• Nie Znaleziono Wyników

Od rekonstrukcji do restytucji : kształtowanie koncepcji ideowo-konserwatorskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od rekonstrukcji do restytucji : kształtowanie koncepcji ideowo-konserwatorskich"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Lech Krzyżanowski

Od rekonstrukcji do restytucji :

kształtowanie koncepcji

ideowo-konserwatorskich

Ochrona Zabytków 40/1-2 (156-157), 7-13

1987

(2)

sk ie d o p ro w a d z iła do w yobcow ania Zam ku, do za ta rcia p o c z u c ia łączności z nim na w e t w śród mieszkańców W a rsza w y. K o rd ia n S łow ackiego p rzekazał spoza drzwi o tw a rty c h d o G a b in e tu K on fe re n cyjn e g o („w kształcie w y z ło c o n e g o ja ja " ) tylko pam ięć w ro g ie j korony carów le ż ą c e j tam na tró jn o g u . N o sta lg iczn a , a pełna g o ­ ryczy w ę d ró w ka a u to ra Listów B a ro n o w e j XYZ przed stu la ty po a p a rta m e n c ie stanisław ow skim je s t em o­ c jo n a ln y m inw entarzem daw nych śla d ó w i obcych w trę ­ tó w . C harakterystyczna je s t słaba o becność Zam ku w w a rs z a w s k ie j poezji i prozie krajoznaw czej z te g o cza­ su. Aż d o O r-O ta ja k b y w y m ija ją c e g o Zam ek K anonią i D z ie k a n ią , id ą c e g o z o d w ró co n ą g ło w ą od g e n e ra ł- -g u b e rn a to rs k ie j siedziby. S taranny a lb u m ik o n o g ra fii w id o k ó w Zam ku Krystyny Sroczyńskiej i Ja d w ig i Ja­ w o rs k ie j poka zu je , rzecz ja sn a , je g o m iejsce w urzę­ dow ym i turystycznym n ie ja k o obrazie m ia s ta ,-a le n a ­ d a re m n ie szukać w nim bryły Zam ku p o tra k to w a n e j o so b iście ja k S tare M ia s to w oczach A le k s a n d ra G ie ­ rym skiego.

Sym bolem żywym stały się n a to m ia st K olum na Zyg­ m unta, „n a której u s ia d u ją podróżne ż u ra w ie ” S ło­ w a c k ie g o i „Z y g m u n to w y w chm urze m iecz” N o rw id a . Bez w ą tp ie n ia na K olum nę przeniosła się na d łu g ie d zie się c io le c ia królew skość Zam ku. D o sto jn y ze swej wysokości o b s e rw a to r dośw iadczeń narodow ych wszedł do ik o n o g ra fii p la cu Z am kow ego w d o b ie d e m o n stra ­ cji — od N ocy L isto p a d o w e j i zaboru dzieci po dw ie masakry w 1861 roku. K u lm in a c ję artystyczną stanow i rysunek G ro ttg e ra , g d z ie ledw o w idoczny Zam ek z u p e ł­ nie zszarzał, p ra w ie że z n ikł z po la w id ze n ia , stał się bladym tłem d la K olum ny i d ram atycznego sztafażu z psem w yjącym na pierwszym p la n ie .

N a w ią za n ie w obecnej o d b u d o w ie do s k ła d n i sym bo­ licznej Zam ku sta n isła w o w skie g o i po roku 1918 z n a j­ d u je swój g łę b o k i sens w p ro g ra m ie S ta n isła w a A u g u ­ sta, który zastosow ał w ie lk ą dydaktykę p a trio ty c z n ą i przesycił nią tw orzenie w e d łu g je g o wskazówek w n ę ­ trza. Sprawy te są coraz b a rd z ie j znane dzięki p o su ­ niętym znakom icie studiom na ten tem at. Do te j ów ­ czesnej gry sym boli (a Sale Rycerska i A ssam blow a są

niejednym , choć najokazalszym je j te a tre m ) weszły w ą t­ ki daw niejsze i n a d a l w tedy a k tu a ln e , ja k u k ła d a k c e n ­ tów a rch ite ktu ry fasady g łó w n e j z d o m in u ją c ą w ieżą — symbolem w ładzy, ja k le g e n d a Jana III, ja k k o n ty n u a c ja tra d y c ji sejm ow ej w zb o g aco n e j n a js iln ie j aktem Trze­ c ie g o M a ja .

W młodzieńczym umyśle K n ia źn in a , na p o d sta w ie te ­ go, co w id z ia ł on na p la fo n ie Sali A ssa m b lo w e j, d o ­ k o n a ło się utożsam ienie z innym znakiem — skrótem — symbolem nad sym bolam i św iadom ości n a ro d u :

S t ą d O rzeł b ia ły n a c h lu bnym b łę k ic ie W s p a n ia łe serca g rz e je czci p o d sytą: Jak słodki zaszczyt o f ia ro w a ć życie Za wiarę, Kró la i Rzeczpospolitą.

Zam ek Królewski w W arszaw ie wyraża w s p ó ln o tę u ­ czuć i przekonań Polaków, z a w ie ra ją c w sobie w ie le w ątków staje się symbolem przejrzystym, a je d n o c z e ś ­ nie bogatym , wykutym na now o z d a w n e g o tw orzyw a e m o cji zbiorowych, symbolem więzi dzisiejszej, d z ia ła ­ ją c na nas poprzez swą historię.

prof, d r A le k s a n d e r Gieysztor Dyre kto r Z am ku Kró le wsk ie g o

w W a r s z a w ie

THE ROYAL CASTLE IN THE NATIONAL CONSCIOUSNESS

In the national consciousness the Royal Castle in Warsaw evokes a univocal association with the history of the Polish State, with its splendours and miseries in the past centu­ ries and its rebirth after the 2nd World War. For many centuries it was the witness of historic events, a symbol of

national unity and state independence. Now, enriched with new values, the Castle expresses the unity of feelings, be­ liefs and endeavours of the Poles. It became the symbol hewn anew in the old material of patriotic emotions and the sense of national identity, affecting the contemporaries through its history that embodies the history of the nation.

LECH KRZYŻANOWSKI

O D REKONSTRUKCJI D O RESTYTUCJI - KSZTAŁTOWANIE KONCEPCJI

IDEOW O-KONSERW ATORSKICH

U staw ienie zakresu prob le m a tyki o d b u d o w y Zam ku Królewskiego m iędzy pojęciem „re k o n s tru k c ji” a „ r e ­ sty tu c ji” nie je s t b y n a jm n ie j ucieczką w rozw ażania te rm in o lo g iczn e . N a w e t w ykazanie m ałej precyzji o ­ bydwu po ję ć — co nie byłoby odkrywcze, zważywszy na trw a ją c e od w ielu la t dyskusje — nie uzasadnia ta kie g o zakresu rozważań. M in ę ło ju ż szesnaście la t od decyzji o o d b u d o w ie , a trzy od przekazania n a ­ rodowi je g o w nętrz. M am y za sobą w ie lk ie em o­ cje towarzyszące pierwszym d z ia ła n io m podjętym po

roku 1971, w yniki p u b liczn e g o re fe re n d u m o fu n k c ji Zam ku, liczne sesje, dyskusje i p u b lik a c je .

Podjęcie ta k ic h pozornie fo rm a ln ych rozw ażań w ła śn ie te ra z w ynika przede wszystkim z chęci s ię g n ię c ia do w arstw y znaczeniow ej obu te rm in ó w , do treści łą c z o ­ nych z nim i wówczas, gdy zn a la zły zastosow anie w te o rii i praktyce konserw atorskiej, i dziś, gdy sp o ­ g lą d a ją c wstecz jesteśm y bo g a tsi o w łasne i e u ro p e j­ skie dośw iadczenia o s ta tn ie g o d w u d zie sto le cia , a część badaczy i praktyków zaangażow anych w dyskurs ko n ­

(3)

se rw a cja -re ko n stru kcja głosu ju ż nie zabierze. N a d e ­ szła chyba pora, by zastanow ić się nad przekształce­ niam i fu n k c ji p ie rw o tn e j — używ ając te rm in u zastoso­ w a n e go przez Jana B ia ło sto ckie g o 1 — Zam ku od cza­ su, gdy przestał być siedzibą króla Rzeczypospolitej Polskiej, do c h w ili, gdy nie p o d n ie sio n y jeszcze z ruin zyskał z w oli repre ze nta tyw n e g o grem ium , O b y w a te l­ skiego Kom itetu O d b u d o w y Zam ku Królewskiego, m ia ­ no Zam ku K rólew skiego — Pomnika H is to rii i Kultury N a ro d o w e j. Swój a rtyku ł tra k tu ję ja k o kon tyn u a cję dy­ skusji konserw atorskiej, która towarzyszy naszym d z ia ­ ła n io m , by w spom óc w e ryfika cję sądów, u ła tw ić fo r­ m u ło w a n ie p o g lą d ó w i przybliżyć sedno sprawy, którą je s t d la nas konserw acja zabytków.

