec.: J. K i e r s t w: „Tygodnik W arszawski”, 1948, nr 8 (polemika z inscenizatorem ); M. M а г к o w s к i w: „Dziś i Jutro”, 1948, nr 9), w Teatrze im. Jaracza, Łódź 1949 (rec. S. B r u c z w: „K uźnica”, 1949, nr 40 (po raz pierw szy sform ułow ana m ark sistow ska koncepcja tragedii)), w Teatrze Polskim , W rocław 1955 (rec. W. N a t a n s o n w: „Przegląd K u lturalny”, 1955, nr 36), w Teatrze im. Jaracza, Łódź 1949 (rec. S. B r u c z w: „K uźnica”, 1949, nr 40 (po raz 1958, nr 24; J. К o 11 w : „Przegląd K ulturalny”, 1958, nr 10; W. N a t a n s o n w: „Teatr i F ilm ”, 1958, nr 5).

79 J. S p y t k o w s k i , O zasadniczej id ei „Kordiana". Kraków 1948.

80 K. W y k a , Próba n o w e j in terpretac ji „Kordiana". „Polonistyka”, 1949, nr 3, s. 1—17.

(16)

tacji m arksistow skich, których najpełniejszy obraz dają prace: Z. Libery (przezna­ czona dla nauczycieli szkół średnich) i J. N. M ille ra 81.

Odmienną problem atyką zajm uje się szkic M ak ow ieckiego82. Autor w yróżnia w K ordian ie cztery w arstw y: 1) stylizację autobiograficzną w typie G odzin y myśli; 2) literacką diagnozę choroby w iek u — dalszy ciąg L a m b r a ; 3) poetycką reakcję na

Dziady; 4) kontynuację poem atów rew olucyjno-pow stańczych. Analiza „kompozycji

schod kow ej” dramatu uwydatnia wzrost realizm u i akcentów buntu w toku akcji. P ełniejsze om ówienie Kordia na dał Wyka w programie Teatru im. Słow ackiego w K rakow ie (1956) 83. Jest to piękny przykład analizy sem inaryjnej, w nikliw ego od czytyw ania stosunków m iędzy postaciam i dramatu i docierania poprzez nie do treści ideow ych i struktury utworu. W rozum ieniu Wyki, kom prom itacji oparł się tylko patriotyzm bohatera. Dzieło Słow ackiego jest drogą od urojonego do rzeczy­ w istego sam otni etwa bohatera w alki narodowow yzwoleńczej. (Należy wyrazić u bolew anie, że studium to nie zostało przedrukowane w łatw iej dostępnym p iś­ mie.) Zgodny z tezami Wyki jest sąd Hertza, który w idzi w Kordianie przykład w yalienow an ia Polaka z obcej m u i wrogiej rzeczyw istości porozbiorowej ■4\

Ostatnią chronologicznie interpretację dramatu dał M aciejew sk i85. Artykuł jego został następnie rozw inięty w m onografię utworu, która ukazała się pt. K o r ­

dian. D ram atyczn a trylo gia (Poznań 1961). Dla M aciejewskiego Kordian jako część

pierw sza trylogii dramatycznej nie jest utworem zam kniętym (stanowisko przeciw ne M akow ieckiem u) i stanow i próbę w ykorzystania w id ow isk Cirque Olimpique w P a­ ryżu. Zbadanie zw iązków m iędzy dramatem a spektaklam i tego cyrku to najw artoś­ ciow sza część pracy 86.

Prócz om awianych poprzednio interpretacji na specjalną uwagę zasługują recenzje w arszaw skich i krakowskich przedstaw ień K o r d i a n a 87. Erwin A xer inscenizow ał dramat jako protest przeciw oportunizm owi. W arszawska prem iera zyskała rekordową liczbę recenzji i artykułów, nie licząc głosów prasy o paryskich w ystępach Teatru Polskiego. Szczególnie w ażny jest zbiór w ypow iedzi krytyki francuskiej i artykuł K. Eberhardta ^

81 Z. L i b e r a , K o n spe kt lekcji ję zy k a polskiego pośw ięcony om ów ieniu „Kor­

diana” J. Słowackiego („Polonistyka”, 1949, nr 5, s. 34—36); J. N. M i l l e r , Społeczne oblicze in d yw id u a lizm u Słowackiego. („Wiedza i Ż ycie”, 1949, z. 10, s. 853—864.

