• Nie Znaleziono Wyników

"Stanisław Herakliusz Lubomirski : pisarz - polityk - mecenas", pod red. Wandy Roszkowskiej, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Stanisław Herakliusz Lubomirski : pisarz - polityk - mecenas", pod red. Wandy Roszkowskiej, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1982 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Joanna Czyż

"Stanisław Herakliusz Lubomirski :

pisarz - polityk - mecenas", pod red.

Wandy Roszkowskiej,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź

1982 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 76/2, 333-340

(2)

P a m ię t n ik L ite r a c k i L X X V I, 1985, z. 2 P L I S S N 0031-0514

S T A N IS Ł A W H E R A K LIU SZ L U B O M IR SK I. P ISA R Z — PO L IT Y K — MECE­ N A S. P raca zbiorow a pod red ak cją n a u k o w ą W a n d y R o s z k o w s k i e j . W ro­ c ła w — W arszaw a— K raków — G dańsk— Ł ódź 1982. Z akład N arod ow y im ien ia O sso­ liń sk ic h — W yd aw n ictw o P o lsk iej A k a d em ii N auk, ss. 242 + 7 w k le je k ilustr. P olsk a A k ad em ia N auk. In sty tu t B a d a ń L itera ck ich . In sty tu t Sztuki.

S ta n isła w H erakliusz L u b om irsk i, „pisarz w y b itn y , a w cią ż jeszcze dokładniej n ie zb a d a n y ” 1, to p ostać p asjon u jąca i n ie z w y k le dla p olsk iej k u ltu ry w ażn a, choć dotąd n ie w p ełn i chyba docen ian a, a do n ied a w n a znana raczej bardzo m ało. O so b liw y i n ie ła tw y tw órca długo sp o ty k a ł się u potom nych z p ew n y m le k c e w a ­ żen iem . L o sy jego d zieła b y ły dość za w ik ła n e i d op iero w ostatn ich latach zaczy­ n a ono zy sk iw a ć n ależn e sob ie u zn an ie. T oteż d on iosłym w y d a rzen iem dla o ży w ie­ n ia badań nad tw órczością i d zia ła ln o ścią L u b om irsk iego sta ła się pośw ięcon a mu k o n feren cja n aukow a, zorgan izow an a p rzez In sty tu t B adań L iterack ich P A N oraz In sty tu t S ztu k i P A N w dniach 18 i 19 p aźd ziern ik a 1979 w W arszaw ie. N a k on ­ feren cji prócz p olsk ich h isto ry k ó w lite r a tu r y w y stą p ił ró w n ież „nestor sla w isty k i b elg ijsk iej, d osk on ale znany w P o lsce badacz n aszej literatu ry n arodow ej, C laude B a c k v is ” 2 Obrady sk u p iły „u w agę p rz e d sta w ic ie li k ilk u d y scy p lin h u m an istycz­ n y c h ” (s. 5). S esja m iała w ię c ch arak ter in terd y scy p lin a rn y i toż sam o p ow ied zieć m ożna o k siążce, w y d a n ej jako p lon sym p ozju m . Z łożyły się na nią w y g ło szo n e refera ty (acz n ie w szy stk ie) i fra g m en ty d ysk u sji. „P rzed staw ion e referaty i d ysk u ­ sje, ja k ie p row ad ziliśm y na k o n feren cji — stw ierd za w p rzed m ow ie Jan u sz P elc — tra k tu jem y jako w stęp n y krok w io d ą cy k u op racow an iu m on ografii S ta n isła w a H e- ra k liu sza L u b om irsk iego i p od jęciu prac nad p ełn ą, k rytyczn ą ed ycją jego pism , zam ierzoną w p lan ach n a u k o w y ch P ra co w n i L itera tu ry R en esan su i B aroku IBL P A N ” (s. 6). D zięk i tym pracom b liższy się sta n ie w sp ó łczesn em u P o la k o w i „jeden z n a jw y b itn iejszy ch — jeśli w ręcz n ie n a jw y b itn ie jsz y — p isarz p olsk iego baroku” (s. 5).

D ziałaln ość p olityczn ą m arszałk a w ie lk ie g o k oronnego an alizu je J ózef G ie­ row sk i. „Czy m oralista m oże być ud an ym p o lity k iem ? ” — pyta (s. 9) i przyw ołu je su ro w e i n iep och leb n e ocen y w y sta w io n e L u b o m irsk iem u -p o lity k o w i przez badaczy d a w n iejszy ch , jak W ła d y sła w K on op czyń sk i czy R om an P ollak . U w ażn a obserw acja n iep rostych poczyn ań m arszałk a p o zw a la na stw ierd zen ie, iż „horyzonty polityczn e S ta n isła w a H erak liu sza m ożna {...] poznać dopiero po g ru n tow n ym p rzew ertow an iu całej jego sp uścizny, a n ie ty lk o przez an alizę d zieł litera ck ich czy p u b licy sty cz­ n y c h ”, a le „już ob ecn ie m ożna p rzyjąć, że d o ty ch cza so w e sąd y o nim okażą się w ó w c z a s n iezm iern ie u p roszczon e” (s. 24). To n ie oznacza jednak p ełn ej aprobaty jego działaln ości, ro zw ażan ej w p ersp ek ty w ie lo só w p ań stw a. „ S tan isław H erak liu sz L u bom irski — p isze G iero w sk i — n ie b y ł m ężem stan u , jak iego p otrzeb ow ała

1 Cz. H e r n a s, B a ro k . W yd. 2. W arszaw a 1976, s. 470.

* T. M i c h a ł o w s k a , S ł o w o w s t ę p n e . W zbiorze: J a n K o c h a n o w s k i i ep o k a

(3)

3 3 4 R E C E N Z JE

up ad ająca R zeczpospolita. B y ł p rzecież trafnym ob serw atorem życia p o lity czn eg o i n ie p ozb aw ion ym zd oln ości d yp lom atyczn ych p o lity k ie m ”. Z atem „m ożna sta w ia ć różne zarzuty L u b om irsk iem u jako p o lity k o w i, n iep o ro zu m ien iem jed n ak byłoby osk a rża n ie go o obojętność i b iern ość” (s. 24). A czy n ił tak ch o ćb y P o lla k , n aka­ zu ją cy L u b om irsk iem u „bić się w p ie r s i” za w ła sn e i in n y ch p rzew in y , „ażby grzm iało po całej P o lsc e ” 8.