w a rto ścio w e p o m n ik i a rch ite ktu ry, je ś li ru in ę ich sp o w o do w a ł nie czas, lecz n a g ła ka ta stro fa , nie ty l­ ko m ogą, lecz p o w in n y być o d b u d o w a n e ; o d b u d o w y­ w a n o je też d o tą d zawsze, o ile tylko te g o o kazała się m o ż liw o ś ć "2. Te słowa Jarosław a W o jcie c h o w s k ie ­

go w yd ru ko w a n o w W arszaw ie. Broszurę O d b u d o w a zabytków a rc h ite k tu ry w ydało Towarzystwo O p ie k i nad

Zabytkam i Przeszłości w 1915 roku, zaś asum pt do p u ­ b lik a c ji da ły zniszczenia d o ko n a n e w pierwszym roku w ojny św iatow ej. A stąd blisko ju ż do w ie lk ie g o p ro ­ gram u Jana Z a ch w a to w icza z 1946 roku 3. Jego wez­ w a n ie — bo w te j k a te g o rii je przyjm ują konserw atorzy zabytków , urodzeni w kraju nad W is łą — ma c h a ra k ­ te r im p e ra tyw u : „N ie m ogąc zgodzić się na w ydarcie

nam pom n ikó w kultury, będziem y je re ko n stru o w a li, b ę ­ dziemy je o d b u d o w y w a li od fu n d a m e n tó w , aby p rze ­ kazać p o ko len io m , je ż e li nie autentyczne, to p rzyn a j­ m n ie j d o k ła d n ą fo rm ę tych pom ników , żywą w naszej p a m ię c i i d o stę p n ą w m a te ria ła c h " 4.

N ic tu dodać, nic ująć. M ożna przypom nieć, że Jan Zachw atow icz w licznych w ypow iedziach wygłaszanych czy pu b liko w a n ych w ie lo k ro tn ie p o w ra ca ł do te g o w ą t­ ku. W o jc ie c h o w i K alinow skiem u zawdzięczam y tom dzieł zebranych Jana Zachw atow icza, a le d o p ie ro w d ruku

In M em oriam , którym hołd swemu założycielow i zło ­

żyły P racow nie K onserw acji Zabytków , po raz pierwszy ukazał się pełny te kst program u w języku o b c y m 5. Czy słowo „o d b u d o w a ” dla Jana Zachw atow icza było zbyt potocznym określeniem , czy może zbyt siln ie zw ią ­ zanym z etapem w ie lk ie j p o w o je n n e j odbudow y, która poza tym dra m a tyczn ie pustym m iejscem na w iśla n e j s ka rp ie przy S tarów ce i K olum nie Zygm unta, była ju ż zakończona? Przecież d łu g ie la ta p o s łu g iw a ł się nim a p ro b u ją c in te n c je uchw ały Sejm owej z 1949 r., u ch ­ w a ł licznych g rem iów , w których b ra ł udział. I od początku byl św iadom — czemu często d a w a ł wyraz — ja k znaczny p ro c e n t zabytkow ego w yposażenia wnętrz i d e ta li e le w a c ji zamkowych może po n o w n ie być uży­

ty. W ystarczy przejrzeć b ib lio g ra fię p ra c Z ach w a to w i­ cza, by ułożyć c h ro n o lo g ię stosow anych przez niego term inów . 1949 — o d b u d o w a Zam ku, 1972 - o d b u d o ­ wa, lecz i re n o w a cja , 1973 — w tytu le artyku łu „o d b u ­ d o w a ” , a le w tekście p o ja w ia się „re s ty tu c ja ” . D opie­ ro w 1979 roku a rtyku ł Problem y re s ty tu c ji Zam ku K ró­

lew skiego w W a rs z a w ie 6 zaw iera pełne uzasadnienie

zastosow anego ju ż w 1920 r. p o ję cia . A rty k u ł z 1979 r. powszechnie je s t znany, w ięc zam iast ko le jn e g o cy­ ta tu wystarczy tylko przypom nieć, źe Jan Z a ch w a to ­ wicz zw rócił uw agę także na ta k ie znaczenie term inu „re s ty tu c ja ” , ja k „n a p ra w ia n ie szkody” , „u c h y la n ie krzywdzącej de cyzji” , a w ięc przyw ołuje p o ję cia ze sfery m oralności. Przy tym w ypada podkreślić, że „ u ­ ch yla n ie krzywdzącej d e c y z ji” może o d n o sić się już nie tylko d o fa k tu zniszczenia Zam ku, lecz zwłoki w p o d ję c iu praktycznych d zia ła ń przyw racających stolicy je j g łó w n y przez w ieki gm ach, a Polakom symbol „trw a ło ś c i i je d n o ś c i n a ro d u ” — że zacytuję ap e l O b y ­ w a te lskie g o K om itetu O d b u d o w y Zam ku Królewskiego w W a rs z a w ie 7.

Jeżeli podejm iem y próbę sp o jrze n ia pod tym kątem na okoliczności zastosow ania te rm in u „re s ty tu c ja ” i przyjm iem y wszystkie a rg u m e nty Jana Z achw atow icza — zarów no zw iązane z p ro b le m a tyką ściśle ko n se rw a to r­ ską, ja k i z w ie rn o ścią zasadom m oralno-politycznym , nie można nie uznać je g o a rg u m e n ta c ji. Oczywiście, mam na myśli tylko dzieło, które prof. Jan Z a c h w a to ­ wicz, św iadom oczekiw ań narodu, p ro w a d ził d o fin a łu — Zam ek Królewski w W arszaw ie.

Pragnę z naciskiem podkreślić, że o d p o w ia d a mi te r­ min „o d tw o rz e n ie ” p ro p o n o w a n y między innym i przez Tadeusza C h rz a n o w s k ie g o 8. W wyważonych i precyzyj­ nych rozm yślaniach klasyfikacyjnych historyk sztuki tak w ła śn ie określa d o k o n a n ia zw iązane z Zam kiem . Je­ stem je d n a k g łę b o k o przekonany, że nie ma pow o­ dów, aby nie uszanow ać p o g lą d ó w Jana Z a c h w a to ­ w icza i należy pozostaw ić to szczególne o kre śle n ie „ r e ­ sty tu c ja ” , bo Zam ek Królewski w W arszaw ie je s t szcze­ gólnym zjawiskiem . W p ublikow anym w 1973 r. W s tę ­ p ie do h is to rii sztuki ta k oto scharakteryzow ałem ten te rm in : „R e stytu cja — te rm in w prow adzony z o ka zji

o d b u d o w y Zam ku K rólew skiego w W arszaw ie ; n ie m ie ­ ści się on w p o ję c iu re ko n stru kcja, p o n ie w a ż p rz e w i­ d z ia n e je s t w m u ro w a n ie tysięcy u ra to w a n ych z gruzów d e ta li rzeźbiarskich z fa s a d i wnętrz, w ykorzystanie a u ­ tentycznych fra g m e n tó w w yposażenia w nętrz, ja k rzeź­ by, obrazy, fra g m e n ty m a lo w id e ł ściennych, b oazerii, drzw i itp .” 9

A le o p o w ie d ze n ie się za utrzym aniem okre śle n ia „ r e ­ s ty tu c ja ” nie przesądza oceny re a liz a c ji zam kow ej. N a jb a rd z ie j la p id a rn ie i tra fn ie , ja k się w yd a je , zakres

1 J. B i a ł o s t o c k i , Dzieło sztuki i zabytek. W : Dzieło sztuki i zabytek. M a t e r ia ły XXV Sesji Stowarzyszenia H is t o ­ ryków Sztuki. B ib lio te k a M u z e a ln ic tw a i O c h ro n y Zabytków ,

seria B, T. XL1II, W a rszaw a 1976 s. 9.

2 O d b u d o w a z a b y tk ó w architektury. Red. J. W o jcie c h o w s k i. W arszaw a 1915 s. 6.

3 J. Z a c h w a t o w i c z , P rogram i zasady ko nserw acji z a ­

bytków. „B iu le ty n H is to rii Sztuki i K u ltu ry” 1946 T. VIII nr

1 -2 s. 4 8 -5 2 . 4 Tamże, s. 48.

5 J. Z a c h w a t o w i c z , W y b ó r prac. B ib lio te k a M u z e a ln i­ ctw a i O c h ro n y Z ab ytkó w , seria B, T. LXVIII, W arszaw a 1981;

In M e m o r ia m [Ja n a Z a c h w a to w ic z a ]. Tekst w języku p o l­ skim i a n g ie ls kim . W a rszaw a 1983.

6 J. Z a c h w a t o w i c z , W y b ó r prac, op. c it., s. 161 i n a s t.; tam że w zm ia n ko w a n e artyku ły, w których p o ja w ia się te rm in „ re s ty tu c ja ” . N ie je s t to p o ję c ie now e w lite ra tu rz e fa c h o ­ w ej, np. O p ie k a n a d za b y tk am i i ich ko nse rwacja , W a rs z a ­ wa 1920, M in is te rs tw o Sztuki i K u ltu ry, s. 6: „ R e s ty t u c ja

b u d o w li jest rzeczą zasa dni czo ryzykowną, lecz czasem j e ­ d y n ą d ro g ą , g d y c h o d zi o za c h o w a n ie p o m ysłu ” .