Do zagadnienia powrócił autor, m odyfikując je w: Jednostka i lud w „Dziadach”

i „Kordia nie”. „Polonistyka”, 1959, nr 1, s. 1—8).

82 M a k o w i e c k i , Ze studiów' nad S ło wackim .

83 K. W y k a , O „Kordia nie”. Wr: Program Teatru im. Juliusza Słow ackiego, K raków 1956.

84 P. H e r t z , Z dziennika lektury. „Twórczość”, 1956, nr 6, s. 141—144.

85 J. M a c i e j e w s k i , Zagadka „Kordiana”. „Pamiętnik T eatralny”, 1959, nr 1/3, s. 102—134.

86 Stosunek krytyki do konwencji rom antycznej można poznać z artykułu: A. W i l k o ń , Kordia n młodzieńczy. „Życie L iterackie”, 1960, nr 39.

87 P ełną bibliografię recenzji zam ieszcza Polska bibliografia, literacka za rok

1956. N ajw ażniejsze z nich napisali: J. K o t t („Przegląd K ulturalny”, 1956, nr 19).

A. K i j o w s k i („Teatr”, 1956, nr 14), A. G r o d z i c k i („Życie W arszaw y”, 1956, nr 102), J a s z c z [J. A. S z c z e p a ń s k i ] („Trybuna Ludu”, 1956, nr 133), Z. M i t z ­ n e r („Biuletyn Inform acyjny Rozgłośni K raj”, 1956, nr 27 (polem ika z londyńskim „D ziennikiem Polskim i D ziennikiem Ż ołnierza”)).

88 Prasa zagraniczna o „Kordianie”. „Teatr”, 1956, nr 15/16. — K. E b e r h a r d t,

(17)

Realia historyczne utworu w dalszym ciągu niepokoją badaczy, bow iem znane studium Sz. Askenazego nie w yczerpało problem atyki. Stało się to w idoczne, gdy J. D utkiew icz ukazał republikańskie akcenty przedpowstaniowej i pow staniow ej W arszawy ^ Historyk uznał Kordiana za reprezentatyw ny typ spiskow ca-podchorą- żego. Postać tę traktowano jako neurastenicznego bohatera o w yjaskraw ionych przez Słow ackiego cechach psychicznych, a nie jako realistyczny portret pod­ chorążego.

Zestaw ienia ów czesnego planu zamku królew skiego z w ędrów ką po nim Kor­ diana dokonał Swirko ". M ajaczenia bohatera pozostają w ścisłym zw iązku z treścią ozdób królewskiej rezydencji. Odkrycie Swirki potwierdza tezę M akowieckiego o narastaniu realizm u w toku akcji utworu. Spośród w ielu w arszaw skich realiów w skazanych przez autora należy zakw estionow ać jedynie przejęcie su gestii Hahna o w arszaw skim pochodzeniu „sprawy A n gielk i” 91, poniew aż relacja P. W ilkońskiej w ydaje się typowo plotkarskim przeniesieniem afery petersburskiej do Polski.

Sprzeciw budzi hipoteza J. M itkow skiego o antyangielskim charakterze bajki o J a n k u 92. A rgum enty przem awiające za traktow aniem drugiej części bajki jako satyry na A nglię nie są przekonyw ające.

W granice recepcji wkracza artykuł M. Jakóbca o odnalezionym egzem plarzu

Kordia na w bibliotece P u szk in a 93. Poniew aż badacz stw ierdził, że rosyjski poeta

najprawdopodobniej czytał dzieło Słow ackiego, a autorstwo tego dramatu przypisy­ wano w Rosji M ickiewiczowi, w ysunął hipotezę, że w iersz Он между нами жил nie

jest polem iką z Dziadami, lecz odpow iedzią na Kordiana.