Ja k o jedna z n a jciek a w szy ch prac w recen zow an ym to m ie w y ró żn ia się kon­ tro w ersy jn a n ieco rozpraw a C lau d e’a B a ck v isa „O sobn ość” j a k o t e m a t w t w ó r ­

cz ości i oso b o w o śc i S ta n i s ł a w a H e r a k liu sza L u b o m irsk ie g o . W y tra w n y zn aw ca k u l­

tu r y starop olsk iej, u rzeczony „ fascyn u jącym zjaw isk iem , jak im je s t szesn a sto w iecz- n a P o lsk a jako sp o łeczeń stw o i sied em n a sto w ieczn a jej p o ezja jako tw órczość a r ty sty c z n a ” 4 — sięga n a jp ierw do E r m i d y , albo K r ó l e w n y p a s t e r s k i e j. K om edia ta w y d a w a ć się m oże p rostą i szab lon ow ą siela n k ą u d ra m a ty zo w a n ą , jak ich w ie le zn ała k u ltu ra eu rop ejsk a doby baroku. C ieszyły się one w ó w cza s w sz ę d z ie — co p rzyp om n iała Ja d w ig a S o k o ło w sk a — „ogrom ną p o p u la rn o ścią ” 5. U w a żn a lek tu ra od sła n ia jednak głęb sze p o k ła d y zn a czen io w e tek stu . P o z w a la ły b y one rozw ażać

E r m i d ę na tle „ w a lk i z poezją p a sto ra ln ą ”, a ściślej: na tle jej „p ierw szego, przed-

o św ie c e n io w e g o i o św iecen io w eg o e ta p u ”, k ied y w a lk a ta — jak p isała S tefan ia S k w a rczy ń sk a — „zasadzała się na [...] w y d rw ien iu [poezji p asto ra ln ej] p rzez jej p aro d y sty czn e fo r m y ” e. P od ob n ie u jął E r m i d ę już C zesła w H ern as 7. D la B ack visa

E r m i d a sta n o w i rozbicie ark ad yjsk iego raju. „Otóż teg o raju, ju ż teo lo g iczn ie stra­

con ego, ale w cią ż ob ecn ego w p ocieszającej złudzie, L u b om irsk i p o sta n o w ił pozba­ w ić lu dzkość, pu stosząc go bronią k ry ty czn eg o rozsądku, ale też sark azm u ” (s. 28). I w ła ś n ie to „p otęp ien ie zarazem w y ro zu m o w a n e i sa r k a sty c z n e ” (s. 31), p o tęp ien ie m itu ark ad yjsk iego i id ei „osob n ości” przez L u b om irsk iego in te r e su je B a ck v isa n aj­ b ardziej.

A n a liza zm ierza w ię c do u d ok u m en tow an ia słu szn ej tezy, iż w E rm i d z i e chodzi p rzed e w sz y stk im o rozbicie ilu zji p a stersk iej w o ln o ści i szczęśliw o ści, o przekona­ n ie odbiorcy, że i w ty m św ie c ie jest m iejsce na zdradę, zem stę, g n ie w i n iew ier­ ność. „O sobność” rozum ie B a ck v is jako id eę u cieczk i od św ia ta , od sp ołeczn ej r z e czy w isto ści w p rzestrzeń natury. P o tę p ie n ie tej id ei w id z i w e w czesn ej tw ó r­ czości Salom on a p o lsk ieg o (w E rm idzie), d ostrzegając zm ian ę p o sta w y pisarza w o k resie p óźn iejszym . D ow od em na to m oże być b u d ow a ch a tk i p astersk iej w U jazd ow ie, a tak że tw órczość literack a. M ów iąc o w iersza ch L u b om irsk iego, k tó­ re „p rzypom inają ziem iań sk ą p oezję sz la c h ty ”, choć „to ty lk o zw od n iczy pozór” (s. 32), p rzy w o łu je B a ck v is drobny u tw ór ark a d y jsk i (inc. „W dzięczne gaje w y zie­ lo n e ”), ogłoszony przez Jan u sza P elca i a n a lizo w a n y ostatn io w pracy A dam a K ar­ p iń s k ie g o 8. R ys „tego u sp o so b ien ia ” — id e i „osob n ości” — w id z i uczony także w R o z m o w a c h A r t a k s e s a i E w a n d r a , w odautorskim „opisie scen erii m iejsca ”, gdzie sp o ty k a ją się boh aterow ie.

* R. P o l l a k , w stę p w: S. H. L u b o m i r s k i , W y b ó r p is m . W rocław 1953, s. X C IX . B N I 145.

4 C. B a c k v i s , S z k i c e o k u lt u r z e sta ro p o ls k ie j. W ybór te k stó w i opracow anie A. B i e r n a c k i . W arszaw a 1975, s. 8.

5 J. S o k o ł o w s k a , A r c a d ia profana. W: D w i e n ie skończoności. W arszaw a 1978, s. 33.

« S. S k w a r c z y ń s k a , M i c k i e w i c z o w s k i p o g r o m A r k a d ii . W: P o m i ę d z y h i ­

sto rią a teor ią li te r a tu r y . W arszaw a 1975, s. 46.

7 H e r n a s, op. cit., s. 473—475.

8 J. P e l c , L i r y k a p o ls k a X V I I w ie k u . „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1967, nr 1. — A. K a r p i ń s k i , S ta r o p o ls k a p o e z j a id e a ł ó w z i e m ia ń sk ic h . P r ó b a p r z e k r o ju . Wro­ c ła w 1983

(4)

D rugą część sw ego stu d iu m p o św ięca B a ck v is liry ce relig ijn ej L u b om irsk iego, w id z ia n e j na tle jego „osobnej” p o sta w y ży cio w ej. O p oezji tej n a p isa ła S o k o ło w ­ ska, iż je s t to „tw órczość o w y ra źn y ch a k cen ta ch m isty czn y ch ” e. U w a g i B a ck v isa dają się o d czytać jako p olem ik a, b e z w ie d n a zresztą, z tak im sta n o w isk iem . Z m ierza­ ją b o w iem do ukazania k o n w en cjo n a ln o ści om a w ia n y ch u tw orów , zatem —■ w y r a ź ­ n ego d y sta n su p o ety w ob ec p o d ejm o w a n eg o tem atu. I tak P o e z je p o s t u ś w i ę t e g o u jm u je badacz jako „ćw iczenie w w irtu o zerii, zresztą św ie tn ie u d an e” (s. 37), a po a n a liz ie w ie r sz a do K rzyża Ś w ię te g o dodaje: „Z atem je ste śm y sk łon n i m n iem ać, że w tak im k o n tek ście n ie m oże się obyć b ez p ew n ej p ło ch o ści”. Co p raw d a za ­ znacza, iż „tak i osąd m oże być ry z y k o w n y z tej racji, że a n a ch ro n iczn y ”. Jed n ak p rzy o p isie S o n e tu na całą M ę k ę P a ń s k ą w sp o m in a o „św ieck ich fig la c h ” (s. 38), n a d a l m ając na m y śli w irtu o zo w sk i k u n szt p oety. P od ob n ie w tech n ice p rzek ład u

