• Nie Znaleziono Wyników

Słów kilka o konserwatyzmie i konserwatystach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słów kilka o konserwatyzmie i konserwatystach"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Władyka

Słów kilka o konserwatyzmie i

konserwatystach

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5-6 (35-36), 312-316

1977

(2)

Słów kilka o konserwatyzmie

i konserwatystach

K onserw atyzm funkcjonuje często w w yobraże­ niach potocznych jak o zbiór p rzy w a r politycznych, konserw atyści zaś jako politycy i działacze oddani bez reszty sw oim „praw icow ym ’' interesom . Jednocześnie w szelkie dyskusje zm ierzające do zgłębienia isto ty konserw atyzm u (w w ym iarze polskim ) cechuje duża ostroż­ ność, ba, w ręcz niepew ność, o czym w łaściw ie należy mówić, k tóre zjaw iska historyczne roztrząsać. N azwa „konserw atyzm ” m a w iele znaczeń, lecz przecież ty m m ianem o p a tru jem y przede w szystkim — określone faktograficznie w historii — m yśli i działania polityczne. Tym kw estiom pośw ięćm y w ięc słów kilka, a b stra h u ją c — i to chyba oczyw iste — od złożoności procesów psychologicznych ow ocu­ jących bardziej lu b m niej k onserw atyw nym usposobieniem , a w y ­ stęp ujący ch w każdym ru c h u politycznym i w p rak ty ce życia co­ dziennego.

Z estaw ienie konserw atyzm u i nacjonalizm u w dziejach polskiej myśli politycznej je s t zabiegiem publicystycznie efektow nym . U łatw ić m a lepsze zrozum ienie procesu rzekom ego n astęp stw a politycznego n a praw icy: zastąp ienia k onserw atyzm u przez nacjonalizm . Takie po­ staw ienie sp raw y nie bardzo jed n ak przekonuje. W obu p rzy pad ­ kach, tj. konserw aty zm u i nacjonalizm u, m am y do czynienia z sy­ stem am i w artości n ie najlepiej i nie do końca poznanym i, a tak że często tra k to w a n y m i pow ierzchow nie i hasłowo. Tym łatw iejsza jest żonglerka ocenam i i pojęciam i, któ rych sens pozostaje nad al zato­ piony w m rokach niew iedzy. Nie są to bynajm niej z a rz u ty w ym ie­ rzone w M arcina K róla, a u to ra szkicu K o n se rw a ty zm i nacjonalizm , k tó ry — w y d aje się — p ró b u je w ielu nieścisłości uniknąć. T ekst mój n aw iązuje zresztą ty lko pośrednio do owego arty k u łu .

Chciałbym skoncentrow ać się n a dziejach konserw atystów w II Rze­ czypospolitej, tw ierdząc, iż analiza losów politycznych w ich o sta t­ nim dw udziestoleciu ułatw ia w ery fikację w ielu tez n a te m a t „kon­ serw aty stó w w ogóle” . U w ażam przy tym , że w szelkie rozw ażania 0 jakim kolw iek ru c h u politycznym , także jego dorobku ideow ym , należy ujm ow ać ty lk o w kontekście historycznym , z uw zględnieniem w szystkiego, co go — w danym m iejscu i czasie — określa. W p rzy ­ p ad k u ru c h u konserw atyw nego także niem ałe znaczenie m a w skaza­ nie n a antecedencje historyczne. Spuścizna historyczna odgryw ała tu ta j szczególną rolę, rzec n a w e t można, iż często u tru d n ia ła kon­ serw aty sto m efekty w n e działanie. P rzy ty m b y ła to tra d y c ja bogata 1 heterogeniczna, w ym y kająca się próbom jednostro nn ej klasyfikacji. Z ajm ując się przede w szystkim analizą działań, m yśli społecznej i politycznej konserw atystów , nie pow inniśm y zapom inać o ich aktyw ności w in n ych dziedzinach. O fakcie, że środow isko to ucze­ stniczyło w życiu k u ltu ra ln y m i naukow ym ; że jego olbrzym i do­ robek nie doczekał się dotąd om ów ienia ukazującego w ielorakie

