• Nie Znaleziono Wyników

Społeczna psychoanaliza władzy tworzenia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Społeczna psychoanaliza władzy tworzenia"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Małgorzata Jacyno

Społeczna psychoanaliza władzy

tworzenia

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (78), 86-91

2002

(2)

Reguły sztuki. Geneza i struktura pola literackiego1 to dopiero trzecia książka

przetłumaczona na język polski z olbrzymiego dorobku Pierre'a Bourdieu - niedaw-no zmarłego wybitnego, według niektórych najwybitniejszego, socjologa ostatnich czasów. W Polsce poza środowiskiem socjologicznym znany był głównie dzięki wzmiankom ukazującym się w relacjach z wystąpień antyglobalistów, którym prze-wodził we Francji. Prowokacyjny i inspirujący dla wielu charakter zarówno obecno-ści politycznej, jak i sposobu myślenia autora potwierdza już tytuł rekomendowanej książki. Reguły sztuki - jak stwierdza na początku Bourdieu - to analiza społeczne-go pochodzenia drogiej ludziom iluzji, a mianowicie iluzji możliwości transgresji w doświadczeniu sztuki, by posłużyć się stylem charakterystycznym dla autora, transgresji, która pozostaje zawsze w zasięgu ręki, tak jak choćby książka.

Ponieważ Pierre Bourdieu wciąż pozostaje słabo znanym autorem, warto naj-pierw pokrótce wprowadzić czytelnika w jego dorobek, który nie mieści się już od dawna w granicach zainteresowań socjologii. Wprowadzenie to ma także objaśnić, dlaczego książka Bourdieu jest analizą z kluczem. W istocie bowiem praca ta, jak i cała socjologia autora, reprezentuje socjologię refleksyjną czy - jeśli można tak powiedzieć - socjologię odbijającą. Myśl tu zawarta ma charakter wielopiętrowy. Nie ma a n a l i z y - j a k mawiał Bourdieu - bez autoanalizy. Reguły sztuki, zgodnie z tą zasadą, to demistyfikacja złudzenia absolutnej wolności aktu tworzenia, ale to także demistyfikacja złudzenia absolutnej wolności i uprzywilejowanej pozycji badacza, który odkrywa przed nami to złudzenie. Uwadze tej należałoby przypisać szczególne znaczenie, ponieważ jakkolwiek niestety zdradza po części „rozwiąza-nie intrygi", to jednocześ„rozwiąza-nie powstrzymuje czytelnika przed pochopną czy „na-iwną lekturą" książki.

P. Bourdieu Reguly sztuki. Geneza i struktura pola literackiego, przeł. A. Zawadzki, Kraków 2001.

(3)

Jacyno Spoteczna psychoanaliza władzy tworzenia

Rys wyróżniający socjologię czy dzieło Pierre'a Bourdieu stanowi bez wątpienia rozległość podejmowanej problematyki oraz próba przekroczenia wielu uświęco-nych podziałów obowiązujących w tej dyscyplinie. Z racji rozległości podejmowa-nych badań i analiz krąg publiczności Pierre'a Bourdieu nie ograniczał się tylko do środowiska socjologicznego. Jego koncepcje okazały się inspirujące również dla przedstawicieli innych dyscyplin - antropologii, lingwistyki, filozofii, n a u k poli-tycznych, historii sztuki oraz estetyki. W polowie lat dziewięćdziesiątych jedna z socjologicznych prac (!) Bourdieu - La misere du monde (1993) - doczekała się in-scenizacji teatralnej.

Od lat osiemdziesiątych twórczość Bourdieu zalicza się do n a j b a r d z i e j spekta-kularnych przejawów tego, co zwykło się nazywać „socjologiczną wyobraźnią". Spektakularność tego przedsięwzięcia teoretycznego i badawczego związana była z konsekwentnie realizowanym programem scalenia przedmiotu socjologii poka-wałkowanego między rozmaite subdyscypliny oraz ze w s p o m n i a n y m już zamia-rem przezwyciężenia dychotomicznych podziałów rozdzierających n a u k i społecz-ne i nauki o kulturze (symbolicznym ekonomiczny aspekt działania, i n t e r a k c j a v s m a k r o s t r u k t u r a , podmiot vs przedmiot). Z a m i a r myślenia poza zwyczajowymi dy-chotomiami wyraźnie obecny jest także w Regułach sztuki. Wydaje się jednak, że ta wstępna charakterystyka dzieła Bourdieu podkreślająca ów motyw scalenia t r u d -nych do uzgodnienia perspektyw teoretycz-nych i badawczych w niewielkim jedy-nie stopniu - jeśli w ogóle - uzasadnia nazwajedy-nie go spektakularnym przejawem „socjologicznej wyobraźni".

