• Nie Znaleziono Wyników

Zakład Socjologii Kultury IS UW prowadził w roku akademickim 1992/93 seminarium na temat komunikacji międzykulturowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zakład Socjologii Kultury IS UW prowadził w roku akademickim 1992/93 seminarium na temat komunikacji międzykulturowej"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

W sposób zawoalowany mówi nam o tym także książka M ariana Kempnego:

„W efekcie kulturalizacja socjologii albo oznacza zmianę statusu kategorii kultury, która [...] przeobraża się w metakategorię, rodzaj kodu organizującego całość życia społecznego na swój sposób (co stoi w sprzeczności z postmodernis­

tyczną diagnozą kulturowej sytuacji współczesności), lub jedynie wyraża wzrost zainteresowania sferą zjawisk kulturowych ze względu na rolę przypadającą im dziś w procesie przeobrażeń ponowoczesnych społeczeństw Zachodu” (s. 174).

Jak się jednak rzekło, Autorowi Antropologii bez dogmatów — teorii społecznej bez iluzji chodzi o coś więcej: zaprasza on socjologów i przedstawicieli innych humanistycznych profesji do przemyśleń nad tym, co stało się w tradycyjnej teorii poznania, iż - mówiąc żargonem Derridy - nie jest ona w stanie sprostać własnym założeniom i kryteriom. Więcej jeszcze, M arian Kempny szkicuje zarys możliwych dróg, jakimi uprawiać dziś można - tutaj trawestując Bauma­

na - humanistykę ponowoczesną i humanistykę ponowoczesności. Z pewnością nie wszyscy z propozycji A utora skorzystają, wielu z nich się od nich będzie dystansować, ale nikt po lekturze książki nie pozostanie wobec nich obojętny.

Wojciech. J. Burszta

Komunikacja międzykulturowa. Zbliżenia i impresje. Praca zbiorowa pod re­

dakcją Aliny Kapciak, Leszka Korporowicza i Andrzeja Tyszki, Warszawa:

Instytut Kultury i Instytut Socjologii UW 1995, 200 s.

Zakład Socjologii Kultury IS UW prowadził w roku akademickim 1992/93 seminarium na temat komunikacji międzykulturowej. W roku 1995 ukazał się pierwszy tom studiów, będących dorobkiem seminarium. Drugi tom jest w druku.

Omawiana praca, zgodnie ze swym podtytułem i z intencją redaktorów, prezentuje głównie „zbliżenia”, „impresje”, pytania i problemy badawcze.

Czytelnik dowiaduje się o tym już ze skrzydełka okładki i nie powinien spodziewać się więcej (odpowiedzi na pytania obiecano nam w tomie drugim).

Zaznaczyć jednak muszę, że nie jest to mało. Książka podejmuje bowiem zagadnienia ważne, rzadko w Polsce analizowane (częściej poza naszym krajem, z uwagi na większe zróżnicowanie kulturowe), zwłaszcza na takim jak tu poziomie ogólności. Wszystkie artykuły napisane są ciekawie i w sposób bardzo kompetentny. Tekstów jest w książce czternaście i zajmę się pokrótce każdym z nich. Nie będę ich jednak streszczał. Zwrócę uwagę na spójność teoretyczną tomu, zakres zagadnień w nim poruszanych i na ich związek z głównym wątkiem zbioru.

D o tomu wprowadza nas artykuł Andrzeja Tyszki pt. „Rozmowa kultur”

(będę się dalej odwoływał do niego jako „wprowadzenia”). Częściowo referuje

(2)

174 RECENZJE

on ideę i przebieg wspomnianego seminarium, ale podejmuje też ważną problematykę pojęciową. Skupię się na niej. Autor pisze o „naszym” (redak­

torów, uczestników seminarium?) rozumieniu kultury (mieszczącym się, jak nas informuje, między szeroką, antropologiczną a restryktywną, selektywną kon­

cepcją kultury symbolicznej) sugerując, iż w całym tomie będzie ono wspólne.