7 Tamże, s. 144.

8 T. C h r z a n o w s k i , Re ko nstrukcja — o d tw a rz a n ie — m a ­

kieta. Teka K o m isji U rb a n is ty k i i A rc h ite k tu ry , t. XI, K ra ­

ków 1977 s. 93 i nast. # 9 L. K r z y ż a n o w s k i , O c h ro n a i k o n se rw a c ja za bytków . W : W stę p do h isto rii sztuki, p rz e d m io t — m e t o d o lo g ia — za­

wód. W a rszaw a 1973 T. I s. 563.

(4)

e k o n s tru k c ji w arch ite ktu rze u jq ł ongiś Czesław Kras- ;o w ski: „ ( . . . ) rekonstrukcję rozum iem y na o g ó ł ja k o

odtw orzenie kształtów b u d o w li w e d łu g naszego mnie- n a n ia p ie rw o tn ych , o d b u d o w ę zaś - rów n ie ż ja k o o d ­ w o ż e n ie kształtów , lecz ta kich , ja k ie is tn ia ły w y k re s ie bezp o śre d n io poprzedzającym zniszczenia" 10. N ie u le ­

ją w ą tp liw o ś c i, że w tym u ję ciu nie ma mowy o o d ­ budow ie Zam ku, bo d o k o n u ją c w ie lu korekt zarów no V sylw ecie, ja k i w w ie lu w nętrzach, dą żo n o do przy­ w rócenia „k s z ta łtó w p ie rw o tn y c h ".

Zóż je d n a k uznano za owe kształty pierw o tn e ?

Nie w ch o d zą c w szczegóły, p o d kre ślić w ypada, że sp ra ­ wa była co n a jm n ie j s k o m p liko w a n a . U p ra w n ie n ia władzy w o b e c procesu p ro je k to w o -p ro g ra m o w e g o mia- a ty lk o K om isja A rch ite kto n iczn o -K o n se rw a to rska . Sce­ d o w a li je na nią N aczelny A rc h ite k t i K onserw ator Z a ­ bytków M ia s ta S tołecznego W arszaw y 11 oraz Naczelny D yrektor Pracow ni K onserw acji Z abytków u p ow ażnia-

qc do d z ia ła n ia w try b ie Rady T echnicznej.

Dzięki tym p ełnom ocnictw om p o s ta n o w ie n ia KAK-u m iały c h a ra k te r decyzji. O d zia ła ln o ś c i Kom isji p o g łę ­ bioną re la c ję przedstaw ił Jacek Cydzik (zob. s. 70), ble w a rto w tym m iejscu przypom nieć pierwszy je j skład cytow any przez J. Z a ch w a to w icza 12 : d w a j w ic e ­ przew odniczący: Czesław Kotela (ówczesny N aczelny A rch ite kt m.st. W arszawy), M ieczysław Kuzma (ówcze­ sny K onserw ator m.st. W arszaw y), cz ło n k o w ie : Piotr Biegański, Jan D ąbrow ski, A le k s a n d e r Król, S tanisław Lasota, A lfre d M ajew ski, M ieczysław M a re cki, Z b ig ­ niew Pawłowski, Zygm unt S tępiński oraz p ro je k ta n t Jan B ogusław ski. Poza m ajstrem M. M are ckim wszy­ scy re p re ze nto w a li ten sam zawód — a rc h ite k ta lu b inżyniera budo w n ictw a , a tylko trzech — P. B iegański, A. Król i J. Zachw atow icz - p o s ia d a li p o n a d to k w a li­ fik a c je badacza a rc h ite k tu ry , u d o ku m e n to w a n e p u b li­ ka cja m i. Oczywiście d z ia ła ły jeszcze in n e kom isje — N a u ko w a , kierow ana przęz S tanisław a Lorentza, A r­ ch e o log iczn a , kierow ana przez A le ksa n d ra G ieysztora. Z czasem szczegółowe p ro b le m y w yposażenia wnętrz a n a liz o w a ło K uratorium p o w o ła n e przez d yre kto ra M u ­ zeum N a rodow ego. Decyzje je d n a k za p a d a ły na p o ­ siedzeniach Komisji A rc h ite kto n iczn o -K o n se rw a to rskie j, któ re j skład z czasem u le g a ł zm ianie.

W ra c a ją c d o pytania u p rze d n io p o sta w io n e g o — „c o uzn a n o za p ie rw o tn e ? ” — należy o d e słać do p u b lik o ­ wanych w ypow iedzi zarów no p rzew odniczącego Kom isji A rch ite kto n iczn o -K o n se rw a to rskie j, ja k i Kom isji N a u ­ kow ej 13. W naszych rozw ażaniach isto tn e będzie przy­ pom n ie n ie , że w ta k ic h o b ie kta ch , ja k Zam ek, z a ło ­ żenia konserw atorskie nie m ogą obyć się bez ko m p ro ­ misów. Na przykład znane podziały ta k ie j czy in n e j sali u le g a ły przem ianom , o których nie zawsze w ysta r­

10 С z. K r a s s o w s k i , g ło s w dyskusji. W : O r y g in a ł, r e p l i ­

ka, ko pia . M a t e r ia ły III S e m in a riu m M e t o d o lo g ic z n e g o S to ­ warzyszenia H is to ryk ów Sztuki, R a d zie jo w ic e 1968. W a rs z a ­

wa 1971 s. 194; por. rów nież J. F r y c z , Rekonstru kc ja za ­

bytk ów architektury, j e j sens i g ra n ic e . W : D zie ło sztuki...,

op. cit., s. 94 i n a st.; T. K o w a l s k i , Re konstru kcja z a b y t ­

kó w architektury. Teoria a p ra kty ka . S tu d ia i M a te ria ły PKZ.

W arszaw a 1985.

11 T. P o l a k , Re a liz a c ja p ra c przy r est yt ucji Z am ku K r ó ­

lew skiego w Wa rszaw ie. „P rz e g lą d B u d o w la n y ” 1985 n r 3

s. 122.

12 J. Z a с h w a t o w i с z, W y b ó r prac, o p . cit., s. 154. 13 S. L o r e n t z , W a lk a o Zam e k 1939—1980. W a rszaw a 1986; także J. Z a c h w a t o w i c z , W y b ó r p ra c, op. cit.

czająco ja sn o in fo rm o w a ły przekazy iko n o g ra ficzn e lub a rch iw a ln e . Kom prom is m ógł p o le g a ć między innym i na tym, że na w e t w ie d zą c — lecz tylko o g ó ln ie — o wcześniejszym innym przeznaczeniu d a n e g o wnętrza czy tra k tu ko m u n ika cyjn e g o , o p ie ra n o się na p ó źn ie j­ szych, lecz dokła dn ie jszych przekazach. D o te g o n a le ­ ży jeszcze d o d a ć n ie u n ik n io n e ustępstwa w yn ika ją ce z o b o w ią zu ją ce j na danym e ta p ie p ro je k to w a n ia kon­ c e p cji fu n k c jo n a ln e j. I z tych chociażby w zględów z um iarem brałbym u d zia ł w dyskusjach na te m a t in n e j niż zrea lizo w a n o m ożliw ości ukszta łto w a n ia ta kie g o czy in n e g o e lem entu Zam ku Królew skiego.

Jestem przekonany, że należy przyjąć do w ia d o m o ści podstaw ow ą praw dę, bez któ re j dyskusję można c ią g ­ nąć w nieskończoność. O tó ż Zam ek w zniesiono w e­ d łu g założeń w sp ó ln ie w ypracow anych na początku la t siedem dziesiątych, stosow nie do re a ln e j w iedzy p o ­ d ejm ujących decyzje. S tw orzono kom pozycję bę d ą cą w pewnym tylko sto p n iu o d p o w ie d zią na założenie przy­ w ró ce n ia pierw otnych re a lió w . Powstało dzieło, które przedtem w te j fo rm ie nig d y nie is tn ia ło . N ie stała nigdy K olum na Z ygm unta III ta k wysoko, nie było ta k uform o w a ne g o p la cu Z am kow ego, gdy is tn ia ły w ieży­ czki wazowskie — nie is tn ia ł w odtw o rzo n e j dziś fo r­ mie most Bramy K rakow skiej. Poprzestaję tylko na tyeh elem entach sąsiedztw a Zam ku od strony z a ch o d n ie j, choć nie wszystkich, a przecież można wyliczyć ich w ięcej i a n a liz o w a ć bryłę Zam ku z każdej strony.

