• Nie Znaleziono Wyników

P TA K I N IE T Y PO W O U BARW IONE

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P TA K I N IE T Y PO W O U BARW IONE"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

W s z e c h ś w i a t

P I S M O P R Z Y R O D N I O

ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIK

MAJ 1961 ZESZYT 5

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Z a le c o n o d o b ib lio te k n a u c z y c ie ls k ic h i lic e a ln y c h p is m e m M i n is te r s tw a O ś w ia ty n r IV /O c-2734/47

*

S P I S T R E Ś C I Z E S Z Y T U 5 (1921)

S t a r m a c h o w a B., G rzyby m ię s o ż e r n e ...105

M a r k s A., A ktyw ność słoneczna a Z i e m i a ... 107

S t r a w i ń s k i S. i T o m i a ł o j ć L P t a k i n ietypow o ubarw ione . . . . 109

M o w s z o w i c z J., Mąkla tarn iow a (E v e r n ia p r u n a s tr i porost perfum eryjny) 111 B u k i e w i c z H., Rodzaj S a lix — (wierzba) w przyrodzie i gospodarce . . 112

M a r c h l e w s k i J. H., H odow la łow ieck a sarny w D a n i i ... 114

B i e d a F., Popularyzacja p aleontologii w f i l u m e n i s t y c e ... 115

D robiazgi przyrodnicze G arnitur chrom osom ow y szym pansa (A. D z ię c z k o w s k i) ... 119

Odżywcza w artość ostryg (A. K r z y sz to fo w ic z )...119

Zaganiacz (L. P o m a r n a c k i ) ...120

„Echo I” (K. K o r d y l e w s k i ) ...121

O sposobie składania jaj przez w ielbłąd k ę R h a p h id ia o p h io p s is L. (N e u - ro p te r a , R h a p h iid a e ) (W. S t r o j n y ) ... 122

R ezerw aty przyrody utw orzone w 1960 roku (J. Dudziak) . . . . 122

A kw arium i Terrarium P u n ti u s o lig o le p is (Blecker) (O. 0 1 i v a ) ... 123

N a n n o b r y c o n e q u e s (Steindachner) (St. F r a n k ) ...123

R o z m a i t o ś c i ... 124

R ecenzje < St. Skow ron — D ziedziczność (km) ...128

L isty do R edakcji Gniazdo dym ów ki (H ir u n d o r u s tic a L.) (Z. P o la k o w s k i) ... 128

S p i s p l a n s z

I. SOSNY w parku toruńskim — fot. Z. E. P olak ow ski Ila. RZEKOTKA (H y la a rb o re a ) — fot. B. Siem aszko Ilb. ŻABA WODNA (R a n a e n c u le n ta ) — fot. B. Siem aszko Ilia . P U N T IU S O L G O L E P IS — fot. M. Chvojka

IHb N A N N O B R Y C O N E Q U E S fot. M. C hvojka IVa. W IELBŁĄDKA — fot. W. Strojny

IVb. W IELBŁĄDKA — fot. W. Strojny

Na okładce: ŻABIENIEC POSPOLITY (Babka wodna) (A lis m a p la n ta g o ) L ) — fot. K. Strycharski

(3)

B O L E S Ł A W A S T A R M A C H O W A (K rak ó w )

GRZYBY MIĘSOŻERNE

Nazwą rośliny m ięsożerne (carnivora) obej­

m uje się te rośliny, które przy pomocy specjal­

nych narządów chw ytają na pokarm zwierzęta.

Znane są liczne m ięsożerne rośliny kwiatowe, do nich należy np. rosiczka (Drosera), tłustosz (Pinguicula) aldrowanda (Aldrovanda), pły- wacz (Utricularia), dzbanecznik (Nepenthes) i w iele innych. Większość tych roślin to rośliny lądowe łowiące owady, dlatego też zw ykle na­

zyw a się je roślinami ow adożem ym i (insecti- vora). Są jednak wśród nich i rośliny wodne, jak np. pływacz i aldrowanda, które chwytają pod wodą drobne zwierzęta wodne np. skoru­

piaki, pierwotniaki i inne.

Nie tylko jednak wśród roślin kw iatowych spotyka się rośliny m ięsożerne, nie brak ich i wśród grzybów. Grzyby m ięsożerne nie są to więc ani pasożyty, ani roztocze, ich sposób od­

żywiania się polega na chw ytaniu żyw ych zw ie­

rząt, zabijaniu i w ysysaniu treści przy pomocy enzym ów w ydzielanych ze strzępek-ssaw ek (haustoria) wrastających ' w ciało zdobyczy.

Ofiarą grzybów m ięsożernych są głów nie nicie­

nie (Nematoda), pierwotniaki (Protozoa) nale­

żące przede w szystkim do korzenionóżek (Rhi- zopoda) i wrotki (Rotatoria). Zoofagiczne grzyby żyją zarówno w glebie jak i w wodach słodkich i słonych. W okolicach Alaski znaleziono nawet w głębinach morskich około 3000 m grzyba chwytającego wrotki.

Grzyby m ięsożerne nie są w cale wielką rzad­

kością, o czym świadczą liczby: do roku 1941 opisano już 53 gatunki grzybów, należących do pleśniaków (Phycomycetes) i grzybów niedosko­

nałych (Fungi Imperfecti).

Grzyby łowią swą zdobycz w najrozmaitszy sposób: u jednych odbywa się to bardzo prosto, bez specjalnych urządzeń, u innych wytwarzają

się różnorodne, skom plikowane sidła. Gatunki naw et blisko ze sobą spokrewnione, mają różny sposób chwytania zdobyczy.

Najprościej łowi grzyb Stylopage grandis (ryc. 1). Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw ie­

rzę. Stylopage chwyta nicienie; inne grzyby w podobny sposób łowią wolno poruszające się korzenionóżki. Po przyklejeniu się zwierzęcia

R yc. 1. N ic ie ń s c h w y ta n y p rz e z g rz y b a S ty lo p a g e g r a n ­ dis. C z a rn o z a z n a c z o n a k le i s t a w y d z ie lin a p r z y le p ia ­

ją c a z w ie rz ę do s tr z ę p k i g rz y b a

grzyb tworzy ssawki do jego ciała i trawi je przy pomocy enzymów.

Inne grzyby np. Dactytella lobata wytwarzają na strzępkach płaskie nabrzmiałości wydzielające kleistą substancję, dzięki której przylepiają się do strzępek ameby i inne korzenionóżki. Nieco precyzyjniejsze urządzenia ma pokrewny gatu­

nek Dactytella ellipsospora (ryc. 2). Twarzy na strzępkach trzonki zbudowane z kilku komórek, zakończone lepkimi główkami. Gdy zwierzę do- P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

MAJ 1961 ZESZYT 5 (1921)

(4)

106

tknie głów ki przykleja się do niej, a szamocąc się dotyka głów ek sąsiednich, toteż wkrótce przylepia się ze w szystkich stron. Z każdej główki w yrasta silnie nabrzmiała ssawka, która wrasta do ciała ofiary, powodując jej śmierć.

podrażnienia środka pierścienia przez zwierzę, w nętrze pętli m om entalnie (w czasie 1/10 se­

kundy) radialnie pęcznieje, komórki pierścienia skracają się silnie i opasują nicienia. Zwierzę przytrzym ane jak na pętli lassa nie potrafi się już wydostać, chyba przez rozerw anie strzępek, ale te trzym ają silnie. Zwierzę szarpie się pró­

bując się uwolnić, tym czasem podrażnienie

R y c. 4. D a c ty te lla b em b ico id .e s: A . tw o rz e n ie s ię p ę tli;

B. w y k s z ta łc o n a p ę tl a ; C . n ic ie ń z ła p a n y w p ę tlę , d o je g o c ia ła w r a s t a j ą s s a w k i g rz y b a

przenosi się na sąsiednie komórki pierścieni (w czasie krótszym niż jedna sekunda), inne pierścienie go chwytają, zwierzę jeszcze bar­

dziej w ikła się w matni, co kończy się jego śmiercią. Wówczas dopiero z pierścieni w yra­

stają do ciała zaduszonej ofiary strzępki-ssawki grzyba. Jeśli w glebie jest dużo nicieni, grzyb tw orzy bardzo dużo pętli przygotowanych do chw ytania zdobyczy. Trawienie trwa niecały dzień. Inne gatunki D actytella w ytwarzające pierścienie nie duszą sw ym i splotami, tylko po­

dobnie jak poprzednio opisane gatunki, w ydzie­

lają z nich śluz, którym zlepiają ofiarę.