(3)

p rzen ik an ie idei społecznych i politycznych do dziedziny k u ltu ry . Nie chodzi tu n a w e t o zw rócenie uw agi n a specyficzną, stojącą n a bardzo w ysokim poziom ie k u ltu rę polityczną ko nserw atystów (nie w arto śm iać się z „profesorskiego” m en to rstw a „C zasu”, m ając n a uw adze innego rod zaju argum entację spotykaną w ówczesnej prasie), a raczej o ukazanie in telek tualn ej form acji płodnej w ielostronnie. W yjaśnienia w ym aga uw aga su g eru jąca pozorność zjaw iska zastępo­ w an ia konserw atyzm u przez nacjonalizm w początku X X w. M ożna zgodzić się jeszcze z tezą, iż nacjonaliści zdobyli w pływ y w grupach (przede w szystkim w śród ziem iaństw a), które przez dziesięciolecia pozostaw ały bazą społeczną konserw atystów . Proces te n nie następo ­ w ał jed n a k w ostrej w alce politycznej, gdyż konserw atyści nie tw o ­ rzy li ru ch u m ogącego konkurow ać z now oczesną i bezw zględną p artią. Z góry skazani byli n a porażkę i obrona ostatn ich szańców polegała n a rato w a n iu ty ch w artości społeczno-ekonom icznych, któ­ ry ch zresztą a k u ra t nacjonaliści nie atakow ali. A ktyw niejsze t u były in n e stronnictw a. D w udziestow ieczna geografia polityczna form o­ w ała się z kolei już w tak ich w aru n kach, w których konserw atyści odgryw ać m ogli — z rac ji im m an entnych anachronizm ów p ro g ra­ m ow ych — rolę m arginesow ą. Nie pretendow ali bow iem , i nie m ogli tego czynić, do zajęcia ta k uniw ersalnej, w ysokiej pozycji ja k now e p artie. Należeli do elity społecznej i przypisyw ali sobie rolę elity

politycznej n ie zniżającej się do w alki o „rząd dusz” .

Wobec faktu, iż ru ch k o n serw aty w n y nigdy nie m iał zw artej s tru k ­ tu ry organizacyjnej i nieraz bardziej przypom inał klub m yślicieli i polityków niźli stron n ictw o p a rty jn e , całościowe sąd y należałoby w spierać w yczerpującą egzem plifikacją. P o stu lat w szechstronnego sp o jrzen ia m oże w ydać się zbyteczny, lecz też n iejedn ok ro tnie zanie­ ch anie badań n ad w ielom a pozafilozoficznym i aspektam i aktyw ności politycznej p a rtii (i odw rotnie) nie ułatw iało konstruow an ia in te g ral­ nego obrazu. Całkow ite abstrahow anie od w aru n k ó w politycznych, w ydarzeń, faktów , fakcików przeszkadza w łaściw em u tra k to w a n iu w artości ideologicznych w ich historycznym nacechow aniu. Co p ra w ­ da każdy sąd ogólny m ożna próbow ać ośmieszyć przez podw ażanie go u m iejętnie dobranym i przykładam i, lecz też pow inien on być tak sform ułow any, by w y tw arzał u odbiorcy prześw iadczenie, iż badacz i n a te nieprzystosow alne fak ty m a gotow ą receptę — że in te le k tu - alizacja eru dy cji je st w szechogarniająca. Pow yższe m a ułatw ić m a­ n ifestację bezradności badaw czej, k tó ra je st chyba n a m iejscu — n ie w stydźm y się tego — p rzy naukow ej p en etracji zjaw iska o k re­ ślanego m ianem konserw atyzm u. Często b ra k u je podstaw źródło­ w ych i rozw iniętych badań, by m ożna było ferow ać sądy ogólne. Polityczne losy zachow aw ców (używ ajm y tego te rm in u w ym iennie) w II Rzeczypospolitej są m. in. znakom itą okazją do snucia rozw a­ żań o życiu pozagrobow ym . W ydaw ało się ju ż bowiem , że w latach w ojennych k o n serw aty stó w spotkała śm ierć polityczna, a zm artw ych­