N iestety, nie zostały o p u b lik o w a n e przesłanki, którymi kie ro w a ła się Kom isja A rch ite kto n iczn o -K o n se rw a to r- ska, p o d e jm u ją c ta ką , a nie in n ą decyzję dotyczącą dy­ spozycji w nętrza lu b e lem entu e le w a cji. P ubliko w a n e w ypow iedzi obydw u przew odniczących ko m isji (N a u k o ­ w ej i A rc h ite kto n iczn o -K o n se rw a to rskie j) je d y n ie w y ja ­ ś n ia ją decyzje. M ożna, a n a w e t należy, zgodzić się z faktem skie ro w a n ia wszystkich sił na początku la t sie­ dem dziesiątych na re a liz a c ję p ra c zam kowych, gdy św iadom ość stra co n e g o czasu, sp o n ta n iczn o ść oraz in ­ tensyw ność re a kcji społecznej, entuzjazm wymuszały m ożliw ie szybki postęp robót. A le czas na refleksje i podsum ow anie ju ż d a w n o nadszedł i nie można n a d a l u n ika ć rozliczenia się zarów no ze społeczeństwem , któ ­ re m o ra ln ie i m a te ria ln ie w s p a rło restytucję, ja k i ze środow iskiem fachow ym . Środow isku ko n se rw a to rskie ­ mu należą się o d p o w ie d zi także i na nie za d a n e py­ ta n ia , które je d n a k ła tw o sfo rm u ło w a ć. Także i poko­ leniom , które n a d e jd ą , należy się rzeczowo u d o ku ­ m entow ana re la c ja z c a łe g o eposu re stytu cji Zam ku K rólew skiego w W arszaw ie. Po w y ja ś n ie n iu niektórych fra g m e n tó w z d zie jó w starań o ideę Z am ku Królew ­ skiego, dokonanym przez S ta n isła w a Lorentza w je ­ go bardzo osobistej książce W a lk a o Z a m e k 14, n ie ­ d o sta te k m a te ria łó w p u b liko w a n ych odczuw am y jesz­ cze d o tk liw ie j.

Jedno z istotnych pytań można n a s tę p u ją c o sfo rm u ło ­ w a ć : w ja k im sto p n iu restytucja była aktem politycz­ nym, a w ja k im — d z ia ła ln o ś c ią konserw atorską? Z a ­ raz za nim nasuw a się k o le jn e : czy było to w ydarze­ nie u n ika to w e na naszym ko n tyn e n cie i ja k można je klasyfikow ać? Polityczny c h a ra k te r zja w iska - dy­ skusji nie p o d leg a , p o d o b n ie ja k p o lityczn e przyczyny zniszczenia. Fakt rozpoczęcia b o m b a rd o w a n ia Zamku we wrześniu 1939 r. w obecności kanclerza Rzeszy oraz

(5)

znany zapis w D z ie n n ika ch H ansa Franka 1S, u ja w n ia ­ ją c y pozytywną ocenę zniszczeń z je s ie n i te g o ż roku w yrażoną przez H itle ra , a także późniejsze dzieje za ­ bytku aż d o w ysadzenia je g o ruin — je d n o z n a c z n ie

k w a lifik u ją te n czyn.

P odstaw ow e decyzje o o d b u d o w ie Zam ku p o d e jm o ­ w a n o rów nież na płaszczyźnie politycznej.

Sejm w 1949 r. je d n o g ło ś n ie przyjął zgłoszony przez p re m ie ra „R ządow y p ro je k t uchw ały w spraw ie o d b u ­ dow y Zam ku W a rsza w skie g o ", a fa k t te n p o w ita ły o w a ­ cyjne oklaski 1ó. N ie bez znaczenia je s t także to, że k o le jn ą uch w a łę o „o d b u d o w ie Zam ku W arszaw skie­ g o ” , te g o sym bolu państw ow ości p o ls k ie j, p o d ję ła Stołeczna Rada N a ro d o w a d n ia 19 lu te g o 1958 r. 17 K om isja p ro g ra m o w a po w o ła n a na p o d sta w ie tej u c h ­ w ały, pod przew odnictw em S tanisław a Lorentza, o kre ­ ś liła z a ło że nia pro g ra m o w e d la Z am ku Królew skiego w W a rsza w ie — M uzeum Tysiąclecia. D n ia 26 stycznia 1971 r., po za ję ciu pozytywnego stanowiiska przez B iu ­ ro Polityczne PZPR w spraw ie Zam ku, ko nstytuuje się O b yw a te ls k i ’K om itet O d b u d o w y Zam ku K rólew skiego w W arszaw ie, a w podstawowym d o ku m e n cie o c h a ­ rakterze politycznym określa się Zam ek Królewski ja k o „sym b o l trw a ło ści i je d n ości n a ro d u " oraz „p o m n ik naszej niezaw isłości p a ń s tw o w e j" 18.

R efleksje nad przekształceniam i fu n k c ji p ie rw o tn e j Zam ku ja k o p o ję cia sym bolicznego, o czym w sp o m i­ nałem na w stępie, nie zostały jeszcze p o g łę b io n e w sto p n iu sa tysfakcjonującym . A nie je s t to tylko s p ra ­ w a nazwy. Z p u n ktu w idzenia teoretycznych podstaw , ja k im i się kierujem y, także i z punktu w id ze n ia p ra k ­ tycznych d z ia ła ń konserw atorskich i ich społecznego o d b io ru , problem autentyzm u i w ia ry g o d n o ś c i te j nazwy i je j fu n k c ji nie je s t zam knięty 19.

R estytucja Zam ku d o p e łn iła plany u rbanistyczne za ­ k ła d a ją c e przyw rócenie W arszaw ie S ta re g o M ia sta i Traktu K rólew skiego. Ten za p o w ia d a n y od la t fin a ł n a ­ le ża ł się wszystkim Polakom, nie tylko m ieszkańcom W arszaw y. Fakt w p is a n ia w 1980 r. S tarów ki z placem Zam kow ym na listę dziedzictw a św iatow ego, p ro w a d zo ­ ną przez ko m p e te n tn e m iędzynarodow e grem ium eks­ pe rtó w UNESCO , je s t wyrazem szacunku i uznania d la d z ia ła ń konserw atorskich, także w Zam ku. D z ia ła l­ nością konserw atorską było w ko m p o n o w a n ie o ry g in a l­ nych fra g m e n tó w zabytkowych p iw n ic w podziem ne k o n d y g n a c je nowej bryły, także i w łą cze n ie „ś c ia n y Ż e ro m skie g o ” , ja k nazw ano zachow ahy re lik t e le w a ­

cji saskiej z oknem , które o n g iś o tw ie ra ło się na m ie­ szkanie pisarza. W ie lu z nas c h ę tn ie poznałoby przy­ czynę, d la której ten je d yn y powyżej poziomu ziemi zachow any fra g m e n t o ry g in a ln e j ele w a cji, znacznie przechylony ku W iśle po w ysadzeniu Zamku, został w yprostow any i w to p io n y w now e lico, zlikw idow any. Z a b ie g a m i konserw atorskim i p a r excellence było z id e n ­ tyfiko w a n ie, p o d d a n ie ko n se rw a cji, a następnie w m o n ­ to w a n ie w re ko n stru o w a n e e le w a cje , ściany i d e k o ra ­ cje tysięcy fra g m e n tó w rzeźb i d e ta li kam iennych, fra g ­ m entów snycerskich w ystroju w nętrz, elem entów k o m in ­ ków czy boazerii. O s ią g n ię c ie m na skalę m iędzynaro­ d ow ą była konserw acja, a n a stę p n ie scalenie z no­ wymi fra g m e n ta m i d e ta li m a lo w id ła ściennego J. B. Plerscha w G a b in e c ie Konferencyjnym . Podobną w a r­ tość m iały z a b ie g i zw iązane z w szelakiego rodzaju ory­ g in a ln y m i m o b ilia m i — od tk a n in po meble. N ie n a ­ leży zapom inać, że rutynowym d z ia ła n ie m konserw ator­ skim — we współczesnym te g o słow a znaczeniu — by­ ły b a d a n ia a rc h e o lo g ic z n e i a rch ite kto n iczn e p ro w a ­ dzone na nie znaną d o tą d skalę. W ym ie n ić także n a ­ leży rozw inięte w s to p n iu dotychczas nie spotykanym b a d a n ia ik o n o gra ficzn e , a rc h iw a ln e , historyczne i inne. Także sposób pro w a d ze n ia d o k u m e n ta c ji przebiegu prac, w tym rów nież konserw atorskich, ca łko w icie o d ­ p o w ia d a rygorom wzorowych d o k u m e n ta c ji konserw a­ torskich. Zasady w p ó łp ra c y in te rd y s c y p lin a rn e j w yp ra ­ cow ane w w ie lo le tn ie j praktyce Pracow ni Konserw acji Z abytków tu zostały nie tylko potw ierdzone, ale i roz­ w in ię te .