Zwłaszcza tym, którzy po raz pierwszy sięgają po książkę tego francuskiego so-cjologa należy się dodatkowe objaśnienie i zastrzeżenie, które uchroni być może autora książki przed przedawnionymi już w większości zarzutami. Realizowany przez autora zamiar połączenia różnych tradycji teoretycznych nigdy nie nabrał znamion eklektyzmu. Od początku za to projekt ten stał się przedmiotem wielu kontrowersji. Bourdieu jednoznacznie wpisał się bowiem w prowokacyjną dla wie-lu tradycję mistrzów podejrzeń (wRegułach sztuki wprost na przykład pisze, że pole literackie wymaga freudowskiej analizy) i do końca był jej wierny zarówno w spo-sobie badania świata, jak i w swojej obecności publicznej i politycznej.

Zatem koncyliacyjny, czy - jakby powiedział ironicznie Bourdieu, który chęt-nie w swoich analizach używał metafory pola religijnego - e k u m e n i c z n y gest, został odrzucony. Odrzucenie to jednak, mówiąc językiem Bourdieu, było osta-tecznie dla autora „wydajne symbolicznie" i przyniosło m u jeśli nie powszechne uznanie, to na pewno zagwarantowało rozpoznanie w środowisku intelektualnym. Intelektualną i polityczną obecność Bourdieu dobrze określa spostrzeżenie bada-czy francuskiej kultury; aplauz i odrzucenie razem dopiero oddają s m a k tego, co zwykło się nazywać rozpoznaniem przez tout Paris.

Najczęściej wysuwane pod adresem prac Bourdieu zarzuty dotyczą d e t e r m i n i stycznych sformułowań związanych z wyraźną obecnością w jego dziele s t r u k t u r a lizmu, zsocjologizowanej wersji psychoanalizy oraz m a r k s i z m u czy też d e t e r m i n i -zmu ekonomicznego. Warto na chwilę zatrzymać się przy najczęściej stawianym

(4)

autorowi zarzucie deterministycznego oglądu świata, tym bardziej że może on się pojawić także w odniesieniu do Reguł sztuki. Zasadność tego zarzutu zdaje się potwierdzać przede wszystkim język, jakim posługiwał się Bourdieu. Główne ka-tegorie, których używał w swych analizach kultury i sztuki to „kapitał symbolicz-ny" (odnoszony do przetransformowanych trzech innych form kapitału - społecz-nego, ekonomicznego i kulturowego), „rynek dóbr symbolicznych", „wydajność symboliczna" oraz „nieświadomość społeczna".

Pojęcia te jednoznacznie odsyłają do określonej, właśnie deterministycznej tra-dycji myślenia. Zamierzona, jak się zdaje, prowokacja Bourdieu polegała na zasto-sowaniu języka determinizmu do badania tych sfer ludzkiego doświadczenia, któ-re zwyczajowo i poniekąd z definicji traktowane są jako obszary, jeśli można tak powiedzieć, praktykowania wolności. Zarzut deterministycznej interpretacji kul-turowych praktyk tożsamy był z zakwestionowaniem powodzenia czy też po prostu wiarygodności deklarowanego przez autora uzgodnienia opozycji teoretycznych i badawczych. Na lata osiemdziesiąte przypada przełom w sposobie odczytywania prac Pierre'a Bourdieu. Bez wątpienia o przełomie tym zadecydowała także ewolu-cja jeśli nie przekonań, to p r z y n a j m n i e j sformułowań samego autora, który do in-spirowanego Marksem badania form oraz przejawów społecznego i kulturowego uprzywilejowania, a także upośledzenia włączył i konsekwentnie realizował feno-menologiczne wskazanie o konieczności rekonstrukcji perspektywy uczestnika czy raczej perspektyw różnych uczestników oraz niewspółmiernych względem sie-bie racjonalności mikroświatów. W opis „ustrukturowanego" i „wykończonego" świata wkrada się chaos, nie dająca się uzgodnić niewspółmierność punktów wi-dzenia oraz bliskie solipsyzmowi przekonanie o iluzoryczności doświadczenia po-dzielania wartości i odniesień kulturowych.