B a l l a d y n a . Była ona najczęściej w ydaw anym dziełem poety. N ajczęstsze

rów nież — spośród dram atów Słow ackiego — m iała inscenizacje i najw iększe powodzenie u publiczności. Nie stronili też od niej badacze.

To pierwsza sztuka w ielkiego rom antyka, którą w ystaw iono w P olsce Ludowej (Rzeszów 1945). Inscenizacje tej tragedii odbijały w iernie nastroje i koncepcje nur­ tujące środowiska kulturalne. Z recenzji o spektaklach B alla dyny m ożna odczytać fluk tuacje panujących interpretacji twórczości Słowackiego.

Balladyna w ystaw iona w 1946 r. w Krakowie przyczyniła się do w ykrystalizo­

w ania się stosunku do całej twórczości jej autora. Obok artykułu Balickiego Z t ę ­

czow ych id ei...94 zwraca uwagę recenzja T. B r e z y 95, dla którego tragedia ta jest

„czystą poezją” i stanow i w dzięczne tło dla freudow skiej psychoanalizy.

89 J. D u t k i e w i c z , Uwagi h istory ka na marginesie „Kordiana”. „Zeszyty N aukow e U niw ersytetu Łódzkiego”, Nauki H um anistyczno-Społeczne, z. 16 (1960), s. 5—19.

90 S. S w i r k o , W arszaw a w „Kordianie”. W: Juliusz Słowacki. W stopięć-

dziesięciolecie urodzin, s. 117—149. Po przeprowadzeniu uzupełnień zasugerowanych

w recenzji S. M a k o w s k i e g o („Przegląd H um anistyczny”, 1960, z. 3) przedruk w: S ło wacki — poeta W arszaw y, s. 54—89.

91 W. H a h n , S praw a A ngielk i w „Kordianie” Juliusza Sło wackiego („Teatr”, 1956, nr 15/16); J. S t a r n a w s k i , Z kom enta rza do dzieł Sło wackiego („Ruch L iteracki”, 1960, z. 1/2, s. 86—87 (powtarza relację Hahna)).

92 J. M i t к o w s к i, Czy S łow acki napisał sa ty rę na Anglię. „Życie i M yśl”, 1951, nr 1/2, s. 118—128.

93 M. J а к ó b i e c, Sło wacki w kręgu p o e ty c k im Puszkina. Na tropach r o zw ią ­

zania jednej zagadki. „Zeszyty W rocław skie”, 1949, nr 1/2, s. 3—12.

94 A, E. B a l i c k i , Z tę czo w yc h idei... W: Program Teatru im. Juliusza Sło­ w ackiego, Kraków 1945.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W uchwale z 22 lipca 2005 r., III CZP 52/05 Sąd Najwyższy rozstrzygał wątpliwość, czy dopuszczalne jest postępowanie na skutek skargi o wznowienie postępowania w sprawie o rozwód,

Takt Tarnowskiego i tu uniknął szczęśliwie szkopułów; i tu niema żadnej pedanteryi: biografii niedał, ale gęsto wstawiał słówka i określenia,

Teofil Lenartowicz, którego przypomniały nam niedawno, wydane przez Dra Erzepkiego, przeczyste jego „Listy do Ewa­ rysta Estkowskiego“ (Poznań 1922), zasługuje na

The Hotterdam research project is a case study of the urban heat island effect in the Dutch city of Rotterdam with a distinct focus on the city’s social, mor- phological, and

Fig. Every lift-generating foil, be it airplane wing or sail, spins the airflow over its tips into a kind of small tornado, called the trailing vortex. The existence of such

Ta wi- zja człowieka ma swoje odzwierciedlenie zarówno, jeśli chodzi o wychowanka (osadzonego, resocjalizowanego) jak i o wychowawcę – pedagoga (prowadzące- go

Przede wszystkim zarzuty stawiane są „familii” , do której Berger zalicza „prom inentów ” adw okatury, stanowiących jego zdaniem mafię dzia­ łającą wyłącznie

Horizontal and vertical wave induced water particle kinematic vectors were used in each of the wave force methods on two deep water platforms to compare the horizontal base shear