Tak jednak nie jest, choć mogła to być opoka, na której stałby cały gmach wspólnej wizji komunikacji międzykulturowej. Andrzej Tyszka jest niechętny wobec ujęć traktujących kulturę jako sposób danej zbiorowości na jej prze­

trwanie i sukces w środowisku, ujęć odwołujących się do kategorii „niszy ekologicznej” . Uważa, że mają one „jawne słabości teoretyczne”, ale ich nie wskazuje. Stwierdza, że z „tendencyjną łatwością” umożliwiają wyprowadzenie koncepcji „społeczeństwa wielokulturowego” . Takie ujęcie kultury określa A utor jako „niefrasobliwe”, „niepokoją co swobodne”. Jest niechętny sprowa­

dzaniu kultury „wyłącznie do procesów komunikacyjnych” (s. 9-11).

Jak wiadomo, trudności z definiowaniem kultury są (i chyba zawsze będą) duże.

Znajdując stanowcze i wyraźne odrzucenie jakiegoś ujęcia, dość silnie reprezento­

wanego w poważnej literaturze przedmiotu, czytelnik m a nadzieję znaleźć własną argumentację A utora lub wskazówki bibliograficzne, gdzie merytoryczną krytykę wspomnianych „jawnych słabościach” da się spotkać. Tu niestety tego nie znajdzie. Sprawa nie jest zaś oczywista nie tylko dla mnie, ale też dla kilku autorów recenzowanego tomu, o czym napiszę dalej. Żałuję, że Andrzej Tyszka nie napisał tu więcej o własnej, pozytywnej konceptualizacji kultury. Ciekawe jest również, czy A utor dopuszcza możliwość sensownego mówienia o podkulturach i czy są one jeg o zdaniem „jak im iś” węższym i k u ltu ra m i w obręb ie tego, co u znałb y za szerszą kulturę, czy też nie są one żadnymi kulturami. Czy zróżnicowania społeczne, na które wskazuje socjolingwistyka, mają charakter kulturowy, czy nie mają?

Andrzej Tyszka deklaruje przyjęcie w książce „restryktywnego pojęcia komunkacji”, odwołującego się do dwustronnej relacji symetrycznej między podmiotami porozumienia”, przy czym aby mówić o pełnym przebiegu komu­

nikowania, „potrzebna jest obustronna intencja komunikacyjna” (s. 11). Jest to oczywiście typ idealny, z którym zestawia się realne wzory komunikowania. Jak zobaczymy dalej, restryktywne pojęcie komunikacji jest faktycznie w tej książce jednym z kilku typów komunikowania się, tak więc przyjmuje się tu znacznie

luźniejsze pojęcie.

Andrzej Tyszką stawia we wprowadzeniu ważne pytanie o to, „co w teorii i socjologii komunikacji musi być dodatkowo uwzględnione, jeśli przechodzi się z obszaru komunikacji w ogóle na grunt komunikacji międzykulturowej” (s.

12). Tekst na to pytanie nie odpowiada, ale też tego nie obiecuje. Autor przypomina koncepcje „trzeciej kultury” Freda Casimira (być może będzie ona rozwinięta w drugim tomie, tu jednak korzystają już z niej uczestnicy semina­

rium) oraz koncepcję „łuku kulturowego” Jerzego J. Smolicza, zarysowaną w omówionym tu dalej tekście tegoż. Ciekawe by było wyjaśnienie tego, jak się

(3)

m a wizja „trzeciej kultury” do przyjmowanej przez Andrzeja Tyszkę koncepcji kultury. Tyszka stawia też bardzo ważny teoretycznie i praktycznie problem, jak pogodzić możliwość budowania „trzeciej kultury” i „luku kulturowego”

z „jakby naturalną” postawą ksenofobii i separatyzmu. W sumie jest to bardzo stymulujący tekst, sygnalizujący problemy, ale ich nie drążący. Nawiązanie do literatury przedmiotu, dość obecnie bogatej, można uznać za oszczędne.