Dzisiaj można powiedzieć, że Bourdieu z prawdziwą wirtuozerią odkrywał tra-dycyjne formy uprzywilejowania i upośledzenia za banalnymi praktykami wyzwo-lonego nowoczesnego „życia codziennego". We wspomnianej już pracy La misere du

monde realizowaną przez siebie - puentylistyczną, jak ją niektórzy nazwali - metodę

rekonstrukcji świata społecznego wiąże z postulatem debanalizacji codziennego do-świadczenia. Postulat ten - jak łatwo dostrzeże historyk literatury i czytelnik książki Bourdieu - przypomina czy po prostu nawiązuje do programu literackiego Gustawa Flauberta „dobrze opisywać to, co mierne" (s. 149-158). Bourdieu w polu socjologii, podobnie jak Flaubert w polu literackim, dokonał uprawomocnienia za-interesowania dla banalnej codzienności, pomijanej właśnie za banalność, która kłóci się, a dokładniej rzecz u j m u j ą c kłóciła się - tak w polu artystycznym, jak i na-ukowym - z wyobrażeniem tego, co może być obiektem godnym zainteresowania, przedstawienia i uwiecznienia. W socjologii Bourdieu nietrudno znaleźć fragmen-ty, gdzie z badawczą pasją i literackim talentem analizuje się Je mediocre".

Prezentowana praca Bourdieu to rzadki przykład niejednostronnej i nieuprasz-czającej analizy społecznych i ekonomicznych warunków „stworzenia twórcy" i procesu artystycznej i intelektualnej kreacji. „Względna a u t o n o m i a " pola artys-tycznego - jak pisze Bourdieu - to efekt historycznego procesu starć, które

(5)

dopro-Jacyno Spoteczna psychoanaliza władzy tworzenia

wadziły do ukształtowania się i uprawomocnienia niezależnych (należałoby tu do-dać „względnie niezależnych") od mecenatu państwowego i prywatnego kryteriów pola artystycznego. Zapowiedź ta może kierować uwagę czytelnika ku problemowi spektakularnych przykładów ingerencji i prób administrowania sztuką, jak to miało na przykład miejsce w przypadku reżimu komunistycznego, bądź ku zjawi-sku k u l t u r y masowej (warto w tym miejscu zaznaczyć, że Bourdieu z wielką re-zerwą odnosił się do użyteczności analitycznej tej kategorii wskazując, że pełni ona przede wszystkim f u n k c j ę oskarżenia o „barbarzyński" gust).

W istocie jednak analiza Bourdieu dotyka o wiele b a r d z i e j subtelnych i zło-żonych zależności. W procesie konstytuowania się pola artystycznego uwzględnio-na została bowiem wielość jego uczestników (artyści, meceuwzględnio-nat, publiczność, klien-ci, pośrednicy, krytycy oraz rozmaite instytucje - galerie, m u z e a , szkoła - które do-k o n u j ą „do-kanonizacji" czy „fetyszyzacji" wytworów). Analiza socjologiczna, jado-k pisze Bourdieu, nie e l i m i n u j e twórcy i nie sprowadza dzieła do prostego wytworu środowiska. Widzi w nich natomiast znak oswobodzenia się artysty i bada, w ja-kich okolicznościach i w jaki sposób dokonało się to oswobodzenie. Bez wątpienia uprzywilejowane znaczenie Bourdieu n a d a j e tym oswobodzicielskim strategiom, przez które twórca częściowo p r z y n a j m n i e j obiektywizuje i analizuje warunki kreacji.

Taką strategię przypisuje na przykład pisarstwu Faulknera. W Róży dla Emilii -jak pokazuje Bourdieu - F a u l k n e r d e m o n t u j e warsztat powieściopisarza. Udaje, że wierzy w przedstawianą opowieść i uwodzi czytelnika, tak by ten zapomniał, że ma do czynienia z fikcją. Pierwsza lektura Róży dla Emilii a n g a ż u j e dogmatyczne czy doksyczne przekonania, a w tym zwłaszcza iluzję o istnieniu jakiegoś „natural-nego biegu spraw". Rozwiązanie intrygi d e m a s k u j e właśnie ich uprzedniość wobec lektury i odsłania sam proces uwodzenia czytelnika. Uwiedziony (można dodać ze wszystkim tego konsekwencjami) czytelnik musi przystąpić do drugiej lektury. F a u l k n e r oczekuje od niego, „by podjął wysiłek wykrycia i r e k o n s t r u k c j i , niezbęd-ny, by «zorientować się we wszystkim», oraz by czyniąc to odkrył to, co traci, gdy o r i e n t u j e się zbyt łatwo, tak jak w powieściach zorganizowanych zgodnie z obo-wiązującymi regułami [zwłaszcza jeśli chodzi o to, co dotyczy czasowej struktury opowiadania], czyli prawdę potocznego doświadczenia czasu i doświadczenie zwykłej lektury opowiadania o tym doświadczeniu" (s. 495).