W najbardziej skom plikow any sposób chwyta swą zdobycz grzyb A rthro botrys oligospora.

Grzyb ten dzierga ze swoich powyginanych

R y c . 2. N ic ie ń p r z y le p io n y d w o m a g łó w k a m i D a c ty ­ te lla e llip s o s p o r a . W e w n ą tr z je g o c ia ła r o z r a s t a j ą się

s s a w k i g rz y b a

Grzyb ten jest wybredny, do głów ek przyle­

piają się tylk o pewne gatunki nicieni i to tylko w pew nych stadiach sw ego życia.

W wodach słodkich, często jako ep ifyt na ga- łęzatce fCladophora) rośnie grzyb Som m erstorf- fia spinosa (ryc. 3). Ma on liczne, krótkie, pro­

stopadle odstające strzępki, których końce sil­

nie błyszczą: są zbudowane z kalozy. Grzyb ten poluje na w rotki i pierw otniaki opatrzone aparatem rzęskowym . Zwierzęta przez wir

R y c . 3. S o m m e r s to r ffi a sp in o sa : A . w e g e ta ty w n e s t r z ę p k i w r a z ze s tr z ę p k a m i s łu ż ą c y m i do c h w y ta n ia

z w ie rz ą t; B. s tr z ę p k a z a k o ń c z o n a g łó w k ą z k a lo z y

swoich rzęsek w yw ołują ssanie, które przyciąga strzępki grzyba; wówczas w przeciągu kilkuna­

stu m inut kaloza przemienia się w klej zlepia­

jący aparat rzęskowy, unieruchamiając ofiarę.

Następnie koniec strzępki pęcznieje, wyrastają z niego liczne, delikatne ssawki do ciała zw ie­

rzęcia.

Grzyba tego hodowano na sztucznej pożywce.

Rósł on i rozwijał się bardzo słabo do chwili, gdy mu zaczęto podawać wrotki: wówczas szybko' nastąpił silny rozwój. Widać, że grzyb m ięsożerny jest w dużym stopniu zależny od zw ierzęcego pokarmu, który chw yta.

D a ctytella bem bycoides (ryc. 4) i Dactytella doedycoides żyją w glebie, łowią nicienie i ameby. Z ich strzępek wyrastają okrągłe pętle w kształcie pierścieni o średnicy 16 (-<-• Pętle składają się z trzech komórek pierścienia i dw óch kom órek podstawy, pierścień jest zro­

śn ięty z nóżką. Pod w pływ em m echanicznego

R y c. 5. A r th r o b o tr y s c la d o d e s v a r . m a c ro id e s : tw o r z e ­ n ie się sie c i

(5)

107 i wielokrotnie pozrastanych strzępek (ryc. 5, 6)

elastyczną sieć, o m ałych oczkach. Oczka są bar­

dzo rozciągliwe, rozszerzają się przy wejściu zwierzęcia i trzymają tak długo, aż zwierzę zgi-

R y c. 6. A r th r o b o tr y s o lig o sp o ra : sieć z p o z r a s ta n y c h s tr z ę p e k

nie. W wilgoci sieć jest lepka, na sucho trzyma sw ym napięciem powierzchniowym, co pomaga jeszcze do przytrzymania próbującej się w ydo­

być zdobyczy. Ten sposób łowienia podobny do

chwytania w sieć pajęczą, jest rzadko spotykany wśród grzybów.

Wśród nicieni żyjących w glebie, liczne z nich są szkodnikami roślin tak dzikich jak i upraw­

nych, szczególnie na glebach ciepłych. Przeby­

wają one czasowo w glebie, a potem sw ym i ostrymi końcami przebijają tkankę rośliny i do­

stają się do wnętrza korzenia, cebulek, bulw, a także i przez przetchlinki do części nadziem­

nych, jak łodyg i liści. Są one tak drobne, że niejednokrotnie widać je dopiero pod mikrosko­

pem. Wchodzą pomiędzy komórki i do ich w nę­

trza, żywiąc się kosztem rośliny. Samica znosi do 500 jaj, w ciągu roku w ylęga się kilka poko­

leń. Rośliny zakażone chorują, na korzeniach tworzą się narośla, które czasem mają wygląd łańcuszka paciorków. Zaatakowane liście i ło­

dygi skręcają się, kędzierzawieją, szybko obsy­

chają, przebarwiają się, a całe rośliny zw ykle przed zawiązaniem nasion giną. Z nicieniami trudno walczyć, tak jak ze w szystkim i szkodni­

kami i pasożytami, które przez jakiś czas prze­

bywają w glebie. Ostatnio więc w ypływ ają m o­

żliwości walki biologicznej z nicieniami przez grzyby mięsożerne.

A N D R Z E J M A R K S (W a rsz a w a )

AKTY W NO ŚĆ SŁONECZNA A ZIEMIA

Na ogół bardzo rzadko zastanawiam y się nad tym jak całkowicie jesteśm y zależni oid Słońca.

Gdyby Słońce nagle zniknęło, Ziemia pozba­

wiona życiodajnego św iatła i ciepła jego pro­

mieni, wkrótce zostałaby skuta okowami straszliw ego mrozu sięgającego niemal — 273°C.

Ilość energii, jaką otrzym uje Ziemia od Słońca, jest olbrzymia. W ciągu roku otrzym uje Ziemia na przykład tyle energii, że wystarczyłaby ona do stopienia pokryw y lodowej okrywającej cały glob, o grubości 35 m.

Nic dziwnego więc, że astronomów już od dawna interesuje funkcjonowanie tego ogrom­

nego pieca i lampy jakim jest Słońce. Szczegól­

nie istotne jest czy intensyw ność jego promie­

niowania jest równomierna. Jeżeli weźm iem y pod uw agę bardzo długie okresy czasu, wyraża­

jące się liczbą m iliardów lat, to zupełnie oczy­

w istym będzie wyciągnięcie wniosku, że w in­

tensyw ności tego prom ieniowania muszą zacho­

dzić zmiany. Wszakże co sekundę Słońce traci około 4 000 000 ton sw ej m asy zamieniając je na prom ieniowanie ulatujące w przestrzeń, po­

m ału więc w yczerpuje ono swą m aterię. Jeszcze ważniejsze jest, że zachodzi wyczerpyw anie za­

pasów wodoru stanowiącego „paliw o” reakcji ją­

drowych będących źródłem energii słonecznej.

Te długookresowe zm iany intensyw ności pro­

m ieniowania Słońca są jednak dla nas praktycz­

nie bez znaczenia, skoro czas dotychczasowego istnienia rodzaju ludzkiego na Ziemi liczy się tylko setkam i tysięcy lat.

Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa,

o ile chodzi o krótkookresowe zmiany intensyw ­ ności promieniowania Słońca. Początkowo ta­

kich zmian nie podejrzewano. U życie jednak przez G a l i l e u s z a w początkach XVII wieku do obserwacji powierzchni Słońca lunety doproi- wadziło do odkrycia plam na Słońcu — m iejsc ciem niejszych na jego tarczy, a co więcej stwierdzenia, że ilość, wielkość i położenie tych plam nieustannie się zmieniają. Co prawda plamy na Słońcu były już obserwowane w sta­

rożytnych Chinach jeszcze przed początkiem naszej ery. B yły to jednak obserwacje spora­

dyczne, wykonywane okiem nieuzbrojonym.

Chińczycy m ogli w ięc zauważyć tylko w yją t­

kowo się pojawiające bardzo duże plamy.

Dopiero jednak odkrycie dokonane przez niem ieckiego amatora astronomii aptekarza S c h w a b e g o w 1843 r. zwróciło na plam y słoneczne powszechną uwagę. Stwierdził on, że w ilości plam zaznacza się wyraźna cykliczność, okres której w ynosi średnio 11 lat. Zachodzą więc na Słońcu jakieś cykliczne zmiany. Od­

krycie to skłoniło astronomów do system atycz­

nego badania tego zjawiska, jakiekolwiek zmia­

ny na Słońcu m usiały bowiem pociągać za sobą zmiany w intensyw ności jego promieniowania, a to z kolei musiało odbijać się na Ziemi. Do­

prowadziło to do zorganizowania międzynaro­

dowej tzw. „służby Słońca” zajmującej się sy ­ stem atycznym i badaniami wszystkich zjawisk na Słońcu, a szczególnie zmian jego „aktywno^- ści”.