Drugi artykuł, pióra Leszka Korporowicza, zatytułowany jest „Od konfliktu do spotkania kultur, czyli tożsamość jako reguła auto transformacji”. Mowa jest tu o różnych wymiarach procesu komunikacji, o trzech strategiach komunika­

cyjnych odnoszących się do wszystkich wyróżnionych wymiarów. Wskazywane są rozmaite opozycje przy odróżnianiu powierzchniowych i głębokich form komunikacji. Tekst jest bardzo gęsty, mało w nim przykładów, które ułatwić mogłyby czytelnikowi jego interpretację i umożliwiłyby bardziej analityczne podejście do propozycji Autora. Oddzielenie powierzchniowych i głębokich form komunikacji wydaje się bardzo nośne i szkoda, że nie zostało jeszcze bardziej rozwinięte. Może Leszek Korporowicz zrobi to w następnym tomie?

Nie wydaje mi się, aby rozumienie komunikacji było tu takie, jak we wprowa­

dzeniu. Nie jest tu też niestety jasne rozumienie kultury.

Następny tekst to artykuł Roberta A. Dula pt. „Komunikacja niewerbalna w teorii i badaniach”. Robert D ul jest, jak mi się wydaje, najlepszym w Polsce znawcą tego zagadnienia i w jasny sposób prezentuje tu swą kompetencję. Jego koncepcja komunikacji, niezbędna w odniesieniu do tego konkretnego jej przejawu, jest jednak zupełnie inna (znacznie szersza) niż rygorystyczna wizja zaprezentowana we wprowadzeniu do tomu. Komunikacji międzykulturowej poświęcono w artykule tylko ostatnie trzy strony i nie bardzo wiadomo, jaka jest odpowiedź A utora na zaprezentowane wcześniej pytania Andrzeja Tyszki na temat teoretycznej specyfiki tej właśnie sfery zagadnień. A przecież świetnie znane są Autorowi prace na temat komunikacji niewerbalnej w kontekście międzykulturowym (pojawiają się one nawet w przypisach, choć nie wiadomo dlaczego nie m a ich w bibliografii).

Krystyna Wróblewska-Pawlak napisała artykuł pt. „Dwujęzyczność a dwu- kulturowość”. A utorka zainteresowana jest głównie sytuacją imigrantów i ich adaptacją do nowego środowiska kulturowego. Zgodnie z ideą całej książki, stawia ona wiele ważnych pytań, zasadniczo nie sugerując jednak odpowiedzi.

Wspomina o własnych badaniach empirycznych, ale tej kwestii nie rozwija, nie przedstawia żadnych wyników. K ultur nie traktuje w sposób systemowy i statyczny, ujmuje je jednak, moim zdaniem, w kontekście „ekologicznym”

(dużo się tu mówi o otoczeniu i działaniach sprzyjających adaptacji do niego), przed czym przestrzegało wprowadzenie. Nie jest dla mnie jasne, co to znaczy, że „relacje między »ja« a »innymi«” odróżniają podejście z perspektywy komunikacji międzykulturowej od klasycznej etnologii (s. 71). Tekst niewątp­

liwie inspiruje do dalszych badań socjolingwistycznych.

(4)

176 RECENZJE

Irena Majchrzak, w tekście pt. „Imię własne. Ponadkulturowa metoda alfabetyzacji”, wspomina swe doświadczenia z uczenia pisania dzieci indiań­

skich w Meksyku. Sytuacja, w fascynujący sposób opisana przez Autorkę, m a niewątpliwie charakter międzykulturowy, ale istota praktycznego problemu pedagogicznego, jaki stanął przed nią, nie wydaje się międzykulturowa, lecz raczej „ponadkulturow a”, jak trafnie odzwierciedla to tytuł. Wnioski dydak­

tyczne A utorki też nie muszą się odnosić do sytuacji kontaktu kultur; i tu nie m a międzykulturowej specyfiki. Tak więc ten ciekawy tekst niewiele wnosi moim zdaniem do naszego zrozumienia problemów, postawionych we wprowadzeniu.