(4)

w stanie nie będzie możliwe. Z ta k ą świadom ością w chodzili oni w niepodległość. Nie powodow ało to zresztą zm iany sztand aró w po­ litycznych, a raczej napełniało ich zadum ą i m elancholią. P ró by działań politycznych były nieśm iałe i sprow adzały się w łaściw ie do poszukiw ań sojusznika politycznego. I stał się nim przede w szystkim ru ch narodow o-dem okratyczny, k tó ry zdaw ał się gw aran to w ać sp raw n ą obronę interesów ziem iańskich. Był to alians rodzący sam e rozczarow ania, a poza ty m „w zbogacający” ru ch ko n serw aty w n y 0 osobistości polityczne zw iązane blisko z Dm owskim. Tę m ozaikę polityczną u k azu ją w yd arzen ia pom ajow e. P ow ró t n a scenę poli­ tyczną konserw aty stó w dzięki siłom zew nętrznym (rządowym ) zm u­ sił w ielu znanych działaczy zachow aw czych do jaw nego p rzejścia do Obozu W ielkiej Polski, zrzucenia szat k o n serw atyw n ych i pozo­ sta n ia w przyodziew ku nacjonalistycznym . W ty m okresie b ył to w ażki w y b ó r polityczny i oczywiście ideologiczny. O kres w spół­ pracy, w ręcz fuzji konserw aty stó w z sanatoram i to la ta ich w zlotu politycznego, zakończonego jed n a k po 1935 r. ostatecznym u p ad ­ kiem. Był to w historii polskiego k onserw atyzm u etap w y jątk o w y , poruszający w yobraźnię. Otóż d ana została zachow awcom nagle 1 trochę niespodzianie szansa polityczna: m ogli te ra z nadrobić s tra ty poniesione n a początku w iek u i później. W ydaw ało się więc, iż cie­ p larn ian e w aru n k i przyczynią się do rozw oju m yśli, filozofii k on ser­ w atyw nej, że um ożliw ią uspraw n ien ie m etod działania i w efekcie n a nowo zorganizow ana p a rtia zachow awcza znajdzie m iejsce w śród m ocarzy politycznych. Tak się nie stało i histo ry k powie, że stać się n ie mogło.

K onserw atyści w ty ch latach, m im o że politycznie znaczący, n ie potrafili stw orzyć i rozw inąć now ych założeń filozoficznych, ideolo­ gicznych dla sw ojego ruchu. W istocie pozostaw ali nadal w k ręg u haseł dziew iętnastow iecznych, chociaż pozory — w y n ik ające z dużej spraw ności taktyczn ej — przem aw iać m ogły za tezą przeciw ną. W program ow ych en u n cjacjach utożsam iali się całkow icie z obozem rządzącym , podtrzym ując w iele p o stulatów „sanacyjnych” i „m ocar­ stw ow y ch” ; apogeum osiągnęła pod ty m w zględem „p ań stw ow a” p ublicystyk a neokonserw atystów stanow iąca ciekawe, osobne zjaw i­ sko w latach trzydziestych. Były co p raw d a prób y określenia w no-, w ych w a ru n k ach — po m aju 1926 r. — isto ty k onserw atyzm u, lecz nie rozw inęły się i nie osiągnęły stadium form ułow ania d o k try ny. Z astan aw iająca je s t p rzy ty m duża rozbieżność stano w isk w sam ym ru c h u konserw atyw nym . Nie było w łaściw ie żadnej pow szechnej zgody i w sytuacji, w której należało określić swój c h a ra k te r — i to w konw encji narzuconej przez w ieloletni rozwój form życia poli­ tycznego — rodziły się olbrzym ie trudności.

Jednocześnie w a rto dodać, iż nie zawsze zachodzi p e łn a zgodność m iędzy m niem aniem historyka, iż m a do czynienia z g ru p ą kon­ serw aty w n ą, a jej publicznym i ośw iadczeniam i. T ak przecież było

(5)

z tzw. n eokonserw atystam i, którzy odżegnyw ali się od tego m iana i jednocześnie szukali w zorców ideow ych u Kalinki, Szujsłtiego, Bo- brzyńskiego a w życiu polityczno-prasow ym e ty k ie ta ta była im p rzy d aw an a i do dziś funkcjonuje. P rzypad ki tak ie zacierają w y - m ierność stosow anych kryteriów .