Zmiany w „zaplamieniu” Słońca nie są jedy­

16*

(6)

108

nym przejawem zmian „aktyw ności” Słońca, są one tylk o najłatw iejsze do dostrzeżenia. W y­

m ienić tu jeszcze należy: pochodnie — miejsca jaśniejsze czyli gorętsze, rozbłyski czyli gw ał­

towne, krótkotrwałe w zrosty jasności pew nych obszarów na Słońcu, protuberancje — w ytryski gazów z powierzchni Słońca i inne. W szystkie te zjawiska wykazują wyraźną cykliczność. Nie są one jak to się często mniema przyczyną zmian aktywności Słońca, ale są one objawem tych zmian. N iestety do dziś nie w iem y jednak jaka jest istotna przyczyna zmian aktyw ności Słońca. Istnieje na ten tem at obecnie bardzo w iele teorii. N iezbyt w iele w iem y także o sa­

m ym m echanizm ie powstawania, rozwoju i za­

niku plam, pochodni, rozbłysków czy protube­

rancji.

Opis całego kom pleksu tych zjawisk, które ściśle są ze sobą powiązane i w szystkich teorii z nimi związanych, składa się dzisiaj na bardzo obszerną literaturę.

Zajm iem y się więc tylko ich oddziaływaniem na Ziemię.

Od razu należy zwrócić uwagę, że intensyw ­ ność widocznego i cieplnego prom ieniowania Słońca praktycznie nie podlega wahaniom, (co prawda odkryto niew ielkie zm iany „stałej sło­

necznej” czyli ilości ciepła, jakie otrzym uje od Słońca 1 cm2 powierzchni Ziemi). Zupełnie jed ­ nak inaczej przedstawia się sprawa o ile chodzi 0 bardziej krótkofalowe (ultrafioletow e, rentge­

nowskie), korpuskularne i bardziej długofalow e (radiowe) prom ieniowanie Słońca. Intensyw ność tych prom ieniowań w ybitnie zależy od stanu aktyw ności Słońca, gdyż „obszary ak tyw n e”

(plamy, rozbłyski itd.) są intensyw nym i źró­

dłam i tych promieniowań.

Prom ieniow anie krótkofalowe i korpusku- la m e w yw ierają w p ływ bardzo istotny. W pływ ten bezpośrednio dotyczy co prawda tylko naj­

w yższych w arstw atmosfery: egzosfery, jono­

sfery i stratosfery, gdyż niższe w arstw y atmo­

sfery są dla krótkofalowego prom ieniowania Słońca nieprzenikliw e, jednak jakiekolw iek zm iany stanu tych najw yższych w arstw atm o­

sfery odbijają się na stanie w arstw niżej leżą­

cych. Jak się z czasem przekonano są to w p ływ y dalej idące niż można by przypuszczać.

Prom ieniowanie ultrafioletow e ma w łaściw o­

ści jonizujące. Atakując najwyższe w arstw y atm osfery powoduje jonizację gazów w nich za­

w artych. To jest przyczyną istnienia jonosfery.

Jonosfera nie posiada struktury jednolitej, ale składa się z szeregu w arstw o różnej gru­

bości i różnym stanie zjonizowania. Wysokość, grubość i stan tych w arstw zależy od in ten syw ­ ności ultrafioletow ego prom ieniowania Słońca.

W ykazuje ona wahania ściśle związane ze zmianami aktywności Słońca. Stan jonosfery w yw iera ogromny w p ły w na rozchodzenie się fal radiowych em itow anych z radiostacji na powierzchni Ziemi, ponieważ fale te są odbijane 1 pochłaniane przez jonosferę. Szczególnie w y ­ raźny jest w p ły w rozbłysków słonecznych na stan jonosfery, gdyż są one potężnym i źródłami prom ieniowania ultrafioletow ego. Każdy roz­

błysk powoduje gw ałtow ny wzrost zjonizowa­

nia najw yższych w arstw atm osfery i pojawie­

nie się zaników w odbiorze krótkich fal radio­

wych.

Jeszcze w iększy w p ływ na jonosferę w yw iera korpuskularne prom ieniowanie obszarów ak­

tyw nych na Słońcu, składające się głównie z protonów. Jeżeli na Słońcu pojawi się w po­

bliżu środka widom ej jego tarczy wielka grupa plam, silny rozbłysk, lub inne tego rodzaju zja­

wisko, to wówczas w kierunku Ziemi zostaje w ystrzelona potężna porcja protonów. Poru­

szają się one z szybkością około 1500 km/sek., a w ięc osiągają naszą planetę dopiero po kilku­

dziesięciu godzinach. Wówczas zaczyna się w jo- nosferze prawdziwa „burza jonosferyczna”.

Położenie, grubość, stan, a naw et ilość warstw jonosferycznych ulegają w ielkim zmianom. W y­

wołuje to w ielkie zm iany w rozchodzeniu się fal radiowych.

W targnięcie do atm osfery w ielkiej ilości czą­

stek obdarzonych ładunkiem elektrycznym i przem ieszczanie się w ielkich obłoków z joni­

zowanego gazu, w yw ołu je zmiany ziem skiego pola m agnetycznego — „burzę m agnetyczną”.

Strum ień cząstek atakujących najw yższe war­

stw y atm osfery powoduje jeszcze jedno zjaw i­

sko, pobudza on do św iecenia niezw ykle roz­

rzedzone gazy w jonosferze, w wyniku czego pojawiają się zorze polarne. Mamy tutaj do czy­

nienia ze zjaw iskiem podobnym do świecenia gazów w reklam ach „neonow ych”.

Zasadniczy m echanizm powstawania kom­

pleksu w yżej opisanych zjawisk jest dzisiaj dość dobrze zrozumiany i wyjaśniony, co oczy­

w iście wcale nie oznacza, że w iem y o nich w szystko.

Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa o ile chodzi o korelację m iędzy zmianami aktywno­

ści Słońca, a innym i zjawiskam i na Ziemi.

Na pierw szym m iejscu należy tutaj w ym ienić zjawiska m eteorologiczne, których domeną jest troposfera, czyli najniższa warstwa atmosfery.

Ponad wszelką wątpliw ość odkryto na przykład, że gradienty ciśnieniow e * w atm osferze są w iększe w czasie maksimum aktywności sło­

necznej niż w czasie minimum. Powoduje to nasilenie ruchów powietrza, w czasie m aksimów aktywności słonecznej, a w konsekw encji nasi­

lenie w iatrów i burz, a to pociąga za sobą oczy­

w iście dalsze następstwa.

Nie potrafim y jednak podać dzisiaj przyczyn takiego stanu rzeczy, gdyż jak się zdaje łań­

cuch przyczyn i skutków jest zbyt długi i za­

w iły i nie potrafim y go jeszcze rozwikłać. Fak­

tem jest, że poprzez splot jakichś oddziaływań zm iany aktywności słonecznej powodują zmiany gradientu ciśnieniowego w atmosferze.

N iestety na zaciem nienie zależności między zjawiskam i m eteorologicznym i, a aktywnością słoneczną w yw iera w ielki w p ływ szereg przy­

czyn natury geograficznej i innych. Ich ilość i różnorodność jest tak wielka, że w efekcie m e­

teorologia sama w sobie staje się nauką nie­

prawdopodobnie zawiłą. O statecznie więc o ile

* R ó żn ica m ięd zy ciśn ien iem w obszarze w yżow ym i n i­

żow ym .

(7)

S O S N Y w p a r k u to r u ń s k im F o t. Z. E. P o la k o w s k i

(8)

Ż A B A W O D N A (R a n a e s c u le n ta ) F o t. B . S ie m a sz k o

(9)

chodzi o ustalenie bezspornych korelacji między zjawiskam i m eteorologicznym i, a aktywnością słoneczną nie potrafim y dziś w yjść dalej poza pewne wnioski natury statystycznej.

Zmiany w cyrkulacji atmosferycznej pocią­

gają za sobą zm iany w nasileniu opadów. Stw ier­

dzono na przykład wyraźną zależność między poziomem niektórych jezior kanadyjskich, a ak­

tywnością Słońca. Dalej stwierdzono także za­

leżność między grubością osadów dennych w nie­

których jeziorach a aktywnością słoneczną, co świadczy m iędzy innym i o stanie wód w rze­

kach wpadających do tych jezior.

Jako dalszy skutek w tym łańcuchu przyczyn wym ienić należy zmiany tem peratury na Ziemi.