Bardzo ważny jest natomiast z tego punktu widzenia artykuł Elżbiety Hałas pt. „Język polski w zdominowanym systemie komunikacji kultur” . A utorka zadaje ważne teoretycznie i praktycznie pytania: „jak istniejemy kulturowo jako naród? Jaka jest nasza rola w komunikacji międzykulturowej na planie europejskim?” (s. 91). A utorka zakłada, że kultura, podobnie jak gospodarka i polityka, jest obszarem rywalizacji i dominacji. Sytuacja kultury jest przy tym silnie uwarunkowana czynnikami wobec niej zewnętrznymi. Praktyczny prob­

lem, ważny dla Autorki, to pytanie, jaki „rodzaj uczestnictwa w komunikacji międzykulturowej możliwy jest dla Polski w asymetrycznej relacji z la haute culture Europy” (s. 93).

Elżbieta Hałas mówi o „niedoistnieniu” polskiej kultury w Europie.

W odniesieniu do problemu miejsca wielości języków etnicznych w „wysokim”

dyskursie kultury, przedstawia podejścia Józefa M. Bocheńskiego, według którego konieczność odchodzenia od nich jest w tym dyskursie czymś natural­

nym i Thom asa Eliota, dla którego Europa jest obszarem zróżnicowań, które dobrze jest podtrzymywać. A utorka opowiada się za wizją Eliota, jak się wydaje dlatego, że tylko ono dać mogłoby szanse kulturze polskiej, a zwłaszcza językowi polskiemu. Niestety nie odpowiada ona na pytania (ja nie wiem, czy istnieje na nie jedna, ostateczna odpowiedź), jak możliwe byłoby porozumienie między wielością lokalnych kultur, używających w każdym dyskursie własnych języków, jak wszyscy inni dowiedzą się o wartościach tych poszczególnych lokalnych kultur, wyrażonych wyłącznie w ich własnych językach, na czym może polegała w praktyce komunikacja międzykulturowa przy nacisku na emancypację kultur.

Skoncentrowanie się na polskiej problematyce i języku polskim utrudnia tu, jak mi się wydaje, odpowiedź na niektóre ważne pytania również Polski dotyczące. Czy kultury Włoch i Hiszpanii (wskazane przez Autorkę), Holandii, Danii, Grecji itp. są obecnie zdominowane, czy też należą do europejskiego centrum? Czy muzyka i plastyka mają mniejsze znaczenie niż literatura jako kanał wyprowadzania kultury narodowej z sytuacji zdominowania? Czy obecną sytuację musimy uważać za trwałą, czy też da się dostrzec dynamikę w analizo­

wanej kwestii? Sympatyzuję z przepowadzoną przez Autorkę analizą i rozu­

miem, że ważne w tej chwili (i w tym tomie) są pytania, a na odpowiedzi przyjdzie czas.

(5)

Z artykułem Elżbiety Hałas doskonale koresponduje następny, autorstwa Elżbiety Skotnickiej-Illasiewicz, pt. „Bariery adaptacyjne w drodze ku europej­

skiej integracji Polaków”. Proces integracji traktuje ona jako proces w dużej mierze kulturowy. Interesuje ją stan „świadomości europejskiej” Polaków.

U źródeł ich „szczególnej nademocjonalności” wobec Europy widzi ona

„dylemat nieoczywistości europejskiego powinowactwa, jako atrybutu wpisa­

nego w tożsamość Polaków” (s. 104). Wydźwięk tekstu można uznać za optymistyczny.