Jak pisze Bourdieu, „opowieści Faulknera działają na wzór eksperymentalnego przerywania dogmatycznej d r z e m k i , praktykowanego niekiedy przez etnometodo-logów, gdy na przykład sugerują studentowi, by odpowiedział .matce, proszącej go 0 przyniesienie mleka z kuchni: «a gdzie jest kuchnia?»" (s. 495).Ta s t r u k t u r a l n a 1 ekonomiczna analiza w a r u n k ó w „wytwarzania dóbr symbolicznych" w sposób ty-powy dla autora łączy się z literackim bez mała opisem niepozbawionej interesu ludzkiej pasji i zaangażowania w grę, tak jakby chodziło w tych walkach nie o ludzką wolność tworzenia, ale o życie czy wręcz o Bycie.

Przejawem dążenia do autonomizacji pola artystycznego jest bowiem ambicja stworzenia mikroświata („mikrospoleczeństwa") czy wręcz stworzenia świata na

(6)

nowo z właściwymi m u zasadami myślenia, tworzenia, ale i życia. Istotne znacze-nie w rozwoju autonomii pola artystycznego autor Reguł sztuki przypisuje więc pierwszej i drugiej bohemie, ponieważ - czyniąc przedmiotem twórczości także styl życia czy życie po prostu - stworzyła drugi obok „prawdziwego" świat; świat, w którym zakwestionowana i zniesiona została „ n a t u r a l n a " granica między sztuką a życiem (s. 87-96).

Autonomia pola artystycznego realizuje się w możliwości stworzenia drugiego świata - „świata na opak", a więc jakby lustrzanego odbicia (należałoby dodać ze wszystkimi tego konsekwencjami) tCgO }} prawdziwego". Mikroświatem sztuki,

a potem także polem intelektualnym, rządzi bowiem - jak a r g u m e n t u j e Bourdieu - specyficzna postać interesu, jaką jest bezinteresowność. Manifestowanie nie-obecności jakiegokolwiek motywu pragmatycznego jest główną i n a j b a r d z i e j „wy-dajną symbolicznie" strategią działania w tym „świecie na opak" i głównym kryte-rium odróżniania sztuki od tego, co sztuką nie jest. Fakt, że świat ten zosta! stwo-rzony na zasadzie lustrzanego odbicia tego „prawdziwego" w niczym nie pozbawia jego uczestników doświadczenia prawdziwości walk i gier, które się w nim toczą. Inny jest tu jedynie przedmiot gry. Jest nim właśnie bezinteresowność.

Pole artystyczne traktowane jest przez jego uczestników tak jakby było jedy-nym, a w każdym razie jedynie prawdziwym światem. Dlatego walki, jakie się tu toczą, zdają się dotyczyć najwyższej stawki. Bo o nią w istocie - konstatuje Bourdieu chodzi. Taka jest bowiem jak to widać na przykład w przypadku D u c h a m -pa - ostatecznie najwyższa stawka owego „rynku dóbr symbolicznych": „Odmowa malowania (podkreślona wycofaniem się po nieukończeniu Wielkiejszybyw 1923 r.) staje się w ten sposób, z tytułu aktualizacji dadaistycznej odmowy oddzielenia siebie od sztuki i życia, aktem artystycznym, a nawet najwyższym aktem artys-tycznym, podobnym w swej własnej dziedzinie, do kontemplacyjnego milczenia heideggerowskiego stróża Bycia" (s. 380).

W proponowanej przez Bourdieu rekonstrukcji socjogenezy pola sztuki kluczo-we znaczenie przyznaje się dwóm etapom jego rozwoju. By!y one decydujące za-równo dla kształtowania jego autonomii, jak i dla określenia jego granic, w tym zwłaszcza granic dającej się tu pomyśleć transgresji. Pierwszy etap to wspomniany już etap manifestowanej (i doświadczanej) bezinteresowności tworzenia. Stresz-cza go najpełniej postulat „sztuki dla sztuki" w rozmaitych swoich wcieleniach („herezja moralizatorstwa" czy „książka o niczym"). Charakterystyczna dla tego etapu jest sugestia „czystego oglądu". Pozycję twórcy opisuje tu milcząco założony Bóg. Drugi kluczowy etap to etap dekonstrukcji czy demistyfikacji twórcy, aktu tworzenia i „działań kanonizacyjnych", czyli działań podnoszących obiekt do ran-gi dzieła.