D yskusja o k onserw atyzm ie w śród k o n serw aty stów m iała n a celu w ykształcenie ideologii adekw atnej dla w ytw orzonej sytuacji poli­ tycznej. Było w ty ch rozw ażaniach w iele stereotypow ych, klasycz­ nie zachow aw czych tw ierdzeń, a także elem enty prog ram u doraźnie politycznego. Zbieżności sprow adzały się do podkreślania istn ienia „niezw ruszonych zasad m oralnych i relig ijn y ch ” . D aw ał znać okcy- dentalizm , legitym izm (z p ew nym chaosem zrodzonym w obec fak tu w spółdziałania z grupą, k tó ra doszła do w ładzy w w y n ik u p rze ­ w rotu). N egow ano „sejm okrację” , ale już w ty m punkcie widoczne były różnice dzielące m onarchistę S. M ackiewicza od pragm atycz­ nego S. E streichera, dopuszczającego n a w e t konieczność uznania rządów dem okraty czno -p arlam en tarn ych. Odm ienności te pogłębiała późniejsza ew olucja poglądów liberalizującego E streichera oraz w y ­ w ody K. G rzybow skiego, m łodego „stańczyka”, dodatkow o jeszcze skłóconego z dok try n aln ie sztyw nym Ja n em Bobrzyńskim (synem Michała) — w y b ijający m się organizatorem i teo rety k iem konser­ w atyw nym .

K onserw atyzm definiow ano często jako niedem agogiczną m etodę działania, różniącą zachow aw ców przede w szystkim od Narodowej D em okracji. P rzy czym publicystyczne u aktyw nien ie się konserw a­ ty stó w n a ta k ą skalę i po ty lu latach m ilczenia w cale nie zrodziło gw ałtow nej d y sk u sji z założeniam i ideologii nacjonalizm u. W o b ra­ chunkow ej atm osferze w yliczano grzechy nacjonalistów , potępiano za zdradę in teresó w ziem iańskich, ale też ograniczano się w łaściw ie tylko do frazeologii politycznej. B ynajm niej n ie poruszano n a w ię­ kszą skalę pro blem u — ta k roztrząsanego przez późniejszych kom en­ tato ró w — k ształtow an ia się w zajem nej zależności pojęć „n aró d ” i „p ań stw o ” . To ju ż raczej analiza bieżącej sy tu acji politycznej p rze­ prow adzona n a łam ach pism zachow aw czych w skazuje n a odm ien­ ności in te rp re ta c y jn e, dające się pośrednią drogą sprow adzić do róż­ n y ch p u n k tó w w yjściow ych. Jeszcze n ajjaśn iej opozycja stanow isk b y ła w idoczna w rozw ażaniach politycznych m łodych kon serw aty ­ stów , k tórzy się jed n a k za ow ych — ja k w spom inaliśm y — nie uw a­ żali, a zwłaszcza w tek stach A dolfa M. Bocheńskiego. Negow anie idei narodow ej jak o rozbijającej „państw ow otw órczy” program osiąg­ n ęło bow iem n ajp ełn iejszy k ształt w „B uncie M łodych” — następn ie „P o lity ce” i w k ilk u jeszcze b roszurach w ydanych przez to środo­ wisko.

K onserw atyści n ie kryli, p rzyn ajm n iej m iędzy sobą, że ich m isją w D rugiej Rzeczypospolitej je s t przede w szystkim ob ro na p raw a w łasności — jak o najbardziej zagrożonego. „Do podw ażania religii

(6)

lub rodziny w ted y jeszcze — w spom ina były zachow aw ca — n ie zabrano się” . W brew pozorom środow isko konserw atyw n e n ie było żywe in te le k tu a ln ie w ty ch latach. U znaw ano jakby, iż n a w iele p y tań zasadniczych odpow iedziano już w X IX w. i nie m a po trzeb y rozw ijania, kodyfikow ania dekalogu konserw atyw nego, in tu ic y jn ie przecież w ty m środow isku przestrzeganego i uśw iadam ianego. Z kolei opublikow ane, a więc dające się zw eryfikow ać p ro g ram y stro n n ictw k onserw atyw n y ch zaw ierały co p raw d a w iele z ty ch praw ideł, lecz były też w yjątkow o m gliście redagow ane a obieg społeczny m iały znikom y. Ponadto w Polsce m iędzyw ojennej ru ch zachow awczy n ie m iał ideologa, k tó ry by chciał i p o tra fił stw orzyć now oczesną d o k try n ę konserw atyw ną, chociaż pew ne p ró b y były podejm ow ane np. przez K. G rzybowskiego. W ielu w y b itn y ch dzia­ łaczy tego n u rtu , o dużej n ieraz energii politycznej, rep rezen to w ało raczej postaw ę refleksyjn ą, a nie k reacy jn ą (np. W. L. Jaw orski), sędziw y zaś M. B obrzyński n a ten tem a t praw ie w ogóle się n ie w ypow iadał.