Krzysztof Wielecki analizuje „Kompetencje do komunikacji międzykul­

turowej: problemy polityczne i edukacyjne”. I tu chodzi o integrację Polski z Unią Europejską i o dyspozycje Polaków, jakie mogą na nią mieć wpływ, określane jako kompetencja do komunikacji międzykulturowej. Jest to ciekawy esej na temat tego, co zrobić, aby było lepiej w badanej przez A utora sprawie.

Jak w poprzednim, tak i w tym tekście w sposób bardzo kompetentny poruszana jest problematyka bardzo ważna, ściśle związana z tematem tomu, ale teoretycznie niewiele chyba wnosząca do istoty ogólnego zagadnienia.

Maciej Miller przedstawia „Charakterystykę gry szkoleniowej »Diversophy«

- Rozumienie rodzaju ludzkiego” . G ra ta, wymyślona między innymi przez George’a Simonsa, m a rozwijać zdolność do komunikacji międzykulturowej.

A utor pisze o kontrowersjach wobec gry, o wyjaśnieniach składanych przez Simonsa. Nie ustosunkowuje się jednak do tych wyjaśnień. Pisze „o” dyskus­

jach wobec Simonsa rozumienia kultury (takiego samego, jak to krytykowane we wprowadzeniu), ale nie przedstawia ani sam nie formułuje żadnych konkret­

nych merytorycznych zarzutów.

K rótki, ale ważny jest artykuł M ariana Kempnego pt. „Komunikacja międzykulturowa czy postkulturowa globalna ekumena”. A utor stawia sobie trzy pytania: co można dziś powiedzieć o istocie odmienności kultur, co konstytuuje kategorię kultury i jak a jest rola refleksji antropologicznej w tak zwanej sytuacji postkulturowej, kiedy pojawiają się twierdzenia o istnieniu jednej, ogólnoświatowej kultury. M arian Kempny uważa, że we współczesnym świecie „oczywista jest” nieprawdziwość obrazu kultury jako systemu „hierar­

chicznie zogniskowanego wokół sfery centralnych wartości z wyróżnioną [...]

strukturą języka” Coraz częściej rzeczywistość kulturowa rozumiana jest jako wielość wyobrażeniowych światów. Podważony zostaje kanon stawiający znak równości między językiem a kulturą (s. 136-137). Koncepcja ta, przedstawiona jako „oczywista”, zdaje się być zupełnie inna niż przedstawiony we wprowadze­

niu zarys pióra Andrzeja Tyszki, tak samo nie jest przedstawiona żadna argumentacja (co zresztą w pełni koresponduje z uznaniem czegoś za oczywis­

te). Autor, nawiązując do Baumana i Clifforda, zarysowuje „makrowizję postkulturowej sytuacji, w której istotą kultury przestaje być hierarchiczność i ocenność, czyjej prozelityczna funkcja” (s. 138). Ta wizja anarchii kulturowej, czy chaosu kulturowego pozbawionego dominacji kulturowej, nie wydaje się

(6)

178 RECENZJE

niestety zgodna z potoczną obserwacją świata nacjonalizmów, integryzmów religijnych, wojen etnicznych, spychania kultur lokalnych do nowego podziemia przez kulturę masową amerykańskiego pochodzenia. Nowa dominacja kulturo­

wa zdaje się różnić od starej głównie subtelnością, a i to nie zawsze. Potoczna obserwacja może być błędna, ale wymagałaby uargumentowanego odparcia, a nie tylko stwierdzenia, że coś jest oczywiste. Wizja jednej i to nieustruk- turalizowanej kultury ogólnoświatowej nie wydaje się też zgodna z tym, co na konkretnych przykładach opisują w tym samym tomie Elżbieta Hałas i Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz. Jest możliwe, że styl pisarski A utora utrudnia właściwe zrozumienie jego poglądów.