Każdy bowiem wzrost opadów i zachmurzenia musi takie zmiany w yw oływ ać.

Jak więc widać poprzez w yw ołanie zmian gradientów ciśnieniowych, aktywność słoneczna w pływ a na stan opadów, a dalej na zjawiska termiczne.

Podany wyżej łańcuch przyczynowy pozornie wydaje się bardzo logicznie ze sobą powiązany.

N iestety jednak w rzeczywistości występuje jeszcze taka ogromna ilość innych czynników, że wcale nie jesteśm y całkowicie pewni czy za­

zębianie się poszczególnych elem entów jest na pewno tak proste i bezpośrednie. Być może na przykład, że zmiana ilości jonów w atmosferze wyw ołana przez jonizujące promieniowania sło­

neczne, przyczynia się do zmiany ilości ośrod­

ków kondensacji pary wodnej. Być może więc, że zmiany aktywności słonecznej bezpośrednio oddziaływają na opady. W tym przypadku łań­

cuch przyczyn i skutków m iałby inny przebieg.

Może w ięc on służyć tylko za przykład istnie­

nia długich i zawiłych łańcuchów przyczyno­

wych w yw ołanych zmianami aktywności s ło ­ necznej.

Splot powyższych czynników powoduje z ko­

lei zmiany rzeźby powierzchni Ziemi (zmiany erozji powietrznej, wodnej i lodowej itd.).

Badanie korelacji m iędzy aktywnością sło­

neczną, a zjawiskami na Ziemi, jak nigdzie in­

dziej wymaga zastosowania morfologicznej m e­

tody badań, a więc jednoczesnego objęcia ba­

daniami niezw ykle szerokiego wachlarza za­

gadnień, przy jednoczesnym m aksymalnie wszechstronnym badaniu każdego z nich i po­

wiązań m iędzy nimi. Tutaj tkw i jedna z przy­

czyn zorganizowania Międzynarodowego Roku Geofizycznego. Ogłaszane „alerty” były właśnie okresami nasilenia badań naukowych w czasie nasilenia przejawów aktywności słonecznej.

Następstwem zmian natury meteorologicznej są zmiany w rozwoju biosfery na Ziemi. Być m oże jednak, że zachodzą tutaj bardziej bezpo­

średnie związki m iędzy zmianami intensyw no­

ści promieniowania Słońca — np. promieniowa­

nie ultrafioletowe jest zabójcze dla większości mikroorganizmów, a wszakże około l°/o sło­

necznego promieniowania ultrafioletow ego prze­

nika poprzez atmosferę naszej planety i docho­

dzi do jej powierzchni.

Bezspornie stwierdzonym faktem jest to, że przyrost drzew wyraźnie zależy od aktywności Słońca. Wyraźnie widać to na przekrojach po­

przez pnie większości drzew. Grubość rocznych przyrostów drzew wykazuje wyraźny cykl 11-toletni. Analizując tę sprawę dale j należałoby uznać, że zmiany aktywności słonecznej w p ły­

wają na zmiany urodzajów. Niektórzy badacze twierdzą nawet, że powodują one w ostatecznej konsekwencji zmiany cen środków spożyw­

czych.

Zmiany w biosferze roślinnej muszą w yw o­

ływ ać zmiany w rozwoju biosfery zwierzęcej.

Niektórzy badacze odkryli wyraźną cykliczność występowania ilości zwierząt roślinożernych np.

zajęcy, to znów powodowało zmiany ilości dra­

pieżników. Analogiczne w yniki uzyskano odno­

śnie do ptaków, ryb i szarańczy.

Wypada jednak podkreślić, że w badaniach takich należy być niezw ykle ostrożnym i za­

chować daleko idący krytycyzm i obiektywizm naukowy. W w ielu przypadkach przypuszczamy tylko o występowaniu zależności między ak­

tywnością słoneczną, a zjawiskam i na Ziemi.

Często nie potrafimy podać jej przyczyn, a tylko wyjątkowo mechanizm tych zjawisk jest dla nas zrozumiały.

109

S T E F A N S T R A W IŃ S K I (T o ru ń ) i L U D W IK T O M IA Ł O JĆ (W ro cław )

P TA K I N IE T Y PO W O U BARW IONE

U b a rw ie n ie p ta k ó w s ta n o w i in t e r e s u ją c e p o le do b a d a ń n a u k o w y c h . W ie m y , że b a r w a p ió r, łu s e k n a n o g a c h i d z io b a j e s t s ta ła d la w ię k sz o ś c i g a tu n k ó w , że je s t p r z e k a z y w a n a d z ie d z ic z n ie i d z ię k i te m u s ta n o w i w a ż n ą c e c h ę s y s te m a ty c z n ą . S z c z e g ó ln ie p rz y o b s e r w a ­ c ja c h te r e n o w y c h r o z p o z n a je m y p ta k a c z ę sto p o k o lo ­ ra c h . K a ż d y o b s e r w a to r w ie, że n ie w s z y s tk ie o k azy je d n e g o g a tu n k u są id e n ty c z n ie u b a rw io n e . S ą w śró d n ic h s p o re w a h a n ia , le c z n ie p r z e k r a c z a ją c e g ra n ic p r z y ję ty c h d la d a n e g o g a tu n k u . N a p r z y k ła d s a m ie c m u c h o łó w k i ż a ło b n e j (M u sc ic a p a h y p o le u c a P a ll.)

w p o rze g o d o w e j m oże b y ć c z a rn y z b ia ły m a lb o m n ie j lu b w ię c e j s z a r y z b ia ły m . N ie m ie w a je d n a k p la m y r d z a w e j ja k m u c h o łó w k a m a ła (M u scica p a p a rv a B ech st.). Z p o w y ż sz y c h w z g lę d ó w o k a z y a n o r m a ln ie u b a rw io n e , n a p r z y k ła d częścio w o lu b c a łk o w ic ie a lb i- n o ty c z n e z a s łu g u ją n ie w ą tp liw ie n a s p e c ja ln ą i t r o ­ s k liw ą o c h ro n ę s ta n o w ią c sw e g o r o d z a ju c ie k a w o s tk i p rz y ro d n ic z e lu b n a w e t m a t e r i a ł do stu d ió w .

A lb in iz m , le p ie j p o z n a n y n iż in n e z m ia n y w u b a r ­ w ie n iu , m o że b y ć d z ie d z ic z n y lu b n ie . R y d z e w s k i p isze, że m oże go w y w o ła ć n p . n ie o d p o w ie d n i p o k a rm

(10)

1 1 0

(szczeg ó ln ie w n ie w o li) l u b c h o ro b y . C z ę śc io w y a lb i - n iz m m o że p o w s ta ć n a s k u t e k u r a z u lu b s t a r z e n i a się.

B ie le n ie w y w o ła n e p rz e z s t a r z e n i e się je s t r ó w n o ­ z n a c z n e z s iw ie n ie m u s s a k ó w i lu d z i. F e r e n s p o ­ d a je , że w ś r ó d p ta k ó w ż y ją c y c h w s z tu c z n y m ś r o d o ­ w is k u m ie js k im c z ę sto w y s tę p u je b ie la c tw o ja k o w y ­ n ik d e g e n e ra c ji.

W śró d p ta k ó w r z a d k o s p o ty k a s ię c a łk o w ity c h a l b i ­ n o só w . L ic z n ie j p o ja w ia j ą się o s o b n ik i z c z ę śc io w y m z a n ik ie m u b a r w ie n ia . M a ją o n e b ia łe p la m y p r z e w a ż ­ n ie s y m e try c z n ie ro z m ie sz c z o n e . N ie m a p r a w ie g a ­ tu n k u p ta k a , u k tó r e g o n ie b y ły b y z n a n e c h o c ia ż c z ę ­ śc io w o a lb in o s y . P r z y j m u j e s ię je d n a k , że a lb in iz m w y s tę p u je c z ę śc ie j u p ta k ó w p o s ia d a ją c y c h b a r w ę c z a r n ą n p . u k o só w , w r o n lu b ja s k ó łe k . R ó w n ie ż s p o ­ śró d r ó ż n y c h g a tu n k ó w p ta k ó w n ie k tó r e s to s u n k o w o ł a t w i e j t r a c ą b a r w n ik i p ió r, ja k n p . tr z n a d e l (E m b e - r iz a c itr in e lla L.).

