Joanna Czyż
"Stanisław Herakliusz Lubomirski :
pisarz - polityk - mecenas", pod red.
Wandy Roszkowskiej,
Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź
1982 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 76/2, 333-340
P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V I, 1985, z. 2 P L I S S N 0031-0514
S T A N IS Ł A W H E R A K LIU SZ L U B O M IR SK I. P ISA R Z — PO L IT Y K — MECE N A S. P raca zbiorow a pod red ak cją n a u k o w ą W a n d y R o s z k o w s k i e j . W ro c ła w — W arszaw a— K raków — G dańsk— Ł ódź 1982. Z akład N arod ow y im ien ia O sso liń sk ic h — W yd aw n ictw o P o lsk iej A k a d em ii N auk, ss. 242 + 7 w k le je k ilustr. P olsk a A k ad em ia N auk. In sty tu t B a d a ń L itera ck ich . In sty tu t Sztuki.
S ta n isła w H erakliusz L u b om irsk i, „pisarz w y b itn y , a w cią ż jeszcze dokładniej n ie zb a d a n y ” 1, to p ostać p asjon u jąca i n ie z w y k le dla p olsk iej k u ltu ry w ażn a, choć dotąd n ie w p ełn i chyba docen ian a, a do n ied a w n a znana raczej bardzo m ało. O so b liw y i n ie ła tw y tw órca długo sp o ty k a ł się u potom nych z p ew n y m le k c e w a żen iem . L o sy jego d zieła b y ły dość za w ik ła n e i d op iero w ostatn ich latach zaczy n a ono zy sk iw a ć n ależn e sob ie u zn an ie. T oteż d on iosłym w y d a rzen iem dla o ży w ie n ia badań nad tw órczością i d zia ła ln o ścią L u b om irsk iego sta ła się pośw ięcon a mu k o n feren cja n aukow a, zorgan izow an a p rzez In sty tu t B adań L iterack ich P A N oraz In sty tu t S ztu k i P A N w dniach 18 i 19 p aźd ziern ik a 1979 w W arszaw ie. N a k on feren cji prócz p olsk ich h isto ry k ó w lite r a tu r y w y stą p ił ró w n ież „nestor sla w isty k i b elg ijsk iej, d osk on ale znany w P o lsce badacz n aszej literatu ry n arodow ej, C laude B a c k v is ” 2 Obrady sk u p iły „u w agę p rz e d sta w ic ie li k ilk u d y scy p lin h u m an istycz n y c h ” (s. 5). S esja m iała w ię c ch arak ter in terd y scy p lin a rn y i toż sam o p ow ied zieć m ożna o k siążce, w y d a n ej jako p lon sym p ozju m . Z łożyły się na nią w y g ło szo n e refera ty (acz n ie w szy stk ie) i fra g m en ty d ysk u sji. „P rzed staw ion e referaty i d ysk u sje, ja k ie p row ad ziliśm y na k o n feren cji — stw ierd za w p rzed m ow ie Jan u sz P elc — tra k tu jem y jako w stęp n y krok w io d ą cy k u op racow an iu m on ografii S ta n isła w a H e- ra k liu sza L u b om irsk iego i p od jęciu prac nad p ełn ą, k rytyczn ą ed ycją jego pism , zam ierzoną w p lan ach n a u k o w y ch P ra co w n i L itera tu ry R en esan su i B aroku IBL P A N ” (s. 6). D zięk i tym pracom b liższy się sta n ie w sp ó łczesn em u P o la k o w i „jeden z n a jw y b itn iejszy ch — jeśli w ręcz n ie n a jw y b itn ie jsz y — p isarz p olsk iego baroku” (s. 5).
D ziałaln ość p olityczn ą m arszałk a w ie lk ie g o k oronnego an alizu je J ózef G ie row sk i. „Czy m oralista m oże być ud an ym p o lity k iem ? ” — pyta (s. 9) i przyw ołu je su ro w e i n iep och leb n e ocen y w y sta w io n e L u b o m irsk iem u -p o lity k o w i przez badaczy d a w n iejszy ch , jak W ła d y sła w K on op czyń sk i czy R om an P ollak . U w ażn a obserw acja n iep rostych poczyn ań m arszałk a p o zw a la na stw ierd zen ie, iż „horyzonty polityczn e S ta n isła w a H erak liu sza m ożna {...] poznać dopiero po g ru n tow n ym p rzew ertow an iu całej jego sp uścizny, a n ie ty lk o przez an alizę d zieł litera ck ich czy p u b licy sty cz n y c h ”, a le „już ob ecn ie m ożna p rzyjąć, że d o ty ch cza so w e sąd y o nim okażą się w ó w c z a s n iezm iern ie u p roszczon e” (s. 24). To n ie oznacza jednak p ełn ej aprobaty jego działaln ości, ro zw ażan ej w p ersp ek ty w ie lo só w p ań stw a. „ S tan isław H erak liu sz L u bom irski — p isze G iero w sk i — n ie b y ł m ężem stan u , jak iego p otrzeb ow ała
1 Cz. H e r n a s, B a ro k . W yd. 2. W arszaw a 1976, s. 470.
* T. M i c h a ł o w s k a , S ł o w o w s t ę p n e . W zbiorze: J a n K o c h a n o w s k i i ep o k a
3 3 4 R E C E N Z JE
up ad ająca R zeczpospolita. B y ł p rzecież trafnym ob serw atorem życia p o lity czn eg o i n ie p ozb aw ion ym zd oln ości d yp lom atyczn ych p o lity k ie m ”. Z atem „m ożna sta w ia ć różne zarzuty L u b om irsk iem u jako p o lity k o w i, n iep o ro zu m ien iem jed n ak byłoby osk a rża n ie go o obojętność i b iern ość” (s. 24). A czy n ił tak ch o ćb y P o lla k , n aka zu ją cy L u b om irsk iem u „bić się w p ie r s i” za w ła sn e i in n y ch p rzew in y , „ażby grzm iało po całej P o lsc e ” 8.