M ożna sądzić, że poczynania a rch ite kto n iczn e , ta n a j­ b ardziej w iz u a ln a część pracy, zm ajoryzow ały d z ia ła ­ nia konserw atorskie. Trzeba także d o pow iedzieć, że prace w ykończeniow e, ta k ie ja k posadzkarskie, stiu- karskie, pozłotnicze, ka m ie n ia rskie i inne były n iew spół­ m iernie większe od konserw atorskich. A le też w yłaniały się n ie je d n o k ro tn ie p roblem y n a tu ry konserw atorskiej, pozornie d ro b n e kwestie, lecz d e cyd u ją ce o c h a ra k te ­ rze wnętrz. Trzeba było b ro n ić przed kom isjam i ory­ g in a ln y c h w arstw złoceń na zachow anych snycerskich d e ta la c h w kom ponow yw anych w zrekonstruow ane listwy. Komisje, te w n a jle p sze j w ierze, lecz bez kom petencji, ch cia ły w id zie ć wszystko w yzłocone id e a ln ie , z z a ta r­ ciem g ra n icy między o ry g in a łe m a elem entam i nowy­ mi. Takie z a g a d n ie n ia można je d y n ie wyliczyć, zw ró­ cić uw agę na w ybrane aspekty. Pełny ich opis możliwy

15 O k u p a c j a i ruch o p o ru w d zie n n ik a c h H a n s a F ranka 1939-1945. W a rszaw a 1970, T. I s. 84; J. Z a c h w a t o ­ w ic z , Wybór prac, op. cit., s. 138 - wzmianka o obser­ w a c ji b o m b a rd o w a n ia W arszaw y w d n iu 17 w rześnia 1939 r. 16 S. L o r e n t z , W a l k a o Zamek..., op. cit., s. 42.

17 Tamże, s. 51.

18 Tamże, s. 72—74 re la c je o d z ia ła n ia c h w d ru g ie j p o ło w ie stycznia 1971 r., s. 77—78 za cyto w a ny te kst a p e lu z p o m i­ n ię cie m a k a p itu z a w ie ra jq c e g o s fo rm u ło w a n ie m .in. d o ty ­ czące sym bo lu trw a ło ś c i i je d n o ś c i n a ro d u . Tekst pe łn y cy­ tu ję z a : Z am ek Kró lewski w Warszawie, a rc h it e ktu ra , ludzie,

histo ria . W a rszaw a 1972 s. 206—207, ta kże J. Z a c h w a ­ t o w i c z , W y b ó r prac, op. cit., s. 144.

19 A. G i e y s z t o r , Autentyzm i w ia r y g o d n o ś ć (z a g a je n ie dyskusji na XVII Spotkania Varsavianistôw). „Kronika W ar­ szaw y" 1983 nr 2 s. 23 i 24 s tw ie rd za : (..) w rekonstrukcji,

zwłaszcza a rch it e k to n ic zn e j, tkw i refleks d a w n e j formy, i n ­ t e n c jo n a ln ie b a rd z o intensywny, w w y k o n a n iu czasem o d ­ kształcony, zawsze je d n a k s ię g a ją c y w przeszłość. H e im w i e ­ ży z e g a r o w e j je s t dzie łe m sie demdziesiąty ch la t XX w., ma

ko n stru kc ję ro d e m z M os to s ta lu , a le j e j i d e a i fo rm a są na p e w n o zabytkowe, przy tym b a r d z ie j w ia r y g o d n e niż o b ie wieżyczki narożne, którym w ia r y g o d n o ś c i w ja kim ś ta m p r o ­ ce n cie wyr aźni e n ie d o staje. N i e m n i e j i one p o z o s ta ją p o ­ d w ó jn ym ś w ia d e c t w e m : z j e d n e j strony zniszczonego b ardzo d awno, w ic h p r z y p a d k u w p o c z ą tk u XVHI w < a u te n ty cz ­ n e g o zabytku, o raz z d r u g i e j strony twó rczości XX w. ś w ia ­ d o m ie d ą ż ą c e j d o uzyska nia u t ra c o n e g o czasu. D la cz e g o do tego dążymy, d la c z e g o ta m p osz uku je m y środ kó w p o ­ tw ie rd ze n ia n a sze j tożsa mośc i z b io ro w e j i satysfakcji in d y ­ w id u a ln e j, s t a n o w ił o b y to in n y te m a t rozważań związa ny z historyzmem ja k o sz czególna c e chą kultury". R ozum iejąc ''n c je w yw odu, tru d n o zg o d z ić się, że sama in te n c ja tw o ­ rzy zabytek. M ożn a p o d jq c rozw aża n ia o w a rto ścia ch za stę p ­ czych w sym bo lice, lecz tru d n o p o g o d zić się z in te n c ją p o ­ szu kiw a n ia tożsam ości w k o p ii, n a w e t je ś li je s t ta k z n a k o ­ m ic ie w y k o n a n a ja k Z am e k — b o t o n i e j e s t t a m t e n Z a m e k . N a dyskusyjny c h a ra k te r n ie któ rych tez A. G ie y ­ sztora z w ra c a ł u w a g ę A. M i s i o r o w s k - i , Z ab yt ki W a r ­

szawy i ic h o c h ro n a — do ro c zn e s p o tk an ie varsa via nistow.

„O c h ro n a Z a b y tk ó w ” 1983 n r 1—2 s. 148.

(6)

je st do p o d a n ia je d y n ie w od rę b n e j, obszernej p u ­ b lik a c ji.

P o w ra ca ją c do z a g a d n ie n ia unikatow ości restytucji Zamku K rólew skiego w ypada przypom nieć, że większość skom plikow anych d z ia ła ń konserw atorskich, także re­ konstrukcyjnych — skoro postaw iliśm y tezę, że tylko część p ra c ma c h a ra k te r konserw atorski — to d z ia ła ­ nia n ie p o w ta rz a ln e . Tym n ie m n ie j rekonstrukcja - zn a ­ na w Europie od kilku po ko leń — je s t n a d a l częstym zjaw iskiem . N ie m inęło jeszcze dziesięć la t od ro zp i­ sania m ię dzynarodow ego konkursu na p ro je k t re ko n ­ strukcji pierzei w a żn e go p la cu historycznego Römer­ berg we F ra n kfu rcie nad M enem . I tu przeważyły a r­ gum enty urbanistyczne — chęć w yp e łn ie n ia pustki po zniszczeniach w ojennych. Z a m kn ię to jq nowymi i n ader sta ra n n ie zrekonstruow anym i fa sa d a m i szkieletow ej konstrukcji słynnych ongiś dom ów . Foldery w ydane przez m iejskie centrum in fo rm a c ji szczegółowo re la ­ c jo n u ją historię dom ostw, które ongiś tu stały, p o d a ją nazwiska pierwszych w ła ś c ic ie li, a u to ró w p rz e b u d ó w 20. Ta w ielka, m iejska inw estycja zasłoniła zbudow any po 1945 r. agresywny w swej bryle gm ach ratusza — atry-* but ta m te g o p o ko le n ia h o łd u ją c e g o ówczesnej modzie na swoiście p o jm o w a n ą nowoczesność, którą ich n a ­ stępcy odrzu cili. Z astępca Landeskonserw atora H esji in d a g ą w a n y w sp ra w ie p ro je k tu fa sa d na Róm erberg w yjaśnił, że nie były one o ce n ia n e przez urząd kon­ serwatorski — „Przecież to re k o n s tru k c ja ” . Już wcześ­ niej, chyba w 1977 r., odm ów iłem ja k o Konserw ator Zabytków M iasta -'S to łe czn e g o W arszaw y u d zia łu w g re ­ mium .a n a lizu ją cym p ro je k t reko n stru kcji bryły Zam ku U jazdow skiego, w ysuw ając p o d o b n e argum enty. W tej spraw ie nie ma różnic p o g lą d ó w wśród eu ro p e jskich konserw atorów zabytków.

W 1978 r. m iędzynarodow e sympozjum, w którym udział w zięli W a lte r Frodl i Paul P h ilip p o t, sprecyzow ało o p i­ nię dla rady m iasta A u g s b u rg a , u z a s a d n ia ją c te c h n i­ czną i teoretyczną (z p u n ktu w idzenia a n a lizy przesła­ nek iko n o gra ficzn ych ) m ożliwość, a na w e t potrzebę re­ ko nstrukcji Z ło te j Sali ratusza w tym m ie ś c ie 21. W zn a ­ kom icie w ydanej d o k u m e n ta c ji prac rekonstrukcyjnych (trw ających jeszcze w 1986 r., p o d o b n ie ja k w naszym Zam ku) inwestor — Wyższy U rząd B udow lany A u g s b u r­ ga — w yjaśnia polityczne motywy przedsięw zięcia. M o ­ wa je s t o zniszczonym w 1944 r. sym bolu m iasta i o w oli re ko n stru o w a n ia w nętrza w yrażanej przez wszyst­ kie polityczne u g ru p o w a n ia repre ze nto w a n e w radzie m iejskiej. D o ku m e n ta cja zaw iera także plon konkursu z la t 1956/57, który z ra c ji przesądzenia o nowoczes­ nej wówczas ko n ce p cji w nętrza nie został skierow any do p ro je k to w a n ia re a liza cyjn e g o .