Jerzy J. Smolicz przedstawił artykuł pt. „Naród, państwo i mniejszości etniczne z perspektywy europejsko-muzułmańskiej”. I w tym tekście zakłada się, że istnieje dominacja kulturowa, że m a ona konsekwencje negatywne i że pilnie należy je korygować. Teza artykułu jest taka, że poszerzenie wymiany międzykulturowej w zakresie edukacji jest niezbędne, jeśli Morze Śródziemne m a stać się „morzem pokoju”. Europa będzie miała problemy z ustanowieniem dobrych stosunków ze swymi muzułmańskimi sąsiadami tak długo, jak długo nie wykaże gotowości i umiejętności sprawiedliwego traktowania mniejszości muzułmańskich żyjących w jej granicach. Przedstawiony jest tu australijski system nauczania, akceptujący wielokulturowość, ale i wymagający lojalności państwowej (o tym modelu „łuku kulturowego” wspominał we wprowadzeniu Andrzej Tyszka). Jerzy Smolicz zakłada niezbędność odróżnienia narodu, grupy etnicznej i państwa. Opierając się na własnej konceptualizacji etniczności i obywatelstwa, a także znajomości p olityki au stralijskiej, A u to r analizuje krytycznie sto su n k i k u ltu ro w e w E u ro pie.

Ksiądz Kazimierz Misiaszek przedstawił artykuł pt. „Kościół a dialog międzykulturowy”. A utor stoi na stanowisku, że wkład chrześcijaństwa, a zwła­

szcza Kościoła rzymskokatolickiego w ten dialog jest znaczny. Jest to możliwe, choć uzasadnienie tezy byłoby silniejsze, gdyby argumentacja wykraczała poza pisma papieża i oficjalne dokumenty kościelne. Trudno polemizować z twier­

dzeniem, że „niemożliwy jest dialog między poszczególnymi kulturami, jeżeli nie jest respektowana zasada pełnego uznania wartości własnej kultury narodo­

wej, regionalnej, plemiennej itp.” (s. 164), czy „istotne jest także respektowanie wolności religijnej” (s. 166). Szkoda, że A utor nie wspomniał o prześladowaniu Żydów (cytaty z pism papieża można bez problemu znaleźć), o inkwizycji, o chrystianizacji społeczeństw tradycyjnych z użyciem przemocy państwowej, o krucjatach.

J. Katarzyna Dadak-Kozicka ogłosiła artykuł pt. „Współodczuwanie muzy­

ki jako szansa porozumienia”. Tekst ten należy do dziedziny etnomuzykologii, a jego treść nie bardzo dotyczy komunikacji międzykulturowej.

Ostatni tekst książki to artykuł pt. „Komunikacja międzykulturowa jako fenomen kultury współczesnej”, pióra Aliny Kapciak. Komunikację międzykul­

turową traktuje ona jako swoistą postać kultury komunikacyjnej. Wskazuje na

(7)

nowe zjawiska, jakie pojawiły się w tej dziedzinie w ciągu ostatnich dekad, na nowe interpretacje. Podejmuje problem warunków kształtowania się „nowej kultury”. Choć, podobnie jak Andrzej Tyszka, o komunikacji w pełnym tego słowa znaczeniu pisze A utorka wtedy, gdy występuje obustronna intencja komunikacyjna, to faktycznie analizuje też „sytuacje pseudokomunikacyjne”, takie jak stan nieuwagi, stan jednostronnej percepcji i stan ekspresji. Wprowadza­

jąc za Pierrem Bourdieu pojęcie panowania symbolicznego zwraca uwagę na to, iż symetria intencji komunikacyjnych jest stanem granicznym, choć czasem występującym w realnym świecie. Jak mi się wydaje, interesujące byłoby popatrzenie na kulturową sytuacją Polski w Europie (wspominałem tu o tekstach odnoszących się do tego problemu) z tego punktu widzenia. Optymizm Autorki (s.