Spektakularne przejawy tego rodzaju autonomii pola artystycznego to akty pro-fanacyjnego odbierania powagi sztuce, równoczesnej dekonstrukcji i konstrukcji, tworzenia przez rezygnację dokończenia dzieła. Dlatego Bourdieu powołuje się m.in. na twórczość Marcela D u c h a m p a , którego prace są zarazem autoironiczną i krytyczną analizą warunków i możliwości tworzenia dzieła. Muszla klozetowa

(7)

Jacyno Spoteczna psychoanaliza władzy tworzenia

wystawiona p r z e z D u c h a m p a d e k o n s t r u o w a ł a w a r u n k i t w o r z e n i a (dzieiem jest to, co p o k a z u j e się w galeriach), ale też jej w y s t a w i e n i e n a p r a w d ę było a k t e m twór-czym (bo n a p r a w d ę była wystawiona w galerii).

Tak jak w s p o m n i a ł a m na p o c z ą t k u r e k o n s t r u k c j a zasad d z i a ł a n i a pola artys-tycznego p r o p o n o w a n a przez Pierre'a B o u r d i e u jest a n a l i z ą z k l u c z e m . B o u r d i e u , p o d o b n i e jak F a u l k n e r , z d a j e się bowiem zrywać w Regułach sztuki swoisty kon-t r a k kon-t , jaki zwykle zawiera każdy a u kon-t o r z c z y kon-t e l n i k i e m , zwłaszcza jeśli c h o d z i o lekt u r ę pracy n a u k o w e j . W p r z e d m o w i e do Homo academicus (1984) pracy d e m a -s k u j ą c e j za-sady f u n k c j o n o w a n i a pola n a u k o w e g o , B o u r d i e u nie bez a u t o i r o n i i anonsował ją jako książkę, którą n a l e ż a ł o b y być m o ż e spalić. P o d o b n y jak w Regułach sztuki p r o g r a m s p o ł e c z n e j p s y c h o a n a l i z y B o u r d i e u zastosował b o w i e m w o d n i e s i e n i u do pola naukowego, którego był p r o m i n e n t n y m u c z e s t n i k i e m . Jak się z d a j e „ w y p a r t y m p r a g n i e n i e m " tego pola jest n i e w y p o w i e d z i a n e w analizie na-u k o w e j ż ą d a n i e , „by t r a k t o w a n o ją serio nawet wtedy, gdy a n a l i z na-u j e p o d s t a w y tej z u p e ł n i e szczególnej f o r m y iłłusio, jaką jest iłlusio n a u k o w a . Trzeba też d o d a ć , że B o u r d i e u marzył o tym, by pole n a u k o w e osiągnęło k i e d y ś taki z a k r e s " w z g l ę d n e j a u t o n o m i i " , jaką od d a w n a d a j e swoim u c z e s t n i k o m pole artystyczne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

lub materiałów edukacyjnych z innej szkoły w drodze przekazania – i w związku z tym zostały zakupione podręczniki lub materiały edukacyjne do dnia 31 sierpnia 2021 r. 13 )

przez samotne wychowanie dziecka należy rozumieć wychowanie dziecka przez pannę, kawalera, wdowę, wdowca, osobę pozostającą w separacji orzeczonej prawomocnym

Wydaje się, że potem nic się w tym zakresie nie działo, jednak nie możemy zapomnieć o mapach po- trzeb zdrowotnych, które są cyklicznie opracowywane i modyfikowane i mają

Z tego powodu, właściwsze jest, aby opinia biegłego rewidenta stwierdzała, czy wstępny bilans otwarcia został przygotowany we wszystkich istotnych aspektach zgodnie z

„W ostatnich dniach nawet trochę spałam, a szczur się nie zbliżał i nawet mnie nie dotknął.. Całymi dniami z

Otrzy ma ne wy ni ki sta no wią po twier dze nie dla wnio - sków wy cią gnię tych przez au to rów ba da nia, że obec ność prze ciw ciał prze ciw tar czy co wych wy kry tych

Na podstawie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Powiatowe Centrum Pomocy

Wyniki pierwszych randomizowa- nych badań są obiecujące, a dalszy postęp w tej dziedzinie może stać się kolejnym krokiem milowym w kar- diologii interwencyjnej. Wy- starczy dodać,