Z acytow ałem dwa tylko przykłady spośród o s ta tn io zre­ alizow anych dużych prac rekonstrukcyjnych. M ożna na tę listę w p isa ć także prace będące w to ku i znacznie ją powiększyć. Na po d sta w ie przytaczanych przykła­ dów oraz w ie lu innych można wysunąć w niosek, że we współczesnej Europie, po przeżytym szoku now ocze­ sności pow ojennych o d b u d ó w i w ie lkim boom ie

prze-20 F ra n kfu rt p rä s e n tie r: D e r Römerberg. F r a n k f u r t a .M a in b.d.

21 A u g s b u rg u n d sein Rathas 1985. D ie S a n ie r u n g des Ra ­

thauses u n d des Perlachturmes. D ie Re konstru ktio n des G o l ­ de n e n Saales u n d eines Fürstenzimmers. Eine D o k u m e n ta tio n .

A u g s b u rg 1985 s. 12. Por. recenzję w „O c h ro n ie Z a b y tkó w " 1986 n r 4, op ra ć. i . Krzyżanowski.

budow y ce n tró w m iast historycznych, przed kryzysem naftowym początku la t siedem dziesiątych, n a s tą p ił m o­ m ent re fle ksji. Zszokowani zagrożeniem eko lo giczn ym m ieszkańcy te g o nie najw iększego z ko n tyn e n tó w z d a ­ ją sobie - lu b zaczynają zdaw ać — spraw ę z u tra c o ­ nych bezp o w ro tn ie w a ru n kó w życia, lu d zkie j ska li n ie ­ zbyt ongiś głośnych ce n tró w historycznych. Jest to tę ­ sknota za rajem utraconym . A le prze ja w ia się ona ta k ­ że w innym niż d o tą d p o jm o w a n iu zjaw iska k o n ty n u a ­ cji historycznej w zabudow anym środow isku czło w ie ka . Już nie na gruzach h isto rii, lecz naw et za cenę je j o d ­ tw orzenia, choćby w ko p ii, w m iejscach szczególnie ważnych ze w zględów społecznych.

N asuw a się pytanie o m iejsce ta kich d zie ł zarów no w dzie ja ch a rc h ite k tu ry czy h isto rii sztuki, ja k i w n a ­ szej św iadom ości. N ie je s t to spraw a b ła h a, zwłaszcza w kraju, gdzie od pokoleń myślenie historyczne było przedm iotem troski i szczególnych d z ia ła ń , a w a rto ść je g o d o c e n ia ją nie tylko politycy.

N ie ma potrzeby przypom inać dyskusji p o d e jm o w a n e j przez K sawerego P iw ockiego z tezam i p ro g ra m u Jana Z achw atow icza, bo są to rudym enty w iedzy ko n se rw a ­ to ró w zabytków w Polsce. A le w a rto p rzypom nieć sło ­ w a Zachw atow icza, w których w yraził dram atyzm sw o­ je g o p o sła nn ictw a — ,,ja o d b u d u ję S tare M ia s to , a le

ja tam nie będę c h o d zić” 22. I tu zacytuję fra g m e n t

w ypow iedzi P iw ockiego na te m a t reko n stru kcji (z 1968 r.): ,,(...) rozum iem genezę je j (...) A le rozum ieć nie

zawsze znaczy w ybaczać ( ...) ” i d a le j „ ( ... ) p ra ktyka ta stwarza skuteczne pokusy beztroskiego o m ija n ia ko­ n ieczności ochrony s u b s ta n c ji zabytkow ej d z ie ła ( . .. ) " 23.

Tych w ypow iedzi nie fo rm u ło w a n o z myślą o Zam ku, nie znam głosu przeciwko je g o restytucji. N ie znam także um otyw ow anej tezy o zabytkowym c h a ra kte rze Zam ku. Jest to d zieło naszych czasów, nasze p o k o le n ie w skrzesiło tę budow lę, n a d a ło współczesnym, m a te ria l­ nym je j kształtom w ie lką , sym boliczną w artość. N ie mieszajm y je d n a k naszych autentycznych odczuć z w ią ­ zanych z Zam kiem z tym, co je s t o ryg in a ln ym , m a te ­ rialnym św iadkiem przeszłości 24.

N ie oznacza to, że współczesna nauka nie d o strzega w artości kopii i ich fu n k c ji we współczesnym Społe­ czeństwie. Z dzisław Źygulski (ju n .) a n a liz o w a ł w ie le ta kich przykładów , p o w o łu ją c się między innym i na kopie g ru n w a ld zkich c h o rą g w i, kopie Szczerbca, ko­ pię w łóczni św. M a u ry c e g o 25. O te j o s ta tn ie j w ia d o ­ mo, że o ry g in a ł z n a jd u je się w W ie d n iu , a m im o to z ra cji uznaw anych powszechnie została przyw ieziona do G niezna w 1966 r., by u z u p e łn ić sym bolikę m ile ­ n ijn ą . Są to je d n a k zjaw iska zw iązane z s o c jo lo g ią

22 „G c/y Sta ró wka stała się faktem, był Profesor częstym tu

gościem, o d c z u w a ł saty s fa kc i* sp ełn ie nia. Cyto w a n e w t e k ­ ście słowa d o w o d z ą siły odczuć, które towarzyszyły decyzji o reko n st ru kc ji” . A. G r u s z e c k i , W s p o m n ie n ie o p r o f e s o ­

rze Zac h w a to w ic z u - konserwatorze zabytków. „O c h ro n a Z a b y tk ó w " 1984 n r 2 s. 86.

23 K. P i w о с к i, O su b sta n c ji zabytkowej. W : O r y g in a ł, r e ­

plika..., op. cit., s. 96; por. przypis 10.

24 Tamże, s. 9 7 -9 8 : „ M a m je d n a k przekonanie, że historyk

sztuki, g d y uprzyto m ni sobie istotny c h a ra k te r dzie fa sztu­ ki — może u n ik n ą ć o g r o m n e j ilości błędów, je ś li po św ię c i się o chro nie zaby tków sztuki i będzie m óg ł sk uteczni e b r o ­ nić s u b st an cji za b y tkow ej p rzed rozpowszechnionymi, n ie ste ­ ty i ła tw y m i t e n d e n c ja m i, które jakże często — u lic h a —

, id e n t y fik u je się z ko n s e rw a cją zabyt kó w".

25 Z. Ź y g u l s k i (ju n .), Kilka uw ag na t e m a t kopii. W :

(7)

o d b io ru dzieła sztuki - sym bolu, w chodzące w zakres b a d a ń także p o lito lo g ii - p e rce p cją , która d zie je się poza obiektem będącym kopią lu b re p lik ą praw dziw ego lu b d o m n ie m a n e g o o ry g in a łu . Powstały jeszcze w la ­ tach sześćdziesiątych ka ta lo g zabytków sztuki m iasta G d a ń ska sta ra n n ie cytuje i a n a liz u je fasady zrekon­ struowanych kam ienic, uzn a jąc zasadność d o k u m e n to ­ w a n ia te g o zjaw iska. Lecz w o d ró żn ie n iu od budynków zabytkowych zamieszcza isto tn ą in fo rm a c ję : „re k o n ­ s tru k c ja ” .

Świadom e tw orzenie kopii lu b o d tw a rza n ie nie is tn ie ­ ją c e g o o ry g in a łu je s t w w ie lu w ypadkach n ie u n ik n io n e lu b potrzebne. A n d rze j Ryszkiew icz26 przyw ołał w je d ­ nej z dyskusji przykład Józefa B uch b in d e ra , d z ie w ię tn a ­ stow iecznego m alarza, który na zam ów ienie K onstan­ te g o Zam oyskiego p rzystąpił do n a m a lo w a n ia g a le rii przodków dla p a ła c u w Kozłówce, m a ją c ja k o punkt w yjściowy n a d e r skrom ne przekazy. N ie któ re z tych

o-26 A. R y s z k i e w i c z , głos w dyskusji. W : O ry g in a ł, r e p l i ­

ka..., op. cit., s. 187 i nast.

brązów tra fiły do dom u M in is te rs tw a K ultury i Sztuki w R adziejow icach i w ła śn ie dzisiejsza g a le ria p o rtre ­ tów jest, ja k mówi Ryszkiewicz: za stą p ie n ie m dzie ła o ry g in a ln e g o — w ia ryg o d n ym i zbliżonym do pierw ow zoru o d tw o rze n ie m ". I każdy ze zw iedzających

kolekcję z za interesow aniem s tu d iu je ów XIX-wieczny produkt, który je s t d la o d b io rc y zabytkiem ówczesnych zrealizow anych potrzeb, lecz przecież nie pie rw o tn ą

ko le kcją rodow ą Zam oyskich.