191), uważającej, iż dominacja symboliczna została w kulturze Europy końcaX X wieku zanegowana „na poziomie oficjalnej i uznanej za prawomocną aksjologii społecznej”, uważam za przesadny, zwłaszcza gdy porównamy ten pogląd (bliski, 0 ile rozumiem, Marianowi Kempnemu) z wizjami przedstawionymi przez Elżbietę Hałas. Koncepcja kultury przyjęta w tym tekście wydaje się odbiegać od propozycji przedstawionych we wprowadzeniu. Tutaj m a sens mówienie o kultu­

rach instytucji ponadnarodowych (s. 193), tam by chyba nie miało. Zarówno rozważania ogólne, jak i podane przykłady są bardzo interesujące.

Zanim podsumuję tę recenzję, parę słów o sprawach pozamerytorycznych.

Książka wydana została bardzo ładnie. To, co mi się nie podoba (być może ze względu na modernistyczny gust), to wielki chaos w zakresie przypisów 1 bibliografii. Każdy prawie tekst m a tu swoje własne zasady, a redaktorom najwyraźniej nie zależało ani na ujednoliceniu, ani na podaniu czytelnikowi pełnej informacji bibliograficznej.

Na koniec podsumowanie. Książka jest raczej zbiorem artykułów skupionych wokół jednego szerokiego problemu niż pracą zbiorową opartą na jednolitej koncepcji teoretycznej. Zagadnienia te są rozmaite, dzięki czemu mamy tu dość wielostronny ogląd komunikacji międzykulturowej. Przyjęta we wprowadzeniu restryktywna koncepcja komunikacji nie jest na szczęście w dalszych artykułach przestrzegana. Podobnie kultura traktowana jest w książce w znacznie ogólniej­

szy sposób niż proponuje to wprowadzenie. Wychodzi to moim zdaniem książce na dobre. Jest ona interesująca i potrzebna. Czekam na drugi tom.

Janusz Mucha

SEYMOUR M A RTIN LIPSET: Homo politicus: Społeczne podstawy polityki, Warszawa 1995, Wydawnictwo Naukowe PWN, 559 s.

Dopiero w trzydzieści pięć lat po wydaniu amerykańskim, polski czytelnik otrzymuje tłumaczenie jednej z najbardziej podstawowych prac nowoczesnej

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poznańskie 4 Mucharz, Ponikiew, Płaza.. Znowu zauważyć tu można, że ruch wychodźczy do krajów niemiec­ kich, zwłaszcza do prowincji wschodnich i Saksonii,

gendliche Ich-Erzähler zu Besuch bei seinem Onkel in Kaltwasser, einem symbolisch überhöhten, in einer traumhaft visionären Geographie angesiedel- ten Ort, dessen Beschreibung

Podsumowuj ˛ac zebrane tu dane pewni moz˙emy byc´ jedynie tego, z˙e 20 stycznia odbyła sie˛ w Krakowie koronacja, naste˛pnie podczas Wielkiego Postu król przebywał w Sandomierzu,

Chłopcy rozpoczynają śpiew piosenki, trzymając ręce pod boki, kołyszą się w prawo i w lewo. Wyciągają wyprostowane ręce wewnętrzną stroną dłoni w kierunku

Zwiększenie dokładności modeli prognostycznych generacji energii w elektrowniach wiatrowych i fotowoltaicznych wiąże się nie tylko z koniecznością doboru właściwej struktury

Badania ankieto- we potwierdziły, że finansowanie projektów inwestycyjnych z udziałem sektora prywatnego realizowanych przez sektor publiczny w Polsce oraz w województwie

(eds.), Theoretical perspectives on autobiographical memory, Kluwer Academic Publishers, Dordrecht.. (eds.)

High frequency accuracy and a 10× enhancement of long-term stability is achieved by the adoption of chopping to reduce the effect of comparator offset and 1/f noise and by the use of