O in n y c h a n o m a lia c h b a r w n y c h u p ta k ó w w ie m y b a r d z o n ie w ie le . S to s u n k o w o d u ż o o b s e r w a c ji z e b r a ł P a x n a Ś lą s k u . P o d a je on s z e re g p rz y k ła d ó w m e l a - n iz m u i e r y tr y z m u . W e d łu g n ie g o c z a s e m z d a r z a się, że je d e n g a tu n e k u p o d a b n ia się do d ru g ie g o , n p . t r a ­ f i a j ą s ię d ro ź d z ik i (T u r d u s m u s ic u s L.) u b a r w io n e ja k s y b e r y js k i d ro z d b ia ło b r e w y (T u r d u s o b s c u r u s G m .).

W s z y s tk ie te z ja w is k a s ą je d n a k t a k r z a d k ie , że z e ­ b r a n ie k o n ie c z n e j do w y c ią g a n ia w n io s k ó w ilo śc i o b ­ s e r w a c j i j e s t n ie w y k o n a ln e p rz e z je d n e g o o b s e r w a ­ to r a . D la te g o te ż u w a ż a liś m y za p o tr z e b n e p o d a n ie k il k u w ła s n y c h o b s e r w a c ji ja k o d ro b n e g o p rz y c z y n k a .

W z im ie 1940 r . p o ja w ił się w K rz c z o n o w ie w w o ­ je w ó d z tw ie lu b e ls k im g a w r o n (C o rv u s fr u g il e g u s L.) z b ia ły m i lo tk a m i p ie r w s z e g o rz ę d u . P t a k te n p r z e ­ b y w a ł w d u ż y m s ta d z ie w ę d r u ją c y c h g a w ro n ó w .

W 1957 r . w T o r u n iu o b s e r w o w a n o w r ó b la d o m o ­ w e g o (P a s s e r d o m e s tic u s L.) z b ia ły m i l u s t r a m i n a s k r z y d ła c h p r z y p o m in a ją c y m i l u s t r a ś n ie g u ły (P le c tr o - p h e n a x n iv a lis L.). W n a s t ę p n y m r o k u o b s e r w o w a n o w in n e j d z ie ln ic y T o r u n ia d w a m ło d e sa m c e w r ó b la d o m o w eg o , z k tó r y c h je d e n m ia ł b ia łe lo tk i, a d r u g i b ia łe s y m e tr y c z n e p la m k i p o b o k a c h w o la . T rz y m a ły s ię w s ta d z ie n o r m a ln ie u b a r w io n y c h w ró b li, k tó r e n ie r o b iły im k rz y w d y . P rz y p u s z c z a m y , że b y ło to r o d z e ń ­ stw o .

W lis to p a d z ie 1959 r. w id z ia n o w T o r u n iu s a m ic ę w r ó b la d o m o w e g o z b ia ły m i s te r ó w k a m i ty lk o z le w e j s t r o n y o g o n a. Z e w n ę tr z n a s te r ó w k a b y ła ja s n o p o p ie - la ta , a d w ie n a s tę p n e b ia łe .

N a p o d s ta w ie w ia r y g o d n e j in f o r m a c ji od o rn ito lo g a a m a t o r a w ia d o m o , że p r z e d k il k u la t y n a M a z u r a c h k o ło B r a n ie w a p o ja w iła s ię a lb in o ty c z n a p lis z k a s iw a (M o ta c illa a lb a L.). P r z e b y w a ła o n a w s ta d z ie z w y ­ c z a jn ie u b a r w io n y c h p lisz e k .

W e w s i Ł a s in p o w . G ru d z ią d z , o b s e r w o w a n o n a d je z io re m w s i e r p n iu 1958 r. c a łk o w ic ie a lb in o ty c z n ą ja s k ó łk ę b rz e g ó w k ę (R ip a r ia r ip a r ia L.).

K rę to g ło w a (J y n x to r ą u illa L.) z b ia ły m ty łe m g ło w y w id z ia n o p rz e d k i l k u l a t y n a M a z u r a c h w D o ­ b r y m M ieście, p o w . L id z b a r k W a rm iń s k i.

W e w r z e ś n iu 1959 r. o b s e rw o w a n o w p a r k u w e W r o c ła w iu s a m c a k o s a (T u r d u s m e r u la L .) z b ia łą

„ c z a p e c z k ą ” n a g ło w ie.

O ż a d n y m z o b s e r w o w a n y c h p ta k ó w , p o z a b ia łą ja s k ó łk ą b rz e g ó w k ą , n ie d a się p o w ie d z ie ć , czy b y ł to rz e c z y w iś c ie o k a z a lb in o ty c z n y , c z y te ż w c ią g u ży cia n a s t ą p ił a z m ia n a b a r w y c z ę śc i u p ie r z e n ia n a s k u te k z e w n ę tr z n y c h cz y w e w n ę tr z n y c h p rz y c z y n , n p . n a s k u ­ te k p o w a ż n ie js z e g o z r a n ie n ia .

P t a k i o a n o r m a ln y m u b a r w ie n iu , le c z n ie a lb in o - ty c z n y m o b s e r w o w a n o k ilk a k r o tn ie . R a z w m a r c u 1958 r. s p o s trz e ż o n o n a K ę p ie B a z a ro w e j p o d T o ru n ie m p e łz a c z a (C e r th ia sp.), k t ó r y m ia ł d u ż e k a s z ta n o w o - b rą z o w e p la m y n a s k r z y d ła c h i po b o k a c h szyi. P la m y te b y ły c a łk o w ic ie s y m e try c z n e . P t a k a o b s e rw o w a n o p r z e z d łu ż s z ą c h w ilę b a r d z o d o k ła d n ie p r z y p o m o cy

1 0- k r o tn ie p o w ię k s z a ją c e j lo r n e tk i, je d n a k n ie m o ż n a b y ło z c a łą p e w n o ś c ią o k re ś lić g a tu n k u , g d y ż p r a w ie się n ie o d z y w a ł. N ie d a le k o o d n ie g o l a t a ł p e łz a c z le ś n y (C e r th ia fa m ilia r is L.). O d m ie n n y p e łz a c z b y ł p r a w ­ d o p o d o b n ie p ta k i e m w ę d ro w n y m , g d y ż n ie s p o s tr z e ­ żo n o go w ię c e j ra z y .

P o d W ro c ła w ie m o b s e r w o w a n o w p a ź d z ie r n ik u 1959 r . s a m c a tr z n a d la (E m b e r iz a c itr in e lla L .) z b a rd z o ja s n y m i c y tr y n o w o ż ó łty m i lo tk a m i i s te r ó w k a m i z w y ­ ją t k ie m 3— 4 ś ro d k o w y c h .

R ó w n ie ż s t u d e n t Cz. N i t e c k i z a o b s e r w o w a ł w l i ­ s to p a d z ie 1959 r . p o d T o ru n ie m tr z n a d la , k tó r y g ło w ę i p ie r s i m ia ł b la d o - ż ó łte ja k k a n a r e k , a n a s k r z y d ła c h b ia łe p ió r a p o k ry w o w e i lo t k i d ru g ie g o rz ę d u . R ó w ­ n ie ż część s te r ó w e k b y ła b ia ła . R e s z ta u p ie r z e n ia n o r ­ m a ln a .

P t a k i z a b a r w io n e n ie ty p o w o s p o ty k a n ie je d e n o b ­ s e r w a to r , je d n a k p rz e w a ż n ie s p o s trz e ż e n ia ta k i e n ie są p o d a w a n e d o o g ó ln e j w ia d o m o ś c i i g in ą . T y m c z a se m , c h o ć p o je d y n c z a o b s e r w a c ja m o że b y ć t r a k to w a n a je ­ d y n ie ja k o c ie k a w o s tk a , w ię k s z a ic h ilo ść s ta n o w i m a ­ t e r i a ł do b a d a ń n a d e w o lu c ją , d o b a d a ń g e n e ty c z n y c h , czy e k o lo g ic z n y c h . D la te g o k a ż d ą d o k ła d n ą o b s e r w a c ję te g o r o d z a j u n a le ż y p rz e k a z y w a ć z o o lo g ic z n y m in s t y ­ tu c jo m n a u k o w y m lu b s a m e m u p u b lik o w a ć .