I takim je s t Zam ek Królewski w W arszaw ie, ta k zape­ w ne będą o g lą d a ć go i o d b ie ra ć następne po ko len ia i oby nie tra k to w a ły go ja k o W azow ski czy S ta n is ła ­ wowski. Dobrze będzie, je ś li komuś kiedyś serce za­ b ije m ocniej, gdy d o tk n ie p o b orow anych przez h itle ­ row ców fra g m e n tó w g o tyckie j ściany Domu W ie lk ie g o książąt m azow ieckich, o c a la łe j w ka ta klizm ie la t 1939— — 1945 i s ta ra n n ie zachow anej przez konserw atorów za­ bytków. Dobrze będzie, je ś li o d c z u je ten k o n ta k t z a u ­ tentycznym i w iarygodnym św iadkiem h isto rii.

d r Lech Krzyżanowski Z a r z ą d PP PKZ W a rsz aw a

THE F O R M A TIO N O F IDEAS A N D CO N SE R VA TIO N CO NCEPTS - FRO M THE RECONSTR UCTIO N TO THE RESTITUTION

The a u th o r makes an a tte m p t a t se ttin g in o rd e r th e term s used in c o n n e ctio n w ith th e Royal C astle. A tte n tio n is d ra w n to th e fa c t th a t as a m a tte r o f fa c t th e th in g is to an a lyze th e a c tio n s a sso cia ted w ith th e C a stle a n d to d e ­ te rm in e w h e th e r a n d to w h a t d e g re e these a c tio n s w ere c o ­ vered by m onum ents’ con se rva tio n . The te rm in o lo g y used in Polish, fo r from b e in g precise, does n o t m ake th is task any easier.

F or m any years u n til 1945 th e term ’’re c o n s tru c tio n ” had been used when re fe rrin g to th e C a stle in b oth docum ents a n d o p in io n s o f th e a rc h ite cts a n d o th e r s p e cia lists e n g a ­ ged w ith m on u m e n ts’ co n se rv a tio n . O n ly as la te as in 1979 in one o f his a rtic le s Professor Jan Z ach w a to w icz, a rc h ite ct, p re s id e n t o f the A rc h ite c to n ic a n d - C on se rva tio n Com m ission o f th e C ivic C o m m itte e fo r th e R e co n stru ctio n o f th e Royal C astle in W a rs a w s u b s ta n tia te d th e term ’’ re s titu tio n " w h ich has g o t a d o p te d in a n a rro w c irc le o f p ro fe ssio n a lists n o t w ith o u t some h e s ita tio n . The m ain a rg u m e n t in fa v o u r o f this term Professor Z ach w a to w icz d e rive d from th e m ea n in g o f th e w o rd : „ re p a ra tio n o f d a m a g e s ", revo kin g o f u n ju s t d e c is io n ". Thus, he evoked th e m ea n in g s fro m the sphere o f m o ra lity, ju s t as u n til then th is term h a d n o t been used to describ e a c tio n s w ith in the fie ld o f a rc h ite c tu re . The a u t­ hor o f this a rtic le su pports the use o f this term b u t o nly w ith re g a rd to th e Royal C a stle in W a rsaw , w h ile s till a n o ­ th e r reason fo r th a t is th e resp e ct fo r th e Professor, w h o d ie d in 1983.

The A rc h ite c to n ic a n d C o n se rva tio n C om m ission had been e m p o w e re d w ith s p e c ia l c a p a c itie s — th e p ro je c t a p p ro ve d by th e C om m ission d id n o t have to be a p p ro v e d by any o th e r bodies. In p ra c tic e , it d e c id e d a b o u t th e form o f a ll solutions. T aking a d v a n ta g e o f th e results o f extensive s tu ­ dies th e Com m ission h a d a t its d isp o sa l u n iq u e m a te ria l on th e h istory a n d sh ape o f ca s tle in te rio rs and e le va tio n s th a t had been th e re b e fo re its o ve rta k in g by Tsar’s a u th o ­ ritie s a n d b e fore su b se qu e n t reco n stru ction s. The C o m m i­ ssion d e c id e d to restore the o rig in a l a p p e a ra n c e o f a n u m b e r o f room s a n d e le v a tio n s a c c o rd in g to h is to ric re ­ cords.

S till, th e Com m ission co u ld n o t b rin g a b o u t th e resto ra tio n o f th e C a s tle ’ s a p p e a ra n c e from b e fo re th e loss o f in d é ­ p e n d a n ce by the Polish state. N o t a ll h is to ric reports w ere precise enough. Thus, bo th w ith re g a rd to th e e le va tio n s a n d in te rio rs , th e p resent c o n d itio n o f th e structu re is the re su lt o f a c o m p ro m ise betw een o b je c tiv e p o s s ib ilitie s o ffe ­

red by d o cu m e n ts a n d c o n te m p o ra rily set fu n c tio n s * A c c o r­ d in g to th e a u th o r o f th e a rtic le th e w h o le c o n c e p t o f the C a stle illu s tra te s the kn o w le d g e a c q u ire d by d esigners and the C om m ission in the seventies. A t th e same tim e i t is the re su lt o f jo in tly a d o p te d com prom ises. Thus, fu rth e r d iscu s­ sions on th e p o s s ib ility o f o th e r a p p e a ra n c e o f some rooms th a n th a t assum ed a re no lo n g e r ra tio n a l, a lth o u g h it is w o rth w h ile to extend this k n o w le d g e . There is an u rg e n t n eed fo r p u b lis h in g a c o m p le te d o c u m e n ta tio n on th e p re ­ mises th a t p ro m p te d the C om m ission. This is necessary n o t o n ly in o rd e r to p resent an o b je c tiv e c h a ra c te r of the C o m ­ m ission’ s w ork. This d o c u m e n ta tio n is a ls o due to th e so­ c ie ty th a t m ade v o lu n ta ry c o n trib u tio n s to this g re a t work. There arises the basic q u e s tio n : w h a t is the p la ce o f the re s titu tio n o f th e C a stle in W a rs a w in th e history o f m on u ­ m ents’ co n se rva tio n . There is no d o u b t th a t th e reco n stru ­ ctio n o f th e mass itse lf, even w ith th e in tro d u c tio n o f a ll h is to ric te c h n iq u e s and te c h n o lo g ie s in th e c o m p le tio n o f th e d e c o ra tio n s o f th e in te rio rs is n ot im p lie d in th e notion o f m on u m e n ts’ co n se rva tio n . O n th e o th e r hand, a b ro a d ly co n ce ive d process o f c o m p ilin g h is to ric records to g e th e r w ith co m p re h e nsive a rc h a e o lo g ic a l a n d a rc h ite c to n ic stu ­ dies on th e site o f ca stle ruins re p re s e n t a ty p ic a l e le m e n t o f co n se rva tio n p ra c tic e . A lso, The in - b u ild in g o f several th o usa n d s o f a u th e n tic stone elem ents (cornices, fra m in g , d e ta ils o f fig u ra i scu lp tu re s) as w e ll as o f stucco w ork and w o o d -c a rv in g in to th e ir o rig in a l places in th e b u ild in g s h o u ld be re g a rd e d as th e a c tio n s w ith in the fie ld o f m o­ nu m ents’ con se rva tio n . Also, th e con se rva tio n o f num erous e xa m p le s o f w o rk o f a rt such as p a in tin g s , d e c o ra tiv e te x ­ tile s, fu rn itu re o u g h t to be in c lu d e d in to th e same c a te g o ­ ry o f a ctio n s. A ll these o p e ra tio n s m ake it la rg e ly possible to reco g n ize re s titu tio n o f th e Royal C a stle in W a rs a w as th e o u tc o m e o f c o n se rva tio n endeavours.

S till, one s h o u ld n o t id e n tify this b u ild in g w ith the n o tio n ’ ’th e Royal C a s tle ", th o u g h th is te rm has been a d o p te d by th e S o c ia l C o m m itte e fo r th e R e co n stru ctio n a n d this n o ­ tio n is in c lu d e d in to th e nam e o f the museum fo u n d in its in te rio rs . The C astle, th e o rig in a l seat o f Polish kings, s to p ­ ped p e rfo rm in g its fu n c tio n a t th e b e g in n in g o f th e 19th c e n tu ry a n d in th e la te fa ll o f 1944 its w a lls, firs t b u rn t a n d then blo w n up, ceased to exist. This is th e structu re th a t e m b o d ie s a g re a t sym bo lic lo a d respected by the so­ ciety, w h ich is n o t in c o n tra d ic tio n w ith th e fact^ th a t o n ly some p arts o f th e b u ild in g have preserved th e ir o rig in a l

(8)

c h a ra c te r a n d th e y in c lu d e m a in ly elem ents o f its fu rn i­ shing.

The a u th o r d raw s a tte n tio n to th e fa c t th a t la rg e re c o n ­ structio n s a re n o t a u n iq u e w o rk on o u r co n tin e n t. He re ­ c a lls the in te rn a tio n a l c o n test a n d then th e co n stru ctio n (c o m p le te d in 1984) o f a g ro u p o f houses in R am erbog, th e h is to ric c e n tre o f F ra n k fu rt o n -th e -M a in (the FRG). A n o th e r e x a m p le is the. re c o n s tru ctio n o f th e fu rn is h in g o f th e in te rio r o f th e G o ld e n Room in th e to w n -h a ll in A u g s ­ b u rg , e xe cu te d w ith g re a t a rtis try a n d based on the results o f th e discussion o f p ro fe s s io n a lis ts (c o m p le te d in 1986). The a bove tw o e xam ples, c row ne d w ith success, fu lfille d u n d o u b te d ly th e e x p e c ta tio n s o f to w n s ’ in h a b ita n ts and they fin is h e d a g re a t process o f th e re c o n stru c tio n a fte r 1945.