Ja k o jedna z n a jciek a w szy ch prac w recen zow an ym to m ie w y ró żn ia się kon tro w ersy jn a n ieco rozpraw a C lau d e’a B a ck v isa „O sobn ość” j a k o t e m a t w t w ó r
cz ości i oso b o w o śc i S ta n i s ł a w a H e r a k liu sza L u b o m irsk ie g o . W y tra w n y zn aw ca k u l
tu r y starop olsk iej, u rzeczony „ fascyn u jącym zjaw isk iem , jak im je s t szesn a sto w iecz- n a P o lsk a jako sp o łeczeń stw o i sied em n a sto w ieczn a jej p o ezja jako tw órczość a r ty sty c z n a ” 4 — sięga n a jp ierw do E r m i d y , albo K r ó l e w n y p a s t e r s k i e j. K om edia ta w y d a w a ć się m oże p rostą i szab lon ow ą siela n k ą u d ra m a ty zo w a n ą , jak ich w ie le zn ała k u ltu ra eu rop ejsk a doby baroku. C ieszyły się one w ó w cza s w sz ę d z ie — co p rzyp om n iała Ja d w ig a S o k o ło w sk a — „ogrom ną p o p u la rn o ścią ” 5. U w a żn a lek tu ra od sła n ia jednak głęb sze p o k ła d y zn a czen io w e tek stu . P o z w a la ły b y one rozw ażać
E r m i d ę na tle „ w a lk i z poezją p a sto ra ln ą ”, a ściślej: na tle jej „p ierw szego, przed-
o św ie c e n io w e g o i o św iecen io w eg o e ta p u ”, k ied y w a lk a ta — jak p isała S tefan ia S k w a rczy ń sk a — „zasadzała się na [...] w y d rw ien iu [poezji p asto ra ln ej] p rzez jej p aro d y sty czn e fo r m y ” e. P od ob n ie u jął E r m i d ę już C zesła w H ern as 7. D la B ack visa
E r m i d a sta n o w i rozbicie ark ad yjsk iego raju. „Otóż teg o raju, ju ż teo lo g iczn ie stra
con ego, ale w cią ż ob ecn ego w p ocieszającej złudzie, L u b om irsk i p o sta n o w ił pozba w ić lu dzkość, pu stosząc go bronią k ry ty czn eg o rozsądku, ale też sark azm u ” (s. 28). I w ła ś n ie to „p otęp ien ie zarazem w y ro zu m o w a n e i sa r k a sty c z n e ” (s. 31), p o tęp ien ie m itu ark ad yjsk iego i id ei „osob n ości” przez L u b om irsk iego in te r e su je B a ck v isa n aj b ardziej.
A n a liza zm ierza w ię c do u d ok u m en tow an ia słu szn ej tezy, iż w E rm i d z i e chodzi p rzed e w sz y stk im o rozbicie ilu zji p a stersk iej w o ln o ści i szczęśliw o ści, o przekona n ie odbiorcy, że i w ty m św ie c ie jest m iejsce na zdradę, zem stę, g n ie w i n iew ier ność. „O sobność” rozum ie B a ck v is jako id eę u cieczk i od św ia ta , od sp ołeczn ej r z e czy w isto ści w p rzestrzeń natury. P o tę p ie n ie tej id ei w id z i w e w czesn ej tw ó r czości Salom on a p o lsk ieg o (w E rm idzie), d ostrzegając zm ian ę p o sta w y pisarza w o k resie p óźn iejszym . D ow od em na to m oże być b u d ow a ch a tk i p astersk iej w U jazd ow ie, a tak że tw órczość literack a. M ów iąc o w iersza ch L u b om irsk iego, k tó re „p rzypom inają ziem iań sk ą p oezję sz la c h ty ”, choć „to ty lk o zw od n iczy pozór” (s. 32), p rzy w o łu je B a ck v is drobny u tw ór ark a d y jsk i (inc. „W dzięczne gaje w y zie lo n e ”), ogłoszony przez Jan u sza P elca i a n a lizo w a n y ostatn io w pracy A dam a K ar p iń s k ie g o 8. R ys „tego u sp o so b ien ia ” — id e i „osob n ości” — w id z i uczony także w R o z m o w a c h A r t a k s e s a i E w a n d r a , w odautorskim „opisie scen erii m iejsca ”, gdzie sp o ty k a ją się boh aterow ie.
* R. P o l l a k , w stę p w: S. H. L u b o m i r s k i , W y b ó r p is m . W rocław 1953, s. X C IX . B N I 145.
4 C. B a c k v i s , S z k i c e o k u lt u r z e sta ro p o ls k ie j. W ybór te k stó w i opracow anie A. B i e r n a c k i . W arszaw a 1975, s. 8.
5 J. S o k o ł o w s k a , A r c a d ia profana. W: D w i e n ie skończoności. W arszaw a 1978, s. 33.
« S. S k w a r c z y ń s k a , M i c k i e w i c z o w s k i p o g r o m A r k a d ii . W: P o m i ę d z y h i
sto rią a teor ią li te r a tu r y . W arszaw a 1975, s. 46.