O k a z y a lb in o ty c z n e c z ę sto s t a ją się łu p e m m y ś li­

w y c h , b o g a c ą c ic h p r y w a tn e k o le k c je , n ie d o s tę p n e d la p r a c o w n ik ó w n a u k i. O tó ż n a le ż a ło b y c h ro n ić p ta k i n ie ­ ty p o w o u b a r w io n e , n ie z a b ija ć ich , b y m óc śle d z ić ro z ­ w ó j l u b z a n ik ty c h c e c h w p o p u la c ji, z aś o k a z y m a r ­ tw e , p o w in n y b y ć d o s ta rc z o n e do m u z e ó w p r z y r o d n i­

czy ch .

S Ł O W N IC Z E K P R Z Y R O D N IC Z Y

A l b i n o t y c z n y , o d a lb in iz m a c z y li b ie la c tw o — w r o d z o n y b r a k b a r w n ik a w cie le . Z w ie rz ę c a łk o w i­

cie a lb in o ty c z n e je s t b ia łe z c z e rw o n y m i oczam i.

E r y t r y z m — c z e rw o n a w e w y b a r w ie n ie z w ie rz ę c ia . M e l a n i z m — c ie m n e , b r u n a t n e l u b c z a rn e w y b a r ­

w ie n ie z w ie rz ę c ia n a s k u t e k n a d m i a r u b a r w n ik a m e la n in y .

(11)

JA K U B M O W S Z O W IC Z (Łódź)

MĄKLA T A R N IO W A ,

(EVERNIA PRUNASTRI)

— POROST PER FU M E­

RYJNY

N ie k tó r e g a tu n k i p o ro s tó w z n a jd u j ą z a s to s o w a n ie w p rz e m y ś le , a w ię c w p r o d u k c j i c u k ie r n ic z e j, k o n ­ s e rw o w e j, te k s ty l n e j, a ta k ż e w fa r m a c e u ty c z n e j. R ó w ­ n ie ż w p rz e m y ś le p e r f u m e r y jn o - k o s m e ty c z n y m z n a j­

d u ją z a s to s o w a n ie ta k i e p o s p o lite n a sz e p o ro s ty , ja k : m ą k la ta m io w a , E v e r n ia p r u n a s tr i (L.) A ch.; m ą k la o tr ę b ia s ta , E v e r n ia fu r fu r a c e a (L.) A ch.; g ra n ic z n ik p łu c n ik , L o b a r ia ( S tic ta ) p u lm o n a r ia (L.) H o ffm .; t a r - c z o w n ic a b ru z d o w a n a , P a r m e lia su lc a ta T a y lo r. S p o ­ ś ró d ty c h w c h w ili o b e c n e j n a jb a r d z ie j p o s z u k iw a n y m w p e r f u m e r i i p o ro s te m je s t m ą k la ta r n io w a , E v e rn ia p r u n a s tr i (L.) A ch.

I s tn ie j ą d o w o d y , że jesz c z e w s ta r o ż y tn y m E gipcie p o ro s ty w y k o r z y s ty w a n e b y ły d o c e ló w p o w y ż sz y c h , g d y ż w g ro b o w c a c h f a r a o n ó w o d n a jd y w a n e są sz c z ą tk i ty c h ro ś lin . In te n s y w n ie js z e z a s to s o w a n ie p o ro s tó w w p e r f u m e r i i ro z p o c z ę ło się u s c h y łk u X V I w ie k u , g d y w 1597 r. B. G e r a r d w s p o m in a o „ m c h u ” s to s o w a ­ n y m w p e r f u m e r ii. W 90 la t a c h X V II s tu le c ia n a ­ d w o rn y f r y z je r L u d w ik a X IV S im o n B a r b w y d a ł k s ią ż k ę P e r fu m e u r fr a n ę a is , w k t ó r e j p o d a n e z o s ta ły re c e p ty n a p rz y g o to w a n ie ró ż n y c h o d m ia n p u d r u , ta k n p . w s k ła d p u d r u „ C h y p r e ” w c h o d z ił c ie n k o s p r o ­ sz k o w a n y p o ro s t.

N a s tę p n ie w r o k u 1787 A m o r e u x n a z y w a ł te n p o ro s t „m e c h d ę b o w y ”, L ic h e n p r u n a s tr i. W e d łu g C. M a z u y e r ’a a u t o r a „ H is to ire d es p o u d re s d e la to ile tte ” p o ro s ty w o h o d z iły w s k ła d n a jle p s z y c h ó w ­ c z e sn y c h p u d ró w . P ó ź n ie j c e n n e te w ła ś c iw o ś c i p o ro ­ s tó w z o s ta ły z a p o m n ia n e i d o p ie r o z k o ń c e m u b ie g łe g o s tu le c ia , p o d łu ż s z e j p r z e r w ie , „ m e c h d ę b o w y ” s t a je się je d n y m z z a s a d n ic z y c h s u r o w c ó w w e w s p ó łc z e s n y m p rz e m y ś le p e r f u m e r y jn y m .

M ą k la ta r n io w a n a le ż y d o b a rd z o ro z p o w sz e c h n io ­ n y c h g a tu n k ó w p o ro s tó w w E u ro p ie , g d zie z n a n a je s t p o d n a z w ą d u b o w y m o c h (ros.), O a k m o ss o ra z ja k o E v e r n ia g r e e n (ang.), M o u s se d e c h e n e (fra n c .), L ic h e n e ą u e rc ia (w łosk), E ic h e s M o o s fle c h te n lu b ja k o E ic h e n - m o o s (niem .).

M ą k la w y s tę p u je n a k o rz e n a s z y c h ró ż n y c h d r z e ­ w ia s ty c h g a tu n k ó w , s p o ty k a s ię n a d ę b a c h , o p ró c z te g o m o ż n a z n a le ź ć te n p o r o s t n a b rz o z ie , olszy, lip ie , k lo ­ n ie i je s io n ie , n ie k ie d y n a so ś n ie i in n y c h ro d z a ja c h d rz e w . W y s tę p u je r ó w n ie ż n a d z ik o ro s n ą c y c h ja b ło n i i g ru s z y . R z a d z ie j s p o ty k a s ię n a d re w n ie i p ło ta c h . N a jc z ę ś c ie j w y s tę p u je w p o s ta c i k rz a c z k o w a te j, w id la - s to ro z g a łę z io n e j p le c h y z ło ż o n e j z p ła s k ic h ła te k lu b b rz e g a m i n ie z n a c z n ie z w in ię ty c h , d o 1 0 cm d łu g ic h i do k il k u m m sz e ro k ic h . Ł a tk i o d g ó ry p o m a rsz c z o n e sz a ro z ie lo n e , sp o d e m b ia łe . B rz e g i ła t e k a n ie k ie d y i g ó rn a p o w ie rz c h n ia p o k r y te m ą c z y s ty m i b ia ły m i g r u - z e łk a m i u rw is tk ó w . P o d w z g lę d e m e k o lo g ic z n y m m ą ­ k la ta r n io w a je s t p ó łk s e ro fite m . W y s tę p o w a n ie i ro z ­ m ie sz c z e n ie p o ro s tó w n a p n iu d rz e w n y m p o z o sta je w z w ią z k u z w ie k ie m d rz e w a . N a m ło d y c h d rz e w a c h 0 z u p e łn ie g ła d k ie j k o rz e w y s tę p u j ą p o ro s ty s k o r u p ia - s te , n a to m ia s t w m i a r ę s ta r z e n ia się d rz e w a i s p ę k a n ia k o r y p o ja w ia j ą się p r z e w a ż n ie g r u p y b la s z k o w a ty c h 1 k rz a c z k o w a ty c h p o ro s tó w , w ś ró d o s ta tn ic h ta k ż e — m ą k la ta r n io w a . P rz e m ie s z c z e n ie m ą k li n a p n iu p o zo ­

s t a je w z w ią z k u ze w z ro s te m d rz e w a i o b s e rw o w a n a z o sta ła n a d ęb a c h . W s z k ó łk a c h w y s tę p u je n a w y so k o śc i ś re d n ie g o w z ro s tu c z ło w ie k a , n a to m ia s t n a 30—5 0 -le t- n ic h d ę b a c h m o ż n a z n a le ź ć m ą k lę n a w y so k o śc i 5 m , z a ś n a b a r d z ie j s ta r y c h d ę b a c h p o r o s t u s a d a w ia się jeszcze w y ż e j, z w y k le w p o b liż u k o ro n y . R o z w ó j r o ­ ś lin y o d b y w a się b a rd z o p o w o li. N o rm a ln y ro c z n y p r z y ­ r o s t p o r o s tu w y n o s i 0,1— 3,5 cm i p o z o s tje w z a le ż n o ­ ści od w a ru n k ó w e g z y ste n c ji. P e łn y c y k l ro z w o jo w y tr w a ś r e d n io około 8 la t. D la te g o p ro b le m s z tu c z n e j h o d o w li p e r f u m e r y jn y c h p o ro s tó w n ie p rz e d s ta w ia p r a k ty c z n e j w a rto ś c i.