W e c o u ld q u o te here m any m ore exa m p le s o f this kind of work. This is n o t ta n ta m o u n t to the readiness o f m onum ents' conservators to u n d e rta k e fu rth e r re co n stru ction s bo th on a to w n -p la n n in g scale as w e ll as in th e in te rio rs of p a la ce s o r to w n -h a lls . Such phe no m e n a s h o u ld be ra th e r analyzed by m eans o f s o c io lo g ic a l c rite ria o f th e e v a lu a tio n . Perhaps th e p e o ple v is itin g th e Royal C a stle in th e 21st ce n tury w ill see in it m a in ly th e m on u m e n t o f o p in io n s and p u b lic fe e ­ lin g s in Poland in the seventies of th e 20th century. S till, if they g e t m oved w hen to u c h in g elem ents of th e b ricked w a ll in th e g ro u n d flo o r, see o rific e s d rille d d u rin g th e 2nd W o rld W a r fo r blasts th a t d id n ot e x p lo d e, the e ffo rts of b u ild e rs and m onum ents, conservators o f th e th ird q u a rte r o f th e 20th ce n tu ry w ill be rew ard e d .

JERZY LILEYKO

FUNKCJA ZAMKU - ZAŁOŻENIA PR OG RA M O W E A ICH REALIZACJA

O d b u d o w a Zam ku K rólew skiego w W arszaw ie p o sta ­ w iła przed służbą m u ze a ln ą i służbą konserw atorską w ie le rozm aitych p ro b le m ó w koncepcyjno-teoretycznych i praktyczno-realizacyjnych. W śród tych pierwszych na naczelne m iejsce w ysu w a ł się p roblem przyszłej fu n ­ kcji Zamku, przyw róconego do daw nych form a rc h ite k ­ tonicznych. D z ia ła n ia b u d o w la n o -ko n se rw a to rskie zm ie­ rzające do te g o celu w yło n iły istotne z a g a d n ie n ie z dziedziny te o rii konserw atorstw a, m ia n o w icie , przyję­ cia w łaściw ej te rm in o lo g ii na o kre śle n ie w spom nianych d ziałań. K olejnym pro b le m e m był zakres in g e re n c ji dopuszczalnych z p u n ktu w id ze n ia konserw atorskiego, a je d n ocze śn ie uzasadnionych historycznie i zgodnych z nową k o n ce p cją użytkow ania Zam ku i je g o fu n k c ją w życiu społecznym . Tym trzem z a g a d n ie n io m - fu n k c ji, te rm in o lo g ii i dopuszczalnej in g e re n c ji ko n se rw a to r­ skiej w tra k c ie o d tw a rz a n ia historycznej bryły i u k ła ­ du wnętrz — p ra g n ę pośw ięcić kilka refleksji. W śred­ niowieczu Zam ek W arszaw ski był rezydencją książęcą Piastów z lin ii m azow ieckiej, po in k o rp o ra c ji Mazowsza do Korony w 1526 r. s ta ł się je d n ą z p ro w in c jo n a ln y c h siedzib kró ló w polskich. W 1569 r. sejm U n ii Lubel­ skiej wyznaczył W arszaw ę i Z am ek na stałe m iejsce z b ie ra n ia się wspólnych sejm ów polsko -lite w skich tw o ­ rzącej się R zeczypospolitej O b o jg a N aro d ó w . Zam ek p rze b u d o w a n o w tedy na gm ach sejmowy, przystoso­ w u ją c go a rc h ite k to n ic z n ie i fu n k c jo n a ln ie do o rg a ­ n izacyjnej struktury sejm u. Zam ek pozostał n a d a l re­ zydencją królew ską, lecz ta je g o fu n k c ja była n ie ja ­ ko p o drzędna w stosunku do fu n k c ji sejm ow ej. Prze­ niesienie o ko ło 1611 r. dw oru królew skiego z K rako­ wa d o W arszaw y uczyniło z Zam ku je d n ocze śn ie re­ zydencję królew ską i siedzibę sejm u. Tę p o d w ó jn ą fu n ­ kcję Zam ek utrzymywał do trze cie g o rozbioru Polski. W czasach Księstwa W arszaw skiego i Królestw a Pol­ skiego w je g o d o b ie konstytucyjnej Zam ek pozostał rezydencją m onarchy i m iejscem o b ra d po lskie g o s e j­ mu. W c ią g u kilku miesięcy n ie p o d le g łe g o bytu n a ro ­

dow ego podczas p ow stania listo p a d o w e g o i po d e ­ tro n iz a c ji cara M ik o ła ja I ja k o króla polskiego, Z a ­ mek stał się w yłącznie siedzibą re w o lu cyjn e g o sejm u. Po odzyskaniu n ie p o d le g ło ś c i w 1918 r. został prze­ znaczony na re p re ze nta cyjn ą rezydencję, n a jp ie rw N a ­ czelnika Państwa, a n a stę p n ie prezydenta Rzeczypospo­ lite j Polskiej. Z d e w a sto w a n ie i p rze b u d o w a n ie przez zaborców historycznych sal sejm owych, Izby S en a to r­ skiej i Izby Poselskiej, było g łó w n ą przyczyną nieprzy- w ró ce n ia na Zam ku siedziby c ia ł ustaw odawczych o d ­ rodzonego Państwa Polskiego. W tym czasie Zamek, oprócz fu n k c ji reprezentacyjnych, p e łn ił rolę muzeum d o stę p n e g o dla zw iedzających.

W d łu g ie j, bo trw a ją c e j ponad d w adzieścia lat, dy­ skusji na te m a t potrzeby o d b u d o w y Zam ku, spraw a je ­ go w spółczesnej fu n k c ji w Polsce Ludowej na o g ó ł nie była staw iana ja sn o . W kręgach m uzealno-konserw a- torskich przew ażał p o g lą d , że Zam ek pow inien p e łn ić jed n ocze śn ie fu n k c je m uzealne i rezyd e n cjo n a ln o -re - prezentacyjne. Podobny p o g lą d w yrażali p rze d sta w icie ­ le w ładz politycznych różnego szczebla, lecz nie na wszystkich e ta p a ch ow ej dyskusji o b ie te fu n k c je tra k ­ to w a n o rów norzędnie. W ysuw ano też inne propozycje, w najwyższym sto p n iu kontrow ersyjne, ja k p a ła c m ło­ dzieży czy dom turystyczny, z którymi w tym m iejscu nie ma potrzeby p o le m iz o w a ć 1. D la o m a w ia n e g o te ­ matu zasadnicze znaczenie ma ko n ce p cja „M u ze u m K ultury Polskiej w odbudow anym Zam ku Królewskim w W a rsza w ie ” , o p ra co w a n a w 1949 r. przez g ro n o a r­ ch ite któ w z Pracow ni W —Z oraz tekst uchw ały Sejmu U staw odaw czego z 2 lip ca te g o roku.

W s p o m n ia n a ko n ce p cja była wyrazem g ig a n to m a n ii,

1 K o n ce p cje ta k ie zrod ziły się w 1960 r. Zob. S. L o r e n t z ,

D zie je o d b u d o w y Zam ku Kró le wskie go w Warszawie . W :

Siedem wie kó w Z am ku Królew skiego w War szawie. W a rsza ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Całodzienne święto zorganizowane zostało przez Muzeum Regionalne w Siedlcach z okazji kolejnej rocznicy odzyskania przez Polskę w 1918 roku niepodległości.. Dzień

18 października 2016 roku w Centrum Konferencyjnym Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach z siedzibą w Cieszynie w  ramach Kongresu odbyła

I tutaj pojawia się kolejne podobieństwo pomiędzy dwoma omawianymi tekstami wydające się przekraczać dzielący je dystans czasowy – jeżeli nowy model państwowości ma

Wielką pomoc przy konfrontacji wyników badań zarówno wykopali­ skowych jak i nad fakturą murów okażą niezawodnie wszelkiego ro- 254.. Podstawowy mate­ riał do

Jest to pełna inwentaryzacja i dość udana próba klasyfikacji imprez o tym charakterze, odbywających się na Dolnym Śląsku – artykuł wnosi więc nową i przydatną wiedzę

także wymiar użytkowy. Klasycznym przykładem ta­ kich dzieł mogą być oprawne książki — stare druki, rękopisy lub albumy. Posiadają one oprócz szaty

Kiedy jednak powoła- my do życia słownik mentalny (jako alternatywę wobec słownika fizykalne- go), to okaże się, że mamy do czynienia z powołującym ten słownik do życia

Sprawami z zakresu prawa pracy oprócz uprzednio analizowanych kategorii spraw są sprawy z innych stosunków prawnych niż stosunek pracy, do których z mocy odrębnych przepisów