W latach, w k tó ry ch rzeczyw istość i zadania p rze ra sta ły m ożliw ości konserw atystów , zabiegali oni przede w szystkim — za w ielką, w ręcz za w szelką cenę — o łaskaw ość g rup y rządzącej. W tak ich to okolicz­ nościach pad ły gorzkie słow a w ypow iedziane przez jednego z kon­ serw aty stó w , że ich tabern a culu m je s t puste.

W w ielu d y skusjach prow adzonych w środow isku kon serw aty w n y m uśw iadam iano sobie sw oją rzeczyw istą znikom ość; ty m silniejsze b yły ten d en cje do podtrzy m yw an ia zw iązku z m ocniejszym (ale głupszym , ja k tw ierdzono) sojusznikiem . T rzeba przyznać, iż często zachow aw cy po trafili w nikliw ie oceniać rozwój sy tu acji politycznej i naw et, co było w ynikiem niem ałej k u ltu ry politycznej, bez d ra m a ­ tycznej rozpaczy godzić się z niekorzystnym i, w yższym i konieczno- ściami, z historyczną nieuchronnością. N iektórzy z nich zm ieniali przy ty m p ostaw y i poglądy. Znakom icie uk azu ją to w y d a rz en ia la t późniejszych. R uch k o n serw atyw n y p rzestał istnieć, lecz byli k on ser­ w atyści ak tyw nie udzielali się w życiu naukow ym czy publicystyce, n ieraz k ry ty czn ie — ale bez nienaw iści — odnosząc się do m ło- dzieńczo-politycznych doświadczeń.

Wiesław W łady ka

Nie ma teorii!

N a te m a t d ra m a tu i te a tru napisano g ru b e to­ m y. Zbiory esejów i szkiców, w spom nienia i m anifesty arty sty czn e zapełniłyby ogrom ną bibliotekę. T rw a ją prace nad h isto rią polskiego te a tru . W ielu p rak ty k ó w i k ry ty k ó w tej sztuki próbow ało też poddać teoretycznej refleksji sw oje dośw iadczenia i w rażenia. W ydaw ane obecnie n akładem U n iw ersy tetu W rocław skiego pięciotom ow e W p ro­

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

In a previous paper [1] , we present the Intermodal Freight Transport Market Structure (IFTMS) model to conduct a network-based study of the IFTMS in which distinctive actors

rzeczą niewątpliwą, iż teatr szkolny mógł spełnić dużą rolę w rozwoju kultu- ralnym środowiska prezentując w swoich wystąpieniach problematykę interesującą

Z kolei z badań prowadzonych przez fi rmę Millward- Brown SMG/KRC wynika, że większość Polaków zgadza się ze stwierdzeniem, że „kryzys jest, bo media o nim mówią”.. Nastroje

tekst przyno­ si zarys „nowego przedsięw zięcia leksykograficznego” zatytułowanego S lovnik śes- teho sm yslu, w którym m a być w ydobyta z głębin języka czeskiego jeg o

Possenti słusznie twierdzi, że pojęcie hu- manizmu technologicznego (umanesimo tec- nologico), które jest wykorzystywane do tego, aby połączyć humanizm, technikę i godność

W omawia- nym kontekście powszechne zastosowanie dezynfekcji po- wietrza, przy pomocy urządzeń emitujących gazowy ClO 2 , w kontrolowanych warunkach oraz zgodnie z przypisanymi

Treść artykułu zawiera analizę teoretyczną roli kuratora rodzinnego w kształtowaniu się hierarchii wartości oraz postaw wobec przyszłości, składających się na