1
IELONE RÓŻE
— Katarzyna Ducros —Wersja Demonstracyjna
3
IELONE RÓŻE
— Katarzyna Ducros —PSYCHOSKOK Konin 2018
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o. o.2018 Copyright © by Katarzyna Ducros 2017
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana
w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Korekta: Janusz i Bożena Sigismundowie Skład i opracowanie graficzne: MAG
Ilustracje: © AneeDove ART – Anna Liwia Strutyńska ISBN: 978-83-7900-796-7
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin Tel. (63) 242 02 02
www.psychoskok.pl
e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl Katarzyna Ducros — "Zielone Róże"
Rozpocznij twój taniec stojąc w pierwszej pozycji.
Pięty się stykają, a stopy, otwarte, kierują się na boki.
Podnieś ręce na wysokość pępka i trzymaj okrągłe jak korona.
PIERWSZA POZYCJA
6
Zegnij kolana i jednym szybkim ruchem, stań na półpalcach, prostując i prężąc nogi.
ÉCHAPPÉ W DRUGIEJ POZYCJI
7
– Mamo! Jesteśmy zaproszeni do Świątyni! Będzie tam i Królowa, i cały dwór, i możemy tam pójść z tatą!
Mała dziewczynka biegła i niecierpliwie rozglądając się po ogrodzie, szukała kobiety, którą kwadrans wcześniej tam spostrzegła. Piękna Anna, młoda mama, spędzała za- wsze dużo czasu w swoim ogrodzie i nawet narodziny jej słodkiej Ewy nie odsunęły na dalszy plan jej codziennych zajęć ogrodniczych.
8
Złącz stopy i stań płasko na ziemi.
Przejdź powoli i dostojnie po sali i zatrzymaj się w wybranej pozie.
LEKCEWAŻENIE PRZEZ DWÓR
9
Kwiaty, rośliny, piękne stare drzewa porastające park były dla młodej kobiety całym jej światem. To tu otwierała swoje serce, to tu się śmiała, tu płakała i opowiadała o wszystkim, co mogło jej się przydarzyć. Piękne róże, hortensje, a nawet malutkie bratki, stały się dla niej rodziną, od kiedy opuściła swoje rodzinne strony i zamieszkała z wybrankiem swojego serca. Została żoną Rufiusa, jednego z synów wpływowej rodziny na dworze Królowej Patronii. Kraj, w którym wio- dła teraz swoje życie, był zamieszkany przez nielicznych tubylców, którzy niechętnie przyjmowali innych. Gdy ktoś miał dużo bogactwa i szczycił się sławą zdolnego kupca, to owszem, mógł się ubiegać o status mieszkańca Patrycji, tak bowiem zwał się ten kraj. Jednak wielu ludzi zdolnych, lub chcących spokojnie osiąść w tym czarownym miejscu, mu- siało kontynuować wędrówkę, bo ani Rada Starszych, ani Królowa nie chcieli więcej Patrycjuszy. No, w każdym razie nie przybywających z zewnątrz, chociaż i dzieci rodziło się tu niewiele, a dziewczynek jeszcze mniej. Wszyscy chcieli chłopców, byli więc wybredni i nie cieszyli się z narodzin małych, ślicznych dziewczątek.
Koniec Wersji Demonstracyjnej