M ą k la ta r n io w a , E v e r n ia p r u n a s tr i

B a d a n ia n a d s k ła d e m c h e m ic z n y m , m . in. p e r f u m e ­ r y jn y c h p o ro s tó w p r z e p r o w a d z a li: W u l f , M i c h e l - s o n , Z o p f , H e s s e , A s a c h i n . S u c h a m a s a ty c h p o ro s tó w z a w ie ra do 80°/o w ę g lo w o d a n ó w , a m ia n o w i­

cie p o lis a c h a r y d y lic h e n in ę i iz o lic h ę n in ę , t a k z w a n ą s k r o b ię p o ro s to w ą , e w e rn in ę , d e k s tro c e lu lo z ę , g a la k - tozę. O p ró cz teg o p o ro s ty z a w ie r a ją 0,5— 3°/o b ia łe k , 1— 2°/o tłu s z c z u , 1— l,5°/o w o sk u , p a r a f in y , d o 6°/o p ig ­ m e n tó w , w ty m g łó w n ie c h lo ro fil, ja k ró w n ie ż sole n ie o rg a n ic z n e . W re s z c ie p o ro s ty z a w ie r a ją w ła ś c iw ą so b ie g ru p ę k w a s ó w c h e m ic z n y c h , tzw . k w a s y p o r o ­ sto w e , z a w a rto ś ć k tó r y c h w a h a s ię n a jc z ę ś c ie j od 3,5 do 5°/o, a n ie k ie d y d o c h o d z i d o 20°/o. W e d łu g in n y c h c h e m ik ó w , W . Z o p f a i O. H e s s a w y ró ż n io n o d o ­ ty c h c z a s p o n a d 150 ta k i c h k w a s ó w p o ro s to w y c h , m i ę ­ dzy in n y m i u s n in o w y , e w e rn io w y , o liw e to ry n o w y , o ra z fe n o le i e s t r y k w a s ó w . W s k ła d p o p io łu m ą k li t a r - n io w e j, E v e r n ia p r u n a s tr i (L.) A ch., z e b r a n e j n a k o rz e b rzozy, w c h o d z ą n a s tę p u ją c e s k ła d n ik i: S i0 2 — 41,05°/o, N a 20 — ll,93°/o, M gO — 10,41%>, C aO — 8,38°/o, F e203 — 5,51°/o, K 20 — 4,17%>, S 03 — 3,25°/o, P205 l,61°/o, A12O s — 1,57%> o ra z in n e . C h e m ic z n a s t r u k t u r a c z y n n ik a a ro m a ty c z n e g o p o r o s tu n ie z o s ta ła jeszcze d o s ta te c z n ie z b a d a n a . W y n ik i b a d a ń R . M. G a t t e - f o s s e ' a , A. S. P f a u a , H. W a l b a u m a są s k r a j ­ n ie sp rz e c z n e ze sobą. T a k n a p r z y k ła d A. P f a u u tr z y ­ m u je , że s u b s ta n c ją a ro m a ty c z n ą je s t e s t e r e ty lo w y k w a s u e w e rn in o w e g o o w zo rze C1 1H1 4O4, k tó r y n ie je s t b e z p o śre d n io z a w a r ty w p o ro śc ie , a p o w s ta je w n im p rz y e k s tr a k c j i w w y n ik u p ro c e s u e s tr y f ik a c ji. D la u z y s k a n ia o d p o w ie d n ie g o w y c ią g u p o ro s ty s ą m ie lo n e i p o d d a w a n e d z ia ła n iu lo tn y c h ro z p u s z c z a ln ik ó w , ja k

(12)

1 1 2

e ty lo w e g o lu b m e ty lo w e g o a lk o h o lu , b e n z o lu , a c e to n u i in n y c h . W z o ry e k s t r a k tó w M o u s se de c h e n e n a d s y ­ ła n e p rz e z ró ż n e f ir m y z a g ra n ic z n e ró ż n ią się z a ró w n o b a r w ą i z a p a c h e m .

P o d a w a n e w li te r a t u r z e m a t e r i a ły o u tr w a l a c z a c h z a p a c h ó w są n ie z m ie r n ie sk ą p e , sz c z u p łe i n ie k o m ­ p le tn e , c o p o z o s ta je b y ć m o ż e w z w ią z k u z h a n d lo w ą d y s k r e c ją .

W e d łu g M. B u r g e r a ró ż n ic e z a c h o d z ą c e w j a k o ­ ści o tr z y m y w a n y c h e k s t r a k tó w p o ro s to w y c h p o z o s ta ją w z w ią z k u z s u r o w c e m p o ro s to w y m i sp o s o b e m o tr z y ­ m y w a n ia z n ie g o w y c ią g ó w . R . C e r b e l a n d p r o p o ­ n u je z e b r a n e z d rz e w a p o r o s ty p r z e tr z y m y w a ć w w o ­ dzie, a n a s tę p n ie z a n u r z a ć w w o d z ie ró ż a n e j i p o m a ­ r a ń c z o w e j (F le u r d ’o ra n g e), c e le m u s u n ię c ia n ie p r z y ­ je m n e g o z a p a c h u p le ś n i, p o w s ta ją c e g o b y ć m oże w z w ią z k u z g łó w n y m s k ła d n ik ie m p o ro s tó w , k tó r y m są g rz y b y .

O tr z y m a n y z m ą k li ta r n io w e j e k s t r a k t t a k z w a n y re z in o id , u z y s k a ł n a jw y ż s z ą o cen ę, ja k o je d e n z n a j ­ le p s z y c h f ik s a to r ó w z a p a c h ó w . P o d n a z w ą „ d ę b o w e g o m c h u ” M o u s se de c h e n e , m ą k la ta r n io w a z n a jd u j e sz e ­ r o k ie z a s to s o w a n ie n ie ty l k o p r z y w y ro b ie w y s o k o ­ g a tu n k o w y c h p e rf u m , le c z r ó w n ie ż p rz y p r o d u k c j i p a c h n ą c y c h m y d e ł i p u d ró w . O tr z y m y w a n y z m ą k li e k s t r a k t p r z e d s ta w ia je d e n z z a s a d n ic z y c h p ro d u k tó w ,

b e z k tó r e g o tr u d n o się o b e jś ć w p e r f u m e r ii i k tó r y tr u d n o z a s tą p ić in n y m s k ła d n ik ie m , b ą d ź to n a t u r a l ­ n y m , b ą d ź to s z tu c z n y m . E k s t r a k t t e n w c h o d z i w s k ła d p e r f u m w c h a r a k t e r z e u tr w a la c z a z a p a c h ó w i w y s tę ­ p u je w ta k i c h s ły n n y c h p e r f u m a c h fr a n c u s k ic h , ja k : ,,c h y p r e ” , „ F o u g e r e ” (p a p ro ć ), „ F o in f r a i s ” (św ieże sia n o ), „ B r u y e r e ” (w rzo s) i w ie lu in n y c h .

P o r o s ty a r o m a ty c z n e w s ta n ie s p ro s z k o w a n y m w p o ­ s ta c i n a jd e lik a tn ie js z e g o p y łu w c h o d z ą w s k ła d m y ­ d e ł i p u d ró w .

M ą k la ta r n io w a z n a jd u j e z a s to s o w a n ie ró w n ie ż , c h o c ia ż w s k r o m n e j ilo ści, w p rz e m y ś le te k s ty ln y m i c u k ie r n ic z y m . W E g ip c ie i T u r c ji p o ro s t t e n d o d a ­ w a n o ja k o d o m ie s z k ę d o m ą k i o ra z c h le b a i s łu ż y ł do a r o m a ty z a c j i n ie k tó r y c h g a tu n k ó w p ie c z y w a .