7 H e r n a s, op. cit., s. 473—475.
8 J. P e l c , L i r y k a p o ls k a X V I I w ie k u . „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1967, nr 1. — A. K a r p i ń s k i , S ta r o p o ls k a p o e z j a id e a ł ó w z i e m ia ń sk ic h . P r ó b a p r z e k r o ju . Wro c ła w 1983
D rugą część sw ego stu d iu m p o św ięca B a ck v is liry ce relig ijn ej L u b om irsk iego, w id z ia n e j na tle jego „osobnej” p o sta w y ży cio w ej. O p oezji tej n a p isa ła S o k o ło w ska, iż je s t to „tw órczość o w y ra źn y ch a k cen ta ch m isty czn y ch ” e. U w a g i B a ck v isa dają się o d czytać jako p olem ik a, b e z w ie d n a zresztą, z tak im sta n o w isk iem . Z m ierza ją b o w iem do ukazania k o n w en cjo n a ln o ści om a w ia n y ch u tw orów , zatem —■ w y r a ź n ego d y sta n su p o ety w ob ec p o d ejm o w a n eg o tem atu. I tak P o e z je p o s t u ś w i ę t e g o u jm u je badacz jako „ćw iczenie w w irtu o zerii, zresztą św ie tn ie u d an e” (s. 37), a po a n a liz ie w ie r sz a do K rzyża Ś w ię te g o dodaje: „Z atem je ste śm y sk łon n i m n iem ać, że w tak im k o n tek ście n ie m oże się obyć b ez p ew n ej p ło ch o ści”. Co p raw d a za znacza, iż „tak i osąd m oże być ry z y k o w n y z tej racji, że a n a ch ro n iczn y ”. Jed n ak p rzy o p isie S o n e tu na całą M ę k ę P a ń s k ą w sp o m in a o „św ieck ich fig la c h ” (s. 38), n a d a l m ając na m y śli w irtu o zo w sk i k u n szt p oety. P od ob n ie w tech n ice p rzek ład u
E k le z j a s t e s a dostrzega B a ck v is „ p erw ersy jn ą u c iech ę” p oety (s. 39), a p rzy ok azji T o b ia s z a w y z w o l o n e g o dow odzi, iż L u b om irsk i — z ariostyczn ą ironią — n ie brał
„b ib lijn ej p o w ia stk i” na serio (s. 41), chociaż d a w n iejsze sąd y M iec zy sła w a B ra h - m era o „ siela n ce b ib lijn ej” L u b om irsk iego pozostają p o w śc ią g liw e i rozw ażn ie ostroż ne, n ie p o m ija ją c w a g i tem a tu czerp an ego z P is m a ś w i ę t e g o 10. D alszym a rg u m en te m na rzecz tezy o w irtu o zo w sk im i w ła śn ie z tej racji n ieszczerym i n ie a u te n ty c z n y m ch arak terze poezji r e lig ijn ej autora D e c y m k i m y ś l i ś w i ę t y c h (p om in iętej tu zresztą m ilczen iem ) sta je się dla B a ck v isa liry k a św ieck a , a zw łaszcza w ie r sz
S o m n u s , u zn a n y przez uczonego za „ c y k l”, n ie zaś jed en , sa m o istn y u tw ór (s. 43). S o m n u s oznacza dla B a ck v isa u w ie lb ie n ie zm y sło w o ści i rozkoszy. J e st k o lejn y m ,
p o ce lo w o „p łoch ej” tw órczości relig ijn ej, p rzeja w em „osobności” i przek ory p isa rza, p od ob n ie jak A d v e r b i a m o r a li a , sw o is ty m a n ife st „potężnej s u b ie k ty w n o śc i” (s. 45).
P raca B a ck v isa zaw iera w ie le cen n y ch sp ostrzeżeń na tem a t n iep rzec iętn o ści i o so b liw o ści L ub om irsk iego. R odzi jed n ak k ilk a p ytań. C zy w arto rozp a try w a ć u tw ó r lir y c z n y w kategoriach „szczerości”? I jak rozpoznać tę „szczerość”? A m oże le p ie j o d czytać ze stru k tu ry te k stu w p isa n e tam idee? Czy m ożna też w ie r sz li ry czn y u jm ow ać jako p rostą ek sp resję osob ow ości autora? Czy, w reszcie, w y b ó r o k reślo n ej k o n w en cji — sięg a ją cej choćby barok ow ego k on cep tyzm u — narusza is to tę lir y k i relig ijn ej, zak łócając jej sen s m eta fizy czn y lu b n iw eczą c go? Co p o zw a la uznać S o n e t na całą M ę k ę P a ń s k ą za o w e „ św ieck ie fig le ” — czy b ły s k o tliw e
u k azan ie p arad ok saln ego, z lu d zk iej p ersp ek ty w y , ch arak teru m isji O dkupienia? R ozpraw a B a ck v isa zdaje się u jm ow ać tw órczość L u b om irsk iego dość jed n o zn a cz nie, jako p rzek orn y m a n ife st in d y w id u a lizm u . A utor Tob ia sz a ja w i się tu ja k o pisarz p asjon u jący, zarazem ła tw y do p rzen ik n ięcia, p rzejrzysty, „ jasn y”. M ożliw e jest p rzecież in n e ujęcie.
„ C iem n e” i m oże bardziej n a w e t p o cią g a ją ce zakam arki dzieła L u b o m irsk ieg o o d słan iają p race Janusza P elca i B arbary O tw in o w sk iej, n iejak o op ozycyjn e w o b ec propozycji B a ck v isa . O tw in o w sk a w stu d iu m R z e c z „O s y m p a t i i i a n t y p a t i i ” S t a
n i s ł a w a H e r a k li u s z a L u b o m i r s k i e g o u jm u je jed en w y b ra n y dyskurs z R o z m ó w A r - ta k s e s a i E w a n d r a jak o esej. K o n tek stem są dla b ad aczk i e seje M on taign e’a i B a
cona. T ek st O tw in o w sk iej sięg a do „jednego z n ajbardziej scjen ty ficzn y ch te m a tó w ”
R o z m ó w i sta n o w i in terp reta cję rozw ażań „o p o d sta w o w y ch , p rzeciw n y ch sobie,
le c z sta le się u zu p ełn ia ją cy ch siłach p rzyrod y” (s. 102). A utorka w k racza n a teren h isto r ii id ei, w sk a zu je na w y stę p u ją c e u L u b om irsk iego w ą tk i h erm etyczn e, p la
1 J. S o k o ł o w s k a , J a n A n d r z e j M o r s z t y n . W arszaw a 1965, s. 79.
10 M. B r a h m e r, W ł o s k a o p r a w a „T ob ia sz a w y z w o l o n e g o ”. W: P o w i n o w a c t w a
p o l s k o - w ł o s k i e . Z d z i e j ó w w z a j e m n y c h s t o s u n k ó w k u lt u r a l n y c h . W arszaw a 1980,
3 3 6 R E C E N Z JE
to ń s k ie i n eo p la to ń sk ie, n a w ią za n ia do Bib lii i G iordana B runa. E ru d ycję pisarza u k azał przed la ty W ła d y sła w S zczy g ie ł n . Tu zresztą n a jciek a w sze są e le m e n ty w ie d zy h erm etyczn ej, k tóre ca łk iem n ied a w n o — choć przy in n e j okazji — w zb u d ziły za in tereso w a n ie p olsk ich h isto ry k ó w litera tu r y (książka Z d zisław a K ęp iń sk ieg o 0 M ick iew iczu 12).
D ysk u rs L u b om irsk iego „obejm uje [...] w y w ó d kosm ogon iczn y, astro lo g iczn y , a rg u m en ty z zakresu b otan ik i, m in eralogii, p sych ologii, życia co d zien n eg o i m ed y c y n y (tzw . m ed y cy n y sym p atyczn ej i astrologicznej). J e st to o czy w iście uczona k o m p ila cja ” (s. 107). Za n a jciek a w szą część w y k ła d u A rta k sesa u w aża O tw in o w sk a ^ kosm ogoniczn y zarys, w y ja śn ia ją c y gen ezę i stru k tu rę w sz e c h św ia ta ” (s. 108). N a w ią zu je w n im L u b om irsk i do A ry sto telesa trak tu jąc ś w ia t jako „układ d y ch o to - m ic z n y ”, jest to „sfera ziem sk a i sfera n ieb iesk a, ziem ia stoi w nim nieru ch om o, g ęsta i cięż k a ”. S y m p a tia i an ty p a tia oznaczają „naturę w rozu m ien iu p la to ń sk im 1 p rzedkartezjańskim : żyw ą, u d u ch ow ion ą i rozu m n ą” (s. 109). S tw o r z e n ie św iata rozpatruje pisarz „pod k ą tem działan ia ty ch dw u św ia to tw ó rczy ch i św ia to rzą d n y ch m o cy . C zyni to w zgodzie z istn ieją cą od X V w . trad ycją sy n k rety czn ą , a m ian o w ic ie łącząc w ą tk i i term in y różnych w iz ji k osm ogon iczn ych , a zw ła szcza trzech p od staw ow ych : b ib lijn ej K s ię g i R o d z a ju (Genesis), g reck ich »fizjologów « i P la to ń sk ieg o T im a io sa oraz rzekom o eg ip sk iej, a raczej h elle n isty c z n o -ż y d o w sk ie j w ied zy o k u lty sty czn ej za w artej w P i m a n d r z e ” (s. 108). P raca O tw in o w sk iej u d o w a d n ia w ięc, że d ysk u rs p ią ty R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a n ie jest d ziw a ctw em o p artym na „zbyt n ik ły ch [...] stu d ia ch ” a n i w y n ik ie m „d yletan ck ich zap ęd ów p ana m a rsza ł k a ”, co iron iczn ie p od k reślał P o lla k 18, a le zw ień czen iem b ogatej tra d y cji m y ślo w ej. Jest też opisem jak iejś cząstk i filo z o fii L u b om irsk iego, jego w iz ji czło w ie k a u w ik ła n eg o w siły n atu ry, poddanego m ocom k o sm iczn y m i n iem a lże n eo p la to ń sk iej idei m iłości.
Jan u sz P e lc an alizu je tom A d v e r b i a m o r a lia . J e st to p rzed e w sz y stk im an aliza sty listy czn a , która d op ełn ia u w agi badacza o ty m n ie z w y k ły m d ziele za w a rte w jego m on ografii em b lem a tó w starop olsk ich 14. S tu d iu m P elca je st p olem ik ą z w y w o d a m i P ollak a, który ocen iał A d v e r b i a surow o: „P rzerost form y nad treścią w sk a zu je, że jest to raczej popis s ty lis ty i retora a n iżeli za sta n a w ia ją ce g łęb ią rozw ażan ia m o r a lis ty ” 1δ. „G łęboko jestem p rzek on an y o czym ś w rę c z p rzeciw n y m ” — k om en tu je Pelc (s. 125) i w y ja śn ia : „K u n sztow n a sty listy c z n a i retoryczna k on stru k cja tek stu słu ży p od k reślen iu szczególn ego zn aczen ia o d p ow ied n ich słó w dla treści w y w o d u , dla zam ierzonej p ersw a zji n a jw a żn iejszy ch . L u b om irsk i jako retor i sty lis ta docenia w p e łn i p o tęg ę słow a. T ropy i fig u ry sty lo w e , fo n ety czn a budow a w y ra zó w , ich szyk, sk ład n ia, a n ade w szy stk o pauza retoryczn a p o słu szn ie w y ra ża ją m y śl arty sty , k tóry an i na c h w ilę n ie p rzestaje być m y ś lic ie le m sn u ją cy m r e fle k sje o tym , czym jest i czym p o w in ien być czło w iek , jak p o w in ie n p ostęp ow ać, żeb y żyć godziw ie. B arok ow y k o n cep tu a lizm n ie m u sia ł być b y n a jm n iej zap rzeczen iem od p ow ied n iości słó w i rzeczy” (s. 125— 126). To osta tn ie zd an ie jest też znaczącym k o m en tarzem do p ew n y ch w ą tk ó w w y p o w ied zi B a ck v isa , zresztą b ezw ied n y m . Gra język ow a u L u b om irsk iego jest zatem e lem en tem gry in te le k tu a ln e j i autor n ie p rzesta je tu być głęb ok im m y ślicielem , bu d u jącym w gru n cie rzeczy p e łe n „ fin ezji” (s. 126)
11 W. S z c z y g i e ł , Ź ródła „ R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a ” S t a n i s ł a w a H e r a -
k liu sza L u b o m irsk ie g o . K rak ów 1929.
18 Z. K ę p i ń s k i , M i c k ie w ic z h e r m e t y c z n y . W arszaw a 1980. P o 11 a k, op. cit., s. L X X III—L X X IV .
14 J. P e l c , O b r a z — sł o w o — zn ak. S t u d i u m o e m b l e m a t a c h w li te r a tu r z e
s ta r o p o ls k ie j . W rocław 1973, s. 198— 203.
i n ie s ły c h a n ie w y r a fin o w a n y tra k ta t a n trop ologiczn y o naturze ludzkiej, o w a lce czło w ie k a ze sła b o ścią , o go d n o ści osob y lu d zk iej. U ja w n ia się w tym sw o is ty p erso n a lizm p an a m arszałk a, a k ie d y zarazem g ło si on p och w ałę rozum u (B oskiego i lu d zk iego), p o zn a jem y g o jako ch rześcija ń sk ieg o racjon alistę. E ndre A n gyal już d a w n o u zn ał A d v e r b i a za „ n ie w ą tp liw ie jedno z n ajgłęb szych i n a jcen n iejszy ch d zieł sło w ia ń sk ie g o b arok u ”, o k reśla ją c je jako „przepełnioną p raw d ziw ie b aroko w y m p a to sem ro zp ra w ę o p rob lem ach losu, szczęścia i cn o ty ”, gdzie „L ubom irski n iem a l jak n o w o c z e sn y filo z o f-e g z y ste n c ja lista an alizu je »w rzucenie« czło w iek a w ś w ia t i ż y c ie ” ie.
P elc czyta A d v e r b i a w k o n tek ście barok ow ej sy m b o lik i em b lem atyczn ej i s y tu u je d zieło L u b o m irsk ieg o obok u tw o r ó w tak w y b itn y ch , jak E m b l e m a t a Z b ign ie w a M orsztyna i P e r i s t r o m a t a r e g u m A n d rzeja M aksym ilian a F redry. Z w raca u w a g ę
na tw ó rcze n a w ią z y w a n ie pisarza do różn ych w ą tk ó w trad ycji. C hodzi w ię c o „tra d y cje an ty czn ej i h u m a n isty czn ej e p ig r a fik i n a k a m ien n ej” (s. 130), o „pism a sto i k ó w ”, o „ b ib lijn e k się g i p rorock ie (...], a tak że in n e te k sty b ib lijn e ” (s. 131). C zw ar ty w resz c ie k rą g tra d y cji, dotąd „ n iem a l ca łk o w icie p om ijan y [...], to a n tyczn e, r e n esa n so w e i b a ro k o w e e lo g i u m ”.
D użo m iejsca w k sią żce (i podczas k on feren cji) p ośw ięcon o rozw ażan iom na tem a t R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a . P isze o n ich B arbara O tw in ow sk a, p isze r ó w n ież M iro sła w K orolk o w szk icu S t a n i s ł a w H e r a k li u s z L u b o m i r s k i ja k o eseista. W łącza on R o z m o w y w cią g r o zw o jo w y eseju litera ck ieg o (europejskiego, a p o lsk ie go w szczególn ości) jako gatu n k u o b ogatej g en ea lo g ii. D ojrzałą form ę gatu n k u w id zi K orolk o w P r ó b a c h M o n ta ig n e’a, a tak że w p óźn iejszych esejach B acona, ch ociaż d ostrzega i a n ty czn e „praform y e se ju ” (s. 92), zw łaszcza dialogi S en ek i. Za p rototyp e se ju w P o lsce badacz u w aża S y l w y A ndrzeja F rycza M odrzew skiego, n a w ią zu ją c do w c z e śn ie jsz y c h sw o ich u w a g o tym d z ie l e 17. P rzy w o łu je ró w n ież te z y S k w a r c z y ń sk ie j o p o w ią za n iu m eto d y e seisty czn ej z k on stru k cją s y lw ic z n ą 18, co w św ie tle n a jn o w szy ch badań nad X X -w ie c z n ą k on tyn u acją form sy lw iczn y ch 19 w y d a je się szczeg ó ln ie in teresu ją ce. K orolk o tra k tu je poszczególn e d ysk u rsy R o z
m ó w ja k o „ e s e je -d y sk u r sy ” (s. 94). Z auw aża p o w ią za n ie ich z „osią fa b u la rn ą ”,
która jed n ak m a — jego zd an iem — „w yraźn ie zn aczen ie dru gorzęd n e” (s. 96), ch o ciaż „ stw arza pozory, że R o z m o w y p rzyp om in ają p rzed o św iecen io w ą p o w ieść d y sk u r- s y w n ą ” (s. 97). S k u p ia ją c się na d ysk u rsach K orolko nie daje w ła śc iw ie odpow iedzi n a p y ta n ie, co u czy n ić z ram ą n arra cy jn ą R o z m ó w i na czym p o leg a jej, choćby drugorzędne, zn aczen ie. W artości w ą tk u fa b u la rn eg o utw oru , „szczególn ie p ięk n e o p isy ” za w a rte w p artiach n a rra cy jn y ch p o d n o sił już A n gyal, który u w ażał R o z
m o w y za „arcyd zieło na sk a lę n ie ty lk o p o lsk iej, lecz i eu rop ejsk iej litera tu ry
okresu barok u ” 20.
In a czej tra k tu je ram ę n arracyjn ą R o z m ó w B ożen a Chodźko (O s y t u a c ji n a r r a
c y j n e j „ R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a ”), która zgadza się z K orolką co do e se isty c z -
n o ści d y sk u rsó w , n ie p o d ziela n a to m ia st jego op in ii o roli osi fab u larn ej. B adaczka dostrzega „d ru gop lan ow ą ro lę ep ick ich w y d a rzeń ” (s. 204), m ów i o „fabule fu n k cjo
ie E. A n g y a l , Ś w i a t s ł o w i a ń s k i e g o baroku. P rzeło ży ł J. P r o k o p i u k . W ar sza w a 1972, s. 283, 281. 17 M. K o r o l k o , „S y l w a ” ja k o p r o t o t y p eseju. W: A n d r z e j F r y c z - M o d r z e w s k i . H u m a n i s t a , p isarz. W arszaw a 1978, s. 148— 162. 18 S .. S k w a r c z y ń s k a , K a r i e r a li te r a c k a f o r m r o d z a j o w y c h blo ku „ s i lv a ”. W: W o k ó ł t e a t r u i l i t e r a t u r y . W arszaw a 1970, s. 182—202. 19 Zob. R. N y c z , S y l w y w s p ó łc z e s n e . P r o b l e m k o n s t r u k c j i te k s tu . W rocław 1984. 20 A n g y a l , op. cit., s. 278. 22 — P a m ię t n ik L ite r a c k i 1985, z. 2
3 3 8 R E C E N Z JE
n a ln ie p od p orząd k ow anej e seisty czn o ści” i stw ierd za n a w et, że R o z m o w y „nazw ane m ogą być n ajogóln iej ro zleg ły m esejem z fra g m en ta m i p o w ie śc io w e j sy tu a c ji narra c y jn e j” (s. 205), d ocen iając jednak zn aczen ie całej sy tu a c ji n a rra cy jn ej określa
R o z m o w y jako „w stęp n ą fazę k szta łto w a n ia się p rototyp u p o w ie śc i” (s. 199).
Na ta k ie z kolei, k om p rom isow e, rozw iązan ie n ie zgod ził się J ak u b L ichański, zab ierając głos w d ysk u sji. R o z m o w y są dla n iego „raczej d ia lo g iem o m ocno roz b u d o w a n ej części fa b u la r n e j” (s. 232), zatem n ie u w aża za tra fn e prób u jm ow an ia u tw oru jak o ogn iw a w rozw oju m ięd zy d ialogiem a p o w ieścią . N ie zgadza się też z k on cep cją, iż sam e d ysk u rsy R o z m ó w to eseje.
S p ra w ą w ażn ą okazał się p o stu la t dok ład n ego zbadania ręk op isu B ib lio tek i J a g ie llo ń s k ie j (nr 5190), za w ierającego dw ie różne w e r sje R o z m ó w , k tó re nie są a u to g ra fem i pochodzą praw dopodobnie z dw óch różn ych w e r sji au torsk ich . M ów ił o tym A d am K arpiński, prostując d a w n iejsze in form acje P ollak a. J est znam ienne, że w p ierw szej w ersji dzieła w y stęp u ją ty lk o d ysk u rsy, „bez ja k ie g o k o lw ie k zain te reso w a n ia ich fab u larn ym p o w ią za n iem ” (s. 224). J est w ię c p ew n e, że „utw ór nie p o w sta ł od razu w ostateczn ym sw y m k sz ta łc ie ” (s. 226).
N o w e ob licze L u b om irsk iego jako p rozaika od słan ia P a u lin a B u c h w a ld -P e lc o w a w ro zp ra w ić Ś w i a t o d w r ó c o n y S t a n i s ł a w a H e r a k liu sza L u b o m i r s k i e g o . D robiazgow a an aliza m a ło znanego d ziełk a G enii v e r i d ic i — sw o istej „p och w ały ustroju daw nej P o ls k i” i k r y ty k i „panoszącego się w niej ob ecn ie zła” przez „polityk a, o b y w a tela P o lsk i” (s. 138) — oraz głośn ego d ialogu De v a n i t a t e c o n silio ru m zm ierza do uka zania p o lity czn y ch ry só w obu u tw orów , ich n ie z w y k łe g o k u nsztu, w p rzęg n ięteg o w słu żb ę idei. „L ektura De v a n i t a t e c o n silio ru m — zau w aża przy tej ok azji autor ka — m ogła dostarczać zab aw y litera ck iej, być źród łem pod ziw u dla sp raw n ości in te le k tu a ln e j i retoryczn ej autora, jak ró w n ie dobrze m ogła być szk ołą dobrego, sp ra w n eg o m y ślen ia , a także — źródłem p esy m izm u p olityczn ego. C zym b y ła w isto cie? S ąd zę, że n ie bardzo w ie m y ” (s. 146). Ś w ia t od w rócon y S ta n isła w a H era k liu sza, u k azan y w obu utw orach , „to przede w sz y stk im św ia t, w k tórym zabrakło rozum u, w k tórym b ezm yśln ość zastąp iła ro zsą d ek ” (s. 155). P isarz w sk a zu je jednak na m o żliw o ści u zd row ien ia chorego porządku sp ołeczn ego. B adaczka p od k reśla w ie lozn aczn ość trak tatu De v a n i t a t e c o n silio ru m i u k azu je różne m o żliw e jego in ter p retacje, tak że na tle o b fitu jącej w parad ok sy tw órczości sa tyryczn ej ta m ty ch cza sów , n a w ią zu ją c do sw ej m on ografii o p ó źn ob arok ow ej satyrze 81. P rzeciw sta w ia się w ten sposób rozw iązan iu P ollak a, k tóry tra k to w a ł ten utw ór bardzo jed noznacznie.
A n n a K rzew iń sk a w S ta r o p o ls k i e j si ela n ce d r a m a t y c z n e j ob szern ie rek on stru u je św iad om ość literack ą L ub om irsk iego. D ok on u je ró w n ież a n a lizy E r m i d y , uznanej za „najbardziej o rygin aln y okaz sta ro p o lsk iej siela n k i d ra m a ty czn ej” (s. 159), ga tunku, k tórego „ n ajw cześn iejszą rea liza cją ” (s. 158) w P o lsce b yła Dafnis d r z e w e m
b o b k o w y m S am u ela T w ard ow sk iego. A u tork a w p isu je E rm id ę w nurt rozw ojow y
d w orsk iej siela n k i dram atyczn ej i o k reśla ją jak o „szczyt i zarazem k res” rozw oju gatu n k u w litera tu rze p olsk iej (s. 163). P od ob n ie jak B a ck v is dostrzega K rzew ińsk a w k o m ed ii L u b om irsk iego „scep tyczn e zap rzeczen ie ark ad yjsk ich sn ó w ”, co p od w a żało „rację b y tu ” b u k oliczn ego św ia ta i z w ia sto w a ło kres gatu n k u (s. 181). Praca K rzew iń sk iej w y d a je się dobrym d o p ełn ien iem w a żn ej dla badań g en ologiczn ych m on ografii o siela n ce starop olsk iej 22.
B lok m a teria łó w u jm u jących L u b om irsk iego z p ersp ek ty w y h istoryczn oliterack iej dop ełn ia szkic M arii W ich ow ej „P i r a m i T y z b e ” S t a n i s ł a w a H er a k li u s z a L u b o m i r
skiego. P r ó b a i n t e r p r e t a c j i w y b r a n y c h za g a d n ień . P o em a t ten, „znam ienny przykład
21 P. B u c h w a l d - P e l c o w a , S a t y r a c z a s ó w saskich. W rocław 1969. 22 A. K r z e w i ń s k a , S ie l a n k a sta ro p o ls k a . J e j p o c zą tk i, tr a d y c j e i g ł ó w n e
sw o iśc ie p o jm o w a n ej w X V II w . sztu k i p rzek ła d u ” (s. 213), to „dzieło d osk on ale się m ieszczą ce w litera ck ich ten d en cja ch ep ok i zarów n o w zak resie ad ap tacji w ą tk ó w m ito lo g iczn y ch i ich m o ra listy czn ej in terp reta cji, jak też w d zied zin ie u a tra k cy jn ie nia fa b u ły w ą tk a m i ro m a n so w y m i, a p rzed e w sz y stk im na polu środ k ów w y ra zu ar ty sty c z n e g o i te c h n ik i p o e ty c k ie j” (s. 221).
S y lw e tk ę autora T obiasza jak o m ecen a sa p rzed staw ia stu d iu m S ta n isła w a M os sa k o w sk ieg o M e c e n a t a r t y s t y c z n y S t a n i s ł a w H er a k li u s z a L u b o m i r s k i e g o . T ek st jest w ażn y w o b ec sto su n k o w o n ie w ie lu prac na tem a t m ecen a tu w ok resie starop olsk im . P rzyjaźń i w sp ó łp ra ca L u b o m irsk ieg o i T y lm an a z G am eren — co sy g n a lizo w a ła już w c z e śn ie jsz a m o n o g r a fia 28 — jest n ie z w y k le zajm ująca i tw orzy jedną z n a j ciek a w szy ch k art k u ltu ry b arok ow ej w P o lsce. T ylm an b ył przecież „nie tylko zau fan ym doradcą w e w sz y stk ic h sp ra w a ch sztuki, lecz tak że jed n ym z głó w n y ch in te le k tu a ln y c h p a rtn eró w co d zien n eg o życia sw eg o m e cen a sa ” (s. 60). In teresu jąco w yp ad a m eto d a b ad aw cza M o ssa k o w sk ieg o , k tóry próbuje od p ow ied zieć na „pyta nie, czy i w jak im stop n iu [...] d zieła rozm aitych a rty stó w o d zw iercied la ły osobo w o ść zle c e n io d a w c y i fu n d a to ra ” (s. 61), i w ty m k o n tek ście om aw iać d ziałaln ość L u b om irsk iego. D rob iazgow a a n a liza zn an ych zab ytk ów arch itek ton icznych dow odzi, że d zieła T y lm a n a in sp iro w a n e p rzez L u b o m irsk ieg o sta n o w ią „cen n e u zu p ełn ien ie i n atu raln ą k o n ty n u a cję ca łej p isa rsk iej tw ó rczo ści S ta n isła w a H erak liu sza, in te gralną część jego dorobku a rty sty c z n e g o i u m y sło w e g o ” (s. 69). C zęsto „w yszu k an e program y treścio w e d zieł L u b o m irsk ieg o i T y lm a n a ” b y ły „poddane praw om m y ślen ia em b le m a ty c z n e g o ”. W ty m k o n tek ście w y m ie n ia M ossak ow sk i „ słyn n e A d -
v e r b i a m o r a l i a ”. D zia ła ln o ść L u b om irsk iego jak o m ecen asa oraz jego św iad om ość
estety czn ą ocen ia badacz bardzo w y so k o .
P od ob n ie tr a k to w a ł już tę p ro b lem a ty k ę M ariusz K a r p o w ic z 24, który pod ejm u je ją r ó w n ież tu ta j, w S z t u c e W a r s z a w y c z a s ó w L u b o m i r s k i e g o . M ocno podkreślona tu została „osob ow ość tego n ie z w y k łe g o czło w ie k a [...], in icjatora w a rsza w sk ieg o k la - sy cy zu ją ceg o baroku, p ełn eg o eru d y cji w ie lb ic ie la an tyk u , n eo sto ick ieg o filo z o fa ”, k tóry z d rugiej stron y „p od ch w ycił r e w e la c y jn e , sk rajn ie em o ty w n e, u k oron ow u - jące barok p o m y sły B e r n in ie g o ” (s. 88). F u n d a cje L u b om irsk iego ok azały się w ięc w ażne dla w a r sz a w sk ie j arch itek tu ry .
S zk ic języ k o zn a w czy K r y sty n y S ta s ie w ic z F u n k c ja a r t y s t y c z n a o n o m a s t y k i w k o
m e d i a c h S t a n i s ł a w a H e r a k li u s z a L u b o m i r s k i e g o dow odzi, że pisarz „ u m iejętn ie
n a w ią zy w a ł do tra d y cji litera ck iej oraz ten d en cji a rty sty czn y ch sw o jej ep o k i” (s. 212). Ś w ia d czy to o ję z y k o w y c h p rzyn ajm n iej, sty listy czn y ch w artościach kom ed ii, skoro w ogóle, jak k a teg o ry czn ie stw ie r d z ił B a ck v is, „L ubom irskiem u w yraźn ie brak ow ało ta le n tu d ram atyczn ego” (s. 30).
A rch iw a ln y ch in fo rm a cji b io g ra ficzn y ch dostarcza źródłow a rozpraw a A lojzego S a jk o w sk ieg o Z m a t e r i a ł ó w do bio g r a fii S t a n i s ł a w a H er a k li u s z a L u b o m irsk ie g o , w y n ik badań a rch iw u m R a d z iw iłłó w w w a rsza w sk im A rch iw u m G łów nym A kt D aw n ych . G rom adzoną zaś tu w ie d z ę o pisarzu, p o lity k u i m ecen asie dop ełn ieją
T r z y l i s t y w ł o s k i e i d w a f r a n c u s k i e , op u b lik ow an e przez Jerzego S tarn aw sk iego.
L isty w ło sk ie p ochodzą z la t 1662— 1663, a fra n cu sk ie — z 1679— 1681. Z achow ały się w m u zeu m w C h a n tilly pod P aryżem .
S esja i k sią żk a m ają duże zn aczen ie. S ta n o w ią b ow iem p ow ażn y krok na dro dze ku p ełn ej r e h a b ilita c ji L u b om irsk iego, ku przyzn an iu m u należn ego m iejsca w dziejach k u ltu ry p olsk iej. R e h a b ilita cji ta k iej w znacznym stopniu dokonują.
28 S. M o s s a k o w s k i , T y l m a n z G a m e re n . A r c h i t e k t p o ls k ie g o baroku. W ro cław 1973.
24 Zob. M. K a r p o w i c z , N e o s t o i c y z m w W a r s z a w ie . W: S e k r e t n e treści w a r
340
R E C E N Z JEZ ap oczątk ow u ją n ow e stu d ia nad osobą i d ziełem m arszałk a w ie lk ie g o koron n ego. O czyw iście, n ie w sz y stk ie tem a ty zo sta ły tu p od jęte. B rak choćby te k stó w r z e te ln ie a n a lizu ją cy ch liry k ę L u b om irsk iego i jeg o k om ed ie (poza E rm idą). W ty tu le k sią żk i n a to m ia st zabrakło słó w k a „ m y ś lic ie l”, co w y n ik a ło z zu p ełn eg o raczej m ilczen ia w ob ec dzieł s t r ic t e filo zo ficzn y ch , ty c h choćby k tóre — ja k ła c iń sk i tra k ta t De r e -
m e d i is a n im i h u m a n i — ob szern ie om a w ia A n g y a l, w id zą c tam w ła śn ie m isty cy zm
i g łęb ok i h u m anizm ch rześcija ń sk i p o lsk ieg o autora, k tórego n ie w a h a się, m oże p row ok acyjn ie, przyrów n ać do H e id e g g e r a 25. P a m ięta ć jed n a k trzeba, że tom S t a
n is ła w H e r a k li u s z L u b o m i r s k i . P is a r z — p o l i t y k — m e c e n a s to jak b y p o czą tek d o
piero n ow ych badań. I w tym zak resie zadanie sw o je sp ełn ia zn ak om icie. Ż ałow ać ty lk o n ależy, że w raz z tą książk ą n ie u k azała się n o w a ed y cja d zieł L u b om irsk iego, bo jed y n y p o w o jen n y W y b ó r p i s m (1953) daw no już p ok rył k urz czasu.
Joanna C z y ż
R y s z a r d P r z y b y l s k i , K L A SY C Y ZM , CZYLI PR A W D Z IW Y KONIEC K R Ó LESTW A POLSK IEG O . W arszaw a 1983. P a ń stw o w y In s ty tu t W yd aw n iczy, ss. 442 + 29 k. ilu str.
K siążk a R yszarda P rzy b y lsk ieg o K l a s y c y z m , c z y l i P r a w d z i w y K o n ie c K r ó l e s t w a
P o lsk ie g o poprzedzona została k ilk o m a artyk u łam i, k tóre w ja k iś sp osób p rzy g o to
w a ły do n iej czy teln ik a К W zbogacona o część teo rety czn ą i poszerzona k ilk o m a rozdziałam i teo rety czn y m i, sta n o w i jed n ak zu p ełn ie n ow ą całość.
K lasyczn ą teorię p ięk n a opartą n a m ierze, harm on ii i p rop orcji T a ta rk iew icz n azyw a W ielką Teorią: „ A lb o w iem n ie ty lk o w d ziejach e ste ty k i, a le i w dziejach ca łej k u ltu ry eu ro p ejsk iej n ie w ie le je s t teo rii ró w n ie tr w a ły c h i p o w szech n ie u zn a nych. N ie w ie le jest też te o r ii o tak szerok im zasięgu , p a n u ją cy ch nad całą rozległą dziedziną p ięk n a ” *.
Z asady i r eg u ły sztu k i k la sy czn ej, w y p ro w a d zo n e przez A ry sto te le sa i H oracego z an alizy n a jw y b itn iejszy ch d zieł litera tu r y a n tyczn ej, d y sk u to w a n e i in terp reto w a n e b y ły przez setk i lat. T akże i sam term in „ k la sy cy zm ” n ie je s t jed n ozn aczn y, b y w a rozm aicie rozum iany i d efin io w a n y . P rzy b y lsk i p osłu gu je się n im przy ok reślen iu p ew n ego sty lu litera ck ieg o i tra k tu je k la sy cy zm w . X V III i X I X jako k o lejn y , n ie p ierw szy i n ie ostatn i etap rozw oju teg o kieru n k u .
W p ierw szej części k sią żk i p rzed m iotem rozw ażań autora je s t k la sy cy zm e u ro pejski. P rzy b y lsk i zbiera i zesta w ia teo rety czn e i m eta p o ety ck ie w y p o w ied zi p isa rzy, aby pokazać ten rozdział h isto rii sty lu , w którym , jak m ów i, n aturalna sy m bioza m ięd zy p oezją a dok tryn ą zo sta ła p rzerw ana, a n a jw ię k sz y m i w rogam i poezji i p o etó w sta li się d oktrynerzy. W yd aje się, że o p isy w a n y tu spór, k tóry ze sobą w ied li, jest n ieja k o w p isa n y w sty l, od w o łu ją cy się zarów n o do P la to ń sk iej k o n cep cji szału p o ety ck ieg o (entuzjazm u) jak i A r y sto te le so w sk ie j teo rii sztu k i (w y tw arzan ej w e d łu g p rzy jęty ch reguł). W ystarczy pozostać p rzy A ry sto telesie. B y ł on u lu b ień cem d ok tryn erów w sz y stk ic h czasów , a le i n a jw y ższy m au torytetem S a r- b iew sk iego, k tóry z a n a lizy P o e t y k i w y sn u ł sw o ją teorię p o ety -k rea to ra , rów n ego
25 A n g y a 1, op. cit., s. 284— 288. 1 R. P r z y b y l s k i : K a t a b a z a K s ię c i a A r c y b i s k u p a G n ie źn ie ń sk ie g o . „Z nak” 1978, nr 12; K u b r a k p o ś m i e w i s k a . „Z n ak ” 1980, nr 4; T e s t a m e n t za m o r d o w a n e g o K r ó l e s t w a . „T w órczość” 1980, nr 5; D e m o n p o ls k ic h k l a s y k ó w . C y k l n a p o le o ń s k i K a je t a n a K o żm ia n a . „T w órczość” 1982, nr 7. 2 W. T a t a r k i e w i c z , E s t e t y k a n o w o ż y t n a . W arszaw a 197.6, s. 42.