E k le z j a s t e s a dostrzega B a ck v is „ p erw ersy jn ą u c iech ę” p oety (s. 39), a p rzy ok azji T o b ia s z a w y z w o l o n e g o dow odzi, iż L u b om irsk i — z ariostyczn ą ironią — n ie brał

„b ib lijn ej p o w ia stk i” na serio (s. 41), chociaż d a w n iejsze sąd y M iec zy sła w a B ra h - m era o „ siela n ce b ib lijn ej” L u b om irsk iego pozostają p o w śc ią g liw e i rozw ażn ie ostroż­ ne, n ie p o m ija ją c w a g i tem a tu czerp an ego z P is m a ś w i ę t e g o 10. D alszym a rg u m en ­ te m na rzecz tezy o w irtu o zo w sk im i w ła śn ie z tej racji n ieszczerym i n ie a u te n ­ ty c z n y m ch arak terze poezji r e lig ijn ej autora D e c y m k i m y ś l i ś w i ę t y c h (p om in iętej tu zresztą m ilczen iem ) sta je się dla B a ck v isa liry k a św ieck a , a zw łaszcza w ie r sz

S o m n u s , u zn a n y przez uczonego za „ c y k l”, n ie zaś jed en , sa m o istn y u tw ór (s. 43). S o m n u s oznacza dla B a ck v isa u w ie lb ie n ie zm y sło w o ści i rozkoszy. J e st k o lejn y m ,

p o ce lo w o „p łoch ej” tw órczości relig ijn ej, p rzeja w em „osobności” i przek ory p isa ­ rza, p od ob n ie jak A d v e r b i a m o r a li a , sw o is ty m a n ife st „potężnej s u b ie k ty w n o śc i” (s. 45).

P raca B a ck v isa zaw iera w ie le cen n y ch sp ostrzeżeń na tem a t n iep rzec iętn o ści i o so b liw o ści L ub om irsk iego. R odzi jed n ak k ilk a p ytań. C zy w arto rozp a try w a ć u tw ó r lir y c z n y w kategoriach „szczerości”? I jak rozpoznać tę „szczerość”? A m oże le p ie j o d czytać ze stru k tu ry te k stu w p isa n e tam idee? Czy m ożna też w ie r sz li­ ry czn y u jm ow ać jako p rostą ek sp resję osob ow ości autora? Czy, w reszcie, w y b ó r o k reślo n ej k o n w en cji — sięg a ją cej choćby barok ow ego k on cep tyzm u — narusza is to tę lir y k i relig ijn ej, zak łócając jej sen s m eta fizy czn y lu b n iw eczą c go? Co p o ­ zw a la uznać S o n e t na całą M ę k ę P a ń s k ą za o w e „ św ieck ie fig le ” — czy b ły s k o tliw e

u k azan ie p arad ok saln ego, z lu d zk iej p ersp ek ty w y , ch arak teru m isji O dkupienia? R ozpraw a B a ck v isa zdaje się u jm ow ać tw órczość L u b om irsk iego dość jed n o zn a cz­ nie, jako p rzek orn y m a n ife st in d y w id u a lizm u . A utor Tob ia sz a ja w i się tu ja k o pisarz p asjon u jący, zarazem ła tw y do p rzen ik n ięcia, p rzejrzysty, „ jasn y”. M ożliw e jest p rzecież in n e ujęcie.

„ C iem n e” i m oże bardziej n a w e t p o cią g a ją ce zakam arki dzieła L u b o m irsk ieg o o d słan iają p race Janusza P elca i B arbary O tw in o w sk iej, n iejak o op ozycyjn e w o b ec propozycji B a ck v isa . O tw in o w sk a w stu d iu m R z e c z „O s y m p a t i i i a n t y p a t i i ” S t a ­

n i s ł a w a H e r a k li u s z a L u b o m i r s k i e g o u jm u je jed en w y b ra n y dyskurs z R o z m ó w A r - ta k s e s a i E w a n d r a jak o esej. K o n tek stem są dla b ad aczk i e seje M on taign e’a i B a ­

cona. T ek st O tw in o w sk iej sięg a do „jednego z n ajbardziej scjen ty ficzn y ch te m a tó w ”

R o z m ó w i sta n o w i in terp reta cję rozw ażań „o p o d sta w o w y ch , p rzeciw n y ch sobie,

le c z sta le się u zu p ełn ia ją cy ch siłach p rzyrod y” (s. 102). A utorka w k racza n a teren h isto r ii id ei, w sk a zu je na w y stę p u ją c e u L u b om irsk iego w ą tk i h erm etyczn e, p la ­

1 J. S o k o ł o w s k a , J a n A n d r z e j M o r s z t y n . W arszaw a 1965, s. 79.

10 M. B r a h m e r, W ł o s k a o p r a w a „T ob ia sz a w y z w o l o n e g o ”. W: P o w i n o w a c t w a

p o l s k o - w ł o s k i e . Z d z i e j ó w w z a j e m n y c h s t o s u n k ó w k u lt u r a l n y c h . W arszaw a 1980,

(5)

3 3 6 R E C E N Z JE

to ń s k ie i n eo p la to ń sk ie, n a w ią za n ia do Bib lii i G iordana B runa. E ru d ycję pisarza u k azał przed la ty W ła d y sła w S zczy g ie ł n . Tu zresztą n a jciek a w sze są e le m e n ty w ie ­ d zy h erm etyczn ej, k tóre ca łk iem n ied a w n o — choć przy in n e j okazji — w zb u d ziły za in tereso w a n ie p olsk ich h isto ry k ó w litera tu r y (książka Z d zisław a K ęp iń sk ieg o 0 M ick iew iczu 12).

D ysk u rs L u b om irsk iego „obejm uje [...] w y w ó d kosm ogon iczn y, astro lo g iczn y , a rg u m en ty z zakresu b otan ik i, m in eralogii, p sych ologii, życia co d zien n eg o i m ed y ­ c y n y (tzw . m ed y cy n y sym p atyczn ej i astrologicznej). J e st to o czy w iście uczona k o m p ila cja ” (s. 107). Za n a jciek a w szą część w y k ła d u A rta k sesa u w aża O tw in o w sk a ^ kosm ogoniczn y zarys, w y ja śn ia ją c y gen ezę i stru k tu rę w sz e c h św ia ta ” (s. 108). N a ­ w ią zu je w n im L u b om irsk i do A ry sto telesa trak tu jąc ś w ia t jako „układ d y ch o to - m ic z n y ”, jest to „sfera ziem sk a i sfera n ieb iesk a, ziem ia stoi w nim nieru ch om o, g ęsta i cięż k a ”. S y m p a tia i an ty p a tia oznaczają „naturę w rozu m ien iu p la to ń sk im 1 p rzedkartezjańskim : żyw ą, u d u ch ow ion ą i rozu m n ą” (s. 109). S tw o r z e n ie św iata rozpatruje pisarz „pod k ą tem działan ia ty ch dw u św ia to tw ó rczy ch i św ia to rzą d n y ch m o cy . C zyni to w zgodzie z istn ieją cą od X V w . trad ycją sy n k rety czn ą , a m ian o­ w ic ie łącząc w ą tk i i term in y różnych w iz ji k osm ogon iczn ych , a zw ła szcza trzech p od staw ow ych : b ib lijn ej K s ię g i R o d z a ju (Genesis), g reck ich »fizjologów « i P la to ń ­ sk ieg o T im a io sa oraz rzekom o eg ip sk iej, a raczej h elle n isty c z n o -ż y d o w sk ie j w ied zy o k u lty sty czn ej za w artej w P i m a n d r z e ” (s. 108). P raca O tw in o w sk iej u d o w a d n ia w ięc, że d ysk u rs p ią ty R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a n ie jest d ziw a ctw em o p artym na „zbyt n ik ły ch [...] stu d ia ch ” a n i w y n ik ie m „d yletan ck ich zap ęd ów p ana m a rsza ł­ k a ”, co iron iczn ie p od k reślał P o lla k 18, a le zw ień czen iem b ogatej tra d y cji m y ślo w ej. Jest też opisem jak iejś cząstk i filo z o fii L u b om irsk iego, jego w iz ji czło w ie k a u w ik ła ­ n eg o w siły n atu ry, poddanego m ocom k o sm iczn y m i n iem a lże n eo p la to ń sk iej idei m iłości.

Jan u sz P e lc an alizu je tom A d v e r b i a m o r a lia . J e st to p rzed e w sz y stk im an aliza sty listy czn a , która d op ełn ia u w agi badacza o ty m n ie z w y k ły m d ziele za w a rte w jego m on ografii em b lem a tó w starop olsk ich 14. S tu d iu m P elca je st p olem ik ą z w y w o d a m i P ollak a, który ocen iał A d v e r b i a surow o: „P rzerost form y nad treścią w sk a zu je, że jest to raczej popis s ty lis ty i retora a n iżeli za sta n a w ia ją ce g łęb ią rozw ażan ia m o­ r a lis ty ” 1δ. „G łęboko jestem p rzek on an y o czym ś w rę c z p rzeciw n y m ” — k om en tu je Pelc (s. 125) i w y ja śn ia : „K u n sztow n a sty listy c z n a i retoryczna k on stru k cja tek stu słu ży p od k reślen iu szczególn ego zn aczen ia o d p ow ied n ich słó w dla treści w y w o d u , dla zam ierzonej p ersw a zji n a jw a żn iejszy ch . L u b om irsk i jako retor i sty lis ta docenia w p e łn i p o tęg ę słow a. T ropy i fig u ry sty lo w e , fo n ety czn a budow a w y ra zó w , ich szyk, sk ład n ia, a n ade w szy stk o pauza retoryczn a p o słu szn ie w y ra ża ją m y śl arty sty , k tóry an i na c h w ilę n ie p rzestaje być m y ś lic ie le m sn u ją cy m r e fle k sje o tym , czym jest i czym p o w in ien być czło w iek , jak p o w in ie n p ostęp ow ać, żeb y żyć godziw ie. B arok ow y k o n cep tu a lizm n ie m u sia ł być b y n a jm n iej zap rzeczen iem od p ow ied n iości słó w i rzeczy” (s. 125— 126). To osta tn ie zd an ie jest też znaczącym k o m en tarzem do p ew n y ch w ą tk ó w w y p o w ied zi B a ck v isa , zresztą b ezw ied n y m . Gra język ow a u L u b om irsk iego jest zatem e lem en tem gry in te le k tu a ln e j i autor n ie p rzesta je tu być głęb ok im m y ślicielem , bu d u jącym w gru n cie rzeczy p e łe n „ fin ezji” (s. 126)

11 W. S z c z y g i e ł , Ź ródła „ R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a ” S t a n i s ł a w a H e r a -

k liu sza L u b o m irsk ie g o . K rak ów 1929.

18 Z. K ę p i ń s k i , M i c k ie w ic z h e r m e t y c z n y . W arszaw a 1980. P o 11 a k, op. cit., s. L X X III—L X X IV .

14 J. P e l c , O b r a z — sł o w o — zn ak. S t u d i u m o e m b l e m a t a c h w li te r a tu r z e

s ta r o p o ls k ie j . W rocław 1973, s. 198— 203.

(6)

i n ie s ły c h a n ie w y r a fin o w a n y tra k ta t a n trop ologiczn y o naturze ludzkiej, o w a lce czło w ie k a ze sła b o ścią , o go d n o ści osob y lu d zk iej. U ja w n ia się w tym sw o is ty p erso n a lizm p an a m arszałk a, a k ie d y zarazem g ło si on p och w ałę rozum u (B oskiego i lu d zk iego), p o zn a jem y g o jako ch rześcija ń sk ieg o racjon alistę. E ndre A n gyal już d a w n o u zn ał A d v e r b i a za „ n ie w ą tp liw ie jedno z n ajgłęb szych i n a jcen n iejszy ch d zieł sło w ia ń sk ie g o b arok u ”, o k reśla ją c je jako „przepełnioną p raw d ziw ie b aroko­ w y m p a to sem ro zp ra w ę o p rob lem ach losu, szczęścia i cn o ty ”, gdzie „L ubom irski n iem a l jak n o w o c z e sn y filo z o f-e g z y ste n c ja lista an alizu je »w rzucenie« czło w iek a w ś w ia t i ż y c ie ” ie.

P elc czyta A d v e r b i a w k o n tek ście barok ow ej sy m b o lik i em b lem atyczn ej i s y ­ tu u je d zieło L u b o m irsk ieg o obok u tw o r ó w tak w y b itn y ch , jak E m b l e m a t a Z b ign ie­ w a M orsztyna i P e r i s t r o m a t a r e g u m A n d rzeja M aksym ilian a F redry. Z w raca u w a g ę

na tw ó rcze n a w ią z y w a n ie pisarza do różn ych w ą tk ó w trad ycji. C hodzi w ię c o „tra­ d y cje an ty czn ej i h u m a n isty czn ej e p ig r a fik i n a k a m ien n ej” (s. 130), o „pism a sto i­ k ó w ”, o „ b ib lijn e k się g i p rorock ie (...], a tak że in n e te k sty b ib lijn e ” (s. 131). C zw ar­ ty w resz c ie k rą g tra d y cji, dotąd „ n iem a l ca łk o w icie p om ijan y [...], to a n tyczn e, r e n esa n so w e i b a ro k o w e e lo g i u m ”.

D użo m iejsca w k sią żce (i podczas k on feren cji) p ośw ięcon o rozw ażan iom na tem a t R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a . P isze o n ich B arbara O tw in ow sk a, p isze r ó w n ież M iro sła w K orolk o w szk icu S t a n i s ł a w H e r a k li u s z L u b o m i r s k i ja k o eseista. W łącza on R o z m o w y w cią g r o zw o jo w y eseju litera ck ieg o (europejskiego, a p o lsk ie­ go w szczególn ości) jako gatu n k u o b ogatej g en ea lo g ii. D ojrzałą form ę gatu n k u w id zi K orolk o w P r ó b a c h M o n ta ig n e’a, a tak że w p óźn iejszych esejach B acona, ch ociaż d ostrzega i a n ty czn e „praform y e se ju ” (s. 92), zw łaszcza dialogi S en ek i. Za p rototyp e se ju w P o lsce badacz u w aża S y l w y A ndrzeja F rycza M odrzew skiego, n a w ią zu ją c do w c z e śn ie jsz y c h sw o ich u w a g o tym d z ie l e 17. P rzy w o łu je ró w n ież te z y S k w a r c z y ń sk ie j o p o w ią za n iu m eto d y e seisty czn ej z k on stru k cją s y lw ic z n ą 18, co w św ie tle n a jn o w szy ch badań nad X X -w ie c z n ą k on tyn u acją form sy lw iczn y ch 19 w y d a je się szczeg ó ln ie in teresu ją ce. K orolk o tra k tu je poszczególn e d ysk u rsy R o z ­

m ó w ja k o „ e s e je -d y sk u r sy ” (s. 94). Z auw aża p o w ią za n ie ich z „osią fa b u la rn ą ”,

która jed n ak m a — jego zd an iem — „w yraźn ie zn aczen ie dru gorzęd n e” (s. 96), ch o ­ ciaż „ stw arza pozory, że R o z m o w y p rzyp om in ają p rzed o św iecen io w ą p o w ieść d y sk u r- s y w n ą ” (s. 97). S k u p ia ją c się na d ysk u rsach K orolko nie daje w ła śc iw ie odpow iedzi n a p y ta n ie, co u czy n ić z ram ą n arra cy jn ą R o z m ó w i na czym p o leg a jej, choćby drugorzędne, zn aczen ie. W artości w ą tk u fa b u la rn eg o utw oru , „szczególn ie p ięk n e o p isy ” za w a rte w p artiach n a rra cy jn y ch p o d n o sił już A n gyal, który u w ażał R o z ­

m o w y za „arcyd zieło na sk a lę n ie ty lk o p o lsk iej, lecz i eu rop ejsk iej litera tu ry

okresu barok u ” 20.

In a czej tra k tu je ram ę n arracyjn ą R o z m ó w B ożen a Chodźko (O s y t u a c ji n a r r a ­

c y j n e j „ R o z m ó w A r t a k s e s a i E w a n d r a ”), która zgadza się z K orolką co do e se isty c z -

n o ści d y sk u rsó w , n ie p o d ziela n a to m ia st jego op in ii o roli osi fab u larn ej. B adaczka dostrzega „d ru gop lan ow ą ro lę ep ick ich w y d a rzeń ” (s. 204), m ów i o „fabule fu n k cjo ­

ie E. A n g y a l , Ś w i a t s ł o w i a ń s k i e g o baroku. P rzeło ży ł J. P r o k o p i u k . W ar­ sza w a 1972, s. 283, 281. 17 M. K o r o l k o , „S y l w a ” ja k o p r o t o t y p eseju. W: A n d r z e j F r y c z - M o d r z e w s k i . H u m a n i s t a , p isarz. W arszaw a 1978, s. 148— 162. 18 S .. S k w a r c z y ń s k a , K a r i e r a li te r a c k a f o r m r o d z a j o w y c h blo ku „ s i lv a ”. W: W o k ó ł t e a t r u i l i t e r a t u r y . W arszaw a 1970, s. 182—202. 19 Zob. R. N y c z , S y l w y w s p ó łc z e s n e . P r o b l e m k o n s t r u k c j i te k s tu . W rocław 1984. 20 A n g y a l , op. cit., s. 278. 22 — P a m ię t n ik L ite r a c k i 1985, z. 2

(7)

3 3 8 R E C E N Z JE

n a ln ie p od p orząd k ow anej e seisty czn o ści” i stw ierd za n a w et, że R o z m o w y „nazw ane m ogą być n ajogóln iej ro zleg ły m esejem z fra g m en ta m i p o w ie śc io w e j sy tu a c ji narra­ c y jn e j” (s. 205), d ocen iając jednak zn aczen ie całej sy tu a c ji n a rra cy jn ej określa

R o z m o w y jako „w stęp n ą fazę k szta łto w a n ia się p rototyp u p o w ie śc i” (s. 199).

Na ta k ie z kolei, k om p rom isow e, rozw iązan ie n ie zgod ził się J ak u b L ichański, zab ierając głos w d ysk u sji. R o z m o w y są dla n iego „raczej d ia lo g iem o m ocno roz­ b u d o w a n ej części fa b u la r n e j” (s. 232), zatem n ie u w aża za tra fn e prób u jm ow an ia u tw oru jak o ogn iw a w rozw oju m ięd zy d ialogiem a p o w ieścią . N ie zgadza się też z k on cep cją, iż sam e d ysk u rsy R o z m ó w to eseje.

S p ra w ą w ażn ą okazał się p o stu la t dok ład n ego zbadania ręk op isu B ib lio tek i J a g ie llo ń s k ie j (nr 5190), za w ierającego dw ie różne w e r sje R o z m ó w , k tó re nie są a u to g ra fem i pochodzą praw dopodobnie z dw óch różn ych w e r sji au torsk ich . M ów ił o tym A d am K arpiński, prostując d a w n iejsze in form acje P ollak a. J est znam ienne, że w p ierw szej w ersji dzieła w y stęp u ją ty lk o d ysk u rsy, „bez ja k ie g o k o lw ie k zain te­ reso w a n ia ich fab u larn ym p o w ią za n iem ” (s. 224). J est w ię c p ew n e, że „utw ór nie p o w sta ł od razu w ostateczn ym sw y m k sz ta łc ie ” (s. 226).

N o w e ob licze L u b om irsk iego jako p rozaika od słan ia P a u lin a B u c h w a ld -P e lc o w a w ro zp ra w ić Ś w i a t o d w r ó c o n y S t a n i s ł a w a H e r a k liu sza L u b o m i r s k i e g o . D robiazgow a an aliza m a ło znanego d ziełk a G enii v e r i d ic i — sw o istej „p och w ały ustroju daw nej P o ls k i” i k r y ty k i „panoszącego się w niej ob ecn ie zła” przez „polityk a, o b y w a tela P o lsk i” (s. 138) — oraz głośn ego d ialogu De v a n i t a t e c o n silio ru m zm ierza do uka­ zania p o lity czn y ch ry só w obu u tw orów , ich n ie z w y k łe g o k u nsztu, w p rzęg n ięteg o w słu żb ę idei. „L ektura De v a n i t a t e c o n silio ru m — zau w aża przy tej ok azji autor­ ka — m ogła dostarczać zab aw y litera ck iej, być źród łem pod ziw u dla sp raw n ości in te le k tu a ln e j i retoryczn ej autora, jak ró w n ie dobrze m ogła być szk ołą dobrego, sp ra w n eg o m y ślen ia , a także — źródłem p esy m izm u p olityczn ego. C zym b y ła w isto ­ cie? S ąd zę, że n ie bardzo w ie m y ” (s. 146). Ś w ia t od w rócon y S ta n isła w a H era k liu ­ sza, u k azan y w obu utw orach , „to przede w sz y stk im św ia t, w k tórym zabrakło rozum u, w k tórym b ezm yśln ość zastąp iła ro zsą d ek ” (s. 155). P isarz w sk a zu je jednak na m o żliw o ści u zd row ien ia chorego porządku sp ołeczn ego. B adaczka p od k reśla w ie ­ lozn aczn ość trak tatu De v a n i t a t e c o n silio ru m i u k azu je różne m o żliw e jego in ter­ p retacje, tak że na tle o b fitu jącej w parad ok sy tw órczości sa tyryczn ej ta m ty ch cza­ sów , n a w ią zu ją c do sw ej m on ografii o p ó źn ob arok ow ej satyrze 81. P rzeciw sta w ia się w ten sposób rozw iązan iu P ollak a, k tóry tra k to w a ł ten utw ór bardzo jed noznacznie.

A n n a K rzew iń sk a w S ta r o p o ls k i e j si ela n ce d r a m a t y c z n e j ob szern ie rek on stru u je św iad om ość literack ą L ub om irsk iego. D ok on u je ró w n ież a n a lizy E r m i d y , uznanej za „najbardziej o rygin aln y okaz sta ro p o lsk iej siela n k i d ra m a ty czn ej” (s. 159), ga­ tunku, k tórego „ n ajw cześn iejszą rea liza cją ” (s. 158) w P o lsce b yła Dafnis d r z e w e m

b o b k o w y m S am u ela T w ard ow sk iego. A u tork a w p isu je E rm id ę w nurt rozw ojow y

d w orsk iej siela n k i dram atyczn ej i o k reśla ją jak o „szczyt i zarazem k res” rozw oju gatu n k u w litera tu rze p olsk iej (s. 163). P od ob n ie jak B a ck v is dostrzega K rzew ińsk a w k o m ed ii L u b om irsk iego „scep tyczn e zap rzeczen ie ark ad yjsk ich sn ó w ”, co p od w a­ żało „rację b y tu ” b u k oliczn ego św ia ta i z w ia sto w a ło kres gatu n k u (s. 181). Praca K rzew iń sk iej w y d a je się dobrym d o p ełn ien iem w a żn ej dla badań g en ologiczn ych m on ografii o siela n ce starop olsk iej 22.

B lok m a teria łó w u jm u jących L u b om irsk iego z p ersp ek ty w y h istoryczn oliterack iej dop ełn ia szkic M arii W ich ow ej „P i r a m i T y z b e ” S t a n i s ł a w a H er a k li u s z a L u b o m i r ­

skiego. P r ó b a i n t e r p r e t a c j i w y b r a n y c h za g a d n ień . P o em a t ten, „znam ienny przykład

21 P. B u c h w a l d - P e l c o w a , S a t y r a c z a s ó w saskich. W rocław 1969. 22 A. K r z e w i ń s k a , S ie l a n k a sta ro p o ls k a . J e j p o c zą tk i, tr a d y c j e i g ł ó w n e

(8)

sw o iśc ie p o jm o w a n ej w X V II w . sztu k i p rzek ła d u ” (s. 213), to „dzieło d osk on ale się m ieszczą ce w litera ck ich ten d en cja ch ep ok i zarów n o w zak resie ad ap tacji w ą tk ó w m ito lo g iczn y ch i ich m o ra listy czn ej in terp reta cji, jak też w d zied zin ie u a tra k cy jn ie­ nia fa b u ły w ą tk a m i ro m a n so w y m i, a p rzed e w sz y stk im na polu środ k ów w y ra zu ar­ ty sty c z n e g o i te c h n ik i p o e ty c k ie j” (s. 221).

S y lw e tk ę autora T obiasza jak o m ecen a sa p rzed staw ia stu d iu m S ta n isła w a M os­ sa k o w sk ieg o M e c e n a t a r t y s t y c z n y S t a n i s ł a w H er a k li u s z a L u b o m i r s k i e g o . T ek st jest w ażn y w o b ec sto su n k o w o n ie w ie lu prac na tem a t m ecen a tu w ok resie starop olsk im . P rzyjaźń i w sp ó łp ra ca L u b o m irsk ieg o i T y lm an a z G am eren — co sy g n a lizo w a ła już w c z e śn ie jsz a m o n o g r a fia 28 — jest n ie z w y k le zajm ująca i tw orzy jedną z n a j­ ciek a w szy ch k art k u ltu ry b arok ow ej w P o lsce. T ylm an b ył przecież „nie tylko zau fan ym doradcą w e w sz y stk ic h sp ra w a ch sztuki, lecz tak że jed n ym z głó w n y ch in te le k tu a ln y c h p a rtn eró w co d zien n eg o życia sw eg o m e cen a sa ” (s. 60). In teresu jąco w yp ad a m eto d a b ad aw cza M o ssa k o w sk ieg o , k tóry próbuje od p ow ied zieć na „pyta­ nie, czy i w jak im stop n iu [...] d zieła rozm aitych a rty stó w o d zw iercied la ły osobo­ w o ść zle c e n io d a w c y i fu n d a to ra ” (s. 61), i w ty m k o n tek ście om aw iać d ziałaln ość L u b om irsk iego. D rob iazgow a a n a liza zn an ych zab ytk ów arch itek ton icznych dow odzi, że d zieła T y lm a n a in sp iro w a n e p rzez L u b o m irsk ieg o sta n o w ią „cen n e u zu p ełn ien ie i n atu raln ą k o n ty n u a cję ca łej p isa rsk iej tw ó rczo ści S ta n isła w a H erak liu sza, in te ­ gralną część jego dorobku a rty sty c z n e g o i u m y sło w e g o ” (s. 69). C zęsto „w yszu k an e program y treścio w e d zieł L u b o m irsk ieg o i T y lm a n a ” b y ły „poddane praw om m y ­ ślen ia em b le m a ty c z n e g o ”. W ty m k o n tek ście w y m ie n ia M ossak ow sk i „ słyn n e A d -

v e r b i a m o r a l i a ”. D zia ła ln o ść L u b om irsk iego jak o m ecen asa oraz jego św iad om ość

estety czn ą ocen ia badacz bardzo w y so k o .

P od ob n ie tr a k to w a ł już tę p ro b lem a ty k ę M ariusz K a r p o w ic z 24, który pod ejm u je ją r ó w n ież tu ta j, w S z t u c e W a r s z a w y c z a s ó w L u b o m i r s k i e g o . M ocno podkreślona tu została „osob ow ość tego n ie z w y k łe g o czło w ie k a [...], in icjatora w a rsza w sk ieg o k la - sy cy zu ją ceg o baroku, p ełn eg o eru d y cji w ie lb ic ie la an tyk u , n eo sto ick ieg o filo z o fa ”, k tóry z d rugiej stron y „p od ch w ycił r e w e la c y jn e , sk rajn ie em o ty w n e, u k oron ow u - jące barok p o m y sły B e r n in ie g o ” (s. 88). F u n d a cje L u b om irsk iego ok azały się w ięc w ażne dla w a r sz a w sk ie j arch itek tu ry .

S zk ic języ k o zn a w czy K r y sty n y S ta s ie w ic z F u n k c ja a r t y s t y c z n a o n o m a s t y k i w k o ­

m e d i a c h S t a n i s ł a w a H e r a k li u s z a L u b o m i r s k i e g o dow odzi, że pisarz „ u m iejętn ie

n a w ią zy w a ł do tra d y cji litera ck iej oraz ten d en cji a rty sty czn y ch sw o jej ep o k i” (s. 212). Ś w ia d czy to o ję z y k o w y c h p rzyn ajm n iej, sty listy czn y ch w artościach kom ed ii, skoro w ogóle, jak k a teg o ry czn ie stw ie r d z ił B a ck v is, „L ubom irskiem u w yraźn ie brak ow ało ta le n tu d ram atyczn ego” (s. 30).

A rch iw a ln y ch in fo rm a cji b io g ra ficzn y ch dostarcza źródłow a rozpraw a A lojzego S a jk o w sk ieg o Z m a t e r i a ł ó w do bio g r a fii S t a n i s ł a w a H er a k li u s z a L u b o m irsk ie g o , w y n ik badań a rch iw u m R a d z iw iłłó w w w a rsza w sk im A rch iw u m G łów nym A kt D aw n ych . G rom adzoną zaś tu w ie d z ę o pisarzu, p o lity k u i m ecen asie dop ełn ieją

T r z y l i s t y w ł o s k i e i d w a f r a n c u s k i e , op u b lik ow an e przez Jerzego S tarn aw sk iego.

L isty w ło sk ie p ochodzą z la t 1662— 1663, a fra n cu sk ie — z 1679— 1681. Z achow ały się w m u zeu m w C h a n tilly pod P aryżem .

S esja i k sią żk a m ają duże zn aczen ie. S ta n o w ią b ow iem p ow ażn y krok na dro­ dze ku p ełn ej r e h a b ilita c ji L u b om irsk iego, ku przyzn an iu m u należn ego m iejsca w dziejach k u ltu ry p olsk iej. R e h a b ilita cji ta k iej w znacznym stopniu dokonują.

28 S. M o s s a k o w s k i , T y l m a n z G a m e re n . A r c h i t e k t p o ls k ie g o baroku. W ro­ cław 1973.

24 Zob. M. K a r p o w i c z , N e o s t o i c y z m w W a r s z a w ie . W: S e k r e t n e treści w a r ­

(9)

340

R E C E N Z JE

Z ap oczątk ow u ją n ow e stu d ia nad osobą i d ziełem m arszałk a w ie lk ie g o koron n ego. O czyw iście, n ie w sz y stk ie tem a ty zo sta ły tu p od jęte. B rak choćby te k stó w r z e te ln ie a n a lizu ją cy ch liry k ę L u b om irsk iego i jeg o k om ed ie (poza E rm idą). W ty tu le k sią żk i n a to m ia st zabrakło słó w k a „ m y ś lic ie l”, co w y n ik a ło z zu p ełn eg o raczej m ilczen ia w ob ec dzieł s t r ic t e filo zo ficzn y ch , ty c h choćby k tóre — ja k ła c iń sk i tra k ta t De r e -

m e d i is a n im i h u m a n i — ob szern ie om a w ia A n g y a l, w id zą c tam w ła śn ie m isty cy zm

i g łęb ok i h u m anizm ch rześcija ń sk i p o lsk ieg o autora, k tórego n ie w a h a się, m oże p row ok acyjn ie, przyrów n ać do H e id e g g e r a 25. P a m ięta ć jed n a k trzeba, że tom S t a ­

n is ła w H e r a k li u s z L u b o m i r s k i . P is a r z — p o l i t y k — m e c e n a s to jak b y p o czą tek d o­

piero n ow ych badań. I w tym zak resie zadanie sw o je sp ełn ia zn ak om icie. Ż ałow ać ty lk o n ależy, że w raz z tą książk ą n ie u k azała się n o w a ed y cja d zieł L u b om irsk iego, bo jed y n y p o w o jen n y W y b ó r p i s m (1953) daw no już p ok rył k urz czasu.

Joanna C z y ż

R y s z a r d P r z y b y l s k i , K L A SY C Y ZM , CZYLI PR A W D Z IW Y KONIEC K R Ó LESTW A POLSK IEG O . W arszaw a 1983. P a ń stw o w y In s ty tu t W yd aw n iczy, ss. 442 + 29 k. ilu str.

K siążk a R yszarda P rzy b y lsk ieg o K l a s y c y z m , c z y l i P r a w d z i w y K o n ie c K r ó l e s t w a

P o lsk ie g o poprzedzona została k ilk o m a artyk u łam i, k tóre w ja k iś sp osób p rzy g o to ­

w a ły do n iej czy teln ik a К W zbogacona o część teo rety czn ą i poszerzona k ilk o m a rozdziałam i teo rety czn y m i, sta n o w i jed n ak zu p ełn ie n ow ą całość.

K lasyczn ą teorię p ięk n a opartą n a m ierze, harm on ii i p rop orcji T a ta rk iew icz n azyw a W ielką Teorią: „ A lb o w iem n ie ty lk o w d ziejach e ste ty k i, a le i w dziejach ca łej k u ltu ry eu ro p ejsk iej n ie w ie le je s t teo rii ró w n ie tr w a ły c h i p o w szech n ie u zn a ­ nych. N ie w ie le jest też te o r ii o tak szerok im zasięgu , p a n u ją cy ch nad całą rozległą dziedziną p ięk n a ” *.

Z asady i r eg u ły sztu k i k la sy czn ej, w y p ro w a d zo n e przez A ry sto te le sa i H oracego z an alizy n a jw y b itn iejszy ch d zieł litera tu r y a n tyczn ej, d y sk u to w a n e i in terp reto w a n e b y ły przez setk i lat. T akże i sam term in „ k la sy cy zm ” n ie je s t jed n ozn aczn y, b y w a rozm aicie rozum iany i d efin io w a n y . P rzy b y lsk i p osłu gu je się n im przy ok reślen iu p ew n ego sty lu litera ck ieg o i tra k tu je k la sy cy zm w . X V III i X I X jako k o lejn y , n ie p ierw szy i n ie ostatn i etap rozw oju teg o kieru n k u .

W p ierw szej części k sią żk i p rzed m iotem rozw ażań autora je s t k la sy cy zm e u ro ­ pejski. P rzy b y lsk i zbiera i zesta w ia teo rety czn e i m eta p o ety ck ie w y p o w ied zi p isa ­ rzy, aby pokazać ten rozdział h isto rii sty lu , w którym , jak m ów i, n aturalna sy m ­ bioza m ięd zy p oezją a dok tryn ą zo sta ła p rzerw ana, a n a jw ię k sz y m i w rogam i poezji i p o etó w sta li się d oktrynerzy. W yd aje się, że o p isy w a n y tu spór, k tóry ze sobą w ied li, jest n ieja k o w p isa n y w sty l, od w o łu ją cy się zarów n o do P la to ń sk iej k o n ­ cep cji szału p o ety ck ieg o (entuzjazm u) jak i A r y sto te le so w sk ie j teo rii sztu k i (w y ­ tw arzan ej w e d łu g p rzy jęty ch reguł). W ystarczy pozostać p rzy A ry sto telesie. B y ł on u lu b ień cem d ok tryn erów w sz y stk ic h czasów , a le i n a jw y ższy m au torytetem S a r- b iew sk iego, k tóry z a n a lizy P o e t y k i w y sn u ł sw o ją teorię p o ety -k rea to ra , rów n ego

25 A n g y a 1, op. cit., s. 284— 288. 1 R. P r z y b y l s k i : K a t a b a z a K s ię c i a A r c y b i s k u p a G n ie źn ie ń sk ie g o . „Z nak” 1978, nr 12; K u b r a k p o ś m i e w i s k a . „Z n ak ” 1980, nr 4; T e s t a m e n t za m o r d o w a n e g o K r ó l e s t w a . „T w órczość” 1980, nr 5; D e m o n p o ls k ic h k l a s y k ó w . C y k l n a p o le o ń s k i K a je t a n a K o żm ia n a . „T w órczość” 1982, nr 7. 2 W. T a t a r k i e w i c z , E s t e t y k a n o w o ż y t n a . W arszaw a 197.6, s. 42.

Cytaty

Powiązane dokumenty

However, the user interfaces (UI) of current 3D US machines are complicated and do not meet IRs’ expectations. The goal of this research is to design a real-time 3D US based UI

In CGAL Combinatorial Maps, darts are already implemented as individual primitives that store their relationships to other darts, while the embeddings of the vertices as points in

quality of service 261 RDF 116 reference data 224 reference model 245 regional development 19 research collaboration 353 research design 3 rural 261 Russia 344 Saudi e-government

What is the potential for design to leverage global and local knowledge exchanges in emergent contexts to foster sustainable product development practices.. This question

Application  methodology:   protocol  and  strategies. NEXT STEP: OPTIMIZATION OF THE

The visualization of the instantaneous flow reveals that the central vortex core breaks up into a double helix, which is wrapped around the breakdown bubble. To the

– de renovatie en de restauratie van het Justus van Effencomplex te Rotterdam (1983-1989; 2001- 2012) is gekozen omdat het twee verschillende aanpakken voor instandhouding toont,

The miss-alignment leads to large standoff distance (between the sensor plates), which significantly reduces the sensitivity of the sensor, while poses large dynamic range