W p rz e m y ś le p e r f u m e r y j n y m za c e n n y i n a jle p s z y s u r o w ie c u c h o d z i m ą k l a .ta rn io w a p o c h o d z ą c a z k o r y d ę b u i z d r z e w o w o co w y ch . Do d r u g ie j w o jn y ś w ia to ­ w e j je d n y m z g łó w n y c h d o s ta rc z y c ie li te g o p o ro s tu b y ła F r a n c j a . R ó w n ie ż J u g o s ła w ia , S z w a jc a r ia , W ło ­ c h y , A lb a n ia i R u m u n ia o ra z a f r y k a ń s k ie k r a j e ś r ó d ­ z ie m n o m o r s k ie s p r z e d a w a ły te n p o ro s t. P o ls k a p o s ia d a z n a c z n e ilo ś c i te g o s u r o w c a , k tó r y m o że b y ć w y k o rz y ­ s t a n y p r z y w y r ę b a c h le ś n y c h z p o ż y tk ie m w k r a jo w e j p r o d u k c ji.

H E N R Y K B U K IE W IC Z (P o z n a ń )

RODZAJ

S A L I X

(W IER ZB A ) W PR ZY R O D ZIE I GOSPODARCE

W ie r z b y n a le ż ą do d rz e w i k rz e w ó w w p rz y r o d z ie b a r d z o ro z p o w s z e c h n io n y c h . S p o tk a ć je m o ż n a r o s n ą c e p o je d y n c z o , l u b w fo r m ie z w a r ty c h w ie rz b o w is k , p r a ­ w ie w k a ż d y m k lim a c ie , w d o lin a c h i g ó ra c h , n a d r z e ­ k a m i i w la s a c h , n a te r e n a c h r o ln y c h i n a n ie u ż y t­

k a c h . P o s z c z e g ó ln e g a tu n k i, o d m ia n y i e k o ty p y w ie rz b z n a jd u je m y n a w y d m o w y c h p ia s k a c h i ż w ir a c h , n a t o r ­ f a c h i m u r s z a c h , n a g le b a c h le k k ic h p ia s z c z y s ty c h , b ą d ź n a g r u n t a c h c ię ż k ic h g lin ia s to - ila s ty c h , n a g le ­ b a c h u b o g ic h i n a jb a r d z ie j ż y z n y c h , n a s ta n o w is k a c h s u c h y c h i m o k r y c h z w o d ą p rz e p ły w o w ą , j a k ró w n ie ż n a m ie js c a c h z a b a g n io n y c h z w o d ą s t a g n u ją c ą . W ię k ­ sz o ść g a tu n k ó w w ie rz b k r z a c z a s ty c h i d rz e w ia s ty c h , m a ją c y c h z n a c z e n ie u ż y tk o w e , w y m a g a g le b ś r e d n io - ż y z n y c h , p o d m o k ły c h o u re g u lo w a n y c h w a r u n k a c h w o d n y c h .

W ie r z b y w y s tę p u j ą w n a tu r z e w w ie lk ie j ilo śc i m i e ­ s z a ń c ó w (b o ta n ic z n y c h ) i e k o ty p ó w (s ie d lisk o w y c h ), k tó r e ła tw o ze s o b ą się k r z y ż u ją , tw o rz ą c c o r a z t o n o ­ w e m ie s z a ń c e t r u d n e do ro z r ó ż n ie n ia . N a tu r a l n e m ie ­ sz a ń c e r o z m n a ż a ją się g e n e r a ty w n ie p rz e z s a m o s ie w . W p r a k t y c e n a to m ia s t s to s u je m y w e g e ta ty w n e r o z ­ m n a ż a n ie w ie r z b z a p o m o c ą sz to b ró w . L iś c ie w ie r z ­ b o w e są p o je d y n c z e i m o g ą m ie ć ró ż n y k s z ta łt , w ię k ­ szość w ie r z b u p r a w n y c h m a liś c ie w ą s k o - la n c e to w a te , a k w ia to s ta n y w p o s ta c i b a z i r o z w ija ją c y c h się p r z e ­ w a ż n ie p rz e d ro z w o je m liśc i. K o r a p ę d ó w w ie r z b o ­ w y c h u p o sz c z e g ó ln y c h g a tu n k ó w i o d m ia n m a ró ż n e z a b a r w ie n ie : ż ó łte, z ielo n e, sz a re , b r u n a t n e , c z e rw o n e i in n e o ró ż n y m s to p n iu o d c ie n i ty c h b a rw . D r z e w ia ­ s te f o r m y d rz e w , j a k S a lk c a lb a lu b S a l i x fr a g ilis d o ­ r ó w n u ją w y s o k o ś c ią w z r o s tu in n y m d rz e w o m li ś c i a ­

s ty m , f o r m y k r z e w ia s te z aś p o d w z g lę d e m w z ro s tu s iln ie są z ró ż n ic o w a n e , n p .: w ie rz b y w y s o k o g ó rs k ie ja k S a l i x h e r b a c e a lu b ro s n ą c e n a d a le k ie j p ó łn o c y : ja k S a l i x p o la r is, n ie p r z e k r a c z a ją k ilk u n a s t u c e n ty m e ­ tr ó w . G a tu n k i n iż o w e n a to m ia s t, ja k S a l i x iń m in a lis , S a l i x d a p h n o id e s i in n e , m a ją c e z n a c z e n ie u ż y tk o w e , w y r a s t a j ą d o k il k u m e tró w . W a ż n ą c e c h ą w ię k sz o ś c i g a tu n k ó w w ie rz b je s t ic h d u ż a zd o ln o ść o d ro ś lo w a , c z y m w ie r z b y ró ż n ią się o d in n y c h r o d z a jó w d rz e w i k rz e w ó w .

Z n a c z n a siła o d ro ś lo w a i d o b re z n o sz e n ie c z ę sty c h c ię ć u m o ż liw ia ją p ro w a d z e n ie w ie rz b k r z a c z a s ty c h n a p la n t a c ja c h o d ro ś lo w y c h w k ró tk im , a n a w e t c o ro c z ­ n y m o k re s ie u ż y tk o w a n ia .

Z a s a d n ic z e z n a c z e n ie u p r a w y w ie rz b p o le g a n a ic h s z y b k ie j i d u ż e j p r o d u k c ji m a s y d rz e w n e j z je d n o s tk i p o w ie r z c h n i p la n t a c y jn e j . W g o s p o d a r s tw ie le ś n y m w ie r z b a m o ż e b y ć ró w n ie ż w p ro w a d z o n a d o d rz e w o ­ s ta n ó w n a o d p o w ie d n ic h s ie d lis k a c h ja k o g a tu n e k p rz y m ie s z k o w y , a f o r m y k r z a c z a s te s ta n o w ić m o g ą p r z e d r o s t n a t r u d n y c h d o z a le s ie n ia g r u n t a c h p ia s z ­ c z y s ty c h i b a g n is ty c h . S to s o w a n ie d la d a n e g o s ie d li­

s k a o d m ia n y w ie r z b k r z a c z a s ty c h s p e ł n ia j ą ro lę d o ­ m ie s z k i b io c e n o ty c z n e j, a d z ię k i d u ż e m u o p a d o w i li­

s to w ia u ż y ź n ia ją o n e g le b ę i u ła t w i a ją s a m o s ie w n e o d n o w ie n ie in n y c h g a tu n k ó w d rz e w i k rz e w ó w . W ie rz b ę w y k o r z y s tu je m y ró w n ie ż d o o c ie n ia n ia s z k ó ­ łe k , a z w ła sz c z a m ło d y c h sie w e k g a tu n k ó w d rz e w w r a ż li w y c h n a b e z p o ś r e d n ią in s o la c ję . B a rd z o d o b re w y n ik i d a je o d n o w ie n ie s o s n y n a s ta n o w is k a c h b a rd z o s u c h y c h p r z y u p r z e d n im p o s a d z e n iu k r z a c z a s te j w ie r z ­ b y o d m ia n y k a s p ijs k ie j. W ie rz b y , d z ię k i w y tw o rz e n iu

Cytaty

Powiązane dokumenty

El enchus cleri

wać się do organizm u nie tylko drogą pokarm ow ą, lecz także i oddechową, następnie ulega kum ulacji we w szystkich tkankach (również i w tk an ce kostnej),

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

A. 1729 Dominica Palmarum sicu tc die 10 Aprilis praesente gd, Konarzewski, gubernatore Pinczoviensi62 et aliis praesentibus nobilibus et civibus huius civitatis

Opiekuj się pan mym chłopcem, daj mu możność pójść w życiu naprzód, jeżeli rząd nie zechce tego uczynić... Zaremba przedstaw ia rozprawę

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

rająca ocenę „wojny z Polską nie jako odosobnionego zadania Frontu Zachodniego, ale zadania centralnego całej Rosji robotniczo-chłopskiej”77. Tak więc musiało minąć

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny